Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

zona Potifara00:08:46
Julianaempat...00:18:13
bardzo smutny00:40:05
Sasza00:41:43
# poczciwy00:56:27

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Czułam ze cos nie tak od poczatku .Drukuj

Zdradzona przez męża
5808
<
#1 | Nox dnia 31.10.2017 23:52
Czyli on już wie że kocha?
A Ty z miłości będziesz cierpieć?
Po wypłynięciu zdrady koniec romansu i wzorowy partner?
Ślub przed wami?
Jak długo jesteście razem?
13846
<
#2 | Aneczka376 dnia 01.11.2017 00:14
Slub za nami . Jestesmy 5 lat razem . Malzenstwem od 2 i pol . Tak czy wzorowy raczej duzo sie nie zmienilo . Sa chwile ze jest ok . Ale raczej czesciej siebie unikamy niz spedzamy razem czas . Lecz tym razem unikamy sie oboje nie tak jak wczesniej sam On a ja zebralam o jego uwage teraz rowniez wole byc z dzieckiem niz z nim . :rozpacz
5808
<
#3 | Nox dnia 01.11.2017 00:25
Masz jakiś pomysł by to zmienić,?.
Rozmawialiście mąż się tłumaczył,chciałaś wiedzieć czy wolałaś zapomnieć?padła propozycja terapii?
13846
<
#4 | Aneczka376 dnia 01.11.2017 00:37
Tlumaczyl ze bylam za dobra , ze za bardzo sie staram . I nie byl pewien czy mnie Kocha . Jak chce porozmawiac dowiedziec sie wiecej dlaczego . Zbywa mnie ze nie pamieta niczego . Mowilam zeby sprobowac terapi ale On nie chce nie widzi juz problemu juz nie zdradza jak twierdzi wiec jest ok .Z pomyslem jest ciezko dlatego tu trafilam szukam caly czas odpowiedzi co ze mna jest nie tak .
12891
<
#5 | pit dnia 01.11.2017 00:46

Cytat

Wiec robilam wszystko by Go zadowalac bo wciaz bylam przekonana ze jestem tym zlym ogniwem . Trwalo to 3 i pol roku . Az dostrzeglam cos mnie tchnelo . I dowiedzialam sie ze przez caly ten czas mialam racje a On stwierdzil ze bylam za dobra ze za bardzo sie staralam . wysmiewal mnie i wykpiewal ze swoja kochanka przez wszystkie te lata . A tlumaczyl sie tym ze nie wiedzial czy mnie kocha .

Gdybyś robiła odwrotnie to pewnie też byłby pretekst że byłaś zbyt zła. I tak źle i tak niedobrze.
Dla tych co zdradzają mam tylko jedno zdanie NAPRAWIAJ ALBO SPIEPRZAJ To zastępuje całą regułę 34 kroków.
Człowiek z natury jest egoistą i to pewnie nasza największa słabość.
Jedni potrafią trwać trudach, znojach, problemach bo ślubowali, bo mają zasady, uczą się kochać .
Drugim granica własnego egoizmu zaczyna doskwierać, (u jednych to roku, dla drugich to 5 lat innym po 20-30 latach) mają ochotę samostanowić, decydować nie licząc się z bliskimi. Popędy powinniśmy hamować, przez zdrowy rozsądek, sumienie, zasady. Mężczyźni mają tutaj gorzej, bo w naturze mamy polowanie i zdobywanie. Ale posiadanie jaj nie oznacza braku mózgu, trzeba pomyśleć o tym że kochająca żona, czeka gdzieś i martwi się, pierze śmierdzące gacie i skarpetki, rodzi po 12 godzin dzieci, etc. Ta sytuacja tak samo dotyczy kobiet, one zaczynają zdobywać i polować. A mąż ? Mąż haruje po 12 godzin w pracy aby zadowolić swoją kobietę i utrzymać rodzinę, w tym czasie tęskni, wolałby 100 razy być w domu niż zapierdalać, przytula jak źle się czuje, też nie śpi gdy dzieci chorują.
Zmęczeni ale szczęśliwi niczego nie świadomi.
5808
<
#6 | Nox dnia 01.11.2017 00:48
Dziewczyno nie idź tą drogą.Partner pare miesięcy przed ślubem ma romans którego nie przerywa żeniąc się/bo byłaś okropna?/Zwala winę na Ciebie a Ty to łykasz?
Tak załatwia sprawę,rozwiązuje problemy a czas umilał sobie nie tylko seksem na boku ale i wyśmiewaniem partnerki?
Myślałaś o terapii dla siebie by zrozumieć dlaczego pozwalasz się tak traktować ?masz wsparcie rodziny,?
13846
<
#7 | Aneczka376 dnia 01.11.2017 01:00
Wsparcie polega ze strony rodziny na tym ze mam zostac z mezem dla dobra dziecka . Bo Coreczka przezyje rozstanie najbardziej . Nie moge myslec samolubnie . Ona jest najwazniejsza i jej szczescie . Terapia no coz myslalam o niej lecz Maz mi powiedzial ze nie potrzebuje zadnej terapi ze to juz bylo minelo wiec mam zyc dalej i zapomniec . Jakby tamte lata nie istnialy .
5808
<
#8 | Nox dnia 01.11.2017 01:11
Ania,dlaczego pytasz męża o to co jest dla Ciebie dobre?Dlaczego uważasz że jego decyzje są podyktowane troską a nie olewaniem problemu?Minął rok życia
pod dyktando męża,rodziny.Jest lepiej,wróciła bliskość,porozumienie,dialog?Masz pracę ,czy tu też jesteś zależna od niego?
Czytaj nadal historie na portalu,to pomaga popatrzeć na swoje życie pod innym kątem.
12891
<
#9 | pit dnia 01.11.2017 01:17

Cytat

Wsparcie polega ze strony rodziny na tym ze mam zostac z mezem dla dobra dziecka .

To moim zdaniem nie jest wsparcie, tylko szantaż.
A co gdybyś była bita i maltretowana ? Też byś została z mężem dla dobra dziecka ? Myślisz że dziecko widząc ojca który nie szanuje jego matki wyrośnie na normalnego człowieka ?
Pierwsze co to powinnaś zadbać o siebie, zrobić się stanowcza. Albo terapia albo walizki za drzwi.
4452
<
#10 | dirty dnia 01.11.2017 02:51
Ania, a ktoś pyta dzieci jak się czuja w takich związkach? Miałem okazje wychowywać się w związku ludzi, którzy nie chcieli się rozejść bo zabrakło im odwagi i to nie było szczęśliwe dzieciństwo. Chciałem by się rozeszli.
Co do Was - sam jestem w związku po zdradzie i nie zaryzykuje stwierdzenia, ze jutro będzie on trfal jednak jak komuś doradzam podpowiadam, to musi być kompletna zmiana, to musi być nowy związek. Trzeba przepracować zdradę i swoje światy sprowadzić do siebie by stały się jednym wspólnym. Oczywiście to nie gwarantuje zapomnienia (gdyby tak było nie byłoby mnie tutaj. To jednak daje szanse.) Czy to co opisujesz jest ta rzeczywistością?
Musisz wejść na etap działania z etapu płakania. Forum to pierwszy krok.

Komentarz doklejony:
Trwał *
13804
<
#11 | andzia85 dnia 01.11.2017 08:54
Aneczka, zgadza się byłaś za dobra. Tam gdzie w związku powinnaś zaczynać się Ty zaczynał się tylko cień twojego męża. Gdybyś była gorsza to nic by nie zmieniło, bo problem jest w twoim facecie, jest emocjonalnym niedorozwojem i tyle. a Ty im dłużej będziesz w tym cierpieć tym trudniej będzie Ci się z tego wyrwać. A uwierz mi odchodzenie od takiego palanta to prawdziwe piekło, wtedy dopiero zobaczysz jego prawdziwą twarz. Ania on Cię zdradzał przed ślubem !!!!! Kobieto był wtedy wolny bez papierów, nic nie musiał i jeszcze z Ciebie kpił!!! Anka a Ty dałaś się wytresować (zresztą tak jak jaSmutek ). Koniecznie nie ukrywaj jego wad przed otoczeniem, bo to przez takie zachowania wszyscy zwalają winę na Ciebie (to też mój błąd).
siedzenie z takim kmiotem dla dobra dziecka to kaleczenie Siebie i dziecka. Ania znalazłam kiedyś artykuł o tym jak wychować szczęśliwe dziecko, i wiesz jaka była odpowiedź- ze to Ty musisz być szczęśliwa i wtedy dziecko też będzie.
Kochana trzymaj się Z przymrużeniem oka
13728
<
#12 | poczciwy dnia 01.11.2017 10:12

Cytat

Bo Coreczka przezyje rozstanie najbardziej . Nie moge myslec samolubnie .


A czy twój mąż myślał o rodzinie, o Tobie o Waszym dziecku jak szedł w bok?
Wówczas nie miał skrupułów i zahamowań.

Cóż, mąż nie chce słyszeć o terapii bo nie widzi już problemu, przecież już nie zdradza.
Klasyczne zamiecenie sprawy pod dywan, a z tego nic dobrego nie wyniknie.
Tylko czekać aż incydent się powtórzy. Z tym ,że to już nie będzie incydent a recydywa. Czy jesteś na to gotowa? Przetrwasz to po raz kolejny?
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 01.11.2017 11:19
Aneczko, wsparcie rodziny w takich sytuacjach na pewno jest bardzo ważne, ale...pod warunkiem, że jest to prawdziwe wsparcie. Jak jest w twoim przypadku? Czy możesz liczyć na realną pomoc rodziny w opiece nad dzieckiem, materialną lub bytową - czy ten szantaż jest jedynym, co rodzina ci proponuje?
Dziecko, a szczególnie córka bardzo szybko przejmie ten schemat, który w tej chwili istnieje w waszym domu (być może taki sam był w twoim domu rodzinnym, stąd to wmawiamie, że warto pozwolić na upokorzenia dla tzw. dobra dziecka). Tym samym będziesz odpowiedzialna za wychowywanie kolejnej kobiety - ofiary. To co robi twój mąż jest bardzo zawoalowaną formą przemocy. Niestety nie podlega ona jeszcze żadnym normom prawnym, ale z pewnością jest podstawą, by jak najszybciej od takiego mężczyzny uciekać!
13846
<
#14 | Aneczka376 dnia 01.11.2017 11:28
Jeżeli chodzi o wsparcie rodziny nie bede Go miec . Raczej beda krytykowac jesli podjelabym krok w strone odejscia od meza . Zazwyczaj ztrasza mnie ze nie dostane corki . Bo z Nim Ona bedzie miala lepiej i wszyscy wokol wespra jego jako ofiare calej sytuacji . On umie czarowac . Skoro powiedzial ze zaluje to jest wspanialy a to blad ludzki jaki popelnil to nie przestepstwo . Nie bije mnie pracuje zostal ze mna nie wybral kochanek to znaczy ze jest cudowny . A ze mna jest cos nie tak bo nie umiem zapomniec i zyc dalej jakby nigdy nic . Co ztego ze jestem nieszczesliwa skoro rodzina jest pelna dziecko szczesliwe .
5808
<
#15 | Nox dnia 01.11.2017 12:02
Aneczka Ty na dobrą sprawę mogłabyś starać się o unieważnienie ślubu.Twój mąz przez składając przysięgę kłamał.
wszyscy wkolo mowili ze nie z nim lecz ze mna . Ze jak wogole moge myslec ze ten cudowny facet moglby mnie skrzywdzic ......... dowiedzialam sie ze przez caly ten czas mialam racje a On stwierdzil ze bylam za dobra ze za bardzo sie staralam . wysmiewal mnie i wykpiewal ze swoja kochanka przez wszystkie te lata
beda krytykowac jesli podjelabym krok w strone odejscia od meza . Zazwyczaj ztrasza mnie ze nie dostane corki

