Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam serdecznie.Dołączam do grona zdradzonych.Mimo tego,że jestem przed 30 sparzyłam się solidnie .Dwoje dzieci i marzenie żebyśmy w końcu byli szczęśliwi z kimś kto nas pokocha bezwarunkowo i szczerze i po kilku latach udało się.Trafił się ktoś kto pokochał naszą trójeczkę jednak na początku zaliczył kilka gaf...mianowicie po krótkim czasie znajomości a przed wspólnym zamieszkaniem okazało się,że mnie zdradzał od początku ,nie fizycznie.Nakryłam go jak pisał z wieloma kobietami,do tej pory robi mi się nie dobrze i jest mi bardzo przykro...Od tamtego momentu wpadłam w jakąś manię sprawdzania telefonu,facebooka ale niestety to potęgowało kłótnie między nami..Postanowiłam wybaczyć ale zapomnieć do tej pory nie umiem.Kocham go bardzo ale ta obawa,że go znów nakryje albo,że zdradzi napawa mnie strachem...Mamy dziecko,ale nie mamy ślubu.Ostatnio nakryłam go jak wysyłał kolegom i koleżankom z pracy kobiety rozneglizowane na pytanie dlaczego to robi i czemu mowi ,ze jest inaczej np.(wpracy gadaja tylko o dupach,porownuja ) a Ty? Ja jestem gburowaty i malo kiedy sie odzywam. No i jak już się wydalo ze co innego robi a co innego mowi to stwierdzil ,ze nie wie dlaczego to robi,ze bardziej pod kolegow.Bo jego to ogolnie nie kreci wg niegomNie wiem czy w tej kwestii troche nie przesadzam.Dlatego chciałabym poznać zdanie osob postronnych.Pozdrawiam.
Tak naprawdę chciałabym żeby był ze mną szczery. Wtedy nie musiałby się z niczym kryć.Nie wiem czy to leży w męskiej naturze,że faceci tak mają, ale dla mnie to zwykły pretekst.Ja nie mam potrzeby oglądania się za innymi mężczyznami.Przepraszam za chaos w poprzednim poście.Chciałam się wygadać i znaleźć potwierdzenie czy ja przesadzam czy aby przypadkiem nie popadam w paranoję.Nie chcę zatruważ życia ani sobie ani jemu.Wiem jedno.Wybaczyć można ale zapomnieć ciężko.Może kiedyś się uda. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Cześć kamyczek.
Nie przesadzasz.
Uciekaj od niego. Kolejny psychofag.
To co wiesz to czubek góry lodowej a tłumaczenia rodem z przedszkola.
On Cię nigdy nie kochał choć pewnie słyszałaś to setki razy.
Uciekaj. Będzie tylko coraz gorzej.
Od tamtego momentu wpadłam w jakąś manię sprawdzania telefonu,facebooka ale niestety to potęgowało kłótnie między nami..
a po co Ty Kamyczek w kółko to sprawdzasz skoro już od dawna wiesz na cym siedzisz?
na siłę chcesz zobaczyć coś innego, niż to co widzisz już od bardzo dawna?
Dziękuję za odpowiedzi. Może dla kogoś wyda to się absurdalne, ale dla mnie to naprawdę ważne. Z takich jeszcze wymówek, z którymi się nie zgodzę, to, że trzeba się dostosować w korporacji, bo inaczej jesteś odludkiem.(to odnośnie zachowania w pracy).Moim zdaniem każdy ma własne zasady i sumienie i powinien według nich działać a nie patrzeć na to co kto powie. Tak to się zachowują dzieci w przedszkolu... takie jest moje zdanie.
Amor- z kilku prostych powodów. Po pierwsze i najważniejsze, że go bardzo kocham i nie chcę przekreślać niczego zbyt pochopnie. Widzę jak się stara w codziennych sprawach. Tylko jego podejście spędza mi sen z powiek...
w sumie to co niby miałabyś przekreślać?
ani nie jesteście małżeństwem;
z tego co piszesz wynika, że stosunek jaki miał od początku do Ciebie, taki ma;
to co niby miałoby zostać przekreślone?
Cytat
Widzę jak się stara w codziennych sprawach.
znaczy, że już więcej nie udźwignie?
czy po prostu niepotrzebnie mierzysz go swoją miarką?
hurricane-To na pewno w końcu ile razy można mieć pecha?
Amor- Wiem jak to może boku wygląda. Kocha no to jednej strony się żali a z drugiej strony chce coś naprawiać. Fizycznie mnie nie zdradził tylko tak jak napisałam wcześniej,dlatego mowa o naprawianiu.
A to trzeba fizycznie zdradzić? Co się liczy wtedy? Jaki sex jest bardziej zdradą, jaki mniej? Na ile trzeba wejść? 2 cm czy do oporu?
Zdrada fizyczna ujawnia wszystkie niedobory związku i partnera. Można też żyć w strachu przed zdradą fizyczną w strachu całe życie, a partner będzie częstował obiecankami, wymówkami na przemian z magicznym słowem "kocham Cię" . Za każdym kocham kolana miękną i kołowrotek od nowa.
Fizycznie mnie nie zdradził tylko tak jak napisałam wcześniej,dlatego mowa o naprawianiu.
Poraża mnie takie życzeniowe myślenie bez dowodów, skąd ta pewność?.
Jakie masz dowody na to, że coś się nie zdarzyło ? Dowodem jest to, ze czegoś nie wiesz?
