Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

zona Potifara01:18:19
Pogubiony01:56:37
# poczciwy03:41:29
Saddest04:38:23
mrdear05:31:48

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Nie wiem jak postąpić?????Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam wszystkich forumowiczów.Jestem tu nowy i nigdy bym nie przypuszczał że w ogóle się tu znajdę ale to chyba tak jak wiekszość tutaj piszących. Po takim krótkim wstępie przejdę do mojego problemu. Jestem żonaty 21 lat. Mamy z żoną dorosłego syna i wiedlimy normalne życie takie jak każda szanująca się rodzina. Pięć lat temu rozwiązano moją firmę w której pracowałem 18 lat , i zostałem zmuszony do założenia własnej działalności. Na poczatku jakoś szło ale w efekcie końcowym niestety zostałem bez niczego.Przez ostatnie 2 lata było już tragicznie wieczny brak pieniędzy , telefony wierzycieli do mnie i do żony . Wziołem kredyty które coraz trudniej było spłacać .W domu zaczeły się kłótnie i wzajemne obwinianie o różne sprawy.Ja stałem się milczący i według żony miałem wszystko gdzieś , bo w domu było zawsze posprzątane , wyprane , miła atmosfera itp. Bomba wybuchła w połowie pażdziernika gdy zaprzestałem działalności i zaczołem pracowac gdzie indziej. Do tego momentu musze przyznać że żona była bardzo lojalna i oddana. W czasie kłótni które teraz były coraz częściej dowiedziałem się że mnie juz nie kocha od jakiegoś czasu i ma wszystkiego dość , tych moich kłamstw odnośnie sytuacji materialnej i mojego stosunku do rodziny. Przyznaję otworzyło mi to oczy i dotarło do mnie co straciłem i jaki byłem nieuczciwy , ale nigdy nie starałem się ani nie szukałem jakiejś przygody , romansu. Żona natomiast po ostatniej kłótni końcem października założyła sobie konto na sympatia.pl Widziłem jak sie loguje i kiedyś wszedłem na jej stronę.To co tam przeczytałem to był szok. Najgorsze jest to że poznała tam gościa który zaczął do niej pisać pierwsze na portalu póżniej przez gg , i tu dotarłem do archiwum rozmów .W to co tam przeczytałem nie chciałem uwierzyć ale miałem czarne na białym. Znają sie trzy tygodnie a poruszają tak intymne sprawy .Zona wie że facet już zdradził swoją żonę bo pisał jej o tym w jakiejs rozmowie na gg .Dała mu swój numer telefonu i gościu pisał jej namiętne smsy.W końcu nie wytrzymałem i powiedziałem żonie że wiem o wszystkim .Na początku zaprzeczała ale później powiedziała że to tylko takie rozmowy z kimś obcym żeby nie zwariować w domu gdzie się dusi i czuje się osaczona.Po tej małej awanturze zmieniła numer telefonu i powiedziała mi że dla mnie z tym skończyła.Ale nie dało mi to spokoju i zdobyłem biling z jej nowego numeru i tam znowu ten sam gościu z którym pisze smsy. W ciągu 2 tygodni prawie 600- policzyłem.Zaczeła coraz częściej kłamać - przykładowo że jest w pewnym miejscu w pracy , sprawdziłem nie było jej tam. Wiem że to krótki okres ich znajomości i do najgorszgo chyba jeszcze nie doszło ale jak dług tak będzie???? Ja już jestem na granicy wytrzymałości nerwowej co bierze telefon do ręki to już mam ściśnięty żołądek.Rozmawialiśmy o naszej przyszłości powiedziała że chce żeby było jak dawniej ale muszę dać jej trochę czasu na przemyślenia i na to żeby jej przeszła złość na mnie .Dla mnie najgorsze jest to że daje mi nadzieję przytuli się czasami (bo nie śpimy już ze sobą ,wyprowadziła się do drugiego pokoju)a tu z drugiej strony cały czas utrzymuje z gościem kontakt. Ja znam nazwisko gościa wiem gdzie mieszka, jak się nazywa jego żona, gdzie on pracuje wiem prawie wszystko o nim ale nie wiem co zrobić - czy porozmawiać z jego żoną , z nim, z moją to nic nie dało -poradźcie bo nie wiem co robić a wali się nasze życie i rodzina.

