Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada, ciąża, zemsta?Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopaka
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 14.12.2017 16:13
Lubicie ryzykować i próbować swoje możliwości.
13926
<
#2 | silna_ dnia 14.12.2017 16:37
Ja nie lubię ryzykować, ja lubię być szczera i tego wymagam od innych. Chcę być zawsze w porządku, żeby nikt mi niczego nie mógł zarzucić, na coś się umawiamy i tego dotrzymujemy, przynajmniej ja. Wiem, że jestem na tyle silna, że jak sytuacja się powtórzy to odejdę bez mrugnięcia okiem. Teraz nie zerwałam tylko ze względu na ciążę, muszę być do końca uczciwa, żeby potem mi dziecko nie zarzuciło, że nie zna tatusia, a na to bym się właśnie zdecydowała, bez alimentów, ojciec nn, bo powiedziałam, ze nie dałabym rady, gdyby dziecko chodziło do niego i jego nowej partnerki i opowiadało "a dzisiaj to z tatą i ciocią piekliśmy ciasteczka" czy coś w tym typie. Zwłaszcza, że gdybym odeszła czy teraz, czy później, to nigdy z nikim nie stworze związku, bo już nikomu nigdy nie zaufam. Jedyne co mnie cieszy, to to, że x po tej rozmowie o zemście wyglądał, jak zbity pies. Tak jestem mściwa i tak, jak ktoś mnie krzywdzi, czy jest dla mnie zły, niemiły dostaje ode mnie to samo, nie jestem zwolenniczką nadstawiania drugiego policzka. I o tym wszystkim x dobrze wie, zna mnie i mój charakter, bo ja nigdy niczego nie ukrywam, szczerość jest najważniejsza, bo potem nie mogę sobie niczego zarzucić.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 14.12.2017 16:40
Nie martw się o dziecko, jesteś młoda, zdrowa, dziecko sobie poradzi. Nie takie stresy kobiety przechodziły i dzieci urodziły się zdrowe i silne. Oczywiście nie twierdzę, że stres nie może odbić się na dziecku, ale nie dokładaj sobie jeszcze nerwów z powodu nerwów.
Co innego może dziecku zaszkodzić bardziej; nieodpowiedzialni i infantylni rodzice. Ojciec, który w rozwoju zatrzymał się na poziomie nastolatka, w którym buzują hormony i matka która poza wyrównaniem swoich krzywd, nie widzi większych problemów, które oboje generują.
Mówisz o przyjaźni między wami, o ogromnej, wyjątkowej więzi.. A rozmawiać ze sobą w ogóle umiecie? Tak szczerze, otwarcie, nie tylko o powierzchownościach ale o tym, co w związku ważne? Na razie żadne z was nie dorosło do roli małżonka/partnera, czy sprawdzicie się jako rodzice? Chyba że w przyśpieszonym tempie odrobicie zaległe lekcje.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 14.12.2017 16:40
J.w. Jednak to nie problem. Problemem jest to, ze tego nie udźwigniecie najprawdopodobniej.

Komentarz doklejony:
To było do wpisu apola. Tak czy siak: źle się bawicie.
13926
<
#5 | silna_ dnia 14.12.2017 16:46
no właśnie my cały czas rozmawiamy o wszystkim, wszystko analizujemy, rozważamy wszystkie możliwości. ja nie mówię, że zdradzę, ale uważam, że on powinien poczuć to co ja, bo tylko wtedy będziemy mogli zacząć wszystko od początku. Nie chodzi o zemstę tylko o to, że gdy to zaproponowałam, powiedziałam, poczułam się lepiej. Obecnie widzę wiele problemów i wszystkie po kolei będziemy rozwiązywać, bo o wszystkim rozmawiamy. Ja jestem odpowiedzialna i szanowałam ten związek, myślałam, ze x jest taki sam, bo w normalnym życiu to fajny, ułożony odpowiedzialny facet. Nie wiedziałam tylko, że ma drugie życie i wierzcie mi najbardziej mnie boli moja głupota i to, ze nie zauważyłam niczego.

Komentarz doklejony:
Czy uważacie, że gdybym po prostu powiedziała ok, próbujemy, bez żadnych ustaleń to byśmy mieli szanse? Bo jak na razie z Waszych wypowiedzi rozumiem, że to we mnie jest problem, bo coś takiego zaproponowałam, nawet jeżeli tylko teoretycznie, że to ja rozwalę ten związek.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 14.12.2017 17:07
Problem jest w tym, że związek nie daje wam tego, czego oczekujecie, choć może nie zdajecie sobie z tego sprawy. Partner, który od lat realizuje się jak szalony na portalach randkowych, Ty która uznałaś że oko za oko wyrównuje rachunki i... no właśnie? Co dalej z tym zamierzacie zrobić? A gdzie próba zrozumienia dlaczego do tego doszło?

Cytat

Nie wiedziałam tylko, że ma drugie życie i wierzcie mi najbardziej mnie boli moja głupota i to, że nie zauważyłam niczego.

