Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
bardzo smutny | 02:07:05 |
makasiala | 03:37:03 |
Julianaempat... | 05:03:00 |
Matsmutny | 06:18:16 |
Przegrana | 07:46:38 |
Taka mnie refleksja naszla...
A moze to oskarzenie wspolczesnej psychologii, ze wiedzie ludzi na manowce...
Jakiez to jako ludzie potrafimy glupoty czynic w skutek irracjonalnego leku przed samotnoscia.
Cale wieki zycie samotne bylo traktowane jako naturalny styl ludzkiego zycia. Ani gorszy, ani lepszy od zycia w zwiazku; po prostu inny.
I "nagle", z grubsza po II Wojnie Swiatowej, samotne zycie zaczeto traktowac jak "najgorszy dopust Bozy". Tak nas wytresowano, ze gotowi jestesmy robic wszystko, rzucac sie w ramiona byle kogo, aby tylko z kims byc i "dzielic zycie", bo sadzimy, ze dopiero wowczas nie bedziemy "spolecznie wybrakowani".
I co najsmieszniejsze choc to w sumie smutny smiech...
Samotnosc przeraza w najlepszych z technicznego punktu widzenia dla samotnego zycia czasach...
Dzis, gdy najlatwiej chyba od poczatku cywilizacji zyc samotnie...
Dzis, gdy taki wybor jeat duzo bezpieczniejszy niz kiedykolwiek wczesniej...
My z panika w oczach myslimy, ze to najgorsze co sie czlowiekowi przytrafic moze...
Wykorzystaj to, co Cię spotkało. Skoro zostalas sama, masz więcej czasu na przemyślenia, np. nad zachowaniem Twojego "przyjaciela", czy rzeczywiście nim był? To tyko gdybanie, może byłaś kolejną w jego kolekcji, tylko tym razem żona mnie wytrzymała i odeszła. Jest też prawdopodobne, że wiedząc, że potrafiłas zostawić męża dla innego, obawiał się, że i jego to z Tobą spotka.... Albo po prostu, Twój obraz przed ukochanym spadł z piedestału, bo ciekawiej było zaczepiać niedostępną mężatke, niż pakować się w związek. Pozdrawiam
Jesteś w sumie kolejną osobą, która chodzi w iluzje, zamiast na bieżąco dostosowywać się do tego co przynosi Ci dany dzień. I bardzo głęboko wsłuchiwać w samego siebie. Po prostu żyć uważnie.
Zasada powinna być prosta, coś mnie rani, to mówię o tym głośno i precyzyjnie komunikuję, bez oskarżania informując jedynie o swoich odczuciach. I zamiast szukania wytłumaczeń dla drugiej strony, bacznie przyglądam się jej reakcjom, bo to one podpowiadają nam, jak powinniśmy się ustosunkować do tego dalej. Kochająca osoba wsłucha się w Ciebie i weźmie pod uwagę ten Twój lęk, da Ci w tym momencie swoją obecność. Cwana, lub taka która ma Cię gdzieś, potraktuje Cię i to co w Tobie się dzieje powierzchownie i zaklajstruje problem pustymi słówkami. Za którymi nie pójdą żadne działania.
To powinien być już dzwonek ostrzegawczy, by się odsunąć i zająć swoim życiem.I baczniej przyglądać temu co zadzieje się dalej. Bo to jest jasny sygnal, że trafiłaś na osobę, która Ciebie w ogóle nie czuje, tyko odgrywa jakiś teatr, dziejący się w jej głowie.
Komentarz doklejony:
sama dziecinada z blokowaniem portali wskazuje na to, z jakim prymitywem masz do czynienia;
Cytat
zero wsłuchania się w samą siebie; i co z tym zrobiłaś skoro czułaś, że coś jest nie tak?
Cytat
Cytat
na co liczyłaś w tym wypadku?
ten brak wsłuchania się i czucia się wzajemnego, jak widać dotyczył Was obydwojga;
Silent, jakie znaczenia zwrotu - Kocham Cię - znasz w zależności od oczekiwań płci i etapów rozwoju relacji w czasie ?
Komentarz doklejony:
Rozalia- mysle wiem co chcesz mi powiedzieć. Nie sledzilam Waszych postow, ale domyślam sie ze Ty bylas po tej drugiej stronie- zdradzonej. I wiem tez ze osoby ktore sa po przeciwnej zawsze beda spolecznie nieakceptowane. Nie mysle o sobie jak o lowczyni mezow, nie jestem osoba ktora chcialaby niszczyc czyjes rodziny. Bylam naiwna. Uslyszalam- to koniec, nic do niej nie czuje, od dawna zyjemy osobno i mimo ze moralnie ( tak, mam tez czasem moralnosc) wydawalo mi sie to czyms zlym zakochalam sie. I nie pisze do Ciebie tego po to bys mnie rozgrzeszyla czy wspolczula. Chcialabym jedynie zebys nie oceniala wszystkich kobiet przez pryzmat: po trupach do celu. Chociaz byl moment ze bylam taka osoba. Piszesz ze placze nie nad czym powinnam. Trudno w kilku slowach opisac 2 lata zycia. Wiele rzeczy pominelam, wiele jest niedopowiedzianych. To 2 lata zycia. I mimo ze cisnie Ci sie na usta (choc sadzac po Twoich wypowiedziach jestes inteligentna osoba i robisz to umiejetnie placz glupia babo nad swoja glupota, to nie do konca jest tak ze nie placze nad glupota. Jestem swiadoma tego na co pozwolilam i na co dalam przyzwolenie. Nie byl ani moim przyjacielem, ani jak los pokazal miloscia zycia. Mimo wszystko sposob w jaki wyrzucil mnie z zycia powalil mnie na lopatki. Dziekuje Ci Rozalia za "walenie prosto z mostu". I mam nadzieję, choc nie znam Twojej historii ze wszystko sie Tobie ulozy.
