Zdrada - portal zdradzonych - News: Totalne zniszczenie /bebniarka/

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

# poczciwy00:09:29
Sasza01:15:53
NowySzustek02:01:43
heniek03:23:36
Julianaempat...07:00:16

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Totalne zniszczenie /bebniarka/Drukuj

Zdradzona przez męża
3739
<
#100 | Deleted_User dnia 29.05.2020 12:33
Yorik - dom w sensie miejsce do mieszkania, ale tez dom - rodzina - miejsce dla nas.

Komentarz doklejony:
Amor - myślę, że miłości
14019
<
#101 | amor dnia 29.05.2020 12:39

Cytat

Amor - myślę, że miłości

to swojÄ… drogÄ…;
ale jakich umiejętności Wam brakło? jakich umiejętności nie macie w sobie wypracowanych?

gdzie się tą miłość w sobie znajduje?
3739
<
#102 | Deleted_User dnia 29.05.2020 12:39
Ale teraz ja już nei jestem tym drugim czlowiekiem. Jest inna osoba

Komentarz doklejony:
W zrozumieniu - w tym , że ma się np. takie przekonanie życiowe że dawanie czegoś dla kogoś jest dużo większą wartością niż moje potrzeby
13728
<
#103 | poczciwy dnia 29.05.2020 12:41

Cytat

Amor - myślę, że miłości

Bingo. Amor musiała Cię za rączkę poprowadzić abyś zaczęła w końcu konstruktywne wnioski wyciągać.
Lepiej późno niż wcale.
Wróć teraz do pytania na czym był ten związek zbudowany i odpowiedz jeszcze raz;

Komentarz doklejony:
Po nitce do kłębkaSzeroki uśmiech
14019
<
#104 | amor dnia 29.05.2020 12:42

Cytat

Ale teraz ja już nei jestem tym drugim czlowiekiem. Jest inna osoba

tak biegasz teraz, od obrazu, do obrazu;
ale jeszcze ciÄ…gle daleko "od domu"

usunÄ…Å‚em duble; poczciwy
3739
<
#105 | Deleted_User dnia 29.05.2020 12:42
poczciwy - to jest tak, że miłość sama w sobie nie wystarczy jeśli ludzie mają aż tak różne postrzeganie rzeczywistości. Związek był zbudowany na fikcji
14019
<
#106 | amor dnia 29.05.2020 12:44

Cytat

takie przekonanie życiowe że dawanie czegoś dla kogoś jest dużo większą wartością niż moje potrzeby

dawanie, czy wymuszanie dawania? bo "jak nie daje mi tego co chce, to nie kocha"
3739
<
#107 | Deleted_User dnia 29.05.2020 12:46
Nigdy tak nie myślałam. Po prostu było mi przykro, tęskniłam. Potrzebowałam czasami męskiego wsparcia. I jak dłużej tego nie było to zaczelam uciekac w nicość
14019
<
#108 | amor dnia 29.05.2020 12:49

Cytat

Nigdy tak nie myślałam. Po prostu było mi przykro, tęskniłam. Potrzebowałam czasami męskiego wsparcia. I jak dłużej tego nie było to zaczelam uciekac w nicość

no to znów wracamy do pytania:
kto jest władny radzić sobie z zaspokajaniem twoich potrzeb w tym i np. tęsknoty?

dlaczego np. tej tęsknoty nie przekułaś w coś konstruktywnego, np. zaplanowanie niespodzianki, czułe powitanie, itd. itp., tylko w pretensje?
3739
<
#109 | Deleted_User dnia 29.05.2020 12:52
amor - planowałam niespodzianki, witałam, kiedy chciał to go zostawiałam z jego zainteresowaniami - i na tym się kończyło. Potem zrezygnowałam

Komentarz doklejony:
Radzenie samemu sobie z tęsknotą za drugim człowiekiem - przychodziłam - przytulałam się - słyszałam - nie teraz
14019
<
#110 | amor dnia 29.05.2020 13:08
to teraz zobacz i przemyśl:

Cytat

planowałam niespodzianki, witałam, kiedy chciał to go zostawiałam z jego zainteresowaniami - i na tym się kończyło. Potem zrezygnowałam


w zestawieniu z tym:

Cytat

ma się np. takie przekonanie życiowe że dawanie czegoś dla kogoś jest dużo większą wartością niż moje potrzeby


Komentarz doklejony:
jak do tego zrozumiesz, że Ty jesteś od zaspokajania swoich potrzeb, a ich niezaspokojenie budzi frustracje i agresje (np. objawianą przez wymuszanie) i fakt, że miłość, to nie handel wymienny, tylko przyjmowanie z wdzięcznością to co otrzymujesz, tyle ile ktoś jest w stanie na daną chwilę dać i dać chce; dawania z radością , bez pytania o zwrot i oczekiwania rekompensaty; to będziesz w domu;

konsekwencje działań, to rzecz wtórna
14039
<
#111 | Romanos dnia 29.05.2020 15:46
Piszesz, ze "zwiazek byl zbudowany na fikcji" wiec dlaczego chcesz, by ta fikcja nadal trwala?
Ja rozumiem; choc fikcjs to jednak w jakims sensie bezpieczna, bo znana i przewidywalna, ale czy koszry jej utrzymywania nie da przypadkiem zbyt wysokie dla Eas obojga? Zachowanie Twojego meza zfaje sie sugerowac, ze - przynajmniej dla niego - tr koszty staly sie w ktoryms momencie zbyd wysokie w odniesieniu do zyskow.
3739
<
#112 | Deleted_User dnia 29.05.2020 15:57
Napisałam o fikcji , bo to wniosek po tym co od niego usłyszalam plus zeznania jego przyjaciolki - to , ze jest ze mną nie szczesliwy, ze mu nie daje tego czego on chce. Że jedyne co mu daje to złudna nadzieja.

