Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Jak żyćDrukuj

Zdradzony przez żonęNormalny związek, 22 lata małżeństwa. Ja wysoka pozycja w ogromnej korporacji. Ona - porzuciła pracę od ostatniego mojego awansu. Dzieci - dwoje, uczennica i studentka. Status materialny - bez zastrzeżeń: dom +dwa samochody, wczasy letnie i zimowe. Związek, szczęśliwy, sex raczej bez fajerwerków ale nie narzekaliśmy. Ja wychowany przez żonę, prasowanie koszul, udział w sprzątaniu, ogród, gotowanie w weekendy to były moje zadania. Było OK. I nagle świat mi się zawalił. Zacząłem coś podejrzewać ponieważ całe dopołudnia spędzała na zakupach, skrzynka odbiorcza wykasowana, nie odbierane telefony w mojej obecności. Bardzo prosty program zainstalowany na domowym komputerze, niestety potwierdził fakt, którego tak się bałem, którego nie chciałem dopuścić - MOJA ŻONA MA ROMANS. Próba szczerej rozmowy, zakończyła się totalną kłótnią, a mi zawalił się świat. Na mojej drodze życiowej zagościła mgła. Miłość mojego życia już nie jest moja. Jedyne na co było mnie stać to wyprowadzka. Nie podjąłem jeszcze żadnych kroków, nawet konto mamy ciągle jeszcze wspólne. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, nie wiem jak zrobić pierwszy krok - zawsze robiłem to z Nią. Nie potrafię tego sobie wytłumaczyć. próbuję zdefiniować wszystkie błędy jakie popełniłem, co zrobiłem nie tak. Niestety jeszcze nie potrafię.

Czy musi zawsze być ten sam koniec?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWczoraj przypadkowo dowiedziałam się o tym że chłopak z którym jestem od ponad roku, z którym wiązałam swoją przyszłość, snułam plany, zastanawiałam się nawet jak będą wyglądały nasz dzieci, który niemal codziennie powtarzał jak bardzo mnie kocha - zdradza mnie i oszukuje. Czekałam na niego niemal w każdy weekend swój wolny czas poświęcałąm jemu i jego zachciankom. Wszytsko podporządkowałam jemu. Planowałam porzucić pracę wyjechać razem z Nim do innego miasta. Ciekawe czy On w ogóle wie co znaczy kochać kogoś! Sam został zdradzony przez swoją byłą dziewczynę więc dokładnie wie jak to boli, dlaczego więc dziewczynie którą podobno kocha zrobił dokładnie to samo? On jeszccze nie wie że ja wiem. NIe wiem co mam zrobić i jak to rozegrać, nie mam siły na kłótnie najchętniej nie widziałabym go na oczy, chciałabym żeby zniknął i nigdy się już nie pojwiał w moim zyciu. a Z drugiej strony mam ochotę wykrzyczeć mu wszytsko prosto w twarz jakim jest cholernym hipokrytą i że zmarnował mi prawie dwa lata.

