Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Pogubiony00:20:03
zona Potifara01:59:34
# poczciwy02:04:55
Saddest03:01:49
mrdear03:55:14

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Oszukana..Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaDowiedziałam się 2 miesiące temu. Krótko o mnie - ja 31, on 28 lat. W związku 5 lat. O zdradzie dowiedziałam się przypadkowo - przez jeden z portali społecznościowych. Ktoś z konta fikcyjnego napisał mi, że mój facet spotyka się z pewną dziewczyną (podał imię, nazwisko, wiek - 23 lata, nr tel. i adres). Informator pisze również, że ona jest w 3-letnim związku i podaje mi namiary na jej faceta. W pierwszej chwili - nie uwierzyłam. Mój facet i coś takiego? Śmieszne i niedorzeczne. Nigdy nie wywinął mi żadnego numeru, więc to niemożliwe. Nie myśląc wiele, spytałam go wprost o nią. Powiedział, że to koleżanka, którą poznał przez kolegę, wziął od niej numer tel., "by porobić sobie z niej jaja" (dosłowny cytat). Na pytanie czy go coś z nią łączy, czy z nią spał - wyparł się wszystkiego. Poprosiłam, by zerwał z nią kontakt, bo nie podoba mi się taka znajomość. Tym bardziej,że nigdy sama nie dawałam mu żadnych powodów do zazdrości czy podejrzeń. Zgodził się na zerwanie kontaktu. Niby sprawa przycichła, ale ziarno niepewności we mnie zakiełkowało. Zaczęłam się wszystkiemu przyglądać i analizować. Doszłam do wniosku, że trzeba coś zrobić z tą sytuacją, więcej czasu spędzać ze sobą. Ja w tym czasie kończyłam drugie studia, pisałam pracę, pracowałam więc stwierdziłam, że może faktycznie trochę oddaliliśmy się od siebie. Zaproponowałam wspólny wyjazd na kilka dni - tylko my dwoje, żadnych trosk. Miałam nadzieję na rozbudzenie, podgrzanie atmosfery naszego związku. Przyznam bowiem, że od 3 miesięcy nie uprawialiśmy seksu, co mnie bardzo dziwiło, a jak już dochodziło do zbliżeń, to jak dla mnie były jakby mechaniczne, nastawione tylko na satysfakcję mojego partnera. Pytałam wielokrotnie, co się dzieje - odpowiedź - nic się nie dzieje, popracujemy nad tym. Poza tym był dla mnie oschły - nie przytulał, nie całował, na każdy gest czułości z mojej strony - nie odpowiadał. Twierdził, że nie lubi się całować, przytulać, co było dla mnie dziwne, bo nigdy nie mieliśmy z tym problemu. Gdy pytałam czemu mnie odtrąca - twierdził, że robi to nieświadomie. Spychał mnie na plan dalszy - ważni zaczęli być i to bardzo koledzy, których nagle miał tak wielu, hobby związane z samochodem. Nie interesowało go co u mnie, jak przychodził do mnie to był wiecznie zmęczony, albo nie w humorze. Ja nadskakiwałam z każdej strony, pytałam co się dzieje, chciałam rozmawiać, bo widziałam, że coś jest nie tak. On wszystko bagatelizował. Miał coraz mniej czasu dla mnie. W sumie nawet nie pamiętam, kiedy powiedział, że mnie kocha - ostatni raz na Walentynki, gdy wręczał mi kwiaty. Potem, jak ja mówiłam mu, że go kocham to on odpowiadał - wiem. Niestety nasz wspólny wyjazd nie doszedł do skutku - miał wymówki typu - nie wiem jaki będę miał grafik, czy uda mi się załatwić wolne. Ja ubolewałam nad tym faktem, a on zwyczajnie mnie zwodził. Sprawa wydała się 2 miesiące temu - najpierw zauważyłam na nk, że usunął ze swego profilu wszystkie nasze wspólne zdjęcia, a w jego znajomych pojawiła się ona (oczywiście zapewniał, że nie utrzymuje z nią kontaktu).Gdy zadzwoniłam do niego, on zaspanym głosem (było po 15.) odbiera tel. i mówi mi, że źle się czuje i zadzwoni później. Odkłada słuchawkę. Ja czuję, że coś jest na rzeczy. Idę do niego, choć wiem, że go w domu nie zastanę. Oczywiście tak też jest. Dzwonię do niego i proszę by mnie wpuścił do domu, bo chyba mu dzwonek nie działa. On zdziwiony. Mówi, że nie ma go w domu, jest