Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Sasza01:04:26
NowySzustek01:50:16
heniek03:12:09
Julianaempat...06:48:49
zona Potifara07:52:32

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

no i koniec...Drukuj

Zdradzona przez mężawitam, już tu kiedyś opisywałam swoją sytuację, w skrócie, zdradzał, wyrzucał z domu, pił, uderzył, a ja wszystko wybaczałam ale ostatnio to już postanowiłam, zamknął mi dom i nie wpuścił w nocy inposzedł spać, weszłam przez okno i sprawdziłam telefon, a tam smsy o tym jakby bardzo znow chciał w nią wejść, jak ją kocha, jak tęskni, jak bardzo chce żeby przyjechała, i żeby wysłała zdjęcie ale bez stanika itp...itd...jak zobaczyłam daty tych smsów to akurat ja leżałam z malutką w szpitalu bo miała rotawirusa... coś we mnie pękło, chyba potrzebowałam takiego kopa żeby się zmobilizować, mała akurat spała u babci więc luz, spakowałam się i nie mówiąc h.... nic wyjechałam do rodziców, nie wie że wiem i od piątku napisał jednego smsa na którego oczywiście nie odpisałam, postanowiłam w środę spotykam się z prawnikiem i składam pozew o rozwód, to nie ma życia, trzymajcie kciuki bo boję się tegoi co będzie teraz, dom niby na nas akt własności ale to cwana bestia w takich sprawach i jakoś nie spodziewam się wilele zważywszy że ja nie pracowałam i zawsze mi mówił że się nic mi nie należy czy któs się orientuje jak jest ze zmianą dziecku nazwiska, mamy dziwne obcobrzmące nazwisko, i nie wiem jak to jest, sama sobie nie chcę tylko jej też, pomóżcie jak ktoś się orientuje. Boję się tego że zasądzą mi oddawanie jej jemu na tydzień czy dwa a on ciągle pije i wcale się dzieckiem nigdy nie zajmował i boję się ze będę miała taki wyrok sądu bo on umie ładnie mówić i pokazywać jaki jest biedny...

nie daję już rady...Drukuj

Zdradzona przez mężato tak boli... jestem w ciąży (pierwsze tygodnie, do tego nie wiadomo czy z dzieckiem będzie wszystko ok) ,mamy już córeczke i jestesmy malżenstwem od 1,5 roku, aż tu nale w zeszłm tygoniu mój mą przyznał sie ze mnie zdradzil... z koleznka z racy i ze cos do niej czuje i ze nie wie czy chce byc ze mna... ona ma dwojke dzieci... jest starsza. niby zalowal rozpaczal i plakal ze mu tak zle ze czuje sie tak nie dobrze z tym a z drugiej strony rozwazal czy to co czuje do niej jest lepsze od tego co domnie... nie mielismy nigdy latwo... dllugo nie mial pracy az znalazl i po 2 miesiacach romans... tragedia... duzo rozmawialismy, blam bardzo spokojna... wybaczylam mu, on zrezygnowal z pracy i obiecal ze juz nigdy sie z nia nie spotka... nie wytrzyla dnia... oklamal mnie