Zdrada - portal zdradzonych - News: Kolejna samotna duszyczka dolaczyla do Was... [Lil- bit]

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

A-dam
bardzo smutny00:12:11
# poczciwy00:38:34
Crusoe00:42:12
Koralina00:43:32

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Kolejna samotna duszyczka dolaczyla do Was... [Lil- bit]Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaHej, witam Was. Z gory przepraszam za brak znakow polskich, ale pisze z telefonu. No wiec, heh, nieszczesliwie, ale dolaczylam do Waszego grona. Zostalam zdradzona przez swojego partnera, po prawie 9 latach... To byl wlasciwie moj maz, tylko bez papierka, sama juz nie wiem dlaczego sie nie pobralismy, zawsze byly wymowki, brak pieniedzy i takie tam... Ale chyba juz nic z tego nie wyjdzie. Wierzylam przez ten caly czas ze to przeznaczenie, ze sie poznalismy, jak w bajce czy filmie romantycznym. Wlasciwie to troche glupio sie poznalismy, ale nie zalowalam tego. Ja mialam 16 lat, on 18. Napisal do mnie na GG, typowe "hej, popiszemy?" A ja go splawilam, bo ogladalam Gwiezdne Wojny. Ale po filmie cos mnie pokorcilo, zeby jednak odpisac. I rozmawialismy tak cale dwa dni, czulam ze poznalam bratnia dusze. Umowilismy sie w publicznym miejscu, bo jednak sie balam ze to jakis oszust, czy gorzej, ale zobaczylam go takiego, jakim sie opisywal. Skromnie ubrany, przystojny i mily chlopak, pierwsze co zrobilismy, to przytulilismy sie do siebie, a ja cieszylam sie, ze nie uciekl na moj widok. Spedzilismy bardzo mily i romantyczny dzien, czule sie rozstalismy. Ktos inny by powiedzial ze w naszym wieku zwiazek szybko sie rozpadnie, a tu okazalo sie ze nie. Nie odstraszyl mnie nikt od niego, rodzice byli zawiedzeni tym, ze z nim jestem, bo mieszkal we wsi, na koncu swiata i byl bardzo biedny. Ja jednak widzialam to co mial w sercu, byl wspanialym mezczyzna. Pierwsze prawdziwe problemy dotknely nas kiedy zaszlam w ciaze, majac 19 lat. Tak, to byla wpadka, ale cieszylismy sie. Mimo tego ze moj wyrodny ojciec chcial mi dac na aborcje, postanowilismy ze zrobimy wszystko zeby dziecko urodzilo sie i ulozylo sie nam. Moje stosunki z rodzicami legly w gruzach. Tak stalismy sie rodzicami slicznej dziewczynki. Cieszylam sie, ze chodzil dumny z tego powodu, wierzylam ze to dobrze znaczy. Ale on wciaz nie mial pracy, a rodzice przygarneli mnie z wielka laska i kazali radzic sobie samej. Musialam zostawic szkole, nie bylo mnie stac na opiekunke. Po kilku miesiacach doszlo do takiego spiecia miedzy mna a rodzicami ze musialam wyprowadzic sie do niego. Moglam to zrobic i wczesniej, ale warunki byly tam straszne, on nie mugl nic poradzic na to co dzialo sie tam w domu, w dodatku wciaz nie mial pracy. Opieka spoleczna zagrozila nam, ze zabiora dziecko. Musialam wrocic do rodzicow i tak w klotni o jego prace, rozstalismy sie. Pierwszy raz cos miedzy nami peklo. W tym czasie ja kogos znalazlam, ale to byl nedzny wybor i bardzo tego zaluje. On w tym czasie tez mial jakies kolezanki, ale zawsze mowil ze te relacje sa czysto kolezenskie, bo jezeli nie ja, to na razie nikogo nie chce w swoim zyciu. Ale ja uparlam sie, ze zeby do niego wrocic ma pokazac ze jest odpowiedzialny i znalezc prace. Tak sie stalo, wrocilismy do siebie i po pewnym czasie znow zaszlam w ciaze. Zamieszkalismy w domu jego wujka, ale on znow stracil prace i musielismy sie wyprowadzic, znow do jego domu rodzinnego. Wyremontowalismy pokoj, on zaczal troche dorabiac, opieka spoleczna dala nam spokoj. Ale bylo bardzo nerwowo z powodu biedy. I wtedy, gdy ja wychodzilam ze skory, zeby mu udowadniac na kazdym kroku, ze mimo wszystko go nie zdradze, po tym jak w czasie naszej rozlaki sobie kogos znalazlam, on poznal pewna kobiete. Kiedy to odkrylam wyrzucal mi ze go nie doceniam, ze to moja wina, bo czuje sie przeze mnie olany, ze to tylko kolezanka, ktorej moze sie wyzalic, poniewaz jego zdaniem, mnie nie moze. Ale gdyby to byla tylko kolezanka to nie smsowali by sobie po cichu i spotykali sie na miescie. Czulam sie zdradzona. Tak nerwowo wyladowalam w szpitalu, by urodzic nasza druga coreczke. Odwiedzil mnie dopiero po trzech dniach, by oznajmic ze mnie zostawia bo go nie doceniam i wymagam niewiadomo czego. Caly dzien przekonywalam go zebysmy dali sobie druga szanse. I tak sie stalo. Mniej lub bardziel, ale cos zaczelo sie miedzy nami ukladac na nowo. Dostalismy od gminy wlasne mieszkanie, on znalazl prace, ja zaczelam dorabiac robiac rysunki. Dni zaczely nam mijac mniej lub bardziej wesolo, ale wpadlizmy w "szara codziennosc". Nie wychodzilismy nawet na spacery, cale dnie tylko w domu. Znow zaczelo sie robic miedzy nami nerwowo, on zaczal nie wracac na czas do domu, ja bylam zla ze on baluje z kolegami a ja uziemiona z dziecmi w domu, zamartwiam sie o niego. Okolo miesiac temu, gdy wyszedl do szopy narabac drzewa do pieca, obrazony bo wrocil po piwie, a ja moze troche za bardzo mu to wyzucalam, przylapalam go znow na zdradzie. Zmartwilam sie, poniewaz nie wracal do domu, a minela juz dobra godzina, poszlam do szopy, zobaczyc czy wszystko w pozadku i uslyszalam ze rozmawia z kims bardzo czule przez telefon. Zamorowalo mnie, doslownie, stalam i sluchalam. Kiedy mnie zobaczyl, ucieklam do domu, bylam zrozpaczona. Kiedy wrocil, zaczelismy sie klocic. Znow zaczal mi wyrzucac ze to moja wina, ze oddalilismy sie od siebie, ze niby poznal ja przypadkowo, gdy pomylila numer. Ze jakos tak zaczela sie ich znajomosc, bo nie mial z kim dzielic sie swoimi problemami. W tej calej klotni jednak doszlismy