Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Event
heniek01:05:30
Pogubiony01:27:17
Obito01:47:20
Kalinka9302:11:51

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Ja to dopiero jestem beznadziejnaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam serdecznie. Jestem tu pierwszy raz. Nie myślałam, że może mnie to spotkać. Nie wiem czy postępuję słusznie. Nie wiem nic. Jestem po ślubie prawie 17 lat. W związku prawie 20. Mam 16 letnią córkę. Jestem strasznie głupia i od wielu lat dałam sobą manipulować. Jakieś cztery lata temu, może nawet pięć, kiedy zaczął się bum na naszą klasę. Mój mąż spotkał się z klasą z podstawówki. Odnowił znajomość z koleżanką. Najpierw były spotkania tylko z klasą a później co miesiąc spotykał się z nią sam na sam. Zgodziłam się na to sama. Zawsze mówił że jestem strasznie zazdrosna, o koleżanki ( te historie opowiem później). Chciałam mu pokazać że tak nie jest. Spotykali się w knajpach, żeby porozmawiać o życiu, książce, filmie, wspólnych znajomych. Byłam zazdrosna, on się za to denerwował. Mówił że powinnam się leczyć, wściekał się za to. W czerwcu zeszłego roku powiedziałam, że chcę ją poznać. Powiedział, że nie ma takiej możliwości. Powiedziałam, że się nie zgadzam, żeby się spotykali. Przez dwa miesiące nie spotykali się (teraz myślę, że to nie prawda). Atmosfera była nie do zniesienia, mówił że zamykam go w swoim pudełku, ze jestem chora,wymiękłam. Zaufałam. Pozwoliłam spotykać się im dalej. Mieli widywać się raz na miesiąc na pizzę spotkanie trwało od 17 do 23.00. We wrześniu znalazłam przez przypadek paragon z Macdonalda z 22:22. Zapytałam gdzie byli wcześniej jeżeli później w Macdonaldzie. Powiedział, że w kinie. Było mu głupio, że mnie nie zabierał i dlatego mi nie powiedział. Postanowiłam to sprawdzić. Następne spotkanie było 10 listopada. Postanowiłam, żeby ktoś go śledził. Bardzo dyskretnie, chciałam być mniej zazdrosna, nie czepiać się go, uspokoić moje wątpliwości, wierzyłam, że to tylko spotkania na pizzę. Doznałam szoku kiedy człowiek zadzwonił do mnie i powiedział mi że spotykają się w Broniszach w jakimś pensjonacie. Mój mąż mnie zdradza. To był szok. Wieczorem przyjechałam do domu. Mój mąż jak zwykle bardzo miły, cudowny i kochający. Powiedziałam mu o tym. Już się nie wypierał. Pierwsza rekcja, on nie chce innego życia jak do tej pory. Czyli ja żona, raz w miesiącu kochanka. Zapytałam czy on ją kocha. Powiedział, ze tak, i ona go też.Powiedziałam, że to nie wchodzi w grę. Powiedziałam, że jeżeli z nią zerwie to nie powiem jej mężowi. Wiem już gdzie ona pracuje, gdzie mieszka. Powiedział dobrze. na drugi dzień zadzwonił do niej i przy mnie powiedział, ze to już koniec. Atmosfera w domu bardzo zła. Niby mówił, ze będziemy razem ale był nieobecny. Córka zorientowała się, że jest coś nie tak. Zapytała go. On jej się przyznał (później mi powiedział, ze myślał, ze ja jej powiedziałam). Córka zrobiła mu awanturę, dużo gorszą niż ja. Powiedziała mu bardzo dużo przykrych słów. Miałam wrażenie, że tym się przejął. Nie przejął się tym co zrobił, powiedział wręcz że tego nie żałuje, przykro mu tylko że nas to tak boli. Widać było, że jest zdołowany. Rozmawiałam z córką na ten temat. Powiedziałam, że znajdziemy sobie jakiś pokój w Warszawie, wyprowadzimy się i zaczniemy od nowa. Chociaż tak na prawdę tak chyba nie myślałam, chciałam być jego szczęśliwą żoną. Asia prosiła, żebyśmy nie wyprowadzały się. Na spokojnie próbowałam porozmawiać z mężem. Powiedziałam, że powinnam się wyprowadzić. Zapytał czy na pewno tego chcę. Powiedziałam że ja tylko chcę, żeby ktoś mnie kochał. Powiedział, że powinniśmy spróbować jeszcze raz, teraz na moich zasadach. Zgodziłam się. Następnego wieczora rozmawialiśmy trochę o tym czego potrzebujemy. On wierzy w wolny związek, mówi że świat jest zakłamany, że wszyscy się zdradzają, że nie chce o tym rozmawiać bo i tak nie pojmę. Nigdy nie okazywał zazdrości o mnie. Mówił, ze mnie kocha i że spróbujemy żyć tak jak ja chce. A ja po tej rozmowie, nie wiem czy w ogóle jest sens próbowania. Boli mnie bardzo świadomość tego że mnie zdradzał. Ich związek mógł trwać nawet cztery lata. Co prawda mówił, ze kilka miesięcy ze sobą sypiają ale mówił tez inne rzeczy przedtem jak się dowiedziała jaki jest.Że mnie kocha, że jest tylko mój, ze będzie zawsze ze mną. Patrząc na niego po za jego stosunek do kobiet jest naprawdę dobrym mężem. Choć teraz wiem, ze tyle lat mną manipulował. Nasze małżeństwo uważane jest za idealne. Co za ironia. Drażni mnie też to, że on uważa że to ja popsułam wszystko, tym że go śledziłam. Mówi że go ograniczam i na nic nie pozwalam, ale to ja własnie mu pozwoliłam na te spotkania, ze mu nie ufam ale ja przez 4 lata go nie sprawdzałam. Mam wrażenie, ze próbuje przynajmniej część odpowiedzialności zwalić na mnie. Sama nie wiem co mam zrobić, czy ja go kocham czy to tylko strach przed zmianą życia. Już nic nie wiem. Jak wybaczyć zdradę. Nie czuć tego bólu. A może po takim wydarzeniu jest szansa na umocnienie uczuć. Ale jak mu zaufać, że nie będzie się już z nią spotykał, ani z żadną inną. Czy jest szansa na normalne życie? A może nie potrzebnie obiecałam mu, ze nie powiem nic jej mężowi. A może jednak odejść. Chodź nie mam pracy, ani gdzie zamieszkać. Masuję tylko dorywczo. Mam za to córkę którą bardzo kocham. Dziękuje, że mogłam to wszystko Wam napisać. Pozdrawiam serdecznie