ze jest z kumplem ( chciialam zeby z nim pogadal ze moze zrozumie ze musi byc terazz z nami bo co chciwle zmienial zdanie) co prawda byl ale spotkal sie tez z nia... i znowu pzyzedl i przepraszal i blagal abym mu pogola bo znowu si z nia spotkal.... byl wiczor mala na szczescie spala... ddlugo rozmawialismy. nie bylam juz taka kochana i laskawa. powiedzialam mu nawet kilka przykrych slow. tlumaczylam mu jak o ja zawsze sie poswiecam dla nszego zwiazku a on.... i ustalilismy ze sie z nia spotka nasepnego dnia i definitywnie to zakonczy... to byl wtorek nie zapomne tego dnia nigdy... bo nigdy nie doznalam jeszcze takiego bolu... rozmawialm duzo o tym z przjaciolka, on z przyjacielem... o nam pomoglo... ale nie na dlugo... a po tej rozmowie wieczorem gdy obiecal ze to zaonczy i ze bedzie ze mna nawet sprobowalismy sie przelamac... w naszym zwiazku jest duzo seksu wiec wiedzielismy ze nastapi to dosc szybko... tymbardziej ze stwierdzil ze mnie zdradzil przez to jaka jestem, wiem ze nie jestem aniolem ale nigdy go nie zdradzilam i zamiast on mnoe to przeciez mgl porozmawiac ze mna co go boli a nie od razu szukac pocieszenia u innej, w ktorej sie jeszcze w dodatku zadluzyl... udalo sie nam przelamac.. poczatek byl traiczny a potem nawet nawet... i blo by super gdyby nie kolejn poranek i jego rozterki b znowu byl nie pewny.... bylam wsiekla... zrbilismy taki duz rok a on znowu nie pewny... ale wychodzac z domu obiecal o tym jak mu przypomnialam rozmowe z dnia poprzedniego ze jednak to zaonczy ale nie wie jak dlugo bedzie to spotkanie trwalo... trwalo nie cala godzine.. wrocil usmiechniety ze juz jest iok ze mnie kocha i ze z tamtym juz koniec... dal mi telefon zebym wszystko usunela co z nia zwiazane.... ulzylo mi byl super... ale to tylko pozory... mala byla wczoraj u babci a my wyszlismy ze znajomymi... bylo cudownie nawet doszlam do wniosku ze to nas wzmocnilo, ze nas ulepszlo.... a dzisiaj mam dola... becze... wszystko wrocilo... jeszcze jutro do lekarza i dowiemy sie co z dzidzia... caly czas dreczy mnie to jak on mi mogl to zrobic... nie chce wiecznie rozmawiac z nim ze jak on mog mi to zrobic... ale nie moge sie pozberac w srodku... wszystko mnie dobija... kocham go, chce z nim byc ale mu nie ufam i to tak bardzo ... po tym tygodniu tak bardzo to we mnie odylo... bylo juz dobrze a tu bum i znowu mam dola.... nie wiem jak sie z tego podniesc... w srode jedzemy na ten dlugi weekend w gory ze naprwiac nasze malzenstwo... ale boje sie ze tam bedzie super a jak wrocimy to wszysko legnie w gruzach... boje sie tego co bedzie...

