Zdrada - portal zdradzonych - News: Nie daje rady

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Nie daje rady Drukuj

Zdradzona przez męża
14578
<
#1 | aster dnia 29.02.2020 07:22

Cytat

To było w aucie. Służbowym. Uprawiał sex z młoda dziewczyną

i pewnie nie był to pierwszy raz.
Powiedziałaś mu o tym, że wiesz, słyszałaś?
Powinnaś się przebadać przede wszystkim, na wszelkie choroby przenoszone drogą płciową,
trudno powiedzieć czy to tylko ta jedna dziewczyna czy było ich więcej. Oczywiście jego odstawić.
Jesteś w szoku, więc nie jest to czas na decyzje, teraz zadbaj o siebie o swoje zdrowie i fizyczne i psychiczne. Jeśli mu nie powiedziałaś o tym, że wiesz to nie mów, zbieraj dowody, (np. jakiś podsłuch w jego aucie służbowym), nie wiesz jaką decyzję podejmiesz jak już ochłoniesz.
14039
<
#2 | Romanos dnia 29.02.2020 08:43
Powiem Ci banal od ktorego az bola zeby, ale ktory jest "najprawdziwsza prawda i najraxniejsza racja":

Po zdradzie tez jest zycie i tylko od Ciebie zalezy jaka ono bedIe mialo jakosc.

Teraz jestes w szoku emocjonalnym, a to zly czas na jakiekolwiek "ostateczne" decyzje.
Jesli nie dajesz rady to:
1. idz do lekarza, niech przypisze Ci cos z chemii. To pomaga uspokoic emocje.
2. Zajmij czyms glowe i cialo: idz z kolezanka do kina, teatru, domu dziecka lub schroniska dla zwierzat... Idz na basen, silownie, pobiegac, do drewutni porabac drewno (moja Pani to uwielbia; mowi, ze nie ma nic lepszego, jak sie zdrowo narąbać).
3. Niezaleznie od tego czy mowilas mezowi o swoim odkryciu czy nie - zbieraj dowody. Oczywiscie, jesli mu mowilas, bedzie trudniej, ale nadal mozliwe.
4. Psycholog lub ktos naprawde ogarniety zyciowo z kim bedziesz mogla porozmawiac o tym co sie wydarzylo. To pomaga.
Zdrada nie bierze sie z niczego. Najczesciej to proces, ktoey trwa jakis czas. Napisz cos o waszych relacjach, sytuacji zyciowej, tak zwanej "jakosci zwiazku"...
Bedzie nam latwiej z Toba rozmawiac.
14915
<
#3 | Atena2 dnia 29.02.2020 18:05
Tak, powiedziałam mu wpadłam w okropny szał. Jesteśmy razem już 25 lat. Każdy ma nas za idealne małżeństwo.Teraz przeprasza, mówi że nie chce beze mnie żyć i że nie wie czemu tak zrobił. Ze mu odwaliło. Najgorsze jest to że ja go kocham. Nie rozumiem tego, jestem atrakcyjna i zadbana. Nie ze sama siebie chwale ale tak jest. Ale to pewnie nie ma znaczenia.

Komentarz doklejony:
Porzmawial by że mną ktoś?
6755
<
#4 | Yorik dnia 01.03.2020 01:44
No to poleciałaś standardowym nie dobrym schematem. Reakcje masz też standardową. Przez to ciężej będzie ustalić na czym stoisz. Zastosuj się do tego co napisał Romanos;
Napisz coś więcej o sobie i o was. Spróbuj oddzielić swoje wyobrażenia i oszukiwanie siebie od realiów.

Romanos,

Cytat

do drewutni porabac drewno (moja Pani to uwielbia; mowi, ze nie ma nic lepszego, jak sie zdrowo narąbać).

kurde molek Szok, ......nie wiem jaką ma osobowość, ale skoro siekierkę ma opanowaną, to na wszelki wypadek bym jej nie wyprowadzał z równowagi Szok

Komentarz doklejony:
Nie panikuj i nie rób głupich ruchów, póki nie ogarniesz siebie i nie zorientujesz się w całej sytuacji.

Cytat

Każdy ma nas za idealne małżeństwo.

Czemu tak uważasz?
Tak jesteście postrzegani, a jaka jest prawda ? Co świadczyło o tym idealizmie ?
14915
<
#5 | Atena2 dnia 01.03.2020 02:16
Na przykład to że mąż zawsze mówi o mnie moja Anetka to, tamto, zawsze mnie idalizowal. Wiem bo mi to mówili. Boże jak mi ciężko. Wzięłam relanium i nic. Nie działa. Tak. Panikuje bo nie znam innego życia niż z nim. Boję się co będzie, jestem zazdrosna o tego gnoja. Czuję że straciłam rozsądek. Co mam zrobić?

Komentarz doklejony:
On chce to naprawić, ja zaś czuje ze nie dam rady sama się z tym uporać, może będzie mi potrzebny psycholog. Inaczej się zapije. Mam 43 lata, mąż 50 w tym miesiącu kończy. Chciałabym być jeszcze szczęśliwa. Czas tak szybko ucieka.
6755
<
#6 | Yorik dnia 01.03.2020 02:43
To tylko jedno ze zdarzeń w twoim życiu, na ile tragiczne lub wartościowe i pouczające, zależy tylko od Ciebie. Sama nadajesz temu rangę, Ty i tylko Ty.
Tak jak tkwiłaś w urojeniach idealnego życia bez świadomości zmian, tak samo teraz roisz sobie koniec świata. Gdyby nie przypadek dalej być żyła w jakimś równoległym świecie, jeśli był taki dobry, to zapomnij o tym co się stało jeśli nie chcesz żadnych zmian w swoim postrzeganiu świata; 43 lata kobieta, to wypadało by w końcu dojrzeć i z większą pokorą spojrzeć na życie;

Komentarz doklejony:

Cytat

Chciałabym być jeszcze szczęśliwa. Czas tak szybko ucieka.

