Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam , jestem tu nowa. Cieszę, się , że tu trafiłam może w końcu ktoś mnie wysłucha ......
Moje historia zaczęła się 6 lat temu. Poznałam go w pracy, przystojny, czarujący, pięknie mówiący....Byłam wtedy mężatką miałam synka. On był żonaty ale bez dzieci. Po kilku rozmowach, smsach, meilach spotkaliśmy się. Okazało się , że ma żonę , z którą nie buduje domu i tylko się kłóci. Ja natomiast miałam męża cichego , spokojnego nie dbającego przede wszystkim o mnie i obojętnego na nasz związek. Nie chciałam tak żyć - potrzebowałam emocji , relacji i bycia kochaną i zauważaną. Zaczęliśmy się spotykać, było cudownie ....długie rozmowy , kolacje itp. Planowaliśmy być już zawsze razem. On miał odejść od żony ja od męża. Okazało się po pół roku, że jestem w ciąży i wtedy czar prysł...zostawił mnie a do tego okazało się , że jego żona spodziewa się dziecka z nim. Cała moja ciąża przepłakana, samotna zdana na siebie. Dbał o żonę o mnie zapomniał i mnie zostawił samą sobie....Urodziłam zdrowego synka, wzięłam rozwód z mężem. Kontakt miałam z nim znikomy - nie mogłam ( teraz wiem , że źle zrobiłam )ale kochałam go tak bardzo, że nie potrafiłam go widywać. Po jakimś czasie także zostawił swoją zonę z dzieckiem i znalazł sobie trzecią kobietę , z która mieszkał. Serce mnie bolało ale nadal go kochałam w głębi duszy i podświadomie na niego czekałam ......Nasz syn go prawie nie znał . Nie potrafiłam aby miał z nami kontakt bo kochałam tak bardzo , że nie dopuszczałam faktu , że nie wychowuje żadne z dzieci i jest z młoda "siksą''. Jednak po 2 latach na nowo odrodziła się nasza znajomość....okazało się , że i ten związek jego z młodą kobietą nie przetrwał i tak naprawdę nie miał gdzie pójść. Przygarnęłam go do swojego mieszkania, wybaczyłam i pozwoliłam być mu ojcem. Pracowałam 7 dni w tygodniu abyśmy mieli lepsze życie bo on miał dużo długów i tak naprawdę to ja go utrzymywałam. Kochaliśmy się - przynajmniej mi się tak wydawało ...dbałam o dom rodzinę przy czym bardzo go kochałam. Załatwiłam mu dodatkową pracę i wtedy wszystko się zmieniło....poznał koleją kobietę ! Oczywiście nie przyznawał się do niej pół roku ale ja wiedziałam.Zmienił się tak bardzo...już nie był tym samym Mariuszem. Suszyłam mu głowę ale on dalej twierdził , że to moje wymysły. Zapewniał mnie o swojej miłości i to , że tak bardzo kocha swojego synka !!!! Przeprowadziliśmy się na większe mieszkanie , urządzaliśmy się itp. Ale mimo tego dalej wiedziałam, że jest coś nie tak. Nie kochaliśmy się, często mówił, że wychodzi na siłownię itp. aż do momentu jak przypadkowo wpadł mi jego telefon do rąk. Od pół roku miał romans z kobietą o 14 lat młodszą ( on ma 35 lat ). Zapewniał ją , że bardzo ja kocha, że będą razem....i kłamał , że sam wychowuje synka a ja jestem tylko wyrodną matką na odległość. Kłamał, po to aby się dalej spotykać. I stało się prawda wyszła na jaw.....ciągłe kłótnie, bijatyki , łzy, smutek przez dwa miesiące. Twierdził, że nie byłam dla niego kobietą dbałam o dom a nie o niego i dlatego miał romans. Ona mu dała wszystko....namiętność i oddanie. Ja byłam tylko dla niego MATKĄ , która gotuje i dba o dom. Jednak mimo tego ,stwierdził że chce dalej nas MNIE I SYNA i zrywa z nią całkowicie kontakt. Dałam mu kolejną szansę. Pojechaliśmy na święta do jego rodziny, wszystkim przedstawiał mnie jako jego przyszłą żonę. Myślałam, że przemyślał, żałuje i chce tego domu i rodziny. Ale w głębi duszy wiedziałam, że kłamie dalej.....sprawdziłam go i okazało się , że dalej do niej jeździ i ma z nią kontakt... Dalej nie wytrzymałam, kolejne kłótnie, łzy.....itp.Do chwili obecnej mieszka ze mną i ma się w lutym wyprowadzić ale mimo tego , że taki jest gdzieś go dalej kocham.....Nie wiem, co zrobić - boję się zostać sama z dziećmi ale najbardziej boję się, że znowu będzie mnie kłamał i oszukiwał. Jedynym wyjściem według mnie jest ślub ale czy to coś pomoże ? Co mam zrobić bo już sama nie wiem.....kocham go tak bardzo !!! Jest takim dobrym ojcem...i tylko tyle mogę o nim powiedzieć.
