Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Jego reakcja może oznaczać, że nie potrafi wziąć odpowiedzialności za swoje wybory i czyny; o zgrozo jakie to powszechne w dzisiejszych czasach, dziecko w ciele dorosłego; świadczy to o niedojrzałości emocjonalnej;
Może być jeszcze drugi powód- po prostu jest mu głupio i nie wie jak z tego wybrnąć; dajcie sobie czas oboje; ochłońcie; pozbądźcie się negatywnych emocji może wówczas będzie miejsce na poważną rozmowę;
Jeśli nic z tego już nie będzie to nie załamuj się tylko to ciesz, że nie jesteś uwikłana w inne zobowiązania z nim takie jak kredyt czy dziecko;
Zweryfikuj to co teraz czujesz czy aby na pewno jest to miłość a nie lęk przed samotnością i nieznanym? To bardzo często jest mylone zwłaszcza w sytuacji gdy jesteśmy poddani tak silnym negatywnym emocjom i wydaje nam się, że cały świat nam się zawalił;
Straciłaś pracę; to wypełnij teraz czas na aktywne poszukiwanie nowej, ale też rozwijaj swoje hobby; znajdź jakieś zajęcie. To pomoże na początek zajęcie głowy i niemyślenie.
Nigdy mu nie ufałam, widziałam jak podobają mu się inne kobiety i wewnętrznie czułam że może coś takiego zrobić.
A tamten kryzys przegadaliśmy, ale nic z tego nie wyniknęło na dłuższą metę.
Z nim nie ma poważnych rozmów bo on we wszystkim kłamie, mówi to co ja chce usłyszeć a nie to co on czuje albo jak jest naprawdę. Kłamał wiele razy w sprawach w których nawet nie musiał kłamać.
Czuje lęk przed samotnością, ale wiem też że ciągle go kocham, będę kochać i tesknic za nim jeszcze całe lata.
Rozstawałam się w życiu kilka razy, było mi przykro ale nie czułam takiej rozpaczy i tęsknoty za nikim.
To był jedyny facet którego naprawdę kochałam.
Czasami czytam jak zdradzający facet po wyjściu na jaw prawdy zaczyna przepraszać, prosić i błagać o wybaczenie, on niczego takiego nie zrobi. Wie że spieprzył, wie że zdradzil I zachował się źle, zapije to, po kilku dniach wróci do żywych i zacznie od nowa żyć. Będzie mu smutno, ale to jest facet który nie walczy, będzie myślał że skoro ja chciałam to skończyć to on nie ma już nic do gadania.
Ja mieszkam na zadupiu, tu znalezienie dobrej pracy jest mało prawdopodobne. Miałam się stąd wyprowadzić razem z nim w nowym roku, ale teraz już nie mam jak.
W dodatku ciężko mi się nawet poruszać po tej mieścinie bo wszystkie miejsca mi o nim przypominają, z mieszkania musiałam wyrzucić jego rzeczy, żeby nie przeżywać męki za każdym razem jak na nie patrze.
Najgorsze jest to że w ogóle nie umiem wyobrazić sobie życia bez niego.
Nigdy mu nie ufałam, widziałam jak podobają mu się inne kobiety i wewnętrznie czułam że może coś takiego zrobić.
Nie rozumiem. To na czym oparty był ten związek skoro nigdy mu nie ufałaś a to jeden z podstawowych czynników udanej relacji?
Jak w ogóle w takim razie pozwoliłaś aby był to związek?
Cytat
A tamten kryzys przegadaliśmy, ale nic z tego nie wyniknęło na dłuższą metę.
Czyli nie przepracowaliście. Pogadanie sobie na ten temat = zamiecenie pod dywan. Te dwie rzeczy nie są sobie tożsame.
Cytat
Z nim nie ma poważnych rozmów bo on we wszystkim kłamie, mówi to co ja chce usłyszeć a nie to co on czuje albo jak jest naprawdę. Kłamał wiele razy w sprawach w których nawet nie musiał kłamać.
Czego w takim razie tak naprawdę żałujesz? Czego Ci szkoda? Tych pozorów związku? Nad czym Ty się w ogóle zastanawiasz? Powinnaś dziękować Bogu, że tak to się skończyło a nie wmawiać sobie dozgonną miłość do oszusta.
Czy Ty aby nie jesteś uzależniona? Nie uwiesiłaś się na nim?
Cytat
Czuje lęk przed samotnością, ale wiem też że ciągle go kocham, będę kochać i tesknic za nim jeszcze całe lata.
A ja jednak będę się upierać, że nie potrafisz rozdzielić tego lęku od miłości. Odnośnie tęsknoty;Jeśli wygodnie będzie Ci w roli ofiary to tak będziesz długo tęsknić. Tyle tylko, że nie za nim, tylko za jego obrazem wyidealizowanym jaki sobie w głowie narysowałaś, za tą iluzją jaką sobie fundujesz.
Cytat
Czasami czytam jak zdradzający facet po wyjściu na jaw prawdy zaczyna przepraszać, prosić i błagać o wybaczenie, on niczego takiego nie zrobi.
Takie ostre cięcie ma swoje dobre strony; człowiek wówczas nie ma dylematów, nie stoi na rozdrożu, nie prowadzi walki na linii mózg-serce. Nie musi ostatecznie dokonać wyboru; a każdy w takiej sytuacji wydaje się złym.
Podsumowując strasznie idealizujesz, żyjesz w iluzji, mrzonkami; czym szybciej spadną Ci różowe okulary tym lepiej dla Twojej przyszłości, nieważne czy z nim czy bez niego.
Nie umiem tego rozdzielić, nie ufałam mu do końca, ale wierzyłam. Wiem że go kocham i nie mogę tego zmienic w sobie. To nie były dla mnie pozory związku, mieliśmy plany, chcieliśmy być razem, przynajmniej ja tak myślałam i byłam pewna że on też, ale postanowił zabawić się w podrywacza na boku i kłamać do oporu.
