Rozwód jak wojna 2 | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
makasiala | 00:58:16 |
Julianaempat... | 01:10:12 |
Matsmutny | 02:25:28 |
Przegrana | 03:53:50 |
Crusoe | 04:11:13 |
Komentarz doklejony:
te stare dowody mam.. nikomu o niczym nie powiedziałam, nie potrafię
nie chcę się nad sobą użalać... jestem chyba jakaś chora psychicznie... wiem przecież co powinnam zrobić ale nie robię tego
Komentarz doklejony:
dla niego.. cały czas mi powtarza, że kiedyś byłam "laska"
czy jest ojcem? niby tak, niby dba ale na place zabaw idę z nimi sama, bo tatuś musi odpocząć itp
wiem przecież co powinnam zrobić ale nie robię tego
czyli jedyny problem
Cytat
wrócisz do wagi i po problemie?
Komentarz doklejony:
męża nie zmienisz,próbowałaś zmienić siebie?i nie mam na myśli Twojej figury.
i funkcjonować w miarę normalnie.
Szkoda tylko że nie potrafisz tej siły i hartu przestawić na inny tor, by wyjść z tego marazmu w jakim się znalazłaś i budować swoje życie dla siebie, a nie dla fikcji małżeństwa i miłości w jakiej się znalazłaś.
Dlaczego fikcji?
Małżeństwo to nie przypadkowa podróż koleją dwojga obcych sobie ludzi, którzy na tyle się polubili, że mogli spędzić z sobą miło jakiś czas w przedziale, po czym rozstać się i o sobie zapomnieć. Twój mąż potraktował Ciebie właśnie, jak taką pasażerkę, nie jak żonę. Żonę się wspiera w trudnych chwilach, otacza opieką, chroni, zwłaszcza gdy jest w stanie odmiennym i nosi w sobie dziecko, które do rozwoju potrzebuje spokoju, a nie "zajadania" się stresem od zestresowanej matki. To, o czym napisałaś w tym i poprzednim wątku, to temat dla dobrego psychiatry Twojego męża.
Fikcyjna jest też jego miłość, jeśli kilka kilogramów które Ci przybyło doprowadziło do tego, że szuka zaspokojenia w ramionach innych kobiet, Tobie serwując durne hasło: Kiedyś była z ciebie laska!
To chociaż była, bo z niego nie był , nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie pełnowartościowy facet. Był i jest tylko folgującym swoim chuciom erotomanem, śliniącym się przed ekranem telewizora na widok "wdzięków" łatwych, sfrustrowanych panienek, dla których nie ma znaczenia z kim i gdzie się "seksią".
Seks wymaga odpowiedzialności i świadomości. Sfera popędliwości nie może dominować nad racjonalnym myśleniem i prowadzić do odrzucenia reguł normlanej koegzystencji społecznej. Kiedy się o tym zapomina, to wychodzi jak Twojemu mężowi... Strata rodziny, żony i dzieci raczej nieunikniona.
Tutaj chciałabym już przejść do meritum..
Nie chcę Cię dodatkowo dołować, ale Twoje małżeństwo jest raczej skazane na upadek. To tylko kwestia czasu, by nastąpiła jedna z kilku wersji jego finału, choć najważniejsze są dwie:
Twój mąż tak bezwarunkowo oddający się seksualnym uciechom, w końcu zaangażuje się w związek (choć pewnie tez przejściowy) z jakąś panienką i zwyczajnie od Ciebie odejdzie. Tutaj na jego sentyment do Ciebie bym nie liczyła i z pewnością zaliczysz mnóstwo rozczarowań co do niego w jednej pigułce. Aż ci się nieraz gorąco zrobi na myśl, z kim żyłaś.
Druga to taka, że w końcu sprężysz się i zaczniesz działać. Wykorzystaj to doświadczenie jakie masz w ukrywaniu swojego bólu i rozpocznij przygotowania do rozpoczęcia życia bez niego. Naprawdę może to nim wstrząsnąć i się opamięta, choć ja za to ręki bym nie dała sobie odciąć.
Mąż dotąd nie liczył się z Tobą, z Twoimi pragnieniami i uczuciami i pewnie nigdy nie zacznie. Jeśli powiesz "basta", miarka się przebrała (ale konsekwentnie), to możesz jeszcze uratować wiele lat życia.
Może zacznij te przygotowania od terapii dla siebie. Dobry terapeuta potrafi zdziałać wiele, choć to wymaga czasu i wielkiej pracy na sobą. W końcu może dojdziesz do tego, by bardziej skupiać się na sobie, swoich potrzebach i pragnieniach, stawiać twarde granice i egzekwować ich nieposzanowanie. To nie tylko pomoże Ci w poradzić sobie z mężem, ale także w innych dziedzinach Twojego życia. Mam wrażenie, że terapii bardzo Ci potrzeba.
