Zdrada - portal zdradzonych - News: Jestem wszystkiemu winien

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Przegrana01:22:22
Crusoe01:39:45
Matsmutny01:40:49
BartekP01:47:19
bardzo smutny02:06:25

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Matsmutny
18.04.2024 15:12:06
zdrada bardzo boli . Mnie zdradzila kobieta po 4 latach martyna gryglak z łapsz wyżnych Smutek

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Jestem wszystkiemu winienDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitajcie! Szukam pomocy, mam nadzieję że może tutaj ją znajdę. Otóż jak się możecie domyślać po kategorii, to ja zdradziłem żonę, to ja jestem wszystkiemu winien - na początku było wyparcie, uznałem że stało się to z powodu że od jakiegoś czasu nam się nie układało, ale teraz to zrozumiałem, że to tylko i wyłacznie moja wina. Jesteśmy 14-lat po ślubie mamy dwójkę dzieci, odkąd pamiętam byłem egoistą - myślałem tylko o sobie i wszystkie winy zrzucałem na żonę przez co zamknęła się w sobie i nabrała wiele kompleksów - skąd to wiem - bo od kilku dni bardzo dużo rozmawiamy, powoli się przede mną otwiera - wytyka mi wiele błędów, a ja zaczynam otwierać oczy i rozumieć o czym ona mówi. Wcześniej wszystko bagatelizowałem, albo próbowałem zrzucić winę na nią. Moja zdrada nie jest pierwsza - bo pojęcie zdrady również zrozumiałem - to nie tylko fizyczny kontakt z inną osobą, to również flirt internetowy, bliski kontakt, ale tym razem zaszedłem o krok dalej. Prawie doszło do seksu - prawie, bo o dziwo się powstrzymałem - zapaliła mi się czerwona lampka. Ale i tak nie mogę sobie tego wybaczyć. Chcę to wszystko naprawić, wiem że nie będzie łatwo - żona również - mówiła że mnie kocha - ja nie do końca rozumie znaczenie tego słowa, ale coraz bardziej je pojmuje. Dużo czytam i zastanawiam się jakim człowiekiem musiałem być, jak wiele rzeczy było dla mnie niezrozumiałych - staram się uczyć i pojmować coraz więcej. Wydawałoby się że wszystko idzie w dobrym kierunku, dużo rozmawiamy, bardzo dużo - nigdy tyle nie rozmawialiśmy ze sobą. Są też chwile ciszy, ale siedzimy obok - nie odzywamy się do siebie, ale cieszę się że mogę obok niej być. Jest jeden podstawowy problem - straciła całkowite zaufanie do mnie - nie dziwi mnie to - wiem że odzyskanie go wymaga wiele czasu, wiele poświęceń - nie chce tylko mówić, chce jej pokazać że mi zależy, że się zmienię, ale ona wciąż wraca do tego wydarzenia, wciąż dopytuje o szczegóły, wciąż snuje domysły. Nie jest do końca przekonana w to co mówię, w to że do niczego więcej nie doszło. Z jednej strony chce jej wszystko powiedzieć - i mówię wszystko co wiem i wszystko co pamiętam - bo byłem wtedy po wpływem alkoholu. Kiedy wracamy z pracy i zaczynamy ze sobą rozmawiać czuję się lepiej, ona też, ale gdy nie jesteśmy razem sprawa się pogarsza, ona nie może się skoncentrować, ja też ciągle do tego wracam. Żona nie może teraz wziąć urlopu, ani L4, bo za parę dni ma podpisać umowę na stałe i nie chce podpaść. Wiem że to wymaga czasu, ale boję się że robimy krok do przodu a za chwilę do tyłu i ciągle stoimy w miejscu. Podpowiedzcie co mogę jeszcze zrobić - zdaję sobie sprawę że nie da się o tym zapomnieć już nigdy, że nasz związek już nie będzie taki jak kiedyś - ale ja tego nie chce. Chcę aby był lepszy, silniejszy, oparty na szczerych rozmowach a nie kumulowaniu pretensji do siebie nawzajem. Jak pomóc żonie ? Zaproponowałem żebyśmy poszli do specjalisty, ale ona nie chce o tym słyszeć. Może brak mi cierpliwości, ale strasznie się boję że nam nie wyjdzie - wprawdzie od zdrady minęło dopiero kilka dni, może to minie. Nie wiem tylko jak zapewnić żonę że do niczego więcej nie doszło, jak odwieść ją od ciągłego wracania do tamtego momentu - choć zdaję sobie sprawę że musimy przede wszystkim zamknąć ten temat - wyjaśnić sobie wszystko - żeby nie było żadnych niedomówień ani ukrytych pretensji. Boję się że jak dziś znowu wrócę do domu to zada po raz kolejny to pytanie - "czy do niczego więcej nie doszło? "
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 03.11.2016 12:45
Jakie to ma znaczenie do czego więcej doszło, nie doszło? To jakaś skala, koło ratunkowe?
"Kumulowanie pretensji nawzajem" , jakie Ty masz pretensje wobec żony? Romansowała, oglądała się za innymi, przyprawiała rogi?
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 03.11.2016 13:18
Wiesz ja też zdradziłam męża. Długo trwało zanim wyznałam prawdę. Mąż też musiał wszystko wiedzieć więc to jest naturalne. Odbudowanie zaufania? U jednych 2-3lata u innych 10 lub wcale. Bardzo dobrze ze rozmawiacie i ze dochodzisz do wniosków i chcesz to zmienić i przede wszystkim chcesz zmienić coś w sobie. Odbudowanie wogóle jakichkolwiek relacji trochę trwa. U mnie po punkcie 0 już 2 lata. Jestem szczęśliwa spokojna dlatego ze mąż mi wybaczyl a i ja musiałam dojść do pewnych wniosków i zmienić siebie. Na zufanie musze sobie zaslużyć. Nie powiem ze był czas ze była policja awantury i mówienie o rozwodzie. Twoją żonę też to może najsc ale nie powinieneś odpuszczać pozytywnych zmian jeśli chcesz utrzymać to małżeństwo.
13193
<
#3 | aksna dnia 03.11.2016 13:47
Ja jestem zdradzoną żoną. Tak jak u Ciebie mąż mówi że 'do niczego' nie doszlo. To nie ma znaczenia, bo tak naprawdę czy to zdrada fizyczna czy psychiczna to bardzo podobnie boli.
Trudno też uwierzyć zdradzonej osobie że nie doszło do kontaktu fizycznego. Tak przynajmniej jest u mnie i ciągle pytam. W głowie mam ciągle wielkie pytanie dlaczego. Dlaczego można to zrobić wiedząc jak się zrani tę drugą osobę.. Moja rada. nie poddawaj się. Jeśli zadaje po raz milionowy pytanie czy na pewno nic nie bylo to odpowiedź jej milonowy bo widocznie tego potrzebuje by złagodzić ból. A ból jest potworny.Ból jest fizyczny jakby ktoś ci kamień położył na piersi. Będą awantury jak powiedziala Anegdota będą wyrzuty ale jeśli ci zależy to walcz. Odpowiadaj na pytania. I przepraszaj. Usłyszysz pewnie nie raz 'co mi po twoich przeprosinach' ale to jest potrzebne. Mów o przemianie jaka się w Tobie dokonała. Kiedy to się stało Jak ta przemiana nastepowala Mów o tym jak ważna jest żona dla Ciebie. Bądź otwarty jak księga niczego nie ukrywaj. Przygotuj się też na to że to potrwa bardzo długo. U mnie trwa juz 5 miesięcy wciąż są dni gdzie nie mogę się pozbierać. Powodzenia.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 03.11.2016 13:53

