Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

# poczciwy00:07:33
gunio1100:22:16
Marcin40l02:23:04
Mari199904:13:13
Event07:31:04

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Mam ProblemDrukuj

[b]Witam mam problem...Dziewczyna z którą byłem 3 lata oskarża mnie o zdradę fakt były jakies wyskoki z mojej i jej strony bo byismy młodzi ale ostatnio było naprawde dobrze i miło...Stało sie tak bo ktos załozył konto na pewnym portalu i napisał ze ja zdradzam w jednym z klubów o którym nawet nie wiedziałem 1 raz słysze tą nazwe...ktos napiał ze w tym klubie obsciskiwalem sie i całowałem z pewna brunetka w któryś piatek w styczniu miedzy godz 21 a 23...Ten ktos znisczył mi zycie i cały związek...nie awiem jak dac sb rade caly czas jestem oskarzany i ponizany przez swoja dziewczyne a nie wiem jak ejj udowodnic ze mnie tam nie było...myslałem by isc i poprosic o sprawdzenie kammer w te piatki ale to nie da rady bd potrzebny bd ankaz policji...prosze o pomoc.. jak moge jej to udowodnic?? czekam dziekuje za odpowiedzi...;(

wielokrotna zdradaDrukuj

Zdradzona przez mężaWitam, nie bardzo wiem od czego zaczac bo przez 10 lat sie troche tego uzbierało. Tuz przed skonczeniem szkoly i zdaniem matury poznalam faceta. Z racji ze nie szukalam nikogo wtedy wydawal mi sie tylko kumplem, fajnym kolega. Do pogadania i posmiania sie. Mial wtedy swoja dziewczyne, ale co mi do tego?? dla mnie byl tylko znajomym. Poznalismy sie u kuzynki( tam przychodzil ze swoja laska, jego dziewczyna byla kolezanka kuzynki). Po jakims czasie oboje zaczeli do mnie na kawe tez wpadac, zawsze byl mily a czasami jak wychodzilam z pokoju (po paluszki lub cos) to cos sobie szeptali a jak wracalam widzialam ze Kasie zla byla. Jak pytalam o co to mowila ze nic sie nie stalo. I tak to trwalo az do skonczenia liceum mojego. Zaprzyjaznlismy sie (z nia i _jak mi sie wydawalo dodatkowo ze to jej facet tez znim). Polubilam ja fajna byla. oboje byli. Zdalam mature i podjelam pierwsza prace, poztanowilam sie tez po okresie probnym wyprowadzic od rodzicow. On zaproponowal jako dobry kolega jako ze sam wynajmowal w tamtym czasie ze pomoze mi pokoj znalesc. pomyslalam ok Najpierw sie okazalo ze wolny jest pokoj w jego mieszkaniu 3 pokojowym w ktorym sam pokoj wynajmowal. Cena byla niska i sie zgodzilam. Potem sie okazalo ze bede z nim mieszkac bo wlasciciel sie wprowadzil. Nie mialam gdzie pojsc wiec pomyslalm ze poszukam czegos a na krotko niech tak bedzie. I sie zaczelo. Jak tylko sie wprowadzilam zaczal mnie podrywac, z poczatku tego nie zauwazalam dlamnie najwazniejsze wtedy bylo ze sie z domu wyrwalam. Ciagle chodzilam po pracy na imprezki z kolezankami itp Znalazlam mieszkanie i postanowilam sie wyniesc, wtedy sie okazalo ze on chce ze mna. Tlumaczyl ze chcialby ze mna zamieszkac ze z tamta juz nic go nie laczy i zerwali. nie uwierzylam. Ale postanowilam pomoc w koncu on tez mi pomogl. I razem zamieszkalismy. Ja dalej chodzilam na imprezki itp nie wiem co robil w tym czasie. Ale po jakims czasie zzauwazylam to ze sie (jak to wtedy odbieralam)przystawia do mnie. Bylam wtedy twarda feministka i uwazalam ze wcale milosci nie ma itp znaczy zdawalo mi sie ze jestem i nie lubilam facetow. zawsze sobie powtarzalam ze tylko na sexie im zalezy. Ale po ponad roku staran zaczelam cos czuc i zaczelo mi sie wydawa ze skoro on tak dlugo zabiego cos w tym jest. z tamta dawno juz nie byl i ja czulam sie dobrze w jego towarzystwie. Mielismy wiele wspolnych zainteresowan. Tyle nas laczylo. Wkoncu dalam za wygrana i zaczelismy chodzic ze soba. czulam sie wtedy szczesliwa jak nigdy. Pierwszy raz poczulam co to milosc i przywiazanie. Potem pierwszy sex. I tak spedzilismy 7 lat razem zanim sie zareczylismy. Przez ten czas dochodzily mnie sygnaly rozne np -wujek mowil ze z jakas czarna widzial go podpraca -raz jakies laski przyniosly kasety video zeby mu oddac(stwierdzil ze ich nie zna) -zapraszal do domu obce osoby zawsze kobiety -podrywal moja kuzynke co widziala moja siostra a ja to sobie tlumaczylam ze sie wyglupiali -pisal mojej 2 kuzynce ze ma ladne nogi -mial i ma konta na conajmniej 17 roznych portalach wszedzie jako singiel - zawsze sie o to klocilismy a on mowil ze tylko pisze, ze tylko tam moze poznac przyjaciol bo w pracy jest 5 dni w tygodniu do wieczora, ze to jest sprwa jego i nie pownnam sie interedowac czyms co mnie nie dotyczy Nie wiem co mnie podkusilo zeby zaproponowac malzenstwo. bylam slepa, cala zlosc na niego mi przeszla gdy dal mi pierscionek zareczynowy. I zapewnial ze kocha i zawsze bedzie. Ja ze swojej strony caly czas bardzo go kocham i staram sie zeby byl szczesliwy. Chcialby dzieci ale ja weim ze wtedy to juz bym na maksa przesrane miala.ja w domu on bog wie gdzie. Z perspektywy czasu mysle ze nie dostrzeglam symptomow przez obnizona czujnosc, niemniej przez nastepne 2 lata nie bylo nic do zarzucenia - zaczal sie pilnowac. dzis jestesmy juz po slubie a ja chetnie bym cofnela czas. Udalo mi sie wejsc na jego poczte a z niej na kazdy portal. Klapki mi spadly z oczu..na jednym jest prawnikiem co zarabia 4000zl na drugim pracuje w niemczech itp na kazdym kuuupa panieniek nie tylko darmowych, z tymi co sie za kase sprzedaja tez pisze. duzo ich ma. Jak sie dowiedzialam jezdzi z nimi na 2 nieuzywany zaklad swojego szefa. Wiele symptomow przegapilam np. raz mi powiedzial ze jedzi do kolegi ktorego 4 lata nie widzial na impreze i ze u niego zanocuje bo oni beda wypici a jego zona w ciazy wiec go nie odwiezie. Umowinomy