Czyli świetny aktor z Twojego partnera, potrafi prowadzić podwójne życie bez zmrużenia okiem. Jest zdolny by cię okłamywać i zwodzić. To źle rokuje na przyszłość. Osobiście nie wierzę, że przejdzie metamorfozę tylko dlatego że "wpadł". Może tylko poczuć się bezkarny, jeśli uzna że "wyrównałaś" rachunki. Wtedy nic go już nie powstrzyma. To raczej nałóg, z którego się nie wychodzi "ot tak".
13926
<
#7 | silna_ dnia 14.12.2017 17:18
Dziękuję za wszystkie komentarze, każda wypowiedź daje mi do myślenia i jest istotna dla mnie. Mi ten związek dawał wszystko, ja nie czułam żadnych innych potrzeb. No właśnie bardzo chce zrozumieć po co robił tzn wg niego. Tak jak pisałam nic sie nie zmieniło w ciągu związku, przecież z niego na torturach nie wyciągnę dlaczego, on mówi, że niczego mu nie brakowało w kontekście fizyczności i uczucia, ale że bawił się w takiego erotomana gawędziarza. i w sumie może to prawda, bo może gdyby zdradził fizycznie czy emocjonalnie to bym zauważyła. Ale jestem za bardzo logicznie myślącą osobą, wszystkie przesłanki wskazują na zdradę fizyczną, a nawet jeżeli do tego nie doszło to i tak zdradził moje zaufanie. I zgadzam się z tym, zresztą mu to powiedziałam, że nie wierze, ze jak raz zdradziłeś to więcej nie będziesz, jak się raz zdradzi daną osobę to potem robi się to znowu. Można wejść w nowy związek i nie zdradzać. Chcę spróbować dla dziecka, tylko dlatego, gdyby nie ciąża w ogole nie byłoby tematu i od 2 dni bylibyśmy wolni. Ale wiem, że jestem na tyle silna, że kolejna zdrada z jego strony jakakolwiek, pisana czy inna powoduje moje odejście. Poniewaz, jak Myśląca uważam, że nie jest możliwa metamorfoza.
4452
<
#8 | dirty dnia 14.12.2017 18:20
Silna - trochę racjonalizujesz swoje wybory, oczywiście święte Twoje prawo do tego ale gdzieś przez moment trochę brzmi jak zaklinanie rzeczywistości (odejdę jak się powtórzy bo jestem silna, a jak się powtórzy to żółta kartka, może druga bo będę silna i wezmę to na klatę). Jakies takie odczucie mi pozostaje nie koniecznie sugerujące sile. ???
Co do zemsty, cóż piszesz, to co pewnie wielu z nas pomyślało w głowie i planowało ze smakiem. Zemsty noga być różne, może być odpłaceniem tym samym, jak i zemsta na kochankach (Ty jego kochanek nie znasz co utrudnia zemstę 😉 w tym obszarze).
Zemsta to taki rak, który nas zżera powoli ale systematycznie. Jasne minęło kilka dni i możesz i będziesz ja planować, to chyba taki czas emocji zrozumiały, jednak gdzieś przestrzegam lekko z ślepej uliczki. Ja z innym rodzajem zemsty przyjaźniłem się na codzień i coz szkoda zdrowia.
Jest jeszcze druga strona zemsty (ta która zapowiadałeś) - pytanie co ona buduje ? Łamie kolejna barierę, daje dodatkowe przyzwolenie. Trzeba to dźwigać - tak Ty będziesz dźwigać swoją, on tez nawet jeśli na nią zasłużył (zasłużył) to co wygrywacie ? Coś cennego ? Zbliży Was to lub coś naprawi?
Co do bajki o erotomanie gawędziarzu bodajże komus wczoraj pisałem siedział bidula i gawędził na 6 kontach od kilku lat z nudow, niczym gra strategiczna ale fakt w ramach siły i prężenia wewnętrznych pokładów idealizacji można tak myśleć, ze gawędziarz z niego.
13926
<
#9 | silna_ dnia 15.12.2017 11:00
Nie zaklinam rzeczywistości, nie mam po prostu 100% dowodów, więc nigdy nie będę miała 100% pewności, że się z kimś spotkał. W mojej racjonalnej ocenie się spotkał, zresztą sam powiedział, że wie jak to wygląda i nikt mu nie uwierzy. Zatem też zdaje sobie sprawę z tego, że ja dla sprawiedliwości chcę się też z kimś spotkać. Wczoraj znowu rozmawialiśmy, oczywiście cały czas ta sama mantra, ja tego nie zrobiłem, ja już z nikim nie będę pisał. JAk mu przypomniałam wstępne ustalenia z początku związku, że przecież mieliśmy sobie mówić, o tym jak mamy ochotę do kogoś napisać, czy ktoś nam się spodobał, ze samo myślenie to nie zdrada i trzeba to przegadać. Stwierdził wczoraj, że myślał, że tak mówię bo to ładnie brzmi, a jakby przyszedł to bym zrobiła awanturę i z nim zerwała. Uświadomiłam go, że nie moge odpowiadać za jego interpretacje moich słów, że to tylko jego wina. on oczywiście mówi, że wie.
Pytałam się też, czy jak z nimi pisał to czy w ogóle myślał o mnie, że mnie to będzie bolało. Myślał, że dopóki nie przekroczy granicy spotkania to nie jest aż takie złe. Natomiast wiedział, że to złe, że będę cierpieć i ponoć wtedy wychodził z tych kont, część pousuwał, potem znowu go korciło i tak w kółko. Myślał, że zareaguję inaczej, że się wścieknę i bedę w niego szklankami rzucać. To idiotyczne. Stwierdził, ze go to kręciło, że po tych rozmowach szukał podobnej tematyki porno i wtedy sobie wyobrażał, że to on, ewentualnie ten za kogo się podawał np za młodszego. To moim zdaniem tym bardziej świadczy o spotkaniach, bo od takich zabaw to tylko krok do realnego seksu i sex spotkań.
Teraz na nowo ustaliliśmy zasady, ja rozumiem, że może go korcić pisać, może mieć z tym problem, ale chcę dać tę jedyną szansę ze względu na ciążę. On wie, że jak będzie chciał pisać z kimś musi do mnie przyjść i musimy to przegadać, bo bez takich rozmów, bez mówienia o swoich odczuciach nie damy rady. Ja nie chcę naprawiać tego co on zepsuł, naprawić się tego nie da, musimy zacząć od nowa. Zatem ma czyste konto, ale ja w głowie mam cały czas to, że zdradził, mówiłam mu, że mogę być zła, że podczas rozmów mogę czasami mu dogadać nie specjalnie tylko w nerwach. Dopóki będzie mi to siedzieć w głowie dopóty mogę wyskakiwać z takimi tekstami.
Co do szans i "wmawiania" sobie że jestem silna. Ja jestem silna i nie daje iluś tam szans, teraz już jest żółta kartka i następny wyskok jakikolwiek, czyli naruszenie zasad, które ustaliliśmy powoduje zerwanie. Jak na razie zawiesiłam stan zaręczyn, oddałam pierścionek, a dalej zobaczymy jak będzie. On wie, ze to jego jedyna szansa więcej nie będzie, a i tej by nie było, gdyby nie ciąża i gdyby np zdradzał mnie z jedną osobą i to też emocjonalnie.
Jeżeli chodzi o zemstę,w moim odczuciu to nie jest zemsta tylko adekwatna kara. Ja nie mówię, że się z kiś spotkam, uważam jedynie, że jak mnie boli to co on zrobił i bedzie mnie boleć do końca życia jeżeli będziemy razem, albo do końca naszego związku i jakiś czas po. To on powinien czuć to samo, ja żyje w niepewności (uważam, ze na 99,9% się spotykał, ale dowodów nie mam więc i pewności nie mam), to niech on też żyje z przeświadczeniem, że ja może to zrobiłam. Czy na tym się da coś zbudować? W moim i jego odczuciu tak,lepiej postawić jasne zasady, porozmawiać i wystartować z tego samego poziomu, z takich samych uczuć, inaczej to ja bym się tylko poświęcała i tylko dla mnie to byłby wysiłek, że jestem z nim. Jeżeli dla niego nasze ustalenia to za dużo i nie zniesie tego to jego problem i jego odpowiedzialność, jego wina za rozpad związku. Ja np chcę z nim być, on mi się nadal podoba, chcę się z nim całować i pieścić, nie wiem dlaczego, ale chcę i uważam, ze bliskość jest ważna w związku, jakbym nie chciała się z nim kochać, czy też uprawiać seks to bym tego nie robiła, nie zmuszałabym się. Zatem jeżeli chcę tego to nie mam zamiaru ograniczać swoich emocji zarówno tych negatywnych (myśli), jak i tych pozytywnych, czyli okazywania uczuć, to nie jest dobra kara, bo nie jest adekwatna do winy. W moim odczuciu. On mi seksu nie odmawiał, więc ja mu też nie mogę i nie chcę, tak jak pisałam jestem zwolenniczką kar oko za oko ząb za ząb.
Nie wiem czy to co ustaliliśmy nas zbliży, czy oddali na początku będzie trudno, potem trochę lepiej, a potem, jak dojdę do siebie po porodzie zacznie się jego stres o moje potencjalne kontakty z innymi. Ja nie mówię, że to zrobie, ale w ustaleniach wyszło, ze on nie chce wiedzieć, że dopiero jak skończę się spotykać, mam mu powiedzieć. Zatem im dłużej będę milczeć tym on dłużej będzie się czuł jak ja.
Co do zemsty na kochankach/ kochance, nawet gdyby to była mi znana osoba, to nie karałabym jej i nie jej bym utrudniała życie. W przypadku zdrady w naszym związku on ponosi pełną winę, nawet nie ja, bo on sam mówi, że niczego mu z mojej strony nie brakowało, wiadomo ze mną się nie mógł tak bawić, bo sama świadomość, że to ja a nie ktoś obcy psułaby mu pewnie zabawę (nie usprawiedliwiam tylko staram się zrozumieć i tak wina jest tylko jego). Zatem skoro ja się nie przyczyniłam do tego, że on zdradził to mam czyste sumienie. Czasami osoba zdradzona przez swoje zachowanie np. brak ocohty na seks, brak rozmów itp jest powodem myślenia o zdradzie. Co nie zmienia faktu, że za sam efekt, czyli zdradę odpowiada tylko zdradzający. Bo to on ma takie myśli i powinien przyjść pogadać, powiedzieć co mu nie pasuje i starać się wspólnie to rozwiązać, jeżeli się nie udaje to zerwać i wtedy sobie sypiać z kim się chce. Osoba z którą się zdradza jest nie ważna w kontekście winy, nie ważne czy to koleżanka z pracy, ktoś z sex czatu, ktoś poznany na imprezie, nie ważne, czy ta osoba wie, że nasz partner jest w związku, nie ważne, czy go podrywa i leci na niego na chama. Ona może mu nogi rozkładać przed oczami, a on jeżeli kocha swoją partnerkę nie powinien się skusić. To jest tylko jego decyzja czy zdradzi, czy nie. Nie ważne czy zdrada przychodzi łatwo, bo ktoś sam go podrywa, czy trzeba się wysilić, ważne jest to czy zdradzi, czy nie.
Zatem to na tyle na razie. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi.
4452
<
#10 | dirty dnia 15.12.2017 11:44
Racjonalizacja i manipulacja polega m.in. Na tym ze zadajemy pytania, na które już kreujemy odpowiedz. Co można odpowiedzieć na pytanie: czy o mnie myslales gdy pisałeś/ zdradzales?
Co na zarzut o poczatek związku i Wasze ustalenia? Te odpowiedzi są takie jak musiały być na tym etapie.
Mantra musi być bo kara w zawieszeniu - pierścionek oddany.
To czyste konto czy dowale, pogadam, zdradzę za karę -to idealizacja jest Silna to co piszesz w czystej postaci.
By było jasne ja nie bronię Twojego chłopa bo pochasal na boku i głaskanie mu się nie nalezy.
Gdzieś jednak mała szpilę pobudzająca dla Ciebie śle 😉. Kara dla niego to kara dla Ciebie bo człowiek posiada sumienie, głowę, marzenia, idealizacje którymi tak żyjesz. Oczywiście można to wszystko wypaczyć, rozciągnąć - tylko co dalej już nie z nim tylko z Tobą. Kara warta jest eksperymentów na sobie?
Może to nie kara tylko otwarcie się / pretekst na tzw. wyzwolony związek ? Jak nie pretekst to krok w tym kierunku.
13926
<
#11 | silna_ dnia 15.12.2017 11:59
można odpowiedzieć szczerze, albo okłamać. Ja chciałam wiedzieć, czy to źle że rozmawiamy? że coś ustalamy? Nie rozumiem to co ja mam jeszcze zrobić? po prostu zapomnieć nic nie ustalać nie mówić o tym co czuje nie pytać co on czuje? Nie zgodze się z tym, że ustalenia na poczatku musiały być takie a nie inne, to co lepiej nic nie ustalić nie mówić o swoich oczekiwaniach a potem mieć pretensje bo zrobił tak a nie inaczej, a na pytanie o co się wściekasz odpowiadać domyśl się?
nie żyje idealizacjami, chcę żyć wg ustalonych WSPÓLNIE zasad. Nie uważam, ze na sobie eksperymentuję, będę robić to na co mam ochotę w ramach ustalonych WSPÓLNIE zasad i nie będę mogła sobie niczego zarzucić, a on niech robi co chce, ale wie jakie będą konsekwencje jego zachowań.
Jeszcze raz na serio się pytam, to co powinnam zrobić żeby było dobrze?
13728
<
#12 | poczciwy dnia 15.12.2017 13:54

