Dawna znajoma
Dodane przez kurkova dnia 21.09.2011 17:26
O zdradzie mojego m dowiedziałam się 5 m-cy temu. Zupełnym przypadkiem. Zapomniał telefonu wychodząc z domu. Przyszedł sms od niejakiej Bożeny. Nie znam nikogo o takim imieniu, ani maz o żadnej takiej znajomej nie opowiadał. Odczytałam smsa i świat mi się zawalił. Było podziekowanie za ostatnie spotkanie i umawianie się na kolejne. Mąż do wszystkiego się przyznał. To jego dawna "znajoma". Kobieta starsza ode mnie o 12 lat. Kiedyś (przed nami) byli w jak to nazwał luźnym związku - poszli parę razy do łóżka, ale ona miała wtedy faceta i szybko skończyła ten romans z moim wtedy jeszcze nie m. Pół roku temu on spotkał ją przelotnie w knajpie. Pogadali, wymienili telefony. On do niej potem zadzwonił. Umówili się na kawę. W umówiony dzień ona zadzwoniła i zaprosiła go do mieszkania. Poszedł. Otworzyła w samej bieliźnie i pończochach. No i zaczęło się. On nakręcony na maksa bo babka tak bardzo pokazała mu że na niego leci. Powiedział, że spotkali się 5 razy. Mąż chcąc być bardzo szczery opowiedział mi masę szczegółów ich spotkań. Niestety zbyt wiele jak dla mnie by to unieść. Zrobił to wtedy gdy my staraliśmy się o dziecko. Gdy jak twierdzi nasz seks był pozbawiony namiętnośći i spontaniczności. Z góry zaplanowany i taki "beznamiętny". U niej miał gorące długie noce - mi mówił, że nocuje u rodziców, rodzicom, że idzie do kumpla grać w karty...Nienawidzę go tak, że jeśli nie dostałabym za to dużej kary zabiłabym go gołymi rękami. Ją też. Bo wiedziała, że jest żonaty a mimo to zaprosiła do siebie i otworzyła drzwi z prawie gołym tyłkiem.