Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Teraz już wiem, jak to smakuje....Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam. Mam na inię Marcin i chciałbym podzielić się z Wami moją historią. A muszę to zrobić, bo inaczej zwariuję...Nie mogę o tym pogadać ze znajomymi, bo nie chcę, żeby o tym wiedzieli. Otóż..... Mam 37 lat i tydzień temu, po weselu naszych znajomych (moich i żony) dowiedziałem się od niej w końcu co zdarzyło się tak naprawdę 3 lata temu.... Ale po kolei: w 2006 roku po raz pierwszy wyjechałem do pracy za granicę. Na początku było ciężko, przyznaję... Nie przywykłem do opuszczania rodziny na tak długo, ale co począć? W naszym kraju nie da się godnie żyć, nie za te pieniądze... No i od razu, po przyjeździe, spotkałem się z opiniami ludzi, którzy tam już byli, na temat zdrady. Że jak wyjedziesz to prędzej czy później to Cię spotka. Myślałem że nie mnie,, ale jak bardzo się myliłem...! Kochaliśmy się wtedy i chyba nadal się kochamy, choć z mojej strony to już nie to samo....Po dwóch latach spędzonych na obczyźnie ziścił się jednak czarny scenariusz. Moja ukochana i idealna, zdawałoby się, partnerka (bo wtedy jeszcze nie żona) zdradziła mnie ze swoim kolegą, a moim znajomym. Podejrzewałem, że coś jest 'na rzeczy' kiedy rozmawialiśmy przez telefon, wiecie takie 'coś' się czuje....W końcu przyjechałem do domu, szybciej niż zakładałem pierwotnie, właśnie ze względu na te jej dziwne zachowania. Pytałem, pytałem i nic. Na początku mówiła mi, że nic się nie stało. Więc zrobiłem coś, czego nie powinienem, wiem. Zainstalowałem pogram w kompie, a właściwie kilka, które 'czytały' i zapisywały w miejscu mi tylko znanym, wszystko co możliwe, GG, hasła, zdjęcia itp. No i w końcu dowiedziałem się że jednak był 'ktoś' Ale nic poza tym, niczego więcej nie udało mi się dowiedzieć. No więc znów pytałem ją, a ona cały czas powtarzała, że to było tylko zauroczenie, że do niczego nie doszło i skończyło się na kilku spotkaniach na kawie. Cóż, zostawiłem sprawę, bo co innego mogłem dalej zrobić? Podejrzewałem jedynie najgorsze,ale nie miałem na to dowodów. I tak minęło parę lat, w międzyczasie wzięliśmy ślub i urodziło się nasze kolejne dziecko. Ale wątpliwości pozostały, i to na tyle duże, że co jakiś czas nagabywałem ją do wyjawienia 'prawdy', lecz ona powtarzała tylko, że do niczego nie doszło. Dziwiło mnie tylko to, że czasem, tak bez powodu, przepraszała mnie za to, że mnie skrzywdziła. Pytałem - dlaczego mnie tak mocno przepraszasz? Przecież nic się nie stało. Dziwne, prawda? No i w końcu tydzień temu byliśmy u znajomych, na weselu. Po powrocie do domu, lekko podchmieleni, położyliśmy się do łóżka. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach i rozmowa znów zeszła na temat owego 'zauroczenie' No i moja żona w końcu nie wytrzymała i powiedziała mi, że to nie było tylko zauroczenie i parę spotkań, że doszło do zbliżenia...... Świat mi się zawalił....... Choć podejrzewałem najgorsze, to jednak w głębi duszy wierzyłem, że naprawdę do niczego nie doszło, a może chciałem wierzyć?...... Tydzień jeszcze zostałem w domu i znów wyjechałem do pracy. Rozmawiamy ze sobą, niby jest 'normalnie', ale temat powraca jak boomerang, czuję się jakby 'TO' się stało wczoraj. Mam milion pytań, jak, kiedy, gdzie i dlaczego?.... Wypytywałem ją o szczegóły i trochę mi powiedziała, ale często mówiła, żebym jej dał wreszcie spokój i że mnie kocha i też chce zapomnieć. Czuję się rozbity i zagubiony, nie mogę pracować, mam różne wizje, tak jak to kiedyś ktoś tu napisał, krótkometrażowe 'filmy' z udziałem mojej żony i JEGO. Jestem wściekły na nią i na niego. Na nią bo mnie zawiodła, zawiodła moje zaufanie, zadała mi ból, a na niego - że mimo tego, że mnie znał, ze mieszkamy na jednej ulicy, mimo to perfidnie wykorzystał jej słabość do siebie i to, że mnie nie było wtedy w domu, zachował się jak ostatni skór....... przeleciał żonę znajomego bez żadnych skrupułów i spokojnie poszedł do domu! A najlepsze jest to, że rok potem prosił mnie o załatwienie mu pracy!!! Nie wiem już sam, co mam o tym myśleć. Nie wiem, czy powiedziała mi wszystko, czy być może wystraszyła się mojej reakcji i nie chciała powiedzieć mi reszty? Bo być może to nie był jeden 'raz', może robili to częściej.....No i w końcu, czy to się nie powtórzy? Czy mogę jej jeszcze zaufać? Jak mam sobie z tym poradzić? Staram się o tym nie myśleć, ale to samo powraca.... I te cholerne wizje..... nie myślałem, że to tak boli..... Muszę coś zrobić, bo to nie daje mi spokoju.... Ale co??? Pomóżcie...... Pozdrawiam wszystkich 'zbolałych'....