No tak. Dobrze, że to widzisz. Ciężkie chwile przed Tobą, bo zweryfikować musisz przede wszystkim siebie. Zadać sobie wiele trudnych i podstawowych pytań i znaleźć na nie odpowiedzi. Stereotypy nabyte w przedszkolu na niewiele tu się zdadzą.
Z tego co widać, to niewiele potrafisz napisać o swojej relacji z facetem, czyli twoje przekonania oparte są na życzeniowości i egoistycznych wyobrażeniach opartych na niczym.
14915
<
#7 | Atena2 dnia 01.03.2020 02:58
Chce zmian, nawet bardzo. Wiem że wszystko zależy teraz ode mnie. Nie wierzę mu w ani jedno słowo. Tylko te 25 lat w urojeniach zrobiło że mną swoje. Mamy 2 dzieci. Super synków. Powiem szczerze że gdzieś w podświadomości zawsze czułam że mnie oszukuje. Ale nie dopuszczałam jej do siebie. Tak. Jestem slaba. Chcę to zmienić. Wiem że będzie ciężko.
6755
<
#8 | Yorik dnia 01.03.2020 02:59

Cytat

On chce to naprawić, ja zaś czuje ze nie dam rady sama się z tym uporać, może będzie mi potrzebny psycholog. Inaczej się zapije.

Czy całe życie w ten sposób rozwiązywałaś problemy ? Uciekałaś od nich zagłuszając myślenie, by ich nie widzieć ?

Komentarz doklejony:

Cytat

Powiem szczerze że gdzieś w podświadomości zawsze czułam że mnie oszukuje. Ale nie dopuszczałam jej do siebie.

Przyjrzyj się temu bardzo uważnie i przeanalizuj. Tylko wtedy będziesz wiedziała co dalej, gdy namierzysz problem.
Bo problemem nie jest to, ze facet ci przeleciał jakąś dziunię w samochodzie, tylko to co to zdarzenie odkrywa; Musisz to zobaczyć;
Nawet nie wiesz ile osób miało dokładnie tak samo. Gdzieś coś nie stykało, ale wypierali i nie dopuszczali do siebie oczywistych rzeczy, bo to było wygodne, bo trzeba by było się z tym zmierzyć; Taki syndrom Polianny..;
14915
<
#9 | Atena2 dnia 01.03.2020 03:07
Pewnie masz rację, ja chyba nie znam życia
6755
<
#10 | Yorik dnia 01.03.2020 03:11

Cytat

Tylko te 25 lat w urojeniach zrobiło że mną swoje.

25 to nie, ale w którymś momencie się rozjechaliście a Ty tego nawet nie zauważyłaś; No chyba, że od początku weszłaś w relacje nieodpowiedzialnie a potem tak byłaś skoncentrowana na sobie, że niewiele widziałaś.
Jesteś w stanie przyjrzeć się uważnie i powiedzieć na czym opierał się ten wasz związek ? Kto jakie korzyści z niego czerpał i co tak naprawdę łączyło ?
14915
<
#11 | Atena2 dnia 01.03.2020 03:17
Nigdy nie rozwiązywałam problemów alkoholem. Nigdy. Ja po prostu jestem w totalnym szoku. Nie śpię całe noce. Potem w pracy chodzę jak zombi. Nie wiem sama co dzieje się że mną.

6755
<
#12 | Yorik dnia 01.03.2020 03:18
Nie rób z siebie Królowej dramatu, bo to bez sensu. Przypadek sprawił, że dostałaś szansę w końcu bardziej pragmatycznie i z pokorą podejść do życia, wyjść z uzależnienia, lęków (które musisz namierzyć) i dziecięcych przekonań. Zobaczyć co jest przyczyną twojej słabości i się z tym rozprawić. Dzięki temu przestaniesz być naiwną frajerką i bardziej zaczniesz panować nad sobą, a przez to nad swoim życiem.
14915
<
#13 | Atena2 dnia 01.03.2020 03:19
Nigdy nie rozwiązywałam problemów alkoholem. Nigdy. Ja po prostu jestem w totalnym szoku. Nie śpię całe noce. Potem w pracy chodzę jak zombi. Nie wiem sama co dzieje się że mną.
6755
<
#14 | Yorik dnia 01.03.2020 03:23
Idź jak najszybciej do psychiatry, dostaniesz coś co pozwoli ci funkcjonować;
Pogadasz tu z nami, nabierzesz siły, będzie dobrze; choć bajki w której żyłaś już nie będzie; ale uwierz, że mimo ciężkich chwil nikt nie chce do naiwnej bajki wracać;
Po takich przejściach ludzie mądrzeją, jedni bardziej drudzy mniej, ale mądrzeją i nabierają pokory; Ci co zdradzili nie zawsze, ale konsekwencje im też dają się we znaki i niektórzy zaczynają myśleć;
14915
<
#15 | Atena2 dnia 01.03.2020 03:24
Wydaje mi się że bardzo kochaliśmy się, nikt z nikogo nie czerpał korzyści. Nie mogliśmy bez siebie wytrzymać. Nie jestem egoistką. Całe życie chciałam żeby jemu było dobrze. Może to był błąd.
6755
<
#16 | Yorik dnia 01.03.2020 03:31

Cytat

Całe życie chciałam żeby jemu było dobrze. Może to był błąd.

