Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Crusoe00:58:36
makasiala00:59:32
Roszpunka198801:03:34
bardzo smutny01:20:27
# poczciwy03:35:10

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada jak z thrillera /wisnia/Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaCzuję się jak w jakimś dramacie psychologicznym. Zostałam wplątana w jakieś srogie gówno i bardzo chcę żeby to wszystko już się skończyło. Ale od początku. Jesteśmy/byliśmy razem 8 lat. Dokładnie 8 marca minęło 8 lat naszego związku, który uważałam za dar od wszechświata. Człowiek idealny dla mnie. Moja bratnia dusza. Wiadomo, raz było lepiej, raz gorzej, czasem cudownie, ale ogólnie nie wyobrażałam sobie życia u boku innej osoby. Ja odkąd pamiętam miałam problemy z zaufaniem drugiej osobie, nie wiem z czego wynikają, staram się do tego teraz dojść na terapii, jednak wiążąc się z nim uczciwie powiedziałam jakie mam lęki, problemy, że łatwo stracić moje zaufanie i ciężko potem je odzyskać. Kiedy gdzieś obok pojawiała się kobieta z którą on łapał jakikolwiek lepszy, bliższy kontakt, zaczynałam świrować, ale sama sobie tłumaczyłam że to wszystko jest w mojej głowie, że nic się złego nie dzieje, ale czasem ciężko było walczyć z myślami. Jakiś czas temu pojawiła się ta dziewczyna. Najpierw jako dziewczyna kolegi z pracy, potem już jego była dziewczyna, by potem stać się również koleżanką z pracy (ten kolega zabierał ją ze sobą do pracy aby ją szkolić). Któregoś razu L. powiedział mi że K. zaczyna mu się zwierzać z jej sytuacji z tym byłym facetem, że ma problemy emocjonalne, jakieś schizy, że na niego gada jakieś rzeczy totalnie od czapy. Poprosiłam go wtedy żeby się w to nie mieszał, to są ich sprawy, poza tym ja będę się czuła dyskomfortowo jeśli nagle stanie się jej powiernikiem. POwiedział że mam rację i że tak zrobi. Uwierzyłam. Minęło trochę czasu. Leżymy na kanapie, chcę się przytulić i kładę się na nim, on ma w rękach telefon a na nim otwarta konwersacja z nią na fb. Mówię - pokaż co tam jest. Pokazuje - jakieś przeprosiny że mu się znów zwierzała. Wkurw - mineło parę ładnych tygodni - mówił że się nie zaangażuje - kłamał. Awantura. On mówi że powie jej że nie chce słuchać jej zwierzeń. W międzyczasie łapię go na ściemnianiu - widzę kto do niego dzwoni - widzę że ona - on odbiera i kłamie że to kolega. Takie tam... Znów mija trochę czasu - może 1,5 miesiąca. On siada przy stole i mówi że nie umie się od niej odwrócić - że ona była bita przez tego byłego chłopaka, że teraz się pocięła i wylądowała w psychiatryku ale ją stamtąd zabrali. Że on chce jej jakoś pomóc - czy mu pomogę - ona biedna nikogo nie ma w tym mieście. Szok, ból, kłamał znów tyle czasu - bardziej go obchodzi stan jakiejś laski niż swojej własnej kobiety dla której taka sytuacja to koszmar - ma w dupie moje uczucia, wszystko. Mija kilka dni, jest źle między nami. Wracam z pracy i odpalam kompa. Jak NIGDY - facebook niewylogowany. Konwersacja z nią. Ona: "chce zebyś wiedział że bardzo mnie skrzywdziłes", "mieliśmy się razem z tego uratować", "mam w dupie uczucia jakiejś laski co ją widziałam 2 razy w życiu", "musimy być ze sobą szczerzy bo inaczej będziemy się nawzajem obwiniać" On: "nie chcę z Toba o tym gadac", "zniszczyłem wiśni (moje) życie a moje nie ma już sensu"... nie pamiętam za wiele, pamiętam tylko że w 5 minut wypiłam pół butelki wódki i kiedy wrócił po 10 minutach z psem czułam już działanie alku. Powiedziałam mu o wszystkim co przeczytałam. Okazało się że ona jest w nim zakochana odkąd się poznali. Że on wiedząc o tym nadal się z nią kontaktował, spotykał, bo jak twierdzi chciał jej pomóc bo ma psychę zrytą do niemożliwści. Wiedział a nie przestał. Prosił ją żeby się zdystansowała, HA HA HA kurde... Powiedział że zrywa z nią wszystkie kontakty, że odchodzi z pracy. Że ona go osacza, grozi że MNIE ZABIJE - bo podobno jestem przyczyną wszystkich jego problemów. FUCK! Pytam czy z nią spał - mówi że nie ale już nie wierzę. Pytam o pocałunki, cokolwiek - wypiera się ale nie daje mi to spokoju - nie wierzę. Dociekam i na drugi dzień dostaję z buta w twarz - tak, robił jej dobrze ustami - dwukrotnie - jak twierdzi zawsze po pijaku. Za tym 2gim razem właśnie mu powiedziała że go kocha - podobno skonczyło się awanturą. Twierdzi że nie wie jak do tego doszło, ja nie wierzę, że to był bład - w to też nie wierzę - jak można 2 razy popełnić taki kurwa błąd???? Przeprasza - płacze. Mowi że kocha- że jestem miłością jego życia! Kurwa jak mam w to wierzyć??? Oboje jesteśmy w rozsypce - proszę go żeby zniknął z domu - znika. Gdzieś się tuła, nie chce iść do znajomych ani rodziców. Śpi w altanie na działce. Jest zimno, martwię się o niego, o to czy nie zrobi nic głupiego. Pozwalam żeby nocował w domu. Mieszkamy jak współlokatorzy. Kocham go ale nie wiem co dalej, boję się przyszłości. Boje się że zawalczę i się nie uda. A może nie warto walczyć? Poszłam na terapię bo jestem tak odrętwiała że szok. On przysięga że będzie walczył a ja widzę tylko że egzystuje obok, nie podejmuje działań, czeka na nie wiem co. Powiedziałam że nie wiem nic teraz, że nie jestem w stanie podjąć decyzji żadnej. Ale też jego zachowanie to nie jest żadna walka. Nie wiem co robić...
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 05.04.2017 09:16
Ja nie ogarniam Fajne związek darem wszechświata Szeroki uśmiech to mogą powiedzieć ci co dotrwają do Diamentowych godów,co tam diamentowe Złote chociaż,w miłości i szacunku wzlotach i upadkach w zdrowiu i chorobie tu można się pokłonić...
Widziałaś tą dziewczynę ? rozmawiałaś z nią ? czy wiesz tylko tyle ile on ci powiedział o niej i co z fb wyczytałaś ?
faceci potrafią oddzielić uczucia seks to tylko seks, miłość to miłość, kobiety nie i się angażują i tego nie rozumieją, sama mam problem ze zrozumieniem tego a im przychodzi to z taka łatwością Szeroki uśmiech Jak sie nie pozbierasz i nie ruszysz łepetyną wkrótce psychicznie nie będziesz się różnić od tamtej i sobie rękę podacie, i czego ty oczekujesz od tego chłopaka? ( faceta ) powiedział ci co miał powiedzieć i co ma jeszcze zrobić ? facetowi jak nie powiesz on sie nie domyśli o co ci chodzi , teraz decyzję musisz ty podjąć i na twoją decyzję on czeka co dalej? w sumie nic takiego nie zrobił golonkę sobie polizał,może pić mu się chciało i szukał źródła Szeroki uśmiech sorki ale nie mogłam sie powstrzymać Szeroki uśmiech
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 05.04.2017 10:35

nie no, kurde, płaczę ze śmiechu, może gdyby ją wydymał byłoby poważniej? serio? tak samo gadał, że jakoś mu się w głowie uroiło że mineta to nie aż taka wielka zdrada. zabawne na maksa.
Tak, znam ją, widziałam ją, rozmawiałam z jej byłym. Rozmawiałam z nią też (przed tym shitem), wiem że nie tylko L. był świadkiem tego że groziła że mnie zabije, heh, to to akurat aż mi się smieszne wydaje, to jest dziecko kurde dwudziestoparoletnie mocno jak dla mnie niestabilne, laska z przeszłością w psychiatryku.
i co, on czeka na moją decyzję, a jak mu powiem - dobra - walczymy, to się nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki coś stanie? Szok
usunięty podwójny komentarz apologises
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 05.04.2017 10:59
A myślisz że nie wydymał? że tylko sobie polizał? possał sobie soku z kroku i zadowolony ,no chyba że tak lubi i wrócił do pańci Fajne
widziałaś rozmawiałaś więc wiesz z kim masz do czynienia, a te groźby są karalne i zgłosić na policji zanim faktycznie dojdzie do tragedii i tu nie ma nic śmiesznego że jest po leczeniu psychiatrycznym, jak nie zaczniesz nad sobą panować sama za chwilę tam wylądujesz...
jaką decyzje podejmiesz tylko od ciebie zależy i co do niego czujesz,czy jesteś w stanie mu to wybaczyć,czy pokazać gdzie są drzwi i każde niech idzie w swoją stronę. Ja nawet nie chciałbym już z nim mieć nic do czynienia najpierw liże dupe innej a potem chce mnie całować Szok leciałby z prędkością światła,ale co ty zrobisz to od ciebie zależy.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 05.04.2017 11:11
A niby co misiu ma zrobić? Jak walczyć? Pańcia przyjęła biedaczka pod swoje skrzydła i jest spoko, teraz czeka na przedawnienie. Wszystko zrobione za niego.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 05.04.2017 11:18
no. nie wierzę. nie skleja mi się to. i tak, czuję obrzydzenie, że ten pysk całował mnie po tym jak wylizał co się dało czy co tam kurde było. wiem że każdy kto zdradził tak usiłuje ściemniać, nie dowiem się nigdy czy to co teraz gada to ściema czy nie i nie zamierzam tego sprawdzac ani udowadniać. to co myślę to moje, on już jest poza tym.
tylko jaki jest złoty środek na panowanie nad sobą, ja mam wrażenie właśnie że mi się wszystkie emocje wyłączyły. żę jestem za jakimś murem i kurde nic nie czuję. nic total. i na zimno jak lód sobie myślę że że kocham, że chcę zawalczyć. a z drugiej strony się boję kurde że nie dam rady, że bez sensu będę tylko przedłużać to co nieuchronne.

Komentarz doklejony:
@apologises to co mam robić, wystawić za drzwi? sama się wyprowadzić?
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 05.04.2017 11:23
Jan nie masz żadnych wspólnych zobowiązań (pt: wspólne uwikłanie finansowe w firmie dzieci, kredyty), to kończ to jak najszybciej.
Ta świadomość i zadra zostają na zawsze nawet po latach.
Życie po zdradzie już nigdy nie jest takie samo.

Komentarz doklejony:
jak*
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 05.04.2017 11:33
no niestety właśnie mam. chociaż to akurat najmniejszy problem bo na domu mi nie zależy, mogę się z niego wyprowadzić, gorzej z kredytem, bo nie chcę spłacać kredytu za dom w którym mnie nie ma. a nie wiem czy jeśli przestanę płacić to on będzie to robił. nie chcę mieć zaraz na karku komornika jakiegoś.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 05.04.2017 11:42
jeśli problemem jest sam kredyt na mieszkanie, podejdź z tym do jakiegoś bystrego radcy prawnego
ten lód zostaje w sercu po latach, nie marnuj sobie życia
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 05.04.2017 11:58
Z tym lodem bez przesady. :cacy
Może inaczej podejdziemy do tematu? Czego się Wiśnia spodziewasz, czego oczekujesz? Czy już dziś, teraz musisz wiedzieć czego chcesz? Jakie masz podstawy do podejmowania decyzji?
Zdrada to jedno, zawsze będę powtarzał, że rzadko kiedy zdrada i jej sposób przeżywania jakiś koniec świata. To świetna okazja do zrobienia porządku ze swoimi wartościami, wadami i zaletami, przekonaniami o związku, miłości. Zdrady nie usprawiedliwiam, ale często to wybór ludzi nie potrafiących zmierzyć się z życiem. Zazdrość przechodziłem. Wybacz szczerość, ale ja bym skończył jakikolwiek związek ze zbyt zazdrosną kobietą. Twój facet (na pewno nie mężczyzna) siedział parę lat z tą zazdrością i jeszcze wlazł w układ z dziewczyną z poważnymi problemami. Ciebie zdrada obudziła, zaczełaś terapię. To dobrze rokuje. Twój facet nie robi absolutnie nic, to poważne problemy dla Ciebie. Odpuść. Pozwól mu samemu uczyć się życia, bo staniesz się opiekunką bardzo dużego dzieciaka.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 05.04.2017 12:27

Cytat

Z tym lodem bez przesady :cacy

Apollo zauważ, że Twoja sytuacja jest całkowicie inna.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 05.04.2017 13:03
to samo mówi mi terapeutka, że jakkolwiek by nie było dalej dla mnie to dobry moment na ogarnianie samej siebie. na zaprzestanie chęci kontrolowania czegoś nad czym kontroli nie mam i nie będę mieć i koniec. będę na pewno próbować, chociaż może niesłusznie uważam że nie jestem typem zatruwającym komuś życie swoimi problemami - zawsze wiedziałam że to jest w mojej głowie i starałam się z tym walczyć - czasem przegrywałam. Teraz muszę zacząć się uczyć ufać bez ciągłego upewniania się że nie jestem robiona w chuja.
będzie ciężko ale jestem zdeterminowana bo mnie to w jakiś sposób niszczy.
a co do niego... nie wiem na co czeka, na moją decyzję której się boję podjąc, powiedzieć na głos?
i co? jak mu powiem, że ok, próbujemy to nagle kurde walczyć? może bez sensu mierze go swoją miarą, ja bym podjęła walkę już, zaraz. Terapeutka mi mówi że to nie ode mnie teraz zależy naprawianie popsutego, że oczekiwanie z jego strony ode mnie żebym mu powiedziała co on ma robić jest niesprawiedliwe względem mnie. albo już sama nie widzę tego że słowa to jedno a czyny co innego, że ma wywalone.
nie wiem, czuję się jak jakaś nastolatka robiąca dramat, że moje odczucia i to co bym chciała jest błahe.

Komentarz doklejony:
albo ja zachowuje się głupio. ..
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 05.04.2017 13:28
Nie klnij już Uśmiech
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 05.04.2017 13:40
@Amor
Bo to nie jest czas na kombinowanie czy będzie lód, ogień. To się dopiero okaże. Niezależnie od sytuacji mojej, Twojej czy innych.
@Wiśnia
Jesteś na świeżo i nie możesz być komukolwiek winna w tej chwili jakichkolwiek decyzji. Może chcesz już mieć wszystkie problemy poukładane i za sobą, ale czeka Cię proces leczenia siebie i swoich emocji. Najmniej jesteś w tej chwili winna chłopakowi. Zatem powoli. Poza kredytem, który jest do opanowania co musisz? Nic. Niczego obiecywać, do niczego się zmuszać.
No, może rzeczywiście poza ostrym językiemSzeroki uśmiech
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 05.04.2017 13:55
kurde, nawet nie wiecie jak bardzo bym chciała móc go zwyzywac od najgorszych. a tymczasem pierwszą rzeczą na jaką zwróciła mi uwagę terapeutka jest to że pominęłam we wszystkim etap złości. jakaś jestem zablokowana na złość. tylko żal mi kurna został póki co.
6755
<
#15 | Yorik dnia 05.04.2017 13:58
Wygląda na to, że masz dobrą terapeutkę; Takie szczęście w nieszczęściu na którym możesz skorzystać;

Hmm...ja tam nie chcę nic sugerować, ale wiesz co się robiło kiedyś ludziom, którzy nie umieli trzymać języka za zębami? Szeroki uśmiech

Cytat

na zaprzestanie chęci kontrolowania czegoś nad czym kontroli nie mam i nie będę mieć i koniec.

