Zdrada - portal zdradzonych - News: Kocha, nie kocha...

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

A-dam
zona Potifara00:13:26
# poczciwy00:13:38
makasiala00:16:01
BabaYaga01:30:57

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Kocha, nie kocha...Drukuj

Zdradzona przez męża
14039
<
#1 | Romanos dnia 24.01.2021 11:30
Przede wszystkim nie ma sansu bys robila z siebie bezbronna i bezsilna sierote. Nie warto, to szkodliwe. Co bedzie jak uwierzysz (przeciez czlowiek jest w stanie wmowic sobie wszystko), ze naprawde tak jest?
Nie rozbieraj swoich brakow i wad na kawalki, nie delektuj sie tym, nie drecz. One i tak przeciez sa i beda (jak nie te, to inne) wiec po co? I nie mowie zebys nad nimi nie pracowala, a tylko bys sie nimi nie delektowala, nie pielegnowala ich.
Pielegnuj za to w sobie swoje dobre wspomnienia, sukcesy jakie odnosilas i odnosisz (tylko mi nie mowb ze ich nie masz), staraj sie o nastepne chocby malenkie. Zajmij czyms cialo i glowe. Czyms pozytywnym i tworczym. To pomoze odzyskac nadszarpniete poczucie wlasnej wartosci.
Postawa Twojego meza nie jest dobra, ale nie masz na to wplywu. Zwalil problwm na Ciebie i rwszte ma w d... Widocznie nie zalezy mu na rozwiazaniu kryzysu tylko na zamieceniu pod dywan. Dobrze, gdybys sprobowala mu to uswiadomic.
Dobrze tez, ze dostrzegasz swoja role w kryzysie (kryzysie, a nie zdradzie za ktora tylko on ponosi odpowiedzialnosc). To dobry punkt startowy do ewentualnego naprawiania relacji.

Komentarz doklejony:
Niedawno trafilem na youtube na wyklad Szustaka: "jak poradzic sobie ze zdrada w zwiazku"
Nie wiem jaki z niego ksiadz czy zakonnik i w sumie dla mnie to niewazne, ale...
Bardzo ladnie i logicznie przedstawia w kilkunastominutowej pigulce jakie sa konieczne etapy i elementy jesli chce sie zwiazek po zdradzie odbudowywac.
Jesli chce...
13728
<
#2 | poczciwy dnia 24.01.2021 12:06

Cytat

tylko wtedy ten jeden raz odblokowałam jego telefon i przeczytałam czat (gdybym mogła cofnąć czas, nigdy bym tego nie zrobiła!)

Naprawdę wolałabyś żyć w nieświadomości?
Dlaczego sobie to robisz?
Jak wyglądała komunikacja między Wami? Coś czuję, że nie potrafiliście rozmawiać o problemach a wszystko co złe zamiataliście pod dywan udając tym samym, że się nie wydarzyło; aż się wylało;
Ucieczka naprawdę nie jest rozwiązaniem; zwłaszcza w tej sytuacji;
Dlaczego boisz się konfrontacji z rzeczywistością?
15112
<
#3 | adora dnia 24.01.2021 12:51
Romanos, nie robię z siebie sieroty, tak się po tym wszystkim niestety czuję i nic nie daje mi siły. Przed, byłam silna, miałam/czułam oparcie w mężu, mogłam wiele, a teraz nie mam wiele, tylko jego słowa, które ciężko mi uwierzyć/
Wiem, że tak to wygląda, ale nigdy nie zrzucałam na nikogo winy, tylko analizowałam, co zrobiłam nie tak.
Twierdzi, że mu zależy, a ja z kolei mam wrażenie, że jest jak dziecko, że jeszcze nie dorósł albo być może nigdy nie dorośnie.
Chciałabym o tym poważnie porozmawiać, tak raz a szczerze, bez owijania w bawełnę, ale on się do tego nie pali. Według niego temat jest skończony, bo jego romans też się skończył. Nie bierze pod uwagę faktu, że to nadal we mnie się burzy, że się tego wstydzę, nie mam z kim o tym porozmawiać. On ma swoją pracę i kolegów i być może swoje kolejne życie w sieci...
Obejrzałam filmik, dziękuję.

Poczciwy, myślę, że tak, że łatwiej byłoby mi w życiu bez tej wiedzy, bo to, co się we mnie teraz dzieje od kilku miesięcy... po prostu trudno opisać. Chciałabym mieć chociaż połowę takiego olewczego stosunku do życia, jak ma mój mąż, wówczas może większość spłynęłaby po mnie jak po kaczce.
Komunikacja była dobra, rozumieliśmy się, czasami bez słów, radziliśmy sobie z różnymi sytuacjami i mimo różnicy charakterów było nam cudownie. Ja nigdy niczego nie zamiatałam pod dywan, ten problem po prostu mnie przerósł, a on sie zachowuje, jakby nic się nie stało, aczkolwiek ostatnio twierdził, że chciał być złapany, że i tak by to zakończył...
Nie boję się, nie wyobrażam sobie jego i jej, już nie, po prostu nie umiem mu już zaufać, a bardzo chciałabym, inaczej po co dalej razem tkwić? Wciąż szukam sposobu, żeby go coś w końcu ruszyło...
14039
<
#4 | Romanos dnia 24.01.2021 13:39
Tak sie prezentujesz wiec tak jestes przez czesc osob odbierana. Bacz bys w to nie uwierzyla, bo wowczas "kaplica". Nie potrzebujesz (nikt z nas nie potrzebuje) drugiego czlowieka, by czuc sie kims wartosciowym i dobrym. Wierzysz w cos co wmowili Ci inni i tak naprawde Ty sama. Nie warto. Takie opieranie sie przede wszystkim na innych jest (a raczej wydaje sie byc) dobre do czasu, az wszystko idzie dobrze. Jak zaczyna sie dziac zle wowczas najwazniejsze jesto to za kogo samych siebie mamy.
Masz czas i nie musisz sie spieszyc, ale cisnij meza. On jest na tyle nieogarniety, ze nie widzi co Ci zrobil i co sie dzieje? To moze trzeba mu to "bardzo mocno wyjasnic"? Owszem, nie jest jego obowiazkiem sprawiac, ze bedziesz szczesliwa, bo to wylacznie Twoja rola, ale jest obowiazkiem pomagac Ci wyleczyc rany, ktore wlasnie on Ci zadal.
Mecz go, pytaj, oczekuj dzialania. Byc moze bedzie sie wsciekal, wyklocal z Toba, grozil odejsciem (tez mozesz tego argumentu uzywac) itp. itd. B o to nie jest "nie ma tematu", to wlasnie "jest temat", a przyznanie sie i zakonczenie tamtej relacji to tylko czesc warunkow koniecznych do podjecia proby naprawy zwiazkub a nie (w co on zdaje sie wierzyc) sama naprawa zwiazku.
Zacznij jednak od siebie samej...
Usiadz i ustal czego i jakiego zycia chcesz dla siebie, a na co sie nie zgadzasz. To chwile potrwa. Potem zacznij malymi krokami do tego dazyc.
13728
<
#5 | poczciwy dnia 24.01.2021 13:41

Cytat

Przed, byłam silna, miałam/czułam oparcie w mężu, mogłam wiele, a teraz nie mam wiele, tylko jego słowa, które ciężko mi uwierzyć/

Zobacz co robisz, uzależniasz swoje samopoczucie i szczęście od męża; a gdybyś tak poszukała szczęścia w sobie?

Cytat

Chciałabym o tym poważnie porozmawiać, tak raz a szczerze, bez owijania w bawełnę, ale on się do tego nie pali. Według niego temat jest skończony, bo jego romans też się skończył.

Klasyka. Nie licz na to, że on sam od siebie nagle będzie czuł potrzebę się wyspowiadać czy też okazać skruchę; to się nie wydarzy; jeśli dziś pozwolisz na zmiecenie tego pod dywan to nie macie szans na budowę między Wami bliskości;

Cytat

Poczciwy, myślę, że tak, że łatwiej byłoby mi w życiu bez tej wiedzy, bo to, co się we mnie teraz dzieje od kilku miesięcy... po prostu trudno opisać.

Doskonale zdajemy sobie sprawę jak się aktualnie czujesz; Te wszystkie emocje są po coś; nie uciekaj przed nimi tylko zastanów się jaki jest ich cel?

Cytat

Wciąż szukam sposobu, żeby go coś w końcu ruszyło...

Dlaczego próbujesz robić coś co nie należy do Ciebie? Zawsze w ten sposób ściągałaś z niego odpowiedzialność? To on zawiódł i to jego problem, żeby znaleźć drogę do Ciebie; nie wyręczaj go bo tylko jeszcze bardziej się krzywdzisz; nie można do niczego zmusić drugiego człowieka; jedynym sposobem aby on zaczął samodzielnie myśleć, jest zmiana Twojej postawy w stosunku do niego;zajmij się sobą, nie patrz na niego; odsuń się od niego emocjonalnie; niech zda sobie sprawę, że musi na nowo zapracować na to aby się do Ciebie zbliżyć.
14039
<
#6 | Romanos dnia 24.01.2021 13:59
By naprawiac zwiazek trzeba checi dwojga. Skoro on teraz tego nie potrzebuje to nic nie zrobisz wiec temat przygotuj i odluz na bok.
By "naprawic" swoja gloqe potrzebujesz przede wszystkim siebie. Do tego on nie jest Ci potrzebny choc oczywiscie gdyby chcial (niestety nie chce) moglby byc pomocny. Bez Twojego jednak dzialania nic w tej kwestii nie osiagniesz.
Zapytaj kilka najblizszych osob co wartoaciowego widza w Tobie skoro sama nie masz ochoty dzis tego widziec. I nie dyskutuj z nimi tylko przyjmij po prostu, ze tak Cie widza. To tak na poczatek Uśmiech
A mezowi powiedz ze skoro uwaza ze "juz po wszystkim" to z pewnoscia nie bedzie mial zadnego problemu, ze wsrod rodziny i znajomych ujawnisz jego zdrade. No bo skoro: "nie ma tematu..."
Reakcja moze byc bezcenna 😁
15112
<
#7 | adora dnia 24.01.2021 15:04
Romanos, tak wiem, ale uwierzcie, nie jestem typem męczennika i bynajmniej nie chciałabym też, żeby ktoś był ze mną z litości, albo tylko dlatego, że tak mu wygodnie. Za nami 13-ście lat małżeństwa, nigdy do niczego go nie zmuszałam, nie kontrolowałam, a po zdradzie dałam wybór, ale teraz się z tym gryzę, bo wychodzi na to, że tylko ja to nadal przeżywam, a w pojedynkę zwyczajnie sobie z tym nie radzę. Nie raz miałam ochotę zwierzyć się z tego koleżance przez internet, ale stchórzyłam ze wstydu.
Te kroki są najtrudniejsze i trudno mi myśleć w tej chwili o sobie, jak w głowie mam taki chaos.
Kilka najbliższych osób...? Cóż, to śmiesznie zabrzmi, ale nie mam takich, więc... Niektórzy moi czytelnicy lubią moje teksty, bo publikuję je na Wattpadzie, może czas to opisać... Kiedyś wspominałam o tym, co by było, gdyby jego mama dowiedziałą się, że mnei zdradził, to nie wyglądał na bardzo poruszonego.

