Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Ponad rok temu poznałam w pracy cudownego mężczyznę, na początku przyjaźniliśmy się, ale z czasem on zaczął starać się o coś poważniejszego niż tylko przyjaźń. Ja nie chciałam zmieniać naszych relacji (kolega z pracy), bałam się, że coś może się nie udać i co wtedy? Ale on był taki wspaniały, pomocny, czarujący... Mówił tak pięknie, pisał, dzwonił codziennie, aż się zakochałam. Po dwóch miesiącach spotykania koleżeńsko - flirciarskiego zaczeliśmy się spotykać już jako chłopak - dziewczyna. Całe wakacje spędziliśmy praktycznie razem, przyjeżdżał do mnie nawet 4 razy w tygodniu, mówił, że bardzo kocha, że życia sobie beze mnie nie wyobraża, że chce spędzać ze mną każdą wolną chwilę i tak też było. Zabierał mnie w różne piękne miejsca, na super wakacje, poznałam jego rodzinę, często zabierał mnie do siebie do domu, mówił o wspólnym życiu, małżeństwie, dzieciach... Byłam taka szczęśliwa, kochałam go coraz bardziej, snułam plany na przyszłość. Był jednak o mnie zazdrosny ponieważ czasami pisał do mnie mój były narzeczony, z którym rozstałam się kilka miesięcy wcześniej. Nic mnie od rozstania już z nim nie łączy, tylko czasami sms, ponieważ od mieszka obok mnie i nie chciałam, żeby była nienawiść po sąsiedzku. Myślałam, żeby mu nie odpisywać, ale mój ukochany też utrzymywał kontakt z różnymi koleżankami, byłymi... Od września wróciliśmy do pracy i coś się zaczęło zmieniać (psuć). Mój ukochany miał dla mnie coraz mniej czasu, tłumacząc to pracą, złym samopoczuciem itd, ale nadal mówił, że kocha i że wszystko jest dobrze między nami. Tak było do listopada. Od listopada było jeszcze mniej czasu dla mnie, już tylko w soboty wieczorem. A od grudnia przestał mi mówić komplementy i wyznawać miłość, nie dzwonił już codziennie, mało pisał. Pytałam co się dzieje, ale on, że nic, że ja marudzę i źle to odbieram. Więc wierzyłam, ale dziwne to było dla mnie. Później zaczęła pisać do mnie jakaś dziewczyna, która jednocześnie pisała z nim, ostrzegała mnie, że on się tylko mną bawi. Powiedziałam mu o tym, zapytałam, czemu to ukrywa to stwierdził, że ja go sprawdzam i pewnie to moją koleżanka z nim pisze-a tak nie było. Ale uwierzyłam i dalej cieszyłam się każdą minutą z nim. Chociaż jak denerwował mnie jego brak czasu to często mu docinałam mówiąc o byłym narzeczonym (czego bardzo żałuję), że on miał dla mnie czas... Mój ukochany zaczął wyciszać telefon na czas naszych spotkań, pytałam dlaczego, ale mnie zbywał. Kiedyś przyszedł sms od jego byłej, chciałam go zobaczyć, ale mi nie pozwolił, powiedział, że jestem wścibska i skasował esa. Później zaczął chować tel a to w samochodzie, a to w kurtce, byle by nie miał go przy sobie. Pytałam czemu, ale mnie zbywał. A jeszcze przez ten czas kiedy się spotykaliśmy to czesto mi pisał, żebym go odwiedzała ja a nie tylko on mnie, lecz ja nie chciałam bo na początku naszego związku powiedział mi, że on miał wcześniej dziewczyny tylko dlatego, że do niego przyjeżdżały. Ale wracając do tematu 14 lutego wręcz wymusiłam na nim spotkanie, ponieważ zaczęły się nam ferie i on miał jakieś pilne wyjazdy beze mnie oczywiście. Ale męczyłam go i przyszedł w te walentynki. Wyszłam na chwilę z pokoju, na wieszaku w korytarzu była jego kurtka i coś się w niej świeciło, moja ciekawość była tak silna, że wyjęłam jego telefon z kurtki i przeczytałam smsy. Pisał do kilku kobiet, z niektórymi ostro flirtował, tak jak kiedyś ze mną, zapraszał je na kawę, pisał, że przytuli, że wpadnie do nich itd. Byłam w szoku, zawołałam go i zapytałam co to ma być, kim ja jestem dla niego, kim są te kobiety?! A on wściekł się, że ruszyłam bez pozwolenia jego tel, że nie miałam prawa, że go zraniłam itd. Powiedział, że te smsy nic nie znaczą, że to takie głupie pisanie, posiedział jeszcze troche, stwierdził, że żałuje, że przyjechał skoro go tak potraktowałam i pojechał do domu jakby nigdy nic. Później już się do mnie nie odzywał. Więc ja zaczęłam się dobijać, chciałam szczerej rozmowy, jakichś wyjaśnień, zgody. Ale on nie chciał rozmawiać, ani nawet pisać, tel ode mnie nie odbierał. Pojechałam do niego, to wyjechał mówiąc, że nie ma teraz czasu ani ochoty na rozmowe i tak przez 3 tygodnie, ja się dobijałam, a on mnie zbywał. W pracy zaczęłam z nim rozmawiać, ale też nie za bardzo chciał. Po 3 tygodniach przyjechał do mnie, ale nie chciał wejść do domu, zabrał mnie do restauracji, pogadaliśmy przez dwie godziny tak ogólnie, ale nie poruszaliśmy tematu sms i tych kobiet. Kolejny tydzień on do mnie zaczął pisać jako pierwszy, sam w kolejną sobotę zaproponował spotkanie (była to sobota po dniu kobiet). Zabrał mnie na romantyczną kolację, kupił serce z czekoladkami, był fajny, miły, mówił do mnie ''kochanie''. Zapytałam jak jest między nami, powiedział, że już jest dobrze. Nie wracałam do tematu tamtych kobiet, chciałam o tych esach zapomnieć i ratować nasz związek. Odwiózł mnie do domu, pożegnaliśmy się jak zawsze i odjechał. A następnego dnia zerwał ze mną kontakt, nie pisał, nie odpisywał, nie odbierał tel. Jak się bardzo dobijałam to coś odburknął w sms. W pracy zapytałam co się dzieje, to powiedział, że ma dużo spraw na głowie. Więc na tydzień dałam mu zupełnie spokój, nie dzwoniłam, nie pisałam, on też nie. Po tygodniu jednak zaczęłam pisać, ale on tylko odbąkiwał. Nie spotkaliśmy się w sobote, później w kolejną też nie. Napisałam mu co czuję, że chce, żebyśmy ratowali nasz związek. Zapytałam o jego uczucia, ale on nic. A jak się zbytnio dobijałam to napisał, żebym mu dała spokój. Wypomniał mi byłego narzeczonego, że o nim wspominałam, że nie chciałam do niego jeździć, że on sam nie wie czego chce, że czuł się zmanipulowany. W święta również się nie spotkaliśmy, chociaż ja zaproponowałam mimo wszystko spotkanie, nawet nie odpisał. Nie odpisuje na moje esy, tel nie odbiera. Ja nie wiem co mam rozbić? Jestem załamana, tak bardzo go kocham. Od walentynek nie ma dnia, żebym nie płakała, nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. Nie wyobrażam sobie mojego dalszego życia w takiej sytuacji, mijamy się w pracy jak obcy ludzie, a mi serce pęka. Ja chce tylko szczerości, rozmowy... Przecież dał mi nadzieję, a potem ją zabrał, jak do niego dotrzeć? Pomocy...