Komentarz doklejony:
On ma dalej z nią kontakt. Ona próbuje mu wmówić, że ja kłamie i że nim manipuluje plus to , że nie jest szczęśliwy.
14578
<
#113 | aster dnia 29.05.2020 16:50
Właściwie to nic Ciebie przy nim nie trzyma, rozpadło się gdzieś to wszystko po drodze.
Pozwól mu żyć bez Ciebie.
Pozwól sobie żyć z sobą, droga długa żebyś do siebie dotarła na nowo. Niepoddawaj się w osiągnięciu tego celu. Warto.
13728
<
#114 | poczciwy dnia 29.05.2020 18:08
Autorka uznała, że jednak chyba nie warto.
Lepiej w dalszym ciągu uciekać przed prawdą jednocześnie żyjąc w iluzji.
14019
<
#115 | amor dnia 29.05.2020 20:53

Cytat

o tym co od niego usłyszalam plus zeznania jego przyjaciolki - to , ze jest ze mną nie szczesliwy,

w żaden sposób nie jesteś odpowiedzialna za to, że on czuje się nieszczęśliwy; to jest jego prywatne odczucie; i tylko on jest w stanie na nie wpływać i je kształtować; nie daj sobie dziewczyno wciskać takich kitów;

jego szczęście, jego odpowiedzialność za dbanie o nie i pielęgnowanie tego poczucia szczęśliwości w sobie;

a jego koleżanka niech sobie szuka roboty przy uszczęśliwianiu kogoś, a nie Ciebie
15015
<
#116 | bebniarka dnia 07.06.2020 11:12
Powróciłam - zniknęłam na jakiś czas żeby podjąć ostatnią próbę. Niestety... Mąż utrzymuje kontakt - wczorajsza sytuacja - wydzwaniała cały dzień - niby po to , że chciała żeby ją odebrał z domu - musiała coś załatwić. Nie odbierał przy mnie telefonow. Pisał cały dzień - ja niby miałam dobry humor , ale udawałam że nie widzę. Potem zapytalam się - co się dzieje - i awantura. Na maksa. Że znowu się czepiam...Więc...to już chyba koniec definitywny

Komentarz doklejony:
Boję się, że nie dam sobie rady z rozstaniem.To już trwa 5 miesięcy...Jestem wykończona psychicznie i fizycznie. Chce złożyć pozew z mojej winy - bo inaczej bedziemy sie szarpać w sądzie.
3739
<
#117 | Deleted_User dnia 07.06.2020 11:44
Wiesz ,ja tutaj widzę jakąś dziwną grę pomiędzy wami.Pojawił się klasyczny trójkąt w waszym małżeństwie , wszystkie jego składowe są znane ,postępowanie męża jest dość czytelne ,więc dlaczego nie usiądziecie po prostu na przeciw siebie i nie porozmawiacie poważnie ,to znaczy co ciebie drażni w jego postępowaniu ,co należy robić by być szczęśliwym vice versa ,być może ten związek nie ma przyszłości i żadne odejścia i powroty nic tu nie dadzą.Tak też bywa ,po prostu niedobranie.I wcale tu mąż może nie mieć racji.Ta pani która stanęła pomiędzy wami pokazała jedynie najbardziej wrazliwe miejsca waszego związku które oboje wzajemnie z jakiś powodów zamiataliscie pod dywan przez wiele lat.I uwierz ,nic tu kłótnie ani wymuszanie nic nie dadzą.
15015
<
#118 | bebniarka dnia 07.06.2020 11:51
Wiem, że kłótnie nic nie dadzą. Ale rozwiązaniem problemu też nei jest to, że telefon jest cały czas wyciszony - mąż nie odbiera, chodzi do piwnicy żeby oddzwonić. Między czasie pisze z nią cały dzien- udaje ze nie. Jak się spytam czemu jest taki nerwowy to odpowiada ze dzwonila.Pytam sie - po co? I awantura. Wg niego nie mam prawa wiedziec o czym rozmawiają i czy sie spotka czy nie. On się boi mowic i kolo się zamyka

Komentarz doklejony:
Dlatego po wczorajszej klotni stwierdzilam, ze nie mam innego wyjscia jak wziac wine na siebie - chorobliwa zazdrosc i wszczyanie awantur i bedzie po sprawie. Być moze wszyscy odetchną z satysfakcją, a ja już nie bede walczyc bo moje emocje i pytania są odbierane jako atak

Komentarz doklejony:
Nie wyobrazam sobie dluzej malzenstwa w ten sposob ze mąż się chowa cale dnie z telefonem - tylko w pracy czuje sie swobodnie, a w domu przbiera maskę, bo na spokojnie nie umie powiedziec co sie dzieje.
3739
<
#119 | Deleted_User dnia 07.06.2020 12:16
Pomału ,proszę naprawdę powoli z tym rozwodem.Po co od razu jedziesz po bandzie.I to branie winy na siebie? Po co? Rozumiem twoje wzburzenie na męża i całą tą sytuację.Jego kontakty z trzecią osobą i rozmowy na temat waszego małżeństwa są naprawdę nie na miejscu.Tylko że klotnia nic tutaj nie uzyskasz ,nie wyjaśnisz ,nie rozwiążesz ,nawet zakładając że to już koniec.
15015
<
#120 | bebniarka dnia 07.06.2020 12:27
A co mam jeszcze robić? Mamy się kłocić tak , że w końcu przyjedzie policja? Na każde moje pytanie reaguje agresją i trzaskaniem drzwiami. Ja przez 5 miesiecy żyłam w strachu i poczuciu winy, że zły związek, odszedł "emocjonalnie" do kogoś innego. Teraz on nie jest gotowy na to, żeby odpowiadać spokojnie na pytania, które dają mi poczucie bezpieczeństwa. Czemu nie odbierze telefonu w domu? Jeśli nie chce zakonczyc kontaktu i ten kontakt jest ok - to czego się boi? Ja tylko cały czas jestem atakowana - bo niby mam urojenia. Jakby on od obcego mezczyzny ( mojego świezego przyjaciela ) uslyszal tyle zarzutów to też by zwątpił we wszystko.
3739
<
#121 | Deleted_User dnia 07.06.2020 12:32
Czy chcesz nam powiedzieć że ty masz już obecnie nowego przyjaciela ,czy to było tylko hipotetyczne założenie? Napisz ,bo nie kumam? Czy chcesz uratować wasze małżeństwo ?
15015
<
#122 | bebniarka dnia 07.06.2020 12:33
Jak nie wezmę winy na siebie to będzie mi udowadniał w sadzie i tak winę - a to się bedzie ciągnęło latami Po co? Niech tak bedzie i juz.

Komentarz doklejony:
Nie - nie mam żadnego przyjaciela - to była tylko hipoteza. Napisałam tak, bo mąż nawet nie stara się zrozumiec tego jak się wtedy poczulam jak uslyszalam zarzuty i jak teraz sie czuje. Ratować sama malzenstwo? Ona caly czas proboje byc z nim w scislym kontakcie. Mąż mnie oskarża o to , że weszłam między nich i to moja wina - Gdybym nie rozmawiała z nią to by się nic nie wydarzylo - tak twierdzi.

