Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

zona Potifara00:12:16
Crusoe00:17:36
# poczciwy00:56:52
bardzo smutny00:58:31
A-dam01:30:45

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdradziła i odeszła do innejDrukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynę
4452
<
#1 | dirty dnia 09.04.2020 06:45
Założenia ...
Idealizacja rzeczywistości oparta na Twoich założeniach, ze tak wyglada Twoja ukochana jak ja widzisz.
A jak wyglada naprawdę ?

Obraz, który zbudowałas nam dość klarownie jest odmienny od Twoich wyobrażeń. Ten krótki opis Twojej historii jest wbrew pozorom dość wymowny - spróbuj przyjrzeć się swojemu opisowi ale i sobie z perspektywy trzeciej osoby.

Idealizacja osób, które wybraliśmy do naszego wyobrażenego świata (tak wybraliśmy podkreślam to słowo) jest czasem tak wielka, ze nawet jasne zdrady, odejścia, profanacja związku czy tez dosłownie nas jako partnerów - nie odkrywa realnego obrazu osoby, z która byliśmy.
Trzymamy się obrazów, idealizacji i wyobrażeń.
Hanna nie masz podstaw (z tego co piszesz ) by sadzić, ze bedziecie razem, a jednak być może by zmiękczyć pozornie ból trzymasz się tej myśli, jednocześnie krzywdząc się jeszcze bardziej - bo to są złudzenia taki koncert życzeń, w którym wypychasz się jednocześnie w postawę osoby kochającej, cierpiącej i czekającej - postawa ofiary, cierpiącej w imię idealnej miłości. Realnie teraz powinien być czas na oplakanie starty i warto byś przyjrzała się w tym bólu sobie. Przyjrzała idealizacji, postrzeganiu innych osób (ten wątek o intelektualnej słabości, czy faktycznej czy pozornej to inna sprawa; na marginesie watpię, ze znajdziesz kogoś zdradzonego, kto twierdzi ze kochanek, czy kochanka jest w czymś lepszy od zdradzonego - zawsze maja jakieś deficyty większe niż my zdradzeni - ciekawe zjawisko, stygmatyzacja kochanków, oni są zawsze z defektem 😉 ).

W tej chwili rozpocznij prace nad sobą - forum to fajny pierwszy krok. Tak przyziemnie zadbaj o higienę czasu jaki masz by głowa nie skupiała się wyłącznie na rozstaniu (czas pandemii to utrudnia ale jednak coś się da robić; ruch, ludzie choćby online, zajęcie czasu, plan na dzień, małe cele).
Psychicznie spróbuj zacząć myśleć, adoptować się do myśli, ze powrotu nie ma. Zacznij analizować błędy Twoje, wasze z tego związku - po co? By dać fajne podstawy do nowej relacji, gdy przyjdzie na to czas.
Nowa relacja, nowa miłość - przyjdzie pierwszym kluczem jest czas... ale dobrze, gdy przychodzi na już zmienionego człowieka, który opłakał stratę, nie zatrzymał się w roli ofiary i wyciągnął wnioski z błędów, a jednym z najczęstszych i podstawowych jest idealizacja - a to dopiero początek poszukiwań.
13728
<
#2 | poczciwy dnia 09.04.2020 09:05
A ta kobieta, do której odeszła? Piszesz, że jest bi. Czy ma jakiegoś faceta, męża, rodzinę?
14957
<
#3 | Hanna- dnia 09.04.2020 09:09
Dirty, dziekuje za Twój komentarz. To dla mnie bardzo cenna opinia. Oczywiscie zdaję sobie sprawę, że mocno idealizowałam związek jak i moją partnerkę. Druzgocący jest dla mnie fakt, jak dalece jej obraz odbiegał od moich wyobrażeń. To przerażające, że mogłam tak zafałszować rzeczywistość i że WYBRAŁAM (tak, mam tego świadomość) osobę, która nie uszanowała tak podstawowych wartości. Nawet teraz trudno mi uwierzyć w jej złe intencje, być może się po prostu pogubiła... z drugiej strony jednak musiała mieć świadomość charakteru swoich czynów oraz ich konsekwencji... trudno mi teraz ułożyć w głowie jej spójny obraz - trochę jakby ktoś rozbił lustro, w którym dotychczas się przeglądałam i teraz nie mogę rozpoznać tamtej odbijającej się postaci (nawiązuje tu do sprawy wyboru i idealizacji; metafora lustra nie jest przypadkowa).
A propos kochanki - tak, stygmatyzuję ją, bo ona miała świadomość, że rozbija związek. Nie uważam jej za lepszą od siebie pod żadnym względem, dzięki czemu przynajmniej nie wpadłam w dodatkowe kompleksy.
Myślę sobie, że ich relacja nie powinna potrwać zbyt długo, bo nie bedzie miedzy nimi np. zaufania.
Jest to też powód, dla którego i my do siebie nie wrócimy... wiem.
Pewnie to głupie, ale byłoby mi jakoś lepiej, gdyby kiedyś spróbowała wrócić i pokazać tym, że nasz związek znaczył coś wiecej.

Chciałabym w międzyczasie wykonać jakąś pracę nad sobą, zamierzałam udać się do psychologa, ale na razie sytuacja nie pozwala. W każdym razie, zmiana we mnie jest konieczna. Chciałabym kiedyś zbudować dobry związek oparty na prawdzie.

Komentarz doklejony:
Poczciwy, ta dziewczyna nie była w żadnym związku. Dotychczas spotykała się wyłącznie z mężczyznami, jednak pod wpływem koleżanki lesbijki zaczęła się "interesować" tym środowiskiem, że tak powiem. Wydaje mi się, że kierowała nią chęć jakiegoś eksperymentu. W każdym razie jednak ostatecznie zakochała się w mojej byłej. Tak to widzę.
13728
<
#4 | poczciwy dnia 09.04.2020 10:45

Cytat

A propos kochanki - tak, stygmatyzuję ją, bo ona miała świadomość, że rozbija związek.

To powszechne postrzeganie sprawy po zdradzie, ale błędne - z biegiem czasu sama do tego dojdziesz. Przecież ta druga kobieta nic Ci nie obiecywała, nie mówiła kocham, nie musiała z Tobą być przecież lojalna.
Kto ma zadbać o Twoje własne dobro i Twoje samopoczucie? Jakaś obca kobieta?
Bo tak to wygląda z boku.
Nie masz wpływu na inne osoby a już na pewno nie na te, z którymi nie łączy Cię żadna więź emocjonalna.
Na siebie i owszem masz wpływ. Tym lepiej, że dostrzegasz konieczność pracy nad sobą i rozwoju, chociażby po to aby więcej nie idealizować a opierać się tylko na realnym obrazie.
14957
<
#5 | Hanna- dnia 09.04.2020 10:56
Czy w ogóle jest możliwe w pełni obiektywne postrzeganie drugiej osoby? Szczególnie, gdy się kocha... zawsze chyba widzimy to, co chcemy zobaczyć. Może u mnie jest to za daleko posunięte. Idealizacja i naiwność.