Poczciwy, dokładnie tak jest, jak napisałeś. Myślę, że za bardzo się od niego uzależniłam, albo też on mnie od siebie. Przez ostatnie kilka lat zajmowałam się tylko domem, obecnie także chorą mamą i jestem na jego utrzymaniu.
Właśnie taka naiwna jestem niestety i liczę, że kiedyś usiądzie ze mną, porozmawia i wreszcie poczuję ulgę.
Wszystko jest po coś, ale jeśli człowieka przez dłuższy czas spotykają tylko przykre rzeczy i rozczarowania, to trudno też wykrzesać z siebie coś dobrego i znaleźć jakiś sens...
Nie zastanawiałam się nad tym ,zawsze myślałam, że to on robił za mnie większość rzeczy. Zajmuję się sobą, mam wiele zainteresowań, ale jest ciężko. Sądziłam, że po kilku miesiącach mi przejdzie, ale to wybucha i wybucha, aż kiedyś mnie rozwali...

Komentarz doklejony:
Nie wiem jak to ująć, ale wydaje mi się, że on chce kupić sobie moje przebaczenie. Prezenty, których właściwie nie potrzebuję, bo to tylko rzeczy, gadżety, niepotrzebne mi wcale do szczęścia, a ostatnio wspominał coś o 5-ciu dniach wolnego i wycieczce w góry. Jak znam życie, to przesiedzi te dni przed komputerem i na wiosnę znowu dostanie torbieli na kości ogonowej... je zu Szeroki uśmiech Nienawidzę się...
14039
<
#8 | Romanos dnia 24.01.2021 15:28
Posluchaj. On nie ma obowiazku tego przezywac. Kazdy jest emocjonalny i refleksyjny na swoj unikalny sposob. Ale nawet jesli jest przekonany, ze dla niego to "temat zamkniety" ma obowiazek - chcac nadal byc z Toba w zwiazku - pomoc Ci poradzic sobie z jego zdrada.
Jesli chce byc nadal z Toba nie moze wmawiac Ci, ze skoro dla niego juz od dawna "po wszystkim" to Ty - stojac tak naprawde na poczatku calego tego procesu radzenia sobie z byciem osoba zdradzona - tez masz obowiazek uznac (dla jego swietego spokoju?), ze jest po wszystkim. Musisz mu to wbic do lba. Niech wie, ze ani dla Ciebie, ani tak naprawde dla Was jako zwiazku jeszcze dlugo nie bedzie "po wszystkim" (jesli kiedykolwiek) i ze to on swoja postawa przesuwa w nieskonczonosc ten moment.
Co du ujawnienia romansu... Uwazam, ze jesli tylko nie sluzy to "walkowaniu cierpienia" i proszeniu sie wylacznie o pocieszanie i "glaskanie" dobrze jest ujawnic innym, ze zostalo sie zdradzonym. Raz, ze moze sie okazac, ze bliscy potrafia pomoc merytorycznie, a dwa ze wybija to zdrajce ze strefy jego komfortu, zmusza do jakiegos dzialania, reagowania. I nie nalezy sie tego wstydzic. Durnie i zawistni zawsze sie beda z nas smiac, ale naprawde bliscy beda starali sie pomoc ktu tez trzeba bardzo ostroznie analizowac co tk naprawde proponuja, bo choc niechcacy i w dobrej wierze moga proponowac niekorzystne rozwiazania).
Zajmij sie soba i zadbaniem o siebie. Nie pozwol by chaos emocjonalny zbyt dlugo dominowal w Twojej glowie.
A meza nieustnnie informuj czego oczekuj3sz z jego strony jesli zalezy mu na Tobie i na tym, by Wasza relacja pomimo jego zdrady mogla byc zbudowana na nowo.
13728
<
#9 | poczciwy dnia 24.01.2021 15:35

Cytat

a po zdradzie dałam wybór, ale teraz się z tym gryzę,

Widzisz a ja o tym m.in. pisałem. Jaki masz wpływ na swoje życie? Dlaczego to on ma podejmować decyzje o Twoim życiu? On podjął swoją decyzję o zdradzie a Ty powinnaś podejmować swoje. Weź swoje życie w swoje ręce.

Cytat

Właśnie taka naiwna jestem niestety i liczę, że kiedyś usiądzie ze mną, porozmawia i wreszcie poczuję ulgę.

Dlaczego miałby to zrobić? Jaką ma do tego motywację?

Cytat

Wszystko jest po coś, ale jeśli człowieka przez dłuższy czas spotykają tylko przykre rzeczy i rozczarowania,

Ja nie pisałem o przykrych rzeczach tylko o emocjach, które temu towarzyszą; a na to co z nimi zrobisz już masz wpływ; możesz je pielęgnować w sobie, możesz też dać im przez siebie przepłynąć;

Cytat

Sądziłam, że po kilku miesiącach mi przejdzie, ale to wybucha i wybucha, aż kiedyś mnie rozwali...

To nic innego jak próżność; nawet gdyby tak było to jak myślisz gdzie to zaprowadziłoby Cię/Was?

Cytat

Nie wiem jak to ująć, ale wydaje mi się, że on chce kupić sobie moje przebaczenie. Prezenty, których właściwie nie potrzebuję, bo to tylko rzeczy, gadżety, niepotrzebne mi wcale do szczęścia

Miałem dokładnie to samo; kompletny brak wyczucia i w ogóle zainteresowania tym czego potrzebowałem w tamtym czasie; niereagowanie ma moje drogowskazy; próba przekupstwa; dokładnie tak samo się czułem; to nic innego jak objaw niezdrowego egoizmu i niedojrzałości; nie musisz tego akceptować;
14759
<
#10 | Radocha dnia 24.01.2021 15:41
Ja to rozumiem w ten sposób
Małżeństwo kilkanaście lat i mąż bez wyjaśnienia bez rozmowy zostaje odstawiony od seksu tak delikatnie mówiąc.
Jeżeli mylę się napisz.
No więc Pani nie licząc się z potrzebami swojego męża podejmuje jednostronną decyzję, że seks nie istnieje.
Mąż o zgrozo nie jest impotentem, nie jest ułomny, ma swoje potrzeby i zostaje z nimi sam.
Znając życie nie skarży się nikomu.
Znajduje sobie kobietę która, te potrzeby zaspokaja wszak w związku małżeńskim nie ma mowy o byciu mnichem, a o ile się nie mylę jest mowa o miłości
Miłości nie ma ale wierność ma być tak?
Pani szanowna przecie to jest zwykłe samolubstwo ty nie musisz to on też nie ?
Idąc dalej tą drogą ty nie masz prawa jazdy więc niech on też odda ty nie lubisz alkoholu więc on też ma nie pic ty nie lubisz mleka więc on też nie ....ty nie lubisz jego kolegi heńka to on ma go tez przestać lubić...
Przyzwoitość nakazywała by chociaż na kłodę seks z mężem uprawiać by nie musiał tego robić sam, a później kasować historię przeglądania
Nie sÄ…dzi Pani?

Cytat

Nie wiem jak to ująć, ale wydaje mi się, że on chce kupić sobie moje przebaczenie. Prezenty, których właściwie nie potrzebuję, bo to tylko rzeczy, gadżety, niepotrzebne mi wcale do szczęścia, a ostatnio wspominał coś o 5-ciu dniach wolnego i wycieczce w góry. Jak znam życie, to przesiedzi te dni przed komputerem i na wiosnę znowu dostanie torbieli na kości ogonowej... je zu smiley Nienawidzę się..

