Zdrada - portal zdradzonych - News: Po rozwodzie

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

bardzo smutny00:08:31
Malinka7300:10:56
mloda_glupia00:11:53
BartekP00:17:00
# poczciwy00:18:28

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Julianaempatyczna
08.03.2024 14:46:35
Cześć, Twoja historia jest już na stronie. Obserwuj męża . Dlaczego te życzenia były inne?

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Zraniona378
08.03.2024 11:31:18
Cześć jestem nowa.Opisalam swoją historię ,ale nie ma jej na stronie jak to działa

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Po rozwodzieDrukuj

Bardzo dawno mnie tu nie bylo....Niektorzy mnie potepiali..inni rozmawiali ze mna....chcieli pomoc.Rozwiodlam sie w grudniu ubieglego roku...faktem jest,ze zdradzilam meza....Na ta chwile nie potrafie funkcjonowac,gdybbym mogla przestala bym oddychac.Bol jest moim "przyjacielem" bo nie mam nikogo innego. Patrze na synka,ktorego kocham bardzo.Mam chore mysli.....Chce odejsc,tylko nie wiem.....czy mam tyle odwagi.....
7236
<
#1 | Nick dnia 12.03.2018 01:00
Nie warto.
Czas leczy rany i daje szanse na naprawÄ™ tego co siÄ™ spierd,..Å‚o.
Warto skorzystać z takiej szansy dla siebie, a tym bardziej jeżeli ma się dziecko.
7124
<
#2 | Adam2012 dnia 12.03.2018 03:26
Masz dziecko. Żadne chore myśli nie mają prawa zaprzątać Twojej głowy. Stało się to na co zapracowałaś ale masz dziecko. To w tej chwili jest najważniejsze na świecie. Żyj dla niego. I cierp bo zasłużyłaś ale żyj dla dziecka.
Życzę przepracowania zdrady, wyciągnięcia wniosków i poprawy na przyszłość.
Powodzenia
7439
<
#3 | hurricane dnia 12.03.2018 09:21
A może czas przestać egoistycznie myśleć tylko o sobie i swoim bólu?
Może najwyższy czas pomyśleć o kimś drugim.
Wcześniej o mężu, który miał prawo się czuć oszukany bo zdradziłaś, a teraz o dziecku, które może chce normalnie mieć matkę, a nie zostać sierotą?

Jeśli ze swoim bólem nie potrafisz się tyle czasu uporać, jeśli ciągle w tym jesteś, to może czas pomyśleć o terapii?
Jak sobie próbowałaś pomóc?

Nie żyjemy na tym świecie tylko sami dla siebie, a już z pewnością nie w przypadku kiedy mamy dzieci.

Może warto wykorzystać teraz ten czas na naprawę siebie?
10968
<
#4 | miumiu dnia 12.03.2018 09:42
Weźcie ludzie na wstrzymanie. Nie czytaliście poprzedniego wpisu Kyodaj? Mało dostała tam w kość? Wystarczy. Zapłaciła za swoje błędy. Nie ma męża, nie ma rodziny, z wyrzutami sumienia zostanie do końca życia. To straszna cena.
Wróciła tu, bo cierpi. Prosi o pomoc. Więc jej pomóżmy.
Kyodaj, musisz koniecznie iść do lekarza. Do psychiatry. Potrzebujesz leków. Masz dziecko i dla niego i dla siebie musisz wrócić do normalnego funkcjonowania. Nie będzie łatwo, ale przecież życie po zdradzie nie musi być wiecznym koszmarem. Jeszcze będziesz umiała się cieszyć.
Lekarz, koniecznie!
Trzymam za Ciebie kciuki.
14019
<
#5 | amor dnia 12.03.2018 09:48
Mnie też to uderza u zdradzających, którzy w momencie kiedy ponoszą konsekwencje swoich zachowań, zamiast wyciągnąć lekcję z tych doświadczeń, to nadal skupiają się na "JA,JA,JA".
Jakby jakąś niesamowitą trudność sprawiało im wyjście poza czubek własnego nosa i zastanowienie się nad tym, jak zrekompensować światu wyrządzone przez siebie zło. Tak zwyczajnie coś naprawić na tyle na ile się da. Zadośćuczynić wyrządzonej przez siebie krzywdzie.
Kyodaj dotykasz trudnych emocji , ale takich samych dotykał Twój mąż. Każdemu zdradzonemu tak samo, w momencie kiedy dowiaduje się o zdradzie najbliższej osoby, sypie się cały świat i ból z tym związany jest nie do zniesienia.

Masz wiele ścieżek do wyboru, a Ty mówisz teraz o pójściu po najmniejszej linii oporu, nadal uparcie skupiona na czubku własnego nosa, tak jakby Cię te doświadczenia niczego nie nauczyły.Dalej tupiesz nóżką, że chcesz mieć to co chcesz, nie przyjmując z pokorą tego co masz i zapominając o wdzięczności za to.

Komentarz doklejony:
Miumiu ma rację. Potrzebne Ci teraz wsparcie i osobiście też Ci bardzo współczuje, że znalazłaś się w takiej sytuacji.
Przepraszam za mój ostrzejszy wpis, ale mam teraz u siebie podobną sytuację i razi mnie jak cholera taka postawa zdradzającego. On też zdradził po raz drugi, ja odchodzę, kochanka jak dowiedziała się, że ma żonę i ją oszukiwał kopnęła go w cztery, a on zaczyna bredzić o tym, że zrobi teraz jeden krok, który wszystko rozwiąże, patrząc tempo na ścianę.
Naprawdę polecam wyjście z tego kokonu egoizmu i rozejrzenie się wokół.