Zawsze będę prowadziła w sobie walkę na linii serce mózg, serce mówi że go chce a rozum żeby dać sobie spokój po tym co zrobił. Mam z nim tyle wspomnień, tyle przeżytych chwil i przyszłych planów, które układałam sobie w głowie i jak pomyślę że w jednej chwili po tylu latach na koniec dostaje od niego tylko jedno zdanie "przepraszam że ją podrywałem" i odejście, to sobie myślę ile to było wszystko warte. Spieprzył jak szczur z tonącego okrętu. Nie zasłużyłam na wyjaśnienie, na rozmowę, na choćby staranie się o danie mu szansy? Odszedł jakby nigdy nic i on czuje że sprawa jest załatwiona.
Strasznie mi szkoda tego związku, nigdy przy nikim nie byłam szczęśliwsza i nie czułam się lepiej.
Bardzo będę za tym tesknic, nie ma możliwości żeby ktokolwiek mi go zastąpił.
A kto by sie nie zapomniał nigdy czy żeby poczuć sie wyjątkowo lub że podbudowując sie w stosunku do jakiejś osoby, już nieważne czy w związkach będący czy jako wolni ludzie. Trochę wygląda to tak jakbyś za bardzo wyolbrzymiła całą tą sprawę z nim.
Co to był w końcu?
1. Flirtiwanie
2.Zdrada emocjonalna
3............. Fizyczna
4. To i to? czytaj romans?
Sam z siebie poszedł i już nie walczył o was czy żeby z tobą dalej być?
Kolejny facet ci się zapomni i tak popłynie delikatnie jednak ale popłynie to też go pogonisz tak?
Wygląda to tak jakbyś od dawna była mu nieufna no chyva ze bardziej od tego momentu jak coś tam wywinął wcześniej.
Ja przez wszystkie lata z nim nie zapomniałam się ani razu, nie potrzebne mi to było do niczego, kochałam go i nie mogłabym zrobić mu takiego świństwa. Miałam nie raz okazję bawić się za jego plecami, żeby się podbudować, ale nigdy tego nie zrobiłam.
Z jego strony to była zdrada emocjonalna i flirt. Nie wiem czy ze sobą spali, nigdy by się nie przyznał.
Jego brak walki o ten związek, odejście bez większych emocji chyba najbardziej mnie boli, chciałabym żeby choćby wysłał smsa że przeprasza za wszystko, że może chciałby to wytłumaczyć, naprawić. Nic nie zrobił I nie zrobi, dla niego to koniec bo go wczoraj wyrzuciłam. Zostawia mnie na sylwestra bez żadnego słowa, żadnej reakcji, po prostu koniec.
Coraz bardziej uświadamiam sobie że od dawna mnie po prostu nie kochał, szukał szczęścia gdzie indziej, a jak sama zakończyłam ten związek to tylko dla niego lepiej bo nie musi się już męczyć.
Miałam nie raz okazję bawić się za jego plecami, żeby się podbudować, ale nigdy tego nie zrobiłam.
i sądziłaś, że on będzie robił tak samo jak Ty...
Twój ból i żal jest wprost proporcjonalny do iluzji jaką sobie stworzyłaś przez te lata będac z nim w związku, żyjąc życzeniowością i zaklinając rzeczywistość. Jeżeli Ciebie to pocieszy to nie Ty pierwsza nie ostatnia...
Im szybciej sobą się zajmiesz, swoim życiem: pracą, chorą mamą tym lepiej dla Ciebie, Twojego zdrowia psychicznego. Boleć będzie jeszcze długo...bo zderzenie z rzeczywistością tak niestety wygląda ale to Ty nadajesz kierunek swojemu życiu i Ty jedynie możesz postawić granicę temu cierpieniu.
Nieistotne czy się zejdziecie czy nie Ty masz wiele do przepracowania sama ze sobą, żeby nauczyć się nie bujać w obłokach.
Sama sobie tej iluzji nie tworzyłam, on też tam był I planował ze mną przyszłość. Męczy mnie wiele myśli, chce wiedzieć czy ją kocha, kiedy przestał kochać mnie i dlaczego w ogóle chciał tamtą. To nawet nie chodzi o powroty, ale o wyjaśnienie. Należy mi się to, chce wiedzieć. A on po prostu zniknął, nie czuje się s ogóle w obowiązku wyjaśniać niczego. Czy zadzwonienie do niego żeby mi odpowiedział na te pytania jest dobrym pomysłem? Chce jasno usłyszeć nie kocham cie, wolę tamtą. Wtedy będę wiedziała że to koniec.
Sama sobie tej iluzji nie tworzyłam, on też tam był I planował ze mną przyszłość.
Pewnie tak było ale konsekwencje ponosi każde z was osobno.
Cytat
Czy zadzwonienie do niego żeby mi odpowiedział na te pytania jest dobrym pomysłem?
Chcesz go kontrolować, tak jak robiłaś to do tej pory i dlatego kłamał, zamęczyłaś tym wasz związek, jak myślisz on odszedł do niej czy odszedł od Ciebie?
On nie ponosi żadnych kensekwncji, jest wolny, ja za niego to zakończyłam a on ma ulgę że nie musi się przyznawac bardziej, po tylu latach w 5 sekund jest po wszystkim a z jego strony wystarczyło tylko przepraszam.Nawet gdyby się w niej zakochał i chciał sobie z nią zycie układać to jasno powinien mi powiedzieć, a nie zostawiać wszystko bez konkretnego zakończenia. Wtedy nie zastanawiałabym się czy coś może się zmienić.
Nie uważam żebym wcześniej chciała go kontrolować, nie byłam podejrzliwa i nie sprawdzałam jego telefonu. Zaczęłam dopiero teraz bo nie dawała mi spokoju ta koleżanka. Poza tym wcześniej robił co chciał, jeździł gdzie chciał,wiedzial że ma wolność, a to że si z nią przede mną ukrywał to chyba normalne, każdy zdradzający robiłby to samo żeby druga strona nie była niczego świadoma.