Poco to mi byloDrukuj

Witam.Od 6 lat zyje z kobieta w konkubinacie ja mam teraz 32 lata ona 26 i mamy prawie 5letniego synka.Do tej pory jakos nam sie zylo raz lepiej raz gorzej ale koniec konicow niby byla to milosc dwostronna.Ale od jakiegos czasu mialem zle przeczucia i wiedzialem ze cos jest nie tak,doszly do tego problemy finansowe i klutnie.Dlatego postanowilem wyjechac do holandi zeby jakos sie odkuci.Teraz jestem juz za granica 3 miesiace dostalem kontrakt i myslalem ze teraz to sie poprawi.Planowalem sciagnac konkubine z dzieckiem ale od 3 dni dostaje wiadomosci z polski ze sie spotyka z chlopakiem kturego znamy we dwoje i widziano ich w sytuacjach w kturych ciezko o domysly.Niewiem co robic chce zjechac na kilka dni do polski tylko niewiem co tym zyskam.W dodatku niewiem czy sie krepuje przy mym synku.Nie jem od 3 dni i malo sypiam a to odbija sie w pracy.Rozmowa telefoniczna niema najmniejszego sensu.Prosze radzicie.

zdradaDrukuj

Zdradzona przez mężaweszłam na ten portal przez przypadek bo już sama nie wiem co szukać w laptopie Mąż mnie zdradził po sześciu latach małżeństwa Pół roku temu zaczął wyjeżdżać w delegację no i po miesiącu okazało się że mnie zdradza Znalazłam telefon z sms no nk Oczywiście rozpętałam wojnę Ogromna rozpacz wyłam nie mogłam spać ciągle płakałam Mąż błagał żebym została płakał razem ze mną Zwolnij się i nie wyjechał Zostałam w domu on śpi na podłodze Ale jest mi tak ciężko z nim żyć jak jestem w pracy to nie myślę o tym wszystkim ale jak wracam do domu zaczyna się koszmar Ciągle mam wrażenie że myśli o niej dogryzam mu na każdym kroku ciągle dopytuję się co i jak a dlaczego Czytając wasze historie zobaczyłam że nie jestem sama jest wiele kobiet zranionych Wiele opowiadań jest podobnych do mojej

nie wiem o co tym myslecDrukuj

witam ponownie pisalam o zdradzie meza 1 sierpnia 2011 roku.Ale nie moge sie z tym wszystkim pogodzic tak bardzo to boli ze nie daje rady.Do tego moj maz daje mi powody do tego ze ma kogos,poniewaz w dalszym ciagu kupuje sobie nowe ciuchy buty rozne rzeczy ,krzyczy na mnie jak dotykam jego laptopa czy telefonu stwierdza ze to jego osobiste rzeczy i nie mam prawa dotykac,fakt jest taki ze zaczal dbac o dzieci i omnie tez ale nie wiem czy pod tym wszystkim nie kryje sie jakies jego kolejne klamstwo jest mi z tym wszystkim bardzo ciezko i nie wiem co mam dalej z tym robic.Jak mu mowie ze tym ubieraniem sie rani mnie i to bardzo daje mi powody do zazdrosci to mi odpowiedzial ze bedzie to robil ciagle poniewaz chce mi dac do zrozumienia zebym przestala byc tak zazdrosna nie rozumiem go wogole chcial sznse dostal ja ale nie wiem czy dobrze zrobilam bo to ja cierpie a nie on.