do porozumienia i postanowilismy dac sobie ostatnia szanse. Uwiezylam mu, ale zastrzeglam ze ma zakonczyc znajomosc z ta kobieta. Mowil wtedy ze tak sie stanie. Cos jednak wtedy sprawilo ze moje uczucie zaczelo wracac jakby na nowo, dzien pozniej blagal mnie na kolanach zebym go nie zostawila, kilka calkie milych dni pozniej prosil mnie o reke. Zgodzilam sie, czulam ze naprawde wszystko sie naprawi, zrobilo sie bardzo milo miedy nami. Do zeszlego piatku. Nie napisalam, ze zamieszkala z nami jego siostra i musieli pojechac do Wroclawia, pozalatwiac pare spraw. Kiedy ja siedzialamw domu i martwilam sie, dlaczego jeszcze nie wracaja, on spedzil sobie uroczy dzien z ta kobieta. W koncu tam mieszka. Boli mnie ze gdy wrocil do domu, zachowywal sie calkiem normalnie, mowil ze musieli dlugo stac w kolejkach i ostatecznie spoznili sie na pociag. Poszlismy spac milo wtuleni w siebie. W sobote, gdy udal sie do sklepu, cos peklo w jego siostrze i opowiedziala mi, jak bylo na prawde. Bo miala to trzymac w tajemnicy. Ponoc gruchali do siebie slodko, calowali sie, niby zaplanowali, ze on zabierze nasze dzieci i sie do niej wyprowadzi. Moj swiat legl w gruzach ponownie. Nie wytrzymalam napiecia, poniewaz jeszcze nie wrocil do domu i napisalam mu sms ze o wszystkim wiem i, w sumie nie wiem dlaczego, napisalam do tej kobiety ze wygrala i zniszczyla moj swiat. On nie wrocil tego dnia juz do domu. Na drugi dzien jednak wrocil, na kacu i porozmawialismy gdy sie wyspal. W sumie to zaczela sie klotnia, ja zaczelam krzyczec, z reszta zgodnie z prawda, ze naprawde mi zalezy, ze zaczelam zyc radoscia ze zaczyna sie na nowo ukladac, cieszylam sie ze sie pobierzemy, wierzylam ze juz bedzie dobrze na nowo. On tylko burczal ze owszem, spotkal soie tego dnia z nia, ale do niczego wiecej nie doszlo. Powiedzialam mu ze mam juz dosc i nie bede za nim chodzic i blagac zeby mnie nie zostawil, ze stracilam juz calkiem zaufanie i nie wiem w co wierzyc. Ze nie zasluzylam sobie na taki los i ze nikogo lepszego ode mnie, kto bedzie go kochal, za to jaki jest, mimo wszystko, ze nie znajdzie. Kazalam mu sie zastanowic, na czym mu wlasciwie w zyciu zalezy. On powiedzial ze juz mu chyba nie zalezy. Reszta dnia minela w milczeniu, ja plakalam w jednym pokoju, on siedzial w drugim. W duchu mialam jednak nadzieje ze do czasu, az pujdziemy spac, on do mnie przyjdzie. Tak sie jednak nie stalo. Kiedy szedl spac z swoja siostra, powiedzial mi jednak, wydawalo mi sie ze jednak cieple "dobra noc". Dzis rano jednak pojechal gdzies i nie wiem co sie z nim dzieje. Jeszcze nie wrocil a ja nie wiem co ze soba zrobic. Nawet nie mam z kim o tym porozmawiac, rodzina sie ode mnie odsunela, bo nie ulozylam sobie zycia z kims bogatym i wplywowym. W ciaz sie zastanawiam, wlasciwie dlaczego tak sie jednak stalo? Czy jest cos ze mna jeszcze nie tak? Co ona wlasciwie ma takiego w sobie? Bo brzydka jakas nie jestem, no jestem puszysta i ciaze zrujnowaly moje cialo, ale on juz poznal mnie taka, a po ciazach, kiedy bylo dobrze, zawsze mnie zapewnial ze rozumie ze to koszt tego, ze mamy dzieci i nie bylo nas stac dla mnie na kremy za 500zl... Na seks tez nie mogl nazekac, zawsze bylo namietnie i z pieprzykiem. Czasami az za bardzo.... Takze laczylo nas wiele, wspolne zainteresowania, podobny gust. Nawet jak na budzet ktorym dysponujemy, nie najgorzej gotuje... I siedze tak teraz, pisze do Was, placze i czekam az wroci do domu... W duchu mam nadzieje ze mnie nie zostawi, nie wiem jednak czy to bedzie sluszne. Nie chce cierpiec...Mam dopiero 25 lat, chce zyc, byc szczeliwa i dzielic to szczescie i nie bede udawac ze chce to szczescie dzielic z nim! Jestem mu wierna, az do granic przesady, nie pozwalam sobie na zadne blizsze kolezenstwo z jakim kolwiek mezczyzna. Zawsze bylam wobec niego lojalna... Napisze cos teraz glupiego, ale zawsze jak sobie marzylam, ze wygram 6 w lotto to bede to wszystko dzielic z nim. Jakbym byla nie pewna swoich uczuc to bym tak nie fantazjowala... Kocham go, tak bardzo... Ze wszystkimi wspanialymi chwilami jakie byly i z tymi ktore spedzaja mi sen z powiek do tej pory. Ale to on musi zdecydowac.
10968
<
#1 | miumiu dnia 03.05.2016 12:36
Oj, lil-bit... Popelnilas wszystkie mozliwe bledy. Kochasz za bardzo. Za mocno, za Was dwoje. Tak sie nie da. Facet jest niedojrzalym glupkiem, niestety. Nie gniewaj się, że tak pisze, ale to prawda. Jemu na Tobie nie zalezy i sama na to zapracowalas. Nawet teraz, kolejny raz czekasz tylko na to, zeby do Ciebie wrocil.Na jego warunkach- czyli totalnym lekcewazeniu Ciebie.
Co robić? Wyrzucic go z domu, wyegzekwowac placenie na dzieci i pokazac mu, że jestes zaradna, madra i wartosciowa kobieta, ktora bez niego swietnie sobie
poradzi. Tylko wtedy on doceni Cie i wroci, ale na Twoich warunkach.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 03.05.2016 12:41
Miumiu, zapomniałaś dopisać Z przymrużeniem oka - albo nie wróci, a Ty będąc już silna nie będziesz go potrzebować.
10968
<
#3 | miumiu dnia 03.05.2016 12:42
I pamietaj- zero placzu, proszenia i upakarzania sie. To on ma plakac i blagac, nie Ty. Wiem, ze to bardzo trudne, ale niestety, jego kolejne obietnice poprawy konczyly sie na niczym. Teraz tez tak bedzie, bo on swietnie wie, ze Ty wybaczysz mu wszystko, zeby tylko z nim byc. Musisz byc twarda.
Wroc do rodzicow, oni Ci pomoga, a on zobaczy, ze nie jest bezkarny.
Jezeli macie byc ze soba, to na zupelnie nowych zasadach. Trzymam kciuki za Ciebie, jestes naprawde fajna babkaUśmiech:cacy:cacy:cacy

