Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Gdy zaczyna pojawiać się obojętnośćDrukuj

Zdradzona przez męża
14039
<
#1 | Romanos dnia 18.09.2020 08:52
No przeciez milosc nie trwa wiecznie i wygasa.
Zwlaszcza jesli kilknascie lat zylo sie obok tylko siebie.
Byliscie do siebie przyzwyczajeni, pewni ze to drugie bedzie - doslownie - tuz obok i nagle...
Ok... Zalozmy czysto hipotetycznie, ze on zrozumial co zrobil i chce to naprawiac. A Ty rozumialas co zrobilas? Jego zdrada byla tylko zapalnikiem w calej tej kupie g...a jaka prze lata wokol siebie zbieraliscie.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 18.09.2020 08:53
Witaj.Wiesz , według mnie to ty jeszcze jesteś w szoku pourazowym. Czy dasz sobie z tym radę? , tego nikt tobie nie zapewni. Można sobie z tym poradzić ,bez alkoholu ,bez dramy ,na pewno przy pomocy dobrego psychologa. Czy samemu? też można wracając wspomnieniami do pięknych chwil początków waszego związku. Musisz znaleźć jakiś punkt zaczepienia który da ci nadzieję że warto ,może wychowanie dziecka ,wspólne dorabianie się ,seks jedyny taki tylko z nim ,może wspólny powrót do kraju .....? No nie wiem.
Na razie to ty daj sobie czas na dojście do siebie , do zdrowia ,takiego pełnego.Te zrzucone kilogramy to twój plus a86; ,tak to potraktuj. Dobrze że uważasz siebie za atrakcyjna i piękną kobietę ,że twa samoocena nie jest bliską zeru , to dobrze rokuje.
Pozdrawiam
13728
<
#3 | poczciwy dnia 18.09.2020 09:07
Powinnaś zrozumieć, że to nie telefon, jego pisanie jest największym problemem a to co działo się albo nie działo pomiędzy Wami przez wszystkie te lata;
Skoro mijaliście się tylko to nie mogło być między Wami bliskości, namiętności;
Żyliście razem, ale obok siebie; jak lokatorzy;
Jemu wcześniej się trafiła okazja więc uciekł tam gdzie otrzymał zainteresowanie;
Reszta to już tylko klasyczne konsekwencje; kłamstwa, manipulacje zawsze towarzyszą zdradzie; Mogłaś pobyć trochę sama, niepotrzebnie przyjęłaś go z powrotem; on wówczas też miałby trochę czasu na przemyślenia;
To jak się teraz zachowuje to nic nadzwyczajnego tzw. miesiąc miodowy trwa aby utrzymać status quo. W żadnym wypadku nie powinnaś na tej podstawie podejmować decyzji.
15120
<
#4 | Naamah dnia 18.09.2020 10:33

Cytat

A Ty rozumialas co zrobilas? Jego zdrada byla tylko zapalnikiem w calej tej kupie g...a jaka prze lata wokol siebie zbieraliscie

Tak, oczywiście, że tak. Jestem daleka od tego by twierdzić, że nie zapracowaliśmy na to oboje. Boli jednak fakt, że próbowałam rozmawiać, dowiedzieć się jak mu pomóc, wcześniej namawiałam na zmianę godzin pracy, byśmy mogli tworzyć znowu rodzinę, ale był głuchy na to wszystko. Ostatecznie wybrał drogę zdrady.

Cytat

Dobrze że uważasz siebie za atrakcyjna i piękną kobietę ,że twa samoocena nie jest bliską zeru , to dobrze rokuje.

Za atrakcyjną uważam kobietę w lustrze, ale nie utożsamiam się z nią. Obsesyjnie zaczęłam dbać o swoje ciało. Bez większych rezultatów, bo po urodzeniu 5kg dziecka jest pełne ogromnych rozstępów. "Światło jego życia" widziałam "na żywo". Ma 29 lat (on 41, ja 37) i daleko jej do bycia atrakcyjną. Zupełnie obiektywnie - babochłop, ale mimo wszystko nie skażony ciążą i porodem. Przyznałam mu się, że ją widziałam. Musiałam mieć ogromny znak zapytania na twarzy, bo sam powiedział, że wie, że ona nie jest atrakcyjna, ale dała mu zainteresowanie, którego nie miał w domu.

Cytat

Mogłaś pobyć trochę sama, niepotrzebnie przyjęłaś go z powrotem; on wówczas też miałby trochę czasu na przemyślenia;

Rozmawialiśmy na temat jego wyprowadzki. Niestety czas był mało sprzyjający. Zmienił pracę i był pracownikiem tymczasowym, którego bez żadnych tłumaczeń można było się pozbyć. Gdyby stracił pracę (a tego się w tych niepewnych czasach spodziewaliśmy) nie mógłby mnie wspierać finansowo płacąc dodatkowo za kolejne mieszkanie, czy pokój, a sama bym nie podołała. Panowała pandemia i w świetle prawa nie mogłam go wyrzucić. Sytuacja finansowa się wyklarowała, więc rozważam tę opcję ponownie z tą tylko różnicą, że ja chcę się wynieść.

Co do całkowitego wyzdrowienia. Nie bardzo wiem jak tego dokonać. Nie mam wsparcia. Służba zdrowia mnie olała, matka ma swoje problemy, siostra ocenia, a przyjaciółka urodziła drugie dziecko i jest nieprzytomna. Terapię przechodzimy wspólnie. Póki co odbyły się 3 spotkania; jedno w parze i po jednym indywidualnym. Na większą pomoc mnie nie stać, a mózg podpowiada jedyne znane mu rozwiązanie - wybudować wokół siebie mur...
14578
<
#5 | aster dnia 18.09.2020 10:34

Cytat

Poinformowałam o występku obie rodziny

Po co; to ich problem, czy wasz?

Cytat

Poprosił o pozwolenie na "załatwienie tego po męsku - twarzą w twarz" i pojechał

czytaj: pojechał ustalić jak mają dalej postępować, żeby nie wpaść.
To co się u was wydarzyło to tylko wisienka na torcie waszej relacji; Ty masz do przerobienia swoje on swoje.
Nie kontroluj bo się wykończysz
14039
<
#6 | Romanos dnia 18.09.2020 11:11
Atralcyjnosc fizyczna czy "mlodszosc" nie musi byc dla.zdrajcy decydujacym powodem. Nawet dla zdrafzajacego faceta😁
Czesto wyatarczy, ze ta osoba jest "tylko" bardziej interesujaca od stalego partnera i daje cos czego zdrajcy brakowalo w zwiazku.
Seks w zdradzie moze byc drugorzednym dodatkiem...
15120
<
#7 | Naamah dnia 18.09.2020 11:15

Cytat

pojechał ustalić jak mają dalej postępować, żeby nie wpaść.

Chyba nie, choć oczywiście pewności nie mam. Twierdzi, że ona napisała po dwóch dniach do niego grożąc samobójstwem, więc nie wiedział jak z tego wybrnąć. Ostatecznie uznał, że pozwoli się temu "wypalić". Mam swoje zdanie na ten temat, ale mniejsza już o to Z przymrużeniem oka
Teraz (po drugim zerwaniu) widzę, że faktycznie kontaktu między nimi nie ma. On stracił zainteresowanie telefonem. Na dłuższe posiedzenia w toalecie kupił sobie gazetki Szeroki uśmiech Telefon zabiera do pracy tylko po to by pisać do mnie na pierwszej przerwie, a na drugiej (dłuższej) przyjeżdża do domu i telefon już zostawia, co daje mi możliwość sprawdzenia każdego kroku poczynionego za jego pośrednictwem. "Światło jego życia" zostało zablokowane na Messengerze, a data zablokowania się nie zmienia. Bilingi nie wskazują na kontakt, ani z nią ani nikim poza mną. Jej profil też obserwuję - wciąż nieszczęśliwa i zraniona. Przyznał, że próbowała się z nim kontaktować ponownie, ale ją zignorował - bilingi potwierdzają.

Cytat

To co się u was wydarzyło to tylko wisienka na torcie waszej relacji; Ty masz do przerobienia swoje on swoje.

Zgadzam się. Nie mam tylko recepty na to jak tego dokonać

Cytat

Nie kontroluj bo się wykończysz

Do tego wniosku też już doszłam. Robię to nadal, ale już bardziej z nudów i przyzwyczajenia. Jak już mówiłam, zaczyna mi to wszystko być obojętne.