Babcia moja mawiała : ,,nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło..'
Odnośnie karmy tak z obserwacji coraz szybciej wraca na zasadzie to co posiejesz to zbierzesz...i moim zdaniem bardzo dobrze.
Zamień masz szanse znasz już ten ból, jak ktoś cię przeczołga ...
Wykorzystaj te doświadczenia by zbudować związek dwójki wspierających się ludzi.
Rozmawiaj im więcej tym lepiej faceci to ,,Gadacze" i pamiętaj nawet jak w pierwszej chwili facet ci powie, że to czy tamto to niemożliwe, nie zasadne, czy nie ma takiej potrzeby to w Polsce jest tak, że kobieta wie co zrobić facet wie w jaki sposób to zrobić. Kobiecie się często wydaje że facet jej nie słucha czy też olewa nic bardziej mylnego ...
Rozmawiaj Silent im milszy ton tym bardziej skuteczny...oczywiście w każdej regule są wyjątki, więc ja nie mam na myśli rożnego rodzaju tzw roszczeniowców czy olewaczy...mówię o trzonie.
No więc jesteś praktykiem, teoretycznie z drugiej strony barykady, ale w przeciwieństwie do innych zdrajców znasz ból zdradzonego więc wykorzystaj to, masz rzadką okazję, zdrowia życzę
Cytat
uśmiałam się;
a kiedy wiesz, że kochasz naprawdę i na maxa?
Cytat
i w tej naiwności czułaś się lepszą od jego partnerki? :cacy
Cytat
Cytat
a co z Twoim mężem? dziwnym trafem go w tej opowieści nie ma praktycznie;
Dlaczego sądzisz, że oceniam?
Masz rację zostałam zdradzona, ale na dzień dzisiejszy uważam, że wszystko, co nas spotyka dzieje się po coś. Chociaż było ciężko, nie przeklinam tamtego czasu, wręcz przeciwnie. Dzięki temu, patrzę na wszystko inaczej
tak jak Radocha pisze, znasz uczucia oby stron, to na prawdę cenne doświadczenie. Powodzenia
Komentarz doklejony:
*obu
Wiesz... kochanka mojego jm też nie była łowczynią cudzych mężów. Podobno była nieszczęśliwa i samotna w swoim małżeństwie. O dziwo, szczerze jej wierzę. Tak się też poczuł on i poszło. Nie potępiam nikogo za uczucia, raczej wkur...a mnie sposób w jaki się to odbywa. Chociaż teraz, po wszystkim i czytając zamieszczone tu historie, to już chyba nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć
Cytat
Czy aby na pewno ?
Cytat
A wiesz że to rozumowanie emocjonalne, takie same jak "prawda boli".
W taki sposób ludzie znęcają się nad samym sobą i często przenoszą to na innych. Zacznij być dla siebie opiekunem, bo każdy z nas robi błędy, nie potrzebne nam jest biczowanie samych siebie.
Naszym wielkim problemem że w życiu nie potrafimy sobie poradzić z utratą.
Widzisz kiedyś byłem w błędzie co do empatii, wydawało mi się że to tylko współodczuwanie emocji, teraz uczę się czuć też toksyny, już dzięki temu nie wchodzę zbyt często w jakiejkolwiek relacje z ludźmi ziejącymi jadem.
Całe życie to wielka nauka, nauka na błędach, nauka tego że często się mylimy, że ignorancję mylimy z pewnością siebie.
Zapamiętaj :
rParadoks uczuć często polega na tym, że ogromny szacunek do miłości skłania do wegetacji na głodowych racjach. Bardzo wysoko ceniąca miłość osoba trwa w relacji gdzie zaledwie tli się jej iskra. Kurczowo trzyma się nadziei na poprawę więzi. I nawet latami w pojedynkę stara się rozniecić płomień mimo braku starań partnera. Zdolni do wielkiej miłości, sercowi maksymaliści najdłużej ze wszystkich zakochanych walą głową w mur.r1; Rafał Olszak
Pozdrawiam, życzę szybkiego wyjścia na prostą.
Komentarz doklejony:
Cytat
Tchórz ?
A gdzie były oczy jak robił to samo swojej żonie ?
Widzisz nie często ale jednak pojawiają w gabinetach psychologów obecni partnerzy niewiernych z dylematem " czy ja tak samo będę potraktowany? " :cacy
Psychologowie też często przestrzegają "napraw się po poprzednim związku" i dopiero wejdź w następny.
