Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Mari199901:43:41
bardzo smutny05:11:02
makasiala06:41:00
Julianaempat...08:06:57
Matsmutny09:22:13

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

OBSESJA>>>Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam już kiedyś opisywałam już tutaj,że podejrzewam męża o zdradę bo pisał z innymi kobietami na komunikatorach i wprost proponował im czy któraś nie zostałaby jego kochanką kiedy to odkryłam stwierdził ,że to były tylko żarty(ja byłam wtedy w zagrożonej ciąży) do jednej nawet dzwonił więc nie sądzę.Jak "obejrzałam"sobie jego konto na nk to wiem,że pisał z innymi niby normalnie ale po co pisał z byłymi kiedy był już ze mną.Jak zapytałam o jego byłe(nie wiedział,że ja wiem) to zlikwidował nk i gg.Niby było ok zapiera się ,że mnie nie zdradził i nie zamierzał to było tylko takie gadanie.Teraz jest w porządku ale nie mam do niego wcale zaufania.Ostatnio był na piwie z kumplem 4 godziny( miał byc o 21)a dopiero po 21 łaskawie napisał,że się spóźni niby nic ale zawsze był słowny.jako dowód chciał mi pokazać esemesy od kumpla ale co to esemesy napisać żadna sztuka.Ostatnio ma nowe hobby a poza tym odbiera kumpla z dworca jak chciałam numer do tego kumpla to się wkurzył i powiedział,że nie da bo się będą śmiali,że żona go sprawdza a ja po prostu chciałam sprawdzić jak się zachowa.Potem widział,że jestem wściekła to chciał mi dać ten numer...sama już nie wiem co myśleć czy dostaje na głowę czy dobrze czuję,że coś nie gra.A hobby mogę sprawdzić bo z kumplem ale może też go kryć...co myślicie co robić..a poza tym cacy mąż i tatuś nawet seks ok...

