Zdrada - portal zdradzonych - News: Niewierna mama

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Julianaempatyczna
08.03.2024 14:46:35
Cześć, Twoja historia jest już na stronie. Obserwuj męża . Dlaczego te życzenia były inne?

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Zraniona378
08.03.2024 11:31:18
Cześć jestem nowa.Opisalam swoją historię ,ale nie ma jej na stronie jak to działa

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Niewierna mamaDrukuj

mama/tata zdradza - okiem dzieckaDzisiaj moi rodzice są już starszymi ludźmi i żyją spokojnie, bez żadnych przygód. Ale przez wiele lat byłam mimowolnym świadkiem tego, jak mama zdradzała tatę. Przez wiele lat była kochliwą osobą, zdradzała tatę, a on jej to wszystko wybaczał. Kochała go, choć wierność nie była jej mocną stroną. Po prostu potrzebowała więcej miłości i czułości niż jeden mężczyzna był w stanie jej dać. Ale najważniejszy był dla niej tata, o czym świadczy to, że nie odeszła od niego, choć niejeden z jej kochanków jej to proponował (łącznie z wyjazdem za granicę, o czym mama przez lata marzyła). Mama urodziła się pod sam koniec wojny jako nieślubne dziecko. Na skutek swojego trudnego dzieciństwa bez ojca i z łatką nieślubnego dziecka chciała potem dużo od życia. Była zawsze bardzo rozkapryszona i oczekiwała od taty spełniania wielu jej zachcianek (co było trudne, biorąc pod uwagę, że mowa o latach 60., 70., 80.) Stąd też wynikały jej liczne zdrady. Do dziś podziwiam tatę, że to wszystko wytrzymał. Powiedział kiedyś, że już przed ślubem wiedział, że z mamą nie będzie łatwo i da mu w kość, ale wolał mieć ciężkie życie z nią niż sielankę z kimkolwiek innym. Wszystkie zdrady dzielnie znosił, wybaczał i sam był wierny. Uważam jednak, że mama robiła mu krzywdę. Szczególnie utkwiła mi w pamięci jedna ze zdrad mamy - miałam wtedy ok. 10 lat. Mama nie wracała na noc. Tata położył mnie spać i poszedł do swego pokoju. Ja jednak nie mogłem zasnąć, czułam że coś jest nie tak. Po kryjomu podglądałam tatę przez uchylone drzwi od pokoju - pił i płakał. Nigdy nie nadużywał alkoholu, ale tamtej nocy coś w nim pękło i nie mógł wytrzymać. Szybko wróciłam do swojego pokoju, by tata mnie nie zauważył. Rano mama wróciła, podsłuchałam fragmenty ich rozmowy - tata udawał, ze go to nie rusza. Taki zawsze był - cierpliwie i z klasą znosił krzywdę wyrządzaną mu przez mamę. Jak już wspomniałam, dziś mama już go nie zdradza, są statecznymi starszymi ludźmi, ale podziwiam go za to, że po tym wszystkim wciąż jest z mamą i wciąż bardzo ją kocha.
5448
<
#1 | Andzia76 dnia 14.02.2015 15:34
czy to z okazji walentynek napisałaś nam tą fascynująco opowieść???