jeżeli rodzina nie jest wsparciem,nie mówi,, pomożemy Ci cokolwiek zdecydujesz,będziemy z Tobą"to dlaczego kolejny raz słuchasz ich opinii?
Mieszkacie sami?co z Twoją pracą,ile dziecko ma lat?
skąd wiesz że mąż nie prowadzi nadal życia na boku skoro przez 3 lata zdrady również Cię zapewniał o niewinności ?

Komentarz doklejony:
jak długo będziecie w stanie się omijać?
13846
<
#16 | Aneczka376 dnia 01.11.2017 12:14
Dlaczego słucham opini rodziny bo mnie znaja wiedza ze zawsze licze sie z dobrem innych niz wlasnym . Zawsze pytam i w glebi duszy tak bardzo pragne by ktos pomyslal o mnie . Lecz to ja zawsze przekladam dobro innych nad swoje . Jestem z natury osoba posluszna , ulegla nigdy nie podjelam decyzji sama chyba ze nikt wokolo nie mowil co mam robic . Nie jest mi latwo podjac odpowiednia decyzje dla mnie skoro kazdy wokol twierdzi ze bedzie ona zla . A walcze ze soba sama wlasnie teraz przez ten caly rok mowilam sobie odejde lecz kiedy widze jego lzy albo oburzone spojrzenie osobie z rodziny kiedy o tym mowie za chwile sie poddaje i ciagne swoj bol dalej .
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 01.11.2017 12:32
Marzysz o jakimś wyidealizowanym obrazie związku.
Udało mi się uratować swoje małżeństwo, wpłynąć (jak pisała niezapominajka) na żonę. Tylko pozbyłem się wszelkich obwarowań jakimi się otaczasz. Spojrzenie kogoś z rodziny? Dzieci? Nikt za nich,absolutnie nikt nie przeżyje życia i nie będzie cierpiał za Ciebie. No chyba że w imię swych zacnych ideałów lubisz cierpieć i starać się za kogoś. Chcesz zmienić męża? Zmień siebie. Ja innej drogi Ci nie podpowiem.
5808
<
#18 | Nox dnia 01.11.2017 13:02

Cytat

kiedy widze jego lzy albo oburzone spojrzenie osobie z rodziny kiedy o tym mowie za chwile sie poddaje i ciagne swoj bol dalej .

na,, szczerych" łzach kłamcy i na ,,oburzeniu"rodziny na którą nie możesz liczyć podejmując swoje decyzje chcesz budować przyszłość?
Idź dziewczyno na terapię,popracuj nad wzmocnieniem siebie,zacznij dbać o siebie tak jak o innych.Nie musisz dzisiaj pakować mężowi walizek,ale przestań poddawać się manipulacjom otocznia.

Dlaczego słucham opini rodziny bo mnie znaja wiedza ze zawsze licze sie z dobrem innych niz wlasnym .
Znają cię, i dlatego ich słuchasz?przecież jeżeli kierujesz się dobrem innych to wcale nie musisz nikogo pytać o radę,zawsze sie podłożysz,bez pytania.
Dobro twojego męża to nie dobro rodziny
Nie przerobiliście zdrady,twój mąż który prowadzi/ł podwójne życie nie widział powodu wziąć odpowiedzialności na swoje barki.Nie widzi powodu naprawienia relacji między wami,terapii,nie widzi co się z Toba dzieje,
Z wygody udaje że nie widzi jak się oddaliliście i jak za chwilę będzie potrzebował/lub już ma tylko się lepiej kryje/pocieszenia.
Tak wyglądają poprawne stosunki w rodzinie,taką rodzinę chcesz dać córce/a może nawet kolejnym dzieciom/?
W takiej rodzinie ty się wychowywałaś ?w takiej gdzie zamiatano problemy pod dywan,gdzie jedni naginali się do manipulacji drugich?
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 01.11.2017 17:19
Aneczko, jesteś dobrą i wrażliwą osobą. To dzięki takim, jak ty można jeszcze liczyć na czyjąś pomoc, empatię i wsparcie. To wspaniałe i godne pochwały Uśmiech
Niestety istnieje również druga - gorsza - strona bycia dobrym. To, idący czasem w parze z dobrocią, brak umiejętności ochrony własnych potrzeb. Brak umiejętności wyznaczania i chronienia własnych granic. Ta postawa jest bardzo czesto wynikiem edukacji wyniesionej z domu i prowadzi do stawiania się we wszystkich konfliktowych sytuacjach w roli ofiary. Bo tym właśnie jest twoje dążenie do spokoju: przyjęciem na siebie ciężaru cudzych win. Pragniesz spokoju, miłości, szczęścia, ale zamiast szczęścia swojego dbasz o czyjeś. Taką postawą sprawiasz, że ludzie coraz bardziej cię wykorzystują... To błędne koło, z którego możesz się wyrwać tylko ty sama - najlepiej z pomocą terapeuty.
Na szczęście ta zmiana jest możliwa. Pamiętam moje zdziwienie, gdy w trakcie spotkań z terapeutką zamiast wymądrzania się i krytyki słyszałam pochwały. Pamiętam, jak zmieniały się moje relacje z dziećmi, koleżankami w pracy, a nawet kierownictwem. Nagle okazało się, że mogę prosić i zostać wysłuchana, że moje potrzeby są tak samo istotne, jak innych, że świat jest przyjazny, a ludzie sympatyczni i uczynni. Jedynie rodzina nie była gotowa do przyjęcia tych zmian, ale...to też z czasem przestało być problemem Z przymrużeniem oka

Napisz o sobie coś wiecej. Czy pracujesz? Czy mieszkasz u męża, jego lub swoich rodziców? Co potrafisz? Czy oprócz rodziny masz koleżanki, przyjaciół?
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 01.11.2017 18:00

Cytat

A walcze ze soba sama wlasnie teraz przez ten caly rok mowilam sobie odejde lecz kiedy widze jego lzy albo oburzone spojrzenie osobie z rodziny kiedy o tym mowie za chwile sie poddaje i ciagne swoj bol dalej .

jeśli pozwalasz na to, że to inni decydują i dokonują za Ciebie wyboru, to kto bierze odpowiedzialność za konsekwencję tych złych wyborów?
7063
<
#21 | ed65 dnia 01.11.2017 20:16
Witaj Aneczka..

Chciałbym Ciebie przeprosić..
Przeprosić za tego chłopczyka przez pomyłkę zwanego mężczyzną i mężem o poziomie rozwoju emocjonalnego, uczuciowego ameby.. .
Za tego ujopląta, który ponizył, upokorzył i nagrywał się wspólnie z kochanką, co dla mnie jest największym sqrwysyństrwem, z matki swojego dziecka.
Widzisz Aneczka
Tym się różni mężczyzna od chłopczyka, że ten pierwszy jeśli coś spierdoli, to bierze to na klate i ciężko zapierdala aby to naprawić.
Jeśli kogoś skrzywdzil, to robi wszystko co jest w jego mocy, aby tej skrzywdzonej osobie to zadośćuczynić.
Niestety, ten niedorozwoj tego nigdy nie zrozumie..
On tylko potrafi płakać

Również za Twoją rodzinę, choć z trudem czytając to co o nich napisałaś to słowo przechodzi mi przez usta..
Bo trudno kogoś nazywać rodziną, gdy nie wspiera się najbliższej osoby..
I nie mówię tutaj o tesciach,którzy takie bydle splodzili.. I tak go wychowali
To nie rodzina musi zmagać się z tym, przez co przechdziłaś przechodzisz..
To nie rodzina z nim mieszka i musi znosić jego widok

Gdyby moja córka trafiła na taką kanalię jak ta gnida będąca Twoim mężem, to uwierz mi, OJOM byłby dla niego wybawieniem..

Każdy ma prawo do bycia szczęśliwym..
Nikt, nawet rodzona matka i ojciec nie mają prawa stać swojemu dziecku na drodze do tego, że abyś to osiągnęła
Nikt, nawet oni nie mogą Ciebie zmusić do trwania w związku, w którym zostałaś upokorzona i poniżona przez niedorozwinietego emocjonalnie rozkapryszonego chłopczyka. Zaopatrzonego w siebie narcyza....
Do trwania w związku,w którym Ty nie jesteś i raczej już nie będziesz szczęśliwą..

Masz w sobie ogromne pokłady dobroci i miłości..
Miłości potrzebnej
Ale komuś zupełnie innemu..
Potrzebnej komuś,kto będzie potrafił to docenić.. Z kim będziesz miała stworzyć związek, w którym będziesz spełniona jako kobieta,,żona i matka..
Z kimś, kto sprawi, że znajdziesz to, czego tak bardzo Tobie brakuje.
Swoje szczęście.. Bo będziesz kochać i będziesz kochana..

Aneczka..
O miłość się nie błaga.. O miłość się nie skomla ani o nią się nie żebra..
Musisz nauczyć się miłości mądrej.. Bo mądra miłość wymaga konsekwencji i stanowczości! I nie pozwala na wszystko tym, których kochamy.
To są kanony, które wielokrotnie tutaj pisałem..