Zawsze mnie zastanawiają przyczyny czemu ludzie tyle życia i zdrowia tracą na coś na co nie mają wpływu lub bardzo znikomy;
13412
<
#16 | ewciak177 dnia 05.04.2017 14:09
Myślę, że po takim czymś nawt nie powinnaś się zastanawiać czy dac mu kolejną szansę. Sam fakt że lizał tam inną babę, to obrzydliwe. Ja wczoraj doznałam szoku, który opisałam dziś w moim wątku. Nauczyłam się jednego, nigdy nie dawaj zdrajcy kolejnej szansy, choć by kuźwa się zesrał na złoto, bo prędzej czy później zrobi to samo.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 05.04.2017 14:28
@yorik no chyba właśnie dopiero teraz kiedy usłyszałam to z ust osoby kompetentnej dotarło to do mnie jakby dosadnie chociaż od dawna wiedziałam że to mnie tylko niszczy. chce się tego pozbyć. babka zwróciła mi uwagę na jeszcze jedną rzecz. zapytała mnie czy kiedykolwiek miałam przygotowany scenariusz na wypadek zdrady. miałam. walizki i koniec. a w momencie kiedy dzieje się mój najgorszy koszmar ja paradoksalnie nie realizuję tego scenariusza. mam nad czym rozkminiać... może boje się pójść w jedną lub drugą stronę.
@ewciak177 czytałam Twój wątek, to przykład tego co tak naprawdę myśli pewnie każdy z nas. zdradzacz będzie zdradzał. a ja? nie wiem, może głupio i naiwnie ludze się że moja historia zakończy się inaczej? w każdym razie mam zamiar wyjść z tego gówna twarda jak skała. z nim czy bez niego.

Dubelek. Yorik.
6755
<
#18 | Yorik dnia 05.04.2017 14:47
Wiśnia,

Cytat

zapytała mnie czy kiedykolwiek miałam przygotowany scenariusz na wypadek zdrady. miałam. walizki i koniec.

Nie wiem czemu zapytała, bo to raczej nie ma większego znaczenia; ale możesz się zastanowić, tylko rozpatruj dwie sytuacje; zdrady kogoś i Twojej i porównaj; uda Ci się złapać sprawiedliwy środek czy?

Ewciak, Ty wciąż jesteś w szoku, bo myślisz jak mały egoistyczny dzieciak;

Cytat

Sam fakt że lizał tam inną babę, to obrzydliwe.

Ciebie jak by ktoś tam lizał też obrzydliwe, czy chodzi tylko o inne? Uśmiech
Czyżby zazdrość?
13412
<
#19 | ewciak177 dnia 05.04.2017 14:59
York, pisząc tak miałam na myśli, że jak po tym można całować takiego faceta, który robił to z kimś innym niż partnerka z którą jest w związku. A ty taki tolerancyjny jesteś? Ja nie pozwoliłabym się nawet dotknąć takiemu typowi, bo ciągle miałabym to w głowie. Ten mój świętoszek też się pewnie wygździł i niewiadomo co komu lizał i pewnie się nie dowiem bo nawet nie chce wiedzieć ale sam fakt i podejrzenie o zdrade skreśla go bezpowrotnie, bo nie pozwoliłabym sobie na to żeby po kims mnie dotykał.
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 05.04.2017 15:05

Cytat

a co do niego... nie wiem na co czeka, na moją decyzję której się boję podjąc, powiedzieć na głos?

a to jego oczekiwanie, nie jest jasną decyzją??
takie jego zachowanie nie pokazuje wyraźnie, jaki ma stosunek do tej walki?
nie pokazuje wyraźnie tego, jak to "bardzo" mu zależy?
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 05.04.2017 15:26
@amor chyba jest. nie wiem też czego ja oczekuje? że będzie latał z kwiatami? nie lubię kwiatów? że będzie klękał i błagał? jestem tak rozwalona że nie wiem.
@yorik no właśnie się zastanawiam. a może to tylko moje tchórzostwo sprawia że jestem w takiej stagnacji. Smutek
6755
<
#22 | Yorik dnia 05.04.2017 17:09
Każdy się boi niepewnych zmian, utraty jakiejś wypracowanej stabilizacji i niewiadomej co dalej, a przecież każdy kij ma dwa końce; stagnacja jeśli nie doskwiera jest wygodna;
Nie jesteś w stagnacji, to taki moment, gdy musisz wiele sobie uświadomić, przestać żyć w przekonaniach opartych na wygodnych wyobrażeniach; zadać sobie wiele ważnych pytań i znaleźć odpowiedzi, do tej pory o wielu rzeczach nie myślałaś, bo Ci nie było to potrzebne; To normalne.

Ewciak,

Cytat

York, pisząc tak miałam na myśli, że jak po tym można całować takiego faceta, który robił to z kimś innym niż partnerka z którą jest w związku. A ty taki tolerancyjny jesteś?

Acha...; a to nie można być jednocześnie z dwoma osobami w związku? związki mają różny charakter, nie tylko taki jaki istnieje w twoich wyobrażeniach; nie mogłaś mieć pewności czy Twój facet zawsze mył ręce wychodząc z łazienki i jakoś chyba nie było to dla Ciebie obrzydliwe Uśmiech
Samo podejrzenie skreśla kogoś bezpowrotnie? Nikt nie jest odpowiedzialny za to co ci się w głowie lęgnie;
Nie jestem tolerancyjny. Nie wyobrażam sobie całować kogoś, kto jadł te obrzydliwe krewetki z wąsami, ciągle miał bym to w głowie i wyobrażał sobie, że coś między zębami zostało Uśmiech
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 05.04.2017 21:38
na początku miałam fizyczne objawy obrzydzenia, chciało mi się wymiotowac bo niestety ale po tym wszystkim a kiedy jeszcze nie wiedziałam, normalnie się kochaliśmy, calowalismy. powiedziałam mu ze się go brzydze. to ciężki temat.
a jak myślicie, ile czasu potrzeba na takie poukladanie? miesiące? lata? nie chcę trwać w tej bańce a nie umiem ruszyć dalej Smutek
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 05.04.2017 22:05
Jak to mówią nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki,ale na szansę każdy zasługuje jeśli tej szansy chce,że się brzydzisz no normalne ,dotykał inną ale z czasem minie. Już zdradził posmakował tego ale jak dostanie nauczkę drugi raz nie zdradzi,gorzej będzie z zaufaniem ale dzięki temu będziesz czujna żeby, poukładało się trzeba czasu a ile ? to jest różnie u niektórych spłynie jak po kaczce a niektórych trzyma latami,ale chodzisz na terapię i dobrze pomału zrobisz krok do przodu.Powodzenia
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 05.04.2017 23:26
dziękuję za te słowa. jakoś chyba szczerze mówiąc potrzebuję usłyszeć ze nie pojebalo mnie do reszty że myślę o podjęciu walki. nie wiem co mnie czeka ale wiem że pewnie byłoby ciężko i trudno i ze jest ogromna szansa na to że wszystko okaże się bez sensu. czuję się jak nie ja, jakby to ktoś inny siedział i sterowal z mojej głowy. eh kurde trzeba się ogarniać.
6755
<
#26 | Yorik dnia 06.04.2017 00:23
Jeśli kompletnie nie jesteś pewna co dalej, a facet też w jakimś letargu nie wiadomo czemu, to na razie zajmij się wybitnie sobą nie myśląc co dalej; za jakiś czas zobaczysz;
Może nie wszystkie, ale wiele z tych punktów Ci się przyda, jeśli je zrozumiesz i zaczniesz stosować:
http://www.zdradzeni.info/forum/viewt...post_68828

Powiedz tylko jeszcze jaką karę dostał i jak ją przyjął?
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 06.04.2017 01:33
Yorik, dzięki za kroki, dokopałam się do nich rano, i kurde, powiem szczerze że nie znając ich wcześniej odkryłam że w sumie 90% z nich stosuję - no, może poza byciem aktywną - poza łażeniem do pracy i z powrotem mało tej aktywności, chociaż w sumie kurde - byłam odwiedzić kumpelki w weekend w innym mieście, jeździłam motorem 180km, opitoliłam włosy o połowę długości - coś w sumie robię - dla siebie przede wszystkim.
Hmmmm... kara. A powinien był dostać karę? Nie wiem, dla mnie kara kojarzy się ze spuszczeniem komuś łomotu Szeroki uśmiech
Sprawa wygląda tak że poniekąd karę dostaje codziennie, bo jeśli boli go w jakikolwiek sposób to że jestem totalnie obok, to można to uznać za karę... chyba.
Śpimy w osobnych pokojach, kontakt wygląda tak że on coś mówi a ja czasem odpowiadam, nie angażuję się w dyskusję. Byliśmy wczesniej na etapie urządzania domu, naszego wspólnego marzenia, teraz wszystko stanęło w miejscu, sam to ogarnia a mnie to nie cieszy, że np. hamak zawiesił kurde, nie okazuję entuzjazmu, nie mam ochoty słuchać co zrobił w ogródku lub czy chcę kurna zupy.
I on przyjmuje to na klatę... chyba. Dba o dom, zwierzęta - nie mam weny wyprowadzać psa... a przy okazji sam wygląda jak zbity pies.
Dzisiaj wróciłam z pracy późno, dzwonił wcześniej ale nie chciało mi się słuchać pitolenia i zbyłam go byle czym, chciał coś zagadać o szafce pod zlew kuchenny, nie ciągnęłam tematu więc zbity pies poszedł spać na górę.
czy to w ogóle jest kara? to na razie moja rzeczywistość, chyba że pisząc o karze coś innego miałeś na myśli
6755
<
#28 | Yorik dnia 06.04.2017 03:43
Ile to już trwa? Ile macie lat?
Jeździsz na motorze, pół butelki obciągasz w 5 min, nie jęczysz, ze życie Ci się skończyło tylko mocno zmieniło, szukasz co w sobie możesz poprawić, ze wszystkim powinnaś dać sobie radę. Musisz dać sobie czas na analizę wszystkiego;
Najlepiej jak sobie poczytasz historie wstecz, wiele przetrawisz;
Z tego co piszesz to powinniście być razem, nie takie rzeczy się w życiu zdarzają;

Wiedziałaś, że przez zwierzanie się tej dziuni mogą złapać bliskość. Nie dla każdego jest to równoznaczne z wejściem w intymność, dla niego akurat jest;
Wystarczyło połechtanie męskiego ego; w ramach wdzięczności chciał jej zrobić dobrze, nic w tym dziwnego; po 8 latach u was to już szału nie było, raczej obowiązki i poukładana wspólna przyszłość, której nie chciał zmieniać;
Czy każda, która pokaże mu jakieś uczucia może liczyć na wylizanie? nie sądzę, ta mu jakoś podpasowała; silnie wzbudza w facetach instynkt opieki;

Cytat

Hmmmm... kara. A powinien był dostać karę? Nie wiem, dla mnie kara kojarzy się ze spuszczeniem komuś łomotu Szeroki uśmiech

Łomot niewiele daje, właściwie nic, raczej odczucie bezradności w utracie tego w co się wiele zainwestowało i straciło, a czego się nawet nie widziało, bo dostało się za free; Tobie cel życiowy padł, jemu też chyba powinien, aby poczuł jaką sobie zrobił krzywdę; tak, tak sobie ! i to najbardziej boli, jak nie ma na kogo zwalić;
Skoro jemu życie się zmieniło na gorsze, czuje stratę, to jest to kara; od Ciebie zależy czy ją w ogóle zdejmiesz i kiedy; przerąbane; Ciekawe ile tak wytrzyma olewanie mimo, że wie, że sobie na to zapracował ?

Zamiast bać się przyszłości, spróbuj teraz cieszyć się życiem bez niego, masz okazję, on ma swoje problemy, które na siebie ściągnął, a Ty swoje przez niego;
Co jeszcze? wiesz, że nie trzeba spać w osobnych pokojach, można ze sobą sypiać, bzykać się, a nie być ze sobą?

Jak myślisz, intymność jest ważniejsza od bliskości, czy nie ? intymność jest ważniejsza od zaangażowania? jest najważniejsza?
przemyśl to pod kątem wylizania panienki i tego jak było i jest między wami;
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 06.04.2017 10:44
Oboje mamy po 35 lat. cała sprawa rypnela się jakieś 3 tygodnie temu. i tak sobie wiszę.
napisałeś że ciekawę jak długo wytrzyma olewanie. w sensie że powinnam podjąć jakieś kroki? przestać olewac? nie chcę mi się teraz grać roli pocieszycielki, szczerze? chyba dopiero teraz zaczynam dostrzegać co mnie w tym wszystkim po ludzku wkurza (żeby nie napisać dosadniej).
Wiem ze można się bzykac nie będąc ze soba- jeśli to w kontekście moim to powiem tak - na ta chwilę nie wyobrażam sobie. odruch wymioty, no chyba że rzeczywiście upitolenie języka i wyparzenie ust od środka wchodzi w grę. intymność nie jest dla mnie ważniejsza od bliskości ale bardzo bardzo ważna. ona buduje tą bliskość. my mieliśmy zawsze bardzo fajny seks, może nie 7 razy w tydoniu bo niestety życiówka dojeżdża momentami i nie ma energii ale jak był to był mega satysfakcjonujący.
aha. i żeby nie bylo- ja nie obalam połowy flaszki jakby to był soczek ba śniadanie. Szeroki uśmiech zrobiłam to raz I pewnie szybko nie powtórzę, ale doświadczenie bardzo ciekawe 😈
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 06.04.2017 10:57

Cytat

czy to w ogóle jest kara?

nie Uśmiech
to takie *ranie w banie, a nie kara Uśmiech
zresztą po co po zdradzie jakaś śmieszna kara?

