Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

MarcusM00:37:16
Julianaempat...01:46:19
# poczciwy01:56:44
Sasza03:03:08
NowySzustek03:48:58

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Wciąż kocham męża Drukuj

Zdradzona przez męża
12173
<
#1 | jagodalesna dnia 25.01.2019 22:49
Przez tyle lat pozwalałaś się tak traktować? Kto Cię tak wytresował? Rodzice? Jaki był Twój dom rodzinny?

"walczylam o niego tyle lat i przegralam on mnie nie chce"
A Ty siebie chcesz? Czy Ty siebie szanujesz? Czy masz do siebie zaufanie?
Czy terapia coś Tobie dała?

Czy finansowo sobie radzisz, czy jesteś od niego zależna?
6755
<
#2 | Yorik dnia 26.01.2019 00:40
Klasyczny układ toksycznej matki, uzależnionego synka i kopciuszka, który dziecku dał sobie zrobić dzieci. Od wieków to samo.
14531
<
#3 | ROza12345 dnia 26.01.2019 17:39
Moja matka całe życie skakała koło mojego ojca jak szalona. Tak jest zresztą do dziś. Są razem, ale awantur nie było ja ich nie pamiętam.
Ale przyznaję mąż był bardzo podobny do mojego ojca z charakteru, choć ojciec przy nim to prawdziwy anioł. Mamy nigdy nie wyzywał.
Moje i męża relacje pogorszyły się od kiedy poszłam na terapie. Nie chciałam mu już usługiwać, zajęłam się bardziej sobą niż nim. Kiedy odchodziłam usłyszałam, że słuchałam koleżanek z terapii i teraz mam...
Mam od niego śmieszne alimenty po 200 zł na dziecko, bo on wykazuje że nie ma dochodu wszystko jest na mamusie. Ja pracuje w domu, ale powoli zaczynam się sypać. Nieprzespane noce, ciągle szarganie mnie po sądach. Oczernianie, że odeszłam do innego.. że miałam za dobrze...
Wiem, że problem jest we mnie, bo jakim cudem po takich świństwach, które mi zrobił ciągle o nim myślę?? Jak sobie pomyślę, że będzie z kimś innym aż mnie ściska...
Ludzie ja zainwestowałam całą siebie w te małżeństwo, nikt normalny by tam z nimi nie wytrzymał. A ja byłam i wierzyłam, że go zmienię. A było coraz goźej.
Myślę, że mąż miał te cechy, których mi w sobie brakowało. Przy nim czułam się kimś, bez niego nie..... bałam się go stracić tak bardzo, że zatraciłam szacunek do samej siebie. Co ja mam z tym teraz zrobić??? Jak mam żyć???
Słyszę widzę tylko, że on mnie nie chce.... i nie radze sobie z tym uczuciem
13728
<
#4 | poczciwy dnia 26.01.2019 19:34
Kobiety uzależnione muszą przejść swego rodzaju detoks.
To tak jakby narkomana odciągnąć nagle od narkotyków.
Tyle lat byłaś na haju i nagle musisz wrócić do rzeczywistości bez substancji uzależniającej, która Ci towarzyszyła tyle lat.
Masz typowe objawy odstawienia.
Zobacz jak skrajne emocje Ci towarzyszą. Raz dostrzegasz brak jego szacunku w stosunku do Ciebie aż tracisz szacunek do samej siebie aby za chwilkę tonąć w rozpaczy, że go straciłaś.
Zdrowienie z toksycznej relacji trwa bardzo długo. Musisz być wytrwała. Jesteś na dobrej drodze. Świadomość tego, że zatraciłaś szacunek do samej siebie to już bardzo dużo. Nie poddawaj się.
14531
<
#5 | ROza12345 dnia 26.01.2019 21:20
Nie mogę na niczym się skupić, chodzę jak w matni. Obwiniam się, że gdybym tego a tego mu nie powiedziała, to nadal by mnie kochał. A on po prostu pozbył mnie się bez skrupułów ze swojego życia, z naszego domu. Próbowałam z nim rozmawiać po wyprowadzce. Jedyny temat jaki go interesuje to kwestie finansowe, co zrobić żeby nic mi nie dać. Mam wrażenie, że dzieci też go nie interesują. Interesuje go jeszcze wygrana ze mną i przerzucanie na mnie winy. Wszyscy znajomi usłyszeli i nawet widzieli go płaczącego, bo go porzuciłam. Bo znalazłam sobie kochanka. Ludzie po jego opowieściach myślą,że najmłodsze dziecko to nie jego, bo przecież niemożliwe. A on się nami wcale nie interesował kiedy się wyprowadziliśmy przez prawie 3 miesiące, nie dzwonił, zjawił się dwa dni przed rozprawą, żeby zdobyć dowody, że interesuje się dziećmi. Robi z siebie ofiarę. Nikt nie zdaje sobie sprawy, jakie piekło zrobił mi z życia, kiedy urodziłam. Wtedy potrzebowałam pomocy, a on wtedy właśnie zaatakował. Myślę, że liczył na to, że sobie coś zrobię.

Komentarz doklejony:
Nie potrafię przyjąć do wiadomości, że człowieka którego kochałam zwyczajnie już nie ma. Tłumaczyłam mu dlaczego tak się stało, że jest uzależniony od matki, ale on nic nie zrozumiał.Dalej przerzuca na mnie winę i w to święcie chyba wierzy. On szuka osoby, która będzie pasowała, jego matce. Ja jestem skreślona. Powtarza cytując słowo w słowo matkę. Zastanawiam się, czy on ma w ogóle rozum. Kiedy pił był w konflikcie z matką, potrafił się postawić. Od kiedy nie pije jest jak by nie miał mózgu.

Komentarz doklejony:
I ta bezsilność!!!!
Ze mi się nie udało uratować mojego małżeństwa.
Ja nadal sobie życia bez niego nie wyobrażam
a on mnie skreślił.
14019
<
#6 | amor dnia 27.01.2019 10:12

Cytat

ona chciała zabrać dziecko na zakupy, a ja nie pozwalałam. Bo babcia kupiła taką bluzkę, a ja nie ubrałam dziecku do szkoły, bo kupiła mojemu mężowi majtki....a ja w nią nimi rzuciłam... i tak w kółko przez 15 lat

z tego co piszesz wygląda na to, że dość aktywnie i czynnie uczestniczyłaś w tym konflikcie, nakręcając go wspólnie z teściową;

czym niby Wy obie w tych zachowaniach się różnicie?
założę się, że Twoja teściowa podobnie jak i Ty tez robi z siebie ofiarę i nie chce przyjąć na klatę swojego złego zachowania i wynikłych z niego konsekwencji ;

Cytat

Miałam taką dziewczynę do pomocy młodą, ufałam jej. Zwolniłam, kiedy zaczęła przy nim do mnie fikać, a on powiedział, że dzieciom matkę trzeba zmienić a nie opiekunkę.

jak widać nie tylko z teściową potrafisz się skonfliktować, jeśli tylko ktoś nie przyzna Ci racji , a weźmie stronę małżonka, lub nie tańczy wokół Ciebie tak, jakbyś sobie tego życzyła;
zaczęła przy Tobie fikać? co musiało się dziać, że młodziutka dziewczyna, której pewnie zależało na pracy, zaczęła oponować?

Cytat

Pamiętam jak zwróciłam uwagę synowi, żeby wziął się do nauki, nie krzyczałam powiedziałam - Jesteś leniwy. Syn poskarżył opiekunce, a ta przy moim mężu na mnie z papą że go dołuje. Zaniemówiłam, nigdy się tak nie zachowywała. Powiedziałam wprost, że nie życzę sobie, żeby po tym jak się do mnie odzywa przychodziła. Na to mąż przy synu i opiekunce, że dzieciom matkę trzeba zmienić, a nie opiekunkę. Wyleciała z hukiem, w domu kolejna awantura.

opiekunka zwróciła Ci uwagę na bardzo istotną rzecz, na przyklejanie dziecku łatek, co jest dla niego szkodliwe;
zastanowiłaś się nad tym czy nie ma racji? potrafisz przyjąć krytykę? dziecko żali się opiekunce na Ciebie , a Ty dziwisz się, że ona interweniuje w tej sprawie przy ojcu?
wywaliłaś 16-latkę, bo była dla Ciebie, zaraz po jego matce, kolejną rywalką o męża?

Cytat

Minęło kilka miesięcy mi opadła adrenalina. Jest mi bardzo bardzo ciężko. Śpie po 2 godziny, pracuję i jednocześnie zajmuję się trójką dzieci, w tym niemowlakiem mieszkamy sami w mieszkaniu, które kupiłam na kredyt.

Decydując się na rozwód z maleńkim dzieckiem, nie wiedziałaś, że tak będzie?
to był świadomy krok, czy foch? bo:

Cytat

Wyprowadziłam się zaraz po porodzie kiedy usłyszałam, że mnie nie kocha i nigdy kochał nie będzie, że nas już nie ma i że nie jestem mu już do niczego potrzebna

z tego powodu wzięłaś rozwód? licząc jednocześnie w tle na to, że on Cie zatrzyma?
chciałaś rozwodu i nie chciałaś rozwodu?
przecież to zwykła obrzydliwa manipulacja; zwykłe sprawdzanie, ile facet tego tłuczenia mu garnków na głowie jeszcze wytrzyma;

Cytat

walczylam o niego tyle lat i przegralam on mnie nie chce

w jaki niby sposób walczyłaś? z jego własną matką? i z nim?
to o co Ty walczyłaś?