Niemniej czytajac Wasze komentarze uważam ze najlepsza psychoterapia nie rowna sie z prawdziwym zyciem. Uderzacie w niewiernosc, nie ma tu litosci dla tych ktorzy stali po drugiej stronie. I uwazam ze moj wpis byl najlepszym oczyszczeniem jaki dla siebie zrobilam. I trafilam na madrych ludzi. Bo z kazdego Waszego komentarza wyciagnelam cenna lekcje. Silent.
Cytat
nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz , wszystko jest cennym doświadczeniem
Komentarz doklejony:
Można być w związku a jednocześnie czuć się bardzo samotnym, dostałaś namiastkę uczuć , gołe obietnice, niestety
"a kiedy wiesz, że kochasz naprawdę i na maxa?"
by w sumie spytać, czy wiesz o czym mówisz, i czy wiesz jak się chronić?
odpowiedziałaś:
Cytat
a ja nie pytam o to, jakie masz przekonania sama o sobie;
bo wiadomo, że każdy ma o sobie jak najlepsze, szczególnie jeśli buduje swoje poczucie wartości na życzeniowych, a nie autentycznym;
Cytat
mylisz pojęcia;
co innego określać złe postępowanie takim jakim jest, i nie naciągać teorii do burdelu, a jeśli czynić zło, to świadomie i brać za to pełną odpowiedzialność;
a o innego utożsamiać drugą osobę z jednym uczynkiem i tylko wg tego wyrządzanego przez nią jednorazowego zła daną osobę oceniać;
bo sprawa ma się zgoła inaczej, gdy ktoś zapędza się w czynieniu zła; czy też ucieka od trzeźwego i obiektywnego spojrzenia na to co robi; a inaczej gdy bierze odpowiedzialność za to co robi i robi, to świadomie;
Matrix. Tak. Mozna byc w zwiazku i zyc obok. I nie jest sprawa prosta poprostu odejsc. Czasami nie jest to takie latwe. Silent.
Aby było jasne, są wspaniale osoby, które zdradzają i takie osoby zdradzone, za które ja osobiście nie dałabym złamanego grosza i nie chciałabym mieć z nimi nic wspólnego w życiu prywatnym. Człowiek to nieco bardziej skomplikowane stworzenie.
Pytanie, czy wiesz przed czym i jak chronić samą siebie?
Cytat
no widzisz, niekoniecznie
wiesz co zrobić, aby nie czuć już tego bólu? jak sobie z nim radzić, kiedy się pojawia?
Przyjrzyj siÄ™ temu co Cie boli:
Cytat
facet zachował się jak prymitywny dupek;
boli Cię to, że ktoś zachował się jak prymitywny dupek?
czy boli Cię to, że nie zasłużyłaś na prawdę? czyli on nie dostrzegł tego, że na nią zasługujesz?
Cytat
nie wszystkie przekonania, muszą być narcystyczne, ale z jakiegoś powodu uznałaś, że on powinien wiedzieć, że zasługujesz na prawdę?
dlaczego akurat Ty? nie pytam o historię "żyjemy w raju każdemu prawda się należy (a najlepiej jakby spadła z kosmosu)", bo jeśli by tak było, to nie było by tutaj Twojego tematu;
Tyle na tym forum pisali ludzie o innych częstotliwościach nadawania zdrajcy i zdradzonego...
Co by nie gadał co by nie mówił nikogo nie piętnuje się na tym forum kogoś, kto zwyczajnie pomylił się w doborze partnera (ten się nie myli co nic nie robi) mało ludzi jest jasnowidzami więc ...można zwyczajnie postawić sprawę jasno i swojej ,,połówce" zadeklarować fakt braku harmonii w związku i braku motywacji by w takim związku trwać...nic na siłę.
Wiadomo też, że są związki toksyczne rożnej maści więc nieraz trzeba zwyczajnie ratować Siebie i odejść nikt lub bardzo niewielu na tym forum będzie takie postępowanie zachowanie piętnować.
Piętnowana jest zdrada tyle w temacie
Amor. Twoje komentarze sa bardzo trafne. I w wielu kwestiach trafilas w sedno. Mamy pewne rozbieznosci ale nie moge powiedzieć ze sie we wszystkim mylisz. Konstruktywnie napisalas swoj ostatni komentarz. Nie odpisalam od razu, ponieważ zastanawialam sie co moge Ci odpisac. Bo jest dokładnie tak jak napisalas. Niby nie czuje sie lepsza a jednak sadze ze zasluguje na prawde. I bylo to tak prawdziwe ze az namacalne. Mysle ze podświadomie chcialas mi dokopac ale w konsekwencji uzmyslowilas mi bardzo duzo. Chyba najwiecej. Silent
Komentarz doklejony:
Btw. Albo i swiadomie
Cytat
to czemu jej sobie nie dajesz, tylko czekasz, aż ktoś Ci ją da?
czemu bardziej jesteś w stanie zaufać? własnej uważności i wnikliwości, czy czyimś słowom, za którymi nigdy nie wiesz co stoi?
