Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
bardzo smutny | 01:31:24 |
makasiala | 03:01:22 |
Julianaempat... | 04:27:19 |
Matsmutny | 05:42:35 |
Przegrana | 07:10:57 |
Cytat
Czego, w zwiazku z tym co zrobiles, oczekuje od Ciebie zona? I nie chodzi o to, ze mialbys spelnic te oczekiwania. To moze byc po prostu podpowiedz co dalej powinienes robic.
Jaki bajer wcisnąć żonie? Czy może jak nie oberwać od tamtego faceta?
Cytat
Cóż nie pytam jak się ukryć bo mam już za swoje. No i zakończyłem to dzień wcześniej.
@Romanos
Dla mnie największym problemem jest to, że to do mnie dotarło. Dotarło to co zrobiłem i jak ją zraniłem.
@Yorik
Zajebisty pomysł
@piotr73
Pytam o taktykę co mam zrobić żeby jej pomóc. Czy mi wybaczy coś takiego to nie wiem. Ludzie gorsze rzeczy wybaczają ale nie porównuję. Chodzi mi o to, że chcę jej po prostu pomóc to przetrwać.
Oberwanie od tamtego faceta nie wchodzi w grÄ™. Tego akurat siÄ™ nie bojÄ™.
Czuję się winny i niestety po fakcie chcę naprawić to co zrobiłem. Liczyłem na to, że ktoś logicznie mi napisze: bądź przy niej, okaż, że jest najważniejsza, itp itd. Nie wierzę, że na tym forum nie ma ludzi którzy walczą.
Cytat
To jest tak jakby pedofil chciał pomóc swojej ofierze. Na siłę nic nie zrobisz, a zdziwiłbym się bardzo żeby ona przyjęła pomoc od takiej osoby jak ty.
Dla ciebie, to przecież nic się nie stało, przyznałeś się (bo się wydało) przeprosiłeś i oczekujesz wybaczenia i sprawa załatwiona. jak to teraz na czasie podałeś się do dymisji i to kończy sprawę, ewentualnie wpłacę czapkę drobnych na Caritas. No nie, tak to nie działa. Dla Niej runęło zaufanie, którego już nigdy nie odbudujesz. Nawet jeśli Ci wybaczy, to dla Ciebie oznaczać, to będzie przyzwolenie na takie działania w przyszłości.
Cytat
Trudno powiedzieć jak Twoja żona to przerobi, czy sobie poradzi, jedno co mogę podpowiedzieć to po prostu bądź dobry dla niej.
Zastanow sie nad tym co napisal Yorik...
Odwroc w swojej glowie role, by choc odrobine wiedziec co ona czuje. I nie dziw sie, ze ma do Ciebie, eufemistycznie mowiac, zal...
Aster ma racjÄ™:
Cytat
Nie bądź zdziwiony jak zdecyduję się odejść od ciebie lub znajdzie inne rozwiązanie
Chcesz porady: poczytaj historie ludzi zdradzonych, a może dotrze do ciebie przez co przechodzi taka osoba włącznie z twoją Żoną. W tedy sam znajdziesz "taktykę"
Ps. Ciekawe pytanie zadał Yorik.
Większość zachowań seksualnych to dla nich miłość albo brak miłości. Ogólnie mało kto wie, że za zachowania seksualne i miłość u mężczyzn odpowiedzialne są zupełnie dwie różne struktury mózgu. U kobiet jest to ten sam ośrodek. Kobiety nie mogą tego oddzielić, to dla nich nie do pojęcia, mężczyźni tak i to z łatwością .
Inna kwestią, że jak naprawdę zależy im na kobiecie, wiedzą, że to jest właśnie ta, intuicyjnie to ze sobą łączą, by nie ryzykować i jej nie stracić.
Ma to swoje kulturowo przekazywane implikacje. Nienacki w swoich książkach to wyraźnie zaznaczał. Do miłości kobiety można dotrzeć przez seks, regularny i zadowalający. Do miłości faceta nie koniecznie. Zwłaszcza jeśli traktuje coś jako rozładowanie emocjonalne a nie budowanie relacji, której nie chce stracić bo jest mu z kimś dobrze.
Ja cię chłopie rozumiem, ale przegiąłeś. Pokazałeś że jej nie kochasz. Bezmyślnie zaryzykowałeś że się w innej zakochasz.