Komentarz doklejony:
Bardzo współczuje i Tobie i jemu, ale nikt nie zrobi pewnych rzeczy za Was.
Tylko od Was zależy, czy obracacie się w kierunku zła, czy dobra na codzień.
14079
<
#6 | Koncerz dnia 12.03.2018 10:33
Kyodaj.
Jestem tu nowy i obecnie od nastu lat w szczęśliwym małżeństwie, więc nie wiem czy mam moralne prawo się wypowiadać. Chociaż kiedyś byłem w narzeczeństwie dobrych kilka lat, zostałem zdradzony, wybaczyłem i za jakiś czas zostałem nagrodzony ponowną zdradą, która zakończyła nasze narzeczeństwo. Potem były próby powrotu mojej niedoszłej żony (jakieś tam sygnały, rozpytywanie przez znajomych itd.), którym się nie poddałem, bo we mnie po prostu coś definitywnie pękło i się skończyło. Było to dziwne uczucie, bolało mnie ale miałem pewność, że to jedyna droga. Myślę, że tak samo może być z Twoim byłym mężem. Czytałem Twoje posty ale podałaś dość skąpe informacje. Ale nawet z tego, co wyjawiłaś widać, że w Twoim małżeństwie nie było za dobrze. Myślę, że Twój mąż trochę nie dorósł do takiego życia -uzależnienie trybu życia od gry komputerowej świadczy o skrajnej niedojrzałości. Ale niestety nic nie usprawiedliwia zdrady. To też skrajna niedojrzałość. Za jakość związku odpowiadają obydwie osoby ale za zdradę tylko ta, która zdradziła. Jeśli chodzi o Twoje małżeństwo, poddaj je analizie. Odpowiedź sobie na pytanie co było dobrego a co złego. Odpowiedź sobie na pytanie czy dalej chciałabyś być w takim związku? Myślę, że jesteś młodą osobą i możesz sobie jeszcze życie ułożyć. Bardzo mi Ciebie szkoda, że tak się to potoczyło. Prawda jest taka, że czas leczy rany, u jednego jest to dłuższy okres, u innego krótszy. Masz małe dziecko, więc masz dla kogo żyć, to ono jest teraz najważniejsze... A może będzie jeszcze tak, że się z mężem znajdziecie na powrót? Życie przynosi różne niespodzianki... Pamiętaj, że jeśli w naszym życiu zamykają się drzwi, to Bóg nam otwiera jakieś okno... Sam tego doświadczyłem. Proponuję Ci abyś skorzystała może z pomocy psychologa, może jakiejś grupy wsparcia, może w ramach Kościoła Katolickiego. Ja po rozpadzie swojego narzeczeństwa zwróciłem się do Boga i On mi pomógł, choć moim zdaniem nie byłem Jego najlepszym dzieckiem. Miałem też wsparcie ze strony mojej bliższej i dalszej rodziny. Musisz szukać pomocy z zewnątrz, bo sama możesz nie dać rady. Mam nadzieję, że dla Ciebie znowu zaświeci słońce. Trzymaj się i powodzenia...
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 12.03.2018 11:55
Kyoday...
Gdzie Twoja rodzina, przyjaciele, najbliżsi? Masz mamę, tatę, jakieś rodzeństwo?
Z kim rozmawiasz o sobie?
KtoÅ› wie, jak bardzo cierpisz?

Rozejrzyj się dookoła, idzie wiosna Uśmiech Zabierz synka na spacer, wyjdź z nim do innych dzieci, niech się bawi, a Ty poczytaj na ławce jakąs dobrą, optymistyczną książkę, albo porozmawiaj z innymi matkami, pożartuj, powygłupiaj się.

Jeśli masz problemy ze snem i jesteś w dzień zmęczona, idź do lekarza po leki, w końcu po to one są, pomagają nam kiedy ich potrzebujemy.
Zaopiekuj siÄ™ sobÄ…, zatroszcz siÄ™ o siebie, zadbaj o siebie.
. ProszÄ™ CiÄ™ o to.
Staraj się nie być sama, jak tylko często się da. Odśwież stare przyjaźnie, rozmawiaj z ludżmi, nawet o tym, co Cię boli i z czym się borykasz.

Może masz jakąś koleżankę która ma dziecko w wieku Twojego synka?

Wiem, ze teraz ciężko Ci będzie to zrealizować, ale ruch na świeżym powietrzu, kontakt z innymi, jakieś miłe rzeczy które dla siebie zrobisz; banalna wizyta u fryzjera, dobre, smaczne jedzenie, "drobiazgi" robione tylko dla siebie, mogą Ci bardzo pomóc.
Staraj się nie rozpamiętywać i nie mysleć o tym co było, patrz w przyszłość.
Nie jest tak, że wszystko co najlepsze w życiu masz już za sobą. Jesteś dobrym, wartościowym, bardzo uczuciowym i wrażliwym człowiekem. Tacy ludzie wszystkie porażki życiowe przeżywają podwójnie mocno, taki dar od Boga, losu i życia. Na pewno trudny i ciężki do uniesienia, ale też jest błogosławieństwem, bo daje inną, lepszą perspektywę, pozwala widzieć więcej i więcej odczuwać też dobrych emocji, na które w Twoim życiu też przyjdzie czas. Tylko pozwól sobie pomóc.
Zwrócisz się o profesjonalna pomoc? Obiecaj Uśmiech
Zrób to dla siebie i synka.