Internetowe flirty/sex czatyDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaZ moim facetem jestem od 2,5 roku.W tym tygodniu dowiedziałam się o tym,że od początku naszego związku wchodził na seks czaty,przesyłał sobie nagie zdjęcia z kobietami,a także znalazłam pewien flirt sprzed 10 miesięcy na nk.niby nic takiego tam nie pisał ,ale to on pierwszy zagadał i ma ze mną zdjęcia cały czas ,więc raczej tak sobie chyba chciał pop**** głupoty z kimś.Co najśmieszniejsze-UWAGA!-skończyło się to wszystko od prawie roku z nikim nie pisał,nie flirtował ani nic,co stawia mnie w bardzo trudnej sytuacji.Nie mógł się kamuflować,bo ja nic nie wiedziałam i on też nie wiedział,że ktoś może znać hasło.A co wy byście zrobili na moim miejscu?

Czy Ona mnie zdradza ?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam Pozwolę sobie opisać swoją historię. Zaczeło się od drobnostek - sygnałów ostrzegawczych, które pojedynczo nie wzbudzały podejżeń. Wszystko zaceło się w styczniu tego roku Po powrocie z pracy, żona opowiadała o swoim koledze - On to, On tamto, w zasadzie co drugi dzień coś o nim opowiadała. Poszliśmy na impreze z jej pracy, przedstawiła mnie jako :mój pierwszy mąż" krew mnie zalała. Cały czas wychodziła na papierosa z kolegą, ignorowała mnie, dużo za dużo z nim tańczyła. Sytuacja troche mnie zaczeła irytować. .. Zona pojechała do urzędu wojewódzkiego zawieź jakieś dokumenty - oczywiście z kolegą. Gdy dzwoniłem za 1 razem nie odebrała, za 2 razem jej głos brzmiał z pogłosem jakby stała i rozmawiała w pustym korytażu. Po powrocie spytałem gdzie była - kolega zabrał mnie na obiad. 20 lutgo postanowiłem zaglądnąć do jej bilingu. Od 15 stycznia codziennie wysyłała od 7 do 17 sms do kolegi, większość od 21 do północy, pare razy pomiędzy 1 a 3 w nocy. Gdy spytałem ją co jest grane usłyszałem, że : "obgadujemy kolegów z pracy i omawiamy z kolegą jaki mi przygotuje prezent na naszą 10 rocznice !!!" "nawet nie powiem o twoich podejzeniach bo ...." "mam tego dosyć" "ja nie mogę żyć z takimi podejżeniami" Oczywiście tel. miała zawsze przy sobiei oczywiście nigdy nie słyszałem sygnału sms-ów Od 20 lutego sms-ów jest zdecydowanie mniej. W maju po uśpieniu dzieci ok 21 zaczyna wychodzić do sklepu po zakupy po nieistotne rzeczy(mleko płatki śniadaniowe). Sklep ok 400 m od domu, wyjścia po około 1 godziny. W maju 3 krotnie umówiła się z koleżanką na babski wieczór. Po powrocie jest cudownie napalona - sex. I generalnie od stycznia jest częściej i ciekawiej w łóżku. Dziwi mnie całkowity brak sms-ów do kolegi W któryś dzień pod koniec maja dzwoni siostra mojej żony - nie może się do niej dodzwonić bo ma wyłączony tel. Wtedy zaświeciło mi w głowie, że kupiła sobie drugą kartę sim. Następnego dnia ok 22 idzie na strych powiesić pranie. Wysyłam do niej sms - oczywiście nie ma raportu doręczenia. Idę na strych i proszę, żeby pokazała mi telefon. Na poczatku obużenie obraza. Wytłumaczyłem, że wiem o 2 karcie. Na poczatek razem szukamy jej telefonu. Nie znajdujemy. Rozmawiamy jest panika, nieco agresji "nie możesz mnie kontrolować" itp. Prosze żeby pokazała tel. jeżeli jest tak jak zapewnia, że to są niewinne sms, to dlaczego mi nie pokaże. Nie pokazuje telefonu ale pęka - chyba się zakochała w koledze - nie uprawiali seksu - kocha mnie - nie spotyklai sie nigdy poza paroma przypadkowymi spotkaniami i w pracy. - sms dotycżą problemów małżeńskich kolegi z pracy Nie spię całą noc Znowu rozmawiamy Okazuje się, że jeden raz jak wyszła na babski wieczór tak naprawdę umówiła się z kolegą z pracy. Od 21 do 1 w nocy siedzieli na ławce na osiedlu i rozmawiali. Oczywiście moja żona wykąpama czysta Skłamała conajmnie 2 krotnie 1 raz że wychodzi do koleżanki, 2 raz że nigdy się z nim nie umawiała celowo. Okazuje się, że mają w wspólne zainteresowania marzenia, ale nie w sensie , że razem chcą je realizować tylko mają podobne zainteresowania. Ona chce być ze mną. Chyba się tylko zauroczyła. On jest tylko jej przyjacielem !!! Co o tym przypadku sądzicie ???