To naturalne, wszystko zależy czy on też chciał, czy była równowaga i wymiana czy tylko Ty starałaś się żeby zasłużyć na miłość; bo taka postawa drugą stronę bardzo rozpuszcza a nawet deprawuje, bo niektórzy zaczynają uważać, że robią komuś łaskę, że w ogóle z kimś są, przestają się starać a wiele należy im się jak psu micha;
Musisz to wszystko przeanalizować. Może to tylko jakaś rutyna i szukanie mocniejszych emocji, może jakieś braki zaspokojenia oczekiwań w związku, może inne wartości, niedopasowanie? Jest coś co spowodowało, że nie szkoda mu było postawić na szali wasz dotychczasowy związek i utratę Ciebie;

Komentarz doklejony:
Dużo pracy przed Tobą, musisz ocenić retrospektywnie Siebie, jego i Was z kilku nowych perspektyw; jak jakieś większe syfy nie wypłyną to macie szansę;
Na teraz to nawet nie wiesz od kiedy byłaś frajerką; szkoda, że nie wytrzymałaś, to, że on teraz chce ugasić pożar znając doskonale twoje słabości o niczym nie świadczy; nie sprawi, że nagle zacznie Cię kochać; to odruch łapania tego co ucieka i można stracić przede wszystkim tego co było wygodne;
14915
<
#17 | Atena2 dnia 01.03.2020 03:48
Dzięki, chyba jesteś dobrym psychologiem. Ale przyszło mi jeszcze na myśl to, że może on ma jakiś kryzys wieku średniego i postanowił się sprawdzić?
6755
<
#18 | Yorik dnia 01.03.2020 04:05
To też jest możliwe i można by to jakoś zrozumieć, ale musisz mieć pewność żeby znowu to nie było twoje urojenie, którego się łapiesz jak tonący brzytwy a za jakiś czas się okaże, że gość od 10 lat ma drugie życie. Po co ci niespodziewane powtórki z rozrywki, wpadanie w depresję itd... na własne życzenie?
Przyczyna, rodzaj i stopień zaangażowania emocjonalnego się liczy, bo to bzykanie kogoś innego z czegoś wynika; czasami tylko z nieogarniętego popędu a częściej z szukania sposobu dowartościowanie się; Dość ważne jak wyglądało wasze życie łóżkowe a to może być temat rzeka;

Poza tym, gdybyście faktycznie byli ze sobą blisko i byli dla siebie najważniejsi, to nie bał by się Twojej reakcji i powiedział by na co ma ochotę i czego potrzebuje, dał by szansę żebyście razem szukali rozwiązań a przynajmniej by uprzedził (może jakoś to robił, ale byłas głucha?); gdybyś wiedziała, nie spadło by to jak grom z jasnego nieba i nie ścięło tak jak teraz; Przy takim zaskoczeniu, kompletnie nie wiadomo czego się spodziewać i o co chodzi a wszystko jest możliwe; Znamy tu zbyt wiele takich przypadków, że na początku był to tylko wierzchołek góry lodowej i okazywało się, że ludzie się kompletnie nie znali, choć ręce by dali obciąć;
14915
<
#19 | Atena2 dnia 01.03.2020 09:55
Nsze życie łóżkowe od 3 lat nie istnieje. Mąż bierze leki na ciśnienie i i "rozpacza" że po nich mu nie stoi. Prosiłam żeby zmienił na inne. Teraz wiem że to nie o leki chodzi. Tak jak mówisz ma panienki od iluś tam lat. Zaczynam to powoli sklejać. Ale mówi też z drugiej strony że nie chce żyć beze mnie, kocha i te inne bzdety. Chcę dać mu szanse, ale czuję że coś we mnie pękło. Wiem co zrobię. Podłoże dyktafon gdy on zostanie sam w domu.

Cytat

14039
<
#20 | Romanos dnia 01.03.2020 11:47
A moze zmienil i chcial sprawdzic czy mu stoi po innych i przy innych (lekach i kobietach)?
Prawda jest taka (a przynajmniej to mozna wywnioskowac z tego co i jak piszesz), ze najbardziej przeraza Cie nie sama zdrada meza tylko to, ze Twoj swiat, Teoja bajkowa rzeczywistosc wlasnie runela w gruzy...
Nooo runela i jakkolwiek bedziesz ja zaklinac "nie odrunuje sie". Pryjdzie sie nauczyc zyc w realnym swiecie i tylko od Ciebie zalezy juz teraz czy to zycie bedzie udane czy zgprzkniale i kwasne jak zepsute piwo.
Swoja droga...
Maz naprawde zaluje, ze Cie zdradzal, czy moze zaluje tego, ze sie wydalo?
6755
<
#21 | Yorik dnia 01.03.2020 12:47

Cytat

Tak w skrócie: dzwoniąc do męża on zamiast wyłączyć to odebrał i nie wiedział o tym. To było w aucie. Służbowym. Uprawiał sex z młoda dziewczyną. Mój 50 letni mąż. Wszystko słyszałam.

To stała kochanka czy jakaś przydrożna córa Koryntu? Skąd wiesz, że młoda?
Jakie może być prawdopodobieństwo przypadkowego odebrania telefonu za pierwszym razem? 1 na 100 to 1%. Nie zdarzyło mi się, by ktoś odebrał ode mnie telefon myśląc, że wyłącza. Ile razy trzeba do kogoś dzwonić, żeby tak się zdarzyło ? A ile razy by trafić akurat na taką sytuację? Prędzej ktoś zadzwoni przypadkowo pod numer ostatnio wybierany a nie wie.
14915
<
#22 | Atena2 dnia 01.03.2020 13:10
To było tak: zadzwonił do mnie i powiedział że będzie późno bo jedzie po pracy do klienta. Nie minęło 5 minut i dostałam od niego SMS o trsci: "czekam pod domem, już jedzie." Zadzwoniłam do niego żeby zapytać o co chodzi i na kogo czeka. Przecież nie na mnie. Ale nie odebrał. Dzwoniłam potem chyba z 10 razy i zamiast odrzucić obebral. Pomylił się. Pewnie z tego podniecenia. I wszystko słyszałam. 40 minut atrakcji miałam. Wiem że młoda, wywnioskowałam po głosie. Cały czas chichotala. Jakby nacpana była. A o tym nie pomyślałam że to mogła być przdrozna kurewka.

