Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

heniek
bardzo smutny00:08:26
@ admin00:23:22
mela_a00:26:07
@ Oirb01:16:22

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Proszę o radęDrukuj

4498
<
#1 | rekonstrukcja dnia 27.01.2016 01:41

Cytat

Jak mam go oderwać od komputera?


Wyłącz korki, ewentualnie "popsuj" router, czy co tam macie do internetu. Tylko radzę wyposażyć się wcześniej w kij baseballowy, dziecko wywieźć do dziadków, w szafie schować napakowanego ochroniarza, włączyć nagrywarkę w komórce, oraz mieć przygotowany nr. telefonu na policję. Przyda się, wierz mi.
12725
<
#2 | Mannka dnia 27.01.2016 10:24
Pokazuje język Ochroniarz raczej byłby potrzebny, ale nie mi Szeroki uśmiech
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 27.01.2016 21:01
Objaw typowego uzależnienia. Nic tu nie pomoże krzyk ani kij baseballowySzeroki uśmiech z połamanymi żebrami też można siedzieć przed komp Szeroki uśmiech
4498
<
#4 | rekonstrukcja dnia 27.01.2016 21:30
No wiadomo, że to wygłupy.

A na poważnie, powieś w domu grafik z rozpisanymi godzinami , kto kiedy będzie się "relaksował". Powiedz mężowi , że Tobie też się należy pooglądać sobie codziennie męskie członki w akcji, a on w tym czasie ma się zajmować dzieckiem.
12725
<
#5 | Mannka dnia 28.01.2016 12:20
Akurat mamy dwa komputery. Każdy ma swój. Najbardziej mnie jednak martwi, że on szuka i poznaje jakieś dziewczyny. Pewnie już się zastanawia nad zdradą, skoro takie rzeczy robi. W jaki sposób mogę temu zapobiec?
12555
<
#6 | SmutnyWesolek dnia 28.01.2016 13:38
Skoro ten Twój Mąż tak bardzo uzależnił się od "łapania króliczka" tudzież "pogoni za zwierzyną" to nic lepiej nie zadziała jak perspektywa utraty już zdobytego trofeum Uśmiech No a po Polsku to przestań się go prosić o to by się Tobą zainteresował tylko zacznij być interesująca.

Wzbudź w nim zazdrość po prostu, zacznij flirtować przez kompa, wychodzić z koleżankami, co tam lubisz, załóż sobie blokadę na telefon i coś tam poświruj żeby dać mu do myślenia. Nie zrób mu parę razy obiadu i dołóż historyjkę że nie miałaś czasu, zostaw kompa otwartego na jakiejś stronie która go wkurzy. No albo jeśli wiesz na jakich portalach siedzi to załóż tam konto i go zaczep a potem zabawcie się jak nieznajomi.

Nie znam Was więc ciężko radzić ale ktoś mi tu kiedyś dał radę aby się nie narzucać Partnerce/Partnerowi, trzeba żyć tak aby obie strony musiały ciągle o siebie walczyć/zabiegać itd.

Przestań skakać koło niego tylko pokaż mu metaforycznego FUCK'a i zajmij się sobą - Chłopisko straci grunt pod nogami to zacznie znów o Ciebie walczyć.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 28.01.2016 14:07
Nie narzucać, ale i nie zakazywać, bo to nic nie da.
SmutnyWesołek- fajny, męski punkt widzeniaZ przymrużeniem oka
Jestem "za"!
A, jak te zabiegi nie pomogą, to, pal go sześć! Szeroki uśmiech
12725
<
#8 | Mannka dnia 28.01.2016 20:28
Heh, w końcu jakiś męski punkt widzenia. Niestety z wyjściem gdzieś jest trudno. Nigdzie nie mogę sama się ruszyć, bo mąż nie chce zajmować się synkiem. Nawet jak na zakupy chce wyskoczyć to muszę brać ze sobą małego. Poflirtować przez kompa raczej się nie odważę, bo jak coś takiego zobaczy to awantura murowana i wtedy to on mnie oskarży, że coś na boku kombinuje. A ja nie chce odkrywać jeszcze swoich kart, że wiem co robi na kompie, z kim i o czym gada.
12173
<
#9 | jagodalesna dnia 28.01.2016 20:40
"poprawiły się nasze relacje, znów zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i pożycie intymne też się poprawiło"
Sama postawiłaś diagnozę. Wydaje się trafną.
W każdym związku są jakieś deficyty. U Was jest deficyt bliskości i intymności.
5808
<
#10 | Nox dnia 28.01.2016 20:58
...,,Niestety z wyjściem gdzieś jest trudno. Nigdzie nie mogę sama się ruszyć, bo mąż nie chce zajmować się synkiem. Nawet jak na zakupy chce wyskoczyć to muszę brać ze sobą małego. ..."-chyba żartujesz,on nie chce????a dziecko chciał mieć?
Nie ma obowiązków przy dziecku to sobie znalazł rozrywkę,o braku więzi z synem nie wspomnę.
On je zrobił tylko dla ciebie?
W sobotę ubierz się i wyjdź mówiąc za ile wrócisz.raz w tygodniu jak wraca z pracy zrób sobie wychodne.
A zakupy niech czasem zrobi on/nawet bez dziecka/listę mu sms-em wyślij albo spisz na kartce.Daj mu zajęcie,nie jesteś samotną matką.
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 28.01.2016 21:31
Nox nie jest takie proste zostawić dziecko z ojcem który nie chce się nim zajmować. Jaka pewność że sam na sam zerknie na malca? Mało to przypadków że pod opieką nieodpowiedzialnego rodzica stała się krzywda? Sama znam taki i gdyby nie tzw.pomoc sąsiedzka mogło dojść do tragedii. Chcieć a mieć to różnica.
Spróbuj porozmawiać z teściową, może ona jakoś dotrze do syna. Z matką, siostrą, szwagrem, kogoś pewnie masz w rodzinie. Czasem to się udaje.
5808
<
#12 | Nox dnia 28.01.2016 22:23
dziewczyna zna męża od gimnazjum,chyba wie czy ma zapędy na psychola.
Po włączeniu kompa głupieje ale zanim go włączy może funkcjonuje.Może zostawić go z dzieckiem i....teściową do nadzoru ale nie w zastępstwie.
Mannka musi go zainteresować rodzina,wdrożyć w obowiązki.
...przesiaduje na komputerze. Kiedyś mi to nie przeszkadzało bo wiedziałam że tylko z kumplami gra..."Gdyby wrócił do gier z kumplami to prawdopodobnie przełknęła by to ze rodzina zeszła na drugi plan.A to niestety jest problem bo jej mąż unika...problemów.Im bardziej oddala się od świata rzeczywistego tym trudniej będzie mu do niego wrócić.

Komentarz doklejony:
dlaczego wirtualna znajomość chciała go razem z dzieckiem.. podobno się w nim zakochała i już chciała do niego przyjechać, żeby wziął rozwód i zabrał dziecko..."?
Potrafi pisać o synku,i to raczej że jest dla niego ważny.
9937
<
#13 | Ramirez dnia 29.01.2016 02:49

Cytat

Mój mąż jest raczej bardzo skrytą osobą i nawet jak coś mu nie pasuje to i tak milczy jak grób, co bardzo mnie wku***a. Co najgorsze i z czym mam problem ciągle przesiaduje na komputerze.

kiedy ja śpię to on flirtuje z jakimiś laskami na necie. Zwłaszcza z jedną prowadził rozmowy "intymne". Wysyłała mu swoje zdjęcia i takie tam. Zrobiłam mu awanturę, milczał jak ryba nawet nie próbował się tłumaczyć. Na szczęście udało mi się w odpowiednim momencie zareagować i to się skończyło. Życie wróciło do normy...

Ostatnio powiedział mi, że poznał młodą dziewczynę w grze. Opowiadał jaka ona ładna, że fotomodelka i nawet zdjęcia pokazał jakie mu przesłała. Wysłuchałam go i starałam się nie wybuchać. Ale ostrożnie wyciągałam z niego informacje o tej dziewczynie.

Wraca z pracy i zamyka się w pokoju przed komputerem. Nic go nie interesuje, czy trzeba coś może w domu zrobić albo mi pomóc przy dziecku. Kiedy wchodzę do pokoju i go ganiam od komputera strasznie się wkurza i robi się awantura, że się go czepiam i że jest zmęczony po pracy i ma prawo sobie posiedzieć na necie.

Próbowałam także rozmawiać czy w jest mu dobrze ze mną, odp. "chyba tak", czy chciałby coś zmienić w naszym życiu erotycznym - "chyba nie".
Nie wiem już co mam robić . Jak mam go oderwać od komputera?

...ma w garażu fiata, ale chciałby mieć porsche. Ale dlaczego ze mną nie chce porozmawiać?


Może takie przemyślenia faceta, które może naprowadzą Cię na pewne tory zrozumienia, co się kroi w Waszym związku... choć wcale nie muszę mieć racji. Ja to widzę tak. Znasz się z mężem od gimnazjum, każde z Was uznało, że taka jest kolej rzeczy, że przychodzi pewien czas, to się zakłada rodzinę. Od trzech lat jesteście małżonkami, pojawiło się małe dziecko, a z nim ogrom pracy i tona nowych trudnych obowiązków. Zakładam hipotetycznie, że wiekowo nie jesteście przed czterdziechą, raczej na początku drogi.

Powiem Ci, jak to wygląda z poziomu faceta. Poznaje laskę, zakochuje się, tak jak każdy facet, ma biologiczne uwarunkowanie na wentyl, czyli seks staje się motywatorem dość silnym, by zrobić cokolwiek, by ten seks mieć - a tym cokolwiek jest związek, a za chwilę małżeństwo.
Jest praca, jest dom, doszły obowiązki. Mija kilka pierwszych lat nowego...

Chłop wraca z pracy, chciałby oderwać się od rzeczywistości, która go zwyczajnie już nie cieszy i wręcz boli - ale... w domu trafia od progu na Ciebie, czyli domowe house gestapo, które stoi na progu z listą zadań do wykonania - bo przecież mógłby je robić.