Komentarz doklejony:
Chciałam jeszcze wspomnieć o czymś dziwnym... gdy się rozstawaliśmy moja partnerka wielokrotnie powtarzała, że to rozstanie nie przekreśla możliwości, że kiedyś jeszxze będziemy razem, za parę lat. Nie wiem dlaczego mi to mówiła i pisała. Może wyczuwała, że chciałabym to usłyszeć. Nie rozstalysmy się w gniewie.
A jednak, jak wspomniałam w pierwszym wpisie, postanowiłam zaprzestać kontaktów do czasu aż odzyskam równowagę. Być może, gdy odzyskam spokój, i tak nie będę już tego kontaktu potrzebowała. Mam w głowie dużo sprzecznych myśli. Jestem bardzo rozchwiana i to mnie męczy.

Komentarz doklejony:
Przecież zdarzają się sytuacje, że ludzie do siebie wracają po latach, nawet po tak trudnych doświadczeniach, po zdradzie. To się zdarza. Dlaczego mam to wykluczyć? Dlaczego wszyscy tak radzą?
14167
<
#6 | Nume dnia 09.04.2020 11:43
"Dlaczego mam to wykluczyć? Dlaczego wszyscy tak radzą?"
Dlatego, że jeśli tego nie wykluczysz, to będziesz rogaczem, ale w wersji damskiej.
Piszesz strasznie poetycko i romantycznie, idealizujesz, uważasz, że to wina kochanki - nie, to wina Twojej byłej.

"to jednak ma pewne zauważalne braki intelektualne, a ten aspekt wydawał się zawsze istotny dla mojej ukochanej" tak tak Fajne
Ciągle piszesz o jakimś poziomie intelektualnym - należysz do Mensy?
Widocznie tamta dziewczyna jest od Ciebie mniej inteligentna, ale może przez to normalniejsza, ekscytująca i wzbudzająca większe pożądanie.

Twoja była chce się z nią fajnie zabawić, a po wielu latach wrócić tam, gdzie będzie jej bezpiecznie - sama musisz sobie odpowiedzieć czy to Ci się podoba.
14039
<
#7 | Romanos dnia 09.04.2020 11:53
A dlaczego zakladasz szczeroac intencji Twojej bylej? Moze ona - znajac przecirz wcale dobrze Ciebie i Twoje zaxhowania - chce miec Ciebie "w zanadrzu", bo wie ze bedziesz naiwnie czekala i jesli wroci to "wszystko wybaczysz i zaczniecie od nowa"?
Masz teraz niebywala okazje "odidealizowac" swoje myslenie o uczuciach, emocjach i innych ludziach (zwlaszcza tych bliskich). Ja wiem, ze boli... Kazda zasklepiajaca sie rana boli. Co wiecej, sam proces leczenia czesto bywa bardziej bolesny niz sama rana. Nie zmarnuj mimo.wszystko tej okazji.
W przeciwienstwie do Poczciwego nie uwazam, ze "wspolnik" osoby nas zdradzajacej nie ponosi winy (no chyba ze sam jest oszukiwany). Wszelako nalezy sie wystrzegac myslenia, ze w zwiazku ze "wspolwina" istnieje usprawiedliwienie dla osoby, ktora nas zdradzala. Nie ma tego usprawiedliwienia.

Komentarz doklejony:
Szczesliwe powroty "po latach" sa jak najbardziej mozliwe, ael malo prawdopodobne. Lepiej skupic sie na bardziej prawdopodobnych scenariuszach. Szkoda marniwac czas i energie.
14957
<
#8 | Hanna- dnia 09.04.2020 12:08
Nume, nie nie należę do Mensy i nie uważam się za wielką intelektualistkę, choć pewnie tak to zabrzmiało... trochę bucowato. Po prostu kiedy miałam okazję poznać tamtą dziewczyna wydała mi się taka infantylna... No cóż - Widocznie tamta dziewczyna jest od Ciebie mniej inteligentna, ale może przez to normalniejsza, ekscytująca i wzbudzająca większe pożądanie. - masz rację. Jest bardziej ekscytująca, spontaniczna i fajniejsza.
Nie mam szans z tym wygrać.

Komentarz doklejony:
Romanos... ja nawet powiedziałam mojej byłej na odchodne, że będę czekać... Popełniłam te wszystkie błędy osoby porzucanej. Poniżyłam się w tym sensie. Byłam pod wpływem emocji.
A jej intencje... już sama nie wiem.
14039
<
#9 | Romanos dnia 09.04.2020 12:31
Wiesz... Jeat takie fajne powiedzonko: "kazda potwora znajdzie swego amatora" 😁
Byc moze w oczach Twojej bylej partnerki jestes faktycznie mniej "ciekawa" niz kobieta z ktora Ciebie zdradzila.
Tylko co z tego?
Kazdy z nas ma swoja hierarchie waznosci i tak hierarchia zmienia sie przez cale nasze zycie.
To xo dzis jest Twoja "slaboscia" w oczach jednych, jutro moze sie okazac "decydujacym atutem" w oczach innych.
Widze to, i po sobie, i w swoich wyborach.
14957
<
#10 | Hanna- dnia 09.04.2020 12:33
I tak jak napisal/a dirty - gdybym przeczytała swój wpis jako relację innej osoby to dobrze bym wiedziała, co o tym myśleć i radziła zapomnieć, dać sobie spokój. Niestety siedzę w tym ja, jeszcze nadal niewyleczona z miłości. Nie umiem być obiektywna. Dlatego wlasnie napisałam na forum. Żeby poznac czyjeś neutralne opinie.
14039
<
#11 | Romanos dnia 09.04.2020 12:36
Kazdy zdradzony (chyba kazdy?) popelnil na poczatku cala mase bledow.
Bo szok, bo rozchwianie emocjinalne, bo...
To, ze obiecalas, ze bedziesz czekac nie oznacza, ze nie masz prawa zmienic zdania.
Zycie toczy sie dalej. Ochloniesz i spojrzysz na to na zimno. I moze z czasem to nawet bedziesz sie cieszyc, ze nie jestescie juz razem?
Ja aie ciesze... 😁
14957
<
#12 | Hanna- dnia 09.04.2020 12:42
Romanos, dziękuję za dobre słowo. Może tak będzie. Potrzeba czasu.
14039
<
#13 | Romanos dnia 09.04.2020 12:44
Hanno...
Sam czas niczego nie zmieni, niczego nie wyleczy, niczego nie naprawi...
Tu (jak i zawsze) potrzeba przede wszystkim Twojej pracy i czasu.
Twoja praca nad soba jest kluczem.
14957
<
#14 | Hanna- dnia 09.04.2020 12:59
Pójdę do psychologa. W ogóle to... jakoś mi strasznie wstyd, że czuję i myśle to wszystko... czuję się śmieszna.

