Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

powrót?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaByłam z chłopakiem przez 4 lata, myślę że byliśmy dobrą parą, wszyscy zawsze myśleli, że zostaniemy razem do grobowej deski... Jednak naszą największą przeszkodą jest odległość... Ja studiuję i rzadko się widywaliśmy. Jego zdrada spadła jak grom z jasnego nieba. Zdradził mnie z koleżanką z pracy, która jeszcze nie zdążyła się rozwieść, 4 lata starsza od niego... Długo się nie odzywałam, ale coś mnie popchnęło znów w jego stronę, po niecałym miesiącu przestali się spotykać, a los jakoś nas ponownie do siebie zbliżył. Ja chciałam spróbować od nowa, on stwierdził, że jeszcze mu zależy, ale widzę, że znowu coś się psuje... Zastanawiam się czy się znowu z nią spotyka, czy zrobiłam coś źle, czy może po prostu dać sobie i jemu więcej czasu... A może po prostu spróbować zapomnieć? Wykańcza mnie powoli ta sytuacja, nie jem, nie śpię... Co byście mi poradzili? Czy będę mu jeszcze w stanie zaufać bez jakichkolwiek podejrzeń? Czy potrzeba nam jeszcze czasu, czy może poczekać na kogoś bardziej wartościowego?

upokorzenie i zemstaDrukuj

Zdradzona przez mężaBylam w zwiazku z facetem przez 12 lat,,,kochal mnie to fakt,,,jednak ostatnie lata nie byly najciekawsze....chyba mu sie znudzilam...to jednak nie jest najlepsze w tej historii.otoz mielismy sasiadow ...przez sciane..malzenstwo z 2 dzieci.doszlo do wypadku...maz tej kobiety zginal tragicznie...ja i moj facet pomagalismy tej kobiecie...dokumenty..pogrzeb itd.jednak po krotkim czasie zaczelam byc odsuwana...zauwazylam ,ze moj facet i ta kobieta,zaczynaja wchodzic w relacje...pod pretekstem pomocy moj maz zaczal coraz czesciej przesiadywac u tej kobiety-dochodzilo do tego,ze siedzial nawet do 3 w nocy.oczywiscie i on i ta pani uwazali sprawe za normalna z pretensjami czego ja sie czepiam,przeciez to tylko pomoc i przyjazn..w koncu moj maz zamieszkal u tej pani na okolo tydzien czasu-daleko nie bylo-jak mowilam -za sciana.przezywalam istny koszmar...nie wiedzialam co mam ze soba zrobic.po tygodniu moj facet przyszedl do domu i oswiadczyl,ze chce wrocic i co ja na to.mimo,ze jednak zalezalo mi na nim...czulam sie bardzo upokorzona -odmowilam.....No i sie zaczelo...mieszkal tam,ale codziennie przychodzil kiedy i jak chcial...robil awantury...nie wiem czym staral sie mnie przekonac,doszlo do tego,ze trzeba bylo wzywac policje..wtlukl mi kilka razy.obwinia mnie teraz o wszystko...ze robilam problemy,ze jestem glupia,zero,ze to ja go wyrzucilam do tej pani i ogolnie to moja i tylko moja wina..nie wspomne o lepszych epitetach...takich obelg chyba nikt nie slyszal...najlepsze jest to ,ze ta kobieta jest calkowicie odsunieta ode mnie...wiem,ze patrzy przez rozowe okulary,ale ona mu calkowicie wierzy-zrobil ze mnie potwora,podpierajac sie klamstwami i oszczerstwami...opisal jej cale moje zycie(oczywiscie w zlym kontekscie)ja nie wiem,czy ta kobieta jest normalna,czy jest az tak slepa i glupia ,ze niczego nie widzi..Jak mnie obijal..slyszala wszystko i zamiast interweniowac,wlaczyla radio na caly regulator.nadmieniam,ze dla niej on jest dobry i wspanialy...wiadomo-pokazuje sie z dobrej strony,zeby ona tez myslala,ze to ja jestem ta podla i prowokuje.nie rozumiem jej,naprawde-potrafi sie jeszcze bezczelnie do mnie odezwac.moj maz siedzi tam,a mnie kontroluje ,jak sie da i znedza sie psychicznie,wysmiewa,nie moze chyba zniesc tego,ze mu odmowilam.podobno jestem niebrzydka,poznanie kogos pewnie nie byloby problemem,,,ale nie chce juz poznawac swirow...jestem wykonczona i zestresowana..tyle upokorzenia i przesmiewek w tak krotkim czasie...cos strasznego....nie wiem czy ja sie od niego uwolnie,,,powiedzial ,ze jak nie bede z nim ..to on mi pokaze,,,wszystko zabierze,zgnoi itd.probowalam wczesniej rozmawiac z ta kobieta-jak grochem o sciane-jedyny efekt-wszystko mowila mojemu facetowi i razem sie z tego smiali.....ludzie naprawde tego nie rozumiem...a moze ja mam cos z glowa..napiszcie co sadzicie na ten temat...moze jakies rozwiazania sytuacji?