Cytat

Wraca z pracy i zamyka się w pokoju przed komputerem. Nic go nie interesuje, czy trzeba coś może w domu zrobić albo mi pomóc przy dziecku. Kiedy wchodzę do pokoju i go ganiam od komputera, strasznie się wkurza i robi się awantura, że się go czepiam i że jest zmęczony po pracy


Rodzi się więc bunt, poczucie uciśnienia, ucieczka w wirtualny świat.... i przed kobiecym nadzorcą niewolnika Fajne Dobrze, że jeszcze do domu wraca Szeroki uśmiech

Nikt, kto nie jest samobójcą, nie powie swojemu Nadzorcy prawdy o tym co myśli, gdy wcześniejsze doświadczenie nabyte uczy, że szczerość na tym etapie nie popłaca Fajne - już raz przecież zdrowo za to oberwał Z przymrużeniem oka, za szczerość się zwyczajnie obrywa. Więc, niewolnik półgębkiem mówi, "chyba tak", "chyba nie", a w tym małżeństwie chowa się w szafie. Wirtualnej szafie, w necie, z wirtualnymi na razie babami.

Tu, bardzo ważna kwestia. Niewolnik stara się nawiązać komunikację z żoną, poprzez sygnały dymne palonej gumy, ale te sygnały jak widać nie docierają Szeroki uśmiech
Dokonam więc translacji, z polskiego na nasze Fajne

Jaki normalny chłop, powie żonie, że gada z piękną młodą i chętną na niego laską!? Desperat chyba, pragnący męczącej śmierci. Ale w podświadomości chłopa jest prosty przekaz - zobacz żono - są całkiem ładne dziewczyny, które chciałyby być ze mną, które się mną ZACHWYCAJĄ. Bym z nimi tylko leżał i pachniał... Fajne

Dla nas facetów w małżeństwie, problemem może stać się to, że często nie mamy w nim klasycznego: "Kocham pana panie Sułku". Nie ma już tego zachwytu żony, że jesteśmy - za to od progu doświadczamy niewygody małżeństwa: po powrocie z pracy dostajemy listę zadań do wykonania, no i nie wierzę, że po wręczeniu jej i wyniesieniu śmieci, nie ma chęci ponarzekania, postękania, pogderania kobiecego Fajne - ale gdy dodatkowo pojawi się house-gestapo, które będzie pełne krytyki męskiej ciamajdy, lenia i niedojdy - to wybacz dziewczyno - taki facet Ci ucieka.

Druga kwestia...
Powiedziałaś może mu, że za szybko kończy, ma za małego penisa - a seks stanie się dla niego pańszczyzną, a on będzie szukał takiej, która go doceni. Namawiasz go na porno myśląc, że będzie fajnie, ale on poczuje się podle - bo może kiedyś doznał seksualnej krytyki, że ma za małego czy jest cienki w te klocki, a tu na ekranie konkurencja z armatą Fajne Sam, bez krytycznego oka żona - popatrzy, ale z krytykantką - byłby to kolejny masochizm i upodlenie, bo wielkość ma znaczenie Fajne Raz może męża skrytykowałaś za seks - a porno przy Tobie będzie mu to tylko przypominało, tę sferę ma już psychicznie uszkodzoną z jakiegoś powodu. Normalny facet, puszczając żonie porno, cieszy się, że ma większą połowę gry wstępnej za sobą Szeroki uśmiech Jaki może być więc powód, że on tego nie chce?
Może boi się porównania z aktorami porno. Fajne

Przegięcie w drugą stronę - też źle. Wmówisz, że jest seks maszyną - i zechce to sprawdzić, czy faktycznie Szeroki uśmiech

Wracając do sedna...
Metody ucieczki od żony są na początku łagodne - a to idzie z kumplami na piwo, a to wtapia się komputer, czasami to ucieczka w hobby byle dalej od domu, a czasami kobieta, która dostrzeże w nim człowieka wspaniałego, postawi na piedestale, będzie dogadzać i wielbić, chwalić i zachwycać się...

Co z tego, że mówisz: porozmawiajmy, jak to jest z reguły Twój monolog, gdzie Ty narzekasz, a jego rola to potakiwać i mówić "chyba tak", "chyba nie" - bo sama wiesz, że sama masz rację, a on ten głupi, co nie wie, że trzeba tyrać. A jak coś powie, to mu nagadasz... takie są kobiety :cacy

Udało Ci się wpakować go pod pantofel, on wie i zaakceptował do czasu, że pod pantoflem, to jest ten kompromis dzięki któremu ma seks - ale... sama dostrzegasz, że coś jest nie tak, nie ma już spontaniczności, jest prawie przymus...

Fajnie, że chcesz coś z tym zrobić.
On musi dojrzeć do bycia ojcem i mężem, musi sam chcieć być w rodzinie, zająć się dzieckiem i robić coś wspólnie. Próba zrobienia z niego niewolnika, skończy się sabotażem: ucieczką w wirtualny świat - a potem może do tej, która niesie nadzieję na wolność i zabawę bez ciężkiej pracy.

Głupim pomysłem będzie pokazywanie mu, że teraz zbudujesz swój indywidualny świat, że sobie idziesz na babskie pogaduchy, albo na facetów - i niech będzie zazdrosny. To tak - jakby zwolnić w mężu wszelkie możliwe hamulce - my faceci jesteśmy prości - skoro Ty chcesz iść na obcych facetów, to my nie musimy być już wierni i... szybciej skończy się katastrofą, bo znikają kraty za którymi on w swoim głupim mniemaniu gamonia żyje. W ten sposób wypuszczasz go z klatki i odfruwa łatwiej i dalej w siną dal, byle jak najdalej od obowiązków domowych - czując się moralnie usprawiedliwiony.

Chodzi o to, by z tej klatki chciał sam się wyczołgać, by chciał być z rodziną, z Tobą - a nie traktował Cię jak domowego gestapowca zmuszającego do uciążliwych obowiązków. On musi zacząć chcieć uczestniczyć w rodzinie, zabawie z dzieckiem, bawić się seksem z Tobą nie czując bacznego oka wiecznego krytyka.

Jeśli nie, powoli jako dwoje coraz bardziej dość nieszczęśliwych ludzi, oddalicie się od siebie, dryfując w swoich kierunkach własnych światów, coraz dalej i dalej... Skończy się katastrofą. Terapia dla par by się przydała.
12555
<
#14 | SmutnyWesolek dnia 29.01.2016 11:58

Cytat

SmutnyWesołek- fajny, męski punkt widzeniasmiley


Szkoda że Autorka wątku raczej nic z niego nie wyciągnie Smutek

Cytat

... Niestety z wyjściem gdzieś jest trudno. Nigdzie nie mogę sama się ruszyć, bo mąż nie chce zajmować się synkiem. Nawet jak na zakupy chce wyskoczyć to muszę brać ze sobą małego ...


No sorry ale nawet jako facet nie mogę przejść koło takiego wpisu obojętnie. Co ty pieprzysz? Masz do siebie jakiś szacunek czy zabrakło na to miejsca? Nie chce zajmować się synkiem? Swoim dzieckiem? Kto to jest jakiś Król Zamundy? Jak można nie mieć ochoty i frajdy ze spędzenia czasu ze swoim Dzieckiem?

Sama z siebie robisz ofiarę, wyręczasz tego Lenia we wszystkim i jeszcze do tego na siłę próbujesz go sobą zainteresować, to tak nie działa. Weź sobie do serca rady które tu padły albo zostań samotną Matką, ewentualnie zmień Partnera życiowego choć z takim podejściem to i pewnie tego nowego szybko zanudzisz swoją osobą. Wybacz ale kubeł zimnej wody Ci się należał.

PS: Mam dwójkę dzieci i po całym dniu w pracy świruję już z tęsknoty do nich, one tylko raz będą dziećmi, potem dorosną i nikt straconego czasu nie wróci. Takie życie, niestety :wykrzyknik
12725
<
#15 | Mannka dnia 29.01.2016 13:35

Cytat

...,,Niestety z wyjściem gdzieś jest trudno. Nigdzie nie mogę sama się ruszyć, bo mąż nie chce zajmować się synkiem. Nawet jak na zakupy chce wyskoczyć to muszę brać ze sobą małego. ..."-chyba żartujesz,on nie chce????a dziecko chciał mieć?
Nie ma obowiązków przy dziecku to sobie znalazł rozrywkę,o braku więzi z synem nie wspomnę.
On je zrobił tylko dla ciebie?
W sobotę ubierz się i wyjdź mówiąc za ile wrócisz.raz w tygodniu jak wraca z pracy zrób sobie wychodne.
A zakupy niech czasem zrobi on/nawet bez dziecka/listę mu sms-em wyślij albo spisz na kartce.Daj mu zajęcie,nie jesteś samotną matką.

Jeśli chodzi o zakupy, to chodziło mi o zakupy takie dla siebie. Zakupy takie codzienne to sam robi.
Jeśli chodzi o dziecko, to cały czas mi powtarza, że to ja chciałam i wpiera mi że go postawiłam przed faktem dokonanym. Czasami nawet żartuje, że nie jest pewny czy to w ogóle jego dziecko. Żarty żartami, ale czasami taki teks dobija. Poza tym nie zmuszałam go do seksu, żeby mi zrobił dziecko. Wiedział że się nie zabezpieczamy i co z tego może wyniknąć. Tak jak ktoś napisał pewnie go to wszystko po prostu przerosło.
Jeśli chodzi o pozostawienie go samego z dzieckiem, to na pewno krzywdy mu nie zrobi (fizycznej), ale wiem że jak mały będzie płakał ten nawet nie podejdzie zobaczyć dlaczego dziecko płacze, może głodny albo trzeba po prostu go przytulić czy trochę się pobawić. Wszystko co dotyczy dziecka muszę robić sama i rzeczywiście czasami mam takie wrażenie, że jestem samotną matką z dwójką dzieciaków.
Co do rodziny, niestety jestem sama. Z teściową kiedyś się radziłam i narzekałam na jej syna, żeby może ona albo teściu z nim pogadali. Ale zawsze była ta sama odpowiedź: "no muszę z nim pogadać, ale on mnie i tak nie posłucha. Poza tym wiesz jaki on jest. A Ty jesteś kobietą i to Ty masz dbać o dom i męża. Musisz mu gotować obiadki, sprzątać i wszystko poddać pod nos, bo wiesz że on sam tego nie zrobi." Kilka razy już słyszałam, że to ja mam być dla niego wyrozumiała i mam mu usługiwać, bo jest taki biedny zmęczony i chodzi głodny, bo sam nie umie sobie jedzenia podgrzać. Więc od tamtej pory w ogóle z teściami nie rozmawiam na jego temat, bo i tak to ja mam być tą odpowiedzialną za wszystko. Jeszcze kiedyś teściowa powiedziała, że wcześniej się starałam a teraz ma wrażenie że sobie odpuściłam. No tak wcześniej mu dogadzałam jak tylko umiałam, ale ileż można! Wszystkie domowe obowiązki są na mnie, posprzątać, ugotować, zajmować się dzieckiem i nic dla siebie. A on od roku nie może skończyć remont w kuchni, a ja jeszcze ośmielam się narzekać i mu marudzić.
Na teściową nie mam co liczyć, bo ona pracuje a weekendy musi posprzątać i ugotować, bo w niedziele ma gości. Wnuczek jest słodki i fajny ale tylko na godzinkę w miesiąc.