Do Pani męża uciekaj facet z tego związku zwijaj się i nie oglądaj się za siebie.
Wymagania Twoja żona ma księżniczki i to jeszcze tej z gatunku rozkapryszonego bachora.
Ślub wasz traktuje jako przejęcie Cię na własność i tak Cię traktuje jesteś jej własnością, nie zależy jej na Tobie jako facecie tylko na Tobie jako na rabie będących na jej usługach.
Nie dając z siebie wiele żąda od Ciebie pełnego oddania z poświęceniem czołobitności i pokłonów w pas
Wiej bracie szkoda życia w tym związku wszystko co zrobisz będzie źle to znaczy to co zrobisz dobrze zostanie nie zauważone bo przecie to Twoja powinnośc a reszta będzie piętnowana

Komentarz doklejony:
Zapomniałbym ci bracie wspomnieć, że od seksu to własna ręka zaboli cię nie raz i nie dwa, no ale wtedy twoja żona będzie cię tolerować, ba może obiadek ci ugotuje może i upierze ...może....
Nie odszedłeś tylko pewnie nie chciałeś sensacji wywoływać i zostałeś i to był twój błąd
15112
<
#11 | adora dnia 24.01.2021 16:00
Radocha, niezupełnie tak, to się działo stopniowo, nie odstawiłam go jak wyrodna matka tak nagle od piersi, tylko zachorowałam, sama tego nie rozumiałam i dziś się dziwię, nawet źle z tym czuję, że takie coś miało miejsce, ale...  To nie było nawet pół roku, tylko kilka miesięcy, jak spotkał mnie pierwszy atak, że tak to nazwę, więc...
Wymagania? Nie wiem, o czym pan/p[ani do mnie pisze... W tym sęk, że ja ich właściwie nie stawiałam, miał pełną swobodę, ufałam mu, może chodzi o to, że miał ze mną za dobrze i tyle. Jestem tolerancyjną osobą, bez jakichś uprzedzeń, i nie jest tak, jak pani pisze. Dla przykładu: mąż pali a ja nie, mamy inny gust upodobania itd, do tej pory skutecznie to godziliśmy. Proszę zrozumieć, o co mi chodzi, o trochę zrozumienia. Nie pisałam, ile daję od siebie, bo dawaliśmy po równo, tak mi się wydaje. 
Ależ powiedziałam mu, żeby się do niej zabierał, albo gdziekolwiek, skoro mnie już nie chce, on ma do tego lepsze warunki, może sobie coś wynająć i żyć jak mu się podoba, nie zmuszałam i nie zmuszam go do bycia ze mną. No, chyba wystarczająco wyjaśniłam..
Toleruję go ze wszystkimi wadami przez naście lat, więc... A w kuchni oboje się uwijamy.

Widzę, że lubisz prowokować i komuś coś wmawiać, ale na mnie to nie działa. Peace bracie Fajne
14759
<
#12 | Radocha dnia 24.01.2021 16:31
Radek to w starym słowiańskim Radocha.
Czy Twój mąż wiedział o tym, ze zachorowałaś ?
Czy rozmawialiście, czy przegadaliście ten temat?
Aha by nie było sam zostałem zdradzony i wiesz u mnie jednym z objawów był brak seksu.
Oczywiście współczuję choroby nikomu nie życzę ale podkreśliłem zacytowałem co mi się nie podoba
Szanowna Twój mąż stara się jak ummie a Ty znowu prorokujesz że wprawdzie to ale później i tak będzie gucio.
Może dajcie sobie na luz.
Co do seksu zaufaj mi dla facetów tzn dla większości facetów to bardzo ważne i jego brak obierają jak skreślenie z listy tych których się szanuje.
Czy lubie prowokować? jak tak to odbierasz masz prawo Polska to wolny kraj
Wmawiać?
Może umówmy się że pisze z mojego punktu widzenia jestem facetem więc widze problem jak facet sam się z nim spotkałem mnie brak seksu bardzo bolał i kosztował dużo pracy by nie wku...iać się na każdym roku by nie być rozdrażnionym i wreszcie by zachować spokój w kontaktach z synem rodziną i w pracy.
Mało tego z tego co wiem na dziś po pół roku powinienem się zwinąć od toksyka pewnie zdrowszy bym dzisiaj był a mój syn i tak dałby radę ...
Potraktuj moje pisanko nie jak prowokacje tylko spojrzenie z punktu widzenie jakiejś większej lub mniejszej męskiej populacji
peace siostro Szeroki uśmiech
15112
<
#13 | adora dnia 24.01.2021 16:52
Radocha, dziękuję za info.
Mówiłam mu, że coś jest nie tak, opowiadałam o stanach lękowych, myślach samobójczych, a potem dołączyły do tego skoki ciśnienia. Po ataku pewnej nocy i wizycie pogotowia, umówiłam się do lekarza, ale wiadomo, jak to teraz u nas jest ze służbą zdrowia, lekarz leczył mnie przez telefon i co miesiąc wysyłał na badanie krwi, a w tym czasie moja tarczyca nie produkowała hormonu i nie myślałam wtedy o seksie, bo nei byłam sobą, nawet drogę na cmentarz zapomniałam, za to mój mąż pamiętał drogę do swojej kochanki i zostawił mnie z tym samą. Dopiero po tym, jak dowiedzieliśmy się, co mi jest, zrozumiał, że celowo go nie odtrącałam. Wiem, że seks jest ważny, dla mnie również i starałam się, nawet oglądałam z nim porno, ale jak widać, to nie wystarczyło, a on jak sam powiedział: skorzystał z okazji. Możliwe, że też się wystraszył tego ,co się ze mną działo i w ten sposób odreagował. Jednak co mam teraz z tym zrobić, też odreagować z jakimś kolegą, bo mu nie ufam, bo on się nie stara i zamiótł wszystko pod dywan?
No właśnie, próbuje mnie kupić, odkupić winy i inna pewnie byłaby zachwycona, skakała z radochy i łykała to wszystko jak pelikan, ale ja tak nie potrafię.
To jest niewykonalne, myślenie o sobie, bo kiedy myślałam o sobie, oczywiście o mężu także, spełniałam się, miałam swoją pracę, kilku znajomych to nagle zachorowałam i mąż mnie zdradził to mam znowu myśleć o sobie, zająć sobą, wywalić go z głowy, odseparować się, unikać itd, a ja tak nie potrafię i nie chcę. On jest obecny w moim życiu, mieszkamy razem, śpimy razem, razem robimy zakupy. Wkurza mnie tylko to, że ze mną nie rozmawia, tylko ja uskuteczniam swój wewnętrzny monolog, ale dłużej tak nie mogę... Rozumiem, gdybym była jakąś zołzą, źle go oceniała, miała jakieś pretensje, ale nigdy tak się nie działo, ze mną można rozmawiać o wszystkim, więc dlaczego tak się dzieje? Dlaczego on się uśmiecha, a ja w środku czuję żółć?
Człowiek uczy się całe życie, próbuję go zrozumieć, ogólnie, ten Wasz... krokodyli ród, dlatego tutaj jestem, czytam Was i też się dzielę...
13728
<
#14 | poczciwy dnia 24.01.2021 17:01
adora,
Z jakiej rodziny pochodzi Twój mąż?
Czy była pełna? Czy był jedynakiem? Jakie relacje ma z rodzicami?
14759
<
#15 | Radocha dnia 24.01.2021 17:13
widzisz co innego moim zdaniem jak facet/kobieta nie zna powodu dla którego zostaje się odtrąconym, a co innego jak wiadomo, że przez chorobę
O czym ma teraz z Tobą gadać?
Wie dlaczego został odtrącony i jest mu zwyczajnie wstyd, że w biedzie i niedoli nie zachował się jak trzeba.
Teraz naprawia po swojemu
Pamiętaj forum stoi z boku to Twoje życie skutki decyzji ponosisz Ty.
Dasz szansę będziesz mieć męża
Zaoszczędzisz na adwokatach sądzie logistyce wyprowadzkach trzodzie....
Wystawisz walizki troszkę pracy Cie czeka troszkę inna jakość życia też.
Wypunktuj sobie wszystkie za i przeciw
Tematu pod dywan nie zamiataj ale sama oceń ile wnosisz podnosząc go ile tracisz
Wiesz sama że inaczej wchodzi się do domu gdzie jest spokój i inaczej jak wiesz, ze czeka Ci awantura lub kose spojrzenia
Wybór Twój.

Cytat

Dlaczego on się uśmiecha, a ja w środku czuję żółć?

Zapytaj.

Cytat

ogólnie, ten Wasz... krokodyli ród,

Wypraszam sobie ja z gadami nie mam nic wspólnego duszę mam ludzką nie jestem replikantem Pokazuje język

Cytat

Jednak co mam teraz z tym zrobić, też odreagować z jakimś

Wolna droga tylko jeżeli dla Ciebie zemsta jest wystarczająca podnieta i motywacją by przed obcym rozłożyć nogi to raczej jesteś zołzą
Widzisz ja jestem w stanie zrozumieć że w domu za mało dużo za mało i szukam, ale jak w domu mam za dużo mnie to nie interere wręcz odsyłam partnera do czorta to wtedy wybacz ja tego nie pojmę ba nawet nie będę próbował.
Przyczyna była seks głupio, ze jego brak wyszedł z powodu choroby u Ciebie
Wiec jest przyczyna i jest skutek.
Co z tym zrobisz jak do tego podejdziesz czy dasz radę zlikwidować przyczynę by skutek się nie powtórzył ?
Sama sobie odpowiedz bo tak naprawdÄ™ tylko Ty znasz na to odp
pozdrawiam
15112
<
#16 | adora dnia 24.01.2021 17:24
Poczciwy, mąż wychował się w dużym mieście na blokowisku, ma kilku braci, akurat mieszkałam na wsi, kiedy się poznaliśmy. Dość wcześnie stracił ojca, z mamą ma dobre stosunki i ja też bardzo lubię moją teściową.