wszyscy szczęśliwi tylko nie jaDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęSytuacje, o której pisze ciezko nazwac zdradą, ale sprawa męczy mnie tak, że musze sie z kimś tym podzielić. Zaczne od tego, ze rok temu skonczylem studia i wrocilem na stare smieci. Na studiach troche sie imprezowalo, nie powiem, ale jakos jesli chodzi o szukanie partnerki zyciowej, to pod tym wzgledem sie nie spisalem. Wrocilem z miasta studenckiego do domu rodzinnego. I szybko okazalo sie, ze moj stan psychiiczny sie pogorszyl. Zaczely doskiwerac mysli o tym, ze nie mam dziewczyny, ze teraz bedzie mi ciezko kogos znalezc chocby ze wzgledu na to ze mieszkam powiedzmy w regionie gdzie nie ma wiekszych miast, jest malo ludzi, u siebie w miejscowosci znam przeciez wszytskich wiec tu nic sie nie wykluje. Drugim miejscem gdzie czesto jestem miejsce pracy. Glowna nadzieja w tym, ze tutaj pojawi sie ktos odpowiedni. Choc prawde mowiac w tym wieku, czyli 26-28 lat atrakcyjne dziewczyny sa juz raczej zajete. Te co sa wolne, to niestety tragicznej urody, wredne z charakteru, a jesli sie trafi ladna o co trudno niestety w moim miejscu pracy to okazuje sie z charakteru i zachowania tragiczna. Jedyna szansa chyba w tym ze trafi sie taka, co sie rozstała z chłopakiem, co odbyło sie bardziej z jego winy, zdrady itp. Tak więc ta śwaidomość o tym wszytskim dobijała mnie coraz bardziej. Chodziłem przez ostatni rok struty, duzo narzekalem, rodzice ledwo ze mna wytrzymywali, a moj pesymizm i zly nastroj czesto doskwieraly. Az w koncu nadszedl lipiec. U mnie w pracy zaczely pojawiac sie praktykantki i trafily sie takie dwie fajne, z ktorymi mozna bylo pogadac nie tylko o zawodzie, ale ogolnie byly wyluzowane, duzo razem zartowalismy, wyglupialismy sie w wolnych chwilach. Było naprawdę przyjemnie. Po pracy niemal codziennie chodzilismy do pubów gdzie spędzalismy czas az do wieczora (zwłaszcza z jedną z nich). Czułem, że coś sie zmienia w moim zyciu, pojawila sie jakas nadzieja. W koncu po ok. 2 tyg. znajomosci zaprosila mnie do siebie. Miala wolną chate, bo rodzice byli na wczasach nad morzem. I tak przesiedzialem u niej 2 dni. Bylo zabawnie, troche poimprezowalismy, wypilismy kilka butelek wina, nie zabraklo tez romantycznych, pieknych momentow. Pozniej nadeszly kolejne dni kiedy to przesiadywalismy po pracy w pubach badz tez bylem u niej i zostawalem na noc. Ogolnie stwierdzilem ze to osoba, pod kilkoma wzgledami naprawde super, do rany przyłóż, inteligentna, bardzo towarzyska, ale dostrzeglem tez ma jednak troche zrytą psychike i kilka bardzo powaznych wad ( podejrzewalem, ze chlopakow to ona sobie co chwile jakichs nowych nagabuje). Więc raczej staralem sie wycofac z tego na tej zasdzie by widywac sie np raz na pare dni lub rzadziej i zostac na stopie kolezenskiej, bo jakos nie widzialem jej jako dziewczyny mojej, z wyzej wymienionych wzgledow. Chyba nie potrafilbym jej do konca zaufac. Ale niczego jeszcze nie bylem calkiem pewien, a pzrerwac codziennych spotkan z nia nie udalo mi sie. Jak tylko wyczuwala w rozmowie ze mna chec wycofaania sie, jej robilo sie przykro, mowila iz myslala ze to bedzie wieksza znajomosc itd., a ja wtedy dawalem sie zlamac, wziac na litosc i dalej sie intensywnie spotykalismy. Ona czesto mowila o swoich problemach, zwierzala sie, wyplakiwala mi sie na ramieniu, ze ponad polo roku remu rzucil ją chlopak po 3 latach zwiazku. Ja ją pocieszalem, mowila ze ze mna czuje sie teraz dobrze, mniej mysli o tym swoim byłym i ze jest z nią lepiej. Nie bylo z nia tematow tabu, rozmawialismy