Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
makasiala | 00:59:54 |
Roszpunka1988 | 02:36:31 |
Crusoe | 03:59:50 |
bardzo smutny | 04:21:41 |
# poczciwy | 06:36:24 |
Masz do wyboru chyba dwie drogi: śledztwo, telefon, mail i poszukiwanie dowodów. Co wtedy jak znajdziesz ze był ktoś jak nie byliście (np. nie mówił bo wie ze będzie bolec)???
Droga numer dwa nie byliście razem mógł (choć dla Ciebie to dowód braku miłości i boli jak zdrada). Musisz starać się to zostawić i przejść nad tym.
Nie ma jasnego drogowskazu w tej sytuacji - każda opcja będzie bolec.
Kamera i codzienne rozmowy jeszcze nie są dowodem wierności, co najwyżej dobrą organizacją na alibi.
Dalej podtrzymuje, że masz dwie drogi do wyboru. Oczywiście jakoś fakt, że kopciuszek pojawił się przez święta formalnie oznacza zdradę - więc nie da się tego zrzucić ma hasło nie byliście razem - więc ciężko ale da się jakoś zracjonalizować.
Jaka droga?
ps. jesli pierwsza opcja - i szukasz to się z tym nie zdradź jak i z forum
Mogło być gorzej mogły być majty. A tak serio jeżeli jesteś pewna że to nie twoje sprawa jest jasna chyba że akurat przyjechała kuzynka i zapomniał o tym powiedzieć lub ostatnie sprzątanie było 2 lata temu.
Najprościej podrzuć mu do samochodu tel z lokalizatorem GPS (stary grat byle miała GS) ściszony z CerberusApp. Zobaczysz czy jest tam gdzie jest.
Chociaż nie macie dzieci, nie macie wspólnego majątku warto się w to ładować? Oszustwa na starcie to trochę wcześnie. Później bedzie tylko gorzej. Hurricane ma rację - coś jest na rzeczy.
Chociaż jest jeszcze jedna opcja to jedna z jego skarpetek która zbiegła się po praniu.
Cytat
Nooo... a później dwóch pakerów, co by mu do głowy nie przyszło np. pizzy podwójnej kupić, bo to już dowód dla sądu
A dalej to już już tylko... Słodkiego, miłego życia Bez chłodu, głodu i bicia...
Ech...
Rozpoczynasz dochodzenie jak widzę. Pohamuj emocje byś nie wypaliła za szybko. Zdobądź 100% pewności - o poszlakach nic nie mów ( bo jeśli zdradza to będzie kręcił i robił wodę z mózgu).
Żona wyrzuciła je na szmaty, ja wziąłem jako szmatę żeby oczyścić bagnet do sprawdzania poziomu oleju.
Ale oczywiście to nie były jej majty i ona majt nie wyrzuca na szmaty bez ich pocięcia :sos
Czyli.... dowód do sądu !
A jaka to dokładnie skarpetka, damska czy męska, jaki rozmiar, Twój? przymierzałaś ? Skąd ta pewność, że to nie Twoja skarpetka i że jej nie było? Bo jest jedna? Nigdy używasz skarpetek? Ma myszkę miki, której nie lubisz? Sprzątałaś pod łóżkiem przed wyjazdem?
Albo fetyszysta jakiś co lubi wąchać skarpetki?
kamerka i kolejny wyjazd wszystko powie -sa jakies sklepy gdzie mozna kupic taki sprzet .jak cos pisz do mnie na pw cos zaradzimy..pozdrawiam mechanik
Mnie tu śmierdzi na kilometr jakimś wałem, a to że jaśnie pan się tak obrusza jest mocno podejrzane. Pisałaś, że zerwał z Tobą z dnia na dzień - powód?
Oczywiście poza nieszczęsną skarpetką nie mamy żadnych dowodów, jednakoż nie zaszkodzi tu postawa "przyczajony tygrys, ukryty smok". Jeśli Twoja intuicja Cię alarmuje to wiedz, że coś się dzieje...
