Rozwód jak wojna 2 | [0] |
Rozwód jak wojna | [0] |
szalona20122012 | 19. Kwiecień |
parasol | 19. Kwiecień |
@hurricane | 19. Kwiecień |
naniby1 | 19. Kwiecień |
DzieciakSalut | 19. Kwiecień |
Julianaempat... | 03:49:14 |
bardzo smutny | 04:13:26 |
Pogubiony | 04:33:42 |
justynaaa | 05:00:34 |
Crusoe | 05:19:14 |
Teraz mniej przyjemnie. Może być tak, że żona zostawiła sobie furtkę. Usprawiedliwienie dla siebie (taki mechanizm obronny) i albo zostawia sobie Ciebie jako wygodną opcję albo jesteś jak wróbel w garści. Wygoda, strach przed utratą paru detali. Zastanów się kim jesteś dla niej. Czy taka rola Ci odpowiada.
Wszystko sobie przemyśleć i poukładać.
A i ona wtedy może siebie odnajdzie.
Jeśli przez takie długi czas nie rozmawia się o problemach i własnych potrzebach, to potem zbiera się tego konsekwencje, takie czy inne.
"Wydawało się" nie pomoże.
Aby po zdradzie móc ze sobą coś dalej budować, najpierw trzeba przerobić to co się stało, a i przy okazji to o czym przez te wszystkie lata nikt nie rozmawiał.
Dziwnym trafem zawsze po wszystkim okazuje się, że jednak człowiek był nieszczęśliwy, nie czuł się kochany itd. a sama zdrada czy też romans pozwoliły im odkryć samą siebie. Sranie w banie.
Dla mnie to zwykłe mydlenie oczu, próba usprawiedliwienia się przed samym sobą i odwrócenie kota ogonem, krótko mówiąc próba obciążenia partnera odpowiedzialnością za to co się wydarzyło żeby zagłuszyć w jakimś stopniu swoje wyrzuty sumienia.
Masz ten komfort, że żona przynajmniej w jakimś stopniu próbuje być z Tobą szczera, jaki to stopień szczerości to już inna sprawa. Na tę chwilę jednak nie wierzyłbym we wszystko co mówi tym bardziej, że jak twierdzisz ona sama nie wie czego chce. Wiesz po co jej ten czas? A no po to aby mogła się przekonać ile ten facet jest w stanie dla niej poświęcić, trochę brutalne, ale to moja ocena.
Pamiętaj chłopie kobiety nigdy nie odchodzą w próżnię!
Trzymaj się stary bo to dla Ciebie na pewno będzie ciężki czas
Cytat
Wydaje mi się, że to jest wyidealizowane spojrzenie, w rzeczywistości tak się nie dzieje, a jeśli już to jest sporadyczne;
łatwiej jest uciec, szczególnie w ramiona jakiegoś równie nieszczęśliwego w małżeństwie osobnika
Ilu z nas doświadczyło takiego biegu spraw?
A ilu dowiedziało się o problemach w małżeństwie jak już zdrada wyszła na jaw?
Komentarz doklejony:
Hubert1982 ,
Cytat
Cytat
Cytat
No to pytanie numer jeden - co żona chce ratować?
Hubert trochę za miękko z Twojej strony tez - Ty po prostu chcesz wybaczyć chcesz by już było po sprawie. Przyznała się powiedziała ze przeprasza zrobiła teatr i na moje nie zamknęła znajomosci - zeszła do podziemia.
Historie znam z autopsji i jest tu na forum opisów tego etapu podobnych a dużo. Zaskakujące są podobieństwa - oni się gdzieś umawiają ( na poważnie psychika ludzka jest powtarzalna ).
Niestety choć nie ma w Twoim opisie tego wprost bo wydajesz się mocno racjonalny to jednak wstań z kolan w tej sytuacji. Poczytaj trochę historii, poczytaj 34 kroki to ten etap ( może nie musisz wszystkiego wprowadzać ale czytaj i wyciągaj wnioski). Na pewno nie wierz nic co słyszysz i polowe co widzisz.
Bezwarunkowe wybaczenia z Towjej strony - tak jakby chodziło o spóźnienie się na kolacje romantyczna przygotowana przez Ciebie, a tu niestety nie ona się brutalnie puściła i minimum emocjonalnie trwa tam ( stad te teksty o czasie ale i budowaniu).