dolownie o wszytskim i to bylo piękne. W koncu zaprosilem ją do siebie na 3 dni. 1 dnia urzadzilem impreze w domu, zaprosilem kolegow. Wypilismy tego wieczoru dosc sporo alkoholu. Ona zaczela sie kleic do kumpli, przytulac do nich itd. Mnie to wkurzylo bardzo, nawet dosadnie jej o tym powiedzialem, za co sie obrazila i zachowywala sie jeszcze gorzej. W koncu zgadala sie dosc intensywnie z jednymz moich kumpli, sasiadem z reszta. Okazalo sie ze maja wspolnych znajomych itd. Nastepnego dnia troche ochlonelismy, ale widac bylo ze juz nie jest tak jak wczesniej, a gdy wychodzilismy z paczką moich znajomych ona wyraznie z tym kumplem chętnie konwersowała. W koncu po 3 dniach spedzonych umnie ona nie wrocila do siebie, tylko zostala wlasnie u tego kumpla na 2 kolejne noce. Mowilem jej, ze jesli u niego zostanie, to naprawde dobije mnie psychicznie. Poiwedzialem, ze rzeczywiscie pzrez dlugi czas myslalem o niej w kategoriach kolezanki i nawet chcialem sie wycofac z tak intensywnej znajomosci, ale ona brala mnie na litosc. A teraz juz sie do niej po prostu przywiazalem, nie potrafie tego przerwac i chce sie z nia dalej spotykac tak jak wczesniej. Moim zdaniem, normalna laska by w tej sytuacji po prostu wrocila do domu i koniec. I szukalaby sobie szczescia gdzie indziej. A do tego kumpla na poczatku sie kleila chcac mi zrobic na zlosc, bo sie obraziła na mniej za kilka rzeczy, a potem wyszlo jak wyszlo. No i niestety zostala u niego, potem on do niej pojechal i tak sie spotykaja juz poltora miesiaca. Ona go zaprosila na wesele. Ostatnio on ją. Nawet wrzucila fotki z wesela, gdzie uśmiechnięci świetnie się bawią. Tak więc, ona zadowolona, jej problemy, z powodu których płakała mi na ramieniu i sie zwierzala, odeszly w niepamięć. Kumpel w koncu znalazł dziewczyne. Nawet jeo ojciec ostatnio jakis taki zadowolony, chetnie rozmawia, zartuje. W koncu syn znalazł dziewczyne, ma widac nadzieje ze kawalerem nie zostanie. Takze wszysycy uszczęśliwieni, tylko ja wyszedłem na tym jak zabłocki na mydle. Czuje sie strasznie podle. To co bylo przed poznaniem jej to był pikuś w porównaniu do tego co sie ze mna teraz dzieje. Caly czas mysle o tej sytuacji, nie moge na niczym sie skupic, zawieszam sie co chwile, nic mnie nie cieszy, zdarza mi sie nawet łzę uronic. Takiego doła nie miałem jeszcze nigdy w zyciu. Aktualnie mam przerwe w pracy 2 miesieczna, bo zmieniam tryb w jakim bede pracowal, a tez zaczyna sie 1 grudnia dopiero. Jestem totalnie rozbity, codziennie pije, nie potrafie dnia wytrzymac bez odurzania sie. Winko lub zgrzewka piwa wieczorkiem musi byc. Wyszlo na to, ze zalatwilem kumplowi dziewczyne. Moze jeszce zalatwie kolejnemu i wszysycy pieknie beda sie spotykac razem ze swymi drugimi polowkami, a ja kawaler. Straszne upokorzenie. Nie dosc ze do rozstania doszlo w takim momencie kiedy sie juz do niej przyzwyczailem, przywiazalem, to jeszce co gorsza zostala z moim kumplem i musze ich teraz widywac razem tulących sie do siebie, radosnych. Co prawda od poczatku miesiaca juz ich nie widuje bo wyjechali na studia. Ona do zabrza, on do krakowa, odleglosc nie wielka, bedą sie widywac za pewne w weekendy. A ja nie wiem co z sobą począć, nosi mnie. Nie mam motywacji do robienia czegokolwiek. I nie wiem jak jak bede funkcjonowal jak wroce do pracy, o ile sobie wczesniej zdrowia nie zrujnuje przez alkohol. Po prostu koszmar...A jesli chodzi o nia, to widzielismy sie na grillu u kumpla, rozmawialismy dlugo i powiedzmy ze sie pogodzilismy, ale i tak kompletnie nic to nie zmienia jesli chodzi o mnie...