Komentarz doklejony:
Może prawda jest tez taka, ze ja mam inny obraz związku. Że nie ma tajemnic, niedopowiedzen, jest szacunek - jak jest pytanie gdzie jedziesz, o ktorej bedziesz - to nie jest to zabieranie wolnosci a normalne pytania
3739
<
#123 | Deleted_User dnia 07.06.2020 12:47
Czyli utworzył się specyficzny układ ; mąż plus jego przyjaciółka kontra ty.Tak to rozumiem.No cóż.,można z tego wyjść ,może tutaj wygrać małżeństwo ,tylko niestety tutaj potrzeba pracy z psychologiem za waszą wzajemną zgodą.Sami tego węzła nie rozwiazecie , on i ona robią ci na złość ,razem się podkrecaja twoim wkurzeniem ,a ty się miotasz i to ich kręci. Możesz jeszcze sama zrobić kilka rozsądnych ruchów by zobaczyć czy to ma jeszcze jakiś sens ,ale tu trzeba przede wszystkim spokoju.Wybacz za błędy ,piszę z telefonu ,a u nas dzisiaj świeci mocno słońce

usunÄ…Å‚em duble; poczciwy
15015
<
#124 | bebniarka dnia 07.06.2020 12:50
Mąż nie chce slyszec o psychologu. Twierdzi ze to ja mam problem. I mam sobie sama z nim poradzic. Były dwie rozmowy gdzie zadeklarował na spokojnie chec poradzenia sobie wspolnie z sytuacją, ale jak tylko ja poczulam sie bezpieczniej to się wycofał bo widzial, ze juz rozmawiac, usmiecham sie - jednak nie rozumie ze strach i bol pozostał.

Komentarz doklejony:
Jakie to mialyby byc ruchy?
3739
<
#125 | Deleted_User dnia 07.06.2020 13:19
No właśnie ,piszesz że twój ból i strach pozostał.I na pewno jest on wzbudzany ciągle ich kontaktem telefonicznym .Wiesz ,coś mi się zdaje że ich relacja przypomina stosunki mama-synuś ,gdzie on ciągle jej referuje twoją postawę w waszym małżeństwie ,a ona naiwnie myśli że go wyhaczy.Tylko to się nie uda ,chyba że synuś faktycznie potrzebuje mamki ,a nie kochanki -żony.Kurcze ,ty naprawdę musisz porozmawiać z psychologiem ,bez względu na wynik tej hecy.Nawet gdybyś się rozwiodla ,to i tak takie spotkanie będzie dla ciebie owocne.Pytasz jaki to sposób , no jest on dość prosty.Najpierw tydzień idylli małżeńskiego życia , ale bez seksu ,później przygotowanie do demonicznego seksu i obietnica jeszcze lepszego ,tylko wtedy gdy pojdziecie razem do psychologa ,bo ty chcesz jego lepiej zrozumieć.Ot taki kruczek dość powszechnie działający.Oczywiście tylko wtedy ,gdy mąż tego seksu nie ma od koleżanki , wszak wypisalas się ze wspólnego zamieszkania na kilka miesięcy.

Komentarz doklejony:
Przepraszam ,źle zinterpretowalem wasze wspólne zamieszkanie ,to znowu efekt słońca.
15015
<
#126 | bebniarka dnia 07.06.2020 14:08
Teraz próbowałam wprowadzic spokojną atmosferę i być czułą żoną, ale niestety - nie udało się. Mąż widać, że cały czas jest czujny, podejrzliwy w stosunku do mnie. Ja chodzę na terapię - pomogła mi się podnieść.
3739
<
#127 | Deleted_User dnia 07.06.2020 14:16
Teraz ,to znaczy dzisiaj ,czy przez dłuższy okres czasu? Coś mi się wydaje że jesteś bardzo niecierpliwa.Reagujesz bardzo ostro i nagle.Wiem ,powiesz , bo mi zależy by było dobrze.Ale sukces w zmianie myślenia u człowieka ,to nie pieczenie chleba ,raczej proces od wysiania ziarna do zerwania owocu.
15015
<
#128 | bebniarka dnia 07.06.2020 14:18
Ten tydzień się wyciszylam i probowalam. O nic nie pytałam. Byłam miła I tak widziałam , że siedzi i pisze. Ale wczoraj wybuchła awantura bo mąż powiedział, że wydzwaniala, a on nie slyszy bo ma wyciszony tel. i nie moze odebrac i to przeze mnie
14578
<
#129 | aster dnia 07.06.2020 14:25

Cytat

Teraz on nie jest gotowy na to, żeby odpowiadać spokojnie na pytania, które dają mi poczucie bezpieczeństwa

Cytat

Na każde moje pytanie reaguje agresją i trzaskaniem drzwiami

Te pytania dają Ci poczucie bezpieczeństwa bo wydaje Ci się, że wtedy masz kontrolę nad sytuacją, zaklinasz rzeczywistość.

Cytat

Chce złożyć pozew z mojej winy - bo inaczej bedziemy sie szarpać w sądzie.

Byłby to chyba precedens.

Cytat

ja niby miałam dobry humor , ale udawałam że nie widzę

dlaczego chcesz tak żyć? Nie uratujesz małżeństwa udawaniem, że jest ok.
Tyle tu napisano stron z własnych doświadczeń userów, żeby Ci przybliżyć problem a Ty dalej swoje. Nic Ciebie nie nauczyła ta sytuacja, Ty nie masz w tej chwili problemu z mężem ale ze sobą i na sobie się skup, żeby nie zatracić się w tym wszystkim.
Poczytaj jeszcze kilka razy komentarze bo nie zrozumiałaś niczego.
Nikt nie będzie Ci mówił co masz robić i jak postępować; sama masz to odnaleźć wtedy wygrasz, my tylko naprowadzamy w tym kierunku.