Cytat
No a jeśli jeszcze żadnych konsekwencji tego co zrobiła nie poniosła, to co się dziwić, nic tylko zdradzać i nie umierać
Czyli ona z nim złapała kontakt bo u niej tez w małzenstwie było źle, ale teraz jak juz sie dowiedziałes (przypadkiem) to juz bedzie dobrze zaprawdę dobry tekst. Najgorsze ze ty zakochany pewnie jej i tak uwierzysz i wybaczysz. A tamten gościo bzykał sie z twoją żoną i nie poniesie żadnych konsekwencji, prawda? Tylko czemu ludzie potem sie dziwią że zdrad jest coraz wiecej, skoro nie spotyka ich za to żadna kara
Dokładnie, jest to idealizacja tego trzeciego, życie w jakimś wyimaginowanym świecie, bo on jest tylko na kilka godzin max tygodniowo, nie ma z nim problemów dnia codziennego, nie spowszedniał tak jak ślubny. Jednak gdy zaczyna się prawdziwe życie z tym trzecim to w większości przypadków nagle okazuje się, że jednak kochaś nie jest tak doskonały jak się wydawało, ba wydaje mi się, że częściej to jest ten moment kiedy zdradzający otwiera oczy, zdaje sobie sprawę z tego co zrobił i że popełnił błąd, zniszczył swoje życie a po drodze kilku innym osobom. Niestety zgliszcza jakie zostawił nie pozostawiają już drogi powrotu. Ot taki standard.
Hubert - odżyła? Nie słyszałem większej głupoty. No tak "będzie dobrze" ale tylko dla niej...Człowieku nie wybaczaj jej przynajmniej w tym momencie i nie na miękko bo obudzisz się za jakiś czas z ręką w nocniku jako wrak człowieka. Bądź spokojny, ale stanowczy, ona swoje zrobiła i musi mieć świadomość, że nic już nie zależy od niej a Ty pokaż jej, że wcale nie zamierzasz tak łatwo przejść do tego co się wydarzyło na porządku dziennym. Zdradzacz musi ponieść konsekwencje inaczej będzie to poniekąd przyzwolenie z Twojej strony na takie jej zachowania i działania a Ty stracisz całkowicie swoją godność.
Nie jest tak że ja po 2 tygodniach to wszytsko wybaczyłem i skaczę koło niej zeby tylko nie odchodziła i ze mną była. Chce to będzie nie chce to nic na siłę ale również a w sumie przede wszystkim dla dobra małego dajemy sobie jakiś wentyl czasu na pozbieranie myśli i ewentualne deklaracje. Ona o tym wie że we mnie też po tym wszystkim coś tam pękło
3maj się stary i wytrwałości!
I hasła
Cytat
oznaczają ewidentnie, że jej emocjonalność doznała zderzenia ze ścianą - ma dysonans poznawczy - całą sobą chce trwania romansu w dotychczasowej formie, żyje jeszcze romansem, i nie może uwierzyć że już po wszystkim, skończyła się bajka bo się wydało, wydało za szybko. Moja też miała ten objaw, nie mogła tego zrozumieć - jak to się stało, że się wydało? Bo przecież ten romans był taki "nierealny" - jakby świat dookoła nie istniał, więc jak go ten zwykły, szary świat odkrył?
Historie jak Twoja są popularnymi scenariuszami. Nie daj się zwieść - ona prawdopodobnie tak mocno weszła w romans emocjonalnie, że jej wyrwanie się z niego może być trudne, a nawet jeśli się wyrwie - to może nie widzieć powrotu do tego co zna, czyli małżeństwa. Bo te świeżo zakwitłe emocje, motyle nie dadzą jej już spokoju, będzie za nimi tęsknić, nawet jeśli nie za tym konkretnym kochankiem. Zdrada zmienia kobiety, otwiera je na emocjonalne doznania, za którymi chętniej gonią.
Ok może za miekko na początku i za bardzo jesteś racjonalny to daje poczucie nagrody jej za zdradę. Jednak mimo wszystko zgodnie z zasadą (tego jestem pewny) wiesz tylko garść informacji. Jak coś z tego ma być transparętność musi być pełna również wstecz (maile, sms, ukryte numery). Wykonanie od ręki bez czasu na zastanowienie się z jej strony. Oczywiście może być tak, że już wszystko pokasowała ale jeśli nie - to potrzebujesz przeciąć wrzoda pt. jaka jest prawda. Tam będzie na pewno więcej faktów niż wiesz. Oczywiście ryzyko czy to udźwigniesz i wkręcanych filmów na lata - bardzo duże (ostrzegam, a jednak dziś bym tak zrobił choć robiłem odwrotnie).