wybaczyć- czy to ma jakiś sens?Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam serdecznie. Jest mi tak bardzo ciężko, że sama nie wiem od czego zacząć, więc zacznę od początku. Jesteśmy małżeństwem od 13 lat, znamy się od 16. Mamy dwójkę super dzieciaków: 2 i 9 lat. Wyszłam za mąż z miłości- nie dla pieniędzy czy statusu społecznego. Kochałam mojego męża- ufałam mu i był dla mnie ostoją prawdomówności. Znajomi i rodzina mówią o nas" super małżeństwo''. Zawsze dzieliliśmy się obowiązkami domowymi, chociaż to ja organizuję całe ognisko domowe: życie codzienne, wyjazdy, wyjścia do kina, imprezy, wywiadówki, treningi syna, ubezpieczenia itd..czasami brakowało mi silnego mężczyzny, który pomógł by mi w tym wszystkim. Nie narzekałam, tłumaczyłam sobie, że nie każdy jest doskonały. Nadmienię tylko, że mam bardzo odpowiedzialną pracę i czasami jestem psychicznie wykończona, w domu potrzebowałam odpoczynku- a tam drugi etat...Nigdy męża nie zdradziłam, choć podobno jestem atrakcyjna i nie miałabym z tym najmniejszego problemu- ja problem miałam: kochałam go i nie wyobrażałam sobie, że kiedykolwiek mogłabym go zdradzić. Dwa mieisące temu zaczął się mój koszmar. Zaczęło się od bilingu telefonicznego, a skończyło na zakupie koszulki erotycznej na allegro- tyle udowodniłam mojemu mężowi. Cały świat zawalił się, przy życiu trzymały(ją)mnie tylko dzieci, czuję straszny ból, smutek, a przede wszystkim pustkę w sercu- stał się dla mnie obcym, zakłamanym człowiekiem. Na początku były tłumaczenia ale tak idiotyczne,że nawet nie chcę o nich pisać. W końcu przyznał się do zdrady. Powiedziałm mu , żeby zostawił nas w spokoju i poszedł sobie do tamtej (jestem na tyle niezależna, że nie stanowiłoby to problemu dla mnie i dla dzieci). Były łzy, przeprosiny, straszył, że popełni samobójstwo, obietnice: ''..już nigdy więcej.." Nie dopuszczałam mysli, że mogłabym żyć z nim pod jednym dachem- wyprowadził się do rodziców. Jednak pod presją rodziny zdecydowałam, żeby do nas wrócił- dla dobra dzieci. Jednak czas nie koił ran- wręcz przeciwnie rozdrapywał je co minutę, z dnia na dzień. Owszem starał sie bardzo: kwiaty, wyjście do kina, prezenty- ale czy do tego trzeba było zdrady? Niestety okazało się, że nadal utrzymuje kontakt (sms) z tamtą kobietą. W rozmowach oczywiście zaprzecza i przysięga, że znajomość została zakończona. Nie wierzę mu, bo od tygodnia znowu zaczął zachowywac się tak jak wtedy, kiedy mnie zdradzał. Nie wiem co mam dalej robić. Tak bardzo go kochałam, po mimo jego wad, chciałam wierzyć , że jeszcze kiedyś mu zaufam; tak bardzo mnie skrzywdził, i nawet nie potrafi mi powiedzieć dlaczego.Nie chcę żyć na proszkach uspakajających i sprawdzać go na każdym kroku- chce normalnie żyć, śmiać się tak, jak kiedyś i być szczęśliwą. Tylko mam do Was pytanie: czy to jest jescze w ogóle możliwe z taką osobą? zaufać jeszcze raz i żyć normalnie?czy walka o nasze małżeństwo ma jakiś sens?bardzo liczę na Waszą pomoc, ponieważ wiem, że wielu z Was przeżywa (-ło)to samo. Czy ten ból i pustka kiedyś przeminą? p.s. za chaos w mojej wypowiedzi przepraszam, ale emocje wygrywają z sensem i logiką.