lafiryndaDrukuj

Zdradzony przez żonęNo cóż jak tu gdzieś wyczytałem - zdrada to nie koniec świata...ale łatwo powiedzieć. Jesteśmy małżeństwem od 7 lat. Mamy kochaną córeczkę 4 letnią. (tylko z jej powodu nie złożyłem jeszcze pozwu rozwodowego który mam gotowy!). Niestety jak to ludzie mówią jak chcesz żeby Ci się żona skór.... wyślij ją do sanatorium. no i tak się też stało tyle że to zus ją wysłał a reszty dopilnował kuracjowicz Leszek. trudno mi tu teraz opisywać co czuję bo złość mi już minęła pomimo że dowiedziałem się o tym w miniony piątek. pozostał już tylko żal bo miała wszystko co chciała i może dlatego? Nie szukam już przyczyny tylko wyjścia z tego całego gów.. Wiem że o córkę będziemy musieli walczyć w sądzie i że mam nikłe szanse żeby była ze mną pomimo iż w otoczeniu mam nieposzlakowaną opinię: dobra praca, dom, itp. tzw wzorowy tata. Z kolei chciałbym oszczędzić córce wszystkiego co jest związane z rozwodem i walką o dziecko ale nie wiem czy dam tak dalej radę. Nic mnie już z lafiryndą nie łączy no chyba że nienawiść. na razie "żyjemy" dalej razem ale jak długo damy radę nie wiem. Czy warto???

Po pol roku walki o zwiazek skladam bronDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam wszystkich. Od pol roku moja zona zdradza mnie z kolega z pracy. Mamy dwojke dzieci, ktore bardzo kocham dwie coreczki w wieku 5 i 7 lat. Dlatego walczylem o nasz zwiazek prawie pol roku wyjezdzalem do rodzicow i wracalem, poniewaz mnie o to prosila. Mowi ze kocha nas obydwu. I on jest dla niej zabawka a ja bede zawsze mezem. Czuje sie upokozony, moralnie zdolowany i nie mam wiecej sily. Tesknie za cieplem a wiecznych dyskusjach o kasie. Podjalem decyzje o rozwodzie. Nie che tak dluzej zyc. Ostatnio nawet przy mnie zamowila sobie smsem swojego przyjaciela, ktory na moich oczach ja odebral. W tym momencie resztak uczuc ktore do niej mialem po prostu pekla. Zal mi tylko dzieci mamy dwie coreczki w wieku 5 i 7 lat. Nasz zwiazek nie ma w moich oczach sensu. Chetnie uslysze Wasze opinie

NAIWNOŚĆDrukuj

Zdradzona przez mężadawno mnie tutaj nie było, dwa lata temu pisałam właśnie tutaj, że odkryłam kochanke mężą oczywiście do niczego sie nie przyznał, wrecz wyparł się wszystkiego a ona nie chciała ze mną rozmawiać tylko sugerowała różne rzeczy, żadnych faktów. Dziś mamy rocznego synka, zatem postanowiłam mu dać szansę..i cóż, jesteśmy na wakacjach w Chorwacji a ja właśnie się dowiedziałam, że już mnie nie KOCHA, nie chce niczego naprawiać, nie chce żadnej terapii małżeńskiej. Zostanie w naszym wspólnym domu, ponieważ mamy 2 dzieci i to dla nich zostanie. Cóż, niestety to nie jest zły sen, nie obudziłam się. Na początku prosiłam o wyjaśnienie tej sytuacji, powiedział tylko, że ma mnie już dosyć, że nie KOCHA, że mnie toleruje. Od około miesiąca dzieje się z nim coś dziwnego, zaczął bardziej o siebie dbać, dba o formę (biega), schudł, przestał mnie dotykać a zaczął krytykować (po urodzeniu dziecka pozostało mi do zrzucenia 10kg). Zapytany o kochankę wprost zaprzeczył ale cóż ma powiedzieć, jeśli wie, że jak tylko odkryję nową zdradę i będę mieć pewność to koniec ze wspólnym mieszkaniem i nie obchodzi mnie to, że są dzieci. Strasznie to wszystko boli, usłyszeć po 11 latach małżeństwa mam cie gdzieś, strasznie boli moja naiwność, to że po raz kolejny mu zaufałam, i miałam nadzieję na wspólne życie. Pan Mąż twierdzi, że to moja wina rozpad naszego małżeństwa, że go nie doceniałam, że wciąż stawiałam mu nowe wymagania, że był wiecznie krytykowany. Boli jak cholera zważywszy na to, że wybaczyłam mu zdradę, bicie, obelgi. Dzis nie wiem co mam robić. Mamy dwójke fajnych dzieci, córka ma 9 lat i ciągle przeżywa nasze kłótnie, ja za chwilę wysiąde psychicznie, bo dziś już się zdarza że nie chce mi się wstać z łóżka..CO MAM ROBIĆ???przekonywać go do naprawiania naszego związku??mnie wciąż na nim zależy choć czuje się upokorzona, odrzucona i zraniona..