Komentarz doklejony:

Cytat

Czesto wyatarczy, ze ta osoba jest "tylko" bardziej interesujaca od stalego partnera i daje cos czego zdrajcy brakowalo w zwiazku.
Seks w zdradzie moze byc drugorzednym dodatkiem

I w tym przypadku tak było. Romans trwał 3 miesiące, a do zbliżeń doszło pod koniec ostatniego.
Z drugiej strony jak miało być skoro widywaliśmy się jeden dzień w tygodniu? Musiałam sobie znaleźć zajęcie, żeby z samotności nie zwariować, a poza tym ciągle czułam, że jestem na usługach kogoś kogo nawet dobrze już nie znam. Z tego co słyszę miał podobne odczucia. Dopiero teraz widzę, że zaczyna się odblokowywać. Być bardziej szczery w tej relacji, przestaje "aktorzyć". Wracają czułe słowa, randki z jego inicjatywy, pomaga mi w codziennych obowiązkach. A ja mam mętlik w głowie. Zaczynam przypuszczać, że brakuje mi piątej klepki. Boję się ponownie zaangażować, zaufać, ciężko mi się pogodzić z tym, że straciliśmy to wyidealizowanie. Trochę jak pieprz...ta księżniczka z bajki zamieniająca się w potwora - skoro miłość nie istnieje i już o tym wiem, to czas się zabawić. Na cholerę kochać, być uczciwą, jak na koniec i tak każdy cię wy..bie? Teraz hulaj dusza - piekła nie ma! Ty się zabaw dziewczyno, bo inaczej zdechniesz w poczuciu krzywdy. Przysięgam, że takie myśli (jakże dojrzałeZ przymrużeniem oka) przychodzą mi do głowy Szok
14578
<
#8 | aster dnia 18.09.2020 15:05

Cytat

Naamah dnia wrzesień 18 2020 13:41:08
Wiem, że masz rację, a z drugiej strony kiedy byłam niezależna poszedł w ramiona innej, bo "przestał się czuć męski i potrzebny".

to on czuje się męski jak uzależni kobietę od siebie?
Niezależność a kiepskie relacje w związku to dwie różne rzeczy; powinnaś to umieć odróżnić, żeby móc prawidłowo funkcjonować w związku.
15120
<
#9 | Naamah dnia 18.09.2020 15:49

Cytat

powinnaś to umieć odróżnić, żeby móc prawidłowo funkcjonować w związku.

To fakt, że wzorców mi brakuje...
13728
<
#10 | poczciwy dnia 18.09.2020 15:59

Cytat

To fakt, że wzorców mi brakuje...

Brawo. Pierwszy wniosek. Zatem już wiesz jaki powinien być jeden z Twoich pierwszych celów.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 18.09.2020 16:33
Znaczy się chcesz mu wynagrodzic zdradę poprzez swoją zdradę? Czy ja dobrze rozumiem? Jeśli tak ,to naprawdę kiepski pomysł. Wiesz ,wielu już to przerabialo i wnioski są naprawdę fatalne.
Ja na twoim miejscu dał bym sobie trochę czasu ,takiego tylko dla siebie. Jednocześnie podejmij jego działania , od tego przecież nic nie stracisz.
15120
<
#12 | Naamah dnia 18.09.2020 18:35
Prawdę mówiąc nadal nie bardzo...

Skąd mam czerpać wzorce? Matka rozwodziła się czterokrotnie, przyjaciół mam jedną tylko parę, ale oni dopiero dorobili się dzieci. Siedzę zamknięta w domu od pół roku, nie widuję się z nikim, bo i nie mam z kim. W poradnikach, internetowych etc każdy mówi co innego.... A mój terapeuta twierdzi, że każdy kłamie i mam to zaakceptować! No k..wa, nie każdy. Przemilczeć niektóre sprawy mi się zdarza, ale zapytana wprost nawet o te przemilczane powiem jak jest, bo nie lubię robić z siebie debila.
Więc skąd?

Komentarz doklejony:

Cytat

Znaczy się chcesz mu wynagrodzic zdradę poprzez swoją zdradę?

Nie. Raczej to co chodzi mi po głowie, to zostawienie wszystkiego za sobą z nim włącznie i ogólna hulanka. Brak zaangażowania w cokolwiek i kogokolwiek. Nie liczenie się z niczym, przez co i brak możliwości ponownego zranienia. Nie twierdzę, że planuję, ale ta glupia myśl twraca przerażająco często.
14039
<
#13 | Romanos dnia 18.09.2020 20:31
A co stoi na przeszkodzie by jednak sprobowac "wspolpracowac" z mezem, podjac wyzwanie przebudowy zwiazku i nie powielac wzorca Twojej matki?
Macie juz prawie pelnoletniego syna. Jesli dziecko jest normalne to co raz wiecej czasu spedza w swoim swiecie, a co raz mniej w Waszym.
Czas zajac sie soba. Wspolnie. Maz popelnil bezsprzecznie blad, ale z tego co piszesz wynika, ze stara sie ten blad naprawic. Wielu z nas pragnelo by (moze juz nie dzis, ale kiedys na pewno) takiego podejscia zdrajcy.
15120
<
#14 | Naamah dnia 18.09.2020 21:10

Cytat

A co stoi na przeszkodzie by jednak sprobowac "wspolpracowac" z mezem, podjac wyzwanie przebudowy zwiazku i nie powielac wzorca Twojej matki?

Współpracuję otóż jak umiem. Jak nie umiem to się uczę. Pytam o potrzeby i staram się je zaspokajać. Zawsze w związku chciałam być najlepszym przyjacielem, partnerką i tak staram się zachowywać. Nie staję okoniem, bo popełnił błąd, który zranił mnie do żywego. Przeczytałam co się dało po 50000 razy i robię co w mojej mocy, by podchodzić do sprawy dojrzale. Co nie zmienia faktu, że umysł płata mi figle, bo po prostu przestałam ufać i nie mam pewności na czym stoję. Boję się, że kolejny raz zwyczajnie mnie zabije, a mózg szukający obrony podpowiada mi takie "rozwiązanie".

Cytat

Czas zajac sie soba. Wspolnie. Maz popelnil bezsprzecznie blad, ale z tego co piszesz wynika, ze stara sie ten blad naprawic.

Wiem, widzę, chwalę. Nie rozumiem tylko dlatego mimo tego wkrada się ta obojętność. Nie twierdzę, że towarzyszy mi non stop, ale jest coraz częstszym gościem. I to mnie niepokoi we mnie samej, bo nie sądzę, żeby to było normalne. Dlatego pytam, czy jest? Czy ktokolwiek z Was to przerabiał? Jeśli tak, czy to tylko chwilowe? I co ewentualnie dzieje się potem? Zastanawiam się, czy nie jest to efektem tego, że nie przerobiłam jeszcze wszystkiego jak należy? Z drugiej strony nie wiem jak należy... :rozpacz

aster dnia wrzesień 18 2020 17:42:21
Kiedy nie kontrolowałam i zajęłam się swoim życiem on (jak twierdzi) czuł się jeszcze bardziej opuszczony, więc tym samym sądził, że już się nigdy nie zejdziemy i poszedł do Francy

Musisz zrozumieć jedno, że decyzję o zdradzie podjął on sam, tutaj nie ma żadnej Twojej winy, nie Ty go pchałaś w ręce Francy to był jego i tylko jego wybór nie Twój.

Komentarz doklejony:
Proszę przenieść mój komentarz do wątku Naamah.

przeniesione z wątku autora Nostalgia; poczciwy
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 18.09.2020 21:14
Oj ciągnie ciebie do złego po całości.Wiesz ,w tym ci nikt nie przeszkodzi ,jedynie ty sama. Chcesz iść na zatracenie ,to pojdziesz. Pytam tylko po co? Co ci to da? co zmieni na lepsze w twoim zyciu? W czym ci pomoże? Burzyć jest naprawdę łatwo ,tylko czy to jest rozwiązanie?

Komentarz doklejony:
W życiu każdego zawsze jest sinusoida , raz jest cicho ,blogo ,spokojnie ,innym razem zaś bardzo burzliwie ,po prostu życie.To co będzie potem zależy od ciebie/was
14039
<
#16 | Romanos dnia 18.09.2020 21:19
A nie za bardzo sie rozdrabniasz i rozczulasz nad soba?
Moze warto robic swoje pomimo, ze (jak uwazasz) wkrada sie obojetnosc?
Zwaz, ze juz byl w Twoim zyciu "moment", ze on byl Ci obojetny. Zanim go poznalas 😁 i wowczas te obojetnoac udalo Ci sie przelamac.
Nie wiem czy terz sie uda, ale jednego mozesz byc pewna: jesli nie sprobujesz to sie nie uda.
Choc moze oczywiwcie byc tak (a nawet na pewno jest), ze nie kochasz go juz tamta "niewinna miloscia" lub nawet moze byc tak, ze po prostu juz go nie kochasz. Wowczas, no coz... Trzeba bedzie sie rozstac.
13728
<
#17 | poczciwy dnia 18.09.2020 21:36

Cytat

Skąd mam czerpać wzorce?

Nie masz czerpać bo młodości nikt Ci nie zwróci, ale deficyty zawsze jeśli tylko będziesz chciała możesz uzupełnić choć w jakimś stopniu.
Masz diagnozę, jesteś świadoma deficytów nie pozostaje nic innego jak tylko zakasać rękawy i ruszyć w końcu do pracy. Jest wiele możliwości;jak chociażby terapia, książki, publikacje, referaty, terapia grupowa.