12 lat, jak 12 Å‚ezDrukuj

Zdradzona przez męża12 lat w związku, dwoje dzieci, bezgraniczne zaufanie. Nigdy nie niepokoiły mnie jego późne powroty, zablokowane konta mailowe, wyjazdy. I nagle w grudniu odkryłam, że od dwóch lat jestem zdradzana i oszukiwana przez niego i to z kim! z 15 lat młodsza siksą (spod Bydzi- jak sama pisała), żenujące do granic. Poznali się w pracy. On 40 latek, siwiejący, bez większych osiągnięć, po jednym już rozwodzie. (Poznaliśmy się 3 lata po tym, jak rozpadł się pierwszy jego związek). Nigdy specjalnie nic nie wymagałam od niego, tylko tyle, żeby wreszcie skończył studia. On zawsze był bardziej związany ze swoimi rodzicami i licznym rodzeństwem, niż z nami, czy z poprzednią rodziną. Gdy wszystko się wydało bez trudu wyprowadził się z domu. Zostawił mnie z dziećmi. Przez dwa miesiące dał stówkę na waciki... Potem po 3 tygodniach niby wrócił- pewnie go siksa kopnęła :), ale nie zajmował się dziećmi, ani domem. I po kolejnych 20 dniach stwierdził, że on znów potrzebuje czasu dla siebie i wraca do mamuśki. Kocham go i nienawidzę. Nie ma już nas. Jestem ja i dzieci, i on- ten obcy. Najchętniej uciekłabym na Antypody, jak najdalej, żeby zapomnieć, ale tak sie nie da. Są dzieci, które mogą liczyć tylko na mnie. A nie na obcego, który musi dojrzeć. Nie wiem, co robić, dać mu czas- tylko na co??? Załatwiać alimenty, rozwód? Czekać na ... Godota? W tym wszystkim żal mi dzieci, bo bardzo to przezywają, ale nie umiem im pomóc...

Smutek ;((Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopaka[i]Ten chłopak był moim drugim chłopakiem ale sądziłam ,że on jest moim ideałem i będę z nim na zawsze.Lecz nie dawno dowiedziałam sie od kolegi ,że mój chłopak pisął do jakiejś laski ze ją kocha itp ;(( CO mam zrobić ? :([/i]