To znaczy że nie jest dla ciebie ważne co razem zbudowaliście. Ona nie ma pojęcia w jakim stopniu ty znasz siebie i to rozdzielasz, jak bardzo się angazujesz. To dla niej nie istnieje. Ty możesz ją kochać, chciałeś tylko się rozerwać a dla niej zabiłeś miłość, rozumiesz co chce ci przekazać ?
Przez twoją głupotę sprawa jest poważniejsza niż myślisz. Poza tym, gdyby jej facet tego nie przerwał, nie wiesz jak mogłeś się zaangażować. Faceci przez skórę wiedzą że się zabawiłes, kobiety nie sądzę.
Zdrada to nie tylko seks i potajemnie spotkania, ale widać że ty tego nie rozumiesz.
Cytat
cierpliwość i żmudne, sumienne pełne zaangażowania odbudowywanie bliskości, która pozwalałaby kiedyś odbudować intymność
Komentarz doklejony:
*żmudne, sumienne, pełne zaangażowanie w odbudowywanie bliskości
Cytat
To prawda. Tyle, że tylko w teorii. Wszyscy, którzy byli po drugiej stronie zdają sobie sprawę, że teoria teorią a życie życiem i w większości przypadków tej intymności nie da się odbudować do takiego poziomu jak wcześniej.
autorze,
Zasiałeś ziarno w duszy swojej żony, teraz przychodzi Ci zbierać plony.
Niestety zdrada zapuszcza ogromne i głębokie korzenie w drugiej osobie.
Samą łodygę można ściąć jeśli sama wcześniej nie uschnie, ale żeby wyplewić te korzenie musiałbyś zrujnować pół miasta. Niewykonalne.
Cytat
a poprzednia jakakolwiek istniała skoro doszło do zdrady?
Komentarz doklejony:
Chociaż, zdradą jest zdradą. Nie wiadomo jak podejdzie do tego żona autora, im większa iluzja, tym mocniej może upaść na ziemię i reakcje mogą być mniej przewidywalne. Generalnie, transparentność, szczerość i cierpliwość jest konieczna, a co będzie dalej czas pokaże.
Komentarz doklejony:
*brakach
Cytat
Bardzo ciekawe pytanie a odpowiedź chyba nie jest taka łatwa i jednoznaczna.
Wiesz, wydaje mi się, że nie można wszystkich zdrad wrzucić do jednego worka.
Jak wiemy powodów może być całe mnóstwo. Czym innym jest np. długotrwały romans prowadzony z pełną świadomością a zupełnie czym innym incydentalny "skok w bok". Oczywiście dla zdradzonych nie ma to większego znaczenia, ale dla zdradzających wydaje mi się, że tak.
Romansu nie można raczej zapisać na poczet incydentu, pomyłki, błędu, chwili zapomnienia. I w tych przypadkach faktycznie bliskości i intymności nie miało być prawa, ale czy aby na pewno można wykluczyć bliskość i intymność przy jednorazowym wyskoku? Byłbym tutaj raczej ostrożny w sądach.
Czy była bliskość i intymność między autorem a małżonką czy tylko ich namiastka, proteza,to już autor najlepiej wie i musi sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Rozalia,
Cytat
Please, nie używaj takich argumentów. Przecież psychika ludzka, zarówno męska jak i żeńska to nie twierdzenie Pitagorasa, które zawsze będzie tak samo brzmieć.
Już dawno przestałem analizować ludzi stereotypowo i szablonowo. Można się nieźle przejechać...
Większość nie chce się sama dalej aż tak oszukiwać.
Jeśli była bliskość to zajście zdrady jest znikome choć zawsze możliwe. Chyba nie ma wtedy odrzucenia czy porzucenia. Gdy ono nastąpi, domino.
Spora grupa ludzi łudzi się, że jeśli ktoś naprawdę kocha, to inna/inny nie może się podobać i wzbudzać pożądania. Cały szkopuł w tym, żeby nie poddać się żądzy, co najwyżej tylko właśnie w fantazjach.
Dam sobie rękę uciąć, że twojej żonie także podobają się inni faceci i czasem sobie coś tam gorącego wyobraża. Tacy jesteśmy WSZYSCY i nic na to nie poradzisz.
Podsunowując, głupio zrobiłeś przyznając się, bo takich wirtualbych zdrad ludzie popełniają milony razy dziennie.