Cytat
a w jakim celu?
Oświeć mnie szanowna odnośnie tego innego punktu widzenia, którego to niby nie dopuszczam ?
Wydaje mi się, że jakbym był jakiś zamknięty w sobie, przekonany o swojej i tylko swojej racji to bym pogonił zdrajcę nie walczyłbym z dziesięć lat o swój związek
Co do amor to ja troszkę ją podziwiam za wyrozumiałość dla zdrajców za to że podejmuje z nimi dyskusję, ze ich nie skreśla z automatu...
Korzystaj Silent ...
Nie jest tez takze tak ze juz minelo. Zal gdzies tkwi.
Rozumiem Wasza niechec do zdrajcow. I absolutnie nie bede wdawac sie w polemike na tym polu.
Kazdy ma inne doświadczenia, przekonania, co innego przezyl i inaczej zostal uksztaltowany.
Ty tez nie skreslasz z automatu. Piszesz o tym co czujesz, co akceptujesz a czego absolutnie nie.
Silent.
Cytat
tak łopatologicznie, no i najczęściej problem polega na braku akceptacji tego faktu; idącym wraz z tym faktem poczuciu straty; i stąd powstały żal z którym sobie nie radzisz;
i na dobrą sprawę to zwykła ucieczka od odpowiedzialności za siebie, brak umiejętności wspierania się, miłości względem samego siebie, takiego podejścia z troską i uważnością do własnego życia; i najwyraźniej przydarzyło Ci się, abyś się tego wreszcie nauczyła;
tym bardziej, że z tego co piszesz, to nie pierwszy związek, gdzie popełniłaś ten błąd;
Cytat
prawda jest taka, że z jakiegoś powodu od tej prawdy uciekałaś; i gdzieś tam brakło Ci tej wnikliwości do postrzegania rzeczy takimi jakimi są realnie, a nie w Twoich imaginacjach; najwyraźniej potrzeba bliskości, intymności, czy zaangażowania (która w Tobie jest), jest tak silna, że na daną chwilę warto było to co rzeczywiste podkoloryzować nieco; winienie się za to jest nieporozumieniem; ale warto przemyśleć kwestię tego, jak wspierać samego siebie w takich momentach i jak zaspokajać takie potrzeby w pierwszej kolejności samemu; chociażby przez dołożenie większej troski o siebie i ostrożności;
Cytat
w jakiś tam sposób jesteś ofiarą jego bezmyślności, ale wcale nie musisz wchodzić w tą rolę i identyfikować się z nią; chociażby z tego powodu, że ta rola pomaga Ci pompować ego; co rodzi właśnie Twój ból;
Cytat
pomimo, że nieprzyjemne w odbiorze, te wszystkie uczucia jakie w Twoje powstały pojawiły się w Tobie, aby Cię chronić i Ci w danej sytuacji pomóc;
pomóc głębiej wejrzeć w siebie i Twoje potrzeby;uświadomić, dookreślić;
weź po prostu odpowiedzialność za te emocje i zaakceptuj wreszcie fakt, że są one częścią tego doświadczenia; takie doświadczenia, wiążą się z takimi emocjami;
przyjrzyj się temu co te emocje do Ciebie mówią; po prostu zaufaj sobie i zrozum, a właściwie zaakceptuj, że cały Twój organizm, psychika, działają w takim momencie w tym kierunku, aby Ci pomóc; dlatego też pojawiły się; wczytaj się w to co Tobie podpowiadają, zamiast je tłamsić, czy nadawać im jedynie pejoratywny wymiar i przez to brak akceptacji; zarówno dla tego emocji, jak i tego doświadczenia;
Cytat
warto nauczyć się odróżniać człowieka, od jego uczynku; bo żaden człowiek z uczynkiem nie jest tożsamym; ważne jest to co z jednym, czy drugim doświadczeniem robi;
czym innym jest niechęć do drugiego człowieka, a jednak czym innym nieakceptowanie zła i wyrządzania bezmyślnie krzywdy;
bo prawda jest taka, że o ile Tobie po Twoim doświadczeniu jest bardzo trudno, to po doświadczeniu zdrady, wiele osób już nigdy w życiu się nie podnosi;
żyją przez lata, a czasem do końca swoich dni, jak zombie;
ogromna huśtawka emocji, jaka ich dotyka, może być w zależności od wcześniejszych doświadczeń i ich nagromadzenia , a co za tym idzie zasobów jakie posiadają, lub im się wyczerpały, tak ogromna, że nie wytrzymują; samobójstwa, niszczenie już doszczętnie siebie lub swojego życia, sabotaż powyższych;
stąd brak akceptacji przez osoby, które tego doświadczyły, dla zła; czasem u osób mniej dojrzałych przerzuca się on na inne osoby; bo na daną chwilę tylko tak są w stanie sobie z tym poradzić (podobnie jak Ty, tylko w taki sposób na dany moment potrafiłaś zabezpieczyć swoje potrzeby, przez wejście w układ zbudowany na życzeniowości, zamiast wnikliwej obserwacji)