Cytat

nie żyje idealizacjami, chcę żyć wg ustalonych WSPÓLNIE zasad.


O jakich ty zasadach mówisz, bo chyba już się pogubiłem.

Może po prostu nic nie ustalajcie, żyjcie każde sobie, niech każdy idzie w swoją stronę i umawiajcie się co jakiś czas na wspólne obiadki, miłą pogawędkę, dobry seks, gdyż mam wrażenie, że oboje macie coś nie tak pod kopułą. A może się mylę i właśnie idealnie się dobraliście - trafił swój na swego, jedno warte drugiego
13926
<
#13 | silna_ dnia 15.12.2017 14:25
Kazdy ma prawo do swoich poglądów i wypowiedzi. Postanowiłam jednak, że rozmowa z osobami, kßore nas nie znają nie ma aż tak wielkiego sensu. Po pierwsze to jednak mój i jego problem i powinniśmy to załatwić po swojemu nie sugerując się radami innych. Za wszystkie rady i opinie dziękuję, wszystkie były ważne, ale będziemy podejmować decyzje samodzielnie podług tego co czujemy i myślimy, a nie na podstawie rad innych osób. Obiecuję, że jak coś się już ustabilizuje to napiszę. bardzo możliwe, że to większość Was ma rację i wtedy bez problemu przyznam się do sromotnej porażki. Jeszcze raz dziękuję, pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego Uśmiech
6755
<
#14 | Yorik dnia 15.12.2017 17:26
Na jakiej podstawie sądzisz, że nie będzie dalej szukał takiej z której mu nie będzie wylatywał ? To, że zaliczysz 4 facetów to zmieni? Szok
Nie boisz się, że podsuniesz mu niezłe usprawiedliwienie dla tych poszukiwań ?
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 15.12.2017 17:27
Nie chcę być posłańcem złych wieści. Od samego początku waszej znajomości macie problemy w sferze seksu. On relacji poprawnych z kobietami nie miał. Oddzielasz trochę na siłę sex,satysfakcję od jakości związku. A to przecież ważna składowa .
Chłop bez seksuologa postępów nie zrobi. Jego seksualność i wyrażanie takiej ma wady,dostrzegłaś część z nich. Parę lat ulgi dzięki prostytutkom zamiast normalnych relacji to wyjątkowa słabizna. Problemy przy stosunku, bodajże jedna pozycja.
Dość że potwierdzona paroletnim oszukiwaniem Ciebie i wyrabianiem do tego ideologii. Aby pracować nad problemem należy sobie go uświadomić. Z tą świadomością głęboki las.
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 15.12.2017 18:19
Silna (?) napisała:

Cytat

ale mam zamiar po ciąży, porodzie i jak dojdę do siebie spotkać się z innymi facetami

Puknij się dziewczyno w główkę. Co ty masz 15 lat?
Przy takim podejściu do życia to na pewno związek się utrzyma. Myślałem, że współczesne 30-latki mają więcej oleju, ale im się ciągle wydaje, że są "dziewczynami" i "chłopakami".
13926
<
#17 | silna_ dnia 27.09.2018 18:55
Po ponad 9 miesiącach postanowiłam napisać ponownie. Nie lubię niedokończonych historii. Jestem z partnerem, już mężem, nasze dziecko ma już 3 miesiące. Mąż jest ojcem idealnym, a partnerem? Jest między nami dobrze, normalnie rozmawiamy, wygłupiamy się, spotykamy ze znajomymi, zajmujemy dzieckiem, seks tez jest ok. Ale ja go nie kocham i nigdy już nie pokocham, lubię go jako człowieka, mogę z nim spędzić życie, ale nie pokocham kogoś, kto w moim odczuciu nie kocha mnie.
Co do tego co pisałam wcześniej o zemście itp. Jak ludzie dowiadują się o zdradzie przychodzi im mnóstwo dziwnych pomysłów do głowy bo są w szoku, ja dodatkowo jeszcze byłam w ciąży. Obecnie wiem, że nie mam zamiaru zdradzać męża, nie będę się zniżać do poziomu zdradzających, a poza tym nigdy nie dam mu powodu do rozwodu z mojej winy. Gdyby on wtedy się nie starał naprawić wszystkiego, gdyby o mnie nie walczył, albo gdyby okazał się beznadziejnym ojcem odeszłabym od niego, a tak? ja na związek po zdradzie, jest na prawdę ok.
13728
<
#18 | poczciwy dnia 27.09.2018 19:31
silna_ -

Cytat

Mąż jest ojcem idealnym, a partnerem? Jest między nami dobrze, normalnie rozmawiamy, wygłupiamy się, spotykamy ze znajomymi, zajmujemy dzieckiem, seks tez jest ok. Ale ja go nie kocham i nigdy już nie pokocham, lubię go jako człowieka


W jakim celu w takim razie wychodziłaś za niego za mąż skoro nawet go nie kochasz???Pomijając już zdradę. Bo presja społeczna? Bo dziecko? Wygoda? Strach przed samotnością?
To Twoje życie i masz pełne prawo robić z nim co zechcesz.
Dla mnie to skrajna głupota.

Cytat

Po ponad 9 miesiącach postanowiłam napisać ponownie. Nie lubię niedokończonych historii.

A pewna jesteś, że teraz ta historia już jest dokończona bo mnie się wydaję, że niekoniecznie i zajrzysz tu wcześniej niż Ci się wydaje aby napisać definitywny koniec. Obym się mylił.
Mimo wszystko szczęścia życzę bo szczęście dla każdego znaczy co innego.
13926
<
#19 | silna_ dnia 27.09.2018 20:56
poczciwy dziękuję za komentarz. Co do końca historii, zapewne nie jest to koniec koniec bo nasza relacja nadal trwa, koniec będzie kiedy przestaniemy być parą, znajomymi itp. Chodziło mi bardziej o to, że zostało coś postanowione i zaczęliśmy nowy etap związku i życia.
Co do ślubu, powiedziałam jasno jeżeli dla ciebie ten związek to nie zabawa to ja chce ślubu, żeby zabezpieczyć dziecko.
Nikt na mnie presji nie wywoływał, wygoda nie, bo finansowo dałabym radę, samotności nigdy się nie bałam i nie boję. Dla dziecka mogę zrobić wszystko,ale najważniejsze było stworzenie normalnej rodziny, więc skoro zdecydowaliśmy się dać dziecku normalny dom no to nie bawimy się tylko żyjemy jak dorośli poważni ludzie, czyli bierzemy ślub- cywilny, bez wesela, bez rodziny, przyjaciół itp. a co do miłości, po prostu wychodzę z założenia, że jak się kogoś kocha to się go nie zdradza, skoro mnie zdradził to mnie nie kocha (chociaż on twierdzi inaczej, a żeby doprecyzować, zdradził fizycznie, nie było żadnego romansu) a jak ktoś mnie nie kocha to też nie zasługuje na moją miłość, proste jak konstrukcja cepa.
13728
<
#20 | poczciwy dnia 28.09.2018 00:23

Cytat

a jak ktoś mnie nie kocha to też nie zasługuje na moją miłość, proste jak konstrukcja cepa.

Proste? To trochę płytkie myślenie. Masz władze nad swoimi uczuciami? Potrafisz je kontrolować? Potrafisz nad nimi panować?
Jeśli tak to znaczy, że masz nietuzinkowe nadprzyrodzone zdolności.
,

Cytat

ale najważniejsze było stworzenie normalnej rodziny

Normalnej rodziny? Tam gdzie nie ma miłości uważasz, że jest to normalna rodzina? Myślisz, że dziecko będzie w takiej rodzinie szczęśliwe? Że nie dostrzega co się dzieje? Twoje dziecko będzie dostrzegać i czuć więcej aniżeli Tobie się wydaje gwarantuję Ci to.
Sorki chyba Cię nie potrafię zrozumieć. Jakbyś miała rozdwojenie jaźni,
Chcę ślubu, chcę normalnej rodziny i zakładam ją z kimś kto mnie oszukał kogo nie kocham i raczej nie pokocham. Chcę również normalnej rodziny tylko nie bardzo wiem jak zdefiniować słowo "normalnej".To się kupy nie trzyma.
4452
<
#21 | dirty dnia 28.09.2018 08:28
Silna ja zacytuje swój własny wpis z grudnia do Ciebie, może pozbył bym się słowa trochę z początku cytatu, a słowo racjonalizujesz uzasadnilbym tym, ze swoje marzenia czytaj pobożne życzenia przykrywasz racjonalizacja, zamiast stawać w prawdzie.