Zdrada, a może własnie nie?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęCześć, Na początku chciałem nakreślić tło wydarzeń: Ja mam 25 lat, Ona 24. Ja od roku pracuję, naprawdę nieźle mi wychodzi, do pewnego czasu maiłem wysoką samoocenę. Ona kończy studia, szuka pracy. Jesteśmy razem od 3 lat. Od miesiąca jesteśmy zaręczeni. W czym problem? Zaczęliśmy się spotykać w okresie, kiedy ja skończyłem długi 3 letni związek, który zakończył się po zdradzie mojej eks - sprawa zamknięta, kropka, mimo że długo dochodziłem do siebie. Ona (aktualna) nigdy nie miała jakiś poważniejszych związków, jestem jej pierszym poważniejszym partnerem i wydaje mi się że na początku nie potrafiła się odnaleźć jako partnerka. Po pierwszym roku bycia razem Ona zaplanowała wyjazd do Stanów. Ja jako że byłem maks zakręcony pojechałem za nią. W inne miejsce, dlatego też 3 miesiące musieliśmy się kontaktować po 1 raz na tydzień z różnych, technicznych względów - po tym mieliśmy być razem. Zarówno ja jak i ona, wyjazd miło spędziliśmy: imprezy, picie, znajomi. Ja miałem sytuację w której 2 dziewczyny próbowały mnie zaciągnąć do łóżka, jednak (z czego jestem mega dumny) nie posunąłem się ani o krok. Ona miała sytuację w której była sam na sam z kolesiem na papierosie i ten ją pocałował. Z jej zeznań wynika że go odepchnęła i poszła. O całym zdarzeniu dowiedziałem się nie od niej - mimo że wprost zapytałem czy miała "jakieś przygody" podczas rozłąki. Wtedy zaprzeczyła. Za to jej koleżanki, 2 tygodnie po powrocie, na jakieś wspólnej imprezie, wygadały mi się że "miała przygodę". Zrobiłem straszną awanturę, zażądałem wyjaśnień: wg niej była pijana, nic od kolesia nie chciała, on ją pocałował, ona go odepchnęła, poszła sobie i kropka. Nie musiała jakoś specjalnie się starć mnie odzyskać bo jej szybko wybaczyłem, a ona nie chciała już do tej sprawy wracać. Wydaje się że faktycznie nic nie ma na rzeczy ale ja ,cholera jasna, od 2 lat się tym zadręczam, myślę, nie śpię, analizuje, doszukuję się 2-,3- i 7- sensów każdego zdarzenia z przeszłości i kurna jeszcze trochę zacznę sobie wykresy malować. Chciałem coś zmienić, poprawić - zaręczyłem się z nią, ale teraz to już w ogóle o niczym innym nie mogę myśleć jak o tym "że moja przyszła żona mnie zdradziła". Całość podsyca fakt że ostatnio stwierdziła, że "ona by mi chyba nie wybaczyła" - no to jeżeli to było "takie nic" to czemu miałaby mi nie wybaczyć? To mi zaczęło ostatnio najbardziej drążyć dziurę w mózgu. Sam związek wydaje się być idealny - dogadujemy się, nasi rodzice nawzajem nas wspierają i lubią; moi znajomi dogadują się z nią, ja z jej znajomymi. No sielanka po prostu, tylko że moja psycha leży i kwiczy. Jednego dnia chcę jej niebo uchylać, drugiego zrywać i rzucić to w diabły. Mam nadzieję że coś mi doradzicie. Nie mam zamiaru tkwić w związku toksycznym, a jak na razie on taki dla mnie jest. Ale też nie chcę robić niczego pochopnie. Pomocy.

sylwesterDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWidzę ,ze nie tylko ja nosze w sobie takie paskudne uczucia... mój ukochany zdradził mnie na sylwestrze ja byłam chora i niestety zostałam w domu upiłam sięz moja współlokatorką i poszłyśmy spac :)On pojechał na dyskotekę ze znajomymi.. Parę dni po sylwestrze przyjechał do mnie dziwnie się zachowywał w pewnym momencie przytulił się do mnie i powiedział ze żałuje że nie przyjechał do mnie i poleciała mu łza noi ,że mnie bardzo kocha ja już wiedziałam ,ze coś jest nie tak okazało się ze tańczył z jakaś laska podobno leciała na niego i pocałowała,a on jej nie odepchnął poprostu skorzystał z okazji go do tego trochę alkoholu i tak zostałam zdradzona do tego musiałam dojśc sama kłamał...a pozniej dowiedziałam się wszystkiego od jego koleżanki z którą był i na dodatek twierdził ,ze to nie było z jego woli .Dałam mu szanse bo błagał płakał i widziałam ,ze bardzo tego załował a byliśmy szczęśliwi ciężko jest o tym zapomniec siedzi to we mnie i nie ufam mu :/ Teraz żałuje ,że dałam mu szanse :( Kto wie czy nie zrobi tego kolejny raz jak będzie miał tylko okazje ......!!

