Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

makasiala00:48:17
gunio1100:51:26
Koralina01:11:40
Julianaempat...02:02:55
Mari199906:05:52

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

ZdradzilamDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansHej. Muszę się wygadać. Od czego tu zacząć, chyba zacznę od początku. 2004 r ślub z facetem, który przez cake, trwające 5 lat małżeństwo znęcał się nad mną. Sprawy, wyroki, wiele nerwów i stresu kosztowało mnie to małżeństwo. Mamy dziecko, obecnie 14 letnie, niepełnosprawne. 9 lat temu poznałam faceta na necie, jesteśmy do dziś razem. Na początku bomba, teraz od prawie roku lipa. Nie, nie kłócimy się Ale problemy nas złamały. Najpierw choroba mokrej mamy( mieszkaliśmy z nia), jej śmierć przed świętami, mój facet postanowił otworzyć swój biznes, inwestuje w to swoje pieniądze A właściwie dziecka od ponad pół roku. Dalej nie chce. On nic nie robi, nie martwi się rachunkami. Już nie wiem skąd na to brać. On beztrosko sobie żyje. Seks raz na 3 mies, szybki numerek i tyle. Pytania co kuoic, co zrobic...W styczniu odezwał się do mnie kolega z Lo, bylam jego wielka niespelniona miloscia. Chlopak zonaty, sa dzieci. Gdzies kiedys slyszalam, ze zwiazek bez szalu i emocji, sa bo wiaze ich fitma i dzieci. Najpierw były wiadomości, w końcu spotkaliśmy się. Byliśmy tak napaleni, że stało się. Trwa to już 3 mies. Spotykamy się raz w tyg na chwilę, właściwie na seks. Miliony wiadomości, rozmów przez tel bo on właściwie tylko w week jest w domu. Wiem, że nie ma to żadnej przyszłości. Nie teraz i napewno szybko to nie nastąpi. Twierdzi, że zawsze mnie kochał, nigdy nie zapomniał, uczucie powróciło. Mnie też nie jest obojętny. Mam dni, że rzucilabym to w cholerę. Ja, która zawsze brzydzilam się zdrada, zdradzam. Trafił na trudny moment w moim życiu, w najgorszy chyba. Potrzebowałam odskoczni . Jest mi cholernie dobrze z nim, przeżywam coś czego nigdy nie przeżyłam. Jestem potworem???
14039
<
#1 | Romanos dnia 03.04.2020 21:57
Nie jestes potworem...
Tylko skoncz z tym zaklamaniem, bo nikomu z waznych dla Ciebie osob na dobre to nie wyjdzie.
Tobie rowniez nie.
14954
<
#2 | Paulina40 dnia 03.04.2020 22:18
Tylko pytanie kto jest ważny...
14039
<
#3 | Romanos dnia 03.04.2020 22:22
A to sama spbie musisz odpowiedziec kto.
I jeszcze czy odpowiada Ci zycie budowane na lamaniu wlasnych zasad?
Eqentualnie zmnien zasady, przyjmij, ze zdrada to cos normalnego, a lojalnosc jest bez sensu.
I wowczas spokojnie bedziesz mogla uwazac sie za potwora...
14667
<
#4 | cziken dnia 03.04.2020 22:32
Trudno cokolwiek wywnioskować z tego wylewu słów, ale nie - potworem nie jesteś, jak już wspomniał Romanos. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że żyjesz podobnie jak piszesz - nie bardzo wiesz, co chcesz przekazać lub zrobić, brak planu na życie, trochę chaos. Jak coś zaczyna robić się nie do zniesienia to zmieniasz faceta albo skok w bok.
Uważam, że w związku należy być przede wszystkim uczciwym - nie podoba Ci się coś to rozmawiaj, mów o tym, szukajcie razem rozwiązania. Jak nie możecie się porozumieć to nie szukaj odskoczni tylko odejdź, zajmij się sobą, swoim życiem, a nie odkładasz problem na później przy okazji może i raniąc obecnego partnera.
14954
<
#5 | Paulina40 dnia 03.04.2020 23:04
Czikan, problem polega na tym, że nie da się rozmawiać. Ty to ogarniasz, Ty to zrobisz, Ty dopilnujesz. Fakt, nie ma usprawiedliwienia na to co sie stalo poza zwiazkiem i mam to poczucie, ale troche ta sytuacja otworzyla mi na to oczy.
Czy uciekam ze związków jak się wala, tak ucieklam jak mąż zaczął mnie dusić przy 3latku. I uważam, że była to najlepsza decyzja w moim życiu.
Ciężko jest być logista, matka, ojcem, facetem, kobieta i cała reszta, której się ode mnie wymaga, samemu nic nie dając. Jeszcze strata najbliższej i najważniejszej osoby. Żadnego wsparcia. Walczyć nie mam siły jak ktoś inny minimum z siebie nie daje.
14039
<
#6 | Romanos dnia 03.04.2020 23:38
Paulino...
Jest chyba "subtelna" roznica w obu przypadkach? Czym innym jest fizyczna ucieczka od kogos kto zagraza Twojemu (a moze i nie tylko Twojemu) zyciu i zdrowiu, a czym innym "ucieczka" w romans bo "zycie Was przeroslo"...