Dla kogo to twoje poświęcenie dziewczyno, że chcesz trwać w małżeństwie z kimś, kto nie ma zielonego pojęcia czym ono jest. Czym jest miłość do drugiej osoby.. Myślisz, że on to Twoje poświęcenie siebie, Twojego uczucia, prawa do szczęścia, ten Twój masochizm doceni?
To jesteś w cholernym błędzie - on tego nie tylko nie doceni ale wręcz Tobą jeszcze bardziej będzie gardzil.. Przedsmak już miałaś,gdy nabijał się z Ciebie wspólnie z kochanką..

Jak chcesz nauczyć tę małą istotę czym jest miłość i szczęście, czym jest związek dwojga kochających się ludzi, skoro on Ciebie nie kocha, a Ty sama nie jesteś szczęśliwą..?
Czemu chcesz działać wbrew sobie i przeciwko sobie?
W imię czego chcesz trwać w tym papierowym małżeństwie, podszytym pseudomiłoscią, bólem, cierpieniem i strachem?

Im dłużej będziesz w nim trwała, tym gorzej. Gorzej dla Ciebie i córeczki.
Bo w końcu staniesz się zgorzkniałą, sfrustrowaną kobietą, do której w końcu dotrze, że życie jej przeciekło między palcami. Dotrze to, że zmarnowałaś sobie życie..
Nie baw się w siostrę miłosierdzia.. Nie nauczysz tego faceta czym jest miłość i na czym polega dorosłe życie.. Do czego zobowiązuje przysięga małżeńska..

Po ludzku mu wybacz i odejdź..
Wyciągnij wnioski dla siebie, dlaczego akurat takiego faceta wybrałaś na męża (bo to zawsze kobieta wybiera,jakbyś tego nie wiedziała) i taki typ facetów omijaj szerokim łukiem..
Niczego się nie bój. Bo to Ty masz szansę na szczęśliwe ułożenie sobie życia na nowo niż ten,który tak potwornie Ciebie skrzywdzil.
Pod jednym wszakże warunkiem.. Ze z tej bolesnej dla Ciebie lekcji będziesz potrafiła wyciągnąć wnioski..
Czego Tobie z całego serducha życzę.

Nigdy nie pozwól, aby ktoś inny decydował za Ciebie..Bo to jest wyłącznie Twoje życie..
:cacy
.
13728
<
#22 | poczciwy dnia 01.11.2017 23:11
Aneczka - to co jest wyżej napisane przez Eda czytaj do znudzenia.
13846
<
#23 | Aneczka376 dnia 01.11.2017 23:46
Czytam to do znudzenia . Jestem jak dziecko w potrzasku jedno mysle drogie czuje trzecie robie . Jeszcze nie mam sily nadal nie podnioslam sie z kolan . Tkwie w jednym miejscu zwanym bolem . Musze tu tkwic bo moze cos sie zmieni moze bedzie lepiej .
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 02.11.2017 00:33

Cytat

Tkwie w jednym miejscu zwanym bolem . Musze tu tkwic bo moze cos sie zmieni moze bedzie lepiej .

Nie bierzesz odpowiedzialności za własne życie.
Tkwisz w jednym miejscu.
Ale dlaczego tak musisz?

Cytat

bo moze cos sie zmieni moze bedzie lepiej

to "lepiej" ma się samo zrobić/wydarzyć ? jak mnie panie Boże stworzyłeś tak mnie masz?
samo ma się zmienić ?
Aneczka376 krasnoludki mają za Ciebie ogarnąć Twoje życie? Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:

Cytat

moze cos sie zmieni

inni za Ciebie decydują, dokonują wyboru,
zmieniać też mają inni?

może ... może tak, może nie...
a co jeśli się nie zmieni?
12891
<
#25 | pit dnia 02.11.2017 00:55

Cytat

Jeszcze nie mam sily nadal nie podnioslam sie z kolan . Tkwie w jednym miejscu zwanym bolem . Musze tu tkwic bo moze cos sie zmieni moze bedzie lepiej .

Człowiek ma wielki potencjał aby się podnieść, tylko w siebie nie wierzy.
Żeby to zrobić trzeba to wyćwiczyć, tak jak biegacz na początku nie ma kondycji dopiero musi ją zdobyć przez trening. Rób małe kroki, sprzeciwiaj się temu co Tobie się nie podoba, wymagaj szacunku innych w stosunku do Ciebie, walcz o siebie.
To jest proste, wystarczy to poczuć.
5808
<
#26 | Nox dnia 02.11.2017 01:27
Aneczka jesteś bardzo młodą ,zagubioną osobą.Ale tkwisz w bólu rok i jak widać nic się samo nie zmieni.
Co to miałoby być to coś?Mąż?on nie musi,nie ma potrzeby ,nikt nie wymaga od niego zmian.Na dodatek ma za sobą poparcie osób których zdanie sobie cenisz.
Siebie możesz zmienić sama ale czekasz na?
Nie chcemy Cię znudzić swoimi komentarzami ,raczej otworzyć Ci oczy.
wszyscy wokol wespra jego jako ofiare calej sytuacji . On umie czarowac . Skoro powiedzial ze zaluje to jest wspanialy a to blad ludzki jaki popelnil to nie przestepstwo
dziewczyno on 3 lata robił z ciebie wariatkę a ty słuchasz osób które Ci mówią ze wesprą go jako ofiarę sytuacji??wiedzieli ze cię zdradza?
Twoja córka też kiedyś takie wsparcie od rodziny dostanie?
Kochanka była wolna osobą?
Aneczko jak się dowiedziałaś że nie masz omamów,kto Ci powiedział że
wysmiewal mnie i wykpiewal ze swoja kochanka przez wszystkie te lata
Masz dostęp do konta czy finansowo też Cię ogranicza ?
13846
<
#27 | Aneczka376 dnia 02.11.2017 02:00
Widzialam wszystkie rozmowy . Jakie prowadzili . Najpierw odkrylam nowa kochanke z pracy pozniej okazalo sie ze z dawnej pracy tez ma i to latami . One maja rodziny dzieci i mezow . Nie sa samotnymi kobietami . Ta z ktora latami jest bezwzgledna . Moj maz nie byl jej jedynym kochankiem . Nawet wspolny kolega jej i jej meza gryzlam sie czy mu o tym powiedziec zeby jej maz wiedzial z kim mieszka pod jednym dachem ale nie potrafilam . Czuje sie nadal przegrana nie potrafilabym zrobic tego komus . Wiem ze powinnam ale poprostu nie potrafie chodz szkoda mi tego meszczyzny .

Komentarz doklejony:
Lecz z drogiej strony wolalabym zyc w blogiej nieswiadomosci .
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 02.11.2017 09:25
Aneczka376- moge Ci zaproponować jedno na chwilę obecną. Zaglądaj na czat wieczorami,dostaniesz to czego potrzebujesz. Poradzimy sobie z tym problemem po kawalku,stoponiowo,na zywca Uśmiech Bylaś juz więc wiesz, jak jest. Jak emocje siegną zenitu to posluchamy muzyki albo się pośmiejemy,żeby sie oderwać,a potem znowu sama prawda. Bedzie Ci lżej nawet samej potem to sobie ukladac wszystko i wyrwac się. Mnie wlasnie to pomoglo,ludzie ktorych spotkalam:cacy
13488
<
#29 | parejo dnia 02.11.2017 10:21

Cytat

One maja rodziny dzieci i mezow . Nie sa samotnymi kobietami . Ta z ktora latami jest bezwzgledna . Moj maz nie byl jej jedynym kochankiem . Nawet wspolny kolega jej i jej meza gryzlam sie czy mu o tym powiedziec zeby jej maz wiedzial z kim mieszka pod jednym dachem ale nie potrafilam


skąd wiesz że oni nie mają na odwrót własnie? Gdybym się dowiedział że moja dziewczyna/żona mnie zdradza a jakiś mój znjaomy o tym wiedział, ale mi nie powiedział, to chyba bym go potraktował z buta, bo to dobry znajomy nie jest. Jak sobie pomyślę że mógłbym żyć jak ciemna masa uwazajac ze jest super, ze zyje z kobieta ktora sie puka na bokach, trace czas na lepsze jutro a ona mi pluje w twarz gdy mnie nie ma, a jacys znajomi o tym wiedza ale dla ,,mojego dobra" tego nie mówią to bym ich odpowiednio potraktował.
Akurat psychologowie obiektywni ( nie ci do ktorych zgłasza sie osoba zdradzająca) radzą - pójdź do tej panienki i powiedz jej , że ma tydzien na przyznanie sie do zdrad albo samemu sie powie osobie zdradzanej. chociaz tu akurat pewnie panienka by ustawiłą tak meza ze cos by mu powiedziała, ze to zemsta moze cos tam delikatnego było ale niewiele Szeroki uśmiech
Ja bym chciał wiedzieć i nie tracić czasu na życie z ,,takim czymś"
7063
<
#30 | ed65 dnia 02.11.2017 14:28
Aneczka
Jest takie powiedzenie
Z rodziną to najlepiej wychodzi się na zdjęciu...
Widzisz
Nie jesteś i nie będziesz przegraną, o ile wreszcie zaczniesz sama decydować o swoim życiu bez oglądania się na to co ta patologia dookoła Ciebie ma do powiedzenia..
Najwyższa pora wziąć stery w swoje ręce..Tylko aby to zrobić musisz przestać się bać..

Czekanie aż to samo się ułoży ma to do siebie, że jest kompletnie bezproduktywne,
Gówno samo się ułoży jak będziesz biernie czekała..
Liczysz na cud?
Cuda moja droga to może i są ale tylko u lekarza orzecznika w ZUS..
Jesteś jedyną osobą w tym układzie , która może wykonać ruch.
Nie wykona go on, bo to tchórz.
Nie wykona tego za Ciebie ta Twoja zaklamana, malomiqsteczkowa rodzina, no bo przecież cóż wielkiego się stalo.
O co to wielkie halo..
Zapewne ze względu na to, co też ludzie powiedzą..
Dziewczyno obudź się wreszcie..

Trzy lata chłopczyk bawił się doskonale Twoim kosztem..
Bo trafił na idiotke, ktora nie dość, że została potwornie skrzywdzona i upokorzona, to jeszcze go za to na kolanach przepraszała,
Przepraszam że tak ostro ale chyba tylko w ten sposób można Ciebie zmobilizować do ratowania siebie,,
Pora pozbyć się złudzeń a nie nadal pogrążać się w polu stokrotek.