liczysz na to, że on przeżywa Twoje zachowanie niczym zbity pies, a skąd pewność, że on nie chodzi z rozmarzonymi oczętami pełnymi tęsknoty za dzidzią? swoją drogą ten rodzaj pieszczot jest jednym z bardziej intymnych,
w 5 minut taką więź zbudowali? raczej dość sporo musi ich łączyć

aby po zdradzie cokolwiek móc wybudować, trzeba definitywnie dorżnąć to co wpół zdechłe,

zresztą o jakiej karze mowa, jeśli Ty nie dałaś mu w ogóle w pierwszej kolejności odczuć konsekwencji tego co zrobił?
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 06.04.2017 11:25
konsekwencje odczuł. ja go z domu wyprosilam grzecznie i przez parę dni nie było go. zgodziłam ze żeby spał w domu bo spał wtedy na działce w altanie było mega zimno a tam tylko śpiwór i nic więcej. potem ja się wynioslam na chwile, miałam mieszkanie udostępnione przez przyjaciółkę ale czułam się tam fatalnie. kiedy tylko mogę znikam z domu, wyjeżdżam, nie ma mnie. smsy zostają bez odpowiedzi. on wie ze w tej chwili może traktować swoje życie tak jakby mnie w nim nie było, jedyna przeszkodą to taka ze się widujemy i wiem ze to jest niedobre ale nie mam gdzie pójść. wcześniej nie chciałam iść do znajomych, nie chciałam widzieć ludzi. teraz juz bym mogła, czuje się bardziej gotowa. może to dobry pomysł.
tej dziewczyny juz nie ma w jego życiu, po wszystkim została wyrzucona z tej wspólnej pracy, on powiedział szefowi ze jeśli ona tam będzie to on rezygnuje. poza tym teraz w ogóle współpracuje juz z innymi osobami. na telefonie ma blokadę jej numeru. pewności czy tak jest nie mam ale postanowiłam sobie ze koniec z upewnianiem się i próba kontroli bo mnie to niszczy.
i boli jak cholera bo wiem doskonale ze to co piszesz, Amor jest prawdą. to dla mnie również najwyższy rodzaj intymności. nie chce nawet tego rozkminiać.
cholerny rycerz na białym koniu dla potrzebujących malolat a dla mnie w tej chwili fiut który podeptal wszystko co wspólnie stworzyliśmy. gorzej ze kocham tego fiuta.
jeszcze gorzej że znam go dobrze i wiem ze nawet mimo tego że to fiut cholerny to jest on dobrym, empatycznym facetem. wszyscy którzy go znają zawsze tak twierdzili a gdy sprawa się rypła to było wielkie niedowierzanie. jak to? on? co mu odbiło? przecież on by nie mógł Tobie tego zrobić. jesteście idealną parą przecież. wzorem kurwa dla par!
nie wiem co mogłabym w takim razie zrobić żeby te konsekwencje dać mu odczuć. wyprowadzić się? może jakoś dałabym rade i spłacać kredyt i wynajmować gdzieś pokój. póki co odcielam się na tyle na ile mogłam. niedługo znów wyjeżdżam sama na kilka dni do przyjaciółki.
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 06.04.2017 11:28
Co wy tam z tym karaniem kobitki macie? Coś mi to karanie kojarzy się z wychowywaniem, z macierzyństwem. 35 letni dzidziuś? No proszę was. Gościu taki już jest wychowany. Zamiast przyjść uczciwie pogadać przyjął taktykę ukaranego dzieciaka. "Teraz będę grzeczny" .Szeroki uśmiech Coś tej dorosłości brak w sferze uczuć i emocji. Pańcia pieska przygarnęła i piesek ma uszy położone po sobie. Pańcia kocha pieska. Ten pies wie czemu nasikał gdzie nie trzeba?
Wisnia, oprócz tego, że kochasz tego"chłopca" ,na jakiej podstawie chcesz mu wybaczyć? Wiesz co to miesiąc miodowy po zdradzie? Ten miesiąc się skończy i co dalej?
6755
<
#33 | Yorik dnia 06.04.2017 11:29
Amor,

Cytat

swoją drogą ten rodzaj pieszczot jest jednym z bardziej intymnych,
w 5 minut taką więź zbudowali? raczej dość sporo musi ich łączyć

Nie każdemu do podniecenia jest potrzebna więź, większości 5 min wystarczy;
Amorka, martwię się o Ciebie Szeroki uśmiech
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 06.04.2017 11:50

Cytat

Nie każdemu do podniecenia jest potrzebna więź, większości 5 min wystarczy;
Amorka, martwię się o Ciebie smiley

a cóż Ty się nagle taki troskliwy zrobiłeś Szeroki uśmiech

ta historia jest chyba nieco inna... Uśmiech
Facet latał za dziewczyną i zabiegał o to, aby wielce jej pomagać.
To nie był jednorazowy przypadkowy numerek Uśmiech
Z jego strony to było sensowne , konkretne działanie.
Nawet jeśli w końcowym efekcie okazał się być pindeczką w spodniach Uśmiech


Cytat

ona była bita przez tego byłego chłopaka, że teraz się pocięła i wylądowała w psychiatryku ale ją stamtąd zabrali. Że on chce jej jakoś pomóc

to jej właśnie pomógł Szeroki uśmiech
namotał w życiu dziewczyny jeszcze bardziej,
a jaki Ty Wiśnia konsekwencjach w tym układzie mówisz?
że focha walnęłaś?
Pani się dąsa na Misia? Szeroki uśmiech

Siedzisz z dupkiem i rozpaczasz nad dupkiem, który potrafił wykorzystać chorą psychicznie dziewczynę, po ciężkich przejściach (bita , wykorzystywana) dla zaspokojenia swoich niskich potrzeb, bo odkrył w sobie samarytanina. I jeszcze bez środków na życie za karę została.

Normalnie masz za kim rozpaczać.

Gdzie są te konsekwencje?
Za niszczenie dziewczynie i Tobie życia, przez swoje nieogarnięcie fiutka, on w ramach konsekwencji dostaje Twojego focha? Szeroki uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

Jakiś czas temu pojawiła się ta dziewczyna. Najpierw jako dziewczyna kolegi z pracy, potem już jego była dziewczyna, by potem stać się również koleżanką z pracy (ten kolega zabierał ją ze sobą do pracy aby ją szkolić). Któregoś razu L. powiedział mi że K. zaczyna mu się zwierzać z jej sytuacji z tym byłym facetem, że ma problemy emocjonalne, jakieś schizy, że na niego gada jakieś rzeczy totalnie od czapy.


Cytat

Uwierzyłam. Minęło trochę czasu. Leżymy na kanapie, chcę się przytulić i kładę się na nim, on ma w rękach telefon a na nim otwarta konwersacja z nią na fb. Mówię - pokaż co tam jest. Pokazuje - jakieś przeprosiny że mu się znów zwierzała. Wkurw - mineło parę ładnych tygodni - mówił że się nie zaangażuje - kłamał.


Cytat

[ On mówi że powie jej że nie chce słuchać jej zwierzeń. W międzyczasie łapię go na ściemnianiu - widzę kto do niego dzwoni - widzę że ona - on odbiera i kłamie że to kolega. Takie tam...
Znów mija trochę czasu - może 1,5 miesiąca. On siada przy stole i mówi że nie umie się od niej odwrócić - że ona była bita przez tego byłego chłopaka, że teraz się pocięła i wylądowała w psychiatryku ale ją stamtąd zabrali. Że on chce jej jakoś pomóc - czy mu pomogę - ona biedna nikogo nie ma w tym mieście. /quote]

[quote]Wracam z pracy i odpalam kompa. Jak NIGDY - facebook niewylogowany. Konwersacja z nią.


Cytat

Okazało się że ona jest w nim zakochana odkąd się poznali. Że on wiedząc o tym nadal się z nią kontaktował, spotykał, bo jak twierdzi chciał jej pomóc bo ma psychę zrytą do niemożliwści. Wiedział a nie przestał. Prosił ją żeby się zdystansowała,


Cytat

Pytam o pocałunki, cokolwiek - wypiera się ale nie daje mi to spokoju - nie wierzę. Dociekam i na drugi dzień dostaję z buta w twarz - tak, robił jej dobrze ustami - dwukrotnie - jak twierdzi zawsze po pijaku.


i po tym wszystkim, kiedy zaczęło mu się palić pod tyłkiem Uśmiech :

Cytat

po wszystkim została wyrzucona z tej wspólnej pracy, on powiedział szefowi ze jeśli ona tam będzie to on rezygnuje. poza tym teraz w ogóle współpracuje juz z innymi osobami. na telefonie ma blokadę jej numeru.


faktycznie masz za kim rozpaczać Uśmiech
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 06.04.2017 12:37
nie wiem co to miesiąc miodowy po zdradzie. zaraz sobie poczytam. dzięki za Wasze opinie bo dają mi one bardzo dużo do myślenia. Obiektywnie patrzycie na to wszystko co mi daje też inna perspektywę. To co mi się tu nie skleja to to że to nie on latał za nią by ją w efekcie liznac. przyjmuje za aksjomat bez sprawdzania ze to co mówił wcześniej mówił szczerze. że kilka razy probowal/chciał się z tego wymiksowac, że nie chciał w tym uczestniczyć ale nie dał rady. nie mam zamiaru go bronić czy usprawiedliwiać bo jest fiutkiem, on nie przyjmował do wiadomości faktu ze jej pomóc może tylko lekarz z którego też ona świadomie wielkrotnie rezygnowala. rozmawiałam z tym jej byłym facetem jeszcze zanim wszystko wyszło na jaw, to jest pojebana sytuacja bo mimo to ze nie byli już dawno razem ona angażowała go we wszystko, wiecznie potrzebowała pomocy. wcześniej już z sukcesem rozwalila małżeństwo jakichś ludzi.
a może jestem durna i chce na sile wierzyć że to było świadome jej działanie a on jest słabym dupkiem.
na jakiej podstawie myślę o ratowaniu? wybaczenie to jeszcze nie to słowo bo daleko mi narazie do tego. na takiej że zwyczajnie go kocham, to nie znika z dnia na dzień. wiem ze miłość to czasem za mało ale teraz to wszystko co mam.
na takiej, że to był na prawdę dobry związek. porozumienie pełne. i na takiej ze jak juz ktoś wyżej napisał, na szanse zasługuje każdy kto jej chce.
może jestem i głupia i słaba, może za chwilę będę płakać jeszcze bardziej. nie wiem co będzie jutro, za tydzień, za rok. ale wiem ze nie chce być z nikim innym- co najwyżej sama.
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 06.04.2017 13:17

Cytat

a może jestem durna i chce na sile wierzyć że to było świadome jej działanie a on jest słabym dupkiem

jesteś durna Uśmiech
ale ... swoją drogą witaj w klubie Z przymrużeniem oka

Na logikę, jeśli babka korzysta z pomocy psychiatry, lana była regularnie przez byłego partnera, a więc zaszczuta jak zwierzę, to gdzie Ty się w jej zachowaniu premedytacji dopatrujesz?

Ona była w tym układzie wyrafinowana,czy jednak Miś, który kobietę będącą w tak trudnej sytuacji z łatwością wykorzystał?

W dodatku był na tyle perfidny, że po fakcie, aby zadbać o swój tyłek, poświęcił tą chorą osobę (chwilę wcześniej katowaną przez poprzedniego partnera) i poleciał do szefa, załatwiając jej (tylnymi drzwiami) wywalenie jej z pracy.

Gdzie Ty w nim tego empatycznego, dojrzałego człowieka widzisz? że o mężczyźnie z jajami nie wspomnę Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
p.s.
też tak uparcie chroniłam mojego Misia przed poniesieniem konsekwencji Z przymrużeniem oka
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 06.04.2017 14:21
Amorka,a ty tej tam kobietki za bardzo nie bronisz ? a co ona nie wiedziała że facet w związku jest ? i dupcie mu pod sam ryj podstawiła,masz lizaj...rzuć psu kawał mięsa soczystego, jak nażarty to nie ruszy, a ten chyba był głodny Szeroki uśmiech
facet jak pies chodzi tą samą drogą Pokazuje język
a wracając do tej kobietki,to niezła manipulantka musi być wzbudza jednocześnie litość a i w tle są groźby...
co misio ma teraz zrobić ? golonka ością w gardle stanęła i teraz się dławi i dobrze.
wiśnia,a gdzie teraz jest ta kobietka? odsunęła się ,czy szuka kontaktu z misiem?
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 06.04.2017 14:31
Zahirka oczywiście, że oboje ( zdradzający i kochanka) są odpowiedzialni za to co zrobili Uśmiech
I nie ma inaczej Uśmiech

Co do gróźb przez nią rzucanych. Jakiś mętny wątek. Za co niby miała grozić Wiśni?

Cytat

Że ona go osacza, grozi że MNIE ZABIJE - bo podobno jestem przyczyną wszystkich jego problemów. FUCK!


a skąd ta chora psychicznie kobieta ma informacje o jakiś jego problemach? Uśmiech
6755
<
#39 | Yorik dnia 06.04.2017 14:42
Amor,

Cytat

Ona była w tym układzie wyrafinowana,czy jednak Miś, który kobietę będącą w tak trudnej sytuacji z łatwością wykorzystał?

Masz jakieś dziwne pojęcie wyrafinowania i wykorzystania, strasznie fantazjujesz;
Jeśli już to ona go wykorzystywała nie patrząc na nic. Myślała, że więcej ugra a jak zwykle znowu jej się nie udało, kolejne złe wspomnienia o zawodzie miłosnym;

Cytat

W dodatku był na tyle perfidny, że po fakcie, aby zadbać o swój tyłek, poświęcił tą chorą osobę (chwilę wcześniej katowaną przez poprzedniego partnera) i poleciał do szefa, załatwiając jej (tylnymi drzwiami) wywalenie jej z pracy.

Wcale nie wykluczał bym, że to był jedyny sposób, żeby się jej pozbyć. Osaczyła go tą swoją chorą miłością ponad wszystko; Czemu to on miał uciekać?

Cytat

Gdzie Ty w nim tego empatycznego, dojrzałego człowieka widzisz? że o mężczyźnie z jajami nie wspomnę

To właśnie empatia i brak asertywności może być przyczyną tego wszystkiego;

Komentarz doklejony:

Cytat

p.s. też tak uparcie chroniłam mojego Misia przed poniesieniem konsekwencji

gdybyś nie chroniła to by poniósł ? a jakie ?
A teraz chcesz, żeby ktoś zrobił za Ciebie coś z kimś innym czego ty nie zrobiłaś?
Chyba coś za bardzo się utożsamiasz Uśmiech
W jaki sposób go wiśnia chroni ?
Ona go nie chroni, Ty swojego chroniłaś przed światem złym i złą puszczalską kobietą, która nic nie robi tylko poluje na cudzych mężów, a on biedny nieświadomy uległ manipulacji i został wykorzystany; to ona była winna wszystkiemu, całemu twojemu cierpieniu, nie biedny miś; Czy według Ciebie zawsze ktoś musi być wykorzystany??
Teraz się raptem przewinęło w drugą stronę? :-)))
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 06.04.2017 15:15

Cytat

Masz jakieś dziwne pojęcie wyrafinowania i wykorzystania, strasznie fantazjujesz;
Jeśli już to ona go wykorzystywała nie patrząc na nic. Myślała, że więcej ugra a jak zwykle znowu jej się nie udało, kolejne złe wspomnienia o zawodzie miłosnym;

Yorik ja celowo przerysowałam, aby pokazać w jaki sposób kobiety ściągają odpowiedzialność ze zdradzających.
A Ty wiesz coś więcej o tym, co ta kobieta sobie myślała i na co liczyła ? Uśmiech ))))

Cytat

Wcale nie wykluczał bym, że to był jedyny sposób, żeby się jej pozbyć. Osaczyła go tą swoją chorą miłością ponad wszystko; Czemu to on miał uciekać?

a to nie powinien zastanowić się i myśleć o tym przed lizankiem?

