Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
Julianaempat... | 04:55:30 |
bardzo smutny | 05:19:42 |
Pogubiony | 05:39:58 |
justynaaa | 06:06:50 |
Crusoe | 06:25:30 |
Treść SMS-ów jak sama piszesz, nie daje powodu do niepokoju...
Godzina pisania, jakkolwiek wielu osobom może wydawać się dziwna, obiektywnie patrząc, dziwna nie jest. To, że jedno z małżonków śpi, nie musi oznaczać, ze w tym czasie drugie "obowiązkowo spiskuje na boku".
Kasuje SMS-y? To EWENTUALNIE może skłaniać do wersji z "kudłatymi myślami", ale jrśli robi to dlatego, że się Ciebie boi, bo lubisz go kontrolować i często bez powodu (jego zdaniem) "ciosasz mu kołki na głowie?
Napiszesz cos więcej o relacjach między Wami?
Komentarz doklejony:
Jesli chodzi o tresc smsow byl w miare ok ale jednak nie byly to smsy czysto sluzbowe tylko takie mile ploteczki. A wczesniejszych nie czytalam
Co to znaczy: "musze być zazdrosna"? Obowiązek jakiś?
Świat od narodzin po śmierć jest dziś koedukacyjny i choćbyś "na rzęsach stawała", tego nie zmienisz. Twój mąż miał koleżanki w szkole, ma koleżankę w pracy i dopuki to jest koleżanka to nie ma się czego czepiać (no chyba, że jest powód lub, że "musisz".
Ale obserwować trzeba...
Tylko pamiętaj...
OBSERWOWAĆ
Warto pamiętać, że związki rozpadają się nie tylko z powodu zdrady...
Z powpdu braku zaufania i zazdrości (zwłaszcza jeśli bezpodstawne) również.
Ile.razy do tej pory Twoja wyobraźnia podpowiadała Ci "nieistniejące scenariusze"...
Masz podejrzenia (ok, zrozumiałe...) na których poparcie podajesz pewne fakty. Tylko zauważ, że na podstawie tychże faktów można wyciągnąć również zupełnie inne wnioski niż Ty to zrobiłaś...
Nikt tu nie odpowie Ci jednoznacznie czy Twój mąż odpłynął, czy nie. Obserwuj i nie pozwól, by wyobraźnia "tworzyła fakty". Bo jeśli Twój mąż nie ma nic na sumieniu wówczas po prostu go krzywdzisz podejrzeniami (i siebie również).
A jeśli cos na sumieniu ma to obserwacja pomoże wyciągnąć Ci właściwe wnioski.
Chodzilo mi wlasnie o ocene, czy jego zachowanie jest dopuszczalne czy jest to bezduskysyjny objaw poczatkow zdrady. Ja juz calkiem stracilam obiektywizm I posadzam go o to ze sie zabujal. Nie umiem tego ocenic chlodna glowa
Ja wiem, że nadmierna zazdrość przeszkadza w rozumnej analizie, a Ty sama przyznajesz, że jesteś "bardzo zazdrosna".
Pomyśl, dlaczego Twój mąż nie był od początku z Tobą szczery? Może ma coś na sumieniu, a może zwyczajnie boi się Twojej zazdrości.
Brak zaufania, rodzi brak zaufania i mamy błędne koło...
A'propos pisania z kolegami (i koleżankami) z pracy o problemach z tą pracą związanych...
Ja mam tak samo (a raczej miałem jak byłem wojskowym). Kolega z firmy lepiej zrozumie firmowe problemy niż żona lub mąż. I to wcale nie musi oznaczać "zaangażowania w relację na boku".
Jednsk tu nie chodzilo o problemy w pracy a zwykle ploteczki ze ten z takmtym kreci, ta z tym zerwala, smianie z innych itd.
Maz nigdy nie zyl takimi sprawami a odkad ona jest to wlasnie sie w te plotki zaangaxowal wiec moze te plotki byly tylko pretekstem aby sie do.niej zblizy, nie wiem. Wiem ze ona ma mnostwo znajomych w pracy I z wieloma pisze. Ona moze miala czyste zamiary ale za to podejrzewam meza ze zdolowany sprawamy w domu po prostu znalazl sobie odskocznie w postaci tej kolezanki I poplynal.