W żadnym związku takiej pewności nie ma. Natomiast, gdy masz dowody, możesz z całą pewnością powiedzieć, że coś się zdarzyło;
Nawet szukając dziury w całym nie będziesz miała nigdy pewności, a tylko rozwalisz tym związek;
Jeśli nie masz akceptacji dla niepewności to nie nadajesz się do jakichkolwiek związków;
Cytat
.mianowicie po krótkim czasie znajomości a przed wspólnym zamieszkaniem okazało się,że mnie zdradzał od początku ,nie fizycznie.Nakryłam go jak pisał z wieloma kobietami,do tej pory robi mi się nie dobrze i jest mi bardzo przykro...Od tamtego momentu wpadłam w jakąś manię sprawdzania telefonu,facebooka ale niestety to potęgowało kłótnie między nami..
Twoje dowody są śmieszne i na ich podstawie, to Ty jesteś problemem i chcesz skończyć ten związek;
Jeśli bardzo chcesz szukać zdrady, to zastanów się co zrobisz gdy długo jej nie znajdziesz lub jak ją znajdziesz; sorry, przecież on już Cię zdradził Twoim zdaniem, to czego jeszcze szukasz? po co?.
Tak zachowującą się kobietę, aż się prosi zdradzić i zostawić, pewnie tak to się skończy;
Yorik a ja uważam tak naprawdę,żr nikt nie zasługuje na to by być zdradzanym bo to kolejna z takich męskich wymówek.
Cieszę się ,że Cię rozbawiłam tak mało mamy ppwodów do śmiechu.
Fajnie,że jesteś też jasnowidzem i wiesz co kto czuje i myśli.Uwielbiam taki tok myślenia
Nie szukam zdrady na siłe bo to nie jest świerza sprawa.
Twój komentarz nie ma co bardzo buduje.Wszystkich nas łączy w jakiś sposób zdrada ale co nie ktorzy zamiast w sposob taktowny wyrazic swoje zdanie kopią leżącego.Oby tak dalej
Yorik no i nawzajem
Kamyczek. Jesteś mną sprzed kilku lat. Mój mąż też twierdził że jestem dzika i nie rozumiem że jak się z ludźmi pracuje to pewne żarty są normalne. Jakieś od dwóch lat pracuję w wielkiej korporacji zdominowanej przez facetów i nikt mi nie wysyła smsów że coś by ze mną chciał robić przez pół dnia. To jest kwestia granic, ja ich mężowi nie stawiałam, albo musiałam przesuwać coraz dalej, z coraz większym wmawianiem sobie że jestem głupia, zaborcza, zazdrosna a mój mąż nie posunie się do posuwania...
Kiedy po latach sprawdzania i grzebania, dyskretnego na tyle że Król Życia się nie zorientował dostałam w ręce dowód niepodważalny że mój mąż moczył wacka w koleżance z pracy, nie bardzo wiedziałam co dalej, bo tak sobie wyryłam w głowie że to jest niemożliwe że brak możliwości zmiany rzeczywistości zabił mnie, prawie dosłownie.
Zapytam Cię z pozycji Ciebie...Bo byłam Tobą..
Czy wiesz co zrobisz jeśli twój mąż i jego domniemana kochanka przyznają się ze masz rogi? Jedyną radą jaka bym sobie dała teraz, to miej chociaż cień planu życia w momencie kiedy wygrzebiesz coś czego nie da się zakopać z powrotem.
murka-zapewne wtedy znajdę w sobie siłę by to zakończyć.Z resztą już mu to dużo razy mówiłam.Skoro jak twierdzisz byłaś mną wiesz co czuje i,że łatwo doradzadzać nie będąc w danej sytuacji.Nie pytam w tym tym momencie jak odejśc,bo to zbyt trudne i proste jednocześnie tylko czy da się z tym żyć i czy jest szansa na przetrwanie.Wiem,że każdy jest inny i każda osobowość to indywidualna indywidualność i wiele zależy od niego.
A można temat wyboru i szans na chwilę zmienić?
Co z pierwszym partnerem? Co też z Twoim domem rodzinnym, rodzicami, rodzeństwem? Czuć jak wielką wartość nadajesz pełnej rodzinie.
Moj pierwszy partner jest leniem,damskim bokserem.Odeszłam ,bo za dużo z nim przeszłam inlimit cierpliwości się wyczerpał.Do tej pory nie interesuje się dzieckiem...Mamai brat pomagali mi jak mogli ja pracowałam żeby utrzymac siebie i dzieci i żeby nie być dla rodziny ciężarem.
Można tak powiedzieć.Tato mieszkał z nami ,ale był alkocholikiem i tak naprawdę nie wiele go obchodziło...A przepraszam co to ma do obecnego czasu?
Bo rozumiem,że szukasz jakiegoś zalążka co by tłumaczył moje zachowanie.Jeśli się mylę przepraszam ale takie odnosze wrażenie.
Już znalazłem ten zalążek. To jest dda/ddd. Rzecz, z której rozwija się wiele innych np kobiety kochające za bardzo.
Wszystko ma swoje przyczyny, coś co nazywasz indywidualnością to wynik głównie wychowania, domu rodzinnego, wcześniejszych doświadczeń, dużo mniej genów. Ddd się leczy w drodze terapii i to nie łatwej.
Swoją drogą Twoje wybory jakby potwierdzają złe trafianie na partnerów. Pierwszy damski bokser. Napisałaś, że nie interesuje się dzieckiem. Co z drugim partnerem? Obecnego spotkałaś mając już dwójkę dzieci.