Komentarz doklejony:
Miałam uroczą partnerkę, wspaniałe plany na przyszłość, stabilizację, superwakacje, radość życia, przyjemne wspólne lokum, fajny seks. Nie było kłótni, nie było cichych dni. Byłam spełniona. I wszystko skończyło się tak szybko. Otrząsnę się z tego. Dzięki za to forum.
14039
<
#15 | Romanos dnia 09.04.2020 13:45
A niby dlaczego Ci wstyd?
Kazdy z nas ma jakies "urojenia", byle nie rzdac od rzeczywistosci by sie do tych "urojen" dostosowala...
To, ze w Waszym zwiazku mogly byc (i pewnie byly) jakies niedociagniecia i problemy za ktore obie ponosicie odpowiedzialnosc, nie zmienia faktu, ze jej zdrada to jej decyzja.
Nikt nie zabranial jej uczciwie poinformowac Cie, ze "ona nie daje rady i nie widzi przyszlosci i odchodzi".
Milosci "po grob" nikt nie jest wstanie zagwarantowac i dotrzymac. Ale uczciwosc w relacjach jest jak najbardziej.
13725
<
#16 | Mazuta dnia 09.04.2020 13:51
Hanna nie powinno ci być wstyd tego co czujesz i myślisz. To wszystko jest naturalne po tym co się stało. Każdy z nas miał straszny bałagan w głowie ale da się to ogarnąć ale potrzeba pracy. Nie wstydz się swoich uczuć bo one są twoje i masz prawo to wszystko czuć. Dla ciebie ten związek był tego czego potrzebowalas dla niej najwidoczniej nie ale nie czas na roztrzasanie tego. Teraz najważniejsza jesteś ty. Spróbuj chociaż przez krótka chwile nie myśleć o tym co było a o tym co możesz zrobić dla siebie żeby chociaż trochę poczuć się lepiej. Mogą to być malutkie rzeczy. Ale jedno jest pewne że będzie lepiej i będziesz umiała spojrzeć na to bez tych wszystkich emocji które teraz masz w sobie.
14957
<
#17 | Hanna- dnia 09.04.2020 14:00
Tak, niby tyle rozmawiałyśmy i wydawało mi się, że błędy są w miarę na bieżąco korygowane. Moja partnerka była jednak dość zamknięta w sobie, z trudem przychodziło jej mówienie o uczuciach. Oczywiscie to jej nie usprawiedliwia, bo jeśli coś było na tyle mocno nie tak, że znalazło się miejsce dla trzeciej osoby, to powinna mi była to zasygnalizować. Mogłyśmy coś z tym razem zrobić - naprawić lub odpuścić, ale przynajmniej uczciwie podejść do tematu. Tymczasem ona próbowała niby to sama rozwiązać - widać z jakim skutkiem. Dlaczego sama skoro mnie to jak najbardziej dotyczyło? Tak chyba po prostu ludzie robią, gdy wdają się w romans. Po latach związku partner już nie jest taki superekscytujący jak ktoś nowy, kto podrywa i kusi. Ale chyba dorosła kobieta takie rzeczy rozumie? Nie jesteśmy nastolatkami, tylko kobietami po 30.
13725
<
#18 | Mazuta dnia 09.04.2020 14:04
Wiek nie ma tu znaczenia i nie patrz na nią jak na siebie. Ona jest inna niż ty i postępuje inaczej. Coś co dla ciebie może być oczywiste dla niej nie było. I fakt po latach partner powszednieje, nie ma tej ekscytacji, dreszczyku. Staje się zwyczajny. A nowe nie dosyć że jest nowe to jeszcze zakazane
14957
<
#19 | Hanna- dnia 09.04.2020 14:07
Wiecie, przez tę całą pandemie i zsmknięcid w domu to bardzo trudno jest zajść na dluzej myśli czymś innym. Próbuję oczywiscie. Nie jest tak, że rozstrząsam to non stop. Ale jednak za dużo o tym myślę, wiem. Nie bardzo wiem, jak mam pracować nad sobą i od czego zacząć. Fajnie byłoby przejść jakąś ścieżkę rozwojową. Bardzo chętnie bym tego spróbowała. W ogole to jestem DDA i swego czasu spotykałam się z psychologiem, co mi bardzo pomogło. Myślę, że ten aspekt nie jest obojętny i dla tej historii ze zdradą. Coś mam nieprzerobione nadal.
14578
<
#20 | aster dnia 09.04.2020 14:37

Cytat

Coś mam nieprzerobione nadal.

więc spróbuj dokopać się do tego.

Cytat

W ogóle to... jakoś mi strasznie wstyd, że czuję i myśle to wszystko... czuję się śmieszna.


dlaczego tak się czujesz, jak Ci się wydaje co jest tego przyczyną?
Praca z psychologiem, szczególnie w Twojej obecnej sytuacji byłaby wskazana (można przez czat).
13728
<
#21 | poczciwy dnia 09.04.2020 14:58

Cytat

A nowe nie dosyć że jest nowe to jeszcze zakazane

A w dzisiejszych czasach nie tylko zakazane, ale wysoce prawdopodobne że i zakaźneSzeroki uśmiech
14957
<
#22 | Hanna- dnia 09.04.2020 14:58
Aster, jest mi wstyd, bo czuję jakiś absurd tych moich nadziei. Bo ktoś najbliższy podeptał moją godność i nawet nie przeprosił, a ja poniżałam się jeszcze bardziej probując zatrzymać przy sobie tę osobę.
Bardziej się martwiłam (i mówiłam o tym otwarcie), że to ona zostanie zraniona przez kochankę, która to niejeden romans miała za sobą (w niepierwszym związku zamieszala - jak dotąd tylko z mężczyznami).
Wiem, że to, co odczuwam jest dość typowe w tej sytuacji, że odwzorowuję stały schemat. Jest mi wstyd, bo gdy próbuję spojrzeć na to z boku to widzę, że powinnam zapomnieć, otrząsnąć się, odkochać. A jednocześnie nie potrafię przestać tego odczuwać.
Jest mi wstyd, bo to takie banalne... jest mi wstyd, bo stałam się częścią jakiejś patologii. Tak zawsze postrzegałam zdradę - jako patologię, zaprzeczenie elementarnym wartościom.
Jest mi wstyd, że mnie to tak rozbiło emocjonalnie.
13728
<
#23 | poczciwy dnia 09.04.2020 15:04
Hanna-

