Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

bardzo smutny00:07:08
A-dam00:20:41
Crusoe00:31:00
# poczciwy01:17:07
Koralina01:22:05

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

zdradzona...Drukuj

Zdradzona przez mężaŁooo matko... od czego tu zacząć... po kilku latach znajomości wyszłam za mąż... znając moje problemy zdrowotne od razu zaczeliśmy się starać o dziecko... po 2 poronieniach, po walce z rakiem, po wzlotach i upadkach zaszłam w ciążę... byliśmy przeszczęśliwi... ciąża zagrożona od samego początku, ale jakoś tygodnie mijały... w październiku przez cc urodziłam córkę... i wtedy, dokładnie w dniu porodu czułam że coś się dzieje... gdy wróciłyśmy do domu, zastałyśmy mega bałagan, 16 stopni! potem było coraz gorzej... mąż całe dnie spędzał w pracy, potem ćwiczył, jeździł na próby (jest muzykiem)... z 1 na 2 styczeń po imprezie walnął się spać, a mnie o 1.30 obudziło buczenie telefonu... okazało się, że mąż ma osobny telefon do kochanki z nową kartą... smsy od listopada... 100% cukru w cukrze... przesłodzone na maksa... to ja się poniżałam i prosiłam o pozostanie dla tego naszego malutkiego dzieciaczka... został, ale nie było dobrze... w marcu byłam pewna, że nie zerwał kontaktu z tą ... z 24/25 w nocy ponownie do moich rąk trafił ten telefon, a w nim smsy od luteg... 25 odszedł do mamusi i brata. Do Natalki przychodzi co 3 co 6 dni na 20 minut czasem troszkę dłużej... na pytanie dlaczego to zrobił mówi, że to niezgodność charakterów... zostawił mnie bez pieniędzy (teraz zaczął płacić na dziecko) bez pracy... aktualnie wyprowadziłam się do mamy (ona i tak więcej jest za granicą niż w domu)... jest mi cholernie ciężko, kocham go i nie nawidzę... on nie chce wrócić...