brzoskwinko, trudno Ci tutaj będzie znaleźć współczucie i zrozumienie raczej.
Większość osób tutaj jest bardzo cięta na zdradzaczy, a sama napisałaś, że miałaś romans i zaszłaś w ciążę ze swoim kochankiem.
Ślub da Ci tyle, że będziesz się rozwodzić, albo będziesz zdradzaną żoną.
Zróbcie sobie wolny związek.
Ty masz praktykę w skokach w bok, Twój facet również. Tylko oficjalnie to załatwcie. On wtedy nie będzie musiał kłamać ... co nie znaczy, że zawsze Ci powie jak kogoś puknie, ale Ty też będziesz mogła
Rozumiem , może zdradziłam swojego męża ale już z nim nie mieszkałam. Rozwód był tylko formalnością. Od dawna nie mieszkaliśmy razem. Natomiast on był w takcie rozwodu - przynajmniej tak mówił...
Nie oceniajcie mnie żle bo to ja jestem teraz zdradzana i mam nadzieję, że ktoś mi doradzi co ja mam zrobić w tej sytuacji....jestem u skraju załamania
Jak się czyta takie historie, to człowieka ogarnia przerażenie, że można tak sobie życie zmarnować. Chociaż sobie jak sobie, ale dzieciom. Budować zakłamany świat. I jeszcze pakować się w ślub? Papierek, który nic nie zmieni. Dobrym ojcem można być na odległość. Można dawać kolejne szanse, które nic nie zmienią. Tylko dadzą przyzwolenie do kolejnych skoków w bok. A z tego co piszesz on jest w tym mistrzem. Chociaż Ty też nie grzeszysz świętością. Życzę powodzenia w podjęciu rozsądnej decyzji...
...,, Jedynym wyjściem według mnie jest ślub ale czy to coś pomoże ?..."co ma dać ten ślub?????
On był żonaty i ....zdradzał,Ty byłaś mężatką ,mąż cię nie zdradzał i...też się rozwiodłaś
...,,może zdradziłam swojego męża ale już z nim nie mieszkałam. Rozwód był tylko formalnością. Od dawna nie mieszkaliśmy razem..."???????
Przecież napisałaś..,,
Ja natomiast miałam męża cichego , spokojnego nie dbającego przede wszystkim o mnie i obojętnego na nasz związek. Nie chciałam tak żyć - potrzebowałam emocji , relacji i bycia kochaną i zauważaną. Zaczęliśmy się spotykać, było cudownie ....długie rozmowy , kolacje itp. Planowaliśmy być już zawsze razem.On miał odejść od żony ja od męża..Trwało to pół roku +ciąża i wtedy się rozwiodłaś
Przez dwa lata facet cię olewał,później go dorwałaś między kolejnym babami.
Pół roku cię zdradzał,po jakimś czasie kolejny romans pół roku+kolejne dwa miesiące,teraz od swiąt cd.A ty uważasz /chociaż on chce się wyprowadzić /że najlepszy bedzie slub Po co??????żebyś była mężatką/tylko jak go zmusisz?/czy by ciężej było się rozstać w przyszłości?
Przyjmij do wiadomości że to taki typ,potrzebuje mieć ciepłe miejsce wypadowe
,naiwną kobietę która nie tylko to zaakceptuje ale jeszcze sypnie groszem/który należy się dzieciom a nie obibokowi/
On się nie zmieni.Gdyby on jeszcze był na tyle wydolny by zabawiając się z paniami był w stanie zadbać o twoje potrzeby no ...to może...