Cytat

To właśnie empatia i brak asertywności może być przyczyną tego wszystkiego;

że nieasertywna ciapa to tak, ale gdzie Ty taj empatię widzisz? Szok

Cytat

A teraz chcesz, żeby ktoś zrobił za Ciebie coś z kimś innym czego ty nie zrobiłaś?

czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, co mi zarzuciłeś?

tak, po czasie widzę błędy jakie popełniłam Uśmiech

Cytat

Ona go nie chroni, Ty swojego chroniłaś przed światem złym i złą puszczalską kobietą, która nic nie robi tylko poluje na cudzych mężów, a on biedny nieświadomy uległ manipulacji i został wykorzystany; to ona była winna wszystkiemu, całemu twojemu cierpieniu, nie biedny miś;
Teraz się raptem przewinęło w drugą stronę? :-)))

zastanów się głęboko nad tym, co teraz do mnie napisałeś;
a jeszcze głębiej nad tym, dlaczego we mnie uderzasz teraz;

tak, ja popełniłam ten błąd, nie dałam ponieść Misiowi konsekwencji swoich czynów; i wiem jaką cenę za to płacę;
i nie obróciło mi się w żadną drugą stronę, tylko szerzej spojrzałam Uśmiech
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 06.04.2017 15:29
Dziewuszysko swoje za uszami ma. Żywcem wyjęta z " odtrutki na toksycznych" . Tylko, że to musztarda po obiedzie. Misiu dostał od niej to czego czego chciał. Gotową na wszystko pindę, pełno emocji, uwagę, jazdę na wariackich papierach i miano rycerza na białym koniu.
Ostatnio trochę było spornego tematu o kobiecych emocjach. Zaburzona kobieta ma takich emocji ponad miarę, zawsze znajdzie amatora. I każdy misiu po wstępnych urokach takiej znajomości musi stać się bezwzględnym chamem, jeśli nie chce popłynąć.
Ta zdrada pokazała co w misiu siedzi. On taki jest obok maski modelowego partnera.
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 06.04.2017 16:16
jeśli chodzi o groźby to po prostu kurde byłam i stałam na jej drodze do posiadania go. on jej powiedział ze kocha mnie i będzie ze mną a jej chce znów "pomóc " :szoook to samo powiedział jej ex. a problem jego w jej wyobrażeniu był taki ze nie może z nią być.
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 06.04.2017 16:22

Cytat

Zaburzona kobieta ma takich emocji ponad miarę, zawsze znajdzie amatora. I każdy misiu po wstępnych urokach takiej znajomości musi stać się bezwzględnym chamem, jeśli nie chce popłynąć.

Który szanujący się, żonaty mężczyzna, kochający żonę, bzyka w ramach pomocy, leczącą się u psychiatry, po próbie samobójczej, bitą przez jej poprzedniego faceta, kobietę? Uśmiech

Chciał pomóc, bo ma miękkie serce? Rozumiem Uśmiech

ale w jaki sposób chciał jej pomóc?
rany zadane przez poprzedniego partnera wylizać? Szeroki uśmiech )))

Tak jakoś męskość w ogóle, kojarzy mi się z siłą. Z siłą niedostępną słabszym, a co za tym idzie z braniem odpowiedzialnościn za posiadane możliwości, z podejście do każdej słabszej osoby z szacunkiem Uśmiech
Tym bardziej do kobiety Uśmiech że o osobach z zaburzeniami , po ciężkich przejściach nie wspomnę Uśmiech czy starcach, czy dzieciach
Bycie mężczyzną powinno chyba jednak do czegoś obligować Z przymrużeniem oka

ale możliwe, że się mylę ... Uśmiech
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 06.04.2017 16:25
co do kontaktu to może i próbuje, jej numer jest zablokowany, on pokasowal tez profile na społecznościowkach. kontaktu nie ma, podobno wyjechała z miasta ale kij tam wie. próbowała do mnie się dobić na insta bo na fb od razu poszła blokada jej konta. ode mnie żądala wyjaśnień czemu się nie może z nim skontaktować. olalam ją dokumentnie. potem jeszcze tylko ukradła jego rzeczy z magazynu wspólnego w robocie jak zabierała stamtąd swoje rzeczy ale po groźbie pójścia na policję wszystko się znalazło. od tamtej pory cisza. ja się zastraszyć nie dam, umiem się bronić poza tym nie odbierze mi jeszcze dodatkowo poczucia bezpieczeństwa na ulicy chociaż z tego co wiem i wiedziałam wcześniej jest zdolna do zrobienia komuś krzywdy. ale bać się nie zamierzam, był moment kiedy się bałam ale kurde ile ja mam lat do cholery żeby się trzasc.

Komentarz doklejony:
Amor, masz 10000% racji. gorzej ze zdawałam te pytania do znudzenia. odpowedz zawsze była taka sama - nie wiem :szoook
3739
<
#45 | Deleted_User dnia 06.04.2017 16:29

Cytat

jeśli chodzi o groźby to po prostu kurde byłam i stałam na jej drodze do posiadania go. on jej powiedział ze kocha mnie i będzie ze mną a jej chce znów "pomóc "

znasz tą opowieść z jej, czy z jego ust? Uśmiech

Chłopcy tutaj na zetce zawsze powtarzają innym chłopcom: "zaprzyjaźnij się z kochankiem, bo na tą chwilę on jest Twoim najlepszym przyjacielem" Uśmiech
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 06.04.2017 16:38
hehe. ona to powiedziała swojemu ex kiedy to stwierdziła że zakopie mnie w ogródku 😈 sam mi to powiedział (ten ex). chyba ze to również patologiczny kłamca
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 06.04.2017 16:41
A po co te teksty o słabszych i męskości? Szeroki uśmiech Dla naiwnych? Przecież o tej całej pomocy to jedna wielka ściema. W innym wątku pit wrzucił tekst z samczego runa o emocjonalności kobiet. Tu mamy drugą stronę takiej emocjonalności. Żeby było mocniej, na jednym z wielu forów jest temat dla gości wykorzystujących borderki. Coś w stylu znaleźć, skorzystać i trzymać w zapasie. Kłopot tych orłów taki, że dostają w pakiecie kobietę zdesperowaną, taka nie da się tak łatwo odrzucić. Sama może posłać faceta w diabły, ale nie odwrotnie. I nie będzie miała żadnych skrupułów wobec niego, jego partnerki, rodziny, słowem niezła jazda. Taka cena za niezły seks. I niech też gościu nie udaje, że podążał bezinteresownie z pomocą. Nawet Shrek miał w swojej bajce interes. Gościu się przejechał, przeliczył i rżnie głupa na potęgę.
Na dziewuszysko wg mnie trzeba wciąż uważać, a gość przygarnięty przez autorkę myśli, że mu się upiekło. Pięknie jak bańka mydlana. Oboje zrobili co chcieli. Ale tylko on jest winny wobec autorki.

Komentarz doklejony:
Oj ta babeczka nie będzie przyjaciółką dla Wisni. Żyje w swoim świecie.
A najbardziej konkretną karą byłoby podarować zołzie partnera, a nie chronić go przed nią. Co to, rozumu swojego nie ma?
3739
<
#48 | Deleted_User dnia 06.04.2017 16:50
Wiśnia ja tez rozmawiałam z jednym z byłych gwiazdy, rozstali się szumnie, więc też jej obrabiał tyłek. I to zdrowo Uśmiech
To raczej taka norma chyba Uśmiech
My chcemy w takie ploty wierzyć, jak w prawdę objawioną, bo w jakiś tam sposób podnosi to nasze poczucie wartości.
Im szybciej się od takiego usprawiedliwiania tej sytuacji zdystansujesz, tym lepiej dla Ciebie.

Komentarz doklejony:

Cytat

I niech też gościu nie udaje, że podążał bezinteresownie z pomocą. Nawet Shrek miał w swojej bajce interes. Gościu się przejechał, przeliczył i rżnie głupa na potęgę.

Otóż to Apollo Uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

Oj ta babeczka nie będzie przyjaciółką dla Wisni. Żyje w swoim świecie.

Skąd pewność, że Misiu jest szczery?
Skąd pewność, że Wiśnia nie została nakarmiona lajtową wersją lizanka?
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 06.04.2017 17:07
kurde ale Wam dziękuję za te słowa. dzięki nim zaczynam w sobie wyzwalac wkurwa mocnego. chyba sobie to wszystko spisze w jedno i wyrzygam prosto w twarz. macie dużo racji. bez sensu lykam to co gadal bo chce w to wierzyć a nie dopuścić do siebie myśli ze przez 8 lat żyłam ze zwykłym chujem
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 06.04.2017 17:16

Cytat

Oj ta babeczka nie będzie przyjaciółką dla Wisni. Żyje w swoim świecie.

Skąd pewność, że Misiu jest szczery?
Skąd pewność, że Wiśnia nie została nakarmiona lajtową wersją lizanka?

Czy to istotne jaką wersją nakarmił Wisnię? Grunt, że wersja działa.
OK, napiszę to bardzo dosadnie. Żadna, nawet najlepsza prostytutka nie zapewni takiego seksu jak zaburzona kobieta. Borderka oddaje się na całego, bo szczerze wierzy w bliskość przez seks, często przypadkowy. Ma to swoje dobre i złe strony dla takiego cwaniaka, który skorzystał z podobnych emocji. Wydaje mi się, że partner autorki skorzystał z dziewczyny jak z pucharu przechodniego. Niech zgadnę- jest w dalszym ciągu przyjacielem ex tej dziewczyny?
3739
<
#51 | Deleted_User dnia 06.04.2017 17:26

Cytat

tymczasem pierwszą rzeczą na jaką zwróciła mi uwagę terapeutka jest to że pominęłam we wszystkim etap złości. jakaś jestem zablokowana na złość

to już nie jesteś Z przymrużeniem oka daj się jej z siebie wylać, nie trzymaj tego szamba w sobie Z przymrużeniem oka
6755
<
#52 | Yorik dnia 06.04.2017 17:52
Amor,

Cytat

zastanów się głęboko nad tym, co teraz do mnie napisałeś;
a jeszcze głębiej nad tym, dlaczego we mnie uderzasz teraz;

Sama się zastanów, to nie mi się przekręciło Uśmiech

Cytat

Który szanujący się, żonaty mężczyzna, kochający żonę, bzyka w ramach pomocy, leczącą się u psychiatry, po próbie samobójczej, bitą przez jej poprzedniego faceta, kobietę?

Myślę, że większość, takie są dość chętne, wystarczy wysłuchać i już Szeroki uśmiech

Cytat

Tym bardziej do kobiety smiley że o osobach z zaburzeniami , po ciężkich przejściach nie wspomnę smiley czy starcach, czy dzieciach
Bycie mężczyzną powinno chyba jednak do czegoś obligować smiley
ale możliwe, że się mylę ... smiley

Bycie kobietą nie powinno do czegoś obligować, co Ty gadasz ?
Ta kulawa nie była, a dziecka i staruszki nie wylizał, więc duży plus Szeroki uśmiech

Cytat

Skąd pewność, że Misiu jest szczery?
Skąd pewność, że Wiśnia nie została nakarmiona lajtową wersją lizanka?

widzę, że ma to dla Ciebie ogromne znaczenie, ciekawe czemu ? Szeroki uśmiech
3739
<
#53 | Deleted_User dnia 06.04.2017 17:55
Yorik Tobie się dzisiaj coś stało, że do mnie już drugi raz prywatnie pijesz?
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 06.04.2017 17:57
niech się wkurw leje jak rzeka, nie chce niczego tamowac.
on i ex tej dziewczyny mają ze sobą sporadyczny kontakt. w pracy ograniczony do minimum. tamten tez zdrowy nie jest na pewno.
3739
<
#55 | Deleted_User dnia 06.04.2017 18:00

Cytat

tamten tez zdrowy nie jest na pewno.

Niezależnie od tego, jak ona miałaby źle z głową, to fakt, że ją lał i nie panował nad własnymi emocjami, wiele o nim samym mówi.
6755
<
#56 | Yorik dnia 06.04.2017 18:01
Amor,

Cytat

Yorik Tobie się dzisiaj coś stało, że do mnie już drugi raz prywatnie pijesz?

trochę się stęskniłem Szeroki uśmiech

Ale fakt, jak wiśnia ma jakąś blokadę na złość, to ją odblokowałaś;
Kto będzie płacił za szyby i talerze? zrefundujesz ? Uśmiech
3739
<
#57 | Deleted_User dnia 06.04.2017 18:06
prali się nawzajem. gówno które się stało moim życiem bo nie chce myśleć o tych ludziach a ciągle są w mojej głowie.

Komentarz doklejony:
hehe, yorik, Bolesławca swojego na pewno nie rusze Fajne
6755
<
#58 | Yorik dnia 06.04.2017 19:39
Apollo,

Cytat

A najbardziej konkretną karą byłoby podarować zołzie partnera, a nie chronić go przed nią.

Skoro faktycznie ma na nią alergię, wystarczy jej pomóc go spotykać, wielkiej miłości trzeba pomóc, niech sobie liże do woli Szeroki uśmiech
Możesz powiedzieć, że skoro ją wybrał i tak mu zasmakowała, nie będziesz stawała im na drodze Uśmiech
3739
<
#59 | Deleted_User dnia 06.04.2017 20:19
Pokazuje język noooo trochę już się w ten sposób popastwiłam na początku. ale jakoś ulgi nie czułam po wszystkim. powiem Wam szczerze - ja chyba sama jestem durna jak but, kocham i nienawidzę. chce walczyć albo i nie chce, trochę może jednak chce ale nie wiem kiedy zacząć. wiem tylko ze teraz na pewno nie. czekam na nie wiadomo co. sama potrzebuje kopa w tylek
3739
<
#60 | Deleted_User dnia 06.04.2017 20:41

Cytat

chce walczyć albo i nie chce, trochę może jednak chce ale nie wiem kiedy zacząć. wiem tylko ze teraz na pewno nie. czekam na nie wiadomo co. sama potrzebuje kopa w tylek

włącza Ci się to zawsze, po tym jak wyrzucasz z siebie trudne emocje?
dlaczego Ty chcesz robić coś za niego?
przecież już wiesz, że nie powinnaś Z przymrużeniem oka :

Cytat

Terapeutka mi mówi że to nie ode mnie teraz zależy naprawianie popsutego, że oczekiwanie z jego strony ode mnie żebym mu powiedziała co on ma robić jest niesprawiedliwe względem mnie.
3739
<
#61 | Deleted_User dnia 06.04.2017 20:54
Po przeczytaniu tego jakby kubeł pomyj na łeb wylał Szeroki uśmiech
wisnia, tobie jeszcze się nie pomieszało Szeroki uśmiech a tak mnie zastanowiło jedno dlaczego ty masz walczyć? a czy to ty coś spierdoliłaś że masz naprawiać ? to raczej jego działka zrypał niech naprawia, nie słowa a czyny się liczą,chce szansy niech pokaże że mu na tobie i naprawieni co spierdzielił zależy...
na kopa jeszcze wcześnie jeszcze sobie poleż i pojęcz trochę oby nie za długo Szeroki uśmiech
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 06.04.2017 21:11
hehhee d84; macie kurde racje. ja pierdole durna jestem

Komentarz doklejony:
te znaczki to miało boć serduszko ale się nie udało Szeroki uśmiech
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 06.04.2017 22:00

Cytat

ja pierdole durna jestem

nie jesteś wcale durna
tylko całkiem możliwe, że masz wdrukowany jakiś mechanizm, który mówi Ci, że jeśli postarasz się zadowalać innych zasłużysz sobie na miłość i szacunek (nawet złościć Ci się nie wolno),
możliwe, że stąd ta potrzeba działania w takim momencie, z przekonania, że Twoja wartość wynika z tego co robisz dla innych, a nie z tego kim jesteś,

Komentarz doklejony:
spotkało Cię coś bardzo złego, masz prawo czuć się zagubiona i mieć mętlik w emocjach
3739
<
#64 | Deleted_User dnia 06.04.2017 23:30
I to srogi mętlik. ale czuje ze budzi się we mnie bunt. ze coś zaczynam czuć i się z tego cieszę. plan jest taki że wyrzyguje wszystko od a do z. i niech będzie co ma byc, dam sobie radę tak czy inaczej.
6755
<
#65 | Yorik dnia 07.04.2017 02:10
Wisnia,