u kolegi. Dałam mu15 minut na powrót do domu - powiedział, że był na imprezie (o której nic nie wiedziałam) i nocował u kolegi. Zapytałam czy może u koleżanki, bo miał na rękawie bluzy ślady fluidu i tuszu do rzęs. Na co on, że jak był w klubie, to nie wie co się działo z jego bluzą i nie wie skąd te plamy (!). Oczywiście był zły, że do niego przyszłam, nie miał ochoty na rozmowę. Zapytałam czy był z nią na tej imprezie. Oczywiście całkiem przez przypadek ona tam była, on nic o tym nie wiedział, koledzy ją zaprosili. Zapytałam czy z nią spał - znowu zaprzeczenie. Zapytałam czy mnie kocha - on nie wie co do mnie czuje - czy to miłość czy przyzwyczajenie. Po czym pada na moje kolana, zalewa się łzami, mówi, że nie zasługuje na mnie, jestem dla niego za dobra, a on nie jest odpowiednim facetem dla mnie. Zapytałam czy chce zakończyc nasz związek - absolutnie nie. Po 2 dniach dostaję kolejne wiadomości na swoje konto na portalu społecznościowym. Pisze do mnie jej facet - że to trwa od kilku miesięcy, on już z nią nie jest ale postanowił mnie odszukać i pokazać mi z jakim jestem facetem. Idę do mojego faceta, już nie pytam - żądam prawdy. Mówię mu, że co chwilę dostaję info od różnych osób i chcę znać prawdę. Mówi, że nie zerwał z nią znajomości, bo "nie wie czy chce", "lubi ją". W końcu przyznaje się, że mnie zdradził. Zrobili to raz, w jego samochodzie. Nie pamięta kiedy - pod koniec marca czy na początku kwietnia. Świat mi się wali na głowę. Milion pytań - dlaczego ja? jak mógł mi to zrobić? Co ja zrobiłam nie tak? Na pytanie dlaczego - odpowiada, bo się nie kleiło. Pytam od kiedy - od marca, czyli od czasu, gdy poznał ją. Bo wkradła się monotonia. Bo on chciał iść na imprezę, a ja nie chciałam. Ona za to chętnie. Mówi, że spotkał się z nią kilka razy - byli coś zjeść albo szli na spacer do parku. A potem tak jakoś wyszło. Przeprasza mnie. Ja nie mogę tego słuchać, wychodzę. W domu wyję z bólu. Przez tydzień nie wiem co się ze mną dzieje, jakbym oglądała film z moim udziałem. Po tym tygodniu, zrywam z nim. Targają mną skrajne emocje, ale nie wyobrażam sobie, żebym mogła dalej z nim być. Chciałam założyć z nim rodzinę, mieć dziecko - rozmawialiśmy o tym. Ale nie mogłam sobie wyobrazić, by po tym co mi zrobił, mógł mi w przyszłości przyrzekać miłość, wierność i uczciwość, skoro teraz tego nie dotrzymał. Czułam się zdeptana, poniżona, bezwartościowa. Ta sytuacja chyba go otrzeźwiła - zrywa kontakt z tą panną. Mnie prosi bym zmieniła numer telefonu i zablokowała możliwość otrzymywania wiadomości z zewnątrz na portalu społecznościowym. Nie robię tego. Za kilka dni dostaję wiadomości od tej panny - opisuje mi ze szczegółami ich "związek". Ona początkowo nie wiedziała, że on kogoś ma, potem się zakochała, a jak powiedział, że jest ze mną, to dawała mu czas, by ze mną zerwał. Akceptowała to, że on ma mnie. Powiedział jej podobno, że mnie nie kocha, nie sypia ze mną, traktuje mnie jak koleżankę. Wiedziała o wszystkim, co się działo między nami. Nawet o zajęciach, które prowadziłam z dzieciakami (jestem nauczycielką). On na wszystko miał odpowiedź - mówiłem jej o tym, rozmawialiśmy o tym, co się dzieje w naszych związkach. Panna przesyła mi fotki jak u niej nocuje - pokazuję je mojemu facetowi. I wiecie co on mówi - że był u niej na kawie i się zdrzemnął! Pytam o 4 nad ranem?? a on na to, że u mnie przecież tez nocował (tylko, że jakby to ująć on był moim facetem). Pytam czy z nią był - nie, absolutnie nie. Jakby chciał z nią być, to by już dawno z nią był. No to jak wytłumaczy, że u niej sypiał (pierwsza fotka z datą kwietniową). Co na to jej rodzice, że przychodzi jakiś kolega do niej do domu i tak po prostu nocuje. Zero odpowiedzi. Nie