Cytat

Nie rozumiem tylko dlatego mimo tego wkrada się ta obojętność

To akurat jest bardzo proste; zostałaś obdarta ze złudzeń dozgonnej miłości, już wiesz, że życie nie jest idealne a małżeństwa się rozpadają; w sposób nagły ktoś przeniósł Cię ze świata życzeniowego do realności i mierzenie się z tym powoduje odkrywanie nowych pokładów. Okazuje się, że mąż mimo, że go kochasz (choć to warto zweryfikować) nie był tak idealny jak do tej pory Ci się wydawało a coś co nazywałaś szczęściem w rzeczywistości nim nie jest.
Okazuje się, że mąż jest jak miliony innych facetów; potrafi kłamać, oszukiwać, nie szanować. Masz świadomość, że właśnie masz szansę odkrywać siebie na nowo i nie do końca przekonana jesteś o tym aby trwać nadal w układzie, który nie gwarantuje powodzenia.

15120
<
#18 | Naamah dnia 18.09.2020 23:47

Cytat

Masz świadomość, że właśnie masz szansę odkrywać siebie na nowo i nie do końca przekonana jesteś o tym aby trwać nadal w układzie, który nie gwarantuje powodzenia.

Teraz już wiem, że żaden układ nie gwarantuje powodzenia... Co do odkrywania siebie na nowo. To dopiero wyzwanie. Cały czas mam poczucie, że nie wiem kim jestem, a najzabawniejsze, że nie pamiętam kim byłam. Jednak najtragiczniejsze, że nie wiem kim chcę być. Myślę, że mogę mieć skłonności do popadania w skrajności i że stanę się albo rozmazaną bezwolną kukłą, albo największą suczą jaką nosi ta planeta. Nie dostrzegam chwilowo przestrzeni pomiędzy tymi dwoma.

Cytat

A nie za bardzo sie rozdrabniasz i rozczulasz nad soba?
Moze warto robic swoje

Nie wykluczam rozczulania się nad sobą. Do niedawna problem mnie nie dotyczył, a i też nie znam nikogo kto by przez to przeszedł. Możliwe, że zbyt długo dałam nieść się bólowi. Stan względnej stabilizacji emocjonalnej osiągnęłam tydzień temu, ale poprzedziło to kompletne załamanie. Gdy mnie mąż zobaczył i usłyszał wyjącą jak zwierzę załamał ręce i powiedział "Boże... Co ja ci zrobiłem... Jak mam z tym żyć?". W tedy się otrząsnęłam. Jednak nie wiem, czy w słuszny sposób...

Cytat

Oj ciągnie ciebie do złego po całości.Wiesz ,w tym ci nikt nie przeszkodzi ,jedynie ty sama. Chcesz iść na zatracenie ,to pojdziesz. Pytam tylko po co? Co ci to da? co zmieni na lepsze w twoim zyciu? W czym ci pomoże? Burzyć jest naprawdę łatwo ,tylko czy to jest rozwiązanie?

Burzyć to co już zburzone? Nie wiem, czy ciągnie mnie do złego, czy raczej innego sposobu na życie skoro dotychczasowy się nie sprawdził.

Cytat

Musisz zrozumieć jedno, że decyzję o zdradzie podjął on sam, tutaj nie ma żadnej Twojej winy, nie Ty go pchałaś w ręce Francy to był jego i tylko jego wybór nie Twój.

Na co dzień zdaję sobie z tego sprawę, ale bywają momenty, w których się gubię. Rozumiem, że w jakimś stopniu przyczyniłam się do rozłamu tej relacji, nie zawsze jestem tylko pewna, którym ze swoich działań? W kiepskich momentach dochodzę do wniosku, że wszystkimi, zwłaszcza, gdy w głowie brzmią ciągle jego słowa z czasów "amoku". Teraz je wyjaśnił, przynajmniej częściowo, ale poczucie bycia beznadziejną wraca jak bumerang.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 19.09.2020 00:13
Wiem jedno
1 Nieszczęśliwi ludzie tworzą nieszczesliwe związki
2 Zaburzeni ludzie wchodzą w zaburzone związki
Jeżeli oczekujesz że mąż jest po to by cię uszczęśliwić to się mylisz.Szczęście mozesz znaleźć tylko sama w sobie.Szczęściem możesz się podzielić i przez to być szczęśliwa
15120
<
#20 | Naamah dnia 19.09.2020 00:57

Cytat

Wiem jedno
1 Nieszczęśliwi ludzie tworzą nieszczesliwe związki
2 Zaburzeni ludzie wchodzą w zaburzone związki
Jeżeli oczekujesz że mąż jest po to by cię uszczęśliwić to się mylisz.Szczęście mozesz znaleźć tylko sama w sobie.Szczęściem możesz się podzielić i przez to być szczęśliwa

Dużo w tym racji. Jak się nad tym zastanowić nieszczęśliwa jestem od dawna. 4 lata leczyłam się z depresji. Gdy zabrano mi leki zbudowałam wokół siebie mur. Mąż mi mówi, że stałam się wtedy oziębła i nieprzystępna, patrząca niewidzącym wzrokiem w jeden punkt na ścianie. Obecnie czytam sposoby na pokochanie siebie, znalezienie tegoż szczęścia i nic z tego do mnie nie dociera. Jakbym czytała zaklęcia czarnej magii. Moje liczne hobby zaczęły mnie irytować, więc zrobiłam sobie przerwę. Wcześniej dzięki nim nie czułam się samotna i dziwiłam się ludziom, że się nudzą sami w domu, bo ja ZAWSZE miałam zajęcie. A teraz nic. Jedyne co robię to czytam na umór wszystko co dotyczy mojej obecnej sytuacji, a mimo to mętlik robi się coraz większy. Nic nie rozumiem. Nie lubiłam rozbabranych ludzi, użalających się nad sobą. Wydawało mi się, że wystarczy odrobina dobrej woli, żeby wziąć się w garść. Teraz sama nie mogę na siebie patrzeć. Wstydzę się, że nie potrafię tego zrobić. A może to po prostu za wcześnie? Sama już nie wiem
14578
<
#21 | aster dnia 19.09.2020 07:28
Naamah to co wydarzyło się w Twoim życiu spowodowało, że zaczynasz poszukiwać siebie na nowo tylko jeszcze błądzisz. Naturalne.
Masz dużo pokory, czyli jesteś na dobrej drodze, nie poddawaj się w tej walce.

Cytat

Obecnie czytam sposoby na pokochanie siebie, znalezienie tegoż szczęścia i nic z tego do mnie nie dociera. Jakbym czytała zaklęcia czarnej magii. Moje liczne hobby zaczęły mnie irytować,

jeszcze ból nie minął, stąd a ucieczka w obojętność, nie jesteś przez to w stanie się skupić. Daj sobie czas; a w tym czasie rozpieszczaj się, sprawę zdrady odstaw na bok, nie spinaj się jeśli chodzi o małżeństwo, daj zagoić się ranom.
15120
<
#22 | Naamah dnia 19.09.2020 09:17

Cytat

Daj sobie czas; a w tym czasie rozpieszczaj się, sprawę zdrady odstaw na bok, nie spinaj się jeśli chodzi o małżeństwo, daj zagoić się ranom.

Dziękuję Aster! Takiej rady potrzebowałam Uśmiech Żałuję, że znalazłam Was tak późno. Te dwa dni z Wami dały mi więcej niż wszystko to co przeczytałam w przeciągu ostatnich 3 miesięcy, czy nawet sama terapia. Swoją drogą nasz terapeuta mnie trochę denerwuje. Mąż (o dziwo Szok) przekonuje mnie do uzbrojenia się w cierpliwość, bo "mają wspólny plan", więc staram się na razie zagryźć zęby by nie pogonić terapeuty i znaleźć innego.
Zdaję sobie sprawę z tego, że próbuję to wszystko ogarnąć zbyt szybko. Próbuję, bo jestem tym zmęczona i przerażona. Pragnę normalności. Z drugiej strony chcę też uniknąć błędów.. popadam w panikę i skrajności. Faktycznie potrzebuję spokoju i czasu dla siebie.

