Zdrada - portal zdradzonych - News: Zaskoczona!

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zaskoczona!Drukuj

Witam, dziś doznałam szoku i od kilku godzin próbuję z niego wyjść, skoro już tu trafiłam opiszę swoją historie. Jestem od 3 lat w związku. 2 miesiące temu dowiedziałam się, że partner mnie zdradził. Było przykro mi ale jakoś to przełknęłam i dałam szansę. Sam się przyznał, powiedział, że popełnił błąd i wszedł w krótki romans, ale go zakonczył. Jakkolwiek to odbierzecie z boku, po długich rozmowach i 3 wspólnych latach dałam szansę. Co nie znaczy, że na pełnej kontynuowałam związek. Powiedziałam mu, że nie daję gwarancji, że nasz związek przetrwa ale daję mu szansę naprawić swój błąd i jeśli nam się uda wyjść z tej sytuacji to ok, dalej będziemy razem. W między czasie jednak drążyłam temat kim ona jest, na czym opierał się romans, ile razy ze sobą spali, czy było coś oprócz seksu. Mój partner nie był zbyt otwarty na takie rozmowy ale wyrażał skruchę i jakoś starał się mi to wytłumaczyć. Dziś jednak odkryłam prawdę kim ona była. To moja koleżanka z pracy. Znalazłam całkiem przypadkowo w jego laptopie ślad po tym jak z nią wtedy pisał. Doznałam szoku. Ta dziewczyna ma męża i 2 dzieci!! ja ją znam, codziennie widziałyśmy się w pracy!! Co gorsza, ona uchodzi za niezbyt atrakcyjną. Nie chce wyjść na narcyza zakochanego w swojej urodzie bo to nie tak. Autentycznie ta dziewczyna nie jest aktrakcyjna ani z wyglądu ani mentalnie, to prosta dziewczyna. Ona u nas sprząta a on ją poznał przypadkowo u mnie w pracy i jakoś nawiązał kontakt i poderwał. Przysięgam, że nie mogę zrozumieć dlaczego zdradził mnie akurat z nią. Po pierwsze ze względu na jej brak atrakcyjności. Po drugie. Trakktowałam ją bardzo życzliwie. Cholera, nigdy nie przeżyłam takiego zdziwienia jak dziś. Wiecie co jest jednak najgorsze? W momencie jak się o tym dowiedziałam to coś we mnie pękło. Stwierdziłam, że mój parnter jest zaburzony. Przyznał się, że poprzednią partnerkę też zdradzał i oznajmił mi, że chce udać się do psycholga bo sam nie pojmuje dlaczego zdradził mnie z moją znajomą z pracy. Powiem Wam, że dla mnie stał się z zupełnie inną osobą. Tak jak za pierwszym razem go rozumiałam i chciałam dać szansę, tak teraz nie jestem w stanie na niego spojrzeć jak przedtem. Czy to efekt szoku? Co mi się stało? Dodam, że jak dowiedziałam się o zdradzie to poczułam się trochę mniej atrakcyjna. Myślałam, że partner po prostu spotkał kogoś atrakcyjniejszego i popłynął. Teraz jak wiem z kim mnie zdradził, wróciło mi poczucie własnej wartości, za to na partnera patrzę 100% inaczej - nie umiem tego wytłumaczyć. Nie wiem co mi się stało. Przeszlam dziś spacerem 10 km żeby się ogarnąć. I nic. Widzę mojego partnera zupełnie inaczej niż dziś rano. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i śpie u przyjaciółki. Od jutra zaczne szukać sobie mieszkania. Nie mogę się ogarnąć psychicznie z tym co wiem. Jak mam to zrozumieć? Jak to sobie wytłumaczyć? Dlaczego moje uczucia tak oszalały i tak nagle się zmieniły, że sama ich nie pojmuję? Proszę o jakąś rozmowę... może ktoś ze mną pogada o tym?
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 11.09.2016 20:33
To bardzo znany typ. Zajrzyj na blog lub do książki "moje dwie głowy" .
13117
<
#2 | marix dnia 11.09.2016 21:15
Bardzo ciekawy blog, dziękuję!
Czytam, czytam i zadaję sobie pytanie czy on mój dotąd najlepszy zaufany przyjaciel i partner, jest w środku potworem eksploatującym otoczenie?
Ręce mi się trzęsą jak piszę. Szok i niedowierzanie.
Dlaczego z nią, co widział w dziewczynie, która nie wygląda i nie umie sie wysłowić?
W dodatku zamężna. Nie mogę tego ogarnąć. Co sobie myślał.
Jeszcze gdyby między nami coś się psuło.
Ale nie, było dobrze, zdawało się, że więź bardzo bliska i szczęśliwa.
A on w tym czasie taki numer.
No kurna mać.
A ja osiągnęłam dziś stan psychiczny, który nie wiem do czego przyrównać. Podobnie czułam się tylko jak ktoś bliski umierał. Nie wiedziałam, że można z takiego powodu tak się czuć. Nie wiem jak przeżyję dzisiejszą noc i jutrzejszy dzień w pracy. Mam wrażenie, że to jakiś chory sen, bo aż ciężko uwierzyć w to co dziś zobaczyłam.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 11.09.2016 21:41
To takie istotne z kim zdradził? Wygląd, pozycja społeczna, kasa. Dla jednych są podstawowe, "sięgają wysoko" ,dla innych "łatwy cel" , wreszcie zupełnie obojętne z kim. Chcesz wierzyć, że między nimi była "miłość" ?
Sporo tych"""" Szeroki uśmiech
Stwierdziłaś, że zdradzał kiedyś i zdradził teraz. Widocznie ten typ tak ma. Potrzebne Ci dorabianie ideologii do jego qur. .?
13117
<
#4 | marix dnia 11.09.2016 21:51
Ja wiem, że to niby bez znaczenia z kim, ważne, że zdradził. Ale do cholery nie mogę tego zrozumieć dlaczego zostałam zdradzona z osobą całkiem nieatrakcyjną.
Why?
How?
For what?
Po prostu chciałabym go zrozumieć. Co nim kierowało. Byłoby mi dużo łatwiej przetrawić tą zdradę gdybym zrozumiała jej przyczyny.
Pytałam go czy czegoś mu brakowało w związku. Sam twierdzi, że niczego!
I ja mogę potwierdzić jak zajebiście nam się układało. Tak przynajmniej myślałam. I on w takim momencie postanawia wyrwać inną dupę. Zamężną itd.
Jak cholera mogę to zrozumieć.
Do tego aparycja tej dziewczyny, ciężka do zniesienia dla otoczenia. A jemu się spodobała.