więc i ja z tej okazji napiszę grzecznie:
pomyliłaś chyba pojęcia z
Po prostu potrzebowała więcej miłości i czułości niż jeden mężczyzna był w stanie jej dać.
z Å‚ajdactwem :cacy
11986
<
#2 | mononabis dnia 14.02.2015 15:51
ojejejej, a cóż to za poruszająca historia?
Coś mi się wydaje, że to jakaś starsza pani o bujnej przeszłości wzruszyła się nad własnym cięzkim, bo pełnym wyrzeczeń osobistych, losem.
Idiotyczny wątek. Chyba tylko głupi mógłby potraktować poważnie ten wpis.
Żenada.
8767
<
#3 | 67eve dnia 14.02.2015 16:16
Andzia76, ale ja nie usprawiedliwiam mamy. Napisałam przecież, że tata został przez nią skrzywdzony. Zresztą zawsze z tatą miałam lepsze relacje niż z mamą.
10937
<
#4 | annahelena dnia 14.02.2015 17:06
76eve wiesz, chyba siedzą w tobie głęboko te zdrady. Myślisz o nich, zastanawiasz się. Co czułaś do swoich rodziców teraz, a co wtedy?
U mnie było było na odwrót:to tata zdradzał. Tylko, że to nie do niego miałam pretensje, a do mamy. Dlatego, że nie chciała odejść, dlatego, ze nie widziała naszych łez jak ją prosiłyśmy z siostrą: wyprowadźmy się. Nienawidziłam jej jak nam mówiła "dzieci muszą mieć mamę i tatę".
We mnie też to siedzi do dziś. I to ukształtowało na teraz. Nigdy zdrady nie wybaczę.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 14.02.2015 17:18
67eve, z pewnością zalogowałaś się w tym miejscu w jakimś celu.
W jakimś celu też opisałaś historię swojej rodziny.
Jaki to cel?
6881
<
#6 | Fenix dnia 14.02.2015 18:54
JW myślę , że eve chciała nam pokazać , że cierpliwość zostanie " nagrodzona"
eve nie bierz tego do siebie , ale to co robiła Twoja mama to kure....najwyższej klasy
Ty jako dziecko pochłonęłaś jak gąbka atmosferę zdrady , zakłamania i wybaczania
Raz wybaczyc , to rozumiem miłość itd ,drugi raz no ok powiedzmy akt desperacji , ale w nieskończonośc ????? to juz masochizm

Kwestia , na ile to wszystko dopierdzieli teraz Tobie w dorosłym życiu
8767
<
#7 | 67eve dnia 14.02.2015 19:16
JakichWiele, taki jaki ma chyba większość użytkowników wszelkich forów: żeby podzielić się swą historią, poznać inne punkty widzenia, popisać z tymi, którzy może mieli podobne przeżycia.

annahelena, siedzą. Kiedyś nie byłam taka radykalna, dopiero w okolicach 35. roku życia dojrzałam do tego, by postawić jasno granicę i od tej pory zdrady nie wybaczać.
6959
<
#8 | zgryzolowaty dnia 14.02.2015 19:22
woooow...jakie wzruszający opis... qrka wodna...chętnie bym uronił łezkę nad czyms taaak sympatycznym ale... muszę mąke na sznurku powiesić, żeby wyschła... ciekawe co by pani powiedziała, gdyby na ten przykład tata np. pojutrze, po obiedzie spakował rzeczy mamy i wystawił za drzwi wraz z życzeniami wszystkiego najlepszego w drodze do kochanka (którego ?, czy to ważne ?...może nawet tego zagranicznego) jak znam życie, pewnie i dzisiaj, zaraz... by poszła w tango tylko... towar pewnie trochę zużyty... czy przechodzony albo przelatany...
co do ojca... podejrzewam, ze ten człowiek nic specjalnego do pani mamy nie czuje... kiedy ona będzie umierać... ciekawi mnie czy on się tym specjalnie przejmie...
nie można bezkarnie zabijać czyjejś duszy, kaleczyć serca... to wraca... i to w najmniej oczekiwanym momencie... czy da pani głowę, ze pani ojcieć nadal kocha pani mamę ? czy to może raczej kwestia nawyku...

Komentarz doklejony:
a co do większej ilości czy czułości... dzisiaj można umówić się na gang bang... czy na bukake... satysfakcja gwarantowana...
8767
<
#9 | 67eve dnia 14.02.2015 19:25
Fenix, owszem, pochłonęłam. Mam 47 lat, więc już zdążyło mi to "dopierdzielić w dorosłym życiu". Na szczęście tata nigdy nie okazywał, że go to tak bardzo boli, więc nie mam przez to aż tak traumatycznych wspomnień. Ale na pewno wpłynęło to na to, że sama zaufałam paru niewłaściwym mężczyznom i zbyt wiele im wybaczałam. Sama natomiast nie naśladowałam mamy. Nie mówię, że ani razu nikogo nie zdradziłam, ale nie naśladowałam mamy, nie zdradzałam na lewo i prawo myśląc, że mi wolno.

