Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Cześć i czołem.
Potrzebuję Waszej rady bo jutro czeka mnie rozmowa ze zdradzoną kobietą. Zacznę od początku... Weszlam w romans z kolegą z pracy, ja 28 lat on 33. Facet ma żonę i dziecko więc związek nie wchodzi w gre. Romans trwał rok. Znajomosc polegała na spotkaniach wieczorem u mnie w mieszkaniu, głównie seks i jakies wyjśnia na kolacje, kino, weekend za granca. Mamy taką pracę, ze często delegujemy więc było nam łatwo organizować sobie spotkania pod przykrywką pracy.
Byliśmy przyjaciólmi tyle, że uprawialiśmy seks. To była taka nasza odskocznia od stresującej pracy jaką oboje wykonujemy.
Pomagałam mu ukrywać nasz romans, podpowiadałam jak ma sie zachowywac wobec żony żeby niczego nie wyczula.
Przez jego głupote wszystko poszło na marne ale zaraz do tego dojdziemy.
Minął troche ponad rok tej przyjaźni i stwierdzilam, że czas z niej wylaczyc seks. Chcialam poznać kogos nowego i tym razem wolnego kto jest bardziej mobilny i ma wiecej czasu.
Moj przyjaciel tak jakby mniej zdawal sobie sprawe ze ma rodzine od mnie. Powiedzial zebysmy nie rezygnowali z siebie bo on znajdzie wiecej czasu dla nas.
Oczywiscie nie o to mi chodzilo i nie odbieralam jego telefonow po pracy i olewalam smsy. Chyba to jest logiczne, ze musialam tak zrobic bo on ma rodzine. On sie za to "obrazil" i zaczal mnie bardziej nękać telefonami, smsami i w pracy, ale ja olewka na to.
Ostrzeglam go tylko, że jak bedzie do mnie wypisywal farmazony o 3 w nocy to w koncu jego żona to zauważy,a wtedy nie chcialabym być w jego skórze.
Ja zaczelam sie umawiac na spotkania zeby poznac kogos nowego. Moj przyjaciel to zobaczyl i bardzo sie wkurzył. Nie bede już opisywać jego głupich rekacji bo szkoda na to czasu. Nie wiem co u niego było dalej, olewałam to aż nagle mnie poinformował, że powiedział swojej żonie o zdradzie.
Nie wiem po co, może zaliczył jakąś wpadkę. Wypisywał do mnie w dzień i w nocy smsy więc mogła go nakryć.
Życzyłam mu powodzenia w dalszym postępowaniu i olewałam dalej. Tylko, że jego żona sie do mnie odezwała i prosila o rozmowe.
Z poczatku i ją olewałam ale doszło do tego, że rozmawiałyśmy przez telefon i zgodziłam się z nią pogadać.
Teraz prośba o rade do wszystkich tutaj. Jak mam z nia rozmawiać? Co taka kobieta powinna a czego nie powinna usłyszeć?
Jedno jest pewne, bedzie sie domagala "prawdy". Zupełnej prawdy na pewno jej nie powiem żeby kobecie nerwów nie rozszarpać.
Z przyjacielem sie nie kontaktuje jaką on jej wersje przedstawił. Nie chce z nim rozmawiac dopoki on nie ochlonie.
Z nią na spotkanie sie zgodziłam. Z góry dzięki za wskazówki jak tą rozmowe deliktanie przeprowadzić.
Pozdrawiam
Maja
wolę seks ze stałym partnerem niż z kimś nowym.
Chociaż nie wiem jak to jest być z kimś 15 lat ale moi rodzice są ze sobą znacznie dłużej i tylko ich zostawić na chwilę samych a już się dzieje... a ja rzadko do nich przyjeżdżam.
Atrakcjo nie ma sensu się spierać co kto woli bo nie od dziś wiadomo, że każdy woli co innego. Jednak zanim zdecydujesz czy seks przez 15 lat nie może się znudzić to spróbuj wytrwać z kimś tyle lat. Zaciekawił mnie przypadek Twoich rodziców, bardzo fajna sytuacja. Tak niedyskretnie zapytam czy były jakieś zdrady w ich związku czy oni przez całe życie tylko ze sobą tak radośnie harcują? Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj, jeśli pytanie Cię urazi to przepraszam.
Cytat
zmusiłaś mnie do odszukania smiley :
byłam młoda i zaczynała pierwszą pracę to wiele osób wyżej próbowało mnie zrobić w jajo. Ja o tym nawet wtedy nie wiedziała bo moje pojęcie o życiu było równe zeru. Głównie starsi faceci, którzy myślą, że młoda to głupia i wykorzystują takie osoby po całości. Teraz to widzę. Stare pierniki dostarczają młodym dziewczynom wrażeń, a potem jest płacz. Wrażliwe osoby bardzo łatwo łapią emocjonalny haj i są podatne na robienie głupot pod wpływem emocji.
A to tak dla przypomnienia chyba zostało wrzucone, że brak emocji jest bardzo korzystny, zwłaszcza w młodym wieku.
Wy tutaj przynajmniej wiecie, że zostaliście zdradzeni i zrobiliście z tym co chcieliście. Faceci o których pisałam zdradzają na potęgę, a ich żony z reguły nie dowiadują się nigdy. Dobierają się głównie do młodszych podwładnych, a te młodziutkie i głupiutkie chętnie w dziwne układy wchodzą (czego nigdy nie zrozumiem ale tak jest). Ich żony sa bardzo dumne ze swoich mężów. Przynajmniej te ich młode kochanice mają z nimi częściowo dobrze bo pieniędzy na nie nie żałują. Żony w błogiej nieświadomości więc też im dobrze. Tylko jak coś się rypnie to jest płacz i po stronie kochanic i po stronie żon.
Megan1 mądry człowiek po szkodzie. Masz rację, nie przewidziałam skutków, a właściwie to nie zastanawiałam się nad nimi. Wśród moich znajomych, jak ktoś komuś sceny robi to kobieta facetowi, rzadko kiedy jest odwortnie. Nie przewidziałam, że tu będzie dziwny wyjątek.
Ty miałaś jakiego typu problemy i jak długo trwały?
Pszczoła, ale to wcale nie jest wyjątek.
Faceci też potrafią niezłe hece odstawiać, dlaczego przypisujesz to tylko kobietom?
Mój problem toczył się w pracy ale ja zgłosiłam sprawę do jego przełożonego, dostał reprymendę i miałam chociaż trochę spokoju. Tylko, że mój przypadek jest całkiem inny od Twojego.
Jeśli chodzi o Twoje pytanie co powiedzieć żonie, to najlepiej nic! Najlepiej wcale sie z nią nie kontaktuj. Żona niczego nie zmieni, jej postawa jest w tej sytuacji bez znaczenia (dla Ciebie). Ważne żeby facet dał Tobie spokój i tylko jego postawa tutaj ma znaczenie, a nie żony.
Skoro rok czasu ją zdradzał to jej nie kocha, a od tego, że go rzuciłaś nagle nie zakocha się w niej na nowo. Już bardziej by pomogło gdyby zajął się nową kochanką, wtedy byś miała spokój jak w banku. Człowiek, który zdradza żonę nie kocha jej i nie zakocha się w niej bo kochanka go zostawiła.
Po drugie jeśli będziesz odbierała od niej telefony i spotykała się z nią to ona zobaczy, że zawsze może z Tobą porozmawiać i będzie zgłaszała się do Ciebie za każdym razem jak ją coś najdzie.
Po trzecie Twoje spotkania z nią tylko bardziej ją zdołują. Po odkryciu zdrady ona będzie miała trudny okres, będzie zadawała sobie pytania DLACZEGO i może nawet będzie porównywała się z Tobą itp. Tylko możesz pogorszyć jej stan psychiczny umawiając się z nią!!
Po czwarte ta kobieta niestety jak większość kobiet, może popełnić błąd i pozostać w tym związku. Bo on w końcu zobaczy, że go nie chcesz i przestanie sie łudzić, wtedy smutny z podkulonym ogonem wróci ratować swoje małżeństwo. Tylko, że zrobi to z własnej wygody a nie z miłości do żony. Jeśli kobieta mu wybaczy to na 80% znowu przeżyje to samo. Dlatego możesz smsowo ją poinformować co on robi, to pomoże jej podjąc dobrą dla niej decyzje.
Jak będziesz go kryła to wprowadzisz ją w błąd i ona mu wybaczy. Jeśli mu wybaczy to sama siebie skrzywdzi. Jesteś w błędzie sądzac, że ich zgoda jest dla Ciebie korzystna. Ich zgoda czy rozstanie nie mają wpływu na Twoje życie, on i tak będzie za Tobą latał przez jakiś czas i tak. Potem się z żoną zejdzie lub rozejdzie, ale Ty już będziesz miała święty spokój. A ja współczuję żonie i życzę jej aby nie wybaczyła, bo co to za życie przy zdradzającym mężu, który dawno jej nie kocha.
Jest tak jak napisałaś, że większość zdradzonych kobiet nawet nie wie, że są zdradzane!! I wszystko jest dobrze dopóki się nie wyda. Ja bym nie chciała być w takiej sytuacji, wolałabym wiedzieć o zdradzie, rozstać się niż być nieświadomie zdradzana. Dlatego nie radzę wprowadzać żony w błąd, kryjąc go.
No więc jak to w końcu jest?
Zdradzacie dla:
Dla tych jedenastu.... lub mniej, minut odmiany?!
Czy z innych powodów? smiley smiley
Zdrada nie ma płci. Sugerowanie, że tylko mężczyźni zdradzają jest absurdem. Sami z sobą nie zdradzają. Z pewnością zdrada bardziej uderza w zdradzonego mężczyznę, bo uderza jednocześnie w jego poczucie męskości. Zapewne rzadziej się żalą , a częściej zamykają w sobie.
Przy czym zdradzający, to wielokrotnie osoby zagubione. Zdradzają np bardzo często osoby o niskim poczuciu własnej wartości, po to aby tę wartość we własnych oczach podnieść. Czy ma sens winić kogokolwiek za to, że nie jest nam w stanie dać tego, czego po prostu w sobie nie ma? Nie dostał od życia, to nie ma. Może właśnie dlatego, jeden z drugim, musi popełnić ten błąd, aby coś zrozumieć i czegoś się nauczyć. To samo tyczy tyczy się kochanków i kochanek. Ktoś kto godzi się, na taki w sumie desperacki krok, na wejście w czyjś związek na trzeciego, ma swoje deficyty, których zaspokojenia szuka. Błądzić jest rzeczą ludzką :rozpacz
Cytat
Faceci o których pisałam zdradzają na potęgę, a ich żony z reguły nie dowiadują się nigdy. Dobierają się głównie do młodszych podwładnych, a te młodziutkie i głupiutkie chętnie w dziwne układy wchodzą (czego nigdy nie zrozumiem ale tak jest). Ich żony sa bardzo dumne ze swoich mężów. Przynajmniej te ich młode kochanice mają z nimi częściowo dobrze bo pieniędzy na nie nie żałują. smiley Żony w błogiej nieświadomości więc też im dobrze.
Jeśli piszesz o środowisku ludzi związanych korpo, to jest ono specyficzne. Każde środowisko, w którym pieniądz staje się główną, nadrzędną wartością, idzie w pewnym momencie w zakłamanie. Z jakiegoś powodu ludzie nakładają na siebie te chroniące ich skorupy.
Cytat
Człowiek, który zdradza żonę nie kocha jej i nie zakocha się w niej bo kochanka go zostawiła.