Cytat

Moze to moja wina.

to nie jest żadna Twoja wina, tylko to są rzeczy za które jesteś odpowiedzialna;

Cytat

Jego miłością była firma, której nigdy na niego nie przepisała, mówiła że z mojego powodu.

jeżeli to był jej majątek na który pracowała przez całe swoje życie, co jest w tym dziwnego, że nie chciała, widząc jaki jest stosunek synowej do niej, zostać bez zabezpieczenia finansowego na stare lata, wywalona do jakiegoś podrzędnego domu starców? przecież w tym momencie kobieta pewnie prawdę mówiła o swoich obawach;

Cytat

Słyszę widzę tylko, że on mnie nie chce.... i nie radze sobie z tym uczuciem

Cytat

walczylam o niego tyle lat i przegralam on mnie nie chce

z czym sobie konkretnie nie radzisz? z uczuciem odrzucenia, czy przegranej?

widząc, że małżeństwo unieszczęśliwia Ciebie i drugą osobę, to w jakim celu chciałabyś go mieć nadal obok i po co?
14531
<
#7 | ROza12345 dnia 27.01.2019 10:59
Nie masz pojęcia o czym mówisz. Nie odeszłam bo powiedział, że mnie nie kocha odeszłam bo kiedy poinformowałam go o tym że odejdę zaczął na mnie nastawiać dzieci. On chciał razem z mamusią pozbyć się mnie z domu. Wskazujesz, że nie miałam w sobie pokory, to prawda, ale bycie w domu w którym dzieci są świadkami upokarzania, poniżania matki to nic dobrego. Wiem, że popełniłam wiele błędów, ale ja przynajmniej walczyłam o rodzinę, chciałam pojednania do samego końca, on nie chciał

Komentarz doklejony:
Odpisałeś patrząc z perspektywy faceta. Ale czy mąż ma prawo nastawiać dzieci przeciwko matce? Opowiadać jaka jest głupia, pojebana, idiotka, kretynka.....
Czy mam prawo mówić przy dzieciach, że trzeba zmienić im matkę?
Czy to normalne, że nie dokłada się do domowego budżetu? Nie pomaga w opiece nad dziećmi, bo ważniejsza jest mamusia jej firma z której nigdy rzekomo nic nie zostaje? A ty robisz przy dzieciach, pracujesz i jeszcze wysłuchujesz że jestes do niczego pod każdym względem ???

Komentarz doklejony:
Wiem, że walcząc z nimi przegrałam. Ale relacja gdzie wszystko kręci się wokół teściowej to koszmar. Nawet jak namówiłam męża na dwudniowy wyjazd nad jezioro z dziećmi to dzwonił do mamusi, a ta zabroniła mu zostać. Wracaliśmy tego samego dnia. On z nią wszystko ustalał, omawiał, jak katarynka powtarzał jej teksty na mój temat i w nie wierzył. Bolało, bo prosiłam , żeby mi ufał, a on wolał wierzyć matce
14019
<
#8 | amor dnia 27.01.2019 11:24

Cytat

ale bycie w domu w którym dzieci są świadkami upokarzania, poniżania matki to nic dobrego

o czym Ty mówisz w sytuacji w której sama upokarzałaś własnego syna?
nie byłaś w stanie wsłuchać się we własne dziecko i dopiero obca osoba musiała interweniować, za co małolata wywaliłaś z pracy, robić jej przy okazji opinię puszczalskiej?
upokarzanie Ciebie, bardzo Cie boli, a innych już nie ma znaczenia, nie istnieje, bo Ty tego bólu nie czujesz?
to samo z rzucanie teściowej w twarz bielizny, która kupiła synowi, czy robienie fochów o prezenty babci dla wnuków;

jakbyś Ty się czuła, gdyby tak Tobie synowa w twarz rzucała prezentami i odwalała przy tym koszmarne sceny?

ja nie mówię, że Twój mąż nie ma w tym swojego udziału, ja mówię o tym, że TY też go masz;

Komentarz doklejony:

Cytat

Ale relacja gdzie wszystko kręci się wokół teściowej to koszmar

wszystko się kręci, czy Ty się kręciłaś? i nakręcałaś
14494
<
#9 | Karina123 dnia 27.01.2019 11:33
ROza12345, poszukaj fundacji instytucji dla kobiet ktore doswiadczyły przemocy psychicznej fizycznej ect. można uczestniczyć w terapii indywidualnej lub grupowej
tak znajdziesz wsparcie i zrozumienie. NIGDY do niego nie wracaj. Dołki niepewność chęć powrotu takie mysli bedą Ci towarzyszyć jeszcze przez jakiś czas.
Trzymam za Ciebie kciuki. Niemozliwe nie istnieje.
14531
<
#10 | ROza12345 dnia 27.01.2019 11:42
To co ja mam według ciebie zrobić? Jest szansa, żeby odzyskać męża?? Jeśli to ja zawaliłam

Komentarz doklejony:
amor wskazuje na moje błędy. Błędem było największym, że weszłam w tę relację z takim ubezwłasnowolnionym człowiekiem. Błędem było kiedy zaczął przejawiać niedojrzałe kretyńskie zachowania. To ja chciałam, to ja kochałam, to mi zależało.
On ma mnie i dzieci głęboko w czterech literach, mamusia obiadek ugotuje, wyda wytyczne na kolejny dzień., JA im tłumaczyłam, że tak nie może być a oni patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Takich ludzi nie zmienisz, bo taki człowiek w ogóle rodziny nie powinien zakładać, bo nie rozumie czym ona jest. A ja nie mogę się pogodzić, że zostałam sama, że mnie odrzucił, że tyle lat to znosiłam i co z tego mam?? Czuje się przegrana jako kobieta, żona, człowiek, odarta z godności...

Komentarz doklejony:
To jest ten ból który mi towarzyszy.. on wiedział że się wyprowadzam nie zrobił nic,,,..ze względu na dzieci choćby ale dzieci nawet nie miały znaczenia.. Jak można potraktować tak kogoś z kim żyło się 15 lat? Czy to narcyz czy psychopata????
14019
<
#11 | amor dnia 27.01.2019 12:20

Cytat

To co ja mam według ciebie zrobić? Jest szansa, żeby odzyskać męża?? Jeśli to ja zawaliłam

że coś zawaliłaś? Uśmiech każdy z nas coś czasem zawala, jesteś jakaś lepsza i wolna od tej prawidłowości?

ja się pytam o to, czy widzisz w czym tkwisz/tkwiłaś i co jest Twoim udziałem?
i czy widzisz swoją odpowiedzialność za to, jaki jest wynik również Twoich działań?

Cytat

To ja chciałam, to ja kochałam, to mi zależało.

więc czym to było? bo na pewno nie miłością;

miłość masz tam , gdzie masz wymianę rzeczy dobrych i budujących obie strony; a Ty co miałaś? czym wartościowym się wymienialiście? jak się wzajemnie budowaliście? co sobie wartościowego wzajemnie dawaliście?

Tobie zależało, oki; a gdzie w tym był on?

Cytat

On ma mnie i dzieci głęboko w czterech literach, mamusia obiadek ugotuje, wyda wytyczne na kolejny dzień., JA im tłumaczyłam, że tak nie może być a oni patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Takich ludzi nie zmienisz, bo taki człowiek w ogóle rodziny nie powinien zakładać, bo nie rozumie czym ona jest.

skoro wiesz, że takim jest człowiekiem i to nie ulegnie nigdy zmianie, to po co nadal w niego inwestujesz swój czas i energię, swoje myśli?
nie widzisz tej sprzeczności?

Cytat

A ja nie mogę się pogodzić, że zostałam sama, że mnie odrzucił, że tyle lat to znosiłam i co z tego mam?? Czuje się przegrana jako kobieta, żona, człowiek, odarta z godności...

skąd taki pomysł, że jak będziesz znosić i tolerować upokorzenia we własnym domu, to nie zostaniesz sama? i co miałabyś mieć w zamian za znoszenie upokorzeń?

z tego co piszesz facet prawdopodobnie jest alkoholikiem, podejmował kiedykolwiek próby leczenia?

Komentarz doklejony:

Cytat

on wiedział że się wyprowadzam nie zrobił nic,

nie widzisz tego, że wyprowadzanie się po to, aby ktoś coś zrobił jest zwykłą manipulacją?
można kogoś przycisną do muru, aby musiał jasno się określić, ale wówczas warto być gotowym na to, że druga strona może podjąć różne decyzje;

popatrz jakie to marzeniowe i życzeniowe z Twojej strony; jakie niedojrzałe; to tak jakbyś chciała wymusić coś na nim i wkurzała się, że poszło nie po Twojej myśli; i jakbyś w ogóle nie brała pod uwagę tego, że istnieją (oprócz tej Twojej wymarzonej i życzeniowej), jeszcze inne opcje; co zabawne dużo bardziej prawdopodobne;
14494
<
#12 | Karina123 dnia 27.01.2019 12:46
Co masz robić ROza1234 ? Budować siebie dbać o siebie i o dzieci. kiedy odzyskasz spokój wewnętrzny pewność siebie itd. wtedy zdecydujesz czy chcesz do niego wracac czy nie. nie radzę Ci teraz skupiać się na odzyskaniu męża . czy nie widzisz tego jakie to dla Ciebie krzywdzące.
14531
<
#13 | ROza12345 dnia 27.01.2019 13:27
Wiem że on jest alkoholikiem. Suchym to gorsze niż na jak pił. Cała agesja za nie picie poszła na mnie, cała wina. Mamusia stała się super od kiedy przestał pić, a ja stałam sie dla niego najgorsza. Ona go jeszcze podburzała, pisałam o dziwnej zmianie w jego zachowaniu odkąd nie pije. Stał się uległy wobec matki, tak jakby nie miał rozumu własnego. Tak jak by nie mógł dać kroka bez niej, było to dla mnie niszczące. Kiedy pił ja obrywałam, nie matka i kiedy przestał też padło na mnie. Nie leczył się nigdy bo twierdził, że problemu nie ma. Tyle że ja go goniłam po ulicy gdy pił, to ja wylewałam alkohol... a na końcu zostałam wrogiem.
13728
<
#14 | poczciwy dnia 27.01.2019 14:33

Cytat

Błędem było największym, że weszłam w tę relację z takim ubezwłasnowolnionym człowiekiem. Błędem było kiedy zaczął przejawiać niedojrzałe kretyńskie zachowania. To ja chciałam, to ja kochałam, to mi zależało.

a za chwilę

Cytat

To co ja mam według ciebie zrobić? Jest szansa, żeby odzyskać męża??