Jedno pytanie jeszcze mnie nurtuje. Wszędzie czytam, że zdradę należy "przerobić". Nie bardzo wiem jak należy to rozumieć? Rozmawialiśmy, do pewnego czasu cierpliwie odpowiadał na pytania, poznaliśmy przyczyny i wzajemne punkty widzenia. Nie wiem, czy to znaczy, że już ją przerobiliśmy? Ja odczuwam niedosyt, chciałabym rozmawiać o tym nadal, ale on zaczyna się irytować twierdząc, że powtarzam pytania i już na nie odpowiadał. Ostatnio uznał, że powinnam je spisać na kartce, on na nie odpowie, a ja będę mogła wracać do nich kiedy chcę bez jego już udziału. Niby pomysł niegłupi, ale jakiś taki pozbawiony... no nie wiem... kontaktu (?) Rozważam w każdym razie tę opcję, ale skoro to ma być ostatnia szansa na zadanie pytań (bo tak to rozumiem), podpowiecie proszę jakieś mądre? W sensie o co powinnam zapytać, a jakich pytań unikać? A może macie inne, sprawdzone sposoby na przerobienie tematu?
14039
<
#23 | Romanos dnia 19.09.2020 09:38
Przeciez wlasnie "przerabiasz" zdrade...
Na nowo dediniujesz swoje ycie i relacje po tym co Cie spotkalo. Probujesz wyciagnac wnioski, analiujesz...
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 19.09.2020 10:08
Przerobienie zdrady ,według mnie ,a mogę się mylić ,to dotarcie wspólne z mężem przy udziale terapeuty do przyczyn dlaczego to wam się zdarzyło.
Jest to po to by już nigdy ,przenigdy nie popełnić tych błędów które was do zdrady doprowadziły.Zdrada nie bierze się znikąd. Pojawia się w wyniku deficytu ,tu wpisz co uważasz , najpierw zdradzacz chodzi niezadowolony ,niekiedy nawet nie wie dlaczego ,później bach i pojawia się ktoś inny ,trzeci ,który ten deficyt wypelnia ,pomału ,powoli i sam już się nie orientuje w tym że to on wpuścił do związku 3 osobę. Jest mu z jednej strony dobrze ,a z drugiej czuje okropna winę. I tak w kółko toczy się ten trójkąt ,każdy z jego uczestników co jakiś czas jest to pokrzywdzonym , zdrajcą i zdradzanym. Czy związek uczuciowy może być w trójkę? Ja wątpię. Czy można uprawiać seks w jednym czasie z dwoma osobami by dawał radość i bliskość? Też wątpię ,stąd te dramaty.
13728
<
#25 | poczciwy dnia 19.09.2020 10:16

Cytat

Pragnę normalności.

A czym dla Ciebie jest normalność? Bo mam wrażenie, że cały czas próbujesz uciekać od faktów. Wolałabyś cofnąć się w czasie i żyć w niewiedzy. Nie doceniasz tego co Cię spotkało i o ile bogatsza możesz z tego wyjść.
Normalność wg Ciebie to ułuda, życzeniowość i nieświadomość. Takie odnoszę wrażenie. Rzeczywistość mimo, że bardziej brutalna jest zdecydowanie prostsza.
Tylko nie można bać się z nią skonfrontować. Nikt nie mówi, że będzie to bezbolesne, wręcz przeciwnie. Gdyby nie bolało to nie miałoby efektu terapeutycznego.
A na czym Ci zależy najbardziej aktualnie? Na tym by wycisnąć z tej sytuacji jak najwięcej ile się da dla siebie? Czy wrócić to tamtego wyobrażonego świata, który był wykreowany w Twojej głowie tylko i wyłącznie na potrzeby Twojego spokoju wewnętrznego?
Nie uciekaj bo nie ruszysz do przodu.

Cytat

Jedno pytanie jeszcze mnie nurtuje. Wszędzie czytam, że zdradę należy "przerobić". Nie bardzo wiem jak należy to rozumieć?

W którymś wątku wkleiłem link do etapów zdrady i od tego powinnać zacząć.
Swoją drogą gdybyś się choć trochę wysiliła sama znalazłabyś tego czego poszukujesz. Wiesz co to jest determinacja?Chciałabyś dostać wszystko na tacy? Włóż trochę wysiłku. Bo w tym momencie masz tylko oczekiwania. Daj coś z siebie.
Chcesz głaskania po głowie? Zmień forum. Tu co najwyżej możesz dostać kopa w d...pe, który niekoniecznie będzie przyjemny i rusz się w końcu do roboty a nie zadawaj takich pytań jak moje 6-letnie dziecko.
14578
<
#26 | aster dnia 19.09.2020 11:08

Cytat

Swoją drogą nasz terapeuta mnie trochę denerwuje. Mąż (o dziwo smiley) przekonuje mnie do uzbrojenia się w cierpliwość, bo "mają wspólny plan", więc staram się na razie zagryźć zęby by nie pogonić terapeuty i znaleźć innego.

Masz prawo zmienić terapeute, jeśli tak czujesz... bo to ma być Twój wybór.

Cytat

Wszędzie czytam, że zdradę należy "przerobić". Nie bardzo wiem jak należy to rozumieć?

Właśnie to się u Ciebie dzieje, a to boli jak widzisz:niemoc

Cytat

Rozmawialiśmy, do pewnego czasu cierpliwie odpowiadał na pytania, poznaliśmy przyczyny i wzajemne punkty widzenia. Nie wiem, czy to znaczy, że już ją przerobiliśmy?

Wy może przerobiliście, przynajmniej tak chciałby Twój mąż, ale Ty jesteś jeszcze daleko od tego, stąd Twój niedosyt. Twój mąż nie przerobi tego za Ciebie, daj sobie spokój z tymi pytaniami...sama musisz do wszystkiego dojść, zresztą jesteś na tej drodze... tyle że ona cholernie długa i trudna ale warto nią iść...bo na jej końcu jesteś Ty nowa, lepsza, odzyskana...
15120
<
#27 | Naamah dnia 19.09.2020 11:11

Cytat

Swoją drogą gdybyś się choć trochę wysiliła sama znalazłabyś tego czego poszukujesz. Wiesz co to jest determinacja?Chciałabyś dostać wszystko na tacy? Włóż trochę wysiłku. Bo w tym momencie masz tylko oczekiwania. Daj coś z siebie.
Chcesz głaskania po głowie? Zmień forum. Tu co najwyżej możesz dostać kopa w d...pe, który niekoniecznie będzie przyjemny i rusz się w końcu do roboty a nie zadawaj takich pytań jak moje 6-letnie dziecko.

Poczciwy, przykro mi, że tak mnie oceniłeś. Wydaje mi się, że od 3 miesięcy nie skupiam się na niczym innym jak tylko nad pracą zarówno nad sobą jak i nad tym związkiem. Literaturę udostępnioną przez Ciebie znam od dawna na pamięć, a jeśli zadaję pytania rodem z podstawówki, to głównie dlatego, że nie mam doświadczenia i jak ten 6-cio latek uczę się życia na nowo. Jeśli nawet tutaj nie mogę zadawać pytań i uczyć się czerpiąc z doświadczenia innych, to już nie mam więcej pomysłów...
13728
<
#28 | poczciwy dnia 19.09.2020 11:18

Cytat

Poczciwy, przykro mi, że tak mnie oceniłeś.

W którym momencie dokonałem Twojej oceny?
Stwierdziłem fakty, których nie dostrzegasz w tym swoim zagubieniu.To zgrabna, ale jednak różnica.
Nikt nie zabrania Ci zadawania pytań, ale wysil się trochę czytając bo większość odpowiedzi na nie już padło może nie wprost, ale nakreślając drogowskaz działań.
15120
<
#29 | Naamah dnia 19.09.2020 14:07
Teorię znam. Proszę o konkretne przykłady osób z dużo większym doświadczeniem, bo jej nie pojmuję. Bardzo łatwo jest powiedzieć "zajmij się sobą", dużo trudniej wykonać osobie, która jedynego czego teraz pragnie to zniknąć z powierzchni ziemi.
13728
<
#30 | poczciwy dnia 19.09.2020 14:37

Cytat

Proszę o konkretne przykłady osób z dużo większym doświadczeniem

Czary mary hokus pokus i już będzie dobrze.
Naamah czego tak naprawdę oczekujesz? Przecież dobrze wiesz, że nikt nie powie Ci co masz konkretnie zrobić bo byłby szaleńcem.
To Ty masz najwięcej danych o sobie, swoim mężu i małżeństwie.
Mając te zasoby, jakąś wiedzę, doświadczenie ostatecznie i tak podejmiesz decyzję sama, która droga dla Ciebie jest najlepsza.
Powtarzam jeszcze raz, czytaj, analizuj i dopasowuj do swojej sytuacji a nie licz na konkretne wskazówki, że masz zrobić tak czy siak.
Jak wykażesz dużo determinacji, chęci i cierpliwości to w końcu sama do tego dojdziesz.

Komentarz doklejony:
Nie ma gotowych rozwiązań a każdy z nas był w tym samym miejscu i wie jak to wszystko wydaje się być trudne;
Rola ofiary jest bardzo kusząca i zarazem wygodna, ale tylko pozornie, przestrzegam przed obraniem tej drogi.
14039
<
#31 | Romanos dnia 19.09.2020 15:29
Konkretne przyklady powiadasz...
Hmmm... Znowu mnie za podanie moich "konkretnych przykladow" sprobuja powiesic, ale co tam... 😁😂
1. Pilem. Jak na swoje standardy to pilem duzo i czesto. Pozwalalo nir myslec zwlaszcza wowczas gdy myslenie bylo zbyt meczace.
2. Unukalem ludzi. Meczyli mnie, wolalem "zly czas" spedzac sam.
3. Bardzo duzo lazilem po lesie. Czasem od switu do... switu. Nie bylo ludzi, a las uspokajal lepiej niz alkohol (nie zawsze).
4. Czytalem jeszcze wiecej niz zawsze. Zwlaszcza ksiazki naukowe i popularnonaukowe. Im bardziej obca mi dziedzina tym lepiej.
5. Psycholodzy wkur... wiec korzystalem z ich rad sporadycznie (szczerze mowiac to wcale nie korzystalem, ale co jakis czas chodzilem zeby wiedziec co nastepny "bedzie pier..."Z przymrużeniem oka.
Pomogly moje "konkretne przyklady"?