Ale on zaniedbuje cię w sypialni,znika z domu pod byle pretekstem.Po co ci taki facet?Kochasz?jak musisz to kochaj,ale wywal go nie dopuść ponownie do takiej sytuacji..,, tak naprawdę nie miał gdzie pójść. Przygarnęłam go do swojego mieszkania..."Przygarnij psa,albo kota to dzieci się ucieszą.A od niego przygarnij alimenty i lecz się z uzależnienia od niego natychmiast.
Bo jak się chłopina wyszaleje,wyłajdaczy,nazbiera chorób , kolejna pani go wywali,a dzieci go nie poznają na ulicy to wie na której wycieraczce prosić o nocleg.
No ale nie rozumiem w czym bycie samotną matka w dzisiejszych czasach jest czymś uwłaczającym... Pomijam przypadki typu *z głupoty* lub łapanki na dzecko** co zamierzasz?
coś mi tu nie gra...ta uwaga o poprzednim mężu, cichy, spokojny...pewnie tyrał za dwoje i do domu przychodził totalnie... zje... zmęczony, chciałem powiedzieć...
a jak się ma megazmęczenie to trudno myśleć o kwiatkach, czekoladkach, szaleństwach w stylu pojechać nad morze bo akurat mewę się zobaczyło... człowiek myśli tylko o tym, żeby rzucić się spać i co czasem wkurza obudzić się bladym świtem, żeby zdążyć do kieratu... no i co z pierwszym dzieckiem ? Bo nic o nim niema, może coś przeoczyłem, nic...czyżby szanowna pani z racji niechęci do pierwszego męża, zbrodniarza (nic tak nie wkurza jak cichość czy inne nienawistne milczenie) co cichością krzywdził, usiłuje zapomnieć o pierwszym dziecku ? Co się dzieje z pierwszym dzieckiem ? Po drugie, jeśli dziecko zostało z panią, to jaki był stosunek hmmmm...drugiego wielotaty, czy raczej wielomęża do pierwszego dziecka... ?
No i ostatecznie, proste pytanie, czy naprawdę pani uważa, że małżeństwo coś zmieni w tym człowieku ?? Od razu odpowiem, nic nie zmieni tylko z formalnego punktu widzenia będzie trudniej go wykopać z domu/mieszkania... może lektura "moje dwie głowy" coś by pomogła ale zważywszy na zakończenie tej historii to nie wiem... ta historia pachnie wieloma niedomówieniami i usprawiedliwianiem samej siebie... czarujący, wygadany facio, z kasą... no cóż, to przyciąga... potem konflikt pomiedzy rzeczywistością i wyobrażeniem... rezultat...bieda... czasem w sensie materialnym... a propos. własnie upoważniłem kumpla, że jeżeli eszcze raz będę chciał komuś finansowo pomagać, żeby mnie strzelił bez łeb... ;-) a on ma stopień mistrzowski tae kwoon do... ;-) a ja pierwszy dan w rzucaniu długopisem do kosza na śmieci ;-)
Chciałaś silniejszych emocji, no to je masz. Rollercoaster na 100%. Więc nie powinnaś narzekać na ucisk w brzuchu. Nikt na siłę Cię tam nie wsadził. Zasady pracy urządzenia są oczywiste, więc? Jeśli nadal będziesz tak kierować swoim życiem jak opisałaś to może zdarzyć się i tak, że zawiśniesz na rollercoasterze na kilka dobrych lat, bez możliwości zejścia na ziemię.
Dajesz przyzwolenie na takie traktowanie, a kolejne bliskie koleżanki "Twojego" faceta to jedynie news dnia. Na wyłączność nie masz co liczyć. Ocknij się! Zdradzałaś, byłaś, jesteś i będziesz zdradzana, więc albo to przyjmij do wiadomości i zaakceptuj albo zmień "partnera".
"6 lat temu...: miałam męża cichego, spokojnego [ale] nie dbającego przede wszystkim o mnie i obojętnego na nasz związek. Nie chciałam tak żyć"
rzuciłaś go, wzięłaś innego i historia zatoczyła koło, dowiedziałaś się "że nie byłam dla niego kobietą dbałam o dom a nie o niego i dlatego miał romans. Ona mu dała wszystko....namiętność i oddanie. Ja byłam tylko dla niego MATKĄ , która gotuje i dba o dom."
czasu się już nie cofnie. "Jedynym wyjściem według mnie jest ślub ale czy to coś pomoże?" Nie pomoże, tylko skomplikuje. Nie bierz ślubu dziewczyno ani go do tego nie namawiaj, raczej złóż pozew o alimenty - tak na wszelki wypadek.