Cytat

Silna - trochę racjonalizujesz swoje wybory, oczywiście święte Twoje prawo do tego ale gdzieś przez moment trochę brzmi jak zaklinanie rzeczywistości
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 28.09.2018 09:27
poczciwy,a czego ty nie rozumiesz?Z przymrużeniem oka ale ja chyba też nie Szeroki uśmiech

Cytat

żyjemy jak dorośli poważni ludzie, czyli bierzemy ślub- cywilny, bez wesela,


Dorośli poważni ludzie,biorą ślub bez miłości...jeszcze się z czymś takim nie spotkałam,zamiast obrączki jako symbol miłości,załóż mu kajdanki jako akt własności.

Cytat

Dla dziecka mogę zrobić wszystko,ale najważniejsze było stworzenie normalnej rodziny, więc skoro zdecydowaliśmy się dać dziecku normalny dom no to nie bawimy się tylko żyjemy jak dorośli poważni ludzie,


I znowu poważni dorośli ludzie...postanowili pobawić się w dom,kobieto ty sobie sama grób kopiesz twoje myślenie i postępowanie,po trupach do celu.

"Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z... i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."

Podpisanie umowy na czas nie określony...chcesz normalnej rodziny? bo dla dziecka? budowanie domu z kart,wystarczy jeden dysfunkcyjny element i nie ma już zdrowej normalnej rodziny,pomyślałaś o wszystkim ale nie o sobie,masz aż na tyle siły? nie ma miłości tylko jakieś zobowiązania,jego wobec ciebie spłata długu"Jesteś mi to winien"

Cytat

a co do miłości, po prostu wychodzę z założenia, że jak się kogoś kocha to się go nie zdradza, skoro mnie zdradził to mnie nie kocha (chociaż on twierdzi inaczej,


A czemu nie mógł? swego czasu dla mnie też był to kosmos,jak można tak perfidnie kogoś ranić,objadać się fas foodami,potrafią oddzielić uczucia od zjedzenia brudnej kanapki z podłogi,bo tak apetycznie wygląda,brak im cierpliwości i wytrwałości to samo dotyczy kobiet ale tam są dodatkowo emocje.
Jesteś pewna że mąż cie nie kocha? bo tak sobie to wmawiasz? takie dziecinne egoistyczne myślenie Fajne chcesz budować wizerunek pozornie udanej rodziny? a po czasie co będzie? pustka...
13728
<
#23 | poczciwy dnia 28.09.2018 12:33
silna_ Ty twierdzisz, że ktoś jeśli kocha to nie zdradza a Twój mąż pewnie myśli, że jeśli ktoś nie kocha to się nie żeni/ nie wychodzi za mąż i wszystko w temacie, macie remis, tylko ciekawe kto wygra w dogrywce bo do karnych już może nie zdąży dojść.
13926
<
#24 | silna_ dnia 28.09.2018 13:10
Nie rozumiecie ni cholery moich uczuć, moich intencji i nie wiecie jak nam się układa. Mąż dobrze wie co ja myślę i co czuję bo ja jestem uczciwa. On twierdzi że mnie kocha, a ja owszem mam myślenie racjonalne- kochasz= nie krzywdzisz, skrzywdził=nie kocha. On robi wszystko żebym na nowo go pokochała i ok niech robi. Ja mam przebłyski tego, że go kocham, ale od razu wchodzi racjonalizacja, mhm raz już kochałaś i dostałaś po dupie. Co do przysięgi, oboje robimy wszystko by to małżeństwo było szczęśliwe, zgodne i trwałe i na chwilę obecną takie jest. A co do dziecka- dobrze wiem, ze dziecko wyczuwa złe emocje, dlatego jakbyśmy nie byli w stanie być dla siebie dobrzy, mili, jakbyśmy się kłócili to bym nie była z nim, bo dziecko by na tym cierpiało, nie jestem zwolenniczką pełnej rodziny za wszelką ceną "dla dobra dziecka". Między nami są teraz dobre emocje i tego się trzymamy. We mnie też już nie ma złych emocji, już nie myślę o tym co się stało w taki destrukcyjny dla mnie sposób, może to głupie- ja nigdy nie wierzyłam w ten psychologiczny bełkot, ale postanowilam zrobić ćwiczenie z tej strony http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=363 i zastosować się do tego co tam zostało napisane. I wiecie co? na serio podziałało, szczególnie to co jest w tabelce- czym jest wybaczenie, a czym nie jest. Może to też komuś pomoże. A tak swoją drogą nigdy nie oczekiwałam głaskania po główce, poza tym jestem silną osobą i znam swoją wartość i jestem konsekwentna w swoich poglądach, natomiast wiele osób jest słabych, przychodzi na takie fora szukać pomocy- nie głaskania, ale pomocy, spokojnego wytłumaczenia i sorry, ale na tym forum się tego nie dostaje. Człowiek jest albo mieszany z błotem, albo od razu wywala sie mu kawę na ławę typu jesteś idiotką, ze dajesz się robić w konia, sama jesteś sobie winna takiego traktowania itp. No cóż Wasze forum, Wasze zasady, ale jest to trochę mało poważne i mało profesjonalne.
14039
<
#25 | Romanos dnia 28.09.2018 13:21
Lekko z "boku"...
Czytam i czytam i sie zastanawiam...
Slad to przekonanie, ze zwiazki z rozsadku nie moga byc ani udane, ani trwale...
Cale stulecia tak bylo i jakos ludzkosc bez powszechnej "romantycznej wizji milosci" dawala sobie rade (smiem twierdzic, ze calkiem dobrze).
Malzenstwo jako swoisty "kontrakt biznesowy"?
Szczegolnego rodzaju "spolka z o.o."?
Bez tych wszystkich "motylkow w brzuchub westchnien i rozowych okularow"?
W koncu te "motylki" maga przyjac z czasem i bedzie to swoista "dywidenda" Uśmiech
Wiec dlaczego niby nie?
13926
<
#26 | silna_ dnia 28.09.2018 13:29
Romanos to nie chodzi o kontrakt, to chodzi o danie sobie szansy, ale nie jak dzieciaki na kocią łapę. Chodzi przede wszystkim o to, że my się lubimy, lubimy spędzać ze sobą czas, wygłupiać się, rozmawiać itp. Z kimś takim mogę się zestarzeć, na stare lata mało istotne będą kwestie seksu itp, ważne będzie, ze ma się kogoś z kim można pogadać, pośmiać się itp. Miłość to piękna sprawa, ale dla mnie ważniejsza jest przyjaźń, a wiem, że na mężu moge polegać jak na przyjacielu, jako na partnerze? już wiem, że nie skoro zdradził, jednym słowem partnerem był do dupy, ale przyjacielem i ojcem jest rewelacyjnym. Nasza relacja wygląda obecnie tak samo jak przed zdradą-dowiedzeniem się o niej, różnica jest taka, że wzięliśmy ślub i mieszkamy razem, mamy dziecko, no i nie mówimy sobie "kocham Cię"
14039
<
#27 | Romanos dnia 28.09.2018 13:39
Silna_
Ja o tym - choc innymi slowami - wlasnie napisalem...
O daniu sobie szansy...
We dwoje latwiej niz samemu (a czasami i lepiej).
Skoro jest ojcem Waszych dzieci, sprawdza sie jako przyjaciel i ojciec i Wam taki uklad odpowiada to wszystk
o jest w jak najlepszym porzadku Uśmiech
A ze ow "poradek" bywa przez innych niezrozumialy (a wrecz ganiony), to juz nie Wasz (ani moj) problem Uśmiech
Przeciez w tym ukladzie brakuje tylko milosci, ltora wcale nie jest konieczna by tworzyc trwaly i udany zwiazek.
I co wiecej. Nikt - lacznie z wami samymi - nie da sruprocentowego zapewnienia ze ta milosc sie (znow?) kiedys nie pojawi Uśmiech
Wiec taki problem to nie problem :
13926
<
#28 | silna_ dnia 28.09.2018 13:57
Dokładnie, poza tym ile jest małżeństw, gdzie była wielka miłość i tylko miłość, a potem miłość idzie w zapomnienie, a nie ma innych rzeczy, które ludzi łączą
13728
<
#29 | poczciwy dnia 28.09.2018 14:45
silna_