No to jeśli nic was nie łączy powiedzmy,że dzieci,wspólne kredyty to jest o tyle łatwiej w tym przypadku co by sobie już poszedł.
Znam ludzi ,którzy rozstali się nawet po 10 latach związku ,a rozstali się dopiero rok po ślubie potem. Człowiek patrząc z boku by pomyślał ,że to może para idealna ale jednak życie pokazuje czasem ,że jest inaczej bo wszystko zwykle z wierzchu ładnie wygląda. Już nawet nie cedując że mieli wykształcenia i warunki bytowe na tyle by sobie razem żyć spokojnie bez większych zmartwień podejrzewam. Babka chyba potem szybko związała się z kimś innym i urodziła mu dziecko.
Więc i ty znajdziesz z czasem sobie kogoś odpowiedniego dla siebie tylko rób to z głową.
Może być i tak ,że tamten się już znudził może w tym waszym związku sobie szukał czegoś tam na boku innego - te motylki ,chemia ,młodsza zainteresowana mogły być tylko napędem do tego wszystkiego.
Głowa do góry z nowym rokiem, ziemia kręci się dalej..
Łatwo powiedzieć głowa do góry. Ból jest we mnie ogromny, znudził się w związku w którym i tak praktycznie się nie widzieliśmy bo w ciągu roku spędzał wiecej niż połowę roku za granicą. Ja go miałam za mało, tęskniłam odliczałam dni do jego powrotu a ten sobie znała 13 lat młodszą ode mnie bo się mną znudził. Jakbyśmy mieli po 50 lat i siedzieli sobie z dziećmi na głowie to może można się znudzić, ale w związku gdzie się nawet nie widywaliśmy za często.. I te jego słowa że nigdy by mi zdrady nie wybaczył a zdrada dla niego to też pisanie dwuznaczne, a tu proszę sam od bardzo dawna kręcił z gówniarą.
Chciałabym tylko usłyszeć od niego konkrety, tylko tyle bym chciała, ale on nie ma zamiaru już niczego wyjaśniać.
Bo tak dzisiaj prościej dla ludzi, egoizm się leje strumieniami, to co można poczytać na tej stronie tu w tych historiach czy na innych stronach www. Zresztą wątpię by on miał ci cokolwiek sensownego do powiedzenia w tym temacie. No co się stało to się nie odstanie... SHIT HAPPENS !!
To jak ludzie dzisiaj podchodzą do związków ,jakie mają zawirowania w głowach czy te kręgosłupy giętkie to jest dopiero słabe.
I powiem ci szczerze wolałbym być sam ze sobą bo można być samemu i dobrze się z tym czuć niż mieć takie byle jakie zakłamane związki na pół gwizdka gdzie ludzie się oszukują i żyją w takiej ułudzie.
Tobie teraz potrzeba czasu, czasu i zajęcia się czymś by nie myśleć o tym... praca ,zainteresowania,pasje, sport, wychodzenie z domu,spotykanie ze znajomymi ,rodziną.
I z tego da się wyleczyć...
Nie mam tu znajomych, ostatnia koleżanka przed świętami przeprowadziła się za granicę. Prace straciłam, siłownie zamknięte. Powtarzam że mieszkam na zadupiu, a nie w Warszawie czy Wrocławiu. On ode mnie odszedł i zostałam sama w domu z chorą matką.
Czuje się jak śmieć że on po tylu latach zostawił mnie bez żadnego wyjaśnienia, chce usłyszeć że nie chce ze mną byc, potrzebne mi to jest do zamknięcia rozdziału raz na zawsze. Bez tego będę ciągle rozmyślać, karmić się nadzieją.
Gdyby choc trochę mnie szanował i kochał to by walczył staralby się
Zadzwoniłby i prosił o druga szanse. Nawet jak facet zrobi coś głupiego a mu zależy to chce wyjaśniać przepraszać, cokolwiek
Kombinuj dziewczyno nim twe wdzięki przeminą..... jak w tej piosence.
Znajdziemy ci miastowego przystojniaka i tyle no! Głowa do góry.. ,a mama to nie zużyty mebel można się nią trochę zająć w końcu cię urodziła i wychowała jakoś. :niemoc
Komentarz doklejony:
Ja kawaler ,ty panienka ty ze wsi ,ja ze wsi...dogadamy się jakoś jakby tego miastowego nie było widać na horyzoncie!
Sama prosba o rozmowe nie jest upokorzeniem, bo i dlaczego? Uwazaj jednak na to, ze z duzym prawdopodobienstwem mozesz go nagle "zaczac blagac na kolanach o rozmowe", a to juz upokarzajace bedzie. Moze bezpieczniej bedzie wyslac "neutralnego" SMSa lub poprosic o spotkanie porzez jakis komunikator, ktorego uzywacie.
On nie korzysta z komunikatorów. Na smsa może nie odpisać. Nawet nie wiem o co zapytać? Żeby się określił czy chce ze mną byc będzie głupim pytaniem, bo przecież sama powiedziałam że to koniec. On się nie odzywa i mam wrażenie że czuje ulge ze to się skończyło i nie musiał oglądać moich łez i dramatów i bez większych problemow stał się wolny i może legalnie kręcić z tamtą.
Mam go prosić żeby głośno powiedział mi że on już nie chce tego ciągnąć? to jest upokarzającw bo to ja zostałam pokrzywdzona oszukana i poniżona to ja powinnam się zastanawiam nad byciem z nim a nie prosić jego o jasne określenie się.
Nie rob z siebie sieroty... 😉
Po prostu popros go o spotkanie i na tym etapie tyle.
Dlaczego uwazasz, ze "on ma obowiazek" wyjasnic "co naprawde i z jakiego powodu" sie stalo?