A swoją drogą przyznam, że jestem pełen podziwu dla ciebie: dla wielkiej miłości rzuciłaś ojca swego dziecka i zostałaś z dwojgiem dzieci i lekkoduchem lowelasem, którego wciąż kochasz... Miłość jest ślepa i może to jest w niej fascynujące.
Dla mnie jesteś bohaterką, która walczy o lepsze życie. Obawiam się jednak, że z tym lowelasem go mieć nie będziesz.
panie kolego Advocat, panie bohaterką nie jest, zwykła hiena, choć hiena to może za dużo gdyż już by zarzuciła sieci i polowała na innego frajera... myślała, że jest cwana i przecwaniła...
No i kolejny przykład i dowód na to, że ktoś kto zdradza czy oszukuje nie zbuduje szczęścia na cudzym nieszczęściu... Przez Ciebie cierpiał mąż, przez niego żona i inne kobiety, to jak ma być dobrze. To tak nie działa! Musisz zacząć od nowa. I może wtedy Ci się poszczęści, ale do tego długa droga... Mój ex do tej pory nie może żyć spokojnie, bo dzieją mu się same nieszczęścia, a to ma stłuczki samochodowe, długi, niepowodzenia itd. Ciągle coś. Odkąd go wyrzuciłam, prawie 2 lata będzie, to dzieje mu się źle i wszystko pod górkę... Karma wraca. Nie zaznasz z nim szczęścia, bo za dużo on/Ty zrobiliście złego innym ludziom. Zacznij w końcu żyć od nowa, bez niego, postaw gruba kreskę. Wtedy jest szansa, że się uda. A że go kochasz...skoro musisz kochaj, z czasem minie. Ale nie krzywdź dzieci. Bo żyją w domu pełnym awantur, nerwów i stresów. Po co im takie piekiełko fundujesz? Niech płaci alimenty i niech żyje z coraz to nową babką. Daj sobie z nim spokój. To łajdak.
Panie Zgryzolowaty, hiena nie spłaca długów kochanka, nie utrzymuje go. W ciążę z nim zachodzi, dopiero jak sprawdzi , że kochanek śpi na grubej kasie. Hiena nie czeka miesiącami, aż kochanek ją łaskawie przeleci, tylko szybciutko znajduje sobie nowego dziarskiego rumaka. Hiena nie matkuje facetowi, nie zapierdala na dobrobyt rodziny, nie wychowuje samotnie dzieci, nie leje po kątach ślozów po utraconej miłości , nie usycha z tęsknoty za normalnym życiem. Hiena przede wszystkim NIE WYBACZA .
Ja już dawno ostrzegałam, że ta książka nie nadaje się absolutnie dla ludzi, którzy nie potrafią się dystansować do wszelkich bredni.
Brzoskwinko, zadałaś się z człowiekiem który kocha kobiety. kocha zdradzać hmmm kocha kobiety? e nie, przelatuje kobiety. Z takim człowiekiem chcesz brać ślub? Na co Ty liczysz? Myślisz że papier coś zmieni. To charakter. Myślisz że zapukałby do twoich drzwi gdyby nie długi? Ulokowałaś bardzo źle uczucia. Namieszałaś w swoim życiu bardzo oj bardzo. Błędów cofnąć nie można ale oprzytomnieć trzeba. Wyznacz sobie cele punkt po punkcie z pominięciem tego typa i realizuj. Masz dzieci, ucz się żyć dla nich, bo od czegoś trzeba zacząć.
Urodziłam zdrowego synka, wzięłam rozwód z mężem.
Cytat
.Nasz syn go prawie nie znał
Cytat
Przygarnęłam go do swojego mieszkania, wybaczyłam i pozwoliłam być mu ojcem
Cytat
edynym wyjściem według mnie jest ślub
Cytat
.kocham go tak bardzo !!! Jest takim dobrym ojcem..
A co sie dzieje z dzieckiem gorszego ojca ?
Rownież nie ma kontaktu ze swoim ojcem ?
Masz dwoje dzieci, a zalezy Ci tylko na dobru dziecka z kochankiem.
Myslisz ze dla Syna Gorszego Ojca, znikający, zdradzający Twoj kochanek jest dobrym ojcem, daje dobry przykład ?