Komentarz doklejony:
Mówi że bardzo żałuje, teraz ciągle mi nadskakuje chociaz powiedziałam mu ze nie chce bo mnie to brzydzi. Już szuka wczasów dla nas, kupuje wisiory i takie bzdety, mówi że nie chce żyć beze mnie. Dlatego podłoże ten dyktafon. Muszę być pewna.
6755
<
#23 | Yorik dnia 01.03.2020 16:55
A coś mówił o tym SMS i tym młodym chichotajacym dziewczęciu czy zaniki pamięci ma?
14915
<
#24 | Atena2 dnia 01.03.2020 18:10
Mówił że to był SMS do klienta i że się pomylił i do mnie wysłał. O niej powiedział że ktoś mu ja przedstawił i się umówili, ma na imię Ania i tylko tyle. Powiedziałam mu żeby zadzwonił przy mnie do niej i powiedział jej ze ja wykorzystał, że nic dla niego to nie znaczy że ma żonę którą bardzo kocha. Ale twierdzi że nie ma nr. Bo skasował.
6755
<
#25 | Yorik dnia 02.03.2020 02:27
Czyli takie umawianie się na seks z chętnymi to normalne. Coś mi się wydaje, że jak zaczniesz grzebać to się załamiesz;
O nic więcej nie pytałaś? od kiedy ją zna i które to było spotkanie bo na pierwsze nie wyglądało? Ile takich ma już na swoim koncie? Od kiedy przestałaś się dla niego liczyć?
14915
<
#26 | Atena2 dnia 02.03.2020 07:33
Pytałam o wszystko. On on ucieka od odpowiedzi. Powiedział że wszystko mi opowie tylko żebym mu dała trochę czasu. Może che ułożyć sobie jakąś historyjkę? Nie wiem. Powiedział też że jeśli mu nie przebaczę, to usunie się z mojego życia, zostawi mi mieszkanie, wszystko. I co ja mam o tym myśleć? Będę grzebać, nagrywać, ja muszę wiedzieć wszystko. Kocham dziada i nienawidzę zarazem.
14578
<
#27 | aster dnia 02.03.2020 09:33
Jesteś w gorącej wodzie kąpana, daj sobie czas bo w emocjach działasz, nie jest to dobre. Zastanów się dobrze czy chcesz wszystko wiedzieć, może to mocno zaważyć na Twojej psychice, nawet jak z nim nie będziesz. Czy nie lepiej skupić się na sobie, zadać sobie pytanie czego ja chcę dla siebie, jak chcę żyć? Bo z pewnością do takiego życia sprzed tego wydarzenia nie wrócicie/wrócisz.
14915
<
#28 | Atena2 dnia 02.03.2020 13:29
Wiem że masz rację Aster, tylko to jest takie trudne wszystko. Jestem jeszcze w takim szoku żyć z człowiekiem tyle lat i teraz zaczynać na nowo. Ile to trwa taki szok możesz mi powiedzieć, z tego co czytam co i jak piszesz to potrafisz obiektywnie ocenić.
14578
<
#30 | aster dnia 02.03.2020 13:47

Cytat

Ile to trwa taki szok

Zależy to od Ciebie, to jest bardzo indywidualna sprawa. Z doświadczenia wiem, że im szybciej zajęłam się sobą tym szybciej wszystko mijało, też nie było to na pstryknięcie palców.

Komentarz doklejony:
bywają dni, że demony wracają...
14039
<
#31 | Romanos dnia 02.03.2020 15:20
Atena2
To nie jest tak, e mija ostatecznie. Raczej uczymy sie zyc "pomimo" tego co sie stalo.
Pomaga zajecie sie soba, przedefiniowanie systemu wartosci (waznosci), zdrowy egoizm...
I jak napisala Aster; demony wracaja.
Wracaja w najmniej odpowiednim momencie. Wystarczy, ze na moment spuscisz je z oka, a juz zrywaja sie z lancucha 😉
14915
<
#32 | Atena2 dnia 02.03.2020 16:59
Dziękuję za porady Kochani, dobrze że tu jesteście.
14928
<
#33 | rono dnia 06.03.2020 10:52
Jak w aucie i była młoda to pewnie poleciał na jakąś fajną dziewczyne na drodze.
I taki problem z tego robić.
20 lat temu pracowałem z dziewczynami na drodze. Poznałem super dziewczyne z Rumunii z którą byliśmy parą i jesteśmy razem od 20 lat. Jakoś ani mnie nie przeszkadzało że ma co dzień różnych klientów, ani jej że co dzień mam sex z różnymi dziewczynami z drogi jak klienci płacili za porno na żywo.
A tu taki problem robić.
Na moje jak dziewczyna nie zajmie się swoim facetem jak należy i nie chce robic seksu to nic dziwnego że ten szuka sobie innych.
14691
<
#34 | Bakus dnia 06.03.2020 11:03
@rono Nie oceniaj przez pryzmat swojego związku, Ty wiedziałeś na co się piszesz i z początku ustaliliście że żyjecie w "otwartym" związku czy jak zwał tak zwał. Nie każdy jednak jest takim lekkoduchem. Związek otwarty jest ok o ile dwie osoby o nim wiedzą i się na to godzą (ich sprawa jak chcą żyć). Gdybyś natomiast Ty był wierny i na każde zawołanie oddany żonie, a twoja żona dziennie spałaby z 5-10 facetami to byś tak do sprawy już nie podchodził, więc odpuść swoje mądrości.
14928
<
#35 | rono dnia 06.03.2020 21:03
Alesz ja jestem wierny żonie. Od kiedy postanowiliśmy być razem nigdy za da darmo nie robiłem seksu z inną dziewczyną, a za kase to było co innego, a że przy okazji może i fajnie to skutek uboczny. A od ok. 17 lat jak już nie pracujemy w takiej branży to nawet nie miałem ochoty na inną dziewczyne, bo żona jest wystarczająco piękna, atrakcyjna i co dzień ma ochote. Chyba większą niż ja. Jednak jeśli by miała sex z innym facetem to niebyłby to dla mnie problem, ale za darmo by na pewno nie poszła.
13728
<
#36 | poczciwy dnia 06.03.2020 21:29
Ja tam bym za darmo poszedłSzeroki uśmiech
6755
<
#37 | Yorik dnia 07.03.2020 11:32

Cytat

Jednak jeśli by miała sex z innym facetem to niebyłby to dla mnie problem, ale za darmo by na pewno nie poszła.