Jak żyć dalej...Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansTrafiłam tu przypadkiem.Czytałam wasze zdrady,tych zdradzonych i zdradzających.Domyślam się,że wątku "zdradziłam" nie usłyszy się tu słów pochwały ale raczej krytyki...a ja może właśnie tego potrzebuję... Jestem po ślubie 3 lata,mam 2 letniego synka,mąż jest starszy o 9 lat.Przed ślubem różnie nam się układało...Ja odchodziłam i wracałam,bo kochałam...Ale usłyszałam wiele nieprzyjemnych słów,wiele wyzwisk,najbardziej bolało to ciągłe powtarzanie,że to pewnie nie jego dziecko...Ale jeszcze tydz.przed tym jak dowiedziałam się,że jestem w ciąży usłyszałam wtedy od niego że mnie zdradził...Wybaczyłam,bo kochałam...Było ciężko słuchać,patrzeć,ale serce moje wybrało...Nie chciałam poza tym zabierać ojca mojemu dziecku,bo sama pochodzę z rozbitej rodziny.Może i w małżeństwie by nam układało się dobrze gdyby nie to,że mąż jak wypije kieliszek gdy nas goście odwiedzą to nie potrafi odmówić...Za pierwszym kieliszkiem jest kolejny i kolejny...a potem wypad do clubu z kolegami na dalszą kolejkę...a ja w domu przed dzieckiem uśmiecham się ze łzami w oczach...Wydzwaniam do męża żeby wracał,proszę,ale on póki nie dopiję to nie wróci...A potem ciągłe awantury...Ja kiedyś uśmiechnięta wiecznie dziewczyna stałam się nerwową i zamkniętą w sobie osobą... Ale do sedna... Kochanka poznałam przez przypadek na necie,okazało się,że mieszkamy w tym samym mieście,na tym samym osiedlu,a nawet na tej samej ulicy...Mimo,że nigdy się nie widzieliśmy wcześniej to dzielą nas jedynie dwa bloki...On jest starszy o 18 lat.Jest po rozwodzie,ale spotyka się z kimś...Najpierw zaczęło się od pisania wiadomości,potem kilka spacerów z moim synkiem,aż umówiliśmy się sami...Było dużo czułości,miłych słów...Każdy jego komplement sprawiał,że "rosłam kilka cm."...Ale nie zrobiliśmy tego,ja nie chciałam...Potem kilka razy odwiedziłam go z synkiem na kawę żeby porozmawiać i znowu się spotkaliśmy sami,tym razem doszło do stosunku.Seks oczywiście był niesamowity.Chociaż chcę zaznaczyć,że z mężem w sferze seksualnej układa nam się wspaniale.Później spotkaliśmy się jeszcze dwa razy rzecz jasna w wiadomym celu...ale ostatnio rozmawialiśmy,żeby to skończyć...On zapytał czy kocham męża,nie odpowiedziałam,on sam sobie odpowiedział,że myśli,że tak,ale czy gdybym go naprawdę kochała to czy byłabym wtedy u kochanka...on swojej partnerki też nie kocha,stwierdził,że zauroczyła go,ale to nie to czego szukał...ale chce dać jej jeszcze szanse,a raczej im szanse...teraz mamy od siebie"odpocząć"i cały tydz.się nie odzywać do siebie...Tylko,że on mnie zauroczył...Czuję coś do niego,nie kocham go,ale jednak jest mi bliski,on daje mi to czego potrzebuję,bliskości,czułości,nie chodzi tu o seks to jednak coś więcej...Rozumiemy się bez słów,mamy takie same poglądy na świat,podobne wartości stawiamy na piedestale...Chcę oczywiście to skończyć,ale czuję,że go potrzebuję...Nie wiem jak dalej żyć,co zrobić...Nie zamierzam się usprawiedliwiać,bo wiem,że to ja jestem winna,bo zrobiłam to świadomie i zdaję sobie z tego sprawę.Wiem też,że zajmuję czas mojemu mężowi,bo powinien być z kobietą mu wierną,któa będzie go kochać całym sercem...Ale chciałabym ratować swoje małżeństwo,bo czuję skruchę,wyrzuty sumienia...mąż ostatnio się zmienił,nie pije,stara się pamiętać o wszystkim i być miły...Tylko jak ja mam to zrobić,jak kochanek mnie od siebie uzależnił,myślę o nim,co robi,gdzie jest,czy jest teraz z tamtą...już sama nie wiem co robić...Czekam na wasze komentarze,słowa krytyki i wasze spostrzeżenia z tej drugiej strony jak wy to wszystko postrzegacie...pozdrawiam