Komentarz doklejony:
Aha... Szczegolowo opracowywalem zemste 😁😂
Plan byl taki ze wykonam ja "na zimno" choc doskonale wiedzialem, ze w samo opracowanie planu wladuje tyle energii, ze pozniej nie bede juz mial ochoty na realizacje. Dzialanie celowe by "wypsztykac sie" z gniewu, pogardy i nienawisci.
15120
<
#32 | Naamah dnia 19.09.2020 23:17
Romanos, dziękuję, ale nie do końca o to pytałam Z przymrużeniem oka
Interesują mnie raczej Wasze sposoby na naprawę siebie. Co komu tak naprawdę, zdrowo pomogło. Jakie zmiany w Was zaszły? Ale również o ewentualne odbudowy relacji z partnerem, jeśli się na to zdecydowaliście. O czym warto, a o czym na pewnym etapie nie należy rozmawiać (i jaki to etap)? Jak budowaliście bliskość? Ile Wam to zajęło? Czy się udało? Czy ufacie? Jakie zmiany chciane i niechciane nastąpiły? Etc
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 19.09.2020 23:33
Dziewczyno ,przecież każdy jest inny i inaczej powracal do rownowagi. Jednemu pomógł rozwód innemu jeszcze co innego ,tutaj nie ma reguły.
Jedynie czas i praca was oboje da efekt i to nie zaraz ,a pomału ,małymi kroczkami.
I pewnego dnia , kiedy obudzisz się z rana ,pomyslisz o zdradzie że kiedyś była ,ale to już nie jest ważne.
Czy pamiętasz swojego pierwszego chłopaka? Taki sam będziesz mieć stosunek do zdrady jak do niego gdy dojdziesz do normalności
15120
<
#34 | Naamah dnia 20.09.2020 08:20

Cytat

przecież każdy jest inny i inaczej powracal do rownowagi

Domyślam się i dlatego o to pytam. Gdyby było inaczej pewnie i dla mnie sprawa byłaby prosta.
14578
<
#35 | aster dnia 20.09.2020 10:22

Cytat

Co komu tak naprawdę, zdrowo pomogło. Jakie zmiany w Was zaszły? Ale również o ewentualne odbudowy relacji z partnerem, jeśli się na to zdecydowaliście. O czym warto, a o czym na pewnym etapie nie należy rozmawiać (i jaki to etap)? Jak budowaliście bliskość? Ile Wam to zajęło? Czy się udało? Czy ufacie? Jakie zmiany chciane i niechciane nastąpiły? Etc

Nie ma odpowiedzi na Twoje pytania, to są sprawy indywidualne. Za dużo pytań zadajesz...nie dziwię się mężowi że ma dosyć:kapitulacja
Jedno jest pewne dla wszystkich zmieniło się myślenie, więc zacznij myśleć...(bez urazy).
14039
<
#36 | Romanos dnia 20.09.2020 10:41
Nik z nas, podnoszac sie po ciosie, nie wiedzial co bedzie dalej i dokad dojdzie. Szlismy po prostu przed siebie upadajac raz po raz, ale cieszyl nas kazdy kolejny krok do przodu.
Dzis odbieram zdrade mojejz Zony jako doswiadczenie ktore po mimo wszystko mnie zbudowalo. Opadlo wiele zludzen, wiele mitow uwazanych przeze mnie wowczas za prawdy okazalo sie tylko mitami. Pogonilem emocje na wlasciwe im miejsce, jestem bardziej wyrachowany, a na pewno emocjonalnie samodzielny. Juz nic z nikim nie musze (choc jestem w nowym, szczesliwym zwiazku).
14759
<
#37 | Radocha dnia 20.09.2020 20:35

Cytat

Naamah dnia wrzesień 20 2020 07:20:21
przecież każdy jest inny i inaczej powracal do rownowagi

Domyślam się i dlatego o to pytam. Gdyby było inaczej pewnie i dla mnie sprawa byłaby prosta.

Nie istnieje recepta
Bardzo też rzadko to co mogło jednemu pomoże drugiemu
Zdrada jednego wzmocni drugiego popchnie w te czy inne działania destrukcyjne, jeszcze inny oleje ją jak gdyby nic się nie stało na zasadzie to się nie wymydli są i pantoflarze obojga płci którzy stulą uszy po sobie i będą z tym żyć dalej.
Co mi pomogło?
Praca, wysiłek fizyczny obojętnie czy to trening czy tzw fuchy, podróże głównie po kraju ale od zagranicznych też nie stroniłem.
Jak najkrótszy kontakt ze zdrajcą - niezbędne minimum później jak okrzepłem

Cytat

odbieram zdrade mojejz Zony jako doswiadczenie ktore po mimo wszystko mnie zbudowalo. Opadlo wiele zludzen, wiele mitow uwazanych przeze mnie wowczas za prawdy okazalo sie tylko mitami.



Cytat

Pogonilem emocje na wlasciwe im miejsce, jestem bardziej wyrachowany, a na pewno emocjonalnie samodzielny


Sama więc widzisz że nie powiesisz worka treningowego w garażu i nie będziesz go grzmocić pięściami łokciami kolanami i stopami, czasem z barbary a czasem z piszczela Szeroki uśmiech
Nie pójdziesz pospawać sąsiadowi przyczepki do samochodu drugiemu nie zrobisz gładzi w łazience...Szeroki uśmiech
Podobnie jak Romanos stroniłem od ludzi nawet teraz nie szukam ich towarzystwa oprócz oczywiście tych mi bliskich
Z alkoholem było różnie poradziłem sobie słysząc bicie serca w prawym uchu jak piłem słyszałem jak nie to nie więc teraz pije okazyjnie w raczej przyzwoitych ilościach w każdym razie nie upijam się.

Cytat

Juz nic z nikim nie musze (choc jestem w nowym, szczesliwym zwiazku)

Wiesz co do naprawy związku ze zdrajcą
Mój przykład i wiele innych każe mi wątpić w taką możliwość

Komentarz doklejony:
Naamah
Naamah jest hebrajskim demonem, jej imię oznacza "przyjemność",:cacySzeroki uśmiech
15120
<
#38 | Naamah dnia 20.09.2020 22:26
Dziękuję Radocha i Romanos.

Cytat

Juz nic z nikim nie musze (choc jestem w nowym, szczesliwym zwiazku)

Wiesz co do naprawy związku ze zdrajcą
Mój przykład i wiele innych każe mi wątpić w taką możliwość

Rozumiem, że masz na myśli życie w szczęśliwym związku, a nie nie muszeniem niczego z nikim

Cytat

Jedno jest pewne dla wszystkich zmieniło się myślenie, więc zacznij myśleć...(bez urazy).

Jak już będę w stanie skoncentrować się na czymkolwiek obiecuję, że zacznę

Cytat

Naamah jest hebrajskim demonem, jej imię oznacza "przyjemność",

Tak, to odpowiednik Lilith


Komentarz doklejony:
Nie wiem, czemu mój post wkleiło dwukrotnie, przepraszam.

Dziś usłyszałam od męża, że nigdy nie przestał mnie kochać... Odpuściłam sobie pytanie, czy kochał mnie równie mocno będąc w niej... Jakby czytając w moich myślach dodał, że na myśl o niej i o tym co się stało odczuwa obrzydzenie. Heh... Brakuje mi komentarza
13414
<
#39 | matrix dnia 21.09.2020 00:31
Naamah

Cytat

Boję się, że kolejny raz zwyczajnie mnie zabije, a mózg szukający obrony podpowiada mi takie "rozwiązanie"


Nie bój się kolejnego razu, tak po prostu. Podejdź do tego na zimno. Już wiesz jaki potrafi być gdy kłamie. Rozpoznasz to bez sprawdzania i kontroli. Właśnie nabywasz tajną wiedzę, zauważasz głębię siebie jak i też jego. Można dać szansę i ponownie zaufać, co zmieni kolejny miesiąc razem? możesz to potraktować jak lekcję życia , źle Ci z tym, że poznajesz swoje drugie ja?
Mi dużo pomogło pisanie z ludźmi z tego forum, rozmowy, wymiana doświadczeń, czat.
14578
<
#40 | aster dnia 21.09.2020 06:29

Cytat

Dziś usłyszałam od męża, że nigdy nie przestał mnie kochać... Odpuściłam sobie pytanie, czy kochał mnie równie mocno będąc w niej

Brawo... to malutki krok Twojej przemiany,
nie wylewaj z siebie za dużo jaduZ przymrużeniem oka.

Cytat

Jedno jest pewne dla wszystkich zmieniło się myślenie, więc zacznij myśleć...(bez urazy).