Poniekad sama go z tego obowiazku zwolnilas mowiac, ze to koniec i kazac sie wynosic. To zrobil o co poprosilas. Ja postepuje bardzo podobnie choc rzecz jasna w innych sytuacjach.
Jesli mnie ktos o cos "oskarza" i wydaje wyrok, dopiero po wszystkim proszac bym sie wytlumaczyl to chocby wyjasnienia mialy mnie wybielic, nic nie mowie. Bo to tylko "musztarda po obiedzie".
Przecież ja mam czarno na białym w jaki sposób i co do niej pisał. On wie i ja wiem ze kłamał we wszystkim o co go pytałam. Tu nie ma się co wybielać czy nie wybielać bo prawdę już znam. Po tylu latach związku I podrywaniu innej za plecami przez długi czas chciałabym wiedzieć I usłyszeć jakiekolwiek wyjaśnienia. W emocjach kazałam mu się wynosić, na tamten moment nie byłam w stanie z nim usiąść i pytać spokojnie co do niej czuje i co to ma znaczyć. Szczególnie po tym jak 5 minut wcześniej przysięgał na swojego zmarłego ojca i na swoje życie że on o niczym z nią nie pisał I w ogóle jej nie podrywał. Jak zobaczył ze juz wiem to sam chciał wyjść, rzucił tylko że przeprasza ze ja podrywał i sobie poszedł. A czuje ze tam poza smsami działo się dużo więcej. To o co ja bym miała go zapytać skoro nie o coś takiego? Jak bym miała podejść do typa który patologicznie kłamie w dodatku nic nie powie no bo to musztsrda po obiedzie.
Skoro myślisz podobnie do niego to o co i jak mam go pytać żeby nie wyjść na sierotę a jednocześnie żeby powiedział jasno że wybrał tamtą, że to tamtą mu się bardziej podoba a do mnie nie czuje już tego co kiedyś i że nie chce tego związku. Nie chcę go prosić o spotkanie, wystarczy żeby powiedział mi to przez telefon
żeby powiedział jasno że wybrał tamtą, że to tamtą mu się bardziej podoba a do mnie nie czuje już tego co kiedyś i że nie chce tego związku
On wcale nie musi tego robić, przecież to Ty go zwolniłaś z tego związku. Po co Ci te jego tłumaczenia, żeby upewnić się, że to już koniec? Zakończyłaś i on to zrozumiał, więc czego teraz oczekujesz, zacznij żyć.
Tylko, że Ty nie chciałaś tego zrobić bo działałaś wtedy w emocjach a teraz oczekujesz od niego, że to odkręci. No nie odkręci, Ty też nie, nie chcesz się poniżyć.
Zadzwonić zawsze możesz i umówić się na spotkanie żeby porozmawiać, może się zgodzi; tylko nie wylewaj zaraz pretensji do niego, przygotuj się do tego spotkania, przygotuj sobie rozmowę i nie wpędzaj się w rolę ofiary. Tak naprawdę musisz wiedzieć czego chcesz.
Aster Ci to bardzo ladnie rozpisala
On juz nic nie musi, bo Ty z jakiegokolwiek "muszenia" niestety go zwolnilas. Ale sprobuj. Zapros SMSem na spotkanie, moze sie uda. Albo zwyklym, neutralnym w tresci telefonem. Moze wowczas sie zgodzi. Tylko pogodz sie z tym, ze moze nie chciec sie spotkac i jakby co, nie badz natretna. Jesli zaczniesz - co niestety jest mozliwe - byc upierdliwa; nic nie uzyskasz.
Ale o czym wy piszecie? A gdzie walka o druga osobę staranie się przepraszanie proszenie o wybaczenie? Nagle wziął sobie do serca moje spieprzaj to koniec i skończył. Szkoda że nie wziął sobie do serca jak mu mówiłam że nie akceptuje zdrady. W tym jakoś nie był taki stanowczy.
Jeszcze teraz mam delikatnie go prosić żeby się nie zniechęcał do rozmowy. Kto tu kogo zdradzil oszukał i poniżył? Jak rozmowiac w takiej sytuacji z nim nie będąc w roli ofiary, samo proszenie o spotkanie jest czymś takim. Znałam pary gdzie kobieta po wykryciu zdrady kazała się wynosić z domu facetowi a on błagał i prosił o druga szanse,nie zważając na jej zrywanie i złość.
Ja go nie chce urabiac I przekonywać żeby ze mną był. Chce żeby powiedział mi że on nie chce tego związku i nie chcial od dawna. Chce to od niego usłyszeć i nie potrzebna mi do tego jego wizyta wystarczy słowo przez telefon. Potrzebuję tego dla swojego psychicznego odcięcia od niego. Kochalam go najbardziej na świecie i niczego tak nie chce jak tego żeby o mnie walczył, nie zrobił tego odszedł i nie ma zamiaru niczego zmieniać. To mnie najbardziej boli ale niech mi powie jasno i wyraźnie że nie che
Komentarz doklejony:
Muszę wiedzieć i nie żyć złudzeniami ze za 2 miesiące np. postanowi się odezwać. Łapie się na tym że humor delikatnie mi się poprawia tylko wtedy jak wyobrażam sobie że chce wrócić. Poza tym jestem pograzona wogromnym smutku. Nie chcę żyć nadzieja, chce wiedzieć że nic z tego już nie będzie I przeżyć tą żałobę
Nagle wziął sobie do serca moje spieprzaj to koniec i skończył.
To nie było nagle...myślał już o tym wcześniej dlatego to jest odpowiedź na Twoje pytanie
Cytat
A gdzie walka o druga osobę staranie się przepraszanie proszenie o wybaczenie?
On już nie chce walczyć.
Cytat
Jak rozmowiac w takiej sytuacji z nim nie będąc w roli ofiary,
Zawsze stawiałaś się w takiej roli? Daleko z tym nie zajdziesz tylko się zagnębisz, jedna z najgorszych rzeczy jaką można w życiu przyjąć to właśnie rola ofiary, nikt z Tobą nie wytrzyma.