Cytat

Boję się że jak dziś znowu wrócę do domu to zada po raz kolejny to pytanie - "czy do niczego więcej nie doszło? "

Oj jaki biedny z Ciebie Mysiu Pysiu. Jak ona w ogóle śmie mieć jakiekolwiek wątpliwości?
Mój małżonek też tak lichutki umysłowo, nie widział co po pijaku robi. Ponoć gdyby nie wypił, to by jej nawet patykiem nie ruszył.
Ja mojemu wybaczyłam.
I co z tego, jak nas sprzed zdrady już nie ma.

Cytat

nasz związek już nie będzie taki jak kiedyś - ale ja tego nie chce.
Chcę aby był lepszy, silniejszy, oparty na szczerych rozmowach

pytanie, czy i ona chce tego nowego zwiÄ…zku z TobÄ…

Cytat

Jak pomóc żonie ?

Ciebie męczą jej wątpliwości, to Ty masz problem, a jej chcesz pomagać?
13193
<
#5 | aksna dnia 03.11.2016 14:02
Amor mój zrobił to na trzeźwo No i to tylko pogaduchy internetowe przecież To było jak gra w Nintendo jak to określil To jak była to gra to czego ukrywał przede mną. Może też bym pograla Z przymrużeniem oka Amor a Ty jak zwykle z grubej rury. Zero delikatności Z przymrużeniem oka Ale wiesz lubię cię bardzo Tak mocno jak się spieramy Uśmiech
13211
<
#6 | glupi_roman dnia 03.11.2016 15:10

Cytat

Jakie to ma znaczenie do czego więcej doszło, nie doszło? To jakaś skala, koło ratunkowe?

też mi się tak wydaje, ale nie potrafię jej tego przetłumaczyć

Cytat

jakie Ty masz pretensje wobec żony? Romansowała, oglądała się za innymi, przyprawiała rogi?

ja właściwie nie mam nic do zarzucenia żonie - wcześniej tłumaczyłem sobie że to wina naszego życia seksualnego które od dłuższego czasu się nie układa

Cytat

Ciebie męczą jej wątpliwości, to Ty masz problem, a jej chcesz pomagać?

a ja myślę że to MY mamy problem - bo do odbudowania związku potrzeba dwojga - tylko że ja najbardziej się obawiam że nam się nie uda, że żona wpadnie w błędne koło szukania i udowodniania czegoś co się nie wydarzyło
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 03.11.2016 15:30
Jak teraz tłumaczysz sobie swoją zdradę, jeśli nie brakiem seksu i głupotą?
Dlaczego żona ma wierzyć komuś kto ją zdradził i okłamywał? Przecież to skrajna głupota.
13193
<
#8 | aksna dnia 03.11.2016 15:30

Cytat

ja myślę że to MY mamy problem - bo do odbudowania związku potrzeba dwojga - tylko że ja najbardziej się obawiam że nam się nie uda, że żona wpadnie w błędne koło szukania i udowodniania czegoś co się nie wydarzyło

Zdradziles żonę. Dla niej jest ważne czy fizycznie czy nie. Chociaż tak naprawdę ból jest ten sam. Nie oczekuj, że Ci uwierzy bo jej powiedziałeś. Obiecales swego czasu że będziesz wierny i nie byłeś. Skąd ma twoja żona wiedzieć czy nie kłamiesz teraz. Jeśli potrzebuje pytać to jej odpowiadaj. Ta sama rozmowa jest z prawie każdym zdradzającym a po co jej/jemu wiedzieć. A no po to, że jak się nie wie to się wymyśla a wierz mi nie wymyśla się lepszej wersji tylko 8x gorszą. Żona ma problem bo ty go stworzyłeś a teraz jest postawiona w sytuacji 'no ja nabroiłem to ty teraz mi pomóż to sklejać' To wywołuje i ból i wściekłość i na poradzenie sobie z tymi uczuciami musisz dać żonie czas.
13211
<
#9 | glupi_roman dnia 03.11.2016 15:41
Wszystko co piszecie to prawda - nie chce niczego ukrywać - robiłem to już wiele razy - ale teraz chce być szczery.
Jeżeli tylko czas jest w stanie złagodzić obecny stan rzeczy - będę czekał - tak długo jak będzie trzeba.
Martwi mnie jeszcze że żona w moim zachowaniu doszukuje się kolejnego podstępu - okazuje jej skruchę, żal, powtarzam że mi na niej zależy - tak rzadko to robiłem że traktuje to jako kolejny mój sposób na to aby "temat" zamieść pod dywan.
Nie chce być natarczywy, ale nie potrafię teraz inaczej
13193
<
#10 | aksna dnia 03.11.2016 15:58
Posłuchaj to nie potrwa dzień, tydzień czy miesiąc. Rana którą zadałes swojej żonie jest ogromna. Tak będzie oczekiwać podstępu bo się boi. Nikt nie chce być zraniony jeszcze raz. Zresztą sam piszesz ze to nie pierwszy raz. Mogę pisać tylko że swojego doświadczenia. Serce chce uwierzyć że zmiana w moim mężu nastąpiła. Ze nigdy by tak nie zrobił gdyby ktoś mu dał wybór i że nogdy już tak nie zrobi. A rozum mówi Ty debilko przecież to nie pierwszy raz. A serce mówi ale zachowuje się inaczej a rozum na to bo jest mądrzejszy o doświadczenia i potrafi się lepiej kamuflowac... I tak w nieskończoność aż zaczynam płakać. A potem przychodzi kilka dni ze o tym nie myślę Smiejemy się On jest taki cudowny a potem znowu dopadają mnie wątpliwości i odwieczne pytanie dlaczego. To trwa I to nie będzie krótki proces.
12604
<
#11 | Atrakcja dnia 03.11.2016 16:33
Roman, nie rozumiesz swojej żony i przez co przechodzi, może gdybyś sam został zdradzony to byś zrozumiał. Z przymrużeniem oka Bądź facetem i weź odpowiedzialność za to co narobiłeś. Nie użalaj się nad sobą tylko pij piwo, którego naważyłeś. Wspieraj żonę i toleruj jej humory tyle ile będzie trzeba, jeśli ją kochasz i chcesz z nią być. Tutaj nie ma złotego środka, który szybko wszystko rozwiąże. Tylko Twoje okazywanie żonie cierpliwości, miłości i pokazywanie, że Ci zależy - wszystko to cierpliwie z upływem czasu. Przyjdzie moment poprawy ale nie w ciągu kilku dni. Do zdrady łatwo dochodzi w ułmaku chwili, a sprząta się po niej całymi miesiącami, nawet dłużej.
7439
<
#12 | hurricane dnia 03.11.2016 16:37
12173
<
#13 | jagodalesna dnia 03.11.2016 18:04
Przygotuj się na sinusoidę emocji (góra/dół). Dziwisz się, że żona jest podejrzliwa? - Twoje zachowanie i okazywana nadgorliwość jest dla niej czymś nowym. Każda drastyczna zmiana w zachowaniu partnera powoduje niepokój.
Brak seksu i bliskości - nad tym powinniście popracować (z czego wynika, jakie są przyczyny, jak długo to trwa).
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 03.11.2016 19:57
Głupi Romanie, nabroiłeś i...dobrze, że o tym wiesz. Świadomość popełnionego błędu i chęć naprawy to w tej chwili twoje największe atuty. Niestety, żeby cokolwiek można było naprawić potrzeba jeszcze ogromnej cierpliwości. Jest takie powiedzenie, że zaufanie zdobywa się latami, a stracić je można w jeden dzień - odbudowuje się, natomiast o wiele,wiele dłużej.
Skoro od momentu wykrycia zdrady minęło zaledwie parę dni, nie oczekuj od żony, że po twoim "przepraszam" wyciągnie rękę do zgody i wszystko będzie, jak dawniej. Te kilka dni to dla niej zaledwie początek uświadamiania sobie, co się stało -jest w szoku - a twoje nienaturalne zachowanie sprawia, że czuje się jeszcze bardziej w tym wszystkim zagubiona. Jedyne, co w najbliższym czasie (miesięcy, albo lat?) możesz zrobić, to być przy niej, słuchać i do zrzygania odpowiadać wciąż na te same pytania. Terapia - bardzo słusznie, ale najpierw chyba dla ciebie, a dla obojga, gdy żona sama wyrazi na to ochotę.
Dlaczego dla ciebie? Żeby nie przyszło ci do głowy naprawiać ten błąd kolejnym romansem...bo żona cię nie rozumie i żebyś ty sam zrozumiał, dlaczego oczekujesz od partnerki zachowań, jakie można uzyskać tylko od matki: natychmiastowego wybaczenia i poglaskania po głowie.
Myślę, że jeśli rzeczywiście kochasz swoją żonę, to dasz jej czas i wsparcie na otrząśniecie się i wyjście z tego stanu, w jakim się teraz znajduje. Jeśli będzie umiała choć trochę ci zaufać, to jest szansa, że odbudujecie to małżeństwo. Więc, bardzo cię proszę, nie spierdol tego.