Rada dla Ciebie - po prostu zamknij się, będź dla żony jak najlepszy, okazuj jej zaangażowanie, ale bez wspominania tego, co zrobiłeś. Pokaż czynami a nie słowami, że ją kochasz. Tylko się nie biczuj i nie okazuj zbyt nachalnie swojej skruchy, bo jak pisałem...każdy ma coś za uszami, bylw nie za dużo
Cytat
fajny temat poruszyłeś;
tak mi się nasunęło, że w w takich momentach kłania się znajomość samego siebie;
bo każdy jednak gdzie indziej ma tą swoją granice;
bo przecież równie dobrze, czynne fantazje, mogą silne żądze wzbudzić i jeśli nieukierunkowane na partnera, to bardzo szybko jakaś pojawiająca się w otoczeniu przypadkowa osoba, może na bok odciągnąć i na siebie całe to wzbudzenie ściągnąć;
druga rzecz; kwestia wrażliwości, znajomości partnera i obecności w seksie;
dla czujnej osoby, czy nawet o wyczulonych zmysłach, nawet jeśli nie ma tego uświadomionego, to trwanie partnera w wyobrażeniach i fantazjach będzie odczuwalne w seksie;
i może powolutku, powolutku, niedostrzegalnie (bez poparcia we własnym zrozumieniu tego co się dzieje), budzić niezadowolenie z pożycia seksualnego; i z tego dalej idące komplikacje i utratę bliskości, a w dalszej kolejności zaangażowania i intymności; czyli miłości, krótko rzecz biorąc,
nikt z nas nie czuje się dobrze, gdy jest przez drugą osobą traktowany jak gumowa lalka, czy mało znaczący wibrator z kolekcji;
osoba fantazjująca o kimś i czymś innym, nigdy przecież nie skupi się w pełni na danym akcie seksualnym i wsłuchaniu się w trakcie w najmniejszy choćby gest drugiej osoby (bo będzie dążyć do realizacji swoich fantazji i w nich trwać i to będzie w tym akcie przewodzić; będzie narzucać, zamiast się wsłuchiwać; bo nie da się przecież pogodzić jednocześnie obecności w fantazjach z obecnością w tu i teraz; bo obecność w "tu i teraz" wymaga pełnej koncentracji na otwarciu zmysłów i drugiej osobie, świecie jej zmysłów;
przy otwarciu fantazjowania o innych, to można się z drugą osobą pieprzyć, ale czy możne się wtedy z nią kochać?;
jest znacząca różnica przecież, gdy ktoś w trakcie aktu koncentruje się na danej osobie i trwa w pełnej akceptacji dla niej i tej chwili, tych doznań, zachwyceniu jednym i drugim, a kiedy jest nieobecny w świecie rzeczywistości i kopuluje niczym zwierzątko z kaskiem na głowie, skoncentrowane na tym, co dzieje się w tej głowie, skupione jedynie na własnym odczuwaniu i fantazji;
każdy z nas potrzebuje pełnej akceptacji naszego ciała, poczucia ofiarowanej miłości względem niego, poczucia, że druga osoba czuje naszą zmysłowości, czuje i pragnie nas i z nami doświadczać, pragnie poznawać się wzajemnie i być obecnym w tym poznaniu, jest zwyczajnie obecna w tym co się dzieje, a nie odstawia teatrzyk, będąc mentalnie nieobecna, w celu rozładowania swojego napięcia;
ile więc na fantazjach i co zyskujemy, a ile i co tracimy?
tą nieobecność partnerów bardzo silnie odczuwamy przecież po zdradach;
i wręcz nas dusi; wówczas gdy po silnym ciosie , w tracie zbliżenia się do osoby, która ten cios zadała, nasze zmysły wyostrzają się, z lęku przed kolejnym ciosem, do granic swych możliwości;
już nie wspominam nawet o sytuacji gdy partnerzy kurczowo zaciskają powieki, bo obecni mentalnie nadal są z kochankami;
wydaje mi się, że to są obszerniejsze granice i temat, choć z boku wydawałoby się, "co tam takie niewinne fantazjowanie"; tudzież "fantazjowanie może podgrzać temperaturę w sypialni", pytanie jeśli nie ma koncentracji i ukierunkowania, to czyjej?
Cytat
I tu można rozpocząć dyskusję na kolejny temat pt. Czy warto przekraczać granice i eksperymentować w imię durnego powiedzenia, że "trzeba w życiu wszystkiego spróbować".
Niestety większość ludzi ma miękkie moralne kręgosłupy i gdy jeat okazja, to...poddają się i łamią tabu. Dlatego uważam, że najlepiej po prostu... nie próbować, bo tak naprawdę największą wartością w życiu jest święty spokój i czyste sumienie.