dać mu szansę?
Dodane przez wierna78 dnia 15.11.2012 23:24
Witam, piszę pierwszy raz... jestem z moim mężem 13 lat. ja mam 34 on 35 lat. Moje małżeństwo było cudowne choć jak to w życiu było i ciężko. Do wszystkiego doszliśmy razem. Mąż jest bardzo ambitny, uparty i ciężko przyznać mu się do błędu. On typowy baran ja skorpion. Było nam jednak dobrze bo mieliśmy siebie. Świetny sex, dobre warunki materialne, jego zaloty do mnie... Od roku po****dła jego firma. Zaczęły się problemy, wyjazdy do pracy za granicę... Ja spłacałam jego długi, prowadziłam firmę swoją, jego. Zajmowałam się naszym synem. Czasami brakowało dnia.. Po dwóch miesiącach wrócił kochający mąż. Nic się nie zmieniło. Kochaliśmy się, planowaliśmy aż pewnego dnia wzięłam jego tel. i przeczytałam sms-a od niej... Boże jak to boli. Nawet nie wiem kiedy to się stało. Taki szok jakby ktoś umarł. Płacz, tony łez. Mojego synka też. On zamknął się w skorupę.. zimny jak lód. Powiedział że się zakochał i przed końcem tego roku się wyprowadzi.. przestałam jeść, proste czynności sprawiały mi trudność. Co wieczór rozmowy, mój płacz po każdym sexie. Wtulony we mnie do rana. Rano znów zimny. Nie znałam go z tej strony... Powiedział że wszystko mi zostawi, będzie przyjeżdżał i mi pomagał...Po tygodniu powiedział że się zastanawia... Po dwóch że też mnie kocha, i nie chce nas skrzywdzić. Ją ponoć kocha inaczej... mnie za moją miłość do niego, moją pracę i że jest do mnie przywiązany i że uwielbia sex ze mną. Ma nadzieję że będzie lepiej. Spytałam go czy będzie mnie kochał jak kiedyś a on powiedział że nawet bardziej... jak to możliwe... Sprawa jest świeża. Na początku ciężko było rozmawiać, patrzeć w oczy.. Mi jest nadal ciężko. on się teraz nie zabezpiecza. Robimy dzidziusia... Czy myślicie że nam się uda? Czy ja mu kiedyś wybaczę? Czy on pracując do nocy mógł się naprawdę zakochać a może tylko zauroczyć? ona dużo starsza, nie pracuje takie przeciwieństwo mnie. Ale.. proszę poradźcie coś.