Pisz i wylewj swój żal. Zawsze ktoś tutaj jest i Ci odpowie.
Trzymaj siÄ™. :cacy
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 12.03.2018 13:31
Kyodaj, czytałam Twoją historię i szczerze? Nic nie jest czarno-białe. Twój mąż ciężko sobie zapracował na Twoją zdradę.

Zastanów się dobrze, czy Twój ból to efekt nagłego oświecenia, jaki to on nie cudowny czy bardziej strachu przed nieznanym i samotnością.

Nie jesteś sama! Dziecko to wielka wartość dodana. Jeśli masz ochotę, napisz. Choć nie wiem, czy taki nieogar emocjonalny jak ja będzie w stanie Ci pomóc. Powiem Ci tylko tyle, że jeszcze rok temu moje myśli były podobne do Twoich. Ale minął rok..i żyję.
13603
<
#9 | Oirb dnia 12.03.2018 14:38

Cytat

Kyodaj, czytałam Twoją historię i szczerze? Nic nie jest czarno-białe. Twój mąż ciężko sobie zapracował na Twoją zdradę.
Gorolka, Zapracował sobie na solidnego kopa w dupę, Jajca, alimeny, rozstanie,..... ale na zdarde ? Dziwnie to brzmi z ust osoby zdradzonej.
Czas mija i tak jak osoby zdaradzające na początku były silne, tak po czasie się rozlatują psychicznie. U osób zdradzonych jest odwrotnie, tak jak na początku byliśmy Galaretą wręcz meduzą.... tak po czasie jesteśmy mocniejsi.
Tak mi siÄ™ wydaje z obserwacji.
14079
<
#10 | Koncerz dnia 12.03.2018 15:44
Zgadzam się z kolegą Oirb. Nikt nie zasługuje na zdradę. To niszczy drugiego człowieka, tego zdradzonego. Zdradzacza czasem też. Ale to też nie powód aby kogoś kamienować na forum. Kyodaj poniosła już konsekwencje swojej zdrady. Ja swojej niedoszłej żonie wybaczyłem, co nie było jednoznaczne z możliwością dalszego wspólnego życia. Wybaczyłem pomimo rozgłaszania przez tamtą stronę różnych dziwnych plotek i pomówień mojej osoby. Miała do mnie chyba trochę żal, choć nie rozumiem dlaczego - przecież ona zaczęła szukać czegoś/kogoś innego. Przecież nie mogłem się zgodzić na ciągle życie w niepewności i braku oparcia w drugim człowieku, który powinien mi być najbliższy. Mamy bardzo rzadki, przypadkowy kontakt, jesteśmy na cześć i kurtuazyjne "co tam słychać?". Czasem się za nią pomodlę, żeby jej się życie ułożyło i żeby była szczęśliwa, tak jak ja, bo jest już w którymś tam z kolei związku. Kilka poprzednich jej się rozpadło. Dla osób, które są w związkach mam jedną radę. Sex z bliska osobą jest ukoronowaniem i dopełnieniem związku. Zdrada jest zaczynaniem relacji z inna osoba niejako "od tyłu". Chcesz szukać czegoś nowego lub czegoś, czego Ci brakuje w związku, zakończ najpierw obecny. Takie podejście pozwoli Ci na ewentualny powrót do partnera po jakimś czasie. Zdrada często tę możliwość zamyka. A Kyodaj jeszcze raz życzę wykaraskania się z obecnych problemów, dużo siły a optymizm sam przyjdzie. A przede wszystkim podjęcia decyzji o znalezieniu pomocy. Głowa do góry, będzie lepiej :cacy
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 12.03.2018 16:40
Oirb

Cytat

Zapracował sobie na solidnego kopa w dupę, Jajca, alimeny, rozstanie,..... ale na zdarde ?


No tak..trzeba było najpierw kopnąć w jaja. Ale... jakby każdy robił wszystko we właściwej kolejności, to by nie było tego forum. Ja widzę w zdradzie kyodaj jakiś akt desperacji, a nie standardowe szukanie emocji. Nic nie jest czarno-białe.

Karma nie istnieje. To niestety tak nie działa. Jedyny pewnik to to, że zdrada niszczy zdradzonego, a jeśli nie niszczy to na zawsze cos zabija i zmienia. Zdradzacza nie zawsze.
13725
<
#12 | Mazuta dnia 12.03.2018 16:44
Kyodaj jesteś silna kobietą która wiele wytrzymała przez swoje głupie decyzję ale czas na zmianę. Teraz tylko mądre i przemyślane decyzję. Najpierw piwoZ przymrużeniem oka a później lekarz. To. To nieprawda że leki oglupiaja. Pomagają i to bardzo przetrwać trudny czas a wiemy że jeszcze trochę czasu minie zanim wszystko zacznie się układać.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 12.03.2018 18:32
Kyoday..
Dla Ciebie szukałam tej piosenki Uśmiech

https://www.youtube.com/watch?v=2zu5KJlul5s

Choć już niewiele pamiętam z Polski, bo dzisiejsze piosenki niewarte są pamiętaniaUśmiech

Zapamiętaj tytuł.