byl w centrum zeby go kumpel zabral. i mieli jechac gdzies za krakow dalej.A okolo 1 w nocy mi pisze ze juz jest i idzie juz do domu(z zupelnie 2 strony miast, co ciekawe niby zona kumpla go odwiozla, caly uchahany,ze niby imprezka sie nie udala po wejsciu od razu do wanny skoczyl kapal sie co mus ie nie zdarza tak pozno, praktycznie wcale.)Tej samej nocy w jego komorce przeczytalam ze byl w szpitalu u swojej 46 letniej kochanki ktora tam jako siostra pracuje i podal sie za jej brata zeby go wpuscili. Myslal ze tam cala noc spedzi ale nie mogla go tak dlugo zabawiac wiec sciema ze u kumpla impra do **** i wraca. swoja droga ciekawe ktory kupel tak z dnia na dzien zaprasza kolege ktorego nie widzial 4 lata na wielka impreze jeszcze zwlaszcza ze jego jest w ciazy niby??? Mowie z dnia na dzien bo: -najpierw myslal ze mam do 23 prace to nic nie mowil o zadnej imprezie - jak mu powiedzialam ze mam wolna sobote nagle w 5 minut : ide jutro na impreze kochanie (SURPRISE< ZAPOMNIALEM CI POWIEDZIEC< KOLEGA NAPISAL PO 4 LATACH< FAJNIE NIE??) oczywiscie byly smsy typu: -prawie skonczylem Ci w buzi itp Gryzlam sie z tym tydzien, nie jadlam prawie bylam zalamana. Potem postanowilam porozmawiam. Milam spisany numer tej kobiety i zadzwonilam. Stwierdzila ze go nie zna. Pomyslalam ze to blad. Pojechalam do niego do pracy, zapytalam czy zna numer ten i ten. Wpisal go w telefonie i ona wyskoczyla. Zapytalam czy ja zna. Powiedzial ze tak, potem mu powiedzialam co przeczytalam, stwierdzil ze to tylko smsy ze jej nie widzial nigdy itp potem byl inne kobiety do kilku z nich tez zadzwonilam ale tez stwierdzily ze go nie znaja. Nie wiedzialam co robic. Gdy rozmyslalam nad kolejnym krokiem (kilka dni to trwalo to moje bicie sie z myslami) wpadla z pracy kolezanka na kawe. I zostala do wieczora. Tydzien pozniej po jej wizycie na jego gg przecytalam (postanowilam przegladnac archiwum, a tem ponad 40 lasek w roznym wieku) -czuje wciaz miekkosc twojej pupy na swojej rece, moglo byc tak milo znow sie swiat zalamal dla mnie. A on tylko powiedzial ze nie powiniem jej macac i tyle. Mam duzo zapisanych rozmow z jego archiwum gg ale do dzis on uwaza ze jestem na tyle glupia ze mu wierze w te klamstwa. Z jednej strony zastanawiam sie czemu dalej trwam w tym zwiazku a drugiej za kazdym razem jak mysle ze nie byloby go w moim zyciu chce mi sie plakac. Jestem w kropce. Slub mamy cywilny. W pazdzierniku ur na portalu Badoo czy Erodate znalazl sobie jakas Kaske z Trzebini. Klikali godzinami, pisali smsy, rozmawiali na skype. Caly czas on twierdzil ze to kolezanka, ze jest w trakcie rozwodu itp Ale jak weszlam na skypa i przeczytalam co on tam pisze wymieklam. Napisal ze zona go nie kocha, ze ma cellulit, ze mu nie staje juz, ze zalatwi mnie na cacy, ze do rodziny chodzi na pokaz zeby niby bylo wszystko ok ze ja niby prace wole itp Po takim wstepie zaprosil ja na facebooka (daodam ze troszke wczesniej zapytal mnie czy moze mnie ze znajomych usunac bo jakas kolezanka chce byc w gronie znajomych jego a nie wie ze ma on zone)Oczywiscie jak juz wiedziala o mni9e to nie byla zdziwiona wspolczula mu. Spotkali sie wiem to glupia nie jestem ale on zaprzecza. Przez kilaka tygodni z rzedu co piatek kupowal sobie nowe ubrania, dodam ze on dostaje tygodniowki i zawsze bylo tak ze jak dostawal w pt kase to juz w sb mial wolne. A tu nagle kasa w piatek i w soboty pracowal nie do 14 jak zawsze od 9, tylko od 7 do 18 nawet, ze niby szyby woza jest w terenie, kolega dal mu zlecenie itp Nie odbieral cala sobote telefonu bo niby nie mogl i zasiegu nie bylo ciekawe ze byl sygnal. a potem znow na gg wyczytalam jak sie umawiali, jakie wino kupic jaki film zabrac, itp mi powiedzial ze pracownik firmy budowlanej szefa ktorego wcale nie zna chce na budowe do jego szefa przyjechac z kompem i zgrac ten wyzej wymieniony film. Tylko ze rano nie szedl w strone przystanku na autobus na budowe tylko w nowych ciuszkach (rzekomo ma czysta robote) wypachniowy w filmem pod pacha szedl w droga strone. Jak zapytalam dlaczego to niby przystanek wczesniej nie ma duzo wsiadajacych i sa miejsca siedzace bo niby w soboty na za**** jezdzi duzo emerytow. Ciekawe ze przez pol roku mu to nie przeszkadzalo. Oczywiscie jak zwroclam po kolejnej sobocie uwage to awantura, ze sie czepiam, interesuje czyms co mni enie dotyczy itp potem w jego portfelu jak placil w sklepie zauwazylam obrazek ewiodentnie namalowany przez dziecko i zwiniety. zapytalam co to uslyszalam ze w godzinach pracy kolega odwozil firmowym ich samochodem zone swoja z corka i sobie razem rysowali i dala mu to bo go dzieci lubia. Ciekawym zrzadzeniem losu 2 corki tej Kaski z Trzebini to : Julka i Emilka hm.... Ciagle na kazdym kroku nosi swoj tej nawet jak sie idzie odlac, jak siedzimy obok siebie to jest on wyciszony i odwrocony ekranem do dolu. Jak tylko zaczne temat o jakiejkolwiek jego "znajomej" z internetu, dlaczego nie szuka normalnie znajomych tylko zawsze na erotycznych portalach to taaaaka awantura. I obraza na kilka dni. Dodac chcialam do mojego obszernego opisu zdrady ze ostatnio maz sie dowiedzial ze ma grzyba. Nie odemnie, bo byl moim pierwszym mezczyzna, a sexu dawno nie uprawilismy przez wzglad na to ze wiem ze spi z kobietami. Stwierdzil ze w toi toiu sie na budowie pewnie zarazil. brak mi slow na skype tez wielikrotnie sie onanizowal z innymi kobietami.... czy ktos mi poradzi co powinnam zrobic??? Scaliłam trzy wątki w jeden, ponieważ dodane zostały w tym samym czasie JakichWiele