Cytat

Masz do siebie jakiś szacunek czy zabrakło na to miejsca? Nie chce zajmować się synkiem? Swoim dzieckiem? Kto to jest jakiś Król Zamundy? Jak można nie mieć ochoty i frajdy ze spędzenia czasu ze swoim Dzieckiem?

Sama z siebie robisz ofiarę, wyręczasz tego Lenia we wszystkim i jeszcze do tego na siłę próbujesz go sobą zainteresować, to tak nie działa. Weź sobie do serca rady które tu padły albo zostań samotną Matką, ewentualnie zmień Partnera życiowego choć z takim podejściem to i pewnie tego nowego szybko zanudzisz swoją osobą. Wybacz ale kubeł zimnej wody Ci się należał.

Co do tej wypowiedzi, zgadzam się że to mój największy błąd i porażka jaki kiedyś popełniłam i nadal popełniam to to, że go wyręczam w niektórych sprawach. I możliwe że zrobiłam z siebie ofiarę. Ale brakuje mi już sił mówić i prosić, więc sama wszystko robię.

Odnośnie wypowiedzi Ramireza. Całkiem z tym się zgadzam i wiem co masz na myśli. Już przestałam w jakikolwiek sposób go krytykować i do czegokolwiek zmuszać. Po prostu sobie odpuściłam i przeprosiłam, że czasami mnie ponosi i niechcący w jakikolwiek sposób czy to słownie czy jakimś gestem go ranię. Również podziękowałam mu że tak ciężko pracuje żeby utrzymać rodzinę i rozumiem że po pracy człowiek chce się zresetować a tu natrafia na brutalną rzeczywistość - rodzina, dom, obowiązki. Rozumiem też że jako facet chce być doceniany i komplementowany, ale przepraszam bardzo, w danej chwili ciężko mi go szczerze pochwalić.
Co do drugiej kwestii. Nigdy w sferze seksu go nie zraniłam i nie mówiłam, że ma małego czy jest cieńki, raczej odwrotnie i podpowiadałam co lepiej na mnie działa. Może właśnie to go zabolało.

Cytat

Głupim pomysłem będzie pokazywanie mu, że teraz zbudujesz swój indywidualny świat, że sobie idziesz na babskie pogaduchy, albo na facetów - i niech będzie zazdrosny. To tak - jakby zwolnić w mężu wszelkie możliwe hamulce - my faceci jesteśmy prości - skoro Ty chcesz iść na obcych facetów, to my nie musimy być już wierni i... szybciej skończy się katastrofą, bo znikają kraty za którymi on w swoim głupim mniemaniu gamonia żyje. W ten sposób wypuszczasz go z klatki i odfruwa łatwiej i dalej w siną dal, byle jak najdalej od obowiązków domowych - czując się moralnie usprawiedliwiony.

To również muszę potwierdzić. Jak ja bym zaczęła coś kombinować na boku - to on by był rozgrzeszony i w pełni usprawiedliwiony. To nie ten typ człowieka co do cieka prawdy, po prostu by się wkurzył i zrobił wszystko na opak i złośliwie.

Jejku, długo to pisałam ale jakoś wymęczyłam.
5808
<
#16 | Nox dnia 29.01.2016 15:58
...,Głupim pomysłem będzie pokazywanie mu, że teraz zbudujesz swój indywidualny świat, że sobie idziesz na babskie pogaduchy, albo na facetów ..."-nikt nie mówi o facetach,ale na spotkanie z przyjaciółką,bez dziecka raz w tygodniu zezwolenia mieć nie musisz.
A indywidualny świat masz ty,ma on.On w swoim świecie po pracy ma luz a ty w swoim po pracy masz....pracę.
Teściowa może gadać bzdury bo jest jego matką i zależy jej/?/byś synusiowi wlazła w co się da.
Skoro masz dwoje dzieci to ja proponuję byś zajęła się jednym a drugie na jakiś czas odesłała do mamusi.Będzie miał pod nos podstawione co trzeba,a o rozrywki zadba sam.Może jak znajdzie czas by cię odwiedzić to będzie umiał porozmawiać.Zainteresuje się synem ....chociażby z nudów
Nie wierzę w to co czytam..,,przeprosiłam, że czasami mnie ponosi i niechcący w jakikolwiek sposób czy to słownie czy jakimś gestem go ranię. Również podziękowałam mu że tak ciężko pracuje żeby utrzymać rodzinę i rozumiem że po pracy człowiek chce się zresetować a tu natrafia na brutalną rzeczywistość..."
Czy twój mąż przeprosił cię za to że mimo ślubu nie chce mieć dzieci?za to że nie interesujesz go ani ty ani dom?Podziękował ci za to ze jesteś jego służącą?A on jest wyłącznie bankomatem i nie chce być nikim więcej?
Przeprosił cię że rozwala wasz związek uczynkiem i zaniedbaniem?
Przez pierwsze 20 miesięcy małżeństwa pracowałaś?Co w początkowym okresie robił mąż oprócz grania z kolegami??

Komentarz doklejony:
mąż po pracy jest tak zmęczony że spacer z synem to..brutalna rzeczywistość?przygotowanie go do snu również?
Kręcisz sobie dziewczyno własnoręcznie bat na siebie.Kiedyś może będziesz chciała iść do pracy,może zdarzyć się że będzie ci potrzebny pobyt w szpitalu a w domu zostawisz dziecko z kaleką!!!!!!
Smutny napisał bardzo mądrze o dzieciach i straconym czasie.I jeżeli twój partner nie jest ani ojcem,ani mężem,ani gospodarzem tylko dzieciakiem z zabawką przynoszącym pieniądze to zastanów się czy alimenty go nie zastąpią.
Odpadnie ci służba,gotowanie,pranie,pytanie o zgodę na ....życie.

Komentarz doklejony:
w jakim jesteście wieku?
12704
<
#17 | impac1 dnia 29.01.2016 16:38
Witaj,
czytam jako facet i ojciec 3 dzieci. Jako ojciec twoj maz jest w/g mnie fatalny. Ktos wczesniej pisal ze teskni za dziecmi. Ja za swoimi tez chociaz czasem dokazuja. Ale kocham je niezmiernie.
Czy Twoj maz nie ma sklonnosci do uzaleznien? Czy przy kompie nie stoi "piwko" lub "szklaneczka"?
Nie wiem ile macie lat ale moze jest to ten slawny okres 7 lat gdzie cos zaczyna sie psuc, rutyna?
Zadbaj o siebie, zrob sie laska (manicure, pedicure, wlosy, brwi, rzesy, depilacja (tam tez Z przymrużeniem oka)), nie chodz przy nim w dresach, szmatach, zamykaj sie jak idziesz do lazienki. Zapomnij mu cos uprac (skarpetki, majtki, koszule), uprasowac.
Tesciowa jak widze broni synka bo myslalem nad tym by ja poprosic by posiedziala z wnuczkiem bo musisz wyjsc. Jest opcja ze powie "latawica" a poza tym widze ze dluzej niz godzine, dwie nie wytrzymuje.
Nie wiem czy wychodzicie z mezem gdzies ale jesli ma potrzeby cielesne to zrob nastepujaco: wyjdzcie gdzies do jakiejs fajnej knajpy, kina wyciagnij go do toalety lub w inne "niebezpieczne" miejsce. Pokus go troche, poszalejcie ale tak nie do konca Uśmiech powiedz ze reszta w domu... powinno zadzialac. Przynajmniej u mnie zadzialalo Szeroki uśmiech Nie wiem na ile jestes bezpruderyjna i odwazna ale jesli facet coraz bardziej zaglebia sie w pornole to szuka co by tu jeszcze mozna innego. Wspolne ogladanie raczej odradzam, zawstydzisz go. Zobacz gdzie wchodzi, obejrzyj to co on oglada i bedziesz miec jakies wskazowki.
Wydaje mi sie ze zlapal kroliczka a moze bardziej rajcuje go gonienie. Przypomnij sobie jak sie staralas i co robilas jak byliscie narzeczenstwem i chcialas go uwiezc.
Moim zdaniem facet (albo jeszcze nie facet) znudzil albo zmeczyl sie malzenstwem a ojcostwo na razie go przerasta. Moze tez nie odpepowil sie jeszcze od mamusi.
Poprobuj troche, moze ogien wybuchnie na nowo. Nie wiem. Nie mowie, ze on jest bez winy ale cos go w tym malzenstwie meczy i ucieka w wirtualny swiat. Nie wyglada mi zeby Cie zdradzal... jeszcze.
Ile macie lat? czy jestescie swoimi pierwszymi partnerami?
Pozdrawiam
12725
<
#18 | Mannka dnia 29.01.2016 21:47
Mamy po 28 lat.

Cytat

Czy twój mąż przeprosił cię za to że mimo ślubu nie chce mieć dzieci?za to że nie interesujesz go ani ty ani dom?Podziękował ci za to ze jesteś jego służącą?A on jest wyłącznie bankomatem i nie chce być nikim więcej?
Przeprosił cię że rozwala wasz związek uczynkiem i zaniedbaniem?

Nigdy mi nie podziękował ani przeprosił. Chciałam go w ten sposób nakłonić do szczerej rozmowy, żeby on poczuł się bezpiecznie że nie jestem tylko zrzędliwą babą która wie i robi wszystko lepiej, że również popełniam błędy i potrafię do tego się przyznać. Chciałam pokazać że może ze mną porozmawiać i nie będę go oceniać.