Wiem, że to co robiła mama, było złe. Nie chciałam jednak nigdy, by tata od niej odszedł - kochałam i kocham obydwoje rodziców. Ale z tatą zawsze miałam lepszy kontakt. Pamiętam jak kiedyś był chory i oddałam mu krew. Bałam się, że okaże się, że to niewłaściwa grupa, że okaże się, że nie jest moim biologicznym ojcem. Na szczęście okazało się, że grupy krwi się zgadzają. Choć i tak nie miało by to dla nas wielkiego znaczenia i kochalibyśmy się nadal tak samo.
6881
<
#10 | Fenix dnia 14.02.2015 19:33
eve tak myślałam
Nie że jestem taka mądra , ale miałam właśnie od dziecka obraz wybaczania każdego łajdactwa
No i przeniosło sie to moje dorosłe życie
Nigdy nie zdradziłam tzn jedyna osoba jaką zdradziłam to ja ....
Podłe to ze strony Twojej matki
urządziła sobie wygodne życie ,okaleczając i ojca i Ciebie ...
Matka , która powinna kochac , chronic...

Chyba robisz jakiÅ› rozrachunek z zyciem , z rodzicami z uczuciami

Ja dokładnie rok temu wyrzygałam ból moim rodzicom
Może do tego i Ty zmierzasz
Zawsze , zawsze myslałam o innych , zawsze wybaczać , czekać , milczeć , nie ranic ....
Teraz chyba czas na Twoje wyrzyganie
U mnie dokładnie tak się zaczęło, od przemyślenia , podsumowania

Może się mylę , ale my kobiety po 40-ce tak mamy
6959
<
#11 | zgryzolowaty dnia 14.02.2015 19:43
qrka wodna...znowu się wzruszyłem jak cholera... czy gdyby okazało się, że tata jest gdzieś lecz nie wiadomo gdzie...to jakie byłoby uczucie do mamusi ? mam pytanie czy pani ojciec ma problem z alkoholem ? jak jego zdrowie ?
8767
<
#12 | 67eve dnia 14.02.2015 19:45
zgryzolowaty

Cytat

ciekawe co by pani powiedziała, gdyby na ten przykład tata np. pojutrze, po obiedzie spakował rzeczy mamy i wystawił za drzwi wraz z życzeniami wszystkiego najlepszego w drodze do kochanka (którego ?, czy to ważne ?...może nawet tego zagranicznego) jak znam życie, pewnie i dzisiaj, zaraz... by poszła w tango tylko... towar pewnie trochę zużyty... czy przechodzony albo przelatany...
- to było wiele lat temu. Teraz rodzice mają prawie 70 lat i mama, z tego co mi mówiła, od kilkunastu lat go nie zdradza. Więc na pewno tata teraz nie odejdzie, skoro nie odszedł wtedy. Choć na pewno pozostały w jego pamięci bolesne blizny po zdradach mamy.

Cytat

co do ojca... podejrzewam, ze ten człowiek nic specjalnego do pani mamy nie czuje... kiedy ona będzie umierać... ciekawi mnie czy on się tym specjalnie przejmie...
nie można bezkarnie zabijać czyjejś duszy, kaleczyć serca... to wraca... i to w najmniej oczekiwanym momencie... czy da pani głowę, ze pani ojcieć nadal kocha pani mamę ? czy to może raczej kwestia nawyku...
- tak, dam głowę, że tata bardzo kocha mamę. Zawsze starał się dla niej jak najlepiej. I pamiętam, że zawsze gdy mama chorowała, opiekował się nią.

Fenix, tak, robię rozrachunek. Kiedy zmarła matka mej przyjaciółki parę miesięcy temu, postanowiłam wreszcie porozmawiać ze swoją o tym wszystkim, co robiła ojcu. W ogóle o mym dzieciństwie. Chciałam z tym zdążyć, póki jeszcze mama jest z nami. Stąd ten rozrachunek.

Komentarz doklejony:
zgryzolowaty - jak na 72-letniego człowieka czuje się dobrze, dziękuję. Nie ma problemu z alkoholem i nigdy nie miał. Ta sytuacja, którą opisałam, o tym jak tata upił się na smutno, była odosobniona.

