Zły omen
Dodane przez must dnia 12.08.2014 11:11
Witam, jakiś czas temu radziłam się Was w kwestii podjęcia ryzyka względem mężczyzny, który mi się spodobał. Link do wątku: http://www.zdradzeni.info/news.php?readmore=4121 Ponownie chciałabym zasiegnąć Waszej opinii, gdyż jesteście konkretnymi osobami i w istocie bardzo pomocni. Problem pojawił się wraz z zapoznaniem się z jego towarzystwem. Jest leakrzem, robi specjalizację. Tak więc obraca się wśród fartuchów i pielęgniarek. Na jednym ze wspólnych spotkań, jedna z pielęgniarek oznajmiła mi, że R. nic do mnie nie czuje, jestem jedynie ładną laską, jedną z wielu, z którą można sie pokazać, ale jak wszystko - uroda przeminie, a on zwiąże się na stałe z jedną "ze swoich": lekarką/pielęgniarką. Nie musze dodawać, że dziewczyna ta sama chętnie zajęłaby moje miejsce. Tak czy siak - zabolało. Rozważam zakończenie znajomości, by oszczędzić sobie w istocie przykrości w przyszłości. Ze strony R. nigdy jednak niczego takiego nie odczułam. Czuję, że jego intencje wobec mnie są szczere. Spotykamy się od 3 miesięcy, jedyne na co pozwoliłam to przytulanie i pocałunki. Nie nalega na zbliżenie, uważa, że to dobrze o mnie świadczy i utwierdza go w przekonaniu, że jestem wartościową osobą. Moja przyszłosć również rokuje dobrze, z tym, że ja zajmuję się sferą psychiczną. Śmiejemy się, że on leczy ciało, ja duszę. Na długi weekend zaproponował mi wyjazd do jego domu rodzinnego, chce mnie przedstawić rodzicom. A ja nie chcę sobie robić złudnych nadzieii. Co o tym myślicie? Zrezygnować? Walczyć? Warto w ogóle zaprzątać sobie czymś takim głowę? Obawiam się, że jego srodowisko lekarskie nie pozwoli nam na happy end, stąd moje rozterki i chęć wycofania się..