Jesteś bardzo świadoma; mądrze piszesz i wiesz co piszesz.
Masz świadomość swoich ułomności, wad i wpływu życia młodzieńczego na dorosłe.
Widać, że pewien etap pracy z psychologiem masz za sobą.
Nie chcesz stać w miejscu to się chwali.
Pytasz jak się rozwijać?
Spotkania z psychologiem, lektura książek, czasopism, publikacji, czytanie chociażby historii na forum.
Możliwości jest bardzo dużo. Kwestia tylko chęci i konsekwencji.
14039
<
#24 | Romanos dnia 09.04.2020 15:48
Hanna-
Czy stajesz sie gorsza przez to, ze ktos Cie zdradzil lub zawiodl Twoje nadzieje?
Masz prawomiec dowolne nadzieje i przekonania wszelako spokojniej sie zyje jesli sa one realne, a nie urojone.
I masz prawo do "chwili slabosci" w momencie, gdy Twoj swiat sie rozsypal w gruzy.
Nie jestes doskonala (na szczescie) Uśmiech
Życie to nie jest ciagly wzrost i nieupadanie. Robisz trzy kroki do przodu, upadasz, podnosisz sie, robisz dwa kroki do tyłu...
Grunt, żeby "ogolny bilans" był na "plus" wówczas mozesz powiedziec, że "to dobre zycie".
Dostałaś policzek od "innego systemu wartości" i na to wpływu nie masz, że bolało. Ale tylko od Ciebie zależy czy ten "policzek" przekujesz na swoja korzysc, czy wyjdziesz z tego silniejsza i bardziej świadoma siebie.
Czytaj, rozmawiaj z psychologiem, zdobadz nowa wiedze i umiejetnosc. Dobre zycie to nie tylko relacje z innymi ludzmi, a nawet nie przede wszystkim... Uśmiech
6755
<
#25 | Yorik dnia 09.04.2020 15:59

Cytat

Bardziej się martwiłam (i mówiłam o tym otwarcie), że to ona zostanie zraniona przez kochankę, która to niejeden romans miała za sobą (w niepierwszym związku zamieszala - jak dotąd tylko z mężczyznami).

Na siłę chcesz za kogoś życie przeżyć, bo wiesz lepiej co ktoś potrzebuje i czego pragnie? Czemu uważasz, ze tylko ty potrafisz dobrze coś ocenić? Czemu zakładasz, ze nie bierze tego pod uwagę? Może tylko dla Ciebie to ryzyko jest istotne a nie dla niej albo nie na tyle by w to nie wchodzić;

Cytat

Jest mi wstyd, bo to takie banalne... jest mi wstyd, bo stałam się częścią jakiejś patologii.

Próżność boli. Wszystkim się może zdarzyć ale nie mi, bo wszystko przewidzę i wszystkiemu zaradzę, poza tym jak ktoś może być lepszy ode mnie i dać jej więcej niż ja? no szok Szok;

Cytat

Wiem, że to, co odczuwam jest dość typowe w tej sytuacji, że odwzorowuję stały schemat. Jest mi wstyd, bo gdy próbuję spojrzeć na to z boku to widzę, że powinnam zapomnieć, otrząsnąć się, odkochać. A jednocześnie nie potrafię przestać tego odczuwać.

Świadomość kontra Emocje; Instynkt kontra rozsądek; Urażone Ego się broni. Skoro jesteś taka dojrzała, wspaniała, silna, rozsądna to pokarz to teraz mierząc się sama ze sobą; Namierz słabości, których nie ma co się wstydzić, tylko rozpraw się z nimi; Własne emocje to najtrudniejszy przeciwnik; pokaż że jesteś coś warta Z przymrużeniem oka
Nie ten jest silny co się przewraca, bo na każdego jest sposób, ale ten kto szybko wstaje i nie traci czasu na coś co se ne vrati;

Komentarz doklejony:
Romanos,

Cytat

Dobre zycie to nie tylko relacje z innymi ludzmi, a nawet nie przede wszystkim... Uśmiech

hehe, ....no tak; skóra, fura i komóra a tabuny lasek same się znajdą Szeroki uśmiech
A jakby Hanna zaczęła jeździć w opiętym skórzanym kombinezonie na Harleyu ....łał..Szok pewnie by mnie odtrąciła, ale sam bym na nią poleciał Uśmiech
14957
<
#26 | Hanna- dnia 09.04.2020 16:22
Yorik, nie zagłaskujesz mnie... Z przymrużeniem oka ale walenie młotkiem przez łeb może mi wyjdzie na dobre.
Popełniłam wiele błędów w tej relacji, ale też oberwało mi się niewspółmiernie od mojej dziewczyny.
Dajcie mi szansę, jeszcze wyjdę z tego fajniejsza Uśmiech Ja sobie tę szansę dam.
14039
<
#27 | Romanos dnia 09.04.2020 16:28
Yorik,
O trzecim aspekcie zapomniales czy celowo pomineles (i jakby Twoja kolejnosc nie ma tu znaczenia)?
Dla mnie dobra relacja z samym soba jest najwazniejsza i jako jedyna konieczna do dobrego zycia Uśmiech
No, ale to dla mnie 😁
6755
<
#28 | Yorik dnia 09.04.2020 16:41
Uzupełniłem, w ciekawą pasję trzeba się zaangażować, włożyć serce i uczucia (czasami pieniądze) i będzie najatrakcyjniejsza relacja z samym sobą Szeroki uśmiech
14957
<
#29 | Hanna- dnia 09.04.2020 16:49
Aster, a ten czat z psychologiem to gdzie jest możliwy? Nie słyszałam o takiej opcji.

Komentarz doklejony:

Cytat

Czemu zakładasz, ze nie bierze tego pod uwagę? Może tylko dla Ciebie to ryzyko jest istotne a nie dla niej albo nie na tyle by w to nie wchodzić;
[quote]


Yorik, ano właśnie - odpowiedziała, że ma świadomość konsekwencji.
Podjęła świadomą decyzję. Zabrakło jej tylko odwagi, żeby mi to wcześniej zakomunikować. No i trudno. Czasu nie cofniemy.
14039
<
#30 | Romanos dnia 09.04.2020 16:56
Hanna-
Wpisz w wyszukiwarce: psycholog online" i ewentualnie miejscowosc (tylko po co?) i dostaniesz wyniki...

Yorik
Skoro tak uwazasz... 😁

Komentarz doklejony:
Tylko wiesz Yorik...
Zaangazowanie w pasje z pewnoscia jest zaangazowaniem w pasje 😁
To niekoniecznie zaangazowanie w siebie 😁
6755
<
#31 | Yorik dnia 09.04.2020 18:00
Hanka a o faceta była byś tak samo zazdrosna ? Czy łatwiej by się było z tym pogodzić 😳
14957
<
#32 | Hanna- dnia 09.04.2020 18:04
Yorik, zdrada to zdrada. Co za różnica czy odeszłaby do faceta? Bolałoby tak samo.
14578
<
#33 | aster dnia 09.04.2020 19:56
Hanna dokładnie Ci nie podpowiem, ale wiem że istnieje taka możliwość; poszperaj w Internecie na jakiś portalach związanych z psychologią lub coś na ten styl.
14957
<
#34 | Hanna- dnia 09.04.2020 21:03
Nie przypuszczałam, że zdrady są tak powszechnym zjawiskiem...
4452
<
#35 | dirty dnia 09.04.2020 22:23
Są powszechne i nie ma świętych..
choć są pewne symptomy, zwiastujące, a na pewno ułatwiające zdradę - ale zazwyczaj ich nie zauważamy, najczęściej bo zakładamy, ze nasza relacja czy połówka nigdy by tego nie zrobiła (idealizacja).
Gdzieś często ucieka nam dbanie o jakość relacji, a tragiczną pobudką jest właśnie zdrada, gdzie jedno z dwojga wybiera jakieś rozwiązanie, mocno raniące.
14957
<
#36 | Hanna- dnia 09.04.2020 23:27
Skoro tak wszyscy zdradzają to powrót do siebie po zdradzie nie byłby niczym złym. Każda następna osoba w końcu nas zdradzi, więc już lepsze to co znane i oswojone. :kapitulacja

