Zdrada i smierc
Dodane przez agusiakag dnia 07.10.2013 17:00
Nie wiem jak o tym wszyskim napisac bo do teraz nie jestem w stanie normalnie funkcjonowac, to co mi sie wydarzylo, wydarzylo sie zapewne nie ejdnej osobie na tym portalu, jednak moze nie w takiej formie jak mi.
Zostalam zdradzona i zostawiona, ale to chyba kazdy tutaj zostal...Moja historia jest nieco inna.
Jestem w miare mloda kobieta, bylam z moim chlopakiem 4 lata, byly dobre czasy i zle czasy, ogolnie byl to dobry zwiazek, co prawda ostatnio jakos sie wszystko zaczelo psuc to jednak ufalam mu na tyle zeby wierzy ze jest mi wierny.
Niestety ufalam mu za bardzo, nie zauwazajac co sie tak naprawde dzieje.
Zle zaczelo sie dziac po narodzeniu naszego synka, nasze dziecko urodzilo sie prawie trzy miesiace za wczesnie, zaczely sie problemy zdrowotne, nasz synek byl bardzo dlugo w szpitalu, ale wszystko bylo na dobrej drodze, dziecko sie dobrze rozwijalo i wszystko wskazywalo na to ze wszystko sie dobrze ulozy.
Jednak sprawy potoczyly sie zupelnie inaczej niy moglam to przewidziec, u naszego syna stwierdzono bialaczke, zaczelo sie moje prywatne pieklo...
Zawsze wierzylam mojemu chlopakowi ze jest moja ostoja i ze moge na niego liczyc...jednak prawda jest taka ze w najgorszych chwilach mojego zycia zostawil mnie sama, postawnowil sprobowac szczescia z inna, nawet nie to ze z inna, co znalazl sobie jakas pare z ktora uprawial seks, dowiedzialam sie tego przez przypadek, zerwal ze mna, ta jego kobieta z ktora sie spotykal no i oczywiscie z jej mezem rowniez, bo to byl tak zwany cuckolding, obiecala mu ze odejdzie dla niego od meza, ona sama ma dwoje dzieci, on jej sie zwierzyl ze mamy problemy, ze mamy chore dziecko, co jej dokladnie powiedzial, nie wiem, postanowil odejsc, gdyz ona powiedziala mu ze jest w autobusie do nikad i z chorym dzieckiem nie bedzie mial przyszlosci, ze jest zbyt mlody zeby niszczyc sobie zycie przez nas.
Zostawil nas... zostalam sama nie rozumiejac dlaczego, wszystko potoczylo sie bardzo szybko, skontaktowalam sie z jego rodzina, jednak nie chcieli mi pomoc, nie wierzylam ze on jest do tego zdolny, zostalam zupelnie sama, z chorym dzieckiem on zablokowal mozliwosc kontaktu, a nawet napisal mi smsa ze mam z dzieckiem zdychac ...chlopak za ktorego oddalabym wszystko zostawil mnie a ja idiotka wierzylam ze to jest jakas gra, bo przeciez faktycznie przerastala mnie czasem sytuacja z naszym synkiem i faktycznie czasem powiedzialam mu ze czuje sie przez niego oszukana i zostawiona ze wszystkim sama.
Katastrofa wydarzyla sie 22 sierpnia, nasze malenstwo zmarlo, nie mialam nawet mozliwosci powiadomienia go o smierci dziecka, bo zostalam zablokowana, moj przyjaciel napisal mu o wszystkim , do dnia dzisiejszego nie odezwal sie do mnie, mi nie chodzi o to zeby wrocil, bo nie zalezy mi na kims kto zdradzil mnie i syna, tylko nie potrafie zrozumiec, jak ktos kto byl ze mna pare lat, potrafil cos takiego zrobic.Siedze sama w domu, nie rozumiem swiata, zamknelam sie w sobie i we wlasnej rozpaczy, nie wiem co robic, smierc dziecka totalnie mnie zalamala, nie mam nikogo kto moglby trzymac mnie w taki trudnych chwilach za reke.A dodatkowo zastanawiam sie jak on mogl w taki sposob postapic :/