Powinnaś się zmienić, bo ta MałaZu która jest teraz, przygotowuje sobie mięciutkie zmarnowanie życia, na własne życzenie.
Zdaj sobie sprawę, że jeśli Ty czegoś nie zrobisz, to Twój mąż nie jest zainteresowany żadnymi większymi zmianami w tym co ma. A ma cichutka, pokorną, uzależniona od niego żonę w domu i całą resztę, wraz z seksem o jakim tylko pomyśli poza nim.
Znajdź w sobie w końcu siłę, by zawalczyć o swoją godność i honor. Masz ją w sobie, tylko ją znajdź.
A żona mu to ułatwia od dwóch lat starając się sprostać jego oczekiwaniom/właściwie wcześniej ,wchodząc do jego rodziny/
Niby Mała Zu a tak naprawdę dorosła kobieta.
Kto nauczy dzieci jak walczyć o siebie,o szczęście,szacunek?
.......stawiać twarde granice i egzekwować ich poszanowanie.
Przepraszam, za wiele mam myśli w głowie gdy piszę :niemoc
Powinnaś juz chociaż mieć świadomość, że podjęłaś bardzo złe decyzje!!.
Mam nadzieję że dociera to teraz do Ciebie?.
A dociera do CIebie to że on może coś przynieś do waszego domu i Ciebie tym zarazić? Nie wiadomo gdzie bywa.
Musisz jeszcze raz przeczytać poprzednie nasze wpisy, może nawet 10 razy je przeczytaj.
Znam takie panie co mają po 3-4 dzieci i życie zepsute.
Już teraz jesteś w niezbyt komfortowej sytuacji, a on pewnie się cieszy.
Żebyś czasem się nie godziła z mężem w łóżku.
Myśl kobieto logicznie, a jak nie potrafisz to do rodziny po pomoc! Natychmiast.
Samotności ? Ze nie spotkasz więcej nikogo ?
Jaki miałaś dom? Miałaś dom normalny ciepły ?
Źródło Twoich leków to sedno Twojego braku decyzyjności.
Oczywiście możesz szukać powodów w swojej głowie dlaczego on zdradza (waga, fałda tu fałda tam) ale tak chcesz żyć ?
Co powoduje ze normalna fajna Babka ( a tak Cię postrzegam na forum) boi się odejść od gościa, który notorycznie poniża Cię i olewa. Czy może jest tak, ze masz takie wzorce z dzieciństwa? Czy Na tyle zasługujesz w swoich oczach?
Te pytania to nie prowokacje, a proszę realnie spróbuj na nie odpowiedzieć tkwisz w ułudzie z jakiegoś powodu - na coś liczysz, czegoś się boisz - poszukaj wtedy ruszysz do przodu.
Nie wiem co ze mną jest nie tak? Ze daje się w taki sposób poniżać.. dla mojego męża te zdrady to zwyczajnie seks, bez żadnych uczuć.. ale ja teraz wiecznie chodzę niezadowolona, wiecznie z pretensjami (bo mam powody - zdrada i zwyczajnie jestem zmęczona opieka nad dziećmi ) a mąż ma do mnie pretensje.. o wszystko!
Dużo bym dała, żeby był taki jak kiedyś... najgorsze jest to, ze pisze o nim jak o zupełnie obcym mężczyźnie, którego nie lubię.. jest egoistą, pewny siebie i nie ma za grosz pokory...
Chyba sobie wydrukuje Wasze wypowiedzi i będę czytać... rozsądek wie, że muszę iść do prawnika ale.. jak małe dziecko uparcie chce , żeby było dobrze, żeby kochał, żebyśmy byli rodzina..
Cytat
kiedyś bałaś się zostać z jednym i z tego strachu....
czemu w tobie młodej osobie tyle strachów siedzi?masz wsparcie rodziny/swojej i męża/nie mieszkasz na bezludnej wyspie.Jak piszesz dom i dzieci i tak ogarniasz sama.
SkÄ…d taka niska samoocena?
Możesz potraktować sytuację tak samo jak mąż,to tylko seks,wy jesteście rodziną.Niektóre żony potrafią to rozdzielić ,ale ty się męczysz ponad dwa lata.I tak bedzie nadal.On się nie zmieni,Ty możesz szukać pomocy.
Zawodowo pracuje z "trudnymi" ludźmi , staram się ich nakierować na właściwą drogę, są w gorszych sytuacjach niż ja, a ja potrafię im doradzić..
A prywatnie... sami widzicie..
Od zawsze mam problem z podejmowaniem decyzji (takich osobistych)
Nie wiem dlaczego to wszytko piszę.. takich historii jest tu całe mnóstwo, a ja się uzalam.. dobrze wiem co większość myśli na temat takiej sytuacji i co powinnam zrobić..