ProszÄ™ o pomoc Drukuj

Jaka szkoda, że dopiero teraz dotarłam do tej strony otóż proszę Was wszystkich o pomoc i doradę nie wiem co robić gryzę się z tym już od roku jak do tej pory nie miałam komu powiedzieć co mnie gryzie, boli wyżalić się ... jestem mężatką z 20-letnim stażem małżeńskim .... mamy dwoje dzieci córka już na studiach syn w liceum otóż problem rozpoczął się ponad rok temu.... nadmieniam że mąż pracuje za granicą - weszłam na pocztę mojego męża nawet nie wiem jak do tego doszło nigdy go nie sprawdzałam nie było takiej potrzeby ufałam mu - i tam znalazłam informację ze stron gdzie się logował mój mąż były to portale randkowe ... no i oczywiście listy panienek, które do niego pisały nic wiele w sumie że chcą go poznać odnoszę wrażenie że uchwyciłam to w zalążkur30;. Pologowałam się na tych stronach odzyskałam hasła i doszłam do całej prawdy jaka ukrywał przede mną mój ukochany mąż. Świat zawalił mi się pod nogami myślałam że zwariuje przestałam jeść, myśleć, świat mógł dla mnie nie istniećr30;.. mąż jak wieczorem zadzwonił do domu wygarnęłam mu wszystko jestem z natury wybuchowa więc nie było mowy aby to rozegrać inaczejr30;. możecie sobie wyobrazić jak wyglądała nasza rozmowa z początku wypierał się wszystkiego udawał durnia, że on nie wie o czym mówię jednak jak zaczęłam sypać faktami przyznał się, że to tylko były logowania i nic więcej, że z żadną się nie spotkał, że do niczego z żadną nie doszło przysięgał się że już z tym skończył, że miał wyrzuty sumienia względem mnie, że postąpił bardzo nieuczciwie r30;. Za jakiś czas znowu go złapałam na portalach randkowych i znowu zaczęło się udowadnianie, że chodził po tych stronach o czym świadczyły daty i godziny. Znowu zaczęła się gehenna i tłumaczenia których nie będę opisywać bo za dużo byłoby tego wszystkiego r30;. on cały czas twierdzi że przesadzam że on chciał tylko sprawdzić w razie jakbym go zostawiła (tak mu kiedyś powiedziałam podczas głupich żartów) czy kogoś sobie znajdzie - tym bardziej że to co ja powiedziałam - jak pisałam wcześniej pchnęłam go do tego i w sumie cały czas na tym moim stwierdzeniu bazuje. Wzmożył kontrole na swoim komputerze jak wraca do domu wymazana historia itp. Hasła nie zmienił jest takie samo jak miał r30;.telefony cały czas ma na biurku nie chowa tajemniczych telefonów tez nie ma r30;.. Ale czego można się domyśleć jak widzę że nie ma historii przeglądania r30; ? buszuje zapewne tak jest r30;r30; zakupiłam SHERLOKA szpiega nie zainstalowałam go jeszcze co prawda u niego na komputerze nie wiem co robić r30; przyznam, że się trochę boje r30;. W tej chwili boje się już wszystkiego jestem kłębkiem nerwów mam problemy ze zdrowiem a jak dalej będę prowadzić taki tryb życia nie wiem czym się to zakończy dla mnie r30;r30; mąż zapewnia mnie cały czas że mnie kocha przywozi mi prezenty r30;.. dla dzieci jest też ok. jako ojciec super niczego im nie brakuje pieniądze daje nam na wszystko no w ramach rozsądku oczywiście r30; ale co ja mam zrobić cały czas mnie ta sytuacja prześladuje jest mi z tym źle czasami myślę ze mogłabym nie żyć wiem, że jest to nienormalne to co pisze r30; nie wiem jak mam postępować z nim nie wiem czy mu Wierzyc proszę Was wszystkich doświadczonych o pomoc i doradę r30; może to ja się nadaję na leczenie ???? też nad tym rozmyślałam r30; zaczynam się gubić w tym wszystkim nie ufam mu i raczej nie zaufam już do końca, mam wrażenie że mnie cały czas okłamuje i robi ze mnie idiotkę i za wszelką cenę przyzwyczaić do swoich występków r30;a może to tez moja jakaś chora wyobraźnia r30; nie wiem co sadzić czy może mi ktoś pomóc jak mam postępować ?? co robić ??? najchętniej zostawiłabym to wszystko i wyjechała ale są dzieci r30;. 20 lat za nami r30; czy to tak rzucić, zaprzepaścić r30;. Kocik