kontaktuję się z nim. Ale on nie odpuszcza. Dużo myślę o naszym związku i zgadzam się na spotkanie. Potem kolejne, kolejne. Postanawiam sobie, że zobaczę jak się będzie zachowywał. On żałuje, przeprasza, obiecuje naprawić swój błąd. Zrobi wszystko, by było jak dawniej. Przez 3 tygodnie jest w miarę ok- on się stara, wychodzimy razem, dużo czasu spędzamy wspólnie. Proponuje byśmy zamieszkali razem, ma plany na kolejne lata - ślub, dziecko. Podchodzę do tego z rezerwą - nie mam zaufania więc być może on mówi to, co chcę usłyszeć. Myślę sobie, dam nam czas, zobaczymy. Wszystko ładnie pięknie, ale tematu zdrady nie poruszamy. On nie chce o tym rozmawiać, ja mówi "chce o tym zapomnieć". Dla mnie to zamiatanie tematu pod dywan- mówię, że chcę poznać przyczyny, aby później ich uniknąć. Coś przecież było nie tak skoro on dopuścił się zdrady. On bierze winę tylko na siebie. I tyle z rozmów na ten temat. Twierdzi, że postara się zmienić. Spotykamy się jednak zawsze po naszym spotkaniu on musi spotkać się z kolegami. Codziennie. Czuję się "zapchaj dziurą". Denerwuje mnie, że koledzy w dalszym ciągu są bardzo ważni dla niego. Nie odmawia mi czułości,przytula, całuje - jak gdyby nigdy nic, proponuje mi łóżko. Odmawiam. Nie mogę się przełamać. To za szybko. Proszę go o bilingi, choć twierdzi, że z nią się nie kontaktuje, ja nie mam zaufania, chcę to zobaczyć na własne oczy. Przez 2 tygodnie nie mogę się doprosić. Mimo wszystko spędzamy razem fajnie czas, myślę sobie, że może nie wszystko stracone. On twierdzi, że zrozumiał co zrobił i nigdy więcej tego nie powtórzy. Wszystko jest w miarę przyzwoicie do zeszłego tygodnia. W środę na jednym z portali dla fanów samochodów znajduję jego profil i zdjęcia - na jednym z nich jest jakaś panna. Pytam o nią - mówi, że to photoshop, że pokazywał mi to zdjęcie i mam sklerozę. Nie odzywa się 2 dni. Faktycznie znajduję potem zdjęcia tej laski na innych forach i rozumiem mój błąd. Przepraszam za zły osąd, ale on milczy. W czwartek wieczorem bliska koleżanka, która wie, co się zdarzyło, proponuje mi wspólny wypad na weekend w góry do jej koleżanki. On nie odbiera moich tel. więc pisze mu sms, że się tam wybieram, z kim, kiedy i czy nie ma nic przeciwko. Milczy dalej. Ja wyjeżdżam w piątek - dzwoni w czasie podroży i upewnia się czy jadę. Potwierdzam. W sobotę wydzwania do mnie jak najęty - z kim jestem, mam mu podać adres, przyjedzie mnie sprawdzić. Usłyszałam, że mi nie ufa, pewnie coś przed nim ukrywam, pojechałam tam nie wiadomo po co. No i nie wiadomo z kim. Mówię, że jak mi nie wierzy to niech zapyta moich rodziców. Jest nieprzyjemny w rozmowie, wyczuwam jakieś pretensje. Gdy wracam do domu w niedzielę, dzwonię do niego - nie odbiera. Pisze do mnie sms - nie mamy o czym rozmawiać. I tyle. Od tygodnia nie mam od niego żadnych wieści. Odstawił mnie na bok. Pisałam, dzwoniłam. Cisza. Chciałam iść do niego wyjaśnić tą sprawę ,ale czy jest sens? Skoro on ewidentnie mnie olewa i lekceważy - no bo jak inaczej mam to odbierać? Chciałam dać mu szansę ale jak widać to chyba nie był dobry pomysł. Nie dość, że mnie oszukiwał (kłamstwa, by spotykać się z inną), zdradził (i to podejrzewam, że nie tylko ten jeden raz, no bo jak wytłumaczyć to nocowanie u niej?) to jeszcze lekceważy. Zachowuje się jak obrażona panienka. Nie wiem sama co o tym wszystkim sądzić.. Proszę o jakieś słowa otrzeźwienia, chłodne spojrzenie z boku.. Dla ścisłości - w poniedziałek jego siostra powiedziała mi, że podczas mojego wyjazdu w góry, on sobie poszedł w piątek na imprezę. Wrócił w sobotę o 5 rano. Mnie robił w sobotę wyrzuty, że pojechałam nie wiadomo z kim, po co i gdzie, a sam był na imprezie, o czym nawet nie pisnął słówkiem..