Masz problem z własną tożsamością i radziłbym się w pierwszej kolejności tym zająć. Nie dostrzegasz sprzeczności, które wypisujesz?
Jesteś strasznie rozchwiana emocjonalnie. Sama nie wiesz czego chcesz od życia.
Może warto najpierw zastanowić się nad sobą, priorytetami życiowymi?
Jakiej przyszłości chcesz dla siebie i dzieci?
Marzysz, idealizujesz. Spójrz w sposób realny na ostatnie lata swojego życia, bez idealizacji, bez tej toksycznej jak ją nazywasz miłości. Weź odpowiedzialność za to co Twoje i nie próbuj zbawiać świata, zmieniać innych ludzi bo poniesiesz klęskę. Czym szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie i dla dzieci.
14531
<
#15 | ROza12345 dnia 27.01.2019 16:40
Z jednej strony widzę rzeczywistość i wtedy go nienawidzę za to wszystko co zrobił, z drugiej strony przypominają mi się sytuacje, kiedy czulam jego miłość, bliskość pomiędzy krzykami, wyzwiskami, obojętnością. Moja teściowa powtarzała od trzech lat, że z tego małżeństwa nic już nie będzie. Mąż powiedział takie samo zdanie około roku temu. Oni już o tym wiedzieli, do tego się przygotowywali łącznie z odebraniem mi dzieci, mąż podjął taką decyzję już dawno, a mimo to przychodził jeszcze do sypialni, nie rozumiem tego. Ja do samego końca nie zakładałam takiego rozwiązania. Nie potrafię zmierzyć się z tym co mi zrobił
14019
<
#16 | amor dnia 27.01.2019 16:51

Cytat

Cała agesja za nie picie poszła na mnie, cała wina.

ta "przypadłość, uciekania od odpowiedzialności w poczucie winy" nie jest akurat związana z piciem, ale towarzyszy wielu z nas;

szczególnie w sytuacjach, kiedy uciekamy od odpowiedzialności, za to co sami zawaliliśmy i szukamy na kogo by tu zrzucić winę, byle tylko nie brać odpowiedzialności za swoje;
bo wzięcie odpowiedzialności zmuszałoby do naprawy tego co sami zawaliliśmy;
a od tego w znakomitej większości uciekamy;

Komentarz doklejony:

Cytat

Tyle że ja go goniłam po ulicy gdy pił, to ja wylewałam alkohol... a na końcu zostałam wrogiem.

i to były zachowania, który miały go wyrwać z nałogu?
skąd u Ciebie takie przekonanie, że takie rzeczy pomagają osobie uzależnionej z tego wyjść?
przecież to działa wręcz przeciwnie;

Komentarz doklejony:

Cytat

Moja teściowa powtarzała od trzech lat, że z tego małżeństwa nic już nie będzie.

straszną władzę dajesz jej nad sobą;
czemu nie potrafisz się od niej emocjonalnie odciąć?
14531
<
#17 | ROza12345 dnia 27.01.2019 17:28
On odkąd przestał pić najpierw uciekł w pracę, potem zachowywał się jak prawdziwy kawaler. Znalazł sobie kolegę i jeżdzili. Ja sama z dziećmi, pracą ( pracowałam w domu) z nikąd zero pomocy. Awantury, jego rodzice udający że nie ma problemu, on twierdzący że nie pije więc nie rozumie o ci znowu chodzi i że znowu mam problem. Kiedy zamknęłam lodówkę pobiegł do mamusi, która od tego dnia zaczęła przywozić mu jedzonko. Moje prośby o pieniądze na utrzymanie rodziny i jego teksty, że jak bedzie odpowiednia kobieta to się pieniądze znajdą, Na sto sposobów dawał mi do zrozumienia, że mnie już nie chce w swoim życiu, wyprowadzić się nie zamierzał, mówił że jeśli ja zostanę w tym domu to ona mi nie da żyć bo dom stoi na jej działce
14019
<
#18 | amor dnia 27.01.2019 18:24

Cytat

Kiedy zamknęłam lodówkę pobiegł do mamusi, która od tego dnia zaczęła przywozić mu jedzonko.

chciałaś go głodem przekonać do tego by łożył na rodzinę?
masz do niej pretensje o to, że nie współuczestniczyła w tego rodzaju praktykach wychowawczych?
składałaś wtedy w sądzie wniosek o zabezpieczenie pieniędzy na wychowanie dzieci?
14531
<
#19 | ROza12345 dnia 27.01.2019 18:50
Mieszkając tam nie było takiej opcji. Mimo że mieszkaliśmy oddzielnie on był mentalnie z rodzicami, którzy go niańczyli. Oni wiedzieli wszystko, bo wszystko im wynosił. Ja zawsze byłam tą złą
14019
<
#20 | amor dnia 27.01.2019 19:47

Cytat

Mieszkając tam nie było takiej opcji. Mimo że mieszkaliśmy oddzielnie on był mentalnie z rodzicami, którzy go niańczyli. Oni wiedzieli wszystko, bo wszystko im wynosił. Ja zawsze byłam tą złą

zabezpieczenie bytu i łożenie na dzieci to sprawa Twoja i jego;
dlaczego nie złożyłaś wniosku o alimenty?

Komentarz doklejony:
czym innym jest Twoja relacja z nim,
czym innym Twoja relacja z jego matką, a zupełnie czym innym jest jego relacja z jego matką czy rodzicami;
po co Ty ciągle te relacje mieszasz w jednym pudle i czynisz między nimi zależności?

Twoje dzieci nie mają pieniędzy na podstawowe potrzeby, to co Cię obchodzi, że go rodzice niańczą? to niech sobie go niańczą, Ty masz do niego sprawę nie do nich; czemu Ty w tym momencie nie niańczysz swoich dzieci i nie zadbałaś o to co im się należy?
14531
<
#21 | ROza12345 dnia 27.01.2019 20:15
Mam zabezpieczenie po 200 zł na dziecko ale i od tego się odwołał do sądu.

Komentarz doklejony:
Wiem o tym, ze podłożem jego destrukcyjnych zachowań jest alkoholizm uśpiony jeszcze bardziej niebezpieczny niż w fazie czynnej. Ale z tego co obserwuję ma on również narcystyczne zaburzenie osobowości. Do tego matka toksyczna od której jest zależny i mamy to co mamy. Wiem, że dla dzieci dalsze życie pod jednym dachem było by nie do wytrzymania. Zniszczył by dzieci i mnie. Ale wyprowadzić się nie chciał, więc musiałam odejść ja, a ja miałabym o niebo lżej gdyby było na odwrót.
6755
<
#22 | Yorik dnia 27.01.2019 21:01

Cytat

Kiedy pił był w konflikcie z matką, potrafił się postawić. Od kiedy nie pije jest jak by nie miał mózgu.

A to jakiś problem dać mu wódki żeby zaczął trochę myśleć ?

O co Ty tak głupio walczyłaś przez te lata i z kim? Zawzięta jesteś w tresowaniu innych pod swoje oczekiwania, padniesz a nie odpuścisz;
Czemu uważasz, że tylko Ty możesz innych zmieniać pod siebie i wymuszać, a ktoś Ciebie nie może? Niby czemu? bo księżniczka ma zawsze racje ?

Cytat

Oni już o tym wiedzieli, do tego się przygotowywali łącznie z odebraniem mi dzieci, mąż podjął taką decyzję już dawno, a mimo to przychodził jeszcze do sypialni, nie rozumiem tego.

A o czym Twoim zdaniem świadczy jego przychodzenie do sypialni, o jego miłości czy o zaspokajaniu potrzeb? Uśmiech
14494
<
#23 | Karina123 dnia 27.01.2019 21:45
ROza1234. Skup się na sobie. nie ma teraz czasu na rozkladanie na czynniki pierwsze psychiki zaburzeń Twojego męża. Gwarantuję Ci że będziesz jeszcze szcześliwa spokojna. Trzymam za Ciebie kciuki za Ciebie i Twoje ( wasze ) dzieciaki. Ten człowiek Cię niszczy daj mu szanse jesli on wykona prace i zrobi coś ze swoim zachowaniem jego nałóg ect Teraz zadbaj o wslasny komfot psychiczny rozwijaj swoje pasje szukaj szcześcia w drobiaggach szukaj ukojenia ... ps. Kurcze Ludzie chciałbym żybyśmy Wszyscy byli szceśliwi jestem idealistkę optymistką ... Uśmiech Szanujmy się wspierajmy się tak mało a tak dużo
14531
<
#24 | ROza12345 dnia 27.01.2019 22:00
Yorik masz rację o tym nie pomyślałam, żeby ktoś go nie żle spił.
6755
<
#25 | Yorik dnia 27.01.2019 23:36
Nie ktoś tylko Ty. Podsuwasz mu w przypływie miłości umowę darowizny i dobrowolne podwyższenie alimentów o zero więcej a jak się postarasz to i na matkę go napuścisz, że mu jeszcze firmy nie przepisała. Tylko, że po czymś takim to już raczej nie będzie chciał wytrzeźwieć i znowu będziesz za nim latała po ulicy Uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

pracuję i jednocześnie zajmuję się trójką dzieci, w tym niemowlakiem mieszkamy sami w mieszkaniu, które kupiłam na kredyt.

jak dostałaś kredyt, skoro mąż pracuje u matki i drastycznie zaniża dochody?
14531
<
#26 | ROza12345 dnia 29.01.2019 11:06
YORIK na mam własną działalność, którą prowadzę od kilku lat zupełnie innej branży niż mąż. Teściowa nie mogła się z tym pogodzić, ze nie pracuje z nimi tylko samodzielnie. A dla mnie to była jedyna możliwość obrony mojej tożsamości.
14019
<
#27 | amor dnia 29.01.2019 11:24

Cytat

mam własną działalność, którą prowadzę od kilku lat zupełnie innej branży niż mąż. Teściowa nie mogła się z tym pogodzić, ze nie pracuje z nimi tylko samodzielnie. A dla mnie to była jedyna możliwość obrony mojej tożsamości.

wygląda na to, że zarówno Ty, jak i teściowa, jesteście bardzo silnymi kobietami i osobowościami;
jak on w tym wszystkim radził sobie z ochroną jego własnej tożsamości? tak poza ucieczką, od Waszej dominacji i rywalizacji, w alkoholizm;
6755
<
#28 | Yorik dnia 29.01.2019 17:25
Ja w sumie też od dawna uważam, że do rozpadu związku przyczyniają się dwie osoby, żona i teściowa Uśmiech
14531
<
#29 | ROza12345 dnia 29.01.2019 18:26
czyli Yorik zostaje mi tylko założyć wór pokutny. Macie racje nie lubię krytyki.
Obwiniam innych nie widzę winy w sobie. Ale to on mnie nie kocha i nie chce, a nie ja jego. Co z tym zrobić?