Ot pobożne życzenie kochanek ułatwiające zapewne przełknięcie gorzkiego kawałka tortu Zdrada bardzo często bywa ogromnym zaskoczeniem dla zdradzanych, właśnie z tego powodu, że nic w codziennym zachowaniu na nią nie wskazuje Kochanki wyobrażają sobie, że tylko z nimi partner doznaje cudownych uniesień, podczas gdy zdradzający wielokrotnie żyje jakby w dwóch rzeczywistościach. I kiedy przenosi się do domu, takich samych "boskich uniesień" doznaje z własną żoną. Stąd wielokrotnie wpada w taki mentlik emocjonalny, że przeżywa ogromne katusze. Zdradzający (o ile nie robi tego z premedytacją, nie tkwi w jakiejś patologii) też cierpi.
Różne rzeczy ludzie upychają pod pojęciem miłości. Jeśli ograniczyć je do pożądania, to faktycznie można by stwierdzić, że żony nie kocha, w czasie kiedy biega na spotkania. Gdy jednak poszerzymy je np o zwykłą troskę (tak jak w przypadku miłości rodzicielskiej, gdzie nie ma krzty pożądania, jest za to troska i opieka jaką otacza się dziecko) sprawa się komplikuje. Nagle okazuje się, że facet troszczy się, dba, o żonę o dom. Każdy grosz który zarobi inwestuje intuicyjnie w ten dom, a nie kochankę.
Twierdzenie, że się w niej nigdy nie zakocha, jest też z goła fałszywe. I pobożnym jest życzeniem zapewne wielu kochanek. Miłość przychodzi nagle, w najmniej spodziewanych momentach. Równie dobrze to może być własnie ten moment, kiedy on nagle się żonie zakocha. Takiej zapłakanej, z podpuchniętymi oczyma, zakładającej przykładowo drżącymi rękoma dziecku sweterek, na godzinę przed wyjściem na rozprawę rozwodową.
Zdrada nie ma płci. Sugerowanie, że tylko mężczyźni zdradzają jest absurdem.
Ale ja takich bzdur nie sugeruję. My z Ramirezem zupełnie o czym innym.
Cytat
Przy czym zdradzający, to wielokrotnie osoby zagubione. Zdradzają np bardzo często osoby o niskim poczuciu własnej wartości, po to aby tę wartość we własnych oczach podnieść.
W takie bajki to może przedszkolaki wierzą. Nie obrażajmy ludzi zagubionych bo oni rzadko kiedy posuwają się zdo zdrad.
Jasne, zdarza się, że ktoś zdradził bo zagubiony, bo biedny.
Albo zdradził bo ma tak świetną żonę, że aż musi znaleźć "gorszą" kochankę by się bardziej męsko poczuć. Ale to jest ewenement.
Przyczyny zdrady są różnorakie ale główną jest egoizm. Bo zobaczył ładne, zgrabne ciało. Bo zauroczył się koleżanką. I poleciał za... własną potrzebą , nie myśląc o rodzinie.
Normalni mężczyźni też spotykają kobiety, które im się podobają i wcale nie zdradzają z tego powodu. Bo wiedzą, że mają rodzinę i nie chcą jej stracić.
Zdrada uderze również w kobiece ego co udowdnione zostało w tym wątku (nie przez pszczole bynajmniej).
Cytat
Kochanki wyobrażają sobie, że tylko z nimi partner doznaje cudownych uniesień, podczas gdy zdradzający wielokrotnie żyje jakby w dwóch rzeczywistościach. I kiedy przenosi się do domu, takich samych "boskich uniesień" doznaje z własną żoną. Stąd wielokrotnie wpada w taki mentlik emocjonalny, że przeżywa ogromne katusze. Zdradzający (o ile nie robi tego z premedytacją, nie tkwi w jakiejś patologii) też cierpi.
Następna bzdura wytrzaśnięta z kosmosu. Jeżeli zdradza tylko dla seksu to w domu faktycznie nic się nie zmienia. Jeżeli zdrada jest emocjonalna to w domu szybciutko widać, że coś wisi w powietrzu.
Zdradzający cierpi, a to dobre zdradzający robi to na co ma ochotę, a cierpi zdradzony jak się dowie zdradzający to "cierpi" dopiero jak się wyda i dostaje po dupie.
Gdyby cierpiał w bocznym układzie to by w takowym nie siedział.
Cytat
Człowiek, który zdradza żonę nie kocha jej i nie zakocha się w niej bo kochanka go zostawiła.
Ot pobożne życzenie kochanek smiley ułatwiające zapewne przełknięcie gorzkiego kawałka tortu smiley
To niczyje życzenie a stara prawda jak świat. Nigdy nie byłam kochanką zajętego a wiem, że to fakt. Udowadnianie na siłę, że facet zdradzający żonę rok czasu może ją kochać, ot dopiero pobożne życzenia zdradzonej, które na siłę chce odwrócić kota do góry ogonem.
Warto jest przyjąć na klatę rzeczywistość taką jaką jest, bo kiedy widzimy tylko to co chcemy widzieć to "osiągneliśmy duchową ślepotę".
Cytat
dy jednak poszerzymy je np o zwykłą troskę (tak jak w przypadku miłości rodzicielskiej, gdzie nie ma krzty pożądania, jest za to troska i opieka jaką otacza się dziecko) sprawa się komplikuje.
Ile Ty masz lat? Bo jak jak miałam 21 to tylko w tamtym okresie, ta troska jaką byłam otaczana przez mężczyznę dawała mi "pewność" że on mnie kocha. Okazało się zupełnie co innego. Ale jak widać łatwo niektóre kobiety taką "troską" w maliny wpuścić więc się już nie dziwię czemu ta zagrywka jest tak często stosowana.
pszczola
celowo rozpoczęłaś ten wątek (wkładając kij w mrowisko) a teraz wykorzystujesz bolesne emocje zranionych w życiu osób do połechtania własnych potrzeb.
Płytkie.
Amor i Atrakcja, aby coś upraszczać czy uogólniać trzeba to naprawdę umieć, a przede wszystkim dobrze znać temat, a nie bazować tylko na własnych subiektywnych odczuciach czy tylko retoryce w celu udowodnienia, że ktoś się myli;
Akurat do ostatniego postu Amor, nie mogę się doczepić, nie przegięła, aż sam się dziwię ;
Przyczyny zdrady są różnorakie ale główną jest egoizm.
Przykre ale prawdziwe. Pracuje w miejscu gdzie większość to faceci i śmiało powiem, że 60-70% zdradza. Chłopak, którego nigdy bym o zdarde nie podejrzewała, zaczął w pracy non stop na telefonie z kochanką pisać. Wszyscy to widzieli i przeszkadzało im to, że dobry pracownik w innym świecie jest. Myślę, że tak jak napisała Atrakcja w domu też musiało być to widać. Po dłuższym czasie, ten chłopak zaczął przez kilka dni chodzić dosłownie roztrzęsiony bo aż ręce mu się trzęsły. Byłam pewna, że coś sie złego stało. A on do mnie przyszedł na zwierzenia, pyta się co robić, bo kochanka od tygodnia nie odpisuje i nie odbiera. No mnie aż zatrzęsło. :szoook
Powiedziałam mu by się lepiej żoną zajął bo ma rodzinę, a ten wyjął mi telefon i zaczął pokazywać zdjęcia jakiejś blondyny na fejsie (nawet nie była aż tak piękna) i zaczął się rozczulać jaka ładna i jeszcze mi powiedział, że seks wspaniały i duchowe dopasowanie wspaniałe z nią ma. :szoook
Zapytałam wprost czy ma wyrzuty sumienia i czemu okłamuje żone oraz czemu nie rozstanie się z żoną skoro tak kocha jakąś blondynę.
Teraz najlepsze: nie ma wyrzutów sumienia, sam nie wie czemu, po prostu nie doświadczył. Zarzuciłam mu brak uczuć to on zbulwersowany spytał czy to co czuje do "blondyny" nazywam brakiem uczuć? On od tygodnia nic nie zjadł przez kochankę, a ja mu zarzucam brak uczuć?! :szoook
Dalej pytałam już tylko po co jest z żoną...
"Bo mamy córeczkę a ona jest najważniejsza." Z resztą z żoną stwierdził, że też ma dobry seks, ale to nie to samo co z kimś nowym. "Z żoną mu dobrze ale już nie ma tej iskry".
Ten sam facet jest dla swojej żony bardzo miły, nadal ją zdradza ale jak do niej dzwoni to jest sama troska w głosie i same czułe zwroty.
Aż się nasie koledzy śmieją co za aktor!
Dlatego naprawdę odradzam naiwność.:wykrzyknik
Do tego jestem dzieckiem ludzi, którym zdrada nie jest obca i nikt nie powie, że zdrady nie odczuwa się w domu. Odczuwa się jak cholera! Jedno z rodziców chodzi nieprzytomne, buja w obłokach, a drugi rodzic nie wie o co chodzi i się zastanawia czy ten pierwszy może coś brał. U moich rodziców zdrada była ukrywana bardzo długo, to czasami trwa latami. A w domu atmosfera jest inna... w domu nie ma tych "cudownych uniesień" o których pisała Amor, ale jest ciężka do zniesienia atmosfera. Nie róbcie tego swoim dzieciom! Nie spychajcie zdrady pod dywan dla "dobra dzieci".
W takie bajki to może przedszkolaki wierzą. Nie obrażajmy ludzi zagubionych bo oni rzadko kiedy posuwają się zdo zdrad.
Jasne, zdarza się, że ktoś zdradził bo zagubiony, bo biedny.
Albo zdradził bo ma tak świetną żonę, że aż musi znaleźć "gorszą" kochankę by się bardziej męsko poczuć. Ale to jest ewenement.
Przyczyny zdrady są różnorakie ale główną jest egoizm. Bo zobaczył ładne, zgrabne ciało. Bo zauroczył się koleżanką. I poleciał za... własną potrzebą , nie myśląc o rodzinie.
Normalni mężczyźni też spotykają kobiety, które im się podobają i wcale nie zdradzają z tego powodu. Bo wiedzą, że mają rodzinę i nie chcą jej stracić.
Zdrada uderze również w kobiece ego co udowdnione zostało w tym wątku (nie przez pszczole bynajmniej).
Atrakcja może Tobie takie dezawuowanie osób zdradzających coś i ułatwia. Posługujesz się jednak w swojej argumentacji wywodami u których podłoża znajduje się właśnie urażone ego.
Cytat
Bo zobaczył ładne, zgrabne ciało. Bo zauroczył się koleżanką. I poleciał za... własną potrzebą , nie myśląc o rodzinie.
Przyczyny zdrady są różnorakie ale główną jest egoizm.Bzdura jakich mało. Zauważyłam, że najczęściej takich tłumaczeń dokonują osoby, które nie chcą dostrzec swojego udziału w rozpadzie związku. Zdrada nie bierze się z przypadku. A i egoizm jest najczęściej po stronie tych, którzy nie raczą wsłuchać się w partnera, czasem ze zwykłego lenistwa, zakładając, że "ciepła woda w kranie" wystarczy do pełni szczęścia.
Cytat
Następna bzdura wytrzaśnięta z kosmosu. Jeżeli zdradza tylko dla seksu to w domu faktycznie nic się nie zmienia. Jeżeli zdrada jest emocjonalna to w domu szybciutko widać, że coś wisi w powietrzu.
Pełna zdrada emocjonalna to już jest głębszy, dalszy etap. Następuje wtedy, jeśli kochanek, kochanka, wypełniają te deficyty, który nie był w stanie (albo i nie chciał) zauważyć partner. To jest proste, związujesz się silniej emocjonalnie z tym, kto Ci więcej daje.
Cytat
Zdradzający cierpi, a to dobre smiley zdradzający robi to na co ma ochotę, a cierpi zdradzony jak się dowie smiley zdradzający to "cierpi" dopiero jak się wyda i dostaje po dupie.