nie chcę stracić 1,5 rocznej córkiDrukuj

Zdradzony przez żonęCześć! Zastanawiałem się nad dodaniem tego postu, ale w momencie gdy prześledziłem Wasze - podobne, postanowiłem, że opowiem swoją historię. Może nikt tego nie przeczyta, nie odpisze, ale sam fakt że wyrzucę to z siebie z pewnością mnie oczyści. Mam 25 lat, ożeniłem się w wieku 21, 2 lata po ślubie urodziła nam się wspaniała, zdrowa córka - moja wymarzona. Postanowiliśmy z żoną, że ja będę pracować, a ona zajmie się dzieckiem i odpocznie. 2 tygodnie po powrocie ze szpitala okazało się, że mała ma problem z nerkami - 3 miesiące spędziła na intensywnej terapii w centrum zdrowia dziecka. Żona w tym czasie również trafiła do szpitala, bo okazało się, że pozostawiono w jej ciele fragment łożyska. Przez kilka dni sam byłem z malutkim człowiekiem w szpitalu - przerażony, że za chwilę mogę stracić moje dwa największe Skarby. Dzięki Bogu wszystko znalazło szczęśliwy finał. Mam dzisiaj piękną zdrową córkę.. Wychowałem się bez rodziców i moim marzeniem było i nadal jest stworzyć normalny ciepły dom dla mojego dziecka. Moja żona twierdziła podobnie, natomiast miesiąc temu przeczytałem w jej tel. kilka smsów odebranych od obcego mężczyzny. Żona przyznała się, że zdradzała mnie z nim przez 3 miesiące, że straciła głowę dla niego, bo ja za dużo czasu w pracy spędzałem (ona nie pracuje odkąd urodziła dziecko - razem tak ustaliliśmy) ja natomiast prowadzę własną firmę i każdy facet, który ma swój biznes, wie że to nie jest 8 godzinna praca na etacie. Mimo to, codziennie po pracy pomagałem jej w domu i zajmowałem się córką, a ona miała chwile dla siebie (co chwilę basen, solarium etc.), ja również uprawiam sport, ale zawsze wychodziłem po 20.00 jak dziewczyny spały. Bądź co bądź spotkałem się z tym facetem. Okazało się, że ma 3 dzieci (1 z poprzedniego małżeństwa) - spuściłem mu łomot przy jego drugiej żonie, o wszystkim jej powiedziałem - szkoda mi jej było, ale emocje wtedy wzięły górę. Zabroniłem mu zbliżania się do mojej rodziny. Rzeczywiście zadzwonił do żony (słyszałem tą rozmowę) i zerwał z nią. Poczułem się jak "mniejsze zło", próbowałem jej wybaczyć, ale w moim sercu miłość prędko zastąpiło poczucie wielkiej krzywdy i nienawiść. Nie o to, że mi wbiła nóż w plecy, a o to, że w ten sposób wyrządziła krzywdę naszej córce. Chciałem, aby moja córka widziała na przykładzie rodziców w jaki sposób mężczyzna powinien traktować i szanować żonę po to, aby również szukała w przyszłości takiego faceta. W związku z tym co się stało, nie potrafiłem udawać i dłużej szanować mojej żony. Ona najpierw twierdziła, że zdradzała mnie bo mało czasu jej poświęcałem, a później stwierdziła że byłem dla niej za dobry, a ona potrzebuje mężczyzny, który będzie ją trzymać krótko. Mniejsza z tym, Chu* jej w ****, Krzyż na drogę i z Bogiem! - Wyprowadziłem się z domu, zostawiłem jej mieszkanie własnościowe (na mnie) i samochód. Co tydzień daję jej kasę, dodatkowo robię zakupy dla córki, z którą spędzam mniej czasu, ale za to na 100% możliwości. Nie wiem co dalej robić ze swoim życiem, tak bardzo brakuje mi tej małej kruszynki, spotkania 2 - 3 razy w tygodniu to dla mnie za mało, boję się że coś przeoczę, że coś mnie ominie. Jeżeli ktoś z Was przeżył podobną historię, to proszę pomóżcie podjąć dobrą decyzję, co ja mam dalej robić? Czuję się zdeptany, czuję się jak śmieć - Jak żyć? Jak być dobrym ojcem? Jak walczyć w sądzie? Czy jest szansa, że dziecko mogłoby być ze mną? Pozdrawiam, L.