Dlaczego?Drukuj

Zdradzeni w innych związkachWitam! Mam na imię Piotrek i szukam pomocy?........nie wiem czego szukam-zrozumienia , dobrego słowa, sam nie wiem? Chciałem się z Wami podzielić tym co mnie spotkało. Mianowicie: Żyję z moją partnerką życiową w związku nieformalnym od prawie 10 lat. W tym czasie doczekaliśmy się dwójki wspaniałych dzieci: córka 8lat i syn 2lata. Bywało różnie, ale wydaje mi się że zawsze się kochaliśmy. Wiem że popełniałem błędy i nie mam zamiaru tego ukrywać. Był okres w naszym wspólnym życiu kiedy poświęcałem zbyt mało uwagi mojej partnerce. Ważniejsze były dla mnie moje zainteresowania i znajomi. Wyprowadziła się, ale bardzo szybko się zeszliśmy i spłodziliśmy naszego synka! Było naprawdę fajnie. Później były nieraz kłótnie, ale jak to w związku nigdy nie jest idealnie. Był okres kiedy miałem problemy finansowe i wtedy poczułem, że ona się oddala. Jednak te problemy minęły i wszystko wróciło na właściwe tory. Jesienią ubiegłego roku wyjechałem do pracy za granicę. Wróciłem po 3 tygodniach i było ok. Po 2 tygodniach wyjechałem ponownie na 2 miesiące. Wróciłem na Boże Narodzenie i było cudownie! Po świętach wyjechałem ponownie i przez 2 miesiące moje kontakty z partnerką były wzorowe. Rozmowy przez telefon, sms, sielanka! Zmieniło się to w marcu, około 10 marca. Nasze rozmowy były już niezbyt miłe, otrzymywałem zdawkowe sms. Zaczęły się telefoniczne kłótnie. Przebywałem za granicą do 20 kwietnia. Wróciłem na Wielkanoc i moja ukochana znowu była wzorem partnerki. Niestety jestem dociekliwym człowiekiem i znalazłem w komputerze wiadomości od jej "przyjaciela". Wynikało z nich jednoznacznie że się spotykali od 12 marca. Najśmieszniejsze jest to że to ona znalazła go przez przypadek w internecie i od słowa do słowa zaczęło się. Spotykali się często i wiem że byli ze sobą w nocy 20 kwietnia. Ona mówi że byli na spacerze i nic się nie działo. Twierdzi że nigdy nie było między nimi seksu a ja dowodów na to nie mam. W ich korespondencji tego nie znalazłem. Na pytanie: dlaczego? Odpowiada że nie wie, że czuła się bardzo samotna i potrzebowała poczucia bezpieczeństwa. Muszę dodać że jest to bardzo atrakcyjna i seksowna kobieta, ale wiem że się jej zawsze podobałem i podobam nadal. Po tym jak to odkryłem zrobiłem coś bardzo złego-pobiłem ją. Płakała i cały czas mówiła że mnie nie zdradziła. Teraz cały czas wpadam w złość, mam zmienne nastroje - raz ja przytulam żeby po chwili wyzywać od najgorszych!!! Mimo tego że ją pobiłem i traktuję jak "szmatę" nie odeszła i twierdzi że mnie kocha a to co się wydarzyło, nic nie znaczyło. Już sam nie wiem co robić i w co wierzyć? Niewątpliwie kocham ją, choć nigdy nie była to dla mnie łatwa miłość i dojrzewała we mnie latami. Właśnie w momencie kiedy zrozumiałem że chce z nią być na zawsze, odwaliła mi taki numer. Myślę o zemście, o tym żeby zrobić jej to samo, ale wątpię czy poczuje się po tym lepiej. Jeśli to zrobię to tylko po to żeby ona poczuła to co ja. W tej chwili nie umiem z nią żyć normalnie. Ciągle wybucham i nie potrafię się opanować nawet przy dzieciach. Zastanawiam się czy ona faktycznie tego żałuje i boję się że może się to powtórzyć, choć ona oczywiście zapewnia mnie że w żadnym wypadku! Nawet jeśli nie uprawiała z nim seksu, dla mnie jest przegrana bo sam fakt że się spotykali jest obrzydliwy. Chcę odejść na zawsze, ale jednak nie jest to dla mnie takie proste. No i najważniejsze są dzieci, które kochają nas oboje. Wiem że już nigdy jej nie zaufam!