Cytat

powiem Wam szczerze - ja chyba sama jestem durna jak but, kocham i nienawidzę. chce walczyć albo i nie chce, trochę może jednak chce ale nie wiem kiedy zacząć. wiem tylko ze teraz na pewno nie. czekam na nie wiadomo co. sama potrzebuje kopa w tylek

Kochasz i nienawidzisz ? a co w tym dziwnego ? przecież to normalne, masz dopiero niecały miesiąc od zmiany obrazu świata jaki miałaś i w którym było Ci dobrze. To jeszcze okres niedowierzania i braku akceptacji tego co się stało;
Huśtawka jest bardzo charakterystyczna, zobaczysz czy się zmniejszy po pół roku, to długi proces;

Chcesz walczyć, nie wiesz kiedy zacząć? a na czym ta walka miała by polegać ? Najlepsze co możesz zrobić to się odsunąć i poczekać aż Ci emocje opadną tzn. nawroty żalu i nienawiści będą rzadkie, więc właśnie na to czekasz i wcale nie bezproduktywnie, bo analizujesz i przyglądasz się swojemu życiu; wszystko musisz zweryfikować od początku;

Cytat

plan jest taki że wyrzyguje wszystko od a do z. i niech będzie co ma być, dam sobie radę tak czy inaczej.

plan jest bardzo dobry; nie duś w sobie emocji, bo Cię paraliżują, niech dokładnie wie co czujesz; za kilka miesięcy, jak się tym znudzisz, nie będziesz chciała do tego wracać, teraz to normalne, że od tego nie uciekniesz; przy okazji zobaczysz jak facet to wytrzymuje; możesz mu tym zatruć życie, bo on najchętniej by do tego nie wracał, bo już nic nie zmieni;
Na gryzące cię pytania odpowiedział Ci apologises we wcześniejszych postach, na 90% tak było;

Apo,

Cytat

Coś w stylu znaleźć, skorzystać i trzymać w zapasie. Kłopot tych orłów taki, że dostają w pakiecie kobietę zdesperowaną, taka nie da się tak łatwo odrzucić. Sama może posłać faceta w diabły, ale nie odwrotnie. I nie będzie miała żadnych skrupułów wobec niego, jego partnerki, rodziny, słowem niezła jazda. Taka cena za niezły seks. I niech też gościu nie udaje, że podążał bezinteresownie z pomocą. Nawet Shrek miał w swojej bajce interes. Gościu się przejechał, przeliczył i rżnie głupa na potęgę.

Cytat

Żadna, nawet najlepsza prostytutka nie zapewni takiego seksu jak zaburzona kobieta. Borderka oddaje się na całego, bo szczerze wierzy w bliskość przez seks, często przypadkowy. Ma to swoje dobre i złe strony dla takiego cwaniaka, który skorzystał z podobnych emocji.

No i co można teraz Tobie powiedzieć, przecież nawet jak zrozumiesz to cię zaboli, co Ty byś powiedziała w takiej sytuacji?
Gdy nie możesz powiedzieć prawdy, najlepszą odpowiedzią jest- Nie wiem.

Jeśli chcesz o niego walczyć udając, ze Cię to nie boli, szybko udowodnisz, że mu się upiekło; potwierdzisz, że dla Ciebie nic takiego się nie stało; więc następnym razem powinno być jeszcze łatwiej;

Nie wiadomo czy chce, ale gdyby faktycznie, to pamiętaj, że on nie wie jak ma teraz o Ciebie walczyć, czy zabiegać, jak odkupić winy, nie wie jak się czujesz, czego w danym momencie potrzebujesz, skoro masz huśtawkę i Ci się często zmienia, wysyłasz sprzeczne sygnały. Sama nie wiesz co byś chciała, bo masz mętlik, to skąd on ma wiedzieć? ;
3739
<
#66 | Deleted_User dnia 07.04.2017 09:27

Cytat

Nie wiadomo czy chce, ale gdyby faktycznie, to pamiętaj, że on nie wie jak ma teraz o Ciebie walczyć, czy zabiegać, jak odkupić winy, nie wie jak się czujesz, czego w danym momencie potrzebujesz, skoro masz huśtawkę i Ci się często zmienia, wysyłasz sprzeczne sygnały. Sama nie wiesz co byś chciała, bo masz mętlik, to skąd on ma wiedzieć? ;

aż mnie ruszyło :szoook
co Ty za głupoty gadasz Yorik?

jak to on nie wie? ograniczony jest jakiś? to niech ruszy pupeńkę do psychologa, poszuka info i się dowie :cacy

jak na razie face nie robi NIC, czym pogłębia mętlik w dziewczynie;
to jego "nic nie robienie" jest jego decyzją,
wychodzi z niego
i powinna się temu starannie przyglądać przed podjęciem jakiejkolwiek poważniejszej decyzji,

Komentarz doklejony:
on nic nie robi, bo ma to GDZIEŚ, może dlatego, że nie potrafi kochać, a może jedynie dlatego, że jest leniem śmierdzącym czekającym, aż zostanie mu podane na tacy;
niezależnie od przyczyn, to fakt, że nie robi nic, wynika z tego, że mu na tyle nie zależy, aby własne ograniczenia pokonać

Komentarz doklejony:
On zdradził, to czemu ONA szuka rozwiązań i pomocy nawet na głupich forach??
Czemu robi to ona, a nie on?
3739
<
#67 | Deleted_User dnia 07.04.2017 09:46
Teraz mnie ten wpis ruszył.
Uzależnianie swojej decyzji od drugiej osoby. Czyli jak to ma działać? Chcę wybaczyć, więc zmuszę niewiernego do ....No właśnie, do czego, jak nie wiem czego chcę i co czuję? Nie powinno być- oceniam działania niewiernego i podejmuję decyzję?
3739
<
#68 | Deleted_User dnia 07.04.2017 09:55
O jakim Ty uzależnianiu swojej decyzji od drugiej osoby mówisz Apollo ??? Uśmiech )))
I jakim Ty mówisz zmuszaniu niewiernego i do czego ???

Wybaczenie/odpuszczenie musi mieć podstawy.
I zachowanie zdrajcy po zdradzie jest jednym z tych elementów.
Dokładnie tak powinno być "przyglądam się, oceniam działania niewiernego i wtedy podejmuje decyzję".

Komentarz doklejony:
Udawanie przed samym sobą, że nie dostrzega się braku realnych starań z drugiej strony, na być tym złotym środkiem na pozostanie w związku śniętych śledzi?
3739
<
#69 | Deleted_User dnia 07.04.2017 11:05
Amor, od dłuższego czasu widać po Twoich wpisach jak bardzo Twoja historia wpływa na Twoje opinie w innych historiach. Wybaczenie, odpuszczenie to piękne słowa. Takie bardzo terapeutyczne.

Cytat

jak na razie face nie robi NIC, czym pogłębia mętlik w dziewczynie;

Facet nic nie robi to chyba wszystko jasne. Decyzja powinna być łatwa, nieprawdaż? A nie jest. Dajemy prawo by zdradzony nie wiedział co się z nim dzieje, ale zdradzacz jest be, ma wiedzieć koniec i kropka?

Cytat


jak to on nie wie? ograniczony jest jakiś? to niech ruszy pupeńkę do psychologa, poszuka info i się dowie

Miałaś kiedyś kaca moralnego? Czy wszystko dotąd było i jest u ciebie czarno białe? Zdradzisz i powiesz zdradzonej osobie ,że cudnie Ci się bzykało, a teraz żałujesz? Powiesz, że to tylko seks? Co powiesz? Słyszałaś tylko hasło" prawda Cię wyzwoli" ? Słyszałaś też " prawda może zabić" ? Facet nie chce stracić swojej partnerki, ale nie wie co ma zrobić. Zbyt prawdopodobne, że ona kopnie go w tyłek. Proste?

Cytat

Udawanie przed samym sobą, że nie dostrzega się braku realnych starań z drugiej strony, na być tym złotym środkiem na pozostanie w związku śniętych śledzi?

To chyba zbyt osobiste, ale napisałaś.
U autorki mija miesiąc, ona jest w emocjach i szuka rozwiązań. On udaje że się stara albo wg niego tak starania mają wyglądać. I autorka takie starania toleruje. Kto ma go spławić, powiedzieć, że to za mało, że ma to wyglądać inaczej? Ksiądz proboszcz, sąsiadka? Ja mówiłem. Jak mi nie pasowało to też mówiłem. Jak było grochem o ścianę nie miałem złudzeń. A mogłem siedzieć na dupie i brać gotowanie obiadów, jazdę na mopie za wyraz największej miłości. Wkurza mnie tekst to niech się domyśli, niech zapyta psychologa. A co to, ten facet albo psycholog to jacyś jasnowidze czy prorocy? Cholernie tendencyjne i zbyt często z ust kobiet pada "niech się domyśli" . Jak nie wiem jak ocenić jakieś zachowanie to pytam prosto w oczy u źródła. Nie uzależniam mojej decyzji od tego czy ktoś czyta w moich myślach, czy kłamie by nie stracić zbyt wiele. Wrócisz do historii Krzyśka to zobaczysz taki właśnie sposób. Zapytał, zobaczył, że żona ma go gdzieś i podjął decyzję. Żadnego czekania czy się domyśli, czy kombinowania jak zmusić.
Facet Wisni cudownie się przejechał na dzikiej dziewczynie. Dla mnie nie jest powiedziane, że nic już z tego chłopa nie będzie. Siedzi na dupie, bo nikt niczego od niego nie wymaga. Ja na jego miejscu w ogóle bym przed szereg nie wyskakiwał. Po co?
3739
<
#70 | Deleted_User dnia 07.04.2017 11:44
nie udaję ze nie dostrzegam. ja wiem doskonale ze teraz jest tak ze on nie robi nic co bym mogła odebrać jako staranie. nic co jest ukierunkowane typowo na mnie. dla mnie to że przyjeżdża do mnie pod prace żeby mnie zawieźć do domu to jest zachowanie które wcześniej też miało miejsce, nie proszę o to. ale to nic szczególnego. to że ogarnia dom, robi śniadania, kawę. to są rzeczy które robi się normalnie. nic szczególnego. ja go nie proszę o to, ale jak dla mnie to tez nie jest staranie. nie ma inicjowania rozmowy konkretnej, o tym co jest. jest próba gadania o pierdolach która mnie tylko irytuje. trzymajcie za mnie kciuki dzisiaj bo zamierzam przekłuc w końcu ten balon co we mnie siedzi i nie wiem jak się to skończy.

Komentarz doklejony:
@apologises dzięki za Twoje opinie. dużo mądrości z nich wypływa i dają do myślenia. koniec z moją biernością
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 07.04.2017 12:38
Bierność nic nie daje. Gdyby Twój man latał i oszukiwał jak przed wykryciem zdrady to rozmówki nic by nie dały.
Zrobiłem sobie Wisna psikusa podobnego do Twojego stanu stand by. Łatwy podział moja żona zła i ja ten dobry. Fajnie sobie tak dać zwolnienie od decyzji i przerzucić odpowiedzialność za swoje samopoczucie na tego złego. Ani powodu, by posłać żonę w diabły, ani by zacząć powoli normalnie żyć. Za to gacie pełne strachu czy się nie napatoczy powtórka z historii. Raz czułem za mało starań, fałsz, raz przesadne starania. Niezły bajzel. I znowu wkurzony, bo ona nie wie co czuję, czego chcę. Miała się cholera jedna domyślećZ przymrużeniem oka
Jak nie radziłem sobie ze swoimi emocjami, nie potrafiłem pójść w jedną albo drugą stronę to jeszcze bardziej zwalałem winę na żonę. Taki standardzik, zrobić ze zdradzacza jeszcze większego gnoja i chama niż jest. Ktoś jest skończonym zdraniem, jaki powód robić go draniem do kwadratu za swoje stand by? Może łatwiej mi to przyszło, bo draniem byłem w oczach innych? Rozumiem tkwienie bez decyzji, stanie w miejscu. Nie rozumiem przewałki za taki stan na kogoś innego.
Dużo pisze się, że to zdradzacz ma się starać, ale czy zdradzony potrafi te starania dostrzec? Docenić lub powiedzieć dość tego? Fajnie się zwolnić z wysiłku.
3739
<
#72 | Deleted_User dnia 07.04.2017 12:52
jak się starania pojawią to je myślę dostrzege. a dzisiaj właśnie jest ten dzień kiedy ja kończę ze swoją biernością. siedzę nabuzowana w domu i czekam. pomogliscie mi poczuć złość, spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. wstępnie coś sobie poukladalam. wiem co mam robić na ta chwile i zobaczę ci ten dzień mi przyniesie. mam tylko nadzieje ze uda mi się porozmawiać a nie tylko prowadzić monolog. to jest czlowiec który z wyrażaniem emocji ma wielki problem. ale nie odpuszczę.
3739
<
#73 | Deleted_User dnia 07.04.2017 13:49
Apollo darzę Cię ogromnym szacunkiem. Ty i Yorik wspieraliście mnie w najtrudniejszych momentach, daliście mi jedne z najcenniejszych wskazówek. Bardzo cenię sobie to co od Was dostałam, ale rozwalają mnie takie zagrania poniżej pasa i prywatne wycieczki:

Cytat

Amor, od dłuższego czasu widać po Twoich wpisach jak bardzo Twoja historia wpływa na Twoje opinie w innych historiach. Wybaczenie, odpuszczenie to piękne słowa. Takie bardzo terapeutyczne.

i takim wpisem usadzasz i dyskredytujesz mnie na dzień dobry Uśmiech
To jest chwyt poniżej pasa z Twojej strony. Nie rób tego. Nie traktuj mnie tak.

Ten zarzut jest od czapy, bo oczywistym jest, że przemawiam z perspektywy własnych doświadczeń i one wpływają na moje opinie. Podobnie zresztą jak Twoje doświadczenia, na Twoje opinie Uśmiech
Porównaj sobie moją historię i Wiśni i Twoją historię i Wiśni. Jesteś pewien, że lepiej rozumiesz Wiśnię i jej sytuację niż ja?

Cytat

Facet nic nie robi to chyba wszystko jasne. Decyzja powinna być łatwa, nieprawdaż? A nie jest. Dajemy prawo by zdradzony nie wiedział co się z nim dzieje, ale zdradzacz jest be, ma wiedzieć koniec i kropka?

Dlatego właśnie mówiłam Wiśni o puszczeniu emocji i głębokim wsłuchaniu się w siebie, skontaktowaniu się z własnymi emocjami, za co Yorik mnie zbeształ, upomniał o rachunek za głupie talerze, a Ty okręcasz kota ogonem.

Twierdzenie, że osoba która zdradziła jest "be" w kontekście tego co wielokrotnie, już sto razy przewałkowaliśmy, jest niepoważne.
Nie trzeba relatywizować zła, kiedy ma się świadomość, że druga osoba nie jest tożsama z czynem, czy nawet wieloma czynami, kiedy nie skreśla się ludzi i nie podważa ich wartości.

Kto daje takie prawo by druga osoba nie wiedziała co się z nami dzieje? Nie przypadkiem ten kto boi się, że "prawda może zabić"? Gdzie są granice bliskości?Nasz strach je warunkuje, ale czy określa?