Witaj w dorosłym życiu tak juz jest jak spotykasz na swojej drodze kogoś kto tylko z pozoru zasługuje na względy, i raczej się ciesz że pokazał jakie jest jego prawdziwe oblicze teraz, bo jakby faktycznie były juz dzieci to problem byłby bardziej poważniejszy. Wiesz jaki zrobiłaś błąd? Pokazałaś że jesteś gotowa za nim ganiać, nie na tym polega miłość. Za szybko mu wybaczyłaś. Może nie takiego komentarza oczekiwałaś, ale masz to na własne życzenie dałaś się zmanipulować on pewnie dostał to co chciał i Cie olał, on Twoją miłość ma w głębokim poważaniu i nic na to nie poradzisz. Najlepiej o nim zapomnij to najlepsze wyjście.
Jak długo i jak bardzo chcesz się poniżać?
Nie widzisz że ex był tylko pretekstem?Jaki zakochany człowiek bajeruje obcą kobietę?a ten kilka .Bo się zmusza-bo zawiniłaś???NIE ,bo taki jest.
Szkoda że jak się zmył to w pracy nie powiedziałaś mu że TY kończysz bo....jest beznadziejny w łóżku tylko robisz z siebie widowisko.
On szczerość ci pokazuje.Kochać możesz chociaż jeżeli przeczytasz ze zrozumieniem co napisałaś to do północy powinnaś się odkochać.
Wyjdź ze znajomymi na imprezę,jedź z koleżanką do SPA idz do kina ale nie zmuszaj nikogo by cię kochał bo to się nie uda.Szanuj siebie .
Zanim go poznałaś żyłaś,funkconowałaś.Miałaś chłopaka 3-4msc i życia sobie bez niego nie wyobrażasz mimo że on od7msc ma cię w głębokim poważaniu.
Napisałam mu co czuję, że chce, żebyśmy ratowali nasz związek.
Co tu ratować, jaki związek?
To nie była prawda z jego strony, to tylko gra. Podobną grę prowadził równolegle z innymi kobietami o czym mogłaś się przekonać czytając smsy.
Zdradzona, moja rada brzmi :wykarczuj czym prędzej to indywiduum z Twojeg serca.
Cytat
Przecież dał mi nadzieję, a potem ją zabrał, jak do niego dotrzeć?
Ale po co Ci ktoś kto jest aż takim niegodziwcem? To zły człowiek.
Przecież on się bawi Tobą jak i innymi kobietami. Tu nie ma gdzie docierać.
Przecież nawet nie ma najmniejszych podstaw byś mogła mieć jakiekolwiek złudzenia, wszystko jest tak jasne jak słońce.
Aż dziwi że masz jeszcze nadzieję na cokolwiek....że w ogóle chcesz takiego człowieka w Twoim życiu.
bawi sie Tobą, bawi sie innymi kobietami i bedzie sie bawił, niestety.
Wybij sobie to "cudo" z głowy, tu nie ma juz mowy o związku, nie ma i nie bedzie.
Moze to brutalne co mowie, ale tak jest! Moj ex tez działał na kilka a nawet kilkanascie frontów, po kilku latach moj obraz: wrak emocjonalny, nerwica, szpital. A moj ex? Zarywa dalej, bawi sie swietnie i nadal wykorzystuje głupie gąski które myslą ze P. Boga za nogi złapały.
A błaganie, latanie za nim, ponizanie sie tylko Tobie zaszkodzi. W perspektywie czasu nie bedziesz mogła na siebie spojrzec, Twoja samoocena bedzie ponizej zera. Wiem co mowie bo sama tak robiłam. Im bardziej chciałam tym jasnie wielmozny bardziej mnie kopał. Jego rozbuchane ego rosło, za to ja zniżałam sie do partetu az w koncu wylądowałam w "piwnicy". I uwierz, nie moge sobie tego darowac, chyba bardziej to boli niż zmarnowane 19 lat z nim.
NIE BIEGAJ ZA NIM, NIE PROŚ O ROZMOWĘ, NIE BŁAGAJ!!!
Kopnij w cztery litery tego hu..ka i ciesz sie ze nie zmarnowałas tylu lat co ja
Jest tak jak napisali powyżej.