Byłem ŚLEPY? Głupi... co teraz?Drukuj

Zdradzony przez żonęMam na imię Krzysztof, mam 25lat. Na wstępie napiszę że moje życie nie było usłane różami, gdy miałem 6 lat straciłem ojca i dziadka w odstępie 2 tygodni. Jakoś z tym żyłem, może nawet pomogło mi to się szybciej usamodzielnić niż innym rówieśnikom. Jestem po kilku nieudanych związkach. Teraz moje małżeństwo z Anetką (rok) okazało się tylko snem, marzeniem, kłamstwem... nawet nie wiem jak to nazwać. Znam moją żonę 3 lata, 24.04.2011 minął nam rok małżeństwa, niestety nie świętowaliśmy bo nie miała humoru i ciągle gdzieś wychodziła. KOCHAM JĄ NAD ŻYCIE Dokładnie 5.05.2011 oznajmiła mi że mnie nie kocha, że nic co mnie nie czuje. Oraz że kocha swojego przyjaciela/kolegę Szymona z którym wiedziałem że chodzi na spacery i rozmawia długo "pod pretekstem że chce mu pomóc odbudować jego związek". Dziś jest 10.05.2011 minęło 5 dni przez te pięć dni nigdy, prze nigdy nie czułem się tak źle. Nasze małżeństwo wydawało mi się dobre, zawsze mówiłem jej że ją kocham, tuliłem i całowałem, masowałem stopy gdy była zmęczona, umiem gotować, sprzątam, nie piję non stop "raczej okazjonalnie-ale nigdy nie robię żadnych burd po pijaku, po prostu biorę koc, poduszkę i ide spać na podłogę lub do innego pokoju żeby nie musiała czuć alkoholu ode mnie. Jedynym moim poważnym nałogiem jest nikotyna, jestem Palaczem, ale nawet tu gdy zapaliłem to nie chciałem żeby całowała mnie w usta tylko w policzek bo wiem że to śmierdzi. SEX - Żyję w celibacie, swojej żonie obiecałem że nie będę ją do niczego zmuszam, z racji że nie lubi seksu jak mi to przedstawiła z takiego powodu: Poprzedni facet był pijakiem i kłamcą, zdradził ją i cały czas robił w konia oraz zmuszał do seksu, przez co jak mi powiedziała nie umie się podniecić. Pozostawało mi bawić się ze swoją ręką lub prosić ją o roboty ręczne lub oral. TU CHCĘ OFICJALNIE POWIEDZIEĆ - jestem fetyszystą, lubię zabawy stopami kobiety, gdy jest ładnie ubrana w jakieś szpileczki, uwielbiam gdy nade mną dominuje, jakieś kajdanki, wiązanie itp Już gdy się poznaliśmy zapytałem czy mnie takiego akceptuje i nie ukryłem tego. Powiedziała że jej to nie przeszkadza. Gdy już po dowiedzeniu się wszystkiego- nie wiem sam dlaczego zapytałem- zapytałem czy może/jest w stanie się ze mną jeszcze "zabawić" po chwili zastanowienia odpowiedziała NIE POTRAFIĘ po czym dodała ALE NIE MÓW SZYMONOWI ŻE MNIE O TO PROSIŁEŚ NAPLUŁEM SOBIE W TWARZ - Aneta chyba drugiego czy trzeciego dnia dała mi propozycję że chce spróbować z Szymonem ale ze mną się nie chce rozwodzić, bo chce mi pomóc a jeśli okaże się że z Szymonem jej nie wyjdzie to że będzie robić wszystko aby do mnie wrócić. Poprosiła mnie żebym powiedział mu ze się rozstaliśmy a ja już nie chcę do niej wrócić. Bo Szymon jak sam jej powiedział nie zacznie niczego wiedząc że ja chciałbym to wszystko naprawić. ZGODZIŁEM SIĘ I Z MIŁOŚCI DO NIEJ ZROBIŁEM O CO PROSIŁA!!!!! - od tego czasu moje odbicie w lustrze pluje mi w twarz. Napisałem że żyłem w kłamstwie. To prawda. Żona mi oznajmiła że już przed ślubem się wahała bo Szymona kocha od 7dmiu lat. Przez okres ślubu potrafiła mi patrzyć prosto w oczy mówić KOCHAM cię i na dodatek zarzekać się że ona nigdy by z nim nie była bo: Co to za facet co chodzi na solarium. Co to za facet co nosi stringi. Co to za facet co siedzi godzinę w łazience.. ITP duuuużo tego było. AKTUALNIE -- Jestem na granicy szaleństwa. Siedzę w domu ponieważ Aneta chce mi pomóc jak to ujęła stanąć na nogi i otworzyć się na innych. Zamiast mi pomagać mówi cały czas O Szymonie i o tym jak on ją chce przekonać do tego żeby wróciła do mnie, że on jej nawet części z tego co ja nie będzie w stanie dać. Gdy Aneta wraca z spotkania z nim chce razem oglądnąć film, jak gdyby nigdy nic... Ja zaczynam nienawidzić i jego i przede wszystkim siebie. Za to że nawet nie wiem co źle zrobiłem, gdzie popełniłem błąd? Nie wiem co robić, w matce nie mam oparcia, dla niej gdy plus minus się dowiedziała że jest coś nie tak było ważne tylko pojęcie materialne. Oznajmiła. Ty nawet się z tego domu nie wyprowadzaj, zrób sobie osobny pokoik i żyj razem z teściem, bo za dużo pieniędzy tu włożyłeś. - A co mnie pieniądze obchodzą. Ja chce szczęścia. Jeśli chcecie coś zapytać albo podpowiedzieć czekam, bo nie ujmę tu wszystkiego, za dużo spraw, za dużo bólu. POMÓŻCIE

