Zdezorientowana
Dodane przez Esti dnia 08.02.2016 23:18
Witam,
Może zacznę od samego początku .. z mężem poznaliśmy się 5 lat temu w listopadzie. Miałam prawie 19 lat i to był mój pierwszy związek. Daniel miał 20 lat i przyjechał na delegacje do mojego miasta. Spędzałismy ze sobą mnóstwo czasu ale unikałam sytuacji w których moglibyśmy być sam na sam. Po około 3 miesiącach Daniel zaprosił mnie na kolacje do siebie. Było bardzo miło.. chciał się ze mną kochać.. tylko że byłam dziewicą, bardzo się bałam i nie chciałam jeszcze współżyć więc powiedziałam mu o tym. Bardzo się ucieszył, powiedział że też jeszcze nigdy nie miał dziewczyny i że będzie czekać. Ja też się bardzo ucieszyłam ze nie mial jeszcze zadnej dziewczyny. Codziennie sie widywalismy, choćby tylko na 10 min. W moje 19 urodziny przeżyliśmy nasz pierwszy raz. A rok pózniej też w maju oświadczył mi się. Nawet sie nie zastanawialam, od razu powiedzialam TAK. Czułam ze jestesmy dla siebie stworzeni. We wrześniu wzielismy ślub. Daniel jeszcze przed ślubem był w delegacji na Słowenii i po ślubie tez jeszcze przez jakiś czas tam był. Bardzo chciałam żeby zjechał do Polski, teskniłam jak nie wiem.. płakałam, prosilam zeby wrocil. Mówił że on też teskni ale robi to wszytsko dla nas zebysmy mogli kupic mieszkanie itd.. Chociaz miedzy nami ciagle bylo gorzej, kłotnie, podejrzenia. W koncu zjechał, bo nasze malzenstwo juz prawie nie istnialo, w Polsce tez nie potrafilismy się dogadać, bo wyjezdzal do innych roznych miast. W koncu postanowilismy dac naszemu malzenswu ostatnią szansę. Rok tem wyjechalismy razem do Anglii, jestesmy tu do teraz i wszytko ukladalo sie cudownie.. do czasu kiedy jakies 2 tyg temu powiedział że musi mi się do czegoś przyznać. Powiedział ze nie byłam pierwszą dziewczyna z ktorą sie kochal , było ich wiele.. zabolało to jak nie wiem bo bardzo mu ufalam i nie rozumiem czemu mnie oklamal, czemu nie powiedzial od razu prawdy, po co były te wszystkie słowa ze ten nasz pierwszy raz byl cudowny i sie cieszy ze przeżył go ze mna.. Ale po chwili mysle sobie ok , to było przed naszym ślubem, nie ma sensu wracać do przeszłości nic nie zmienie. Wtedy on mowi ze to nie wszystko.. Ze juz po naszym ślubie , gdy był na Słowenii brał narkotyki ( i nie chodzi o jaranie trawki) i mysle sobie przeciez ja Cie w ogole nie znam kim ty jestes .. chociaz w srodku mnie roznosilo to zachowalam zimna krew i pytam czy dalej ma z tym problem itd mowi ze nie ze to bylo tylko pare razy i ze bardzo zaluje, za jak chce to mozemy zrobic test. Myśle sobie no ok jakoś to przezyje, jutro kupie test i zobaczymy. Wtedy on mowi ze to nie wszystko ze chyba mnie zdradzil.. ze byl pijany i nic nie pamieta.. wtedy juz nie wytrzymalam wpadlam w rozpacz, krzyczalam ze go nienawidze i zeby sie wynosil a on ze nie wie do konca ze nic nie pamieata i takie tam. Mineło 2 tyg od kiedy mi to powiedziel, nie umiem mu wybaczyc, nie potrafie zaufac chociaz dalej go kocham.. nie rozumiem jak mógl tak kłamac, wiedzial jak bardzo go kocham, nie wyobrazalam sobie nigdy zebym mogla nie byc z nim, myslalam ze to taka milosc na cale zycie, teraz nie wiem co robic. Daniel prosi o druga szanse, mowi ze wszytsko naprawi.. tylko z kazdym dniem zadaje sobie pytanie czy ja tego naprawde chce.. pisze to tylko dlatego bo czuje sie lepiej tak jakbym mogla sie komus wygadac. Przepraszm ze to wszytko takie nie ogarniete ale pisze to w emocjach. Pozdrawiam wszystkich zagubionych