Zachowanie Twojego kochanka nie wpływa na jego rozwój emocjonalny i to jak bedzie sobie radził w dorosłym zyciu ?
Komentarz doklejony:
" jest dobrym ojcem, " - wróć,
miało byc " jest dla niego dobrym opiekunem"
nigdy nie bedzie dla niego ojcem.
cichy, spokojny zbrodniarz - jak często pozwalasz mu widywac swojego syna ?
Noz mi sie otwiera w kieszeni jak to czytam. Moja malzonka ma wlasnie romans mimo 3 dzieci wlasnie z takim gosciem. Jestes jak ona.
Ktos wczesniej polecal, ja takze http://mojedwieglowy.blogspot.com/p/jakzwykle-goraco-przestrzegam-przed_8287.html).
Typowy uklad, facet chce podoopczyc i "moje malzenstwo jest tylko na papierze, zona jest niezrownowazona, rozwodze sie, nie spimy razem, nie kocham jej..." i jednoczesnie "jestesmy dla siebie stworzeni, twoj maz nie jest ciebie wart, jestesmy jak dwie polowki jablka, dlaczego nie poznalem cie wczesniej, tak bardzo sie rozumiemy, jestes cudowna... bla, bla, bla" i bzykanko na maksa. Niestety motylko w brzuchu trwaja dwa lata i to u niego ewidentnie widac.
Wybacz ale nie szkoda mi Ciebie. To portal "zdradzona przez meza", a nie "zdradzona przez kochanka". Przynajmniej wiesz choc troche jak czul sie Twoj maz.
Moj syn by powiedzial "Ogarnij sie"
Powodzenia bo najbardziej mi tu szkoda dzieci, ktore robisz bardzo nieodpowiedzialnie.
P.S. Nie doczytalem co u Twojego exmeza?
Facet opuscil Cie dokladnie z tych samych powodow ,dla ktorych Ty zostawilas meza. powinnas sie wykazac pelnym zrozumieniem dla jego postepowania. Nie widze tutaj zadnego problemu
Są dwie opcje: albo jesteś trollem albo całkiem brakuje Ci rozumu.
Facet zmienia kobiety jak rękawiczki i robi dzieci komu może.
Ty powinnaś już to zauważyć dawno temu, kiedy to bajerował Ciebie, a potem zajał się żoną. Powinnaś wiedzieć o co chodzi kiedy z miłości do Ciebie zrobił dziecko swojej żonie, z którą pewnie też się rozwodził i nie współżył.
To jest typ, który ma jakąś kobietę i zdradza non stop z kilkoma innymi.
Ten typ tak ma.
Ty chcesz ślubu z nim? Opamiętaj się.
Jedyna moja rada to rozstań się z nim definitywnie. Nie wiem jak rozwiążesz kwestię jego kontaktów z dzieckiem, ale sama powinnaś się z nim rozstać - inaczej zmarnuje Ci życie.
Facet Cie wykorzystuje po całości. Dzięki Tobie miał zabawę na boku podczas poprzedniego małżeństwa. Dałaś mu mieszkanie, utrzymanie i pracę. Skorzystał i poleciał za inną.
Gdzie masz rozum, że pozwalasz się tak traktować?
Znasz takie słowo jak GODNOŚĆ? Spieprzaj jak najdalej od tego psychopaty i układaj sobie życie z kimś normalnym.
Większość osób tutaj jest bardzo cięta na zdradzaczy, a sama napisałaś, że miałaś romans i zaszłaś w ciążę ze swoim kochankiem.
Ślub da Ci tyle, że będziesz się rozwodzić, albo będziesz zdradzaną żoną.
Zróbcie sobie wolny związek.
Ty masz praktykę w skokach w bok, Twój facet również. Tylko oficjalnie to załatwcie. On wtedy nie będzie musiał kłamać ... co nie znaczy, że zawsze Ci powie jak kogoś puknie, ale Ty też będziesz mogła
Nie oceniajcie mnie żle bo to ja jestem teraz zdradzana i mam nadzieję, że ktoś mi doradzi co ja mam zrobić w tej sytuacji....jestem u skraju załamania
On był żonaty i ....zdradzał,Ty byłaś mężatką ,mąż cię nie zdradzał i...też się rozwiodłaś
...,,może zdradziłam swojego męża ale już z nim nie mieszkałam. Rozwód był tylko formalnością. Od dawna nie mieszkaliśmy razem..."???????