Bo to by była zdrada.
Pragmatyczne podejście do życia nie jest złe, najważniejsze, by kogoś nie ranić.
Dziewczyn przy drodze nie ma co się czepiać, bo często mają ciężkie życiorysy i radzą sobie tak jak umieją, czasami są zmuszane by pracować na kogoś. Małżeństwa jeżdżące na urlopy standardowo samemu lub z kimś innym też spotkałem, może nawet dzięki temu istnieją, dobrze funkcjonują bo się nie oszukują więc nie mają lęków i zazdrości. Pytanie tylko co ich łączy, że wolą miło spędzać czas z kimś innym?

Sorry, że zażartuję, ale jak się nie ma nic lepszego do zaoferowania, to się handluje tym co się ma, a tyłek każdy ma i żeby odpowiednio się wypiąć to trudnej szkoły cyrkowej też nie trzeba kończyć. No i niestety nie każdy ma duszę Alfonsa by czerpać korzyści z Izaury Szeroki uśmiech
14915
<
#38 | Atena2 dnia 07.03.2020 19:49
Jeśli się kocha drugą osobę to jak można udawać że nic się nie stało? Ja kocham męża i ból jest nie do zniesienia
14928
<
#39 | rono dnia 07.03.2020 20:43
By najmniej nie byłem żadnym alfonsem. Raczej to od mnie i od dziewczyn wyciągali kase inni. Ja zwyczajnie pracowałem z dziewczynami i poznałem super dziewczyne z którą jesteśmy razem 20 lat.
14039
<
#40 | Romanos dnia 07.03.2020 20:49
Atena2
To sie stalo i niezaleznie od Twojej reakcji, nie odstanie sie w zaden sposob...
Maz nie "odzdradzi", Ty nie zapomnisz.
To nadal bardzo swieze, ale... czy choc podejmujesz proby, zeby nauczyc sie z "tym" zyc? Co robi Twoj maz, bo skoro mu niby zalezy na Was to...
14915
<
#41 | Atena2 dnia 07.03.2020 21:38
Powiedział że zrobi wszystko żebym mu wybaczyła, skaka koło mnie aż do przesady, widzę że się stara, ale myślicie ze to jest szczere? Bo ja, choć pierwszy szok już minął to ciągle myślę o tym co było w tym samochodzie. Chcę mu wybaczyć bo go kocham. Wiem że każdy może zbłądzić, jesteśmy tylko ludźmi. Jakoś próbuje sobie to wytłumaczyć, że może to też po części moja wina,ze nie miałam ochoty na współżycie ale zresztą on też nie. Przynajmniej ze mną.
13728
<
#42 | poczciwy dnia 07.03.2020 22:09

Cytat

Chcę mu wybaczyć bo go kocham.

To ;podstawowy błąd, który na początku każdy popełnia.
Chęć wybaczenia mimo wszystko. To "chcę wybaczyć" automatycznie nakierowuje Cię na jeden tok myślenia i postępowania. Niezależnie od wszystkiego.
Tutaj raczej potrzebna jest chłodna ocena sytuacji. Owszem ocena swojego udziału w kryzysie też jest niezbędna, ale nie kluczowa w podejmowaniu decyzji.
To zdanie powinno raczej brzmieć: Chciałabym aby udało mu się swoim postępowaniem, postawą i pracą nad sobą przekonać mnie, że warto dać nam jeszcze jedną szansę. Kochać - to trochę za mało aby wybaczyć z automatu.
6755
<
#43 | Yorik dnia 07.03.2020 22:34
Może wyjaśnij nam, najdokładniej jak potrafisz, co znaczy, bo go kocham ?
14039
<
#44 | Romanos dnia 07.03.2020 22:38
I powiedz nam jeszcze, co w Twoim mnirmaniu znaczy "wybaczyc?
14578
<
#45 | aster dnia 08.03.2020 08:43

Cytat

Chcę mu wybaczyć bo go kocham. Wiem że każdy może zbłądzić, jesteśmy tylko ludźmi. Jakoś próbuje sobie to wytłumaczyć, że może to też po części moja wina,ze nie miałam ochoty na współżycie

Próbujesz go zrozumieć. Podejrzewam że w Waszych relacjach byłaś tą bardziej wyrozumiałą stroną, czyżby dla świętego spokoju? Jednak sytuacja Ciebie przerosła, dlatego tak się miotasz.
Żeby się udało przede wszystkim musi zmienić się jego postawa i wyżej jak pisał Poczciwy, to jest praca jego nad sobą. To jego skakanie wokół Ciebie, jest strachem przed utratą tego co posiada, wygody życia.
14915
<
#46 | Atena2 dnia 08.03.2020 09:27
Wiecie co? Dzisiaj poprosiłam go aby mi pokazał swój telefon, smsy, zdjęcia i tego nie zrobił powiedział że schizuje i to do niczego nie prowadzi. Przecież gdyby mu tak bardzo zależało na mnie to co mu szkodzi pokazać.
13728
<
#47 | poczciwy dnia 08.03.2020 09:48

Cytat

Przecież gdyby mu tak bardzo zależało na mnie to co mu szkodzi pokazać.