Gdyby cierpiał w bocznym układzie to by w takowym nie siedział.
Nie cierpi w żadnym bocznym układzie, tylko w tej dwoistości, którą sobie zafundował. Chyba, że ewidentnie nie czuje nic, a nic, do zdradzanego partnera. Są przecież małżeństwa pomyłki. Dla nich w sumie zdrada jest wybawieniem.
Cytat
Bo jak jak miałam 21 to tylko w tamtym okresie, ta troska jaką byłam otaczana przez mężczyznę dawała mi "pewność" że on mnie kocha. Okazało się zupełnie co innego. Ale jak widać łatwo niektóre kobiety taką "troską" w maliny wpuścić więc się już nie dziwię czemu ta zagrywka jest tak często stosowana
Mówimy o czymś co się rozwija w czasie. Jeśli kochanka dawała mu z siebie więcej niż Ty, albo nawet nie więcej, ale dokładnie to czego akurat potrzebował, to wybrał ją. Proste. Osoba złapana na zdradzie odczuwa wielokrotnie wstyd za to co zrobiła, silne poczucie winy. Jeśli zdradzony małżonek, po wejściu w rolę ofiary, będzie w kółko ten wstyd i poczucie winy pogłębiał ciągłym obwinianiem za zaistniałą sytuację, zamiast wsłuchania się w partnera i dojścia do przyczyn kryzysu w związku i wynikłej z tego zdrady, to wybacz, ale i święty by tego nie wytrzymał.
Teraz najlepsze: nie ma wyrzutów sumienia, sam nie wie czemu, po prostu nie doświadczył. Zarzuciłam mu brak uczuć to on zbulwersowany spytał czy to co czuje do "blondyny" nazywam brakiem uczuć? On od tygodnia nic nie zjadł przez kochankę, a ja mu zarzucam brak uczuć?! smiley
to, że sobie chłopak w danym momencie czegoś nie uświadamia,bo jest akurat na emocjonalnym haju, nie jest tożsame z tym, że tego nie ma. Czy, że za 5 minut się w nim nie odezwie. Albo nawet po miesiącu, czy latach.
Prawie zawsze są jakieś braki, może być zagubienie, może być totalny egoizm, nieumiejętność życia w rodzinie. Brak to brak jakichkolwiek by go sprecyzować. Spójrzcie na autorkę. Chciała tylko skończyć tę relację i mieć święty spokój. Zamiast się przestać się szarpać ze wszystkimi dookoła, choćby poudawać pokorę dla osiągnięcia celu czeka trzydzieści stron na gotową receptę. Można i tak, ale po się kopać z koniem?
Amor - w nim nic się nie odezwało. Tamta kochanka go olała, znalazł następną.
Mi jako kolega powiedział, że jest mu dobrze z żoną ale potrzebuje nowej iskry.
Za to nowa dziewczyna u nas w pracy powiedziała mi, że ten chłopak po pracy zabrał ją na drinka i powiedział, że jest nieszczęśliwy w małżeństwie. Czy to nie jest egoista? Wybitny typ w oszukiwaniu dziewczyn i żony. Poza tym trudno się przyczepić, zwłaszcza, że jest bardzo zaangażowany jako ojciec.
Nie wystarczy zostać zdradzonym by zrozumieć zjawisko zdrady. Czasami trzeba stanąć z boku, wysłuchać zdradzonego i zdradzającego. Czasami warto zetknąć się z kilkoma, różnymi zdradami by znaleźć wspólny element. Osoba, która tylko została zdradzona, nie wie co znajduje się po drugiej stronie medalu. Wie to co powie jej zdardzający partner/partnerka.
Zauważyłam, że najczęściej takich tłumaczeń dokonują osoby, które nie chcą dostrzec swojego udziału w rozpadzie związku
. Jeżeli ktoś jest w związku nieszczęśliwy z różnych względów, powinien chociaż spróbować o swoim nieszczęściu z drugą połową porozmawiać. Ja ciężko "zawiniłam" bo dziecko miało kilka miesięcy i większość wieczorów i nocy płakało a kiedy usypiało ja też padałam. Nie czuję się winna w ogóle.
Cytat
Jeśli zdradzony małżonek, po wejściu w rolę ofiary, będzie w kółko ten wstyd i poczucie winy pogłębiał ciągłym obwinianiem za zaistniałą sytuację, zamiast wsłuchania się w partnera i dojścia do przyczyn kryzysu w związku i wynikłej z tego zdrady, to wybacz, ale i święty by tego nie wytrzymał.
Czyli zdradzony jest tym ble bo sprowokował zdradę. Ha ha. Ja mam w nosie czy on to wytrzyma czy nie, tak jak on miał w nosie czy ja wytrzymam. To nie ja zrobiłam źle.
Tak jak napisała Megan1, ja też pracuję z całą chamrą facetów i dobrze wiem jaki mają sotsuenk do takich spraw, jak zdradzają i jakimi są aktorami przed żonami.
Dlatego nie kupuję bajeczek o ich zagubieniu, deficytach, nieszczęściu, poczuciu winy (hit ) itp.
Tu przed żoną płacze, za chwilę przed nami się śmieje, po miesiącu ją udborucha, szanse dostanie i już za nową lata. No super, bardzo pokrzywdzone, nieszczęsne osoby, baaardzo nieszczęśliwe... bawią się, że hoho.
Ludzie wierzą takim aktorom jeśli ich oceniają własną miarką. A ocenianie drugiego człowieka wedle siebie, jest często sporym błędem.
Żebyście nie pisali, że piszę to z powodu własnych probolemów psychicznych to od razu uprzedzę, że nie byłam nigdy w zdradę uwikłana. Więc nie mam osobistych pobudek by którąś ze stron usprawiedliwiać, mówię obiektywnie na podstawie tego co widzę.
Lalka i bardzo słusznie, że nie czujesz się winna bo niby z jakiej racji? Ja też mam w poważaniu czy osoba zdradzająca jest egoistą czy może miała trudne dzieciństwo. Nie będę usprawiedliwiać ani zdradzających, ani morderców (którzy też pewnie mieli trudnie dzieciństwo i są zagubieni).
Dlaczego? Bo mogę być z kimś normalnym i wiernym. I wolę to niż związek z odmieńcem i analizowanie co zrobił, dlaczego, jakie on może mieć problemy.
W te problemy i tak słabo wierzę, a dlaczego to już opisałam powyżej.
Pszczoła, odpowiadając na Twoje pytanie: nie harcowali tylko ze sobą, były rozstania i powroty.
Czyli zdradzony jest tym ble bo sprowokował zdradę. Ha ha. Ja mam w nosie czy on to wytrzyma czy nie, tak jak on miał w nosie czy ja wytrzymam. To nie ja zrobiłam źle
Całkowicie opacznie mnie zrozumiałaś Napiszę więc wyraźnie : DLA ZDRADY NIE MA WYTŁUMACZENIA. ZDRADA JEST ZŁEM. I nic wyrządzanego zła nie usprawiedliwia. To absolutnie nie jest tak,że zdradzony prowokuje zdradę, tylko zwyczajnie, gdzieś się ludzie mijają. Zjawia się ktoś trzeci i masz babo placek.
Komentarz doklejony:
Cytat
Tak jak napisała Megan1, ja też pracuję z całą chamrą facetów i dobrze wiem jaki mają sotsuenk do takich spraw, jak zdradzają i jakimi są aktorami przed żonami.
Dlatego nie kupuję bajeczek o ich zagubieniu, deficytach, nieszczęściu, poczuciu winy (hit smiley) itp
Atrakcja, co Ty znów z tymi "złymi chłopami"? Tak jakby kobiety nie zdradzały.
Cytat
Ja też mam w poważaniu czy osoba zdradzająca jest egoistą czy może miała trudne dzieciństwo.
Jeśli masz np w poważaniu fakt, że twój partner miał trudne dzieciństwo i nie liczysz się z bagażem, który ze sobą dźwiga. To w sumie, gdzie tu miłość? I w takim związku, kto tu pierwszy kogo zdradza?
Komentarz doklejony:
Cytat
Tu przed żoną płacze, za chwilę przed nami się śmieje, po miesiącu ją udborucha, szanse dostanie i już za nową lata.
ludzie przybierają różne pozy, tym bardziej przed ludźmi z zewnątrz
Atrakcja, co Ty znów z tymi "złymi chłopami"? Tak jakby kobiety nie zdradzały.
Rzadko spotykam się ze zdradzającymi kobietami, a z facetami bardzo często.
Zdradzające kobiety jeśli już dostają szansę i zostają w związku z partnerem, to częściej pozostają wiernie. A faceci? Udobrucham żonkę i za chwię wio wskakuje na następna jaka mu się nawinie. I nie mówię o wszystkich, "tylko" o większości.
To nie generalizowanie, jest taka tendencja i trudno jej nie zauważyć jak się ma kontakt z facetami.
Cytat
Jeśli masz np w poważaniu fakt, że twój partner miał trudne dzieciństwo i nie liczysz się z bagażem, który ze sobą dźwiga. To w sumie, gdzie tu miłość? I w takim związku, kto tu pierwszy kogo zdradza?
To nie jest tak, że mam gdzieś problemy partnera. Jeżeli ma jakiekolwiek problemy i chce je rozwiązać to znajdzie u mnie wsparcie. Jeśli zaś te problemy rozwiązuje chodząc na dupy, to ode mnie może liczyć tylko na kopa w dupę na do widzenia.
Jak się ma problemy to się je rozwiązuje, a nie zdradza.
I na litość, ludzie, którzy zdradzają to naprawdę rzadko kiedy są nieszczęśliwe, zagubione jednostki... oni się bawią i kierują własną zachcianką. :rozpacz
Mydlą swoim zabawkom oczy bo co mają im powiedzieć? :niemoc
Rzadko spotykam się ze zdradzającymi kobietami, a z facetami bardzo często.
Zdradzające kobiety jeśli już dostają szansę i zostają w związku z partnerem, to częściej pozostają wiernie. A faceci? Udobrucham żonkę i za chwię wio wskakuje na następna jaka mu się nawinie. I nie mówię o wszystkich, "tylko" o większości.
To nie generalizowanie, jest taka tendencja i trudno jej nie zauważyć jak się ma kontakt z facetami.
Nie znam zbyt wielu mężczyzn, którzy chcieliby się chwalić, w gronie swoich znajomych, przywalonymi rogami. Myślę, że zdradzonym kobietom przychodzi to łatwiej i tylko stąd wynika ta dysproporcja. Przecież Ci mężczyźni nie zdradzają z krasnoludkami.
Cytat
To nie jest tak, że mam gdzieś problemy partnera. Jeżeli ma jakiekolwiek problemy i chce je rozwiązać to znajdzie u mnie wsparcie. Jeśli zaś te problemy rozwiązuje chodząc na dupy, to ode mnie może liczyć tylko na kopa w dupę na do widzenia.
Jak się ma problemy to się je rozwiązuje, a nie zdradza.
Jak facet idzie już "na dupy", to znaczy, że żadnych problemów nie rozwiązano, a często nawet nie zauważono. Zdrada jest już skutkiem minięcia się partnerów.
Cytat
I na litość, ludzie, którzy zdradzają to naprawdę rzadko kiedy są nieszczęśliwe, zagubione jednostki... oni się bawią i kierują własną zachcianką
no oczywiście, że tak z tym, że jedno nie wyklucza drugiego W trakcie zdrady, a już tym bardziej gdy jest długotrwała i gwarantująca dreszczyk emocji, zabawa na haju na pewno jest przednia. Jestem więcej niż pewna, że taka biba potrafi zdrowo nakręcić. Kto by, szczególnie gdy zawalony obowiązkami, rutyną i codziennością, nie chciał przeżyć swojego "9 i pół tygodnia"?