przeczytane sms-y Drukuj

Zdradzona przez mężakilka dni temu znalazłam sms-y (maz miał 2 tel. który ukrywał) o treści oddalbym wszystko za jedna minute z Toba Skarbie, Kocham Ci itp. gdy je zobaczylam wpadlam w szał , panike itp. mamy roczna coreczke, ufalam mu bezgranicznie- jest miloscia mojego zycia!! a on zdradzal mnie, trwalo to jakies 5 miesiecy , czulam ze cos jest nie tak, ale wypieral sie. Twierdzi, ze sie nigdy nie spotkali, ze to tylko sms-y. Kazalam mu sie wynosic, blagal o wybaczenie, plakal. Pozwolilam zostac.... nie wiem czy robie dobrze, boje sie!!! On wie jak bardzo go kocham, boje sie ze to wykorzysta. Pisze tu na forum , bo musze sie wygadac, wstyd mi za to co zrobil, wstyd powiedziec przyjaciolom. Gdy jest przy mnie czuje sie silna ale gdy zostaje sama zle mysli wracaja, placze, boje sie ze sobie nie poradze!! jak to przetrwac?? POMOCY!!!!

Zaufać?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęMoja historia jest pewnie podobna do wielu tutaj ale muszę to z siebie wyrzucić. Od ponad 5 lat jestem (byłem) z dziewczyną dla której straciłem głowę, oczywiście rozwinąłem się zawodowo - mam dobrą pracę (nawet 2), wynajmuje mieszkanie itd. Z moją partnerką jesteśmy od czasu studiów - byłem jej pierwszym poważnym facetem, ze mną straciła dziewictwo. Mamy po 26-28 lat. Układało nam się wzorowo, nie mieszkaliśmy razem ale bardzo dużo czasu spędzaliśmy ze sobą. Moja partnerka pracuje w urzędzie...wyjeżdża na liczne szkolenia ale nigdy to mi jakoś specjalnie nie przeszkadzało...Nadszedł jednak taki dzień kiedy zobaczyłem że coś się psuje tzn. że jest markotna, zaczyna wytykać mi wady które kiedyś jej nie przeszkadzały, unika rozmów o przyszłości itd. Po rozmowach zawsze zapewniała że kocha i stało się to...złapała mnie grypa...leżałem rozłożony w łóżku...przyjechała...strasznie sie ucieszyłem bo wtedy się nie widzieliśmy prawie tydzień i powiedziała te słowa: "Jesteś dla mnie taki dobry a ja się gubię" Przestraszyłem się, zaczęła płakać - uspokajałem ją i wtedy mi powiedziała że potrzebuje przerwy, że się pogubiła, że musi pobyć sama ze sobą. Ciężko mi było to słyszeć ale się zgodziłem. Pisaliśmy do siebie jakby nigdy nic, nawet poszliśmy na wesele brata - kochaliśmy się w noc po weselu - i najgorszy dzień w moim życiu - > obudziłem się rano, była w łazience - jej telefon lezał koło łóżka, coś mnie tkneło, zawsze uwazałem ze jak kochasz to ufaj - ale jakies dziwne przeczucie ze coś jest nie tak. Prowadziła regularne rozmowy i smsy z facetem poznanym na szkoleniu. Gdy wyszła nie wytrzymałem : Powiedziałem ze z nami koniec, ze nie chce jej znac, ze zepsuła wszystko co razem budowalismy, ze skłamała z przerwą. Ona też sie rozpłakała : powiedziała że zauroczyła się w o 10 lat starszym facecie który ma zone i dzieci i mieszka w innym miescie-pisała z nim setki smsów dzwoniła spotkali sie 3 razy ale do niczego nie doszło. Ze mnie kocha i zawsze kochała ale sie pogubiła i dlatego to zrobiła :( Nie wiem co mam robić - czuję sie oszukany i zdradzony emocjonalnie, okłamany o słusznosci przerwy :/ Serce mi pęka :/