Jestem na środku morzaDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansJestem na środku morza. Z każdej strony napływają fale pełne pytań. Rzecz dzieje się w tym roku- zdrada na początku wakacji(byliśmy razem pół roku) do której przyznałem się jakiś miesiąc temu. Z moją dziewczyną byłem szczęśliwy- była kochanką i przyjaciółką. Choć wiele nas różniło byliśmy ze sobą bardzo blisko i nasza miłość płonęła. Tutaj pojawiają się dwa pytania- dlaczego to zrobiłem i dlaczego tak późno się przyznałem? Sam mógł bym odpowiedzieć sobie, że- co do pierwszego- zadziałała aura wakacyjna podsycona wcześniejszą rutyną. Ale czy jest to jedyny powód? Co do drugiego- chciałem ukryć ten straszny fakt i poprawić się dla niej- co zaczęło mi wychodzić. Jednak wtedy mnie przycisnęła a ja nie chciałem dłużej oszukiwać. Ona jest osobą ułożoną, spokojną, delikatną (choć swoje za uszami ma;). Kocha mnie i potwornie mocno przeżyła ten cios. Teraz nie chce mnie nigdy więcej widzieć- całkiem zrozumiała reakcja. Najważniejsze pytanie- co powinienem zrobić żeby zmienić ten stan rzeczy? Jestem pewien swojego uczucia do niej jednak boję się, że jej wygasło i wiem, że ona nie wierzy mi w żadne słowo. Co powinienem zrobić- jak się zachowywać, ile odczekać, jak w ogóle ma to wyglądać? Nie pytam o sens odbudowania związku, bo wydaje mi się to sprawą indywidualną. Ja czuje, że mógł bym się zmienić, rozmawiać z nią o kompromisie. Proszę o jakiekolwiek porady, opinie- coraz ciężej mi wstawać rano i kłaść się spać bez niej. Jeśli niedokładnie opisałem sytuację- pytajcie- z chęcią wyjaśnie! Z góry dzięki za pomoc ;)