Cytat
Nie wiem na ile siÄ™ mylÄ™, ale tak to wyglÄ…da:
Czuje się za Ciebie odpowiedzialny, to bardzo miło z jego strony, wspiera Cię jak potrafi, na dobrego kumpla się nadaje; Dał Ci w ciężkich chwilach to czego potrzebowałaś, ale on raczej już wybrał, zawiesił tylko wykonalność, albo nie wie co dalej i czeka aż coś mu się wyjaśni. Źle, że dał Ci nadzieję, którą pewnie odbierze, więc musisz być na to przygotowana;
Zerwaliście ze sobą, zblizyło was do siebie twoje nieszczęście w postaci śmierci Twojego ojca. Chłopak okazał się wspanialym przyjacielem, bo stanął na wysokosci zadania i cię nie opuscił, tylko pomógł.
Sprawa skarpetki?
A czy on przysięgal ci miłość, wierność aż do śmierci? To, że tobie się wydaje, że powinien byc ci wierny, nic nie znaczy. Dorośnij dziewczyno!
Moim zdaniem chłopak robi błąd, że w ogole ci się tlumaczy.
Znalazłas skarpetkę, może zostawiła ją jakaś dziewczyna i co z tego?...
Wchodzicie w nowy rozdział waszego związku, cos nowego powstaje, postaraj się tego nie zepsuć. Zdaje się, że do tej pory nie było super między wami, a nawet chlopak zapowiedzial rozstanie. Dziś jesteście bardziej dojrzali, sprawdziliście się w sytuacji dla jednego z was życiowo trudnej, to ogromny potencjał. Jakie znaczenie ma jakas skarpetka z czasu, gdy oboje byłiście od siebie oddaleni i duchowo i fizycznie?
Jesli nawet jakas panienka była, to się zmyła, szybko, sprawnie i w pośpiechu, bo nawet skarpetki nie zdązyła zalozyć.
Weź glęboki oddech i przystopuj
Ty jestes dla niego ważna i dał ci dowód na to.. Czasami lepiej nie kopać za głęboko, bo można się starych min dokopać; Ci ktorzy je zakopali już często nawet nie żyją, a wraz z nimi ich idee, a stare pordzewiale żelastwo zabija niewinnych ludzi.
Ciesz się swoim związkiem, który ma szanse rozwinąć się w coś dobrego, bo chłopakowi zależy na Tobie
Chyba, że naprawdę chcesz wydusić z niego skąd ta skarpetka... to rób to. Pewnie prędzej, czy później się dowiesz. Tylko wtedy naprawdę z nim zerwij Nie wart jest ciebie
Cytat
Albo fetyszysta jakiś co lubi wąchać skarpetki?
Yorik - naprawdę, no nie każdy ma od razu takie upodobania jak ty, przyjmij to do wiadomości
Mieszkalismy razem, pozniej kiedy tata trafil do szpitala, wrocilismy do siebie, i wydawalo sie ze wszystko jest w najlepszym porzadku. Gdyby nie ta pieprzona skarpeta dalabym glowe ze w zyciu mnie nie zdradzil
Mechanik, dzieki, jak sie zdecyduje to sie odezwe
Pomyśl jeszcze raz jak w tym czasie się zachowywał. Czy po telefonie jak byłaś u rodziny miałaś problem z dodzwonieniem się do niego (oczywiście nie mówię o jednorazowym ale wielokrotnym i czymś co było niespotykane). Ponownie podkreślam to jednak będą wyłącznie domysły i głowa potrafi nas zbłądzić.
Obserwuj go sprawdzaj co możesz ale - generalnie nic nie masz prócz tej skarpetki - czy to wystarczy na dowód skazujący Wasz związek na koniec?
To wystarczy wyłącznie na obserwacje. Jeśli jednak robisz małą analizę co między Wami nie grało to może wyjść to tylko na dobre Wam.