Komentarz doklejony:
Tak, apologines, oczywiscie, ale ona teraz tego nie zrozumie, bo marzy tylko o jego powrocie.
Moze za jakis czas...
12335
<
#4 | ZwyczajnyFacet dnia 03.05.2016 17:31
Lil- bit, im szybciej się obudzisz z tych mrzonek, tym lepiej dla Ciebie. Tacy ludzie, jak Twój partner, żerują na naszych ludzkich odruchach i mają je za słabość. Być może wróci i będzie, ale czy o takie "życie" Tobie chodzi?
Masz dwójkę dzieciaczków i skup się na Nich! One mają być twoim motorem napędowym i siłą do życia.
Tak jak wspominają moi przedmówcy, jesteś za bardzo ufna i mierzysz swoją normalną miarą. Niestety moja droga, nie wszyscy ludzie wiedzą co to empatia i dojrzałość emocjonalna. Jak czytam Twoją historię, to ten "facet" ma wszystkie cechy niedojrzałego emocjonalnie egoisty.
Jesteś młodą osobą, jeszcze ułożysz sobie życie, tylko musisz tego chcieć. Nie można trzymać się kogoś toksycznego, bo pociągnie Ciebie za sobą! Troszkę przypomina się mi moja historia, bo zachowywałem się podobnie do Ciebie. NA szczęście mam to poza sobą, na co ciężko pracowałem ponad rok czasu. Uszy do góry, więcej wiary w siebie i przekonania w to, że stać Cię na kogoś mądrego, a nie na ochłapy w pięknym opakowaniu.
Pozdrawiam Z przymrużeniem oka
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 03.05.2016 19:15
lil-bit...Masz zdaje się dwoje dzieci? To może pomyśl o nich..
Mężczyzna odpowiedzialny za rodzinę, żonę, dzieci, nie robi takich numerów. Nie znika i nie pojawia się jak kamfora. Mężczyzna odpowiedzialny jest i walczy o swoja rodzinę. Tak, jak opisałaś zachowuje się tylko dupek...
Masz tylko 25 lat, a bagaż doświadczeń na 100+. Może czas powiedzieć "dość"? Może wreszcie zaryzykuj i przyznaj się do błędu przed rodziną, wszak błądzić jest rzeczą ludzką. Tylko bądź konsekwentna, bo z tym chyba u ciebie nie najlepiej. Przyjmij pomocną dłoń od rodziny i odetnij się od tego dziwadła raz na zawsze. Kiedy już poukładasz sobie i dzieciom codzienność, to i na inne rzeczy przyjdzie czas...
Za kilka lat nie uwierzysz, że to ty napisałaś ten list.Uśmiech