Cytat

Miałaś kiedyś kaca moralnego? Czy wszystko dotąd było i jest u ciebie czarno białe? Zdradzisz i powiesz zdradzonej osobie ,że cudnie Ci się bzykało, a teraz żałujesz? Powiesz, że to tylko seks? Co powiesz? Słyszałaś tylko hasło" prawda Cię wyzwoli" ? Słyszałaś też " prawda może zabić" ? Facet nie chce stracić swojej partnerki, ale nie wie co ma zrobić. Zbyt prawdopodobne, że ona kopnie go w tyłek. Proste?

Zakładasz że po drugiej stronie masz ograniczoną osobę, która nie ma świadomości tego, że skoro partner bzykał na boku i czynił to z własnej i nie przymuszonej woli, to robił to dlatego,że go to kręciło i sprawiało przyjemność?
I szła za tym jego konkretna decyzja.
Jesteś pewien, że ja widzę czarno biało, tylko dlatego, że nie relatywizuje zła? Nie relatywizuje, bo już nie muszę Uśmiech
O jakiej utracie partnerki mówisz? O utracie tych wszystkich zewnętrzności i pozorów? Facet idąc do łóżka z inną, skreślił to najintymniejsze, co łączyło go z partnerką.Rzeczy zewnętrzne w tym wszystkim G znaczą.
Na czym mają to odbudować? Na udawaniu, że to co się wydarzyło nie istnieje, że nie znaczyło, to co znaczyło?
Zakładasz, że w bliskości z drugą osobą nie można iść głębiej i dalej, bo? Bo prawda ją zabije? Komu w takim układzie się nie ufa?

Mówisz o przyłożeniu wagi do słów, tak jakby to one miały mieć w tym wszystkim znaczenie. Nie Apoll. Jak osoba wyje z niewysłowionego bólu, to ją przytulasz i nie musisz nic mówić, bo żadne słowa nie będą dobre.
Jeśli skrzywdziłeś i ona nie chce abyś jej dotykał, to po prostu jesteś blisko obok. Nie słowa są istotne, a bliskość i obecność. Nasze ciało i oczy mówią czasem więcej niż słowa. Tego nie da się oszukać.To się czuje.

Cytat

To chyba zbyt osobiste, ale napisałaś.

Nie Apollo, to nie jest osobiste. To jeden chyba z najczęstszych i najpoważniejszych problemów jakie powstają w związkach po zdradzie. I nie wiem czemu robi się z tego temat tabu , zamiast szukania rozwiązań.

Cytat

I autorka takie starania toleruje.

Inaczej postrzegamy tą sytuację. W moim odczuciu autorka niczego nie toleruje, dlatego się szarpie. Gdyby tolerowała, to oklapnięte uszka i podkulony ogonek niewiernego, plus czas na wyciszenie własnych negatywnych emocji, wystarczyłby jej do szczęścia.

Cytat

Ja na jego miejscu w ogóle bym przed szereg nie wyskakiwał. Po co?

No i tu dochodzimy do tego, kto o jaki związek walczy, co jest dla kogo istotne.
Do tego, czym dla kogo jest wsłuchanie się w partnera i usłyszenie drugiej osoby, skupienie się na nim w takich codziennych relacjach,czym jest pielęgnowanie tych relacji, czym jest bliskość, otwartość, czy zaufanie.

Zdradzona osoba cierpi i mota się, a partner "nie wyskakuje przed szereg". To gdzie jest jego skupienie się na kontakcie z drugą osobą, czy chociażby głupia uważność?
że o apage którą ostatnio cytowałeś już nawet nie wspomnę
6755
<
#74 | Yorik dnia 07.04.2017 13:52
Amor,

Cytat

aż mnie ruszyło smiley
co Ty za głupoty gadasz Yorik?
jak to on nie wie? ograniczony jest jakiś? to niech ruszy pupeńkę do psychologa, poszuka info i się dowie smiley

Miałem rację, że się o Ciebie martwię Smutek
Wymagasz rzeczy niewykonalnych i jeszcze robisz z tego zarzut?;
Sama nie wiesz a ktoś ma wiedzieć, jak nie wie, to do psychologa?
No to usłyszy, że partnerka na leczenie się nadaje Uśmiech
Jeśli tak stawiasz sprawę w swoich relacjach z innymi, to tylko od ciebie uciekać albo izolować Szeroki uśmiech

zacytuję pkt.2 z tej śmiesznej instrukcji obsługi mężczyzny dla kobiet, bo to powinien być pkt.1;

Cytat

Mężczyzna jest w stanie domyśleć się ile koni ma samochód stojący obok niego, ile potrzebuje alkoholu by nie skończył się na imprezie. Jednak nie jest w stanie wpaść na to co siedzi Ci w głowie, prędzej odgadnie rozmiar biustonosza Twojej koleżanki, ale to wcale mu nie pomaga.

To naprawdę takie trudne mówić jasno i wyraźnie z argumentami czego się chce czy oczekuje, jakieś poważne upośledzenie w tym zakresie?Z przymrużeniem oka
No tak, najpierw samemu trzeba by wiedzieć i to jest problem, co ?
Łatwiej winę za swoje nierozgarnięcie i niezdecydowanie przerzucać na kogoś, a potem się dziwić, że nie kocha Uśmiech;
3739
<
#75 | Deleted_User dnia 07.04.2017 14:21

Cytat

Miałem rację, że się o Ciebie martwię smiley

martwisz się, tęsknisz Uśmiech
doceniam to Uśmiech
ale niepotrzebnie się martwisz Uśmiech

Cytat

Wymagasz rzeczy niewykonalnych i jeszcze robisz z tego zarzut?;
Sama nie wiesz a ktoś ma wiedzieć, jak nie wie, to do psychologa?
No to usłyszy, że partnerka na leczenie się nadaje smiley

skąd w ogóle założenie, że osoba która skrzywdziła kogoś nie wie jak naprawić błąd/wyrządzoną krzywdę?
nawet jeśli nie wie w pierwszym okresie, to dlaczego zasadnym miałoby być podejście do takiej osoby, jak do osoby upośledzonej?

Cytat

Jeśli tak stawiasz sprawę w swoich relacjach z innymi, to tylko od ciebie uciekać albo izolować smiley

Yorik i znów prywatna wycieczka. Znów mnie dyskredytujesz Uśmiech
To pewnie z tej tęsknoty ... Uśmiech

Twoje forum, jeśli uważasz, że moje uwagi, czy spostrzeżenia są niewłaściwe, ja mogę nie zabierać głosu.

Cytat

To naprawdę takie trudne mówić jasno i wyraźnie z argumentami czego się chce czy oczekuje, jakieś poważne upośledzenie w tym zakresie?smiley
No tak, najpierw samemu trzeba by wiedzieć i to jest problem, co ?
Łatwiej winę za swoje nierozgarnięcie i niezdecydowanie przerzucać na kogoś, a potem się dziwić, że nie kocha smiley;

Jesteś pewien, że mówisz ciągle o wątku Wiśni?
Niewierny z miłości do Wiśni wylizał przygodną panienkę? Uśmiech
3739
<
#76 | Deleted_User dnia 07.04.2017 15:03
No i wzięło mi cały komentarz. Nie będę już wpisywal całego, ale sens taki, że przyjaciel nie mówi tylko samych pochlebstw i nie tylko głaska.

Cytat

Niewierny z miłości do Wiśni wylizał przygodną panienkę?

Co to ma wspólnego z podjęciem decyzji? Dlaczego kolejny raz szukasz relatywizacji zdrady? Zdrada to zdrada, w takiej chwili zdradzonego nie ma. Możesz ten fakt przyjąć albo szukać powodu ,sposobu, którym zdrajca może wynagrodzić zdradę. I to wszystko można sobie w buty wsadzić.
Oczekujesz, że zdradzacz coś wynagrodzi? Że zrozumie Twoją krzywdę? Dla mnie to nierealne, mógłbym sobie czekać w nieskończoność. Przecież to wszystko zależy od mnie. Myślisz, że mi się udało, bo moja żona zrobiła coś wielkiego, spektakularnego? Przyjęła zaledwie moje warunki. Nadal jest bardzo emocjonalną, momentami dziwną, pełną kompleksów kobietą, potrafi całkiem nieźle doprowadzić szewskiej pasji. To co zależało ode mnie to ustalenie warunków, ocena czy je spełnia. Nie musi rozumieć mojej krzywdy, wiedzieć jak naprawić, czuć. Żadna terapia jej tego nie powie za mnie.
6755
<
#77 | Yorik dnia 07.04.2017 15:06
Amor,

Cytat

Niewierny z miłości do Wiśni wylizał przygodną panienkę? smiley

No i zobacz jaką bezproduktywną demagogię uprawiasz i zmuszasz do rozmowy na poziomie przedszkola o niczym.
Jestem niedomyślnym facetem, ale wytłumaczenie nasuwa się tylko jedno; nikt Ci nie zrobił takiej przyjemności bez miłości (nie wnikam czemu?Szeroki uśmiech), więc uważasz, że jest to kompletnie nie możliwe i głosisz takie ogólnikowe półprawdy;
Przyjmij do wiadomości, że jest to jak najbardziej możliwe i z żadną miłością nie musi mieć związku, szczególnie u faceta Uśmiech
3739
<
#78 | Deleted_User dnia 07.04.2017 16:34

Cytat

Nie będę już wpisywal całego, ale sens taki, że przyjaciel mówi tylko samych pochlebstw i nie tylko głaska.

I to powinno chyba działać w obie strony? Uśmiech

Cytat

Co to ma wspólnego z podjęciem decyzji? Dlaczego kolejny raz szukasz relatywizacji zdrady? Zdrada to zdrada, w takiej chwili zdradzonego nie ma. Możesz ten fakt przyjąć albo szukać powodu ,sposobu, którym zdrajca może wynagrodzić zdradę. I to wszystko można sobie w buty wsadzić.
Oczekujesz, że zdradzacz coś wynagrodzi? Że zrozumie Twoją krzywdę? Dla mnie to nierealne, mógłbym sobie czekać w nieskończoność. Przecież to wszystko zależy od mnie. Myślisz, że mi się udało, bo moja żona zrobiła coś wielkiego, spektakularnego? Przyjęła zaledwie moje warunki. Nadal jest bardzo emocjonalną, momentami dziwną, pełną kompleksów kobietą, potrafi całkiem nieźle doprowadzić szewskiej pasji. To co zależało ode mnie to ustalenie warunków, ocena czy je spełnia. Nie musi rozumieć mojej krzywdy, wiedzieć jak naprawić, czuć. Żadna terapia jej tego nie powie za mnie.

Po raz kolejny wmawiasz, już chyba nie mi, a tylko sobie, że relatywizuje zdradę Uśmiech
Zauważ, że obydwaj odwracacie uwagę od tego co napisałam. Tak jakby Was to parzyło.
Już nie chce mi się powtarzać w kółko tego samego.
Zdrada jest zdradą. Czasu nikt nie cofnie. Nikt nie zrozumie krowy, dopóki sam nie będzie krową. To są oczywistości nie podlegające dyskusji.

Mówiłam o odbudowie związku po zdradzie i bazie na jakiej ta odbudował może się odbywać.
Mówisz o tym, że Twoja żona przyjęła Twoje warunki, to zobacz to w kontekście tego co ja mówiłam o odbudowywaniu bliskości i bazie na jakiej to odbudowywanie może się odbywać.
Ja bardzo starannie wczytałam się we wszystkie dostępne pozycje Hellingera, którego mi poleciłeś. I w tym kontekście dziwie się, że nie rozumiesz o czym mówię.

Cytat

No i zobacz jaką bezproduktywną demagogię uprawiasz i zmuszasz do rozmowy na poziomie przedszkola o niczym.
Jestem niedomyślnym facetem, ale wytłumaczenie nasuwa się tylko jedno; nikt Ci nie zrobił takiej przyjemności bez miłości (nie wnikam czemu?smiley), więc uważasz, że jest to kompletnie nie możliwe i głosisz takie ogólnikowe półprawdy;
Przyjmij do wiadomości, że jest to jak najbardziej możliwe i z żadną miłością nie musi mieć związku, szczególnie u faceta smiley

Yorik a kto niby twierdzi, że niewierny Wiśni kocha tą dzidzię, której robił przyjemność?? :szoook

Co do kolejnej Twojej prywatnej wycieczki skierowanej w moją stronę:

Cytat

nikt Ci nie zrobił takiej przyjemności bez miłości (nie wnikam czemu?smiley)

A cóż to za wielkie wnikanie? po prostu już dawno wyrosłam z kówno-związków Uśmiech
nie masz wrażenia, że nadajesz różnym doświadczeniom seksualnym większe znaczenie, niż one w rzeczywistości mają?

Cytat

więc uważasz, że jest to kompletnie nie możliwe i głosisz takie ogólnikowe półprawdy.Przyjmij do wiadomości, że jest to jak najbardziej możliwe i z żadną miłością nie musi mieć związku, szczególnie u faceta smiley