Jak przetrwać kolejny dzień?Drukuj

Zdradzeni w innych związkachPo dziesięciu latach związku moja partnerka powiedziała mi, że kocha innego. Nie będzie z nim, ale kocha go. Mówi, że nie jestem jej obojętny. Nie wiem tylko jako kto? Mamy 9-letnią córkę, wspólne długi. Mieszkamy wciąż razem. Ona wieczorami wychodzi jak to określa przejść się. Wraca w nocy. Moje dziecko nie wie o niczym, nie chcę burzyć jej małego ułożonego świata. Ale coraz gorzej sobie z tym wszystkim radzę. Wciąż Ją kocham... To fakt, nie byłem najlepszym partnerem. Dużo w tym mojej winy. Próbuję coś naprawić. Nie wychodzi mi. Nie umiem skupić się na pracy, na domu, na niczym. Najgorsze jest zasypianie i koszmarne sny. I uczucie beznadziei.

Przyłapałem żonę na gorącym uczynkuDrukuj

Zdradzony przez żonęPrzyłapałem żonę z facetem naszej "przyjaciółki"... było to u niej w domu. Położyłem się wcześniej spać niż żona, bo stwierdziła zę chce jeszcze chce troche pogadać. W nocy przebudziłem się, żeby wyjść do kibelka. Na korytarzu usłyszałem znajome ogłosy seksu. Na początku pomyślałem, że to tak przyjaciółka figluje ze swoim facetem. Jednak ku mojemu zaskoczeniu, zastałem ją w kuchni, palącą papierosa. Wpadłem do sypialni i widziałem... Najgorsze jest to, że ten sk... jest dużo starszy od nas. Po prostu obleśny dziad, a moja żona stękała tak mocno, jak wcześniej nigdy ze mną... "Przyjaciółka" stwierdziła, że moja żona chciała spróbować czegoś innego i każdy może mieć swoje fantazje... Po tym, co zobaczyłem, spakowałem się i przyjechałem do domu. Żona wróciła popołudniu, ale wcześniej zapytała czy ją wpuszczę. Nie wiem jak z tym żyć... Jestem załamany i bardzo skrzywdzony. Tym bardziej, że nigdy nie zaniedbywałem żony, również w łóżku. Byłem zawsze gotowy. Jednak od dłuższego czasu ona podchodziła niechętnie do seksu i wydaje mi się, że robiła to tylko dla świętego spokoju. Nie jestem pewien, ale myślę że to nie był ich pierwszy raz... I to z takim obleśnym, starym dziadem! Obecnie czuję obrzydzenie do niej... Nie wiem co mam z sobą zrobić... Obrączkę zdjąłem od razu po powrocie do domu. Kiedy wróciła, zaczęła mnie przepraszać, że to niby głupi wybryk pod wpływem alkoholu. Straciłem całkowicie zaufanie do niej. Co robić... Co robić...

To nie miało prawa się zdarzyć!!!Drukuj

Zdradzony przez żonęMoje małżeństwo było idealne - na 100%. 9 lat po ślubie, 2 wspaniałych dzieci, brak jakichkolwiek kłopotów, wyjazdy, atrakcje, wspólne pasje - 100% zaufania - wielu nam strasznie zazdrściło- słowem bajka. A jednak - dobrze zbudowany, pół bandyta, 2 krotnie rozwiedziony - to wystarczyło aby przeciągnąć moją żone do siebie - trwało to kilka miesięcy. Ona się strasznie pogubiła - robiła rzeczy który do głowy by mi nie przyszły. Wybaczyłem jej bo chodzi mi o dobro rodziny i w sumie nadal ją kocham. Przyrzekła że wszystko skończone. Wystraszyła się tego co zrobiła i chyba zrozumiała moje poświęcenie. Martwie się jednak czy ona wytrzma i czy ja wytrzymam. Czy z czasem nie stwierdze że trzeba było postąpić inaczej? Jak tego uniknąć? Pomocy!