Cytat

Kręcisz sobie dziewczyno własnoręcznie bat na siebie.Kiedyś może będziesz chciała iść do pracy,może zdarzyć się że będzie ci potrzebny pobyt w szpitalu a w domu zostawisz dziecko z kaleką!!!!!!

Stara się jakoś to zmienić i rozumiem że trochę w tym mojej winny. Jak tylko zamieszkaliśmy razem (jeszcze przed ślubem) nie pracowałam, więc uznałam że on zarabia to ja muszę zajmować się domem. Później kiedy znalazłam pracę nic się nie zmieniło - pracowałam i nadal sama musiała wszystko robić w domu. Uważałam że tak będzie dobrze i że to mój obowiązek jako kobiety. Teraz wiem, że to było głupie z mojej strony.

Cytat

Czy Twoj maz nie ma sklonnosci do uzaleznien? Czy przy kompie nie stoi "piwko" lub "szklaneczka"?

Piwko po pracy zawsze musi być, bez tego nie ma odpoczynku.
Jeśli chodzi o sex, to bardziej ja go potrzebuje niż on. I to zazwyczaj ja staram się jakoś podgrzać atmosferę, jakaś bielizna itp. W porno to ogląda to co większość facetów duże biusty - ja niestety aż takiego nie posiadam.

Jeszcze jedna rzecz o której nie wspomniałam, a która na pewno ma znaczenie. Zaczęliśmy się spotykać w liceum, on był u mnie pierwszy ja u niego też. Potem się rozstaliśmy, ponieważ musiałam wyjechać i związek nie przetrwał odległości. Ja miałam później innego faceta. Mój mąż niby spotykał się z innymi, ale twierdzi że nie mógł przestać myśleć o mnie i dochowywał mi wierności. Także wygląda na to że miał tylko mnie i pewnie chciałby się dowiedzieć i się sprawdzić jakby to było z inną. I to jest raczej zrozumiałe. Poza tym nie może mi wybaczyć że miałam kogoś poza nim, twierdzi że go zdradziłam. Myśli że miałam innego jeszcze jak byliśmy razem. Wiem że ma do mnie o to żal, bo zawsze jak się kłócimy to mi wypomina tamtego faceta.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 30.01.2016 01:01
No, dobra. Pocackaliśmy się tu z Tobą; teraz czas, byś przestała cackać się z nim.
Twój mąż jest totalnie zaburzony. Nie widzi tego lub nie chce widzieć.
Pozwoliłaś i pozwalasz mu na wiele, więc korzysta. Twój okazjonalny bunt wkurza go; to typowe zachowanie u uzależnieńca.
To wszystko już wiesz.
Czy takiego chcesz męża?
Tak bardzo Ci zależy i tak bardzo się starasz. Dlaczego tylko Ty masz walczyć, dlaczego tylko Ty masz się starać, do granicy upokorzenia?!
Bez jego woli nic nie zrobisz. A on takowej woli nie ma.
Pozostaje oswoić się (w trybie przyspieszonym) z myślą o rozstaniu. I rozstać.
Bo inaczej jego nałogi Cię zniszczą. Staniesz się sfrustrowaną, nieszczęśliwą, zalęknioną, słabą kobietą i wiecznie smutną mamą.
Tylko bez niego masz szansę na normalność w życiu.
Z takim, jaki jest teraz, już po Tobie.
Nie bój się mu o tym powiedzieć. Nie bój się powiedzieć tego sobie.
To nie koniec świata. To zdrowe zachowanie w samoobronie. To walka o wolność i godność kobiety. To Twoje prawo. I, choć możesz teraz tak tego nie pojmować, obowiązek wobec Twojego dziecka.
Trzymaj się i działaj! Walcz o swoje!
:cacy
4498
<
#20 | rekonstrukcja dnia 30.01.2016 01:05
Twój mąż potrzebuje mamy. Takiej prawdziwej, a nie matki, którą ma . Żony, a tym bardziej dziecka nie potrzebuje. On absolutnie nie dojrzał do tej roli. Moja rada jest taka, że wszystkie obecne kobiety powinny sobie odpuścić : żona, matka i teściowa. Jemu jest potrzebna wyrozumiała kochanka, taka co połączy jego niemowlęcą zależność od cyca z upodobaniem do wsadzania łapek w majtki koleżanek. Żadna z Was się do tej roli nie nadaje.

Zajmij się swoim prawdziwym dzieckiem, a tę niemotę zwróć życiu. I nie bój się, on jak każda gapa doskonale sobie poradzi. Na ojca się zacznie nadawać za kilkanaście lat. Szkoda je zmarnować na życie z takim smarkiem. W przeciwieństwie do męża jesteś dojrzałą osobą. I na życie w dojrzałym związku zasługujesz.
9937
<
#21 | Ramirez dnia 30.01.2016 01:09

Cytat

Chciałam go w ten sposób nakłonić do szczerej rozmowy, żeby on poczuł się bezpiecznie, że nie jestem tylko zrzędliwą babą, która wie i robi wszystko lepiej


W tej chwili masz ptaszka w złotej klatce, do której chętnie ucieka i nie bardzo ma ochotę, by ktoś go z niej wyciągnął. W sumie, jego charakter i Twoje działania, do tej klatki go tam wpakowały. Są dwie opcje - albo Ci się go uda z tej klatki wydobyć, albo nic się nie zmieni, ale docelowo będzie tylko jeden rezultat - Ty będziesz coraz więcej na niego krzyczeć, a on coraz bardziej zacznie uciekać, za chwilę pewnie w alkohol. Zwykle zaczyna się od piwka, potem kilka, a gdy okazuje się, że flaszka staje się znieczuleniem i usprawiedliwieniem do nic nie robienia - to staje się ona zwyczajnym gościem w domu. On leży pijany, a Ty dalej jesteś sama ze wszystkim, i do tego z alkoholikiem.

Przydałby się jakiś plan naprawczy.
Teraz jest tak, że on wraca do domu, Ty się nakręcasz, bo chcesz, by choć trochę pomógł w domu, on chowa się do złotej klatki i przyjmuje postawę obronną, awantura, obrażanie się, itd... w sumie - jest jak było.

Zastanawiam się jednak, czy czasem taki scenariusz nie byłby do zrealizowania, by na początek od czegoś zacząć. Siadasz w skupieniu, wypisujesz listę zadań domowych, takie TO DO, czyli do zrobienia. Lista ma kolumnę do odhaczania, że zrobione i końcowy termin na realizację 100%.

Siadacie razem, i... mówisz tak: "każde z nas ma w tej rodzinie obowiązki, nie mogę wszystkiego zrobić sama, oczekuję pomocy". To ważne, słowo pomoc, bo nie możesz znowu wyglądać, jak ktoś, kto tylko go inaczej znowu do roboty goni i przed kim trzeba uciec.

I mówisz dalej tak: chciałabym, abyśmy wspólnie zastanowili się, kto ma jakie zadania do wykonania. Ta lista może być dzienna, czy tygodniowa - jak sama zrobisz, taka będzie, jak uważa, że trzeba coś dopisać, niech dopisze to.

I proponujesz, żeby kolejno, raz Ty, raz On, z tej listy wybieracie dla siebie kolejno po jednym z zadań - jakieś zadania sam z własnej woli będzie musiał dla siebie wybrać. On ma swoją listę, Ty masz swoją, każde samo wybrało dla siebie swoje zadanie, kolejno, jakie mu najbardziej pasowało, od fajnych do tych złych.

Na koniec etapu - siadacie razem z tą listą i weryfikujecie, co zostało zrobione, a co jeszcze jest do zrobienia. Nikt nie zagania do pracy, nie ma domowego house gestapo, każdy wybiera SWOJE zadania do realizacji i stara się z nich wywiązać jak najlepiej.

Chce siedzieć przy kompie - niech siedzi - ale będzie potem zasuwał po nocy realizując listę - albo... będzie zwyczajny du p ek, do niczego.

I teraz jeszcze jedno. Jeśli jakieś zadanie daje się wykonywać wspólnie, np. pucowanie łazienki, to postaraj się, by robić to razem, jak wspólną zabawę i bez napinki - by zacząć coś w domu robić razem, by zacząć podczas tej pracy ze sobą rozmawiać w końcu.

Piszę o tym, bo masz faceta, który nic nie chce w domu robić, a musisz to zmienić - ma się stać facetem, któremu ta robota będzie odpowiadała, będzie się mógł w niej wykazać, będzie CHWALONY I DOCENIONY - trudno, tu Ty masz być mądrzejsza i zacząć go wychowywać na męża i ojca.

To jest trochę tak, że teraz on nie chce być w pracach domowych, bo jest do nich przymuszany, nie czuje, że coś z tego ma prócz przykrego obowiązku z przymusu Twojej woli - brak pozytywnych bodźców, więc Ci znika z piwem.

Ale gdyby mógł się wykazać - przy czym my faceci jesteśmy krótkodystansowcy i zadaniowcy - lubimy zadania, które można wykonać szybko i wykazując się przy nich męskim sprytem i siłą - i tu ważne, jak już to zrobimy, to chwal - i nie wpadnij czasem na głupi pomysł, by mu do listy dorzucić jeszcze kolejne zadanie, bo skoro wyrobił się o czasie, to niech jeszcze np. okna pomyje.

To prowadzi do demoralizacji faceta - uczy się, że szybko nie wolno nic zrobić, bo dostanie jeszcze kolejne zadania.

Cała praca musi polegać tylko na jednym. On musi zmienić swoje nastawienie do obowiązków domowych. Teraz - jest ich wrogiem. Za chwilę, może stać się ich realizatorem, gdzie zacznie odczuwać zadowolenie z tego, że je dał radę wykonać, że jest za to doceniony, spełniony. Do tej pory był tylko kij - może czas na jakąś marchewkę Fajne

Cytat

Jeśli chodzi o sex, to bardziej ja go potrzebuje niż on. I to zazwyczaj ja staram się jakoś podgrzać atmosferę, jakaś bielizna itp. W porno to ogląda to co większość facetów: duże biusty - ja niestety aż takiego nie posiadam.


Seksowna bielizna, hmm... fajna, gdy w alternatywie barchanowe porcięta, ale... to aż tak bardzo nie ma znaczenia. No nie ma, i już, bo prostota większości facetów jest taka, by kobieta jak najszybciej była naga i... dostępna... Fajne
Nie pisz też "niestety", bo ja wolę np. małe niż duże Uśmiech ale to kwestia gustu, z jakiegoś powodu mąż Cię wybrał, i to co tam masz było również czynnikiem wyboru. A że na tych kanałach lepiej sprzedają się duże - nie przejmuj się tym - taka moda i tyle.