a ja was przebijęDrukuj

Zdradzona przez mężaod lutego 2011 świat mi się zawalił po 40 latach małżeństwa.Mój ukochany mąż oświadczył mi że mnie już nie kocha i od 10 lat ma kochankę,z którą chce przeżyć resztę życia /ma 62 lata/.Tak postanowił i tego trzyma się do dziś,jest mu zupełnie obojętne co ja przeżywam oraz 2 moich dorosłych dzieci z rodzinami i wnukami,niszczy wszystko czego się dorobiliśmy i co osiągnęliśmy przez ten trudny szmat czasu wspólnego życia.Nie wiem czy przeżywa odrzucenie przez własne dzieci,które nie mogą się pogodzic z tą moją krzywdą oraz z tym ,że przez te ostatnie 10 lat podwójnego życia tak haniebnie nas wszystkich oszukiwał mająć pełne usta frazesów,że należy uczciwie i godnie żyć.Dziś już moje emocje trochę osłabły/prochy antydepresyjne/ ale to potwornie boli że zostało się tak oszukanym i zdradzonym przez najbliższego i najważniejszego człowieka.Obecnie z kochanką urządzają swoje nowe /kupione na kredyt przez nią/ mieszkanie.Ona jest rozwódką z dorosłą córką i ma 46 lat.A ja no cóż układam sobie swoje samotne życie choć zupełnie nie znam oblicza samotności bo od 16 roku życia związałam się z tym warołomnym człowiekiem.Na szcżęście mam oparcie w swoich wspaniałych dzieciach i ich rodzinach.A mój jeszcze mąż deklaruje że będzie nade mną czuwał gotowy do wszelkiej pomocy bo nie jestem mu obojętna - rozumiecie coś z tego?

czy to zdradaDrukuj

Zdradzona przez mężaJesteśmy małżenstwem prawie 26 lat. Przeszłam z mężem wiele ciężkich chwil -alkoholizm, wyzwiska, utrata pracy przez męża. Zawsze w naszym związku mnie nie doceniał , nie pokzaywał że mnie kocha (moze jako mężczyzna niepotrafił okazac uczuć).Walczyłam zawsze o dom , o pełną rodzinę. Wszystko zaczęło sie w marcu, a teraz zauważyłam,że jest coś nie tak.Od marca zaczął jeździć do pracy samochodem, który po wielu kłótniach córka mu oddała(dojeżdżała doszkoły i pracy).Mąż oczywiście zaczął podwozić do pracy i z pracy "koleżankę" (30lat).Tłumaczył mi że mu nie wypada jej nie podwozić bo mieszka w bloku obok.Od marca zaczęły sie coraz częstsze kłótnie i czepianie jego do mnie typu ubrałaś się jak stara baba, jesteś gruba itp epitety. Czarę goryczy przelało to że gdy córka była w szpitalu wziął ostatnie odemnie pieniądze na benzynę bo on nie będzie miał jak dojechać do pracy. Powidziałam żeby koleżanka dołożyła sie do paliwa. Stwierdził że mu nie wypada. Zaczęła mi sie zapalać czerwona lampka. Skąd u niego tyle złości do mnie. W kwietniu w pracy dostał bilety do kina. Mąż na dwa dni przed pójściem do kina oznaimił mi ,że idzie nie proponował mi że pójdziemy razem.Powiedział że wszyscy z zakładu idą sami. OK. W dniu wyjści z godzinę stroił się zmieniał bluzki itp.. Na chwilę przed wyjściem dowiedziałam sie że jest umówiony z "koleżanką", że razem pojadą. Szlag mnie trafił na miejcu. Nie wiedziałabym że jadą razem gdybym nie poprosiła go o odbiór córki z juwenalii. Wtedy własnie powiedział że nie jedzie sam. Od tego momentu zrobiłam mu awanturę, że nie życzę sobie żeby ją ciągle woził, że nie ma prawa brać samochodu do pracy żeby wozić młode dupy. Przestał jeździć ale cały czas rano i w popołudniu( pracują na zmiany) chodza razem do pracy i z pracy. jedno na drugie czeka. Czuje że cos zaczyna być nie tak poniewaz i w łózku czeka aż go obsłużę. Są ciągłe kłótnie ponieważ uważam że za bardzo się on angażuję. Mąż każe mi się leczyć psychicznie uważając że jestem chorobliwie zazdrosna. Ja twierdzę że po tylu latach braku poczucia bezpieczeństwa poczucia że jestem kochana sam się do tego przyczynił. Uważam że mnie zdradza psychicznie. Jest zauroczony tą dziewczyną i do zdrady fizycznej jest tylko mały krok. Co mam robić. Popadam w depresję . Na każdym kroku ją widzę jak chodzi pod naszym blokiem bo mieszka blisko , choć do tej pory jej nie zauważałam. Po obietnicach że przestanie razem chodzić do pracy okłamał mnie bo specjalnie wyszłam wcześniej z pracy żeby to sprawdzić dalej razem wracają. Powtarza mi tylko cały czas żę nic jego z nią nie łączy. Nie daję sobie rady. Kto ma rację czy ja sobie coś ubzdurałam.

ProstytutkiDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam! Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć, może najlepiej wprost, krótko i zwięźle. Jestem w związku od 6 lat, mam 3,5 letniego synka. Do niedawna (kwiecień) pełne zaufanie do partnera. Pierwszy raz wyjechał na dłuższy okres czasu beze mnie do moich rodziców, przez 3 tyg. było wszystko ok, dopóki nie zaczął pracować z moim bratem. Po krótce mój "ukochany" zafundował sobie i mojemu bratu dwudniową imprezę w burdelu zakrapianą alkoholem i narkotykami. Tłumaczenie było tylko jedno nie wiem czemu to zrobiłem i więcej tego nie zrobię. NIE WIERZĘ choć bardzo bym chciała. I nie rozumiem również zachowania. Czy ktoś może wie dlaczego tak się dzieje i czy to ma znaczenie dla osób korzystających z usług najstarszego zawodu świata? Kim dla takich ludzi są żony, partnerki rodzina?

OGNIEM I MIECZEMDrukuj

Zdradzony przez żonęOGNIEM I MIECZEM. Czytam z zainteresowaniem Wasze posty,chcac zrozumiec co moze zainspirowac drugiego czlowieka do tego zeby zdradzil.Wiele dobrych rad ,ale tez duzo zalu i bulu przewija sie w kazdej histori,i wiem ze nikt nietrozumie drugiego czlowieka tak dobrze jak ten ktury przeszedl,albo przechodzi przez to pieklo,TAK TO JEST NAPRAWDE PIEKLO.Wiele osub mnie juz zna natym forum,z wieloma pisalem,i to im chcialbym bardzo podziekowac za to ze jeszcze jestem.Chcialbym i moja historie tu opisac,choc minelo juz pare miesiecy,bul jest taki sam.Moim swiatem,i wiara w drugiego czlowieka zatrzeslo,14 lutegor12;Pomyslicie to sa Walentynki,dzien zakochanych.W ten dzien ludzie zakochani skladaja sobie zyczenia,kupuja kwiaty,a jesli ukochana osoba jest dalekko to dzwonia doniej,zeby powiedziec pare cieplych sluw,i zapewnic o swoich uczuciach.Tak tez bylo w ten dzien.Wracajac od lekarza gdzie mialem rutynowe badania,na SM,okolo 11 moja zona miala telefon.Nic by takiego dziwnego niebylo gdyby nieto ze bedac niedalekko slyszalem meski glos,a zona rozmawiala jak z kolezanka.Po skonczonej rozmowie zapytalem kto dzwonil,odpowiedz byla kolezanka,ale to byl meski glos,no kolega z pracy,ale jakbym ci powiedziala to bylbys zly.Tu musze przyznac ze nigdy bym niebyl zly,kazdy moze przeciez zadzwonic.Ale poco dzwonic na komurke,jak to wychodzi drozej.Tak krecac i gmatwajac,zona brnela w slepy zaulek.Popoludniu,gdy zona pojechala na druga zmiane pomyslalem,sprawdz jej bilingi,mam taka mozliwosc,poprzez internet.Ten dzien 14 luty,pozostanie dlamnie racze dniem zmarlych,w ten dzien umarla moja wiara w milosc,uczucie,i ludzi-w slowo kocham,wiernosc przysiegi.Wten dzien w ten sczegulny dzien moja zona dzwonila do tego faceta 8 razy w ciagu dwu godzin.Nic jej niepowiedzialem ze wiem otym.ze zaraz po wyjezdzie znowu doniego zadzwonila.Potrafila doniego dzwonic jak szla z psem,z pracy,jak jechala na zakupyr12;temu zakupy unie zawsze tak dlugo trfaly.bywaly dni ze dzwonila po dwa razy,po pulgodziny.Po jakims czasie-dlamnie wiecznosci,-zrobilem wydruk jej polaczen,--na czerwono zaznaczylem ten numer,-kartka splywala krwiar12;czerwony kolor.Izapytalem czy czesto dzwoni do tego goscia co doniej zadfzwonilr12;PATRZYLEM JEJ W TEJ SZCZEGULNEJ CHWILI W OCZY---jak kazdy sie domysla jej odpowiedz byla nie bo poco.Pokazalem jej wydruk polaczen---znowu jak z poradnika zdradzajacego---wolny kraj moge dzwonic gdzie chce.To byl drugi cios w serce.Co przezywalem,i przezywam,kazdy wie,....