Komentarz doklejony:
Aż się prosi abyś wprowadziła 34 kroki (po prawej)
15015
<
#130 | bebniarka dnia 07.06.2020 14:30
Jak tyko bylam pewna , ze chce zeby był spokoj i chce sie wyciszyc - to wtedy po kilku dniach mąż myślał, że wszystko wroci do normy - ja jednak sie dystansowałam i on znowu się frustrował i generowało to klotnie. Nie umiem
3739
<
#131 | Deleted_User dnia 07.06.2020 14:35
No właśnie ,wiesz jest taka generalna zasada , chcesz zmienić kogoś ,to po prostu zmień siebie.Zobaczysz jak to fajnie działa ,jak dodasz sobie pewnosci siebie ,wzrośnie twoja wartość dla wszystkich.Ciekawie się z tobą pisze ,ale chyba zasmiecam tutaj swymi wypocinami twój watek.Masz ochotę to jest taka opcja pisania wiadomości na priv.poprzez forum.Kontynuuj.w każdym bądź razie twe spotkania z psychologiem.Dużo pracy przed tobą widzę .Pozdrawiam.
14578
<
#132 | aster dnia 07.06.2020 14:35

Cytat

mąż myślał, że wszystko wroci do normy

Jakiej normy? Tej sprzed koleżanki?
15015
<
#133 | bebniarka dnia 07.06.2020 14:42
Aster - Tak plus to , że będzie miał z nia kontakt ,a ja zrozumiem że sobie wszystko ubzdurałam

Komentarz doklejony:
Baltazar - nie zaśmiecasz - ja wiem, że tak byłoby najlepiej ale jest mi ciężko się pozbierać i z głową do góry witać każdy dzień jednocześnie dystansując się od męża

Komentarz doklejony:
Jednocześnie czuje nacisk, żeby się przyznać i oni wtedy będą mieć satysfakcje, że narobiłam syfu i to moja wina.

Komentarz doklejony:
Jest taki polski film " Jestem mordercą" , w którym podstawiony człowiek przyznaje się do winy mimo tego że nic nie zrobił. Ja się tak czuje - oczywiscie moze nie w takiej skali, ale wewnętrznie mi sie to nie godzi. Jednak dla swietego spokoju moze warto?
3739
<
#134 | Deleted_User dnia 07.06.2020 14:51
Słuchaj ,wydaje mi się że tobą naprawdę trzeba wstrząsnąć ,bardzo dużo sobie chyba dopowiadasz ,kreslisz scenariusze wygodne dla stanu twej psyche tu i teraz ,bez względu na konsekwencje dla siebie i waszego małżeństwa.Może potrzebna ci jest taka twarda męska rozmowa ? Napisz na priv wtedy.
15015
<
#135 | bebniarka dnia 07.06.2020 14:52
Baltazar - napisałam
14578
<
#136 | aster dnia 07.06.2020 15:00
Paradoksalnie, jeśli zaczniesz żyć dla siebie, swoim życiem możesz uratować to małżeństwo, ale przede wszystkim uratujesz siebie.
Troska o siebie to też jest wizyta u psychologa, więc idź tam ale dla siebie, dla swojego zdrowia... nie żeby małżeństwo ratować.
Bebniarka u mnie tak było, jak zaczęłam stosować te kroki i dbać o swoje dobro to widział, że mnie traci. Kosztowało mnie to bardzo dużo ale się dało. Ja nie ratowałam małżeństwa, tylko siebie, stało się jak się stało ale tego co było z przed godziny W nie ma już i nie zapowiada się, że będzie tak jak dawniej.
15015
<
#137 | bebniarka dnia 07.06.2020 15:03
Chodzę do psychologa dla siebie. Staram się dystansować. Nie do konca jeszcze dbam o siebie wystarczająco, ale jakos idzie. I co - moj mąż wykorzystuje to na swobodny kontakt ze swoja przyjaciolką, a w weekend kiedy nie moze swobodnie rozmawiac przelewa to na mnie.

Komentarz doklejony:
A drugą stroną jest to, że wpadam w jego pułapke szybkiego powrotu do normalnosci - bo dystansowanie sie męczy bardzo, a potem tak szybko jak się zbliżamy to tak samo szybko się oddalamy
3739
<
#138 | Deleted_User dnia 07.06.2020 15:28
Napisałem ci wiadomość na priv. ,doszło?
15015
<
#139 | bebniarka dnia 07.06.2020 15:31
Baltazar - a mozemy na whats up?-wtedy na wifi jest bezkosztowo
3739
<
#140 | Deleted_User dnia 07.06.2020 15:37
Niestety nie używam whatsapa.Rozumiem że jesteś poza PL?
15015
<
#141 | bebniarka dnia 07.06.2020 15:38
nie, nie - jestem w Polsce
3739
<
#142 | Deleted_User dnia 07.06.2020 15:46
Nie wiem o co chodzi ,napisz więc wiadomość na priv.Na razie nie mam od. ciebie żadnych wiadomości ,tylko typ wiadomości.
14039
<
#143 | Romanos dnia 07.06.2020 17:06
Bebniarka,
Masz swiadomosc, ze rozwod w przypadku orzeczenia Twojej winy (a za co niby?) wiaze sie dla Ciebie z okreslonymi dodatkowymi konsekwencjami? Chociazby takimi, ze w okreslonych warunkach, Twoj byly juz maz moze wystapic o alimenty ma siebie.
15015
<
#144 | bebniarka dnia 07.06.2020 17:15
Tak - mam taką świadomosc No napiszę, żę jestem chorobliwie zazdrosna i ze wszystko wymyslilam To go usatysfakcjonuje i bedzie szybki finał
14667
<
#145 | cziken dnia 07.06.2020 21:18
Bebniarka,
Komu Ty chcesz zrobić na złość albo coś udowodnić? Możesz czuć się winna, ale to on robi coś, co powinien opanować, a najlepiej zaprzestać jak nadal chce tworzyć z Tobą małżeństwo. Ty się zastanów na poważnie o czym Ty piszesz, bo to nie jest tylko satysfakcja dla niego, ale i poważne prawne konsekwencje. Weź w ogóle przestań nawet tak myśleć żeby się tak podkładać.
14578
<
#146 | aster dnia 07.06.2020 21:21
Nie rób już z siebie ofiary, kogo chcesz nabrać?