Cytat

Także wygląda na to, że miał tylko mnie i pewnie chciałby się dowiedzieć i się sprawdzić jakby to było z inną. I to jest raczej zrozumiałe.

:szoook :rozpacz
Miał szansę na "sprawdzanie" przed ślubem, teraz - jak nie gamoń, niech szybko tłumi taką myśl w głowie, bo aż brzydko słuchać. Tu żona, dzieci - a jemu miałaby kołatać się myśl, jak to będzie w innej dziurce... Chociaż może pojawić się gamoniowata myśl, że skoro ci porno aktorzy tyle mogą, dają radę tylu aktorkom - to może i on by dał sobie radę tam równie dobrze jak oni...:rozpacz "Bo może coś z nami jest nie tak"... "Bo może powinno być fajniej niż jest...". Takie myślenie to dramat i głupota, brak dojrzałości i efekt młodości - i faktycznie, brak doświadczenia w tej mierze. Tymczasem seks jest zawsze wystarczająco dobry... jeżeli w trakcie nie słyszymy nagle od żony: "ciekawe, czy jutro uda się kupić buraczki na zupę?!".Szeroki uśmiech

Cytat

Poza tym, nie może mi wybaczyć że miałam kogoś poza nim, twierdzi że go zdradziłam. Myśli, że miałam innego jeszcze jak byliśmy razem. Wiem, że ma do mnie o to żal, bo zawsze jak się kłócimy, to mi wypomina tamtego faceta.


Tu dochodzimy do sedna pewnego być może dość istotnego problemu. Twój mąż może mieć kompleksy wynikające ze swojej męskości. Każdy z nas facetów, zawsze dociska ukochaną, by ustalić listę samców jaka była przed nimi. To tak jak w tym kawale, kiedy facet pyta dziewczynę będąc z nią po seksie w łóżku, ile miała facetów przed nim... Gdy mija pół godziny ciszy, zdziwiony pyta, czemu tak nagle zamilkłaś... Ona na to: - cicho, liczę... Fajne

Gdzieś tam w tyle samczej głowy pozostaje zawsze otwartą kwestią myśl, czy aby czasem źle nie wypadamy wobec porównania z naszym poprzednikiem, bo może miał większego (dramat!!! :rozpacz), albo zapewniał 3 orgazmy z rzędu (dramat!!! :rozpacz), albo coś tam... (dramat!!! :rozpacz).
I jeśli przyznasz się, że z innym też było fajnie - to mamy kolejnego demona w głowie, który czasami przy podłym nastroju będzie brał górę i się odzywał w formie głupiej pretensji i męskiej zazdrości.

To jak w tym kawale, gdzie siedzi prawie stuletni baca z bacową i nagle baca bacową: łup!!! - Baco! Za co?! - woła bacowa z siniakiem pod okiem... - A jak se przypomnę, żem cię bez cnoty wziął i sie z tobom ożenił, to mnie taka cholira bierze... Szeroki uśmiech

I teraz, kolejny dramat: facet ogląda porno aktorów, gdzie widzi akcję, w której może chciałby brać udział, ale... czuje się trochę podle, bo i rozmiar nie ten, i te tylko maksymalnie 11 minut, które jest w stanie wytrzymać w siodle... czyli męska kompromitacja na całego. Nikt nie chce wyjść na dupka.

Seks dla męża to jak widać, dość delikatna sfera życia, z którą również sobie nie radzi. Nie chce, byś porównywała go z porno aktorami, tak samo jak z innymi mężczyznami, o których jest być może... ZAZDROSNY.

Od Twojej delikatności dużo zależy, bo możesz go zepchnąć z tej męskiej przepaści, tego dramatu w męskim umyśle, że nie jest wystarczająco dobry w łóżku i doskonały, męski - bo nie doznał niczego, co by go w tym utwierdziło i przekonało, że jest najlepszy z tych, jakich miałaś kiedyś może w łóżku.

Ale nie jest też dobrą strategią, opowiedzieć mu wszystko ze szczegółami życia intymnego - bo tych obrazów jakie mu namalujesz, raczej się nie pozbędzie podczas każdego seksu - a to nie rokuje dobrze... To powinna być totalna krecha i tajemnica - nie opowiadasz mu o tym.

Zawsze jesteśmy zazdrośni o wszystkich facetów, którzy byli przed nami.
Uspokajamy się dopiero wtedy, gdy zyskujemy pewność, że w łóżku dajemy sobie całkiem nieźle radę. Gorzej, gdy przez brak doświadczenia, jesteśmy nadal pełni wątpliwości, a żona nie lubi bądź nie umie kłamać Szeroki uśmiech Dla takiego faceta seks staje się męską fizjologią której domaga się jego organizm, ale jest on przy tym trochę ułomny, gdzie nie czuje się pewny i spełniony, gdzie jest pełen wątpliwości, czy może żona orgazmów nie udaje, czy też nie wypada źle w porównaniu z poprzednim jej partnerem. NIEDOCENIENIE. Demony te, potrafią nieźle przeszkadzać nie tylko w seksie, ale... całe życie staje się wtedy ułomne. Stąd, wynika pierwotne przekonanie, by żenić się z dziewicą - znikają te wątpliwości, znikają łóżkowe demony, itd...

Oczywiście, traktuj to co napisałem w dużym przymrużeniem oka - fajnie, że szukasz sposobu na to, by było normalnie.
:cacy
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 30.01.2016 10:20
Rekonstrukcja-100% racji!

Mannka, jeżeli weźmiesz sobie szowinistyczne rady Ramireza do serca, na zawsze pozostaniesz podnóżkiem swojego pana! Przecież robisz, co możesz, a mąż ma wszystko w dupie! Więc, ile można go głaskać?! Złość
Tylko kubeł zimnej wody mu pomoże!
I Twojemu mężowi i Ramirezowi!

Zaraz usłyszę głosy krytyki: "Tak! Dla Ciebie to najłatwiej rozwalić związek i cześć!" Przede wszystkim, już rozwala go sam mężuś.
Ja tylko radzę, co zrobić, by to chłopię się obudziło. Trzeba go wyrwać z komfortu, jaki, poniekąd, stworzyły mu, matka, później żona.
Najpierw same, opętane ślepym zakochaniem, wpędzamy facetów w rolę bogów, a później mamy problem, gdy nasz bóg nadużywa tego przywileju. Gdy intratna posadka daje mu nieograniczone możliwości manipulacji drugim człowiekiem, więc skwapliwie z tego korzysta.
Co można zatem zrobić?!
Wszelkie rady np. Ramireza jeszcze bardziej rozbuchają mężowskie ego, a jego trzeba zrzucić z tego pseudo boskiego tronu!
Jak zawsze może pomóc kopniak w dupę! A nie głaskanie.
To ja to wiem teraz.
Mannka jest jeszcze za słaba, by działać tak radykalnie. Ale już przynajmniej wie, że ma prawo do szczęścia, do godności, do szacunku i wie, że trzeba o nie walczyć! Jeszcze będzie podnóżkiem u tronu boskości, póki jej starczy sił i nadziei. Ale też będzie w niej narastać bunt! I świadomość! Że chce inaczej! Że chce lepiej! Chce normalnie!
CZY TO TAK WIELE?!
Mannka, myśl o sobie i dziecku. Nie bój się walczyć o swoje szczęście.
Nie bój się rozmawiać z mężem o najtrudniejszych rozwiązaniach. Bądź przy nim spokojna, opanowana, świadoma swoich oczekiwań. Nie będzie chciał się dostosować, to nie. Zaproponuj rozwód. Nie hoduj tworka na siłę. Dzisiaj jest tworem, jutro potworem.
:niemoc
9937
<
#23 | Ramirez dnia 30.01.2016 11:43
Trzeba zastanowić się nie nad "szowinizmem Ramireza" Fajne, ale może nad dość poważną kwestią modelu input-output, czyli wykonać rachunek zysków i strat.
Wariant Ramireza: zacząć wyciągać ptaszka z klatki powoli i z trudem wychowywać do życia w rodzinie.

Wariant dziewczyn: kop, a w rezultacie samotna matka, której status materialny pogarsza się wobec konieczności walki o marne alimenty na dzieci. Z tymi będzie marnie, bo taki facet to poważny kandydat na alkoholika, wystawiony za drzwi wcale nie stanie się lepszym, a ma tendencje do tego, by się stoczyć na dno.

Chcecie dziewczyny zrzucać go z boskiego tronu. Jeszcze z takim trudnym przypadkiem żadnej się taka sztuka nie udała. Nie, i już! To na nas facetów zupełnie nie działa.

Tu działa zawsze rachunek zysków i strat. Może to Wam się wydaje, że za seks można nas wdrożyć do kierata rodzinnego, który większość takich typów postrzega jako zgniły kompromis pomiędzy tym, co chciałoby robić - czyli nic, a stałym dostępem do seksu, ale policzmy razem: z drugiej strony taki typ zamienia seks domowy na alimenty na dzieci z jednej strony, plus tanie dziewczyny z agencji towarzyskiej, czy darmowe randki z jakiegoś portalu i bardzo dużo wolnego czasu.

Jego wybór wcale nie jest aż taki pewny na jaki liczycie Fajne Jemu to małżeństwo już przecież mocno doskwiera swoją upierdliwością powinności.

Ta ryba jest już duża, szarpnięcie wędką skończy się zerwaniem żyłki. Mądry wędkarz holuje dużą rybę do swojego brzegu delikatnie, coraz bardziej pracując kołowrotkiem... Fajne

Teraz jest mężatka samotnie borykająca się z życiem rodzinnym, ale dom żyje z dwóch pensji.
Za chwilę proponujecie... status rozwódki, z dzieckiem, z marnymi alimentami - a więc pozycję dużo gorszą od pierwotnej - bo ilość prac domowych specjalnie wiele się nie zmniejszy z tytułu pozbycia się trutnia, a sprawa materialna może być już dużo większym problemem, utrzymać się z jednej pensji i alimentów. No i teraz dzieciak ma ojca, marnego bo marnego - ale ma. A za chwilę... :niemoc
4498
<
#24 | rekonstrukcja dnia 30.01.2016 12:18
Ramirez, czasem ręce opadają jak się czyta Twoje teksty. Dlaczego Ty uważasz, że obowiązkiem kobiety jest hodować sobie garba na plecach ? Dlaczego Twoim zdaniem jeden dorosły człowiek ma rezygnować z siebie i niańczyć do końca życia drugiego pseudo dorosłego ?