Jak już będę w stanie skoncentrować się na czymkolwiek obiecuję, że zacznę
:cacy
15120
<
#41 | Naamah dnia 21.09.2020 08:08

Cytat

źle Ci z tym, że poznajesz swoje drugie ja?

Tak. Nie podoba mi się ono, ani fakt że zostałam do tegoż poznania zmuszona. Tak samo jak mi się nie podoba, że mój mąż kierujący się do niedawna "kodeksem rycerskim" (to nie żart) złamał swoje dotychczasowe zasady dla ogrzycy. Ja również jeszcze nie tak dawno temu byłam osobą empatyczną i życzliwą. Obecnie miesza się ofiara z suką i nie - żadnej z nich nie lubię.

Cytat

nie wylewaj z siebie za dużo jadu

Nie będę kłamać, że nie zawsze mi się to udaje... Chociaż nawet w takich przypadkach nigdy nie jest to pełen jego pokład, jedynie delikatne szpile, ale wciąż się jednak zdarzają. Częściej udaje mi się zagryźć zęby, chociaż żałuję, bo na ogół przychodzą mi do głowy naprawdę śliczne i mega kąśliwe przytyki Fajne Aż żal, że nie wychodzą na światło dzienne Z przymrużeniem oka
14578
<
#42 | aster dnia 21.09.2020 11:08

Cytat

dziwiłam się ludziom, że się nudzą sami w domu, bo ja ZAWSZE miałam zajęcie

Cytat

Ja również jeszcze nie tak dawno temu byłam osobą empatyczną

hmmm....nie mówisz jednym głosem.

Cytat

źle Ci z tym, że poznajesz swoje drugie ja?

Tak. Nie podoba mi się ono, ani fakt że zostałam do tegoż poznania zmuszona

Tak źle jest?Z przymrużeniem oka

Cytat

Obecnie miesza się ofiara z suką i nie - żadnej z nich nie lubię

A jaką lubisz?

Cytat

Częściej udaje mi się zagryźć zęby, chociaż żałuję, bo na ogół przychodzą mi do głowy naprawdę śliczne i mega kąśliwe przytyki smiley Aż żal, że nie wychodzą na światło dzienne smiley

a w jakim celu są te kąśliwości, co chcesz przez to uzyskać?
15120
<
#43 | Naamah dnia 21.09.2020 11:25

Cytat

hmmm....nie mówisz jednym głosem.

A jak niby jedno wyklucza drugie?

Cytat

A jaką lubisz?

Dobre pytanie. Niestety nie znam odpowiedzi. Myślę, że lubiłam tę roześmianą, utalentowaną, zdeterminowaną, kochającą świat i życie, ale ta już umarła

Cytat

a w jakim celu są te kąśliwości, co chcesz przez to uzyskać?

Wywaleniem z siebie złości, która mnie nie opuszcza? Ale nie tylko. Czasem także pokazania hipokryzji, głupoty etc. Kiedy słyszę "po co ciągle googlujesz? Google nie pomoże ci rozwiązać problemów", pytanie "czy jeżdżenie do (i tu nazwa miasta, w którym żyje ogrzyca) pomaga je rozwiązywać" nasuwa się samo. A że częściej chlapnę zanim pomyślę, to kolejna kwestia.
Tak, googluję. Nie mam dostępu do polskiej literatury, a angielska męczy mnie jeszcze bardziej. Zostałam z tym sama, to gdzie - do ch.ja wafla, mam szukać pomocy?
14578
<
#44 | aster dnia 21.09.2020 11:52
Wyklucza się bo zabrakło Ci zrozumienia dla innych, stąd bierze się Twoja kąśliwość i jad. Jak myślisz dlaczego?
Brak empatii to powoduje. Twoja niezależność, to jak komuś nawtykasz, nie znając i nie wczuwając się w czyjąś sytuację, bo prostu jesteś akurat zła?
"Franca, ogrzyca" a co ona Tobie zrobiła, co Tobie jest winna? Że się zakochała w Twoim mężu jak go nazywasz, pozwoliłaś na to i dalej pozwalasz swoim usposobieniem.

Cytat

Zostałam z tym sama, to gdzie - do ch.ja wafla, mam szukać pomocy?

może do egzorcysty idź...
15120
<
#45 | Naamah dnia 21.09.2020 12:00

Cytat

Franca, ogrzyca" a co ona Tobie zrobiła, co Tobie jest winna? Że się zakochała w Twoim mężu

No nie wiem... Może to, że o mnie wiedziała i z premedytacją nakręcała przez 3 miesiące przeciwko mnie, aż ukręciła co chciała? Ja przynajmniej próbowałam być empatyczna w stosunku do niej. Próbowałam zrozumieć, że i ona cierpi? Wiesz czym mi się to odpłaciło? Oczywiście, że nie, bo ani nie widziałeś co do niego pisała, ani jej postów Facebookowych też nie. A ja owszem, więc wiem co mówię.

Cytat

Wyklucza się bo zabrakło Ci zrozumienia dla innych

To, że nie rozumiałam nie znaczy, że oceniałam. Jedno z drugim ma niewiele wspólnego

Cytat

może do egzorcysty idź...

I kto tu jest kąśliwy?
13728
<
#46 | poczciwy dnia 21.09.2020 12:04

Cytat

Może to, że o mnie wiedziała i z premedytacją nakręcała przez 3 miesiące przeciwko mnie, aż ukręciła co chciała? Ja przynajmniej próbowałam być empatyczna w stosunku do niej

Dlaczego zatem nie nazywasz swojego męża równie adekwatnie jak ją?
Różnica jest taka, że on Ci przysięgał a ona nie. Widzisz paradoks?
To nie ona rozwaliła Twoje małżeństwo i wbij sobie to do głowy. Co najwyżej Twój mąż a Ty mu w tym pomogłaś.
14578
<
#47 | aster dnia 21.09.2020 12:13

Cytat

Wiesz czym mi się to odpłaciło? Oczywiście, że nie, bo ani nie widziałeś co do niego pisała, ani jej postów Facebookowych też nie. A ja owszem, więc wiem co mówię.

Tak się składa, że to są schematy, ja też przez to przechodziłam i doskonale wiem na czym stałaś i potrafię wczuć się w Twoją sytuację.

Cytat

może do egzorcysty idź...

I kto tu jest kąśliwy?

To nie była kąśliwość.
15120
<
#48 | Naamah dnia 21.09.2020 12:19

Cytat

Dlaczego zatem nie nazywasz swojego męża równie adekwatnie jak ją?

Zapewniam Cię, że na swoje "potrzeby" nazywam. Jeśli przyniesie Ci to radość, to przyznam, że i siebie też

Cytat

Ty mu w tym pomogłaś.

Rozumiem, że empatia należy się wszystkim i za wszystko. Poszkodowani jedynie nie powinni na nią liczyć, bo ostatecznie sami są sobie winni. Spoko. Podziwiam, że żaden z Was nie miał w sobie pokładów złości w tym co przeszedł. Głaskaliście zdradzaczy i ich kochanków. Super - zazdroszczę podejścia. Ja na co dzień też głaszczę, a wcześniej próbowałam być wyrozumiała również w stosunku do niej, ale nie zmienia to faktu, że złość we mnie jest (i masa innych uczuć), a ta nie ma zbyt wielkiego ujścia. Krzyczenie w poduszki nie pomaga. Mam ją tłumić? Mogę spróbować. Ciekawe kiedy wybuchnie ze stukrotną siłą...
14039
<
#49 | Romanos dnia 21.09.2020 12:34
A mnie zastanawia dlaczego nie podoba Ci sie poznawanie samej siebie? Moim zdaniem to najcenniejsza wiedza haka czlowiek moze posiasc w ciagu swego zycia. A ze czasami robimy to nie z wlasnej woli... Coz... Marek Aureliusz pisal: "stoisz prosto lub cie prostuja".
14578
<
#50 | aster dnia 21.09.2020 12:36

Cytat

Podziwiam, że żaden z Was nie miał w sobie pokładów złości w tym co przeszedł. Głaskaliście zdradzaczy i ich kochanków. Super - zazdroszczę podejścia

nie... zaczęliśmy żyć swoim życiem, zmieniliśmy myślenie; pomimo, że niektórzy z nas pozostali nadal w swoich związkach.
13728
<
#51 | poczciwy dnia 21.09.2020 12:44

Cytat

Poszkodowani jedynie nie powinni na nią liczyć, bo ostatecznie sami są sobie winni. Spoko.

A dlaczego nazywasz siebie poszkodowaną? A może Twój mąż jest poszkodowany? Być może ta kobieta poniosła większe straty emocjonalne niż Ty? Odbierasz jej możliwość odczuwania emocji?
Oj pięknie wchodzisz w rolę ofiary. Wygodnie prawda? Rozgość się. Tylko, że tej wygody nie wystarczy na długo; zaręczam.
Stękasz, jęczysz i do tego oczekujesz żeby Cię poklepać po plecach i pogłaskać po głowie za swoje postępowanie. Zejdź w końcu na ziemię; przeciwnie będziesz się kręcić w kółko.
15120
<
#52 | Naamah dnia 21.09.2020 12:49

Cytat

zaczęliśmy żyć swoim życiem

Ja również nim żyłam i okazało się to być moim największym życiowym błędem

Cytat

A mnie zastanawia dlaczego nie podoba Ci sie poznawanie samej siebie?