Cytat

czy gdyby okazało się, że tata jest gdzieś lecz nie wiadomo gdzie...to jakie byłoby uczucie do mamusi
- nie wiem, zastanawiałam się nad tym i nie wiem. Między tatą a mną nic by się nie zmieniło. A z mamą? Nie wiem.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 14.02.2015 19:50
Witaj 67eve
Dobrze, że tu napisałaś. Przypadek Twoich rodziców nie jest odosobniony. Teraz młodzi, gdy coś im nie pasuje, od razu się rozstają. Chyba kiedyś było inaczej. Mimo zdrad, pary trwały razem, nie ważne, z jakich przyczyn, czy materialnych, czy wyznaniowych, tradycji czy innych...
Moi rodzice także. To tata zdradzał mamę. A ona przy nim trwała. Dlaczego? Bo ślubowała, bo dzieci, bo kiedyś było trudniej... Była kobietą dość chłodną, a tata emocjonalny, kochliwy...
A teraz? Cieszę się, że są razem. Cieszę się, jak widzę, gdy tata masuje mamie stopy, ścina włosy... Narzekają na siebie, dogryzają, ale przyzwyczajenie zrobiło swoje. Mama nadal chłodna, ojciec się wyszumiał, a to, co zostało, przelewa na mamę. Poszli na kompromis.
Jako dziecko, nie byłam świadoma tego, co dzieje się w domu.
Bardzie, wpływ na mnie wywarła oziębłość i skrytość mamy. Nie pamiętam, żeby mnie pocałowała, czy przytuliła. Dlatego, jako osoba bardzo empatyczna( pewnie po tacie), bardzo pragnęłam czuć się kochana , a jednocześnie przekonana byłam, że nie zasługuję na miłość. Więc obdarowywałam nią innych, nie oczekując nic w zamian. I w ten sposób, przyciągnęłam do siebie alkoholika, z którym przeżyłam 18 lat. I, pewnie, dalej bym z nim żyła lub wylądowała w wariatkowie, gdyby nie... ( reszta w mojej historii).
67eve dziękuję...sprowokowałaś mnie do refleksji...
Innych przepraszam za osobisty wÄ…tek...
6881
<
#14 | Fenix dnia 14.02.2015 19:52
Widać nie róznimy sie tak bardzo
Taka rozmowa pomaga
Tzn mi bardzo pomogła
Niestety wiem że moje zycie odcisnęło juz piętno na moich dzieciach
Staram się teraz jak mogę , aby one szanowały siebie
Zresztą wszystko co teraz dzieje się w moim życiu to tez ich zasługa
Wiem , że między innymi dzieki nim przerwałam to błędne koło
Zawsze można cos zrobic , cos zmienic
A przede wszystkim zawsze jest dobry czas na walkÄ™ o siebie
cofnąc się niestety nie uda , ale teraz możesz coś zmienić w swoim zyciu
Oczywiście o ile jest Ci to potrzebne

Komentarz doklejony:
Tak refleksja jest potrzebna
Avenious mysle , ze wątek eve wbrew pierwszym naszym odczuciom trafił tutaj nie bez powodu
Bo tak naprawdę , mało tutaj poświęcamy uwagi na to jaki wpływ maja zdrady dokonane przez rodzicow na dzieci
Powielamy schematy , wychodząc z toksycznych domów , ciagnie sie to za nami , potem przenosi sie na dzieci
Może ta historia sprowokuje kolejne osoby do wystawienia rachunku kolejnym rodzicom
Do oczyszczenia sytuacji
Do tego , aby szanowac i nie ranić w końcu siebie
Nie tylko innych , ale przede wszystkim siebie
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 14.02.2015 20:11

Cytat

Kochała go, choć wierność nie była jej mocną stroną. Po prostu potrzebowała więcej miłości i czułości niż jeden mężczyzna był w stanie jej dać. Ale najważniejszy był dla niej tata, o czym świadczy to, że nie odeszła od niego, choć niejeden z jej kochanków jej to proponował (łącznie z wyjazdem za granicę, o czym mama przez lata marzyła).