Przecież napisałaś..,,
Ja natomiast miałam męża cichego , spokojnego nie dbającego przede wszystkim o mnie i obojętnego na nasz związek. Nie chciałam tak żyć - potrzebowałam emocji , relacji i bycia kochaną i zauważaną. Zaczęliśmy się spotykać, było cudownie ....długie rozmowy , kolacje itp. Planowaliśmy być już zawsze razem.On miał odejść od żony ja od męża..Trwało to pół roku +ciąża i wtedy się rozwiodłaś
Przez dwa lata facet cię olewał,później go dorwałaś między kolejnym babami.
Pół roku cię zdradzał,po jakimś czasie kolejny romans pół roku+kolejne dwa miesiące,teraz od swiąt cd.A ty uważasz /chociaż on chce się wyprowadzić /że najlepszy bedzie slub Po co??????żebyś była mężatką/tylko jak go zmusisz?/czy by ciężej było się rozstać w przyszłości?
Przyjmij do wiadomości że to taki typ,potrzebuje mieć ciepłe miejsce wypadowe
,naiwną kobietę która nie tylko to zaakceptuje ale jeszcze sypnie groszem/który należy się dzieciom a nie obibokowi/
On się nie zmieni.Gdyby on jeszcze był na tyle wydolny by zabawiając się z paniami był w stanie zadbać o twoje potrzeby no ...to może...
Ale on zaniedbuje cię w sypialni,znika z domu pod byle pretekstem.Po co ci taki facet?Kochasz?jak musisz to kochaj,ale wywal go nie dopuść ponownie do takiej sytuacji..,, tak naprawdę nie miał gdzie pójść. Przygarnęłam go do swojego mieszkania..."Przygarnij psa,albo kota to dzieci się ucieszą.A od niego przygarnij alimenty i lecz się z uzależnienia od niego natychmiast.
Bo jak się chłopina wyszaleje,wyłajdaczy,nazbiera chorób , kolejna pani go wywali,a dzieci go nie poznają na ulicy to wie na której wycieraczce prosić o nocleg.
a jak się ma megazmęczenie to trudno myśleć o kwiatkach, czekoladkach, szaleństwach w stylu pojechać nad morze bo akurat mewę się zobaczyło... człowiek myśli tylko o tym, żeby rzucić się spać i co czasem wkurza obudzić się bladym świtem, żeby zdążyć do kieratu... no i co z pierwszym dzieckiem ? Bo nic o nim niema, może coś przeoczyłem, nic...czyżby szanowna pani z racji niechęci do pierwszego męża, zbrodniarza (nic tak nie wkurza jak cichość czy inne nienawistne milczenie) co cichością krzywdził, usiłuje zapomnieć o pierwszym dziecku ? Co się dzieje z pierwszym dzieckiem ? Po drugie, jeśli dziecko zostało z panią, to jaki był stosunek hmmmm...drugiego wielotaty, czy raczej wielomęża do pierwszego dziecka... ?
No i ostatecznie, proste pytanie, czy naprawdę pani uważa, że małżeństwo coś zmieni w tym człowieku ?? Od razu odpowiem, nic nie zmieni tylko z formalnego punktu widzenia będzie trudniej go wykopać z domu/mieszkania... może lektura "moje dwie głowy" coś by pomogła ale zważywszy na zakończenie tej historii to nie wiem... ta historia pachnie wieloma niedomówieniami i usprawiedliwianiem samej siebie... czarujący, wygadany facio, z kasą... no cóż, to przyciąga... potem konflikt pomiedzy rzeczywistością i wyobrażeniem... rezultat...bieda... czasem w sensie materialnym... a propos. własnie upoważniłem kumpla, że jeżeli eszcze raz będę chciał komuś finansowo pomagać, żeby mnie strzelił bez łeb... ;-) a on ma stopień mistrzowski tae kwoon do... ;-) a ja pierwszy dan w rzucaniu długopisem do kosza na śmieci ;-)
Dajesz przyzwolenie na takie traktowanie, a kolejne bliskie koleżanki "Twojego" faceta to jedynie news dnia. Na wyłączność nie masz co liczyć. Ocknij się! Zdradzałaś, byłaś, jesteś i będziesz zdradzana, więc albo to przyjmij do wiadomości i zaakceptuj albo zmień "partnera".
rzuciłaś go, wzięłaś innego i historia zatoczyła koło, dowiedziałaś się "że nie byłam dla niego kobietą dbałam o dom a nie o niego i dlatego miał romans. Ona mu dała wszystko....namiętność i oddanie. Ja byłam tylko dla niego MATKĄ , która gotuje i dba o dom."
czasu się już nie cofnie.