Weż się w garść w końcu i nie idealizuj, nie wymyślaj, nie księżniczkuj.
Komentarz doklejony:
Nie chodzi o to, że Ty jesteś winna tego co on wyczynia. Nie jesteś, to on podejmował takie decyzje. Spójrz jednak na wasz związek, czy chciałabyś zawsze pozostać w pozycji w jakiej do tej pory byłaś niepewności, braku zaufania, niekończących się pretensji? Uwierz pogłębiało by się to. Gdzie tutaj jest miejsce na partnerstwo, dojrzałość?
Jedynie wpływ masz na siebie i siebie możesz zmienić, nie próbuj jego zmieniać to nie Twoja rola.
To "trwalo" juz dluzszy czas, on w tym "trwal" i byc moze on (przyjmijmy ze z wygody i tchorzostwa) tylko czekal na "zielone swiatlo" z Twojej strony.
I niestety dla Ciebie doczekal sie...
Nikt nie ma obowiazku walczyc, tlumaczyc sie, zabiegac o wyjasnienie swoich racji. Wiem, to brzmi moze okrutnie i egoistycznie, ale naprawde on nic wobec Ciebie nie musi...
A koniecznosc poznania prawdy? Naprawde nie ma takiej koniecznosci. Probuj, ale mozesz zderzyc sie z takim murem, ze atakujac go jedyne co zyskasz to "dozywotni bol i poobijanie".
Wiesz, ja tez chcialem kiedys poznac swoja "prawde". Zmarnowalem na to dwa lata. Dzis nawet jakby sama przyszla i wszystko sama z siebie powiedziala, do niczego nie jest mi to potrzebne. Jestem ponad to.
Magdo, zeby nie bylo. Jest mi bardzo przykro, ze Cie to spotkalo, wiem jak bardzo dzis cierpisz i wiem, ze strasznie Cie boli, ze "nagle przestalas widziec swoja przyszlosc". Ale to minie, tylko zbyt dlugo nie pielegnuj w sobie bolu.
Wytłumacz mi proszę Twój tok myślenia; Wyrzucasz faceta z domu niejako kończąc związek a teraz oczekujesz wyjaśnień? hellooo.A w Tobie też głębszej refleksji nie widać;Roszczeniowa Księżniczka, której wydaje się wszystko się należy i zawsze musi być tak jak chcesz; księżniczka chce żeby facet o nią walczył i już;
No to właśnie budzisz się z tego snu, że tak nie jest; i to akurat dla Twojego dobra, kiedyś może zrozumiesz jak przestaniesz w końcu żyć mrzonkami;
W każdym poście piszesz to samo, że on coś powinien; a niby dlaczego?
Jest taka prosta zasada - zanim coś powiesz to się zastanów;
Po tym co tu wypisujesz to nie dziwie się, że uciekł jak tylko dostał ku temu okazję; może ktoś w końcu pokazał mu, że można żyć po partnersku i autentycznie;
a Ty zamiast płakać, że nie spełnia Twoich kolejnych zachcianek lepiej zacznij zastanawiać się dlaczego uciekał przed Tobą; bo za chwilkę okaże się, że każdy kolejny ucieknie;
Też mnie to dziwi ten tok myślowy kobiet/dziewczyn czasami jak one sobie to w głowie układają czy im się układa. Poszedł to poszedł , jeszcze ma składać wyjaśnienia by się jej w głowie wyprostowało bo co będzie jak odezwie się za 2 miesiące to co będzie. Przecież najpierw autorka ma pobyć sama ze sobą, odchamić się po danej sytuacji ,wzmocnić się i żyć sobie dalej ,a nie szukać kolejnego Armando bo we wsi nuda,pracy tam nima no i co tam jeszcze.
Będzie chciał coś tłumaczyć, spotkać się czy rozmawiać w tym temacie to się odezwie , a może to było mu po prostu na rękę bo może do autorki już nic nie czuł/ uje i poszuka sobie kogoś innego jak kisić się w tym związku dalej i udawać że wszystko jest ok. I tak czasem bywa.. że te motyle ,uczucia z czasem ulatują pozostaje tylko trwanie przy sobie z przyzwyczajenia ?
Cytat
czyli tak do końca nigdy mu nie ufałaś.
Cytat
czy przerobiliście ten kryzys, przepracowaliście czy też wróciliście do siebie jakby nic się nie stało?
Cytat
czy za to go kochałaś? A jak wyglądały wasze relacje na co dzień?
Może być jeszcze drugi powód- po prostu jest mu głupio i nie wie jak z tego wybrnąć; dajcie sobie czas oboje; ochłońcie; pozbądźcie się negatywnych emocji może wówczas będzie miejsce na poważną rozmowę;
Jeśli nic z tego już nie będzie to nie załamuj się tylko to ciesz, że nie jesteś uwikłana w inne zobowiązania z nim takie jak kredyt czy dziecko;
Zweryfikuj to co teraz czujesz czy aby na pewno jest to miłość a nie lęk przed samotnością i nieznanym? To bardzo często jest mylone zwłaszcza w sytuacji gdy jesteśmy poddani tak silnym negatywnym emocjom i wydaje nam się, że cały świat nam się zawalił;
Straciłaś pracę; to wypełnij teraz czas na aktywne poszukiwanie nowej, ale też rozwijaj swoje hobby; znajdź jakieś zajęcie. To pomoże na początek zajęcie głowy i niemyślenie.
A tamten kryzys przegadaliśmy, ale nic z tego nie wyniknęło na dłuższą metę.
Z nim nie ma poważnych rozmów bo on we wszystkim kłamie, mówi to co ja chce usłyszeć a nie to co on czuje albo jak jest naprawdę. Kłamał wiele razy w sprawach w których nawet nie musiał kłamać.