Komentarz doklejony:
Bardziej Z przymrużeniem oka
5808
<
#15 | Nox dnia 03.11.2016 21:47

Cytat

strasznie się boję że nam nie wyjdzie

a dlaczego miałoby wyjść?
co z tego że od zdrady minęło kilka dni/dla zony/skoro twoje widzenie związku różni się od jej.Miałeś;

Cytat

nie tylko fizyczny kontakt z inną osobą, to również flirt internetowy, bliski kontakt, ale tym razem zaszedłem o krok dalej.

to po pierwsze.
A pod drugie co chcesz naprawiać skoro po 14 latach egoizmu dopiero teraz

Cytat

- kocha - ja nie do końca rozumie znaczenie tego słowa, ale coraz bardziej je pojmuje.

nie rozumiałeś żeniąc się,płodząc dzieci,oszukując,obwiniając a teraz po wykrytej zdradzie olśnienie???? chcesz się zmienić?
Trochę się wystraszyłeś bo się sprawa rypła ale czy to nie jest tak ze chcesz wszystko ułagodzić,ze są emocje,coś się dzieje a tak naprawdę po uspokojeniu serducha nic w nim nie zostanie?

Komentarz doklejony:
bo już wcześniej było pustawe.Dasz zonie nadzieję na coś czego nie masz.
13178
<
#16 | exskoobi dnia 03.11.2016 21:58
Przygotuj się miesiące , lata nawet.Z tym ,że z biegiem czasu emocje będą mniejsze i ataki rzadsze.Ale nigdy , do końca życia nie zapomni- jakimś lekarstwem jest Alzheimer , tylko nie wiem czy można go wybiórczo ukierunkować.Z przymrużeniem oka

Ty jesteś pasażerem teraz-bezwarunkowa kapitulacja, przyjmujesz jej warunki.
Proces może przyspieszyć powiedzenie od razu całej prawdy.
Zadasz jej więcej bólu, jak dla jej dobra ,żeby ją chronić, będziesz jej tę prawdę dozował , albo część ukrywał a resztę jakimś tam lukrem podsypiesz.
I nie masz żadnych gwarancji.Jeżeli dasz z siebie wszystko , ona ma w każdym momencie prawo do zakończenia związku.To ,że zrobiłeś co mogłeś nie nakłada na nią żadnych zobowiązań w kwestii rozstania , bądź pozostania razem.

:topic Ale tylko niewielki.
Jej stan emocjonalny to sinusoida.Może mieć dobry humor po czym za chwilę pogrążyć się w bólu, depresji.Zastanawiałem się dlaczego w taki sposób działa rozładowanie emocji po zdradzie.I wydaje mi się ,że ból gdyby był jednorazowy ,to nikt by go nie przeżył.
12947
<
#17 | Cienburzy dnia 03.11.2016 22:04
Witaj
Powiem Ci tak nie będzie łatwo oj nie nie będzie też tak jak było wcześniej Smutek nigdy tak nie jest a czasu się nie cofnieSmutek czy będzie dobrze nie wiem to zależy od ciebie i od tego jak mocno kochasz żonę i jak bardzo chcesz i będziesz się starał . droga nie jest łatwa ale nie niemożliwa u mnie naprawa trwa juz kilka lat jest coraz lepiej dobrze ze zrozumiałeś jaki popełniłeś błąd jaki cierń wbiłeś w jej serce. Moja rada jest może banalna i nie na wiele ci sie przyda bo radzę Ci żebyś sam szukał sposobu i wyjścia żebys słuchał siebie i swojego serca jak to teraz naprawić jak wynagrodzic i pomóc zonie zapomnieć i przepedzić demony . Nie szukaj pomocy na forach i takich stronachi wszystko co ktos ci doradzi sam dokładnie przemyśl. Nie twierdze ze na forum ktoś ci nie pomoże ale jak tu czasem wejde i czytam to wiele osób chce niby pomóc ale mając żal do swiata ze im nie wyszło zaraża Cię swoją żółcią Smutek. Jak by moja żona dalej siedzxiała na tej stronie i słuchała madrych rad myślę że raczej by nam sie nie udało odzyskac siebie Smutek . Są osoby co naprawdę jej sie starały pomóc ale są i tacy co niby pomagaja a robią wszystko żeby Ci się nie udało Smutek niby pomagają wspieraja a tak naprawdę zniechęcaja i szukaja dla siebie 2 połowki bo swojej nie byli w stanie zatrzymać Smutek. Pozdrawiam i powodzenia życzę
12173
<
#18 | jagodalesna dnia 03.11.2016 23:40
Oprócz tematu zdrady macie do przerobienia kilkanaście lat Waszego związku. Zderzenie Waszych potrzeb i oczekiwań, wiwisekcja.... Pytanie czy na to Ciebie stać. Posypanie głowy popiołem i tytuł "jestem wszystkiemu winien" to zdecydowanie za mało. A może właśnie adrenalinki i emocji na wysokich obrotach brakowało Tobie w związku? Bardzo oględnie napisałeś, ale mam wrażenie, że od dawna nie byłeś ani lojalny ani na wyłączność swojej żony...
13211
<
#19 | glupi_roman dnia 04.11.2016 08:49
Potrzebowałem krytyki - dziękuję Wam za to. Wczoraj znów długo rozmawialiśmy - mówiła o tym jak bardzo się boi że to znów się powtórzy - rozumie ją.
Jest i kolejny mały kroczek - pozwoliła mi chwycić ją za dłonie.
Tylko tak się zastanawiam - zarejestrowałem się tutaj bez jej wiedzy, a tego nie chce - nie chce znów czegokolwiek ukrywać przed nią.
Właściwie to otrzymałem już odpowiedź na moje pytania - za co jeszcze raz dziękuję
13193
<
#20 | aksna dnia 04.11.2016 09:16
Roman to jej powiedz. Po prostu