SamaDrukuj

Zdradzona przez mężaWITAM.. Co najmiej polowa z opisywanych tu zdrad rozpoczyna sie slowami "Nigdy nie sadzilam, ze sie tu znajde/ ze mnie to spotka." No coz.. nie wypada mi napisac inaczej. Predzej spodziewalabym sie ze moj kot zacznie rapowac po hiszpansku.. Co wiecej nie mialam pojecia ze w ogole taki portal isnieje. To zatrwarzajace;( Czy na tym swiecie nie ma juz zadnej swietosci?? Opisujac to co mnie spotkalo nie czekam na rady, zdaje sobie sprawe ze to moje zycie, moj 10letni zwiazek, ktorego nie da sie opisac w kilkunastu zdaniach. Nikt nie podejmie za mnie nawazniejszych i zarazem najtrudniejszych decyzji.. Che poprostu gdzies, Komus sie wyzalic. Zostalam z tym wszytskim zupelnie sama. Traktuje zdrade mojego meza jako osobista porazke, niezwykle upakazajaca. Mysle ze przyznanie sie do tego komukolwiek doszczetnie pozbawilo by mnie tych ochlapow honoru i dumy jakie mi zostaly.. Szczerze mowiac za to co sie stalo obwiniam nas oboje, jednak z cala pewnoscia musze stwierdzic (a stwierdzalam to przez ostatnie 2 m-ce) ze co kolwiek zrobilam, nie zrobilam, powiedzialam, nie powiedzialam- nie zasluzylam sobie na to. Nikt nie zasluzyl.. A juz z cala pewnoscia nie zasluzylam sobie na to by zucic mi ta wiadomosc w twarz i wierzyc ze sama sobie z nia poradze. Jestem niezwykle silna osoba, mam twardy charakter ale jak kazdy tez mam swoj limit, ktory niedawno zostal mi niestety przedstawiony. Niestety bo chyba wolalabym niewiedziec. Ta zdrada wzarla sie we mnie tak gleboko, ze nic nie jest w stanie mnie przekonac o magicznym dzialaniu czasu.. milosci. Bo do tej ostaniej to.. mam ogromne watpliwosci. Czy w ogole isnieje.. Mam 28 lat, moj maz 34 ona.. 21!! Ma dlugie czarne wlosy (ja krotkie blond), piekne duze blyszczace oczy (ja male, o nieokreslonym kolorze i okulary) duzy biust (ja ledwo B) i na poczatku myslalam ze to przez to. Cos innego, mloda. ladna, nowa. Ale maz powiedzial ze to nie byl tylko sex!! Jestesmy 10 lat razem, 3 lata po slubie. Tuz po nim wyjechalismy za granice, zarabiac na dom. Jak sie teraz okazalo przyjechalismy by moj maz dla 15 min watpliwej przyjemnosci mogl zniszczyc mi zycie, zlamac serce. Zrobili to kiedy ja bylam w pracy na nocnej zmianie, kiedy pracowalam na ten przeklenty dom!! I co?? mam go teraz niby z nim wybudowac?? Czasem patrze na niego przekladajacego projekty i mysle sobie, ze to jakis zart. Ale on naprawde widzi nasza wspolna przyszlosc. Kiedy wyznal mi zdrade, no coz, najlepszym slowem opisujacym moj stan bedzie: mega histetia, nie wspominajac o litrch lez, nieprzespanych nocach itp itd On przezywal to (na poczatku) tak bardzo ze to ja go pocieszalam, ja go uspakajalam, nawet bylo mi go zal.. Obiecywal, przepraszam, plakal, klekal, krzyczal, zebym tylko go nie zostawiala. I.. uwierzylam mu, walczylam ze soba kazdego dnia, ale wierzylam w to co mowi.. no wlansie MOWI. Dzis po dwuch m-cach, zostaly tylko tamte slowa.. Myslalam, ze bedzie walczyl, staral sie a tu.. nic.. potrafimy przesiedziec obok siebie cale popoludnie, a on mnie nawet nie dotknie, o pocalunku nawet nie mysle, a o slowach "kocham" nie marze. Powiedzialam mu wczoraj ze mam wrazenie, ze on sie ze mna meczy, ze zachowuje sie jakby byl ze mna za kare.. nie odezwal sie.. kiedy placze w nocy on odwaca sie plecami i... zasypia.. Mam dosyc szczerych rozmow, ktore niczego nie zmieniaja. tydzien temu wrociwszy z nocki znalazlam jej adres email zachowany w polu logina na facebooku, nie umial skasowac.. podobno nie skorzystal, ale w tamtym momencie cos we mnie peklo. Powiedzial ze jesli dowiem sie o jeszcze jednej rzeczy to koniec, ale dzis.. patrzac na jego obojetnosc, po co czekac na kolejne roczarowanie?? Jedyne co mnie przy nim trzyma to niewatpliwie przyzwyczajenie, strach przed byciem sama i to ze gdy go puszcze wolno, ONA go "przygarnie", pocieszy i beda zyli dlugo i szczesliwie. To niebywale ze jedne kobieta jest w stanie zrobic cos takiego innej kobiecie. Ale jakem mna!! Zemszcze sie!! Ona kiedys tez tak bedzie cierpiala!! Wyc mi sie chce!! Najchetniej pierdolnela bym (doslownie i bez "za przeproszeniem") to wszytsko i wyjechala stad. Ale z pewnoscia nie do PL, chcialabym sie ukryc gdzies daleko. Moglabym sprzedawac bagietki we Francji, rozwozic mleko w Szwajcarii, albo kelnerowac na Teneryfie, wszytsko jedno, byle by z dala, jak najdalej. Boje sie ze nie znajde w sobie sily by podjac decyzje o rozsatniu i za 20 lat bede tego zalowala. Bede zalowala straconych 30 a nie 10 lat... A jesli.. to da sie naprawic?? Ale przeciez nie moge robic tego sama!! Eh.. Zdrada powinna byc karana, obieciem genitaliow, przez zone, tempym, zardzewialym narzedziem kuchennym!! Boze moj!! Przeciez Tego wszytskiego nie mozna cofnac!! Wymazac, zapomniec:: Jak mozna cos takiego zrobic?? Wolalabym zeby zamiast dzielenia sie ze mna ta informacjia.. spakowal sie i odszedl. No wlasnie on doskonale wie, ze jesli to zrobi to ja juz nigdy go nie przyjme z powrotem, no bo niby po co?? Mam taki metlik w glowie!! dobrze ze dzieci nie mamy.. a moze wlasnie szkoda, przynajmniej ktos by mnie kochal. Czy Ktos mnie jeszcze kiedys pokocha?? Nie mozna tak ranic ludzi!! Ludzie nie rancie sie.. Nie napisalam nawet 1/100 tego co czuje, ale Wy o tym doskonale wiecie, czujecie tak samo- niestety;( Ja go juz chyba nawet nie kocham..