Komentarz doklejony:
tylko, że "9 i pół tygodnia" nie trwa wiecznie
Jak facet idzie już "na dupy", to znaczy, że żadnych problemów nie rozwiązano, a często nawet nie zauważono.
Myślę, że nie musi występować żaden problem. Chodzą bo chcą, bo lubią, bo to leży w ich naturze, a nie bo mają problem, którego zła żona nie zauważyła.
Żebyście nie pisali, że piszę to z powodu własnych probolemów psychicznych to od razu uprzedzę, że nie byłam nigdy w zdradę uwikłana. Więc nie mam osobistych pobudek by którąś ze stron usprawiedliwiać, mówię obiektywnie na podstawie tego co widzę.
To nawet ciekawe, bo to wiele tłumaczy
Lubię jak takie kobietki życie uczy pokory, a tak jakoś zwykle jest, że same się o to proszą. Mózgi się potem lasują biedactwom, bo świat nagle robi się bardzo skomplikowany
Życzliwy Yoriku, ja bez zdrady swoją lekcję odrobiłam.
Analizowanie kogoś, zrozumienie, tolerancja, dawanie szans - przetestowałam i nie zdało egzaminu (u niejednej osoby).
Dlatego jeśli zostanę zdradzona, a zawsze może się tak zdarzyć to raczej nie będę miała wątpliwości co mam z tym zrobić.
Wszystkim panom, którzy zdradzają tą czy inną, z takich czy z innych powodów, mówię stanowcze: nie, dziękuję.
Apologises - nie wkurzasz mnie, nie przeszkadza mi różnica poglądów. Chyba, że Tobie? To co z tymi testami?
Dziewczyny i chłopaki, tyle tekstu, że nie nadążam tu za Wami.
Przypominacie mi ryby, które analizują jak wygląda życie na lądzie.
Nie zrozumiecie zdrady bo jesteście inni.
Zdrada to nowe emocje, coś świeżego, ekscytującego, zabawnego.
Zakazany owoc smakuje najlepiej.
Jeśli Was to nie kręci to tego nie zrozumiecie. Jeśli ktoś jest z natury monogamiczny to wydaje mu się, że zdrada oznacza problemy emocjonalne czy inne zaburzenia. Taki mongamista faktycznie musiałby nabawić się traumy lub dostać kamieniem w głowę aby mu się wszystko nagle poprzepstawiało i poszedł zdradzać.
Tymczasem są ludzie, którzy najzwyczajniej w świecie lubią urozmaicenia.
Atrakcja, bardzo dobrze, że Twoje spojrzenie na pewne sprawy nie zostało wypaczone zdradą. Oby tak pozostało.
Jednak bardzo dyskryminujesz ludzi zdradzających, dlaczego?
Mężczyzna, który zdradził nie musi zaraz nie kochać swojej żony. Przeciwnie, może ją nawet bardzo kochać.
Zdrada nie zawsze ma podłoże uczuciowe, czasem to tylko przygoda i nie zmienia chęci bycia z dotychczasowym partnerem.
Piszę to bo szkodaby było abyś przykładowo zakończyła fantastyczny związek tylko dlatego, że facet pozwolił sobie na kilka chwil zapomnienia.
Jeśli jednak z natury jesteś autorytatywna i mało elastyczna jeśli chodzi o tolerancję to będziesz budowała związki typu "na moich zasadach albo na żadnych zasadach" a taką postawę odradzam bo wyhodujesz faceta, który nie będzie Cię pociągał. Warto zostawić parnterowi torchę wolności i swobody, każdy na to zasługuje.
Zdrada nie zawsze ma podłoże uczuciowe, czasem to tylko przygoda i nie zmienia chęci bycia z dotychczasowym partnerem.
Zakłamujesz pojęcia. Ty mówisz o rozwiązłości akceptowanej przez partnerów. Zdrada jest złamaniem wspólnie ustalonych zasad. Jeśli istnieją związki, w których partnerzy godzą się i akceptują wyskoki w bok, to w takich związkach nie ma zdrady. No chyba, że jedno drugie na kasę wyroluje, wszak zdrada nie zawsze sfery seksualnej musi dotyczyć.
Komentarz doklejony:
Cytat
Zdrada nie zawsze ma podłoże uczuciowe, czasem to tylko przygoda i nie zmienia chęci bycia z dotychczasowym partnerem.
Zakłamujesz pojęcia. Ty mówisz o rozwiązłości akceptowanej przez partnerów. Zdrada jest złamaniem wspólnie ustalonych zasad. Jeśli istnieją związki, w których partnerzy godzą się i akceptują wyskoki w bok, to w takich związkach nie ma zdrady. No chyba, że jedno drugie na kasę wyroluje, wszak zdrada nie zawsze sfery seksualnej musi dotyczyć.
Uświadomiłam sobie że czas odpuścić umoralnianie cyborgów wypranych z empatii, bo to jest jak głośne czytanie poezji w chlewie. Może świnie polubią ton głosu, ale treść jest dla nich niezrozumiała. Ostatni raz zabrałam głos.
Jednak bardzo dyskryminujesz ludzi zdradzających, dlaczego?
No, zgadnij.
Cytat
Mężczyzna, który zdradził nie musi zaraz nie kochać swojej żony. Przeciwnie, może ją nawet bardzo kochać.
To ja dziękuję za taką miłość i niech tacy mężczyźni mnie bardzo kochają, byle zdala ode mnie.
Kolejny dowód na to, że nic nie wiesz o uczuciach i strzelasz na chybił trafił.
W paru kwestiach zgadzam się z Tobą i uważam, że jesteś dobrym rozmówcą na różne tematy, ale nie na temat uczuć.
Gadka o uczuciach z Tobą to jak dyskusja z głuchym o muzyce.
Tak jak Ty nie jesteś zaintersowana braniem ślubów i rodzeniem dzieci tak ja nie jestem zainteresowana fantastycznym związkiem gdzie ktoś spędza chwile zapomnienia na boku.
Mnie tacy ludzie nie przeszkadzają ale ja z nimi wiązać się nie mam ochoty bo mnie takie eksperymenty nie interesują. Jeszcze aż tak się nie nudzę by takich wrażeń szukać. ;-)
Zasady są proste: ale ktoś jest wierny i lojalny, albo nie jest.
Nie ma, że ktoś jest wierny i w porządku ale Tu sobie coś bzyknie, tam coś przeleci.
Albo ktoś się nadaje do normalnego związku albo wypad.
Są sytuacje gdzie warto wybaczyć zdradę, ale ta którą Ty opisałaś (rok romansu i na koniec walka o kochankę) to typowy opis faceta, którego tylko odesłać do zajezdni.
Jak mi na kimś zależy to nawet sobie nie wyobrażam gździć się z innym, nie dla zasady a dlatego, że nawet takiej potrzeby nie czuję. Kochać kogoś a latać za kimś innym - to dla mnie zjawiska nie do wiary.
Cytat
tolerancję to będziesz budowała związki typu "na moich zasadach albo na żadnych zasadach" a taką postawę odradzam bo wyhodujesz faceta, który nie będzie Cię pociągał.
Ty się Pszczoło nie martw, ja wiem jaki typ faceta mnie pociąga i na pewno nie będę musiała go wyhodować. Żonaci faceci, którzy m.in. do mnie się przyklejają wzbudzają we mnie spore obrzydzenie, które tu pewnie też przelałam ale cóż. Są gusta i guściki a z tymi się nie dyskutuje.
No ale wszystko zostało już napisane. Pszczoła facetów sobie hoduje. Nie będzie jej przeszkadzało jak zrobi skok w bok ,bo to wcale niczemu nie przeszkadza, nawet trójkąt wchodzi w grę (otwarta na eksperymenty). Po prostu dla niej zdrada to jak bułka z masłem . No i oby jej tak już zostało,bo zegar biologiczny tyka. Dalsza dyskusja nic nie wniesie nowego moje drogie "rybki".
Ja bym chyba tego hodowlą jednak nie nazwała. Całkiem prawdopodobne, że bezdomny Mitek zaległ na kanapie na dłużej, to i humor starej pannie chwilowo dopisuje.
Życzliwy Yoriku, ja bez zdrady swoją lekcję odrobiłam.
Uwierz mi, nic nie odrobiłaś!
Zwróciłem na Ciebie uwagę, bo klasyka aż bije po oczach;
Nie obraź się, ale strasznie płytko wiele rzeczy widzisz i tylko jednostronnie, aż w dołku ściska, nawet wiadomo, czemu; Najgorsze, nie rozumiesz, co się do Ciebie mówi, bo po prostu nie jesteś w stanie zrozumieć; Jesteś zaślepiona w swych uproszczonych poglądach i pewnie dlatego masz problemy z wyborem facetów i z utrzymaniem związków;
Cytat
Analizowanie kogoś, zrozumienie, tolerancja, dawanie szans - przetestowałam i nie zdało egzaminu (u niejednej osoby). Dlatego jeśli zostanę zdradzona, a zawsze może się tak zdarzyć to raczej nie będę miała wątpliwości co mam z tym zrobić.
A czy ktokolwiek zanalizował Ciebie? Tą wyrocznię wszystkiego, jedyną, która wie jak powinno być nie potrafiącą zrozumieć innych?
Jeśli sama zdradzisz, też nie będziesz miała wątpliwości, co z tym zrobisz, wiem o tym;
Jeśli chodzi o mechanizmy zdrad, nie masz o tym zielonego pojęcia, dlatego wszystko jest dla ciebie tak bardzo proste. Widzisz tylko to, co Ci pasuje widzieć i to z odległości 20 km i nic poza tym;
Kobieta, która widzi coś tam tylko u facetów, sprowadza zdradę do chcenia i lubienia, do bzykania i przelecenia jest ideałem do tego, żeby sama kogoś zdradzić;
Dopatruje się natury u innych a nie zna swojej!;
Zakłada, że będąc z kimś, nie zakocha się w innym, bo nigdy jej się to dotychczas nie zdarzyło.
Póki co, upraszczanie tego co widzi pozwala jej oceniać innych z wyższością;
A doświadczenie ma tylko ze związków, które na siłę nieudolnie chciała ratować i przez które ma jakiś uraz do facetów;
Idealna kandydatka do wyhaczenia
Ale dość niebezpieczna, bo jak się angażuje ze swoimi przekonaniami naginając rzeczywistość, to na całego;
Skoro teraz ideologie dorabia do tego, co czuje to, gdy będzie zdradzać, będzie dokładnie tak samo, dyskusji nie będzie;
Trafiłeś tylko z tym, że wiele rzeczy upraszczam zamiast zajrzeć w nie głębiej.
Ale wskaż mi gdzie i do czego dorobiłam ideologię? W żadnym wątku nie naczytałam się tylu podorabianych ideologii co tutaj.
Upraszczałam bo uważam, że te dorabiane tu ideologie mają na celu zrobić z autorki idiotkę i podnieść moralność jej kochanka (że niby zagubiony, dobry mąż).
Jaki ma to cel?
Skąd Ty wiesz jak działają faceci zdradzający regularnie?
Jesteś jednym z nich, przebywasz wśród nich, czy do Ciebie się przystawiają, że tak głęboko rozumiesz mechanizmy ich zdrad?
Czy może czepiasz się tylko dlatego, że padła krytyka męskiego rodu?
Moja krytyka zdradzaczy nie wynika z własnej zdrady ale z tego, że zdradzających bawidamków trochę spotkałam, nie jako ich żona. Bezpodstawnie ich nie oceniam, wierz mi.