podwójna graDrukuj

Chcę opisać tu swoją historię bo wiem ,że są tu ludzie, którzy może pomogą mi zrozumieć kilka spraw...aczkolwiek nie wiem czy da sie to zrozumiec lub wytłumczyć....Byłam z chłopakiem dwa lata, zwiazek był dość trudny bo na odległość, on mieszkał w innym mieście, widywalismy się praktycznie tylko w weekedy, czasem przyjeżdżał do mnie na dłużej, czasem ja do niego jeździłam, bylimy bardzo zakochani, planowaliśmy wspólna przyszłosć...pewnego dnia jednak sielanka sie skończyła. Miał jak zwykle przyjechać do mnie na weekend i wszystko było by ok, tylko, że tego dnia kiedy miał do mnie przyjechać prze 5 godzin nie odbierał ode mnie telefonu,w końcu po 5 godz. moich nerwów zadzwonił,ze już jedzie i,ze niedługo będzie....oczywiście byłam strasznie wkurzona bo nie wyjaśnił mi czemu miał wyciszony tel.w końcu po przyjeździe przyznał się,ze umówił sie na kawę z byłą dziewczyną, wiec dostałam szału, wyrzyciłam go z domu, on wyszedł, ale w przypływie emocji kazałam mu wrócić...wrócił...weekend już był dla mnie zmarnowany, cały przepłakałam, nie mogłam zrozumieć dlaczego nagle stał sie taki oziębły i obojętny...generalnie skończyło się to dla mnie nerwicą i wylądowałam w szpitalu, po tym stwierdziłam, ze nie chce go już więcej widzieć, nie rozstaliśmy się oficjalnie, po prostu zamknęłam za nim drzwi i powiedziałam sobie,ze to koniec nie mogę być z człowiekiem, który nie szanuje mnie ani moich uczuc...on chyba też już miał u niej nagrany temat bo napisał o mnie chyba tylko kilka sms-ów na które nie odpisałam i kontakt się urwał....było mi cieżko ale byłam twada, stwierdziłam,ze skoro tak wybrał, to jego wybór i ja musze sie z tym pogodzić...po kilku tygodniach wysłał mi anonimową wiadomosć na N-K,że nie moze o mnie zapomnieć, oczywiście t o zignorowałam .....ale nie zaprzestał na tym zaczął wypisywac sms-y, jak bardzo żałuje tego co się stało, ze zrobiłby wszysto żeby cofnąć czas, moim błędem było,ze dałam sie wciągnąć w te bezsensowne gadki ale podświadomie chyba chciałam poznac prawdę....później zaczęły sie rozmowy tel.chciał,zebym mu wybaczyła, zebym dała mu szansę, długo z tym walczyłam ale w końcu kiedy sie spokaliśmy (oczywiście przyjechał niezapowiedzianie) zaczął sie tłumaczyć,że tamto juz skończone,że jej nienawidzi, ze go omotała, że zmarnowała mu życie...nie bardzo wierzyłam w to wszytsko ale niestety tak to jest,ze uczucia przysłaniają logiczny proces myślowy...kiedy w końcu coś we mnie pękło i stwierdziłam,ze moze rzeczywiście dam mu szanse, wylała się cała zółć prawdy, okazało się,ze zwiazek z tą dziewczyną wcale nie jest tak do końca zakończony, ze nawet już ze sobą zamieszkali ale ona jest już w trakcie wyprowadzki i ze teraz on chce być tylko mój,ze nie chce już kłamać i ze chce życ uczciwie....następnego dnia żalił sie,że ona nie chce mu dać spokoju,ze szantażuje go,ze się zabije....wkurzyłam sie i powiedziałam, ze mam tego dosc,ze albo do niej dzwoni i mówi jej jak wygląda sprawa albo żadnej szansy nie będzie...zadzwonił...w mojej obecności...powiedział jej że kocha mnie i że muszą to zakończyć....i pojechał rozliczyć sie z nią oststecznie....i oczywiscie znów zaczęło sie lawirowanie...następnego dnia po tym jak "niby" definitywnie się wyprowadziła i się rozstali on mi mowi, ze potrzbuje czasu..że nie chce znów tak od razu wchodzić z jednego związku w drugi, wiec sie wkurzyłam i powiedziałam,żeby daj mi święty spokój i wiecej nie zatruwał mi życia...po dwóch dniach popełniłam chyba najwiekszy błąd jaki mogłam bo zadzwoniłam do niego, było mi tak strasznie źle, chciałam sie dowiedzieć dlaczego wpakował sie znów z buciorami w moje życie, dlaczego nie dał mi spokoju, dlaczego nie odszedł raz na zawsze kiedy był na to czas...on uparcie twierdził,ze mnie kocha i chce być ze mną ale musi to wszystko jakos sobie poukładać...nie potrafił wyjaśnić mi tego w żaden racjonalny sposób, wiec postanowiłam zadzwonić do tej dziewczyny i wyjaśnic sprawę u zródła....no i wyjaśniłam..okazało sie,ze oszukiwał nas obie, ze prowadził podwójne życie, że składał nam te same obietnice, co znaczyło,ze przez cały ten czas kiedy był ze mną był tez z nią, dziewczyna wydawała się całkiem rozsądna i chyba tez zasoczona całą sytuacją...ale to chyba były tylko pozory...rozmawiałam z nią dwa dni wcześniej i była zszokowana jego postepowaniem...a teraz uważajcie ...dostaje dziś od nej wiadomość,że z nim rozmawiała,że wszystko sobie wyjaśnili,ze sie jej oświadczył a ona przyjęła te oświadczyny i cieszy sie,ze ze mną porozmawiała i,ze poznała prawde bo nie mogła żyć dłużej w niepewnosci....wiec pytam, jaką prawdę??...o tym ,ze chłopak, którego kocha będąc z nią mnie zapewniał o swojej miłości....fakt, w epilogu całej sytuacji wybrał ją....rozumiem,ze miłosć jest ślepa bo sama długo byłam nią zaślepiona ale po tym co od niej usłuszałam nie mogłabym już nigdy zaufać temu człowiekowi.....i nadal nie rozumiem jednego, jak można tak igrać z ludzkimi uczuciami??