tylko razDrukuj

moz mnie zdradzil i jak to mowia na imprezie jedno razowo naszedl ich kto i powiedzia mi . ja bylam wtedy w polsce bo mieszkam za granicom i pojechalam na wakacje do polski .wrucilm do niego i chcialam zeby bylo dobrze ale on nie chc mamy dwoje dzieci staram sie jak moglam(nic go w domu nie iteresowalo od obiaduw dzieci sprzatanie tylko pracowal) nawet nie potrafi mnie przytulc a co mowic o seksie .czasem mam wrazenie ze jestesmy ze soba dla dzieci .chce odejsc nawet samaa pomuszcze podioc decyzje?????????????/

czemu sie nie przyznaje?Drukuj

Zdradzona przez mężaJestesmy razem 10 lat, pol roku temu wzielismy slub/ Od tamtej pory zaczl sie dziwne zachowywac. Pozniejsze powroty po pracy tlumaczone spotkaniamibiznesowymi. Omijal mnie z daleka, nie patrzyl w oczy, wygladal na zakochanego jak 10 lat temu kiedy sie spotykalismy. Kiedy pracowalam w jego dzien wolny wiedzialam ze nie spedza dnia tak jak mi mowil. Nie chcial sie kochac chociaz bardzo to lubi . Bylismy u psychterapeuty i myslalam ze to cos pomoze, ze zrozumie mnie, co ja teraz czuje , ale nic nie powiedzial...jeszcze mnie osmieszyl . Powiedzialam mu , ze wiem o jego zdradzie, ale zle sie do tego przygotowalam. Moglam sprawdzic. Bilingi nic nie pokazuja. Wiem , ze ona nie daleko mieszka i ze to moze sie powtorzyc jak sprawa ucichnie, jak troche zapomne. Kocham go i nie chce rozwodu , ale jak mam zyc nie wiedzac co wybaczyc. Nawet nie mam dowodow na to a on wysyla mnie do psychologa i mowi ze to tylko moja wybraznia...ale to byla intuicja, ktorej ja ufam...tylko te dowody.

Zdradzana Drukuj

Zdradzona przez mężaZupełnie przez przypadek dowiedziałam się jakim draniem jest mój mąż (jesteśmy małżeństwem 26 lat). Dokładnie miesiąc temu mój mąż miał kłopoty ze swoim rachunkiem za telefon komórkowy, poprosił żebym napisała reklamację do operatora sieci (on słabo zna się na internecie), aby to zrobić musiałam zalogowac się w systemie (nawet podał mi swoje hasło) zalogowałam się, napisałam reklamacje ...i przy okazji .... przejrzałam jego bilingi telefoniczne z ostatniego roku. To co zobaczyłam to był szok!! Mój mąz utrzymywał stały kontakt sms z conajmiej 7 kobietami w ciągu ostatniego roku, pisał sms nawet o 2 w nocy, pisał nawet po naszym zbliżeniu, pisał przez każde święta, sylwester, pisał ich całe mnóstwo. Pytałam go co to są za kobiety, twierdzi, że koleżanki, że to nic takiego, że przesadzam, że mnie kocha itd a ja nie wierzę, że można pisać przez całe noce, dzien w dzień do koleżanek. Nie wiem co mam zrobić, nie chce sie ośmieszyć, zależy mi na nim i jedyne co zrobiłam to zadzwoniłam pod te numery (które powtarzały sie najczęściej) i ustaliłam, że odbierały niestety kobiety. Poradzcie mi jak się dowiedziec kto to jest i co łączy ich z moim mężem, jestem załamana, wciąż sie o to kłócimy, nie potrafie już normalnie funkcjonować, za każdym razem jak on wychodzi myslę, że idzie napisac sms albo zadzwonić. Pomóżcie mi:(