...chyba zgubiłam rozumDrukuj

Zdradzona przez mężatrafiłam do Was w lipcu t.r. -zagubiona po zdradzie i juz nie wiem co mam myśleć. Czytam opisane przez Was zdrady i ostrzeżenia a do mnie wciaz nie dociera. Jestem słaba, jestem bardzo słaba i chyba zbyt uzalezniona od mojego M. Rozstaliśmy sie trzy tygodnie temu, on miał juz dosc mojego wypominania i wracania do przeszłosci, ja znalazłam kolejny dowod na to ze nie powinnam mu ufac- znów zaczłął sie kontaktowac z larwą, z która zdradził mnie dwa razy i z którą zapewne zrobił to znów - oczywiscie zapytany o to przemilczał. W miniony weekend byliśmy razem na weselu, potem poprawinach i uczucia odżyły, po rozmowie postanowilismy spróbowac jeszcze raz. A teraz siedze i płacze... wiem ze nie bedzie dobrze skoro on ciagle wraca do tamtej kiedy tylko jest mu zle ze mna. Boje sie ze byle kłotnia i on powie mi: dosc. Chore to wiem przeciez on powinien sie strac a nie ja, a jednak boje sie go stracić. Choć były juz takie dni, ze czułam sie szczesliwa, ze to koniec, że jestem wolna od podejrzen, ze moge zajć sie sobą i dziecmi a teraz znów mysle czy z nią nie pisze czy sie nie spotyka. Wiem jaka bedzie wasza ocena mojej sytuacji. Musiałam sie wygadac a byc moze moj rozum wróci, czekam chyba az ktos mna potrzesie... i to tak porządnie. Przepraszam za mało poprawny styl.

Wiem, że będę szczęśliwaDrukuj

Zdradzona przez mężaKiedy mój mąż po czternastu latach (w tym 1,5 roku po ślubie) oznajmił mi, że się zakochał, mój świat legł w gruzach. Kochałam go ślepo, niczego nie zauważyłam, a jego związek trwał już od ponad pół roku. Rozmawialiśmy wiele godzin, postanowiliśmy zacząć od nowa, zerwał z nią, a przynajmniej tak twierdził. Staraliśmy się obydwoje, spędzaliśmy razem więcej czasu, okazywaliśmy sobie więcej czułości itd. Kiedy po dwóch tygodniach od naszego nowego początku, sprawdziłam jego telefon (nigdy wcześniej tego nie robiłam), znalazłam smsa, którego słowa wyryły mi się w mózgu i zapamiętam je aż do śmierci. Wpadłam w taką szaloną rozpacz, że nawet nie byłam w stanie przeczytać pozostałych smsów. Nie potrafię opisać tego, co się ze mną działo. Szalałam z rozpaczy, ale w dalszym ciągu chciałam mu wybaczyć. Jeszcze dwukrotnie zwodził mnie obietnicami, że będziemy razem, ja do ostatniej chwili walczyłam o niego i nasze małżeństwo. W końcu przyznał, że nie potrafi z nią zerwać i chce z nią być. Trochę został do tego zmuszony, bo nawiązałyśmy między sobą kontakt i wyszły na jaw wszystkie jego kłamstwa, wobec mnie i wobec niej. Obecnie nie mieszkamy razem. On planuje przyszłość z nią, tak jak jej wielokrotnie obiecywał. Złożył pozew o rozwód. Mojego bólu już nic nie ukoi - odszedł ode mnie mężczyzna, w którym się zakochałam będąc młodą dziewczyną i którego kochałam do końca, pomimo całego bólu, który mi zadał. Przeżyliśmy razem wiele trudnych, ale też i pięknych chwil. Wierzyłam, że się nią tylko zauroczył, że przejrzał na oczy po naszych wielogodzinnych rozmowach. Jednak myliłam się. Dzisiaj minęło 2,5 miesiąca odkąd się dowiedziałam, około miesiąca odkąd ostatecznie postanowił być z nią. Jeszcze nie do końca wyzbyłam się nadziei na to, że wróci. Ale podniosłam się, staję się coraz silniejsza. Na początku w ogóle nie wstawałam z łóżka, nie jadłam, nie spałam, płakałam. Pomogła mi rodzina i dwoje ludzi, których tutaj poznałam - bardzo im za to dziękuję. Gdyby nie rozmowy z nimi pewnie nadal bym rozpaczała. Oczywistym jest, że nadal nachodzą mnie wspomnienia, myśli o nich, niewyjaśnione pytania, ale są to tylko momenty i w dodatku pojawiają się coraz rzadziej. Ból pozostanie jeszcze na długo, ale już wiem, że z czasem jego uczucie się wytłumia. Przede mną jeszcze rozwód i konieczność rozwiązania wspólnych spraw, ale poradzę sobie. Dzisiaj to wiem. I wiem też, że będę szczęśliwa; sama, a może z kimś...