Komentarz doklejony:
Skoro miłość romantyczna jest wytworem kulturowym, wynikiem idealizacji to po co się oszukiwać z tą całą obietnicą monogamii? Istnieje tylko zakochanie jako "stan chemiczny" mózgu, które dość szybko przemija. Związki to tylko rodzaj umowy społecznej. Lepiej to przyznać przed sobą i nie dorabiać ideologii. Nikt nie jest nam niezbędny do życia czy szczęścia.
4452
<
#37 | dirty dnia 09.04.2020 23:41
Mam nadzieje, ze to sarkazm ? Jak naprawdę to niestety czasem objaw drugiej skrajności po traumie jaką jest zdrada.
Hanna - skup się jeśli już na czymś z mojego ostatniego wpisu to na symptomach i racjonalności, a nie tworzysz kolejna skrajność.
14957
<
#38 | Hanna- dnia 10.04.2020 00:16
Och taki żart, prowokacja. Lekko podszyte poczuciem krzywdy. Ale czy nie ma w tym trochę prawdy?Z przymrużeniem oka Zabawne, że zarówno mój idealizm, jak i próba racjonalizacji są tu na równi krytykowane. Jak żyć? Z przymrużeniem oka
Równowaga to podstawa.
4452
<
#39 | dirty dnia 10.04.2020 00:33
Już poza wszelkimi konkursami - pewnie jak zabawisz tu dłużej, zrozumiesz, ze to nie krytyka.
Bardzo często pisząc do kogoś, przestrzegając, nazwijmy nawet krytykując, naprowadzajac korespondencyjnie userzy piszą z samymi sobą - z przed lat ale i tymi teraz. Czasem bywa to na swoj sposób zabawne, gdy ktoś czuje się schłostany słowami, a tak naprawdę gdy już patrzysz na to z pewnej perspektywy, wiesz ze jeszcze nie doszedł do pewnych przemyśleń, refleksji rozprawiania się ze swoimi demonami, błędami, skrótami mysleniowymi.
Znajdź w tym równowagę 😉 to dopiero level master.

Komentarz doklejony:
Tym bardziej, ze czym ostrzejsze słowa tym częściej kierowane są bezpośrednio od autora dla autora ... po drodze wchodzi tylko, ktoś kto na swoje nieszczęścia został podobnie skrzywdzony - często po drodze popełniając podobna listę głupot 😉
6755
<
#40 | Yorik dnia 10.04.2020 05:01

Cytat

Skoro miłość romantyczna jest wytworem kulturowym, wynikiem idealizacji to po co się oszukiwać z tą całą obietnicą monogamii?

Miłość romantyczna i monogamia?; zależy jaki romantyzm, klasyczny czy ten dla dzieci?;
Im bardziej niespełniona, niszcząca i tragiczna tym większy romantyzm, . A skoro tragiczna to i monogamia długa też nie będzie Uśmiech
Zdrada jest jak najbardziej romantyczna, tylko w kinie to inaczej wygląda Z przymrużeniem oka;

To chyba właśnie romantyzm głosił, że szczęście ma dać Ci ktoś inny, kto Cię zaspokoi we wszystkim, czyli głosił pasożytnictwo; a jak pasożyt na pasożyta trafi to długo ze sobą żyć nie będą Uśmiech same rozczarowania;
Co tam jeszcze było?
Ten bajkowy dla dzieci zmienił definicję małżeństwa z praktycznego układu na bajkę żarliwej i dozgonnej miłości (co przeważnie wykonalne jest tylko w kinie); Połączył też nierozerwalnie seks z miłością (a było dość praktycznie bo mógł być seks bez miłości i miłość bez seksu, nie zawsze miłość i seks idą w parze);
To przez romantyzm małżeństwa bez seksu czy małżeńskie zdrady stały się tak bardzo wielkimi tragediami; Do XVIII w tego nie było; związki z rozsądku przestały istnieć, zaczęły być tworzone w imię naiwnej idei.
Romantyzm wykasował też niedoskonałość, trzeba tylko znaleźć tą drugą idealną połówkę i już Uśmiech Oprócz zdradzających dla zaspokojenia popędu najdotkliwiej zdradzają właśnie ludzie wychowani na miłości romantycznej, będą szukać jej całe życie (głos serca ważniejszy niż rozsądek i logika - to takie romantyczne Uśmiech); a zdradzonym w emocjach zdrady wydaje się, że właśnie ją utracili;
Romantyzm nie kreuje dojrzałej miłości tylko niedojrzałą i nieszczęśliwą; wzorce z bajek to dramat naszych czasów;
14039
<
#41 | Romanos dnia 10.04.2020 10:18
Hanno,
Alez to prawda, ze nikt nie jest nam niezbedny do szczescia. Wszystko co potrzeujesz by byc szczesliwa masz w sobie, ale oczywiscie - jak znakomita wiekszosc ludzi - wierzysz, ze Twoje szczescie jest zalezne od czynnikow zewnetrznych.
Blad. Od czynnikow zewnetrznych zalezy Twoje nieszcescie 😁
14667
<
#42 | cziken dnia 10.04.2020 12:06
Może i tym komentarzem wbiję kij w mrowisko, ale może też mój punkt widzenia pomoże spojrzeć na problem z innej strony i uświadomić, że jest to znacznie większy problem niż może się wydawać.
Nie wierzę w prawdziwą miłość les, oczywiście poza kilkoma wyjątkami, do których Ty Hanna widzę, że się zaliczasz.
Uważam to bardziej za coś ciekawego, innego, nowego, co warto spróbować, może dzisiejsza moda?
Tak jak wspomniałem - z wyjątkami i właśnie dla tych wyjątków stanowi to poważny problem, bo nigdy nie wie, czy druga połówka jest tak samo prawdziwa, czy właśnie chcąca spróbować czegoś nowego. Twoja sytuacja to potwierdza - koleżanka z pracy, która była hetero, a jednak właśnie środowisko ją skłoniło do takiej próby. Co więcej uważam, że właśnie w tym środowisku problem zdrady jest częstszy, a dotyka to osoby takie jak Ty. Życzę wytrwałości i znalezienia samej siebie, bo na sobie musisz się teraz skupić. Trudna nauka, ale warta zachodu, bo tylko ona da Ci wytchnienie i wiarę, że można szczęśliwie żyć bez drugiej osoby. Wszak ta druga osoba mimo, że przyniosła Ci dużo szczęścia - okazało się ono złudne, więc tym zadała jeszcze większy ból.
Myślę, że Twoja była dziewczyna w pewnym momencie będzie chciała wrócić do Ciebie. Zastanów się dobrze, czy tego chcesz. Ludzie się zmieniają, może i żałują tego, co zrobili, ale jak raz uda się uniknąć konsekwencji to jest kwestia czasu aż zrobią coś podobnego drugi raz.
4452
<
#43 | dirty dnia 10.04.2020 15:55