Nadzieja zawsze umiera ostatnia.
Masz dwa wyjścia albo będziesz w bólu i cierpieniu czekać w nieskończoność aż ona umrze sama,
Albo wreszcie weźmiesz życie za bary i sama ją zabijesz, otwierając sobie drogę do wolności i do szansy na ułożenie sobie życia na nowo..Ale już zupełnie z kimś innym
Szansy na bycie wreszcie szczęśliwą., Są tylko dwie rzeczy niemożliwe, jak to mówią w wojsku
Wywrocic hełm na drugą stronę i otworzyć parasol w dupie..
Reszta jest zawsze w naszym zasięgu,
Szczególnie ta dotycząca nas samych..

Aneczka
To również tutaj wielokrotnie pisałem :
Nie mamy wpływu na wybory i decyzje tych, których kochamy.
Za to mamy wpływ na to, czy one w naszym życiu nadal pozostaną.
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 02.11.2017 15:45

Cytat

Lecz z drogiej strony wolalabym zyc w blogiej nieswiadomosci .

życie w nieświadomości doprowadziło Cię do punku w którym teraz jesteś;
wielu z nas wolało nie widzieć i nie widziało, a później "zonk" i ból;

-----
rozwiązań konfliktów w związkach międzyludzkich nie ma zbyt wielu;
liczba tych rozwiązań jest bardzo ograniczona;

możesz:
-utrzymać status quo (co właśnie robisz)
-zdecydować się na rozpad związku (co jest zasadne i wskazane, jeśli nie ma starań i pracy nad poprawą z dwóch stron)
-przyjąć nowe dysfunkcyjne wzory (najczęściej spotykany model w życiu po zdradzie; szczególnie w sytuacji, gdzie nie ma pracy z obu stron i wybaczenia; ludzie tkwią w życzeniowości i bylejakości)
-rozwiązać problem w zdrowy sposób (rozwiązanie dostępne dla nielicznych; w relacjach gdzie obydwu stronom zależy na naprawie relacji i ludzi łączy autentyczna miłość, silna więź)

-a i są jeszcze sztuczki magiczne Z przymrużeniem oka )))

w Twojej sytuacji, dużego wyboru nie masz
5808
<
#32 | Nox dnia 02.11.2017 17:19
Aneczka ,jak się szuka to dobrze wiedzieć co się z ewentualnym znaleziskiem zrobi.

Cytat

z drogiej strony wolalabym zyc w blogiej nieswiadomosci .

wolałabyś wrócić do;

Cytat

juz nie patrzyl na mnie tak samo nie zwracal na mnie uwagi omijal wciaz mowil ze robie cos nie tak . Bywaly momenty ze plaszczylam sie przed nim na kolanach by tylko mnie zauwazyl i byl zadowolony .
jak wogole moge myslec ze ten cudowny facet moglby mnie skrzywdzic . Wiec robilam wszystko by Go zadowalac bo wciaz bylam przekonana ze jestem tym zlym ogniwem .

nie widzisz że ta wiedza pozwala ci zauważyć że to nie z Toba jest coś nie tak/w związku ze zdradą ale z nim,
Wiedział czego potrzebuje,mógł to mieć w jednej osobie/niekoniecznie w Tobie/ale on wolał sobie życie urozmaicić .
Nie był pewien Twoich uczuć?i dlatego wyśmiewał twoją dobroć i naiwność?
A jak się ożenił to nadal nie był pewny twych uczuć? już by lepiej nic nie mówił.

Cytat

ja sie zastanawiam jak mozna chcec wyjsc za kogos zdradzajac caly czas bez swiadomosci milosci

A z zamężnymi kochankami miał się żenić,może był czas na żeniaczkę.
ale nad czym się zastanawiasz?potrzebował,,porządnej",naiwnej żony której mozna wciskać kit kiedy robi co chce,która łyknie każde głupie tłumaczenie.

Myślę że szkoda że mężowie kochanek nie spuszczą mu łomotu.Jakby pochodził do teściów ze spuchniętym limem a w pracy by się z niego koledzy ponabijali to może rodzina nie byłaby nim tak zachwycona.
Co nie zmienia faktu że ty już teraz masz całą wiedzę na temat;miłości,wierności i uczciwości partnera.Zastanów się czy Twoje ,,nie opuszczę cię az do śmierci"powinno ci stać na przeszkodzie by się takiej gnidy pozbyć ze swojego życia.
7063
<
#33 | ed65 dnia 02.11.2017 18:33
Czasem trzeba podjąć taką decyzję, która niesie ze sobą ból i cierpienie, 
Musisz mieć jednak świadomość, że ten ból nie będzie trwał wiecznie.
Zwycięstwo, również to okupione bólem będzie zawsze zwycięstwem!

W Twojej sytuacji najważniejszym jest udzielenie sobie odpowiedzi 
na pytanie: 
Czego  JA chcę i czego oczekuję od swojego dalszego życia?
Celowo postawiłem akcent na Ja.. Chyba wiesz dlaczego? Jeśli nie, to już Ci odpowiadam..
Bo was po tym wszystkim nie ma!

Masz więc dwa rozwiązania:
Albo pogodzisz się z tym, co się stało, będziesz żyła z nim dalej- mimo bólu i cierpienia
będąc w pełni świadomą, że znów może zdradzić.. Co zresztą jest wysoce prawdopodobne
Kolejny raz pokazując Ci jak Ciebie szanuje 
Albo odchodzisz i układasz sobie życie z dala od męża,odrabiajac solidnie otrzymaną od życia lekcję.

O ile jeszcze jesteś nadal (jednak ja nie widzę tutaj najmniejszego sensu, bo tutaj nie ma czego ratować) zainteresowana budowaniem waszego małżeństwa ale teraz już na wyłącznie Twoich warunkach na nowo, to musisz zastosować potężną kurację wstrząsową.
Bo póki co to Twój mężuś czuje się bardzo, bardzo pewnie i bezpiecznie..
Wcale mu się nie dziwię..
Ma po swojej stronie jakieś dla mnie kompletnie niezrozumiałe wsparcie ze strony Twojej o zgrozo, rodziny..
Przecież ma zakochaną, zaślepioną miłością żonę, gotową do tej pory mu wybaczyć każdą podłość, każdą krzywdę i każde łajdactwo byleby tylko utrzymać status quo..
Twój tfu, małżonek musi doznać szoku, aby się obudzić.
Złóż pozew o rozwód z wnioskiem orzeczenie jego winy(dowody mam nadzieję, że nadal masz) , zdejmij obrączkę i powiedz mu dlaczego ją zdjęłaś.

Jeśli to go nie ruszy, to będziesz przynajmniej wiedziała, na czym stoisz! 
Innego sposobu nie ma!
Tylko na taką akcję to trzeba być na tyle silną, aby być gotowym na każde rozwiązanie
Również na wykopanie go za drzwi na zawsze..

To jedyne, co przyszło mi do głowy abyś się naocznie przekonała, że trzeba z tego wiać jak najdalej...
5808
<
#34 | Nox dnia 02.11.2017 19:47

Cytat

.......Również na wykopanie go za drzwi na zawsze..

pod warunkiem że te drzwi nie należą do niego.
Bo chyba tu jest pies pogrzebany.
13846
<
#35 | Aneczka376 dnia 02.11.2017 19:49
Nie nosze obraczki od roku . Nie wiem czy bede w stanie złozyc pozew o rozwod . Jak narazie postanowilam uporac sie ze sama soba . I dalam mu to do zrozumienia . On juz odebral to dosc negatywnie . Poprosilam Go by na razie spal w drogim pokoju co strasznie mnie gnebi bo nigdy o to Go nie prosilam . I znajac sama siebie za chwile bede Go przepraszac i znow wroce do blednego kola . Ale mam nadzieje ze sie nie zlamie i zaczne naprawiac siebie .
5808
<
#36 | Nox dnia 02.11.2017 21:26
Aneczko potrafisz napisać co jest dla Ciebie ważne w związku w kilku pkt,nie sugerując się obecnym partnerem ani zdradą?
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 02.11.2017 21:46
Aneczka376 podejdź może do psychologa lub psychiatry, niech zrobi Ci profilaktycznie testy i sprawdzi, czy nie masz depresji.
13846
<
#38 | Aneczka376 dnia 02.11.2017 22:01
Chyba potrafie opisac w kilku punkcikach . A nie sadze bym miala depresje .
5808
<
#39 | Nox dnia 03.11.2017 09:39
To ile z tych punkcików było/jest realizowane w tym związku?
13846
<
#40 | Aneczka376 dnia 03.11.2017 11:33
Wczesciej wmawiałam sobie ze kazdy z tych punktow jest realizowany teraz moze 2
7063
<
#41 | ed65 dnia 03.11.2017 11:56

Cytat

Jak narazie postanowilam uporac sie ze sama soba .

To podstawa do odbudowania siebie, panowania nad emocjami i podjęcia decyzji bez ropalonej głowy.
Tutaj byłaby bardzo pomocna współpraca z bardzo dobrym, doświadczonym terapeutą.
Raczej nie polecam tych wszystkich pan z mgr przed nazwiskiem, bo one mogą więcej zaszkodzić niż pomóc

Cytat

I dalam mu to do zrozumienia . On juz odebral to dosc negatywnie

Jakoś mnie to wcale nie zdziwiło. Chyba wiesz dlaczego?

Aneczka
Nie jesteś jakimś wyjątkiem
Bo bardzo znikoma ilość ludzi wierzy  i stosuje się do rad napisanych na portalu. 
Większość mając świadomość, do czego to może doprowadzić i tak woli podążać swoją ścieżką. 
Bo do pewnych decyzji każdy musi dojrzeć. Woli się uczyć na swoich błędach..
Do tego dochodzi ta przeogromna wiara.
To właśnie wtedy popełnia się seryjnie wręcz mnóstwo błędów. Często już nie do skorygowania.
Bo to co podpowiada logika i rozum zawsze stoi w kolizji z tym co krzyczy serce  

Dopiero po pewnym czasie,
Kiedy stajemy się cieniem samego siebie, wypruci z emocji, dociera prawdziwy obraz tego, co się stało . 
Dobrze kiedy upłynie ledwo parę miesięcy.
Bo wtedy jest jeszcze odrobina siły i silnej woli aby odejść, 
Prawdziwy dramat jest wtedy kiedy przyzwyczajamy się do sytuacji, pogrążamy się coraz bardziej i trwa to latami. 
Wtedy zmiany w naszej psychice zachodzą na tyle ogromne, że jest później mało realna szansa na normalne życie. 
Właśnie dlatego tak ciężko Ci podjąć racjonalna i najlepszą, ale wyłącznie dla Ciebie decyzję.