Komentarz doklejony:
W ogóle cenna rzecz: nigdy przenigdy nie powinno się ignorować faktu, że partner zdradzał w poprzednim związku.

Przynajmniej tego się dziś nauczyłam.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 11.09.2016 22:04
Myślisz, że zdradzają zawsze z kimś piękniejszym, mądrzejszym, młodszym, bogatszym? Nic z tych rzeczy.
Nie wie dlaczego zdradza? Jakim był partnerem? Stosunek do ludzi, obowiązków, rodziny? Słyszałaś o narcyzach, syndromie Piotrusia Pana, psychofagach, haremowych? Tacy ludzie po prostu istnieją i całkiem nieźle się kryją.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 11.09.2016 23:58
Matrix, nie próbuj go zrozumieć - musiałabyś być równie zaburzona, jak on. A wygląd osoby, z którą cię zdradził nie ma tu nic do rzeczy, bo nie o kobietę, a okazję mu chyba chodziło...
I, jak sama już zauważyłaś, zdrady w poprzednim związku nie należy ignorować, bo skoro zdradził przedtem, zdradził teraz, to prawdopodobnie będzie zdradzał również w przyszłości. Apologises podał dobre przykłady: psychofag, Piotruś, narcyz. Natomiast niezależnie od nazwy od takich typów lepiej trzymać się z daleka - wyprowadzka to w tym wypadku naprawdę najlepsze rozwiązanie :cacy
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 12.09.2016 10:14

Cytat

Ta dziewczyna ma męża i 2 dzieci!! ja ją znam, codziennie widziałyśmy się w pracy!! Co gorsza, ona uchodzi za niezbyt atrakcyjną. Nie chce wyjść na narcyza zakochanego w swojej urodzie bo to nie tak. Autentycznie ta dziewczyna nie jest aktrakcyjna ani z wyglądu ani mentalnie, to prosta dziewczyna. Ona u nas sprząta a on ją poznał przypadkowo u mnie w pracy i jakoś nawiązał kontakt i poderwał. Przysięgam, że nie mogę zrozumieć dlaczego zdradził mnie akurat z nią.
Po pierwsze ze względu na jej brak atrakcyjności.
Po drugie. Trakktowałam ją bardzo życzliwie. Cholera, nigdy nie przeżyłam takiego zdziwienia jak dziś.