Co dobrego wniosła kochanka/ek do mojego życia?Drukuj

Chciałabym otworzyć być może nowy temat. Pytanie może wydawać się na pierwszy rzut oka przewrotne: Co dobrego kochanka/ek wniosła do mojego życia? Po prostu analizując problem zdrady w moim życiu, a także w związkach ogólnie, dochodzę do nieodpartego wrażenia, że w wielu przypadkach, to, że taka "osoba" pojawiła się, doprowadziło do wielu przełomowych i korzystnych zmian w życiu osób zdradzonych...

problemDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansmam duzy problem nie wiem co mam zrobic czy odejsc od meza czy zostac i cierpiec.. mam 20 lat od trzech lat jestem mezatka chodzac do szkoly zdarzylo mi sie pisac z innymi chlopakami ale tylko pisac czasami chodzic na imprezy i sie pocalowac ale nigdy nie bylam z nikim w lozku.. maz sie dowiedzial o tym ze pisze z kims byla wojna o zdrade (on byl za granica) po dwóch latach zdarzyla sie sytuacja ze szwagier prosil mnie o przenocowanie wiec sie zgodzilam ale dowiedzial sie moj maz wybaczyl mi sciagnal mnie z dzieckiem za granice jestem tutaj od pol roku nie pracuje zajmuje sie domem i dzieckiem maz pracuje od rana do nocy ja mieszkam miedzy polakami i obracam sie na codzien w towarzystwie mezczyzn moj maz wpadl w furie najchetniej zamknal by mnie w domu i nie wypusczal zreszta on tak robi jestem poprostu kura domowa... prosze o pomoc nie wiem co robic ile mozna pokutowac za zdrade czy wogule dac sie tak traktowac czy lepiej odejsc czekam na rady

