Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
bardzo smutny | 00:17:02 |
Koralina | 01:44:48 |
Julianaempat... | 03:22:59 |
@ hurricane | 04:23:25 |
# poczciwy | 04:23:48 |
Tylko, że brak odpowiedzi TO TEŻ ODPOWIEDŹ !!
Tak więc - GAME OVER.
A nam z tego portalu pozostaje tylko absmak i odraza po tym kontakcie z samym ZŁEM.
Jest osobą która lata temu podjęła złe decyzje a teraz jej decyzje stają się destrukcyjne.
Czarno widzę jej przyszłość tym bardziej że ona doskonale wie że mamy rację.
A gra wciąż trwa nie skończyła się. Szkoda tylko że na 99% znamy wynik końcowy.
....Wierzyć może nie wierzysz,ale pewna to Ty już nigdy nie będziesz...
że karma wraca
Cytat
Macie rację i nie ukrywam tego że przegrałam zycie, które mógłby być naprawdę fajne. Decyzje jakie podjęłam w sumie to i tak stwierdzicie że źle zrobiłam. ale urwałam kontakt. Dałam szansę mężowi. Nic nie mówiąc mu bo wszyscy wiemy jak by się to skończyło. A chyba nie jestem taka odważna aby teraz stawić mu czoło.
Jaką szansę dałaś mężowi? By się wykazał i zdobył twoją miłość? Nie udało mu się przez tyle lat więc raczej wątpliwe by udało mu się to teraz, będąc w niewiedzy że Ty go nigdy nie kochałaś. Co on tresowany piesek by Ci skakał, sztuczki robił, patyk przynosił? On nawet nic nie zmieni w swoim życiu by Ci jakoś zaimponować, BA może nawet zacząć robić nieświadomie coś co Ci zbrzydnie w porównaniu z innymi mężczyznami do których będziesz wzdychać bo już kiełkuje u Ciebie rozumienie że masz przyzwolenie bo i tak męża nie kochasz i nie szanujesz/nie liczysz się z jego uczuciami.
Cytat
z czasem to raczej miłość (w tym romantycznym rozumieniu) przemija, a nie się pojawia. Owszem jest co innego ale to raczej będzie w platoniczna jego do Ciebie, Ty nadal będziesz czekała aż coś się pojawi u Ciebie względem niego albo zobaczysz wystarczającą mocną gałąź by puścić się tej do której dziś kurczowo wracasz, chowając wszystko pod dywan.
Cytat
Do zobaczenia za kilka lat gdy znów zaliczysz skok w bok i ruszą Ciebie wyrzuty sumienia, bo bardzo usilnie starasz się nie wychodzić ze strefy komfortu marnując czas sobie, mężowi a jeśli pojawi się dziecko to i jemu.
PS: nie każdy Ci tu doradzał przyznanie się do zdrady, konkretną poradą to była szczera rozmowa z mężem bo nie jest za późno by się rozejść i spróbować szczęścia gdzie indziej, albo spróbować zbudować ten wasz związek od 0(i wtedy nie można budować na kłamstwie). Nie na żadnym Kinga nie zostawiła go bo zmarła mu matka, Kinga nie zostawiła go bo wszyscy mówili że dobra partia, Kinga nie powiedziała nie bo facet już klękał z pierścionkiem. Życia jeszcze nie przegrałaś, ale idziesz w tym kierunku.
nie ma dla Ciebie usprawiedliwienia. skoro zrobiłaś to co zrobiłaś i nie chcesz tego przerwać to zakończ swoje małżeństwo i daj swojemu mężowi szanse na normalne życie. Dla Ciebie też to będzie zdrowe. tylko wtedy trzeba się wznieść ponad budowę domu i to co można stracić. smutne jest tylko że to co dla Ciebie jest wazne to budowa domu...
Dla mnie na szczescie malzenstwa z rozsadku to nie kwestia wiary tylko obserwacji kilku dobrze znanych mi par, ale...
Uwazam, ze Autorka zaprzepascila juz szanse na takie malzenstwo z rozsadku, ktore moze byc dobrym zwiazkiem. Po prostu nie szanuje meza, a to konieczne w takim zwiazku.
Ty ,,dałaś szansę mężowi"???
To znaczy CO ,,dałaś"??
To, że to on ma STARAĆ się o to, aby być przez ciebie SZANOWANY, abyś była wobec niego LOJALNA, UCZCIWA, abyś była WIERNA?? ON ma sobie na to zasłużyć dopiero? Wszak to ty PRZYSIĘGAŁAŚ MU TO przed laty. I zwykłe człowieczeństwo wymaga, aby tak właśnie postępować wobec partnera. Ale ty tego już nie obiecasz, bo już wiesz, iż następne ,,motyle w brzuchu" nie pozwolą ci na dotrzymanie takiej obietnicy. Bo ty już taka jesteś!! Jak tu już napisano - kup wino i porozmawiaj z nim szczerze o tym, ze nic do niego nie czujesz, że się z nim męczysz i że raczej powinniście się rozstać, bo się z nim męczysz.
TY MASZ MU DAĆ SZANSĘ NA TO, ABY MÓGŁ SOBIE OD NOWA UŁOŻYĆ SOBIE NOWE, NORMALNE i SZCZĘŚLIWE ŻYCIE.
I nie wykluczone, że to będzie życie dalej z tobą, ale to ty musiała byś się zmienić tak, aby to było możliwe, A tego nie da się zbudować na kłamstwie, braku twojego szacunku do niego, na upodlaniu go ,,poza jego oczami", na braku twojej uczciwości, lojalności i WIERNOŚCI wobec niego.
,, Z kochankiem zerwałam relacje w sumie nie wiem czy to można nazwać zerwanie relacji tylko po prostu każde powróciło do swojego dotychczasowego życia." - czyli jest to oczekiwanie na następne ,,motyle w brzuchu", gdy się z nim spotkasz (lub z innym).