Kamyczku, ja byłam pewna że jeśli znajdę dowód to koniec, zostanie popiół zgliszcza i proporzec z dyndającyni jajami mojego męża, na zgrabnym kurhanie.Ale byłam też tak pewna siebie i jego że nie wierzyłam że znajdę? No bo przecież ON NIGDY... A czemu szukałam? Bo wkurzał mnie jego narcyzm, egoizm i zarozumialstwo w jakie wpadł przez te wszystkie lata bajerowania chętnych piczek. I to że wmawiał mi że to ze mną jest coś nie tak, a nie z nim.
Efekt? Jakiś rok cichej wojny, na zmianę z awanturami, W sensie wojny z mojej strony, z nim, ze sobą, ze swoimi wdrukowanymi przekonaniami...
I nie ma kurhanu..
Podsumuje to cytatem z mojego męża: "tego co zrobiłem już nie zmienię, ale mogę zrobić wszystko żeby Cię przekonać że będzie dobrze i pokazać że mi zależy. Pytanie tylko czy ty tego chcesz, bo czasem wydaje mi się że nie"
I robi wszystko, a ja nadal czasem nie wiem czy tego chcę
Więc tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono.
To ile lat jesteście razem? Ile czasu w głowie masz jego "zdrady"pytasz się nas ale każdy jest inny i inaczej to znosi. Ile lat Ty wytrzymasz to musisz sobie samą odpowiedzieć. Czy satysfakcjonują Cię jego przeprosiny? Niestety ale ojciec alkoholik też miał wpływ na Twoje życie. Albo idźcie na terapię albo zacznij sama od siebie. Dlaczego masz żyć w strachu? Boisz się samotności? Kochasz go na siłę? Jako Dda masz braki w uczuciach. A wasz związek jest szarpany bo ciągłej niepewności.
Więc o ile masz pewność że u Ciebie zadziała to w ten sam sposób, albo że jesteś gotowa odejść jeśli będzie inaczej, to szukaj.
A jeśli nie, to odpuść..
Amor- Wiem jak to może boku wygląda. Kocha no to jednej strony się żali a z drugiej strony chce coś naprawiać. Fizycznie mnie nie zdradził tylko tak jak napisałam wcześniej,dlatego mowa o naprawianiu.
Kamyczek chęć naprawy sytuacji w związku musi wynikać z dwóch stron.
Dwie strony muszą usiąść, zastanowić się na tym, co stanowi problem i jak go rozwiązać.
Ja nie dziwie się Twojemu partnerowi, że ma dość szperania w jego prywatnej strefie. Mój niewierny zaczął tak szperać, po swojej zdradzie, w moich rzeczach (np torebka portfel), czym mnie doprowadza do konsternacji i budzi jasną niechęć do samego siebie.
Zrozumiałabym gdyby powiedział : mam wątpliwości i mam lęki, czy mógłbym zajrzeć tu i teraz do Twojej torebki/portfel/na komunikatory, aby je w sobie uspokoić?
To byłby punkt wyjścia do jakiejś rozmowy o tych lękach i wątpliwościach. A w takiej sytuacji, kiedy robi to cichaczem, za moim plecami i ja wchodzę na moment w którym grzebie w mojej torebce,to budzi tylko moje politowanie i niechęć.
Niby niewierny chce kontroli, ale boi się zmierzyć z jej konsekwencjami i z koniecznością podjęcia świadomych, odpowiedzialnych decyzji. Zaczął więc naruszać moją prywatną strefę w taki oślizgły sposób.
apologises- Zacznę może od początku, choć chodziło mi bardziej o analizę obecnego związku a nie poprzednich. Jak już pisałam wcześniej mój pierwszy partner z którym byłam 2 lata był damskim bokserem, nadużywał też alkoholu. Syna urodziłam mając 19 lat.Po roku poznałam dużo starszego mężczyznę od siebie, który został moim mężem ,dwa lata później urodziła nam się córka.Były mąż nie chciał razem mieszkać, stwierdził, że sobie nie poradzimy, a wcześniej było mówione zupełnie co innego. Nasze małżeństwo o ile tak to można nazwać trwało 4-5 lat. Czułam się samotna z racji, że widywaliśmy się raz na jakiś czas głównie dzwoniąc do siebie.2 lata wstecz doszło do mnie, że uczucie między nami się wypaliło a nasze małżeństwo nie ma sensu. Relacje mamy pozytywne, dogadujemy się, mimo, że jesteśmy po rozwodzie.
Amor-Sprawdzałam na samym początku jak się tylko dowiedziałam a dowiedziałam się zupełnie przypadkiem spał i przyszła dwuznaczna wiadomość.
Nie chciałam czytać, bo nie mam tego w naturze. Jeśli ufam to nie sprawdzam a jednak nie wiem co się takiego stało, że trafiłam akurat na tę wiadomość...Była ich cała masa, różne portale randkowe, portale wyłącznie związane z seksem...
Nie jesteśmy razem od lat tylko od ponad roku i w między czasie zdarzyło się to co się zdarzyło...Wtedy twierdził, że zrobił to bo nie był mnie pewien, że każda z czasem dawała mu kosza stwierdzając ,że to nie to, albo ,że jest za dobry dla niej...
Nie kocham go na siłę. Po prostu. Teraz dużo rozmawiamy, myślę, że wiele zrozumiał...Poprosiłam by mi pomógł zwalczyć ten strach i zaufać na nowo w 100 procentach.