Cóż to za miłość, co to depcze latami tego, którego niby kocha, bawi się uczuciami, knebluje i poniewiera, narażając na ryzyko zachorowania fizycznego/psychicznego? To nie jednorazowy skok w bok. Nie pomyłka. To premedytacja i sposób na życie.
Najważniejsza to była sama dla siebie, innych mając za nic, dosłownie za nic. Ba, gdyby naprawdę coś dla niej znaczył mąż i dzieci, chcąc żyć kochliwie, wybrałaby swoją drogę, im dając szansę na życie bez oszustw i poniżenia.
Nie odeszła, bo prawdopodobnie zdawała sobie sprawę, że opoką jest właśnie rodzina, reszta to mrzonki i durne motyle. Wiesz tyle, ile Ci opowiedziano, 67eve...Od mamy czy od taty, którego mama karmiła swoim powodzeniem?

Mnie tylko dziwi, jak można, mimo lat, niby rozumieć, co się działo, a jednak w jakiś dziwny sposób rozgrzeszać matkę, że kochliwa i potrzebująca miłości, całkowicie nie zdając sobie sprawy, przez co na przestrzeni wielu lat przechodził ojciec...
Wiesz, 67eve, też pochodzę z podobnej rodziny i nawet dziś, kiedy mój ojciec nie żyje, a to on był powodem mojego zafajdanego dzieciństwa, nie potrafię go oceniać w takich barwach, jak Ty matkę. Mimo, że do końca byliśmy w dobrych stosunkach, nigdy nie zdjęłam z jego barków winy, za to, co robił, nie umniejszałam ich.

Powiem tak...mnie bardzo dziwi ten sielankowy opis bagna...
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 14.02.2015 20:28
Taaa.. I jeszcze brakuje tylko zdjęcia pary staruszków trzymających się za rączki i podpis: kiedyś się naprawiało, a nie od razu wyrzucało...

I zaraz przypomina mi się wątek castnow i jej dziecko które kiedyś zobaczy rozrywkowego tatusia z kolejną "ciocią". I to dziecko dostanie rykoszetem od takich rodziców.
I oni też kiedyś będa się trzymali za rączki, a ktoś będzie wzdychał ojej jakie małżeństwo , tyle lat przetrwło razem.... w "miłości" Żal.
6755
<
#17 | Yorik dnia 14.02.2015 21:24
Smutne to.
Nie ma w tym nic wzniosłego, żadnej wielkiej miłości, tylko same uzależnienia;

Zwykła puszczalska, niedojrzała kobieta, która nigdy nie powinna zakładać rodziny. Musiała być wciąż na haju; to był jej sposób na życie. Na ciągłym potwierdzaniu swojej wartości, jako samicy życie jej upłynęło. Ciekawe jak teraz się czuje, gdy już żaden nie chce jej pokryć? Nie poszła za zadnym na stałę, nie dlatego, że kochała męża, tylko wiedziała, że nie zwiąże sie z nikim na stałe, bo potrzebuje wciąż nowych wrażeń.

A takiego dysfunkcyjnego jelenia do którego można wracać prosto z łóżka od innego, ciężko znaleźć.
Klasyczny samiec pogonił by natychmiast, ten akurat lubił ten dreszczyk emocji;
Między kolejnymi uniesieniami potrzebowała jednak przez chwilę stałej przystani;

A facet? musiało go kręcić to, że dzieli się kobietą z innymi, choć męskie ego czasami dochodziło do głosu; Fundowała mu duże emocje, których potrzebował. Dzielił się nią z innymi facetami, cieszac się, że z wygodnictwa i tak zawsze wracała do niego; Uzależniłą go od ochłapów jakie mu dawała, widocznie mu wystarczały;