2 lata po...Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam. nie zagladam tutaj juz tak czesto. Moje zycie zmienilo sie 2 lata temu kiedy odkrylem zdrade zony, pozniej wyszly rowniez inne klamstwa. Nie jestesmy juz razem - od prawie roku rozwiedzeni. Od prawie roku nie widzielismy sie i od prawie roku nie mamy ze soba kompletnie zadnego kontaktu... Wnioski - hmmm, bolalo strasznie, to jest chyba jedno z najmocniejszych przezyc w ludzkim zyciu. Ktos kogo sie kocha okazuje sie klamca i zdrajca. Czas pokazal rowniez ze chyba nigdy mnie nie kochala - wymazala mnie z zycia bardzo szybko pocieszajac sie imprezami i nowymi znajomosciami. Ale zycie toczy sie dalej - mimo ze nie tak chcielismy i nie tak mialo byc... Na pocztaku wszystko wracalo codziennie, mysli, sny - nie dalo sie nad tym panowac, pozniej coraz rzadziej. Ale mysle ze chyba nigdy to nie minie, ze juz tak bedzie - co jakis czas powracac to bedzie w glowie i snach. Nie da sie zapomniec, wymazac, mozna spychac na dalszy plan, nauczyc sie dlawic te mysli w zarodku - ale zapomniec sie nie da. Nadal ciezko sie odnalezc, kiedys poukladany koles z planem na miesiace do przodu, a teraz praktycznie z dnia na dzien. Sam chyba nawet nie wiem co bedzie za miesiac, dwa. Mozna byc napisac - ZDRADA ZABIJA POWOLI. Mowia ze zeby sie odbic trzeba najpierw siegnac dna - ale gdzie to dno, albo jak dlugo mozna po tym dnie szorowac ?! Zdrada - to chyba rowniez znak naszych czasow - wiekszosc znajomych gdzies tam ma ten sam problem, licznik na portalu tez mowi sam za siebie. I po co to wszystko ? Dla szpanu, dla podniesienia wlasnej wartosci, a moze z nudow ?? a moze zdradzajacy nie maja zadnych wartosci i dlatego tak robia.. chyba nigdy nie zapomne slow mojej bylej "ty mnie nie zdradzales bo za leniwy jestes" wiec zycze wszystkim kochajacym sie - badzcie leniwi :)))

Czas po zdradzieDrukuj

Witam ponownie,minęło już trochę czasu odkąd pierwszy raz się tutaj zalogowałam, czytam bardzo często wasze komentarze i muszę powiedzieć uczciwie, że bardzo mi pomagają.Za każdym razem gdy mam doła (już nie tak często jak kiedyś)staram sie zaglądać na tę stronę.Jak już kiedyś pisałam mój małżonek zdradza mnie i choć nie ma odwagi sie przyznać i powiedzieć- TAK (tu okazuje sie jak wielki jest tchórzem)nic go przed tym nie powstrzymuje. Nigdy tez mnie nie przeprosił i nie błagał o przebaczenie.Dziś wiem, że moja bierna postawa (bo kochałam go ponad wszystko),łzy i prośby żeby sie opamietał - nic nie dały.Mijały miesiace, zapisałam się do szkoły, którą kończę w czerwcu(za namową starszej córki)mam dobrą pracę, dwie miłe koleżanki a jednak nie jestem szczęśliwa.Mieszkam z mężem, który nie chce sie wyprowadzić- mimo wielkiej miłości do każdej poznanej kobiety tkwi w domu i to jest dla mnie najbardziej stresujace.To powoduje, że czasami nie moge juz sobie poradzić i choć wiem ,że On nie zasługuje ma moje łzy- one są i mimo,ze mówię sobie - KOBIETO nie tędy droga, on jest chamski, popija alkohol(często, potrawi sam sobie kupić i wypić, szczególnie jak jest w jego nowym związku jakoś konflikt) to jednak wsp.ólne zamieszkiwanie jest najgorszym z możliwych po rozpadzie związku. Nie mam też zamiaru sie wyprowadzać(nie mam zresztą dokąd) mam juz 55 lat i nade wszystko pragnę spokoju.Jestem samotna i sama i to jest najgorsze. Nie wierze w siebie - bo to skutecznie we mnie stłamsił przez 30 lat naszego związku.Dzis wiem, że sama jestem sobie winna, zawsze wszystko robiłam sama, nigdy nie był ze mną na zakupach, nie wiedział co to stanie w kolejkach bo zawsze wszystko miał. Nie mam juz dla niego szacunku i nie chce juz z nim być a przede wszystkim juz wiem, ze nie jest tym samym człowiekiem, którego kochałam. Przezyłam wiele obelg i upokorzeń, oczywiście na własne zyczenie(dzis o tym wiem) i juz więcej nie zniosę i choc mieszkamy w jednym mieszkaniu i widzimy się na codzień to wiem juz ze jestem silniejsza, nie pozwalam sie juz obrażać i jestem z tego dumna. A to, że mam czasami doła i jeszcze popłaczę, trudno nie da się 30 lat wykreślić jednym cięciem. Pragnęłabym spotkać jeszcze jakiegoś fajnego faceta i przezyć choc troche radości i choc wiem ze raczej jest to niemożliwe(bo nie mam gdzie go poznać a brak mi tez smiałości) to wiem, że wychodzę na prostą. Nie mam juz takiego parcia, że muszę lecieć z pracy i zrobić zakupy i obiadek bo juz mu nie gotuję i nie piorę, nie prasuję. Staram się być silna, szukam sobie zajecia i zaczynam się cieszyć tym, ze jestem zdrowa, mam wspaniałe wnuki i kochajace córki. I choć nie jest łatwo to w każdym następnym dzniu jest niej bólu. Pozdrawiam