Coś, do cholery musi być za zakrętem!!! Uśmiech
13728
<
#14 | poczciwy dnia 12.03.2018 22:36
Myśląca,

"Te zakręty, skrzyżowania, dobrze znamy;
Pamiętamy, szanujemy swe wspomnienia..." Z przymrużeniem oka
13851
<
#15 | kyodaj dnia 13.03.2018 22:22
Gorolka u mnie zdrada zmienila wszystko....zaczynajac od faktu bycia samemu i nauki tego po fakt,ze musze liczyc tylko i wylacznie na siebie. Zmienilam sie bardzo....gdybym tylko mogla cofnac czas,niestety nie potrafie i kazdego pieprzonego dnia ponosze tego konsekwencje....i dobrze mi tak!Wiem co stracilam,a co bym chciala miec....lecz czasu nie cofne.Moj dol,przygnebienie i bol sa prawdziwe i dopoki boli...wiem,ze jeszcze zyje....niestety....
7439
<
#16 | hurricane dnia 13.03.2018 22:30
Kyodaj, a to nie jest rozwiązanie aby się tak zatracić w bólu i tym poczuciu tego co się zrobiło, aby nic innego nie miało prawa bytu.
Dajesz sobie w ogóle szansę na to aby z tego wyjść?
W sensie bierzesz taką opcję pod uwagę, że jeszcze kiedyś możesz być szczęśliwa?
Może najwyższy czas z tego spróbować wyjść, dać sobie szansę, pomóc sobie?
13851
<
#17 | kyodaj dnia 13.03.2018 22:32
Dziekuje za komentarze.....nie jestem egoistka,w kazdej chwili mysle o dziecku i tylko to mnie powstrzymuje,przed pewnymi decyzjami.Dla dziecka zrobie wszystko!Nawet poswiece siebie....Dziekuje Wam wszystkim raz jeszcze.....
14079
<
#18 | Koncerz dnia 14.03.2018 06:25
Kyodaj
A czy mąż nic Ci nie pomaga? Przecież on też ma dziecko... Można się rozstać ale są przecież jakieś cywilizowane normy, których powinniśmy przestrzegać. Nie ma nikogo, kto by Cię wsparł w tym wszystkim?
4452
<
#19 | dirty dnia 14.03.2018 08:22
W stanach depresji, często dochodzi do sytuacji, ze człowiek tak mocno się zapętla w poczuciu bólu, ze ten stan, uczucie sam podkręca, ładnie mówiąc zaczyna się nim egzaltować i sycić. Co wtedy ?
Warto prosic o pomoc specjalistę - psychiatrę by wspomógł nas farmakologicznie w najtrudniejszym momencie i rozpocząć prace terapeutyczna.
Kyodaj zgłoś się się do specjalisty bo myśli samobójcze jakie Cie dręczą i poczucie bezsensu - mogą (nie musza ) mieć gdzieś kiedyś swój punkt kulminacyjny, nie warto jednak tego sprawdzać i testować na ile się da rade. Od tego są specjaliści - także działaj nawet jeśli wyłączna ale największa motywacja do tego jest Twoje dziecko.
My natomiast pełnimy trochę role grupy wsparcia, ważna ale w ostrej depresji może to być za mało.
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 14.03.2018 09:49
kyodaj,

Cytat

nie jestem egoistka,w kazdej chwili mysle o dziecku i tylko to mnie powstrzymuje,przed pewnymi decyzjami.

Jakimi decyzjami?
Jesteś tchórzem,nie potrafisz stawić czoła nawet samej sobie,najlepiej uciekać...o jakim ty bólu mówisz? bo nie usłyszałaś "wybaczam ci"

Cytat

Dla dziecka zrobie wszystko!Nawet poswiece siebie....

Poświęcisz się? to się na ołtarzu połóż...
hurii,

Cytat

Dajesz sobie w ogóle szansę na to aby z tego wyjść?
W sensie bierzesz taką opcję pod uwagę, że jeszcze kiedyś możesz być szczęśliwa?
Może najwyższy czas z tego spróbować wyjść, dać sobie szansę, pomóc sobie?

Odrobina refleksji nie zaszkodzi,i dobrze nad tymi słowami się skup...

Zatrzymujesz się przy osobach które litują się,pogłaskają i tylko pogarsza twój stan,a uciekasz od tych które krytykują strzela w łeb,ale i w odpowiednim momencie przytulą...szczerość bywa bardzo bolesna.
Nie cofniesz czasu,ale z tej lekcji życia,możesz wyciągnąć wnioski na przyszłość,ale jak się jest tchórzem i leniem nie chce się popracować nad sobą,to leż kwicz i użalaj się nad sobą i oczekuj od innych litości.
3x przeczytaj co dirty napisał...sama juz sobie nie poradzisz,jesteś za słaba...żeby się rozłożyć siła i odwaga była Fajne to teraz tą siłę i odwagę znajdź i zbieraj sie z tej gleby nie tyle co dla dziecka,ale dla siebie, i jeszcze słońce ci zaświeci.
Powodzenia.

Koncerz,

Cytat

A czy mąż nic Ci nie pomaga? Przecież on też ma dziecko...