Czyżby symptomy zdrady???Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopaka
Od dobrych czterech lat jestem w związku, w zeszłym roku rozstałam się z obecnym TŻ jednak po 3 miesiącach nasze drogi zeszły się na nowo i postanowiliśmy ponownie spróbować. Nasz związek to tzw. związek na odległość, między naszymi rodzinnymi miejscowościami jest około 50 km, nacodzień jednak on studiuje dziennie w mieście oddalonym o 200 km. Pół roku temu zakończyłam edukację na pewien czas (studiowałam w tym samym mieście tylko zaocznie) - także średnio spędzaliśmy dwa długie weekendy w miesiącu. Jak to w każdym związku są wloty i upadki, ale do czego zmierzam - a więc za pierwszym razem postanowiłam się z nim rozstać, bo po prawie 2óch latach zawiódł mnie kilkakrotnie: a to rzadko dzwonił, spotkania raz na miesiąc, ogólnie ja częściej wychodziłam z inicjatywą spotkań (po prostu nie czułam z jego strony zaangażowania), często też tłumaczył się tym, że ma dużo nauki więc nie ma możliwości się spotkać :/ ogólnie czy to andrzejki, czy jakieś wesele lub inne okazje on zawsze zajęty był nauką (zdarzały się małe wyjątki, ale rzadko). Nie mówię, gdyby na dodatek studiował i pracował, to rozumiem - jednakże u niego zazwyczaj wyglądało to tak, że w tygodniu miał 3 dni wolnego... Kiedy się z nim rozstawałam powiedziałam mu wszystko co mnie bolało przez ten ostatni rok (w sumie to wcześniej nigdy się nie kłóciliśmy, ale w końcu przyszła "kryska na matyska"), on kompletnie nie mógł zrozumieć moich argumentów, zwłaszcza w to, że mam wrażenie, że on sam zachowywał się tak jakby chciał się rozstać... Wtedy stwierdził, że jemu wciąż na mnie zależy, ale po całym rozstaniu w ogóle "niezawalczył" aby mnie nie stracić - kontakt właściwie się urwał... I tak po 4 miesiącach przy przypadkowym spotkaniu, jakby coś na nowo odżyło, postanowiliśmy ponownie spróbować. Przez pierwsze 4 miesiące przekonał mnie, że jak chce to potrafi pokazać, że mu zależy. Jednak przed końcem roku mieliśmy znów kryzys (ogólnie wszystko powróciło na stary tor), nie widzieliśmy się miesiąc, zaczęły się kłótnie, a kiedy nadeszły święta też nie zaproponował abyśmy się spotkali (choć zawsze spędzaliśmy je wspólnie). Miał zadzwonić jak powiedział w święta, ale tego też nie zrobił, jak powiedziałam, że jest niesłowny to stwierdził, że mogłam też sama przedzwonić A następnie stwierdził nie chciał się denerwować, bo ja "niby" robiłam mu fochy... Choć przez święta miałam bardzo dobry humor. Sylwester prawie też odszedłby w odstawkę, po tym jak powiedziałam mu tylko tyle, że musi być zawsze tak jak on chce (czyli spotykamy się tylko wtedy jak jemu pasuje...). Ja pracuję, popołudniami udzielam korepetycji, a w weekendy też czasem dorabiam i tak rozplanuje sobie tydzień aby się z nim spotkać, a on.... Kiedyś nie brałam tego w ogóle pod uwagę, ale coś mnie tknęło i ostatnio zaczęło mnie niezmiernie zastanawiać jego dziwne zachowanie, o tuż: [b]1.Dlaczego zawsze telefon nosi w spodniach (w moim towarzystwie nie zostawia go na stole, jedynie w nocy na oddalonej sporo od łóżka szafce - a jak wstanie i tylko założy spodnie, to telefon sruu.. z powrotem do jego spodni), na dodatek nigdy nie ma włączonego dzwonka, tylko wibracje. Jakiś czas temu dzwonię do niego w pewnej sprawie - nie odbierał, więc zapytałam dlaczego wcześniej nie odbierał - a jego odpowiedź brzmiała: "przecież nie noszę przy sobie non stop telefonu" - to wychodzi na to, że chyba tylko przy mnie trzyma przy sobie telefon non stop???? 2. Za każdym razem jak się spotykamy, usuwa historię przeglądanych stron internetowych, a i na wszystko ma ustawione hasła np. gg, komputer - zawsze sam loguje się na komputer, nawet jak ja chce skorzystać. Choć nie powiem, dla niego mój komputer był zawsze "w pełni otwarty' 3. Pocztę też sprawdza jak nie patrze, nawet ostatnio przy logowaniu co chwilę zerkał czy tylko nie przyglądam się jakie wpisuje hasło 4. Właściwie to nie okazuje mi już jakichkolwiek czułości publicznie (jeśli wiecie o co mi chodzi) wyglądamy jak znajomi nie jak para, poza tym nigdy nie zależało mi na jakimś "obnażaniu się ze związkiem" na portalach społecznościowych, kiedyś miałam tam jakieś nasze wspólne zdjęcie i w sumie jak powiedziałam mu, aby też je zarzucił to jego odpowiedź była "po co?". 5. I te jego podkreślanie prywatności, ale gdzie to zaufanie w tym momencie? Raz nawet w telewizji gościu powiedział, że nawet jak jest w związku to nie znaczy, że nie jest otwarty dla świata w sensie dla kobiet - on z wielkim zadowoleniem to podkreślił, może na żarty ale jednak to nie pierwszy taki tekst...[/b]
W końcu nie wytrzymałam i przy najbliższej okazji złapałam za jego telefon, kiedy przypadkowo się zapomniał i nie wziął go gdy szedł pod prysznic. Przy okazji, wiem, że zanim mnie poznał spotykał się z jedną dziewczyną właściwie do dzisiaj ze sobą piszą. Okazało się, że w czasie naszego rozstania zapraszał ją do siebie, jej coś wypadło więc w tamten dzień się nie spotkali, ale jego sms'es do niej w stylu "ale to wielka szkoda że nie możemy się spotkać ;( :(" - a jak nie mogłam to zawsze tylko było - "spoko, rozumiem" - zrobiło mi się na prawdę przykro. Zresztą domyślam się, że piszą ze sobą na bieżąco i dzwonią - dwa razy udało mi się zerknąć do jego telefonu (ale nie miałam możliwości konkretnie się przyjrzeć co i jak, aby mieć pewność). Raz też ostatnio nie usunął historii na kompie i widziałam, że zaglądał na jej profil i pisali ze sobą. -Ostatnio nawet zgrywając od niego zdjęcia, znalazłam jej fotę wśród innych zdjęć gdy zapytałam się kto to (choć dobrze wiedziałam) zbytkowo odpowiedział, "aaa koleżanka wysłała mu zdjęcie na maila" (ale czy zaraz musiał zapisywać sobie je w folderze?? poza tym to samą fotę miała na fb). Mam też wielu dobrych kumpli, ale nie trzymam ich żadnych zdjęć pomimo dobrych relacji. -A na dodatek ostatnio siedzimy razem, telefon mi się rozładował a chciałam wysłać do mamy sms'a, on nawet nie chciał dać mi telefonu do rąk, trzymał tak jakbym miała mu go ukraść sam stwierdził, że napisze... czy to nie jest podejrzane?? Albo napisałam do niego sms'a, odpisał mi dość krótko stwierdzając, że nie ma kasy na koncie (a przecież do mnie rzadko dzwoni, a ładuje za 50 zł więc z kim on tak wielce gada?) Nie widzieliśmy się teraz trzy tygodnie, z jego strony znów brak jakiejkolwiek inwencji tym bardziej, że były walentynki a zarazem moje urodziny, a on nic... Tego dnia zadzwonił do mnie w czasie pracy (kiedy nie mogę zbytnio rozmawiać:/ ) złożyć mi tylko życzenia i na tym się skończyło, czyli nie w głowie mu aby się ze mną spotkać (tym bardziej, że teraz zajęcia ma 2 razy w tygodniu więc jaśniepan nie jest wielce zajęty). Najbardziej zrobiło mi się przykro gdy koleżanki z pracy dostawały kwiaty nawet pocztą kwiatową, wiem, że ma kasę więc stać go. Ale przez całe 4 lata nie dał mi ani jednego kwiatka, nawet drobnej różyczki - my kobiety w końcu kochamy kwiaty. Zwracałam mu na to uwagę, ale nie dotarło jak widać. Normalnie dajemy sobie prezenty na różne okazje. Mam nieodparte wrażenie, że do tamtej dziewczyny żywi jakieś uczucia, że gdyby im wyszło to "nas" by nie było... A spytać wprost... pewnie prawdy nie powie, nie wiem jak mam go podejść, pilnuje teraz tak telefonu, że nawet gdym chciała to nie ma szans aby w końcu mieć pewność. A niby jak się spotkamy to jest wszystko wygląda ok, ale jednak jest coś na rzeczy... Czy Waszym zdaniem to wszystko sugeruje, że mnie zdradza??