Komentarz doklejony:
Czyli nie umiałam żyć z teściową - matką maminsynka.
Nie miałam w sobie pokory i miłosci wobec niej.
Dlatego jak pojawił sięinny model synowej po 15 latach pokorny i cichy to mąż z teściową postanowili mnie nim zastąpić? Tak Yorik uważaśz??
14564
<
#30 | Jenka dnia 30.01.2019 00:17
ROza, po co zajmujesz się roztrząsaniem tego, co było, albo co mogłoby być - to niczego nie zmieni... Nawet, gdybyś zaczęła swojemu mężowi i jego mamusi przynosić gazetę w zębach ;-) , niczego by to nie zmieniło.
Popatrz, tyle lat widziałaś ich niezdrową relację, na wszystkie dostępne ci sposoby próbowałaś sprawić, by ten maminsynek wreszcie dorósł i...nie udało się. I, uwierz mi, to nigdy się nie uda. Taki typ po prostu tak ma : dopóki jest blisko mamusi nie widzi potrzeby, żeby cokolwiek zmieniać, bo jest mu tak, najzwyczajniej w świecie, wygodnie. Osobie, która będzie chciała naruszyć ten komfortowy dla niego układ, odpłaci agresją... nawet, gdyby podejmowane przez nią próby wynikały z prawdziwej, mądrej miłości.
Kochana, pewnie trudno ci uwierzyć, że ten człowiek, w którym się zakochałaś i ten, przez którego teraz cierpisz jest tą samą osobą... Niestety, istnieje pewien rodzaj ludzi, którzy przez wiele lat potrafią doskonale masować swoje prawdziwe ja, tylko po to, żeby uzyskać jak najwięcej korzyści z osoby, z którą się wiążą. I, absolutnie, nie ma żadnej twojej winy w tym, jak zachował się twój mąż - nie możesz ponosić odpowiedzialności za to, że jego rozwój emocjonalny zatrzymał się na pewnym etapie i nigdy nie dojrzał. Za jakiś czas to zrozumiesz. A teraz postaraj się, proszę, skierować swoją uwagę na siebie i dzieci, na tą swoją nową rzeczywistość. Obiecuję ci, że za jakiś czas będziesz oddychać znacznie, znacznie swobodniej :-*
14019
<
#31 | amor dnia 30.01.2019 13:26

Cytat

zostaje mi tylko założyć wór pokutny

wręcz przeciwnie, czas najwyższy ściągnąć to ubranko cierpiętnicy Z przymrużeniem oka

przeanalizować własne błędy, bo tylko to jesteś w stanie zmienić i naprawić to co Twoje, aby uzdrowić sytuację; ale to jedynie zmiana Twojego postępowania może wpłynąć na zmianę postępowania innych;

wziąć swoje na klatę, by potem nie musieć uciekać, z powodu poczucia winy, w zakłamanie i konieczność wmawiania sobie i całemu światu "jaka to ja jestem zajebista i pokrzywdzona";

i zwyczajnie zacząć żyć; wolna już od przeszłości i walcząca realnie i namacalnie o swoje lepsze jutro;

Cytat

Ale to on mnie nie kocha i nie chce, a nie ja jego. Co z tym zrobić?

słowa mogą być tylko słowami i nie mieć nic wspólnego z rzeczywistymi uczuciami;

mój niewierny na dzień dobry, na dobranoc i w dając w policzek buziaka w podziękowaniu za ciepły obiad, a więc co najmniej trzy razu dziennie mówi "kocham Cię kwiatuszku";
(chcesz się zamienić? bo ja już rzygam tym pustosłowiem Z przymrużeniem oka )

to czas może ewentualnie pokazać, czy coś w Was odżyje wartościowego, czy już się wypaliło, albo nigdy tego nie było;
cudów nie sprawisz, możesz jedynie odciąć te rzeczy, które Was od siebie oddalały; których możliwość odcięcia leży po Twojej stronie; pytanie jak głęboko jesteś w stanie, z tym panicznym lękiem przed krytyką, w siebie wejść i ile zauważyć/wyłowić i znaleźć realnych pomysłów na zmianę tego, ile kompromisów wypracować;

Twoja zmiana postępowania może spowodować i wymusić zmianę u niego, bo zmieni rzeczywistość, do której on wtedy będzie musiał się inaczej dostosować; to jest chyba jedyna rzecz, która możesz zrobić; która spowoduje zmianę na pewno;
jej kierunek niestety nie tylko od Ciebie zależy i nie tylko od Twoich wyborów; na dodatkowy wpływ na Was różnych czynników zewnętrznych wpływu nie masz;

z tym, że ma to sens pod jednym warunkiem; że zmiany dokonujesz dla siebie, a nie dla niego;
i żyjesz z pełną świadomością, że jutra może nie być;
planować sobie możesz, ale nie wiesz co się jutro wydarzy; równie dobrze on może zginąć w wypadku na drodze; czy Ty możesz nieuleczalnie zachorować i mimo wszystko potrzebować przy dzieciach jego pomocy; a równie dobrze on może jeszcze mocniej obrócić się w kierunku złego; a może też wręcz przeciwnie, zatęsknić, przemyśleć pewne sprawy i zrozumieć, gdzie jest to jego, co powinien on z kolei wziąć na klatę, tak by o Ciebie znów zawalczyć;

Komentarz doklejony:
alternatywnych rzeczywistości masz mnóstwo, zależą one od Twoich ruchów, ale też od ruchów innych;

jak wyjdziesz z tego ubranka cierpiętnicy i tego wpatrzenia w czubek własnego nosa, to masz większe szanse świadomie ustosunkowywać się do tego, co dzieje się wokół Ciebie i ustawiać te klocki w okół tak, jak Tobie to pasuje, a nie jak jak się przez przypadek się poprzesuwają; na ruchy silniejsze od Twoich nie masz wpływu, ale jak zamiast szarpać się w emocjach będziesz uważna, to możesz je przewidzieć i odpowiednio wcześniej się chronić, dobrze do nich ustawić;
14531
<
#32 | ROza12345 dnia 31.01.2019 13:30
Wyprowadziłam się nie dlatego, żeby mnie zatrzymał. Wyprowadziłam się, bo zaczął on i jego mamusia nastawiać dzieci przeciwko mnie. W niczym nie pomagał, obserwowali mnie, po tym jak założyłam mu Niebieską Kartę i był u nas kurator zaproponowałam, żeby to on się wyprowadził skoro nie zamierza zmienić swojego postępowania. Odmówił. Dzieci na to wszystko patrzyły, pod koniec to był koszmar dla nas wszystkich. On i mamusia kontra ja sama po porodzie z malutkim dzieckiem, gdzie nie miał mnie kto do lekarza zawieść. Dlatego odeszłam gdybym tam została zniszczyliby mnie. Człowiek który nie kocha, ma oparcie w matce, a żone traktuje jak intruza zbędny balast.... sami powiedzcie co mi zostało??????
14019
<
#33 | amor dnia 31.01.2019 13:38
ROza jeśli życie z tym człowiekiem nie było takim jakiego pragniesz i było dla Ciebie takim koszmarem, to po co chcesz jego powrotu?
Do czego Ci jest to, aby Cię kochał, potrzebne?
14531
<
#34 | ROza12345 dnia 31.01.2019 17:29
amor było tym jakiego pragnę, bo kochałam....
wiem, że trudno to zrozumieć...
ale ja nie miałam innego porównania tylko takie znałam
ostatnie 2 lata odkąd przestał pić było apogeum naszego małżeństwa. Zniosłam wcześniej kiedy pił wiele złych rzeczy ale kiedy przestał i myślałam, że będzie lepiej to był już koniec. O dziwo kiedy zaszłam w ostatnia ciąże było apogeum. zaczelam wtedy bronic sie po raz pierwszy w czynny sposob przed przemocą poszlam na policje, on powiedzial ze mi tego nie wybaczy... i odszedł całkowicie. Powiedział " patrzyłaś później ns mnie tymi swoimi czarnymi oczkami i myslałaś ze będę cię kochał... a ja po tym co zrobiłaś już nie umiałem.... nigdy już mnie nie pocałował, nie przytulił.... a ja wtedy kiedy poszłam na policję czara goryczy przelała się we mnie.. krwawiłam....a on krzyczał że jest bałagan, krzyczał ile lat będę się męczył jeszcze ..... rzucał garnkami...kiedyś straciłam już dziecko podobnie się zachowywał... poroniłam
14019
<
#35 | amor dnia 31.01.2019 17:44
ROza zobacz ile doznałeś krzywdy od tego człowieka, a ty chcesz do niego wracać?
Do jakiegoś urojonego obrazu osoby, którą on nigdy nie był?
14531
<
#36 | ROza12345 dnia 31.01.2019 17:52
a co do jego zachowania ...kiedy sie z nim spotkałam po wyprowadzce to był juz inny człowiek przerazało mnie w nim coś. bez przerwy dzwoniła do niego matka. Łudziłam sie wtedy ze chodzi mu o nas,..a on tylko zbierał dowody na mnie. Póżniej okazało sie ze mnie nagrywał tylko po to przyszedł

Komentarz doklejony:
chodzi do chłopców z matka do szkoły, przekupuje. Ma z urzedu sprawe o przemoc a i tak grozi, ze zabierze mi dzieci... nie on mamusia

Komentarz doklejony:
zmiane widze u niego ale na negatywna on idzie w kierunku swojego dna
14019
<
#37 | amor dnia 31.01.2019 18:35

Cytat

było tym jakiego pragnę, bo kochałam....