Powinnaś jak najszybciej odciąć się od tego faceta, dlatego, że im dłużej ciągniesz tą znajomość tym dłużej jesteś jego zabawką.
To jak on Cię traktuje to całkowity brak szacunku i nie powinnaś wzamian za to pierwsza wyciągać do niego ręki.
Odpuść sobie tego człowieka zanim zszarga Ci doszczętnie nerwy. Nie zmieni się, będzie robił to co robi dalej bo ten typ tak ma.
Pewnie jeszcze nie raz będzie zawracał Ci głowę, odzywał się bo... to taki typ, że nawija makaron na uszy. Nie bierz sobie na plecy tego ciężaru.
I niech zgadnę pewnie jest od Ciebie starszy, a Ty młoda, ładna i wierząca w dobro tego świata?
Byliśmy ze sobą tak na poważnie (przynajmniej z mojej strony) od lipca i pewnie dalej udawałby, że jest wszystko ok i spotykał się ze mną, gdybym nie zaczęła ''węszyć''. Szkoda, że nie ma odwagi powiedzieć wprost, że dla niego to była gra. Tak jest starszy o 11 lat i ma dobrze gadane niestety...
Atrakcja Ty zaś z tą różnicą wieku? Będę wredny to że Tobie nie wyszło ze starszym to nie znaczy że nie wyjdzie innym Dasz głowę że za kilka lat nie będziesz ganiać z młodszym od siebie facetem?? Jak czytam Twoje komentarze to mam wrażenie że zupełnie nie rozumiesz o czym piszesz. Po prostu są ludzie którzy nie nadają się do tworzenia trwałego związku, nie zależnie od wieku. zdradzona89 jak napisała flower nie żałuj niczego bo dostałaś dar i nie jedna osoba z tego portalu mając takie doświadczenia chętnie by się z Tobą zamieniła wielu nie straciłoby cennych lat z oszustami. A jak się ten gagatek pierwszy się odezwie to każ mu wypiąć porządnie tyłek bo chcesz mu zasadzić kopniaka na pożegnanie
Komentarz doklejony: zdradzona89 byłaś z nim bo miał gadane?? :szoook :rozpacz czas się uodpornić na wodolejstwo
Atrakcja Ty zaś z tą różnicą wieku? Będę wredny to że Tobie nie wyszło ze starszym to nie znaczy że nie wyjdzie innym
No tak, autorce tej historii na pewno wyjdzie z tym typem, o którym mówi.
Tu piszę konkretnie do autorki i na temat jej historii, a nie do wszystkich ludzi razem wziętych.
Komentarz doklejony:
Cytat
Szkoda, że nie ma odwagi powiedzieć wprost, że dla niego to była gra.
Nie ma co od oszusta oczekiwać szczerości.
Jeśli Ty wiesz, że on gra i oszukuje to na co Ci jego szczere wyznania?
Ten typ człowieka nie będzie szczery bo to mu się nie opłaca.
moj ex, nawet gdy dowiedział sie o rozwodzie to nawet w takim momencie mi kłamał. Zrozum, on nie bedzie juz nigdy szczery ani z Toba ani z zadną inną. Kiedyś ktos na tym forum mi powiedział: "on taki jest i sie nie zmieni" - ja to juz zrozumiałam. Ciezko cholernie sie z tym wszystkim pogodzic, ale niestety, tacy ludzie istnieją. Zapomnij o szczerej rozmowie z jego strony. Nie doczekasz sie nigdy. Przeczytaj uwaznie moja historie. Przeczytaj kilka razy a moze zrozumiesz co moze z Toba zrobic taki nic niewarty gnojek. Wpędzi Cie w lata, wykorzysta na maksa, zrujnuje psychicznie i fizycznie tez bo w koncu i ciało zaczyna sie w pewnym momencie buntowac.
Ciesz sie ze to TYLKO rok. I wiej od tego gagatka poki jestes mloda.
Ja wie ze chcialabys przeczytac cos innego, ze mialas nadzieje na jakis zloty srodek. Jedynym zlotym srodkiem jest kopniecie w zad prostaka bo taki nigdy sie nie zmieni.
Az strach sie bac ile tego badziewia łazi po tym swiecie. Ale niestety łazi tego od groma.
Odpuść dziewczyno, sluchaj rad innych tutaj bo wiedza co mowią. Wyrzuć drania ze swojej slicznej głowki i poszukaj kogos naprawde wartosciowego. Masz czas, masz duzo czasu zeby go marnowac na łajdaka
Byłam z nim bo wydawał mi się dobrym człowiekiem. Starszy, poważnie myślący o życiu, mający dobre wykształcenie, dobrą stała pracę i nieskazitelną opinię wśród osób z jego otoczenia, biegający do kościoła, pomocny, miły, uprzejmy, wesoły. Czułam się przy nim bezpiecznie, kochana, rozumiana jak nigdy wcześniej. Wszyscy z mojego otoczenia również go bardzo polubili, wręcz mówili, że to ja się wszystkiego czepiam, bo facet zapracowany i dlatego nie ma dla mnie tyle czasu. Na początku nie wierzyłam w jego piękne słówka, ale po kilku miesiącach przyjaźni, w końcu zaufałam. Pokazał mi lepsze życie, lepszy świat, pomógł w kilku sprawach. Nigdy bym nie pomyślała, że to były kłamstwa. Chyba dlatego jest mi teraz tak ciężko i nie mogę tego zrozumieć.
wybacz ale Ty nie musisz rozumiec jego chorych zachowań. Nie analizuj tego jaki był (a raczej tego jak wszystkich wokół urobił). Nie rozmyslaj ze byl taki i owaki bo to nieprawdą jest. On wcale taki nie był nie jest i nie bedzie. To zwykły oszust jest i taka jest prawda i tylko to dla Ciebie powinno sie liczyc. Bo czyny i fakty mówią prawdę o czlowieku a nie fałszywy obraz jaki stworzył na potrzeby innych (w tym Twoje).