Komentarz doklejony:
I może o szkole pomyśl. Ucz się dziewczyno, kształć i zdobywaj wszystko co się da, dla siebie i dzieci. Wykształcenie to coś, czego ci nigdy nikt nie zabierze. To najlepsza droga ku lepszej przyszłości, Twojej i dzieci. I szansa na polepszenie waszego losu.
5808
<
#6 | Nox dnia 04.05.2016 18:21
Jak czytam takie dyrdymały to w głowie mi się nie mieści że mamy XXI w i istnieją gąski jak Ty.Jeżeli mieszkasz tam gdzie napisałaś to przecież nie jest to dziura zabita dechami.Masz 25 lat a piszesz jakbyś rozwój zakończyła wieku 16 ,gdy poznałas to cudo.
Masz pretensje do rodziców że nie zachwycili się nim ,a nie przyszlo ci do glowy ze nie chodziło o to zeby był bogaty ale zeby był pracowity albo się uczył???
Ty widziałas co miał w sercu no....chyba trzeba zainwestować w okulary.
Twój ojciec powinien był cię przełożyć przez kolano i strzepać dupsko a ty jeszcze fochy strzelałaś
Na seks byliście dojrzali i nie wiedziałaś ze jak nie ma się gdzie mieszkać,nie skończyło sie szkoły,nie ma pracy to wypadałoby się zabezpieczyć i raz i drugi?
Pretensje do rodziców bo na seks bylaś dorosła a do zycia już nie?