Twoje pragnienia, to kochanie takie jednostronne, bez odzewu z drugiej strony?
Pragniesz kochać, nawet jak ktoś Cię poniewiera?
Nie potrzebujesz czuć troskliwości, czuć się kochana, zaopiekowana i bezpieczna u boku swojego partnera?
Samo to, że Ty kogoś kochasz wystarczy?

Cytat

kiedy sie z nim spotkałam po wyprowadzce to był juz inny człowiek przerazało mnie w nim coś

Twoja intuicja daje Ci jasne sygnały, czemu je lekceważysz?

jak uczestniczysz w jakiś akcjach inicjowanych przez jakiś toksycznych ludzi, to poddajesz się temu co robią; sama sobie wtedy robisz krzywdę;

po co w to wchodzisz? czemu tego maxymalnie nie odcinasz od siebie?
począwszy od tego, aby o nich jak najmniej myśleć i jak najbardziej odcinać i minimalizować kontakt;

Cytat

chodzi do chłopców z matka do szkoły, przekupuje

to niech chodzi i przekupuje; czego się obawiasz?;
czemu nie zaufasz swoim dzieciom, że nie są głupie? że będą potrafiły dokonać właściwych wyborów?

jeśli ten czas który spędzasz na myśleniu o nich, spędzać będziesz owocnie z dziećmi, to przecież ich przekupywanie dzieci blado przy tym będzie wypadać;
to przekupywanie może działać, jeśli Ty nie dasz dzieciom zdrowszej i atrakcyjniejszej alternatywy;

Komentarz doklejony:

Cytat

zmiane widze u niego ale na negatywna on idzie w kierunku swojego dna

i może taka jest jego droga; może musi takiego dna dotknąć; i albo się odbije, albo nie;

nie ważniejszym jest dla Ciebie odpowiedź na pytanie, w jakim kierunku Ty chcesz iść?
6755
<
#38 | Yorik dnia 01.02.2019 04:01
ROza,
przyszłaś na portal zdradzonych i intuicyjnie miałaś rację, ale nie wiem czy zdajesz sobie sprawę w co tak naprawdę się wpakowałaś?
Spróbujmy się temu przyjrzeć. Jeśli wiemy dokładnie z czym mamy do czynienia, pozbawiamy się złudzeń i łatwiej podejmujemy ważne decyzje;

To co teraz widać u Ciebie to już nie wiadomo czy taka byłaś czy się nabawiłaś, ale musisz się ze swoimi słabościami i z utratą tej zajebistej siłaczki pogodzić. Nie wszystko jest do udźwignięcia i najważniejsze to wiedzieć kiedy odpuścić, bo odpuszczenie w dobrym momencie to też przecież wygrana. Wygrywasz siebie i dzieci.

chyba wpakowałaś się nieświadomie w niezły pasztet, tyle się o tym mówi i mnóstwo jest przykładów dookoła a historia wciąż się powtarza. Toksyczna matka, która wykastrowała syna i jest z nim w związku lub silnych zależnościach emocjonalnych to zjawisko bardzo częste.
Przeczytaj bardzo uważnie ze zrozumieniem i ustal ile z tego do Ciebie pasuje:

Najczęściej zażyła relacja z synem, ciągłe bliskie uczestniczenie w jego życiu rekompensuje jej brak bliskości z małżonkiem lub brak chłopa. Przerzuca na syna uczucia i zapełnia tym pustkę w swoim życiu. Uzależnia go od siebie i kontroluje żeby nie uciekł.
Zaborczość (wszelakimi sposobami) wynika z jej egoistycznego strachu przed porzuceniem i samotnością. Traktuje go jak swojego życiowego partnera, którego wychowała dla siebie a jak pojawią się jego dzieci włącza się instynkt i chce je z nim wychowywać. Jest w stanie bez trudu zniszczyć mu życie różnymi manipulacjami, wzbudzaniem poczucia winy czy szantażami, by tylko go przy sobie zatrzymać.

Konflikt z synową wynika z rywalizacji z inną samicą o jej samca w którym ulokowała uczucia i czuje się zazdrosna. Brak ojca lub jego alienacja w tym bardzo pomaga. Tak czuje i tak działa, choć nigdy się do tego nie przyzna. Weszłaś w już istniejący związek i żyłaś w trójkącie. Jak było ?
W naszej kulturze to jednak o jedną kobietę za dużo.

Konflikt między żoną a matką dla wykastrowanego facecika jest nie do rozwiązania. Nie wie, po której stronie stanąć, kogo poprzeć, jest w sytuacji z której nie ma dobrego wyjścia. Jakąkolwiek decyzję nie podejmie, zawsze od kogoś po łbie dostanie, albo matka się obrazi, albo żona.
Gdy miganie się przed konfrontacją i uniki udające, że problem nie istnieje się nie udają musi wybierać matka czy żona. Powstaje konflikt wewnętrzny, związek mu ciąży i ucieka np. w alkohol.

Silny nie wykastrowany przez matkę chłopiec po założeniu swojej rodziny staje się mężczyzną. Najważniejszą osobą w jego życiu staje się jego żona, a nie matka. Bierze pod uwagę zdanie matki ale ostatecznie sam podejmuje decyzje przede wszystkim dobre dla swojego związku stawiając ostre granice przed ingerencją innych osób, nawet swojej pierwszej miłości - mamusi. Chroni swój związek czyli siebie i swoją kobietę. Powinno to być instynktowne, ale w patologii nie jest.
Zresztą nie tylko on, dojrzała kobieta też nikogo nie wpuszcza w swoją relację na której jej zależy, chroni ją bez względu na płeć i zażyłość z innymi. To takie oczywiste.

Opieka i bezinteresowna pomoc rodziców jest nie do przecenienia, ale gdy jest to nadopiekuńczość z pojawiającymi się oznakami dominacji, wymuszania, kontroli, złośliwej krytyki, szantaży emocjonalnych, uwikłania czy uzależnienia finansowego lub wchodzenia w czyjeś role bez uwzględniania w ważnych sprawach zdania obojga, nie liczenie się z kimś, to jest to niszczenie związku i wymaga zdecydowanych reakcji nawet kosztem zerwania kontaktu i strat z tym związanych. Prosty wybór, rodzic akceptuje przyszywane dziecko, albo traci swoje.

A jeśli teściowa uważa, że lepiej wychowa wnuki w kazirodczym związku niż jego matka, która nie jest patologią ale teściowa wie wszystko najlepiej co dobre dla cudzych dzieci i jeszcze nastawia syna na żonę, matkę jego dzieci by się jej pozbyć, bo nie dała się zupełnie podporządkować to bardzo patologiczna samica jest, która najprawdopodobniej rozwaliła swój związek a teraz rozwala związki swoich dzieci. Facet, który z matką ustala lub jej słucha jak ma wyglądać jego związek z jego kobietą to gówniarz.

A tak w skrócie - wszystko to skutki picia wódki i niedodymania jakiejś byznesłomen Z przymrużeniem oka

Cytat

amor było tym jakiego pragnę, bo kochałam....
wiem, że trudno to zrozumieć...
ale ja nie miałam innego porównania tylko takie znałam

skoro nie miałaś porównań to skąd wiesz czym jest miłość a czym uwikłanie emocjonalne z wyobrażeniami o miłości?
przecież Ty nie masz pojęcia jak mądrze kochać, nie walczy się z kimś o jego uczucia i zainteresowanie, to nie jest miłość;
14531
<
#39 | ROza12345 dnia 01.02.2019 16:55
Chciałam wam podziękować Amor, Yorik, poczciwy
bardzo mi pomagacie. Zaczynam wracać do rzeczywistości, to bardzo trudne po tylu latach życia w zakłamaniu, nie przyjmowaniu rzeczywistego obrazu człowieka z którym żyłam. Swoją drogą czeka mnie jeszcze długa droga w odkłamywaniu rzeczywistosci. Mąż walczy o dzieci dla mamusi,albo ona walczy używając jego... nie będzie łatwo bo finansowo będą wykańczać mnie, chyba że trafi się jakiś mądry sędzia który zobaczy co jest grane. Cel to zabrać mi dzieci, był taki jak jeszcze tam mieszkałam. Pokrzyżowałam im szyki. ze odeszłam zanim zdążyli zaszczepić w dzieciach, że rolę matki pełni babcia. Może też ta opiekunka wcale nie była powodem tylko matka, bo matka mu wystarcza..ale mniejsza z tym ... będę pisać jak ta historia się potoczy. Wczoraj rozmawiałam z moim jeszcze mężem. Powiedział, że dołączyłąm do grona samotnych kobiet ... a ja mu na to, że samotna nie będę bo jestem za młoda. A on do mnie na to: Jak to, nie będziesz czekać???

Komentarz doklejony:
poza tym biega przed rozprawami goni synów, manipuluje mimo ewidentnych dowodow przeciw niemu walczy o dzieci dla mamusi....zapowiedzial ze zrobi wszystko zeby sad mi nie przyznal mi dzieci skoro on ich nie dostanie...

Komentarz doklejony:
On nie widzi w sobie żadnego problemu, w relacji z mamusią dla niego to normalne winna jestem tylko ja. A w ogóle to już jestem niepotrzebna.. teraz tylko z mamusią walczą o ich dzieci
14019
<
#40 | amor dnia 01.02.2019 22:21

Cytat

Zaczynam wracać do rzeczywistości, to bardzo trudne po tylu latach życia w zakłamaniu, nie przyjmowaniu rzeczywistego obrazu człowieka z którym żyłam.