Piszesz o kieracie ? Jaki ten ćwok ma kierat niby ? Może przeczytaj uważnie jaki jest zakres jego obowiązków w domu ? Bo mnie wychodzi absolutne zero.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 30.01.2016 12:20
I co z tego, że walczę o alimenty? Których, i tak nie dostanę od niego, więc skończy się na funduszu. Co z tego, że nie mam pracy? Co z tego, że dwoje dzieci na studiach? Dziennych! Co z tego, że chałupa, jak hangar i trzeba utrzymać?
Co z tego, że miliony spraw do poukładania?! Gowno!
A teraz czytaj Ramirez: NIE ŻAŁUJĘ!!!
Ja wreszcie czuję, że żyję!
Ale, widocznie, to, co ja czuję, jest poza Twoimi możliwościami emocjonalnymi!
Kasa, kasa! I z tego powodu masz czuć się niezastąpiony?! Masz mieć prawo do boskości?! Śmieszne i żałosne! Myślisz archaicznymi schematami. Czas powrócić z epoki kamienia łupanego.
Wiele kobiet, które nie bały się walczyć o godne życie, jest przeszczęśliwych! Zawalczyły i wygraly!
Holować rybę? Delikatnie? Coraz bardziej kołowrotkiem?! I, co?
Stracą większość życia. I będą w czarnej dupie, gdy po latach walk, utytłane w błocie po pas, urobione po kokardy, bez sił, wytargają na brzeg zgniły kalosz!
Czujesz to? Ramirez! W jesieni życia pozosaje zgniły kalosz!
Chciałbyś tak?
Dlaczego nie piszesz o staraniach męża?!
Jesteśmy na takich samych prawach!
Opływałam w dostatek. I całe te lata nie czułam się tak wolna i świadoma siebie, jak teraz! Bezcenne uczucie!
Jasne. Dzieci, dom, kredyt... Miliony powodów, żeby się bać. I stać, kuźwa, z tą wędką, choć chłód i lód, bo lepszy rydz niż nic!
Dzisiaj jeszcze tak. Ale jutro... Jutro może się wszystko zmienić.
Bo ziarno świadomości zasiane! Bo droga do lepszego życia pokazana.
Ale to wie tylko kobieta, która jest "po".
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 30.01.2016 12:59
Jak zwykle wesoło. Ale różnice zdań muszą być, w końcu coś z tego wykiełkuje.
Co mi się rzuciło w oczy?
-podwójne standardy, to nie podział ról. Ani równe obowiązki (czy choć w części podzielone,ani równe prawa. Gary, dzieci, sprzątanie to tylko jedna strona medalu. Gościu jest niezaradny i tyle. Nie chce i nie umie nic robić. Za to dużo opowiadać niuniom o sobie potrafi i nieźle. Ma bajerkę.
-to samo tylko od strony jego mentalności. Stawia wymagania, wymaga porządku, podporządkowania, nie przyjmuje argumentów, prośby i groźby, marudzenie nie skutkują. To świadczy o niezłym defekcie w głowie, a nie o niezaradnym misiu ,którego się da wychować. Autorka powinna sięgnąć daleko w ich przeszłość i poszukać czy mąż kiedykolwiek poszedł na jakieś ustępstwa. Związek to dopasowanie, sztuka rozmowy, ale i spełniania potrzeb drugiej strony bez wiecznego poganiania.
To tylko porównanie zwykłych obowiązków domowych. Wystarczy zrobić taką samą analizę co do kontaktów damsko męskich. Jedno ma prawo, bo coś tam. ...,drugie z miejsca doświadcza chorobliwej zazdrości?
Ograniczenie liczby i jakości znajomych, przyjaciół też jest znamienne. Taki związek zakrawa na przemoc emocjonalną, zwykłe podporządkowanie i ograniczenie. Jak przepięknie wygląda zachowanie autorki ! Książkowo. Wystarczy wklepać w wyszukiwarkę internetową frazę " przemoc emocjonalna" i czytać do znudzenia. Jak się dziewczyna obudzi to zmiany zacząć od siebie. Tylko od siebie.
4498
<
#27 | rekonstrukcja dnia 30.01.2016 13:14
Ramirez :

Cytat

bo ilość prac domowych specjalnie wiele się nie zmniejszy z tytułu pozbycia się trutnia


Zdziwiłbyś się. Pomyśl sobie, że musisz obsługiwać dorosłe dziecko dzień w dzień przez kilkadziesiąt lat. Ramirez, wg Ciebie mężczyzna to taki stwór, co do szczęścia w domu mu potrzeba nie robić NIC. A z czego się to bierze ? Bo normalny człowiek nie traktuje podstawowych obowiązków w kategorii nieszczęścia, tylko na zasadzie trzeba coś zrobić to się robi , a nie filozofuje jakaż to olbrzymia kara mnie spotyka, bo muszę się dzieckiem zająć, albo poodkurzać podłogę. Inna rzecz, jak rodzic zajmuje się dzieckiem tylko baaardzo okazjonalnie i na zasadzie MUSZĘ, to to jest jakaś patologia. Zresztą, to jakaś paranoja, żeby w ogóle o takich oczywistościach pisać.

Nie, ja wymiękam, bo żeby Tobie coś wytłumaczyć, to trzeba byłoby się dogrzebać do piachu z piaskownicy i wyjaśnień, dlaczego każdy człowiek w wieku kilku lat powinien zacząć sobie sam pupę podcierać i dlaczego trzeba samodzielnie spuszczać wodę po zrobieniu kupy do miski klozetowej. I w ogóle dlaczego warto się wysilić fizycznie i umysłowo i sikać do tej miski, a nie lać gdzie popadnie, bo tak łatwiej.

Komentarz doklejony:
A właśnie, zapomniałabym, na szczęście Apologises o tym napisał : ZMIENIĆ TO MOŻNA TYLKO SWOJE ZACHOWANIE. A Ty przerzucasz Ramirez odpowiedzialność za to, że truteń jest trutniem, z trutnia na żonę trutnia . Jak również odpowiedzialność za to, że truteń po rozstaniu być może zacznie się alkoholizować aż do osiągnięcia dna. A co Mannka ma niby z tym wspólnego , że ten gostek nie potrafi inaczej spędzać czasu , niż na chlaniu , drapaniu po jajach i trzepaniu kapucyna ?
9937
<
#28 | Ramirez dnia 30.01.2016 14:40

Cytat

Ramirez, czasem ręce opadają jak się czyta Twoje teksty. (...) Piszesz o kieracie? Jaki ten ćwok ma kierat niby?


Oj, dziewczyny... a co on ma z tego życia innego niż... seks? Fajne
Żył sobie pięknie i pachniał, niczym pasikonik, a tu pojawiło się społeczeństwo i nakazało mu wtłoczenie się w społeczną rolę męża i ojca. Dostaje więc taki męski delikwent od życia polecenie - idź i pracuj, przynoś pensję, po pracy wykonuj polecenia żony, masz rodzinę, dziecko, nowe obowiązki.

Więc idzie na te 8 godzin, a czasem więcej, tyra.... i wraca zmęczony po pracy do miejsca zwanego domem, gdzie czeka na niego kobieta z rozkrzyczanym dzieckiem.

On tylko jak przekracza próg domu, a od progu już słyszy - wynieś śmieci! I żeby tylko!!! Szeroki uśmiech
A może jemu się nie chce wynosić śmieci?! Fajne

Potem jest tylko gorzej, zrób to, zrób tamto.... może by i zrobił, ale każdy człowiek ma w sobie tę przekorną naturę, by było na nie. Im bardziej do czegoś ciągniesz, tym bardziej się to to opiera. Bo to jest ten moment, kiedy popełnia się błąd, w sumie wychowawczy - on wtedy już przestaje patrzeć na naszą Mannkę jako na partnerkę życiową, ale na swojego tyrana, swoje house gestapo, zmuszającą go do swoich, a nie jego celów.


Co on ma z tego życia prócz seksu? Hę!? Tę szklankę piwa?! Obiad?! Fajne 11 minut przyjemności, a jakie konsekwencje na całe życie! Fajne
Więc on się czuje trochę niczym ten ciężki frajer, który dał się wrobić w rodzinę...

Jedynym sposobem jest być kobietą sprytną, sprawić, by cele żony stały się też celami trutnia. Ale można się nie wysilać, i od razu wykonać wyrok - bach! Fajne i niby będzie po problemie. Szeroki uśmiech

A teraz dziewczyny, powiedzcie, czy w Waszym życiu było tak, że to Wasz partner świadomie i na trzeźwo, powiedział: dzisiaj będzie bez zabezpieczenia, bo chcę koniecznie mieć dziecko!@ Z reguły jest tak, że dziecko dla trutni staje się konsekwencją przyjemności z seksu, przez przypadek i przez wpadkę. Rzadko świadomie. Trudno więc winić potem trutnia za postawę: "wrobiłaś mnie w dziecko, musiałem się żenić, jestem młody, chcę się bawić" - bo on do roli ojca i męża zwyczajnie jeszcze nie dorósł - on tego wszystkiego jeszcze nie zwyczajnie chce. Można eksterminować, bo po co się z takim i męczyć, ale... można jeszcze próbować go "naprawiać".

Cytat


A teraz czytaj Ramirez: NIE ŻAŁUJĘ!!!
Ja wreszcie czuję, że żyję!
Ale, widocznie, to, co ja czuję, jest poza Twoimi możliwościami emocjonalnymi!
Kasa, kasa! I z tego powodu masz czuć się niezastąpiony?! Masz mieć prawo do boskości?! Śmieszne i żałosne! Myślisz archaicznymi schematami. Czas powrócić z epoki kamienia łupanego.
Wiele kobiet, które nie bały się walczyć o godne życie, jest przeszczęśliwych! Zawalczyły i wygrały!
Holować rybę? Delikatnie? Coraz bardziej kołowrotkiem?! I, co?
Stracą większość życia. I będą w czarnej dupie, gdy po latach walk, utytłane w błocie po pas, urobione po kokardy, bez sił, wytargają na brzeg zgniły kalosz!
Czujesz to? Ramirez! W jesieni życia pozostaje zgniły kalosz!
Chciałbyś tak?
Dlaczego nie piszesz o staraniach męża?!