Radocha, w ogóle ma rozmawiać, ma do k. nędzy być, skoro został ze mną, zadelkarował nadal być moim partnerem, a nie zapuszczać korzenie przy komputerze i udawać,że już jest ok. Czasami mam wrażenie, że bardziej go interesuje życie innych niż nasze. Gdybym była do tego zdolna, do zdrady ogólenie, to pewnie bym nie wylądowała na tym forum i nie szukała pomocy, tylko hulała na całego i zapomniała o mężu. Ja również pozdrawiam.
14039
<
#17 | Romanos dnia 24.01.2021 17:25
Nie demonizujmy lub tez nie ubostwiajmy seksu.
To jest tylko jedna z wielu potrzeb (i to w ogromnej wiekszosci przypadkow potrzeb niefizjologicna) i jak nad kazda inna tak i nad seksem zdrowy psychicznie czlowiek jest w stanie zapanowac. Nie rozumiem tlumaczenia, ze skoro partner nie moze to trzeba szukac form zastepczych. Otoz nie, nie trzeba szukac no chyba, ze jestesmy uzaleznieni, ale wowczas oznaczalobyb ze jestesmy chorzy i trzeba (uzaleznienie) leczyc.
Ponadto... Brak seksu to de facto tylko brak seksu. Mowienie sobie, ze to odtracenie niekoniecznie musi byc zgodne z faktami. To moze byc jedynie nieuzasadnione rojenie w naszej glowie.
13728
<
#18 | poczciwy dnia 24.01.2021 17:30
Zapytałem o rodzinę bo wbrew pozorom nasze dzieciństwo ma cholernie duże przełożenie na dorosłe życie;
W zasadzie regułą jest jeśli dziecko było w młodości traktowane wyjątkowo, jak król, ale też odwrotnie, za dużo się wymagało, nie dowartościowywało wówczas taki ktoś nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje czyny, mechanizm wyparcia zazwyczaj jest opanowany do perfekcji a wszystko co negatywne automatycznie ze świadomości przesuwane jest do podświadomości;

Cytat

Radocha, w ogóle ma rozmawiać, ma do k. nędzy być, skoro został ze mną, zadelkarował nadal być moim partnerem, a nie zapuszczać korzenie przy komputerze i udawać,że już jest ok.

Warto w Twoim przypadku zadać sobie fundamentalne pytanie czym podyktowane było pozostanie męża z Tobą? Czy aby jesteś przekonana, że miłością a nie wygodą?
Z Twojego opisu wynika, że on nie jest zainteresowany naprawą małżeństwa a tylko interesuje go status quo.
14039
<
#19 | Romanos dnia 24.01.2021 17:31
To, ze jak kazdy z nas jestes zdolna do zdrady, nie podlega dyskusji.
Naprawde zdradzic moze kazdy.
Jestes pewnab ze to Twoj OBECNY system wartosci Cie przed tym powstrzymuje, a nie na przyklad czasowy brak okazji lub mozliwosci (bo to nieodpowiedni czas, nie to miejsce lub brak odpowiedniej osoby)?
14759
<
#20 | Radocha dnia 24.01.2021 17:39

Cytat


Radocha, w ogóle ma rozmawiać, ma do k. nędzy być, skoro został ze mną, zadelkarował nadal być moim partnerem, a nie zapuszczać korzenie przy komputerze i udawać,że już jest ok. Czasami mam wrażenie, że bardziej go interesuje życie innych niż nasze.

Myslę że nie że to jest odskocznia.
Wiesz w sieci to on jest anonim i nie ma na czole napisu zdrajca.
adora :cacy
Wiem, że teraz Ty jesteś poszkodowaną i jeszcze w okolicznościach kiedy ze zdrowiem było kiepściutko więc rozumiem i żal i rozdrażnienie.
W takim staniem rozmowa przypomina pluton egzekucyjny to znaczy może często przypominać Szeroki uśmiech
Z Twojego opisu mąż za wylewny to nie jest
Do zdrady to akceptowałaś a teraz no cóż Twoje wymagania poszybowały w górę
(obejrzyj start kapitan Rojek na mig29 Szeroki uśmiech)
Facet, który do tej pory jak sama mówiłeś po pracy komputer nagle musi nauczyć się wspinaczki lub skoków na bungee
Może trzeba dać mu czas na naukę czy to skoków czy to wspinaczki a nie od razu hej szable w dłoń?
Pamiętaj, że powód tego, że został odstawiony wypłynął po zdradzie nie przed.

Cytat

Romanos dnia styczeń 24 2021 16:25:40
Brak seksu to de facto tylko brak seksu.

też masz chorą tarczycę?

Komentarz doklejony:
Pamiętaj adora, że Twój mąż z Twoich ust dostał informację, że dla Ciebie seks może nie istnieć zanim choroba wyszła na jaw
Pamiętaj, że odstawienie często jest skreśleniem to tyle
14039
<
#21 | Romanos dnia 24.01.2021 17:58
Nie Radocha,
Obserwuje, czytam, rozmawiam i wyciagam wnioski 😁
Doskonale wiem, ze: "co jest doswiadczeniem jednego, moze byc doswiadczeniem kazdego".
I dotyczy to zarowno decyzji o zdradzie jak i umiejetnosci panowania nad wlasnymi potrzebami seksualnymi. W jednym i drugim przypadku wystarczy chciec i troche wysilku by nad tym popracowac 😁
15112
<
#22 | adora dnia 24.01.2021 18:01
Poczciwy, taka już jestem, daję drugą szansę, nie spisuję od razu na straty, ale więcej nie będzie, nie może być.  Uwierzyłam mu, że to była tylko zdrada fizyczna, jego błąd i słabość, w to, że nadal mnie kocha i czuje ze mną więź. Być może zmienię się i swoje zdanie, gdy spotka mnie to ponownie, ale nadal chcę wierzyć.

Nie za bardzo wierzę w ten cały wpływ dzieciństwa na dorosłe życie, a przynajmniej nie w takim stopniu. Przyznam się, że sama wychowywałam się w Domu dziecka, nie miałam pełnej rodziny ani normalnego dzieciństwa, spotkało mnie wiele złych rzeczy, o których nie będę tutaj pisała, musiałam szybko dorosnąć, a jednak coś ze mnie wyrosło, nie potrafiłabym zrobić komuś krzywdy i mam jakiś tam swój system wartości, więc nie jestem przekonana do tej teorii.

Romanos,  źle się wyraziłam mea culpa, jasne że jestem zdolna i miałam też okazję, nadal mam, ale nie czuję potrzeby rzucania się na obcego faceta, gdy tylko mój mąż popada w niedyspozycję albo jest chory.  Byłam przy nim, gdy wrócił ze szpitala, on przymnie też i było ok, z tą różnicą, że po kryjomu pisał z kochanką...

Radocha, nie życzę nikomu, nawet wrogowi, o ile takiego mam, tego, co mnie spotkało. Teraz mogę się z tego śmiać, ale to i tak śmiech przez łzy... Mimo to dziś po rozmowie z Wami czuję się o wiele lepiej, dziękuję.

Mój mąż juz wie, że wtedy, gdy to mówiłam, nie byłam sobą i wątpię, żeby to zakodował, bo w tej kwestii nie moze teraz narzekać, ani ja. Chodzi o całą resztę, ona ma być najważniejsza, bo jesli łączy juz nas tylko seks, to... no smutny koniec nas czeka.
13728
<
#23 | poczciwy dnia 24.01.2021 18:11
Autorko,

Twój problem polega na tym, że nieustannie żyjesz złudzeniami i nie masz ochoty przyjąć, że jest inaczej niż sobie wyobrażasz;

Cytat

Poczciwy, taka już jestem, daję drugą szansę, nie spisuję od razu na straty, ale więcej nie będzie, nie może być.

Dawanie drugiej szansy jest bardzo szlachetne i świadczy o dojrzałości; sęk w tym, że aby dać szansę muszą być ku temu podstawy do tego; skoro się czujesz tak jak się czujesz i rozkminiasz to jak on do tego podchodzi to oznacza, że zwyczajnie tych podstaw nie masz; z czego zatem wynika to danie szansy? Złudzeń?

Cytat

Nie za bardzo wierzę w ten cały wpływ dzieciństwa na dorosłe życie,

Nie wierzysz bo nie zrozumiałaś; może nie tyle problemem jest czy ktoś miał rodzinę czy też nie a raczej to w jakich warunkach się wychował; czy miał przekazywane wzorce czy też nie; równie dobrze prawidłowe wzorce może przekazać ciocia, dziadek czy też wychowawca, który ma do tego większe kompetencje niż nie jeden rodzic;

Cytat

Chodzi o całą resztę, ona ma być najważniejsza, bo jesli łączy juz nas tylko seks, to... no smutny koniec nas czeka.

Zadam w takim razie jeszcze raz pytanie; z czego wynika Twoje danie szansy?
14759
<
#24 | Radocha dnia 24.01.2021 18:14

Cytat

adora dnia styczeń 24 2021 17:01:08
Chodzi o całą resztę, ona ma być najważniejsza, bo jesli łączy juz nas tylko seks, to... no smutny koniec nas czeka.

Bez dwóch zdań pełna zgoda seks jest ważny oczywiście, ale nie najważniejszy bo ważniejsze od seksu jest zaufanie

Cytat

Radocha, nie życzę nikomu, nawet wrogowi, o ile takiego mam, tego, co mnie spotkało

Zapewniam Cię że na tym forum jest sporo osób które bardzo dobrze rozumią i czują to co piszesz, tylko widzisz wiele z nas już to przeszła.
Spodobało mi się jak jeden z uczestników zdradę porównał do wrzodów można je zaleczyć a nie wyleczyć.
Nasze teksty mogą zrobić na Tobie rożne wrażenie ale widzisz tu na forum zanim pogłaszcze się kogoś po głowie to stara się go troszkę lepiej poznać wiesz obwąchać
Wchodzi tu cała masa trolli więc rozumiesz.
Wchodzą też tacy którzy do konca nie wiedzą czego chcą zerknij na wątek co sie wydarzyło albo zdrada po wypadku:niemoc

Cytat

dziś po rozmowie z Wami czuję się o wiele lepiej, dziękuję.

:tak_trzymaj miło:cacy
15112
<
#25 | adora dnia 24.01.2021 18:22
Poczciwy, każdy może popełnić błąd, zagubić się itd. To mogłam być ja. Być może zrobiłam błąd i jak napisałeś: żyję złudzeniami, czas pokaże. Wzorce sama sobie wybrałam, to kwestia wyboru, woli i wierzę, że jeśli ktoś chce to może.