totalna paranojaDrukuj

Zdradzony przez żonęJesteśmy ze sobą od 27 lat,w zyciu jak to w zyciu różnie bywało,mamy troje dorosłych dzieci,w marcu córka wychodzi za mąż.Zaczeło sie na przełomie 2009 2010 { tak myślałem },rozpoznanie przez przeczucie,po 27 latach można takie rzeczy po prostu wiedziec.Żona robiła jakieś dziwne posunięcia w życiu typu zakupy itd.Starałem sie wybadać o co chodzi,ale skutek był wrecz odwrotny.W końcu postanowiłem porozmawiać,pojechaliśmy na plaże { mieszkamy w hiszpanii} i po setkach zadanych pytań,wiadrze wylanych łez,moim kłamstwie,że wydzwaniają do mnie ludzie i mówią o jej dziwnych spotkaniach,powiedziała,że spotykała sie z kolega z pracy ale tylko na kawe,żeby pogadać i praktykować język hiszpanski.Zrobił sie wieczur,chłodno i pojechaliśmy do hotelu,aby w spokoju dokończyć rozmowe.Tam dalsze moje pytania,bez odpowiedzi, w końcu poprosiła o wybaczenie,a ja tak bardzo chciałem wybaczyć,tylko wybaczyć,no i do pojednania doszło pomimo,że nie uzyskałem odpowiedzi na wiele pytan.Jestem kierowcą międzynarodowym,żona w tym czasie była już na zasiłku,i postanowiliśmy że będzie jeździć ze mną.Wszystko układało sie dobrze,w lato pojechaliśmy do Polski,remontujemy dom,po powrocie ,jeszcze jakiś czas siedziałem w domu,i prace zacząłem od połowy września.W pażdzierniku żona znowu zaczęła jeździć ze mną,ale pod pretekstem załatwienia jakiś spraw została w domu po którymś kursie.W miedzy czasie o całej tej sprawie z jej randkami całkiem zapomniałem.Dzwoniłem z trasy kiedy tylko mogłem,ale wyczuwałem,że coś jest nie tak jak powinno.Kiedyś wystarczało,że pomyślałem o niej,a za chwile dzwonił telefon,a teraz mogłem sie wpatrywać w telefon,a telefon nie dzwoni całymi dniami.No i powróciła pamięć o wiosennej rozmowie,o jej spotkaniach z kolegą z pracy,myśli zaczęły sie kłebić.Będąc w domu przypadkowo znalazłem karke z loginem i hasłem do jej poczty,o której nie miałem pojęcia i idąc za przeczuciem sprawdziłem jej poczte......to co przeżyłem w tamtym momencie jest nie do opisania,totalne rozdarcie wewnętrzne,muzg przestał funkcjonować,serce stawało i na przemian waliło z takim łoskotem,że pewnie słyszeli to w całym bloku.Nie mogłem wiedzieć że czytanie takich listów to kaki koszmar,wierzyłem jej przez całe życie bezgranicznie,nieraz rozmawialiśmy o tym jak gdzieś wśród znajomych,czy rodziny zdarzały sie takie sytuacje,znałem jej negatywnna opinie o tych,którzy zdradzali.......a tu czytam jak tęskni,jak mocno pragnie,jak jej było dobrze,jakie przyjemne chwile razem spędzili,listy podpisane twoja Wioletta.Pisała do niego,że nie chce spotykać sie tylko na kawe,że chyba jest mężczyzną i pragnie jak mężczyzna........ręce mi całkiem opadły,nie jestem aktorem,nie wiedziałem czy dam rade ukryć moją wiedze przed nią,potrzebowałem czasu na zastanowienie.Grudzien był dla mnie zawodowo dośc ciężkim miesiącem,spotykaliśmy sie rzadko,napięcie w powietrzu bylo gęstości błota,k...a,świat sie wali.W wigilie wróciłem do domu po południu,przy stole wigilijnym i podczas dzielenia