On ma tam pewnie swoje misje,jest graczem...
Sama gram czasami...nie umie grać w pokera za bardzo, ale z ciekawości wlazłam do pokoju pokerzystów,Jakoś niechcący namieszałam Szeroki uśmiech stawka była dość wysoka i stracili,ja zyskałam... w życiu nie widziałam takiej agresji,leciały w moim kierunku takie słowa jakby przegrali własne życie,lub kasę...
To samo może być z mężem kyodaj nic go nie będzie obchodziło,tylko te jego misje i jeszcze dziecko w to wciągnie.
13851
<
#21 | kyodaj dnia 11.09.2018 22:48
Wrocilam.....po bardzo dluggiej nieobecnosci....Byl moment..kiedy myslalam,ze juz daje rade...to byla tylo chwila....Mozecie mnie nadal oceniac i linczowac....mam to gdzies....Wszystkim zdradzonym i zdradzanym moge jedynie zyczyc powodzenia....Abyscie nie cierpieli tak bardzo jak ja....bo ne jest to do zniesieniaSmutek
14019
<
#22 | amor dnia 11.09.2018 23:32

Cytat

Abyscie nie cierpieli tak bardzo jak ja....bo ne jest to do zniesieniasmiley

próbowałaś naprawić wyrządzoną krzywdę?
z czego ten ból wynika?
13728
<
#23 | poczciwy dnia 12.09.2018 01:06
kyoday - ale chyba nie wróciłaś tutaj po to aby jak piszesz Cię linczować?
Ja w każdym bądź razie nie zamierzam tego robić a to z tego względu, że cenę już zapłaciłaś za swój błąd i to najwyższą. Czasem niestety tak jest.
Jednak świat się nie kończy po rozwodzie. Popełniłaś błąd ok - weź konsekwencje na klatę a następny krok to wyciągnięcie wniosków, praca nad sobą aby tych błędów w przyszłości nie powielać. Wszystko w Twoich rękach, ale uwierz najgorsze co możesz w tej chwili zrobić to użalanie się nad sobą. Tym sobie nie pomagasz. Daj sobie czas i szansę na normalne życie, no istnieje zapewniam Cię.
7439
<
#24 | hurricane dnia 12.09.2018 08:05
Kyodaj - próbujesz sobie jakoś pomóc?
Tutaj nikt Cię nie będzie linczować, jak napisał Poczciwy - zapłaciłaś już pewnie cenę za swój błąd, rozstaniem, rozwodem i też tym co teraz przechodzisz.
Linczujesz się sama, tkwiąc w miejscu, nie robiąc kroku naprzód, użalając się nad sobą.
Może jakaś terapia?
Nie można się poddawać, tutaj wszyscy doskonale wiedzą, że zawsze jest jakieś wyjście, często lepsze, czasem gorsze, przede wszystkim inne od tego co znamy, stąd tyle strachu i obaw.
Jak mówią - lepsze znane piekło niż nieznane niebo, chyba tak to szło.
Nie poddawaj siÄ™.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 12.09.2018 09:38
kyodaj,

Cytat

.Mozecie mnie nadal oceniac i linczowac....


Raczej nie,a jak ktoś taki świętojebliwy niech pierwszy rzuci kamieniem.
Chyba wystarczy juz tego użalania sie nad sobą? pokora u ciebie aż się wylewa,szkoda ze były tego nie widzi ale on pewnie ma tam swoje misje...
Wygodnie ci sie leży na glebie? ale chyba czas juz wstać nie potrzebujesz linczowania i wypominania to fundujesz sobie sama, ale kopniak na start by sie przydał...jak możesz zerknij na czat tam wylejesz swoje łzy,poprawisz humor.
14039
<
#26 | Romanos dnia 12.09.2018 09:52
Po reakcjach na to co napisalem o alkoholu, az sie boje napisac co mysle o samobojstwie...
Wszelako przy calej mojej zgodzie na nie uwazam, ze dla Ciebie nie jest to dobre rozwiazanie...
Masz wielkie zobowiazanie wobec dziecka - ono jest zbyt male zeby sie z tym samodzielnie zmierzyc.
Wypelnienie swoich obowiazkow wobec niego musi byc na te chwile dla Ciebie najwazniejsze jesli nie potrafisz inaczej.
13851
<
#27 | kyodaj dnia 05.12.2018 22:23
Prosze o pomoc...bo nie daje sobie rady.....z tym wszystkim..Smutek

Komentarz doklejony:
Ponoc jestesmy tu....by sobie pomagac...wiele osob to robi.....wiele doluje....jestesmy tylko ludzmi...prosze......dajcie mi szanse...'
14019
<
#28 | amor dnia 05.12.2018 22:38
Kyodai w pierwszej kolejności musisz sama sobie dać szansę.
Trudno Ci pomóc, jeśli nie ma z Tobą kontaktu.
Całkiem możliwe, że wpadłaś już w silną depresję.
Korzystasz z pomocy psychiatry, albo psychologa?