Jej ExDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWczoraj, dowiedziałem się od przyjaciół, że moja dziewczyna mnie zdradziła ponad rok temu z jej były facetem. Po rozmowie z dziewczyną, ona przyznaje, że powiedziała coś takiego ale tylko po to by sprawdzić lojalność przyjaciół. Od wczoraj mam siekę i taki rozgardiasz jakiego w życiu nie miałem. Zaczęło się od tego, że spotkały się na babskim wieczorze i plotkowały - to było lato 2011. Wtedy powiedziała to głośno przy wszystkich. Do wczoraj nic nie wiedziałem. Miała miejsce taka sytuacja, że ona odwiedziła swojego byłem w mieszkaniu. Ale nie przypominam sobie tego by zachowywała się jakoś dziwnie po tym czy też, nie odpisywała mi na moje wiadomości podczas wizyty u niego. Raz miała z nim akcję, że cmoknął ją w metrze. Ona była w szoku i tylko mu coś odburknęła. W 2010 roku we wrześniu nasz związek zawisł w powietrzu kiedy to powiedziała, że nie jest pewna swoich uczuć i nie wiedziała co ma zrobić. Dodam, że te wszystkie akcje były już wtedy gdy była ze mną. O każdym incydencie mi mówiła w sumie od razu. Tłumaczy się, że tego nie zrobiła, że to był test lojalności przyjaciół. Czy kobieta, która kocha swojego faceta, jest w stanie wymyślić taką intrygę? Jestem skołowany i totalnie zgłupiałem bo nie wiem co myśleć. Ostatnio pojechała na ferie z mamą. Spotkała się kolesiem, którego poznała przez neta. Po powrocie powiedziała, że on ją docenił, zobaczył taką jaka jest. Przez 3 lata związku ze mną tego nie widziała we mnie??? Po tygodniu dowiedziałem się, że on jej podobno powiedział, że chciałby ją pocałować. Ona na początku się zmieszała a potem powiedziała, że tak nie powiedział. Ale nie było w jej głosie czuć żadnej pewności. Kocham ją ale jestem zagubiony i nie wiem w co mam uwierzyć.

nieistniejeDrukuj

Zdradzona przez mężato wszystko stalo sie tydzien przed swietami bozego narodzenia.kiedy znajoma powiedziala o plotkah krazącyh w jej okolicy na tematromansu mojego meza.zawalil mi sie swiat wszystko zaczelo sie ukladac w jedna calosc .i chociaż zarzekali sie obydwoje że to nie prawdato moje przeczucie muwiło co innego.byłam zrospaczona próbowałam rozmawiac gdzie popełniłam błąd tylko mnie zbywał.Po świętach wyjechał do pracy za granicą.Ja próbowałam sie oszukiwacze nic sie nie dzieje ale coś mnie niepokoiło.Pojechałam do niej jeszcze raz pogadac.Kazałam napisac jej sms czy ją kocha odpowiedz pszyszła szybko tak kocham cie zostawie zone i córki.wiem tylko jeszcze ze po godzinie zadzwonił do mnie przepraszałi powiedział że nie zostaw nas.i została japrzestałam istniec codzienie czuje ze serce mi rwie na kawałki.ażde jego słowo tak boli ze brakuje mi tchu.wszystko co kochałam,wierzyłam tego nie ma nie było nigdy.okazał sie gnojem i z tym gnojem żyje.dlaczego moje córki boje sie że nie dam rady nie dzwigne tego.

tak nieróbcie kochani Drukuj

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/krakow/news/smierc-w-krakowie-zarzuty-dla-44-latka,1766079 Choć w wielu z nas w marzeniach mordowało swoich ****iczy i ****ny - ale nie warto. Szkoda że nie trafił do nas może inaczej by się skończyło a tak tafi do paki - żoneczka trafi do paki i niedługo znajdzie nowego kominarza a do tego rozwód dostanie bez problemu.