warto odróżnić brak akceptacji dla zła, od braku akceptacji dla człowieka; który tak jak mówisz:
Cytat
więc temu dlaczego sama nie akceptujesz zdradzonych, może warto , abyś przyjrzał się głębiej
bo nie taka jesteś naiwna, jak sugerujesz pod tym tytułem
choć na chwilę zaspokojenia swoich potrzeb, sobie na pewną dozę złudzeń pozwoliłaś;
Komentarz doklejony:
Cytat
no nie jest łatwym zobaczyć siebie takimi jakimi jesteśmy :niemoc
ale to niezbędny krok do tego, aby się zobaczyć naprawdę i wreszcie pokochać; pokochać siebie;
każdy z nas, szczególnie jeśli tkwimy i żyjemy w nieświadomości, nosi w sobie takie dwa skrajne obrazy samego siebie; jeden bardzo pozytywny, upiększony i drugi negatywny, będący obrazem zaniżonej wartości; i tak motamy się miedzy tymi tymi malunkami, zamiast dojrzenia faktu, że prawdziwi MY tkwimy pod tym negatywnym malunkiem z błota, którymi nas obrzucono w ciągu naszego życia (te wszystkie negatywne łatki i etykietki, doszywane nam mordy) i tym malunkiem pozłoty, którą uparcie chcemy ten wyłażący brud zamalować;
warto się oczyścić z tego; warto się po prostu oczyścić i dotrzeć do samego siebie
Komentarz doklejony:
* te wszystkie uczucia jakie w Tobie powstały pojawiły się, aby Cię chronić i Ci w danej sytuacji pomóc
No i zniknal. I wiesz co? Nie przyszedl armagedon, nie nastapil koniec swiata...
Mam nadziejÄ™, ze ludzie, ktorzy nie moga ruszyc z miejsca natkna sie tu na Ciebie. To wszystko o czym mi piszesz, nie jest mi obce- ja to wszystko wiedzialam, ale tak bardzo wmowilam sobie ze bez niego nic mnie juz nie czeka, ze przestalam absolutnie myslec racjonalnie.
I tak jak ktos wczeÅ›niej napisal o tej malpce co spadla z galezi. Wystarczylo znalezc obszar, ktory zalepil pieprzeniem o milosci i malpka zrobila skok do wody. Tylko nie wiedziala ze wody jest po kostki😉 Biore to wszystko na klate, wyciagam wnioski bo lekcja byla bolesna acz skuteczna. Silent.
Budowanie wyobrażeń prawdziwości/uczciwości odbywa się na podstawie docierających do nas emocji lub/i zbieranych informacji. Niestety zależy od umiejętności ich interpretacji, właściwego odbioru, przetworzenia (powiązania z posiadanym doświadczeniem, posiadana wiedzą) i umiejętności wyciągania wniosków przez szacowanie prawdopodobieństwa. Najgorzej, gdy przekonanie tworzone jest tylko na bazie emocji (ekscytacji, skojarzeń lub lęków) a nie na podstawie oceny informacji.
Twój zawód miłosny to konsekwencja, może byś się tak jednak zastanowiła co do niego tak naprawdę doprowadziło i czemu miał szansę zaistnieć?
Nasze niezaspokojone potrzeby są naszymi słabościami a najbardziej te nieuświadomione
Cytat
Z czego wynikał ten patriarchat, z jego wzorców i przekonań czy z Twojej infantylności, niedojrzałości i braku samodzielności, wygodnictwa czy braku znajomości samej siebie, umiejętności komunikacji, stawiania granic itd. ?
Co z tym zrobiłaś? znalazłaś sobie innego, który sprzedał Ci to co chciałaś słyszeć, bo Twoje potrzeby są nietrudne do zauważenia a Ty łyknęłaś to jak kormoran?
Dokładnie w taki sposób werbuje się niezbyt rozgarnięte panienki na ulice, karmi marzeniami i wykorzystuje; przez jakiś czas te marzenia są dla nich usprawiedliwieniem dla tego co robią;
Jak Ci się wydaje, to Ty zakończyłaś związek z mężem czy on z Tobą?
Cytat
Pelikany potrafią więcej łyknąć
Sory Yorik. Doskonale zdaje sobie sprawe jakie bledy popelnilam, gdzie popelnilam blad i co zawalilam.
Poruszasz temat mojego meza o ktorym za przeproszeniem gowno wiesz. I nie sprowokujesz mnie abym o nim mowila, bo juz wcześniej napisalam ze taka mam zasade. Maz mnie nie zostawil, ale to nie jest kwestia ktora tu roztrzasamy.
TakE Yorik. Jesli masz mi cos do zarzucenia merytorycznie, znajac mnie, moj zawod i zycie- bardzo prosze- przyjmuje konstruktywne opinie (Amor, Radocha, etc) ale jesli piszesz do mnie bo cos Ci sie wydaje kim jestem i czym sie kieruje- to wybacz-Twoja subiektywna ocena mojej osoby kompletnie mnie nie interesuje- zwlaszcza jak bardzo pokazalas jak malo wiesz, a swirujesz jakbysmy sie znaly prywatnie latami. A prostytutki zostaw- to sa madte kobiety. I blagam- nie tlumacz mi jak nimi zostaly. Mysle ze "nieogarnelabys" tematu w prawdziwym zyciu. Silent.