Zawsze mnie zastanawia i nigdy nie wiem co jest gorsze,
Czy codzienne przebywanie, kontakt, w tym cielesny z osobą,  która zdradziła
Czy też udawanie lub robienie z siebie idioty, karmiącego się nadzieją
Z głową pełną kołaczących się myśli, co też teraz on lub ona robi. 

W przypadku zdrady Wiem jedno,, bo właśnie to determinowalo moje działania po zdradzie..
Trzeba wszelkimi możliwymi sposobami się starać oddzielić serce od rozumu..
Jak włącza się serce to obojętnie co się stało- wiąże was przecież jeszcze miłość. 
Gdy jednak górę bierze rozum, to widać, że to jest kompletny absurd!
Bo przecież to co robił/a on/ona jest kompletnym zaprzeczeniem miłości i w żadnym momencie nie znajdowało pokrycia w faktach..

Zdecydowana większość tutaj trafiqjacych tak bardzo chce wierzyć w to, że jest inaczej, że woli oszukiwać samych siebie. 

To, że Twoje małżeństwo to fikcja i nic z tego nie będzie to dla mnie oczywista oczywistość
Pytanie co Ty z tym masz zamiar zrobić, mając tego świadomość

Masz wiec do wyboru:
Godzisz się z tym, co się stało, będziesz żyła wyłącznie w układzie bez miłości, bo jest dziecko, wyniszczajac przy okazji sama siebie
Albo dasz sobie szansę na nowe otwarcie,
Odchodzisz i układasz sobie życie z kimś innym
Z dala od niego...
Bo tylko to daje Ci szansę na bycie szczęśliwa...
Im dłużej będziesz zwlekala z decyzją, tym bardziej Twoje szanse na wyrwanie się z tego układu będą malaly..
Zacznij wreszcie słuchać swojego rozumu, a nie tych rodzinnych suflerów tzw.. cioteczek dobra rada, którzy pewni sami maja zjebane zycie
Więc niby dlaczego Ty masz mieć lepiej..

Zawsze jesteś taka lakoniczna w swoich wypowiedziach?
13846
<
#42 | Aneczka376 dnia 03.11.2017 12:18
Nie zawsze . Od tamtej chwili zmieniłam sie uprosciłam wszystko nawet wypowiedzi by ukrywac swój bol przed wszystkimi . By nie słuchac znow zaczynasz powinnas zapomniec . jakim cudem sie powtazasz , co znow to przerabiamy
itp . Nie miałam z kim o tym porozmawiac wiec trzymałam to w sobie i nadal tak jest .
5808
<
#43 | Nox dnia 03.11.2017 13:03
Ed

Cytat

Zawsze jesteś taka lakoniczna w swoich wypowiedziach?

Aneczka376 d

Cytat

Nie zawsze . Od tamtej chwili zmieniłam sie uprościłam....

naprawdę?ktoś kto pozwalał wcześniej/również/układać sobie życie,kto decyzje podejmował pod dyktando kiedykolwiek potrafił mówić o sobie,od siebie...?

Cytat

By nie słuchac znow zaczynasz powinnas zapomniec . jakim cudem sie powtazasz , co znow to przerabiamy

to dotyczy zmian jakie chciałabyś zobaczyć w mężu i nie jest wcale dziwne /a raczej typowe dla zdradzaczy/że on chce unikać tematu i wie ża takim zdaniem zamknie ci usta bo....jesteś niekonsekwentna nawet jeżeli czegoś chcesz.
Nawet nie dostrzegasz że to on nie chce rozmawiać o czymś co zawalił i twoje ,,upraszczanie"wypowiedzi nic nie da bo on się z twoim bólem nie liczy.
Pomyślałaś że on może nie być osobą z którą powinnaś rozmawiać?

Cytat

Nie miałam z kim o tym porozmawiać wiec trzymałam to w sobie i nadal tak jest
.
Aneczka ,nawet jak nie napiszesz co,jak i dlaczego Cię boli to my to wiemy.
Ale to /jeżeli chcesz/nie powinno Ci przeszkadzać w dialogu.Samo skupienie się na bólu i....nic więcej niczego nie zmiani.
Zauważyłaś ile Ed napisał słów do Ciebie ?chciało mu się?
7063
<
#44 | ed65 dnia 03.11.2017 13:11
No to tutaj masz okazję wykrzyczeć wszystko co czujesz..
Trzymanie tego wszystkiego w sobie nie wnosi nic poza dalszą destrukcją..
No to jeszcze raz od początku
Znacie się pięć lat
Z tego 3,5 roku Twojego upokorzania. I ponizania ..
Ułatwie Ci,
Choćby nie wiem co byś na tej kartce napisała po stronie plusów, to w świetle powyższego i obecnej jego postawy właściwie zostały już same minusy
Życie nauczyło mnie, że niestety, to co ja czuję do kogoś nie ma najmniejszego znaczenia.
Ważne, wręcz najważniejsze jest to co ktoś czuje do nas.

Czy nie sądzisz, że to najwyższy czas zacząć myśleć wyłącznie o sobie,
Nie o tym co ma do powiedzenia on, rodzina..
Że, prócz oczywiście córeczki, od teraz to Ty jesteś najważniejsza i wyłącznie to co mówi rozum
Że nie ma już nikogo ważniejszego od Ciebie samej..
Że nadeszła pora na zdrowo pojmowany egoizm..
Że to Ty od teraz rządzisz swoim życiem, a nie rodzina czy on.. Bo na obecną chwilę nikt inny, tylko Ty ponosisz skutki decyzji i wyborów, na które kompletnie nie miałaś wpływu

Pora najwysza wziąć sprawy w swoje ręce.. Rozumiem, że boisz się tego jak cholera...
Bo przyjdzie Ci żyć w świecie jakiego do tej pory nie znałaś..
Powiem Ci ze swojego doświadczenia, że jest to bardzo ciekawe, a wręcz fascynujące odkrywać życie na nowo.

Życie to proces ciągły i dlatego jest tak fascynujące, bo przynosi mnóstwo nieprzewidywalnych sytuacji.
Masz jeszcze wiele lat życia przed sobą i jest nadzieja, że któregoś dnia obudzisz się i to poczujesz.
Albo ktoś Ci w tym pomoże,
Bo spotkasz na swojej życiowej drodze kogoś kto wpłynie na Ciebie w nienazwany sposób.,
I poznasz to najpiękniejsze w świecie uczucie, które zalewa człowieka gdy stojąc przed lustrem w łazience wyrwie mu się pytanie do samego siebie "Po jaki ch*j sie tak męczyłam?
Dla kogo było to moje poświęcenie
Tego Tobie Aneczka życzę..
6755
<
#45 | Yorik dnia 03.11.2017 14:07
Ed,

Cytat

Życie to proces ciągły i dlatego jest tak fascynujące, bo przynosi mnóstwo nieprzewidywalnych sytuacji [...].
I poznasz to najpiękniejsze w świecie uczucie, które zalewa człowieka gdy stojąc przed lustrem w łazience wyrwie mu się pytanie do samego siebie "Po jaki ch*j sie tak męczyłam?

Tak, ale to musi być podczas golenia, inaczej się nie liczy Uśmiech
13846
<
#46 | Aneczka376 dnia 03.11.2017 14:34
Boli mnie to ze mnie zdradzal ze okazal sie kims innym niz Go postrzegalam . Ale mam wciaz nadzieje nie chce tego zakonczyc bo wierze ze moze On sie zmieni moze nigdy juz przenigdy nie bedzie chcial mnie skrzywdzic . Moze zacznie rozmawiac a nie uciekac i uciszac temat . Moze zacznie byc tym kim nie byl przez te lata . Jesli zostawie Go bede patrzec jak On szczescie o ktore Ja sie domagalam daje komus innemu a nie wiem czy to nie bedzie dla mnie jeszcze gorsze . Tak oddawal to szczescie innej Kochance ale juz z tym skonczyl jak mnie zapewnia . Moze uda mi sie udzwignac to wszystko i wkoncu sis ulozy . Jesli nie pojme ze nie ma zadnej sznasy nie odejde bede walczyc ze soba ale byc moze bedzie to warte pozniejszym latom ktore byc moze beda szczesliwe . Wiele w swoim zyciu przeszlam ze wszystkiego sie podnosze . Musze jakos podniesc sie w koncu z tego co teraz sie ze mna dzieje . Moze potrzebuje kopa zyciowego kolejnego moze upadku na dnie bylam wiele razy sie z niego wygrzebywalam tym razem tez wygrzebie . Moze i wiem ze jestem naiwna i glupia . Ale Ja inaczej nie potrafie . Nie ucze sie na cudzych bledach . Nie slucham nauk innych . Ucze sie na wlasnych . I moze to byc jeden z najgorszych w moim zyciu . Ale mam nadal wiare i jej sie trzymam . Wiele razy wychodzilam dzieki wierze z glebi czelusci mojego wlasnego piekla . I tym razem moze sie uda . :rozpacz
12891
<
#47 | pit dnia 03.11.2017 14:55

Cytat

Ale mam nadal wiare i jej sie trzymam

Wierzysz że on się zmieni a w swoją zmianę nie.
Czego oczekujesz pisząc tutaj ? Potwierdzenia nadziei na jego zmianę ?
Nikt się nie zmieni jak sam tego nie będzie chciał. Zmieniać możemy tylko siebie.
13846
<
#48 | Aneczka376 dnia 03.11.2017 15:03
Sama nie wiem czemu tu pisze . Zastanawiam sie czy nie bylo bledem wylewajac tutaj siebie i swoja historie . Nie oczekuje zadnych potwierdzen on kogos innego czy sie zmieni .
6755
<
#49 | Yorik dnia 03.11.2017 15:04
Aneczka,

Cytat

Ale mam wciaz nadzieje nie chce tego zakonczyc bo wierze ze moze On sie zmieni moze nigdy juz przenigdy nie bedzie chcial mnie skrzywdzic . Moze zacznie rozmawiac a nie uciekac i uciszac temat . Moze zacznie byc tym kim nie byl przez te lata .