Cytat

Nie wierzę w prawdziwą miłość les

Cziken i nie musisz, bo cóż trudno by było Ci jej doświadczyć. Uśmiech
nie zajmujemy się tu ocenami postaw, orientacji, czy też wiary w takie lub inne poglądy - bo nie do tego służy ten portal.
Skupmy się na Hannie i jej traumie, a nie różni w sensie przeżywania właściwie w niczym od zdrad heteroseksualnej. Schematy psychologiczne są podobne jeśli nie takie same.
14006
<
#44 | msz dnia 10.04.2020 16:41

Cytat

To przerażające, że mogłam tak zafałszować rzeczywistość i że WYBRAŁAM (tak, mam tego świadomość) osobę, która nie uszanowała tak podstawowych wartości.

Chyba warto rozdzielić to zdanie na pół:

Cytat

To przerażające, że mogłam tak zafałszować rzeczywistość i że WYBRAŁAM (tak, mam tego świadomość) osobę

jesteś świadoma że idealizowałaś...

Cytat

która nie uszanowała tak podstawowych wartości.

i dalej idealizujesz...pisząc w taki sposób w następną też postawisz na piedestale wierności...a Siebie w jakimś sensie juz postawiłaś

To tak nie działa...
14957
<
#45 | Hanna- dnia 11.04.2020 14:31
Cziken, nie musisz wierzyć itp. Nie chciałabym, aby kwestia orientacji była tu przedmiotem rozprawy, bo nie ma to znaczenia dla problemu. I na tym zakończmy tę kwestię.
Zgadzam się z dirty - moje odczucia są takie same jak każdej osoby zdradzonej.

MSZ, co masz na myśli przez "piedestał wierności"? Nie zrozumiałam, co chcesz mi przekazać.
Tak, ufałam. W związku chyba nie powinno się zakładać, że partner nas zdradzi. Z drugiej strony, nie można też być ślepo wpatrzonym w drugą osobę. A ja byłam.
14667
<
#46 | cziken dnia 11.04.2020 15:19
Hanna, dirty,
Macie rację, przepraszam za ten wpis.
Nie miał on kompletnie na celu rozprawiania o orientacji, a jedynie opis moich spostrzeżeń na temat koleżanki z pracy Twojej byłej dziewczyny.
Ale rzeczywiście niepotrzebnie i nieporadnie się za to zabrałem :topic
14957
<
#47 | Hanna- dnia 11.04.2020 15:37
Spoko, cziken Uśmiech
14006
<
#48 | msz dnia 11.04.2020 16:23
W zasadzie sama sobie odpowiedziałaś...
nie chcę pisać, że każdy może zdradzić...nie chcę tez pisać że wierność jest wypadkową czegoś i że nie może być wartością/zasadą...Ale nie zawsze dochowanie wierności jest proste i nie zawsze łatwe jest uszanowanie tak "podstawowych" wartości...nie stawiaj się ponad zdradzajacych...oni wybrali źle - dokonali " złych" wyborów...zachowali się źle...Ale nie zawsze są źli, okrutni i podli... masz rację...będąc w zdrowym związku powonno sie zakładać dobre intencje partnera/ki...normalnym też jest że obdarza się zaufaniem...Ale trzeba tez wiedzieć, że my możemy coś źle postrzegać, my możemy się mylić, my możemy popełnić błąd... i ktoś może popełnić błąd....w konkretnych warunkach ktoś może uszanować te podstawowe wartości A w innych nie......
Pisząc tą drugą część zdania idealizujesz Wszystkich homo sapiens którzy nie zdradzili... bierzesz siebie za lepszą...Ja tez staram się trzymać zasad...tez mogę powiedzieć że nie zdradzam...A może nie zdradzam bo w zagrożonych warunkach uciekam od bodźców bo wiem że bym mógł zdradzić..
Trzymaj się... wesołych świąt...

Komentarz doklejony:
Nie zawsze tez zdradzajacy chce ciebie zranić...nie zawsze tez łatwo jest odejść...Ale to długi temat...hej
14957
<
#49 | Hanna- dnia 11.04.2020 16:52
MSZ... i tu taki paradoks idealizacji. Wiem, że moja dziewczyna nie chciała mnie z premedytacją zranić i może w jakimś sensie sama jest też ofiarą tej sytuacji. Tak no... przyznaję się do pokusy odczuwania moralnej wyższości... a przecież trochę jest tak, że to okazja czyni złodzieja. Gdyby ktoś atrakcyjny mnie tak uparcie uwodził, deklarował uczucia - może też bym się zachwiała. Każda z tego trójkąta jest lub potencjalnie będzie w przyszłości pokrzywdzona tą sytuacją. Teraz to ja cierpię najbardziej, one mają siebie. Moja dziewczyna pewnie ma moralniaka i jej uczucia też mnie teraz obchodzą. Najmniej przejmuję się "eksperymentatorką", rzecz jasna.
14006
<
#50 | msz dnia 11.04.2020 17:08
Gdybys postrzegala swój związek jako zdrowy...gdyby niczego Ci nie brakowało...
gdybys miała wysokie poczucie wartości...itp.raczej żadna by Cię nie uchodziła...gdyby czegoś Ci brakowało...who knows???
14957
<
#51 | Hanna- dnia 11.04.2020 17:18
Tak, tak. Czegoś jej brakowało. Coś było nie w porzadku. Teraz powinnam zachodzić w głowę w czym nawaliłam? Może obie nawaliłyśmy. Nie wiem, co było nie tak. Niestety tej mądrości jeszcze nie posiadłam. Może za bardzo nadskakiwałam, nie byłam już ekscytująca ani zagadkowa. Może stałam się zwyczajnie nudna. Nie wiem. Może mi psycholog podpowie. No bo kto?

Komentarz doklejony:
Pytałam jej, czy ją zaniedbałam, czy nie prawiłam komplementów, nie adorowałam? Usłyszałam, że robiłam co trzeba, ale tamta robiła to inaczej.
Inaczej.

Komentarz doklejony:
Uprzedzając ewentualne uwagi - seks był do końca dla nas obu satysfakcjonujący. Częstotliwość zbliżeń też nie osłabła jakoś znacząco z biegiem czasu. Ja byłam zadowolona. Jej też o to na koncu zapytałam - potwierdziła, że to nie była przyczyna romansu.

Dlatego tak mi trudno zrozumieć dlaczego...
13728
<
#52 | poczciwy dnia 11.04.2020 17:57

Cytat

Dlatego tak mi trudno zrozumieć dlaczego...