ROza dla Twojego stanięcia na nogach ważniejszym jest, abyś zobaczyła swój udział w tych wydarzeniach i swój rzeczywisty obraz. Bo to jest jedyne, co możesz zmienić, nad czym możesz popracować, by zmienić tą sytuację.
Oni w tym wszystkim są mało ważni. To Tobie jest potrzebna zamiana by wyjść z tego zaklętego kręgu.

Cytat

nie będzie łatwo bo finansowo będą wykańczać mnie
jeśli będziesz skupiona na swojej pracy, to w jaki sposób mieliby Cię wykańczać?
po co nadajesz im aż taką moc panowania nad swoim życiem?

sąd na pewno Ci tych 200 zł na dziecko nie weźmie, bo to są w ogóle śmieszne pieniądze, gość powinien się wstydzić, że na tyle utrzymanie swoich dzieci wycenił;
traci czas na awantury, głupie spory, szukanie problemów i generowanie kolejnych, zamiast skupić się na zaplanowaniu i polepszeniu życia swoich dzieci?
wręcz powinnaś teraz o podwyższenie tej kwoty występować;

Cytat

zapowiedzial ze zrobi wszystko zeby sad mi nie przyznal mi dzieci skoro on ich nie dostanie...

jak myślisz, dlaczego Cię straszy? dlaczego podbija w ten sposób Twoje emocje?

Cytat

On nie widzi w sobie żadnego problemu, w relacji z mamusią dla niego to normalne winna jestem tylko ja

Zobacz, że robi to samo co i Ty.
Dla Ciebie winna jest tylko teściowa.

A to tak nie działa.
A i owszem ktoś może być osobą inicjującą, ale do tanga potrzeba dwojga.

Wiele kobiet, które nie mają w sobie takich schematów, jakie Ty posiadasz i które on swoim zachowaniem uruchamia, na dzień dobry reagowało by w zdrowy sposób i nie dały by mu prawa do takich zachowań naruszających ich godność. Odsunęły by się od takich toksycznych zachowań i takiej osoby na dzień dobry. Wręcz facet nie byłby dla nich w żaden sposób atrakcyjny.

Takie schematyczne przerzucanie winy oddala Cię od zobaczenia samej siebie w tym wszystkim i wyjście wreszcie z tego zamkniętego kręgu.

Nie bój się bycia niedoskonałą i popełniającą również błędy, bo przy tak trudnej sytuacji w jakiej uczestniczysz dziwnym byłby gdybyś ich nie popełniała. Tylko realnie pracuj nad sobą i wprowadzaniem zmian.
Krok po kroku.
Jak zobaczysz samą siebie i rolę jaką odgrywasz w tym trójkącie, to zobaczysz wtedy jak z tego wyjść.
Ale samo wyjście z domu to za mało byś zmieniła te schematy, musisz wyjść poza te schematy, aby coś realnie zmieniło się na lepsze w Twoim życiu.
6755
<
#41 | Yorik dnia 02.02.2019 04:28

Cytat

Może też ta opiekunka wcale nie była powodem tylko matka, bo matka mu wystarcza..ale mniejsza z tym ...

Nie mniejsza z tym. Jestem pod wrażeniem, że w końcu to zobaczyłaś. Musisz uważnie spojrzeć wstecz i na bieżąco się kontrolować, żeby zmieniać swoje już automatyczne przewidywalne reakcje czy stawiać komuś granicę, nie dać się wciągać w czyjeś problemy i manipulacje. To dla ciebie kluczowe, jest bardzo trudne, dla niektórych osób kompletnie niezrozumiałe i nieosiągalne ale nie dla Ciebie. Te osoby, które poświęciły swój czas i do Ciebie napisały w tym wątku to widzą, uznały, że warto i trzymają za Ciebie kciuki. Ale tylko od Ciebie zależy co z tym zrobisz? Nie wpadłaś w użalanie się nad sobą, szukasz rozwiązań, to bardzo dużo. Nie wpadnij tylko w rolę ofiary przerzucając odpowiedzialność za to co Twoje na innych, nie szukaj dla siebie usprawiedliwień. Każdy to w jakimś stopniu robi, bo to wygodne, ale nie wolno Ci przesadzić bo wtedy nic nie zmienisz i utoniesz.

Masz złe nieuświadomione wzorce zachowań, uzależnienie, reakcje neurotyczne, zacznij bardziej kontrolować siebie, swoje reakcje, nie oddawaj bezmyślnie komuś władzy nad sobą. Tak zrobiłaś i co z tego wyszło?.
Małymi kroczkami zadając sobie samej proste pytania analizuj odpowiedzi i zobacz siebie, swoje słabości. Nie uciekaj od tego gdy okaże się że nie jesteś zajebista, będziesz wiedziała co zmienić, żeby być a szansa jest duża. Wiadomo, dzieci na głowie, brak czasu, ale musisz w końcu to zrobić bo utoniesz.

Co do tego dzieciaka, który był opiekunką. Zwracała Ci uwagę pewnie całkiem słusznie a Ty odebrałaś to za bezczelność i zamieniłaś od razu w konkurencję samic o samca; Z taką siksą ? trochę słabo; pomyśl o tym. Zobacz, że tego zupełnie nie kontrolujesz. Generujesz konflikty. Będziesz miała problemy w relacjach z kobietami.

Nie wymagaj od dorastającej dziewczyny w wieku dojrzewania, który dopiero zaczyna być kobietą żeby patrzyła na coś szerzej czy nie dawała się komuś manipulować. Ona się dopiero uczy życia, może być bezpośrednia, nietaktowna, zarozumiała czy głupawa. Tobie już nie wypada. Tłumaczysz gówniarze na spokojnie co zrobiła, dziękujesz za słuszną uwagę, bo Cię poniosło ale nie będziesz tolerować poniżania Ciebie w ten sposób przed dziećmi, mężem, teściową czy kimkolwiek i pytasz o jej prawdziwe intencje i skoro ona zwraca Ci uwagę przy innych, niech powie jak sama powinna się zachować; jeśli nie była zbyt bystra to pouczasz ją, że tylko w cztery oczy jesteś w stanie takie uwagi przyjąć i jeszcze być wdzięczna, uwagi przy innych to jest bezczelność.

Cytat

manipuluje mimo ewidentnych dowodow przeciw niemu walczy o dzieci dla mamusi....zapowiedzial ze zrobi wszystko zeby sad mi nie przyznal mi dzieci skoro on ich nie dostanie...

jeśli nie będziesz w to wchodziła, dawała się prowokować czy podpuszczać, robiąc z siebie idiotkę, to spojrzysz na to z politowaniem. To bezsilność, jak się trafi to spróbuj udokumentować jakieś manipulacje;
13728
<
#42 | poczciwy dnia 02.02.2019 09:46
To jest bardzo istotny czas w tej walce samej ze sobą.
Myślę, że dokonałaś właśnie przełamania tego kruchego lodu.
Nie jest to łatwe, wręcz jest to chyba najtrudniejszy moment.
Pozbycie się złudzeń, mrzonek,trzeźwa ocena sytuacji. Racjonalne myślenie zaczyna się w Tobie przebijać, dochodzi do głosu rozsądek. Do końca jeszcze dłuuuga droga, ale jeśli utrzymasz ten kierunek to z każdym kolejnym dniem staniesz się silniejsza.
To trudna lekcja a ile z niej wyniesiesz zależy tylko od Ciebie. Przed Tobą ciężka praca, ale mimo nawet gorszych momentów, bo i takie niewątpliwie nadejdą nie poddawaj się i nie schodź z raz obranej drogi.
Konsekwencja w działaniu przybliża do celu a cel jest jasno sprecyzowany i niezmienny.
14531
<
#43 | ROza12345 dnia 02.02.2019 20:30
Widzicie dzień minął i fajnie, a teraz znów "gryzłabym ściany" Tęsknię za moim domem, łóżkiem, za moim mężem.... sprzed może 2 lat... wtedy kiedy był jeszcze w jakiś sposób mój... łzy.... ALe racjonalne myślenie to, że tego człowieka już dla mnie nie ma.. ja dla niego nic nie znaczę... popełniłam błąd.. mnóstwo błędów.... Powiedzcie co zrobić by odzyskać jego miłość.... proszę.....

Komentarz doklejony:
Czy to możliwe, żeby po takich burzach on mnie jeszcze zapragnął, zatęsknił....
Czy ma prawo mieć do mnie żal i jest to nie do przebaczenia, że poszłam na niego na policję... on nigdy nie przepraszał....
Ja nie mam do niego żalu choć powinnam nienawidzieć, co jest ze mną nie tak.
14019
<
#44 | amor dnia 02.02.2019 20:42

Cytat

Czy to możliwe, żeby po takich burzach on mnie jeszcze zapragnął, zatęsknił....

oczywiście, że tak;
szczególnie jeśli jest tak samo uwikłany jak i Ty i miałby, lub ma, też taką samą neurotyczną potrzebę miłości; którą z miłością myli;

tylko, że w ten sposób nie zyskasz ani prawdziwej, zdrowej miłości , ani dobrego życia dla Was i Waszych dzieci; bo to jest droga do dalszego tkwienia w uwikłaniu z lepszymi lub gorszymi okresami;

piszesz, że tęsknisz za jego miłością;
niby czym ta jego miłość się wyrażała?

Komentarz doklejony:

Cytat

Czy ma prawo mieć do mnie żal i jest to nie do przebaczenia, że poszłam na niego na policję... on nigdy nie przepraszał....

oczywiście, że ma prawo;
ale to nie znaczy, że ma rację, tylko, że jest niezbyt lotnym ślepcem , który nie widzi do jakiego stanu paniki doprowadził swoim zachowaniem własną żonę;
że nie widzi do jakiego dna sprowadza życie własnej rodziny;

dopóki nie potrafisz się sama przed tym bronić, to gdzie i dokąd Ty chcesz wracać i po co?