Wierz mi, ze daleko mi do wyrozumiałości amor...
Zasadność mojej aktywności w Twoim temacie jest taka, że wydaje mi się iż rozumiesz jak ciężko się podnieść po ciosie zdrady...jak by to nazwać jesteś praktykiem...
Mało tego raczej jestem kiepskim doradcą ...próbowałem troszkę doradzić Morfeuszowi w wątku nie spij bo cie okradną opisując jak ja radziłem sobie zresztą podpierając się zasadą 34 kroków i oberwałem za to od niego:niemoc
Nie będę więc Ci doradzał zostawię to amor bo jej to bardzo dobrze wychodzi mało tego pod ogromną większością tego co ona pisze ja się podpisuje.
Co do Twoich facetów...sama widzisz jak lokujesz uczucia, warto jakieś wnioski wyciągnąć, wierz mi wśród nas wielu jest tych ...w porządku...
Silent (fajny nick) czytam Cię i co widzę ...,,nie podobał mi się"....
Z moich osobistych doświadczeń bo nie mam pojęcia jak nazwać to co często obserwowałem na własne oczy, że tak się wyrażę :
W naszej paczce był facet, który tak trochę na siłę dołączył tzn chodziło o przyjaźń łączącą jego rodziców z rodzicami jednego z nas...
No więc gościu ten od najmłodszych lat mimo (moim zdaniem przystojniakiem to on nie był i nie jest w sensie do liceum grubasek w różnych stadiach po liceum no cóż brzusio dość spore ksywka Chlor bo alkoholu nawet tego podłego to on mógł oj mógł przyswoić) nigdy nie miał problemu by wyrwać jak to się mówi doopeczki, mało tego w liceum on na nasze impry wręcz był dostawcą, że tak się wyrażę z całym szacunkiem i z za przeproszeniem ,,towaru"
Raz przyprowadził dwie rodzone siostry fizycznie bardzo ładne i zgrabne...jedna z tych sióstr spodobała się mojemu druhowi no więc ...
Po miesiącu tzw ,,chodzenia" zorganizowali z tym ,,Chlorem" imprezkę w czwórkę i co się okazało ...Chlor lojalnie poinformował go o tym, że ta druga też chce się z nim spotkać...No cóż Przyjaciel poprosił go by ,,sprawdził" skończyło się długim wyuzdanym seksem Chlora z siostrą rodzoną jego dziewczyny...
Nasze drogi rozeszły się po tym jak rozpocząłem pracę dla armii ...
Z tego co do mnie dotarło rozbił kilkanaście małżeństw i innych związków...
Kobiety, które zostawiał po hm...ochłonięciu - nie wiem jak to zwać - nie potrafiły logicznie wytłumaczyć dlaczego dla niego rezygnowały ze swoich facetów , w wielu przypadkach drastycznie spadała im samoocena...
Potrafił być w związku jednocześnie z trzema kobietami i wszystkie wzajemnie o sobie wiedziały bo on je o tym informował, często rywalizowały między sobą.
Z boku wtedy wydawało mi się to zabawne, cała paczka miała ubaw
Teraz już takie śmieszne mi się to nie wydaje tylko niezrozumiałe.
Proszę mi wierzyć kilka z tych dziewczyn - kobiet znałem osobiście i to nie były pustaczki
Co do prostytutek zgadzam się z Silent - przyjaciółka mojego brata pracuje w Belgii na okienkach, na ta chwilę nie powiem o niej nic złego
zdrowia życzę
Cytat
Skoro tak proste, to czemu nic z tego nie zrozumiałaś?. W zamian za to odezwały się tylko Twoje lęki, jakiś standardowy bełkot po naciśnięciu klawisza. Następny obszar z którym masz poważny problem :niemoc
Dla mnie nie najtrudniejszy był głuchy ból tak wielki, że rozważałem wiele rożnych opcji ..., tylko to by był niewidoczny przede wszystkim dla zdrajcy ale i dla Rodziny i osób postronnych, bardzo trudne było zachowanie kultury, uprzejmości w relacjach z zdrajcą i jej rodziną, (choć akurat jej rodzina bardzo w porządku i raczej do tej pory o ile wiem nie mają pojecie o nazwijmy to kryzysie związku)..
Trudne było też rozdarcie wszak chciałem by Syna w miarę moich możliwości wychować na ogarniętego faceta więc ile to musiałem się na kluczyć i pilnować by nie wypowiedzieć coś co w jego oczach by zdyskredytowało choć w najmniejszym stopniu jego matkę...Rodzina, Wartości, Wsparcie, Zaufanie...
Przecież wiesz Silent, że nie jesteśmy sami...nasze decyzje i nasze działanie często dotyka innych ludzi...
Jeżeli jest tak jak piszesz czyli, że... zrozumiałaś bardzo wiele to sprawa załatwiona ...