Komentarz doklejony:
Bycie uczciwym nie wymaga bohaterstwa, ale moze sie myle...
14954
<
#7 | Paulina40 dnia 04.04.2020 00:02
Pewnie masz rację, na pewno masz racje...
Dziękuję, chyba potrzebowałam takich słów żeby to wszystko zrozumieć i przemyslec
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 04.04.2020 01:15
Słuchaj ,jesteś w okresie zauroczenia.Tak będzie jeszcze kilka miesięcy.Dodatkowym wzmocnieniem twojej uludy są : kłopoty z rozruchem biznesu ,choroba i ostatecznie śmierć matki ,dotkliwy dla ciebie brak seksu ,nowość w relacjach damsko-męskich ,ciągły kontakt z kochankiem ,łatwość spotkań.Czy zastanowilas się co bedz kiedy to się wyda ,a pomnij słowa Sokratesa : Wszystko co tajne wcześniej ,czy później staje się jawne. I jeszcze z innej beczki : co z tego ma twój kochanek? Na pewno darmowy seks ,potwierdzenie swojej atrakcyjności mimo wieku ,fajną przygodę w ukryciu- to lubią niedojrzali chłopcy ,zero ryzyka w razie wpadki ,zero kłopotów.Czy warto to robić jeśli takie same granty możesz mieć u partnera ,tylko trzeba się przyłożyć? Za wiele osób krzywdzisz .A przy okazji wyreczasz żonę kolegi dając mu seks ,nie dostając nic w zamian. No chyba że kręci cię seks tego rodzaju ,niektórzy tak mają i to jest ok. jeżeli są samotni.Paulinko ,lubię to imię Uśmiech ,podsumowując wszyscy zyskują ,tracisz tylko ty ,no i jeszcze wiadomy koniec dobije cię zupełnie.Wiec po co ci to?Pozdrawiam.
14853
<
#9 | Ladaco dnia 04.04.2020 03:35
U mnie o zdradzie żony dowiedziałem się po 3 latach (komórka). Tamto u niej dawno się skończyło fizycznie, zostało emocjonalnie. Teraz się rozwodzę. Jako powody podałem rzeczy 3 rzędne. Nie zna prawdziwych powodów bo jej nie powiedziałem, nie wie ile wiem. Pewnego dnia będę musiał pozrozmawiać z synami. To nie będzie miła rozmowa. Nie chcę teraz im odbierać dzieciństwa ale kiedyś to się stanie a ja mam twarde dowody jakby nie wierzyli.
Dłuuugo po zdradzie fizycznej ciągnie się smród.
Pozdrawiam

Komentarz doklejony:
To nie jest chęć zemsty, nie przez dzieci. Natomiast synowie będą żyli w takich a nie innych czasach, gdzie zdrady będą znacznie częstrze. Już są.
Uporządkuj rzeczy tak jak ci tutaj dobrze radzą. Co innego spotykac się z mężczyznami jako wolna kobieta a co innego jako wiarołomna żona (bez względu na powody).

Komentarz doklejony:
A może za jakiś czas zmienię zdanie i zostawię jednak to wszystko tak jak jest?
Niemniej jednak sama widzisz jakie skutki może przynieść zdrada.
6755
<
#10 | Yorik dnia 04.04.2020 04:38
Zaszyj sobie Otwór, to zniknie Potwór Szeroki uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

Ja, która zawsze brzydzilam się zdrada, zdradzam.

