Użytkowników Online |
Gości Online: 45
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 13,035
Najnowszy Użytkownik: aster
|
|
 |
Reklamy... |
 |
 |
Niech mnie ktoś zastrzeli... |
 |
Nie daje rady... Z górą rok temu odkryłem (już nie pamiętam w jaki sposób wpadły w moje ręce zdjęcia), że żona mnie zdradza. Jednoznaczne zdjęcia i to takie, że niektóre gwiazdy porno mogłyby czuć się zawstydzone. Ja oglądając, wymiotowałem...
Klasyczna reakcja mojej "kochanej przez innych żony"; wypieranie się, przyznawanie do tego, czego byłą pewna, że wiem, zrzucanie winy na to, że ją zaniedbywałem i ona "musiała", twierdzenie, że "to tylko seks", błaganie ze łzami w oczach bym jej nie porzucał i cały pozostały arsenał zachowań...
W tą moją winę prawie uwierzyłem; uratowała mnie znajoma jeszcze z dzieciństwa...
Chciałem jej zrobić "to samo" - nie byłem w stanie...
Nie, nie jestem święty. Wielu rzeczy "w tej kwestii" wcześniej doświadczyłem, ale nie potrafiłem jej zdradzić...
Uznałem, że każdemu wolno dać jedną szansę, bo każdy może pobłądzić. Postawiłem twarde warunki, ale całkowicie do przyjęcia: terapia, wspólna praca nad związkiem, rezygnacja z "przygód" i moja kontrola nad tą rezygnacją...
Zgodziła się, ale sił wystarczyło jej ledwie na miesiąc...
Mój wniosek o rozwód bez orzekania o winie (naprawdę nie chciałem jej robić "pod górkę"; zajmuje bardzo prestiżowe stanowisko w dużej, liczącej się w Polsce firmie). O dziwo nie buntowała się i rozwód przeszedł gładko...
Tylko co z tego...
Z różnych powodów musimy utrzymywać ze sobą kontakt. No, tak jest. Tylko, że ja po każdym takim kontakcie jestem na nowo rozwalony. Pomimo tego co zrobiła, od nowa zaczynam za nią tęsknić i jej pragnąć...
Nie pomaga nic: nowe miejsce zamieszkania, nowe aktywności, nowa praca...
Jak to wszystko wykorzenić z mojej głowy?
Wbić sobie do tego durnego łba, że to już nie jest "moja kochana przez innych żona" tylko ktoś ktoś kto -delikatnie ujmując - okrutnie ze mnie zadrwił...
|
|
 |
Komentarze |
 |
|
dnia luty 21 2018 16:30:40
Romanos, jeśli się jej nie pozbędziesz z codziennego życia, to możesz nigdy nie dojść "do siebie". To normalne u ludzi wrażliwych i przez tą swoja wrażliwość mocno skrzywdzonych.
Dlaczego musisz się z nia spotykać?
To dzieci? Czy praca, w której oboje jesteście zmuszeni utrzymywać relacje? Czy może jeszcze coś innego?
|
dnia luty 21 2018 16:35:05
Dziecko. Cokolwiek by nie powiedzieć o mojej byłej, muszę przyznać, że w żaden sposób nie przeszkadza mi w byciu ojcem.
|
dnia luty 21 2018 16:44:29
Ile dziecko ma lat?
|
dnia luty 21 2018 16:50:04
Dziecko ma 7 lat, była 34, ja 47 (to tak gwoli uzupełnienia).
|
dnia luty 21 2018 16:58:28
Rozważałeś możliwość pójścia na terapię? Może to coś pomoże. Zwłaszcza, gdy spotkasz tam ludzi w podobnej do Twojej sytuacji.
Druga rzecz, to czas.. U Ciebie nie minęlo go wiele, jeszcze nic nie okrzepło, nic do Ciebie nie dotarło.
Ile dziecko ma lat? Nie da się ograniczyć Twoich widzeń z żoną? Dziecko nie może samo jeszcze do Ciebie przychodzić?
Sam rozwód, to także nie była z Twojej strony chęć uwolnienia sie od niej, a jedynie głosny krzyk rozpaczy. Pewnie mialeś do końca cichutką nadzieję, że wydarzy się cud i do niego nie dojdzie, że żona "odczaruje się" w sytuacji, gdy otrzyma Twój pozew.
Ja wyznaję zasadę, ze jeśli robisz dużo by osiagnąć jakić cel, a cel wciąż jest poza Twoim zasięgiem, to znaczy że robisz za mało....
Piszesz o nowych aktywnościach A co to jest? Jak spedzasz czas wolny, oprócz zajmowania się dzieckiem? Wychodzisz "do ludzi"? Nawiązujesz nowe relacje? Nie mówię o szukaniu nowego związku, ale przyjaźni, zrozumienia, wspólnych pasji. Wyznacz sobie jakiś cel, trudny i niedostepny dla każdego i do niego dąż.. Nie wiem, co to mogloby być, bo Cię nie znam, ale np. licencja pilota śmigłowca, albo na łodzie żaglowe, albo upawnienia ratownika wodnego, albo górskiego. 