cdn.Drukuj

Zdradzony przez żonęA opisywalem swoje problemy jakis czas temu ........... po zabawie mojej zony......po tym wszystkim........postanowilismy sobie dac szanse.i co poraz kolejny dostalem obuchem w leb.jej przyjaciel posstanowil sie rozwiesc ze swoja zona oswiadczyl ze jej nie kocha.......zostawil dwojke malych dzieci i sie wyniosl do rodzicow.sprawa rozwodowa w toku byla pierwsz rozprawa.po tej rozprawie zaddzwonila do mnie zona przyjaciela...........i powiedziala ze chce mi cos pokazac...................i pokazala mi smski.............slodkie nawet bardzo........typu"kocham,tesknie,bede czekal na ciebie cale zycie bo wiem ze warto,uwielbiam twoje cialo,uwielbiam sie z toba kochac.................."bleble zygac mi sie chcialo.zastanowilo mnie dlaczego teraz mi to pokazala i w pliku tekstowym bez dat i numerow smesy sprzed 1,5 roku.mowila ze przeslal sobie je z jego komorki firmowej na meila...........zapomnal nieszczesnik wyjac karty.pokazala mi jeszcze gg wpisy byly podobne.bala sie ze cos mu zrobie............moze i racja mam ochote mu przy........teraz.i tak nadal sobie razem pracuja widza sie osiem godzin dziennie............ona ryczy w domu ze nic zlego nie zrobila i dlaczego ja traktuje jak szma.........e.nie wie od kogo te smsy........na gg nigdy on do niej tak nie pisal!!!!!!!!!nadaal wisza na tel.robi ze mnie debila poraz kolejny........jeszcze do dam ze moja zona pracuje w specyficznym srodowisku , chodzi na niebiesko...........!!wmawia mi obseje . najlepsze jest to ze chce zebym ja przeprosil............tylko zastanawiam sie za co??????przepraszam za bledy i chaos