Komentarz doklejony:

Cytat

Moja rada jest może banalna i nie na wiele ci sie przyda bo radzę Ci żebyś sam szukał sposobu i wyjścia żebys słuchał siebie i swojego serca jak to teraz naprawić jak wynagrodzic i pomóc zonie zapomnieć i przepedzić demony . Nie szukaj pomocy na forach i takich stronachi wszystko co ktos ci doradzi sam dokładnie przemyśl. Nie twierdze ze na forum ktoś ci nie pomoże ale jak tu czasem wejde i czytam to wiele osób chce niby pomóc ale mając żal do swiata ze im nie wyszło zaraża Cię swoją żółcią

Cienburzy zawsze znajdą się ludzie, którzy chcą igrzysk kosztem innych. Tak naprawdę myślę, że można wyczuć tych, którzy chcą pomóc. Ja znalazłam tu ukojenie choć o dziwo wielu nie zgadzało się z moimi poglądami. Ale czułam, że chcą żeby się powiodło. Dlatego zgadzam się że każda radę trzeba przemyśleć. W końcu tak naprawdę to my musimy zdecydować co dla nas dobre.
Roman cokolwiek zdecydujesz to ty będziesz żył z każdą decyzja. Z mojego doświadczenia osoby zdradzonej mogę ci tylko poradzić cierpliwość bo będziesz jej potrzebował. Odpowiadaj na pytania choćby pytała milionowy raz Każda irytacja na to że zadaje to samo pytanie będzie odbierana jako próba ukrycia czegoś. Jeszcze raz mówię to jest jak ja to odczuwam. Strach przed tym że się powtórzy jest ogromny. Ból jaki się odczuwa jest ogromny. Tak bardzo się chce to zostawić za sobą i tak bardzo to ciągle wraca do Ciebie. Wtedy potrzebujesz widziec że choć jesteś smutna złamana wściekła płacząca to cały czas on jest przy tobie i cały czas wykazuje zrozumienie.
13211
<
#21 | glupi_roman dnia 04.11.2016 15:46

Cytat

Roman to jej powiedz. Po prostu

Boję się że źle to odbierze - często przesiadywałem na różnych forach i niektórych wyniosłem kilka znajomości, które nigdy nie skończyły się niczym więcej niż zwykłym pisaniem, ale i to może ją urazić.
Poza tym żona jest osobą która nie lubi rozmawiać o "nas" z innymi - nawet z bliską rodziną czy przyjaciółmi.
Zastanawiam się nad usunięciem konta
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 04.11.2016 16:07
Roman zanim pójdziesz w aż tak daleko idącą nadgorliwość, to jeszcze powiem ,że chyba nie tędy droga, abyście teraz zaczęli na sobie wisieć. Przez zwiększenie kontroli nie odbudowuje się zaufania, tylko pogłębia braki
.
13193
<
#23 | aksna dnia 04.11.2016 16:14

Cytat

Przez zwiększenie kontroli nie odbudowuje się zaufania

chyba ze zona zainstalowala szpiega i wszystko wie. A wtedy nie powiedzenie nie bedzie dobrze odebrane. Z reszta ja zawsze mowie ze zaczynanie naprawy od klamstwa czy zatajania czegos to nie najlepszy pomysl. Mnie by to bolalo. Ale kazdy jest inny. Roman tak naprawde Ty znasz swoja zone i Ty musisz zdecydowac i wziac odpowiedzialnosc za te decyzje.
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 04.11.2016 16:59
Słuchajcie,chyba wszyscy nowi użytkownicy i z dłuższym stażem ukrywają ta stronę. Niewielu wspolmazonkow o niej wie i czyta wasze historie. Ty Roman i wiele innych osób zwróciło się na tym portalu o pomoc. Tu nie nawiazujesz romansów ani zazylych znajomości tylko rozmawiasz o tym jak pomoc żonie. Napewno wscieknie się jak jej powiesz. Póki możesz korzystaj z rad, czy krytyki i daj trochę czasu na pobycie tutaj. Poczytaj hostorie innych osób. Oczywiście nikt nie będzie Cię trzymał na siłę ale dałabym sobie czas. Ew. niech zona tu napisze Uśmiech
6755
<
#25 | Yorik dnia 04.11.2016 19:53
Roman, dawaj tu żonę; niech założy nowy watek i opisze co ją boli;
13178
<
#26 | exskoobi dnia 04.11.2016 20:32

Cytat

glupi_roman napisał/a:
Boję się że źle to odbierze - często przesiadywałem na różnych forach i niektórych wyniosłem kilka znajomości, które nigdy nie skończyły się niczym więcej niż zwykłym pisaniem, ale i to może ją urazić.
Poza tym żona jest osobą która nie lubi rozmawiać o "nas" z innymi - nawet z bliską rodziną czy przyjaciółmi.
Zastanawiam się nad usunięciem konta

Konto zawsze zdążysz usunąć.A dlaczego to rozważasz ,jeżeli oczywiście można zapytać?
Napiszę to samo co przedmówcy.Zastanów się nad skierowaniem tu żony.
Może gdy będzie anonimowa ,otworzy się łatwiej.Pomożemy jej przez tę traumę przejść.Praktycznie większość z nas doświadczyła zdrady.My rozumiemy Twoją żonę i to co się z nią dzieje.To unikalne miejsce w necie bo są tu ludzie , którzy mają i wiedzę i niestety doświadczenie .
3739
<
#27 | Deleted_User dnia 05.11.2016 09:44

Cytat

chyba ze zona zainstalowala szpiega i wszystko wie. A wtedy nie powiedzenie nie bedzie dobrze odebrane. Z reszta ja zawsze mowie ze zaczynanie naprawy od klamstwa czy zatajania czegos to nie najlepszy pomysl. Mnie by to bolalo. Ale kazdy jest inny. Roman tak naprawde Ty znasz swoja zone i Ty musisz zdecydowac i wziac odpowiedzialnosc za te decyzje.