Znam normalnych facetów, którzy są dobrymi ojcami i mężami - są przykładem tego, że jak facet ma w głowie poukładane to nie bajeruje co chwilę innej panienki, mając żonę.
Czy kochanek pszczoły jest bawidamkiem? Możliwe, że nie. Ale nadal na miejscu żony nie chciałabym z nim pozostać. Nie wyobrażam sobie dzielić życia z kimś kto jest w nim tylko dlatego, że inna go nie chciała. A coś mi mówi, że ten typek chętnie by rodzinę zostawił gdyby pszczoła go chciała.
Apropo moich związków, nie trafiłeś kompletnie. Jednak nie będę zaśmiecała czyjegoś wątku wywodami o tym, że nie mam urazu do facetów.
Komentarz doklejony:
Cytat
Kobieta, która widzi coś tam tylko u facetów, sprowadza zdradę do chcenia i lubienia, do bzykania i przelecenia
Wiem, że zdrada zdradzie nierówna i nawet na tej stronie zdarzały się zdrady gdzie byłam za wybaczeniem. Nie każdy zdradza bo jest babiarzem. Ale takich typków jest sporo i dorabianie ideologii o ich nieszczęściu jest... jak dla mnie bez sensu.
Sama zdrada emocjonalna jest znacznie gorsza niż czysto fizyczna. Osobiście łatwiej by mi było wybaczyć seks z prostytutką, czy po pijaku na imprezie niż cały romans z pełnym zaangażowaniem w inną kobietę.
Oczywiście to co pszczoła nam pisze, że to była tylko fizyczna przyjemność, nie jest tutaj prawdą jak widać. Ze strony pszczoły może i tak to wyglądało, a może tak nam wmawia aby nas udobruchać, że niby ta zdrada aż taka zła nie była... a skoro taka zła nie była to dawajcie rady, jak tu pogodzić tego dobrego, kochającego męża z żoną, żeby była cisza i spokój.
Moja krytyka zdradzaczy nie wynika z własnej zdrady ale z tego, że zdradzających bawidamków trochę spotkałam, nie jako ich żona. smiley Bezpodstawnie ich nie oceniam, wierz mi.
Moja droga atrakcyjna Atrakcjo, nie wiem czemu przyciągasz do siebie tylko takich, którzy chcą się z Tobą zabawić i którzy źle bajerują skoro to widzisz. Widocznie wysyłasz jakieś niejasne sygnały
Lepiej by było zastanowić się dlaczego ciągle zmieniasz temat, schodząc na moje prywatne "sprawy".
Na pytania nie odpowiadasz ale do głupot pierwszy z kim co i jak mi nie wychodzi.
Tylko, że to nie jest wątek o moich przygodach...
Na pytania nie odpowiadasz ale do głupot pierwszy z kim co i jak mi nie wychodzi. smiley
Bo Ci nie wychodzi i czytać potem muszę te Twoje frustracje, choć nie chce
problemu Pszczoły nie rozwiążemy, więc może Twój się uda
To, że ktoś Ciebie bawi, to brawo, brawo i nie masz nic przeciwko, ale jak inne też, to gęsiej skórki dostajesz upokorzona kobieto
Jakie pytania, skąd wiem ? Jestem facetem i wiem co lubią gąski balbinki
Poza tym, przebywam wśród kobiet zdradzających regularnie, do mnie też się przystawiają i nie znoszę głupiej krytyki męskiego rodu
Spośród wszystkich tu frustracji Ty akurat moimi postanowiłeś się zająć.
Bo zamiast krytykować kobietę, złą kochankę, to ja skrytykowałam zdradzającego faceta!
Uderz w stół, nożyce się odezwą.
Jak będę miała problem to założę swój wątek i poproszę o radę.
Tymczasem bywaj zdrów! :tak_trzymaj
Moja droga atrakcyjna Atrakcjo, nie wiem czemu przyciągasz do siebie tylko takich, którzy chcą się z Tobą zabawić i którzy źle bajerują skoro to widzisz. Widocznie wysyłasz jakieś niejasne sygnały smiley
A wiesz Yorik poruszyłeś ciekawy wątek. Ja też się nad tym zastanawiam, dlaczego takie osobniki przyciągam. No i muszę przyznać ,że przeciwieństwa się przyciągają. Nie pociągają mnie faceci cichutcy i pokorniutcy,takie ciepłe kluchy, nigdy tacy mi się ne podobali, chociaż zdaję sobie sprawę ,że miałabym z takim spokojne życie. Natomiast ja uchodzę za tą opanowaną, ułożoną, ,ostoja spokoju, przynajmniej tak znajomi mnie określają.Od zawsze miałam słabość do facetów wesołych, co to do tańca i do różańca. Więc cóż, takie życie. No i mam siebie winić,że takich przyciągam? Nigdy w życiu.
Bo zamiast krytykować kobietę, złą kochankę, to ja skrytykowałam zdradzającego faceta!
Raczej dlatego, że piszesz wybitnie o sobie, swoich bolączkach i doświadczeniu przedstawiając coś jako ogólną prawdę objawioną zupełnie tego nie widząc.
Urazu nie masz, to skąd w Tobie tyle złych emocji i przeniesień swoich bolączek ?
Wątku swojego nie założysz nie dlatego, że nie masz problemu, ale dlatego, że by bolało
Kochaś pszczoły bawidamek ? musiał by mieć ze trzy takie pszczoły, najlepiej jednocześnie.
To właśnie facet o jakim marzysz, jak się w Tobie zakocha, wszystko dla Ciebie poświęci i będzie o Ciebie walczył bez względu na koszty. Inna kwestia, czy potrafisz takiego przy sobie utrzymać ? bo jak będziesz cieniutka, pójdzie do innej i też ofiaruje się w całości. Ten to potrafi kochać;
Binka,
Cytat
A wiesz Yorik poruszyłeś ciekawy wątek. Ja też się nad tym zastanawiam, dlaczego takie osobniki przyciągam.
No nie gadaj, Ramirez taki nie jest
Cytat
Natomiast ja uchodzę za tą opanowaną, ułożoną, ,ostoja spokoju, przynajmniej tak znajomi mnie określają.
muszą mieć duże poczucie humoru
Ach kobitki, nie można mieć wszystkiego jednocześnie. Nie można mieć pretensji do swoich zachcianek. Chcecie mieć wszystko w jednym. Wystarczy na faceta na stałe wybierać ciepłe kluchy, żeby mieć spokój, a do zabawy takiego do tańca i do różańca bez pretensji, że inne też chcą skorzystać i będzie dobrze
Raczej dlatego, że piszesz wybitnie o sobie, swoich bolączkach i doświadczeniu
Gdzie? Wskaż mi choć jeden wątek, który bym zaśmiecała opowieściami o samej sobie.
Cytat
To właśnie facet o jakim marzysz, jak się w Tobie zakocha, wszystko dla Ciebie poświęci i będzie o Ciebie walczył bez względu na koszty.
No to wszystko jasne: wydedukowałeś sobie, że krytykuję zadradzających bo pragnę żeby ktoś za mną latał jak ten za pszczołą.
Pięknie, pięknie. Tylko, że gdyby za mną ktoś tak latał to by to gasiło powoli moje zainteresowanie i trudno by mi było na to wpłynąć.
Z tego samego powodu pewnie pszczoła zmieniła obiekt zainteresowań.
Z drugiej mańki: skrytykowałam zdradzającego męża bo irytowała mnie nagonka na pszczołę.
Pisanie głupot jaka to jest durna, łatwa i puszczalska (coś za dobrze sobie w życiu radzi jak na taką głupiutką), a pomimo braku emocji, sprytnie zawróciła w głowie kochankowi, mało która, uczuciowa tak potafi.
To, że ten facet zdradza żonę to jest jego wybór i nie ma co obwiniać za to pszczoły czy innych kobiet.
Szczerze mówiąc większą sympatią darzę kobiety typu pszczoła niż typ męczennic. To tyle gwoli wyjaśnienia.
To całkiem zabawne, że tak Cię rusza krytyka zdradzających facetów
Pięknie, pięknie. Tylko, że gdyby za mną ktoś tak latał to by to gasiło powoli moje zainteresowanie i trudno by mi było na to wpłynąć.
Z tego samego powodu pewnie pszczoła zmieniła obiekt zainteresowań.
Zapewne. zwłaszcza gdy Twoje płodne biodra pożądały by innego, by zaspokoić swój żar
Binka moja żona też za taką uchodziła .
Odnośnie autorki. Cóż osoba z gatunku co do których mam jednoznaczne uczucia. Nie raz były tutaj rozmowy na temat "winy" kochanków. Jak dla mnie osoba w pełni współodpowiedzialna z rozbudowanym ego. Poczuciem swojej wyjątkowości. Cytatów nie przytoczę bo jest tego sporo. Każdy o innym zdaniu na temat prezentowanych poglądów jest nieborakiem, żałosną osobą itp itd. Nie ubrałam się sexy aby nie czuła się nieciekawie m/w. Może ładne opakowanie i puste wnętrze. Jak ma promocji w markecie. Do tego dwulicowość - nie okazywanie nowemu partnerowi prawdziwej twarzy. Bo może gdyby ją poznał podziękował by za układ
Impotencja emocjonalna pszczoly jest albo wynikiem lęku przed zaangażowaniem, co czasem wiąże się z utratą kontroli albo dużym deficytem. No cóż ludzie są różni:-)
Nox,dzięki przynajmniej już wiem co mnie blokowało przerażające jest tylko to że większość już jest x czasu po,a postępu żadnego.
"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia"
Uff, przeczytałam. I mam swoją własną teorię na temat pszczoły. Nie sądzę, żeby była psychopatką, ani wyrafinowaną manipulantką. I na pewno nie poczuje się źle z powodu hektolitrów pomyj jakie tu na nią wylano. Podejrzewam, że jest osobą z zespołem Aspergera... Miałam przez większość życia styczność z kobietą o takiej osobowości: niezwykle inteligentną, piękną, charyzmatyczną, nastawioną na wiedzę, karierę i pieniądze. Z obsesją na punkcie logiki, porzadku i, rzeczywiście, kontroli. Jednocześnie kompletnie nie rozumiejącą ludzkiej psychiki i emocjonalności. I tu był właśnie problem, który przez lata powodował ujawnianie się faktu, że ona jednak ma emocje, głównie strach przed nieprzewidywalnoscią ludzkich reakcji. Tego do dziś nie umie - bo cudzych emocji nie widz i nie czuje. Po prostu taka jest - dla innych dobra i uprzejma - dla najbliższych królowa lodu. I tylko sex jest tym, co potrafi dostarczyć poczucia wiezi
Moja matka.
Cytat
Chociaż nie wiem jak to jest być z kimś 15 lat ale moi rodzice są ze sobą znacznie dłużej i tylko ich zostawić na chwilę samych a już się dzieje... a ja rzadko do nich przyjeżdżam.
Atrakcjo nie ma sensu się spierać co kto woli bo nie od dziś wiadomo, że każdy woli co innego. Jednak zanim zdecydujesz czy seks przez 15 lat nie może się znudzić to spróbuj wytrwać z kimś tyle lat. Zaciekawił mnie przypadek Twoich rodziców, bardzo fajna sytuacja. Tak niedyskretnie zapytam czy były jakieś zdrady w ich związku czy oni przez całe życie tylko ze sobą tak radośnie harcują? Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj, jeśli pytanie Cię urazi to przepraszam.