A jednak zdradził:(((Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaNa wstepie witam wszystkich najserdeczniej :).Znalazłam sie tutaj oczywiscie nie przypadkowo i mam swoja smutna ,obciązajaca mnie emocjonalnie,fizycznie historie .Do mojego stanu przyczynił sie juz chyba" ex " i.Ujełam go w cudzysłow bo nie jestem w stanie podjac zadnej wiążacej decyzji i uległam w zawieszeniu.Sprawa nie jest świeża ,ale teraz jakby sie nawarstwiła i dostałam kolejne "zelazne dowody" obciazajace go i doprowadzajace do komletnej ruiny nasza relacje.Dzieki niemu własnie spedzam kolejna bezsenna noc jak widac :((.Moj stan umysłu nie jest w najlepszym stanie (brak wypoczynku i natretne mysli ) .Chciałam sie podzielic z Wami tym smutnym zdarzeniem z mojego zycia i nie prowadzic juz wewnetrznego monologu ze soba ,bo mozna zwariowac.Nie chciałabym juz takze obciązac znajomych swoja sytuacja bo jest mi cholernie ciezko przekazac ze jednak mieli racje co do jego intencjii wzgledem mnie .Pozwole sobie jednak zaczac jak czas upływał mi w tej znajomosci na kłamstwach do momentu kiedy potwierdziłam swoje obawy.Zanim przejde do sedna sprawy zaczne od poczatku i streszcze wchodzac w konkrety.Od roku zaniepokoiło mnie cos w jego zachowaniu niby skrzetnie ukrywał to ,ale intuicja podrzucała rozne rozwiazania .Jezdził do rzekomych znajomych 200 km od naszej miejscowosci sam .Jak twierdził musi odpoczac.To były jego osobiste wyłaczne stany relaxowania poza mna jak sobie tłumacze.Nie robiłam cyrkow,ze nie bierze mnie ze soba.Nie wypadało to cyklicznie ale co jakies 2 miesiace na 2 dni tam przebywał,czasem odzwaniał i okey .czestotliwosc naszych spotkan była wieksza ,kazdy weekend poza tymi okazjami(2 miesiecznymi) ,dni tygodnia wszystkie nalezaly do nas(mieszkamy osobno).Coraz wieksze zaangazowanie zarowno ze strony jego jak i obopulne naszych rodzin jak to bywa w oficjalnym zwiazku.Moj wspanialy kontak z jego rodzicami ,znajomymi i poczucie ze nalezymy do sibie takie tam..Wszystko szło w strone ołtarza .Od paru dobrych mieisiecy zaczeły sie telefony ,sms poznymi porami .Imie kobiety jakie to banalne zdrobiale zapisana .Pztaam sie wielokrotnie kto to w odpowiedzi zwrotnej -taka tam znajoma,kolezanka.Yhm ..myslałam juz wtedy jasne "srutu tutu gacie z drutu".Nie chciałam wymuszac na nim odpowiedzi nadal i zawisnac jak kobieta bluszcz ,nie doprowadzac do awantur .czułam ze jak miedzy nami cos jest to sprawa ucichnie ,sama sie rozwiaze bez mojego udziału.Mam swoje lata(30),On (35) naturalne ze przyszła chec na załozenie rodziny a presja otoczenia była coraz wieksza abysmy wkoncu to zalegalizowali.Jednak za kazdym razem kontakt i sms do niego stały sie natarczywe z wieksza amplituda wysyłane.On zmieszany wzrok.Czekałam dlugo i cierpliwie.Wkoncu nie wytrzymałam przestałam zwaracac uwage na jego zapewnienia ,dorwałam ten telefon bedacy juz wtedy miedzy nami zrodlem konfliktu a tu bach-blokada!.Kolejne miesiace ,kolejne sms ,tajemnicze telefony i przyszedł ten dzien 4 miesiace temu.Doszło do tego ze pojawiły sie u mnie zdrowotne problemy ginekologiczne drobne bedace swiadectwem zakazenia bakteryjnego ,wyleczyłam sie ale...Jakby odgórnie z niebios przyszedł znak ,ze mam sie dowiedziec.Jakims cudem fon odblokowany zaczelam czytac ,włosy mi demba staneły--wszystkie wiadomosci od tej kobiety do tego stopnia była zaangazowana w jego prywate iz wiedziała wiecej co sie dzieje w jego zyciu w sprawach zawodowych.On zawsze miała pretensje ze trzymam wszystko na dystans i za nie wiele angazuje sie w ten zwiazek a sam jak na ironie nie spuszczał ze mnie wzroku i kontrolował nieustannie abym sama nie wychodziła,szok.Oczywiscie zaczoł sie wypierac i niesensownie argumentowac to ,pozniej zamilknoł,płakał ze to nie tak licze sie ja.Spasowałam postawilam ultimatum ,ze ma sie ten cyrk skonczyc i nie bede sie z nim certolic jak chce szumiec moze na legalu ,nie mamy dzieci,zobowiazan moge odejsc bez wojen .Nie udalo sie nam i tyle.Nie chcial zarzekal sie.Mineły kolejne miesiace wspolne uroczystosci rodzinne odfajkowane ale juz widzialam ze bardziej uwaza na swoje telefoniczne tajemnice.To sie ciagneło ,ja cala w srodku wrzalam .Pare dni temu znow jak na przekor probowalam wydobyc prawde juz na spokojnie bez emocjii ,on ze to tylko kolezanka pomaga mu w sprawach finansjery ,nieruchomosci cos tam.Miał kolejnego pecha przeczytałam teraz bylo dobitniej od niej"kiedy bedziemy sie kochac tak namietnie ,tesknie,"nie chcem byc tylko od bzyk...chyba czuj cos wiecej a ty mnie olewasz",i te tesknie po 100 razy czemu nie odbierasz .Wywnioskowalam ze jest strona aktywna i ma najwiekszy udział w ich romansie.Kolejne sms "zakonczmy to zazdroszcze widze ze twoja kobieta jest kims szczegolnym dla ciebie i tylko na niej ci zalezy",Inicjowała sama spotkania,zapraszała na sex za wypelnienie jakis papierkow do tego stopnia!Powiedzialam mu byl w szoku ,przyznał sie inaczej nie mogł juz byl pograzony.napisalam jej sms po zlosci cos w stylu troche refleksji nad soba kobieto i przestan nas streczyc ..Pojawila sie wtedy lawina sms do mnie .Na dopelnienie wiem kim ona jest (43) letnia samotna babka mniejsza juz z tym.zaznaczam tylko bo powinna w tym wieku myslec jakimis kategoriami ale usprawiedliwialam ja przez chwile ,ze samotna i namieszal jej w glowie od co.jednak po wiadomosci od niej -ze ja jestem nikim i on nigdy o mnie nie mowił(co jest paradoksem bo wiedziala wczesniej).Prosił mnie o wybaczenie ja zaczelam pakowac swoje 4 litery do samochodu kiedy wziol telefon i napisal jej" na tym etapie to juz koniec naszej znajomosci"W mik oczywiscie zaczela mu pisac ,nie wiem sama co po skrocie mowil ze sie zaliła.Od tego momentu zapakowalam sie do domu ,krzyczal ze z nia juz jest skonczone i kocha mnie.Nie wiem teraz co mam o tym myslec on wyrachowany ,ona streczycielka i pani sytuacji(tak mysli).mam mieszane uczucia czy oby na pewno z nia nie bedzie kontynuuował znajomosci a ona zapewne nie odpusci bo jest zraniona.Bedzie np.chciala podkopac mi samoocene.Ze mnie zrobila ta 2 kiedy sama nie brała jawnego udzialu w jego zyciu tylko była odskocznia na jakis czas w rozzaleniu piszac jak teskni i on nie ma czasu.Co za wulgarna baba pisze teraz sie ze soba :rżnij..e" Naruszył moje zaufanie ,nie moge mu juz wierzyc .Nie wiem co robic .Narazie nie podjelam zadnej decyzji ,musze sie zdystansowac i trzymac nerwy na wodzy.