Uciekaj od tego padalca. Rok to nie jest znowu az tak długo.
Wyobrazasz sobie dalej z nim związek? No pomysl. Skoro teraz Cie tak traktuje to zastanow sie co by było potem. Tu nie ma sie nad czym zastanawiać.
Pokaz trutniowi ze jestes piekna, niedostępna, wartosciowa. Pokaz ze sie szanujesz. Nie odzywaj sie wogole do niego, niech stanie sie powietrzem dla Ciebie. Najbardziej boli wlaśnie obojętność, chłód. Stań sie dla typa królowa lodu. Pokaz ze juz go nie chcesz..wowczas jego ego poleci w dól, na łeb, na szyje.
Ale musisz sobie wbic do glowy jedno: nie po drodze Ci juz z tym panem. I naprawde tak czuć. To nie jest facet ktory nadaje sie do normalnego zwiazku. Juz pokazuje jaki jest, raptem po roku. Co by bylo dalej...? sama odpowiedz sobie na to pytanie..Wylecz sie z niego bo to nic niewarty fiut i Ty z nim nigdy nie bylabys szczesliwa
No to pomyliłam się w obliczeniach .Byłaś z nim od lipca a we wrześniu miał już odpały .To że ktoś jest zazdrosny nie świadczy o miłości a o chęci posiadania na wyłączność ciała,myśli i czasu drugiej osoby.
No właśnie, wydawał się.
Starszy, poważnie myślący o życiu, mający dobre wykształcenie, dobrą stała pracę i nieskazitelną opinię wśród osób z jego otoczenia, biegający do kościoła, pomocny, miły, uprzejmy, wesoły.
Cóż, budował swój wizerunek misternie, jak widać dzięki niemu mógł z taką łatwością manipulować ludżmi, Ty też byłaś i wciąż jesteś pod urokiem jego manipulacji. Choć wiesz, nie chcesz jeszcze przyjąć do wiadomości i łudzisz się że była to prawda.
Cytat
Na początku nie wierzyłam w jego piękne słówka, ale po kilku miesiącach przyjaźni, w końcu zaufałam.
Więc jednak miałaś jakieś przebłyski intuicji lecz ją zlekceważyłaś...niestety.
Cytat
Pokazał mi lepsze życie, lepszy świat, pomógł w kilku sprawach. Nigdy bym nie pomyślała, że to były kłamstwa. Chyba dlatego jest mi teraz tak ciężko i nie mogę tego zrozumieć.
Kiedy zrozumiesz, że piękne słówka, pomoc i ten inny świat który Ci pokazał to tylko gra na potrzeby uzyskania kontroli nad Tobą i nic z prawdą nie ma wspólnego, przyjdzie czas na refleksje.
W nich na pewno przypomnisz sobie wiele niepokojących sytuacji które świadomie odrzucałaś by żyć wciąż w tej "pięknej" iluzji. Takiego typu człowiek nie jest zdolny do żadnej miłości- to pewnik.
Nie jesteś jedyną jego ofiarą. Czy chcesz pozostać do końca życia jedną z wielu jego ofiar, to tylko Twój wybór.
Jeśli odpuścisz, a tak byłoby najlepiej, facet jeszcze się "upomni" o Ciebie, bynajmniej nie dlatego żeby mu zależało, ale po to, by wciąż mieć kontrolę i czerpać z tego faktu w jego chory sposób pojmowaną satysfakcję.
Tak więc, im prędzej dojdzie do Ciebie prawda tym szybciej się pozbierasz.
Następna nieszczęśliwa na własne życzenie.
A jak sprawy łóżkowe? Piszesz tak jakby ich wcale nie było;
Wiadomo przecież, że najlepszym sposobem zaliczenia towaru, który sam się będzie tego domagał, nawet jak się już znudzi, to sposób na wspólną przyszłość;
Kobieta nie ma wtedy żadnych oporów, bo czuje, że należy do faceta, chce ratować związek i inne takie dyrdymały..
Zdradzona89 uciekaj od typa gdzie pieprz rośnie. Dziękuj Bogu ,że dowiedziałaś się teraz, a nie będąc żoną z parką małych dzieci. To nie jest materiał na partnera życiowego, on się nie zmieni. Albo jeszcze lepiej ,poleć go naszej forumowej pszczółce, co to lubi z kwiatka na kwiatek .
Nie jestem towarem do zaliczenia i jeśli o to chodzi, to mu się to nie udało, bo mi się jakoś do tego nie spieszyło. On też aż tak bardzo nie nalegał, mówił, że poczeka tyle ile ja chce, że to nie jest najważniejsze. I napewno nigdy nie zrobiłabym tego z desperacji, żeby się w ten sposób pogodzić. Pewnie uznacie, że jestem dziwna, ale nie zdobywam facetów przez łóżko.
W jakiej kwestii, Twojej niedojrzałości życiowej ?
Bujaj się w swoich fantazjach, ale nie miej pretensji do innych, że mają Cię za kaczkę dziwaczkę z przedszkola
Myślałem, że teksty z gimnazjum zrozumiesz
Trzeba ci wypracowanie napisać ? wysil się;
Pokazał mi lepsze życie, lepszy świat, pomógł w kilku sprawach. Nigdy bym nie pomyślała, że to były kłamstwa. Chyba dlatego jest mi teraz tak ciężko i nie mogę tego zrozumieć.
Kochana - to nie były kłamstwa! To było zaangażowanie, a potem on ze swojej gry zrezygnował. Z bardzo różnych przyczyn, ale Ty wcale nie musisz być taką przyczyną. Może trafiła mu się nowa fascynująca znajomość, może nie jedyna, więc zwyczajnie, zrezygnował z Ciebie. Byliście w fazie wzajemnego poznawania siebie. Z każdą godziną, dniem, miesiącem - poznawaliście się coraz bardziej. Ty zakochana - a on... zmienił zdanie. Mówi się trudno - na świecie są jeszcze tysiące facetów marzących o tak spokojnej i kochającej dziewczynie jak Ty.