Cytat

Człowiek jest albo mieszany z błotem, albo od razu wywala sie mu kawę na ławę typu jesteś idiotką, ze dajesz się robić w konia, sama jesteś sobie winna takiego traktowania itp. No cóż Wasze forum, Wasze zasady, ale jest to trochę mało poważne i mało profesjonalne.

Ani ja ani nikt inny z forumowiczów nie może wziąć odpowiedzialności za to jak Ty rozumiesz przekaz, który jest do Ciebie kierowany. Jeśli czujesz się zmieszana z błotem to jest to tylko i wyłącznie Twój problem. Po co zatem tutaj wróciłaś skoro masz takie odczucia?
Wg mnie masz bardzo poważny problem ze sobą.

Cytat

Nie rozumiecie ni cholery moich uczuć, moich intencji i nie wiecie jak nam się układa.

A może to Ty nie rozumiesz reszty? Nie przyszło Ci to do głowy? Może to z Tobą jest coś nie w porządku?
Masz pełne prawo do swoich odczuć i opinii, ale zastanów się bo jeśli jedna osoba mówi Ci coś co niekoniecznie jest po Twojej myśli można to olać, jeśli robi to 5 osób to powinien przyjść impuls żeby chociaż się nad tym zastanowić. Ty wolisz jak koń z klapkami brnąć w swoje - Twoja sprawa, Twój wybór.

Cytat

A tak swoją drogą nigdy nie oczekiwałam głaskania po główce, poza tym jestem silną osobą i znam swoją wartość

Mam wrażenie, że jednak jest odwrotnie. Gdyby było jak piszesz to przyjęłabyś każdą krytykę na klatę, a Ty na siłę próbujesz wszystkich przekonać do swoich racji. Na czym zatem polega Twoja siła? Że jesteś uparta jak koń? Nie dopuszczasz do siebie innych myśli niż swoje- życzeniowe. Jeśli tak to powodzenia.
Kończę udzielanie się w tym wątku bo nie mam w zwyczaju się narzucać tym bardziej jeśli ktoś na to co się pisze nie potrafi spojrzeć trochę szerzej aniżeli pozwala mu jego duma.
13926
<
#30 | silna_ dnia 28.09.2018 15:42
o mieszaniu z błotem nie pisałam o sobie, tylko o osobach w innych wątkach. Ja akurat czytam każdą opinię i myślę o tym co się do mnie mówi i pisze, każdy komentarz jest cenny, natomiast nawet brutalne rzeczy można napisac kulturalnie i z taktem, gdyby psychologowie wypowiadali się jak wiekszość z Was- mówię o wszystkich wątkach, nie o moim to by byli zamykani do paki, bo pewnie ilość samobójstw po terapii by skoczyła w górę. I ja nie przekonuję do swoich racji, nie piszę-"jesteście w błędzie, ja mam rację bo jak robię tak i tak to jest dobrze" itp. Ja piszę jak jest u mnie i jakie ja stosuje rozwiązania swoich problemów, a nie narzucam innym, ze w każdym przypadku moje rozwiązania są idealne. Ale każdy czyta to co chce przeczytać i zamiast racjonalnie spojrzeć na sytuację i kulturalnie doradzić, lepiej sobie wyobrazić jaka jest osoba piszą dany temat i na podstawie swoich wizji stworzyć obraz danej osoby i podważać jej zdanie, które nawet nie jest jej zadaniem, tylko wyobrażonym przez osoby trzecie. A wróciłam tylko po to by napisać jak sprawa wygląda po dłuższym okresie czasu, pokazać tym, którzy nie wiedza co ze sobą zrobić po zdradzie, że nawet jeżeli na początku jest szok i głupie pomysły- takie jak w pierwszym poście moim to warto ochłonąć i właśnie że można zmienić zdanie (co przeczy teorii, że jestem uparta jak koń) i żyć dalej, albo ze zdradzaczem, albo bez, ale najwazniejsze zeby żyć w zgodzie ze sobą samym. Dalszych rad nie oczekuję, bo sama wiem najlepiej co zrobić ze swoim życiem. Oczywiście za wszystkie rady dotychczasowe dziękuję, aczkolwiek więcej było narzucania swoich opinii i oceniania mnie niż rad- co nie jest nikomu potrzebne na takim forum, na forum gdzie ludzie i tak już dostali ładnie po dupie będąc zdradzonym.
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 28.09.2018 16:15
Romanos,

Cytat

Slad to przekonanie, ze zwiazki z rozsadku nie moga byc ani udane, ani trwale...


No znikąd,podpisujesz intercyzę i masz rozsądek i trwałość...

silna,

Cytat

Nie rozumiecie ni cholery moich uczuć, moich intencji i nie wiecie jak nam się układa.


No ni cholery...wiesz czego ty się boisz? wskrzesić ten szkielet który leży na dnie twojego serca,zraniona dusza boli długo ale jej nie zabijaj,nie zakopuj pozwól jej żyć i sobie też...

Cytat



Cytat

Miłość to piękna sprawa, ale dla mnie ważniejsza jest przyjaźń, a wiem, że na mężu moge polegać jak na przyjacielu, jako na partnerze? już wiem, że nie skoro zdradził, jednym słowem partnerem był do dupy, ale przyjacielem i ojcem jest rewelacyjnym.