Ból,smutek,żal,upokorzenie....Drukuj

Zdradzona przez mężaRaczej nie zdradzona przez męża a zdradzana przez parę miesięcy.Chyba nikt kto tego nie doświadczy osobiście nie zdaje sobie sprawy jaki to ból..pewnie tak jak ze wszystkimi innymi nieszczęściami.Jak z tym żyć, jak dalej żyć gdy się ma dwójkę małych dzieci..pewnie zwykłe pytania retoryczne i każdy je zadaję po takim ciosie ale postanowiłam tu napisać bo szukam czegoś co przyniesie mi ulgę,wygadać się,wyrzucić to z siebie....Jesteśmy 5 lat po ślubie,mamy 4 letnią córkę i 4 miesięcznego synka. Około rok temu zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko,zwłaszcza mąż tego chciał,oczywiście ja też.Po powrocie z wakacji w lipcu ur. zaczęło się psuć,mąż nadużywał alkoholu, zupełnie się odsunął, nie interesował się ciążą.Ja bardzo zle się czułam, bardzo też przeżywałam to że wszystko nie jest tak jak trzeba...Wierzcie mi że widziałam te wszystkie sygnały, że bardziej niż zwykle dba o siebie,kupuje sobie nowe ubrania, wraca coraz później, nawet prezerwatywy woził że sobą ale nigdy przenigdy nie pomyślałam o zdradzie,chyba po prostu nie dopuszczałam tego do siebie, po prostu nie sądziłam że mógłby mi zrobić coś takiego jak byłam w ciąży...boże.........Po urodzeniu dziecka miałam spore problemy zdrowotne,zero pomocy ,zupełny olew,było mi bardzo ciężko, nie mogłam sie z tego wszystkiego otrząsnąć i dojść do siebie. Miesiąc później przez przypadek zobaczyłam w jego telefonie rozmowy po nocach z kobietą.Wpadłam w szał,wyrwał mi telefon,wyrzuciłam go z domu.Oczywiście wszystkiemu zaprzeczył i powiedział że to nic nie znaczy.Miesiąc mieszkał poza domem,przychodził tylko do dzieci, nie chciał nic naprawiać. Ja próbowałam coś robić ale powiedziałam mu że do póki nie wyjaśni mi kto to jest to nie mamy o czym w ogóle rozmawiać.Na początku powiedział że była to tylko znajomość wirtualna,po jakimś czasie przyznał sie że poznali sie w pracy i spotykali sie pare razy,cały czas zaprzeczał ze doszło do zbliżenia..powiedziałam mu żeby zakończył ostatecznie tę znajomość, wrócił do domu,powiedział że popełnił błąd i że najważniejsza jest dla niego rodzina.Troche mi ulżyło...Przez mesiąc było wszystko dobrze,mówił że mnie kocha i że jest szczęśliwy,ja też byłam chwilami szczęśliwa ale bardzo ostrożna i nie ufna...Az w końcu dowiedzialam sie że ciągle utrzymuje z nia kontakt....po co?dlaczego?zaczęłam drążyć.Okazało sie że przez pare miesięcy mnie zdradzał,wyjeżdżał z nią, sypiał z nią, żył z nią......po prostu nie wierzylam,szok. Powedziałam mu że wiem wszystko....nic nie powiedział...wbiło go w ścianę.Jak on mógł z tym żyć..póki ja nie wiedziałam było wszystko dobrze,po co w taki razie wrócił,po co?Znowu powiedział że chce być ze mną,że przestanie się z nią kontaktować i zrobił to póki co ale na jak długo.....Jak można zniszczyć sobie zycie przez taki błąd.A ta dziewczyna,10 lat młodsza,studentka...co za szmata...jak można wyrywać żonatego mężczyznę z małym dzieckiem,który ma żone w ciąży.Jak w ogóle tacy ludzie chodza po świecie,mam nadzieje ze spotka ja za to adekwatna kara....Miałam do niej napisac, potem myslałam że spotkam się z nią a potem stwierdziłam że nie warto.Pozbierałam dowody i nie wiem co mam robić,co mi da rozwód skoro ból pozostanie. Mąż się stara ale czy to nie jest maska ,nie wiem......i nasze male kochane dzieci.......Staram się żyć dla siebie ale zastanawiam sie czy wato jest być dobrym człowiekiem,może tez powinnam oszukiwać, spotykać sie z innymi i brać od życia co mi sie podoba ale ...chyba tak nie umiem....Koleżanka mi mówi że każdy zasługuje na 2 szansę,że moze zrozumiał co zrobil..czy powinnam w to wierzyć?

To koniec Drukuj

Zdradzony przez żonęPrzykro mi tak pisać ale niestety tak to czuje!! Mam 44 lata ,szczupły mówią mi że jestem przystojny ,ale co z tego!! Wiele razy byłem zdradzany przez ludzi , NAWET własna ŻONA MNIE ZDRADZIŁA a tak jej ufałem jak nikomu na świecie ! Kochała mnie a ja ją! Ale to może innym razem jak będę na siłach bo teraz nie mogę ,nie potrafię tego opisać co mi się przydażyło , to jakiś horror ,szok albo nie wiem co? Wiem jedno muszę odejść z tej planety pełnej nienawiści ludzkiej, i w związku z tym zaplanowałem już swoją śmierć!! Nie chcę już żyć pomiędzy takim chamstwem i co najgorsze znienawidzonymi ludzmi ! Przestałem już chyba w cokolwiek wierzyć!! Jestem wrakiem człowieka!! Przykro mi tak pisać ale tak jest nic już nie pomaga!! Proszę nie oceniajcie moją decyzję ani nie krytykujcie proszę tylko o wybaczenie!!! Może i jestem desperatem!!