Komentarz doklejony:
A i całkiem możliwe, że jesteś w tak silnej depresji, że bez farmakologii nie dasz sobie na tą chwile rady.
Zrobiłaś jakieś kroki, aby sięgnąć po fachową pomoc?
13414
<
#29 | matrix dnia 05.12.2018 22:43
kyodaj
Co siÄ™ dzieje z TobÄ… , jakiej pomocy oczekujesz ?
Cały czas dołujesz się?
Pisz dziewczyno tu albo wejdź na czat, pogadaj z ludźmi , ludzkie jest błądzić nikt kamieniować Cię nie będzie.
Mam jedynie nadzieje ,że głupie myśli przeszły Ci .Masz dla kogo żyć.
14006
<
#30 | msz dnia 06.12.2018 10:27
Kyodaj...otwórz się troszkę...geneza, diagnoza i prognoza...przez to musisz z kimś przejść, by ktoś potrafił Tobie pomóc...nie czytaj innych wątków..na chwilkę zatrzymaj się i "posłuchaj"...wiemy coś tam o genezie twojego problemu, ale też niewiele...najłatwiej jest zdradzić...to proste..często czytamy, że powinno się odejść i tyle...ale rzadko ktoś pisze, że odejść nie jest tak łatwo...to nie jest wyciśniecie wągra...ludzie się boją, nie mają gdzie...oczywiście to zdrady nie usprawiedliwia...ale też miej świadomość, że poróżniłaś się z mężem a nie z całym społeczeństwem...nie pytam dlaczego zdradziłaś... z resztą to już nie istotne...pytam dlaczego ciężko Ci było odejść...dlaczego ciężko jest Tobie teraz...na chwilkę porzuć co czujesz, czy czułaś do męża...pytam o zwykły byt...o zwykły dzień..jak on wygląda???...masz dobre warunki mieszkaniowe???masz pracę???masz przyjaciół???masz rodzinę???masz pieniądze na psychiatrę???wstydzisz się iść do psychiatry???krok po kroczku otwórz się...nie bój się powiedzieć, że nie odeszłaś bo np nie miałaś gdzie, bo się wstydziłaś, bałaś, czy nie umiałaś odejść??opowiedz troszkę o tym jak wygląda twoje życie...
Niekonstruktywną krytyką się nie przejmuj...z pewnością wiele osób widząc twój stan zasłoni Ciebie i będzie "pyskować" za Ciebie...tylko się troszkę otwórz...
14019
<
#31 | amor dnia 06.12.2018 11:11
Kyodaj, a ja czytając te Twoje posty, wrzucane od czasu do czasu, od ponad roku pisane w tym samym cierpiętniczym tonie, odnoszę cały czas wrażenie, że ciągle nawet nie pochyliłaś się nawet nad tym, co pchnęło Cię do zdrady. Przez co ciągle w tym tkwisz.
I odnoszę wrażenie, że Twój obecny stan nie ciągnie się wcale od roku, ale już od bardzo dawna. I wynika w prostej linii z Twojej postawy.

Tak jakbyś ciągle czekała na gwiazdkę z nieba, sama nie ruszając tyłka w tym kierunku, aby cokolwiek zmienić.
Jakbyś non stop tkwiła w pożądaniu tego co dla Ciebie niedostępne i nie potrafiła czerpać radości z tego co masz. Jakbyś ciągle żyła w niechęci do tego co masz. Ciągle pożądała przez patrzenie po sąsiadach jak u nich trwa rośnie i zielenieje. I jakby z tego wynikała Twoja zdrada i Twój obecny stan.
Może czas wreszcie skończyć z tymi wymówkami i pazernością tego czego w danej chwili nie masz i wziąć wreszcie odpowiedzialność zarówno za swoje sukcesy jak i porażki. Dojrzeć wreszcie do tego, by wziąć odpowiedzialność za własne wybory i czyny, zamiast czekać na powrót księcia z bajki.
Wyjść wreszcie z tego dziecięcego roszczeniowego myślenia, użalania się nad sobą i pogodzić wreszcie z tym, że nic w życiu nie jest idealne. Nauczyć się cieszyć z tego co masz,co posiadasz i zacząć dbać o to i pracować nad rozwojem tego na czym Ci zależy, zamiast tupać nóżką "ja chce, by z nieba mi spadło, a już najlepiej, aby dali mi to inni".
Może czas wreszcie zaakceptować rzeczywistość i przyjąć, że choćbyś nie wiem jak się starała, zawsze dotkną Cię wydarzenia i rzeczy, które nie są zależne od Ciebie i na które nie będziesz miała wielkiego wpływu, więc i czas byś zaczęła się wreszcie troszczyć o te, na które wpływ masz.
14006
<
#32 | msz dnia 06.12.2018 11:35

Cytat

jakbyś non stop tkwiła w pożądaniu tego co dla Ciebie niedostępne i nie potrafiła czerpać radości z tego co masz

Być może wiesz coś czego Ja nie wiem...ale Ja jeszcze raz pytam co ona "ma"??
Każdy człowiek...zdradzony, niezdradzony, zdradzający, nie ma to znaczenia...powinien być na tyle silny i ogarnięty, by zostawiony sam sobie mógł odbudować swój świat w możliwie szybkim czasie...Wielu z Nas zostawionych z gołą dupą na ulicy w dowolnym mieście, za pomocą jednego telefonu pożyczy 2000 złotych, kupi gacie, portki, koszulkę, kurtkę....wieczorem waletując u przyjaciela i pijąc piwo znajdzie pracę i wynajmie pokoik za 500 pln, który i tak będzie stał pusty, bo przyjaciel nas nie wypuści z domu...po miesiącu, czy trzech odda przyjacielowi 2000 pln, których to przyjaciel i tak nie przyjmie, wrzeszcząc "PÓŹŃIEJ"...po pół roku z gołej dupy nie zostanie nawet wspomnienie...wielu z nas tak ma...
Ale nie wszsycy
Dlatego pytam...Co Kyodaj ma??
14019
<
#33 | amor dnia 06.12.2018 12:11
msz

Cytat

Być może wiesz coś czego Ja nie wiem...ale Ja jeszcze raz pytam co ona "ma"??

a co Twoim zdaniem musi mieć, by wrócić do żywych?
bo rozumiem, że zorganizujesz i pobiegniesz jej to podarować;
14006
<
#34 | msz dnia 06.12.2018 13:21

Cytat

pytam o zwykły byt...o zwykły dzień..jak on wygląda???...masz dobre warunki mieszkaniowe???masz pracę???masz przyjaciół???masz rodzinę???masz pieniądze na psychiatrę???wstydzisz się iść do psychiatry???