Owszem może tak być, ale niekoniecznie.
Oni chcieliby zamknąć ten wstydliwy rozdział jak najszybciej i zapomnieć o nim.
Ponadto nie są w stanie nawet w niewielkim stopniu zrozumieć co czujesz i jakie masz aktualnie potrzeby.
I to właśnie jest jego zadanie. Nie skakać na Tobą bo to kompletnie nic nie znaczy i nic nie kosztuje poza chwilowym poświęceniem; tylko zagłębić się w temat. Poczuć potrzebę zadośćuczynienia, zrozumienia sytuacji z Twojej perspektywy, dotarcia do Ciebie, chronienia Ciebie, zapewnienia Ci komfortu psychicznego.
Sęk w tym abyś Ty nie musiała go prosić o pokazanie telefonu, tylko aby on zawsze był gotowy sam Ci udowodnić, że jest "czysty" i do tego dążył.
14915
<
#48 | Atena2 dnia 08.03.2020 11:02
Powiedzialam mu już, żeby nie skakał koło mnie bo ja nie chce,męczy mnie to.Wszystko to mnie przerosło, nie wiem co robić.
14039
<
#49 | Romanos dnia 08.03.2020 11:03
Tak po prawdzie to wlasnie jego "skakanie nad Toba" niewiele znaczy i do niczego nie prowadzi.
Dla niego "juz" problem zdrady nie istnieje; przeprosil i chce wybaczenia, bo przecierz... Przeprosil i skacze wokol Ciebie Uśmiech
Twoje jak to nazwal "schizowanie" go co najmniej irytuje, a juz na pewno przeszkadza w "lagodnym ladowaniu na pluszowej poduszce".
Jesli naprawde zalezalo by mu na Tobie w tej chwili, stal by sie "przejrzysty" i wspolpracowal z Toba w rozwiazaniu problemu.
Wiesz... Dopuki widzi ze sie w tym "miotasz" ma Cie w garsci i nic nie zrobi. Powinnas naprawde zlapac dystans do niego, pokazac mu, ze skoro tak naprawde mu sie "nie chce" to wszystko co robi moze sobie "rozbic o kant d..y".
Trzeba zacisnac zeby, schowac emocje w siebie, cwiczyc role "zimnej suki".
Placz, histeria, pokazywanie jak cierpisz nie dziala...
6755
<
#50 | Yorik dnia 08.03.2020 13:22
Dlaczego nie odpowiadasz na pytania, za trudne? Kiedyś w końcu musisz dorosnąć i wyjść z tych bzdurnych stereotypów.

Facet bardzo zdecydowanie stawia granice. Przyznał się tylko do tego co sama się dowiedziałaś i już. Nie próbuje dojść czemu tak się z wami stało. Dla niego to raczej normalne, że ma potrzeby i je zaspokaja, okazje to z nich korzysta, tylko Tobie to przeszkadza i to Ty nie chcesz tego zaakceptować.
Nie widzisz, że to on jest pokrzywdzony? On już dokonał wyboru, albo przyjmujesz jego warunki, albo "z Twojej winy" się rozstajecie. Bo to Ty teraz rozwalasz udawanie związku przez to, że chcesz znać cały obraz sytuacji.
Żyłaś w układzie, tylko o tym nie wiedziałaś.

Cytat

Pytałam o wszystko. On on ucieka od odpowiedzi. Powiedział że wszystko mi opowie tylko żebym mu dała trochę czasu. Może che ułożyć sobie jakąś historyjkę? Nie wiem. Powiedział też że jeśli mu nie przebaczę, to usunie się z mojego życia, zostawi mi mieszkanie, wszystko. I co ja mam o tym myśleć?

Dał Ci ultimatum, ewentualnie może Ci coś naściemniać jak wymyśli usprawiedliwienia. Ale przecież on się nie zamierza tłumaczyć, bo to jest poniżej godności, nikt go nie będzie ograniczał Uśmiech
Pomyślałaś o tym, jaka by była jego reakcja i co by zrobił, gdyby Ciebie przyłapał w samochodzie tak jak Ty jego? Nie wnikał by i przeszedł do porządku dziennego?
Przemyśl czy teraz nie zagrać va bank, jeśli jeszcze jest to aktualne. Niech się usuwa z rozwodem z jego winy, bo za chwilę to się zmieni lub zaakceptuj układ, tylko zadbaj by nie był jednostronny. Patrz do przodu.
14039
<
#51 | Romanos dnia 08.03.2020 14:10
Yorik ma racje.
Nosisz w sobie cala mase stereotypow, ktore w starciu z tym co Cie spotkalo, blokuja Cie i szkodza.
To, ze (jak uwazasz) kochasz, w zadnej mierze nie naklada na Ciebie "obowiazku" wybaczenia.
Zwlaszcza, ze Twoj maz swoim postepowaniem pokazuje Ci, ze jemu wybaczenie nie jest potrzebne. On juz siebie sam "rozgrzeszyl".
Powiedz, w jaki sposob Ty chcesz wybaczyc komus, kto Twojego wybaczenia nie potrzebuje?
I po co? Po co "rzucac perly przed wieprze"?
Ty sie skup na wlasnym "odrodzeniu", na zdrowiu (fizycznym i psychicznym), na relacjach z sama soba i z zyciem. Siebie kochaj, sobie wybaczaj, od siebie wymagaj.
Co Ci da poza cierpieniem, milosc i wybaczenie do kogos, kto tego nie chce?
13728
<
#52 | poczciwy dnia 08.03.2020 14:10

Cytat

Jesli naprawde zalezalo by mu na Tobie w tej chwili, stal by sie "przejrzysty" i wspolpracowal z Toba w rozwiazaniu problemu.