sie opładkiem było jakoś chłodno,takie życzenia z widokówki świątecznej,córce ani jej chłopakowi nie kupiła na gwiazdke nawet jakiegoś symbolicznego prezentu,ja zwykle sie obywałem ,pytałem ją co chce na gwiazdke,mówiła że nic,że wszystko ma.Na drugi dzień rano powiedziała,że kupiła sobie nowy { trzeci już }profesjonalny aparat fotograficzny na raty za jakieś tysiące euro,i w tym momencie coś we mnie pękło,ten aparat to była kropka nad i.......powiedziałem jej,że mam jej już serdecznie dośc,tu remont domu i ślub córki,wiedza o jej zdradzie rozwalały mi wnętrzności i dusze,cale świeta spędziliśmy nie odzywając sie,ja spałem w innym pokoju,niby spałem,dziś też jesszcze nie moge spać.Tydzień po świętach zacząłem odkrywać ,że otwiera jakąś firme,aparat kupiła 2 grudnia,a ja nic o tym nie wiedziałem.Sylwester i nowy rok minął w milczeniu,nie wiedziałem jak rozmawiać,jak zacząć rozmowe,myślałem ,że potrzebuje troche więcej czasu.Za tydzień wyjechała do Polski,o czym też nic nie mówiła wczesniej.Nie wytrzymałem i podjąlem decyzje o rozwodzie.Zadzwininiem i poinformowałem Wiolette,że sie rozwodze,że odkrylem poczte,skontaktowałem sie z adwokatem,ustaliliśmy z żoną że rozwód odbędzie sie polubownie.Za dwa dni dzwoni,że nie da mi rozwodu.Modliłem sie o siły na przetrwanie,rozważałem wszystkie możliwe rozwiązania,27 lat małzeństwa psu w d..e.Wpadłem na pomysł,że postawie jej twarde warunki,napisałem do niej meila,że tylko pod moimi warunkami możemy być razem,a tu czas powoli mija,i serce zaczyna mi twardniec,Nie mam jeszcze odpowiedzi,ale wydaje mi sie ,że to naprawde jest koniec,że nie zdołam jej uwierzyć.W miedzy czasie kilka razy rozmawialiśmy,w rozmowach odkrywałem nowe kłamstwa,mówiłem jej o tych kłamstwach,broniła sie wyciągając jakieś dawne sprawy sprzed lat { nie chodzi o zdrade}.Romans jej zaczał sie jeszcze w lato,po kapitalnych wakacjach we dwoje,zjeździliśmy prawie całe pireneje i Andore,nie oszczedzaliśmy,bawiliśmy sie świetnie.Zastanawiam sie jak bedzie wygładało nasze życie jakby nawet wszystko wróciło do normy,przecież to będzie koszmar,sprawdzanie rozmów telefonicznych,grzebanie w jej kompie,torebce i wieczne podejrzenia,sam już nie wiem ,lepiej odejść i zostawić wszystko,zacząć układać życie od nowa,czy zostać i dręczyć sie,w gruzach legły wszystkie marzenia,marzenia w których uczestniczyła tylko ONA,marzenia o wspólnym zestarzeniu sie w naszym domu,w naszym ogrodzie.Wyszło też na jaw ,że moja ukachana córka wiedziała o tym,podobno kazała matce to zakończyć,rozmawiałem z córką,powiedziała że kocha nas oboje,i żebyśmy jej do tego nie mieszali...........i to chyba już jest jakaś paranoja,jaki przykład ma córka od matki,o co w tym wszystkim k...a mać chodzi.......gdzie są wartości które przez całe moje życie mnie prowadziły.Myślałem też o odegraniu sie,ale wiem,że nie jestem do tego zdolny.O miłości dziś już nawet niechce słyszeć ,przeżyliśmy piękne i trudne chwile,zawsze ją kochałem,była tą jedyną której ufałem bardziej niż sobie.pozdrawiam wszystkich zdradzonych

zagranicaDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęwitam jestem z moja dziewczyna dopiero pare miesiecy. na poczatku traktowalem to jak tylko flirt, lecz ona sie we mnie zakochala i chciala czagos wiecej, wyznawala (i nadal wyznaje) mi milosc itp. potem i ja zaangazowalem sie emocjonalnie i to trwa do dzis. problem polega na tym, ze dziewczyna niedlugo ma zaplanowany wyjazd zarobkowy za granice na kilka miesiecy. ma tam mieszkac u jakiegos starego znajomego. nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, ze ten znajomy pisze do niej, ze chce byc z nia, ze ja kocha itd. a nawet podczas wizyty w polsce zaproponowal jej seks, pomimo iz wie, ze ma chlopaka. ona powiedziala mi o wszystkim, i ze czuje sie tym z niesmaczona, lecz z tego co widze nie zamierza zrezygnowac z wyjazdu. w tej sytuacji zastanawiam sie czy nie zerwac z nia zanim wyjedzie. wiem , ze brzmi to glupio, ale troche znam zycie i wiem co sie moze zdarzyc, gdy bedzie mieszkala z tym napalonym kolesiem w jednym mieszkaniu kilka miesiecy, gdy beda pic razem alkohol itd. na pewno bedzie probowal ja przeleciec i watpie zeby zdolala sie ciagle bronic (chociaz wiem ze mnie kocha). nie tez odrazdzac jej tego wyjazdu, bo zaplanowala go juz zanim sie poznalismy (a byc moze ona sama powinna z niego zrezygnowac?). dlatego pomyslalem, ze moze lepiej juz teraz z nia zaerwac, kiedy rozstanie bedzie mniej bolalo, niz czekac na nia i dowiedziec sie ze bzyka ja tamten koles i popasc w jakas gigantyczna zalamke. co o tym sadzicie? prosze o jakies rady.

zdrada emocjonalnaDrukuj

Zdradzona przez mężaW czwartek dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradza. Po raz kolejny zadzwonił, że wyjeżdża pilnie do Warszawy, więc weszłam na jego konto mailowe, nie wiedział, że mam do niego dostęp. Nie korzystałam z ej mozliwości, nie widziałam potrzeby. A tam maile do księżniczki, do czarodziejki, do bratniej duszy, i jak tam jeszcze ją zwał. O tym, że po jej mailach śmieje się jak do sera, mówi dzień dobry obcym ludziom, że chce być jej rycerzem na białym koniu, z kubkiem gorącego mleka. Wysłał jej swoje zdjęcie, podał swój numer telefonu. Sprawy nabierały tempa w trybie ekspresowym. Już, już mieli się spotkać, bo rycerz z Gdańska, a księżniczka z Zielonej Górki, a tu wkroczyła żona i poinformowała, że rycerz nie jest taki rycerski, bo zapomniał wspomnieć, że ma żonę i dwoje dzieci: 11 i 4 lata, aha i że ma żonę. Co prawda wspomniał, że jest w jakimś związku, ale czuje się taki wypalony. Po moim telefonie niestety chyba będą nici z romansu, ale ile mnie to kosztuje. Nie śpię, jedzenie robię dla dzieci, bo trzeba. Z domu wychodzę, jeżeli muszę. 14 lat zwiazku, mielismy problemy i to duze. Wczesniej maz wyrzucil mnie z firmy, ktora budowalismz razem przez 11 lat. -Nasz wymarzony syn mial wowczas 1,5 roku.- Maz zablokowal konta, wymienil zamki w biurze, dochodzilam do siebie dwa lata, probowalam z mezem dojsc do porozumienia, wybaczyc. Podjelam studia, koncze kolejne kursy, szukam pracy. Mam 40 lat wiec sprawa nie jest prosta. 3 lata temu z hukiem wyrzucilam meza z domu, bo robil co chcial, bez konsultacji, likwidowal oszczednosci, dbal o swoje potrzeby. W domu nie robil nic. Byl mily kiedy czegos potrzebowal. Przez te lata tak brakowalo mi jego czulosci, otwartosci, empatii. Ja dbalam o niego, probowalam zrozumiec, jeszcze bardziej, jezeli mozna kochac. Maz zaczal w koncu wmawiac mi chorobe pszchiczna. Doowa, nie pomaga, a ja trwalam w tzm beznadziejnzm uczuciu, wierzac, ze zauwazz, jak bardzo go kocham, ze przytuli, ze udzieli e wsparcia. Wielokrotnie mu o tzm mowilam, na co on sygnalizowal tylko kolejne niezaspokojone swoje potrzeby. W koncu zaczal biegac po 5 razy w tygodniu na spining, zeby zadbac o forme, A ja z dzieciakami, ciagle czekajaca, ufajaca. A teraz cala te empatie, uczucie, czulosc przelal bez zadnzch zahamowan na zupelnie obca kobiete, zajelo mu to zaledwie kilka dni. Znalazl idealny sposob na utrzymanie zwiazku. Teraz widze to w pelni, nigdz mnie nie kochal, bylam ta, ktora miala zapewnic okreslony standard zycia, urodzic dzieci, dbac o niego, o firme, w tym wypadku, kiedy firma prosperowala niezle nalezalo mnie tylko usunac. Wierze, ze sie podniose, ze sa na swiecie mezczyzni, ktorzy potrafia kochac, udzielic kobiecie wsparcia i ktorzy wiedza, ze milosc to dawanie , przede wszystkim i ze jest to najwieksza przyjemnosc.