O słodka niewiedzo...Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaJestem z facetem ok. 3 latka, od 2 lat mieszkamy razem w naszym m-4 (ja mam 30, a on jest młodszy o 3 lata), a od ponad pół roku jesteśmy zaręczeni, oświadczył mi się w naszą rocznicę-w czasie kiedy wiedziałam, że nasz budżet na to nie pozwalał, dlatego tym bardziej mnie zaskoczył pozytywnie, w marcu byliśmy na kursie przedmałżeńskim, siedzieliśmy razem w ławeczce-trzymając się za ręce, na pytanie prowadzącego o to który z panów wysyła ukochanej miłe smsy bez powodu, że ją kocha itp., mój był chyba jedynym i nagle m-c później o czym nie wiedziałam, coś się zaczęło z nim dziać -ma dwie prace, w których spotyka się z wieloma ludźmi, i tak dopiero w czerwcu wiedziałam, że ma problemy-bo zaczął popalać papierochy, czego przy mnie stara się nie robić, kłócił się ze mną bardziej (oczywiście mówił, że ma stresującą pracę), ale i tak przytulał mnie i mówił, że mnie kocha, pisał też czasem-jakby mniej, ale jednak, a w połowie lipca nagle zrobił się taki ekstra miły, kiedy wracał z pracy mówił, że strasznie się za mną stęsknił, przytulał mnie mocno i czule i nagle któregoś dnia nie wylogował się z konta smsowego w necie no i dojrzałam całą historię jego fascynacji od 20 kwietnia do 20 czerwca smsy, że tęskni za dziewczyną którą uczył, że się całowali, przytulali, że mieli piosenkę wspólną, którą zresztą znalazłam, że zasypiał myśląc o niej i że rano jak wychodziłam do pracy on pierwsze co robił to czekał na smsa od niej lub tel., jak można pisać narzeczonej w tym samym czasie, ze się ja kocha, a drugiej że za nią tęskni i pisze jej o uczuciach, o tym ile maja wspólnego, że wiele dni niepewności przed nimi itd.,było tam również coś o o tym, że jak późno wracał do domu z pracy, a ja czekałam na niego w łóżku to zaglądał na bloga tej 18-tki ukradkiem(nie napisał nic co mogłoby mnie naprowadzić na tego bloga, ale kobiety mają chyba dociekliwość we krwii i gdy chcą się upodlić i zamęczyć to wszystko wywrócą do góry nogami, byleby znaleźć daną informację, no i znalazłam zawoalowane opisy jej wielkich doświadczeń i przeżyć w zaledwie 18 -letnim życiu, oczywiście twierdził, że głupia zabawa zabrnęła za daleko, że oboje zdecydowali się to przerwać i że on rozpoczął tę rozmowę, że dwa razy próbowali z tym skończyć i że już nic między nimi nie ma, mówił że nie spali ze sobą, ale to nie znaczy, że to nie zdrada-przecież wpuścił ją do naszego małego zamkniętego, poukładanego świata, do naiwnej miłości i wiary. Męczę się z tym prawie m-c nikomu nie mogę o tym powiedzieć z moich przyjaciół, bo byłby on już skreślony, a tego nie chcę, z nim też już nie mogę o tym rozmawiać, bo mówi, że się stara, żeby było miło i żeby było dobrze, a ja jak zaczynam płakać to podcinam mu skrzydła i mu się odechciewa. Najgorsze jest to, że znamy się 8 lat, wiemy o sobie różne niechlubne czyny z przeszłości (on miał kiedyś romans z kumpla żoną-ta znajomość się już dawno skończyła i poznawał dziewczyny przez internet, a ja choć jestem dobrą osobą, też byłam kiedyś na miejscu takiej 18-tki, więc wiem jak to jest uwierzyć w słowa starszego faceta) i gdy ze sobą zaczynaliśmy to postanowiliśmy być ze sobą szczerzy, nie okłamywać się nigdy, a jednak on tak mnie zranił..., wiem że dla wielu na tym portalu to maleńka zdrada w morzu zdrad, ale dla każdego jego własna prywatna tragedia jest największa i najgłębsza

zdradzony przez żonęDrukuj

Zdradzony przez żonęWitajcie ! Jestem kolejnym zdradzonym facetem ,mimo ze to już dwa lata po przejściu to nadal bardzo boli ! Zdradziła mnie z moim kolegą z pracy !Wiem że jestem trochę winien tego co się stało ale nie do tego stopnia żeby mnie musiała zdradzić!Jak stwierdziła to ją zaniedbywałem Prawie nie pije nie palę pracuje przynoszę do domu pieniądze gotuje sprzątam itp. itd. Nie będę opisywał całych faktów ile musiałem znieść przykrości przez żonę ! Wybaczyłem jej owszem ale najgorsza jest pamięć o tym co było łapię doła ,mam blokadę psychiczną ,od dwóch lat próbuje mieć z nią dziecko bez żadnego efektu ! Oczywiście byliśmy u lekarzy i jesteśmy zdrowi ! Co mam dalej robić ?pozdrawiam