A na czym polegało i z czego to twoje obrzydzenie wynikało? Z lęków, próżności czy tępej mentalności Kalego? Tak się składa, że życie jest przekorne i próżniaków weryfikuje, czasami ucząc pokory. Sporo jest kobiet uważających się za te lepsze "porządne kobiety" (jak ktoś nic sobą nie reprezentuje, to szuka wartości w tym co nie jest jego załugą), które z powodu roszczeniowości, braku znajomości siebie, swoich słabości i instynktów, robienia z siebie Ofiary, zniszczyły życie sobie, bliskim i wszystkim dookoła; Oczywiście to one są pokrzywdzone;

Cytat

Dziękuję, chyba potrzebowałam takich słów żeby to wszystko zrozumieć i przemyslec

próbujesz, ale do myślenia to jeszcze daleko, na razie lecisz schematem do skomplikowania sobie życia, aż boli;

Cytat

Tylko pytanie kto jest ważny...

Jeśli nie wiedziałaś i nieświadomie stanęłaś w rozkroku, to kiepsko; Trzeba było o tym myśleć, zanim to zrobiłaś; zaraz nóżki się rozjadą i goła d...ą walniesz o glebę;

Twoje usprawiedliwienia:

Cytat

A właściwie dziecka od ponad pół roku. Dalej nie chce. On nic nie robi, nie martwi się rachunkami. Już nie wiem skąd na to brać. On beztrosko sobie żyje. Seks raz na 3 mies, szybki numerek i tyle.

Cytat

Ciężko jest być logista, matka, ojcem, facetem, kobieta i cała reszta, której się ode mnie wymaga, samemu nic nie dając. Jeszcze strata najbliższej i najważniejszej osoby. Żadnego wsparcia. Walczyć nie mam siły jak ktoś inny minimum z siebie nie daje.

Magia Panie; wystarczy taką porządnie przelecieć i jedno oko bielmem zachodzi a drugie się otwiera.
Nie ma to jak czarodziejska różdżka Szeroki uśmiech

To teraz pytania:
Ten ktoś się zmienił czy Ty ?
Ten ktoś zmienił sytuację/relację czy od dawna taka była? Może jednak miałaś w tym swój udział tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy?
Jeśli coś się pogorszyło/pogłębiło to kto do tego doprowadził, kto na to pozwolił?
Z jakiego powodu zaczęłaś kogoś wyręczać w tym co należy do niego?
Czemu zabrałaś komuś przestrzeń w której mógłby i powinien się wykazać?
Czemu go ograniczyłaś ?
Z jakiego powodu ktoś daje minimum siebie, nie chce, nie potrafi więcej, czy nie musi?
Myślałaś, ze ktoś będzie wdzięczny, że musisz zasłużyć na miłość czy musisz wszystko kontrolować?
Znalazłaś sobie partnera czy synka, którym trzeba się opiekować?
Ty jego bardziej potrzebowałaś czy on Ciebie?
Komu przez te 9 lat bardziej zależało na związku? Kto kogo bardziej wspierał?
Po przemocowcu, ktoś łagodny był dla Ciebie darem z niebios i inne cechy były mniej ważne?
Jak wyglądały te ostatnie lata, czy przez chorobę mamy nie odsunęłaś gościa od siebie lub nie odrzucałaś?
14578
<
#11 | aster dnia 04.04.2020 09:23
Paulinka szukasz szczęścia tam gdzie go nie ma, chociaż pozornie czujesz się teraz szczęśliwa. Przemyśl dobrze czy warto brnąć w to dalej?
14926
<
#12 | obserwator dnia 04.04.2020 11:13

Cytat

Twierdzi, że zawsze mnie kochał, nigdy nie zapomniał, uczucie powróciło. Mnie też nie jest obojętny.

Tak tak sobie tłumaczą kochasie ,że jest źle,nijako,niby łączy ich tylko firma takie tam małżeństwo niby na papierze i dla dobra dzieci.
Tak naprawdę wiesz tyle tylko ile on ci powiedział i nie masz okazji tego zweryfikować na obecnym temacie bo przecież było tylko szybkie ciupcianko no i smski i pogadanki na telefonach.

Cytat

Spotykamy się raz w tyg na chwilę, właściwie na seks.

