Zdradzona z malym dzieckiem i za granica :-(
Dodane przez emilita dnia 20.09.2013 21:15
Kochani, Napisalam juz co nie co o mojej historii w innym watku, ale sie jakos rozmylo wszystko, a poza tym zmienilo sie pare rzeczy od tamtej pory. W skrocie tylko opowiem, ze po prawie 8 latach zwiazku i 4 malzenstwa, moj maz mnie zdradzil, tu po porodzie. Trwalo to pare miesiecy, moze dluzej, nie wiem, ale przylapalam go podczas romantycznego naszego wypadu, ktory zorganizowalam ja (dziecko zostawilam u mamy, w naszym zwiazku zle sie dzialo, chcialam,zebysmy sie jakos na nowo odnalezli) No i bach...wiadomosc od jego kolezanki z pracy, ze ´´tez go kocha´´. Wiecej nie zobaczylam, bo mnie krew zalala. Obudzilam go i tak sie oto dowiedzialam, choc, nie ukrywam, moja intuicja mi podpowiadala to wczesniej, po prostu nie chcialam tego widziec...glupia... No i postanowlismy, ze sprobujemy raz jeszcze. Ale po powrocie z Polski (mieszkam za granica, on nie jest Polakiem, mieszkamy w jego kraju) nagle oznajmil, ze pracy nie rzuci (tak ustalilismy w Polsce)i w ogole sie nie staral o mnie... Ja oczywiscie znow oszalalam z rozpaczy. I tak dzien po dniu bylo coraz gorzej. Pomyslalam, ze powinnismy powiedziec jego matce o wszystkim, bo bardzo ma z nia silny zwiazek, to madra kobieta. Ale to tylko go jeszcze bardziej nastawilo na rozstanie. Kiedy wrocilismy z jego domu, bez slowa poszedl do drugiego pokoju spac. I tak tkwimy w tym. Powiem szczerze, ze oprocz ogormnego bolu zwiazanego ze zdrada i coraz bardziej zbllizajacym sie rozstaniem, bardzo sie boje. Panicznie sie boje. Bo teraz juz nie ma mowy o powrocie do kraju. Mam z nim dziecko i nie moge tak ot sobie wyjechac. Nagle dopadlo mnie, ze na zawsze musze tu zostac, bez mojej rodziny, najblizszych przyjaciol, na obcej ziemi. On...szybko sie podniesie, ma tu wspaniala rodzine i przyjaciol, w koncu to jego kraj. A ja... Jestem w strasznym dolku. Co sobie pomysle, jak mnie perdifnie oszukiwal to az mi sie slabo robi, bo nie wiem jak bede w stanie zaufac komukolwiek po tym. Sluchajcie, jak wy sie podniesliscie, jesli sie podniesliscie po czyms takim?? Co wam pomoglo?? Co robiliscie, zeby zagluszyc bol? Jak znalezliscie nowych partnerow, ja sie boje, ze z dzieckiem nikt mnie juz nie zechce. Czy wasze historie sie dobrze jakos dla was skonczyly?? Jestem w totalnej rozsypce i bardzo samotna, bo moi najblizsi nie moga byc teraz fizycznie ze mna, choc z daleka mnie bardzo wspieraja...