Jeśli ma być jutro Wasze (bo jednak chcesz bardziej niż ona) to przecież: ona musi wykazać zaangażowanie, musi zamknąć tamto na 100% teraz możliwe, że jest w podziemiu, musi stanąć w prawdzie a nie ściema bajera... i jak w kościele jest grzech jest pokuta, zadośćuczynienie.
Na razie nic z tego nie ma. Jest przeciwieństwo.
Uważaj również na zdradzenie się że jesteś na forum - na tym etapie będzie to słabość z Twojej strony i kolejna jej mała przewaga.
To "żałuję" zdrajców jest tylko po to by zdradzony się odczepił.
Cytat
To "żałuję" zdrajców jest tylko po to by zdradzony się odczepił.
niekoniecznie to "żałuje" jest po to , aby ZDRADZONY się odczepił;
istnieje przecież w sumie, jeszcze trzecia możliwość
czego innego się żałuje, a co innego miło i dobrze się wspomina
Edit. Yorik.
Odwiedziłeś kochanka i jego żonę? Jeżeli nie, to zrób to. Jeżeli nie chcesz informować jego żony, to chociaż zapewnij go o tym, że to zrobisz. Pobaw się z gnojkiem psychologicznie. Znęcaj się nad nim. Może to pomoże Ci stanąć na nogi.
Pamiętam jak pierwszy raz spotkałem się z kochankiem. Nawet nie wiesz ile przyjemności mi to sprawiło. Widziałem jego stres, który działał na mnie uspokajająco. Poza tym, jego żona jest wdzięczna za poinformowanie jej. Okazało się, że to nie pierwszy wyskok kochanka.
Dzisiaj jestem w trakcie orzekania o winie, chociaż coraz mniej mi na tym zależy. Głównie ze względu na to, że tak to się wlecze. Chciałbym już to za sobą. Niewierna straciła pracę. Kochanek jest wykopany z domu i także w trakcie rozwodu. Dostali zasłużoną karę. Ja układam nowe życie i jest mi dobrze.
Ironia losu ale jakbym pisaÅ‚ do siebie z przed siedmiu lat.😀 wtedy byÅ‚em racjonalny i przecież no musza jakoÅ› mijać siÄ™ w pracy ale oczekiwaÅ‚em, ze moja zdradzaczka sama wpadnie na empatyczny pomysÅ‚ ze siÄ™ zwolni .... i siÄ™ nie doczekaÅ‚em guzik empatia nie zadziaÅ‚aÅ‚, a ja choć tez zerkaÅ‚em na rtelefonr1; i milon myÅ›li w gÅ‚owie miaÅ‚em i ta milion pierwsza.
Jak ratować to nie ma jeńców - inaczej jeszcze dzwigasz bardziej rzeczy, które już sa ciężkie. Żonka nawarzyla mleka teraz są konsekwencje ( bla bla wina - konsekwencje już pisałem ).
Komentarz doklejony:
I tez masz racje ze jest 1:0 dla niej
Cytat
Z jakiego powodu jej było z Tobą źle? Pewnie nie wie, skoro tylko czas ma pokazać czy będzie lepiej.
Kobieta ma tylko oczekiwania, uważa że wszystko jej się należy przez samo to, że istnieje. Nie widzi swojego udziału i wpływu na to, że było źle i ze naprawdę źle to ona sama zrobiła. Albo Ty będziesz wszystkiemu winny, albo samo tak wyszło. Ona uważa, ze nie ma w niczym rzadnego udziału, nie czuje się niczemu winna.
Samo się wszystko dzieje i samo miało być dobrze. Taka mimoza, jest jak jest bo tak musi być, co z nieba spadnie to bierze; Odpuść sobie albo zmuś ją do myślenia stawiając w sytuacjach gdzie sama musi podjąć trudne decyzje;
Komentarz doklejony:
Cytat
Spokoju?
Czy Ty nie widzisz, że to jest właśnie dokonanie wyboru. Wybiera jego!.
To dla Ciebie istotne czy ona to rozumie czy nie jak efekt ten sam?
Na co czekasz?
Na co czekasz?
To co masz w głowie to ciagle idealizacja kobiety która niby jest z Tobą. Ona jest tam i mentalnie tkwi w tamtej relacji, a i pewnie fizycznie psychicznie.
Cytat
spędzaliście czas 24h/na dobę?nie miałeś swojego kawałka podłogi,kawałka swojego świata?Nie?
To go poszukaj.