Wyluzuj,odpuść,zaangażuj go na spokojnie w życie domowe,dzieci,lub tylko dzieci.Miotasz się on nie wie dlaczego ,więc niczego nie musi zmieniać,Im gorzej w domu tym cieplej poza nim.Poproś o pomoc babcie jak trzeba,będą szczęśliwe że mogą czas spędzić z wnukami.A Ty ten czas wykorzystaj dla SIEBIE.
Przygotuj się psychicznie,podeprzyj terapią,Rozmowa z prawnikiem to nie rozwód to zorientowanie się w swoich sprawach.
Boisz się być sama - rozumiem ale Ty już jesteś sama - rozumiesz?
Więcej empatii maja do ciebie ludzie których nigdy nie widziałaś na oczy i piszą do Ciebie z serca przeżywając Twój ból tu na forum.
Spoko, jak nie bycie samym polega na życiu z kims kto codziennie kompletnie Cię mija...
kurcze to nie jest miłość to nie jest bliskość to nie jest bycie z kims... o takim życiu marzyłaś...
dwójka dzieci to wyzwanie - ( nie wiem czy pracujesz i ile zaczniesz zarabiać) ale od dawna nie było tak łatwo o prace jak dziś. Masz rodziców, on będzie musiał płacić alimenty - będzie trudno ale chcesz uprawiać małżeńska prostytucje do końca życia bo się boisz ??? I wtedy nie będziesz sama?
Na marginesie - poszukaj jakiegoś psychologa może pomocy farmakologicznej bo gdzieś może wieje depresja. Zacznij o siebie dbać - psycholog, forum, rozstanie - rozmowa z przyjaciółmi rodzina którzy mogą Ci pomoc z dziećmi.
Zacznij iść do przodu, my będziemy pomagać choć to czasami będą mocne słowa i mocne kopnięcia.
Być może coś mi umknęło, ale rozumiem, że w pierwszej ciąży nie zamknęłaś definitywnie problemu, bo radość szczęśliwego porodu i zdrowego dziecka wydała Ci się końcem udręki?
On nigdy się nie dowiedział, że jesteś świadoma jego wyczynów z tamtego okresu?
MalaZu, dlaczego popełniłaś wszystkie możliwe błędy, mając nasze wsparcie i rady?
Czy uważasz, że jeśli się o czymś nie mówi, to to przestaje istnieć? Dzieci też myślą, że jak schowają głowę, to ich nie widać...
Może gdyby wtedy on dostał cegłą w głowę, nie dopisywałabyś dziś dalszego ciągu swojej historii?
Jeśli Twoje dzieci będą postępować źle, myśląc, że o tym nie wiesz, to udowodnisz im winę, czy będziesz liczyć na to, że światłość z niebios oświeci ich umysły?
"Trudne problemy zostawione same sobie -stanÄ… siÄ™ jeszcze trudniejsze."
To nie czas, to nie milczenie mogły coś wtedy zmienić, tylko TY.
Tym razem nie czekaj.
Poczytaj uważnie wszystkie rady. I zaatakuj profesjonalnie. Przyłomocz dowodem.
Dasz radÄ™!
czy ktoś z Was korzystał z detektywa? nie mam pojęcia z kim mnie zdradza, nie mam teraz na to dowodów ale wiem to na 100%.. ile może kosztować taki detektyw i jak to wszystko wygląda? Przepraszam, że piszę tak bez ładu i składu... przezd chwilą znalazłam u mojego męża viagrę (on ma 33 lat - to możliwe, że potrzebuje tych tabletek?)
przerasta mnie to wszystko...
teraz jestem na macierzyńskim, mam dobre wyższe wykształcenie i dobrą pracę.. niestety mało płatną.. nie wiem czy dam sobie radę.. stąd moje pytanie ile może kosztować usługa detektywa? nie wierzę w to co piszę... myślałam, żekobiery tylko w filmach korzystają z detektywów...
Co do niebieskich tabletek, to ciężko ocenić. Ja mogę Ci tylko powiedzieć, że nie potrzebuję takich tabletek a mam 34 lata co pewnie nie oznacza, że w tym wieku nie można mieć pewnych zaburzeń z erekcją.
Nie czytałem Twojej poprzedniej historii, ale naprawdę szczerze współczuję i życzę wielu sił.
moze Twoj maz jest seksoholikiem i pomino mlodego wieku wcina viagre bo przy takiej ilosci kobiet organizm "strajkuje".
Ty sama nigdy nie rozmawiaj przez telefon w domu ani w samochodzie, szczególnie jeśli będziesz tego detektywa załatwiać.
Teraz przede mną wielka rola do odegrania, mąż nie może się dowiedzieć, że ja wiem i działam
dzięki Wam