Moje zdanie jest takie, że to sprawdza się jedynie w początkowym okresie zaraz po zdradzie,kiedy chcemy wiedzieć na czym stoimy. W późniejszym jedynie wyrywkowo, aby czasem rozwiać wątpliwości i uciszyć niepewność.
A w jeszcze późniejszym, ja osobiście byłam tak zmęczona niepewnością i lękami, że zaczęłam to mieć w czterech Z przymrużeniem oka I z perspektywy patrzę na o w ten sposób, że szkodami czasu który na to straciłam.
Moim zdaniem lepszy efekt przynosi postawienie sprawy krótko, "mam wątpliwości, to się odsuwam, będzie Ci zależeć, wiesz gdzie mnie znaleźć, spóźnisz się, Twój pech".
Jeśli osoba która zawiodła zaufanie sama nie stara się o jego odbudowywanie, to nie ma co włączać koncertu pobożnych życzeń.
13193
<
#28 | aksna dnia 05.11.2016 10:32
Amor zgadzam się z tobą. Natomiast mówię tylko jak ja bym odebrała gdyby moja połowa zaczęła gdzieś gadać teraz i mi nie powiedziala. Ale tak jak mówię to ja bym tak czuła. Tak naprawdę Roman zna swoją żonę i musi zdecydować.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 05.11.2016 10:54

Cytat

mówię tylko jak ja bym odebrała gdyby moja połowa zaczęła gdzieś gadać teraz i mi nie powiedziala.

Rozumiem, bo ja też tak miałam.
Zaraz po zdradzie człowiek jest taki przewrażliwiony, wyczulony zbytnio, na otaczający go świat. Brakuje takiego zdrowego dystansu, trzeźwego spojrzenia.
13211
<
#30 | glupi_roman dnia 07.11.2016 08:56
Dzięki, jeszcze chwilę tu może zostanę - żona na pewno się tutaj nie zarejestruje - po prostu nie lubi takich miejsc - mam na myśli fora.
Weekend minął całkiem nieźle - nadal sporo rozmawiamy, o dziwo odnajdujemy coraz więcej problemów które był "zamiatane pod dywan" i próbujemy znaleźć rozwiązanie.
Póki co wszystko co mówiliście się zgadza - bywają chwile kiedy tulimy się do siebie, całujemy, aby nagle zaczęły lać się łzy - znowu ułożyła jakąś układankę - połączyła kilka faktów i dorobiła wydarzenie które nie miało miejsca.
Raz nie wytrzymałem i znowu przyjąłem postawę starego JA - "czyli że niby ja teraz jestem ten biedny i ona się na mnie znęca" - ale szybko się otrząsnąłem i przeprosiłem po raz kolejny, zapewniłem że wszystko będzie dobrze, że ją naprawdę kocham - po chwili się uspokoiła.
Swoją drogą jestem przerażony jak głęboko w krew weszła mi taka postawa.
Namówiłem ją aby w przyszły weekend wyjechać w góry - bez dzieci - zgodziła się - już nie mogę się doczekać - mam nadzieję że to nam pozwoli się wyciszyć i spędzić miłe chwile tylko razem.
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 07.11.2016 09:08
Roman, żeby wyjść z tego mechanizmu kata i ofiary, musisz zrozumieć jak on działa i zacząć kontrolować. Jednak musi to też zauważyć i zrozumieć Twoja partnerka. I ona również musi przestać wchodzić w rolę kata, tudzież ofiary.

W związku po zdradzie zdarza się, że ludzie wpadną w ten krąg zależności kata i ofiary. Przy czym wymieniają się tymi rolami, kat bywa ofiarą, ofiara katem.

Może warto byłby abyście pomyśleli o terapii dla par, u jakiegoś bardzo dobrego psychologa, najlepiej z polecenia i chwalonego w środowisku, aby spojrzał fachowym okiem z boku i uzmysłowił Wam kilka rzeczy.

Komentarz doklejony:

Cytat

Raz nie wytrzymałem i znowu przyjąłem postawę starego JA - "czyli że niby ja teraz jestem ten biedny i ona się na mnie znęca" - ale szybko się otrząsnąłem i przeprosiłem po raz kolejny, zapewniłem że wszystko będzie dobrze, że ją naprawdę kocham - po chwili się uspokoiła.

jeśli czujesz, że ona wchodzi rolę kata i przekracza granice, które sprawiają Ci ból, wprowadzają dyskomfort z którym bardzo źle się czujesz, wcale nie musisz przepraszać, bo to głupie przepraszać, gdy Cię ktoś rani (nie będziesz tak głowy kulił przecież w nieskończoność, bo zaczniesz w podświadomości kumulować gniew , który prędzej, czy później wyjdzie znów na wierzch, chociażby w postaci kolejnej zdrady)
Zwyczajnie, kiedy pastwi się nad Tobą i przekracza granice, to mówisz jej o tym co czujesz w takim momencie
(przykładowo "jest mi smutno, kiedy mnie tak traktujesz", "czuje ból, kiedy tak do mnie mówisz","jest mi wstyd za to co zrobiłem, i kiedy mi o tym przypominasz bardzo źle się z tym czuje"Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
Wyjście z problemu nie polega na tym, że będziesz teraz nieustannie posypywał głowę popiołem, a ona wejdzie w rolę kata i będzie się w niej umacniać, bo dla niej taka rola jest bardzo szkodliwa, podobnie jak i rola ofiary. Musicie o tym pogadać i w świadomy sposób wyjść poza ten krąg zależności kata i ofiary. I pilnować się, aby w to nie wchodzić.
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 07.11.2016 09:39
Komunikacja w związku wcale nie jest taka prosta. Przy problemach nabiera dodatkowych cech, a słowo wypowiedziane mija się z tym co druga strona słyszy. Są prowadzone terapie z komunikacji. Dla przykładu w poradni leczenia uzależnień grupa komunikacji trwa 10 miesięcy. I nie powiem, bardzo się przydała.
13211
<
#33 | glupi_roman dnia 07.11.2016 09:44

Cytat

Zwyczajnie, kiedy pastwi się nad Tobą i przekracza granice, to mówisz jej o tym co czujesz w takim momencie