Cytat

Ja nie mam do niego żalu choć powinnam nienawidzieć, co jest ze mną nie tak.

a niby dlaczego powinnaś nienawidzić?;
co to w ogóle za myślenie, że ktoś "powinien coś czuć"? czuje się to co w danym monecie się czuje, a nie to co "powinno się czuć";

czemu Ty uparcie chcesz panicznie działać, zamiast dać Wam spokojnie czas na ochłonięcie i przemyślenie, przeanalizowanie i przepracowanie wielu rzeczy?
14531
<
#45 | ROza12345 dnia 02.02.2019 20:58
Amor co to znaczy neurotyczna potrzeba miłości?
Tęsknię, mam takie przebłyski wspomnień jak przychodzi na śniadanie... nasz związek był niezwykle namiętny. Do czasu aż nawet to mi zabrał. Wyprowadził się z sypialni a ja tygodniami żebrałam o sex... w sądzie zrobił ze mnie sexoholiczkę, którą nie byłam on mi na koniec po prostu siebie zabrał. Powiedział, że jego dziadek nie spał z babcią, a ojciec z matką więc on też ze mną nie będzie... i wtedy rozsypało się już wszystko. Po tym jak się wyprowadził to był już zupełnie obcy człowiek.
amor tęsknię za jakimiś wycinkami wspomnień, które wspominam jako miłe, które odbierałam jako jego miłość.

Komentarz doklejony:
Amor to wyglądało tak jak by on odciął mnie od siebie, podjął decyzję i wszystko kolejne wyprowadzka z sypialni, było już tylko realizacją tego planu. On już mnie nie chciał z tym najtrudniej mi się pogodzić. Moja wyprowadzka była mu na rękę o to właśnie mu chodziło...dlatego tak bardzo mi z tym źle

Komentarz doklejony:
Amor ja nie chce żeby on sobie znalazł inną, nie wyobrażam sobie tego. Czyli to nie jest miłość? Bo miłość daje wolność i wybór drugiej osobie???
14019
<
#46 | amor dnia 02.02.2019 21:38

Cytat

Amor ja nie chce żeby on sobie znalazł inną, nie wyobrażam sobie tego

ROza skąd u Ciebie taki pomysł, że musisz być cały czas fizycznie bardzo blisko, mieć drugą osobą cały czas przy sobie, że musicie się trzymać kurczowo wzajemnie, chodzić wręcz w kajdankach, bo jak tego nie będzie, to on od razu sobie znajdzie inną?

Jakbyś nie miała tych kajdanek co masz, to też byś od razu leciała szukać kogoś innego?
Na czym opiera się taka "miłość" ? Im mocniejsze kajdanki tym jest trwalsza?

Komentarz doklejony:
Nie wyobrażasz sobie tego, aby on był z kimś innym.
A co by się stało, gdybyś spróbowała sobie to jednak wyobrazić?
14564
<
#47 | Jenka dnia 02.02.2019 21:54
ROza, doskonale cię rozumiem - to, że tęsknisz, to, że pamięć podsuwa ci te dobre chwile. Również to, że chciałabyś nadal być przez niego kochaną...
Czy twoje uczucia to miłość? Tak, oczywiście! Może nie ta idealna, gotowa do wszelkich poświęceń, i śpiesząca cieszyć się szczęściem niewiernego, ale nikt takiej od ciebie nie wymaga. To oczywiste, że po latach związku pojawia się trochę egoistyczne poczucie posiadania; że w każdym ukladzie istnieje potrzeba przynależności i uznania. To naprawdę zwyczajne, ludzkie odczucia. Co prawda coraz częstszy jest trend okresowej wymiany nie tylko fryzury, garderoby i mebli, ale też małżonków, może niedługo i dzieci...
Na szczęście, nie u wszystkich, i najwyraźniej ty należysz do tej grupy, dla której trwałość jest ważna. Czy tak? Bo, dobrze byłoby mieć świadomość, że w takim sposobie odczuwania - opierania swojego istnienia na przynależności do jakiegoś układu, tkwi pewien problem. Dla ciebie problemem jest ratowanie tego związku, niemal za wszelką cenę. Czasem to poczucie bycia związanym z kimś przesłania realną ocenę. To, co robisz dla siebie w sensie fizycznym nieco rozmija się z pobudkami tego działania... Chcesz chronić się przed destrukcyjnym wpływem męża i jego matki, a jednocześnie bardzo, w taki naiwny, dziecięcy sposób, pragniesz, by ten ropuch zmienił się w księcia... Niestety on też ma swój program utrzymania stałości układu, tyle tylko, że jego priorytetowym odnośnikiem chyba nie jesteś ty...
Kochana, to bardzo trudne, pogodzić się z faktem, że nikt z nas nie ma wpływu na czyjeś myśli i uczucia. A te, czasami zaskakują w najmniej oczekiwanych momentach. Na szczęście masz siebie i dzieci, i na to, co wy myślicie, jak postrzegacie obecną rzeczywistość, masz wpływ.

Wiesz, ktoś mi tu kiedyś żartobliwie napisał, że wszystko mija, nawet najdłuższa żmija Z przymrużeniem oka
Muszę przyznać, że miał rację.
14019
<
#48 | amor dnia 02.02.2019 22:14
ROza piszesz:

Cytat

Zaczął pić, obrywałam ja. Postawiłam się, że odejdę poszłam na grupę dla osób współuzależnionych. Przestał pić, ale nie leczył się, nie pracował nad sobą. Uciekł w pracę, nie pomagał w domu, znowu kłótnie. Od około dwóch lat kiedy nie pije zaczął żywcem cytować matkę i przyjął jej wrogi stosunek wobec mojej osoby. To ja byłam winna bo zabrałam mu alkohol, bo nie pracowałam w firmie jego matki na jej warunkach, bo byłam złą matką, zerem we wszystkim.... co tu dużo pisać przemoc psychiczna i emocjonalna. Nieodzywanie się całymi tygodniami, ośmieszanie, lekceważenie. Zaczęłam przeszkadzać mu w sypialni.

gdzie w tym jest miłość?
gdzie w tym zachowaniach, jest wymiana dobrych rzeczy pomiędzy dwoma osobami, świadcząca o wzajemnej miłości, szacunku i przywiązaniu?

od kiedy to histeryczne, altruistyczne dawanie i zabieganie o relację z jednej strony, jest tożsame z miłością partnerską? Uśmiech
13728
<
#49 | poczciwy dnia 02.02.2019 22:50
Roza,

Cytat

Powiedzcie co zrobić by odzyskać jego miłość.... proszę....

Mam nadzieję, że pisząc to miałaś po prostu gorszą chwilę i zrobiłaś to w przypływie emocji.
Zostałaś oszukana, upodlona i poniżona do granic możliwości, doznałaś tylu krzywd ze strony tego faceta wraz z jego mamusią.
O co Ty chcesz walczyć? Proszę Cię dziewczyno otrząśnij się z tej naiwności!
Daj mi choć jeden, ale racjonalny argument pozbawiony złudzeń, iluzji, że warto o niego zawalczyć?
Nawet jeśli tak, to nie w ten sposób upodlając się jeszcze bardziej i żebrząc.
Rozumiem Twój ból, jak każdy na tym portalu. Jednak nie może on Ci przesłaniać oczu.
14531
<
#50 | ROza12345 dnia 02.02.2019 23:31
Macie rację, jesteście naprawdę wspaniali.
Widzicie on przy mnie potrafił być lepszym człowiekiem. I myślę, że mógłby być jeszcze lepszy gdybym wtedy dopóki tam mieszkałam potrafiła wydobyć z niego więcej dobra zamiast drzeć papę i się nakręcać. Jak teraz obserwuję go odkąd odeszłam to jest dno totalne przechodzi samego siebie w tą gorszą stronę. Ale macie rację oszukali mnie oboje i na pewno nie o miłość im chodziło. Tylko o osobę do układu. Ktoś mi kiedyś powiedział, że ja ich nie znam ale że są to ludzie bez skrupułów, nie wierzyłam wtedy. Macie rację jestem naiwna cały czas, jeśli się nie zmienię będę dalej cierpieć bo Bóg jeden wie co wymyślą jak do mamusi dotrze podział majątku, który nas czeka.

Komentarz doklejony:
Wiem że muszę chronić siebie i dzieci i wiem że odeszłam cudem stamtąd Bóg jeden wie do czego by doszło gdybym tam została dłużej. Słyszałam już, że mogło chodzić im o to abym coś sobie zrobiła wtedy nie musieli by mnie spłacać i zachowaliby dzieci dla siebie
14019
<
#51 | amor dnia 02.02.2019 23:54

Cytat

dopóki tam mieszkałam potrafiła wydobyć z niego więcej dobra zamiast drzeć papę i się nakręcać

darcie papy i nakręcanie się było bezsensowne i zbędne, masz przez to teraz niepotrzebne poczucie winy;

ale najistotniejsze jest to, że nie Ty jesteś od tego, aby wydobywać z niego dobro;
to jest jego zadanie;
to jest jego obowiązek;

Ty jesteś od tego aby pracować nad sobą;
a on od tego aby zawalczyć o dobro w sobie;

dopóki on tego nie zrobi i nie zacznie sam wydobywać z siebie tego dobra i miłości; to po co i gdzie masz wracać?

to już prędzej zmobilizuje go przecież do tego tęsknota za Tobą i dziećmi;

jak zacznie się zmieniać, to wtedy będziesz się mogła zastanowić na tym, czy w ogóle dać mu jeszcze szansę; a teraz to do czego miałabyś wracać?
do tego by świecił światłem odbitym?

Komentarz doklejony:
nie bój się o to, że ktoś go zgarnie;
spójrz na niego trzeźwym okiem;

zobacz jako to mało atrakcyjna partia;
alkoholik, w każdej chwili może być znów zapijaczony;
wredny jakiś dla swojej żony i dzieci,
kobieta musiała uciekać z domu;
mamusia na karku;
gościa ledwo stać na utrzymanie własnych dzieci;
dzieci burakami każe żywić;
normalnie partia marzeń Szeroki uśmiech
wyrywać sobie go kobiety będą :cacy

być może ten facet jest w stanie podnieść się i zacząć żyć jak człowiek; znaleźć w sobie dobro i miłość; nauczyć się je dawać innym; stać się atrakcyjnym; ale to nie stanie się z dnia na dzień;
6755
<
#52 | Yorik dnia 03.02.2019 05:01
ROza,

Cytat

Czy to możliwe, żeby po takich burzach on mnie jeszcze zapragnął, zatęsknił....
Czy ma prawo mieć do mnie żal i jest to nie do przebaczenia, że poszłam na niego na policję... on nigdy nie przepraszał....
Ja nie mam do niego żalu choć powinnam nienawidzieć, co jest ze mną nie tak.