Cytat
byłam młoda i zaczynała pierwszą pracę to wiele osób wyżej próbowało mnie zrobić w jajo. Ja o tym nawet wtedy nie wiedziała bo moje pojęcie o życiu było równe zeru. Głównie starsi faceci, którzy myślą, że młoda to głupia i wykorzystują takie osoby po całości. Teraz to widzę. Stare pierniki dostarczają młodym dziewczynom wrażeń, a potem jest płacz. Wrażliwe osoby bardzo łatwo łapią emocjonalny haj i są podatne na robienie głupot pod wpływem emocji.
A to tak dla przypomnienia chyba zostało wrzucone, że brak emocji jest bardzo korzystny, zwłaszcza w młodym wieku.
Wy tutaj przynajmniej wiecie, że zostaliście zdradzeni i zrobiliście z tym co chcieliście. Faceci o których pisałam zdradzają na potęgę, a ich żony z reguły nie dowiadują się nigdy. Dobierają się głównie do młodszych podwładnych, a te młodziutkie i głupiutkie chętnie w dziwne układy wchodzą (czego nigdy nie zrozumiem ale tak jest). Ich żony sa bardzo dumne ze swoich mężów. Przynajmniej te ich młode kochanice mają z nimi częściowo dobrze bo pieniędzy na nie nie żałują. Żony w błogiej nieświadomości więc też im dobrze. Tylko jak coś się rypnie to jest płacz i po stronie kochanic i po stronie żon.
Megan1 mądry człowiek po szkodzie. Masz rację, nie przewidziałam skutków, a właściwie to nie zastanawiałam się nad nimi. Wśród moich znajomych, jak ktoś komuś sceny robi to kobieta facetowi, rzadko kiedy jest odwortnie. Nie przewidziałam, że tu będzie dziwny wyjątek.
Ty miałaś jakiego typu problemy i jak długo trwały?
Faceci też potrafią niezłe hece odstawiać, dlaczego przypisujesz to tylko kobietom?
Mój problem toczył się w pracy ale ja zgłosiłam sprawę do jego przełożonego, dostał reprymendę i miałam chociaż trochę spokoju. Tylko, że mój przypadek jest całkiem inny od Twojego.
Jeśli chodzi o Twoje pytanie co powiedzieć żonie, to najlepiej nic! Najlepiej wcale sie z nią nie kontaktuj. Żona niczego nie zmieni, jej postawa jest w tej sytuacji bez znaczenia (dla Ciebie). Ważne żeby facet dał Tobie spokój i tylko jego postawa tutaj ma znaczenie, a nie żony.
Skoro rok czasu ją zdradzał to jej nie kocha, a od tego, że go rzuciłaś nagle nie zakocha się w niej na nowo. Już bardziej by pomogło gdyby zajął się nową kochanką, wtedy byś miała spokój jak w banku. Człowiek, który zdradza żonę nie kocha jej i nie zakocha się w niej bo kochanka go zostawiła.
Po drugie jeśli będziesz odbierała od niej telefony i spotykała się z nią to ona zobaczy, że zawsze może z Tobą porozmawiać i będzie zgłaszała się do Ciebie za każdym razem jak ją coś najdzie.
Po trzecie Twoje spotkania z nią tylko bardziej ją zdołują. Po odkryciu zdrady ona będzie miała trudny okres, będzie zadawała sobie pytania DLACZEGO i może nawet będzie porównywała się z Tobą itp. Tylko możesz pogorszyć jej stan psychiczny umawiając się z nią!!
Po czwarte ta kobieta niestety jak większość kobiet, może popełnić błąd i pozostać w tym związku. Bo on w końcu zobaczy, że go nie chcesz i przestanie sie łudzić, wtedy smutny z podkulonym ogonem wróci ratować swoje małżeństwo. Tylko, że zrobi to z własnej wygody a nie z miłości do żony. Jeśli kobieta mu wybaczy to na 80% znowu przeżyje to samo. Dlatego możesz smsowo ją poinformować co on robi, to pomoże jej podjąc dobrą dla niej decyzje.
Jak będziesz go kryła to wprowadzisz ją w błąd i ona mu wybaczy. Jeśli mu wybaczy to sama siebie skrzywdzi. Jesteś w błędzie sądzac, że ich zgoda jest dla Ciebie korzystna. Ich zgoda czy rozstanie nie mają wpływu na Twoje życie, on i tak będzie za Tobą latał przez jakiś czas i tak. Potem się z żoną zejdzie lub rozejdzie, ale Ty już będziesz miała święty spokój. A ja współczuję żonie i życzę jej aby nie wybaczyła, bo co to za życie przy zdradzającym mężu, który dawno jej nie kocha.
Jest tak jak napisałaś, że większość zdradzonych kobiet nawet nie wie, że są zdradzane!! I wszystko jest dobrze dopóki się nie wyda. Ja bym nie chciała być w takiej sytuacji, wolałabym wiedzieć o zdradzie, rozstać się niż być nieświadomie zdradzana. Dlatego nie radzę wprowadzać żony w błąd, kryjąc go.
Cytat
Zdradzacie dla:
Dla tych jedenastu.... lub mniej, minut odmiany?!
Czy z innych powodów? smiley smiley
Zdrada nie ma płci. Sugerowanie, że tylko mężczyźni zdradzają jest absurdem. Sami z sobą nie zdradzają. Z pewnością zdrada bardziej uderza w zdradzonego mężczyznę, bo uderza jednocześnie w jego poczucie męskości. Zapewne rzadziej się żalą , a częściej zamykają w sobie.
Przy czym zdradzający, to wielokrotnie osoby zagubione. Zdradzają np bardzo często osoby o niskim poczuciu własnej wartości, po to aby tę wartość we własnych oczach podnieść. Czy ma sens winić kogokolwiek za to, że nie jest nam w stanie dać tego, czego po prostu w sobie nie ma? Nie dostał od życia, to nie ma. Może właśnie dlatego, jeden z drugim, musi popełnić ten błąd, aby coś zrozumieć i czegoś się nauczyć. To samo tyczy tyczy się kochanków i kochanek. Ktoś kto godzi się, na taki w sumie desperacki krok, na wejście w czyjś związek na trzeciego, ma swoje deficyty, których zaspokojenia szuka. Błądzić jest rzeczą ludzką :rozpacz
Cytat
Cytat
Różne rzeczy ludzie upychają pod pojęciem miłości. Jeśli ograniczyć je do pożądania, to faktycznie można by stwierdzić, że żony nie kocha, w czasie kiedy biega na spotkania. Gdy jednak poszerzymy je np o zwykłą troskę (tak jak w przypadku miłości rodzicielskiej, gdzie nie ma krzty pożądania, jest za to troska i opieka jaką otacza się dziecko) sprawa się komplikuje. Nagle okazuje się, że facet troszczy się, dba, o żonę o dom. Każdy grosz który zarobi inwestuje intuicyjnie w ten dom, a nie kochankę.
Twierdzenie, że się w niej nigdy nie zakocha, jest też z goła fałszywe. I pobożnym jest życzeniem zapewne wielu kochanek. Miłość przychodzi nagle, w najmniej spodziewanych momentach. Równie dobrze to może być własnie ten moment, kiedy on nagle się żonie zakocha. Takiej zapłakanej, z podpuchniętymi oczyma, zakładającej przykładowo drżącymi rękoma dziecku sweterek, na godzinę przed wyjściem na rozprawę rozwodową.
Cytat
Ale ja takich bzdur nie sugeruję. My z Ramirezem zupełnie o czym innym.
Cytat
W takie bajki to może przedszkolaki wierzą. Nie obrażajmy ludzi zagubionych bo oni rzadko kiedy posuwają się zdo zdrad.
Jasne, zdarza się, że ktoś zdradził bo zagubiony, bo biedny.
Albo zdradził bo ma tak świetną żonę, że aż musi znaleźć "gorszą" kochankę by się bardziej męsko poczuć. Ale to jest ewenement.
Przyczyny zdrady są różnorakie ale główną jest egoizm. Bo zobaczył ładne, zgrabne ciało. Bo zauroczył się koleżanką. I poleciał za... własną potrzebą , nie myśląc o rodzinie.
Normalni mężczyźni też spotykają kobiety, które im się podobają i wcale nie zdradzają z tego powodu. Bo wiedzą, że mają rodzinę i nie chcą jej stracić.
Zdrada uderze również w kobiece ego co udowdnione zostało w tym wątku (nie przez pszczole bynajmniej).
Cytat
Następna bzdura wytrzaśnięta z kosmosu. Jeżeli zdradza tylko dla seksu to w domu faktycznie nic się nie zmienia. Jeżeli zdrada jest emocjonalna to w domu szybciutko widać, że coś wisi w powietrzu.
Zdradzający cierpi, a to dobre zdradzający robi to na co ma ochotę, a cierpi zdradzony jak się dowie zdradzający to "cierpi" dopiero jak się wyda i dostaje po dupie.
Gdyby cierpiał w bocznym układzie to by w takowym nie siedział.
Cytat
Ot pobożne życzenie kochanek smiley ułatwiające zapewne przełknięcie gorzkiego kawałka tortu smiley
To niczyje życzenie a stara prawda jak świat. Nigdy nie byłam kochanką zajętego a wiem, że to fakt. Udowadnianie na siłę, że facet zdradzający żonę rok czasu może ją kochać, ot dopiero pobożne życzenia zdradzonej, które na siłę chce odwrócić kota do góry ogonem.
Warto jest przyjąć na klatę rzeczywistość taką jaką jest, bo kiedy widzimy tylko to co chcemy widzieć to "osiągneliśmy duchową ślepotę".
Cytat
Ile Ty masz lat? Bo jak jak miałam 21 to tylko w tamtym okresie, ta troska jaką byłam otaczana przez mężczyznę dawała mi "pewność" że on mnie kocha. Okazało się zupełnie co innego. Ale jak widać łatwo niektóre kobiety taką "troską" w maliny wpuścić więc się już nie dziwię czemu ta zagrywka jest tak często stosowana.
celowo rozpoczęłaś ten wątek (wkładając kij w mrowisko) a teraz wykorzystujesz bolesne emocje zranionych w życiu osób do połechtania własnych potrzeb.
Płytkie.
Akurat do ostatniego postu Amor, nie mogę się doczepić, nie przegięła, aż sam się dziwię ;
Cytat
Przykre ale prawdziwe. Pracuje w miejscu gdzie większość to faceci i śmiało powiem, że 60-70% zdradza. Chłopak, którego nigdy bym o zdarde nie podejrzewała, zaczął w pracy non stop na telefonie z kochanką pisać. Wszyscy to widzieli i przeszkadzało im to, że dobry pracownik w innym świecie jest. Myślę, że tak jak napisała Atrakcja w domu też musiało być to widać. Po dłuższym czasie, ten chłopak zaczął przez kilka dni chodzić dosłownie roztrzęsiony bo aż ręce mu się trzęsły. Byłam pewna, że coś sie złego stało. A on do mnie przyszedł na zwierzenia, pyta się co robić, bo kochanka od tygodnia nie odpisuje i nie odbiera. No mnie aż zatrzęsło. :szoook
Powiedziałam mu by się lepiej żoną zajął bo ma rodzinę, a ten wyjął mi telefon i zaczął pokazywać zdjęcia jakiejś blondyny na fejsie (nawet nie była aż tak piękna) i zaczął się rozczulać jaka ładna i jeszcze mi powiedział, że seks wspaniały i duchowe dopasowanie wspaniałe z nią ma. :szoook
Zapytałam wprost czy ma wyrzuty sumienia i czemu okłamuje żone oraz czemu nie rozstanie się z żoną skoro tak kocha jakąś blondynę.