nie wkładaj w moje usta swoich insynuacji Uśmiech
oczywiście, że to jest możliwe;
tylko nie bardzo rozumie, skąd w ogóle głupi pomysł, że osoba, która traktuje przedmiotowo drugiego człowieka (i potrafi tak potraktować drugą osobę), go kocha?
3739
<
#79 | Deleted_User dnia 07.04.2017 16:55
Kochani, ja właśnie bardzo doceniam to ze komentujecie przez pryzmat własnych doświadczeń. inaczej by się chyba nawet nie dało. ja to czytam po wielokroć i z wieloma rzeczami łapię wspólne wątki. dziś skończyłam z biernością. najwyraźniej jeśli chodzi o brak działania to inaczej my oboje je postrzegamy. wg niego to ze ogarnia i porządkuje dom (zaznaczę ze od kilku miesięcy mieszkamy w sumie na placu budowy- w domu nie wykończony - robiliśmy etapami jak kasa była), powoli wszystko wykańcza sam - to jest jego zdaniem staranie się i działanie "chciałem żebyś miała dobre otoczenie do mieszkania, robię to dla nas" - dla mnie nie było to raczej staranie się - widocznie mamy inne definicje. "to co ja mam zrobić? " - ja nie dam drogowskazu. on nie wie i ja nie wiem. obyło się bez bicia talerzy ale drzwi solidnie dostały w kość i tony wypalonych papierosów. .. oczyscila mnie ta awantura. jego chyba tez. poleciały tlumione łzy. czuję się lżejsza i silniejsza, ciesze się ze udało mi się pokonać strach przed konfrontacja.
zobaczymy co czas pokaże. chcę spokojnie cieszyć się z wiosny stojąc z boku i obserwując co przyniesie czas. zakomunikowalam wszystko co zamierzałam. on nie jest w stanie wytłumaczyć czemu yo wszystko się stalo- mówi tylko ze chciał jej pomóc ale nie wiedział jak katastrofalne skutki to będzie miało. ja tego nie kupuję - jak słusznie zauważył "dla mnie prawda nie istnieje". chcę wiedzieć co on z tego miał - twierdzi ze nic - ze gdyby się mu udało jej pomóc to miałby satysfakcję ze komuś pomógł. ale za późno się "biedny"zorientował że go to przerasta i że dziewczyna ma obsesję. tego tez nie kupuję. prawda nie istnieje. może nauczę się kiedyś wierzyć. teraz jeszcze za wcześnie na to. dzisiaj mi powiedział ze niczego mu nie brakowało w naszym związku. ze tak jak ja uważał ze w ostatnim czasie było bardzo bardzo dobrze. dociera do niego ze jest totalnym dupkiem i dobrze. ja widzę w nim dupka co mi życie pokiereszowal, ale też naiwniaka, dzieciaka, idiotę i zagubionego człowieka który zaluje i wie co stracił. jeśli nie wie co z tego miał dla siebie to niech się dowie na terapii. taki warunek mu postawiłam jeśli w grę ma wejść jakakolwiek próba ratowania nas. niech on sam się dowie czego chce, ja też się może dowiem przez ten czas. i czas pokaże.
3739
<
#80 | Deleted_User dnia 07.04.2017 17:17
Mamy tu małą przepychankę Szeroki uśmiech gdzie sam psycholog by zbaraniał Szeroki uśmiech
wisnia,spodobały mi się ostatnie twoje słowa " próba ratowania nas " faceci zazwyczaj wiedzą czego chcą...to jeszcze długo w tobie posiedzi ale nie naciskaj go a obserwuj jego zachowanie,czyny czas pokaże czy było warto czy nie,nie spodziewaj się cudów i traktowania jak księżniczkę a szacunku wyrozumiałości,wsparcia i uczciwości bierzesz i dajesz nie wypominaj później tego błędu jeśli zrozumie swój błąd naprawi go bywa że zdrada wzmacnia więzi ale obie strony musza tego chcieć...
3739
<
#81 | Deleted_User dnia 07.04.2017 17:26
I dokładnie to mam zamiar robić Szeroki uśmiech
3739
<
#82 | Deleted_User dnia 07.04.2017 17:44
@uwagi do Hellingera
Terapii nigdy nie robi się samemu, potrzebny jest dobry terapeuta, który przerywa eksperyment gdy sprawy idą za daleko, lub w grupie z udziałem terapeuty. Sam eksperyment to zaledwie część, diabelnie ważne są uwagi osób obok . Bez tego w eksperymencie możesz projektować swoje pragnienia, swoje odczucia zamiast wejść w rolę osoby, którą miałaś zrozumieć.
Hellingera robi się, by zrozumieć swoje działania w zderzeniu z działaniami osoby, która wywarła na Ciebie wpływ.
Tak więc przykładowo wchodzisz w rolę swojego męża i co widzisz? Faceta niezdolnego do zmian? Wystarczające, by mu wybaczyć. Co to znaczy wtedy wybaczyć? Żyli długo i szczęśliwie? Nie, bo to jest projekcja własnych potrzeb, marzeń, oczekiwań wobec tego faceta. Jesteś o krok dalej widząc więcej jego wad, ich przyczyn, ale wciąż bez swojej decyzji. Myślisz, że dzięki Hellingerowi rozumiesz swojego męża? Nigdy w życiu, poznajesz mechanizmy jakimi się kieruje. Nie do Ciebie należy zmiana tych mechanizmów, nie do Ciebie należy oczekiwać, że zadałaś sobie trud i on z automatu zrobi to samo. Zrozumienie tego konkretnego faceta nie daje ci podstaw do budowania czegokolwiek!
@tzw odbudowa
Piszesz o budowaniu, odbudowie, staraniu się.

Cytat


Mówiłam o odbudowie związku po zdradzie i bazie na jakiej ta odbudował może się odbywać

Do odbudowy na razie długa i niepewna droga. Dlatego parzy nas takie podejście. Mamy dopiero " tak bardzo bym chciała wybaczyć, ale nie wiem jak i skubany się nie stara, chociaż nawet nie wiem jak by się miał starać. Skubany do kwadratu, drań się nie domyśli" . Stawianie żądań, oczekiwań. Chyba na zasadzie "bo ja tak chcę" . Obrzydzenie na myśl o jakimś lizaniu, ale budujemy bliskość? Nie wiem jeszcze czy potrafię wybaczyć, ale ma być po mojemu? Strzelam miesięcznego focha, ale drań ze mną nie gada?
Niezrozumiałe jest dla mnie jak można się zażerać flakami. Można i jak. Nie muszę tego rozumieć, nawet nie oczekuję, że ktoś jest w stanie mi to wytłumaczyć. Im bardziej wgryzione przekonanie, tym gorzej je przyswoić. Takim przekonaniem jest mit" kocha to nie zdradzi, zdradził to nigdy nie kochał" .
Powołałaś się na moją definicję miłości "agape" . W tej definicji jest pułapka jak stąd na alaskę. To wytwór wczesnochrześcijański. Spodobała się ta definicja? Wiesz chociaż dlaczego? Bo ogół społeczeństwa jest na niej chowany od tysiąca lat w Polsce. Bo nikt nie karze myśleć i wtłacza takie przekonanie . Bo zgodnie z religią i zbudowanymi normami społecznymi jest obiecana nagroda w postaci miłości dozgonnej, zrozumienia, tej chołubionej bliskości. Nadstaw policzek a będzie Ci wynagrodzone. To jest właśnie miłość agape zwalniająca z dbania o własny tyłek, wciskająca zrozumienie, porozumienie dusz i całą resztę. Przychodzi rzeczywistość i już jest mało romantycznie. Agape przynosi tak pożądaną przez kobiety równość płci. Kolejny dogmat, dzięki któremu ktoś się ma domyślić co czuje druga osoba. Tzw empatia. Empatia to nie telepatia. Rozsądniej zamienić na pojęcie "szacunek" .
Ani ja, ani chyba Yorik nie szukamy w pojęciu "wybaczyć" recepty na "żyli długo i szczęśliwie". Cały czas piszemy, że nikt i nic nie zwalnia zdradzonego od odpowiedzialności za swoją decyzję. Jaka by nie była. Od odpowiedzialności za własny osąd podstaw takiej decyzji. Nie masz wpływu co zrobi zdradzacz. Możesz od razu kopnąć takiego w tyłek. Możesz dać mu szansę, ale gdy się nie uda nie obarczaj całym złem za Twój wybór. Możesz być szczęśliwa biorąc go takim jakim jest, wtedy wkładasz klapki na oczy i udajesz jakby co, że jest ok lub puszczasz go wolno jak tylko wystarczająco Ci podpadnie. Wciąż wybór należy do Ciebie i nie możesz uzasadniać go, bo on to on tamto.
3739
<
#83 | Deleted_User dnia 07.04.2017 18:51
@ Hellinger

Cytat

Terapii nigdy nie robi się samemu, potrzebny jest dobry terapeuta, który przerywa eksperyment gdy sprawy idą za daleko, lub w grupie z udziałem terapeuty.

Apollo ja mówię o wczytaniu się w pozycje która napisał Hellinger, a Ty sugerujesz, że robiłam sama sobie terapię ??? No bez jaj Uśmiech )))
Odniosłam się w swojej wypowiedzi do kwestii duchowości i powiązań, do których on się odwołuje i które na marginesie poniekąd pokrywają się z moimi innymi doświadczeniami.

@ odbudowa

Cytat

Powołałaś się na moją definicję miłości "agape" . W tej definicji jest pułapka jak stąd na alaskę. To wytwór wczesnochrześcijański. Spodobała się ta definicja? Wiesz chociaż dlaczego? Bo ogół społeczeństwa jest na niej chowany od tysiąca lat w Polsce. Bo nikt nie karze myśleć i wtłacza takie przekonanie . Bo zgodnie z religią i zbudowanymi normami społecznymi jest obiecana nagroda w postaci miłości dozgonnej, zrozumienia, tej chołubionej bliskości. Nadstaw policzek a będzie Ci wynagrodzone. To jest właśnie miłość agape zwalniająca z dbania o własny tyłek, wciskająca zrozumienie, porozumienie dusz i całą resztę. Przychodzi rzeczywistość i już jest mało romantycznie. Agape przynosi tak pożądaną przez kobiety równość płci.

Mam chyba jednak głębiej przewertowana tą definicję niż Ty.
Apage w żaden sposób nie zwalnia z dbania o własny tyłek, a wręcz przeciwnie. Z tego co piszesz odnoszę wrażenie, że nafaszerowany jesteś kościółkowo-katolickim pojmowaniem pojęcia apage. Pojęciem, którego wypaczenie było potrzebne zwierzchnikom kościoła katolickiego, do urabiania ciemnoty.Temat rzeka, więc powiem krótko,całkowicie inaczej pojmuje apage.

Ja ,w temacie odbudowy związku, główną uwagę zwróciłam na rolę bliskości i obecności w kontakcie z partnerem. Na roli skupienia się na drugiej osobie i wsłuchaniu się w nią. Również na wsłuchaniu się w te rzeczy, które są dla nas trudne do przyjęcia. Własnie po to aby móc się do nich ustosunkować, zamiast zamiatania problemów pod dywan i udawania, że nie istnieją. Bo moim zdaniem, tylko w ten sposób można zbudować głęboką i dojrzałą relację.

Empatia i szacunek to dwa odrębne pojęcia. Nie da się jednego zastąpić drugim.

Komentarz doklejony:

Cytat

Do odbudowy na razie długa i niepewna droga. Dlatego parzy nas takie podejście. Mamy dopiero " tak bardzo bym chciała wybaczyć, ale nie wiem jak i skubany się nie stara, chociaż nawet nie wiem jak by się miał starać. Skubany do kwadratu, drań się nie domyśli" . Stawianie żądań, oczekiwań. Chyba na zasadzie "bo ja tak chcę" . Obrzydzenie na myśl o jakimś lizaniu, ale budujemy bliskość? Nie wiem jeszcze czy potrafię wybaczyć, ale ma być po mojemu? Strzelam miesięcznego focha, ale drań ze mną nie gada?

W tym temacie nie ma żadnej długiej i niepewnej drogi.
Aby móc po zdradzie odzyskać te uczucia i bliskość, które na wskutek zdrady zostały utracone, potrzebne jest zbudowanie na nowo, czystej, zdrowej, głębokiej relacji. Zbudowanie takiej relacji jest możliwe tylko dzięki umiejętności otwarcia się na drugą osobę. Otwarcie się na drugą osobą związane jest z wsłuchaniem się w nią. Narzucanie jakichkolwiek warunków zamiast wsłuchania i akceptacji, jest pójściem w drugą stronę.

Inną kwestią jest to co zdradza odkrywa i czy warto, bo przyjrzenie się temu faktycznie wymaga czasu.
3739
<
#84 | Deleted_User dnia 07.04.2017 20:31
Akurat agape znam ze źródeł protestanckich, nie jestem w kk. Agape to pułapka, najeżona cudami w rodzaju czystości. Pierwotnie użyta np prze Homera (wierna Penelopa, Odys się szlajał z boginkami, ta czekała, albo tragedia Troi w imię honoru i agape dwojga ludzi), potem uszlachetniona przez chrześcijan. Agape nie znajdziesz w świecie pozachrześcijańskim. Późniejsze wersje nie są już wolne od poświęcenia. Zbyt dużo w niej filozofii oderwanej od części instyktownej, pierwotnej człowieka, której agape stara się zaprzeczać. Trudne do uchwycenia odrębne potrzeby i tok myślenia kobiet i mężczyzn.
Odbudowa bliskości, więzi, zrozumienie, nawet strona duchowa. To już są bardzo głębokie sfery. Takie mision impossible bez podstaw jakimi są najprostsze zrozumienie odrębności drugiego człowieka, jego myśli, oczekiwań. Pierwsze po zdradzie są mechanizmy zaprzeczeń, ratowanie się przed stratą, często poszukiwanie winy w sobie, strach . Najprostsze z możliwych. Wszystko ma swoją kolej, więc zagłębianie się w sfery duchowe nie ma sensu, gdy działają najmocniej mechanizmy ratunkowe, miłość i nienawiść jednocześnie. Cały czas zwracamy Ci uwagę jak niebezpieczne jest uwiązywanie się do zrozumienia, wczucia w drugą osobę. Wystarczy w zupełności przyjąć odrębność drugiego człowieka, dialog z nim i ocenę czy ten dialog spełnia oczekiwania. Jeśli czujesz, że druga osoba wciska Ci zwyczajny kit czy w ogóle nie łapie co chcesz przekazać to całe dalsze zagłębianie nie ma najmniejszego sensu. Dokładnie tak samo z tą miłością dozgonną, zbytni idealizm. Robi się wtedy tylko krzywdę sobie.
Hellinger jest trudny. Znajdę chwilkę to wrzucę coś na temat w forum.
Empatii nie da się zastąpić szacunkiem, to prawda. Jednak na tak wczesnym etapie po zdradzie nie możesz wymagać, by zdrajca empatycznie poczuł Twój ból. Nawet gdyby, nie wiesz co czuje dokładnie, jego empatia i twój ból to bardzo różne rzeczy. Możesz być matką i stracić dziecko. Twój ból nie będzie taki sam jak ból innej matki w tej samej sytuacji. Obydwie przeżyjecie go na swoje sposoby, z tylko wam znaną siłą. Osoba z boku będzie miała blade wyobrażenie.
Najprostsze rzeczy Amor. To nic złośliwego, ale zmieniasz strasznie podejście do zdrady wg swoich oczekiwań. Pokazałem Ci, że wszystko łącznie ze zdradą można sobie nagiąć pod swoją rzeczywistość. Stąd biorą się oskarżenia niewiernych wzięte z kosmosu. Mało ważne czy są prawdziwe, ważne, że oni w to wierzą. Dajesz się wciągnąć w taką pułapkę, próbujesz rozgraniczyć czyszczenie sumienia od Twojego wkładu lub olać całkowicie takie słowa . Ktoś w te słowa wierzy jak w istnienie gwiazd i słońca i nie ma mocnych byś go całkowicie przekonała. Choćby się starał Ci uwierzyć, nadal będzie patrzył na Ciebie jak na kosmitę. Możesz wylać swoją frustrację i niemoc na takiego gościa, ale takim go masz i Twoją winą będzie naciskanie, by pojął czego oczekujesz akurat na Twoją modłę.

Cytat

Ja ,w temacie odbudowy związku, główną uwagę zwróciłam na rolę bliskości i obecności w kontakcie z partnerem. Na roli skupienia się na drugiej osobie i wsłuchaniu się w nią. Również na wsłuchaniu się w te rzeczy, które są dla nas trudne do przyjęcia. Własnie po to aby móc się do nich ustosunkować, zamiast zamiatania problemów pod dywan i udawania, że nie istnieją. Bo moim zdaniem, tylko w ten sposób można zbudować głęboką i dojrzałą relację.