Cytat

No napiszę, żę jestem chorobliwie zazdrosna i ze wszystko wymyslilam To go usatysfakcjonuje i bedzie szybki finał

Jak chcesz strzelić sobie w oba kolana to zrób jak chcesz zrobić, ale raczej się po tym już nie podniesiesz. Rola ofiary Ci widać odpowiada.
15015
<
#147 | bebniarka dnia 08.06.2020 09:29
Ja wiem, ze wam sie to wydaje niedorzeczne , ale mi jest lepiej z tą myślą. Jestem na 100% pewna, że alimentów nigdy nie będzie chciał. A ja już serio nie mam siły i ochoty nawet sama przed sobą pokazywać , że jestem silna. Bo nie jestem. Nikomu na złość zrobić nie chcę, ale po co walczyć z wiatrakami? A jeśli to serio jest czysta nieskazitelna przyjaźń bez innych celów? - może się pomyliłam?
14578
<
#148 | aster dnia 08.06.2020 09:51
Bebniarka, możesz się wyprowadzić?
15015
<
#149 | bebniarka dnia 08.06.2020 09:53
Mogę, ale bedzie mi bardzo ciężko. Pewnie jak zloze pozew to mój maz sie wyprowadzi. A czemu pytasz? Już sie wyprowadzilam na 10 dni - i co ? Porozmawialiśmy i nic to nie zmienilo
14578
<
#150 | aster dnia 08.06.2020 09:58
żebyś nabrała dystansu, 10 dni to zbyt mało, tu potrzeba dużo, dużo więcej czasu.
15015
<
#151 | bebniarka dnia 08.06.2020 10:31
Myślisz , że da się nabrać dystansu? Sama mogę wszystko, ale jak mój mąż jest przekonany o tym , że nic złego nie zrobił to co to da?
14578
<
#152 | aster dnia 08.06.2020 10:48

Cytat

jak mój mąż jest przekonany o tym , że nic złego nie zrobił to co to da?

no właśnie tu masz problem, za bardzo ten mąż w głowie Ci siedzi, dlatego ta wyprowadzka byłaby dobra dla Ciebie bo przecież o Ciebie tu chodzi. Nie widując go codziennie powinnaś zacząć inaczej do sytuacji podchodzić, ale i tutaj jest czas potrzebny. Za dużo Ciebie złego spotkało.
14667
<
#153 | cziken dnia 08.06.2020 10:54
Jestem przekonany, że to co robi Twój mąż jest po prostu złe i szkoda, że on tego nie widzi (chociaż bardzo możliwe, że w końcu sam to dostrzeże). Rozwód w tej sytuacji wydaje się trochę przesadzony, chociaż tylko Ty wiesz, jak bardzo źle działa ta sytuacja na Ciebie.
Jeśli dajesz jeszcze Wam szansę i chcesz się posunąć jednak do kroków prawnych to może separacja?
Faktem jest, że musisz coś zrobić, bo w ten sposób żyć się nie da, a Twój mąż nie szuka żadnego porozumienia. Co gorsza wydaje mi się, że cokolwiek teraz zrobisz i tak będziesz ta zła w przekonaniu jego i jego przyjaciółki, więc po co sobie dokładać nieprzyjemności i brać wszystko na siebie?
14039
<
#154 | Romanos dnia 08.06.2020 11:36
Miotasz sie dziewczyno, strasznie miotasz w swoich emocjach. Czy Twoj psycholig to widzi i probuje cos zaradzic?
Podejmowanie jakichkolwiek "twardych" decyzji w tym stanie to jak zakladanie sobie stryczka na szyje z nadzieja, ze "jakos to bedzie".
Zasmuce Cie... NIE BEDZIE NAWET "JAKOS"
Na podstwie nieracjonalnych przeslanek nie podejmiesz racjonalnej decyzji, bo to niemozliwe.
Potrzebujesz ochlonac i nabtac dystansu. Potrzebujesz znow (lub w koncu) zaczac myslec.
Czasem potrzeba na to duzo czasu - daj go sobie.
Usilnie namawiam do wdrazania "34 krokow" juz, teraz, natychmiast...
Na kolejne dzialania przykdzie czas.
14578
<
#155 | aster dnia 08.06.2020 13:45
Musisz zrozumieć, że Twoja psychika została mocno zniszczona a jej odbudowanie zajmie Ci trochę lat. Jesteś teraz w bardzo trudnym dla Ciebie czasie i podejmowanie jakichkolwiek decyzji, szczególnie związanych z małżeństwem absolutnie nie powinno wchodzić teraz w grę.
Odizolowanie się od tej sytuacji z pewnością pozwoli Ci spojrzeć na wszystko z dystansem i wtedy na chłodno ocenisz i podejmiesz dalsze kroki.
Oczywiście, że nawet gdybyś się wyprowadziła nie zniknie nagle wszystko, jednak pozwól wtedy zadziałać czasowi.
14019
<
#156 | amor dnia 08.06.2020 14:42

Cytat

Dlatego po wczorajszej klotni stwierdzilam, ze nie mam innego wyjscia jak wziac wine na siebie - chorobliwa zazdrosc i wszczyanie awantur i bedzie po sprawie

na co liczysz, po wzięciu całej odpowiedzialności za rozpad małeżństwa na siebie?

Cytat

Tak - mam taką świadomosc No napiszę, żę jestem chorobliwie zazdrosna i ze wszystko wymyslilam To go usatysfakcjonuje i bedzie szybki finał

po co i dlaczego, do szybkiego finału, jest Ci potrzebne wzięcie odpowiedzialności na siebie?

Komentarz doklejony:

Cytat

Sama mogę wszystko, ale jak mój mąż jest przekonany o tym , że nic złego nie zrobił to co to da?

jeśli zależy Ci aby mąż zrozumiał swoje błędy, to jaki Twoim zdaniem byłby najlepszy sposób , abyś mogła osiągnąć to na czym Ci zależy?
15015
<
#157 | bebniarka dnia 08.06.2020 16:37
Wiem, ze moja psychika została mocno zniszczona - tak też czuje. Jednak wyprowadzka nic nie da, ponieważ coraz bardziej i tak sie odsuwam - daje mi to możliwość powrotu do siebie "jakiejkolwiek". Pytanie czy ja chce tworzyć jeszcze związek - raczej nie, bo ten związek kojarzy mi się już jedynie z samymi złymi rzeczami i wzajemnym ranienien się

Komentarz doklejony:
Amor - czy mi zależy , żeby mój mąż zrozumiał błędy? - już nie. Może po prostu trzeba to zostawić i niech każdy idzie w swoją stronę.
14019
<
#158 | amor dnia 08.06.2020 17:54

Cytat

Amor - czy mi zależy , żeby mój mąż zrozumiał błędy? - już nie. Może po prostu trzeba to zostawić i niech każdy idzie w swoją stronę.

piszesz "może", więc spytam:
co dla Ciebie jest najważniejszym w tej sytuacji?
15015
<
#159 | bebniarka dnia 08.06.2020 18:49
Nie wiem. Nie ma czegoś takiego jak prawda w tej sytuacji. Chciałabym mieć odwagę do życia i mówienia jak jest bez strachu - sobie i innym
14578
<
#160 | aster dnia 08.06.2020 19:17
Czy jest coÅ› co daje Ci wytchnienie w tej trudnej sytuacji?
14019
<
#161 | amor dnia 08.06.2020 19:50