co mam robicDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakamoj narzeczony zdradzil mnie 2 tygodnie przed urodzeniem naszego dziecka.sam sie przyznal ale nie potrafie mu wybaczyc

trudna sprawqaDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaNie wiem od czego zacząć.... Bardzo potrzebuje mądrej rady od doświadczonej osoby. Mam 23 lata od prawie dwóczch lat jetem mężatką. Z mężem jesteś my razem od 7 lat mamy również półtora roczną córeczkę. Bardzo koczham swojego męża mam jednak wątpliwości czy on mnie tak samo odkąd sie dowiedziałam co zrobił mi podczas gdy byliśmy parą. Dowiedziałam sie kilka dni temu- od męża , że zdradził mnie 3 razy z naszą sekretarką ze szkoły z którą wówczas się przyjażniliśmy. Chcę dodać ,że zerwałam tą znajomośc z nią gdyż miałam podejżenia kiedy dostał od niej sms który wtedy przeczytałam i oboje zap[ewniali mnie że czhcieli się spotkać bo mieli jakąś sprawe do omówienia. Słabo w to wierzylam. Kiedy teraz mi powiedział ze spotkali się kilka razy dla czystego seksu mój Swiat się zawalił. Na początku naszej znajomości mieliśmy podobną sytuacje i wybaczyłam mu bo tak bardzo go kocham. Dzis nie wiem co robic.On zapewnia mnie ze to było dla wyłącznej przyjemności i kochał mnie bardzo. Twierdzi że odkąt jest moim mezem wszystko jest inaczej że nigdy by mi juz tego nie zrobil bo jestesmy juz małużeństwem a to wiele zmienia. Twierdzi też że nie powinnam się tym przejmować bo to było przed ślubem. Bał się przyznać bo wiedział że drugiej zdrady nie wybacze. Prosze pomozcie... co powinnam zrobic. zaznaczam ze bardzo go koczha wydaje mi sie ze bylismy ze sobą szczęśliwi . Mam mieszaane uczucia. Jestem zazdrosna boli mnie to wszystko i ciągle o tym myślę.....nie wiem czy bedzie tak jak kiedyś....

Wyjazd za granice i zdradaDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęByłem z moją dziewczyną ponad 4 lata. Poznaliśmy się jeszcze jako nastolatkowie - związek tak młodych ludzi nie ma prawa przetrwać próby czasu i wchodzenia w etap dorosłości? Nie wierzyłem to w to aż do dzisiaj. Zdawało mi się, że jesteśmy razem szczęśliwi. Byliśmy zawsze (podobno) szczerzy - czasem aż do bólu. Mimo, że już dawno minął etap szaleńczej miłości to czuje z całego serca, że ją kocham. Trzy miesiące temu moja dziewczyna (nazwijmy ją Zośka) wyjechała do angli w pogoni za realizacją marzeń (skończyła szkołę). Duża odległość oraz czas rozstania obojgu nam bardzo doskwierała, ale to miała być kolejny okres czasu, w którym nie będziemy się widzieć (bywały rozstania nawet 2 miesięczne z racji wyjazdu czy to na praktyki czy inne). Jako, że poznaliśmy się całkiem byliśmy swoimi pierwszymi i jedynymi (przynajmniej jeśli chodzi o mnie) partnerami seksualnymi. Wczoraj Zośka zapytała mnie czy nie chciałbym uprawiać seksu z inną kobietą (już nieraz o to mnie pytała) na co jak zawsze bez wahania odpowiedziałem, że nie czuje takiej potrzeby. Ona mimo wszystko naciskała na mnie i wciąż zadawała to samo pytanie - w odpowiedzi zacząłem jej męczyć by szczerze wyznała czy chciałaby się kochać z innym mężczyzną. Odpowiedź brzmiała: no skoro mam Ciebie to po co mi inny, ale gdybyśmy nie byli razem to bym chciała spróbować. Ciężko mi było przyjąć tą myśl, ponieważ jej seksualność jest dla mnie bardzo ważna i nie chciałbym, aby Zośka dzieliła ją z kimś innym niż ja. Dzisiaj dowiedziałem się, że będąc ze mną flirtowała z innym gościem (mówiąc mu, że nie ma nikogo) i pewnego dnia spotkała się z nim w celach wiadomych. Myślę, że boli mnie i fakt, że się kochała z kimś innym oraz to, że mnie zdradziła. Ufałem jej bezgranicznie, ale teraz czuję się jakby mi napluła w twarz - zrównała z ziemią. Zdrada boli tak niesamowicie.. a mimo wszystko wciąż ją kocham, mimo że nienawidzę jej za to co mi zrobiła.. Nie żałuję ani jednej chwili z nią spędzonych (nawet tych złych), ale żałuję, że wiem o tej zdradzie, chociaż tak jest lepiej. Chce się z nią rozstać, bo nie wiem jak mógłbym jej jeszcze zaufać. Z drugiej strony boje się, że nigdy nie wybaczę sobie zakończenia tego związku - za bardzo ją kocham. Nie wiem co mam robić i jaką decyzję podjąć.