Radocha, cały czas Was czytam, nawet moje książki do mnie kwiczą :]
14759
<
#26 | Radocha dnia 24.01.2021 18:22

Cytat

Romanos dnia styczeń 24 2021 16:58:34
Nie Radocha,
Obserwuje, czytam, rozmawiam i wyciagam wnioski 😁

Rany Romanos no szanuje Cie i lubie ale miej litość:rozpacz
Pamiętam do dziś tamte czasy ja wtedy młody zdrowy chłop moja była miała boskie ciało (ba do tej pory jeżeli chodzi o figurę itd niewiele można zarzucić )
No więc jej przemarsze toples w mieszkaniu jak byliśmy sami, prowokacyjne pozy itd
Mało tego towarzyszący temu zły uśmiech i ta mina możesz sobie pomarzyć ile to siły mnie kosztowało że zwyczajnie jej nie zgwałciłem to masakra
Ile siły by zachować spokój by emocje na wodzy trzymać by nie reagować.
Jak teraz sobie o tym myślę to mam chęć podjąć próbę by ugryźć swoja własną dupę, albo rozpędzić się i tryknąć się ze ścianą więc proszę waść oszczędź Szeroki uśmiech
14039
<
#27 | Romanos dnia 24.01.2021 18:24
Autorko,
Dziecintwo i to co ns w owym casie spotkalo ma ogromny i najcesciej nieuswiadomiony wplyw na nasze postepowanie jako doroslych.
Taki orzyklad z toche innej bajki.
Jakze wielu z doroslych wzdycha do "obiadkow u mamy", albo "ciasta od babci".
Wzdycha niekoniecnie dlatego, ze mma lub babcia byly mistrzyniami kuchni, ale dlatego, ze ich kuchni byli nauczeni w dziecinstwie i podwiadomie smak odnosza wlasnie do tego jak gotowaly i piekly mama z babcia.
Podobnie jest w kazdej dziedzinie zycia - ramy do zycia w doroslosci wynosimy z domu rodzinnego. Poprawiamy je, czasem radykalnie zmieniamy, ale i zmieniajac udowadniamy, ze w nich wyrastalismy i ze maja lub mialy ogromny wplyw na nas.
14759
<
#28 | Radocha dnia 24.01.2021 18:26

Cytat

adora dnia styczeń 24 2021 17:22:34
Być może zrobiłam błąd i jak napisałeś: żyję złudzeniami, czas pokaże.

Szanowna by zrobić trzodę zawsze zdążysz kupił nie kupił potargować się można.
Jak to mówił ludwik francja jest warta mszy.
Ja nie skreśliłem też dałem szansę więc Cie rozumiem bardzo dobrze
Książki powiadasz kwiczą hm jak ja mam wenę tak jak dziś to moje też ale chyba miauczą Szeroki uśmiech
13728
<
#29 | poczciwy dnia 24.01.2021 18:32

Cytat

Poczciwy, każdy może popełnić błąd, zagubić się itd. To mogłam być ja.

Oczywiście, że może, ale nie tego dotyczyło moje pytanie;
Unikasz celowo odpowiedzi czy nie wiesz o co mi chodzi?
14039
<
#30 | Romanos dnia 24.01.2021 18:40
Radocha,
Phi, a w czym problem by sie paroma cwiczeniami mentalno-oddechowymi wylaczyc w kilkanascie lub kilkadziesiat sekund?
To, ze takich cwiczen nie znasz i nie umiesz zastoowac nie oznacza, ze one nie istnieja i ze nie sa skuteczne. 😁
Seks to nie jest potrzeba fizjologiczna, ze bez jej niezaspokojenia nie przezyjesz. Przezyjesz... Moze (choc nie zawsze) odrobine mniej komfortowo, ale czasami (choc tez nie zawsze) odrobine bardziej komfortowo. 😁
14578
<
#31 | aster dnia 24.01.2021 18:47

Cytat

mąż wychował się w dużym mieście na blokowisku, ma kilku braci,

wychował się wśród chłopaków; myślisz, że oni rozbierali wszelkie problemy na czynniki pierwsze tudzież rozmawiali i przerabiali wszelkie problemy. Nie. Robią tak zazwyczaj dziewczyny/kobiety, faceci dają sobie po razieZ przymrużeniem oka i koniec tematu idą dalej.
Jedynym pierwiastkiem kobiecym była mama, pewnie zapracowana i często przemęczona. Z nią też raczej nie rozpracowywał/rozmawiał o problemach.
Dla niego temat zdrady jest zamknięty, zatrzymał się na tamtym etapie swojego życia, pewnie z wygody, on nie rozumie czego Ty od niego chcesz...
Zastanów się co mogłabyś zmienić, żeby on zrozumiał, że jest Ci z tym źle...

Komentarz doklejony:
*zmienić tudzież zrobić
14759
<
#32 | Radocha dnia 24.01.2021 18:48
Romanos Szeroki uśmiech
Rany i tak 10 lat dałem radę to co nie umiałem sobie poradzić Szeroki uśmiech
Barcie no w każdej sztuce wali tej która przyszła ze wschodu są ćwiczenia i te z oddech i te na koncentracje i te na oczyszczanie umysłu.Szeroki uśmiech
Wiesz chodzi mi o zasadność o potrzebę.
Tzn chodzi mi o to, że takie ćwiczenia mają służyć poprawie jakości życia, a ja dzięki tez i tym ćwiczeniom jakoś dałem radę.
Zresztą każdy wiek ma swoje prawa dziś na pewno było by mi dużo łatwiejSzeroki uśmiech

Cytat

poczciwy dnia styczeń 24 2021 17:32:20
Poczciwy, każdy może popełnić błąd, zagubić się itd. To mogłam być ja.

Oczywiście, że może, ale nie tego dotyczyło moje pytanie;
Unikasz celowo odpowiedzi czy nie wiesz o co mi chodzi?

Wydaje mi się że trochę winy za zdradę autorka bierze na siebie jak zresztą wielu zdradzonych
15112
<
#33 | adora dnia 24.01.2021 19:07
Romanos, jak napisałam, nie mam takich rodzinnych doświadczeń, sama się wszystkiego nauczyłam i nadal lubię być samoukiem.  Mój mąż nie wzdychał za maminym stołem, co tu kryć, ona niezbyt dobrze gotuje (bez obrazy dla niej). 
Radocha, na to liczę, chcę wspólnie naprawić to, co już znam, zamiast pakować się w nowy/niepewny związek, chyba jestem już na to za stara heh.

Poczciwy, zrozumiałam pytanie i nie unikam, tylko mi umknęło (dawno nie pisałam na żadnym forum). 
Byłabym naprawdę zawiedziona, totalnie załamana, gdyby okazało się, że został ze mną dla wygody i tak bardzo myliłam się co do niego. To by też oznaczało, że w ogóle go nie znam, tracę czas i w ogóle. Odsuwam to od siebie jak najdalej i nie posądzam aż o takie wyrachowanie. Ja również czuję się winna i gdybym mogła to wówczas sama bym sobie przyłożyła.

aster, coś w tym jest, mój mąż zawsze był zamknięty, niejednokrotnie ciągnęłam go za język, ale sam maglowałby mnie do bólu. Wiem, że nie będzie jak dawniej, może być tylko gorzej albo lepiej.  On mnie zapewnia, obiecuje, chcę mu wierzyć, ale na razie opornie mi idzie, ech...
14039
<
#34 | Romanos dnia 24.01.2021 19:08
Zasadnosc? Po to by nie zdradzac lub chocby nie torzyc sobie okazji do zdrady.
Przeciez to proste...
Jak nie mozesz bo partnerka chora lub niedostepna (dajmy na to ona w Polsce, a my "krzewimy pokoj" wsrod szuszwoli) to masz trzy mozliwosci
1. Zdradzasz
2. "Jedziesz na recznym"
3. Wylaczasz potrzebe.

Wiekszosc osob praktykuje dwie pierwsze mozliwosci nic nie wiedzac (lub nie chcac wiedziec) o trzeciej. Ja akurat te trzecia.
Z reszta to trecie rozwiazanie ma jeszcz jedna zalete.
No nie sposob kims takim manipulowac przy pomocy seksu 😁
Manipulacja seksem w tym wypadku nie dziala, bo brak seksu przestaje byc w tym momencie odbierany jako dyskomfort, a jesli juz to co najwyzej jako chwilowa, drobna niedogodnosc.
Alej jak zaznaczylem wczesniej, najcenniejsze w umiejetnoaci panowania nad wlasnymi potrzebami seksualnymi jest (przynajmniej dla mnie) swiadomosc, ze nie tworze sobie okazji do zdrady najblizszej mi osoby.

Komentarz doklejony:
Radocha,
I to nie chodzi o wypieranie potrzeby lub jej negowanie. To chodzi o tka wladze nad nia, ze gdy chcesz to ja masz, gsy nie chcesz to wylaczasz.