Cytat

Nie wiem.

to ważne, abyś wsłuchała się w siebie i to czego potrzebujesz

Cytat

Nie ma czegoÅ› takiego jak prawda w tej sytuacji.

pytanie, czy prawdę warto mylić z racjami stron?; i oczekiwać od niej, tym samym, by była jednoznaczną z naszym tunelowym postrzeganiem;

Cytat

Chciałabym mieć odwagę do życia i mówienia jak jest bez strachu - sobie i innym

może warto się przyjrzeć bliżej temu poczuciu zagrożenia; temu czego się boisz; i na spokojnie zracjonalizować sobie ten strach;

odpowiedzieć na pytanie, na ile autentycznym jest to zagrożenie; jeśli tak, to na ile i jak można przeciwdziałać jego skutkom; jakie znaleźć sposoby zabezpieczeń przed nimi; potrafisz zdefiniować, czego się obawiasz?
15015
<
#162 | bebniarka dnia 09.06.2020 07:40
Obawiam się sama przed sobą przyznać do tego , że wszystko się skończyło - całe 15 lat było na nic, wszystkie plany i marzenia zginęły

Komentarz doklejony:
Boję się pojechać do rodziny - powiedzieć , że poniosłam porażkę, że wszystko się zmieni.I boję się samej siebie - nie wiem jaka będę
14578
<
#163 | aster dnia 09.06.2020 11:03
Jeśli się czegoś boisz zrób to.
14019
<
#164 | amor dnia 09.06.2020 12:47

Cytat

(r30Z przymrużeniem oka wszystko się skończyło - całe 15 lat było na nic,(r30Z przymrużeniem oka

to co czujesz to w jakiś tam sposób wynik zniekształceń Twoich myśli, albo będącym nawykowym, albo wynikiem stresu;
dlatego stawiasz temat w kategoriach wszystko, albo nic; albo masz wszystko, albo wszystko się skończyło;
a to tak nie jest; jedna, czy nawet kilka wad, nie znaczą, że wszystko jest do niczego; chociaż tymi kłótniami w pewien sposób starasz się do tego doprowadzić;
to co miało miejsce jest w Tobie, i tak samo jest w nim; ukształtowało Was takimi jakimi jesteście dzisiaj, i Wasz los takim jakim jest na tą chwilę; to nie znikło; i w jakiejś części od Ciebie zależy, jak to dalej będziecie kształtować;

Cytat

wszystkie plany i marzenia zginęły

to jeden z najbardziej doskwierających problemów po zdradzie ... i nasz największy błąd, rezygnacja w realizowania swoich planów i marzeń, zamiast zmiany pewnych w nich "ustawień";
niepotrzebnie przyjmujesz najbardziej negatywny scenariusz, a jeśli go przyjmujesz, to i realizujesz; a zawsze można spróbować zamienić ten "pewny negatyw", na chęć poeksperymentowania i zobaczenia, co się wówczas stanie;
spróbować wyjść z tego trwania w negatywach czasu przeszłego, na planowanie przyszłości i realizowanie tych drobnych pozytywnych planów i marzeń, nawet jeśli zmodyfikowanych na wskutek okoliczności, ale jednak krok po kroczku;

Cytat

Boję się pojechać do rodziny - powiedzieć , że poniosłam porażkę

po co się dręczysz narzucaniem sobie takich nieludzkich powinności bycia doskonałą? narzucają sobie sama nierealne rządania, tylko sama siebie krzywdzisz i skazujesz na wieczne niezadowolenie z siebie, co za tym idzie z innych i życia; a taką krzywdzącą siebie jest powinność nie popełniania błędów;
nic tak nie deprymuje do działania i wprowadza w bezruch, jak powinność doskonałości; ona nijak nie motywuje; spróbuj zastąpić te powinności możliwościami i chęciami; spróbuj zamienić "powinnam" na "jak mogłabym to uzyskać", czy "chce to zrobić";

i nie rób sobie krzywdy z nadmiernym uogólnianiem "porażka-to ja", bo dajesz tym samym przyzwolenie, aby jakiejkolwiek negatywne doświadczenia całkowicie określały Ciebie i Twoje życie, choć na tą chwilę to trudne, spróbuj jednak zobaczyć też te sprawy, które układają lub ułożyły się w tym wszystkim pomyślnie; nawet to, ile dzięki tej sytuacji możesz dojrzeć i dojrzeć dzięki temu sama; stać się o wiele bogatszą wewnętrznie osobą; zacząć o wiele bardziej świadomie kształtować siebie i swoje życie;

chcąc się obwiniać, z automatu postrzegasz siebie, jako zdecydowanie bardziej zaangażowaną w sytuację, niż rzeczywiście jesteś; to w takich sytuacjach ego jest tak silnie zaangażowane, że każde zdarzenie staje się testem wartości; to takie wmawianie sobie, że jest się zbyty słabym by sobie poradzić z daną sytuacją, właśnie w celo dokarmiania tego ego; naucz się czytać z tego co Ci ból ego podpowiada, zamiast traktować jak wroga i szarpać się bezmyślnie; bo jego pojawienie się, to właśnie obraz tego, że każda komórka Twojego ciała stara Ci się pomóc w tej sytuacji; nie jesteś bezbronną ofiarą losu, masz w sobie dość siły i teraz też świadomość konsekwencji swoich działań, a więc widzisz swój realny wpływ na kształtowanie losu; przekuj to na świadome budowanie, pełne błędów, na których się uczysz; nie musisz być boska i nieskazitelna, by być wartą kochania;