Ja nie mam nic przeciwko temu by mnie sprawdzał, nie mam nic do ukrycia i nawet jakby to robił nie czułabym, że jest to ingerencja w moje prywatne sprawy, wiadomości.
Kamyczku, bez wejścia w swoją przeszłość nie jesteś w stanie realnie spojrzeć na związek teraźniejszy i partnera. Masz swoje mechanizmy, których Ty za bardzo nie widzisz, a innym aż rzucają się w oczy. Nawet nick trochę mówi Przechodzę z pytania na pytanie praktycznie w ciemno. Nie zastanawia Cię skąd obca osoba czyta w Tobie jak w otwartej książce? Twoje życie i schematy to klasyk. Powielasz znaczną część zachowań swojej matki, zauważasz to? Rodzina ponad wszystko, kontrola uczuć partnera ,widzenie wartości w człowieku przynajmniej przez dłuższy czas. Temat ddd, dda jest pierwszy do rozpracowania, bez tego ciężko będzie Ci spokojnie żyć dalej. Na razie same fajerwerki lub poczucie ich braku brane za brak miłości. Pierwszy partner i ostatni to fajerwerki, drugi za spokojny i nieobecny, posłużył za lekarstwo na pierwszego.
Kamyczku, szukaj terapii w kierunku dda. Ja nawet nie wiem czy partner nie ucieka przed Tobą :niemoc . Nie oznacza to jakiejś Twojej winy, ale bliskie jest dopasowaniu Twoich wszystkich partnerów. Chyba trzeci raz trafiłaś w pudło, bo jest smutna prawda, że chcesz się sama nagiąć do jego emocjonalnego kalectwa. On sam musi to kalectwo zobaczyć i podjąć działania. Nie tłumaczenia czy Twoje zmiany pomogą. Tylko utrata Ciebie, a i to nie daje żadnej gwarancji.
Wtedy twierdził, że zrobił to bo nie był mnie pewien, że każda z czasem dawała mu kosza stwierdzając ,że to nie to, albo ,że jest za dobry dla niej...
Jak nie jest się kogoś pewnym/pewną, to zbiera się większą ilość danych i daje sobie czas na przyjrzenie się sytuacji.
Ciebie nie był pewny, czy siebie?
Jeśli Ciebie, to chyba nie najlepsze ma o Tobie zdanie, a jeśli negatywne posiada, to po co się w to władował?
Łapał co jest? Pierwszą z brzegu, która go chciała?
Z tego co piszesz można odnieść wrażenie, że to strasznie niepoukładany, niezdecydowany, tchórzliwy i bardzo niedojrzały mężczyzna.
Wart jest uwagi?
Boroczek życiowy, któremu to każda dawała kosza :cacy
Jakim facet musi być ciućmiokiem, żeby nie umieć zbudować dojrzałej i satysfakcjonującej relacji z ani jedną kobietą? A już samo uogólnianie, że wszystkie takie złe, nie doceniły skarbu, totalną dziecinadą,amatorszczyzną, infantylizmem i skrajnym nieogarnięciem życia, trąci.
Za "dobry był dla nich" ?
I Ty to Kamyczek łykasz? :cacy
Balbiec i deduła zwykła.
Co to albo na tyle życia nie ogarnia, albo ukrywa przyczynę swoich porażek sam przed sobą.
Cytat
Była ich cała masa, różne portale randkowe, portale wyłącznie związane z seksem...
czyli ciućmiok, który nad własnym siusiakiem nie panuje, a co dopiero nad życiem;
Cytat
Poprosiłam by mi pomógł zwalczyć ten strach i zaufać na nowo w 100 procentach.
On za Ciebie tego nie zrobi i to nawet nie jest jego zadanie.
Każdy człowiek jest sam od tego, aby ogarnąć swój strach i zbudować zaufanie w pierwszej kolejności samego siebie.
Zaufanie, które będzie go chronić i nie pozwoli się pakować w takie wątpliwej jakości związki i sytuacje.
Sam siebie nie potrafi ogarnąć, a Tobie ma pomóc? I jeszcze zrobić coś za Ciebie?
Cytat
Nie jesteśmy razem od lat tylko od ponad roku
Dopiero od ponad roku :cacy
Komentarz doklejony:
* i zbudować zaufanie w pierwszej kolejności [b]do [/b]samego siebie.
apologises- nie do końca jest tak jak piszesz i to, że udało Ci się odczytać choć trochę ze mnie nie znaczy ,że jestem chodzącym schematem dda. Ludzie z dda potrafią kochać i normalnie funkcjonować, nie raz byłam na takim mitingu próbując sobie pomóc ale to lata wstecz. Każdy człowiek jest inny i nie można podpinać go pod konkretny schemat. To tak jakby powiedzieć, że każdy z nas ma w naturze to by zdradzić, bo każdy z nas taki jest , bo media i wszelkie wymówki najniższego poziomu.
Po każdej porażce musiałam się podnieść, innego wyjścia nie miałam. Zawsze miałam dla kogo się podnosić.
Amor-Nie musi nic za mnie robić, bo ja wiem co się w życiu liczy najbardziej i jak należy postępować. Chciałabym po prostu by próbował odbudować to wszystko, bo wiem, że się da naprawić, ale muszą tego chcieć dwie osoby.
Niestety nie wiem co czuje i co myśli więc nie powiem co nim wtedy kierowało.
Przez ten rok wiele się zmieniło na lepsze. Ja też staram się zająć myśli czymś innym. Nie zawsze to wychodzi.