Mam męża i romans z żonatym mężczyznąDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam, czytam dużo o zdradach i postanowiłam opisac Wam moją sytuację. jestem mężatką od 6 lat, ale nie jest to udany związek. Dużo łez wylałam przez męża, on mnie po prostu nie szanuje. Mówi że kocha ale robi co innego. Prawie rok temu przyszedł do pracy nowy kolega. Nie od razu zwróciłam na niego uwagę. Po pół roku powiedział że jedzie w delegację, wymieniliśmy się numerami telefonów i ja pierwsza napisałam do niego sms. On odpisał i tak się zaczęło. Gdy spotkaliśmy się pierwszy raz (poza pracą) to do niczego jeszcze nie doszło, oboje nie byliśmy pewni czy chcemy to zrobić. Ale za drugim razem już poszliśmy na całość. Nigdy siebie nie podejrzewałam że będę zdolna do zdrady, ale mój mąż swoim zachowaniem sam popchnął mnie w ramiona innego. Spotkaliśmy się 3 razy a potem on powiedział, że ma wyrzuty sumienia wobec żony i musimy przestać. Ja aż plakalam. Przy nim czułam się tak wspaniale, taka doceniona. Potem ja straciłam tą pracę i nie spotykaliśmy się przez 2 miesiące, rozmawialiśmy czasem przez telefon. Kiedyś umowiłam się z nim, chciałam tylko porozmawiać, przytuliłam się do niego stęskniona a on zaczął mnie calować i doszło do kolejnej zdrady. On mowi że ma wyrzuty sumienia wobec żony i jak się ze mną spotyka to nie chce aby doszło do zdrady ale jednocześnie chce się ze mną kochać. Widzę, ze dla niego to też nie jest tylko seks, łączy nas jeszcze coś emocjonalnego. On mówi że nie możemy tęsknić, nie możemy czuć nic więcej ale oboje tego chcemy. gdyby ktoś mnie postawił przed wyborem mąż albo on to zaraz bym poszla do niego. Ale oboje mamy rodziny, dzieci i nie chcemy tego psuć. Mój mąż niczego nie podejrzewa, zresztą jak się z nim spotykam to zawsze mam dobre alibi. czekam z utęknieniem na kolejne spotkanie. i co mnie dziwi, nie mam absolutnie żadnych wyrzutów sumienia. Bo gdy jestem z NIM to jestem szczęśliwa, czuję się dowartościowaną kobietą. Kombinuję jakby się tu z nim spotkać i chcę jeszcze!!! Wiem, że to co robię jest złe i boję się że kiedyś to sie wyda, ale dla tych kilku chwil szczęścia myślę że warto. Mój mąż jest sam sobie winny. Gdyby mnie inaczej traktował nie zdradziłabym go. Nie raz chciałam przez niego popełnić samobóstwo bo miałam wszystkiego dosyć a teraz mam oparcie w NIM i mogę się mu wygadać, przytulić i jest dobrze. Odejść od męża nie bardzo mogę bo nie mam gdzie iść a w razie rozwodu on mówi że odbierze mi dziecko. Nie miałabym gdzie mieszkać, obecnie nie mam pracy więc faktycznie dziecko móglby mi odebrać a tego bym nie przeżyła. To bylaby zbyt wysoka cena za zdradę.

nie chce mi sie zycDrukuj

Zdradzona przez mężamoze gybym sie tylko dowiedziala o zdradzie to jakos bym to przezyla ale ja to widzialam....i ciagle widze. znalazlam filmki nakrecone przez niego na tylnym siedzeniu naszego samochodu. ciagle slysze jego glos WEZ GO DO BUZI DAWNO TEGO NIE ROBILAS< TESKNILEM ZA TOBA itp i jej jak sie smieje i mowi MAM NADZIEJE ZE TWOJA ZONA TO ZOBACZY. od 2 dni zyje na tabletkach uspokajajacych , nie jem , nie spie i jedyne o czym mysle to .....zeby przestac myslec. dalam mu cala siebie , nikogo tak nie kochalam ale jemu bylo malo . a jak wszysko sie wydalo to jedyne co powiedzial TO BYL PRZYPADEK < NIE CHCIALEM TEGO......czy przypadkiem kobieta wsiada do samochodu , sciaga majtki i zaczyna sie kochac z cudzym mezem? dlaczego mi nigdy takie przypadki sie nie zdarzaja