Sama sobie odpowiedz na pytanie co dają ci te spotkania z tym panem i jaki to wszystko ma sens na dłuższą metę. Bo odsuwasz problemy jakie niby widzisz w swoim związku na rzecz tego pana. Ten pan nie zapłaci rachunków za partnera czy żeby załatwiał jakieś sprawy bo ( ma swoją rodzinę z niej nie zrezygnuje dla ciebie ). Sentymentalnie pobzyka sobie koleżankę z byłego liceum?
Jedynie tylko komplikujesz sobie życie jak ktoś powiedział wyżej. Niby czujesz tam coś do niego ale to tak naprawdę tylko twoja głowa ci mówi, po jego słowach i tekstach w smsach.

Cytat

Trafił na trudny moment w moim życiu, w najgorszy chyba. Potrzebowałam odskoczni .

Chciałaś to sobie odskoczyłaś, kto co lubi każdy żyje sobie jak komu się podoba tylko odpowiedz sobie na pytanie czy te odskakiwanie zmienia cokolwiek na dłuższą metę w twoim związku bo ty już masz myśli chcesz uciekać gdzieś ( tylko gdzie lub do kogo?). Poczytaj sobie historie na tej stronie to się dowiesz ,że to wszystko jest takie standardowe i oklepane jeśli chodzi o schematy tego.

Facet któremu wystarczy chwilowe ciupcianie raz na 3 miesiące ?
Może sam ma jakąś dupę na boku , może też jakaś koleżanka, miłość dawna jego z liceum czy tam technikum?

Będzie bujanie się dotąd aż jego żonka się dowie dziwnym trafem o jego wyskokach z tobą i podkuli ogon. No albo ten twój ,któregoś pięknego dnia weźmie cie na pogadankę że co ty wyprawiasz. Chyba ,że któreś z was pójdzie po rozum do głowy i stwierdzi ,że takie coś nie ma sensu. Koniec z ciupciania spotykania się ukradkiem, czasem może miły sms wysłany na święta.

Przeanalizuj to sobie w głowie na spokojnie bo zazwyczaj jest tak ,że prawda prędzej czy później może wyjść na jaw. Ile dasz radę pociągnąć w zakłamaniu i złudnym szczęściu.

Poczytaj sobie historie i komentarze pod nią pt. podła kochanka
http://www.zdradzeni.info/news.php?re...dmore=5991

Tam też laska dostała niby takie złudne szczęście no ale jak to bywa w życiu nie skończyło się na happy endzie.
13728
<
#13 | poczciwy dnia 04.04.2020 11:38
A ja mam pomysł i radę;
Zamieszkaj na próbę z kochankiem na 3 miesiące z później będziesz mogła realnie i rzetelnie ocenić na ile to prawdziwa miłość a na ile mrzonki i Twoje zafiksowanie.
Wszystko co zakazane smakuje najlepiej. Tylko, że to nie jest prawdziwe życie.
Jak dość szybko to do Ciebie trafi to masz jeszcze szansę ocalić swoje życie. Jeśli zbagatelizujesz sprawę wówczas zostanie płacz.
Czerp z historii bardziej doświadczonych chyba, że wolisz przekonać się na własne skórze.
14954
<
#14 | Paulina40 dnia 04.04.2020 16:00
Dziękuję Wam bardzo za ten kubeł lodowatej wody. Wszystkie informacje są dla mnie bardzo cenne. Odniosę się do nich później , muszę to ułożyć sobie, podjąć kroki...
14039
<
#15 | Romanos dnia 04.04.2020 17:08
Paulino,
Masz juz i tak namieszane (rowniez na wlasne zyczenie) w zyciu. Po co sobie dokladasz dodatkowego zamieszania? Jesli Twoj romans sie wyda (a najpewniej predzej czy pozniej sie wyda) to nie kto inny tylko Ty zgarniesz najbardziej.
Nie wierze w szczere inntencje Twojego kochanka. Jak juz ktos tu napisal dla niego to idealny uklad: Spokojny dom i dupa na boku.
W razie problemow Ty bedziesz pierwsza do "odstrzalu" i tyle z jego "wielkiej milosci". Tak po prostu nie postepuje facet naprawde kochajacy kobiete. Jesli nie wierzysz, sprawdz jego intencje. Zaproponuj wspolne zycie. Sam jestem ciekaw ile wymowek (i jakie) znajdzie.
Pogubilas sie. Ok, kazdemu moze sie zdarzyc. Nie ta droga poszlas, ale pamietaj, ze zawsze mozesz "wyprostowac swoje sciezki" i to nizszym kosztem niz jak ktos inny zacznie Ci je "prostowac".
6755
<
#16 | Yorik dnia 04.04.2020 19:31

Cytat

Odniosę się do nich później , muszę to ułożyć sobie, podjąć kroki...

