izabel
Dodane przez Izabel dnia 25.04.2013 12:42
Piałam kilka tygodni temu prosząc o radę i dziękuje za wszystkie słowa otuchy. W tej chwili moja sytuacja jeszcze pogorszyła się. Mąż codziennie po 19 lub 20 jeździ do kochanki i wraca 2-3 w nocy a czasem sporadycznie nie wraca wcale. Nie szanuje mnie ale chyba kocha swojego syna. Prowokuje czasem kłótnie czepiając się mnie już o wszystko. Dom jest własnością męża i on chciałby żebym się wyprowadziła bo wtedy kochanka mogłaby zamieszkać w nim. Ja nie mam gdzie iść. Nawet gdybym wynajęła jakąś klitkę za duże pieniądze to syn mi nie wybaczy, że zabrałam go z domu, który tak mocno kocha i od tatusia, za którym chodzi non stop jak ten jest w domu. Tatuś mu imponuje bo razem w ogrodzie czy w garażu mogą wykonywać męskie prace. Ja natomiast wegetuje bo wiem, że mąż nie tylko mnie nie kocha ale wręcz nienawidzi, co powiedział przy naszym synku (a rok temu mówił co innego). Nie wiem co powinnam robić, czy myśleć o sobie czy o dziecku. Przerasta mnie ta sytuacja i zło, które mnie otacza. Teściowie wpierw byli po naszej stronie ale teraz już pogodzili się z decyzją ukochanego jedynaka i boje się, że on niedługo wprowadzi Hankę do naszego domu(oni zaakceptują każda jego decyzję). Ale jak nawet do tego by nie doszło to jak ja mam dalej żyć? Wynieść się byle gdzie wbrew woli synka czy dalej tkwić w tym bagnie, które powoli i systematycznie ciągnie mnie na dno ?