Cytat
Pisał do kilku kobiet, z niektórymi ostro flirtował, tak jak kiedyś ze mną, zapraszał je na kawę, pisał, że przytuli, że wpadnie do nich itd. Byłam w szoku, zawołałam go i zapytałam co to ma być, kim ja jestem dla niego, kim są te kobiety?! A on wściekł się, że ruszyłam bez pozwolenia jego tel, że nie miałam prawa, że go zraniłam itd. Powiedział, że te smsy nic nie znaczą, że to takie głupie pisanie, posiedział jeszcze trochę, stwierdził, że żałuje, że przyjechał skoro go tak potraktowałam i pojechał do domu jakby nigdy nic.
Męska zabawa pozwalająca zdobywać kobiety - nazywa się SMS-owym flirtem. Zaczyna się od pisania - kończy się zaś w łóżku.
Znajdź sobie faceta, który nie bawi się w ten sposób - bo z tego nałogu trudno się wyzwolić - każda przyjemność, również flirtowania uzależnia. Wejdziesz w taki związek - a już on jako mąż, będzie to robił nadal - i naiwnie nie licz, że uda Ci się go zmienić.
Jeśli z seksem nie było łatwo i od razu - to taka kobieta staje się wyzwaniem. Jest niczym twierdza, którą fajnie jest oblegać, zdobywać. Ale zdobyta - już tak nie cieszy gdy ktoś ma naturę łowcy - wtedy szuka on kolejnej swojej ofiary. Im trudniejsza do rozkochania - tym ma większą przyjemność z tej manipulacji.
Teraz Ty powinnaś zrezygnować z niego, tak jak on zrezygnował z Ciebie.
Zdradzona89 - myślę, że jesteś wrażliwą, lojalną, uczciwą kobietą i bądź taka bo to czyni Cię wartościową partnerką. Mądry facet to doceni... a bawidamek wykorzysta.
Jeśli ulokujesz swoje uczucia w facecie, który patrzy na życie, związek podobnie jak Ty, a do tego odwzajemni Twoje uczucie, to zbudujecie udaną relację.
Twój jedyny błąd polega tutaj na tym, że wybrałaś niewłaściwą osobę.
Pewnie nie rozumiesz po co ktoś jednego dnia do Ciebie pisze, drugiego sie nie odzywa, trzeciego lata za inną, a czwartego znów przypomina sobie o Tobie.
On nie odwzajemnia Twoich uczuć, inaczej nie olewałby Ciebie i nie pisał z innymi.
Gdyby był normalny to mając inną na oku, dałby spokój Tobie.
Jemu jednak nie przeszkadza bujanie Ciebie na huśtawce emocjonalnej.
Nawet jak go spuścisz na drzewo to możliwe, że dalej będzie do Ciebie pisał... tak jak do wszystkich innych. Twoje zainteresowanie nim, buduje mu ego i daje nadzieję na to, że w końcu bzyknie.
Czas zdjąć różowe okulary i zobaczyć go takim jakim jest, a nie jakim chcesz go widzieć.
Do czego to moja droga doszło, żeby wartościowa kobieta uganiała się za zwykłym bawidamkiem?
Zdradzona89 - myślę, że jesteś wrażliwą, lojalną, uczciwą kobietą
i bądź taka, bo to czyni Cię wartościową partnerką. Mądry facet to doceni... a bawidamek wykorzysta.
Dziękuję Wam za słowa otuchy. Nie jestem osobą, która się szybko i często zakochuje. W sumie to nigdy tak nikogo nie kochałam jak jego i teraz czuje się fatalnie. I jeszcze razem pracujemy...
Później zaczęła pisać do mnie jakaś dziewczyna, która jednocześnie pisała z nim, ostrzegała mnie, że on się tylko mną bawi
Jak widzisz nieznajoma pisała prawdę więc na jaką czekasz szczerość? W jego pojęciu takie coś nie istnieje. To charakter.
Zapomnij o nim. Daj sobie szansę na lepszą przyszłość.
Hej Zdradzona, nie wkurzaj się na Yorika, bo chłop ma rację. Ja też się dziwię, że od lipca do września nie było żadnego seksu. To przecież jedna z największych motywacjhi do "bycia razem". I to jeszcze w letnich miesiącach? Miłość platoniczna? Miałem coś takiego w wieku 15 lat.
Napisałam mu co czuję, że chcę, żebyśmy ratowali nasz związek. Zapytałam o jego uczucia, ale on nic. A jak się zbytnio dobijałam to napisał, żebym mu dała spokój. Wypomniał mi byłego narzeczonego, że o nim wspominałam, że nie chciałam do niego jeździć, że on sam nie wie czego chce, że czuł się zmanipulowany....
Później zaczęła pisać do mnie jakaś dziewczyna, która jednocześnie pisała z nim, ostrzegała mnie, że on się tylko mną bawi...
Był chyba taki scenariusz filmowy czy książka - założyli się, że on ma poderwać Mysz - dziewczynę bardziej jak porządną i skromną, która nie odkryła w sobie jeszcze siły swej kobiecości - miał być z tego niezły ubaw i polewka.
Tylko, że ten scenariusz pozytywnie się kończył, podrywacz który miał się nią zabawić i zakład wygrać - się w Myszy zakochał. Życie niestety bywa bardziej rozczarowujące... Może zakład się skończył, a więc i zabawa, a może pojawiło się coś...