Ewentualnie jesteś dużym optymistą ale takie rzeczy wychodzą w praniu tak sie mówi
zdrowka
Wystarczająco dokładnie nam się tu przedstawiłaś. Arogancja, ignorancja z impertynencją i mentalnością Kalego aż bije po oczach.
PS. Pozdrów kochanka, bo się poznał z kim ma do czynienia (mąż chyba nie) i koleżanki, elokwentnie oczywiście
Zastanawiam się co Ty rozumiesz przez konstruktywną krytykę... Taka, która jest wygodna dla Ciebie w tym momencie (a inna to już jest odbierana jako niechęć do zdradzających?) . Oczywiście wiele osób pisze tutaj pod wpływem zdrady, przez pryzmat własnych doświadczeń, często przenosząc własne lęki i frustracje - ale akurat Amor lub Yorik w mojej ocenie należą do najbardziej doświadczonych i zdystansowanych forumowiczów, z których wiedzy warto skorzystać.
Dostaniesz krytykę adekwatną do "obrazu" siebie jaki tutaj stworzyłaś. Tu wszyscy po części "wróżą z fusów" bo bazują na tym co osoba chce o sobie napisać, a nie na tym kim jest w rzeczywistości. Nie chcesz opisywać tematu swojego małżeństwa - całkowicie to rozumiem (to jest bardzo trudne)
Zastanów się (tak sama dla siebie) czy to faktycznie Twoja zasada czy może lęk, niechęć do zmierzenia się z problemem.
Chciałbym abyś uświadomiła sobie (choć pewnie to już wiesz), że te dwie sprawy mają dużo ze sobą wspólnego. Ciężkie pytania Yorika (i nie mówię tu o zdaniu dot. prostytutek) - być może uderzyły w czułe punkty. To normalne. To złudne małżeństwo zamieniłaś na jeszcze bardziej złudny romans (uciekając i unikając odpowiedzialności).
Życzę ci z całego serca abyś mogła (dzięki forum) przełamać ten destrukcyjny schemat, który może rzutować na Twoje przyszłe relacje.
Myślę, że kluczem do tego, jest spojrzenie na samego siebie bardziej łaskawe, jak na dobrego przyjaciela, któremu chciałoby się pomóc w potrzebie.
Często jest tak, że innych traktujemy z miłosierdziem, a siebie bardzo surowo. Jeśli wpisy na forum Ciebie w jakiś sposób ranią - to spróbuj sama sobie, na spokojnie odpowiedzieć na te niewygodne, najbardziej drażniące pytania (skonfrontować się z nimi)- to jest trudne ale możliwe. To pomoże ci zbudować ten rzeczywisty obraz własnej osoby (lub taki, który będzie bliższy rzeczywistemu...). Trzymaj się.
Cytat
mówisz, że obruszyło Cię uderzenie w prostytutki, podczas gdy Yorik odniósł się do jednego z mechanizmów, jaki nimi kieruje;
co Cię w tym uderzyło?
Cytat
jest przecież wręcz przeciwnie, podkreślił to jak często, łatwo i głupio się "zakochują";
dlaczego sądzisz iż uznał iż nie mają prawa się zakochiwać?
Cytat
to pytanie można obrócić;
zasługuje na szacunek, skoro sama nie szanuje siebie? ;
znów to samo pytanie; dlaczego ktoś ma dawać coś komuś, czego ten ktoś sam sobie nie potrafi dać i w sobie tego znaleźć?
Cytat
z tego co mówisz można odnieść wrażenie, że istnieje jakieś usprawiedliwienie dla ich braku poszanowania dla samych siebie;
pewnie istnieje, ale po co chcesz to usprawiedliwiać?
"Bardzo chcesz, żebym Cie podsumował, ale szkoda na ciebie czasu".
Mysle, ze z nas dwojga, to nie ja szukam ciepla w taniej lampie z peweksu rzucajac zlosliwosciami, rodem z kiepskich paradokumentow.. 🙄
Wiec jesli liczysz na wylewanie szamba, to kolejny raz Cie zawiode.
Silent.
Cytat
czy aby, jesteÅ› tego pewna?
przemyśl sobie to wszystko, co zostało Ci powiedziane wyżej przez userów, na spokojnie i wczytaj się w to ze zrozumieniem, bez uprzedzeń, które innym sugerujesz i które na innych projektujesz
Opisując swoją historię na forum, musimy liczyć się z różnym odbiorem. Naiwnością i infantylizmem jest wierzyć, że nie dotknie nas krytyka. Nie tylko na tym portalu. Wystawiając się świadomie na ocenę innych, podświadomie poszukujemy wsparcia, które nie zawsze wygląda tak jak założyliśmy.
Zderzamy się ze słowami prawdy, które niekoniecznie są dla odbiorcy przyjemne.
Ale wpuszczamy "innych użytkowników" do namiastki swojego życia, aby móc spojrzeć na swój problem z innej perspektywy. Takie wg mnie jest założenie tego portalu czy forum społecznościowych.
Nie jest także czymś odkrywczym fakt, że Wasze komentarze są często dodawane przez osoby już "przepracowane (psycholog, terapia, etc) i bardzo łatwo to wychwycić - to nie arogancja - to kwestia doświadczenia w zawodzie
I to wszystko jest ok. To jest fajne, wspiera, motywuje.