Witaj w klubie Uśmiech )))
Masz ten sam problem , który i mnie dotknął.
Śliczna, mądra, no taka cacy, a on wybrał taką "nijaką" Uśmiech )))

Kiedy mała dziewczynka sobie z czymś nie radzi, nosi w sobie jakiś ból i słyszy z zewnątrz "jaka ładna jesteś" może sobie to prosto przełożyć. Nie mam tego co inni (ja np nie miałam pełnej szczęśliwej rodziny) ale za o jestem ładnaUśmiech I to "ładna" w niej rośnie, bo wreszcie coś ma, czego mogą nie mieć w takiej ilości inni.
A tu po latach bach! Rogi! I jak to? Takam "ładna", a on wybrał "nieładną".No jak mógł nie docenić, znów jestem w punkcie wyjścia, nie mam nic. Znów boli to, że np nie było przy mnie mamy, kiedy jej potrzebowałam. Mamy, która mogłaby mi przekazać, że to "ładna" guzik znaczy.

Bo guzik znaczy Uśmiech rozumiesz o czym mówię?
jak np urodzi Ci się córa i będzie miała zadarty perkaty nosek, to zaczniesz kochać ten jej perkaty nosek i będzie najpiękniejszym perkatym noskiem na świecie. A jeśli ona przyjdzie do Ciebie któregoś dnia zaryczana, bo kolega wyśmiał jej perkaty nosek, to ją utulisz i spokojnie wytłumaczysz dlaczego perkate noski potrafią być piękne.

Nie ma najmniejszego znaczenia, jaka ona była (aż nie wierzę że ja to mówię Z przymrużeniem oka ) nie była gorsza, nie była lepsza, była INNA Uśmiech
Taka z "perkatym noskiem" Z przymrużeniem oka

Nie w tym problem, jaka ona jest. Nawet nie w tym problem jakie Ty masz o sobie mniemanie. Problem w tym, że ktoś Cie zranił zawiódł Twoje zaufanie. Poczułaś (może znów) brak miłości i to boli.

Przejdzie Ci kiedy zrozumiesz, że Twoja wartość jako osoby/istoty jest niezależna od czynników zewnętrznych. Nie ma najmniejszego znaczenia, czy wpasowujesz się z uśredniony klasyczny typ lansowany przez przemysł kosmetyczny i masz coś tak zwanego ładnego, czy tego nie masz. Nie ma najmniejszego znaczenia Twój wygląd, siła , inteligencja, umiejętności, wykształcenie,talenty ułomności, majątek, stanowisko, status, wartość rynkowa, maniery, duchowość, wyznawana religia, sprawność , produktywność, pewność siebie itd itp wszystkie zewnętrzne zależności.
Wartością jesteś Ty. Sama w sobie. Taka niepowtarzalna, jak jesteś. Po prostu Ty. I nie daj sobie wmówić, że jesteś bardziej wartościowa, bo masz ładny nosek. Bo co wówczas gdy go np w głupim wypadku samochodowym stracisz? Przestaniesz być sobą? Nie będziesz nagle warta kochania?
9561
<
#8 | Woland dnia 12.09.2016 10:35

Cytat

Przysięgam, że nie mogę zrozumieć dlaczego zdradził mnie akurat z nią.
Po pierwsze ze względu na jej brak atrakcyjności.