z nim czy bez niego??????Drukuj

Zdradzona przez mężanie jestem pierwsza ani nie ostatnia-niestety...to moja historia:jestesmy ze soba 10 lat,3 po slubie mamy 1,5 roczna coreczke tak bardzo wyczekiwana i chciana przez oboje.po porodzie nie bylo mi latwo hormony szalaly,bylam zmeczona,ale staralam sie jak moglam.jestesmy za granica sami.przez ta cala nowa sytuacje oddalilismy sie troche od siebie.porozmawialismy niby bylo wszystko dobrze,ale jakby cos miedzy nami wygaslo,on w pracy ja ciagle w domu sama,same wiecie jak tojest...zeby nabrac energii wyjechalam do kraju na u"rlop" on nie mogl przez prace,sam mowil,lec odpoczniesz...naiwna?????ja mysle,ze nie znajac go 10 lat wiedzialam-wierzylam,ze nic nie zrobi po powrocie-totalna jego zmiana na gorsze...to tak jakby nie byl on jakbym wogole go nie znala,gdzie ten uczuciowy kochajacy maz i tata???strasznie mnie to dobilo,bo mi ten wyjaz duzo dal przyjechalam jakby odmieniona steskniona,odpoczelam na prawde mi to pomoglo...a jemu w tym,zeby mnie zdradzac,tylko wtedy jeszcze nic nie wiedzialam.chociaz odkad zobaczylam jego nowa kolezanka w pracy kobieca intuicja mnie nie zawiodla.krotko mowiac 2 misiace temu odkrylam przez jego rachunki (dzwonil do niej 4 razy dziennie) w koncu odpowiedz na wszystkie pytania.co najgorsze miesiac przed tym mialam z nim rozmowe,bo czulam,ze mnie zdradza,powiedzialam jak masz z nia romans to mi powiedz ja nie mam 15 lat,nie ja tylko sie z nia dobrze dogaduje etc...przyzekal na swoja matke.jak odkrylam te racunki do samego konca sie nie przyznal,dopoki nie zaprowadzilam go za reke jak malego chlopca i nie pokazalam mu moj dowod.trwalo to 5 miesiecy jak twierdzi to bylo nowe doswiadczenie(seks) i wiedzial ze z nia nie bedzie,ani nic jej nie obiecywal.czulam sie jakby cale moje zycie rozpadlo sie jak wieza z klockow,przylozylam mu w twarz.najgorsze jest to,ze zawiodl moje cale zaufanie,zawsze mowilsmy najgorsza,ale prawda.minely od tego 2 miesiace a ja nadal nie wiem co zrobic,on czeka na moja decyzje,bo chce byz ze mna i corka,nie chce nic o niej wiedziec,zwolnil sie z prazy i ma juz inna-(prace).robi wszystko aby udowodnic mi ze sie pomylil i ze zaluje,ale czy to wystarczy???????zawsze myslalam,jakie szczescie,ze mam go za meza,wszyscy uwazaja go za wzor,jestem z tym sama mam przyjaciolki,ktore mi pomagaja.ale z rodziny nikt nie wie,nasze mamy maja za duze problemy ze zdrowiem ,na taka wiadomosc,jego to by dostala zawalu,bo to jest jej synus ten .z drugiej strony jakbym cos powiedziala a moze bedziemy razem to wiem,ze w mojej rodzinie nie bedzie mial wstepu....co zrobic????????dac mu szanse wyjechac,zaczac od nowa w kraju????jedno jest pewne kocham go ,dlatego tak to boli...wczoraj widzialam sie z jego kochanka wyzwalam ja i wiecie co ulzylo mi,chociaz powiedziala mi ze widocznie nie umiem dbac o mez-szmata.ona drugi raz mezatka i do tego w separacji.jak sie o tym (o zdradzie)dowiedzialam,chcialam sie spakowac i juz nie wrocic,po 2 miesiacach sama nie wiem,z jednej strony chce mu dac szanse a z drugiej mysle,moze to jakis znak zebym wrocila?????zawsze czytalam w gazetach takie opowiesci a teraz sama ja pisze...zawsze mowilam,jak facet zdradzi to do widzenia-wszystko jest takie piekne i proste dopoki samego cie to nie spotka.........dziekuje za wysluchanie i jak mozna za odpowiedzi-jest mi to potrzebne.