Odpowiem Tobie na to pytanie, jak Kyodaj odpowie mi...
ale tak w skrócie...musi mieć siłę i wiedzę żeby wiedzieć i widzieć "gdzie jest"...Mówisz jakbyś zakładała, że ona wie tylko nie docenia....Ja chcę Ją nakierować na to by widziała co ma, bo śmiem twierdzić, że jak tgo nie widzi to i nie doceni...

Komentarz doklejony:

Cytat

bo rozumiem, że zorganizujesz i pobiegniesz jej to podarować

to źle, że chcę ustalić czy ktoś "dmuchnie" w jej żagle...Nie wiem czy w jej przypadku to "tylko/aż" deprecha, czy chu..owa sytuacja...
Poza tym...easy...bo przytoczony cytat "zalatuje" bezczelnością...

Komentarz doklejony:
człowiek często nie widzi tego co ma...więc jak ma to docenić...kto każdego dnia myśli o portfelu, wypełnionym dokumentami...zgubisz...zauważysz...docenisz...a jak będziesz skakała z radości jak się znajdzie...a przecież to zwykły portfel...taki jaki był zawsze...
14019
<
#35 | amor dnia 06.12.2018 14:00
msz

Cytat

Odpowiem Tobie na to pytanie, jak Kyodaj odpowie mi...
ale tak w skrócie...musi mieć siłę i wiedzę żeby wiedzieć i widzieć "gdzie jest"...Mówisz jakbyś zakładała, że ona wie tylko nie docenia....Ja chcę Ją nakierować na to by widziała co ma, bo śmiem twierdzić, że jak tgo nie widzi to i nie doceni...

a ktoś Ci broni robić to co robisz?
ja mam teraz dyskutować z Twoim przekonaniem, że zrobisz coś lepiej?
to Twój problem nie mój;

Cytat

to źle, że chcę ustalić czy ktoś "dmuchnie" w jej żagle...Nie wiem czy w jej przypadku to "tylko/aż" deprecha, czy chu..owa sytuacja...
Poza tym...easy...bo przytoczony cytat "zalatuje" bezczelnością...

rozumiem, że Twoje zaczepianie mnie w cudzym wątku bezczelnością nie zalatuje?
co mnie obchodzi co Ty chcesz sobie ustalić? co ma Twoje ustalanie sobie czegokolwiek, ze mną wspólnego?
14006
<
#36 | msz dnia 06.12.2018 14:28
Ja zakładam, że wiem coś lepiej?? gdzie???ja piszę co stwierdzam, odnosząc się do twoich przemyśleń...nie na tym polega dyskusja???Przeczytaj jeszcze raz mój wpis...potem swój wpis...moja "zaczepka" służyła pociągnięciu tematu...zrobiłem coś niestosownego???Proszę Cię...Ślinę przełknąłem i zakończyłem....
14019
<
#37 | amor dnia 06.12.2018 15:29
msz:

Cytat

moja "zaczepka" służyła pociągnięciu tematu
:

Cytat

Być może wiesz coś czego Ja nie wiem...ale Ja jeszcze raz pytam co ona "ma"??

Cytat

Mówisz jakbyś zakładała, że ona wie tylko nie docenia....Ja chcę Ją nakierować na to by widziała co ma, bo śmiem twierdzić, że jak tgo nie widzi to i nie doceni...


Cytat

zrobiłem coś niestosownego?

nie Uśmiech poza tym, że odebrałam powyższe jakbyś zwracał się do mnie; nie wiedziałam, że kierujesz te dywagacje do Kyodaj, w celu rozwinięcia tematu;
ta forma pytań kwestionujących moją wypowiedź, zadawanych w moim kierunku, zmyliła mi odbiór tego, co chciałeś przekazać i zrobić Uśmiech
zupełnie niepotrzebnie Uśmiech

Komentarz doklejony:
doszło w takim razie do nieporozumienia Uśmiech
bo odebrałam to, z powodu tych kwestionujących pytań skierowanych do mnie, jakbyś podważał budowanie siły na rzeczach wewnętrznych, a uparcie próbował przekazać, że winno się je budować na zmiennych i nietrwałych zewnętrznych
14006
<
#38 | msz dnia 06.12.2018 16:52
Aż zacząłem się zastanawiać...Osa ją ugryzła??ja po prostu chciałem tak wiesz: step by step...
Gdybyś dodatkowo wiedziała co miałem na myśli pisząc

Cytat

przez to musisz z kimś przejść, by ktoś potrafił Tobie pomóc...

pewnie byś mnie nie "dziobała"Fajne
13725
<
#39 | Mazuta dnia 06.12.2018 17:02
kyoday proszę cię o jedno zdecyduj się na kawę. Ja nie gryze i nie oceniam. A może się okazać że warto. :cacy
14006
<
#40 | msz dnia 06.12.2018 17:59
Widzisz Kyodaj....już zefirek się podrywa...nadstawiaj żagle....
Mazuta...brawo Ty...
13725
<
#41 | Mazuta dnia 06.12.2018 18:20
msz niestety ja już od bardzo dawna próbuje chyba jeszcze za słabo dmuchaSmutek
14006
<
#42 | msz dnia 06.12.2018 19:08
Wierzę, że szczerze jej podmuchujesz...Węzełek po węzełku można próbować pomóc otworzyć jej żagiel...Może ktoś Ją przekona, że warto....trzeba tylko z Niej wyciągnąć skąd przypłynęła, dlaczego boi się otworzyć żagle.... No a poźniej Kyodaj musi ustalić dokąd chce płynąć...
13728
<
#43 | poczciwy dnia 06.12.2018 22:09
msz,

Cytat

Wierzę, że szczerze jej podmuchujesz...