Spróbuj się po kolei odnosić, krok po kroku, żeby nic nie uciekło, będziesz miała w miarę obiektywny obraz sytuacji; Decyzje czy jakiś plan działań muszą z czegoś wynikać, Najgorsze to czekać aż ktoś inny zdecyduje o Tobie za Ciebie;
Wszyscy chcą być kochani (cokolwiek by się pod tym nie kryło). Większość chciała by być przez kogoś pożądana i bzykana z uwielbieniem. Niektórzy są w stanie zapłacić za to w ciemno każdą cenę. Gdy jednak przychodzi rachunek, są niewypłacalni i stają się bankrutami nie tylko materialnymi, bo moralnymi i emocjonalnymi też; płacą za nietrafioną inwestycję bardzo długo, czasami do końca życia;
Wiesz, że jeśli kogoś skrzywdzisz a potem ktoś Cię skrzywdzi to nikt Ci nie będzie współczuł? Po prostu masz za swoje i już a niektórzy będą się cieszyć, że sprawiedliwości stało się za dość i Twoje usprawiedliwienia, choćby prawdziwe już straciły moc; Była byś kryształowa, każdy by Ci powiedział, ze ten twój facet to wykorzystujący Cię egoista. W tej chwili to jest wątpliwe, bo przedstawiany taki jego obraz jest w twoim interesie; rozumiesz to? Nikt nie wie ile w tym prawdy a ile doszukiwania się dziury w całym; Prawie każdy zdradzony spotkał się z kłamliwymi pretensjami i bezczelnymi manipulacjami, które nijak miały się do rzeczywistości;

Bzykanie na boku z kimś kto Ci pasuje, fajna sprawa, ale weszłaś w coś co w każdej chwili może drastycznie zmienić życie nie tylko Tobie, ale i kochankowi, rodzinie kochanka (na tym może ci nie zależeć, wie co robi, nie musisz być odpowiedzialna za niego), Twojemu facetowi, Tobie i Twojemu dziecku (nad tym poważnie powinnaś się zastanowić). Naprawdę uważasz, ze ten Twój obecny zasłużył sobie? Tego co Cię lał, jakoś nie zdradzałaś, bałaś się, czyli jaki wniosek? - "jak chłop baby nie bije to jej wątroba gnije "; Ten za dobry jest, więc mu przywaliłaś rogi?

Komentarz doklejony:
Fajny układ, jest z pewnością wiele kobiet, które nie do końca zadowolone ze swojego życia chciało by przeżyć taki romans; i to więcej niż się nam wydaje, ale jakoś nie wchodzą w takie ryzykowne układy, dlaczego?;
Statystyka jest taka, jak się sypnie kochanek traci swoją rodzinę, odruchowo będzie ją ratował, bo za dużo ma do stracenia. Ty odsunięta od swojego faceta emocjonalnie ze złamanym sercem, przeżywająca utraconą miłość, tęskniąca za kochankiem, którego nie ma. Twój facet zniszczony emocjonalnie, w stanach depresyjnych, robiący Ci piekło na ziemi lub odsuwający Cię maksymalnie i zostawiający puszczalską, bo to Ty zdecydowałaś o końcu związku, nie wy razem; Niepodważalny dowód na to że nie jest dla ciebie ważny, są dużo ważniejsi; Zostajesz z niczym, dla swojego faceta jesteś puszczalską ździrą, która daje tyłka każdemu, kto ma na to ochotę za jego plecami; oszustką, której już nigdy nie można zaufać w czymkolwiek. Choćbyś się zsikała, niewiele będziesz mogła zrobić, by wrócić do tego co było; Nie będziesz chciała się bzykać czy dążyć do bliskości z kimś kogo już nie kochasz, bo wypisałaś się z tej relacji, będzie to dla Ciebie odpychające i obrzydliwe bzykać się na siłę nie z tym co byś chciała, z tym kogo już nie szanujesz i Cię nie fascynuje, bo już go sobie odpuściłaś; On jest nieświadomy, że ktoś już zajął u Ciebie jego miejsce (chciała byś być na jego miejscu?);
Dość świadomie przekierowałaś uczucia na kogoś innego, potrafisz to odwrócić? Potrafisz świadomością kierować swoimi instynktami? Mało kto to potrafi, więc jesteś w czarnej Du...e