Dla odmiany- zdradziłam.Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romans Po długim związku ( w którym mężczyzna zdradził mnie dwa razy, raz przespał sie z jakąś koleżanką a raz zdradził z moją przyjaciółką) wstąpiłam w kolejny związek. Jestem z bardzo dobrym człowiekiem, nie zrobiłby mi krzywdy. Co prawda, pewne rzeczy między nami nie wyglądają tak kolorowo, np. spotykamy się rzadko (raz na tydzien, półtora tygodnia) z racji tego iż długo pracuje. Na początku czułam mozne auroczenie ale czekałam na to, aż przerodzi się o w coś głębszego. Po kilku miesiącach poznałam drugiego. Fizycznie spodobał mi się od samego początku. Kilka dni później wyznał, że mu się podobam .. Spotykaliśmy się. Mój partner o tym wiedział, nie miał nic przeciwko. Ufał mi. Ja w poprzednim związku też często spotykałam się ze znajomymi kolegami czysto koleżeńsko, miałam nad tym kontrolę, wiedziałam że to chłopak jest najważniejszy. Tym razem jednak nie potrafiłam kontrolowac tej sytuacji.. uczucia do mojego partnera właściwie pozostawały bardziej przyjacielskie, gdy chce się zbliżyć ja się odsuwam, nie potrafię, nie mogę. w każdym razie owy drugi około miesiąc temu widząc, że nie rozstałam się z chłopakiem odszedł.. wrócił niedawno. Byliśmy razem na imprezie. Alkohol. Odprowadził mnie do domu. Pocałowaliśmy się na pożegnanie... Nie wiem co teraz robić. Czy żałuję? Tak. Bo wiem, że kogoś skrzywdziłam. Ale sam pocałunek.. zrobiłabym to jeszcze raz w innych okolicznościach. W okolicznosci, gdy nie czuje wobec nikogo zobowiązania. Obiecałam sobie kiedyś że jak kogos bym zdradziła ewentualnie to odejdę . Czy teraz też mam tak zrobić? Czy mówić o tym co się stało? Czy może zostać?..