Katarzyna Kucewicz, psycholog, psychoterapeuta:

Cytat

taki obraz mają zwykle w głowach kobiety, które są zdradzane. Wydaje im się, że mężczyzna odchodzi do znacznie atrakcyjniejszej, młodszej. To też stereotyp lansowany przez media, popkulturę. Ale w rzeczywistości jest inaczej: mężczyźni przy wyborze kochanki kierują się raczej innymi potrzebami - tymi, których nie mogą zrealizować w małżeństwie.
Dość często zdarza mi się usłyszeć, że kochanka jest właściwie mniej atrakcyjna niż żona - np. fizycznie, ma niższą pozycją społeczną - ale jest ciepła, dobra, miła, wysłuchuje, nie krytykuje, nie osacza. I odwrotnie: mężczyzna, który jest zagłaskany przez żonę, bo żona jest spolegliwa, ciepła, dobra, poszukuje innej kobiety - chłodniejszej, która będzie stymulować inne jego cechy, np. go zdominuje.
13117
<
#9 | marix dnia 12.09.2016 10:51
Wiecie co, ja tylko w początkowej fazie 2 msce temu myślałam, że zdradził mnie z kimś atrakcyjniejszym. Teraz wiem, że zupełnie nie o to chodziło.
I nie problem w tym, że poczułam się brzydsza, gorsza, nie o to chodzi.
Chodzi o to, że nasza relacja okazała się być czymś innym niż sądziłam.
Dla mnie była to wyjątkowa, ważna więź, a dla niego ot kolejna dupa jakich wiele.
To mnie boli. A nie tam o, czy jestem piękniejsza od Zosi czy Marysi.
To z kim mnie zdradził, jak szybko to zakończył i, że nic to dla niego nie znaczyło - uświadamia mi jak mało nasz związek dla niego znaczy, skoro zaryzykował dla takiego czegoś.


Daję słowo, jeszcze kiedyś bym powiedziała, że wolę być zdradzona z byle kim szybkim numerkiem niż romansem z zakochaniem, zauroczeniem, super laską itp.
Teraz wydaje mi się, że taka "byle jaka" zdrada ostatecznie boli bardziej.
Bo uświadamiasz sobie jak druga strona traktuje Wasz związek.

Komentarz doklejony:
Rozmawiałam dziś z terapeutką, którą poleciła mi bliska osoba.
Pani terapeuta powiedziała, że mój partner jest uzależniony od wchodzenia w romanse. Nie ma znaczenia z kim, ważne aby był haj.
Twierdzi, że on będzie zdradzał i będzie co raz gorzej jeśli nie zacznie się leczyć. Po prostu będzie szukał tego haju, który towarzyszy stanom zakochiwania się, romasnowania itd.
Mi poradziła udać się na meeting dla osób współuzależnioncyh. Twierdzi, że tam znajdę wsparcie i zrozumienie ludzi z bardzo podobnym problemem.
Co o tym myślicie?
10937
<
#10 | annahelena dnia 12.09.2016 20:29
matrix sama sobie odpowiedziałaś na pytanie. Zdradzacz - recydywista. Nie trzeba kończyć studiów by wiedzieć, że to będzie się powtarzać. Zgadzam się z terapeutką: zdradzacze lubią ten stan adrenaliny, który wstępuje gdy się zdradza. Tę otoczkę tajemniczości, zalotów by zdobyć nową partnerkę. Już mu nawet nie zależy, żeby bardziej się postarać i próbować jakąś ekstra laskę wyrwać: rzuca się na szybki towar, byle poczuć ten stan upojenia miłosnego.
A ty co chcesz z tym zrobić?
6959
<
#11 | zgryzolowaty dnia 13.09.2016 00:14
no ta terapeutka to ciekawa osobistość nie zna pacjenta a już stawia diagnozę... może by tak porozmawiała z nim... np. czy za często nie bolała cię głowa ?
12173
<
#12 | jagodalesna dnia 13.09.2016 00:19
Kochanek/kochanka wypełnia chwilowo/lub długoterminowo deficyty, które są w związku. Na nich (deficytach) powinnaś się skoncentrować a nie na stopniu atrakcyjności kochanki. Twoje myśli schodzą niepotrzebnie na boki, trzymaj się głównej drogi a zrozumiesz więcej i szybciej:-)
13117
<
#13 | marix dnia 13.09.2016 11:36
Bardzo chciałabym zrozumieć przyczyny zdrady.
Tylko, że jak ich szukam to jakoś cholera nie mogę znaleźć. Może tylko tyle, że oboje byliśmy w wirze pracy przez co mieliśmy mniej czasu dla siebie.
Tylko dlaczego kiedy ja proponowałam wspólne wyjście to on olewał to i spotykał się z kochanką. I to taką, z którą ciężko na jakiś temat porozmawiać.
Do tego sam twierdzi, że nie wie dlaczego zdradził. A jeśli ma się powód by robić coś takiego, to chyba się go zna. Ja wiem czemu mieszkam drugi dzień u przyjaciółki i czemu nie mogę spać w nocy.
Mimo wszystko, jestem otwarta aby deficyty w związku znaleźć. Może były, może ja ich po prostu jeszce nie dostrzegam.
Tylko, że poprzednią partkerkę zdradził kilka razy i też nie wie dlaczego.
To chyba nie jest normalne.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 13.09.2016 14:46