To też niekoniecznie zawsze tak działa.
Nie ma co generalizować, bo zobacz żeby współpracować w rozwiązywaniu problemu trzeba go najpierw dostrzec. Często nie dostrzegają go bo nie chcą z wygody; nieraz jednak nie mają po prostu rozwiniętej na tyle empatii by umieć choć trochę wczuć się w rolę drugiej strony. To niech ich wina, tylko patologicznych wzorców wychowania, w których się kształtowali całe lata. To oczywiście w żaden sposób nie usprawiedliwia podłych zachowań, których się dopuszczają, ewentualnie może być okolicznością łagodzącą w przypadku gdyby faktycznie byli zdeterminowani aby poznać siebie.
Powyższy przykład jednak chyba do tych się nie zalicza. Tutaj raczej mamy do czynienia ze świadomym działaniem z premedytacją.
Chciałem tylko zwrócić uwagę, że to nie jest zawsze ten sam schemat.
14915
<
#53 | Atena2 dnia 08.03.2020 14:29
Jestem z nim od 18 roku życia. Nie miałam nigdy innego faceta. Dlatego to takie dla mnie takie trudne. Ja już chyba nie potrafiłabym inaczej żyć. Albo może tak mi się teraz wydaje. Macie rację ja o tym wiem. Tylko to ze ja muszę się zmienić to jest proces,nie umiem tak z dnia na dzień.
14578
<
#54 | aster dnia 08.03.2020 14:31

Cytat

Ty sie skup na wlasnym "odrodzeniu", na zdrowiu (fizycznym i psychicznym), na relacjach z sama soba i z zyciem. Siebie kochaj, sobie wybaczaj, od siebie wymagaj.

Powinnaś doprowadzać siebie do takiego stanu, jest to niezbędne w zrozumieniu siebie a może i nawet w późniejszym wybaczeniu. Skupianie się na swoim bólu w nieskończoność do niczego dobrego nie prowadzi, nie zatrzymuj się na tym etapie.
14915
<
#55 | Atena2 dnia 08.03.2020 14:38
Tylko jak teraz wyzbyć się tych stereotypów które mnie blokują w działaniu?
14039
<
#56 | Romanos dnia 08.03.2020 14:42
Najdluzszy marsz to jedynie suma pojedynczych krokow. Najdluzszy proces to jedynie suma pojedynczych dzialan. Masz czas, masz przed soba cale przyszle zycie.
Poszczegolne kroki...
Zrob sobie dobra kawe, poszukaj psychologa, jutro zadzwon i sie umow, poszukaj fajnej silowni lub basenu, pojutrze pojdz, w srode dobry film, posz pamietnik, pipraxuj dluzej lub dodatkowo i za te dodtkowe pieniadze cos sobie kup...
Pojedyncze, same z siebie nic nieznaczace kroki, beda skladaly sie na calosc procesu Uśmiech
Gdzies tam boku bedzie Twoj maz... Gdzies tam z boku...
6755
<
#57 | Yorik dnia 08.03.2020 14:45

Cytat

To niech ich wina, tylko patologicznych wzorców wychowania, w których się kształtowali całe lata. To oczywiście w żaden sposób nie usprawiedliwia podłych zachowań, których się dopuszczają, ewentualnie może być okolicznością łagodzącą w przypadku gdyby faktycznie byli zdeterminowani aby poznać siebie.

hehe.....niewiele wiem o resocjalizacji, ale coś mi się wydaje, że te destrukcyjne i podłe wzorce zachowań wynikają właśnie z braku wzorców poznawania siebie, czyli, jakim mnie panie boże stworzyłeś takim mnie masz a problemy, które generuje innym to nie moje problemy. Gdyby mi ktoś generował to inna sprawa.

Komentarz doklejony:

Cytat

Jestem z nim od 18 roku życia. Nie miałam nigdy innego faceta. Dlatego to takie dla mnie takie trudne. Ja już chyba nie potrafiłabym inaczej żyć. Albo może tak mi się teraz wydaje.

No to Ci się nieźle mózg zlasował. Po tylu latach okazało się, ze proste i oczywiste przekonania zbudowane są na glinianych nóżkach a dokładnie życzeniowych wyobrażeniach. Masz ogrom rzeczy do przerobienia a właściwie nadrobienia. Nie miałaś doświadczeń i żyłaś pod wygodnym kloszem. Dla niego życie z kobietą, która nie zna życia i trzyma się formułek z przedszkola też mogło nie być łatwe. Znowu chyba nierównowaga w związku. Twoja relacja to miłość czy uzależnienie? Wiesz co to jest świadomy wybór partnera ? Wy jeszcze nie byliście dojrzali.
Co dokładnie masz na myśli, że nie potrafiła byś inaczej żyć ? Bądź precyzyjna. A jak potrafisz żyć? Określ najpierw jak potrafisz żyć, co to dla Ciebie oznacza? Żyć w swoich wyobrażeniach nie zwracając uwagi na to, że świat jest inny? Ile można uciekać, prędzej czy później musiałaś się z nim zderzyć.
Odstaw alkohol, nie bój się i zacznij żyć. Pomyśl o rzeczach, których jeszcze nigdy nie robiłaś żyjąc w klatce zrobionej przez samą siebie lub przez męża. Nie zmieniaj jego tylko siebie.
14578
<
#58 | aster dnia 08.03.2020 15:12
Weszłaś w takie schematy, że nawet nie potrafisz odpowiedzieć na wcześniejsze pytania, bo nie wiesz co odpowiedzieć.
Atena walcz o siebie.
6755
<
#59 | Yorik dnia 08.03.2020 15:54
Atena, wiesz co jest w Tobie fajne? masz w sobie jakąś pokorę. Kobiety zamknięte w swoich wygodnych egoistycznych przekonaniach na ogół są irytujące i żałosne w tej swojej głupocie; u Ciebie od początku tego nie ma. Ty dostajesz zawieszki z przeciążenia obwodów;
Dotarło, że wiele rzeczy wygląda inaczej niż myślałaś, ale musisz jeszcze nabrać dystansu, pozwolić emocjom przez siebie przepłynąć, by przejrzeć podstawy i sobie wszystko od początku poukładać.
14915
<
#60 | Atena2 dnia 08.03.2020 16:01
Przepraszam ale faktycznie nie potrafię. Ale przynajmniej uświadomiłam sobie że zylam w tych stereotypach. Może to już dużo.
14578
<
#61 | aster dnia 08.03.2020 16:28

Cytat

Ale przynajmniej uświadomiłam sobie że zylam w tych stereotypach. Może to już dużo.