Tak też robię i zaczyna to zauważać - jednak chcę żeby mówiła co w danej chwili czuje, żeby znowu się z tym nie "schowała" i nie zaczęła kumulować gniewu.
O poradni mówiłem - póki co nie chce nigdzie iść - stwierdziła że to nie ona ma problem tylko ja - chyba ma trochę racji, bo sam trochę boję się że mój poprzedni JA powróci - nie chcę tego, ale ON był tak długo z nami że całkiem nieźle się u nas zadomowił.
Cholera powiem Wam że zaczynam lekko wariować
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 07.11.2016 10:08
Na terapię trzeba być gotowym. Wołami żony nie zaciągniesz, jeśli nie będzie sama chciała. U zdradzonych znajdziesz bunt przed terapiami. Na zasadzie nie ja zawiniłam/em i nie ja muszę się starać.
"Stare ja" to zwrot dość kolokwialny. Wiesz co się za tym "starym ja" kryje? Przez lata żyłeś w małżeństwie dla siebie. Nie było My, było ja. Zachowanie żony i obawy przed powtórką wiąże się z Twoją znajomością mechanizmów i umiejętnością radzenia. Nie usłyszysz od żony konkretnie sprecyzowanych obaw, bo leżą w podświadomości. Tak samo głęboko jak i Twoje zachowania. Są przychodnie zdrowia psychicznego, gdzie można odbyć terapię grupową, najczęściej behawioralną lub dynamiczną. Dość dobre wyjście, by z boku popracować nad sobą. Twoje czyny i zachowania z tylu lat to Twój problem. Nie żony i Ty jesteś jedyną osobą zdolną coś zmienić.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 07.11.2016 12:26
Romanie, wydaje mi się, że już czas na Nowego Romana - Szlachetnego, Uczciwego, Empatycznego, Dbającego. Zapomnij o starym, głupim Romanie. Dość tych autoanaliz, czas na działanie. Tylko czyny przemówią do twojej żony. Zlikwiduj konta na portalach, komunikatory w smartfonach. Zapomnij o czatach i sms-ach. Zadbaj o swoją fizyczność, niech pojawi się kaloryfer na brzuchu, żeby żona miała przyjemność patrzenia na ciebie, zrób jej śniadanie do łóżka, zaproś w niedzielę na obiad do restauracji. Kup jej fajny, markowy ciuch bez żadnej okazji. Myślę, że takiemu Romanowi z czasem wybaczy "zdrady".
12891
<
#36 | pit dnia 07.11.2016 13:42

Cytat

trochę boję się że mój poprzedni JA powróci - nie chcę tego, ale ON był tak długo z nami że całkiem nieźle się u nas zadomowił.


To czas pilnować aby ten "Roman barbarzyńca" nie wrócił Z przymrużeniem oka
13211
<
#37 | glupi_roman dnia 07.11.2016 15:08

Cytat

Wiesz co się za tym "starym ja" kryje? Przez lata żyłeś w małżeństwie dla siebie. Nie było My, było ja.

Niestety wszystko siÄ™ zgadza

Cytat

Zlikwiduj konta na portalach, komunikatory w smartfonach. Zapomnij o czatach i sms-ach.

Już to zrobiłem - zaproponowałem nawet że wyciągnę z szuflady staaaarą komórkę, która nie posiada żadnych wodotrysków.

Zadzwoniłem dziś do niej - kończy pracę przede mną - rozmawialiśmy o wyjeździe, że już wszystko zaplanowałem - cieszyła się, jeszcze chwilę rozmawialiśmy o tym jak się czuję itd.
Po tym "odpaliła" mojego kompa w domu i zaczęła przeszukiwać - trochę mnie to martwi - ale nie z powodu tego że coś tam znajdzie, ale z tego że chyba nie jest ze mną do końca szczera - a może po prostu się boi.
Nie mówię jej o tym że wiem że "grzebie" w moim komputerze - a może powinien powiedzieć i zapytać czego szuka - może pomogę znaleźć ?
12725
<
#38 | Mannka dnia 07.11.2016 18:58

Cytat

Po tym "odpaliła" mojego kompa w domu i zaczęła przeszukiwać - trochę mnie to martwi - ale nie z powodu tego że coś tam znajdzie, ale z tego że chyba nie jest ze mną do końca szczera - a może po prostu się boi.
Nie mówię jej o tym że wiem że "grzebie" w moim komputerze - a może powinien powiedzieć i zapytać czego szuka - może pomogę znaleźć ?


Nie jest do końca szczera? - no w tym wypadku to chyba nie musi. Boi się - bo ją boli i Ci nie ufa. To, że wciąż "grzebie" w Twoim kompie, to jest normalka. Wciąż tak będzie robić, bo Cię sprawdza, chce się upewnić po raz kolejny czy niczego nie ukrywasz (a może akurat zapomnisz usunąć historię). Ja mam tak samo (do fizycznej zdrady w moim przypadku nie doszło), ale nie ma dnia ani godziny żebym nie zastanawiała się co on tam tak siedzi przy kompie, z kim pisze i co właściwie ogląda. To jest takie dręczenie umęczonej duszy - bo wciąż szukasz dowodu na kłamstwo, a z drugiej strony kiedy takiego dowodu nie znajdujesz, nie możesz uwierzyć że jednak nie kłamie. Podejrzewam, że jak jej powiesz że wiesz że Ci "grzebie" w kompie będzie myślała, że usuwasz i ukrywasz kolejne dowody swojej zdrady.
13211
<
#39 | glupi_roman dnia 08.11.2016 09:35
Wczoraj niestety był ten gorszy dzień. Odebrałem córkę z przedszkola, wróciłem z pracy - żona spała - mało ostatnio śpi, więc pomyślałem niech się wyśpi.
Zrobiłem na szybko obiad, wypiliśmy kawę i już wtedy czułem że coś jest nie tak, później z córką pojechałem na naukę pływania i po powrocie już wiedziałem na 100% że coś jest nie tak.
Na początku starała się to ukryć przede mną, ale ja to czułem - w końcu zaczęliśmy rozmawiać, po raz kolejny pojawiły się te same pytania - czy aby na pewno nie było nic więcej - liczyłem cicho że ten etap mamy za sobą, ale ona wciąż nie może sobie z tym poradzić.
Strasznie cierpi, a ja nie wiem jak jej pomóc
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 08.11.2016 09:48
Wstaw się może w jej sytuację i pomyśl co chciałbyś, by ktoś zrobił, gdybyś Ty miał takie wątpliwości. I zwyczajnie ją przytul, kiedy widzisz, że cierpi. Czasem to jest wymowniejsze, niż setka zbędnych słów.
13193
<
#41 | aksna dnia 08.11.2016 10:01
Roman prawda jest taka, że to potrwa. Niestety nasza głową działa tak, że zaczyna zwykle rozpatrywać najgorszy scenariusz i to się rozrasta i opanowuje Cię. Odpowiedz po raz milionowy i jak Amor powoedzial przytul. nie uciekaj od tych pytań. Żona potrzebuje potwierdzenia to jej to daj.
13211
<
#42 | glupi_roman dnia 14.11.2016 15:29
Witajcie ponownie!