Czy ty aby aktualnie nie masz deficytu w zakresie dmuchania?Szeroki uśmiech
13725
<
#44 | Mazuta dnia 06.12.2018 23:33
poczciwy tu chyba każdy jakiś ma Fajne
14006
<
#45 | msz dnia 07.12.2018 09:35

Cytat

Czy ty aby aktualnie nie masz deficytu w zakresie dmuchania?

Szesnasta wiosna nadchodzi jak u mnie w haremie jedna kobita:rozpacz....na razie z "głodu" nie zdechłem....co prawda wczoraj żona wróciła wieczorem z fitnessu i mówi:"ale dał Nam wycisk"...Ja do niej:"a jeszcze chłop nieoporządzony"...na co ona:"prfrffrfr..." Jak już się położyła mówi:"no chodź...no chodź..., bo mi zimno"Szok
No ale rano wstała, zrobiła kawę i powiedziała:"przy piątku Cię oporządzę"Szeroki uśmiech
14019
<
#46 | amor dnia 07.12.2018 11:29
msz

Cytat

Aż zacząłem się zastanawiać...Osa ją ugryzła??ja po prostu chciałem tak wiesz: step by step...

no ja akurat jestem przeciwnikiem, pomocy dla osób w zachwianych po zdradzie emocjach, polegającej na wpieprzaniu się realnie cudze życie; czy ostrym ciągnięciu na forum publicznym osób za język, w temacie ich posiadania;
i przykro mi, ale zdania w tej kwestii nie zmieniÄ™;

Cytat

Gdybyś dodatkowo wiedziała co miałem na myśli pisząc
:

Cytat

przez to musisz z kimś przejść,

no właśnie bardzo jestem ciekawa, co masz na myśli?
z kim? w jaki sposób? i czy wiesz przez co chcesz kogoś prowadzić?

bo równie dobrze przyczyną tak trudnego stanu może być depresja dwubiegunowa, czy endogenna, więc jakbyś chciał komuś w tym towarzyszyć?
14006
<
#47 | msz dnia 07.12.2018 12:27

Cytat

no właśnie bardzo jestem ciekawa, co masz na myśli?
z kim? w jaki sposób? i czy wiesz przez co chcesz kogoś prowadzić?

c.d.n.

Komentarz doklejony:
kyodaj...zapytam jeszcze raz o to co matrix???jakiej pomocy oczekujesz??
Na razie wygląda to tak jakbyś chciała by wszyscy (nie wiem: może jakimś cudem i exmąż) widzieli twoją rozpacz...za długo to trwa...otwórz się przed kimś...
14019
<
#48 | amor dnia 07.12.2018 16:33

Cytat

Na razie wygląda to tak jakbyś chciała by wszyscy (nie wiem: może jakimś cudem i exmąż) widzieli twoją rozpacz...za długo to trwa...otwórz się przed kimś...

Pytanie, czy ciągła koncentracja Kyoday na hazardziście, czy potrzeba wieszania się na drugiej osobie, nie wynika ze współuzależnienia?
Podobnie, jak stan poczucia zagrożenia, czy wstyd, prowadzący ją do izolacji. Pogłębionej, jeśli czuje się dodatkowo winna zdrady.

I czy to właśnie nie współuzależnienie prowadzi do tego, że zapomina o sobie , swoich potrzebach, czy nie dostrzegania potrzeb dziecka (a ono potrzebuje matki silnie stojącej na nogach, w której ma wsparcie) i popycha ją do myśli rezygnacyjnych, samobójczych, czy wzmaga objawy depresyjne.

Takie funkcjonowanie przy nałogowcu, w stanie ciągłego zagrożenia, pogłębione przez odrzucenie jej za to, co negatywnego zrobiła (bo np. nie dała rady tego udźwignąć), musi być nie do zniesienia.Szczególnie jeśli ambiwalencja prowadzi ją jeszcze dodatkowo do zniekształcania rzeczywistości.
A dodatkowo obawy wynikające ze stanu zagrożenia (wzmożonego przez odrzucenie po zdradzie), popychają ją do do zaprzeczania problemom, czy ukierunkowują wszystkie myśli do koncentracji na nałogowcu, czy poczuciu wstydu i winy, podwojonego z powodu zdrady.
14006
<
#49 | msz dnia 07.12.2018 17:14
Kurcze amor!Muszę się chyba kawy napić...uno momento....
dobra...

Cytat

Pytanie, czy ciągła koncentracja Kyoday na hazardziście, czy potrzeba wieszania się na drugiej osobie, nie wynika ze współuzależnienia?

Ależ, ze względu na długi czas uświadamiania sobie stanu rzeczy współuzależnienie jest bardzo prawdopodobne....
Tym bardziej poza terapiÄ… potrzebna jest grupa wsparcia..

Cytat

a ono potrzebuje matki silnie stojÄ…cej na nogach.

przykład o człowieku zostawionym z gołym tyłkiem, ma uruchomić jej wyobraźnię i miejsce w którym jest...
Tylko amor...to cały czas dywagacje...
Kyodaj...pomyśl nad tym co piszemy....

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?