Zdrada z ExDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam moja historia zaczeła się rok temu wtedy odezwał sie do mnie mój były facet.Jestem w związku 5 lat ale nie jest to już to co było kiedys ....coś umarło....On też ma dziewczyne za rok się żeni...Jak napisał do mnie były zgodziłam się na spotkaie i to był błąd moje uczuci do niego wróciło...Rozmawialiśmy i było cudownie potem razem jechalismy do hotelu i tam się z nim przespałam było cudownie ni żaluje czułam się cudownie tak ja kobitapowinna sie czuc przy faececie...I tak od czasu do czasu sie spotykamy ..lądjemy w łózku..a JA NIEIEM CO ROBIC?wIEM ŻE RANIE SWOJEGO FACETA ALE Z DRUGIEJ STRONY NIE CHCE REZYGNOWAC Z "KOCHANKA"Kocham go jestem pewna tego...i tak trwa ten chory układ...On mi mówi że dobrzejest mu ze mną ...i wogole...mam problem co dalej....

5 maj dzień zdradzonychDrukuj

Dzisiaj 5 maj-dzień zdradzonych. Świętować? Tylko co? Że jestem z mężem po jego dwóch zdradach? Że Moje,Nasze Dziecko ma Ojca mimo wszystko? Dzisiaj boli tak samo jak wtedy.....za każdym z dwóch razy.....Wciąż mam setki pytań. I nie wiem co wydarzy się jutro.

być wiernym to bólDrukuj

Zdradzony przez żonęmamy 4 dzieci. jesteśmy 11 lat po ślubie. moim obowiązkiem było zaopiekować się nimi. pracowałem ciężko żeby było co jeść.,ponieważ moja małżonka nie pracowała. siedziała w domu i opiekowała się nimi. było wszystko dodrze do czasu gdy zaczęła grać w internecie.poznała tam faseta nie wiedząc jak wygląda. spotkała się z nim. mieli romanc powiedziała mi o tym 3 miesiące po zdradzie. ze względu na dzieci jestem z nią.ALE CZY NA DŁUGO?! BOLI MNIE TO JAK CHOLERA a tego co wiem historia lubi się powtarzać. i nie wiem co mam teraz czynic bo bardzo kocham dzieci.