czy to zdrada?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam. Ze swoja dziewczyną jestem juz poltora roku. niestety ostatnio dzieje sie cos niepokojacego. okolo 2 tygodnie temu oznajmila mi ze mnie zdradzila na samym poczatku naszego zwiazku, pierwsze 3 tygodnie jak bylismy razem. do zdrady doszlo dwukrotnie, ale ona twierdzi ze nic to nie znaczylo i nie ma z tym facetem juz zadnego kontaktu tylko czasami mija go na ulicy. robilem wszystko aby to o czym mi powiedziala nie wplynelo na nasz zwiazek. kocham ja a w koncu to bylo dawno i byl to sam poczatek naszego zwiazku. wybaczylem jej to i powiedzialem ze nie mam o to zalu tylko boli mnie to iz ukrywala to przede mna tak dlugo. po kilku dniach ona stwierdzila ze traktuje ja jak zwykla szmate od momentu kiedy o tym wiem, a przeciez ciagle mowilem jej ze ja kocham i staralem sie okazac uczucie. niestety ona chyba tego nie dostrzegala i caly czas mi ublizala i tylko szukala powodu do klotni, w ogole nie okazywala mi uczuc a wrecz przeciwnie. postanowilem wiec aby zlagodzic sytuacje zabrac ja do kina a nastepnie na jakas kolacje. umowilismy sie, spotkalismy i wybralismy do kina, nastepnie na romantyczna kolacje we dwoje a pozniej na spacer na ktorym kupilem jej roze. bylo wspaniale az do momentu kiedy odwiozlem ja do domu. jak tylko weszla do domu zaczela sie stara spiewka. ublizanie, niemile slowka itp. mialem tego dosc lecz ciagle sie staralem, robilem wszystko co moglem jednak nic to nie dalo. w srode mnie zostawila. byl i ciagle jest to dla mnie szok. ona twierdzi ze ciagle mnie kocha ale podkresla ze od kiedy wiem o tym ze mnie zdradzila traktuje ja jak szmate, chociaz ja odczuwam to innaczej. w dniu wczorajszym postanowilem sprawic jej przyjemnosc i wpadlem do niej na konkurs spiewu. po zakonczeniu udalismy sie do mnie. mimo ze nie jestesmy razem wciaz powtarzala mi ze mnei kocha i calowala, przytulala itp. jednak w pewnym momencie cos jej odbilo, obrazila mnie wstala i chciala wyjsc. wstalem i powiedzialem ze ja odprowadze. podczas gdy ja odprowadzalem ublizala mi ciagle itp. w pewnym momencie zatrzymalismy sie i zaczela okladac mnie jak tylko mogla piesciami i popychac wiec nie wytrzymalem i ja odepchnolem(tak wiem nie powiniennem byl tego robic ale nerwy mi puscily). ona wpadla w furie. zaczela drzec sie na mnie na srodku ulicy i stwierdzila ze juz teraz jest pewna ze nie chce ze mna byc, ze chce to skonczyc raz na zawsze, ze ma w dupie mnie i nic dla niej nie znacze. mimo wszystko odprowadzilem ja pod dom ona nawet sie nie pozegnala, nie zaprosila mnie do siebie tylko weszla i trzasnela mi drzwiami przed domem. postanowilem wiec wrocic do domu i zadzwonic do niej w drodze powrotnej. numer byl wciaz zajety wiec zrezygnowalem. w pewnym momencie wyskoczylo mi na droge 2 dresiarzy i "dalo lekcje butami". nie mam pewnosci ale podejrzewam ze ma to duzy zwiazek z nia, a to ze wzgledu na to co mowili. zadzwonilem do niej jak dotarlem do domu i powiedzialem jej iz zostalem pobity i spytalem czy to ona ich o to prosila. wciaz utrzymywala ze nie. nie mam pojecia czy oszukuje mnie czy rzeczywiscie nie ma z tym nic wspolnego. w kazdym razie dzwonilem dzis niejedno krotnie i byla dla mnie bardzo nieprzyjemna, ublizala mi, powtorzyla po raz kolejny iz ona juz nie ma zamiaru nigdy wracac do mnie po czym powiedziala ze zalezy mi tylko na seksie i odlozyla sluchawke. czy sadzicie ze ona moze mnie zdradzac? co powinienem zrobic w takiej sytuacji? czy to ja jestem jakis nienormalny czy ten swiat? Pozdrawiam anonimowy_19

siostraDrukuj

Zdradzona przez mężaMój mąż zdradził mnie z moją siostrą ponad 35 lat temu pierwszy raz teraz niedawno się o tym dowiedziałam przez cały nasz związek byli bardzo blisko siebie ona oczywiście mężatka wiem że to nie było tylko raz, jestem załamana moje serce już nigdy nie przestanie krwawić. Odeszła bym od męża ale jetem od niego zależna i nie mam dokąd odejść, pozdrawiam Karolcia.