Mąż z wadą postawy ... d...na bokuDrukuj

Zdradzona przez mężaJa też zostałam zdradzona po 22 latach( jak to zwykle bywa w takich historiach ) szczęśliwego małżeństwa. Kres mojej naiwności został położony, kiedy to miesiąc temu ...upss... przypadkiem weszłam na tajemniczą pocztę internetową. Był login a ja tylko wklepałam standartowe hasło używane często przez mojego męża. No i trafiłam na czułą korespondencję wspomnień... Mój mąż wszedł do pokoju i zabrał mi laptopa i uciekał z nim...i zaczęły się bzdury, że to nie jego poczta itd....Kręceniu i kłamstwom nie było końca. Ba nawet sam do siebie wysyłał z tego konta na inne pogróżki... że zawiadomi prokuraturę o włamaniu się na cudzą pocztę. Pokazywał mi te meile ... ale miał pecha, bo żona "kumata" sprawdziłam ip komputera i ip przysłanej wiadomości - sam sobie je przesyłał. Długo by opowiadać o innych mataczeniach. Przez kilka dni przyznał się, że tak zdradził.Teraz przyjął postawę wypierania i prawie codziennie mnie pyta czy ja nadal wierzę w tę zdradę. Cóż poczułam jak mi wyrwał serce i ogromną pustkę... teraz mam zmienne nastroje od uczucia wolności, która da mi spokój od kłamcy, po ogromny żal, że ta miłośc ,ta prawdziwa tylko przeszła obok mnie... Ale czuję też wielką siłę w sobie nauczę się nowego życia, zbuduję swój świat ... nowy lepszy bez kłamstwa.

tęsknie za chłopakiem z którym zdradziłam swojego męzczyzneDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam. mam wielki problem, w wakacje poznałam mężczyzne, doszlo miedzy nami do pocałunków, paru bliższych momentów - zdradzilam swojego chłopaka w momencie gdy nasz związek przechodził kryzys. Rozstaliśmy się, a ja dalej brnęlam w uczucie zakochania do poznanego chłopaka. To on pierwszy do mnie napisał po tamtym, pisalismy troche potem kontakt sie osłabił i urwał na ok.miesiąc.. ja wrocilam do swojego partnera. Minęly dwa miesiące a męzczyzna z ktorym zdradzilam chlopaka sie do mnie odezwał, niby to niewinne smsy typu "co tam", pare usmiechnietych buziek, ale zdziwiłam sie ze sie odezwal, to mile uczucie. Brakuje mi go, chciałabym z nim sprobowac. Pytanie do was, czy myslicie ze napisał do mnie po takim czasie , gdyz tez o mnie pamieta ? moze cos z tego bedzie.. bardzo bym chciala. związek z obecnym partnerem sie i tak rozpada.

Wyrazy współczucia proszę składaćDrukuj

Zdradzony przez żonęBędę pisał chaotycznie, bo w moim życiu panuje chaos. Przeczytałem chyba już wszystko n tym forum, teraz zdecydowałem się napisać. Nie wiem czego tu szukam, nie sądzę aby ktoś udzielił mi dobrej rady, w mojej sytuacji nie może być dobrej rady. Jedyny sposób to upływ czasu. Musze przejść przez wszystkie etapy i popełnić masę błędów, będę ratował coś czego nie da się uratować,zostanę szmatą, upodlę się, przeżyję chwilę nadziei i totalnego załamania, co będzie na końcu? - nie wiem. Zrobię tak jak nie powinienem robić, wbrew zdrowemu rozsądkowi. Kocham swoją żonę, zwyczajnie i niezwyczajnie ją kocham, przepadam za nią. Ożeniłem się z miłości, bezwarunkowo. Niestety jestem prawie pewien, że żona mnie zdradza. Chciałbym aby to był tylko zły sen, lecz to koszmar na jawie. Przeżyliście to wszyscy, czytałem, współczuję, podziwiam tych, którzy to przetrzymali. Piątek wieczorem, moja żona, śliczna brunetka, "laska", faceci oglądają się za nią na ulicy, bierze prysznic, goli nogi, wciera balsam, maluje paznokcie, przegląda się w lustrze. Wychodzi do "koleżanki", mówi "pa". Mija kilka minut, zbiegam do garażu, wypalam trzy fajki z rzędu, gdybym miał bombę, która zniszczyłaby cały świat, to właśnie odpaliłbym lont od ostatniego papierosa. Uczucie nieznane osobom, które nie znają zdrady. Jestem sponiewierany, dlaczego mój organizm jeszcze działa, gdzie zawał, gdzie wylew, czekam!!!!! K..wa mać!