Jeśli bierzesz to pod uwagę, wiesz ponad wszelką wątpliwość, że Twój facet sobie na to zasłużył np. zdradzając Cię i żona kochanka również ma kogoś na boku, to spoko, nic tylko korzystać jak najdłużej się da (tylko wtedy nie macie wobec nich zobowiązań wierności, to nawet było by frajerstwo);
Jeśli to Ty wszystkich skrzywdzisz, to porządnie zastanów się czy warto?, bo pożądanie ulotne jest, jeśli się o nie nie dba o czym powinnaś już wiedzieć; 9 lat jak sama piszesz było Ci dobrze, od roku się pogorszyło a Ty już bzykasz się z innym? No jak to wygląda?
14954
<
#17 | Paulina40 dnia 06.04.2020 18:37
Tak po krótce, dziękuję Wam za otwarcie mi oczu. Problemy nie znikną Ale na własne życzenie nie będę sobie ich jeszcze dokladala. Sprawa kochanka zakończona definitywnie. Jakby ktoś zdjął ze mnie sporo kg. Nie tą drogą poszłam, mam jakąś nauczkę i wyrzuty sumienia ( nie kopcie leżącego, choć zasłużyłam sobie na to solidnie).
Yorik, zmieniliśmy się chyba oboje po trochu, życie i doświadczenia nas zmieniły. Nigdy go nieograniczalam, wręcz przeciwnie. Przyszedł moment, że zamknęłam się w 4 ścianach i jakby uszlo ze mnie życie ( tak usłyszałam od przyjaciół, z którymi przestałam się spotykać bo on ich nie lubi). Życia poza naszą trójką nie było. Wszędzie sami. Nie chciałam się buntować, poddalam się temu, dla świętego spokoju. On całe życie wolny ptak, bez zobowiązań, obowiązków. Zawsze siostra pomogła, załatwiła. Ja w pewnym momencie kiedy zaczął mu się palić grunt pod nogami wiedziałam, że albo muszę mu pomóc albo wpadnie w większe gow..o. sam nie wykazywał inicjatywy, poza tym, że ja nie wiem co zrobić, ja nie moge, zrób Ty. Ze względu na młodego leczenie nie podejmowalam pracy( mam ten komfort, że póki co nie musze) Ale widząc jak on się zachowuje poszłam, do firmy koleżanki, praca fizyczna, naprawdę ciężka. Szłam na 6 A wracałam o 17. Do mamy przychodziła jej 70paro letnia siostra. Ogarniala przy okazji młodego bo był po operacji. Rodzeństwo moje się wypielo. On też miał wszystko gdzieś. Ja wracalam do domu, młody, mama, leki, kolacja dla nich, coś zrobić w domu. Często brakło czasu na jedzenie. A później jak mialam odrobine szczęścia , udalo mi się przespac 2-3 h siedząc przy łóżku mamy i trzymając jej na twarzy maskę z tlenek, która zdejmowala na siłę. Funkcjonowalam tak 4 mies. Po drodze uslyszalam( pracując na jego zobowiązania), że on by do takiej pracy nie poszedł. Kpina, śmiech. Coś pękło.
Ucieklam Nie tam gdzie trzeba. Może gdybym poprosiła o pomoc, nie radzac sobie z tym wszystkim może nie zrobiłbym tego głupstwa. Ale wszyscy mówią, że jestem twarda, silna...więc nawet nie próbowałam.
Ja wiem, że nic nie usprawiedliwia tego co zrobiłam, czasu nie cofne ale na pewno długo będę się mierzyla z tym w swojej głowie.
14759
<
#18 | Radocha dnia 06.04.2020 19:55
Paulino
Większość z piszących na tym forum to zdradzeni i mimo wszystko odezwali się do Ciebie ....
Powtórzę za innymi zdrada zostawia piętno, chyba, że ktoś jest pozbawiony kręgosłupa moralnego.
Ty przecież nie przez przypadek weszłaś na to forum prawda.
Osobiście uważam, że ten Twój facet jest takim jak go opisałaś ale kto Ci bronił wystawić mu wałkoniowi walizy i kopa w cztery litery ?
Wtedy tak jak Yorik pisze była byś kryształowa ...
Morałów Ci prawił nie będę umiem czytać, dla mnie tzn ja czuję, ze Ty wiesz, że jak to piszesz pogubiłaś się więc zostaje mi tylko Ci kibicować i życzyć zmiany kryterium w doborze partnera bo to chyba najbardziej u Ciebie szwankuje
Zerknij co piszesz albo gamoń albo zdrajca
pozdraiwam
14954
<
#19 | Paulina40 dnia 06.04.2020 20:12
Radością, dzięki. Póki co walizek wystawić nie mogę, ma w moim mieście jeszcze pół roku zobowiązanie zawodowe. Zobaczymy co ten czas przyniesie.
Jak nie uda się, skupie się na sobie i dziecku, mamy sporo do nadrobienia.
Absolutnie nie chce żeby zabrzmiało to, że to jego wina, że to zrobiłam. Nie, ale może miało to jakiś wpływ na to.
14759
<
#20 | Radocha dnia 06.04.2020 20:42