Czuje lęk przed samotnością, ale wiem też że ciągle go kocham, będę kochać i tesknic za nim jeszcze całe lata.
Rozstawałam się w życiu kilka razy, było mi przykro ale nie czułam takiej rozpaczy i tęsknoty za nikim.
To był jedyny facet którego naprawdę kochałam.
Czasami czytam jak zdradzający facet po wyjściu na jaw prawdy zaczyna przepraszać, prosić i błagać o wybaczenie, on niczego takiego nie zrobi. Wie że spieprzył, wie że zdradzil I zachował się źle, zapije to, po kilku dniach wróci do żywych i zacznie od nowa żyć. Będzie mu smutno, ale to jest facet który nie walczy, będzie myślał że skoro ja chciałam to skończyć to on nie ma już nic do gadania.
Ja mieszkam na zadupiu, tu znalezienie dobrej pracy jest mało prawdopodobne. Miałam się stąd wyprowadzić razem z nim w nowym roku, ale teraz już nie mam jak.
W dodatku ciężko mi się nawet poruszać po tej mieścinie bo wszystkie miejsca mi o nim przypominają, z mieszkania musiałam wyrzucić jego rzeczy, żeby nie przeżywać męki za każdym razem jak na nie patrze.
Najgorsze jest to że w ogóle nie umiem wyobrazić sobie życia bez niego.
Cytat
Nie rozumiem. To na czym oparty był ten związek skoro nigdy mu nie ufałaś a to jeden z podstawowych czynników udanej relacji?
Jak w ogóle w takim razie pozwoliłaś aby był to związek?
Cytat
Czyli nie przepracowaliście. Pogadanie sobie na ten temat = zamiecenie pod dywan. Te dwie rzeczy nie są sobie tożsame.
Cytat
Czego w takim razie tak naprawdę żałujesz? Czego Ci szkoda? Tych pozorów związku? Nad czym Ty się w ogóle zastanawiasz? Powinnaś dziękować Bogu, że tak to się skończyło a nie wmawiać sobie dozgonną miłość do oszusta.
Czy Ty aby nie jesteś uzależniona? Nie uwiesiłaś się na nim?
Cytat
A ja jednak będę się upierać, że nie potrafisz rozdzielić tego lęku od miłości. Odnośnie tęsknoty;Jeśli wygodnie będzie Ci w roli ofiary to tak będziesz długo tęsknić. Tyle tylko, że nie za nim, tylko za jego obrazem wyidealizowanym jaki sobie w głowie narysowałaś, za tą iluzją jaką sobie fundujesz.
Cytat
Takie ostre cięcie ma swoje dobre strony; człowiek wówczas nie ma dylematów, nie stoi na rozdrożu, nie prowadzi walki na linii mózg-serce. Nie musi ostatecznie dokonać wyboru; a każdy w takiej sytuacji wydaje się złym.
Podsumowując strasznie idealizujesz, żyjesz w iluzji, mrzonkami; czym szybciej spadną Ci różowe okulary tym lepiej dla Twojej przyszłości, nieważne czy z nim czy bez niego.
Zawsze będę prowadziła w sobie walkę na linii serce mózg, serce mówi że go chce a rozum żeby dać sobie spokój po tym co zrobił. Mam z nim tyle wspomnień, tyle przeżytych chwil i przyszłych planów, które układałam sobie w głowie i jak pomyślę że w jednej chwili po tylu latach na koniec dostaje od niego tylko jedno zdanie "przepraszam że ją podrywałem" i odejście, to sobie myślę ile to było wszystko warte. Spieprzył jak szczur z tonącego okrętu. Nie zasłużyłam na wyjaśnienie, na rozmowę, na choćby staranie się o danie mu szansy? Odszedł jakby nigdy nic i on czuje że sprawa jest załatwiona.
Strasznie mi szkoda tego związku, nigdy przy nikim nie byłam szczęśliwsza i nie czułam się lepiej.
Bardzo będę za tym tesknic, nie ma możliwości żeby ktokolwiek mi go zastąpił.
Co to był w końcu?
1. Flirtiwanie
2.Zdrada emocjonalna
3............. Fizyczna
4. To i to? czytaj romans?
Sam z siebie poszedł i już nie walczył o was czy żeby z tobą dalej być?
Kolejny facet ci się zapomni i tak popłynie delikatnie jednak ale popłynie to też go pogonisz tak?
Wygląda to tak jakbyś od dawna była mu nieufna no chyva ze bardziej od tego momentu jak coś tam wywinął wcześniej.
Z jego strony to była zdrada emocjonalna i flirt. Nie wiem czy ze sobą spali, nigdy by się nie przyznał.
Jego brak walki o ten związek, odejście bez większych emocji chyba najbardziej mnie boli, chciałabym żeby choćby wysłał smsa że przeprasza za wszystko, że może chciałby to wytłumaczyć, naprawić. Nic nie zrobił I nie zrobi, dla niego to koniec bo go wczoraj wyrzuciłam. Zostawia mnie na sylwestra bez żadnego słowa, żadnej reakcji, po prostu koniec.
Coraz bardziej uświadamiam sobie że od dawna mnie po prostu nie kochał, szukał szczęścia gdzie indziej, a jak sama zakończyłam ten związek to tylko dla niego lepiej bo nie musi się już męczyć.
Cytat
i sądziłaś, że on będzie robił tak samo jak Ty...
Twój ból i żal jest wprost proporcjonalny do iluzji jaką sobie stworzyłaś przez te lata będac z nim w związku, żyjąc życzeniowością i zaklinając rzeczywistość. Jeżeli Ciebie to pocieszy to nie Ty pierwsza nie ostatnia...
Im szybciej sobą się zajmiesz, swoim życiem: pracą, chorą mamą tym lepiej dla Ciebie, Twojego zdrowia psychicznego. Boleć będzie jeszcze długo...bo zderzenie z rzeczywistością tak niestety wygląda ale to Ty nadajesz kierunek swojemu życiu i Ty jedynie możesz postawić granicę temu cierpieniu.