Cytat

I boję się samej siebie - nie wiem jaka będę

nie wchodź na drogą takich infantylizmów; po co Ci to?;
nie musisz być "jakaś", wystarczy zwyczajnie byś była sobą, wsłuchaną w siebie i świadomą siebie kobietą, zamiast rozwielitką targaną przez wichry losu;
zaufaj temu jaka jesteś, bo jesteś jedyna i niepowtarzalna; doceń to wreszcie; zobacz swoją prawdziwą wartość, siebie, swoje możliwości; i zacznij optymalnie gospodarować tymi elementami, by dzięki temu wzrastać;
dasz spokojnie radę; skoro się obwiniasz, to znaczy, że nie jesteś tak słaba, jakbyś chciała się widzieć na potrzeby własnego lenistwa Z przymrużeniem oka
15015
<
#165 | bebniarka dnia 09.06.2020 13:02
To wszystko jest bardzo mądre co napisałeś , jednak chyba jeszcze nie jestem gotowa - w ciągu dnia cały czas nachodzą mnie napięcia albo momenty, w których płacze - próbuje z tym walczyć, jednak za każdym razem jak myślę o tym co będzie to nie daję rady. I tak jest non stop. Dlatego czekam tylko do wieczora, żeby móc zasnąć.
14578
<
#166 | aster dnia 09.06.2020 13:07
Bebniarka jesteś psychicznie mocno poturbowana, idź do lekarza psychiatry niech przepisze Tobie jakieś leki; taki lekarz będzie wiedział jak Ciebie wyciszyć.
15015
<
#167 | bebniarka dnia 09.06.2020 13:15
Aster - a nie myślisz , że leki tylko zagłuszą? Chyba sama powinnam nauczyć się nad tym panować?
14578
<
#168 | aster dnia 09.06.2020 13:25
Dobrze by było, żebyś się wyciszyła; sama nie dajesz rady, sytuacja Ciebie przerasta, więc jeśli nie możesz to pozwól sobie pomóc w taki sposób.
Ja byłam u psychiatry, brałam leki (nie za mocne)N nie czułam lęku, uspakajałam się. Na tamten czas pomogło mi, teraz ich nie potrzebuję.

Komentarz doklejony:
Jak już zdecydujesz się na taką wizytę to mężowi nie mów o tym, żeby nie wykorzystał tego przeciwko Tobie, w ogóle za dużo mu nie mówSzok
15015
<
#169 | bebniarka dnia 09.06.2020 13:33
Ok. Umówiłam się. Faktycznie muszę jakoś się wyciszyć bo organizm nie da rady. Myślisz , że będzie chciał zrobić ze mnie wariatkę?
14019
<
#170 | amor dnia 09.06.2020 13:41

Cytat

To wszystko jest bardzo mądre co napisałeś , jednak chyba jeszcze nie jestem gotowa - w ciągu dnia cały czas nachodzą mnie napięcia albo momenty, w których płacze - próbuje z tym walczyć, jednak za każdym razem jak myślę o tym co będzie to nie daję rady. I tak jest non stop. Dlatego czekam tylko do wieczora, żeby móc zasnąć.

zaraz nam tutaj wpadniesz w depresje, jak już nie wpadłaś;
spróbuj się przełamać i zajmij jakąś formą ruchu na świeżym powietrzu, bo ważnym jest byś usunęła np. nadmiar kortyzolu z organizmu;
jak jest bardzo ciężko, podejdź chociażby do lekarza ogólnego, by dał Ci na tydzień , dwa, jakieś środki uspokajające;
nie męcz się;
teraz na tą chwilą najważniejszym jest byś była zaopiekowana; byś dawała sygnały do swojego mózgu, że to się właśnie dzieje, że pielęgnujesz siebie, po tym ciosie jaki otrzymałaś;
niech to będą nawet najzwyklejsze i najdrobniejsze przyjemności (kawa, książka, kąpiel z pianą) ale przełam się; to jedno z najtrudniejszych zadań po zdradzie, wstać pierwszy raz z kolan i poczuć, że jednak nadal się żyje, ale nie jest niewykonalne;
masz teraz bojowe zadanie, zapielęgnować siebie i uciszyć powoli kołowrotek tych myśli; ten mętlik w głowie też powstaje po to, aby Ci pomóc; Twój mózg odwala teraz kawał roboty, by Ci pomóc; wspomóż go przez higienę umysłu i regularny tryb życia, jedzenie, stałe pory, świeże powietrze; daj mu popracować;
zidentyfikuj i nazwij emocje jakie odczuwasz; teraz na pewno będzie to mętlik emocjonalny; ale każda z nich jest odrębną podpowiedzią; nie bój się ich; tylko po nazwaniu staraj się z każdą z nich skontaktować indywidualnie i przyjrzeć temu co Ci podpowiadają; bo to w nich masz odpowiedz na wszystkie swoje pytanie i to one pokazują Ci drogę, jaką powinnaś iść i jakiej w tej mgle nie widzisz; poczytaj o tym, za co każda z emocji odpowiada, na co wskazuje; przykładowo: złość jest reakcją na naruszenie naszego terytorium; usiądź na boku spróbuj ją poczuć w pełni, mając w tyle głowy jednocześnie pytanie " jakie moje granice, teren zostały naruszone"; jak po chwili odczucia będą zbyt silne i męczące ( a w momencie tak dużego ich nasilenia będą) to zostaw to; wejdziesz znów w tą emocję za jakiś czas, sama poczujesz, że jesteś gotowa; po wejrzeniu w silną emocję, idź z nagrodę robić coś przyjemnego; zostawiając to doświadczenie na boku; zamiast pozwalać, by to one Cię atakowały, spróbuj nieco nad nimi bardziej świadomie zapanować; daj im przez siebie przepłynąć, sobie możliwość ich poczucia, dotknięcia; bo to w Tobie są odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania i wątpliwości; Twój organizm, jest genialniej zbudowany niż myślisz, skorzystaj z tego co masz; z tego jak genialną i niepowtarzalna jesteś maszyną Z przymrużeniem oka
nie bój się tych emocji, nie wypiera i nie uciekaj, bo to tak jakbyś uciekała od tego, jak genialną jesteś konstrukcją i chciała być w zamian za to "jakaś -(powierzchowna)"; te emocje, Twój mózg starają Ci się właśnie pomóc, zrób też coś dla nich; dolej paliwa; otocz się pielęgnacją , ciepłem i miłością; daj sobie teraz sama, to czego potrzebujesz w takim momencie zranienia najbardziej; daj sobie miłość! zachwyć geniuszem stworzenia, pokochaj i zatroszcz o siebie, daj miłość jaką chciałabyś dostać i dać drugiemu;
dostałaś cios, odsuwasz się na chwilę na bok i pielęgnujesz siebie i tą ranę z miłością;
im szybciej i spokojniej, bez stwarzania sztucznych oporów, dasz tym emocjom przez siebie przepłynąć, tym krócej będziesz się męczyć;
im więcej z nich wyczytasz przez osiągany wgląd w kontakcie z nimi, tym więcej otrzymasz podpowiedzi i odpowiedzi;
wstań i walcz Z przymrużeniem oka o siebie Uśmiech
14578
<
#171 | aster dnia 09.06.2020 13:54