Bo nie wiem jak tego dokonać. Jedyne, czego się dowiaduje o sobie, to to, że próbując uszczęśliwić drugiego człowieka sama byłam najgorszym stąpającym po ziemi.

A teraz wybaczcie - w związku z tym, że egzorcysty w pobliżu nie ma, wyświadczę światu przysługę i pójdę się powiesić :rozpacz
14027
<
#53 | normalnyfacet dnia 21.09.2020 13:20
aster

Cytat

"Franca, ogrzyca" a co ona Tobie zrobiła, co Tobie jest winna?

Uważam że jest winna, tak jak mąż autorki który powinien przyrodzenie trzymać w rozporku tak ona nie powinna go do siebie dopuszczać. No chyba że nie wiedziała że on ma żonę.
14039
<
#54 | Romanos dnia 21.09.2020 13:44
No wybacz, ale nie wierze, ze zdrowa, dorosla osoba nie potrafi definiowac elementow swojego zycia Uśmiech
Moze oczywiscie nie chxiec tego robic, ale potrafic jak najbardziej potrafi Uśmiech
Samobojstwo - i owszem - jest jakims rozwiazaniem (mi swiadomosc "prawa do samobojstwa" daje sile do zycia), ale nie sadze, by na tym etapie 😁
Z reszta... Ty sama serio tego nie napisalas 😁
Popiwtam to co napisal normalnyfacet: tez uwazam, ze osoba z ktora zdrajca nas zdradza jest wspolwinna (jesli oczywiscie byla swiadoma sytuacji). Zlodziej nie przestaje byc zlodziejem jesli wszedl do domu w ktorym drzwi sa "zaxhecajaco otwarte" by wziac co mu sie podoba tak jak morderca pozostaje morderca nawet jesli to my podalismy mu noz, zeby zabil kogos kto jest naszym domownikiem.
14578
<
#55 | aster dnia 21.09.2020 14:09

Cytat

Uważam że jest winna, tak jak mąż autorki który powinien przyrodzenie trzymać w rozporku tak ona nie powinna go do siebie dopuszczać

Tobie nie jest nic ona winna...jesteś rozżalona, tylko że to wpędza Ciebie w rolę ofiary.

Cytat

zaczęliśmy żyć swoim życiem

Ja również nim żyłam i okazało się to być moim największym życiowym błędem

ale byłaś wtedy roześmiana, szczęśliwa itd. to dlaczego to miałoby być Twoim błędem, nie wmawiaj sobie tego. Za zdradę Ciebie winę ponosi tylko on, NIE TY.

Komentarz doklejony:
czytaj wszystkie komentarze, nawet po kilka razy i te krytyczne też bo one najbardziej są konstruktywne, czytaj aż Ci coś pyknie...

Znam księdza egzorcystę, który wielu osobom pokazuje odpowiedni kierunek w życiu, nie tylko złe duchy wypędzaSzeroki uśmiech
15120
<
#56 | Naamah dnia 21.09.2020 16:00
Dobra, teraz już nie tylko serce, ale i mózg mam w całkowitej rozsypce. Mimo to spróbuję ogarnąć. No to jedziemy:

Cytat

No chyba że nie wiedziała że on ma żonę.

Wiedziała od samego początku. Dzwoniłam wcześniej do niej. Rozłączała się po usłyszeniu mojego głosu. Po obu zerwaniach nie dawała za wygraną i wciąż próbowała kontaktować się z moim mężem, szantażowała. Niestety ten ponoć "ma tyle empatii", że za pierwszym razem dał się złapać.

Cytat

Stękasz, jęczysz i do tego oczekujesz żeby Cię poklepać po plecach i pogłaskać po głowie

Skoro można zarówno zdrajcę, jak i jego kochankę, byłoby miło, gdyby i mnie się dobre słowo trafiło, bo od początku tej sytuacji nie dostałam żadnego wsparcia, a sama daję je wszystkim - jemu, matce w żałobie, przyjaciółce podczas porodu, był i czas, że kochance. Byłoby po prostu miło, gdyby ktokolwiek zauważył, że przeżywam osobistą tragedię. Ot co

Cytat

No wybacz, ale nie wierze, ze zdrowa, dorosla osoba nie potrafi definiowac elementow swojego zycia

A ja nie wierzyłam, że mogę upaść tak nisko. Niespodzianka. Może po prostu nie jestem zdrowa?

Cytat

Tobie nie jest nic ona winna...jesteś rozżalona, tylko że to wpędza Ciebie w rolę ofiary.

Masz rację. To ja jestem jej dłużna i mogłabym życie umilić lepiej niż ona mnie, jednak tego nie robię. Ona też miała wybór. Gdzie tutaj najmniej chodzi mi o mnie. Bardziej o syna, w stosunku do którego (jak przeczytałam) "she doesn't give a f.ck". Może, gdybym była jeszcze bardziej empatyczna, to by się przejęła jego nieprzespanymi nocami i sprawdzaniem nas na każdym kroku. Swoją drogą, ja wiem, że on wie, bo głupi nie jest, jednak ode mnie nigdy potwierdzenia nie dostał, bo mnie akurat zależy na tym, by nie znienawidził ojca, bez względu na to jak nasze dalsze losy się potoczą.

Cytat

ale byłaś wtedy roześmiana, szczęśliwa itd. to dlaczego to miałoby być Twoim błędem, nie wmawiaj sobie tego.

Ale również samotna. Jednak najgorsze, że straciłam to na czym mi zawsze zależało najbardziej.
Jestem wykształcona, uważam że niegłupia, radzę sobie w obcym kraju jako finansowy analityk. Szydełkuję, wyszywam, maluję, szyję, wyrabiam biżuterię, renowuję meble i paroma innymi rzeczami się param. To wszystko sprawiało mi radość lecz zawsze miało drugorzędne znaczenie. To co najważniejsze straciłam zapewne bezpowrotnie
14578
<
#57 | aster dnia 21.09.2020 16:49
Wszyscy tu przeżyliśmy osobistą tragedię i nikt nie poklepuje zdrajców, przeczytaj jeszcze raz wszystko; to co piszemy nie jest krytyką, żeby sprawić Ci przykrość tylko zmusić do myślenia, źle to odbierasz.
Dzieckiem się nie zasłaniaj, po prostu bądź dla niego.
Ona w Twoim życiu nie jest istotna, to nie ten problem, więc wyrzuć ją ze swojego życia bo zaśmiecasz głowę.

Cytat

straciłam to na czym mi zawsze zależało najbardziej.

i wracamy do punktu wyjścia; dlaczego z męża zrobiłaś sobie boga?
13728
<
#58 | poczciwy dnia 21.09.2020 16:58
Cały czas kręcisz się w kółko i w dalszym ciągu nie potrafisz pojąć na czym Twój problem polega mimo zapisanych sześciu stron?

Cytat

Ona też miała wybór.

Owszem ona miała wybór, ale kto jej ten wybór umożliwił?

Nie wiem albo nie dostrzegasz prostych rzeczy celowo bo boisz się konfrontacji z rzeczywistością jednocześnie ją zaklinając albo udajesz?
Jasne, że łatwiej jest odsunąć odpowiedzialność od swojego wyidealizowanego męża na rzecz jakiejś paniusi, bo jakby nie było wybór osoby na partnera która gwarantuje nam rogi jednak też niekoniecznie dobrze świadczy o nas.
Skupiasz się nie na tym na czym powinnaś i efekt tego czytamy.
Przestań w końcu uciekać od sedna!