Nie wiem co począć...Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam serdecznie. Moja historia zaczyna się tak jak innych, poznałem piękną dziewczynę, która dała mi wszystko, pokochałem ją niesamowicie. Po roku zaczęło się psuć, dziwny chory klimat się robił, kłótnie po alkoholu, zazdrość itp. Po niecałych dwóch latach rozstaliśmy się na ok 4 tygodnie. Zeszliśmy się ponownie, jednak to już nie było to samo, dziwnie się zachowywała, nie dzwoniła prawie w ogóle, mało rozmawialiśmy. Na wyjeździe ze znajomymi znów jakiś dziwny klimat, unikała mnie jak ognia. POszła spać pijana, wziąłem telefon a tam wymiana smsów miedzy nia a znajomym z pracy... I sms typu " seks był rewelacyjny, mam nadzieje ze to powtórzymy kiedyś" "lubie jak stoisz obok mnie, ciarki mi przechodzą" itp. Dotyczyło to okresu jak nie byliśmy razem... Teraz powiedziała mi że to był mega błąd iże zostanie jej to w głowie na długo i że bardzo żałuje tego co się stało. Ja nie moge spać, prawie nie jem, jestem wrakiem, mimo to BARDZO ją kocham, ona mówi że mnie też... Nie wiem co zrobić... Umówiliśmy się na rozmowę za jakiś czas... Poradźcie coś... Nie wiem co o tym sądzić... To jej kolega z pracy z którym przebywa na codzień... Nie wiem co mam myśleć, czy przygarnąć ja znów czy co, nie wiem czy się pytać co gdzie i jak był ten skok w bok. Nie wiem. Ratujcie, proszę...

Jak sobie z tym poradzić?Drukuj

Zdradzona przez mężaMoja historia nie odbiega od innych. Jesteśmy małżeństwem 18 lat. Poznaliśmy sie jeszcze w szkole średniej , a parą staliśmy się tuż przed matura. Potem wspólne studia...Slub, dzieci...takie zwyczajne życie. Jak każde małżeństwo mieliśmy lepsze i gorsze okresy życia. Były chwile gdy pragnęliśmy się rozstać, ale mimo wszystko kochaliśmy się i zwyciężaliśmy ciężkie chwile. Z biegiem lat nauczyliśmy się żyć ze sobą i było cudownie...i pewnie byłoby tak dalej gdyby nie wyrzuty sumienia które gryzły już zbyt mocno męża...Co wieczór chodziliśmy z psem i dzieckiem na spacery. Miejsce gdzie chodziliśmy na spacery, jest ulubionym miejscem spotkań pań do towarzystwa z klijentami. Kiedyś podczas spaceru byliśmy świadkami takiej akcji. Zaczęłam głośno się zastanawiać nad sensem takiego sexu. Co Ci mężczyzni z tego mają, jak oni potem mogą wrócic do domu do żon i dzieci itp. Już nie pamiętam o czym jeszcze...Mąż zacząl tłumaczyć zachowanie mężczyzn, że często szukaja czegoś czego w domu nie mają. Ze właściwie to my kobiety jesteśmy temu winne, bo gdybyśmy więcej dawały mężczyznom itp. Pomyślałam sobie wtedy, że mój mężczyzna nie musi narzekać i poczułam się taka wyjątkowa...Nigdy nie odsunęłam go od siebie, ani nie odtrąciłam...Byłam wtedy w ostatnich dniach ciąży z wielkim brzuchem. Mimo to mąż nie mógl narzekac. Wracaliśmy już ze spaceru cały czas rozmawiając na temat sexu z prostytutką. Nagle niespodziewanie mąż mi wyznał ,że on też korzystał z usług prostytutki. Nie wiedziałam co się dzieje. Nagle moje serce przestało bić. Cały świat zatrzymał się a w głowie miałam tylką tą jedną myśl- zdradził mnie i to ze zwykła dziwką!- Złapał mnie w ramiona przytulił. Nie pamiętam jak dotarłam do domu. Potem w szpitalu cały czas myślałm o tym. Jak mogło do tego dojść, czemu? Kiedy? Jak ona wyglądala, co robili...Miałam czas na rozmyślanie ponieważ dziecko zabrano do inkubatora , ja byłąm po cesarskim cięciu w sali sama więc mogłam spokojnie myśleć i płakać bez podejrzeń. Płacz zwalłam na ból...i nagle wszystko stało się jasne...Już po powrocie do domu spytałam męża kiedy to było. Skłamał że na początku małrzeństwa, gdy wyjeżdzał z pracy. Jednak gdy mu powiedziałam swoją wersję i poparłam argumentami...skapitulował...a było to niedawno. Wyjechałam z dziećmi do Polski na wakacje i wtedy mój mąż poszedł. Jak w kiepskim filmie, żona z dziećmi na wakację a zapracowany mężuś na panienki. Dlaczego? Czego nie miał? Powiedział że chciał zobaczyć jak to jest z inną kobietą. i jak jest? Tak samo...przecież wszystkie mamy to samo. Wiele padło słów które bolą do dzisiaj mnie. Okazało się, że dla niego sex to sex, bez różnicy z kim. A dla mnie nasze zbliżenie nigdy nie były czymś zwyczajnym. Wiec przestałam...jak chciał to po prostu rozkładałam nogi i tylko myślałam czy tak samo było z tamtą...nawet nie czułam nic. Po wszystkim zawsze musiałam iść się umyć zmyć z siebie ten dotyk. Wydawało mi się że czuję zapach jakiejś kobiety. Moje ciało drętwiało kiedy zbliżał się do mnie. On zachowywał się jakby nigdy nic...no przecież każdy może zbłądzić...i przy okazji rozwalić komuś życie? Nie przeprosił mnie do dzisiaj, nie zrobił prawie nic...oprócz tego że powiedział, zapewnił że nikt nie jest ważny tylko ja i postanowił żyć dalej jakby nic. Rozliczył się przed sobą samym. Mną się przestał martwić. Zauważył tylko że jakaś drętwa jestem w łóżku. Od czterech miesięcy jestem w Polsce. Pamiętam nadal i nadal boli strasznie. Mąż czasami zadzwoni, czasami napisze coś. Ale nasze życie to koszmar dla mnie. Ciągle myślę że nadal chodzi do jakiejś panienki. Nie wiem co zrobić. Zaprzecza gdy się spytam, ale kiedyś też zaprzeczał. Nie umiem mu zaufać, nie umiem wybaczyć...ale i nie umiem odejść...