żonaDrukuj

Zdradzony przez żonęMam do Was prośbę POMÓŻCIE!!!!!!!!! Na tą stronę wpadłem przypadkiem po tym jak dostałem kosza od żony.Mam 32lata i 9letni staż córka ma 8lat, i tak jak wielu facetów tu pisze starałem się jak mogłem,dobra praca,wczasy 2 razy do roku latem Morze zimą narty. Gotowałem ,sprzątałem ,zmywałem ,zabierałem dziecko na wieś ,aby moja żona mogła w spokoju pracować lub odpoczywać. NIe chciałem jej nadwyrężać i jak mówiła że nie chce jechać na wieś to nie jechała ,ale spotykała sie wtedy z tym kolesiem. Nawet poprzedni jej szef(poźniej zmieniła prace) o mały włos nie dostał w dziób bo jej ubliżył, a ona kilka dni po tym poszła z innym. Tydzień temu wyszło wszystko na jaw ,teraz obiecuje że mnie kocha i że nigdy tamtego nie kochała, twierdzi też że w łóżku zemną jest jej lepiej niż z tamtym,mówi że brakowało jej czułości z mojej strony a On jej szeptał do ucha wszystko że jest najnajnaj. Ze wzgdlędu na dziecko zdecydowałem się jej wybaczyć, zapomnieć o tej sprawie i zacząć wszystko od nowa starać się dać więcej czułosci od siebie. Nie wiem czy dobrze robię , czy za kilka lat nie dojdzie do tego samego.Obiecuje że nie . Proszę Was szczere podpowiedzi jestem jeszcze w szoku i totalnie załamany nigdy nie spodziewałem się że mnie to spotka . pozdrawiam i do usłyszenia