Musialam zostawic szkole, nie bylo mnie stac na opiekunke. Po kilku miesiacach doszlo do takiego spiecia miedzy mna a rodzicami ze musialam wyprowadzic sie do niego...."a dlaczego musiałas rzucić szkołę a nie zmienić na /bezpłatna/wieczorową?????
po co ci opiekunka skoro wówczas twój gwiazdor ..,przystojny,wspaniały mężczyzna o którym wiedziałaś co ma w sercu nie pracował????? Nie mógł z dzieckiem posiedzieć w sobotę,niedzielę kiedy byłabyś w szkole?Rodzice do 26 roku życie mają obowiązek płacić na twoją naukę gdybyś tylko uczyć się chciała.Ale nie mają obowiązku utrzymywać nieuczącej się córki i jej leniwego partnera/chociażby nie wiem jaki był dla ciebie cudowny i jakie figle wyprawiał w łóżku z tobą i swoimi koleżankami.

...,, sama juz nie wiem dlaczego sie nie pobraliśmy,..."i dziękuj Bogu,imo że po Bożemu nie żyjesz że nie jest mężem .
Jako samotna matka możesz łatwiej otrzymać miejsce dla dziecka w żłobku,Masz większą pomoc finansową,większe wsparcie.

...,, Co ona wlasciwie ma takiego w sobie? Bo brzydka jakas nie jestem, ..." na pewno nie ,skoro w wieku 16 lat bylas szczęśliwa ...,,ze nie uciekl na moj widok..." .."

... po ciażach, kiedy bylo dobrze, zawsze mnie zapewnial ze rozumie ze to koszt tego, ze mamy dzieci i nie bylo nas stac dla mnie na kremy za 500zl.." może kłamał bo wiedział że nie o kremy chodzi /można biegać,ćwiczyć /ale skoro sam do wytrwałych nie należy to nie miał prawa się czepiać a prawdy byś nie zniosła.


Chcesz być szczęśliwa i uważasz że to on powinien zdecydować...
Ty !!!! masz decydować o swoim życiu,już nie masz 16 lat ale 25.
Jesteś matką ,kobietą.To ze w łóżku było z pieprzykiem -rewelacja, ale może ktoś tego pieprzu sypie mu wiecej.
Zapisz dziecko do żłobka,zgłoś się do bezrobocia w sprawie pracy ,skończ bezpłatne kursy,szkolenia, idź na staż.Proś o pomoc w załatwieniu spraw z którymi masz problem.
Zabezpiecz sie byś w ramach przeprosin nie zmajstrowała z nim kolejnego dziecka.Na razie nie umiesz być odpowiedzialna za siebie i dwójkę którą już masz.
Nie wracaj do rodziców skoro dostałaś mieszkanie,druga taka szansa może się nie trafić.Jeżeli to lokum ci nie odpowiada możesz pisać o zamianę do urzędu argumentując to stanem zdrowia dzieci.Mamę możesz poprosić o pomoc ,,może zostanie czasem z wnukami gdybyś chciała iść do szkoły.Obie jesteście matkami.Jak zaczniesz martwić się bardziej o swoje dzieci niż o niedojrzałego partnera to może ją zrozumiesz.


...
6755
<
#7 | Yorik dnia 04.05.2016 20:38
Lil,

Cytat

Jakbym byla nie pewna swoich uczuc to bym tak nie fantazjowala...