jak przetrwac !!!Drukuj

Zdradzona przez mężajak kazdy nigdy nie sadzilam ze to mnie spotka, a jednak pomimo iz znam sie z mezem od 15 lat i jego system wartosci- tzn. zawsze mowil ze nigdy nie moglby zrobic czegos takiego, ze rodzina to najwyzsza wartosc jako ze wychowywal sie tylko z matka i wie jak to jest dlatego nasz syn za wszelka cene powinien miec obydwoje rodzicow itd. okazalo sie ze jednak ze mogl zdradzic a tym samym doprowadzil do rozpadu naszej rodzinki. rozmyslam ze moze to moja wina bo od roku mielismy kryzys w malzenstwie i nic sie nie poprawialo. Dowiedzialam sie przez przypadek, zobaczylam maile, ktore ewidentnie wskazaly na romans. przyznal sie ze 1 raz mnie zdradzil i sie bardzo zle z tm czuje ale nie ukrywal ze zaduzyl sie w tej dzieczynie i spotykali sie. tazem tez pracuja. Jestem na skraju wytrzymalosci powiedzialam ze to juz koniec, nie wiem jak mam dalej zyc!!! prosze powiedzcie jak to przeyrwac prosze!!!

Kolosalny cios Drukuj

Zdradzony przez żonęto było tak na początku naszej miłości nie widzieliśmy nic oprócz nas po jakimś czasie ja zaczęło się psuć nie poświęcałem jej tyle czasu ile powinienem ale nigdy jej nie zdradziłem jest dla mnie wszystkim przeprowadziliśmy się ona zaczeła pracować w sklepie za miastem i poznała gościa który jej zaimponował był miły ciepły,podejrzewałem ją jakiś czas o zdradę i w końcu mi powiedzała że piszą ze sobą już 2miesiące mówi mi że do niczego nie doszło miedzy nimi a poza tym on jest teraz za granicą.A ja Ją kocham dalej i to mocniej niż kiedykolwiek co mam robić???czekać na to by mi uwierzyła?????????

ZdradzonyDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam, nie wiem co robić, jakiś czas temu moja żona zaczęła się dziwnie zachowywać.Wychodząc do pracy zaczęła się stroić oraz blokować telefon oraz podczas rozmów wychodzić do innego pomieszczenia.Pewnego razu wpadłem na pomysł że jej wrzucę podsłuch do kurtki co się okazało pózniej że moja żona wcale nie pracuję tam gdzie ma pracować tylko w agencji, mało tego okazało się również że ma kochanka na boku. Wykręciłem wielką aferę moja żona zaczęła namawiać mnie żebym został ,że z wszystkim skończyła.Jednak po jakimś czasie znalazłem w domu telefon gdzie się kontaktowała z kochasiem.Pomóżcie nie wiem co robić wcale nie jestem szczęśliwy w tym małżeństwie cały czas mam to przed oczami i wcale nie jest lepiej chodz minęło już parę miesięcy?

rozsypałam sieDrukuj

Zdradzona przez mężawitam wszystkich wiem ze kazdy ma tu swój wielki problem i wiem ze nie jestem jedyna dlatego tu weszłam , nie potrafie sie pozbierac wiem ze mąz mnie zdradza po 20 latach małzeństwa usłyszałam ze ze mnie nie kocha ze to tylko przywiazanie jak do psa wolałabym dostać w twarz boze a tak sie starałam mam juz silna nerwice nie moge nawet isc do pracy bo bez leków nie funkcjonuje ale nie potrafie sie pozbierac jak wy sie zbieracie po czyms takin ja najchetniej bym juz umarła moze by sie wszystkim polepszyło

zdradzałam w poprzednim zwiazkuDrukuj

Zdradzeni w innych związkachdługa historia. Za 2 tygodnie bedzie rozwod, po 10 latach małżeństwa. Pierwszy chłopak, szybki slub, potem dziecko. Zaraz po slubie okazało sie ze męcze sie w tym zwiazku, całe moje małzenstwo nie byłam wierna męzowi. Podswiadomie i swiadomie ciagle wierzyłam ze poznam kogos wreszcie z kim bedzie mi dobrze. Tyle lat klamstwa, pare romansow, nawet miłosci, ktore zakonczyłe sie dla mnie przykrym, bardzo rozbijajacym rozstaniem. Do tego klamstwa, nieszczescie mojej rodziny zryło mi psychike. Dotarło do mnie ze nigdy nie znajde szczescia kiedy opieram je na czyims nieszczesciu i klamstwie. Dlaczego tak dlugo zwlekałam by miec cywilna odwage by odejsc od meza, zadne tlumaczenie-ze dziecko, ze sobie finansowo nie poradze. Wiem, teraz juz to wiem napewno ze podejscie bylo niedojrzale. Rok temu odeszłam od meza, nie majac złamanego grosza, i marna pensje. Ale wreszcie zdobylam sie na odwage, by to zrobic.... poznałam kogos 4 miesiace temu. Od poczatku czułam sie z nim cudownie, z czasem dotarlo do mnie jak berdzo go pokochałam. Szkoda ze nie od razu, bo narobilam kolejnych głupot. Opowiedziałąm mojemu mezczyznie, jak to zdradzałam meza, jak lekko przychodzily kolejne klamstwa. bałam sie ze jak sam sie dowie to mogłabym go stracic. Rozmawialismy szczerze na kazdy temat, na temat sexu i naszych doswiadczen. On rowniez powiedział mi jak to było i co robil z innymi kobietami. Ja jak na swietej spowiedzi opowiedziałam mu o wszystkim. On nigdy zony nie zdradził, i nie mogł zrozumiec jak ja moglam to robic. On rozwiodl sie z zona, a raczej ona z nim.. Teraz, im bardziej nam na sobie zalezy, tym bedziej on boi sie ze bedzie nastepnym, ze go oszukam, albo ze moze juz to robie. Ja swiata nie widze poza nim, a co najwazniejsze, dopiero przy nim zrozumiałam, jak wiele krzywdy wyrzadziłam mezowi, i w rezultacie samej sobie. Kocham go,podoba mi sie, jest faeetem o jakim marzyłam zawsze. Do tego bardzo mu zalezy na mnie i mojej corce. Mamy plany na przyszłosc. Wiem, ze jest facetem ktorego nie zdradze ktorego nie oszukam...Mam 30 lat, kupe doswiadczenia zyciowego, priorytety, marzenia o pieknym zwiazku, rodzinie. Marze by urodzic mu dzoecko.... ale on nie radzi sobie z moja przeszłoscia. Coraz bardziej wszystko nam sie komplikuje, a mi mało serce nie wyskoczy kiedy widze jego obawy. Wiemy, ze sami sobie nie poradzimy.Tydzien jest dobrze, a potem cos powoduje ze mu sie moja przyszłosc przypomina, i jest pieklo, oboje niszczymy to, choc wtedy staram sie mu mowic ze zdwojona siła, jak wazny jest dla mnie, i mam wrazenie ze psu o bude. ze wtedy mysli ze go własnie okłamuje. Nie radze sobie, nie wiem jak mam mu pomoc, jak sobie pomoc. Wiem, ze spotkalo nas cos pieknego, na co oboje czekalismy całe zycie. Trace nadzieje ze on mi zaufa, a bez tego, zniszczymy wszystko.