-Byly rozmowy nocne,i zawsze ta sama odpowiedz---nic zlego nierobilam,rozmawialismy o wszystkim,i o niczym.Na naszej klasie znalazlem teksty typu----CMMMOK SKARBIE--(widac opuscila ten kapitel w poradniku ja sie kasuje emaile)byly w koszu,-.Niewiem ale wydaje mi sieze takie slowa sa zarezerwowane do osub bardzo bliskich.Zadzwonilem do faceta,za pierwszym razem odlozyl sluchawker12;potem jak powiedzialem ze znam adres i wysle 50 listuw do jego zony tak do pewnosci ze jakis przeczyta.-z listami polaczen jak moja zona go pocieszala,stal sie bardziej rozmowny.Ale powiedzial co chcial,ze ta znajomosc leci juz 3 lata,ze wymienili sie adresamir12;co moja zona zaprzeczala,dopuki jej niepokazalem adresu ktury miala w portfelur12;a i odpowiedz miala gotowa,,--no zeby kartke poslac z urlopu---Wracajac do gosciar12;powiedzial ze zona sie wyplakiwala,ze sie nia nie interesuje,----moze czasem byly takie chwile,chorzy na sm maja depresje,--jest to ciezki czas,kiedys mialo sie duzo znsjomych,a jak przyszla choroba,to poznikali jak banki mydlane-Wstydze sie mojej choroby,.--a i domyslam sie ze mu muwila ze sa okresy ze w luzku tez byla cisza....Ogulnie muwiac robili sobie psychoterapier12;nazajem sie pocieszajac....Co mnie zadziwia to gluwnie zona w 90 procentach doniego dzwonila,i co dziwne na tel domowy stacjonarny,niemoge pojac ze zona tego faka sie niezorietowala,dziwne..--Amoze i wiedziala.kiedys znuw na n.k znalazlem texty no podalem sie za zone,i pisalem z jakas babka chodzilo o jej meza ze ma dosyc byc ta 2ga i ze wie ze zona cos jeszcze domnie czuje,ale wie ze jestem chory i to sie niezmieni,i pytala sie czy no niby moja zona chce jego nr.i podala.--i tu niewiem co myslecr12;napisalem jej maila.i ze zemna pisala,to sie baba wpienila jak moglem cos takiego zrobic,i ze nie chodzilo o moja zone ---ale o zone jej ex..--ale aler12;skad ona wiedziala ze ja jestem chory,i napewno wiedziala z kim pisze,--no z zonar12;niewiem czy to zona tego faka,czy dzialanie na 2 fronty...Zona nk-skasowalar12;bilingi czyste,podejrzanie czyste.W weekend komurka wylaczona,,Od czasu do czasu biore jej tel i patrze,sms,kasowane,rozmowy kasowane,,czyli nic niema...Niewiem juz nic,a wiem nieufam juz jej i ze juz nigdy niebedzie jak kiedys i to ja jej powiedzialem patrzac szczerze w oczy

na imprezie dostałem telefon od żony żeby zadzwonić Drukuj

Zdradzony przez żonęNa początku zacznę że z żoną jestem od 92 roku, a małżeństwem od 95r. Mamy dwoje dzieci 11 i 16 lat.Na początku czerwca na imprezie rodzinnej dostalem od lekko podchumorkowanej żony tel, żeby zadzwonić do innej znajomej z zyczeniami, bo musiała pójśc za potrzeba.Coś się stało z tel, bo nie było blokady na sms. Z ciekawości zajrzałem i zobaczyłem, cały romans.Poszedłem w ustronne miejsce i zrobiłem 200 zdjęć swoim telefonem. Nie będę to się rozpisywał jak to jedno czule do drugiego pisało że "m" jutro dopiero przyjedzie. żona miała klucz do sąsiadów i tam się potajemnie spotykali. Mam wolny zawód elektryka i jeżdzę czasem do niemiec na 2 lub 3 dni. trwało to jakieś pięc miesięcy.nie moge teraz pisac pozniej cos dorzuce. zreszta dosć ważne opisy.