Minęło kilka dni - jest tak jak wszyscy mówili - raz jest lepiej, raz gorzej. W czwartek była kolejna tragedia. Pojechałem na zebranie w przedszkolu - kilka dni wcześniej zainstalowałem sobie i mnie aplikację do śledzenia - żeby żona była spokojniejsza - i to chyba błąd - już mówię dlaczego.
Nie wiem czemu tak się stało - od godz. 16-tej do 16:50 siedziałem na zebraniu - już po 20 minutach dzwoniła żona i pyta gdzie jestem - ja zdziwiony że przecież na spotkaniu - rozłączyła się. Po tym już nie myślałem o niczym innym jak o tym co się mogło stać.
Po powrocie do domu zaatakowała mnie że znowu ją okłamuję, że już o 16:15 wyszedłem z zebrania i gdzieś się przemieszczałem - pokazała mapę - faktycznie od 16:20 do 16:50 pokazywało że byłem poza przedszkolem - jakieś 50-100m dalej - nie wytrzymałem i znowu wybuchłem - teraz żałuję.
Myślę sobie całe szczęście że wychowawczyni to znajoma żony - mówię zadzwoń do niej zapytaj się i której wyszedłem ze spotkania - nie chciała.
Nic nie doprowadza mnie do takiego stanu jak własna bezsilność udowodnienia swoich racji - z góry założyła że znowu ją okłamuję. Z drugiej strony przez kilka dni aplikacja działała poprawnie, a w ten dzień dosłownie wariowała - podejrzewam że przez słaby sygnał GPS.
Pod nieobecność żony wysłałem z jej telefonu sms'a do wychowawczyni - że niby nie ma ze mną kontaktu, czy byłem na zebraniu i o której wyszedłem - potem pokazałem jej odpowiedź. Ale to jakby nie zmieniło jej podejścia.
W piątek pojechaliśmy w góry, bez dzieci na weekend - miała spore obawy przed tym wyjazdem. Na szczęście było świetnie - dawno się tak nie czułem - mogliśmy spędzić czas tylko ze sobą, w ciszy i spokoju. Żona też doceniła czas spędzony razem - był też seks - taki którego już daaawno nie było. Trochę się bałem że to może wymuszone, aczkolwiek ja nie naciskałem - sama zaczęło - mówiła że dawno ją tak nie dotykałem - choć wydaje mi się że robiłem tak często.
Kolejnego dnia wybraliśmy się na spacer, potem obiad, a potem leżeliśmy wtuleni w siebie. Nadal dużo rozmawiamy - cały czas jej powtarzam że tylko na niej mi zależy, i żebyśmy starali się skoncentrować na tym co będzie, a nie na tym co było - ja wiem że nie da się zapomnieć, i absolutnie od niej tego nie wymagam.
Nadal jest mocno rozdarta, ma problemy ze snem, dziś ma urlop - bałem się tego - niestety ja już nie dostałem urlopu, bo chętnie spędziłbym z nią jeszcze jeden dzień. Zauważyłem że najgorzej jest wieczorami, kiedy mamy chwilę na refleksję - chwilę dla siebie. Nadal wraca pytaniami na które już wielokrotnie odpowiadałem - staram się odpowiadać spokojnie - bez emocji.
Nadal pracuję nad sobą - staram się jak tylko mogę, ale najgorsze że na atak odpowiadam atakiem - trudno mi nad tym zapanować - jak już mówiłem - nic nie denerwuje mnie fakt że nie mam argumentów, nie mogę jej czegoś udowodnić, a moje słowa ... nic nie znaczą.
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 14.11.2016 17:22
Nieźle Cię pogięło, z jednej skrajności w drugą. Wiesz, że zapierniczyłeś na całej linii i to jest ok. Parę lat miałeś w nosie uczucia żony w nosie i dokładnie w ten sposób wyhodowałeś sobie zranioną, niepewną siebie i co ważne podejrzliwą kobietę. Ty masz chłopie być sobą - człowiekiem na którego ona może liczyć, wiernym, dającym jej oparcie i dbającym o jej uczucia. I tyle powinno wystarczyć. Teraz dostarczasz tej emocjonalnej kobiecie z jej własnymi problemami narzędzi do czego? Do karmienia jej niepewności? Ty masz swoje za pazuchą i Twoją rolą dokopać się czego szukałeś u innych babek. Żona ma swoje problemy i to ona musi się zmierzyć z nimi. Pomóc nie znaczy robić wszystko za nią. Ma kłopot z uwierzeniem w najprostsze rzeczy, a nie masz niczego sobie do zarzucenia to pozwól jej samej decydować. Za swoje uczucia ona jest odpowiedzialna, Ty za swoje. Za zdradę Ty, ale masz odpracować zdradę, nie żyć za nią, nie myśleć za nią. Inaczej stworzysz osobę bezwolną, uległą swoim lękom. A to już będzie toksyczne dla całej rodziny. Bądź cierpliwy, bądź wyrozumiały i bądź mężczyzną pewnym swych słów. Z niewolnika nie ma pracownika, a co dopiero partnera.
13211
<
#44 | glupi_roman dnia 15.11.2016 09:13
Wiem, wiem - myślałem że to ją uspokoi, ale nie wiedziałem że ta aplikacja tak działa - ale wzięła już sobie poprawkę na to - jak byliśmy w górach też zaczęła wariować - a żona była cały czas ze mną.
Wczoraj od rana żona przkopywała mojego laptopa - nie bałem się że coś tam znajdzie, bo nie mam już nic do ukrycia, ale bałem się że znów połączy jakieś fakty w całość i wyjdzie z tego kolejna sensacyjna historia.
O dziwo po powrocie do domu przywitała mnie z uśmiechem na twarzy - dawno jej takiej nie widziałem. Potem wspólna kawa, rozmowy, pojechałem z córką na naukę pływania i wieczór spędziliśmy razem wtulając się w siebie.
Wiem że pewnie jeszcze nie raz będą te gorsze dni, ale ja się cieszę jak dziecko że w końcu zobaczyłem choć na chwilę uśmiech na jej twarzy - to napędza mnie do dalszego działania, do pracy nad sobą.