Twoja żona czuje się z Tobą bezpiecznie.Piszesz że ustaliliście,zdecydowaliście ale....nie masz raczej nic do gadania więc ona czuje się bezpiecznie.Ty czekasz.
I stÄ…d Twoje samopoczucie .Nie czujesz siÄ™ panem sytuacji i ona o tym wie.
Wiem ze dusimy Cie tu - byś był stanowczy i dbał o siebie i o swoją godność jednak odpowiedz tylko czy wracasz na 34 kroki, czy zdecydowałeś się na co?
Na swoich własnych błędach uważaj na kusiciela w głowie, który pragnie być przeproszony, wybłagany (taka czarodziejska różdżka za jednym skinieniem ciach i już jest pięknie) i postanowienie dystansu, wyczekania jest iluzja, która oszukujemy siebie sami - bo chodzi o ta Różdżkę.
Dlatego pożegnanie w głowie marzenia, pt. Idealizacja własnego związku może coś zmienić ale te pokusy w głowie ... by szybko się skończyło, zmieniło jak w filmie.
Komentarz doklejony:
Farmazon.A jeszcze jedno pytanie. Jak zachowywała się Twoja niewierna od razu i po 2 tygodniach od faktu zdrady nie błagała itp?
W zasadzie powinienem wstawić swój wątek, a nie zaśmiecać Twój, ale jakoś tak popuściło
P.S. Tak na marginesie moja zrezygnowała z pracy
Trzymaj siÄ™. Pzdr!
Z tego co piszesz to twoja żona w najlepsze kontynuuje dalej romans,dlatego ma taki luzik,ona ma się dobrze żyje nową miłością to Ty jesteś przybity i skamlący o to aby było jak dawniej.Nigdy już tak nie będzie,nie tak jak dawniej.Wszyscy Ci tu dobrze radzą,musisz zacząć działać być twardy.Wszystko co ona powie bierz na pół
jak widzisz do prawdy sam się dokopujesz.Obserwuj ją nawet jak coś znajdziesz nic nie mów wytrzymaj i zbieraj,daj sobie jeszcze z tydz lub 2 tyg ale pokop wyciągaj jak najwięcej.To co znajdziesz da Ci obraz sytuacji i wtedy ocenisz co dalej chcesz zrobić.Pomyśl o dyktafonie do domu i gps do auta.Sam musisz być czysty,bez chlania i ugrywania zazdrości w postaci koleżanki(to by jej nawet pewnie pasowało)Jeśli za jakiś czas będziesz chciał coś z nią budować to kochanek do odstrzału,uruchom jego żonę.Z żoną jasne twarde zasady zero przyzwolenia na dalsze kontakty z nim.Nawet jak wróci do Ciebie to możesz mieć niestety Zombie w domu,ale to zombie im więcej poczuje,że jesteś facetem masz zasady może się udać odbudowa związku.
p.s też dałem szansę,nie jest łatwo, to budowanie związku na nowych zasadach
pozdrawiam
Cytat
tak z mojego doświadczenia, zombie karmimy my sami;
wtedy, kiedy to my bardziej walczymy o utrzymanie związku, niż ta osoba, która zdradziła i której to powinno zależeć na odbudowie tego co zniszczyła;
Ja popełniłem strasznie dużo błędów a na forum trafiłem Ok 6 miesięcy po wykryciu zdrady ale nie pisałem... czytałem i wiedziałem ze zrobiłem dużo błędów i jeszcze wiele popełniłem później.
Pytałeś jak się zachowywała żona - a u mnie klasyka super seks jak się pomyliła a na bilingu 10 minut później telefon do kochanka (wiadomo z kim ten seks był w głowie).
Dramatycznie było jak kochas się nie określił - bo jak to trzeba z odlotu wrócić. No i zostaje głowa myśli, filmy .. pytania dlatego ten moment jest ważny byś nie mógł być kołem zapasowym.
Gdy jest bardzo miękko to ona ma możliwość wyczekiwania na to co zrobi kochanek, jak się nie określa a większość przecież szuka seksu a nie od razu zony to kobieta szczególnie z dzieckiem wraca do męża - a Ty coz wypierasz ale jednak świadomość bycia kołem meczy.
Komentarz doklejony:
Ps. Dlatego każde z Was na nowo musi wybrać ale nie z braku laku, czy z leku i braku wyboru. Ona jeszcze musi się starać ... Ty musisz podjąć decyzje jeśli jakoś zadośuczyni ( pamiętaj ze takich działań obecnie nie ma wcale) czy chcesz z nią być, z ciężarem.