Komentarz doklejony:
Ps. Jakie miał zdanie o mnie? Tego też nie jestem w stanie powiedzieć bardziej tu chodziło o jego przeszłość. Dla wielu ludzi najprościej byłoby się rozstać. Nie skreślam nikogo na starcie i uważam ,że każdy zasługuje na szanse.
Dziękuję, za pocieszenie Amor. Takiego głaskania po główce czasami potrzeba. Zwyczajnie od tak
[Nie musi nic za mnie robić, bo ja wiem co się w życiu liczy najbardziej i jak należy postępować./quote]
Kamyczek co się najbardziej liczy w życiu?
[quote]Chciałabym po prostu by próbował odbudować to wszystko,
odbudował? czy może wreszcie zaczął świadomie budować cokolwiek?
Cytat
Dla wielu ludzi najprościej byłoby się rozstać.
Mi się wydaje, że tu nie o to chodzi, czy rozstać się, czy zostać.
Tu nawet nie ma znaczenia, czy z nowym, czy starym partnerem coś budujesz. Tylko, czy to budowanie ma sens i czy ludzie do niego dorośli.
Masz 3 malutkich dzieci do wychowania.
Jesteś w związku ponad rok ,początek to,,oszustwo"
Jak ufasz to nie sprawdzasz,a skąd to zaufanie do nowo poznanego człowieka?Poprzedni związek nie nauczył się ostrożności.
Krótka znajomść,szybkie zamieszkanie razem,zaufanie,ciąża.Przez rok wiele zmieniło się na lepsze?
Dla niego teź skoro przez rok nie zmienił przyzwyczajeń?
Co ma odbudowywać,co naprawiać?
Nie skreślasz nikogo na starcie,każdy zasługuje na szanse.To chyba kolejny start i kolejna szansa
Komentarz doklejony:
Cytat
Dla wielu ludzi najprościej byłoby się rozstać
Dla innych najprościej byłoby porozmawiać z ,,partnerem"
Apol ma rację.
Ludzie ddd,dda potrafią kochać,potrzebują miłości i tą potrzeba jest ogromna.Ale dobrze gdy ta młość nie jest ani ślepa ani za wszelką cenę,już nie mówiąc o jej kosztach (dla dzieci)
Jesteś młodziutką osobą a pędzisz jakby źycie miało Ci się skończyć jutro.
Zapewniam was, że miłość nie jest ani ślepa ani za wszelką cenę.
Zanim go poznałam byłam sama choć w małżeństwie 5 lat i jakoś nie ciągnęło mnie do zmian, ale ile można być samej ?
Czasami myślę, że ludzie tacy jak ja pisząc obcym osobom o swoim życiu potrzebują wsparcia, ale chyba nie potrzebnie. To co napisałam o sobie to jest tylko fragment mojego życia, nikt z was nie wie co czułam i przez co przeszłam a tu już zaczyna się dogłębna analiza i ocena mojego życia. I tak za dużo napisałam o sobie...I w cale nie o to chodzi, że piszecie coś z czymś się nie zgadzam, bo szanuję czyjeś zdanie nawet te odmienne, ale są granice.
Tak, że dziękuję każdemu kto skomentował tutaj i się wypowiedział w jakikolwiek sposób. Życzę wam wszystkiego co najlepsze w życiu. Pozdrawiam.
Komentarz doklejony:
Mam jeszcze pytanie do administratora tego forum. Chciałabym usunąć swoje wpisy z tego forum. Ja jako użytkownik nie mam możliwości na usunięcie tego, ale wiem, że administrator może to zrobić. Bardzo proszę o usunięcie. Dziękuję
jestem gburowaty i malo kiedy sie odzywam. No i jak już się wydalo ze co innego robi a co innego mowi to stwierdzil ,ze nie wie dlaczego to robi,ze bardziej pod kolegow.Bo jego to ogolnie nie kreci wg niego
Cytat
Nie wiem czy w tej kwestii troche nie przesadzam
Tylko o to Ci chodzi?
Chcesz z nim być ,on chce mieć kolegów,tobie jego gburowatość nie przeszkadza,im tak- musi się wkupić .Przesadzają.
Komentarz doklejony:
*Ty przesadzają.
Komentarz doklejony:
Przesadzasz (mam problem z klawiaturą)
Cóż, nie ma to jak całe życie uciekać przed sobą i swoimi demonami a w zamian tłumaczyć gościa który ma problemy ze sobą. Przeszłość wychodzi wręcz jak słoma z butów. Boli Cię to co czytasz ale oprócz glaskania trzeba dac "małego kopa" aby ta osoba zobaczyła problem z drugiej strony, dokładniej od spodu. Bo takie czyszczenie powierzchni nic nie da jeśli brud jest pod spodem.Nie jego masz uzdrawiać i tłumaczyć ale sprawdzić siebie w tym wszystkim by nie powielać chorych schematów. Ale jak chcesz to idź. Nikt Cię nie trzyma na siłę
Jest spora różnica między pożądaniem, a zakochaniem.
Podobnie, kolosalna różnica, jest pomiędzy zakochaniem, a miłością.
Jeśli to pierwsze powierzchowne zauroczenie/zakochanie ( i czysta chemia, jakby nie patrzeć) nie przekształci się w więź opartą na bliskości, zrozumieniu, wsłuchaniu, to raczej marne szanse ma związek na przetrwanie
Chemia działa przez pierwsze od roku do 3 lat.