rocznicaDrukuj

Zdradzona przez mężadzisiaj jest rocznica, kiedy się dowiedziałam ... że przez 4 lata śmiano mi się w nos. Że osoba mi najbliższa, której ufałam bezgranicznie jest kłamcą doskonałym, a jego pracownica, którą codziennie spotykałam, rozmawiałam jest jego kurewną, również kłamcą doskonałym. Bawili się świetnie moim kosztem.... na dlaszy opis szkoda mi słow, znacie to wszystko z autopsji, czytałam wiele Waszych opisów. Dziękuję, że jesteście i choć rzadko piszę, dużo Was czytam i pozwala mi to utrzymać pion gdy jeszcze się chwieję.

Rok po zdradzie i jest nijakoDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam.Omijałem takie strony z daleka mimo że mam rogi jak łopaty łosia.Jednak nie wiem jak dalej sobie radzić w obecnej sytuacji. Mija prawie rok od przygody(jak to określiła) mojej żony, przygodę odbyła z kumplem z pracy,nawet go nie znała bo pracują w jednej firmie ale w różnych miastach, poznali się na firmowej wycieczce i po gadce z drinkami poszła z nim do łóżka jak pierwsza lepsza, potem telefony, smsy i dwa wyjazdy na "szkolenia", a jak, jak szaleć to cały weekend. Tłumaczyła mi że on dla niej nic nie znaczy, że to była tylko przygoda a poza tym on potrafił jej wysłuchać i zrozumieć, to była tylko przyjaźń, a seks to już "jakoś tak wyszło". Z tego co wiem opamiętała się i zakończyła przygodę po drugim "szkoleniu" i może dalej bym żył w błogim stanie że uczciwość i wierność to jak najbardziej prawdziwe wartości, niepodważalne w naszym związku. Niestety a właściwie na szczęście znalazła się osoba która o wszystkim mi doniosła i sprawa się posrała na rzadko.Prawdą jest że ona przygodę zakończyć chciała, ale jak się później okazało jej przyjaciel nie za bardzo i nalegał aby dalej kręcić zabawę.Wiem to od jego żony,a i owszem zrobiłem wszystko aby zdobyć jego namiary i nr. jego żony,po czym o wszystkim jej opowiedziałem z pikantnymi szczegółami aby nie miała wątpliwości jakie szkolenia odbywa jej mąż. Tak czy owak przygoda mojej żony się zakończyła. Teraz sytuacja wygląda tak, ona zmieniła się nie do poznania, daje mi odczuć jak tylko potrafi że mnie kocha, że jestem dla niej najważniejszy a właściwie najważniejsi bo mamy 5 letnią córkę. przedtem liczyły się tylko praca i wyjazdy. Teraz nawet mi nie wspomina że musi gdzieś jechać, choć wiem że musi a odmawiając naraża się w pracy, więc chyba faktycznie zmieniła system wartości. Po godzinach nie zostaje, chyba że już nie ma wyjścia ale natychmiast informuje mnie gdzie jest i co robi.tak na dobrą sprawę to robi wszystko abym nawet nie pomyślał że jest inaczej niż mówi. Choć czas kiedy po domu latały talerze i lały się łzy już minął ona jak twierdzi nadal się boi że ja odejdę, że mnie straci.Fakt chciałem odejść. Z przyjacielem raczej się nie kontaktuje, na szczęście jest z daleka. jeżeli już to chyba tylko telefonicznie z pracy albo mailem, co też by mnie wk.... bo dała słowo że koniec z przyjacielem i basta.Fizycznie nie kontaktuje się na pewno, wiedziałbym o tym a poza tym od zakończenia przygody porusza się prawie tylko w linii praca -dom. ktoś powie że zrobiłem z niej niewolnicę, otóż nie to, jej wybór, chce wszystko naprawić i jak twierdzi zrobi wszystko oby mnie odzyskać. Ona mnie naprawdę kocha,popełniła błąd, zapomniała się, jak sama mówi. Ja też nie jestem tym samym facetem co przedtem, nauczyłem się jej słuchać, nauczyliśmy się tego oboje, rozmawiamy o swoich problemach, potrzebach i staramy się je nawzajem dla siebie spełniać.Nauczyliśmy się wielu rzeczy o których dawno zapomnieliśmy, odkryliśmy się na nowo. Można powiedzieć że nasz związek jest teraz super. Niestety na tym pięknym obrazie jest kawałek gówna który psuje cały urok-moje rogi. Mimo że teraz nie mogę się dosłownie o nic do niej przyczepić to jednak fakt że mnie zdradziła nie daje mi spokoju, to wciąż boli. Wciąż boli mnie to że mnie okłamała, że o mnie zapomniała,zapomniała o naszej rodzinie i tym co najważniejsze. A najbardziej boli mnie to że z nim spała, mam wielki problem bo mam ładną ,zgrabną żonę i zawsze mam ochotę się z nią kochać ale kiedy dochodzi co do czego to świadomość tego że ona spała z innym odbiera mi całą przyjemność z seksu, kocham się z nią ale ciągle mam przed oczami obraz tego jak ona jest z nim, kiedy patrzę na nią to czasem mam wrażenie że widzę ją jego oczami, natychmiast w mojej wyobraźni pojawia się film jak on ją dotykał, pieścił i kochał się z nią.No i oczywiście pojawia się pytanie, było jej lepiej z nim czy ze mną. nie potrafię sobie z tym poradzić, chciałbym się cieszyć seksem z żoną,tak po prostu a nie mogę. Może ktoś coś doradzi, lub opowie jak sobie z tym poradził.