Komentarz doklejony:
Twierdzi ze usuwal bo wiedzial ze bede wsciekla. Pytanie to wobec tego po co pisal skoro wiedzial ze az takiej zazyllsci nie akceptuje, a wiedzial
Zwyczajnie nie ma potrzeby by zajęty chłop miał tak intensywny kontakt i z inna kobieta bo niby po co nawet jeśli pracują.
W tej kwestii masz prawo postawić granice i sobie tego nie życzyć - tylko z uwagi, ze sprawa już nabrała tempa będzie to tylko życzeniowe nie życzenie. Jeśli coś było to albo się skończy albo się bardziej schowa jeśli nie było to fajnie postawiłaś granice ale on ja przekracza i to jest jakiś powodów do Waszej intensywniejszej dyskusji /pracy w związku. No bo jeśli to takie normalne to może Ty wysyłaj SMS do kolegów w nocy w ilościach hurtowych.
Z Tobą miał rozmawiać o "ploteczkach w pracy"?
Przecież Ty jesteś spoza firmy; większości nie zrozumiesz (my też między sobą tylko rozmawialiśmy o tym co na misjach chociażby).
Praca w mundurze wymaga bliższych relacji "z pracowym partnerem", zbudowania innego poziomu zaufania, bo to może uratować życie. Tu i owszem jeat ryzyko poplyniecia...
Ale na szczeście nie daje pewności popłynięcia.
Mąż wcześniej dawał Ci UZASADNIONE powody do zazdrości i ostrożności?
A między sobą rozmawialiście o tym, że Was "dopadło życie"?
Tak rozmawialismy ze jest ciezko, obydowoje to wiedzielismy. Najlepsze ze ja podswiadomje cos czulam, tzn z racji tego ze duzo teraz przyjmuja do oracy dziewczyn, to nawet mowilam mu ze boje sie tego bo wiem jak to jest jak sie tyle czasu spedza razem. No I stalo sie szybciej niz myslalam.
Maz nie dawal.mi.raczej powodow do zazdrosci bp nigdzie nie wychodzil sam, nie.mial kolezanek, w pracy mial ze dwie ale takie w porzadku
Komentarz doklejony:
Do teraz
I ta stanowczość u Ciebie szwankuje. To czy on posunął się dalej czy tego nie zrobił ma tutaj drugorzędne znaczenie. Istotniejszym jest fakt, że przekroczył pewne granice, których Ty nie akceptujesz, nieważne gdzie się ona znajduje. To już jest powód do niepokoju.Pytanie czy w ogóle kiedyś rozmawialiście na temat tych granic?
Stawianie granic nie polega tylko na informowaniu co nas boli i nam się nie podoba bo to tylko słowa, które niekoniecznie muszą mieć pokrycie.
Istotą jest uświadamianie jakie zagrożenia się z tym wiążą i konsekwencje.
Następnym krokiem jest egzekwowanie tych konsekwencji.
Np. Twoje zachowanie mi się nie podoba, bardzo mnie to rani i nie pozwolę się w ten sposób traktować bo jestem Twoją żoną. Proszę Cię o zaniechanie wszelkich kontaktów z Tą kobietą, które wykraczają poza kontakt służbowy i godziny pracy. Nie mam zamiaru Cię do niczego zmuszać i strofować - to nie moja rola, jesteś dorosłym, myślącym i wolnym człowiekiem, zrobisz co zechcesz.
Mam nadzieję tylko, że zdajesz sobie sprawę i jesteś świadomy nieodwracalnych konsekwencji jakie to za sobą niesie i tyle.
Praca kończy się po przekroczeniu progu domu nieważne jaka jest specyfika koniec kropka. A jaką zatem ma specyfikę tworzenia rodziny i relacji?
Twój mąż, przynajmniej z Twojego opisu wydaje się być bardzo zależny od innych, ma problem z asertywnością i własnym zdaniem. To oznaka niedojrzałości.
Ty zaś powinnaś popracować nad własnym poczuciem wartości. Te kontrole, zazdrość zapewne wynikają w tego, że jest ona bardzo niska. Wzmacniana dodatkowo jakimiś schematami, które wyniosłaś z domu stanowi nie lada problem.
W pierwszej kolejności weź się za siebie, przyjrzyj sobie. Zacznij działać. Dla siebie, nie dla niego.