Ty mówisz o związku trwającym zaledwie ponad rok i jednocześnie wzajemnym braku zwykłego zaufania ...
a gdzie temu jeszcze do innych głębszych i trwalszych uczuć (przyjaźń, wzajemna troska, głębsze zrozumienie ) skoro zamiast je budować Ty szukasz po komunikatorach i telefonie , a partner po porno portalach?
Uraziłaś się, zarzucasz ocenianie Cię, a odnieśliśmy się jedynie do obrazu który przedstawiłaś.
Nie przesadzasz.
Uciekaj od niego. Kolejny psychofag.
To co wiesz to czubek góry lodowej a tłumaczenia rodem z przedszkola.
On Cię nigdy nie kochał choć pewnie słyszałaś to setki razy.
Uciekaj. Będzie tylko coraz gorzej.
Pozdrawiam.
Cytat
a po co Ty Kamyczek w kółko to sprawdzasz skoro już od dawna wiesz na cym siedzisz?
na siłę chcesz zobaczyć coś innego, niż to co widzisz już od bardzo dawna?
Komentarz doklejony:
na czym *
Cytat
czyli w sumie gość bez spodni
po co Ty Kamyczek czwarte dziecko dźwigasz?
i to do tego dorosłe?
Cytat
to fajnie
Cytat
w sumie to co niby miałabyś przekreślać?
ani nie jesteście małżeństwem;
z tego co piszesz wynika, że stosunek jaki miał od początku do Ciebie, taki ma;
to co niby miałoby zostać przekreślone?
Cytat
znaczy, że już więcej nie udźwignie?
czy po prostu niepotrzebnie mierzysz go swoją miarką?
Amor- Wiem jak to może boku wygląda. Kocha no to jednej strony się żali a z drugiej strony chce coś naprawiać. Fizycznie mnie nie zdradził tylko tak jak napisałam wcześniej,dlatego mowa o naprawianiu.
Zdrada fizyczna ujawnia wszystkie niedobory związku i partnera. Można też żyć w strachu przed zdradą fizyczną w strachu całe życie, a partner będzie częstował obiecankami, wymówkami na przemian z magicznym słowem "kocham Cię" . Za każdym kocham kolana miękną i kołowrotek od nowa.
Cytat
Poraża mnie takie życzeniowe myślenie bez dowodów, skąd ta pewność?.
Jakie masz dowody na to, że coś się nie zdarzyło ? Dowodem jest to, ze czegoś nie wiesz?
W żadnym związku takiej pewności nie ma. Natomiast, gdy masz dowody, możesz z całą pewnością powiedzieć, że coś się zdarzyło;
Nawet szukając dziury w całym nie będziesz miała nigdy pewności, a tylko rozwalisz tym związek;
Jeśli nie masz akceptacji dla niepewności to nie nadajesz się do jakichkolwiek związków;
Cytat
Twoje dowody są śmieszne i na ich podstawie, to Ty jesteś problemem i chcesz skończyć ten związek;
Jeśli bardzo chcesz szukać zdrady, to zastanów się co zrobisz gdy długo jej nie znajdziesz lub jak ją znajdziesz; sorry, przecież on już Cię zdradził Twoim zdaniem, to czego jeszcze szukasz? po co?.
Tak zachowującą się kobietę, aż się prosi zdradzić i zostawić, pewnie tak to się skończy;
Cieszę się ,że Cię rozbawiłam tak mało mamy ppwodów do śmiechu.
Fajnie,że jesteś też jasnowidzem i wiesz co kto czuje i myśli.Uwielbiam taki tok myślenia
Nie szukam zdrady na siłe bo to nie jest świerza sprawa.
Twój komentarz nie ma co bardzo buduje.Wszystkich nas łączy w jakiś sposób zdrada ale co nie ktorzy zamiast w sposob taktowny wyrazic swoje zdanie kopią leżącego.Oby tak dalej
Yorik no i nawzajem
Kiedy po latach sprawdzania i grzebania, dyskretnego na tyle że Król Życia się nie zorientował dostałam w ręce dowód niepodważalny że mój mąż moczył wacka w koleżance z pracy, nie bardzo wiedziałam co dalej, bo tak sobie wyryłam w głowie że to jest niemożliwe że brak możliwości zmiany rzeczywistości zabił mnie, prawie dosłownie.
Zapytam Cię z pozycji Ciebie...Bo byłam Tobą..
Czy wiesz co zrobisz jeśli twój mąż i jego domniemana kochanka przyznają się ze masz rogi? Jedyną radą jaka bym sobie dała teraz, to miej chociaż cień planu życia w momencie kiedy wygrzebiesz coś czego nie da się zakopać z powrotem.
Co z pierwszym partnerem? Co też z Twoim domem rodzinnym, rodzicami, rodzeństwem? Czuć jak wielką wartość nadajesz pełnej rodzinie.
Bo rozumiem,że szukasz jakiegoś zalążka co by tłumaczył moje zachowanie.Jeśli się mylę przepraszam ale takie odnosze wrażenie.
Wszystko ma swoje przyczyny, coś co nazywasz indywidualnością to wynik głównie wychowania, domu rodzinnego, wcześniejszych doświadczeń, dużo mniej genów. Ddd się leczy w drodze terapii i to nie łatwej.
Swoją drogą Twoje wybory jakby potwierdzają złe trafianie na partnerów. Pierwszy damski bokser. Napisałaś, że nie interesuje się dzieckiem. Co z drugim partnerem? Obecnego spotkałaś mając już dwójkę dzieci.