Niedoszła chęć zdradyDrukuj

Witam Mam nadzieję, że po tej historii , którą chce opisać nie zostane zbluzgana.Miałam ochotę zdradzić męża.Może nie fizycznie i dosłownie, ale chciałam znów poczuć się kimś ważnym i atrakcyjnym.Mój mąż to agresor słowny,życie z nim nie należy do łatwych.Mamy prawie 3 letnie dziecko.Wiele razy probowałam mu wytlumaczyć,żeby mnie nie wyzywał z błahych powodów, pomijając fakt,że wogole nie powienien mnie wyzywać.Ogolnie zachowuje się jak pajac, nie można z nim normalnie pogadać.Niesety był inny już od początku przed ślubem, ale ja tego nie widziałam i teraz mam. Od dłużego czasu kręcił się koło mnie facet(też żonaty z dzieckiem)Przez dwa lata flirtowalismy smsowo i mailowo,aż miało dojść do spotkania i od stchurzył.Wtedy ja olałam to i myślałam,że to koniec.Po jakimś czasie znów do mnie napisał,a ja durna znów się wciągnełam.Spotkaliśmy się raz, do niczego nie doszło oprócz pocałunku.Widać było,że mimo wielu problemów(organizacyjnych odnosnie spotkan)obydwoje mamy na to ochotę.Dość mocno emocjonalnie się w to wciągnełam.Teśkniłam,czekałam.Miałam ochotę znów poczuć sie lepiej w tym moim marnym życiu.Nietsety to nie trwało długo, bo niedoszły "kochanek"dowiedział się,że jego żona znów jest w ciąży i nie chce ją narażać na jakieś stresy i zakończł to.Rozumiem go w zupełności, ale mógl przynjamniej zadzwonić i wyjaśnić powiedzieć ze mu przykro czy co,a on napisał tylko ktotkiego maila i jeszcze wyłaczył tel.Oczywiście nie dzwoniłam, ale przez przypadek widziałam ze ma wyłaczony.Odpisałam mu ze rozumiem i gratuluje, tylko żeby sie już nigdy do mnie nie odzywał.Tylko teraz czuje sie okropnie.Strasznie mi przykro.Wiem,że dobrze zrobił to by było okropne gdyby teraz zone zdradzał, ale