Cytat
Tutaj niekoniecznie się zgodzę. Masz niebywałą okazję nad tym co szwankuje u Ciebie popracować. Poniekąd zostałaś do tego zmuszona. I dobrze. Inaczej nigdy nie dostrzegłabyś problemu u siebie. A nawet jeśli to pewnie zbagatelizowałabyś go. Tak już działa ludzki umysł. Jeśli nie zostaniemy przyparci do muru rzadko chcemy wychodzić ze swojej strefy komfortu. Bo i po co?
Możesz wybrać albo wzrastać, rozwijać się albo użalać nad sobą i narzekać jak to bardzo masz w życiu pod górę. Co wybierasz?
Cytat
Czyli dopiero zajście w ciążę spowodowało przyklepanie związku ?
Kto wcześniej asekurował się łatwiejszą możliwością zmiany partnera?
Cytat
Szukasz usprawiedliwień ? Czy czasami nie przekierowałaś uczuć tylko na dziecko, męża mając w głębokim poważaniu, odrzucając go (bo tylko Twoje potrzeby są wyznacznikiem rzeczywistości) a teraz zachowujesz się jak wielce poszkodowany pies ogrodnika? Ciekawe jakie jest postrzeganie męża w tej kwestii? Dał się przekonać, że to wina dziecka?
Jeśli odrzucałaś gościa a teraz stawiasz jakieś niedorzeczne ultimatum to kiepsko to wróży;
Cytat
I jeszcze nie wiesz jaka jest przyczyna Twoich lęków i co z tego powodu wyprawiasz?
Cytat
Ja też bym postawił w takiej sytuacji ostre granice, kompletnie się odciął od Ciebie, nie miała byś wstępu do mojego prywatnego życia i nie tresowania mnie jak psa lub pantoflarza. Nie tracił bym czasu na jakieś uniki, kasowania sms-ów, bo zaborcza księżniczka ma ze sobą problem. To nie jest jego problem tylko niedojrzałej wścibskiej baby, którą wziął sobie za żonę i która będzie go teraz tresować i kontrolować na każdym kroku, decydować z kim może utrzymywać jakieś kontakty i o czym może rozmawiać a o czym nie; Toksyczna jesteś. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, to na bank, lada moment wepchniesz go w ramiona innej z którą ułoży sobie życie;
Cytat
Cytat
Cytat
Być może jesteś kobietą bluszczem. Jeśli nie pójdziesz z tym do psychiatry lub do psychologa, to facet powinien złożyć pozew rozwodowy i znaleźć sobie jakąś dojrzalszą kobietę, bo życie z kimś takim jest niemożliwe; najpierw będzie robił uniki żeby mieć spokój aż w końcu tak go tym od siebie odsuniesz (jeśli już tego nie zrobiłaś) że Cię zostawi a wcześniej pewnie zdradzi z kimś kto go przytuli;
Kobiety z lękami, niską samooceną, zaborczością i atawistyczna konkurencja z innymi samicami pojawiającymi się na horyzoncie, traktujące facetów jak bezmózgie małpy bez uczuć, które nie przepuszczą okazji, by jakąś inną samicę przelecieć (i do niej odejść), rozwaliły niejedno małżeństwo.
Oczywiście księżniczki nie zdają sobie z tego co zrobiły sprawy i jako rozwódki są strasznymi ofiarami męskich zdrad
Ile w rym co uwazasz za jego zdrade jest rzeczywiatej zdrady, a ile Twoich przekonan, ze to co zrobil jest zdrada...
Nie przekonuje mnie twierdzenie wielu osob, ze wolno nam narzucac innym doroslym osobom nasz system wartosci...
Wolno nam oczywiscie prosic by postepowaly tak a nie inaczej i mowic, ze cos nam w zachowaniu bliskiej osoby nie odpowiada, wolno nam oczekiwac wyjasnienia, ale narzucac wygodne dla nas rozwiazania?!
Jaka szczera rozmowa, z kim i o czym ? Z Tobą ? Prawdy nie przyjmujesz do wiadomości, wiesz lepiej, ale kłamstwa które chcesz usłyszeć będziesz łykać;
Nie widzisz genezy problemu i jak go tworzysz, sama nie dasz rady, kompletnie nie widzisz siebie, skutków swojego postępowania, dziwnych stereotypów postrzegania i atawistycznych reakcji, które rozwalą każdy związek a dla Ciebie są naturalne i oczywiste;
Komentarz doklejony:
Mały zarys tematu:
https://www.youtube.com/watch?v=TO5Y_...O5Y_Frz1B4