Innym czynnikiem, który może być przyczynkiem do rejterady ze związków, są różne traumy, z którymi my faceci wcale nie musimy sobie dobrze radzić. Najprostsza to taka, że nagle w trakcie seksu, dziewczyna wspomina swojego byłego, niewinnie stwierdzając, że miał większego penisa i lepiej dawał sobie w łóżku radę..., albo nagle pojawiało się pytanie retoryczne: "Ciekawe, co jutro będzie na obiad?!" :szoook
Albo wypytywana o swoją przeszłość, decyduje się powierzyć mu swoją największą tajemnicę, że np. swój pierwszy raz miała ze swoim pijanym ojcem. Albo, że była gwałcona przez brata... Albo, że jej pierwszy facet był ........ * - niepotrzebne skreślić;... Albo, że nie miała co jeść, więc zaczęła pracę w agencji towarzyskiej, by było w domu co jeść. Albo, że nie jest źle, ale u mamy jest jej czwórka dzieci, o których zapomniała mu wcześniej powiedzieć... Albo, że fajnie że ją kocha i że chce być razem, bo ona ma straszny problem ze spłatą tego kredytu we frankach szwajcarskich i już zalega na trzydzieści koła dla banku, "- ale pomożesz mi misiu"... Albo, że zwyczajnie - chemia seksu tu nie pasuje... :rozpacz
Słaby facet, przytłoczony takimi "nowinami", nie zawsze nawet zdradzi przyczynę tego, że wieje często bez pożegnania. On rezygnuje - a dziewczyna pozostaje bez tej wiedzy, co było przyczyną jego rejterady. Coś zrobiła takiego, coś powiedziała - ale nie wie co.
To nie jest powód do tragedii dla kogoś, kto dość często poszukuje tej prawdziwej miłości i zmienia partnerów jak rękawiczki. Gorzej, gdy zakładamy od razu, że to będzie ta jedyna prawdziwa i poważnie angażujemy się uczuciowo - więc takie rozstanie bardzo boli.
A jak jeszcze facet gra na kilku frontach, by sobie wybrać z czasem co mu bardziej będzie pasowało - to trzeba takiego sobie zwyczajnie darować.
To nie jest ostatni facet na Ziemi - są nas miliony! :tak_trzymaj
A Ty się akurat uparłaś na tego... :cacy
mnie się przydarzyło, że kobieta po prostu powiedziała...skup się na swojej przyjemności... odebrałem to jak słynne...zamknij oczy i pomyśl o anglii... czyli idąc ze mną do łózka odwalała obowiązek, pańszczyznę etc. odechciało mi się wszystkiego...
Nie widzisz że ex był tylko pretekstem?Jaki zakochany człowiek bajeruje obcą kobietę?a ten kilka .Bo się zmusza-bo zawiniłaś???NIE ,bo taki jest.
Szkoda że jak się zmył to w pracy nie powiedziałaś mu że TY kończysz bo....jest beznadziejny w łóżku tylko robisz z siebie widowisko.
On szczerość ci pokazuje.Kochać możesz chociaż jeżeli przeczytasz ze zrozumieniem co napisałaś to do północy powinnaś się odkochać.
Wyjdź ze znajomymi na imprezę,jedź z koleżanką do SPA idz do kina ale nie zmuszaj nikogo by cię kochał bo to się nie uda.Szanuj siebie .
Zanim go poznałaś żyłaś,funkconowałaś.Miałaś chłopaka 3-4msc i życia sobie bez niego nie wyobrażasz mimo że on od7msc ma cię w głębokim poważaniu.
Cytat
Co tu ratować, jaki związek?
To nie była prawda z jego strony, to tylko gra. Podobną grę prowadził równolegle z innymi kobietami o czym mogłaś się przekonać czytając smsy.
Zdradzona, moja rada brzmi :wykarczuj czym prędzej to indywiduum z Twojeg serca.
Cytat
Ale po co Ci ktoś kto jest aż takim niegodziwcem? To zły człowiek.
Przecież on się bawi Tobą jak i innymi kobietami. Tu nie ma gdzie docierać.
Przecież nawet nie ma najmniejszych podstaw byś mogła mieć jakiekolwiek złudzenia, wszystko jest tak jasne jak słońce.
Aż dziwi że masz jeszcze nadzieję na cokolwiek....że w ogóle chcesz takiego człowieka w Twoim życiu.
Wybij sobie to "cudo" z głowy, tu nie ma juz mowy o związku, nie ma i nie bedzie.
Moze to brutalne co mowie, ale tak jest! Moj ex tez działał na kilka a nawet kilkanascie frontów, po kilku latach moj obraz: wrak emocjonalny, nerwica, szpital. A moj ex? Zarywa dalej, bawi sie swietnie i nadal wykorzystuje głupie gąski które myslą ze P. Boga za nogi złapały.
A błaganie, latanie za nim, ponizanie sie tylko Tobie zaszkodzi. W perspektywie czasu nie bedziesz mogła na siebie spojrzec, Twoja samoocena bedzie ponizej zera. Wiem co mowie bo sama tak robiłam. Im bardziej chciałam tym jasnie wielmozny bardziej mnie kopał. Jego rozbuchane ego rosło, za to ja zniżałam sie do partetu az w koncu wylądowałam w "piwnicy". I uwierz, nie moge sobie tego darowac, chyba bardziej to boli niż zmarnowane 19 lat z nim.
NIE BIEGAJ ZA NIM, NIE PROŚ O ROZMOWĘ, NIE BŁAGAJ!!!
Kopnij w cztery litery tego hu..ka i ciesz sie ze nie zmarnowałas tylu lat co ja
Powinnaś jak najszybciej odciąć się od tego faceta, dlatego, że im dłużej ciągniesz tą znajomość tym dłużej jesteś jego zabawką.
To jak on Cię traktuje to całkowity brak szacunku i nie powinnaś wzamian za to pierwsza wyciągać do niego ręki.
Odpuść sobie tego człowieka zanim zszarga Ci doszczętnie nerwy. Nie zmieni się, będzie robił to co robi dalej bo ten typ tak ma.
Pewnie jeszcze nie raz będzie zawracał Ci głowę, odzywał się bo... to taki typ, że nawija makaron na uszy. Nie bierz sobie na plecy tego ciężaru.