Komentarz doklejony:
Jutro mija miesiąc od nieszczęsnego zdarzenia. Są wzloty i upadki. Ja znowu dałem ciała - nie chciałem jej mówić o rzeczach które działy się dawno temu - wtedy wydawało mi się że to były zwykłe rozmowy z innymi kobietami - ale sumienie mi nie dawało spokoju i ona wyczuła że nie powiedziałem jej wszystkiego. Wiem że powinienem powiedzieć jej wszystko - ja myślałem że tak będzie lepiej - w końcu już nic mnie nie łączy z tamtymi kobietami.
Dałem jej tylko kolejny dowód na to żeby mi nie ufać. Chciałem usunąć te wszystkie konta z FB, GG żeby jej pokazać że nie zależy mi na tym - ale nie chce.
Widzę że teraz podszywa się pode mnie i stara nawiązać z nimi kontakt - nie wiem czy jej powiedzieć że o tym wiem, czy lepiej zostawić ?
Teraz już naprawdę nie mam nic do ukrycia - powiedziałem o wszystkim, ale wydaje mi się że nie ważne ile jej bym powiedział to będzie zawsze jej się wydawało że jeszcze coś ukrywam.
Wydaje mi się że inaczej pojmujemy sposób naprawy - ja chciałbym zacząć od nowa - jak czysta kartka - usunąć wszystko co może jej przypominać o tamtym gościu, ona zagłębia się coraz bardziej w tym co było, pomimo moich zapewnień że tego faceta już nie ma i nie chce mieć z nim nic wspólnego.
Nie wymagam żeby o wszystkim zapomniała - bo zdaje sobie sprawę że nie da się już nigdy o tym zapomnieć, ale żeby nie rozdrapywała ran które jej zrobiłem.
13801
<
#45 | Malwina76 dnia 05.10.2017 13:24
Romanie, mam nadzieję, że zaglądasz jeszcze na forum. Ja teraz jestem taką żoną jak Twoja, miesiąc temu dowiedziałam się, że mąż zdradzał mnie emocjonalnie. Wiedziałam i czułam to wcześniej ale miesiąc temu wszystko się ostatecznie wydało. Nie było seksu, nie było fizycznego zbliżenia, były rozmowy, flirt, zachwyt sobą nawzajem r30; zdrada emocjonalna, która boli chyba najmocniej. Przypadek lub zrządzenie losu, zobaczyłam korespondencję między nimi i świat mi się zawalił. Kocham mojego męża, postanowiłam mu zaufać chociaż już rok wcześniej z tą samą dziewczyną flirtował, smsował. Zrobiłam rachunek sumienia, przemyślałam moje uczucia i postanowiłam wszystko postawić na jedną kartę, wiem, że go kocham i zależy mi na nas. Dużo sobie wyjaśniliśmy, ostatnie tygodnie były naprawdę wspaniałe ale mam tak jak Twoja żona, nagle przypominam sobie jak do niej pisał i zaczynam czuć się jak totalne nic. Nie pomaga też to, że razem pracujemy, wszyscy, a ona rozpowiada koleżankom, że on się w niej totalnie zakochał, że to dzięki niej jesteśmy nadal razem bo go przystopowała, opowiada że on do niej pisze, że wystarczy, że ona przejdzie obok a on już nie może o niczym innym myśleć. Jest taka pewna siebie i pełna pogardy do mnie, że wciąż rozdrapuje mi tę świeżą ranę, na nowo i na nowo. I mam wrażenie, że jej to sprawia przyjemność ale on nie chce wierzyć, że ona taka może być, uważa, że mam o niej mylne wrażenie. To wszystko nie pomaga mi się podnieść a upadek był dla mnie bardzo bolesny. Wczoraj dowiedziałam się, że komplementował jej sukienkę, że mówił to lub pisał w czasie gdy już sobie wcześniej obiecaliśmy, że zamykamy temat tej dziewczyny, że on nie będzie do niej pisał i zwracał się inaczej niż służbowo. Zabolało strasznie, to był cios poniżej pasa bo obiecał i wielokrotnie już po tym zdarzeniu zarzekał, że nic do siebie nie pisali. Powiedziałam mu ale powiedział, że nie wie o co chodzi, że ja świruję. Dlaczego o tym wszystkim piszę? Bo może faktycznie świruję, on wcale do niej nie pisał a ja zamiast najpierw jego zapytać zaczęłam się tym umartwiać, wystarczyło tyle abym znów do tego wróciła, abym znów zaczęła podejrzewać, że on tego nie skończył naprawdę. Źle mi z tym bo zaufanie to podstawa, nie chcę jak Twoja żona cały czas szukać rdowodów zbrodnir1;, nie chcę go szpiegować, sprawdzać. Chcę zaufać bezwarunkowo. Ale jednocześnie się boję i nie wiem jak sobie z tym strachem poradzić. Dlaczego o tym wszystkim piszę do Ciebie? Bo ty zrobiłeś swojej żonie to co mój mąż zrobił mi, zniszczyłeś jej poczucie bezpieczeństwa, wiarę w siebie, zrobiłeś z niej niepewną siebie wariatkę bo być może przez ciebie ona nigdy nie będzie czuła się kochana, bo może kiedy znów odwiniesz jej numer ona nie będzie miała siły dalej żyć, bo upokorzyłeś ją tak strasznie, że żaden poziom empatii nie pozwoli ci poczuć się jak ona, bo pozwoliłeś aby inna kobieta napluła Twojej żonie w twarz, metaforycznie napluła ale jednak, bo przez chwilę uczucia tamtej kobiety były dla ciebie ważniejsze niż uczucia kobiety, z którą spędziłeś kawał życia, kobiety która kochała cię nie tylko gdy było fajnie ale również gdy było do du..y, kobiety która kochała cię nie za to że zachwycałeś się jak cudnie wygląda w kiecce ale za to, że po prostu jesteś, taki jaki jesteś, ze wszystkim twoimi wadami których z całą pewnością nie zaprezentowałeś przed rtamtąr1;, kobiety która kochała cię nie za swoje wyobrażenie ale za prawdę o tobie, również tę bolesną i przykrą, kobiety która kochała cię tak mocno, że postanowiła ci wybaczyć chociaż nie wyobrażasz sobie jaki to straszny ból być taką kobietą. Ja już wiem i bardzo bardzo mocno przytulam Twoją żonę, mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułożyło, że poradziła sobie i potrafi już cieszyć się życiem z Tobą. A Ty mam nadzieję, że trwasz przy niej tak jak ona trwała przy tobie gdy okazałeś się egoistycznym palantem.
13851
<
#46 | kyodaj dnia 03.11.2017 23:06
Zdradzilam mezaSmutek jest mi z tym bardzo zleSmutekdostałam pozew rozwodowy,na który odpisałam...nie mogę się ogarnąć,nie daję rady-mamy 7 letnie dziecko,mam myśli samobójcze -jeśli ktoś może,proszę o pomoc na maila. kyodaj@interia.pl
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 03.11.2017 23:16
Kyodaj
Weź się nie głupiej, najwyższa pora na pobudkę. Życie wystawia rachunek,niestety zdrada zabija, a pozew jest najlepszym przykładem. Jest Ci źle? Gorzej niż mężowi?
Masz jedną z niewielu okazji zrobić porządek, odpracować zdradę, zmienić życie swoje,męża,dziecka na lepsze. Ogarnij pierwsze emocje, jeśli zbyt ciężko szoruj do psychiatry i psychologa po pomoc. Rozmawiaj tutaj,opisz swoją historię.
Myśli samobójcze? Chcesz dziecko zostawić z traumą? Obudź się.
5808
<
#48 | Nox dnia 03.11.2017 23:25
Kyday załóż swój wątek.Dlaczego zaskoczyła cię decyzja męża.Skoro zdrada ujrzała światło to jakiej reakcji męża się spodziewałaś?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?