Cytat

Radością, dzięki
Szeroki uśmiech Radek Paulina zwyczajnie Radek Szeroki uśmiech
Wracając do meritum rozmawiaj z nim tzn Twoim facetem, rozmawiaj często brak komunikacji nie sprzyja związkowi takiemu czy innemu czy też współpracy.
Co do zdrady wybacz ale ja nie powiem, że to wina Twojego faceta jaki by on nie był, pozwolę sobie powtórzyć nikt nie zabronił Ci wystawić mu walizy
trzymaj się i dbaj o ,,Młodego"
14954
<
#21 | Paulina40 dnia 06.04.2020 20:54
Radek, przepraszam, słownik znów splatal figla 😉
14039
<
#22 | Romanos dnia 06.04.2020 21:01
Paulino,
Co bylo to bylo. Tego juz nie zmienisz i nie ma aenau sie tym biczowac.. Pozostanie Ci z tym zyc i wyciagnac - mam nadzieje madre - wnioski.
14578
<
#23 | aster dnia 06.04.2020 21:49
Paulinko teraz dokonuj dobrych wyborów, nie dokopuj sobie w życiu. A jak nie będziesz wiedziała czy coś jest dobre czy nie, stań na chwilę i się zastanów, chyba nigdzie Ci się nie spieszy?
14954
<
#24 | Paulina40 dnia 06.04.2020 21:53
Aster, już nie...
14578
<
#25 | aster dnia 06.04.2020 22:12
Łatwo jest sobie coś wyłożyć na garba, trudniej jest ściągnąć
6755
<
#26 | Yorik dnia 06.04.2020 23:27

Cytat

Po drodze uslyszalam(pracując na jego zobowiązania), że on by do takiej pracy nie poszedł. Kpina, śmiech. Coś pękło. Ucieklam Nie tam gdzie trzeba.

Zrewiduj ten swój związek. Tylko nie porównuj spotkań z kochankiem, które są fajne do tego co masz po 10 latach. To dwa różne światy na różnych etapach;
Nie można się obiektywnie oprzeć na tym co piszesz, ale jeśli jest więcej takich rzeczy, to zastanów się kim ty teraz dla niego jesteś i co z tego związku masz i co sama dajesz?
Wymiana a wykorzystywanie to duża różnica, ale czasami można jej nie zauważyć;
Myślę, ze po takiej ucieczce powinnaś dać mu szansę i poprostować parę rzeczy, inaczej z tyłu głowy będziesz miała, że to Ty rozwaliłaś ten związek ucieczką, nawet zasłaniając/usprawiedliwiając się tym, że wsparcia nie miałaś czy byłaś wykorzystywana; To za mało, uciekłaś zamiast walnąć pięścią w stół; To tak lege artis;
A co z tego wyjdzie? zobaczysz; już wiesz, że tak jak teraz, nie chcesz żyć;

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?