...Drukuj

Minęło troszkę czasu od mojego ostatniego wpisu. Dowiedziałam się, że żyłam przez długi czas z oszustem. Zdrady to tylko kropla w morzu jak się okazało. Kłamstwa dotyczące zmarłej na białaczkę żony, której nigdy nie było...kłamstwa dotyczące wielu schorzeń których nigdy nie odczuwał, a nawet kłamstwa dotyczące prawa jazdy-nigdy go nie miał... Nigdy nie wierzyłam, że tacy ludzie istnieją, że ktoś ma sumienie postępować w taki sposób ("Sumienie miał czyste. Nieużywane. "). Niestety uwierzyłam, gdy dotknęło to mnie. Powoli zaczynam układać sobie pewne sprawy w głowie. Wiem już, że ja nie zawiniłam w żaden sposób-a pytanie"co ja zrobiłam?" lub "czego nie zrobiłam dla niego, w naszym związku?' dominowało jakiś czas temu. Mały krok do przodu... Lecz opatrzony ogromnym cierpieniem i próbą samobójczą. Teraz próbuję pokochać siebie... Kochani, wierzę głęboko w to, że czas leczy rany, ciągnie się on niemiłosiernie...lecz kiedyś poczujemy jego zbawienną moc. Wszystkie rany się zabliźnią. Niestety jestem również przekonana, że pod tymi ranami już na zawsze pozostanie ból. Zdrada zmienia człowieka na całe życie...ja wiem, że już nigdy nie będę taka jak dawniej. Wierzę natomiast, że będę potrafiła żyć, uśmiechać się, pomimo tego bólu. Kochani, to co jest ważne, to nie wstydzić się własnych łez. Nie trzymajcie tego w sobie... Człowiek w takiej chwili wrzeszczy tak głośno w środku, ale niekiedy nie potrafi tego krzyku uzewnętrznić. Ja płaczę...płaczę dużo...ale to dla mnie katharsis. Dopuściłam również do siebie pewne emocje, uczucia. Mianowicie nigdy do nikogo nie czułam nienawiści. Początkowo czułam żal, ogromny żal do niego i poczucie krzywdy. Nie pozwalałam sobie na "gorsze" uczucia, takie jak np. nienawiść. I czas właśnie również pokazał mi, że mogę nienawidzić i wcale przez to nie będę złą osobą. Może KIEDYŚ wybaczę...nie wiem... Na koniec....codziennie czytam te słowa, powtarzam je w głowie, czytam na głos...pomagają mi... - "Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie." Kochani, pamiętajmy, że przed nami przyszłość, która niestety poprzedzona ciernistą przeszłością, daje nam szanse na coś nowego-nieznanego- lepszego...cokolwiek to oznacza. Pozdrawiam Was gorąco...Agata