I niech zgadnę pewnie jest od Ciebie starszy, a Ty młoda, ładna i wierząca w dobro tego świata?
zdradzona89 jak napisała flower nie żałuj niczego bo dostałaś dar i nie jedna osoba z tego portalu mając takie doświadczenia chętnie by się z Tobą zamieniła wielu nie straciłoby cennych lat z oszustami. A jak się ten gagatek pierwszy się odezwie to każ mu wypiąć porządnie tyłek bo chcesz mu zasadzić kopniaka na pożegnanie
Komentarz doklejony:
zdradzona89 byłaś z nim bo miał gadane?? :szoook :rozpacz czas się uodpornić na wodolejstwo
Cytat
No tak, autorce tej historii na pewno wyjdzie z tym typem, o którym mówi.
Tu piszę konkretnie do autorki i na temat jej historii, a nie do wszystkich ludzi razem wziętych.
Komentarz doklejony:
Cytat
Nie ma co od oszusta oczekiwać szczerości.
Jeśli Ty wiesz, że on gra i oszukuje to na co Ci jego szczere wyznania?
Ten typ człowieka nie będzie szczery bo to mu się nie opłaca.
Ciesz sie ze to TYLKO rok. I wiej od tego gagatka poki jestes mloda.
Ja wie ze chcialabys przeczytac cos innego, ze mialas nadzieje na jakis zloty srodek. Jedynym zlotym srodkiem jest kopniecie w zad prostaka bo taki nigdy sie nie zmieni.
Az strach sie bac ile tego badziewia łazi po tym swiecie. Ale niestety łazi tego od groma.
Odpuść dziewczyno, sluchaj rad innych tutaj bo wiedza co mowią. Wyrzuć drania ze swojej slicznej głowki i poszukaj kogos naprawde wartosciowego. Masz czas, masz duzo czasu zeby go marnowac na łajdaka
Uciekaj od tego padalca. Rok to nie jest znowu az tak długo.
Wyobrazasz sobie dalej z nim związek? No pomysl. Skoro teraz Cie tak traktuje to zastanow sie co by było potem. Tu nie ma sie nad czym zastanawiać.
Pokaz trutniowi ze jestes piekna, niedostępna, wartosciowa. Pokaz ze sie szanujesz. Nie odzywaj sie wogole do niego, niech stanie sie powietrzem dla Ciebie. Najbardziej boli wlaśnie obojętność, chłód. Stań sie dla typa królowa lodu. Pokaz ze juz go nie chcesz..wowczas jego ego poleci w dól, na łeb, na szyje.
Ale musisz sobie wbic do glowy jedno: nie po drodze Ci juz z tym panem. I naprawde tak czuć. To nie jest facet ktory nadaje sie do normalnego zwiazku. Juz pokazuje jaki jest, raptem po roku. Co by bylo dalej...? sama odpowiedz sobie na to pytanie..Wylecz sie z niego bo to nic niewarty fiut i Ty z nim nigdy nie bylabys szczesliwa
Cytat
No właśnie, wydawał się.
Starszy, poważnie myślący o życiu, mający dobre wykształcenie, dobrą stała pracę i nieskazitelną opinię wśród osób z jego otoczenia, biegający do kościoła, pomocny, miły, uprzejmy, wesoły.
Cóż, budował swój wizerunek misternie, jak widać dzięki niemu mógł z taką łatwością manipulować ludżmi, Ty też byłaś i wciąż jesteś pod urokiem jego manipulacji. Choć wiesz, nie chcesz jeszcze przyjąć do wiadomości i łudzisz się że była to prawda.
Cytat
Więc jednak miałaś jakieś przebłyski intuicji lecz ją zlekceważyłaś...niestety.
Cytat
Kiedy zrozumiesz, że piękne słówka, pomoc i ten inny świat który Ci pokazał to tylko gra na potrzeby uzyskania kontroli nad Tobą i nic z prawdą nie ma wspólnego, przyjdzie czas na refleksje.
W nich na pewno przypomnisz sobie wiele niepokojących sytuacji które świadomie odrzucałaś by żyć wciąż w tej "pięknej" iluzji.
Takiego typu człowiek nie jest zdolny do żadnej miłości- to pewnik.
Nie jesteś jedyną jego ofiarą. Czy chcesz pozostać do końca życia jedną z wielu jego ofiar, to tylko Twój wybór.
Jeśli odpuścisz, a tak byłoby najlepiej, facet jeszcze się "upomni" o Ciebie, bynajmniej nie dlatego żeby mu zależało, ale po to, by wciąż mieć kontrolę i czerpać z tego faktu w jego chory sposób pojmowaną satysfakcję.
Tak więc, im prędzej dojdzie do Ciebie prawda tym szybciej się pozbierasz.
A jak sprawy łóżkowe? Piszesz tak jakby ich wcale nie było;
Wiadomo przecież, że najlepszym sposobem zaliczenia towaru, który sam się będzie tego domagał, nawet jak się już znudzi, to sposób na wspólną przyszłość;
Kobieta nie ma wtedy żadnych oporów, bo czuje, że należy do faceta, chce ratować związek i inne takie dyrdymały..
Kochana, ty ich w ogóle nie zdobywasz, tak Ci się tylko wydaje
Bujaj się w swoich fantazjach, ale nie miej pretensji do innych, że mają Cię za kaczkę dziwaczkę z przedszkola
Myślałem, że teksty z gimnazjum zrozumiesz
Trzeba ci wypracowanie napisać ? wysil się;
Cytat
Kochana - to nie były kłamstwa! To było zaangażowanie, a potem on ze swojej gry zrezygnował. Z bardzo różnych przyczyn, ale Ty wcale nie musisz być taką przyczyną. Może trafiła mu się nowa fascynująca znajomość, może nie jedyna, więc zwyczajnie, zrezygnował z Ciebie. Byliście w fazie wzajemnego poznawania siebie. Z każdą godziną, dniem, miesiącem - poznawaliście się coraz bardziej. Ty zakochana - a on... zmienił zdanie. Mówi się trudno - na świecie są jeszcze tysiące facetów marzących o tak spokojnej i kochającej dziewczynie jak Ty.