Cytat

Pani terapeuta powiedziała, że mój partner jest uzależniony od wchodzenia w romanse. Nie ma znaczenia z kim, ważne aby był haj.
Twierdzi, że on będzie zdradzał i będzie co raz gorzej jeśli nie zacznie się leczyć. Po prostu będzie szukał tego haju, który towarzyszy stanom zakochiwania się, romasnowania itd.

Mam to samo zdanie co zgryzolowaty, jakaś bardzo dziwna ta pani terapeutka, z fusów wróży? I do tego na ich podstawie człowieka skreśla? Po jednym spotkaniu postawiła już diagnozę?

Poznawanie przyczyn zdrady to proces.
Aby je poznać trzeba być też gotowym na zmierzenie się z samym sobą. Na przyjrzenie się własnemu związkowi już bez tych iluzji w których się tkwiło. Trzeba zmierzyć się z własnymi słabościami i ułomnościami. To bywa bolesne.
12173
<
#15 | jagodalesna dnia 13.09.2016 19:40
"Może tylko tyle, że oboje byliśmy w wirze pracy przez co mieliśmy mniej czasu dla siebie".
Tu nie chodzi o ilość czasu liczoną w minutach, które spędza się z partnerem, ale o jakość. Często ze zwykłej czynności jak na przykład spacer z psem można wyczarować romantyczny spacer.

Jeśli Twój partner wybrał osobę, którą oceniasz "I to taką, z którą ciężko na jakiś temat porozmawiać" to widać w Waszym związku nie o deficyt intelektualny chodzi:-)
Czułość, bliskość, akceptacja jest równie ważna jak wspólne pasje, rozmowy itd. Czegoś u Was zabrakło. Trochę dziwne jest, że nie wiesz co...
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 14.09.2016 20:20
Znaleźć przyczyny zdrady, niezłe wyzwanie. Nie dość, że czujesz się podle, jak sama piszesz "zaskoczona" , to masz jeszcze dopatrywać się u siebie jakichś przyczyn.
Zacznę od spornej uwagi o terapeutce. Zasadniczo nie powinna wypowiadać tak jednoznacznych sądów, ot etyka zawodu. Ale też myślę, że wiele się nie pomyliła. I tu znajduję winę, co gorsza Twoją. Zawierzyłaś facetowi, który zdradził już kiedyś. Ups zdradzał wielokrotnie. Niby ludzie się zmieniają, niby Cię kochał-tak chyba twierdził. Otóż zakochałaś się w niewłaściwym gościu, zadziałała chemia i straciłaś zdrowy rozsądek, przymknęłaś oczy na wszelkie sygnały alarmowe. Zdradzał przedtem, znaczy równie dobrze, że jest zdolny do zdrady, dużo bardziej ktoś inny.
Były inne oznaki? Ja nie wiem jakie, twierdzę jednak, że były. Jego stosunek do ludzi, do kasy, do obowiązków, wyręczanie się innymi, dbałość o głównie swoje potrzeby, nawet takie prozaiczne. ... Masz dziewczyno lekcje do odrobienia, by nie wpakować się w podobnego cudaka.
13117
<
#17 | marix dnia 15.09.2016 13:49
Od niedzieli odliczam każdy dzień. Mam mdłości, nie mogę jeść, bezsenność, czasem przeszywa mnie lekki dreszcz albo czuję uczice pieczenia w klatce. Tak emocje rozchodzą się po całym moim ciele.
Staram się nie poddawać i nie załamywać. Czytam blogi, artukuy o osiąganiu spokoju stanu umysłu, prawie przyciągania i o dziwo pomaga mi to poczuć się lepiej, chociaż na chwilę.
Spotkania z partnerem na rozmowę tylko pogarszają mój stan. Po każdej rozmowie z nim jestem roztelepana i na nowo walczę o równowagę.
Dlatego pomyślałam, że może nie powinniśmy przez jakiś czas rozmawiać.
Jego reakcja jest conajmniej zaskakująca. Potrafi zaśmiać mi się w twarz i spytać czy naprawę ta dziewczyna nie jest w ogóle atrakcyjna.
Sam wszystko obraca w żart.
Nie takiego zachowania oczekiwałam.