za bardzoDrukuj

Tak chyba można określić moją sytuację. Za bardzo kochałam, za bardzo ufałam, za bardzo wierzyłam, za bardzo idealizowałam....nie wiem co jeszcze. Po 11 latach małżeństwa, prawie w rocznicę ślubu, dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradził. Stało się to marcu-kwietniu br. podczas jego 4 miesięcznego wyjazdu. Po prostu do domu wrócił nie ten sam człowiek. Wyjechal ukochany, a wrócił obcy. Na początku zapierał się, że ja sobie coś ubzdurałam, że nie wie o czym mówię, ale w miarę upływu czasu coraz więcej rzeczy i słów było nie takich jak dotychczas.W końcu "pękł" i przyznał się. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kompletnie nie chce rozmawiać o przyszłości naszego małżeństwa. Dodatkowo w niedługim czasie "załatwił" sobie kolejny wyjazd tym razem półroczny.Pytanie dlaczego?( nie było tego w planach) wyjaśnił potrzebą zarobienia większych pieniędzy. A ja uważam,że jest to jego ucieczka ode mnie.Nie umiem się po tym wszystkim pozbierać. Nie wiem co bardziej boli: zdrada czy brak chęci ratowania naszego małżeństwa i ucieczka od niego na następne 6 miesięcy.Moje propozycje w postaci rozmów, poradni psychologicznej czy terapii malżeńskiej zostały kategorycznie odrzucone. Najgorsze w tym wszystkim jest to,że kiedy wyjeżdżał w styczniu byliśmy szczęśliwym małżeństwem( chyba tylko ja tak uważałam?). Od lipca moje myśli krążą tylko wokół tego jednego tematu. Nie mam o tym z kim porozmawiać, bo po prostu wstydzę się tego co się stało. Koleżanki wielokrotnie zwracały mi uwagę, że za bardzo ufam i wierzę w mojego męża, a to przecież "tylko chłop"- ale ja wiedziałam swoje i teraz mam.Przez przypadek znalazłam ten portal i odważyłam się opisać swoją historię. Tak właściwie to nie wiem co mam robić, jak żyć , a właściwie po co żyć?

naiwnaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam, jestem klasyczną naiwną żoną. Myślałam, że zaufanie i miłość to podstawa małżeństwa. Ufałam bezgranicznie. Nawet uwierzyłam, że mąż pracuje na okrągło (sam tak mówił) żebym mogła pojechać z dziećmi nad morze. Oszukiwana jestem od 6 miesięcy. Teraz to wszystko odkryłam. Proszę jeśli ktoś zna firmę która zajmuje się odczytywaniem skasowanych sms to chciałabym znać namiary. Siedzi we mnie taki demon,że zaraz pęknę.