To właśnie jest Twoje zaburzenie. Wytresował Cię jak psa.
To, że Cię leje jest normalne a to, że się temu przeciwstawiasz jest argumentem, żeby dalej Cię karać.
Co nie jest do przebaczenia, jako agresja czy Twoja obrona przed tą agresją ? Kto do kogo powinien mieć duży żal?
Gdyby agresji nie było nie było by obrony, takie rzeczy to wszystkie zwierzęta wiedzą ale nie on.

Cytat

Tęsknię, mam takie przebłyski wspomnień jak przychodzi na śniadanie... nasz związek był niezwykle namiętny.

Fajnie, ale powiedz nam szczerze, na czym ten Twój związek był oparty? na seksie? Jak ktoś Cię bzyka to kocha? Łatwo Cię uzależnić. Miałaś kogoś oprócz niego?

Cytat

Powiedział, że jego dziadek nie spał z babcią, a ojciec z matką więc on też ze mną nie będzie... i wtedy rozsypało się już wszystko.

Czyli dobrze myślałem o teściowej, wszystko się zgadza. A Ciebie co z mężem łączyło oprócz bzykania, twoje urojenia ?

Cytat

Powiedzcie co zrobić by odzyskać jego miłość.... proszę.....

Niektóre kobiety latają za facetami, którzy je upodlają i upokarzają. Uważają, że te złe ich traktowanie wynika z miłości Uśmiech
Jak można uzależnienie mylić z miłością ? Efekt odstawienia taki sam jak po odstawieniu wódy.

Cytat

Ktoś mi kiedyś powiedział, że ja ich nie znam ale że są to ludzie bez skrupułów, nie wierzyłam wtedy.

Czyli miałaś sygnały i olałaś.
To, że weszłaś w taki układ to znaczy, że jesteś podatna. Uważasz, że na miłość musisz zasłużyć i miłość można od kogoś w postaci jakichś ochłapów wyszarpać, tragedia.
14531
<
#53 | ROza12345 dnia 03.02.2019 09:26
Wiem wiem Yorik widze to WRESZCIE
ale pocieszam się tym, że mnie tam przy nim już nie ma. Gdyby nie to miałabym marne szanse wyjść z uzależnienia. To nie miłość, uzależnienie, pragnienie kochania, chęć ratowania rodziny prawie za wszelką cenę ,... godności, szacunku do siebie...
Na razie jestem na etapie nabierania pewności, że dobrse zrobiłam odchodząc i stawania w prawdzie z rzeczywistością czym miłość nie jest i nigdy nie była.
Pani psycholog powiedziała mi, że dopóki matka żyje mam nie robić sobie nadziei na jego zmianę lub powrót. A bez matki to on pewnie zacznie chlać, bo nie potrafi żyć poza symbiozą. To chory zaburzony człowiek, gdybym została zmarnował by dzieci. Muszę wreszcie to dostrzec, że mam szansę wygrać siebie i dzieci.
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 03.02.2019 10:33
Oj Roza, masz tu tyle dobrych komentarzy a ja mam wrażenie że do ciebie jak grochem o ścianę...
Chciałaś temu mężowi matkę zastąpić? dwie harpie walczyły o dużego chłopca,duży chłopczyk wybrał,zwróć uwagę że tak samo możesz traktować dzieci i od tej teściowej niczym nie różnić...Za kim ty kobieto tęsknisz za synusiem mamusi? Piotrusiem panem,martwisz się ze zacznie pić,a niech pije i mamusia się martwi,żebyś ty sie tak o dzieci martwiła jak o niego Fajne
Przeczytaj swoje komentarze jeszcze raz a nawet kilka razy,wypunktuj to co cie zabolało,tknęło i analizuj,krok po kroku do przodu tą energie zainwestuj w siebie a nie w niego,sporo pracy nad tobą...za rok o tej porze sama z siebie będziesz się śmiać,i pukać w głowę "jaka ja byłam głupia" i nie uwierzysz że to co teraz piszesz to ty pisałaś,bo za rok będziesz inną osobą,jeśli ci na samej sobie zależy i o samą siebie zawalczysz.Jeszcze w swoim życiu spotkasz kogoś kto będzie odwzajemniać twoje uczucia i nie upokarzał,ale najpierw popracuj nad sobą,a jest nad czym...
14566
<
#55 | Aneta134 dnia 06.02.2019 10:57
strasznie Ci współczuję , samotna matka z trójką dzieci? musi Ci być strasznie ciężko :-( zabiera je chociaż na weekendy? żebyś mogła sobie odsapnąć? potrzebny jest czas, który w takich sytuacjach jest często dla nas zabójczy. Czytałam ostatnio świetne zdanie Dagmary Skalskiej z jej książki " Żyj pozytywnie " pomogła mi się dźwignąć po moich przejściach - kobiety jednocześnie zdradzanej z dwoma kochankami, pisze w niej: " nawet jeśli w danym momencie wydaje Ci się, że nie masz wyjścia to przynajmniej masz jedno: albo płakać albo zacząć się śmiać z tego co zafundowało nam życie " Życzę Ci aby ten śmiech i dystans do sytuacji pojawił się jak najszybciej.
Jestem w zupełnie innym położeniu niż Twoje ale też nie jest mi łatwo. Ty przynajmniej masz jasność sytuacji. Masz męża drania, który wielokrotnie Cię poniżał i nie miałaś z niego żadnego pożytku. Teraz uwalniasz się powoli od złej przeszłości. zamykasz ją. Ja po pierwszej zdradzie przez rok czasu ją przerabiałam, wahałam się czy mu przebaczyć. Jego chęć zmiany to jak żałował, obietnic że nigdy mnie już nie zrani, małe dzieci, dom- wszystko to spowodowalo, że postanowiłam dać szansę - nie było łatwo ale zaczęłam się zbierać. wspólne wizyty u psychoterapeutów, ładne gesty, a za chwilę dowiedziałam się o kolejnym wieloletnim romansie. Myślałam ze to gwóźdź do trumny, że teraz na pewno odważę się na rozwód i szlam jak burza - adwokat z góry opłacony, wszystkie materiały dowodowe pozbierane, pozew napisany, do momentu aż spadłam ze schodów i się połamałam. Byłam od męża zależna, zawiózł mnie do szpitale, dobrze opiekował się mną i dziećmi, zaczęłam łagodnieć, powiedziałam że wstrzymam pozew pod warunkiem że się wyprowadzi. nie mieszkał z nami miesiąc, dzieci bardzo cierpiały - był dobrym ojcem - w swięta postanowiłam że po raz kolejny postaram się mu wybaczyć. Powiem Ci mając tyle krzywdy w sercu nie jest łatwo. To tak jakbyś żyła z wrogiem pod jednym dachem, wbrew sobie. Ty przynajmniej wroga się pozbyłaś - masz jasność sytuacji. Dla mnie najgorsza była ta niepewność - jak mam postąpić, te mieszane uczucia... Teraz najważniejsze! żebyś umiała zadbać o siebie, żebyś odzyskała siły i równowagę, a wszystko z czasem się poukłada. Masz dzieci, które bardzo Cię potrzebują! Powodzenia, rośnij w siłę, nie daj się stłamsić
14531
<
#56 | ROza12345 dnia 06.02.2019 14:40
Aneta bardzo ci dziękuję
On ich nie zabiera bo on i mamusia chcą mi dzieci zabrać
A raczej mamusia, której się wydaje że wszystko jej wolno.
Przemoc nie kończy się wyprowadzką ona się wtedy dopiero zaczyna.
Plan był taki, że ja odchodzę ale z niemowlakiem pod pachą nie sądzili, że zabiorę chłopco. Chciałabym widzieć ich minę wtedy!! Bezcenna
Mam teraz 4 sprawy w sądzie wytoczyli mi w jednym miesiącu.
Wszystko za to ze zabrałam im nasze dzieci. To co jest dobre to to, że widze wreszcie jakim człowiekiem jest mój jeszcze mąż. To szok delikatnie mówiąc. Ale może tak musi się stać, żebym wyzdrowiała. Zastanawiam się tylko skoro on taki był zawsze czy jest ze mną uprawiał mechanicznie, no bo chyba nie z miłości, skoro tak postąpił

Komentarz doklejony:
Nie myślałam nigdy że walka o własną godność aż tak bardzo boli.
Powinno być lepiej mam przecież spokój, pomocy przy dzieciach i tak nie miałam. A ja nadal cierpię. Nie ma we mnie zgody na to jak postąpił mój mąż. Nigdy bym nie uwierzyła jakim jest człowiekiem gdybym nie doświadczyłą na własnej skórze. Z kim ja żyłam ???? Powiedzcie czy on mnie nigdy nie kochał ? Czy przestał i dlatego tak postąpił? Powiedział, że on potrzebuje innej kobiety.. więc kim ja dla niego byłam

Komentarz doklejony:
Wracam z sądu właśnie o opiekę nad dziećmi. Koszmar co widzę i słyszę. Mąż insynuuje że ostanie dziecko nie jego ? Dowiaduje się na sali dopiero od świadków, od znajomych którym to wmawiał. Ze mnie robi alkoholiczke, przemocowca. Jego mecenaska krzykliwa suka... Mamusia u boku.. kiedy zeznaje kłamstwa on patrzy się na nią ze łzami w oczach jak w obrazek,..Brr................. to co robili do tej pory robią dalej ... koszmar. Dali mu kontakty jeszcze w moim domu. Nie dzwigam tego, nie pojmuję. on zrobi wszystko żeby mi dzieci odebrać i dać mamusi

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?