Komentarz doklejony:
moja historia cały czas się pisze
Może Ty akurat lubisz żyć w niepewności i złudzeniach, ale to się na ogół źle kończy, zostaniesz wrakiem człowieka. Musisz zrobić wóz albo przewóz i być w tym konsekwentny. Nie tylko dlatego, że kobiety nie szanują słabych facetów, ale dla samego siebie.
Nie potrafi dokonać wyboru lub udaje ?
Najlepszą opcją jest zdecydowane pójście swoją drogą, albo pójdzie za Tobą albo nie. Ustawiaj się, że nie, jak zacznie jej zależeć, zobaczysz jak bardzo, wtedy dopiero zdecydujesz czy warto; czasami warto czasami nie, na ogół warto wtedy schować urażoną dumę do kieszeni.
Zabijesz jej miłość, zaszkodzisz kochankowi, zniszczysz marzenia to Cię znienawidzi i zostanie z Tobą z braku innych lepszych opcji, nie dla Ciebie. Czasami warto tak ratować rodzinę, ale będziecie musieli z tym żyć. Po czasie możesz stwierdzić, że to nie był najlepszy pomysł zatrzymywać kogoś na siłę, bo oboje będziecie nieszczęśliwi.
Cytat
Szczególnie to było widać... po miesiącu czy półtorej, tekst w stylu "przecież już mija miesiąc, ja się staram a Ty nic..."
Cytat
A to wymaga też czasu, czasu który my zdecydujemy się dać zdradzaczowi by powyższe udowodnił. Chociaż na pewno w głowie nie jedna myśl będzie się kołatać z jakiego powodu to robi, ale tu właśnie czas zweryfikuje wszystko, dlatego nic na siłę. Hubert ze swojej strony otwórz te "drzwi", którymi próbujesz ją zatrzymać. Jeśli chce iść niech idzie, ale niech też widzi, że dla Ciebie to nie koniec świata a i może początek nowej drogi.
Pamiętaj, Ty na kolana już padłeś a teraz się z nich dumnie podnosisz. Dlatego tak ważne jest skupienie się teraz na sobie. Wiem, że cholernie to trudne szczególnie jak do tej pory miałeś całkiem inaczej poukładane priorytety, ale dasz rade!
Na pocieszenie powiem Ci, że jak zajmiesz się sobą, a Twoja zdradzaczka pewne "rzeczy" zrozumie, to Twoja przemiana zostanie zauważona. Gdy moja pani pewnego dnia powiedziała mi, że wie że mi ciężko ale w zajmuje się TYLKO sobą i mam wszystko w dupie, odpowiedziałem, nie, nie, nic nie mam w dupie i zajmuje się wszystkim tym co wcześniej, ale przestałem się zajmować Tobą Trzymaj się!
York, Rodzamoo bardzo trafne uwagi i macie sto procent racji.
A tak poza tym:
Cytat
To dalczego zrezygnowala z terapii? To była jej świadoma decyzja, czy jakiś splot okoliczności?
Bo jesli decyzja, to zawsze mozna ją zmienić Próbowałeś ją zachęcić? Albo zwyczajnie uprzeć się, że w ramach pokuty, ma kontuować terapię?
Troszkę się obawiam, że nie wszystko idzie dobrym torem, skoro Ty sam zauważasz u niej splatanie emocjonalne. To znaczy najprawdopodobniej, że nie wszystko w sobie "przepracowała".
Cytat
Dobrze, że nie zakładasz, że bez niej nie ma życia dla Ciebie. Starasz się, robisz co możesz... Ale wiele rzeczy już dziś widzisz inaczej, wyraźniej, bardziej ostro.
Pewnie wiele zdziałała terapia, ale nie przeceniajmy jej Dużo pracy nad sobą zrobiłeś sam. Teraz już zwyczajnie nie dasz się "zaskoczyc".
Życzę wam powodzenia w tym trudnym temacie "przejścia przez zdradę".
Komentarz doklejony:
Sorry za lieterówki:
Oczywiście mialo być;
W ramach pokuty ma kontynuować, a nie kontuować
Coś mi się wydaje, że ona uważa siebie za pokrzywdzoną, pewnie chciała mieć ciastko i zjeść ciastko a teraz nie jest tak pięknie jak miało być. Wydaje mi sie że to Tobie bardziej zależy na tym małżeństwie niż jej, Twoje podejście nie wstrząsnęło nią i niestety może spróbować jeszcze raz.