Może dlatego, że macie dużo słabszą społecznie pozycję przetargową. Nadal żyjemy w społeczności, gdzie obowiązuje darwinizm, zwyciężaj albo giń, a pozycję kobiety gwarantuje najsprawniejszy we wszystkim samiec.

Szczęśliwa więc kobieta to taka, która go ma, nie oddała innej, która potrafiła kobiecym sprytem skłonić go do realizacji jej kobiecych celów, czyli dzieci, dom, auto, raz w roku wypasione wczasy all inclusive i cała jego pensja do jej dyspozycji. I wtedy taki "oswojony" delikwent, nawet nie zaprotestuje, jak mu każesz iść do piwnicy o 24 godzinie okna piwniczne pomyć, bo jutro np. Wigilia czy Boże Narodzenie, albo teściowa przyjedzie, i co ludzie powiedzą jak zobaczą, że nie są lśniące czystością....
Albo, kupi sobie taki wieżę hi-end, w kolorze czerni, do tego ekstra kolumny, do domu przywiezie, ustawi, chce się cieszyć perfekcyjnym dźwiękiem, a tu się dowiaduje, że ma to wyrzucić szybko, bo to kolorystycznie nie konweniuje naszej pani z wystrojem salonu, z tym wazonikiem za 200 zł, i nie jest ważne że na sprzęt wydał ponad 20 koła, a ona chciała nowe meble - nie pasuje w salonie i już... Więc wyrzuca - albo jest wojna o salon. Każdy facet powie - facet, weź się rozwiedź, co się będziesz z tą kobietą męczył... Szeroki uśmiech

Mamy w życiu często rozbieżne cele, sztuką jest negocjować, a nie zabijać! :cacy

https://www.youtube.com/watch?v=Didto...idtoowD5q8
4498
<
#29 | rekonstrukcja dnia 30.01.2016 15:21

Cytat

A teraz dziewczyny, powiedzcie, czy w Waszym życiu było tak, że to Wasz partner świadomie i na trzeźwo, powiedział: dzisiaj będzie bez zabezpieczenia, bo chcę koniecznie mieć dziecko!

No cóż, rozumiem, że to jakiś nieosiągalny ideał ? Oczywiście nawet nie bierzesz pod uwagę, że gościu po takim wywodzie dostałby ... kopa w dupę ? Jakie Ty masz w ogóle pojęcie o kobietach ? To bezmózgie larwy, których jedynym celem jest złapać męża i się rozmnażać ? A gdzie żyją kobiety rujnujące sobie zdrowie antykoncepcją hormonalną , wkładkami domacicznymi ? Te które muszą przymuszać do stosowania prezerwatyw ( które zresztą same musiały kupić zawczasu ) to pewnie gdzieś w dalekich galaktykach , albo bajkach dla grzecznych chłopców ?
W Twoim świecie nie ma pewnie miejsca na takie sytuacje, że to kobieta jest wrobiona w dziecko i łapana "na stałe" właśnie na taki chamski chwyt ?
12604
<
#30 | Atrakcja dnia 30.01.2016 15:41
Jeśli chcesz rady, to jest dokładnie tak jak napisał SmutnyWesołek.
Nie wiem czy słyszałaś, że faceci lubią gonić króliczka. Wolą go gonić niż mieć złapanego.
Tak jest ze wszystkim. Faceci lubią sporty, mecze, polowania bo wolą zdobywać niż posiadać.
Dokładnie tak samo jest z kobietami. Zdobywać kobietę, gonić za nią to frajda znacznie lepsza niż ją mieć.
Kobietom trudno jest to zrozumieć bo są zupełnie inne.
W związkach tak to już jest, że mamy siebie na wyciągnięcie ręki. To dlatego pojawia się nuda, stagnacja i rutyna. A nowe, niedostępne jest zawsze kuszące i emocjonujące.
Twój facet jest znudzony dawno skonsumowanym małżeństwem i najwyraźniej szuka przygód. Ma ochotę pozdobywać coś nowego, wyjść na polowanie a nie siedzieć z dawno złowionym królikiem kolejny rok w domu.
Jaki Ty popełniasz błąd? Wiele, ale zacznę od odpowedzi na Twoje pytanie.
Ty chcesz wzbudzić zainteresowanie swojego męża. Prosisz go o uwagę lub kłócisz się z nim. Czy takie zachowania mogą wzbudzić zainteresowanie męża?
A czy królik, który podejdzie do myśliwego i powie "weź mnie w końcu upoluj, ile mam czekać" zainteresuje go? Nie, myśliwy pójdzie polować na królika, który przed nim ucieka i nie zamierza dać się złapać. Dlaczego? Bo to daje emocje, frajde i satysfakcję. To jest rozrywka, której faceci potrzebują. To jest dla nich większa atrakcja niż ładna twarz i zgrabne ciało.
Dlatego nigy nie musisz być zazdrosna o żadną młodszą "lafiryndę" bo ona nie jest od Ciebie w niczym lepsza, ona po prostu jest do zdobycia i dlatego kręci Twojego faceta bardziej niż Ty.

Pewnie wydaje Ci się bardzo nielogiczne bo przecież etap zdobywania nie może trwać wiecznie. No i faktycznie, w związku nie da się pozostać całkiem niezdobytym. Za to wystarczy mieć swoją godność i czasem wymknąć się partnerowi "spod kontroli" aby podsycić jego zainteresowanie.
Nie wiem czy rozumiesz już swój błąd jaki popełniasz teraz. SmutnyWesołek napisał Ci co powinnaś zrobić by odciągnąć męża od komputera, nie używając siły fizycznej, krzyków, ani próśb.

Powyżej masz odpowiedź na swoje wszystkie pytania, a teraz ja zadam pytanie Tobie.
Dlaczego zgadzasz się bycie dla kogoś fiatem skoro sama zauważyłaś, że można być porsche? Jak wysoko cenisz siebie? Dlaczego to Ty zabiegasz o uwagę męża, a nie odwrotnie?
Możesz zastosować różne sztuczki by wzbudzić zazdrość męża, ale to nie odniesie skutku na długo jeśli nie zmienisz swojej postawy.
Odstawianie szopek celem wzbudzenia zainteresowania, a bycie naturalnie pełną godności osobą to dwie różne rzeczy.
Ty też mogłabyś być pochłonięta swoim światem i zdobycie Twojej uwagi mogłoby być wyzwaniem dla niego. Mogłabyś olać męża, uważać się za dużą atrakcyjniejszą od niego (a co za tym idzie zostawić go tam gdzie jest, zamiast go stamtąd wyciągać) i żyć swoim życiem.
Zamiast prosić go o wyłączenie komputera, mogłabyś stwierdzić "Wiesz kochanie, przeszkadzasz mi Ty i Twój sprzęt. Spakuj się i wyprowadź."
Skoro nie zajmuje się synem to jaki jest z niego pożytek?
Albo mogłabyś sama się wyprowadzić z synem, zostawiając mu karteczkę, że kwestie alimntów i reszty ustalicie na drodze sądownej.
Pewnie szybko by mu klapki z oczu spadły ;-)

Dlaczego pozwalasz traktować się jak Fiata komuś kto marzy o porsche?
Pamiętaj, że inni postrzegają Cię i traktują tak jak sama im na to pozwolisz...
9937
<
#31 | Ramirez dnia 30.01.2016 16:56

Cytat

Albo mogłabyś sama się wyprowadzić z synem, zostawiając mu karteczkę, że kwestie alimentów i reszty ustalicie na drodze sądownej.
Pewnie szybko by mu klapki z oczu spadły Z przymrużeniem oka


Równie dobrze mógłby się ucieszyć, że teraz już będzie miał spokój. To nie jest ten typ faceta o którym marzycie, że będzie za Wami biegał. Jemu jest w małżeństwie jako takim już dość źle, ucieka z niego w świat wirtualny, alkohol - więc cokolwiek się stanie, że będzie się mógł z niego "wypisać", przyjmie jako ulgę, bo teraz nie ma na to może jeszcze odwagi.

Cytat

W Twoim świecie nie ma pewnie miejsca na takie sytuacje, że to kobieta jest wrobiona w dziecko i łapana "na stałe" właśnie na taki chamski chwyt?

Może chociaż z jakieś 10 przykładów z realnego życia? Fajne Ktokolwiek widział...
:cacy
5808
<
#32 | Nox dnia 30.01.2016 17:00
Maanka wczytaj się dokładnie w to co napisano/Ramireza nie czytaj bo pisze to co mówi twoja teściowa/
Zacznij od zmian w sobie,natychmiast .Po to zrezygnowałaś z pracy by zajmować się dzieckiem!!!!!!nie mężem.
Jezeli masz czas ugotować dla męża obiad opiekując się dzieckiem to niech on sobie sam nałoży,odgrzeje,umyje talerz.Ty wyjdź z dzieckiem na spacer w czasie kiedy on zawita do domu.W niedzielę jak nie zajmie się dzieckiem byś mogła stanąć przy kuchni-nie gotuj mu,mamusia go nakarmi.
A jak mu nie pasi niech chodzi głodny.
Przemyśl sprawę spakowania komputera i wysłania go do tesciowej taksówką razem z torbą ubrań męża.Jemu wyslij sms że po pracy ma miejsce przy kompie pod starym adresem.
Teściowa twierdzi..,, Ty jesteś kobietą i to Ty masz dbać o dom i męża. Musisz mu gotować obiadki, sprzątać i wszystko poddać pod nos, bo wiesz że on sam tego nie zrobi." Kilka razy już słyszałam, że to ja mam być dla niego wyrozumiała i mam mu usługiwać, bo jest taki biedny zmęczony ,,,
Dobrze im zrobi pomieszkanie razem.Jak teściowa poskacze trochę przy nim a pewnie się odzwyczaiła to może przejrzy na oczy.A twój mąż chyba na jakiś czas powinien zmienić pkt widzenia.Jak znikniesz mu z oczu razem z dzieckiem jest szansa że zatęskni.
Ramirez ugotowanie obiadu 6 msc dziecku a dorosłemu facetowi to/uwierz/ różnica.Wypranie śpioszków i kaftanika a pranie i prasowanie spodni leniwca,koszul...to różnica.....Placuszek dla dzieciaczka-raczej nie a pan mąż może między ślinieniem się by wkąsił.
Kobieta może to zrobić ale nie musi,szczególnie jeżeli partner traktuje to jak jej obowiązek.Ten na dodatek ją lekceważy i obraża oglądaniem/raczej nie tylko/ pornoli w zamian!! za zajęcie się rodziną.