A jeśli nie to, to może długa podróż w miejsca, które Ci się podobają i o których zawsze marzyłeś.
Jeszcze nie zauważyłeś, ile nowych korzyści niesie ze sobą bycie singlem. Więc rozejrzyj się dookoła, znajdź swoje miejsce, albo przynajmniej zacznij szukać. Siedzenie i rozdrapywanie swieżych ran niczego nie da, oprocz tego że nigdy nie będa miały szansy się zagoić.
I nie myśl o zastrzeleniu Wierz mi, przyjdzie taki dzień że spojrzysz na swoją żonę jak na kogoś, kogo kiedyś tam znałeś. Niczego więcej nie będziesz czuł, ale wysil się trochę i walcz o siebie.
Trzymaj się i uśmiechnij 
|
dnia luty 21 2018 17:08:21
Musisz skupić się w czasie wizyty na dziecku, najlepiej gdybyś zabierał go na spacery a z nią tylko dzień dobry i do widzenia. Cóż jest pomiędzy wami spora różnica wieku, ciąża w wieku 26-27 lat, jakiś czas chyba byliście w luźnym związku potem narzeczeństwo czyli w wieku 23-24 lat weszła z Tobą w związek. Wiec może teraz sobie używa życia lub robiła to już wcześniej i gdybyś nie zdobył tych zdjęć to dalej była by kochana żona ta jedyna a tak się wydało i Ty nie dałeś rady sie nią dzielić. Ciekawe tylko jak zdobyłeś te zdjęcia, może jakiś uczynny przyjaciel Tobie je podrzucił a teraz wszedł na Twoje miejsce. Mówisz że wysoko postawiona- to pokusa dla innych facetów zdobyć taką samicę- to mile smyra męskie ego, ale dziwie sie jej że na takie zdjęcia pozwalała- są niebezpieczne.
|
dnia luty 21 2018 17:29:45
Romanos, biedny, wrażliwy chłopino. Na tę chorobę nie ma prostej rady. Jedynym lekiem jest czas, ale to pewnie wiesz, jak każdy.
Ja, gdy dowiedziałem się szczegółów zdrady mojej żony, po prostu chciałem się zabić. Nie mogłem normalnie funkcjonować, ból nie do opisania, w zasadzie ból fizyczny. Zresztą wciąż boli, a żebym mógł zasnąć to muszę łyknąć ze dwie tabletki. Schudłem parę kilo i od nowa trzeba budować "masę" ;-)
Niestety, jeżeli chcesz się odkochać, to nie możesz jej widzieć, słyszeć ani myśleć o niej. Co z oczu to z serca. Łatwo powiedzieć, nie? Trochę Matka Natura tutaj nie przemyślała sprawy. Miłość powinna się od razu wyłączyć, gdy zobaczy się partnera z innym.
|
dnia luty 21 2018 17:44:55
A ile jesteś po rozwodzie?
|
dnia luty 21 2018 18:03:46
Witaj Romanos
Z różnych powodów musimy utrzymywać ze sobą kontakt. No, tak jest. Tylko, że ja po każdym takim kontakcie jestem na nowo rozwalony. Pomimo tego co zrobiła, od nowa zaczynam za nią tęsknić i jej pragnąć...
Nie pomaga nic: nowe miejsce zamieszkania, nowe aktywności, nowa praca...
Jak to wszystko wykorzenić z mojej głowy?
Wbić sobie do tego durnego łba, że to już nie jest "moja kochana przez innych żona" tylko ktoś ktoś kto -delikatnie ujmując - okrutnie ze mnie zadrwił...
Czy to miłość ? Czy uzależnienie ? Zastanawiałeś się nad tym ?
Minął dopiero rok z tego co opisujesz a to bardzo mało czasu aby ochłonąć i pogodzić się z rzeczywistością gdzie jej już blisko nie ma.
Mam nadzieję że nie jesteś typem samotnika bo w takim wypadku ciężej się przez to przechodzi. Znajomi, przyjaciele którzy są blisko pozwalają łatwiej przejść przez stan żałoby. Możesz też jak wyżej sugerowano spróbować pomocy psychologa.
Nawet po rozstaniu dzieci jednak łączą rodziców, bo dla nich zawsze zostajemy rodziną.
|
dnia luty 21 2018 18:18:23
Czas czas czas - i minimalizacja spotkań, rozmow. Jakaś czesc z nas idealizuje i pragnie, marzy. Wrażliwość pewnie dodatkowo placze w tej sprawie.
To taki stan w którym trudno tez coś prawdziwego budować z kims innym bo to zapchaj dziura za moment lekko skrzywdzona przez nas (ale próbować warto budować coś nowego).
Psycholog - zawsze warto szukać i próbować czego nowego.
|
|
|
 |
Dodaj komentarz |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
Oceny |
 |
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
|
 |
Podobne zdrady |
 |
|
Logowanie |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|