Nieistotne czy się zejdziecie czy nie Ty masz wiele do przepracowania sama ze sobą, żeby nauczyć się nie bujać w obłokach.
Cytat
Pewnie tak było ale konsekwencje ponosi każde z was osobno.
Cytat
Chcesz go kontrolować, tak jak robiłaś to do tej pory i dlatego kłamał, zamęczyłaś tym wasz związek, jak myślisz on odszedł do niej czy odszedł od Ciebie?
Nie uważam żebym wcześniej chciała go kontrolować, nie byłam podejrzliwa i nie sprawdzałam jego telefonu. Zaczęłam dopiero teraz bo nie dawała mi spokoju ta koleżanka. Poza tym wcześniej robił co chciał, jeździł gdzie chciał,wiedzial że ma wolność, a to że si z nią przede mną ukrywał to chyba normalne, każdy zdradzający robiłby to samo żeby druga strona nie była niczego świadoma.
Znam ludzi ,którzy rozstali się nawet po 10 latach związku ,a rozstali się dopiero rok po ślubie potem. Człowiek patrząc z boku by pomyślał ,że to może para idealna ale jednak życie pokazuje czasem ,że jest inaczej bo wszystko zwykle z wierzchu ładnie wygląda. Już nawet nie cedując że mieli wykształcenia i warunki bytowe na tyle by sobie razem żyć spokojnie bez większych zmartwień podejrzewam. Babka chyba potem szybko związała się z kimś innym i urodziła mu dziecko.
Więc i ty znajdziesz z czasem sobie kogoś odpowiedniego dla siebie tylko rób to z głową.
Może być i tak ,że tamten się już znudził może w tym waszym związku sobie szukał czegoś tam na boku innego - te motylki ,chemia ,młodsza zainteresowana mogły być tylko napędem do tego wszystkiego.
Głowa do góry z nowym rokiem, ziemia kręci się dalej..
Chciałabym tylko usłyszeć od niego konkrety, tylko tyle bym chciała, ale on nie ma zamiaru już niczego wyjaśniać.
Cytat
Bo tak dzisiaj prościej dla ludzi, egoizm się leje strumieniami, to co można poczytać na tej stronie tu w tych historiach czy na innych stronach www. Zresztą wątpię by on miał ci cokolwiek sensownego do powiedzenia w tym temacie. No co się stało to się nie odstanie... SHIT HAPPENS !!
To jak ludzie dzisiaj podchodzą do związków ,jakie mają zawirowania w głowach czy te kręgosłupy giętkie to jest dopiero słabe.
I powiem ci szczerze wolałbym być sam ze sobą bo można być samemu i dobrze się z tym czuć niż mieć takie byle jakie zakłamane związki na pół gwizdka gdzie ludzie się oszukują i żyją w takiej ułudzie.
Tobie teraz potrzeba czasu, czasu i zajęcia się czymś by nie myśleć o tym... praca ,zainteresowania,pasje, sport, wychodzenie z domu,spotykanie ze znajomymi ,rodziną.
I z tego da się wyleczyć...
Czuje się jak śmieć że on po tylu latach zostawił mnie bez żadnego wyjaśnienia, chce usłyszeć że nie chce ze mną byc, potrzebne mi to jest do zamknięcia rozdziału raz na zawsze. Bez tego będę ciągle rozmyślać, karmić się nadzieją.
Gdyby choc trochę mnie szanował i kochał to by walczył staralby się
Zadzwoniłby i prosił o druga szanse. Nawet jak facet zrobi coś głupiego a mu zależy to chce wyjaśniać przepraszać, cokolwiek
Usunięty dubel; poczciwy
Znajdziemy ci miastowego przystojniaka i tyle no! Głowa do góry.. ,a mama to nie zużyty mebel można się nią trochę zająć w końcu cię urodziła i wychowała jakoś. :niemoc
Komentarz doklejony:
Ja kawaler ,ty panienka ty ze wsi ,ja ze wsi...dogadamy się jakoś jakby tego miastowego nie było widać na horyzoncie!
Mam go prosić żeby głośno powiedział mi że on już nie chce tego ciągnąć? to jest upokarzającw bo to ja zostałam pokrzywdzona oszukana i poniżona to ja powinnam się zastanawiam nad byciem z nim a nie prosić jego o jasne określenie się.
Po prostu popros go o spotkanie i na tym etapie tyle.
Dlaczego uwazasz, ze "on ma obowiazek" wyjasnic "co naprawde i z jakiego powodu" sie stalo?
Poniekad sama go z tego obowiazku zwolnilas mowiac, ze to koniec i kazac sie wynosic. To zrobil o co poprosilas. Ja postepuje bardzo podobnie choc rzecz jasna w innych sytuacjach.
Jesli mnie ktos o cos "oskarza" i wydaje wyrok, dopiero po wszystkim proszac bym sie wytlumaczyl to chocby wyjasnienia mialy mnie wybielic, nic nie mowie. Bo to tylko "musztarda po obiedzie".
Skoro myślisz podobnie do niego to o co i jak mam go pytać żeby nie wyjść na sierotę a jednocześnie żeby powiedział jasno że wybrał tamtą, że to tamtą mu się bardziej podoba a do mnie nie czuje już tego co kiedyś i że nie chce tego związku. Nie chcę go prosić o spotkanie, wystarczy żeby powiedział mi to przez telefon
Cytat
On wcale nie musi tego robić, przecież to Ty go zwolniłaś z tego związku. Po co Ci te jego tłumaczenia, żeby upewnić się, że to już koniec? Zakończyłaś i on to zrozumiał, więc czego teraz oczekujesz, zacznij żyć.