Komentarz doklejony:
...,Równie dobrze mógłby się ucieszyć, że teraz już będzie miał spokój. To nie jest ten typ faceta o którym marzycie, że będzie za Wami biegał....."może tak być ze bedzie mu to na rękę a wtedy okaże się że dziewczynie taki łaskawca do niczego nie jest potrzebny bo nic sie nie zmieni.
A może to właśnie go otrzeźwi.
W małżeństwie mu źle????bo obowiazki których nie ma go przytłaczają,bo żona chce seksu a on nie,bo nie zajmuje sie dzieckiem,domem,żoną?Bidulek.
4498
<
#33 | rekonstrukcja dnia 30.01.2016 17:18
Nie widział, bo mało która się tym "chwali". Bo np. taką ciążę się usuwa. A jak jest decyzja, żeby urodzić, to raczej żadna matka nie chce, aby dziecko do końca życia było okaleczone świadomością, że zostało zrobione jak rzecz dla chorej satysfakcji jakiegoś dupka.

To jest trauma , rodzaj gwałtu z poważnymi konsekwencjami do końca życia i szczerze współczuję wszystkim ( i kobietom i mężczyznom ) , którzy zostali wrobieni. Także proszę nie kpij z tego, bo i tak nie jesteś w stanie pojąć z czego się natrząsasz.

Komentarz doklejony:
Mój post jest oczywiście odpowiedzią na komentarz Ramireza.
9937
<
#34 | Ramirez dnia 30.01.2016 18:17

Cytat

Ramirez, ugotowanie obiadu 6 msc dziecku, a dorosłemu facetowi to/uwierz/ różnica. Wypranie śpioszków i kaftanika, a pranie i prasowanie spodni leniwca, koszul...to różnica..... Placuszek dla dzieciaczka-raczej nie, a pan mąż może między ślinieniem się by wkąsił.


Obrać raptem wiertarką dwa ziemniaki więcej, na patelnię wbić dwa jajka - raptem 10 minut roboty. Dres - raz w tygodniu do pralki wrzucić, wielkie mi mecyje...
Mężczyzny nie można angażować do sprzątania. Bo jak wybuchnie wojna, a on będzie zmęczony, to co wtedy?!
:brawo
5808
<
#35 | Nox dnia 30.01.2016 18:21
nie mecyje i dlatego sam się może obsłużyć tak jak w pokoju obok przed ekranem.
4498
<
#36 | rekonstrukcja dnia 30.01.2016 18:30

Cytat

Bo jak wybuchnie wojna, a on będzie zmęczony, to co wtedy?!


Jak wybuchnie wojna, to on się schowa za żony spódnicą, a z dziecka zrobi sobie tarczę obronną. A na dodatek ze strachu się skasztani w gacie. A oczyszczenie obsranego dorosłego w porównaniu z oporządzeniem małego dziecka, to są OLBRZYMIE MECYJE.
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 30.01.2016 20:12
Mannka
Życzę Ci z całego serca, byś stała się tak silną i pewną siebie kobietą, jak niektóre tutaj. Byś była świadoma swoich atutów i nie dawała się zaszczuć byle chłystkowi.
Walcz o siebie, walcz o swoją godność, nie pozwól sobą pomiatać, nie daj się upokarzać.
To, czego pragniesz, to nie są fanaberie. To, jaka jesteś, to nie przejaw złośliwości. Nie jesteś jędzą, nie jesteś zołzą, nie jesteś winna temu, że trafiłaś na egoistę, lenia i zwykłego głupka, który sam sobie strzela samobója.
Masz prawo do egzekwowania swoich praw, masz prawo do obrony.
Czy to do Ciebie dociera?
12725
<
#38 | Mannka dnia 30.01.2016 21:53
Widzę, że tu rozgorzała niezła dyskusja. Może już czas żebym i ja coś napisała.

Widzę, że zdania są różne. Niektórzy z was radzą mi, żebym kopnęła męża w d..., przygotowała się na rozstanie, lub porostu wyprowadziłam się lub jego wysłała do mamusi - że może dozna wstrząsu i jakoś się ogarnie. Cóż znając go zgadzam się Ramirez. To nic nie da! Jeszcze bardziej zamknie się we własnym świecie i będzie się użalał nad sobą i nawet nie przyjdzie mu do głowy, żeby coś zmienić (oczywiście mogę nie mieć racji, bo jak się okazuje do końca go nie znam). Wyprowadzka czy rozwód to naprawdę ostateczność. Może niektórzy uznają, że jestem głupia, może jeszcze nie została przelana moja czara goryczy, albo po prostu jestem masochistką, ale na razie jeszcze mam cień nadziei że można uratować nasz związek. I również wiem to, że gdzieś za rogiem czeka na mnie szczęście na które zasługuje - u boku mojego męża lub bez niego. Z drugiej strony tak bardzo chciałam go uzależnić od siebie, że sama się uzależniłam i boje się zostać sama i gdzieś tam utraciłam cząstkę siebie. Pewnie strach, że sobie nie poradzę nie pozwala mi tak po prostu to wszystko skończyć. Ale z drugiej strony wiem, że jestem silną kobietą i tak jak większość ludzi tu na forum - przeżyje to, stanę na nogi z podniesioną głową i dam sobie rady.

Inni z kolei radzą, żebym zaczęła zmianę od siebie, żebym stała się dla męża interesująca i zagadkowa, trochę niedostępna. Też jakaś propozycja. Mam świadomość że po narodzinach dziecka się zaniedbałam i jak ktoś napisał widok takiej na co dzień w dresie i jeszcze obrzyganej po kaszce. Tak, tylko ciężko jest tutaj o jakąś zagadkowość i brak czasu żeby naprawdę się odpicować. Bo po całym dniu marzy mi się chwila spokoju tylko dla siebie, może coś poczytać, obejrzeć jakiś dobry film, posłuchać muzyki. Ktoś pewnie powie, że może się trochę usprawiedliwiam (i może mieć rację). Mam ochotę nawet dla siebie, jakoś się ubrać ładnie, umalować itp. - żeby poczuć się dobrze, jak kobieta. Ale co z tego jak za godzinę zostanę obrzygana albo coś tam i czar pryśnie.

Na razie to tyle z moich przemyśleń, trochę kotłuje mi się w głowie. Dziękuje wam wszystkim za rady i naprawdę mam nad czym pomyśleć i się zastanowić.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 30.01.2016 22:46
Mannka, masz prawo nie tylko czuć się nieatrakcyjna, ale też być nieatrakcyjna. Masz prawo mieć wszystkiego dosyć, masz prawo być zmęczona i nie mieć ochoty na seks. Masz prawo być nieumalowana, nieodpicowana i zarzygana.
A zasranym obowiązkiem Twojego mężulka jest widzieć w Tobie księżniczkę, być przy Tobie i dziecku i pomagać wam! I Bogu dziękować, że was ma! Miał być przy Tobie w zdrowiu i w chorobie, na dobre i na złe. Nie dotrzymał obietnic.
Ja już więcej nie będę pisać. Ty znasz i siebie i, oby, męża. Więc Ty musisz znaleźć sposób, by wybrnąć z małżeńskich problemów. Ja pokazałam Ci drogę, a przynajmniej próbowałam. Ale jesteś miliony lat świetlnych od moich rad.
Może potrzeba czasu, a może większych upokorzeń. A może to mąż zadecyduje.
Trzymaj się i powodzenia.
12604
<
#40 | Atrakcja dnia 31.01.2016 04:07

Cytat

Równie dobrze mógłby się ucieszyć, że teraz już będzie miał spokój. To nie jest ten typ faceta o którym marzycie, że będzie za Wami biegał.

I o to chodzi. Konkretne rozwiązania są najlepsze. Stawiasz sprawę jasno i albo facet się otrząśnie albo sobie pójdzie. Jeśli pójdzie, to trzeba mu pozwolić, bo i tak by to zrobił. Pewnie procesy lepiej przyspieszyć i wyjść z sytuacji z twarzą niż babrać się długo z rozlanym mlekiem.

Cytat

To nic nie da! Jeszcze bardziej zamknie się we własnym świecie i będzie się użalał nad sobą i nawet nie przyjdzie mu do głowy, żeby coś zmienić

Czyli Ty wiesz, że z Twojego męża już nic nie będzie. Więc dlaczego:

Cytat

Wyprowadzka czy rozwód to naprawdę ostateczność.
??
Całe życie chcesz być fiatem w jego garażu? Patrzeć jak marzy o innych laskach?
To już nie ma ciekawszych opcji na życie?

Cytat

Pewnie strach, że sobie nie poradzę
Bez jego nałogów? Bez patrzenia na to jak pisze z dupami? Teraz radzisz sobie z problemami jakie on Ci funduje, a nie poradzisz sobie bez nich?

Co on takiego pożytecznego Ci teraz daje? Jakie TY masz korzyści z tego związku?
Mam wrażenie, że Twój obecny sposób myślenia Cie krzywdzi, a nie ten cały mąż, który jest zbędnym elementem w Twoim życiu.
12173
<
#41 | jagodalesna dnia 01.02.2016 01:08
Jeśli w związku jest bliskość pomiędzy partnerami to temat domowych obowiązków to "krótka piłka". Szczegółowe plany i schematy podziału prac są zbyteczne. Każde robi swoje, wiedząc, że jeśli skutecznie i szybko uporają się z zadaniami to będą mieć więcej czasu dla siebie. To tak jak w dobrym 2 osobowym zespole - świadomość wspólnego celu i współpraca.

Problemem u Was jest BRAK BLISKOŚCI, co powoduje, że nie działacie jak 1 drużyna.
5808
<
#42 | Nox dnia 10.09.2016 20:25
Mannka mignęłaś mi przez chwilkę.
Jak się sprawdzają Twoje metody po 9 msc,dajesz radę?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?