Zdrdzony poraz klejny...Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam Wszytskich. Załozyłem konto na tym profilu bo sam juz sobie nie radz, nie wiem jak mam postepowac. Jestem zonaty od 7 lat, mamy z zona corke ktora w tej chwili ma 4 latka. Pierwszy raz na zdradzie przylapalem zone 3 lata temu gdy nasza coreczka miala niecaly roczek, gdy kupilismy dom i ja zajelem ie remontem. Znalazlem na kompie dowody zdrady mojej zony, byly to jak ona sadzi spotkanai w parku, tylko wspolne spacery z innym. Przylapalem ja na ty iz wysylala do niego swoje nagie zdjecia, w erotycznej bieliznie. Po tym jak wykrylem ta zdrade prosila mnie o wybaczenie i o to bym zapomnial o tym, mowila ze wszytsko bedzie dobrze ze sie postara. Od tamtej sytuacji kontroluje ja co jakis czas. Gdy sprawdzam ja zawsze na cos trafiam a to znowy ma jakiegos "kolege" na gg pod nazwa "ania" czy "kasia" z ktorym tylko rozmawia. Taka sytuacja zdaza sie sredni oc opol roku, za mazdym rzem jest to cos w stylu szukania nowych znajomosci w necie a potem spotkania, pocalunki i takie tam. Taka sytucaj trwa juz 3 lata. W maju tego roku przylapalem ja na tym iz spotykala sie z kolejnym "kolega" jak do niego pisala, wydzwaniala gdy tylko nei bylem przy niej. Znowu byly przeprosiny i blagania bym nie odchodzi, uleglem i zostalemobiecalem jej jednak iz jak przylapie ja kolejny rz to odejde bezslowa. Na pocztaku listopada natrafilem na kolejny romans tym razem jej wybrankiem okazal sie pan dziennikarz, ktory jest starszy od niej o 10 lat. Zdobylem jego adres, dowiedzialem sie iz jest zonaty, mam dowody iz calowal sie z nia w aucie, mam meile ktore On pisal do niej. Znowu prubuje jej wybaczyc gdyz nie wyobrazam sobie zycia bez niej lecz gdy tylko na nia patrze przypomina mi sie to wszystk oc oczytalem co oan wypisywal do niego a on do niej. Mialem wielka ochote wsiasc do auta i pojechac do zony tego Pana i pokazac jej wszytsko, skonczylo siejednak na wyslaniu ostrzegawczego maila do tego jegomosci. Tak pokrotce moge opisac moja sytuacje rodzinna. Nie wiem co powininiene teraz zrobic, jak sie zachowywac w stosunku do zony co robic by nei zrobial tego poraz kolejny? Powinnem sie od niej odsunac, traktowac ja chlodno? Nie wiem czy to potrafie. Prosze o pomoc gdyz sam sobie juz z tym nie radze.

nie żałuję...to jest straszneDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansjestem tu dlatego że nie potrafie się odnalesc w pewnej sytuacji. Powiedzieć o tym też nie mam komu bo oczywiscie jak mozna powiedziec bliskiej osobie z e ZDRADZAM. Mam 25lat i od czterech lat jestem mezatka. Kocham swojego meza i dobrze sie nam uklada tylko we mnie jest cos dziwnego..Dokladnie rok temu poznalam mezczyzne.Pracowalismy razem i nawet na poczatku nie potrafilismy sie dogadac.sama nie wiem jak do tego doszlo ale zaczelam coraz czesciej o nim myslec.Podobał mi sie jako mezczyzna, mial poczucie humoru był podobny do mnie z charakteru.ma zone i dzieci.jest starszy o kilka ladnych lat.Dzis moge powiedziec ze nie potrafie bez niego normalnie funkcjonowac.spotykamy sie caly czas,prowadze podwujne zycie.Oklamuje meza.nie potrafie juz sobie z tym poradzic, gubie sie w tym wszystkim.chcialabym zeby ktos mi odebral to uczucie,modle sie o to codziennie.zadaje sobie pytanie dlaczego to spotkalo wlasnie mnie...Mój maz sie niczego nie domysla ale wiem ze gdyby sie o tym dowiedzial to bylby koniec a tego nie bym nie zniosla.Pomóżcie mi!!!czy mozna kochac dwoch mezczyzn jednoczesnie????

Mały testDrukuj

Zdradzony przez żonęMam pytanko. może ma ktos jakiś pomysł na "test". Jest tak zadradziła i mówi że do tamtego nic nie czuje i chyba tak jest. Ale czasem mnie to zastanawia jak sprawdzić czy ona jeszcze o nim nie myśli, czy go nadal kocha. Może ma ktoś jakiś pomysł.