kłamstwaDrukuj

Zdradzona przez męża
Witam, postanowiłam opisać moją historię z której raz płacze a raz się śmieje. Trochę dziwne? Posłuchajcie...Zaczęło się tak, że w wieku niespełna 16 lat zaprzyjaźniłam się z chłopakiem, który ubierał się fatalnie a do tego nosił włosy na żel w których wyglądał okropnie. Gdy przyjaciółka zapytała mnie czy mi się podoba odp. że absolutnie! A jednak zakochałam się, on zaczął się starać i zobaczyłam w nim mój ideał wysoki, dobrze zbudowany chłopak, o blond włosach i niebieskich oczach a do tego troskliwy, kocha zwierzęta itp. Jest starszy o 3,5 roku co wtedy dla naszych rodziców było wielką przepaścią miedzy nami, bo od razu myśleli o tym że mi zrobi dziecko i będzie koniec nauki. Dodatkowo jego matka miała już kandydatkę dla niego-Olę, jego drugą przyjaciółkę. To była walka, którą przetrwaliśmy i wieku moich 19 lat zaręczyliśmy się, po 1,5 roku piękny ślub i wreszcie akceptacja rodziny.
Po ślubie nie było łatwo finansowo, bo mąż przed ślubem wziął 5tys debetu, a po nim 4tys. w tamtym czasie niezbędne do życia. Dodatkowo na studiach potrzebny był laptop więc wzięliśmy go na raty. Po za problemami finansowymi układało się świetnie. Mimo tego, że stracił pracę i musiał szukać nowej to trzymaliśmy się razem. W listopadzie nowa praca, ekipa okazała się super. Finanse też dobre tak udało się spłacić kredyt, więc planowaliśmy wspólne wakacje, w przyszłym roku dziecko itp. Poznał Anię, która nie mogła się odczepić od byłego chłopaka więc pomógł jej w tym. Święta spędził z nią bo okazało się, że gdy dotarł do pracy zwolnili go z obiektu. A z tamtego miejsca nie było powrotu w Święta. Mąż zawsze pomagał przyjaciołom więc nie dziwiły mnie te okoliczności.
Na Sylwestra miał pracę, która okazała się imprezą integracyjną, wtedy mnie pierwszy raz zdradził. Gdy wrócił wiedziałam, że coś jest nie tak, więc zapytałam. A on opisał swój stan tak jakby cierpiał na depresje z powodu utraty kierownictwa w pracy. Starałam się mu pomóc, wysyłałam pokrzepiające smsy itp. Dlaczego mnie okłamał? Twierdzi, że myślał że to był przypadek i chciał uratować związek, dopiero po latach miałam się dowiedzieć lub wcale. W kolejny weekend pojechał na imprezę z kolegami, która okazała się oszustwem bo tak naprawdę pojechał do niej wyjaśnić sprawę. Wyjaśnili ją bardzo dobrze-poszli znów do łóżka i do tego poszli na całość i zaszła w ciążę. Nigdy ze mną nie poszedł na całość z powodów finansowych i studiów. Dlaczego z nią to zrobił? Nie potrafi wyjaśnić. Wtedy zrozumiał, że to więcej niż przyjaźń. Spotykali się co weekend w styczniu u niej w domu i uprawiali seks. Ale zrozumiał, że ją kocha dopiero wtedy gdy badania ciążowe okazały się pozytywne. Postanowił mi powiedzieć. Niestety nie powiedział prawdy. Poinformował mnie, że gdy wyjechał na spotkanie to spędził całe 2 upojne noce z Magdą i uważa, że ją kocha i prosi o rozwód. Było to dla mnie straszne, mój maż kochał się całe noce z przerwami na zregenerowanie sił, w których wyznali sobie miłość i postanowili, że będą mieć razem dziecko...Mimo wszytko chciałam walczyć o ten związek. W końcu to tylko weekendowa przygoda, cóż to jest w porównaniu do 7-letniej znajomości. Tak sobie to tłumaczyłam. A po tyg. dowiedziałam się pół prawdy tzn. nadal to była Magda ale wiedziałam, że jeździł do niej co weekend itp. Przez przypadek zgadałam się z jego bratem i powiedział mi, że mąż jeszcze kłamie. Przycisnęłam męża i tak dowiedziałam się prawdy. Odchodzi do Ani, która jest od niego o 3 lata starsza i ma 3 dzieci a kolejne w drodze. Jej były mąż siedzi w więzieniu za znęcanie się nad nią i wyjdzie we wrześniu więc ona potrzebuje ochrony. Biedulka? Podobno nic nie wiedziała o moim istnieniu-nie uwierzę w to! Pracowali razem a on nigdy nie ściągał obrączki a do tego często dzwoniliśmy do siebie. Moim zdaniem potrzebowała ochroniarza przed byłym chłopakiem i byłym mężem a mój mąż zawsze miał dobre serce dla takich istot. [b]Szkoda tylko, że nie pomyślał o moich uczuciach...[/b]

Poradźcie co robić?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam Jesteśmy małżęństwem od 23 lat, znamy się 25 (niedługo rocznica) mamy 2 dwójkę dzieci W ostatnie Walentynki po upojnej zabawie we dwoje odkryłem na drugi dzień, że moja żona jest zakochana w drugim facecie. Okazało się, że trwa to prawie pół roku, gościem jest cudzoziemiec, który ledwo co mówi po polsku. Przez te ostatnie pół roku żona co rusz robiła mi z różnych powodów kongo. Fakt mieliśmy bardzo trudny okres (problemy zdrowotne jej matki). Ja cierpliwie to znosiłem, wyciągałem rękę do zgody, a teraz taka załata. Okazało się, że pół godziny po dość dobrym seksie, pisze na FB do tego gościa, że jest nieszczęśliwa i że go kocha. Po burzliwej rozmowie stwierdziła, żę fizycznie mnie nie zdradziła, że jest to tylko chwilowa głupota zauroczenie. Ppostanowiłem, że dam jej szansę odbudować odbudować zaufanie. Ona stwierdziła, ze zerwie z nim kontakt Jak myslicie, czy dobrze zrobiłem dając szansę, i czy jest możliwe, że będzie szystko dobrze?