Ale klasyka Uśmiech
Większość kobiet bierze co jest pod ręką a potem zmienia całe życie faceta dostosowując do swoich wymagań i oczekiwań; Uważają, że są tak wspaniałe i wyjątkowe, poświęcające się w imię wielkiej miłości, że nawet najgorszy degenerat się przy nich zmieni. To próżność.
Większość kobiet kompletnie niedorzecznie liczy na to, że wybrany przez nich mężczyzna się zmieni, stanie się ideałem;
większość mężczyzn liczy na to, że ich kobieta się nie zmieni, będzie tą kochającą i uwielbiającą ich zgrabną laseczką.
Kuźwa, jakie potem po latach jest rozczarowanie, niektórzy je mają dość szybko Uśmiech

Cytat

Jesli zostawie Go bede patrzec jak On szczescie o ktore Ja sie domagalam daje komus innemu a nie wiem czy to nie bedzie dla mnie jeszcze gorsze .

Pies ogrodnika, samemu nie zje drugiemu nie da, prędzej zakopie Szeroki uśmiech
Domagałaś się ? I nie dostałaś? To tak nie działa.
Uważasz, że jest twoją własnością łącznie z uczuciami?
Trzeba było zaproponować coś sensownego w handlu wymiennym, co by go zainteresowało;
13846
<
#50 | Aneczka376 dnia 03.11.2017 15:16
Widocznie nie ma we mnie nic interesujacego .
13682
<
#51 | farmazon dnia 03.11.2017 15:17

Cytat

Jesli zostawie Go bede patrzec jak On szczescie o ktore Ja sie domagalam daje komus innemu a nie wiem czy to nie bedzie dla mnie jeszcze gorsze


Moja mama jest właśnie typem, który domaga się szczęścia, tak się domaga, że robi wszystko za każdego po mimo tego czy ktoś tego chce czy nie chce, następują po tym mega rozczarowania bo jak ktoś może nie odwzajemniać tego szczęścia które ona komuś daje, kur... przyzwoitość tego nakazuje Szeroki uśmiech
Powiem Ci jedno, nie idź tą drogą, nie zmusisz kogoś do dawania szczęścia jeśli tego on sam nie chce dać. Wyniszczysz siebie i niestety wszystkich dookoła

Komentarz doklejony:

Cytat

Widocznie nie ma we mnie nic interesujacego


Dlaczego sama sobie to robisz? Jesteś pewna co do depresji?
Takim podejściem Twoja samoocena pikuje mocno w dół, i jeżeli już jest zerowa, to nic nie stoi na przeszkodzie aby osiągnęła wartości ujemne
3739
<
#52 | Deleted_User dnia 03.11.2017 15:26
Aneczka, przecież Ty zwyczajnie boisz się życia bez niego. Nie obchodzi Cię własne szczęście, bo nie znasz jego definicji (co się stało w Twoim życiu, że nie umiesz kochać siebie?)
Chcesz doczekać starości w tym pożal się Boże związku tylko dlatego, żeby nie widzieć że on może być szczęśliwy z kimś innym?

Wiesz co to jest prawdziwa miłość? To właśnie pozwolenie kochanej osobie na bycie szczęśliwym nawet jeśli to szczęście znajdzie gdzie indziej i z kimś innym. To o czym piszesz Ty, to zaborczość.... Choć wystraszona, uległa i ustępliwa. To chyba Twój sposób, na bycie w tym związku "mimo wszystko". Twoja własna, wykreowana forma manipulacji rzeczywistością.
7063
<
#53 | ed65 dnia 03.11.2017 15:30
Wiesz dlaczego tak to Ciebie boli?
Po prostu nie chcesz otworzyć oczu i zobaczyć prawdziwego obrazu tego świata w którym tkwisz
Wolisz nadal naiwne złudzenia i naiwna wiarę, że a nóż on coś zrozumie, zmieni stosunek do Ciebie
Ze zacznie wreszcie na temat tego co zrobił rozmawiać
Tylko na podstawie jakiego impulsu ma to nastąpić, skoro cała Twoja postawa pokazuje, że się po prostu boisz go stracić
Nawet jak się okazal zwykłym sqrwysynem.?
Samo Twoje chciejstwo tutaj nie zadziała
To jest właśnie ten moment, gdy stawia się sprawy ostro i zdecydowanie..
Jego postawa wcale mnie nie dziwi. Klasyka gatunku..
Ucieczka od niewygodnego tematu, gra na przeczekanie..

Nadal nie chcesz się zmienić,
Wciąż boisz się zmian w swoim życiu..
Wolisz zostać męczennicą za życia niż szukać swojej własnej drogi do bycia szczęśliwą
Napisałem Ci co trzeba zrobić, aby zobaczyć kim tak naprawdę dla niego jesteś..
Ale Ty się boisz tego zrobić, aby czasem nie okazało się, że nadal ma Ciebie w dupie
Co jego postawa akurat i tak to pokazuje.. To, że nadal jest z Tobą, to bardziej dlatego, że tak mu akurat pasuje niż z miłości..
Ale to do czasu..
Póki co świetnie się bawi Twoim kosztem..
A Ty nawet boisz się sprawdzić czy nadal nie jesteś oszukiwanie..
5808
<
#54 | Nox dnia 03.11.2017 15:51

Cytat

Widocznie nie ma we mnie nic interesujacego

Czy to że według męża tak właśnie może być oznacza że dla kogoś innego nie będziesz pępkiem świata?
Są gusta i guściki, nie trafiłaś na smakosza Twoich zalet.Obyś w tym swoim uporze dostrzegała jakiekolwiek jego zalety skoro tak bardzo chcesz go dopasować do swoich wyobrażeń,Bo tak jak Ci ludzie piszą jego nie zmienisz,jaki jest widzisz,nie masz wpływu na swoje życie/płyniesz/ więc jak możesz wpłynąć na jego?
3739
<
#55 | Deleted_User dnia 03.11.2017 17:37
Aneczko,poprzedni facet dawał Ci podobne "szczęście" i jakoś odeszłaś. Upodlił niemiłosiernie. Potrzebujesz takiej samej powtórki z rozrywki?
5808
<
#56 | Nox dnia 03.11.2017 17:50
Nie jest prawdą że nie słuchasz rad innych.Słuchasz,tych co mówią to co chcesz usłyszeć/rodziny/Dlatego jię zastanawiasz po co tu napisałaś,nikt Ci nie napisał tego co słyszysz obok.
Nieprawda że uczysz się na własnych błędach.Miałaś intuicję że jesteś oszukiwana,trzy lata mąż cię okłamywał dzień w dzień.I co cię to nauczyło?Zakładasz że mówi prawdę bo...tak mówi?
11510
<
#57 | weronika44 dnia 04.11.2017 01:04
Dobrzy ludzie. Na nic Wasze perswazje. Aneczka jest uzależniona od męża i jak to bywa z uzależnieniem - musi sięgnąć dna, żeby chcieć się leczyć. I przestać się bać. To jeszcze nie ten czas...
13260
<
#58 | Hestia dnia 04.11.2017 02:00
Witaj Aneczka376
Czytam Twoja historię i czuję jakbym cofnęła się w czasie do mojego okrutnego życia z panem psychofagiem,haremowym i Bóg wie jeszcze, jak zwał to zwyrodnialstwo które dokonują tego typu ludzie na niewinnych i niczego nie spodziewających się uczciwych i normalnych osobach.
Zaręczam Ci,że nie jesteś odosobniona w swoich odczuciach i doznanych krzywdach.
Powiem Ci,że tu nie zadziała metoda-wypłacz się,wykrzycz,prześpij a potem jakoś się to wszystko ułoży.Masz do czynienia z bardzo zaburzonym osobnikiem i rozgrywa się między wami walka na ,śmierć i życie.Konkretnie chodzi o Twoje życie a jeszcze konkretniej aby je zwyczajnie zniszczyć.
Na ile ta informacja dotrze do Ciebie i zechcesz zakończyć swoja męczarnie zależy wyłącznie od Ciebie.
To trudny proces, wymagający wielkiego nakładu sił. Ale jeśli zdecydujesz się go przejść będzie bardzo opłacalny. Z własnego doświadczenia wiem, że po zakończeniu tak toksycznej relacji jak związek z psychopatą,toksykiem czy innym zaburzeńcem mózg przypomina komputer zrzucony z dziesiątego piętra.
Być może nawet i już tak się czujesz,wcale bym się nie zdziwiła.
I nie wypieraj z siebie proszę,że on nie jest psychopata,psychofagiem,też ten etap wyparcia przeszłam,wszystkie przeszłyśmy.Łudziłam się,chciałam wierzyć,na próżno.Więc jeśli możesz oszczędź sobie oszukiwania się.
Naprawa siebie po takim związku wymaga długiej i precyzyjnej pracy, w głowie wyświetlają się kolejne znaki zapytania, poradzić trzeba sobie nie tylko z nimi, ale i z bólem, rozczarowaniem, poczuciem upokorzenia, złością i smutkiem. A przy okazji - ogarniać codzienną rzeczywistość - głównie po to, żeby wszyscy Ci dali święty spokój, żeby upozorować, że jakoś-sobie-radzisz i żeby móc oddać się ulubionemu zajęciu - czyli odizolowaniu od wszystkich i rozkminianiu, o co tu chodziło?
Twoja historia,to co opisałaś,co czujesz,jak Cie traktuje,Twoje poczucie bezsilności oraz klęski świadczy o tym,że nie dzielisz życia z jakimś tam rozkapryszonych facetem ale głęboko zaburzoną osobowością dla której ratunku nie ma i nie będzie i im szybciej sobie to uświadomisz tym lepiej.
Aneczka376 żywię do Ciebie ogromne współczucie i bardzo się z Tobą identyfikuje ponieważ przeżyłam to piekło i cały proces ucieczki oraz powrotów.