Pierwszy krok za TobÄ….
14915
<
#62 | Atena2 dnia 08.03.2020 16:37
Yorik ja nie piję, zawsze brzydziłam się alkoholem i innymi używkami. To były tylko te 3 dni na początku. Nogi same mnie poniosły do barku, nawet sama byłam tym zaszokowana. Podobno organizm sam się tak broni. Tzn. psychika. Wypiłam tyle przez 3 dni, niż przez całe życie. Nawet kaca nie miałam. Teraz już jest lepiej. Zajmę się sobą bo tego chcę, chce mieć jeszcze coś z życia.
14039
<
#63 | Romanos dnia 08.03.2020 16:41
Atena...
Sprobuj... Zaryzykuj otwarcie oczu i pięści.
Teraz - jak male dziecko - siedzisz w swoim mentalnym kąciku uparcie zaciskając powieki i pięści "umysłu" i próbujesz zaklinać rzeczywistość. Próbujesz wymusić na tej rzeczywistości dopasowanie się do Twoich oczekiwań. To nie wyjdzie, tak się nie da. Siebie tylko zadręczasz i czas (i zdrowie) stracisz na mrzonki...
Masz dopiero 43 lata. Zapewne drugie tyle przed Tobą. Chcesz to "zmarnować" na zgorzknienie i rozpacz?
Masz dopiero 43 lata...
CoÅ› Ci powiem.
Moja Pani tez ma 43 lata. Tez jest po przejściach. Poznaliśmy się tu, na tym portalu.
W czerwcu jest nasz ślub Uśmiech
Ani ona, ani ja nie bylibyśmy w miejscu w którym jesteśmy, gdybyśmy nie zrezygnowali z naszych stereotypów i nie zawalczyli o siebie samych.
I ja nie mówię, ze masz się "już teraz natychmiast kategorycznie" rozstać z mężem i wejść w nowy związek. Wcale nie musisz się rozwodzić itd itp. Na takie ewentualne decyzje przyjdzie czas.
"Już teraz natychmiast i kategorycznie" masz zacząć walczyć o siebie. Odpowiedzi na Twoje "pytania" przyjdą, gdy będziesz na to gotowa.
14915
<
#64 | Atena2 dnia 08.03.2020 18:27
Dziękuję Romanos, i życzę Wam wiele szczęścia. Cieszę się że Wam się udało.
13728
<
#65 | poczciwy dnia 08.03.2020 19:51

Cytat

hehe.....niewiele wiem o resocjalizacji, ale coś mi się wydaje, że te destrukcyjne i podłe wzorce zachowań wynikają właśnie z braku wzorców poznawania siebie, czyli, jakim mnie panie boże stworzyłeś takim mnie masz a problemy, które generuje innym to nie moje problemy. Gdyby mi ktoś generował to inna sprawa.

Jako, że moja żona jest DDD (o czym zdałem sobie sprawę dopiero po zdradzie) zagłębiłem się troszkę w temat przez te 3 lata.
To fakt, ich postrzeganie rzeczywistości jest zupełnie inne.
Próbują na każdym kroku wykorzystać swoją pozycję ofiary, której ani raczą opuścić z wygody. Swego czasu byłem w tej całej układance jednym z elementów, niejednokrotnie nieumyślnie wzmacniając ją w tej pozycji.
Ci ludzie najczęściej sa świadomi swoich upośledzeń i toksyczności w której się wychowali. Ba,mówią o tym głośno - właśnie po to aby podkreślić i uwypuklić ich cierpiętnictwo, wymusić współczucie.
Przecież zobacz, to wszystko wina moich rodziców. Zdradziłam bo nie potrafię kochać, nie nauczono mnie tego, nie miałam wzorców, nie byłam tego świadkiem. To nie moja wina. To wina całego świata.
Ci ludzie często mają łatwość oceny innych a kiedy sami robią coś co zazwyczaj potępiali to wtedy potrafią perfekcyjnie obrócić kota ogonem. Są świetnymi manipulantami. A kiedy zostaną rozwikłani, stwarzają pozory pracy nad sobą.
Przechodziłem to wszystko. Nawet osiągnięcie dna nie daje w tym przypadku żadnych rezultatów. To po prostu jest tak silnie zakorzenione, że nienaruszalne.
Może na łożu śmierci...

Komentarz doklejony:
P.S. notabene sama skończyła resocjalizację...być może dlatego tak świetnie radzi sobie z maskowaniem prawdziwego "ja"
14039
<
#66 | Romanos dnia 08.03.2020 20:10
Atena,
Dziekujemy, ale...
To nie jest tak, ze "sie udalo".
Samo sie nie udaje.
Trzeba sie natyrac "jak kon na Wielkiej Pardubickiej", zeby dac sobie szanse na zmiane (bez gwarancji, ze bedzie to zmiana na lepsze).
Wszelako nie robiac nic nie masz nawet szansy na zmiane, a co najwyzej masz pewnosc, ze nic sie nie zmieni.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?