Ale czym innym są zwykłe złośliwości.
Zaraz podniesie się larum, że zakuło, że miał rację, że prawda w oczy kole... Nic bardziej mylnego. Nie zakuło, bo pisanie "pozdrów kochanka i koleżanki" nie jest argumentem. Napisałaś Amor "czy jesteś tego pewna". Tu nie ma analizy zachowania na czynniki pierwsze. "Wczytaj się ze zrozumieniem" - Amor - o ile nadal uważam, że z reguły masz rację, nie ze wszystkim się tera zgodzę, a już kompletnie z tanim, szybkim pojazdem, bo dziewczynka głupia i dobrze jej tak..
Kochani.
Post był performancem. Jeśli kogoś uraziłam, obraziłam, poczuł się zraniony, oszukany - wybaczcie.
Co jest ważne. Odkrywacie, że jesteście wartościowi, godni szacunku. W ostrych słowach krytykujecie zachowania nieakceptowalne mimo, że osoby są zwykle NN i jasno precyzujecie swoje potrzeby.
Dziękuje każdemu, kto wstąpił, przeczytał, zostawił cząstkę siebie.
p.s. Post nie był kłamstwem. Taka historia rzeczywiście się wydarzyła.
Åšciskam. Silent.
Cytat
Ach..ta współczesna Sztuka. Nigdy za nią nie nadążałem... :niemoc
Cytat
Znowu kłamiesz, kolejny raz. Miało Cię zakłuć i zakuło, bo nie dotarło pierwsze moje ostrzeżenie, że jesteś widoczna bardziej niż Ci się wydaje. Gdybyś była choć trochę inteligentniejsza i doceniała wnikliwość rozmówców, zrozumiała byś czego Ci nie wolno.
Gdy przychodzi ktoś naprawdę szukać rozwiązań i przyjrzeć się temu co się stało, co mu uciekło i w czym miał swój udział, to mimo największych ułomności, ograniczeń czy głupot nikt by złego słowa nie powiedział.
Ty gwiazdeczko przyszłaś pogwiazdorzyć, dyktować innym swoje warunki, podbudować swoją wartość (nakarmić Ego) kłamstwami i kosztem innych i zrzucić z siebie odpowiedzialność na innych i odgrywać ofiarę, która szła za głosem serca bez względu na wszystko i została oszukana. I gdybyś miała odrobinkę pokory, zadufana w sobie egocentryczna kobieto, nie atakowała innych (nie mnie zaczepiałaś pierwszego) i prostacko nie manipulowała pro arena uważając innych za frajerów (bo zdradzeni, tak jakbyś sama kopa w doopę na własne życzenie w pięknym stylu nie dostała) i idiotów to nikt by performancu z Twoim udziałem nie robił, kołderki nie ściągał żeby było całą gołą doopę widać. Prosiłaś się o to cwaniaro z manipulacjami na poziomie przedszkola a ja w swej słabości uległem :niemoc
Tobie to nic nie da, okłamuj dalej sama siebie i udawaj ofiarę, skoro tak ci wygodnie ale inni może szybciej dzięki Tobie będą takie elokwentne, zakłamane i pretensjonalne księżniczki rozpoznawać
Tak więc, za występ artystyczny szczerze dziękuję/my, piękna klasyka, niezły ubaw :brawo
PS. Twoja zasada mnie rozwaliła. Mi zdradzać wolno i o tym nie rozmawiamy, jak ktoś mnie zdradzi to chętnie się wyrzygam z tego na innych. Tak się składa, że na portalu zdradzeni też mamy taką zasadę, że staramy się patrzeć całosciowo i o zdrady na ogół pytamy. trzeba być nieźle kopniętym, żeby przychodzić tu i się o to oburzać
Sama się zrobiłaś w bambuko, rozpędziłaś się, źle obliczyłaś przeskok bo Cie emocje poniosły i nie możesz tego zaakceptować. Chciałaś sobie polepszyć a wyszło jak zawsze; Nie chcesz wiedzieć czemu;
Szkoda, że się skasowałaś, bo i tak przeczytasz; znamy się przecież od lat
Szkoda, że rezygnujesz bo widzisz mi osobiście wydaje się, że Ty jednak dasz radę ogarnąć co w trawie piszczy
Szkoda też, że zamiast skorzystać - masz do czynienia z praktykami - rezygnujesz.
Każdy kowalem swojego losu więc i Ty też...
Ja widzisz postawiłem na to ze Ty się odbudujesz bo moim zdaniem jesteś z tych którzy potrafią dopłynąć do brzegu.
Obrażając się na Yorika czy amor to tak jakbyś zaprosiła malarza, murarza, elektryka, glazurnika...na wykończenie domu i nagle stwierdziła, że sama zrobisz to lepiej...
Wolna wola, tylko moim zdaniem podróż w życie na zasadzie dwa kroki w przód i jeden w tył nie jest szczęśliwym rozwiązaniem...
Pozdrawiam zdrowia życzę:cacy