Komentarz doklejony:
Dobra Radocha. Dzieki Twojej wydatnej pomocy wyszedl mi calkiem solidny offtop. Moze skonczmy tu, a jakby co, zapraszam na priv 😁
15112
<
#35 | adora dnia 24.01.2021 19:32
Romanos, a to ciekawe, co piszesz, pierwsze słyszę. Za to ostatnio słyszałam, że brak seksu może przyczynić się do ostrego bólu jąder (???) Wiem, że mój mąż co rano przed wyjściem do pracy sam się gimnastykował, teraz już tego nie robi.
14039
<
#36 | Romanos dnia 24.01.2021 19:54
Adora,
Ale co cirkawe? Ze tak mozna (mozna, zapewniam) czy ze z takiego powodu?
Moje przerwy nie trwaly z reguly dluzej niz 7 miesiecy, jedna ponad dwa lata. Problemow ze zdrowiem nie zauwazylem. Nigsy tez nie krecila mnie "jazda na recznym" - no tak mam. Jadra mnie nigdy nie bolaly (hehe, moze dlatego, ze nie wiedzialem ze "musza" bolec hehe).
15112
<
#37 | adora dnia 24.01.2021 20:05
Romanos,
Ciekawe, że można nie myśleć o tym, po prostu wyłączyć, oprzeć się intynktowi, podczas gdy każdy facet wokół twierdzi, że wszystko i tak kręci się wokół pala. A myślałam, że tacy wyginęli, jak dinozaurowie Szeroki uśmiech
14039
<
#38 | Romanos dnia 24.01.2021 20:23
A co mnie obchodzi co "kazdy facet wokol twierdzi", ja wiem czego sie nauczylem i nikt mi nie wmowi, ze ja tego nie potrafie, bo on tego nie umie 😁
Przez cale stulecia ludzie potrafili na te czy inna skale panowac nad swoimi popedami, a tu nagle przyszedl Freud i podobni do niego, rzucili tekstem, ze nad tym sie nie da panowac i ludzkosc lyknela te brednie jak pelikan kombinerki. Bzdura. Jesli sila umyslu mozna wzbudzic w sobie pozadanie wraz ze wszystkimi fizjologicznymi objawami tego, tak te sama sila umyslu tylko skierowana odwrotnie mozna te pozadanie i objawy cofnac.
13728
<
#39 | poczciwy dnia 24.01.2021 20:27

Cytat

Byłabym naprawdę zawiedziona, totalnie załamana, gdyby okazało się, że został ze mną dla wygody i tak bardzo myliłam się co do niego. To by też oznaczało, że w ogóle go nie znam, tracę czas i w ogóle. Odsuwam to od siebie jak najdalej i nie posądzam aż o takie wyrachowanie. Ja również czuję się winna i gdybym mogła to wówczas sama bym sobie przyłożyła.

Ale dalej nie o to mi chodziło;
Ja zapytałem jakie miałaś podstawy do dania szansy? Bo z Twojej narracji wynika, że nie miałaś żadnych podstaw do tego aby dawać szansę już teraz.
Nie pytałem o Twoje przemyślenia, Twoje wyobrażenia tylko o konkrety?
Więc zadam pytanie prościej; co takiego zrobił Twój mąż aby zasłużyć na drugą szansę poza tym, że jest formalnie Twoim mężem?
Jak sobie zapracował na tę szansę?
Nie chodzi o deprecjonowanie tego, że ją dałaś albo o odwiedzenie Cię od tego;
Wręcz przeciwnie ja uważam, że dać szansę potrafią tylko silni ludzie, ale muszą mieć ku temu silne argumenty.
14759
<
#40 | Radocha dnia 24.01.2021 20:30

Cytat

Radocha,
I to nie chodzi o wypieranie potrzeby lub jej negowanie.

Nie chodziło mi o to że itk gucio mi to dało i tak rozumiesz ja myślałem, czy też jak to pisze poczciwy marzyłem, że moja była doceni, zrozumie pokocha itd itd, a wyszło na zasadzie czekaj tatek latka Szeroki uśmiech
Na teraz jestem w związku w którym nie muszę być ascetą mnichem tybetańskim czy kim tam jeszcze Szeroki uśmiech

Cytat

Radocha, na to liczę, chcę wspólnie naprawić to, co już znam, zamiast pakować się w nowy/niepewny związek, chyba jestem już na to za stara heh

Dobrze to jeżeli mogę cos doradzić to ja na Twoim miejscy poprosiłbym go o przedstawienie mi planu naprawy związku, tzn co on ma zamiar zrobić by odbudować Twoje zaufanie.
Jakie sÄ… jego propozycje ?
Rozumiesz ja na Twoim miejscu delikatnie stopniowo bym go motywował do włożenia coraz to większego wysiłku by związek miał szanse.

Cytat

adora dnia styczeń 24 2021 19:05:16
Romanos,
Ciekawe, że można nie myśleć o tym, po prostu wyłączyć, oprzeć się intynktowi, podczas gdy każdy facet wokół twierdzi, że wszystko i tak kręci się wokół pala. A myślałam, że tacy wyginęli, jak dinozaurowie

Nie raz nie ma wyjścia
Ja najpierw uciekałem w pracę często ponad siły tzn np po 8 h w laboratorium do 22 pracowałem u siebie w warsztacie lub u rodzica lub u stryja na budowie .... lub przy letniaczku kumasz starałem się nie myśleć nie nudzić.
Zmęczenie u mnie było idealnym antidotum na popęd seksualny...

Cytat

podczas gdy każdy facet wokół twierdzi, że wszystko i tak kręci się wokół pala

Z własnego doświadczenia wiem, ze nie warto uogólniać i wrzucać wszystkich do jednego woraSzeroki uśmiech
14039
<
#41 | Romanos dnia 24.01.2021 20:39
Radocha,
No ja w malzenstwie mialem seksu az za duzo i to bardzo fajnego. Teraz tez asceta nie jestem, ale bez problemu potrafie nim byc jesli taka potrzeba lub koniecznosc. Nie unikam seksu, ale nie jest mi niezbedny do fajnrgo zycia. Ma dla mnie ogromne znaczenie "wieziotworcze", ale nie jest to jedyna tylko jedna z wielu form budowana wiezi znajblizsza mi osoba i wcale nie uwazam, ze jest to forma bezwzglednie konieczna. A co "se tam twierdza rozne psychiatry, psychologi czy seksuologi" nie ma dla mnie znaczenia. Doswiadczam zycia po swojemu i w zwiazku z tym wiem swoje 😁
15112
<
#42 | adora dnia 24.01.2021 20:56
Poczciwy, nie zapracował jeszcze, nie było na to czasu, to wyszło samo ze mnie (z nas obojga?), po tym, jak zakończył romans z tamtą kobietą i mnie przeprosił. Równie dobrze mógł się spakować, trzasnąć drzwiami i pojechać do niej, ona była nim bardzo zainteresowana, a przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Poza tym wcześniej nie miałam żadnego powodu do narzekania i żeby mu nie ufać, dopóki nie nawaliłam.

Radocha, tak, to było nieładne, takie uogólnianie, ale nic nie poradzę, że nie spotkałam ani jednego takiego osobnika, jak tutaj Romanos.
Gdyby on chciał rozmawiać, to zapytałabym go o wiele rzeczy i może teraz bym nie miała tyle tego w głowie, ale w tym tkwi problem, że on nie jest zbyt rozmowny i szybko zmienia temat, jakby sam też nie umiał sobie z tym poradzić. A ostatnio zaczął się zachowywać tak, jakby mnie sprawdzał albo bał się, że się odegram i to ja go zostawię.
13728
<
#43 | poczciwy dnia 24.01.2021 21:11
Zaczynasz robić coś co jest bardzo niebezpieczne i niezdrowe; próbujesz być jego terapeutą; jego problemy są jego problemami a nie Twoimi; i nie Twoją rolą jest ich rozwiązywanie; jeśli nie potrafi sobie z czymś poradzić to on ma szukać rozwiązania a nie Ty; daj mu przestrzeń do walki; [postaw jasno granice; wyraź swoje oczekiwania i tyle.; obserwuj.
14759
<
#44 | Radocha dnia 24.01.2021 21:12

Cytat

Nie unikam seksu, ale nie jest mi niezbedny do fajnrgo zycia

adora wybacz ale Romanosowi muszę po wojskowemu coś napisać.
Stary ja teraz też bez problemu mogę się obyć bez seksu i nie jest on niezbędny w moim życiu do diabłaSzeroki uśmiech
Jest różnica między potrzebami 20 latka i 40 latka
Chodziło mi że seks to przyjemność z której ja zrezygnowałem ledwie przekroczyłem 30 lat kumasz Romanos na całe 10 lat więc nie pitol
Mogłem się obyć i się obyłem ale gucio z tego miałem bo była tego nie doceniła i poszła bzykać się z boczniakiem więc z dzisiejszego punktu widzenia naprawdę bardzo głupio się czuje że dałem się nabić w butelkę.
Rany no czy już kumasz o co mi chodzi odnośnie mojego związku.
Co najważniejsze moja była jednak potrzeby miała i to całkiem spore doświadczyłem ich pod koniec związku jak myślałem, że ona wraca do mnie.
Obejrzałem też całkiem mocne porno z jej udziałem ...
Co innego jest mam chęć uprawiam seks nie mam chęci to go nie uprawiam
Ja nie o tymSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech

Cytat

adora dnia styczeń 24 2021 19:56:40
Radocha, tak, to było nieładne, takie uogólnianie, ale nic nie poradzę, że nie spotkałam ani jednego takiego osobnika, jak tutaj Romanos

No ja też nie spotkałem takiego osobnika jak Romanos choć o nich słyszałem żyja w Tybecie podobno też w różnych klasztorach na całym świecie.Szeroki uśmiech
Co do tego, że Twój facet boi się rewanżu to no wiesz mierzy Cie swoją miarą
14039
<
#45 | Romanos dnia 24.01.2021 21:30
Radocha,
A po co ja mam rozumiec Twoj zwiazek? Ma to jakis wplyw na moje zycie?
Najwazniejsze i najcenniejsze dla mnie jest tob ze moge (bo chce) zyc zgodnie z wlasnym systemem wartosci, a jednym z elementow tego systemu (cnot) jest umiejetnoac bycia opanowanym i wstrzemiezliwym.
Co z tego mam, ze umiem panowac nad wlasna seksualnoscia? Satysfakcje, ze to umiem. To dla mnie wystarczajaca (i najwieksza) ze tak powiem nagroda.
Tak jak cieszy mnie, ze umiem iies tam wycisnac na silowni, nurkowac kilka minut na wstrzymanym oddechu ub w pokonac maraton tak dokladnie samo cieszy mnie, ze umiem bez problemu zyc bez seksu jesli zachodzi taka potrzeba lub koniecznosc.
Mnichem nie jestem, nie umartwiam sie, ale nie dam sobie wmowic, ze cos "musze" skoro nie musze.
Nilt nie musi tego, ani rozumiec, ani cenic. To bez wiekszego znaczenia.