dalej jest lipaDrukuj

Zdradzony przez żonęo tym jak sie dowiedzałem pisałem w czerwcu i dalej jest lipa ja to caly czas pamietam ona ma na to wszystko luz nic sobie z tego nie robi a ja sobie jak przypomne to ja jade sexu zero już od maja nawet nie chcem po tym co mi zrobiła mysle zeby odejśc ale jak narazie chyba nie mam odwagi i strasznie koham synka chyba dlatego tylko z nią jestem co mam robić pomużcie

Jak zapomnieć nie myśleć wybaczyć ...Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęMinęło 2.5 miesiąca odkąd sie dowiedziałem. Kolega z pracy . Wyjazd służbowy w maju na kilkanaście dni . Pakowałem jej walizke do jego auta .Powiedziałem mu cześć.Biling to setki sms maj czerwiec . Już wtedy zapaliła miu sie kontrolka bo w rejestrach były sms a w skrzynce odbiorczej już nie .Pytałem , wk.... em sie przysięgała że nic tylko przyjaciel a ja mam problem że ona ma kolegów. Uwierzyłem . Posprzeczaliśmy sie w dniu jej imienin (26 lipec) 27 informuje mnie że podwiezie ją do rodziców po pracy - moja kurwica i eskalacja naszego konfliktu 28 moje wkurwienie jest maksymalne i padają słowa o rozstaniu przychodze wieczorem choć ona nie chce - biore tel czytam 9 sms których nie zdązyła usunąć. Znam je na pamieć. Wspomnienia seksu i umawianie sie na kolejny . Określa sie w jednym z nich ``wiesz jaka ze mnie lodziara``. Czas nie rozwiązuje nic.Nie wiem więcej niż w momencie dowiedzenia sie o tym. Niby jest dobrze staramy sie .Ona bardzo. We mnie też w sumie spokój ale pozorny. Do czasu jakiejś najmniejszej sprzeczki która sprowadza sie do tego tematu i moich wyrzutów.Mysle o tym jakieś sto razy dziennie.Czasem budze sie w środku nocy i nie śpie kilka godzin. Czuje ze trawi mnie to od środka. Nie chce zadręczyć i siebie i jej. Nie byłem swięty. Flirtowałem kiedyś z kimś na gadu , miałem profil na sympatii ale na wczesniejszym etapie naszego związku i w sumie w czasach ``rozstań``. Ona też miała kilka mniejszych ``przygód``. Nie jesteśmy małżeństwem. Ona i ja po rozwodzie. Mam 33 lata ona 28 . Już co nieco przeżyliśmy. Nie łączy nas dziecko ani nawet wspólne mieszkanie. Nie ma co dzielić. W życiu jestem w sumie bezkompromisowym człowiekiem. Każdemu innemu radziłbym ją olać. Bardzo ją kocham Ona chyba też . To kobieta mojego życia tak myślałem. Wybaczyć ? Ale jak . żyć z tym ? Jak . Zrezygnować ? A co jeśli to moja szóstka w totka którą trafia sie raz w życiu? Próbuje mysleć że to nie koniec tylko początek lepszego może z kimś innym. Ale nie bardzo to do mnie dociera. Gdzie znależć odpowiedż ? W sobie i niej ? Nie widze jej