Efekt? Jakiś rok cichej wojny, na zmianę z awanturami, W sensie wojny z mojej strony, z nim, ze sobą, ze swoimi wdrukowanymi przekonaniami...
I nie ma kurhanu..
Podsumuje to cytatem z mojego męża: "tego co zrobiłem już nie zmienię, ale mogę zrobić wszystko żeby Cię przekonać że będzie dobrze i pokazać że mi zależy. Pytanie tylko czy ty tego chcesz, bo czasem wydaje mi się że nie"
I robi wszystko, a ja nadal czasem nie wiem czy tego chcę
Więc tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono.
A jeśli nie, to odpuść..
Cytat
Kamyczek chęć naprawy sytuacji w związku musi wynikać z dwóch stron.
Dwie strony muszą usiąść, zastanowić się na tym, co stanowi problem i jak go rozwiązać.
Ja nie dziwie się Twojemu partnerowi, że ma dość szperania w jego prywatnej strefie. Mój niewierny zaczął tak szperać, po swojej zdradzie, w moich rzeczach (np torebka portfel), czym mnie doprowadza do konsternacji i budzi jasną niechęć do samego siebie.
Zrozumiałabym gdyby powiedział : mam wątpliwości i mam lęki, czy mógłbym zajrzeć tu i teraz do Twojej torebki/portfel/na komunikatory, aby je w sobie uspokoić?
To byłby punkt wyjścia do jakiejś rozmowy o tych lękach i wątpliwościach. A w takiej sytuacji, kiedy robi to cichaczem, za moim plecami i ja wchodzę na moment w którym grzebie w mojej torebce,to budzi tylko moje politowanie i niechęć.
Niby niewierny chce kontroli, ale boi się zmierzyć z jej konsekwencjami i z koniecznością podjęcia świadomych, odpowiedzialnych decyzji. Zaczął więc naruszać moją prywatną strefę w taki oślizgły sposób.
Amor-Sprawdzałam na samym początku jak się tylko dowiedziałam a dowiedziałam się zupełnie przypadkiem spał i przyszła dwuznaczna wiadomość.
Nie chciałam czytać, bo nie mam tego w naturze. Jeśli ufam to nie sprawdzam a jednak nie wiem co się takiego stało, że trafiłam akurat na tę wiadomość...Była ich cała masa, różne portale randkowe, portale wyłącznie związane z seksem...
Nie jesteśmy razem od lat tylko od ponad roku i w między czasie zdarzyło się to co się zdarzyło...Wtedy twierdził, że zrobił to bo nie był mnie pewien, że każda z czasem dawała mu kosza stwierdzając ,że to nie to, albo ,że jest za dobry dla niej...
Nie kocham go na siłę. Po prostu. Teraz dużo rozmawiamy, myślę, że wiele zrozumiał...Poprosiłam by mi pomógł zwalczyć ten strach i zaufać na nowo w 100 procentach.
Ja nie mam nic przeciwko temu by mnie sprawdzał, nie mam nic do ukrycia i nawet jakby to robił nie czułabym, że jest to ingerencja w moje prywatne sprawy, wiadomości.
Kamyczku, szukaj terapii w kierunku dda. Ja nawet nie wiem czy partner nie ucieka przed Tobą :niemoc . Nie oznacza to jakiejś Twojej winy, ale bliskie jest dopasowaniu Twoich wszystkich partnerów. Chyba trzeci raz trafiłaś w pudło, bo jest smutna prawda, że chcesz się sama nagiąć do jego emocjonalnego kalectwa. On sam musi to kalectwo zobaczyć i podjąć działania. Nie tłumaczenia czy Twoje zmiany pomogą. Tylko utrata Ciebie, a i to nie daje żadnej gwarancji.
Cytat
Jak nie jest się kogoś pewnym/pewną, to zbiera się większą ilość danych i daje sobie czas na przyjrzenie się sytuacji.
Ciebie nie był pewny, czy siebie?
Jeśli Ciebie, to chyba nie najlepsze ma o Tobie zdanie, a jeśli negatywne posiada, to po co się w to władował?
Łapał co jest? Pierwszą z brzegu, która go chciała?
Z tego co piszesz można odnieść wrażenie, że to strasznie niepoukładany, niezdecydowany, tchórzliwy i bardzo niedojrzały mężczyzna.
Wart jest uwagi?
Boroczek życiowy, któremu to każda dawała kosza :cacy
Jakim facet musi być ciućmiokiem, żeby nie umieć zbudować dojrzałej i satysfakcjonującej relacji z ani jedną kobietą? A już samo uogólnianie, że wszystkie takie złe, nie doceniły skarbu, totalną dziecinadą,amatorszczyzną, infantylizmem i skrajnym nieogarnięciem życia, trąci.
Za "dobry był dla nich" ?
I Ty to Kamyczek łykasz? :cacy
Balbiec i deduła zwykła.
Co to albo na tyle życia nie ogarnia, albo ukrywa przyczynę swoich porażek sam przed sobą.
Cytat
czyli ciućmiok, który nad własnym siusiakiem nie panuje, a co dopiero nad życiem;
Cytat
On za Ciebie tego nie zrobi i to nawet nie jest jego zadanie.
Każdy człowiek jest sam od tego, aby ogarnąć swój strach i zbudować zaufanie w pierwszej kolejności samego siebie.
Zaufanie, które będzie go chronić i nie pozwoli się pakować w takie wątpliwej jakości związki i sytuacje.