Cytat

że będzie chciał zrobić ze mnie wariatkę?

a nie robi?
Zbyt wiele mu nie mów, dla swojego dobra; rób to co powinnaś robić dla siebie, jeśli nie psychiatra to jak napisała amor lekarz rodzinny chociaż. Wycisz się i uspokój głowę, ciało, serce, duszę, to na początek później będzie później i później pomyślisz.
14039
<
#172 | Romanos dnia 09.06.2020 14:12
Nie boj sie lekow. One sa po to, by z nich korzystac (madrze) i maja za zadanie pomoc Tobie w walce z problemem. Leki od psychitry nie roznia sie niczym od lekow rozkurczowych na bol brzucha czy od gipsu na zlamana noge. Ich jedynym zadaniem (powtorze to) jest pomoc Tobie z opanowaniem "problemu". Nie demonizuj ich tylko dlatego, ze przypisal je psychiatra, a nie internista lub chirurg.
Ty bardzo potrzebujesz nabtac dustansu do tego co sie stalo. Twoja glowa i Twoje cialo wtecz "krzycza" bys sie soba troche aopiekowala.
Zrozum, ze to Ty decydujesz czym je karmisz. Masz do wyboru, albo zdrowe, albo trujace mysli. To co pisala Amor (nie tylko z reszta ona) bys zaopiekowala sie troche soba to prawda. Zrobisz to, a wowczas powoli, malutkimi krokami, zacNiesz uwalniac sie z tego co Ciebie tlamsi.
Spokojnie wypita poranna kawa, spacer, ksiazka, sport, dobry film, nowe hobby pomagaja zrozumiec, ze cokolwiek sie stalo "to nie koniec swiata", a juz na pewno nie "totalna ptzegrana".
14667
<
#173 | cziken dnia 09.06.2020 15:09
Bebniarka,

Cytat

w ciągu dnia cały czas nachodzą mnie napięcia albo momenty, w których płacze - próbuje z tym walczyć...

Jest to całkowicie normalne i gdzieś słyszałem żeby nie blokować płaczu. Chodzi o to żebyś Ty sama zmieniła swoje podejście do tej sytuacji abyś nie musiała płakać ani się tym przejmować. Wiem, że łatwo się mówi, bo ta droga może trwać miesiącami, ale systematycznie dbając o swoje samopoczucie i próbując zająć czymś umysł i ciało to samo przyjdzie. Nawet nie zauważysz, a już nie będziesz się zadręczać.

Cytat

Chyba sama powinnam nauczyć się nad tym panować?

Tak byłoby najlepiej, ale nie wszyscy potrafią samodzielnie wyciszyć umysł, a leki przepisane w takiej sytuacji nie będą silne, a lekko Cię wyciszą.
Może nawet tego nie zauważysz, ale już nie będziesz miała takiego mętlika w głowie. Będziesz mogła się normalnie skupić nad czymkolwiek co robisz, bez ciągłego uciekania myślami. Mi pomogły zwykłe ziołowe bez recepty, ale narzuciłem sobie tyle zajęć do robienia, że przez to też miałem mało czasu na uciekanie myślami.
15015
<
#174 | bebniarka dnia 12.06.2020 12:03
Cześć. Jest lepiej i gorzej. Ale cóż. Chyba muszę odpuścić i iść sama przed siebie. To jest najtrudniejszy krok
14578
<
#175 | aster dnia 12.06.2020 12:43

Cytat

Jest lepiej i gorzej

Z TobÄ… czy z wami?

Cytat

iść sama przed siebie. To jest najtrudniejszy krok

ale możliwy...
15015
<
#176 | bebniarka dnia 12.06.2020 12:54
Ze mną trochę lepiej, a z nami zdecydowanie gorzej. Wczoraj mąż widział się z nią 6h
14578
<
#177 | aster dnia 12.06.2020 13:14
i co teraz? Masz jakiÅ› plan?
15015
<
#178 | bebniarka dnia 12.06.2020 13:38
Za każdym razem jak mnie rani to jestem bliższa do planu - rozwód
14578
<
#179 | aster dnia 12.06.2020 14:14

Cytat

Za każdym razem jak mnie rani to jestem bliższa do planu - rozwód

Możliwe, że tak będzie ale też możliwe, że tak nie będzie. Czas na takie decyzje przyjdzie; rozwód nie zawsze jest odejściem bo żeby odejść trzeba wrócić do siebie. Bardziej chodzi tutaj o to, żebyś odnalazła siebie w tym momencie pomimo łączących was relacji; daj sobie czas.
15015
<
#180 | bebniarka dnia 12.06.2020 14:19
Proces odnajdywania siebie w takie sytuacji jest dość długi. A z każdym ciosem ginę jeszcze bardziej.
14578
<
#181 | aster dnia 12.06.2020 15:23
Przestań dramatyzować i użalać się nad sobą, męczysz się i pogłębiasz tylko tym swój stan; ile można? Zacznij działać. Czytaj i czytaj komentarze, na pamięć się naucz co Ci piszemy i wprowadzaj w życie.
Mam wrażenie, że wracamy do punktu wyjścia.
15015
<
#182 | bebniarka dnia 12.06.2020 15:36
Fakt - wracamy. Może miałam nadzieję, ale po tym jak wczoraj poszedł spotkać się z nią na 6 h to znowu mnie trafiło
14926
<
#183 | obserwator dnia 13.06.2020 09:54
To i ty się z kimś spotkaj nie mówiąc mu o niczym. Nie mówię że z facetem ale z koleżanką, do rodziny jedź odpocznij, może jakiś wyjazd za miasto czy urlop poza domem bez niego? Nie ma co na niego patrzeć i dramatyzować bo to nie jest mały chłopaczek chyba i to on sam powinien wiedzieć co jest dla niego ważniejsze. Często tak bywa że ludziom dopiero otwierają się oczy jak dociera do nich co mogli stracić albo stracili. Właśnie często już po fakcie... :niemoc

Komentarz doklejony:
Jest lato można iść na spacer, na rowerze pojeździć, basen, siłownia, jakieś pasje w sobie odkryć. Będzie narzekał ze nie ma nic do jedzenia zrobione to przecież dała Bozia rączki albo niech idzie sobie na kebaba. Znam kogoś kto tak oduczył swojego męża bo myślał że żonka mu będzie tak dogadzać wiecznie i pod nos jeszcze podsuwać to żarcie jak miał dotychczas. Innymi słowy można dokonać jakichś zmian tylko trzeba chcieć i się nie bać.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?