A w jakim celu zaprzątasz sobie tym głowę?
To w tym momencie nie powinno być istotne.
Na stawianie tych i innych pytań przyjdzie czas. Jedno jest pewne, że coś nie zagrało.
14006
<
#53 | msz dnia 11.04.2020 18:07
Nikt tu raczej Ci nie pewnej/nieomylnej odpowiedzi dlaczegi???nikt tez nie zagwarantuje że mówiła Tobie prawdę...Nikt nie wie jak namiętnie patrzyła na Ciebie...to nie takie proste..czytaj forum...może znajdziesz coś dla Siebie...może coś zwróci twoja uwagę....i pamiętaj że to są twoje odczucia...może wiedziała że Cię zrani i bała się powiedzieć prawdę.. A może powiedziała prawdę....to gdybanie...skup się na tym co pozytywne...obejrzyj kabaret...pooglądaj pokaż victoria's Secret Z przymrużeniem oka
A najwięcej odpowiedzi i tak znajdziesz w Sobie...chyba....Ale na to trzeba trochę siły i emocjonalnego przemieszczenia....tzw praca...widzisz...nawet wzór się zgadza....ok kończę.....
Wesołych Świąt....
6755
<
#54 | Yorik dnia 11.04.2020 18:09
Siebie nie rozumiemy a co dopiero innych a każdy jest inny.
Nie widzimy wszystkich schematów w które rozkosznie i nieświadomie wpadamy. Jedni bardziej, inni mniej.
14006
<
#55 | msz dnia 11.04.2020 18:10
poczciwy ma rację...na razie zadbaj o Siebie najlepiej jak umiesz....
14957
<
#56 | Hanna- dnia 11.04.2020 18:11
Poczciwy, w jakim celu? - na przyszłość. To może być cenna nauka.
14006
<
#57 | msz dnia 11.04.2020 18:13
I mimo wszystko polecam lekturę tego forum...byś nie była ofiarą zbyt długo..
Hej

Komentarz doklejony:
Z resztą dirty już w pierwszym komentarzu Ci to napisał...myśli o rozstaniu będą wypełniały twoja głowę...to normalne...Ale oby jak najwięcej przestrzeni wypełniały inne....forum to naprawdę dobry krok by porządkować te pierwsze....czy wystarczający?? To się z czasem okaże....

Wesołych Świąt Wszytskim!!!
14957
<
#58 | Hanna- dnia 11.04.2020 21:10
A co konkretnie na forum czytać? Doradźcie proszę. Wszystkiego dobrego z okazji świątUśmiech
4452
<
#59 | dirty dnia 12.04.2020 00:04
Tu chyba nie ma wskazań co.
Na początku czytamy rzeczy szukając podobieństw - naturalne ale raczej powinnismy szukać wniosków.
Czytamy jeszcze bo szukamy nadziei. To kolejna pokusa i ostatnia najbardziej prosta to szukamy potwierdzenia skrzywdzenia, takiej postawy ofiary.
Tu raczej chodzi by czytać obnażając nasze postawy.
Nawet to co piszesz o tym w czym nawaliłas - to pewien schemat, jak przejrzysz się w nim 10, 20 razy zaczniesz widzieć pewne ścieżki - to jeszcze samo nic nie zmienia, może procz stawiania nas realnie na ziemi gdy widzimy powtarzalność u innych.
Forum to dobre studia psychologiczne - wnioski przyjdą ale warto uważać na pokusy opisane wyżej.
14957
<
#60 | Hanna- dnia 13.04.2020 11:15
Znacie może jakieś publikacje na temat kompleksu piedestału?
Chciałabym zgłębić temat, zanim spotkam się z psychologiem, bo zdecydowanie mam z tym problem.
Trochę nawet się wystraszyłam tej autodiagnozy, bo jak z takim podejściem zbudować zdrowy związek... nie za bardzo się da.

Komentarz doklejony:
A jeszcze mam pytanie: czy Waszym zdaniem / wg Waszych doświadczeń, związki zrodzone ze zdrady mają szanse na przetrwanie czy z reguły się rozpadają (wlasnie z powodu podejrzliwości)?

Komentarz doklejony:
I kolejne pytanieZ przymrużeniem oka ...czy jakikolwiek związek/małżeństwo odrodziły się po takiej zdradzie z odejściem do kochanki? Znacie takie przypadki?
14578
<
#61 | aster dnia 15.04.2020 16:00

Cytat

Znacie może jakieś publikacje na temat kompleksu piedestału?

Poszperaj trochę w internecie na ten temat. Nie wiem jak działają teraz czytelnie, w każdym bądź razie jest to dość fajna sprawa; pomogą Ci tam znaleźć jakieś publikacje, książki, itd. na to, co Ciebie interesuje.
Trudno jest odpowiedzieć na dwa kolejne zadane pytania przez Ciebie. Wszystko jest zależnością osób ich charakterów, z czego wynikała zdrada, uwikłań, ludzkich słabości, więzi, niedojrzałości i wielu, wielu innych czynników.
Haniu, myślę że nie warto szukać na nie odpowiedzi, bo i po co, w jakim celu?
Warto skupić się na sobie, na odnajdywaniu i realizowaniu siebie, budowaniu na nowo a w tym odnajdywaniu swojej wartości i nieistotne jest to czy pozostaniemy z niewiernym czy rozejdziemy się.
Zdrada wszystko zmienia, zmienia przede wszystkim zdradzonych a skutki jej są nieodwracalne; jeśli dobrze i mądrze to rozegramy wiele zyskujemy, traci zdradzający i wcale nie jest to chęć zemsty, to sytuacja w jakiej nas postawiono przynosi owoce.
13728
<
#62 | poczciwy dnia 15.04.2020 16:16
Pytania, które zadajesz nie są łatwymi.
Nie można jednoznacznie na nie odpowiedzieć.
Wskazanie odpowiedzi tak lub nie byłoby bardzo dużym uproszczeniem.
Każda sytuacja jest inna; jej okoliczności, przyczyny, skutki, wzajemne uwikłania itd.
Ile osób, również na portalu, tyle doświadczeń i scenariuszy a także wybranych dróg i zakończeń historii.
Zdrada zdradzie nierówna.
Zupełnie czym innym jest uwikłanie się w romans, który jest ucieczką np od przemocy emocjonalnej a zupełnie czym innym zwyczajna chuć i egoizm.
Mimo, że w obydwu przypadkach zasługuje na potępienie to jednak warto to rozróżnić dokonując analizy każdego z przypadków.
Jak przerobisz portal wzdłuż i wszerz to gwarantuję, że na myśl Ci nie przyjdzie zadawać takich pytań.
6755
<
#63 | Yorik dnia 15.04.2020 16:46

Cytat

Trochę nawet się wystraszyłam tej autodiagnozy, bo jak z takim podejściem zbudować zdrowy związek... nie za bardzo się da.