Obrzydzenie do własnego ojca. Nie wiem, co robić...Drukuj

mama/tata zdradza - okiem dzieckaMoi rodzice wzięli ślub około 20 lat temu, ze względu na ciążę mamy. Nie było to więc małżeństwo z miłości- raczej z przymusu, wiele razy gdy ojciec był pijany mówił mi i siostrze jak źle się to potoczyło i jak było im ciężko. Żyją więc ze sobą już 20lat, ojciec jest aktualnie po 40stce. Ma problemy z alkoholem i dzisiaj- tak jak już niejednokrotnie- nie poszedł do pracy i upija się w domu. Gdy obudziłam się rano zeszłam na dół, nie usłyszał mnie bo głośno puszczał muzykę. Nagle zadzwonił jego telefon, ściszył muzykę i odebrał. Dłuższą chwilę stałam w pokoju obok i przysłuchiwałam się jego rozmowie. Pieszczotliwie zwracał się do kobiety z którą rozmawiał, powiedział jej że pierwszy raz od 20stu lat zaczyna czuć, myśleć, że się zmienia, że jest w niej zakochany. Nazywał ją kwiatuszkiem(tak zwykł też czasem nazywać mnie), powiedział że 'wie że mają dać sobie trochę czasu' ale że on i tak od dawna do nikogo niczego takiego nie czuł. Wyszłam z pokoju na palcach i wróciłam tupiąc głośno, tak, by mnie usłyszał. Zapytał, czy to ja po czym wyszedł na balkon dokończyć rozmowę. Po chwili wrócił, przyszedł do mnie i się przytulił(nie wiedział w końcu, że cokolwiek słyszałam). Ze łzami w oczach go odepchnęłam i powiedziałam żeby mnie zostawił. Dopytywał się o co chodzi ale nic mu nie powiedziałam. Mam 17 lat, moja siostra 20. Zamierzam jako pierwszej powiedzieć jej o tym, co zaszło, niemniej jednak nie mam pojęcia co z tym dalej zrobić. Nie wiem czy powiedzieć o tym mamie bo wiem, że w jakiś sposób kocha ojca, wiem też że zauważa jego zachowanie. Ostatnio gdy był pijany zobaczyła też jak rozmawiał przez internet z jakąś kobietą, była bardzo zła jednak na następny dzien ojciec przyszedł, przeprosił ją i powiedział, że już czegoś takiego nie zrobi. Straciłam do ojca cały szacunek, pałam do niego istnym obrzydzeniem i nie mam pojęcia jak dalej rozegrać całą tą sytuację, dlatego byłabym wdzięczna za jakiekolwiek opinie. Póki co po prostu nie umiem sobie z tym poradzić..