I co dalej robić??:(Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam wszystkich. Jestem w związku od 2 lat.. Mój partner jest o 9 lat starszy ode mnie. Nie mieliśmy łatwych początków,ale tak się stało,że zostaliśmy parą. Powiem szczerze,że na początku go nie kochałam.. zdarzyło mi się go okłamać.. rok temu zniknęłam mu na 2 miesiące nie dając znaku życia.. Znajomi w mojej głowie byli i wieczne imprezy..dowiedział się.. lecz dalej ze mną chciał być..po niedługim czasie dopuściłam się zdrady fizycznej(czego do chwili obecnej ogromnie żałuję) wybaczył mi i jesteśmy nadal razem.. co więcej żeby nie było,że to Ja jestem tą złą w tym związku on też bez skazy nie jest. Przede mną miał dziewczynę,która do tej pory nam nie daje spokoju.. a on jeszcze w tym roku perfidnie mnie okłamał mówiąc,że jedzie do adwokata,który mieszka w Rzeszowie,a tym czasem spotkał się z nią.. Do tej pory zarzeka się,że z nią nie spał itd..lecz Ja w to nie wierzę To jest słowo przeciwko słowu..:(:(:(:( Cały czas mi mówi,że ma na nią wyje****,że ona zupełnie go nie interesuje. Codziennie go pytam czy jest w porządku jak mała dziewczynka odpowiada mi ''kochanie dobrze wiesz,że Cię kocham i nigdy nie przestanę to co było oddzielamy grubą kreską'' .. mam podłe nastroje,zadręczam się myślami,że jest coś nie tak.. a tak bardzo go kocham.. nasz związek trwa dzięki niemu to on był tym motorkiem napędowym by dalej być razem po tym wszystkim co przeszliśmy.. On wypomina mi ,Ja wypominam jemu.. De facto męczymy się,a nie potrafimy rozstać.. Wszystko leży mi na sercu.. Czy to jest miłość?? czy przywiązanie ?? po 2 latach(czy to aby nie za mało na przywiązanie??)... to jest dla mnie takie trudne.. nie wiem co dalej.. rozum karze odejść,a serce zostać.. co dalej?? raz jestem szczęśliwa za chwilę to szczęście ulatnia ... uwielbiam zasypiać i budzić się obok niego.. Kocham go całym sercem .. Przez swoje popełnione błędy zrozumiałam jak bardzo waży jest dla mnie .. Może z jego strony też tak jest?? doradźcie mi co Ja mam myśleć i robić..