Teraz najlepsze: nie ma wyrzutów sumienia, sam nie wie czemu, po prostu nie doświadczył. Zarzuciłam mu brak uczuć to on zbulwersowany spytał czy to co czuje do "blondyny" nazywam brakiem uczuć? On od tygodnia nic nie zjadł przez kochankę, a ja mu zarzucam brak uczuć?! :szoook
Dalej pytałam już tylko po co jest z żoną...
"Bo mamy córeczkę a ona jest najważniejsza." Z resztą z żoną stwierdził, że też ma dobry seks, ale to nie to samo co z kimś nowym. "Z żoną mu dobrze ale już nie ma tej iskry".
Ten sam facet jest dla swojej żony bardzo miły, nadal ją zdradza ale jak do niej dzwoni to jest sama troska w głosie i same czułe zwroty.
Aż się nasie koledzy śmieją co za aktor!
Dlatego naprawdę odradzam naiwność.:wykrzyknik
Do tego jestem dzieckiem ludzi, którym zdrada nie jest obca i nikt nie powie, że zdrady nie odczuwa się w domu. Odczuwa się jak cholera! Jedno z rodziców chodzi nieprzytomne, buja w obłokach, a drugi rodzic nie wie o co chodzi i się zastanawia czy ten pierwszy może coś brał. U moich rodziców zdrada była ukrywana bardzo długo, to czasami trwa latami. A w domu atmosfera jest inna... w domu nie ma tych "cudownych uniesień" o których pisała Amor, ale jest ciężka do zniesienia atmosfera. Nie róbcie tego swoim dzieciom! Nie spychajcie zdrady pod dywan dla "dobra dzieci".
Cytat
Jasne, zdarza się, że ktoś zdradził bo zagubiony, bo biedny.
Albo zdradził bo ma tak świetną żonę, że aż musi znaleźć "gorszą" kochankę by się bardziej męsko poczuć. Ale to jest ewenement.
Przyczyny zdrady są różnorakie ale główną jest egoizm. Bo zobaczył ładne, zgrabne ciało. Bo zauroczył się koleżanką. I poleciał za... własną potrzebą , nie myśląc o rodzinie.
Normalni mężczyźni też spotykają kobiety, które im się podobają i wcale nie zdradzają z tego powodu. Bo wiedzą, że mają rodzinę i nie chcą jej stracić.
Zdrada uderze również w kobiece ego co udowdnione zostało w tym wątku (nie przez pszczole bynajmniej).
Cytat
Cytat
Cytat
Gdyby cierpiał w bocznym układzie to by w takowym nie siedział.
Nie cierpi w żadnym bocznym układzie, tylko w tej dwoistości, którą sobie zafundował. Chyba, że ewidentnie nie czuje nic, a nic, do zdradzanego partnera. Są przecież małżeństwa pomyłki. Dla nich w sumie zdrada jest wybawieniem.
Cytat
Cytat
Mi jako kolega powiedział, że jest mu dobrze z żoną ale potrzebuje nowej iskry.
Za to nowa dziewczyna u nas w pracy powiedziała mi, że ten chłopak po pracy zabrał ją na drinka i powiedział, że jest nieszczęśliwy w małżeństwie. Czy to nie jest egoista? Wybitny typ w oszukiwaniu dziewczyn i żony. Poza tym trudno się przyczepić, zwłaszcza, że jest bardzo zaangażowany jako ojciec.
Nie wystarczy zostać zdradzonym by zrozumieć zjawisko zdrady. Czasami trzeba stanąć z boku, wysłuchać zdradzonego i zdradzającego. Czasami warto zetknąć się z kilkoma, różnymi zdradami by znaleźć wspólny element. Osoba, która tylko została zdradzona, nie wie co znajduje się po drugiej stronie medalu. Wie to co powie jej zdardzający partner/partnerka.
Cytat
Cytat
Czyli zdradzony jest tym ble bo sprowokował zdradę. Ha ha. Ja mam w nosie czy on to wytrzyma czy nie, tak jak on miał w nosie czy ja wytrzymam. To nie ja zrobiłam źle.
Dlatego nie kupuję bajeczek o ich zagubieniu, deficytach, nieszczęściu, poczuciu winy (hit ) itp.
Tu przed żoną płacze, za chwilę przed nami się śmieje, po miesiącu ją udborucha, szanse dostanie i już za nową lata. No super, bardzo pokrzywdzone, nieszczęsne osoby, baaardzo nieszczęśliwe... bawią się, że hoho.
Ludzie wierzą takim aktorom jeśli ich oceniają własną miarką. A ocenianie drugiego człowieka wedle siebie, jest często sporym błędem.
Żebyście nie pisali, że piszę to z powodu własnych probolemów psychicznych to od razu uprzedzę, że nie byłam nigdy w zdradę uwikłana. Więc nie mam osobistych pobudek by którąś ze stron usprawiedliwiać, mówię obiektywnie na podstawie tego co widzę.
Lalka i bardzo słusznie, że nie czujesz się winna bo niby z jakiej racji? Ja też mam w poważaniu czy osoba zdradzająca jest egoistą czy może miała trudne dzieciństwo. Nie będę usprawiedliwiać ani zdradzających, ani morderców (którzy też pewnie mieli trudnie dzieciństwo i są zagubieni).
Dlaczego? Bo mogę być z kimś normalnym i wiernym. I wolę to niż związek z odmieńcem i analizowanie co zrobił, dlaczego, jakie on może mieć problemy.
W te problemy i tak słabo wierzę, a dlaczego to już opisałam powyżej.
Pszczoła, odpowiadając na Twoje pytanie: nie harcowali tylko ze sobą, były rozstania i powroty.
Cytat
Komentarz doklejony:
Cytat
Dlatego nie kupuję bajeczek o ich zagubieniu, deficytach, nieszczęściu, poczuciu winy (hit smiley) itp
Cytat
Komentarz doklejony:
Cytat
Cytat
Rzadko spotykam się ze zdradzającymi kobietami, a z facetami bardzo często.
Zdradzające kobiety jeśli już dostają szansę i zostają w związku z partnerem, to częściej pozostają wiernie. A faceci? Udobrucham żonkę i za chwię wio wskakuje na następna jaka mu się nawinie. I nie mówię o wszystkich, "tylko" o większości.
To nie generalizowanie, jest taka tendencja i trudno jej nie zauważyć jak się ma kontakt z facetami.
Cytat
To nie jest tak, że mam gdzieś problemy partnera. Jeżeli ma jakiekolwiek problemy i chce je rozwiązać to znajdzie u mnie wsparcie. Jeśli zaś te problemy rozwiązuje chodząc na dupy, to ode mnie może liczyć tylko na kopa w dupę na do widzenia.
Jak się ma problemy to się je rozwiązuje, a nie zdradza.
I na litość, ludzie, którzy zdradzają to naprawdę rzadko kiedy są nieszczęśliwe, zagubione jednostki... oni się bawią i kierują własną zachcianką. :rozpacz
Mydlą swoim zabawkom oczy bo co mają im powiedzieć? :niemoc
Cytat
Zdradzające kobiety jeśli już dostają szansę i zostają w związku z partnerem, to częściej pozostają wiernie. A faceci? Udobrucham żonkę i za chwię wio wskakuje na następna jaka mu się nawinie. I nie mówię o wszystkich, "tylko" o większości.
To nie generalizowanie, jest taka tendencja i trudno jej nie zauważyć jak się ma kontakt z facetami.
Cytat
Jak się ma problemy to się je rozwiązuje, a nie zdradza.
Jak facet idzie już "na dupy", to znaczy, że żadnych problemów nie rozwiązano, a często nawet nie zauważono. Zdrada jest już skutkiem minięcia się partnerów.
Cytat
Komentarz doklejony:
tylko, że "9 i pół tygodnia" nie trwa wiecznie
Cytat
Myślę, że nie musi występować żaden problem. Chodzą bo chcą, bo lubią, bo to leży w ich naturze, a nie bo mają problem, którego zła żona nie zauważyła.
Cytat
To nawet ciekawe, bo to wiele tłumaczy
Lubię jak takie kobietki życie uczy pokory, a tak jakoś zwykle jest, że same się o to proszą. Mózgi się potem lasują biedactwom, bo świat nagle robi się bardzo skomplikowany
Analizowanie kogoś, zrozumienie, tolerancja, dawanie szans - przetestowałam i nie zdało egzaminu (u niejednej osoby).
Dlatego jeśli zostanę zdradzona, a zawsze może się tak zdarzyć to raczej nie będę miała wątpliwości co mam z tym zrobić.
Wszystkim panom, którzy zdradzają tą czy inną, z takich czy z innych powodów, mówię stanowcze: nie, dziękuję.
Dziewczyny i chłopaki, tyle tekstu, że nie nadążam tu za Wami.
Przypominacie mi ryby, które analizują jak wygląda życie na lądzie.
Nie zrozumiecie zdrady bo jesteście inni.
Zdrada to nowe emocje, coś świeżego, ekscytującego, zabawnego.
Zakazany owoc smakuje najlepiej.
Jeśli Was to nie kręci to tego nie zrozumiecie. Jeśli ktoś jest z natury monogamiczny to wydaje mu się, że zdrada oznacza problemy emocjonalne czy inne zaburzenia. Taki mongamista faktycznie musiałby nabawić się traumy lub dostać kamieniem w głowę aby mu się wszystko nagle poprzepstawiało i poszedł zdradzać.
Tymczasem są ludzie, którzy najzwyczajniej w świecie lubią urozmaicenia.
Atrakcja, bardzo dobrze, że Twoje spojrzenie na pewne sprawy nie zostało wypaczone zdradą. Oby tak pozostało.
Jednak bardzo dyskryminujesz ludzi zdradzających, dlaczego?
Mężczyzna, który zdradził nie musi zaraz nie kochać swojej żony. Przeciwnie, może ją nawet bardzo kochać.
Zdrada nie zawsze ma podłoże uczuciowe, czasem to tylko przygoda i nie zmienia chęci bycia z dotychczasowym partnerem.
Piszę to bo szkodaby było abyś przykładowo zakończyła fantastyczny związek tylko dlatego, że facet pozwolił sobie na kilka chwil zapomnienia.
Jeśli jednak z natury jesteś autorytatywna i mało elastyczna jeśli chodzi o tolerancję to będziesz budowała związki typu "na moich zasadach albo na żadnych zasadach" a taką postawę odradzam bo wyhodujesz faceta, który nie będzie Cię pociągał. Warto zostawić parnterowi torchę wolności i swobody, każdy na to zasługuje.
Cytat
Komentarz doklejony:
Cytat
Cytat
No, zgadnij.
Cytat
To ja dziękuję za taką miłość i niech tacy mężczyźni mnie bardzo kochają, byle zdala ode mnie.
Kolejny dowód na to, że nic nie wiesz o uczuciach i strzelasz na chybił trafił.
W paru kwestiach zgadzam się z Tobą i uważam, że jesteś dobrym rozmówcą na różne tematy, ale nie na temat uczuć.
Gadka o uczuciach z Tobą to jak dyskusja z głuchym o muzyce.
Tak jak Ty nie jesteś zaintersowana braniem ślubów i rodzeniem dzieci tak ja nie jestem zainteresowana fantastycznym związkiem gdzie ktoś spędza chwile zapomnienia na boku.
Mnie tacy ludzie nie przeszkadzają ale ja z nimi wiązać się nie mam ochoty bo mnie takie eksperymenty nie interesują. Jeszcze aż tak się nie nudzę by takich wrażeń szukać. ;-)
Zasady są proste: ale ktoś jest wierny i lojalny, albo nie jest.
Nie ma, że ktoś jest wierny i w porządku ale Tu sobie coś bzyknie, tam coś przeleci.
Albo ktoś się nadaje do normalnego związku albo wypad.