Sam siebie nie potrafi ogarnąć, a Tobie ma pomóc? I jeszcze zrobić coś za Ciebie?
Cytat
Dopiero od ponad roku :cacy
Komentarz doklejony:
* i zbudować zaufanie w pierwszej kolejności [b]do [/b]samego siebie.
Po każdej porażce musiałam się podnieść, innego wyjścia nie miałam. Zawsze miałam dla kogo się podnosić.
Amor-Nie musi nic za mnie robić, bo ja wiem co się w życiu liczy najbardziej i jak należy postępować. Chciałabym po prostu by próbował odbudować to wszystko, bo wiem, że się da naprawić, ale muszą tego chcieć dwie osoby.
Niestety nie wiem co czuje i co myśli więc nie powiem co nim wtedy kierowało.
Przez ten rok wiele się zmieniło na lepsze. Ja też staram się zająć myśli czymś innym. Nie zawsze to wychodzi.
Komentarz doklejony:
Ps. Jakie miał zdanie o mnie? Tego też nie jestem w stanie powiedzieć bardziej tu chodziło o jego przeszłość. Dla wielu ludzi najprościej byłoby się rozstać. Nie skreślam nikogo na starcie i uważam ,że każdy zasługuje na szanse.
Dziękuję, za pocieszenie Amor. Takiego głaskania po główce czasami potrzeba. Zwyczajnie od tak
Cytat
Kamyczek co się najbardziej liczy w życiu?
[quote]Chciałabym po prostu by próbował odbudować to wszystko,
odbudował? czy może wreszcie zaczął świadomie budować cokolwiek?
Cytat
Mi się wydaje, że tu nie o to chodzi, czy rozstać się, czy zostać.
Tu nawet nie ma znaczenia, czy z nowym, czy starym partnerem coś budujesz. Tylko, czy to budowanie ma sens i czy ludzie do niego dorośli.
Masz 3 malutkich dzieci do wychowania.
Jak ufasz to nie sprawdzasz,a skąd to zaufanie do nowo poznanego człowieka?Poprzedni związek nie nauczył się ostrożności.
Krótka znajomść,szybkie zamieszkanie razem,zaufanie,ciąża.Przez rok wiele zmieniło się na lepsze?
Dla niego teź skoro przez rok nie zmienił przyzwyczajeń?
Co ma odbudowywać,co naprawiać?
Nie skreślasz nikogo na starcie,każdy zasługuje na szanse.To chyba kolejny start i kolejna szansa
Komentarz doklejony:
Cytat
Dla innych najprościej byłoby porozmawiać z ,,partnerem"
Apol ma rację.
Ludzie ddd,dda potrafią kochać,potrzebują miłości i tą potrzeba jest ogromna.Ale dobrze gdy ta młość nie jest ani ślepa ani za wszelką cenę,już nie mówiąc o jej kosztach (dla dzieci)
Jesteś młodziutką osobą a pędzisz jakby źycie miało Ci się skończyć jutro.
Zanim go poznałam byłam sama choć w małżeństwie 5 lat i jakoś nie ciągnęło mnie do zmian, ale ile można być samej ?
Czasami myślę, że ludzie tacy jak ja pisząc obcym osobom o swoim życiu potrzebują wsparcia, ale chyba nie potrzebnie. To co napisałam o sobie to jest tylko fragment mojego życia, nikt z was nie wie co czułam i przez co przeszłam a tu już zaczyna się dogłębna analiza i ocena mojego życia. I tak za dużo napisałam o sobie...I w cale nie o to chodzi, że piszecie coś z czymś się nie zgadzam, bo szanuję czyjeś zdanie nawet te odmienne, ale są granice.
Tak, że dziękuję każdemu kto skomentował tutaj i się wypowiedział w jakikolwiek sposób. Życzę wam wszystkiego co najlepsze w życiu. Pozdrawiam.
Komentarz doklejony:
Mam jeszcze pytanie do administratora tego forum. Chciałabym usunąć swoje wpisy z tego forum. Ja jako użytkownik nie mam możliwości na usunięcie tego, ale wiem, że administrator może to zrobić. Bardzo proszę o usunięcie. Dziękuję
Cytat
Cytat
Tylko o to Ci chodzi?
Chcesz z nim być ,on chce mieć kolegów,tobie jego gburowatość nie przeszkadza,im tak- musi się wkupić .Przesadzają.
Komentarz doklejony:
*Ty przesadzają.
Komentarz doklejony:
Przesadzasz (mam problem z klawiaturą)
Cytat
Jest spora różnica między pożądaniem, a zakochaniem.
Podobnie, kolosalna różnica, jest pomiędzy zakochaniem, a miłością.
Jeśli to pierwsze powierzchowne zauroczenie/zakochanie ( i czysta chemia, jakby nie patrzeć) nie przekształci się w więź opartą na bliskości, zrozumieniu, wsłuchaniu, to raczej marne szanse ma związek na przetrwanie
Chemia działa przez pierwsze od roku do 3 lat.
Ty mówisz o związku trwającym zaledwie ponad rok i jednocześnie wzajemnym braku zwykłego zaufania ...
a gdzie temu jeszcze do innych głębszych i trwalszych uczuć (przyjaźń, wzajemna troska, głębsze zrozumienie ) skoro zamiast je budować Ty szukasz po komunikatorach i telefonie , a partner po porno portalach?
Uraziłaś się, zarzucasz ocenianie Cię, a odnieśliśmy się jedynie do obrazu który przedstawiłaś.