Staram się jednak zacząć od zmian w sobie. Bo inaczej nie wyrobię psychicznie tego. Tak więc staram się pozbyć swoich oczekiwań wobec niego. Ponieważ to one prowadzą mnie do dalszych rozczarowań. Tak więc myślę sobie sama, że muszę pogodzić się z utratą partnera. Może on nigdy nie był tym kim myślałam?
Czuję pustkę i żal. Ale może lepiej tę pustkę zaakceptować, wypełnić czymś innym niż walczyć z wiatrakami.
Chciałam porozmawiać o naszym związku, o tym co nie grało (że doszło do zdrady). Według niego nie ma o czym rozmawiać, wszystko zostało powiedziane (ale co? kiedy?) a do tego ja już znam prawdę więc wszystko wiem co mi potrzebne.
Przy takiej jego postawie daleko na zajdziemy. A ja za nas dwoje tego związku nie poprowadzę. Dla mnie wygląda to tak, że po prostu mu nie zależy. Kiedy on do mnie dzwoni to pyta co słychać, czy odwiedziłam ciotkę w szpitalu, co tam w pracy. Temat zdrady dla niego nie istnieje, po co o tym gadać skoro można o pogodzie. Dałam mu numer do terapeutki i zachęciłam by zajął się sobą. Tyle ze swojej strony mogłam zrobić. Jest zainteresowany i sam widzi sens w tym co terapeutka mi powiedziała.
Ja sama muszę zrobić terapie dla siebie, możliwe, że też skorystam z pomocy z zwnątrz żeby poukładac sobie emocje na przyszłość. Czuję, że we mnie wszystko szaleje , ale to nie partner może mi pomóc tylko ja sama sobie.
12173
<
#18 | jagodalesna dnia 15.09.2016 16:21
Marix, terapia dla Ciebie? - jak najbardziej, to dobry kierunek. Wycisz emocje. Jak widzisz postawa Twojego partnera jest aż do bólu klarowna. Chce coś zmienić? "naprawić"? Nie, wygodniej jest zamieść pod dywan. A Twoja wina jest taka, że nie chcesz zaakceptować takiego rozwiązania:-) Niektórzy w bylejakości i pod szyldem kolejnych zdrad w ramach przewidywalnej recydywy przeżywają swoje życie, Ty masz szansę to zmienić.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 15.09.2016 17:07
Marix ktoś Cię skrzywdził, więc nie jest dziwnym, że pojawiają się w Tobie tak silne i nieprzyjemne emocje z tym związane Smutek

One pojawiają się i jeszcze jakiś czas będą się pojawiać Smutek
Mi ktoś kiedyś dobrze poradził, aby nie zatrzymywać, nie tłamsić w sobie, bo wtedy się niepotrzebnie wewnątrz spiętrzają, tylko je puścić, niech sobie przepłyną.
One minÄ… Marix. TrochÄ™ to potrwa, ale minÄ….
Jeśli czujesz potrzebę odsunięcie się od niego, w takim momencie, to się odsuń. O siebie masz się teraz troszczyć, nie o niego.

Komentarz doklejony:
Daj temu wszystkiemu czas.
Będąc w takim stanie, nie musisz podejmować żadnych poważnych decyzji.

Komentarz doklejony:
Marix co u Ciebie? Jak sobie dajesz radÄ™?
5808
<
#20 | Nox dnia 18.10.2016 14:28
Martix zakładasz watek z pytaniem na które chyba dostałaś odpowiedź od terapeutki,mimo szukania winy w sobie..

Cytat

Pani terapeuta powiedziała, że mój partner jest uzależniony od wchodzenia w romanse. Nie ma znaczenia z kim, ważne aby był haj.

to ta sama terapeutka?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?