Czy to zdrada?Drukuj

Zdradzony przez żonęWitam. Proszę was o radę co mam zrobić z tym co wam po części opiszę.Mam strasznego doła i nie wiem co mam z sobą zrobić. Jesteśmy po ślubie 10 lat ,żyliśmy jakoś w miarę ,raz lepiej raz gorzej, jak to w życiu. Ja starałem się zabezpieczyć moją rodzinę tak by nie brakowało jej tego co mi w dzieciństwie,mamy,taty, mieszkania, żyć w miarę na skromnym poziomie by niczego nie brakowało. Dodam ze mamy dwójkę wspaniałych dzieci. Byłem dla zony zbyt zimny,mało ją przytulałem,całowałem no ale jakoś leciało do wiosny przeszłego roku.Żona bardzo zaprzyjażniła sie z koleżanką którą długi czas juz znalismy,wydaje mi się że jej za imponowała.Żona zawsze unikała imprez na które była zapraszana przez koleżanki.No i się zaczęło disko ,wspólne spacery wieczorami po dzielnicy tak sie z żyły że ,każdą wolna chwile spedzały razem do przesady.Gdy zaczynałem zwracać uwagę że troszke przesadzają to mówiła ze się czepiam itp.wiec myślałem ze i może tak. jakoś leciało wakacie były to pomyslałem że jak przyjdzie szkola to będzie ok. Wrzesień dzieci do szkól a zonie dalej w głowie koleżanki,wino,disco no i facebook.W momencie gdy zauważyłem że zona chowa się z fb zaczołem coś podejrzewać że cos nie tak.I sie zaczęło w momecie gdy wyrwałem jej laptopa prosila bym oddał to powie wszystko,wiec oddałem ,powiedziała że zapoznała jakiegos Włocha i tylko z nim pisze i to wszystko ,no ale wyrwałem jeszcze raz i schowałem sie w pokoju.Błagała ,płakała żebym oddał to już powie cało prawdę wiec oddałem i mówi mi że na disco poznało gościa z którym się bawiła i ja poniosło ,całowała się z nim i tylko teraz z nim czatuje na fb. Była długa rozmowa ,pytałem dlaczego to zrobiła i o co chodzi to mi powiedziała że już nic do mnie nie czuje ,nie kocha,że jest nie szczęśliwa i że chce odejść .Dostałem nokałt ,padłem. Ale nie podałem sie zacząłem walczyć ,tłumaczyć ,ze przecież tyle lat razem,ze tak nie można ,dzieci,dom,to wszystko jak ona sobie to wyobraża, jaki ma plan a ona nic żadnego planu ,no nic nie poukładane.Wiec pomyślałem ze to jakis dziwny jej stan psychiczny jakis kryzys przechodzi i powiedziałem jej ze by dała sobie czasu ze jakos jej to wszystko wróci , ze ja sie zmnienie bede juz inny ,starał się by była szczęśliwa .Powiedziała ok potrzebujemy czasu.Ja strasznie sie zmieniłem zaczołem być dla niej bardziej miły ,troskliwy itp.podielismy decyzje ze razem musimy sie zmieniać by nie było to co kiedyś.Po tygodniu akcja sie powtarza ,ona nie może nie ma siły,i te przykre słowa które słysze do dziś w głowie:nie kocham juz cie ,nic nie czuje,jestem nie szczesliwa,męczę się ,juz nigdy cię nie pokocham,boje się ze cie zdradzę ,sex mnie nie kreci ,nie mogę byc z tobą tylko i wyłącznie na dzieci. Strasznie mnie to wszystko bolało i boli nie spałem nocami nie miałem nawet z kim porozmawiać,przestałem pracować,no ale cały czas ją atakowałem by podała przyczynę jej mysli i uczuć .Nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego tak jest jedyne co to ze zbyt moło byłem dla niej uczuciowy przez te 10 lat i ze ja olewałem .No ale obiecalismy sobie zmiany ze bedziemy inni dla siebie ze teraz bedzie inaczej ,rozmawjałem z nią bardzo dużo starałem się by to nie były prośby,próbowałem jej wytłumaczyć ze złą decyzie podejmuje naprowadzic ja na prawidłowy tor. Wiec sama zaproponowała ze pójdziemy do psychologa rodzinnego to mi dało nadzieje ze cos zaczyna do niej docierać i ostateczna decyzja po psychologu padnie z jej strony.Po terapii oznajmiła ze zle zrobiła ze postara sie wszystko naprawic itp.Trwa to już kilak miesięcy po terapii i wyglada to tak ze ja teraz jestem w pracy w Francji. Przed wyjazdem prosiłem ją by dawała mi nadzieje na to ze bedzie dobrze by nawet małymi rzeczami udowadniała ze jej zależy że chce naprawdę by było dobrze .To jakoś jej to nie wychodzi,nie wiem juz sam moze ja tego nie widzę .Sam zaczynam się zastanawiać czy to co zrobiła jest zdradą,czy to ona jest pokrzywdzona ,czy to wszystko moja wina.Z fb i z koleżanek zrezygnowala po małych z mojej strony naciskach ,gdy jej mowie ze oczekuje od niej by coś od siebie zrobiła bym poczuł sie lepiej i pewniej to mówi, co mam jeszcze zrobic.tak czekam na jej dobrowolne ,takie od siebie samej jakies ruchy .Jak jej mówię że mam doła lub cos pytam o tamten czas to zarz głos podnosi zaczyna płakać że po co doprowadzam do takich mysli ze popsuje wszystko takim zachowaniem żebym jej i siebie nie dołował tak jakoś wszystko co mówi mi miłego odnosze wrażenie ze jest wymuszone .Kocham ja bardzo i juz sam nie wiem czy moge jej zaufac tym bardziej ze od terapii zlapałem ja juz kilka razy na małych klamstwach ale ją to nie rusza a mnie boli strasznie ze dalej potrafi kłamac nawet w głupich sprawach .Jestem zazdrosny o nią jak nigdy no ale jak nabiore zaufania to może minie.Prosze was o radę jak to wszystko ogarnąć bo gdy juz myslalem ze bedzie ok to teraz walczę chyba z sobą samym myslalem ze jak czasu troszke minie to bedzie lepiej ,a jest mi coraz gorzej.Powiedzcie mi cy to co zrobiła moja żona to zdrada. To tylko mała cześć tego wszystkiego co przeżyłem. przepraszam za literówki ,błędy