"Jedynym wyjściem według mnie jest ślub ale czy to coś pomoże?"
Nie pomoże, tylko skomplikuje. Nie bierz ślubu dziewczyno ani go do tego nie namawiaj, raczej złóż pozew o alimenty - tak na wszelki wypadek.
A swoją drogą przyznam, że jestem pełen podziwu dla ciebie: dla wielkiej miłości rzuciłaś ojca swego dziecka i zostałaś z dwojgiem dzieci i lekkoduchem lowelasem, którego wciąż kochasz... Miłość jest ślepa i może to jest w niej fascynujące.
Dla mnie jesteś bohaterką, która walczy o lepsze życie. Obawiam się jednak, że z tym lowelasem go mieć nie będziesz.
Ja już dawno ostrzegałam, że ta książka nie nadaje się absolutnie dla ludzi, którzy nie potrafią się dystansować do wszelkich bredni.
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
A co sie dzieje z dzieckiem gorszego ojca ?
Rownież nie ma kontaktu ze swoim ojcem ?
Masz dwoje dzieci, a zalezy Ci tylko na dobru dziecka z kochankiem.
Myslisz ze dla Syna Gorszego Ojca, znikający, zdradzający Twoj kochanek jest dobrym ojcem, daje dobry przykład ?
Zachowanie Twojego kochanka nie wpływa na jego rozwój emocjonalny i to jak bedzie sobie radził w dorosłym zyciu ?
Komentarz doklejony:
" jest dobrym ojcem, " - wróć,
miało byc " jest dla niego dobrym opiekunem"
nigdy nie bedzie dla niego ojcem.
cichy, spokojny zbrodniarz - jak często pozwalasz mu widywac swojego syna ?
Ktos wczesniej polecal, ja takze http://mojedwieglowy.blogspot.com/p/jakzwykle-goraco-przestrzegam-przed_8287.html).
Typowy uklad, facet chce podoopczyc i "moje malzenstwo jest tylko na papierze, zona jest niezrownowazona, rozwodze sie, nie spimy razem, nie kocham jej..." i jednoczesnie "jestesmy dla siebie stworzeni, twoj maz nie jest ciebie wart, jestesmy jak dwie polowki jablka, dlaczego nie poznalem cie wczesniej, tak bardzo sie rozumiemy, jestes cudowna... bla, bla, bla" i bzykanko na maksa. Niestety motylko w brzuchu trwaja dwa lata i to u niego ewidentnie widac.
Wybacz ale nie szkoda mi Ciebie. To portal "zdradzona przez meza", a nie "zdradzona przez kochanka". Przynajmniej wiesz choc troche jak czul sie Twoj maz.
Moj syn by powiedzial "Ogarnij sie"
Powodzenia bo najbardziej mi tu szkoda dzieci, ktore robisz bardzo nieodpowiedzialnie.
P.S. Nie doczytalem co u Twojego exmeza?
Facet zmienia kobiety jak rękawiczki i robi dzieci komu może.
Ty powinnaś już to zauważyć dawno temu, kiedy to bajerował Ciebie, a potem zajał się żoną. Powinnaś wiedzieć o co chodzi kiedy z miłości do Ciebie zrobił dziecko swojej żonie, z którą pewnie też się rozwodził i nie współżył.
To jest typ, który ma jakąś kobietę i zdradza non stop z kilkoma innymi.
Ten typ tak ma.
Ty chcesz ślubu z nim? Opamiętaj się.
Jedyna moja rada to rozstań się z nim definitywnie. Nie wiem jak rozwiążesz kwestię jego kontaktów z dzieckiem, ale sama powinnaś się z nim rozstać - inaczej zmarnuje Ci życie.
Facet Cie wykorzystuje po całości. Dzięki Tobie miał zabawę na boku podczas poprzedniego małżeństwa. Dałaś mu mieszkanie, utrzymanie i pracę. Skorzystał i poleciał za inną.
Gdzie masz rozum, że pozwalasz się tak traktować?
Znasz takie słowo jak GODNOŚĆ? Spieprzaj jak najdalej od tego psychopaty i układaj sobie życie z kimś normalnym.