No właśnie. A kompleks piedestału to zaburzenie percepcji, całkiem naturalne przy parowaniu. Gorzej gdy ktoś nie zdaje sobie sprawy z tej bardzo subiektywnej, skrzywionej i weryfikowanej przez życie percepcji (klapki na oczach). Usilne ratowanie wygodnych wyobrażeń czy przekonań to niedojrzałość, czyli infantylność. Nagła konfrontacja jest szokiem.

W doszukiwaniu się przyczyny oprócz tej prostej przyczynowo skutkowej, bo często ma to wpływ ogromny, warto też odwrócić pytanie - co sprawiało/sprawia, że to Ty nie uciekłaś do kogoś innego, nie dopuściłaś kogoś do siebie, czemu Ty tego nie zrobiłaś? więcej zainwestowałaś i miałaś więcej do stracenia?, ustawiałaś kogoś pod siebie dając to co dla ciebie ważne a nie dla kogoś, o czym nawet nie pomyślałaś, bo Ty za kogoś wiesz lepiej, bo to był głównie Twój świat i Twoje potrzeby, które były zaspokajane?
14759
<
#64 | Radocha dnia 15.04.2020 19:42

Cytat

Hanna- dnia kwiecień 13 2020 10:15:39
Znacie może jakieś publikacje na temat kompleksu piedestału?

Tak ja znam bajka: Hans Chrystian Andersen rŚWINIOPASr1;
polecam.
PS
Hanno problem z budowaniem związku to ma zdrajca nie zdradzony.
Tobie brakuje moralnego kręgosłupa czy zdrajcy?
Proszę bo zacznę wierzyć w teorie spiskowe :sos
14039
<
#65 | Romanos dnia 15.04.2020 21:58
Mylisz sie Radocha...
To, ze zdradzony nie zdradza, nie jest jednoznaczne z tym, ze nie ma problemu z budowaniem zwiazku. On tylko nie zdradza.
Caly czas jednak moze - nie zdradzajac - budowac chory zwiazek na chorych zalozeniach.
14759
<
#66 | Radocha dnia 15.04.2020 22:16
Oczywiście np ktoś nie zdradza ale może mieć olewczy stosunek do wszystkiego, są tzw pasożyty...
Następnym razem zaznaczę, że chodzi mi o ten czy inny konkretny przypadekZ przymrużeniem oka
6755
<
#67 | Yorik dnia 16.04.2020 02:29

Cytat

Tobie brakuje moralnego kręgosłupa czy zdrajcy?

ale chyba sztywnego, bo giętki się nie liczy Szeroki uśmiech
4452
<
#68 | dirty dnia 16.04.2020 05:30
Pytanie, czy komuś się udało doskonale sie wpisuje w to co pisałem czego poszukujemy na forum do czytania. Na początku szukamy nadziei, ze się uda. Stąd Twoje pytanie - szukasz inspiracji, nadziei, ludzi, którzy wzmocnią wiarę, ze da się odtworzyć to co straciłaś.
W jakimś sensie się już nie da. Bo czy ludzie zostają ze sobą czy się rozchodzą - to zawsze jest już inny związek. Jeśli zostają - to albo zniszczy ich ból albo udaje im się przepracować błędy relacji, traumę zdrady i stworzyć coś zupełnie nowego.
14039
<
#69 | Romanos dnia 16.04.2020 12:02
Radocha,
Nawet nie o to mi chodzilo Uśmiech
Raczej o nasze niezweryfikowane przekonania, ze to jak widzimy swiat jest "dobrym widzeniem".
I, ze brak nam odwagi na weryfikacje "zalozen".
"Nie zmieniaj tego co dziala, ale nieustannie sprawdzaj czy to dobre".
14759
<
#70 | Radocha dnia 16.04.2020 19:11

Cytat

Na początku szukamy nadziei, ze się uda

Nie tylko bo oprócz nadziei szukałem potwierdzenia, że nie muszę stać w kolejce do sklepu spożywczego za jajkami Szeroki uśmiech

Cytat

Raczej o nasze niezweryfikowane przekonania, ze to jak widzimy swiat jest "dobrym widzeniem".

Podpisze się pod tymSzeroki uśmiech
6755
<
#71 | Yorik dnia 17.04.2020 04:13
Romanos,

Cytat

To, ze zdradzony nie zdradza, nie jest jednoznaczne z tym, ze nie ma problemu z budowaniem zwiazku. On tylko nie zdradza.

Nawet nie tyle, że nie jednoznaczne ale ma, skoro coś nie wyszło, mimo tego, że nie na wszystko mamy wpływ i nikt nie jest jasnowidzem. To co bierzemy pod uwagę a czego nie, wybierając partnera determinuje wiele.

Po silnym zranieniu Ego, idealizacja i bujanie w swoich wyobrażeniach na ogół pada (utrata wygodnych bajkowych przekonań czy oszukiwania samego siebie). Nie dobrze, gdy komuś włącza się to samo skrajne urojenie w drugą stronę (czarno biała percepcja, jak pijak to na pewno złodziej i dręczyciel zwierzaków a jak ktoś nie zdradza to jest ideałem pod każdym względem Z przymrużeniem oka ).

Skojarzyło mi się z częstą odruchową manipulacją stosowaną przez Królowe Dramatu ale i polityków;
To, że ktoś głośno i emocjonalnie ryczy, nie znaczy, że ma coś sensownego do powiedzenia. On tylko głośno ryczy Uśmiech
14957
<
#72 | Hanna- dnia 19.04.2020 21:05
Dziękuję wszystkim za wsparcie i wszelkie (choć często skrajne lub sprzeczne) rady i opinie ;-)

Staram się z pożytkiem przetrwać ten trudny czas. Nie ma tego złego, jak to mówią... może jeszcze nadal jestem chwiejna i miewam głupiutkie myśli (w końcu targają mną jeszcze silne emocje), ale mam wrażenie, że spadły mi klapki z oczu, że trochę trzeźwiej patrzę na mój były związek. Zobaczymy na jak długo starczy mi tej nauki ;-)
13728
<
#73 | poczciwy dnia 19.04.2020 21:26
To wyróżnia portal internetowy - przekrój udzielających się ludzi, ich doświadczeń, wiedzy i co za tym idzie - opinii.

Wiadomo, że dobrymi radami piekło jest wybrukowane więc bardziej skłaniam się ku sugestiom Z przymrużeniem oka
Wszystkiego dobrego!
14039
<
#74 | Romanos dnia 19.04.2020 21:29
A tak mi sie to co napisalas skojarzylo ze slowami Marka Aureliusza 😁

"Podobny bądź do skały, o którą się ciągle fale rozbijają. A ona stoi, a koło niej
usypiają bałwany wody. rO ja nieszczęśliwy, że mnie to spotkałor1;. r12;Ależ nie tak! Lecz: rO ja szczęśliwy, że chociaż mnie to spotkało, żyję bez smutku, nie gnębi mnie teraźniejszość ani nie boję się przyszłościr1;. To bowiem każdemu przydarzyć się mogło, a nie każdy potrafiłby żyć z tym bez smutku."

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?