Panowie w celu kontynuowania dyskusji o potrzebach fizjologicznych zapraszam do garażu. To odpowiednie miejsce na wszelkiego rodzaju rozkminy, które niekoniecznie wpisują się w tematykę wątku, w którym są aktualnie poruszane; poczciwy
15112
<
#46 | adora dnia 24.01.2021 21:32
Poczciwy, na razie nic nie robię, on też, a tak być dłużej nie może, niedługo będzie pół roku, a więcej niż połowa od zdarzenia. Na razie rozkminiam to tutaj z Wami na forum, próbuję go jakoś zrozumieć, bo w domu siedzę cicho. Mamy swoją przestrzeń, nawet żeby dać mu większą, wyniosłam się z biura ze swoim laptopem i siedzę w sypialni, ale mam też obowiązki, a jego życie kręci się głównie w sieci.

Radocha, a niech mierzy, jak pisałam wcześniej, różnimy się nie tylko charakterami, ale też zasadami i siłą woli, byleby coś dobrego z tego wyszło...
14039
<
#47 | Romanos dnia 24.01.2021 23:51
Pol roku to duzo czasu. Nie, nie uwazam, ze to czas zmarnowany. Szkoda jedynie, ze chyba nic z tym co Cie spotkalo nie zrobilas przez owe pol roku.
No, ale nadal przeciez mozesz w kazdym momencie zaczac zmieniac i siebie i swoje zycie, a jesli on w koncu zrozumie co zrobil i sie dolaczy to jesli zechcesz i Wasze zycie bedziecie mogli zmieniac.
14578
<
#48 | aster dnia 25.01.2021 07:13

Cytat

aster, coś w tym jest, mój mąż zawsze był zamknięty, niejednokrotnie ciągnęłam go za język, ale sam maglowałby mnie do bólu.

bo to w drugą stronę wcale tak samo nie musi działać.
Nie napisałaś jak wyglądały wasze relacje z przed tej sytuacji, pomijając Twoją chorobę?
Poczciwy

Cytat

Panowie w celu kontynuowania dyskusji o potrzebach fizjologicznych zapraszam do garażu.

to gdzie ten garaż?:brawo
14759
<
#49 | Radocha dnia 25.01.2021 07:56
Co do garażu to pewnikiem poczciwy miaÅ‚ na myÅ›li priv 😁
Romanos ok to ja myÅ›lÄ™ że wiem co masz na myÅ›li 🤪👍
Różne charaktery zwykle w udanym związku skutkują uzupełnianiem wzajemnym
J
Moim zdaniem jedyna dziwna Twoja akcja to ta z tym seksem bo mało facetów do tego podchodzi jak Romanos:cacy
Wiesz kiedyÅ› w technikum bardzo atrakcyjna pani wykÅ‚adajÄ…ca mechanikÄ™ w poÅ‚owie semestru zakomunikowaÅ‚a mi że na koniec mam glana🤪😁
Pani Kochana co ona ze mnÄ… przeszÅ‚a przez te pół roku do dziÅ› o tym w tej szkole opowiadaja😁
14578
<
#50 | aster dnia 25.01.2021 08:03

Cytat

To jest niewykonalne, myślenie o sobie, bo kiedy myślałam o sobie, oczywiście o mężu także, spełniałam się, miałam swoją pracę, kilku znajomych to nagle zachorowałam i mąż mnie zdradził to mam znowu myśleć o sobie, zająć sobą, wywalić go z głowy, odseparować się, unikać itd, a ja tak nie potrafię i nie chcę

Masz lęk przed nawrotem sytuacji, która Ciebie spotkała i to jest zrozumiałe, jednak wchodzenie w jego buty, próba naprawy i zrozumienia tylko przez Ciebie całej sprawy z pewnością nic nie da dla waszego związku a wręcz zacznie Ciebie to niszczyć.
Jeśli chcesz zrozumieć mechanizm działania męża musisz się zdystansować i stanąć z boku. Nie oznacza to, że masz egoistycznie traktować jego jak i wasze małżeństwo; odsunięcie się nie znaczy odepchnięcie, ważne dla Ciebie żebyś umiała to wyczuć a z pewnością pomoże Ci w ocenieniu w jakim miejscu jesteś.
13728
<
#51 | poczciwy dnia 25.01.2021 09:04
"Starzy" forumowicze a nie wiedzą gdzie jest dyskusja o ograniczonej moderacji. Wstyd!Szeroki uśmiech
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_76971
14578
<
#52 | aster dnia 25.01.2021 09:12
Poczciwy
Tylko nie mów nikomuSzeroki uśmiech bo wiesz...zazwyczaj nie mamm w zwyczaju plątać się po garażachZ przymrużeniem oka

:topic
14039
<
#53 | Romanos dnia 25.01.2021 09:18
Poczciwy,
Wypraszam sobie 😉
Ja wiem gdzie jest "garaz", ale wczesniej zaprosilem juz Radoche na priv i uwazam, ze to wystarczy. 😁
14759
<
#54 | Radocha dnia 25.01.2021 16:14

Cytat

Romanos dnia styczeń 25 2021 08:18:13
Poczciwy,
Wypraszam sobie 😉
Ja wiem gdzie jest "garaz", ale wczesniej zaprosilem juz Radoche na priv i uwazam, ze to wystarczy. 😁

Szanowny pogadamy w realu wszak o ile dobrze Cie zrozumiałeś dasz radę wybrać się do mojego letniaczka nad jeziorem no oczywiście jak się ociepli
Poczciwy:cacySzeroki uśmiech
15112
<
#55 | adora dnia 26.01.2021 10:31
Romanos, ja też nie uważam, że marnowałam czas, ale kto tutaj nosi spodnie? A nie miałam za bardzo co robić, obserwowałam i czekałam, nie chciałam wywierać nacisku, grać roli ofiary, płakać i coś na nim wymuszać. Co innego w środku, to, co się ze mną działo/dzieje, niszczy mnie, teraz już mniej, ale są dni, kiedy zostaje zupełnie sama i zastanawiam się, czy dobrze zrobiłam. Próbuję wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało to nasze życie, w tym roku dla przykładu, bo dalej nie wybiegam w przyszłość, już nie potrafię. Niczego nie planuję, nie mam z tego żadnej radości i tylko się gryzę.

aster, pisałam o tym, że układało się nam dobrze, nawet lepiej niż innym, teraz tak myślę, dlatego ciężko mi to pojąć, bo to nie trwało długo, ok. trzy miesiące, potem była diagnoza i leczenie. Kiedy on chorował, ja latałam jak w starym kinie koło niego i znosiłam humory. Nie wiem, być może momentami byłam paskudna, wielu rzeczy nie pamiętam, to nadal dla mnie zagadka, a na dodatek kilka dni temu u lekarza endokrynologa się dowiedziałam, że mam się spodziewać jakiegoś Hashimoto i na dokładkę mam dwie torbiele na tarczycy...  Nic, tylko iść się powiesić.
11358
<
#56 | domator dnia 05.02.2021 12:53
Adora
Ja zadam tylko kilka pytań:
1) Mąż okazuje Ci uczucia? Jak? Czy tylko mówi, że Cię kocha?
2) Czy Ty mówisz mężowi, ze go kochasz? Czy okazujesz mu tę miłość? Jak?
3) Mąż twierdzi, że nie chce dzieci. A czy mąż lubi dzieci? Chyba widziałaś kiedyś jak się w sotusnku do nich zachowuje? To widać. Można ukryć stosunek do dodrosłego człowieka ale do dziecka i zwięrzątka ... się nie da.

Moja córka ma Hashimoto od 18 lat. Tabletka raz dziennie (rano). To nic strasznego Uśmiech
15112
<
#57 | adora dnia 05.02.2021 20:30
Domator, a proszÄ™ bardzo:

1) Tak, w końcu zaczął jak kiedyś, a tak w ogóle to nie wypada mi pisać o takich rzeczach, wystarczy, jeśli tylko przytaknę? :] 
2) Tak - ponownie, nigdy nie ukrywałam uczuć, a gdy zachorowałam, to tak jakby nie byłam ja, teraz na szczęście jest lepiej, czytaj: jak dawniej, staramy się oboje.
3) Mąż twierdzi, że gdyby było dziecko, to kochałby je i wychował najlepiej, jak potrafi (powtarzam słowa, które napisał do tamtej kobiety). Mnie natomiast mówił, że dziecko nie jest mu do szczęścia potrzebne, że skoro nie mogę mieć to trudno. Do zwierząt ma taki sam stosunek jak ja, aczkolwiek ode mnie też się trochę o nich nauczył, ponieważ ja mieszkałam na wsi, a on w mieście, gdzie trzymał tylko kota. Mimo to uważam, że byłby z niego nie najgorszy tata :]
4) Oj, wolałabym nie mieć tego, a na razie nie wiadomo co to, bo u nas z powodu covid itd. nie robią jeszcze biobsji, muszę czekać aż do marca. Chciałabym móc łyknąć jednego tabsa i o tym zapomnieć, ale niestety przez tarczycę mam też suplementację, oprócz euthyroxu co rano na czczo, biorę też jeden lek na nadciśnienie, potem selen z wit E, witaminę D, pół tabl. drugiego leku na nadciśnienie, do tego żelazo do rozgryzania, plus co miesiąc na zatrzymanie miesiączki itd... OK, to na razie tyle, a co będzie potem, nawet boję się myśleć. Kiedyś sto razy sie zastanawiałam, jak miałam wziąć cos na ból, więc było mi naprawdę ciężko i nadal jest to wszystko w siebie pakować...
14759
<
#58 | Radocha dnia 05.02.2021 21:57
adora jeżeli będziesz potrzebować naprawdę dobrego kardiologa daj znać dam Ci namiary z tarczyca mamy podobnie choć jestem starszy od Ciebie więc u mnie zaczęło się to później.
Moja rada n ie główkuj co będzie później liczy się tu i teraz
13728
<
#59 | poczciwy dnia 05.02.2021 22:07

Cytat

Tak, w końcu zaczął jak kiedyś, a tak w ogóle to nie wypada mi pisać o takich rzeczach, wystarczy, jeśli tylko przytaknę? :]

