A miało byc inaczej
Dodane przez mysz_aga dnia 14.08.2013 11:02
Po ponad 21 lat wspólnego bycia razem wystarczył 1 dzień, aby przekreślić wszystko. Mój mąż zdradził mnie emocjonalnie ponad 6 lat temu - ponownie się zakochał w miłości z podstawówki. To było w najtrudniejszym chyba dla mnie okresie mojego życia - po wypadku na nartach - po 3 operacjach, poronieniu, w trakcie rehabilitacji. Byłam bez pracy - okropnie bałam się czy będę chodzić. Poza tym chciał odbudowywać związek - zależało mu na rodzinie. Minęło 6 lat , z których było przez ponad 2 lata bardzo dobrze (nawet lepiej niż przed wypadkiem). Niestety/stety mąż zmienił pracę, ponownie zaczął studia i pomału tracił zainteresowanie mną jako kobietą, aż stwierdził, że musi sobie zrobić przerwę w studiach (dopiero co po opłaceniu semestru) bo jest tak zestresowany, że czyta po 3 razy to samo i nic nie pamięta. Zapytałam czy to na pewno ze stresu czy to nie jest tak, że się zakochał. Zaprzeczył i wyszedł z domu. Przejrzałam maile. Pisywał do koleżanki z pracy (niejednoznacznie dając do zrozumienia, że darzy ja uczuciem). gdy wrócił do domu zapytałam wprost - potwierdził. Kazałam się spakować i "wynieść z domu , aż przemyśli "co jest najważniejsze". Nie chciał, jednak "zmusiłam" go żeby wyszedł. Dał mi 3 dni na przemyślenie propozycji "albo wracam i prowadzimy wspólnie gospodarstwo i wychowujemy syna, ale żadnych uczuć Ci ze swojej strony nie obiecuję, albo się rozchodzimy". Ja stwierdziłam, że nie wyobrażam sobie takiego życia. Minęły ponad 4 miesiące odkąd" wyrzuciłam" męża. W między czasie złożył wniosek o separację, wycofał go, gdyż zgadzałam się pod warunkiem,że będzie "z jego winy". Skompilowane. Obecnie jestem sama z synem - mam żal do męża i nie umiem się z tym pogodzić. Czuję się samotna, wykorzystana.