I ten fragment przynosi najgorsze. Wsłuchujesz się w np męża i słyszysz, że Cię kocha, ale musiał odreagować, pogubił się czy "to był tylko sex" . Chwilę wcześniej pisałaś, że zdrada to zaprzeczenie miłości. Jego wersja nie trzyma się z Twoją. Nie wierzysz mu, nie ufasz, okazuje się, że jego słowa są zaprzeczeniem całego Twojego systemu wartości. Tu mamy Twoją pułapkę. Ja twierdzę, że przy postawieniu swoich warunków, ocenie trzymania się gościa tych warunków jest możliwe całkiem niezłe funkcjonowanie takiego związku. To prawda, że agape dostaje w łebSzeroki uśmiech
Gościu wierzy w swoje powody zdrady. A Ty chcesz zagłębiać się w niego, zrozumieć go, gdy cała sobą wołasz że zdradził, więc Cię prawdziwie nie kocha i nie kochał. Obiecujesz go zrozumieć, gdy nie masz takiej mocy? Nie przyjmiesz przecież jego wersji, nawet gdyby już nigdy na inną nie spojrzał, będzie Ci mało. Bo skubany nie dał Ci dowodu ,że wyznaje Twoje nienaruszalne, twarde wartości. Nie ma mocnych byś się nagięła swoje wartości, on nie jest w stanie zrozumieć Twoich i żadne z was nie odejdzie ani nie wyrzeknie się swojego strachu. On kocha na swoją modłę, szczerze i uczciwie (w swojej opinii) i Ty kochasz na swoją idealistyczną modłę. To pułapka.
3739
<
#85 | Deleted_User dnia 07.04.2017 20:37
Apollo czemu ma służyć wymieszanie 15 wątków, z których co najmniej 13 wymaga uściślenia?
3739
<
#86 | Deleted_User dnia 07.04.2017 21:03
Ponieważ w 15 wątkach piszesz o potrzebie wgłębiania, o bardzo idealistycznym pojęciu miłości zwalniając samą siebie od podjęcia swoich decyzji. Ponieważ pytana w każdej nowej historii jak końcowo zadziałało Twoje zrozumienie zgrabnie uciekasz i tak jak teraz odpowiadasz nowym pomysłem bez ustosunkowania się naszych poglądów. Czy jesteś szczęśliwa? Nie odpowiadaj, spokojnie pomyśl. Czy wystarcza Ci to co do tej pory Ty wywalczyłaś? Pomyśl. Co trzeba stracić, by zyskać coś. Co nie działa? Niczego nie trzeba uściślać, już jest za bardzo sztywne i uściślone. Nie ma norm.
6755
<
#87 | Yorik dnia 07.04.2017 21:06
Wiśnia,

Cytat

, powoli wszystko wykańcza sam - to jest jego zdaniem staranie się i działanie "chciałem żebyś miała dobre otoczenie do mieszkania, robię to dla nas" - dla mnie nie było to raczej staranie się - widocznie mamy inne definicje.

Klasyka, Kobieta nigdy nie widzi tego, co dla niej robisz, widzi tylko to, czego nie robisz Uśmiech.
3739
<
#88 | Deleted_User dnia 07.04.2017 21:21
Oczywiście, że po zdradzie wszystko ma swoją kolej.
Mieszasz moje odpowiedzi skierowanych do Ciebie, czy Yorika z odpowiedziami dla Wiśni i sugerujesz, że ja się w tym pogubiłam? Uśmiech Tani chwyt.

Apage pomijam, bez sensu rozwijasz temat. Już Ci mówiłam mam odmienne zdanie.

Cytat

Odbudowa bliskości, więzi, zrozumienie, nawet strona duchowa. To już są bardzo głębokie sfery.

Nie przesadzasz? Ja sobie bez nich nie wyobrażam związku. Całkiem możliwe, że z innych pułapów startujemy, stąd to nasze niezrozumienie.

Cytat

Pierwsze po zdradzie są mechanizmy zaprzeczeń, ratowanie się przed stratą, często poszukiwanie winy w sobie, strach . Najprostsze z możliwych. Wszystko ma swoją kolej, więc zagłębianie się w sfery duchowe nie ma sensu, gdy działają najmocniej mechanizmy ratunkowe, miłość i nienawiść jednocześnie.

A kto niby każe Wiśni zagłębiać się w sfery duchowe???
Mieszając moje odpowiedzi skierowane do Ciebie, czy Yorika, w wątek Wiśni, dokonujesz teraz manipulacji.

Cytat

Cały czas zwracamy Ci uwagę jak niebezpieczne jest uwiązywanie się do zrozumienia, wczucia w drugą osobę.

Ja mówię o obecności w kontakcie z partnerem, o wsłuchaniu się w drugą osobę, (nie żadnym wczuwaniu się w rolę kogoś), tylko o skupieniu się na drugiej osobie, kiedy jest obok Ciebie "tu i teraz", o takim codziennym, w każdej chwili, pielęgnowaniu relacji z drugim człowiekiem, a Ty podciągasz to pod uwiązywanie się do zrozumienia? Uśmiech )) Masakra jakaś Uśmiech
Ja o kozie, Ty o wozie. I jeszcze wmawiasz mi, że wóz należy do mnie Uśmiech

Cytat

Empatii nie da się zastąpić szacunkiem, to prawda. Jednak na tak wczesnym etapie po zdradzie nie możesz wymagać, by zdrajca empatycznie poczuł Twój ból. Nawet gdyby, nie wiesz co czuje dokładnie, jego empatia i twój ból to bardzo różne rzeczy. Możesz być matką i stracić dziecko. Twój ból nie będzie taki sam jak ból innej matki w tej samej sytuacji. Obydwie przeżyjecie go na swoje sposoby, z tylko wam znaną siłą. Osoba z boku będzie miała blade wyobrażenie.

Poza swoimi wyobrażeniami , na jakiej podstawie sugerujesz, że ja wnoszę iż ludzie maja podobnie odczuwać?? Bzdura totalna Uśmiech
3739
<
#89 | Deleted_User dnia 07.04.2017 21:55
Yorik, dlatego napisałam ze widocznie mamy inne definicje. ja to dostrzegam co on w tym czasie zrobił. sporo się w domu zmieniło, to otoczenie zostało uporządkowane. i ja przyjmuje do wiadomości to jego oburzenie, że przecież on to dla mnie. mimo że jakby nie czułam żeby to było dla mnie. wiesz, sprawa domu jest w zawieszeniu, ja nawet nie wiem czy będę w nim mieszkać i on tez tego nie wie więc na dobrą sprawę co mi z tego? ale ok, przyjmuje te jego słowa. nie chce rznac rozkapryszonej nastolatki, może nie umiem teraz rozpoznać co dla niego jest staraniem się. ..
3739
<
#90 | Deleted_User dnia 07.04.2017 22:24

Cytat

I ten fragment przynosi najgorsze. Wsłuchujesz się w np męża i słyszysz, że Cię kocha, ale musiał odreagować, pogubił się czy "to był tylko sex" . Chwilę wcześniej pisałaś, że zdrada to zaprzeczenie miłości. Jego wersja nie trzyma się z Twoją. Nie wierzysz mu, nie ufasz, okazuje się, że jego słowa są zaprzeczeniem całego Twojego systemu wartości. Tu mamy Twoją pułapkę. Ja twierdzę, że przy postawieniu swoich warunków, ocenie trzymania się gościa tych warunków jest możliwe całkiem niezłe funkcjonowanie takiego związku. To prawda, że agape dostaje w łebsmiley

A jak stawiasz drugiej osobie warunki, to nagle tak samo definiujecie pojęcie miłości? Uśmiech )))
Jakie to miały by być np warunki, które zmniejszą prawdopodobieństwo kolejnej zdrady? Nosisz pas cnoty poza domem?

Cytat

Gościu wierzy w swoje powody zdrady. A Ty chcesz zagłębiać się w niego, zrozumieć go, gdy cała sobą wołasz że zdradził, więc Cię prawdziwie nie kocha i nie kochał. Obiecujesz go zrozumieć, gdy nie masz takiej mocy? Nie przyjmiesz przecież jego wersji, nawet gdyby już nigdy na inną nie spojrzał, będzie Ci mało. Bo skubany nie dał Ci dowodu ,że wyznaje Twoje nienaruszalne, twarde wartości. Nie ma mocnych byś się nagięła swoje wartości, on nie jest w stanie zrozumieć Twoich i żadne z was nie odejdzie ani nie wyrzeknie się swojego strachu. On kocha na swoją modłę, szczerze i uczciwie (w swojej opinii) i Ty kochasz na swoją idealistyczną modłę. To pułapka.

Apollo nie ma czegoś takiego jak "swoje powody zdrady" Uśmiech I zrozumienie drugiej osoby nie polega przecież na przyjmowaniu wersji jednej, czy drugiej strony Uśmiech
Jeśli powodem zdrady jest np jego niskie poczucie jego własnej wartości, to nie ma najmniejszego znaczenia, czy on zdradę będzie pojmował jako błąd, a ja jako brak miłości i jak to sobie będziemy pod wpływem emocji to zdarzenie definiowali Uśmiech
Znaczenie ma jedynie fakt, czy jest w stanie i ma chęć popracować nad zmianą tego niskiego poczucia własnej wartości/ a więc przyczyny zdrady/ i czy ja ewentualnie skłonna jestem ryzykować życie obok takiej osoby, jeśli ta osoba nie jest skłonna do zmiany.
6755
<
#91 | Yorik dnia 07.04.2017 22:35
To klasyczne rozminięcie się jest i życie ze sobą we własnych wyobrażeniach;
tak samo jak faceci nie łapią, że kobieta dla nich myje podłogę; pierze, prasuje, robi obiad, obiera ziemniaki i cieszy się jak mu smakuje; w ten sposób dba o niego i wyraża miłość, Który facet czuje, że to dla niego? Robi to bo pewnie to lubi i się w tym spełnia i realizuje, więc wystarczy jej nie przeszkadzać, skoro musi? Uśmiech
robienie coś dla kogoś nadaje sens życiu; warto jednak sprawdzić czy tak faktycznie jest;
A co Ty robiłaś dla niego ? nie będzie zdziwiony ?

Co jest staraniem? realizuje wspólne marzenia, mimo, że nie wie czy to ma sens;
3739
<
#92 | Deleted_User dnia 07.04.2017 22:57

Cytat

Ja twierdzę, że przy postawieniu swoich warunków, ocenie trzymania się gościa tych warunków jest możliwe całkiem niezłe funkcjonowanie takiego związku.

Jeśli wartością odzyskaną po zdradzie ma być "niezłe funkcjonowanie związku",oparte na postawionych drugiej stronie warunkach/ na strachu/, to nadajemy faktycznie z dwóch różnych światów, bo taki sufit ma dla mnie wartość podłogi ... Smutek
Nie dojdziemy do porozumienia Apollo. Ta rozmowa to starta czasu.
3739
<
#93 | Deleted_User dnia 07.04.2017 23:51

Cytat

Co jest staraniem? realizuje wspólne marzenia, mimo, że nie wie czy to ma sens;

chyba masz trochę racji...

Cytat

Ja twierdzę, że przy postawieniu swoich warunków, ocenie trzymania się gościa tych warunków jest możliwe całkiem niezłe funkcjonowanie takiego związku.

jak dla mnie może nie tyle warunków, co jasne wyartykułowanie swoich oczekiwań i granic
9850
<
#94 | lagos dnia 08.04.2017 14:02
wiśnia
Tego, czego brakuje zdradzonym, to cierpliwości.
Emocje buzują, czasem obawiają się wręcz fizycznym bólem i tylko jedno pytanie dudni
w głowie, jak to długo to jeszcze potrwa? To powoduje że próbujemy iść na skróty i wszystko przyspieszyć, a tak się nie da.
Jesteś miesiąc po, skolowana, rozwalona. Fajnie by było jakby się tak dobrze postarał, można by przejść do następnego etapu, zacząć odbudowywać i cieszyć się wiosną.
Pomijając całą tą dyskusje czy on wie jak czy nie, to po co Ci jego starania?
Dopiero co zabawiał się z panienką, a teraz pokaże jak cierpi, jak mu zależy i jak bardzo Cie kocha i jak bardzo pragnie być z Tobą, a Ty uwierzysz w szczerość tego wszystkiego... a potem żyli długo i szczęśliwie.
Jedno co z całą pewnością musi nastąpić po zdradzie to pewne zdystansowanie się od osoby która zdradziła i to niezależnie, czy ma się zamiar zostać czy odejść. Na tym warto się skupić, bo im prędzej tym lepiej. On pozwala spojrzeć racjonalnie i podjąć właściwą decyzję. Po co taplac się w emocjach, kocha go, nienawidzę, w sumie to dobry człowiek, jest ostatnim dupkiem, niech powalczy o mnie, niech spier...
Dystans trudno złapać, bo ciężko jest nam opuszczać ten wyidealizowany świat w którym stanowimy jedność, i to opuścić raz na zawsze.
Niektorzy tak tęsknią za nim, że odchodzą szukając go gdzie indziej, jeśli zostaną skazują się na cierpienie. Jeśli potrafimy zaakceptować, że świat nie jest idealny, może znaleźć szczęście nawet u boku partnera który kiedyś nas zawiódł.
Oczywiście wtedy to jest kwestia jasno określonych warunków i świadomości osoby która zdradziła że następny błąd będzie ostatnim. Ale na to wszystko trzeba czasu, więc cierpliwości życzę.
3739
<
#95 | Deleted_User dnia 08.04.2017 17:30
@lagos
teraz to ja nie robie nic poza zdystansowaniem się i obserwowaniem. i mimo że ciężko się zdystansowac to staram się jak mogę i wiem doskonale ze musi to potrwać.
żyję swoim życiem, robię sobie przyjemności, co chwila wyjeżdżam odwiedzając przyjaciół w innych miastach. daję czas. zobaczymy co on przyniesie. dobrymi checiami to jest piekło wybrukowane, wiem ze wszystko może skończyć się źle, mogę nie poradzić sobie z historią. dlatego nie nastawiam się ani na jedno wyjście ani na drugie. teraz muszę pracować nad sobą na terapii bo akurat cierpliwość nie jest moja mocną stroną Z przymrużeniem oka
12704
<
#96 | impac1 dnia 09.04.2017 13:34
Lagos.
Super komentarz. Mi to zajęło ponad półtora roku.
Pozdrawiam.
3739
<
#97 | Deleted_User dnia 10.04.2017 23:20
hej wszystkim. klapki opadają z oczu, coraz więcej sobie uswiadamiam i coraz więcej wiem. zdecydowałam wyprowadzić się z domu. doszłam do wniosku ze jest to bardzo niezdrowe dla mnie w tym momencie. Wasze posty dużo mi dały do myślenia. Wiem ze musze to zrobić żeby w ogóle móc ruszyć dalej. Będąc z nim pod jednym dachem i stwarzając tylko jakieś dziwne pozory normalności tylko stracę zdrowie. żeby stworzyć dystans musze go stworzyć fizycznie. nie tylko mentalnie. życzcie mi powodzenia bo pewnie słabe chwile przede mną, nie ukrywam że się boję ale nie chcę do końca się zarżnąć w tej sytuacji.
13558
<
#98 | wisnia dnia 15.05.2017 00:18
Cześć znowu, chwilę mnie nie było, ale wracam. Jakoś mi brakuje tego miejsca. Właśnie mijają 3 tygodnie odkąd nie mieszkam już w swoim byłym domu. Nie powiem żeby było super, technicznie jakby wszystko ogarniam, gorzej z emocjami. Staram się żyć normalnie i nie tęsknić jak popieprzona, zastanawiać się codziennie co tam u niego i rwać włosów z głowy z powodu tego że w sumie to on oprócz tego że twierdzi że "bardzo tęskni" oraz " z nikim innym nie chce być i już nie będzie" to nawet nie poprosił mnie o wybaczenie... chciałam chyba jednak mierzyć swoją miarą, oczekiwałam starań, jakichkolwiek. Ale padły decyzje i okazuje się że nie zrobiły chyba w ogóle żadnego wrażenia. Muszę zacząć się z tym godzić.
Inna sprawa taka że odkryłam powód swoich problemów z zaufaniem i w ogóle różnych innych zachowań - prozaicznie -DDD/DDA
Hah, świadomość tego miałam od dawna ale absolutnie nie spodziewałam się że w takim stopniu determinuje to moje życie... dlatego zaczynam niebawem terapię w tym kierunku.
Kiedy przestanę kochać, kiedy to się skończy? Nie pozostaje mi nic innego już teraz jak zamrozić uczucia.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?