Są sytuacje gdzie warto wybaczyć zdradę, ale ta którą Ty opisałaś (rok romansu i na koniec walka o kochankę) to typowy opis faceta, którego tylko odesłać do zajezdni.
Jak mi na kimś zależy to nawet sobie nie wyobrażam gździć się z innym, nie dla zasady a dlatego, że nawet takiej potrzeby nie czuję. Kochać kogoś a latać za kimś innym - to dla mnie zjawiska nie do wiary.
Cytat
Ty się Pszczoło nie martw, ja wiem jaki typ faceta mnie pociąga i na pewno nie będę musiała go wyhodować. Żonaci faceci, którzy m.in. do mnie się przyklejają wzbudzają we mnie spore obrzydzenie, które tu pewnie też przelałam ale cóż. Są gusta i guściki a z tymi się nie dyskutuje.
Cytat
Uwierz mi, nic nie odrobiłaś!
Zwróciłem na Ciebie uwagę, bo klasyka aż bije po oczach;
Nie obraź się, ale strasznie płytko wiele rzeczy widzisz i tylko jednostronnie, aż w dołku ściska, nawet wiadomo, czemu; Najgorsze, nie rozumiesz, co się do Ciebie mówi, bo po prostu nie jesteś w stanie zrozumieć; Jesteś zaślepiona w swych uproszczonych poglądach i pewnie dlatego masz problemy z wyborem facetów i z utrzymaniem związków;
Cytat
A czy ktokolwiek zanalizował Ciebie? Tą wyrocznię wszystkiego, jedyną, która wie jak powinno być nie potrafiącą zrozumieć innych?
Jeśli sama zdradzisz, też nie będziesz miała wątpliwości, co z tym zrobisz, wiem o tym;
Jeśli chodzi o mechanizmy zdrad, nie masz o tym zielonego pojęcia, dlatego wszystko jest dla ciebie tak bardzo proste. Widzisz tylko to, co Ci pasuje widzieć i to z odległości 20 km i nic poza tym;
Kobieta, która widzi coś tam tylko u facetów, sprowadza zdradę do chcenia i lubienia, do bzykania i przelecenia jest ideałem do tego, żeby sama kogoś zdradzić;
Dopatruje się natury u innych a nie zna swojej!;
Zakłada, że będąc z kimś, nie zakocha się w innym, bo nigdy jej się to dotychczas nie zdarzyło.
Póki co, upraszczanie tego co widzi pozwala jej oceniać innych z wyższością;
A doświadczenie ma tylko ze związków, które na siłę nieudolnie chciała ratować i przez które ma jakiś uraz do facetów;
Idealna kandydatka do wyhaczenia
Ale dość niebezpieczna, bo jak się angażuje ze swoimi przekonaniami naginając rzeczywistość, to na całego;
Skoro teraz ideologie dorabia do tego, co czuje to, gdy będzie zdradzać, będzie dokładnie tak samo, dyskusji nie będzie;
Zdziwiona ?
Trafiłeś tylko z tym, że wiele rzeczy upraszczam zamiast zajrzeć w nie głębiej.
Ale wskaż mi gdzie i do czego dorobiłam ideologię? W żadnym wątku nie naczytałam się tylu podorabianych ideologii co tutaj.
Upraszczałam bo uważam, że te dorabiane tu ideologie mają na celu zrobić z autorki idiotkę i podnieść moralność jej kochanka (że niby zagubiony, dobry mąż).
Jaki ma to cel?
Skąd Ty wiesz jak działają faceci zdradzający regularnie?
Jesteś jednym z nich, przebywasz wśród nich, czy do Ciebie się przystawiają, że tak głęboko rozumiesz mechanizmy ich zdrad?
Czy może czepiasz się tylko dlatego, że padła krytyka męskiego rodu?
Moja krytyka zdradzaczy nie wynika z własnej zdrady ale z tego, że zdradzających bawidamków trochę spotkałam, nie jako ich żona. Bezpodstawnie ich nie oceniam, wierz mi.
Znam normalnych facetów, którzy są dobrymi ojcami i mężami - są przykładem tego, że jak facet ma w głowie poukładane to nie bajeruje co chwilę innej panienki, mając żonę.
Czy kochanek pszczoły jest bawidamkiem? Możliwe, że nie. Ale nadal na miejscu żony nie chciałabym z nim pozostać. Nie wyobrażam sobie dzielić życia z kimś kto jest w nim tylko dlatego, że inna go nie chciała. A coś mi mówi, że ten typek chętnie by rodzinę zostawił gdyby pszczoła go chciała.
Apropo moich związków, nie trafiłeś kompletnie. Jednak nie będę zaśmiecała czyjegoś wątku wywodami o tym, że nie mam urazu do facetów.
Komentarz doklejony:
Cytat
Kobieta, która widzi coś tam tylko u facetów, sprowadza zdradę do chcenia i lubienia, do bzykania i przelecenia
Wiem, że zdrada zdradzie nierówna i nawet na tej stronie zdarzały się zdrady gdzie byłam za wybaczeniem. Nie każdy zdradza bo jest babiarzem. Ale takich typków jest sporo i dorabianie ideologii o ich nieszczęściu jest... jak dla mnie bez sensu.
Sama zdrada emocjonalna jest znacznie gorsza niż czysto fizyczna. Osobiście łatwiej by mi było wybaczyć seks z prostytutką, czy po pijaku na imprezie niż cały romans z pełnym zaangażowaniem w inną kobietę.
Oczywiście to co pszczoła nam pisze, że to była tylko fizyczna przyjemność, nie jest tutaj prawdą jak widać. Ze strony pszczoły może i tak to wyglądało, a może tak nam wmawia aby nas udobruchać, że niby ta zdrada aż taka zła nie była... a skoro taka zła nie była to dawajcie rady, jak tu pogodzić tego dobrego, kochającego męża z żoną, żeby była cisza i spokój.
Cytat
Moja droga atrakcyjna Atrakcjo, nie wiem czemu przyciągasz do siebie tylko takich, którzy chcą się z Tobą zabawić i którzy źle bajerują skoro to widzisz. Widocznie wysyłasz jakieś niejasne sygnały
Na pytania nie odpowiadasz ale do głupot pierwszy z kim co i jak mi nie wychodzi.
Tylko, że to nie jest wątek o moich przygodach...
Cytat
Bo Ci nie wychodzi i czytać potem muszę te Twoje frustracje, choć nie chce
problemu Pszczoły nie rozwiążemy, więc może Twój się uda
To, że ktoś Ciebie bawi, to brawo, brawo i nie masz nic przeciwko, ale jak inne też, to gęsiej skórki dostajesz upokorzona kobieto
Jakie pytania, skąd wiem ? Jestem facetem i wiem co lubią gąski balbinki
Poza tym, przebywam wśród kobiet zdradzających regularnie, do mnie też się przystawiają i nie znoszę głupiej krytyki męskiego rodu
Bo zamiast krytykować kobietę, złą kochankę, to ja skrytykowałam zdradzającego faceta!
Uderz w stół, nożyce się odezwą.
Jak będę miała problem to założę swój wątek i poproszę o radę.
Tymczasem bywaj zdrów! :tak_trzymaj
Cytat
A wiesz Yorik poruszyłeś ciekawy wątek. Ja też się nad tym zastanawiam, dlaczego takie osobniki przyciągam. No i muszę przyznać ,że przeciwieństwa się przyciągają. Nie pociągają mnie faceci cichutcy i pokorniutcy,takie ciepłe kluchy, nigdy tacy mi się ne podobali, chociaż zdaję sobie sprawę ,że miałabym z takim spokojne życie. Natomiast ja uchodzę za tą opanowaną, ułożoną, ,ostoja spokoju, przynajmniej tak znajomi mnie określają.Od zawsze miałam słabość do facetów wesołych, co to do tańca i do różańca. Więc cóż, takie życie. No i mam siebie winić,że takich przyciągam? Nigdy w życiu.
Cytat
Raczej dlatego, że piszesz wybitnie o sobie, swoich bolączkach i doświadczeniu przedstawiając coś jako ogólną prawdę objawioną zupełnie tego nie widząc.
Urazu nie masz, to skąd w Tobie tyle złych emocji i przeniesień swoich bolączek ?
Wątku swojego nie założysz nie dlatego, że nie masz problemu, ale dlatego, że by bolało
Kochaś pszczoły bawidamek ? musiał by mieć ze trzy takie pszczoły, najlepiej jednocześnie.
To właśnie facet o jakim marzysz, jak się w Tobie zakocha, wszystko dla Ciebie poświęci i będzie o Ciebie walczył bez względu na koszty. Inna kwestia, czy potrafisz takiego przy sobie utrzymać ? bo jak będziesz cieniutka, pójdzie do innej i też ofiaruje się w całości. Ten to potrafi kochać;
Binka,
Cytat
No nie gadaj, Ramirez taki nie jest
Cytat
muszą mieć duże poczucie humoru
Ach kobitki, nie można mieć wszystkiego jednocześnie. Nie można mieć pretensji do swoich zachcianek. Chcecie mieć wszystko w jednym. Wystarczy na faceta na stałe wybierać ciepłe kluchy, żeby mieć spokój, a do zabawy takiego do tańca i do różańca bez pretensji, że inne też chcą skorzystać i będzie dobrze
Cytat
No poważnie ,lubią ze mną pracować bo nie panikuję i wyciszam emocje.
No tak- cierp ciało jakżeś chciało. Zaraz strzelę focha.
Cytat
Gdzie? Wskaż mi choć jeden wątek, który bym zaśmiecała opowieściami o samej sobie.
Cytat
No to wszystko jasne: wydedukowałeś sobie, że krytykuję zadradzających bo pragnę żeby ktoś za mną latał jak ten za pszczołą.
Pięknie, pięknie. Tylko, że gdyby za mną ktoś tak latał to by to gasiło powoli moje zainteresowanie i trudno by mi było na to wpłynąć.
Z tego samego powodu pewnie pszczoła zmieniła obiekt zainteresowań.
Z drugiej mańki: skrytykowałam zdradzającego męża bo irytowała mnie nagonka na pszczołę.
Pisanie głupot jaka to jest durna, łatwa i puszczalska (coś za dobrze sobie w życiu radzi jak na taką głupiutką), a pomimo braku emocji, sprytnie zawróciła w głowie kochankowi, mało która, uczuciowa tak potafi.
To, że ten facet zdradza żonę to jest jego wybór i nie ma co obwiniać za to pszczoły czy innych kobiet.
Szczerze mówiąc większą sympatią darzę kobiety typu pszczoła niż typ męczennic. To tyle gwoli wyjaśnienia.
To całkiem zabawne, że tak Cię rusza krytyka zdradzających facetów
Cytat
Z tego samego powodu pewnie pszczoła zmieniła obiekt zainteresowań.
Zapewne. zwłaszcza gdy Twoje płodne biodra pożądały by innego, by zaspokoić swój żar
Odnośnie autorki. Cóż osoba z gatunku co do których mam jednoznaczne uczucia. Nie raz były tutaj rozmowy na temat "winy" kochanków. Jak dla mnie osoba w pełni współodpowiedzialna z rozbudowanym ego. Poczuciem swojej wyjątkowości. Cytatów nie przytoczę bo jest tego sporo. Każdy o innym zdaniu na temat prezentowanych poglądów jest nieborakiem, żałosną osobą itp itd. Nie ubrałam się sexy aby nie czuła się nieciekawie m/w. Może ładne opakowanie i puste wnętrze. Jak ma promocji w markecie. Do tego dwulicowość - nie okazywanie nowemu partnerowi prawdziwej twarzy. Bo może gdyby ją poznał podziękował by za układ
"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia"
Moja matka.