Króciutko.
Twój oprawca jest :elokwentny i przekonujący.
· Bardzo impulsywny, niespokojny, łatwo się nudzi, potrzebuje ciągłej stymulacji.
· Umiejętnie zapewnia o miłości i oddaniu, by dostać to, czego chce.
· Jest niezdolny do odczuwania wyrzutów sumienia czy lęku.
· Przyłapany na kłamstwie, udaje skruchę i obiecuje poprawę.
· Często przedstawia wiarygodne projekty inwestycji, które przyniosą spore zyski, jeśli mu powierzyszr30; pewną sumę pieniędzy.
· Jest całkowicie pozbawiony sumienia.
· Tajemniczo i niespójnie mówi o swojej przeszłości.
· Nie uczy się na doświadczeniach.
· Zawsze innych obarcza winą za swoje porażki.
· Jest niezdolny do bliskiej więzi, notorycznie zdradza partnerki.
· Domaga się bezwarunkowego wsparcia i wyrozumiałości, każdy zarzut odpiera oskarżeniem, że mu nie ufasz i go nie kochasz.
Pragnę Cię przekonać, żebyś znalazła w sobie odwagę i spojrzała prawdzie w oczy, by się dowiedzieć, co Ci się przydarza.Prawda zawsze jest Twoim sprzymierzeńcem, choćby nie wiem jak trudna była do zniesienia.
W walce o przywrócenie postradanych zmysłów nieodzowne są książki (szczególnie polecam oczywiście "Moje dwie głowy",)Wiedza przynosi ulgę.Czytaj,pisz,pisz i czytaj.Kiedy zrozumiesz,zaczniesz zdrowieć.
Aneczka-zrozumienie oznacza przyjęcie do wiadomości, że istnieje takie zjawisko jak psychopatia, rozpoznanie jego objawów i skutków, a w dalszej kolejności - pogodzenie się z tym, że tak się niestety stało, iż dane nam było poznać je bliżej. Warto też odkryć, DLACZEGO, czym omamił nas psychopata, w którym momencie zignorowałyśmy intuicję i wybrałyśmy toksynę.
Twoim zadaniem teraz jest przyswoić dwie proste sprawyPokazuje języksychopaty nie da się wyleczyć to raz a dwa związek z psychopatą stanowi poważne zagrożenie dla życia i lub zdrowia.A Ty z takim żyjesz kochana.
Tu nie ma kompromisów, nie ma "przyjacielskich rozstań" ani "zachowywania tego, co dobre". Chory związek to chory jego koniec .Niestety - w związku będącym zakłamaniem i obłudą nic nie jest dobre. Trudno się z tym pogodzić, trudno wyrzucić do kosza ileś zmarnowanych nerwów i lat, ale warto to zrobić. Tylko w ten sposób wyjdziesz ze świata iluzji i masz szansę na odzyskanie kontaktu ze sobą i z innymi oraz zacząć żyć normalnie.
Aneczko376,nie schodź proszę na samo dno tego bagienka.Czuję,że jesteś bystra dziewczyną.On nigdy się nie zmieni i nigdy nie przestanie zdradzać.Przerabiałam to ja i wiele wiele innych kobiet,to są klony a ich postępowania są identycznymi schematami.
Trzymam za Ciebie mocno kciuki,całym serduchem jestem z Tobą.Nie dawaj się więcej.:cacy
5808
<
#59 | Nox dnia 04.11.2017 11:34
Weronika,to widać,słychać i czuć.
Czy to jednak oznacza ze nie należy jej pomóc zrozumieć ?Na żaden ruch nie jest/i długo nie będzie gotowa/Ale jak zrozumie że może zmienić tylko swój sposób myślenia,swoje podejście do związku,partnerstwa jest szansa że nie będzie taplać się w bólu na własne życzenie.
Może kiedyś wróci tu i przeczyta z innej perspektywy,a może wystarczy jej myśl że ktoś chciał pogadać,zrozumieć,pomóc?
Może ktoś inny przeczyta i zrozumie to co było dla niego niezrozumiałe?
12704
<
#60 | impac1 dnia 05.11.2017 14:40
Aneczka,

Cytat

Jesli zostawie Go bede patrzec jak On szczescie o ktore Ja sie domagalam daje komus innemu a nie wiem czy to nie bedzie dla mnie jeszcze gorsze


"Dlaczego mój sadystyczny ex tak szybko zakochał się w innej kobiecie i jest z nią szczęśliwy?

Nareszcie, po miesiącach lub latach bycia poniewieraną ofiarą emocjonalnego sadysty udało Ci się uwolnić. Rozstaliście się na dobre, znalazłaś w sobie wystarczająco siły aby tym razem nie zgodzić się na powrót. Powoli dociera do Ciebie powaga sytuacji w jakiej byłaś, z przerażeniem szacujesz swoje starty psychiczne, które będą wymagały długiej kuracji, liczysz rany, które będą się goiły pozostawiając głębokie blizny. Próbujesz pozbierać porozbijane cząstki siebie, poskładać je z powrotem i odzyskać dawna pewność siebie i radość życia. I nagle bum! Dowiadujesz się ze Twój ex ma nowa dziewczynę i jest bardzo szczęśliwy. Ten cios jest niespodziewany i bardzo, bardzo boli. Ty wciąż cierpisz po rozstaniu, a on już ma kogoś nowego, jakby to, że odeszłaś nie miało żadnego znaczenia. Wygląda na to, że Ty spędziłaś koszmarne lata próbując go naprawić a kiedy wreszcie zrezygnowana dałaś za wygrana on się zmienił i ktoś inny zbiera plony Twojej pracy. Nic bardziej mylnego!
Ile czasu minęło od Waszego rozstania? Kilka miesięcy? Prawdopodobnie nawet nie tak długo. Całkiem możliwe, ze to było zaledwie kilka tygodni, może dni. A może nawet nie aż tak długo, może Wasz koniec i ich początek się na siebie nałożyły! Nie wiesz jak było, nie martw się, całkiem prawdopodobne ze on nie omieszka Ci powiedzieć. Z detalami. Szybko. Znajdzie sposób, żebyś się dowiedziała. Przez znajomych, przez Facebooka, może bezpośrednio od niego jeśli wciąż utrzymujecie kontakt.
Ja musiałam zostać w kontakcie z moim byłym ze względu na zależności finansowe, które wymagały czasu zanim zostały zamknięte. Za każdym razem kiedy musieliśmy się spotkać obrzucał mnie szczegółami swojego szczęścia, nawet tymi intymnymi. To od niego wiem, ze zaczął się z nią spotykać pól roku przed naszym rozstaniem gdy już zrozumiał ze rozstanie jest tylko kwestia czasu. Spotykali się u niej w domu rna kawier1;. Wciąż u mnie mieszkał bo korzystał na tym finansowo. Opowiadał mi jak nareszcie zrozumiał swoje błędy, jak pracuje nad swoją agresja, wybuchami gniewu i jak zamierza nareszcie stworzyć cudowny związek jakiego nie udało mu się stworzyć ze mną. Zresztą ta nowa dziewczyna była tak bardzo lepsza ode mnie: młodsza, szczuplejsza, brunetka r11; on przecież zawsze wolał brunetki. Gotowała lepiej, lepiej się ubierała, dbała o siebie i miała oszczędności r11; moje już przecież wydał. Ona go doskonale rozumiała, wspierała go jak ja nigdy nie potrafiłam, dbała o niego i kochała go jak ja nigdy nie byłam zdolna. Może tylko ich seks był nudny, ale nie można mieć wszystkiego. Była pierwsza kobieta w jego życiu z która chciał się ożenić. W końcu po kilku spotkaniach powiedziałam, że nie życzę sobie rozmawiać o jego prywatnym życiu, nie jestem zainteresowana i proszę abyśmy skupili się na zależnościach, które musimy rozwiazac aby już się więcej nie spotykać.
Starałam się być silna, ale to bolało. Nie wiedziałam gdzie popełniłam błąd, dlaczego nie doceniałam i nie wspierałam wystarczająco jego prób poprawy. Może zrezygnowałam z niego za wcześnie i straciłam szanse na spędzenie reszty życia z wspaniałym facetem?
Teraz się z tego śmieję. Wiem ze to była jego gra, poza, aby mnie ukarać, zemścić się za to że odważyłam się odejść. Przez tyle lat dobrze mnie poznał, zniszczył moja pewność siebie, obciął mi skrzydła i teraz dobrze wiedział gdzie uderzyć, żebym to poczuła.
Teraz wiem, ze to co czułam jest normalne. Pierwsze uczucie euforii i nadziei po odzyskaniu wolności szubko jest przemienia się we frustrację i zagubienie. Kiedy partner przez cały okres trwania związku dąży do emocjonalnego zniszczenia kobiety, objawia się to po rozstaniu jej brakiem wiary w siebie, słabym zdrowiem fizycznym i r30; złością. Sadysta doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Będzie paradował przed swoja była, z satysfakcja pokazując jak mu jest bez niej lepiej. Z drugiej strony jego obecna partnerka będzie słyszała mnóstwo historii o jego byłej. Jaka ona była nieczuła, zimna, niekochająca i r30; jak się nad nim pastwiła emocjonalnie! Ten okres przejściowy jest bardzo korzystny dla emocjonalnego sadysty. Z jednej strony ma była partnerkę nad która wciąż ma przewagę psychiczną (przynajmniej tak mu się wydaje) i wciąż się może pastwić i nasycić swoje ego, a z drugiej strony ma zakochaną w nim nową, ufającą kobietę, którą urabia sobie na kolejne źródło życiodajnej emocjonalnej energii.
Nie ma za czym płakać. Trzeba przypomnieć sobie jak to wyglądało na początku Waszego związku. Założę się że używał dokładnie takich samych górnolotnych słów do opisywania Ciebie. Miałaś same wspaniale cechy, byłaś kobieta jego życia, stworzona dla niego. Pamiętaj co opowiadał o swojej wówczas byłej dziewczynie, którą Ty zastąpiłaś. Jak się wtedy czułaś? Kochana, dowartościowana, uwielbiana, lepsza od niej. Dopóki nie pokazał swojej prawdziwej twarzy i nie zdeptał Twojej osobowości.
Nie ma nad czym płakać ani czego zazdrościć. On się nie zmienił. Jest takim samym potworem jakim był, gdy byliście razem. Wszystkie te problemy , które miał ze sobą oraz problemy, które powstały w czasie waszego związku zostały teraz wniesione do nowego układu i ta nowa dziewczyna poczuje ich ciężar bardzo szybko.
Czy jest możliwe, ze on ja pokochał? Ustalmy jedno r11; emocjonalni oprawcy nie potrafią kochać, miłość jest kompletnie nieobecna w ich arsenale uczyć. Oni nie szukają miłości tylko źródła emocjonalnego wsparcia, balsamu na ich brak wiary w siebie, kogoś na kim mogą odreagować swoje frustracje. Ich ego potrzebuje nieustannego pobudzania, oni nie przyznają się do błędów, nie pokażą że w nowym związku nie dzieje się dobrze.
Spójrz na to z innej strony: Twój ex jest skupiony na nowej ofierze, Ty jesteś wolna. A ta nowa dziewczyna wcale nie złapała Boga za nogi, raczej diabła za ogon i Ty dobrze o tym wiesz, bo byłaś na jej miejscu.
Ja teraz rozumiem zachowanie mojego ex, typowe zachowanie emocjonalnego sadysty. Zniszczyć partnera który ośmielił się wyrwać z jego szponów, sycić się cierpieniem które wciąż może zadać, nawet po rozstaniu. Teraz także doceniam rolę jaką jego nowa kobieta spełniła w moim życiu, odciągnęła jego uwagę. Skupił się na otumanianiu jej i dzięki temu mnie udało się odejść. I za to jestem jej wdzięczna. Znajomi się dziwią ze dobrze jej życzę. Oczywiście ze tak. Po pierwsze dzięki niej odzyskałam wolność. Po drugie ona jest teraz w związku z moim byłym r11; cóż gorszego mogłoby ją spotkać?
Emocjonalni sadyści się nie zmieniają r11; oni tylko zmieniają historie, które opowiadają."