Przejechał po mnie czołg!Drukuj

Zdradzona przez mężaMnie też nie ominęła ta wątpliwa przyjemność bycia zdradzoną. Dwa miesiące temu dowiedziałam się, że mąż zdradził mnie na szkoleniu z koleżanką z pracy. Był płacz, łzy...scenariusz nie odbiegał od tysiąca innych, o których czytaliście na tym portalu. Dopytywanie, jak to się stało, dlaczego itp. Zapewnił, że było to jednorazowe i że razem z tamtą "Szmatą " - tak o niej się wyrażam! zdecydowali, że nie będą tego kontynuować. Przeszłam dwumiesięczna gehennę, która zakończyła się dla mnie ostra anemią. Ciągle kłótnie w domu , krzyk i mój płacz doprowadziły do tego, że nasz pięcioletni synek zaczął moczyć łózko, co prawda zdarzyło się to kilka razy, ale jednak. Zarówno dziecko jak i ja należymy do tzw nadwrażliwców, więc każda porażkę przezywamy wyjątkowo boleśnie, a tym bardziej taką rzecz, jaką zrobił nam mój mąż. Czytając przechwycone smsy wysyłane do niej po spędzonej razem nocy nie świadczyły o tym, że jest to jednorazowe. Pisał, że czuje się błogo, że ma motyle w brzuchy i że chciałby się budzić obok niej każdego ranka, no i czy nie spędzi z nim kolejnej nocy ( na tym szkoleniu ) Zapytany przeze mnie o to powiedział, że była to gra, bo nic nie kontynuowali, ponieważ porozmawiali sobie i doszli do wniosku, że każde z nich ma swoje życie ( Szmata ma faceta, z którym żyje podobno w związku ) i nie warto tego burzyć. Słuchajcie jakoś to wszystko zaczęło mi się układać w głowie do momentu kolejnego wyjazdu na szkolenie. Otóż przed szkoleniem mój mąż oświadczył, że tak naprawdę to do niczego nie doszło, tzn wynajęli pokój, poszli, ale mojemu mężowi natura spłatała figla i zaniemógł. Powiedział mi, że miał barierę psychiczną w postaci mnie i ze tylko pogadali sobie przez noc ( ok 5-6 godz - najpierw twierdził, że były to 2 godz, ale znalazłam wyciąg z karty, która płacił za hotel i była podana godzina!!!!) sluchajcie dopiero teraz sie wściekłam na niego!!!!! Po pierwsze, że przez dwa miesiące patrzył na to, jak się męczę, płaczę, chudnę, tracę swoje zdrowie i nic mi wcześniej nie powiedział o tym. Drań! Po drugie dla mnie ten czyn jest również zdradą, bo wynajął ten pokój w jednym celu, a że nie mógł, to był jego problem! Powiedziałam mu o tym wszystkim, o moich odczuciach i uczuciach, ale ciągle nie mogę sobie wytłumaczyć dlaczego???, on też nie potrafi mi powiedzieć czemu przez te dwa miesiące ni nie powiedział - twierdzi, że nie uwierzyłabym mu w to. I co sadzicie o takim zachowaniu??? Myślę o nim czasami, że jest perfidny i wyrachowany....Czy przydarzyło sie wam takie dziwactwo????

ZDRADZONY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Drukuj

Zdradzony przez żonę Przeczytalem pare tekstow i co? Zona mnie zdradzila z sexownym frankiem lub zabojadem i nadal mnie zadradza .Poszlem na kompromis i stwerdzilem ze bardzej kocham moja corke niz zone i nie chcialem zostawic moje corki 10 lat W zamian mam miod w domu czyli sex jaki sobie zycze kochajaca zone Ito wszystko dla wyjazdu jej z kochankiem i korzystaniem z zycia i widze jaka ja place cenne za szczescie mojej zony .Moze cale te zycie to wielki kompromis Ja chce rozwodu a ona niechce o tym slyszec ja mysle ze tesz sobie musze tesz znalesci sobie cicha milosci ; Ale jak zona za zdrade robi ci loda na zyczenie? Wiele zwiaskow zyje ze soba niewiedzadz jakie marzenia ma swuj partner