dlaczego?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaod samego początku mówił mi,że taka miłość jak nasza nie zdarza się często,że to,co jest między nami jest wieczne i nikt ani nic nie będzie w stanie tego zniszczyć,że my zawsze będziemy razem. był o mnie bardzo zazdrosny,nie odstępował mnie ani na krok. Byłam całkowicie pewna,że nie widzi poza mną świata. Zamieszkaliśmy razem po 2 latach bycia ze sobą i zaręczynach. Nagle wszystko zaczęło mu przeszkadzać w lokum,które sam dla nas wynajął. Po 6 miesiącach wyprowadziliśmy się stamtąd i każde wróciło do swoich rodziców. Dawaliśmy sobie radę,ale do czasu. Jego rodzice dostali nowe mieszkanie,więc pomagał w remoncie. Trwało to bardzo długo,gdyż wszystko trzeba było zrobić od podstaw. Widywaliśmy się w weekendy stęsknieni bardziej niż kiedykolwiek. Nie mógł oderwać ode mnie rąk. Potem zaczął się rok akademicki,a że studiuję niestacjonarnie, zaczęliśmy się widywać co dwa, trzy tygodnie, nie licząc 10 przypadkowych minut gdzieś w "międzyczasie". Zaczął wychodzić,bo jak twierdził w domu za bardzo czuł,że mnie nie ma. Ufałam mu najbardziej w świecie,więc nie robiłam żadnego problemu. Przecież tak mnie kochał,nic nie mogło się stać.. Wyjścia zaczęły być coraz częstsze,do pubów,klubów. Wrócił do treningów . Wszystko robił już beze mnie. Nie proponował mi żadnych wyjść, nigdy nie miał czasu, dosłownie "odsyłał mnie do domu. Pewnego dnia oświadczył,że skoro mam zajęcia i i tak się nie zobaczymy, on pojedzie na turniej na drugi koniec Polski. Czułam,że coś się tam stanie. Podświadomość,intuicja? zaczęliśmy się kłócić. Robiłam mu wyrzuty,że nigdy nie jest ze mną,że wyrzucił mnie ze swojego życia,że ma czas dla wszystkich,byle nie dla mnie. Oczywiście powtarzał,że chciałby to wszytko robić ze mną,ale nie ma takiej możliwości,bo albo praca albo zajęcia. Mimo złych przeczuć tym razem też "pozwoliłam"mu pojechać. i zaczęło się. dla tego wyjazdu odwołał nasze wyjście na koncert,nic nie mogło go od tego turnieju oderwać. Zapomniał mi tylko powiedzieć,że w turnieju uczestniczą również kobiety,że potem jest impreza itp. siedzieli sobie do wczesnych godzin rannych,byłam zaniepokojona,ale udawałam,że wszystko jest w porządku. Wiele razy pytałam jak było itd. Nie powiedział ani słowa o nowych "znajomych", w zeszłym tygodniu przez zupełny przypadek weszłam na jego konto i znalazłam wiadomości od niej, poznali się podczas turnieju. usunął wszystkie wiadomości,nie spodziewał się,że dostanie jeszcze jedną.... zapytałam o to. Zaczął tłumaczyć z uśmiechem na twarzy,że to nie tak,że on jej wcale nie zna,że nie chciał mnie denerwować. Nie mogłam uwierzyć,że kontaktuje się z innymi za moimi plecami.... zrobiłam awanturę i przestałam się odzywać,a on? obraził się! nie dawało mi to spokoju i kiedy w końcu zaczęliśmy rozmawiać okazało się,że to faktycznie nic,ale zapomniał powiedzieć,że jest jeszcze jedna,która mieszka blisko niego.... od słowa do słowa wyciągnęłam od niego wszystko, rozpacz jaka mnie ogarnęła była nie do wytrzymania, nie mogłam się pogodzić z tym co działo się za moimi plecami. A najgorsze jest to,że kiedy ja cierpiałam przez niego, kiedy już wyszło na jaw, umówił się z nią,jak gdyby nigdy nic. Następnego dnia powiedział,że nie rozumie dlaczego to zrobił,że mu zaimponowało, że się nim zainteresowała,że za rzadko i za krótko mnie miał,ale że teraz żałuje,że powiedział jej,że nigdy ze mnie nie zrezygnuje ani dla niej ani dla żadnej innej, tylko co z tego? tak strasznie mnie zawiódł, nie potrafię się pozbierać. Teraz ciągle próbuje mi udowadniać,jak mnie kocha, remontuje pokój,żeby zabrać mnie do siebie.. jak ja mam uwierzyć,jak znowu zaufać? jak zapomnieć,kiedy rana jest bardzo głęboka, najgorsze,że bardzo go kocham mimo wszystko. A co przyniesie następny wyjazd?nową dziewczynę?a co będzie za 10 lat?za tydzień? pozna dziewczynę,która zauroczy się nim,zdobędzie jego numer i znowu ulegnie,bo mnie akurat nie będzie? nie potrafię nie myśleć :(