Co dalej.....
Dodane przez tytus dnia 20.06.2011 22:14
Zaczęło się można powiedzieć niewinnie lecz standartowo: żona rspotkałar1; na facebook dawnego kolegę ze szkoły itdr30;r30;, Najpierw usłyszałem historię znajomości, potem jak to się fajnie rozmawia, następnie kolejno jaki e to on ma życie, gra w kapeli rockowej etc r30;..Powinna już zaświecić się czerwona lampka, ale niestety .Ufałem żonie, myślałem : fajnie tak spotkać kogoś z dawnych lat i pogadać o starych czasach, naiwniak ze mnie. Pewnego dnia żona wraz z teściami wyjechała do rodzinnego miasta (obecnie wszyscy mieszkamy gdzie indziej) otwarcie mówiąc że chce się spotkać także z dawnym znajomym. Po powrocie nasiliło się siedzenie przed komputerem, smsy w środku nocy, potajemne telefony. Któregoś dnia chciałem wejść na swój profil Skype, żona wcześniej się nie wylogowała więc dostałem w twarz tekstami z rozmowy z rkolegąr1; opisującą min. To jak to było fajnie (z detalami) no i że koniecznie trzeba powtórzyć. Czytając te słowa zrobiło mi się ciemno przed oczami, chyba lepiej że nie było wtedy jej w domu. Zapytałem o spotkanie i wyrzuciłem w twarz to co widziałem, zgadnijcie co usłyszałem; z podręcznika dla zdradzających: to nieprawda, potem, to było tylko raz, dlaczego mnie szpiegujesz itd. Bolało jak cholera. Wkurzyłem się niemiłosiernie, chciałem od razu rodwiedzićr1; fagasa i porozmawiać z nim i z jego żoną., ale zmiękłem po tym jak żona powiedziała że jeżeli tak zrobię to z nami koniec. Zależało mi na niej. Porozmawialiśmy. Usłyszałem że to wszystko to głównie moja wina, podobno ją zaniedbywałem, byłem zimny , nieczuły. Moim zdaniem tak nie było. Poczułem się jednak po części winny. Chciałem to wszystko zmienić, naprawić. Postanowiliśmy wszystko ułożyć. Nie było mi łatwo. Z początku było ok., Jednak jak się później okazało to tylko zasłona dymna. Żona wprawdzie zerwała kontakty z kochasiem, ale po dwóch msc zaczęła rozmowy z innym kolegą., nazwijmy go X. I znów słyszałem jaki to onr30;r30; Od razu powiedziałem że raczej nie pasuje mi ta sytuacja , ale ona że powinienem ufać i takie tam. Uczony jednak rdoświadczeniemr1; uruchomiłem w komputerze mały programik, który pokazuje co nieco. Okazało się że to nie on ją zachęca (wiadomo do czego) tylko ona swoim zachowaniem jednoznacznie go prowokuje, gość jednak okazał klasę i nie stał się kolejnym trofeum. Wkur30;.. ja tym niemiłosiernie. Jednak po kilku nieudanych próbach rżonar1; znalazła sobie nową znajomość, tym razem na portalu Badoo, no i po pewnym czasie przeczytałem z detalami o zaletach anatomicznych gościa i mojej rmałżonkir1;?, oraz o tym co razem robią i jeszcze dalej planują. Nie mówiąc jej o tym iż wiem o wszystkim sypnąłem w twarz : że znów się zaczyna. Wiecie co usłyszałem: zakochałam się. Pytam w kim? Ona wyjeżdża że w koledze X, na to ja: więc dlaczego poszłaś z lowelasem z Badoo? Usłyszałem że i tak tego nie zrozumiem. Faktycznie nic mądrego mi do głowy na ten temat nie przychodzi. Zacząłem rozmowę, usłyszałem że już do mnie nic nie czuję, że córka (7lat) to był rprzypadekr1; i że tak czasem w życiu bywar30;.. Obecnie rżonar1; prowadzi życie oddzielnie, wychodzi kiedy chce, robi co chce, próbuję zwrócić uwagę że dziecko wszystko widzi, słyszę że to co robi to nie moja sprawa etc, chyba uważa że już wszystko załatwiła i powiedziała? Krew mnie zalewa, nie wiem co robić. NAJWAŻNIEJSZA JEST CÓRKA, mamy wspólne mieszkanie , kredyt. Początkowo się załamałem. Teraz wiem że muszę jakoś działać, coś przedsięwziąć r30;r30;r30;r30;.Głupim bywa się tylko raz, za drugim i kolejnym to się już nim zastaje. Dam radęr30;r30;.. NAJWAŻNIEJSZA JEST CÓRKA. Może ja czegoś nie rozumiem? Jak można wyjaśnić takie postępowanie?