Okazywanie uczuć nie ogranicza się tylko do intymności cielesnej; :brawo
15112
<
#60 | adora dnia 05.02.2021 22:32
Radocha, dzięki, bardzo, to miło z Twojej strony... Na razie mam tylko w planie się do niego wybrać,  gdyż na górze piętrzą się inne priorytety, teraz najważniejsze są hormony, żeby jakoś uspokoić diabła. Fakt, z ciśnieniem wcześniej nie miałam problemu (z sercem ogólnie) a te leki, które przepisał mi lekarz rodzinny (lecząc mnie przez teleporady) zdawały egzamin, obniżały te skoki, bo to były skoki jak w kombinacjach alpejskich, jednego razu siedziałam, piłam herbatę i oglądałam film i ni z tego ni z owego nagle bach! Mierzę, a tam skali brakuje, więc... Za to teraz, jak diabeł nieco się uspokoił, to z kolei te wartości mam naprawdę niskie po tych lekach, czasami jak u zombiaka, 107x77, a bywało że 99... Lekarz endokrynolog poradził, żeby spróbować uzgodnić z rodzinnym odstawienie tych leków, ale to też dopiero w przyszłym tyg. będę wiedziała, co i jak, a do tego czasu spaceruję, biegam, żeby jako tako samodzielnie ustabilizować to ciśnienie, bo inaczej zamarzam. 
Hę? Starszy ode mnie? Nie może być, ja jeszcze kartki pamiętam Szeroki uśmiech
Poczciwy, właśnie, seks jest bardzo łatwo opisywać (oczywiście piszę za siebie), za to te inne rzeczy to,  no wydaje mi się, że są tylko nasze, więc...  :]
11358
<
#61 | domator dnia 08.02.2021 16:19
O to to. Dzięki poczciwy. Wcale nie chodziło mi o seks.
Adora wyobraź sobie, że seks nie istnieje. Nie ma czgoś takiego. I teraz odpowiedz sobie i nam w jaki sposób mąż okazuje Ci uczucia (chodzi o działania - nie słowa). Oczywiście bez szczegółów tylko w jakich aspektach życia ta miłość się przejawia.
15112
<
#62 | adora dnia 08.02.2021 18:40
Dzień dobry :]

Domator, nie mogę tego sobie wyobrazić, ponieważ zdrowieję, heh, jak to teraz dziwnie brzmi. Chyba. Dobrze, spróbuję, aczkolwiek to są zwykłe rzeczy, które pewnie za bardzo wyolbrzymiam przez wzgląd na tę jego nagłą zmianę (na lepsze) której, tak na marginesie zupełnie się nie spodziewałam. I nie zrozumcie mnie źle, bo wcale nie chcę mieć w domu faceta, który non stop jęczy, kaja się przede mną i kładzie uszy po sobie, kupuje prezenty, nie. Wiem, że nie będzie tak samo i tamto nie wróci, ale to obecne też jest dobre, nowe i ciekawe, budujące i co najważniejsze - ma na mnie dobry wpływ, na moją psychę, która co tu kryć mocno się posypała. On po prostu po tej naszej ostatniej rozmowie, kiedy mu uświadomiłam, co mam zamiar zrobić (bo on nic nie robił i udawał, że wszystko jest już ok) zmienił się, zaczął BYĆ mężem, moim facetem, wyjął głowę z komputera i Jest. Interesuje się, pomaga mi i czuję, że robi to bez łaski. Wiem, że martwi się o mnie, bo to widać i czuć. Myślę, że przestraszył się, że to, co mi zrobił, dotarło do niego stopniowo, ale w końcu dotarło. Czy będzie mnie kiedyś jeszcze zdradzał?  Nie wiem, przestałam o tym myśleć, on mi pomaga zapomnieć. Wiem, że w tej chwili nie miałby na to zwyczajnie czasu, bo każdy wolny od pracy spędzamy razem, a co będzie kiedyś, o tym też nie myślę. Tu i teraz jest najważniejsze. Płakała nie będę, bo już wiem, z czym to się je, on też wie, że drugiego razu nie będzie. 
11358
<
#63 | domator dnia 09.02.2021 00:29
adora - super Uśmiech
A teraz, jak każdy dobry terapeuta, chciałbym poznać jego wersję ....
I nie do końca żartuję.
15112
<
#64 | adora dnia 09.02.2021 10:21
W sumie ja też. Jeszcze niedawno moja wyobraźnia szalała i wiele rzeczy sobie dopowiadałam, które faktycznie nie miały miejsca i później czułam się  z tego powodu bardzo głupio, no ale mogę pisać jedynie za siebie, jak ja to teraz widzę i jak się z tym czuję. Jednak, jeśli z jego strony to tylko gra, to bardzo dobra, ale jak wszystko wkrótce się skończy, a życie i tak musi toczyć się dalej, tym czy innym torem. 
Ps. Dobry terapeuta, ale w oczach pacjentów, czy jedynie własnych?Szeroki uśmiech
14039
<
#65 | Romanos dnia 09.02.2021 10:35
Taki, ktory bedzie Ci odpowiadal nie glaszczac jednoczeanie po glowie, ani nie stawiajac przed Toba "kosmicznych wyzwan".
Niektorzy trafiaja za pierwszym razem. Wiekszosc musi kilku przetestowac zanim trafi na "swojego".
15112
<
#66 | adora dnia 09.02.2021 10:55
Romanos,
Hmm... nie wiedziałam, ogólnie mało wiem na ten temat.
BTW. nawet jeśli jest bardzo dobry, to ja i tak muszę podziękować. Oboje jesteśmy zgodni co do tego, że Ten problem rozwiążemy wspólnie, albo wspólnie zakończymy wszystko bez udziału terapeutów. Poza tym, jeśli już, to tylko ja takowego potrzebuję, psychologa albo psychiatry ze względu na figle, jakie płata mi tarczyca. 
14039
<
#67 | Romanos dnia 09.02.2021 11:04
Sam wychodze z zalozenia, ze czlowiek ma w sobie dosc zasobow, by samemu "stanac wyprostowanym".
Psycholog staje sie potrzebny, gdy naprawde "dochodzimy do sciany" i nie wiemy co dalej. Wowczas taki "pomocnik" pomoze nazwac niektore sprawy i wskazac dalszy kierunek.

Komentarz doklejony:
Dlaczego pozbawiacie sie potencjalnej przeciez mozliwosci i chcecie "tylko sami"?
Co bedzie w sytuacji, gdy dojdziecie do wniosku: z soba zle i bez siebie zle?
15112
<
#68 | adora dnia 09.02.2021 12:28
Romanos,
właśnie, a my  wzięliśmy się za problem od razu, za świeżego prawa (minęło raptem pół roku) - myślę, że to też dobrze rokuje, bo wiedzieliśmy, co chcemy dalej robić i z kim, jasno to przed sobą określiliśmy. Na tę chwilę nie mam czym tego obalić, szkoda marnować czasu.
Nie pozbawiamy, po prostu czujemy się wystarczająco na siłach, żeby samemu to udźwignąć, tak myślę. Do niedawna uważałam, że nie dam rady, nie chciało się po prostu żyć, albo że zostanę z tym sama , a on dalej będzie udawał, że wszystko jest ok.
Nasza sytuacja nie wydaje się taka trudna, nie mamy dzieci, większych zobowiązań ani jakiegoś kosmicznego majątku, więc jedynie siebie moglibyśmy krzywdzić, tylko po co? Czy to źle, że dałam szansę i znowu zaufałam? Czy fakt, że mój mąż nagle się zmienił i mi pomaga, to znak, że dalej gra i za plecami mnie okłamuje albo - co gorsza - robi to prosto w oczy? Czy ten jeden błąd jest jakimś wyznacznikiem, że będą następne, ciągle o tym czytam "raz zdradził, to zrobi to znowu"... 
Wiem, co dla mnie dobre, muszę myśleć pozytywnie (co w moim przypadku nie jest proste), nie mogę ciągle do tego wracać i rozgrzebywać. O, dzisiejszy przykład: mąż miał mieć dzisiaj drugą zmianę, ale mamy awarię wody we wsi (a zimą to masakra), więc zadzwonił do pracy i wziął wolne, żeby mi pomóc. Niby nic, a jednak zrobił mi kolejny dzień lżejszym.
PS Jak będzie źle i się myliłam, na pewno się tym z Wami podzielę i poszukam pomocy.
11358
<
#69 | domator dnia 09.02.2021 22:23

Cytat

Oboje jesteśmy zgodni co do tego, że Ten problem rozwiążemy wspólnie

Rozwiązanie problemu z terapeutą nie wyklucza "wspólnie".
Nie wiem czy byłaś kiedyś u dobrego terapeuty ale dobry terapeuta właśnie pomaga wspólnie rozwiązywać problemy.
Terapeuta nie mówi wam co macie zrobić i jak się zachowywać.
Terapeuta pyta, słucha i ew. stawia diagnozę.
Nie chciałbym abyś odniosła wrażenie, że terapia jest koniecznością ale pamietaj, że jeśli będziesz czuć, że stoicie w miejscu, że przeżywacie dzień świstaka - spróbujcie. Naprawdę z boku widać lepiej Uśmiech.
Powodzenia!!!
15112
<
#70 | adora dnia 10.02.2021 10:05
Domator, oczywiście źle się wyraziłam, miało być - sami.
Nie, jako dorosła nie byłam, nie miałam takiej potrzeby. Raz, gdy byłam w czwartej klasie szkoły podstawowej, moja babka zwinęła mi pamiętnik i po przeczytaniu moich opowiadań wysłała mnie do psychiatry. Tam specjalista kazał mi spokojnie wracać do domu i zawołać babcię Szeroki uśmiech Za to potem kilka razy profilaktycznie, ponieważ taki był wymóg placówki, w jakiej się znajdowałam.  Dziękuję i wzajemnie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?