Komentarz doklejony:
Zrozum w końcu, że nie ona jest problemem Twojego małżeństwa.
14027
<
#59 | normalnyfacet dnia 21.09.2020 18:36

Cytat

Uważam że jest winna, tak jak mąż autorki który powinien przyrodzenie trzymać w rozporku tak ona nie powinna go do siebie dopuszczać. No chyba że nie wiedziała że on ma żonę.

aster ja to napisałem nie autorka tematu. Ale zgadza się nic mi nie jest winna Z przymrużeniem oka
14578
<
#60 | aster dnia 21.09.2020 18:57
normalnyfacet
Poniosło mnieUśmiech
15120
<
#61 | Naamah dnia 21.09.2020 19:36
O mamo... Wiem, że nie jest jedyną odpowiedzialną. Wszyscy w tym trójkącie mamy swój udział, co nie zmienia faktu, że tych dwoje miało wybór i go dokonało. Mnie nikt o zdanie nie pytał, więc chyba nie jest niczym nadzwyczajnym, że mam żal. I tak - do niego mam największy. O wiele spraw. O to, że zdradził, o to, że się nie komunikował, że się odsunął, że przestał o nas walczyć, że nie myślał ani o mnie, ani o dziecku, lista jest długa... Do niej mam żal o wyrachowanie, brak babskiej solidarności, brak empatii w stosunku do naszego dziecka. Do siebie o to, że nie potrafiłam do niego dotrzeć, że się z nim minęłam, że wybudowałam mur, że ufałam w 100% i o parę innych. Nie rozumiem dlaczego mam skrajnie tłumić emocje? Wszystko zaczęło się od tego, że przykleiłam jej dwa epitety. Równie dobrze mogłabym tam jechać i obić jej paszczę, wyrwać włosy, wydrapać oczy i Bóg wie co jeszcze, jednak tę formę (i wiele innych) sobie dojrzale (jak mniemam) odpuściłam. Raczej nie wyrządzam jej krzywdy nazywając Francą na forum, którego nigdy nie znajdzie. Gdybym nazywała ją kwiatuszkiem, byłoby lepiej? Czy może światłem jego życia, jak on zwykł to robić?
14759
<
#62 | Radocha dnia 21.09.2020 19:45

Cytat

Jestem wykształcona, uważam że niegłupia, radzę sobie w obcym kraju jako finansowy analityk. Szydełkuję, wyszywam, maluję, szyję, wyrabiam biżuterię, renowuję meble i paroma innymi rzeczami się param

Znaczy mogli byśmy grać w tej samej drużynieSzeroki uśmiech
Też mimo że skończyłem biotech medyczny to mam uprawnienia spawalnicze lakieruje samochody gładź płytki nawet pagodę potrafię zrobić, znam się tez na gotowaniu, prasuje trenuję sztuki walki no i byłem żołnierzem zawodowym, że tak powiem frontowymSzeroki uśmiech
Widzisz Naamah też ciekawiły mnie boginie tylko te słowiańskie ja od Lilith wolałbym Kopałę lub Kostromę lub Ładę czy Dziewannę Szeroki uśmiech
Wracając do materii też zostałem olany i wyobraź sobie przeszło 10 lat starałem się zaimponować mojej wybrance tak by zdecydowała się na mnie postawić tzn na Nas postawić i jak wydawało mi się że jest cacy to obejrzałem sobie materiał zdobyty przez specjalistę zatrudnionego przez żonę boczniaka, która krótko mówiąc puściła go z torbami ...
Widzisz więc że nie warto
Nie warto robić nic dla kogoś tzn oczywiście nie rozmawiamy o dzieciach bo to pole bezdyskusyjne uważam
Nie warto zmieniać się dla kogoś innego tylko warto dla samej Siebie by się z tym nowym sobą lepiej czuć
Lepiej gorzej to raczej każdego wybór chodzi mi o to że to ja robię dla siebie czy by się lepiej czuć czy by zwyczajnie coś w swoim życiu odmienić czy zwyczajnie dla nowego doświadczenia.
Widzisz Naamah dziadunio kiedyś mi rzekli że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
Nie mówię Ci robisz źle mówię Ci szkoda, ze nie robisz tego dla siebie tylko komuś na złość
No cóż będę trzymał za Ciebie kciuk Naamah Szeroki uśmiech
15120
<
#63 | Naamah dnia 21.09.2020 19:48
Aha. I nie, mąż nie jest i nie był moim Bogiem. Pochodzę z rozbitej rodziny. Przyrzekłam sobie, że dokonam lepszego wyboru niż moja mama i tym samym nie wybrałam ani alkoholika, ani schizofrenika. No cóż... Zdrajcy nie przewidziałam, zwłaszcza, że przez 18 lat nic na to nie wskazywało.
I może ona nie powinna być ważna, ale nie będę kłamać, że zaprząta moje myśli, że obsesyjnie się upewniam, czy nie jest zbyt blisko mojego poletka, zwłaszcza, że nie dociera do niej, że nikt jej tu już nie chce. Myślę, że to niewiele biorąc pod uwagę ilość kobiet, które do kochanek swoich mężów piszą, poniżają się spotkaniami z nimi, uprzykrzają życie, komentują Facebooki itd.
14759
<
#64 | Radocha dnia 21.09.2020 19:49

Cytat

Równie dobrze mogłabym tam jechać i obić jej paszczę, wyrwać włosy, wydrapać oczy

Moim zdaniem powinnaś postawić jej flaszkę dobrego burbona bo ona zwyczajnie pomogła Ci dogłębnie poznać swojego wybranka

Komentarz doklejony:

Cytat

Przyrzekłam sobie, że dokonam lepszego wyboru niż moja mama

Ja przyrzekłem sobie, że poszukam żony wśród Eskimosów

Komentarz doklejony:

Cytat

Naamah dnia wrzesień 21 2020 18:48:01
Aha. I nie, mąż nie jest i nie był moim Bogiem.

to jest bezdyskusyjne to Ty bylas jego boginią wszak jesteś Naamah Szeroki uśmiech
15120
<
#65 | Naamah dnia 21.09.2020 20:00

Cytat

Nie mówię Ci robisz źle mówię Ci szkoda, ze nie robisz tego dla siebie tylko komuś na złość

Co zrobiłam komu na złość? Szok Właśnie pokazałam, że mogłabym, że możliwości mam aż nad to, a jednakowoż tego nie robię. Czy coś mnie ominęło? Aż cofnę się do poprzednich postów.

Nie wiem, czy ja tak chaotycznie piszę, czy faktycznie (jak podejrzewam od dawna) po prostu nie pasuję do tego świata?
Ja wiem, że dla siebie muszę podjąć się zmian. Nie wiem tylko jak? Nic nie sprawia mi przyjemności, więc nie wiem co miałabym zrobić, jak wszyscy radzą, dla siebie? Ja naprawdę utknęłam w bagnie i nie potrafię się z niego wydostać. I także sądziłam, że to przesada, że tak się nie da, że odrobina dobrej woli... A ja się miotam w tym bagnie, czytam, chodzę na terapię, walczę jak mi instynkt podpowiada, a zapadam się coraz bardziej...

Usunąłem dubel; poczciwy
14759
<
#66 | Radocha dnia 21.09.2020 20:27

Cytat

Naamah dnia wrzesień 21 2020 19:00:06
Nie mówię Ci robisz źle mówię Ci szkoda, ze nie robisz tego dla siebie tylko komuś na złość

Co zrobiłam komu na złość?

Ok czytałem że facetowi swojemu szpile lubisz czasem zafundować
Nie wiesz jak cos zmienić?
Ja zapytam a co próbujesz /
Nic Cie nie cieszy to spróbuj skoki na bungee albo pójdź na strzelnice i wal do tarcz najlepiej z ciężkiej broni takiej co mocno kopie.
Wstąp do armiiSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
Ok troszke żartuje ale poszukaj Naamah poszukaj spróbuj tego czy tamtego
Nic Cię nie cieszy na razie no dostałaś cios w plecy więc nie dziw się Sobie
Nie wahaj też sie popłakać w poduchę
Nie wahaj się też tydzień, albo na miesiąc zaniechać depilacji nóg Szeroki uśmiech
Rusz się kobieto z miejsca choćbyś się miała do traktora przykuć
Jak będzie bardzo ciężko wróć do Polski
Nie oglądaj się za siebie tylko wróć
Chodzi o zmianę otoczenia a tu matecznik nie koniecznie hebrajskich demonów ale spróbować można
14039
<
#67 | Romanos dnia 21.09.2020 20:39
Parafrazujac pewnego filozofa, mozna powiedziec, ze zajebistosc to najszczodrzej i najsprawiedliwiej rozdawany przez bogow dar, bo nikt nie przyzna, ze dostal jej za malo Z przymrużeniem oka
To tak a'propos, a juz bardziej na serio...
Tak naprawde najwiekszym naszym problemem sa nasze wlasne, falszywe wyobrazenia o sobie i to przede wszystkim na nich powinnismy sie skupic (bo tylko na nie mamy realny wplyw).
Mielismy byc mega zajebisci, dokonywac mega zajebistych wyborow i tworzyc wokol siebie mega zajebisty swiat. Zdrada bolesnie odarla nas z tych mega zajebistych urojen i zabolalo...
Zabolalo, bo kazde przebudzenie i powrot do rzeczywistosci (a dla niektorych odkrycie, ze w ogole ona istnieje) byl co najmniej malo przyjemny.
Naprawde najlepsze co mozesz zrobic dla siebie i Waszego zwiazku to skupic sie na pracy nad swoimi falszywymi przekonaniami. To co zrobili Twoj maz i tamta kobieta jest zdecydowanie drugorzedne.
Wiesz w jakie rzeczy wierzysz?
Wiesz ktore z nich to rzeczywistosc, a ktore mit?
Wiesz jak zmienic mit w rzrczywistosc?
To jest fundament, by doswiadczenie zdrady przekuc na cos, co Ciebie zbuduje na nowo. Byc moze uda sie tez Wam (Tobie i mezowi) zbudowac na nowo Wasz zwiazek (czego szczerze zycze).
,
15120
<
#68 | Naamah dnia 22.09.2020 07:58
Dziękuję! Dotarło Szeroki uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?