Cytat
Męska zabawa pozwalająca zdobywać kobiety - nazywa się SMS-owym flirtem. Zaczyna się od pisania - kończy się zaś w łóżku.
Znajdź sobie faceta, który nie bawi się w ten sposób - bo z tego nałogu trudno się wyzwolić - każda przyjemność, również flirtowania uzależnia. Wejdziesz w taki związek - a już on jako mąż, będzie to robił nadal - i naiwnie nie licz, że uda Ci się go zmienić.
Jeśli z seksem nie było łatwo i od razu - to taka kobieta staje się wyzwaniem. Jest niczym twierdza, którą fajnie jest oblegać, zdobywać. Ale zdobyta - już tak nie cieszy gdy ktoś ma naturę łowcy - wtedy szuka on kolejnej swojej ofiary. Im trudniejsza do rozkochania - tym ma większą przyjemność z tej manipulacji.
Teraz Ty powinnaś zrezygnować z niego, tak jak on zrezygnował z Ciebie.
Jeśli ulokujesz swoje uczucia w facecie, który patrzy na życie, związek podobnie jak Ty, a do tego odwzajemni Twoje uczucie, to zbudujecie udaną relację.
Twój jedyny błąd polega tutaj na tym, że wybrałaś niewłaściwą osobę.
Pewnie nie rozumiesz po co ktoś jednego dnia do Ciebie pisze, drugiego sie nie odzywa, trzeciego lata za inną, a czwartego znów przypomina sobie o Tobie.
On nie odwzajemnia Twoich uczuć, inaczej nie olewałby Ciebie i nie pisał z innymi.
Gdyby był normalny to mając inną na oku, dałby spokój Tobie.
Jemu jednak nie przeszkadza bujanie Ciebie na huśtawce emocjonalnej.
Nawet jak go spuścisz na drzewo to możliwe, że dalej będzie do Ciebie pisał... tak jak do wszystkich innych. Twoje zainteresowanie nim, buduje mu ego i daje nadzieję na to, że w końcu bzyknie.
Czas zdjąć różowe okulary i zobaczyć go takim jakim jest, a nie jakim chcesz go widzieć.
Do czego to moja droga doszło, żeby wartościowa kobieta uganiała się za zwykłym bawidamkiem?
Cytat
i bądź taka, bo to czyni Cię wartościową partnerką.
Mądry facet to doceni... a bawidamek wykorzysta.
I to jest własnie właściwa konkluzja.
Cytat
Jak widzisz nieznajoma pisała prawdę więc na jaką czekasz szczerość? W jego pojęciu takie coś nie istnieje. To charakter.
Zapomnij o nim. Daj sobie szansę na lepszą przyszłość.
Cytat
Później zaczęła pisać do mnie jakaś dziewczyna, która jednocześnie pisała z nim, ostrzegała mnie, że on się tylko mną bawi...
Był chyba taki scenariusz filmowy czy książka - założyli się, że on ma poderwać Mysz - dziewczynę bardziej jak porządną i skromną, która nie odkryła w sobie jeszcze siły swej kobiecości - miał być z tego niezły ubaw i polewka.
Tylko, że ten scenariusz pozytywnie się kończył, podrywacz który miał się nią zabawić i zakład wygrać - się w Myszy zakochał. Życie niestety bywa bardziej rozczarowujące... Może zakład się skończył, a więc i zabawa, a może pojawiło się coś...
Innym czynnikiem, który może być przyczynkiem do rejterady ze związków, są różne traumy, z którymi my faceci wcale nie musimy sobie dobrze radzić. Najprostsza to taka, że nagle w trakcie seksu, dziewczyna wspomina swojego byłego, niewinnie stwierdzając, że miał większego penisa i lepiej dawał sobie w łóżku radę..., albo nagle pojawiało się pytanie retoryczne: "Ciekawe, co jutro będzie na obiad?!" :szoook
Albo wypytywana o swoją przeszłość, decyduje się powierzyć mu swoją największą tajemnicę, że np. swój pierwszy raz miała ze swoim pijanym ojcem. Albo, że była gwałcona przez brata... Albo, że jej pierwszy facet był ........ * - niepotrzebne skreślić;... Albo, że nie miała co jeść, więc zaczęła pracę w agencji towarzyskiej, by było w domu co jeść. Albo, że nie jest źle, ale u mamy jest jej czwórka dzieci, o których zapomniała mu wcześniej powiedzieć... Albo, że fajnie że ją kocha i że chce być razem, bo ona ma straszny problem ze spłatą tego kredytu we frankach szwajcarskich i już zalega na trzydzieści koła dla banku, "- ale pomożesz mi misiu"... Albo, że zwyczajnie - chemia seksu tu nie pasuje... :rozpacz
Słaby facet, przytłoczony takimi "nowinami", nie zawsze nawet zdradzi przyczynę tego, że wieje często bez pożegnania. On rezygnuje - a dziewczyna pozostaje bez tej wiedzy, co było przyczyną jego rejterady. Coś zrobiła takiego, coś powiedziała - ale nie wie co.
To nie jest powód do tragedii dla kogoś, kto dość często poszukuje tej prawdziwej miłości i zmienia partnerów jak rękawiczki. Gorzej, gdy zakładamy od razu, że to będzie ta jedyna prawdziwa i poważnie angażujemy się uczuciowo - więc takie rozstanie bardzo boli.
A jak jeszcze facet gra na kilku frontach, by sobie wybrać z czasem co mu bardziej będzie pasowało - to trzeba takiego sobie zwyczajnie darować.
To nie jest ostatni facet na Ziemi - są nas miliony! :tak_trzymaj
A Ty się akurat uparłaś na tego... :cacy