Tylko, że Ty nie chciałaś tego zrobić bo działałaś wtedy w emocjach a teraz oczekujesz od niego, że to odkręci. No nie odkręci, Ty też nie, nie chcesz się poniżyć.
Zadzwonić zawsze możesz i umówić się na spotkanie żeby porozmawiać, może się zgodzi; tylko nie wylewaj zaraz pretensji do niego, przygotuj się do tego spotkania, przygotuj sobie rozmowę i nie wpędzaj się w rolę ofiary. Tak naprawdę musisz wiedzieć czego chcesz.
On juz nic nie musi, bo Ty z jakiegokolwiek "muszenia" niestety go zwolnilas. Ale sprobuj. Zapros SMSem na spotkanie, moze sie uda. Albo zwyklym, neutralnym w tresci telefonem. Moze wowczas sie zgodzi. Tylko pogodz sie z tym, ze moze nie chciec sie spotkac i jakby co, nie badz natretna. Jesli zaczniesz - co niestety jest mozliwe - byc upierdliwa; nic nie uzyskasz.
Jeszcze teraz mam delikatnie go prosić żeby się nie zniechęcał do rozmowy. Kto tu kogo zdradzil oszukał i poniżył? Jak rozmowiac w takiej sytuacji z nim nie będąc w roli ofiary, samo proszenie o spotkanie jest czymś takim. Znałam pary gdzie kobieta po wykryciu zdrady kazała się wynosić z domu facetowi a on błagał i prosił o druga szanse,nie zważając na jej zrywanie i złość.
Ja go nie chce urabiac I przekonywać żeby ze mną był. Chce żeby powiedział mi że on nie chce tego związku i nie chcial od dawna. Chce to od niego usłyszeć i nie potrzebna mi do tego jego wizyta wystarczy słowo przez telefon. Potrzebuję tego dla swojego psychicznego odcięcia od niego. Kochalam go najbardziej na świecie i niczego tak nie chce jak tego żeby o mnie walczył, nie zrobił tego odszedł i nie ma zamiaru niczego zmieniać. To mnie najbardziej boli ale niech mi powie jasno i wyraźnie że nie che
Komentarz doklejony:
Muszę wiedzieć i nie żyć złudzeniami ze za 2 miesiące np. postanowi się odezwać. Łapie się na tym że humor delikatnie mi się poprawia tylko wtedy jak wyobrażam sobie że chce wrócić. Poza tym jestem pograzona wogromnym smutku. Nie chcę żyć nadzieja, chce wiedzieć że nic z tego już nie będzie I przeżyć tą żałobę
Cytat
To nie było nagle...myślał już o tym wcześniej dlatego to jest odpowiedź na Twoje pytanie
Cytat
On już nie chce walczyć.
Cytat
Zawsze stawiałaś się w takiej roli? Daleko z tym nie zajdziesz tylko się zagnębisz, jedna z najgorszych rzeczy jaką można w życiu przyjąć to właśnie rola ofiary, nikt z Tobą nie wytrzyma.
Weż się w garść w końcu i nie idealizuj, nie wymyślaj, nie księżniczkuj.
Komentarz doklejony:
Nie chodzi o to, że Ty jesteś winna tego co on wyczynia. Nie jesteś, to on podejmował takie decyzje. Spójrz jednak na wasz związek, czy chciałabyś zawsze pozostać w pozycji w jakiej do tej pory byłaś niepewności, braku zaufania, niekończących się pretensji? Uwierz pogłębiało by się to. Gdzie tutaj jest miejsce na partnerstwo, dojrzałość?
Jedynie wpływ masz na siebie i siebie możesz zmienić, nie próbuj jego zmieniać to nie Twoja rola.
I niestety dla Ciebie doczekal sie...
Nikt nie ma obowiazku walczyc, tlumaczyc sie, zabiegac o wyjasnienie swoich racji. Wiem, to brzmi moze okrutnie i egoistycznie, ale naprawde on nic wobec Ciebie nie musi...
A koniecznosc poznania prawdy? Naprawde nie ma takiej koniecznosci. Probuj, ale mozesz zderzyc sie z takim murem, ze atakujac go jedyne co zyskasz to "dozywotni bol i poobijanie".
Wiesz, ja tez chcialem kiedys poznac swoja "prawde". Zmarnowalem na to dwa lata. Dzis nawet jakby sama przyszla i wszystko sama z siebie powiedziala, do niczego nie jest mi to potrzebne. Jestem ponad to.
Magdo, zeby nie bylo. Jest mi bardzo przykro, ze Cie to spotkalo, wiem jak bardzo dzis cierpisz i wiem, ze strasznie Cie boli, ze "nagle przestalas widziec swoja przyszlosc". Ale to minie, tylko zbyt dlugo nie pielegnuj w sobie bolu.
No to właśnie budzisz się z tego snu, że tak nie jest; i to akurat dla Twojego dobra, kiedyś może zrozumiesz jak przestaniesz w końcu żyć mrzonkami;
W każdym poście piszesz to samo, że on coś powinien; a niby dlaczego?
Jest taka prosta zasada - zanim coś powiesz to się zastanów;
Po tym co tu wypisujesz to nie dziwie się, że uciekł jak tylko dostał ku temu okazję; może ktoś w końcu pokazał mu, że można żyć po partnersku i autentycznie;
a Ty zamiast płakać, że nie spełnia Twoich kolejnych zachcianek lepiej zacznij zastanawiać się dlaczego uciekał przed Tobą; bo za chwilkę okaże się, że każdy kolejny ucieknie;
Będzie chciał coś tłumaczyć, spotkać się czy rozmawiać w tym temacie to się odezwie , a może to było mu po prostu na rękę bo może do autorki już nic nie czuł/ uje i poszuka sobie kogoś innego jak kisić się w tym związku dalej i udawać że wszystko jest ok. I tak czasem bywa.. że te motyle ,uczucia z czasem ulatują pozostaje tylko trwanie przy sobie z przyzwyczajenia ?