Nie ma to jak być aż tak pewnym swojej głupoty;
Czego to instynk przedłużania gatunku z ludzi nie robi;
Wciąż kocha go po to, aby ten samiec miał kolejną szansę ją pokryć i zapłodnić, jak tylko będzie chciał; ale on zgodnie z prawami natury chce zapładniać następne;

Jest w transie rozmnażania się, ktoś musi dołek demokraficzny trochę zniwelować, więc w sumie dobrze;

Skoro własnych rodziców nie słuchała i ma jeszcze do nich pretensję, że chcieli dla niej dobrze, to pewnie obcych ludzi tym bardziej nie będzie.
Przecież już dawno mózg powinien zacząć jej działać.

Samica rozpłodowa to w sumie też praca, tylko żeby się z tego utrzymać, dwójka dzieci to trochę za mało;
"Dzieje grzechu" mi się jakoś przypomniały;

Problem zdrady to jest tu chyba na samym końcu wśród o wiele ważniejszych problemów.
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 05.05.2016 09:20
Się obraziło dziecko:cacy
12335
<
#9 | ZwyczajnyFacet dnia 05.05.2016 20:08
Wcale nie dziwie się... Z chamskimi odzywkami forumowej wyroczni to każdy by się obraził... Każdy ma prawo do błędu, do robienia gaf, ale żadna osoba na tym forum nie ma prawa obrażać! No, chyba że epitety samica rozpłodowa i jest w transie to szczyt kultury, w takim razie zwracam honor... Dobrze, że Wy byliście tacy idealni...
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 05.05.2016 20:24
Nie pierwsza taka ucieczka, nie pierwsze teksty różnych wyroczni. Ino co z tym poczynić? :niemoc
12335
<
#11 | ZwyczajnyFacet dnia 05.05.2016 20:30
Może zejść troszkę na ziemię i nie mieć się za proroka...
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 05.05.2016 20:37
Proroków tutaj całe mnóstwo. Jedni walczą zawiłymi teoriami, inni mają sarkazm rozbudowany do granic możliwości. A żaden na ziemię ściągnąć się nie daje. Temat na forum?
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 06.05.2016 16:20
Z trudem doczytałem do końca ten opis "zdrady" a raczej historię twojego upadku na własne życzenie. I cała ta gehenna tylko przez tzw. miłość i chuć?

Gdy byłem w wieku 16-19 jak ognia unikałem randek i flirtowania z dziewczynami wyobrażając sobie właśnie to, co opisałaś. Było miło być oczarowanym, a nawet zakochanym, ale raczej traktowałem to w kategoriach miłości romantycznej jak większość ówczesnych licealistów. Za to "chopaki z zawodufki" mieli wzięcie u naszych koleżanek, bo to przecież byli prawdziwi mężczyźni, wiedzieli do czego służy męski narząd i nie wahali się go użyć. No i ten ich męski wdzięk oparty o język z rynsztoka, papierochy na pokaz i brak szacunku dla dziewczyn przy każdej okazji. Tak, to był lep dla panienek niesamowity. Pamiętam te relacje z imprez, jak to fajnie było wymiotować do wspólnej miski albo uprawiać seks z gościem poznanym godzinę wcześniej. Pamiętam jedną koleżankę, w której się podkochiwałem, miła, sympatyczna, bardzo ładna. Mogła mieć każdego. Odnosiłem wrażenie, że jest nawet mną zainteresowana. Po jednej z imprezek zaczęła się prowadzać z kolesiem niższym od niej no ale "doświadczonym" uczniem szkoły zawodowej. Byłem w szoku, gdy koleżanka mi opowiedziała co się działo na jednej z imprez, gdy ten koleś namawiał kumpli na seks z "jego" dziewczyną. I był seks, trzech, jeden po drugim. W ciągu dwóch miesięcy opuściła szkołę, zaszła w ciążę z jednym z "gwałcicieli" i wyszła za niego za mąż. Na ulicy gdy się mijaliśmy opuszczała wzrok...
Jej rodzice także byli w szoku, nie tak wyobrażali sobie przyszłość niegłupiej przecież córki. Na szczęście "mąż" mimo, że z marginesu okazał się odpowiedzialny i pracowity. Żyją dobrze za granicą.
W sumie nie wiem po co to piszę, takich historyjek jest wiele i twoja opowieść raczej irytuje niż pobudza do współczucia. Samo się ciśnie na usta "chciałaś to masz".

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?