Komentarz doklejony:
Aneczka,

Cytat

Ale mam wciaz nadzieje nie chce tego zakonczyc bo wierze ze moze On sie zmieni moze nigdy juz przenigdy nie bedzie chcial mnie skrzywdzic


Klasyka az oczy bola. Nie jestes pierwsza, ktora przez to przechodzi i tak wlasnie myslala. I wiesz co? Nie jestes tez ostatnia bo... Historia uczy nas, ze nie uczymy sie od historii.

Zeby bylo jasne to posumuje Ci w wielkim skrocie to co pisza tutaj wszyscy, i kobiety i mezczyzni. Tak w wielkim skrocie, zeby bylo latwo zapamietac:

Kobieto!!! On sie nie zmieni!!! Nigdy!!! Sper...aj najszybciej i najdalej jak mozesz!!! Ratuj siebie!!!

Jak to się dzieje, że psychopata ma na Ciebie tak wielki wpływ? Dlaczego ciągle mu wierzysz, bronisz go i wciąż go kochasz?
Jaka zagadka za tym stoi?
A może kto za tym stoi?
Tak naprawdę mechanizm działania psychopaty jest bardzo prosty. Prostszy niż mogłabyś się spodziewać. 
Podstawa toksycznego działania polega na przekonaniu ofiary, że nadal posługuje się ona własnym rozumem i sama podejmuje decyzje. Jak to zrobić?
Punkt pierwszy - psychopata przestawia swoją osobę, jako pokrzywdzoną i bezbronną jednostkę. Osobę, która pragnie bliskości i miłości drugiego człowieka. 
Kiedy uwierzysz w powyższą wizję rzeczywistości odbierasz psychopatę, jako kogoś zupełnie nieszkodliwego. W końcu ludzie potrzebujący i skrzywdzeni nie mogą zrobić nam krzywdy. Traktujesz go jako kogoś stojącego na niższym poziomie niż Ty. CZUJESZ SIĘ BEZPIECZNIE. Wtedy rodzi się reakcja - trzeba wyciągnąć rękę, schylić się i mu pomóc.
Punkt drugi - chcesz przekonać psychopatę, że jesteś godna zaufania (tak samo jak on). W tym momencie przedstawiasz mu liczne szczegóły ze swojego życia, zdradzasz mu swoje słabości i zachcianki. Teraz psychopata wie jak Tobą zagrać. 
Punkt trzeci - Gra będzie wyglądała tak: psychopata da Ci dokładnie to o czym marzysz, a Ty uwierzysz, że on jest człowiekiem, którego szukałaś.WYMARZONY FACET = NIE CHCESZ GO STRACIĆ.
Punkt czwarty - wykorzystywanie Twoich słabości. 


Wyobraź sobie, że jesteś jednostką pozbawioną emocji i nie liczysz się z nikim ani z niczym. Nie obchodzą Cię konsekwencje, jakie dotkną Twojego partnera, rodzinę, znajomych - ważne, żebyś Ty była zadowolona. Psychopata tak właśnie funkcjonuje.

Kiedy Twój oprawca upewni się, że zaliczyłaś już wszystkie punkty 1-4 zaczyna bazować na Twoim przekonaniu o nim i Twoim przekonaniu o samej sobie. 

Mówi, że Cię kocha i mówi, że chce dla Ciebie, jak najlepiej. Do tego jest potrzebujący i łaknie Twojej pomocy, szczerości, lojalności i Twojego uczucia. ON - nieszkodliwy, dobry, kochający i troskliwy. TY - jego wymarzona, nie możesz go zwieść, jednostka naprawiająca jego mizerną i smutną rzeczywistość.
Załapałaś?
To jedziemy dalej.
Skoro jest takim dobrym człowiekiem i do tego jest nie szkodliwy... Co zrobisz jeśli powie Ci, że powinnaś zrobić to co on Ci każe? Zrobisz to, bo wierzysz, że on chce Twojego dobra. Nie może Cię skrzywdzić.
Nie sprzeciwisz się, ponieważ nie chcesz go stracić. Dlaczego, bo myślisz, że a) jest idealny i Fajne nie chcesz go skrzywdzić - przyszedł do Ciebie jako już wcześniej skrzywdzony człowiek. 
Teraz psychopata w ogóle nie musi się napracować, żeby wpędzić Cię w poczucie winy. Jeżeli zrobisz coś wbrew jego upodobaniom zawsze będzie mógł Ci zarzucić, że:

ranisz go
nie ufasz mu
on chce dla Ciebie dobrze, a Ty tego nie doceniasz
w przeszłości byłaś zamknięta w sobie, a przy nim się otworzyłaś (wtedy, kiedy się wygadałaś i opowiedziałaś o sobie) = przy nim zmieniasz się na lepsze, więc powinnaś robić to, co on Ci każe
obiecałaś, że go nie zostawisz
on Ci ufa
zawsze będzie Cię kochał
Zaczynasz rozwijać w sobie pewien dziwny mechanizm, który sprawia, że za każdym razem kiedy zrobisz coś wbrew jego woli - czujesz się winna. 
Z czasem zaczynasz w sobie kształtować tok postępowania, który każe Ci się za każdym razem zastanowić  - zastanowić zanim zrobisz cokolwiek. Czy jemu się to spodoba? Czy nie będzie zły? Czy nie będzie mu przykro? Czy dalej będę zasługiwać na miano osoby godnej zaufania? Czy moim zachowaniem pokazuję, że mi na nim zależy? Czy pokazuję, że go kocham i mu ufam? Czy doceniam to, że on chce dla mnie jak najlepiej?
Właśnie dlatego tak trudno jest się wyplątać z toksycznego związku.

"Jeśli psycho zmienia jedną na jedną, to ta która jest własnie manipulowana czułościami i zainteresowaniem psychola nigdy nie uwierzy, że ma do czynienia z psycholem. Ludzie, których akurat wykorzystuje są przeświadczeni, że to jedyny i najlepszy człowiek na ziemi. Nie patrzą i nie widzą, co robi z innymi. Tak są zmanipulowani, że ci inni, to ci źli. Kobieta z którą jest psychol ma dwójkę dzieci, ale nie widzi, że zostawił swoje dzieci z maleznstwa przede mną i z malzenstwa ze mną. Bo przecież to żony były zle. Ona-ta jedyna, niepowtarzalna, wyjątkowa! Nie wie tylko, że taką gadkę na poczatku otrzymywala kazda z nas...O zyciu do starosci, wspolnych planach, wyjątkowosci. Przewrotny jest los, a nasza- kobiet, pogoń za miłoscią przesłania nam oczy i nie widzimy faktów, które się dzieją tuż obok. Też tak miałam, a gdy już zaczęłam widzieć fakty, to je wypierałam, tłumacząc zachowania psychola. Potem moje oczy otwierały się coraz szerzej i nie chcialam juz tych zachowań tłumaczyć, byłam coraz bardziej przeciwna. Wtedy wlasnie psycholowi przestałam być potrzebna. Bo jak wiecie oni potrzebują być uwielbiani,potrzebują posłuszeństwa a nie samodzielnego myślenia. Nikt i nic nie wmówi kobiecie, która zaczyna związek z psycholem, że to zły człowiek. Zadne czyny, ani żadne słowa. Bo przecież i czyny i słowa dotyczą innych. Zaś psychol wobez swoich ofiar jest cuuudowny do niemozliwosci. Wprost idealny! Wyjęty żywcem z filmów o romantycznym kochanku. Bo przecież filmy wlaśnie stanowią dla psychola źródło wiedzy o świecie, a postacie-uczą zachowań. Skoro psychol nie ma empatii, nie ma uczuć, to może tylko naśladować. I tak koło się toczy, bo kto uwierzy, że ten wspaniały facet jest najczarniejszym koszmarem... "

CDN

3maj sie...
13846
<
#61 | Aneczka376 dnia 12.11.2017 04:26
Wolałabym nie pamietac . Wymazac to ze wiem . To nie powinno nikogo spotykac . Nie powinno tak byc .
5808
<
#62 | Nox dnia 12.11.2017 11:10

Cytat

To nie powinno nikogo spotykac . Nie powinno tak byc .

Na to nie masz,nie miałaś wpływu.
TO zafundował sobie i Tobie twój mąż,Widocznie miał inne zdanie.

Cytat

Wolałabym nie pamietac . Wymazac to ze wiem

i wrócić do?

Cytat

Czulam ze cos jest stanowczo nie tak . Lecz wszyscy wkolo mowili ze nie z nim lecz ze mna . Ze jak wogole moge myslec ze ten cudowny facet moglby mnie skrzywdzic

Aneczka wiesz że mąż nie jest idealnym księciem z bajki,przestał być cudowny,a Ty nie jesteś już małą dziewczynką która wierzy w bajki/?/
Z nieidealnym też można żyć ale trzeba zdjąć klapki z oczu.
Sama zdrada właściwie drugie życie męża jest problemem dla ciebie?czy to jak jest po zdradzie?na to akurat masz wpływ.
Ale ty chcesz by inni się zmieniali,inni decydowali,rozmawiali.Tak się żyć nie da.Witaj w świecie dorosłych.
Byłaś za dobra?bzdura ,ale to zmień.Zacznij wymagać zamiast unikać tematu,męża
Mamy tu wątek kobiety która przez całe małżeństwo tolerowała wybryki męża,z Tobą może być podobnie/ale on jak ,,wracał" to się przynajmniej starał/
Skorzystaj z terapii albo by nauczyć się żyć obok męża albo by nie bać się decydować o swoim życiu.

Komentarz doklejony:
masz doła.Pojawiłaś się tu bo w realu nie masz z kim pogadać,tu/lub na czacie/ możesz.
Rozmowa to nie podjęcie decyzji/terapia,rozmowa,rozstanie?/więc się jej nie bój.
To uświadomienie sobie że nie musisz być samaZ przymrużeniem oka a wsparcie obcych ludzi bywa pomocne w trudnych chwilach.

Komentarz doklejony:
odbierz priv

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?