Przyjaciel tak,ale partner nie,bo popełnił błąd,ty mu nie wybaczyłaś,rana sie jeszcze nie zagoiła,masz z nim układ doskonały,tylko czy on wytrwa w tym układzie z braku miłości,bliskości,ciepła,doceniania wszystko ma swój czas...
13926
<
#32 | silna_ dnia 28.09.2018 16:30
a skąd to przekonanie, ze nie ma między nami bliskości?, ze sie nie przytulamy, nie całujemy? nie okazujemy ciepła? i doceniam go, on to wie, bo mu mówię o tym i okazuję, doceniam to jakim jest ojcem, doceniam to, ze stara się naprawić to co spieprzył, doceniam, ze mi pomaga i doceniam to, ze po prostu jest dobry.
Zatem kolejny post jak kulą w płot bo ktoś sobie wyobraził, ze miedzy nami nie ma tego i tego i oceniał na podstawie swoich domysłów, a nie tego co piszę. i to raczej oczywiste, ze człowiek boi się drugi raz zaufać.
Ja się już nie będę udzielała w tym wątku, najwyżej dopiszę coś, jakb y sytuacja się u nas zmieniła. jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze.
13728
<
#33 | poczciwy dnia 28.09.2018 16:32
:cacy
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 28.09.2018 16:56
silna,

Twoje życie,twój wybór...nikt ci nie mówi co masz robić, jak żyć,czas zweryfikuje...
4452
<
#35 | dirty dnia 28.09.2018 18:24
Ostatnio spotkałem pewna kobietę, która niemal na początku rozmowy opowiadała, ze jest celebrytka w jednym z zachodnich krajów ale u nas jest nieznana.
Uśmiechnąłem się lekko - bo nie ma to dla mnie znaczenia kim jest ale przemknęła przez moja głowę myśl, ze jeśli człek jest samospełnieniony nie musi na wstępie rozmowy budować swojego ego. Ale jak już pisałem każdy ma swoje prawo choć jest to w mojej opinii forma zaklinania rzeczywistości, pompowania własnych deficytów. To tak w kwestii postrzegania własnego ego i siebie...
po co inni ludzie ?- by czasem odbić się w lustrze, by zerknąć na siebie z innej perspektywy... by dostrzec sile lub slabosc, by obnażyć iluzje od prawdy...
najtrudniejsze w naszym życiu - zazwyczaj jest doświadczenie kwestii ubrudzenia siebie samego - tym większe im nasze ego jest niedowartościowane.
Postawa ubrudz się / inaczej dostrzegam, nazywam, pracuje - ze swoimi słabościami - to krok który nas rozwija, jednak pierwsze jest spostrzeż swój własny bród / niedoskonalaosc ...
12704
<
#36 | impac1 dnia 29.09.2018 02:03
Witaj silna,

nie dam Ci tutaj zadnej rady bo jak mawiala moja babcia "Nie moja geba, nie moje buraczki" (tak kulinarnie).
Jestescie razem... niech bedzie.
Tylko wytlumacz mnie, prostemu facetowi pare rzeczy bo co prawda pisano mi juz tutaj ze zaczynam w koncu czytac ze zrozumieniem jednak w Twoim watku kilku rzeczy nie rozumiem:

Cytat

wychodzę z założenia, że jak się kogoś kocha to się go nie zdradza

no w sumie proste ale...

Cytat

ja go nie kocham i nigdy już nie pokocham

czyli...

Jednak...

Cytat

Obecnie wiem, że nie mam zamiaru zdradzać męża

a co bedzie jak juz "obecnie" minie?

Cytat

najważniejsze było stworzenie normalnej rodziny

czyli

Cytat

Ale ja go nie kocham i nigdy już nie pokocham... nie pokocham kogoś, kto w moim odczuciu nie kocha mnie...a jak ktoś mnie nie kocha to też nie zasługuje na moją miłość, proste jak konstrukcja cepa.


Wytlumacz mi prosze bo intuicyjnie czuje, ze nie do konca mi to pasuje jednak nie potrafie tego ubrac w slowa.
Tak jak pisalem wczesniej, prosty chlopak ze mnie.

Pozdrawiam,
3majcie sie...
13926
<
#37 | silna_ dnia 30.09.2018 19:47
impac- to że nie kocham nie znaczy, że muszę zdradzać. Ale jak ktoś zdradza to w moim odczuciu krzywdzi partnera, a krzywdzi sie osoby, których się nie kocha, bo jak się kocha to się chroni te osoby.

a co do tego dowartościowywania się. Już dawno zauważyłam, że ludzie nie lubią silnych osób bo gorzej się przy nich czują. Jakbym tutaj opisała swoją sytuację, ale robiła z siebie zagubioną ofiarę to od razu wszyscy by pisali, bądź silna, weź się w garść, to nie koniec świata, musisz w siebie uwierzyć i żyć dalej itp. Natomiast jak przychodzi na takie forum osoba, która wie czego chce, mimo, że w pierwszym szoku może ma idiotyczne pomysły, ale jednak już coś działa, coś robi, a nie siedzi i wyje z założonym rękami to od razu jest oceniana, ze robi coś na pokaz, że ma problemy ze sobą i swoją samooceną. Jak ktoś w siebie nie wierzy to ma problemy z samooceną, ale jak ktoś zna swoją wartość i wie, ze może wiele zrobić i zmienić swoje życie to nagle też ma problemy z samooceną. Tak wiem, miło poczytać, jak komuś źle i być tym dobrym doradzającym, ale jak ktoś się wyłamuje nagle ze schematu to jest osaczany i w każdym aspekcie życia społecznego tak niestety jest, smutne to, ale prawdziwe. Zatem śmiem sądzić, że to nie ja mam problem.
I tak jak napisałam wcześniej, dziękuję za miłe przyjęcie na forum, jednakże skoro ja swój problem w związku już rozwiązałam nie oczekuję i nie potrzebuję kolejnych rad. Jakby się coś zmieniło chętnie powrócę i podzielę sie swoimi wątpliwościami, a może nawet i przyznam Wam rację, bo ja akurat w przeciwieństwie do sporej liczby osób umiem przyznać się do błędu. Pozdrawiam
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 30.09.2018 22:56

Cytat

Natomiast jak przychodzi na takie forum osoba, która wie czego chce, mimo, że w pierwszym szoku może ma idiotyczne pomysły, ale jednak już coś działa, coś robi, a nie siedzi i wyje z założonym rękami to od razu jest oceniana, ze robi coś na pokaz, że ma problemy ze sobą i swoją samooceną.


Chyba źle odczytujesz.Egocentryzm aż bije po oczach,zadufane ego nazywasz "Być Silną"?
Siła psychiczna jest ważna, jeśli nie najważniejsza,po co nam takim kobietom facet? znamy swoją wartość i nie oczekujemy od partnera ciągłego dowartościowywania...
Najlepiej jest zdjąć maskę silnej kobiety, co wcale nie oznacza utraty wewnętrznej siły, która bierze się właśnie ze zrozumienia swoich wewnętrznych potrzeb i zatroszczenia się o swoje szczęście.Naszą siłą są emocje,dawanie i branie oraz szczypta zdrowego egoizmu.
Bardzo mi przypominasz mnie z czasu kiedy dawałam byłemu mężowi szanse...kolejna,kolejna i kolejna zaklinałam rzeczywistość,moje ego było nadymane jak balon,ja wiem lepiej i nikt nie będzie mi mówił jak mam kierować swoim życiem,nie słuchałam,nie zatrzymywałam sie przy znakach,nie myślałam o sobie,a dziś? ego sobie w kąciku cichutko siedzi czasami krzyczy "ja tu jestem"...słucham głosu intuicji,i kieruję się instynktem,rany są zagojone,czasami dają o sobie znać,ale już nie bolą...Nie oceniam cię,bo masz w sobie duży potencjał,tak jak inni postawiłam ci na drodze znak...ale zagubiłaś siebie, przybierając maskę silnej i twardo stąpającej po ziemi kobiety,to droga donikąd...

Cytat

Nie rozumiecie ni cholery moich uczuć, moich intencji i nie wiecie jak nam się układa. Mąż dobrze wie co ja myślę i co czuję bo ja jestem uczciwa.


A jesteś uczciwa wobec siebie?
"moich intencji"- pierwsze co pomyślałam,jesteś cwana Fajne ślub nie ważne że bez miłości,bo jakby to wyglądało w oczach społeczeństwa "panna z dzieckiem" rozwódka lepiej brzmi,jeśli odwali kolejny raz numer (jeśli odwali).

Cytat

skoro ja swój problem w związku już rozwiązałam nie oczekuję i nie potrzebuję kolejnych rad.


Rad nie,twoje oczekiwania były zupełnie inne,nie usłyszałaś tego co chciałaś usłyszeć...Jesteś pewna że problemy masz rozwiązane?
13880
<
#39 | Crusoe dnia 30.09.2018 23:31
Witaj Silna.Nie zajmę Ci dużo czasu.Moim zdaniem Ty bawisz się życiem.Swoim to Twoje święte prawo.Ale masz jeszcze męża i dziecko i dla nich Twoje zabawy nie koniecznie są dobre.Życzę Ci życia w miłości ,szczęściu i dobrobycie.Ale zastanów się czy na pewno masz rację.To tyle.Pozdrawiam.
4452
<
#40 | dirty dnia 01.10.2018 11:04
Wylamujesz się ze schematu ? Nic bardziej mylnego. Niestety tkwisz w nim po same uszy - jesteś na etapie zagłuszania, zakrzykiwania (być może egocentryzm, być może parapsychologia rodem z MLM, być może taki etap rozwoju). Etap świadomości (również słabości) najczęściej oznacza kolejny krok. Pycha nic nie zmienia w Twoim życiu, nie kieruje do rozwoju.
Spróbuj się zatrzymać, poczytaj sugestie innych i choć przez sekundę nie odrzucaj ich po przeczytaniu pierwszego słowa w zdaniu, a rozważ, dyskutuj z nimi ale rozmyślaj. W życiu tych, którzy to piszą zapewne te wpisy nie zmienia nic, Tobie mogą dać świetna bazę do rozwoju, świadomości ... tylko pochyl się nad tym odrzucając, dziecięca butę w ramach wyłamywania się schematu... 😉
11708
<
#41 | frutas dnia 01.10.2018 13:10
Wiesz co? Nie chce żeby moja odpowiedź zabrzmiała jak jakiś atak na was ale chyba tak zabrzmi.
Wydaje mi sie że ten związek jest od poczatku źle budowany.
Pornografia prowadzi do zdrady, co chwile ogląda się inną panienke i innego faceta jak uprawiają seks. Pornografia to syf i jesteś sama winna sobie że takiego faceta sobie wybrałaś. Nie buduje sie związku na pornografi.
Trzeba było wybrać kogoś komu ty jedna wystarczyłaś i nie musiał co rusz zagladać na inne rozebrane na filmach. To była kwestia czasu że bedzie chciał na żywo spróbować z inną.
Nie masz wiedzy na temat mechanizmów pornografi. Wiem... podasz zaraz swój przykład że ty nie zdradziałaś. Ale faceci inaczej działają w środku jak kobiety. Moczenie sie w pornografi kończy w większości przypadków zdradą.
Ludzie uwaźają że pornografia jest nieszkodliwa.
Jest bardzo mocno szkodliwa.
6755
<
#42 | Yorik dnia 01.10.2018 14:28
Silna kobieto, podobno dla dziecka wyszłaś za mąż nie dla siebie i jednocześnie twierdzisz, że nie kochasz a jest między wami bliskość. A intymność i namiętność też jest ? Szok To na czym dokładnie ten Twój brak miłości polega ?
Napisz nam proszę czym dokładnie dla Ciebie jest miłość, czym bliskość ? Przytulanie się, całowanie i okazywanie ciepła to dla Ciebie bliskość ?
14019
<
#43 | amor dnia 03.10.2018 10:54

Cytat

natomiast nawet brutalne rzeczy można napisac kulturalnie i z taktem

słowo pisane ma to do tego, że nigdy nie wiesz, jak ktoś odbierze Twoją wypowiedź; może być odebrana wielokrotnie opacznie;

więc może po prostu nie warto na dzień dobry przyszywać innym złych intencji?;
bo niestety, ale takie właśnie doszywanie złych intencji innym, o żadnej sile nie świadczy, a pokazuje jak głębokie lęki osoba przyszywająca posiada;

Cytat

gdyby psychologowie wypowiadali się jak wiekszość z Was- mówię o wszystkich wątkach, nie o moim to by byli zamykani do paki,

rozwalają mnie takie życzenia; FORUM TO FORUM, A NIE GABINET TERAPEUTYCZNY; nie ma tutaj chociażby możliwości obserwacji reakcji danej osoby, czy zebranie pełnego wywiadu;
a ciągle co jakiś czas trafia tutaj jakiś geniusz, który oczekuje darmowej terapii, od Bogu Ducha winnych innych userów;
a i wielokrotnie wezmą co swoje, nie mówiąc nawet dziękuję; tak jakby czas innych ludzi, ich obecność, zaangażowanie, które im poświęcają z dobrej woli im się należał;

tutaj ludzie zwyczajnie dzielą się, tak jak potrafią, swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami; i to obowiązkiem osoby czytającej jest selekcja treści

pewnie inne osoby , będące po zdradzie, powinny jeszcze psychologię kończyć, aby móc się wypowiadać na forum, by roszczeniowym, darmową terapię na forum fundować; tudzież forum nie powinno istnieć, bo ktoś nie potrafi odróżnić, jakie zadanie ma terapia, od tego jakie ma forum;
choć wielu z nas, to właśnie to forum postawiło do pionu;

Cytat

bo pewnie ilość samobójstw po terapii by skoczyła w górę

a co miałby terapeuta wspólnego z taką czyjąś decyzją???
to on doprowadził do szeregu zdarzeń w życiu danej osoby, które sprowadziły ją do takiego miejsca?
a ty chcesz taką odpowiedzialnością innych userów obarczyć?

Komentarz doklejony:
ja czytając Cię zastanawiam się, czy nie zmieniłaś jednej formy zemsty na drugą; jednak problem (mściwość) nie zniknął, a jedynie ewoluował w subtelniejszą formę;

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?