Avenious, rodzice się bardzo źle dobrali i to były tego konsekwencje; Dla faceta nie ma nic gorszego niż oziębłą kobieta; na początku to wyzwanie, ale potem nie daje sie żyć;
Aż dziwne, że nie poszli, każde w swoją stronę; w jakimś zakresie musieli się potrzebować, coś sobie nawzajem jednak dawać, tylko co ?
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 14.02.2015 22:53
Yorik,
Mama z gatunku altruistek, męczennic dla dobra sprawy, bardzo pobożna, przedkładająca szczęście innych nad swoje, ciągle z ranami po pierwszej, niespełnionej miłości. A ojciec? Przystojniak, lovelas, żyjący w myśl zasady: jak najdalej od problemów, głupol i tyle. A teraz, jaki zgorszony, kiedy facet zdradza! Mama wszystko znosiła, to po co mu był rozwód i dodatkowe problemy? Miał co chciał. Po 40-tce się ustatkował, kiedy spłodził syna. MamieUśmiech A, komu jeszcze, nie wiem!Z przymrużeniem oka
Ale, dobrze, że ich mam. Razem. Murem stoją za mną. Są mi wielkim oparciem. A teraz, kiedy wyjeżdżam na dłużej, będą opiekować się swoimi wnukami. Jestem spokojna, bo wiem, że dadzą im to, co najlepsze.
Mam wrażenie, że od dwóch lat jestem bohaterką niesamowitego filmu, wszystko toczy się błyskawicznie i nieprzewidywalnie. A, reżyserem tego szaleństwa, może byś tylko sam Bóg.
8767
<
#19 | 67eve dnia 15.02.2015 00:31
JakichWiele

Cytat

Wiesz tyle, ile Ci opowiedziano, 67eve...Od mamy czy od taty, którego mama karmiła swoim powodzeniem?
- w zeszłym roku zdobyłam się na rozmowę z nimi.

Cytat

Powiem tak...mnie bardzo dziwi ten sielankowy opis bagna...
- sielankowy? To jednak opis mojego dzieciństwa, kiedy nie wiedziałam co się dzieje, a tata nie okazywał mi tego, bo chciał mnie chronić. Wiedziałam, że mama czasem nie wraca na noc, ale nie wiedziałam dlaczego. Raz, jak już pisałam, widziałam tatę płaczącego, gdy mama nie wróciła, ale nie rozumiałam nic z tego. Więc wtedy nie kojarzyłam tego z niewiernością mamy. Teraz mam o tym wyrobione zdanie (złe).
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 15.02.2015 00:39
Jak Twój ojciec określiłby swoje życie? Nie swoją wartość, tylko jakość życia.
11532
<
#21 | Andarh71 dnia 15.02.2015 00:46

Cytat

Mam wrażenie, że od dwóch lat jestem bohaterką niesamowitego filmu, wszystko toczy się błyskawicznie i nieprzewidywalnie. A, reżyserem tego szaleństwa, może byś tylko sam Bóg.

mam identyczne wrażenie... jakbym stała obok i oglądała film w kinie.Szkoda tylko, że motywem przewodnim jest moje życie... eh wszystko przez te walentynki
9767
<
#22 | milord dnia 15.02.2015 17:29
Dziwna historia... Wygląda na to, ze twój tata wyszedł z założenia, że nie po to się żenił by się rozwodzić. Przestała zdradzać? Zmartwię cię. Kobieta w tym wieku już nie wzbudza takiego zainteresowania. Chyba, ze ZUS-u. Chyba, ze ma osobowość, którą można cenić. Jeśli mogę mieć jakąkolwiek prośbę to tylko o jedno. Mianowicie jeśli trafisz takiego faceta jak twój ojciec > niech matka będzie ci antywzorem. Nawet sobie nie wyobrażasz jakie profity od życia zbierzesz.
8767
<
#23 | 67eve dnia 16.02.2015 13:03
apologises

Cytat

Jak Twój ojciec określiłby swoje życie? Nie swoją wartość, tylko jakość życia.

Jest szczęśliwy.

milord

Cytat

Wygląda na to, ze twój tata wyszedł z założenia, że nie po to się żenił by się rozwodzić.
Tata wychodził zawsze z założenia, że ważniejsze od tego, że mama go zdradza jest to, że jednak nie odeszła do żadnego z kochanków. Starał się myśleć nie o tym, że go zdradza, tylko o tym, że z nim jest.

Cytat

Przestała zdradzać? Zmartwię cię. Kobieta w tym wieku już nie wzbudza takiego zainteresowania. Chyba, ze ZUS-u. Chyba, ze ma osobowość, którą można cenić.
Mam świadomość tego, że gdyby się nie starzała, pewnie nadal zdradzałaby tatę.

Komentarz doklejony:

Cytat

Jeśli mogę mieć jakąkolwiek prośbę to tylko o jedno. Mianowicie jeśli trafisz takiego faceta jak twój ojciec > niech matka będzie ci antywzorem. Nawet sobie nie wyobrażasz jakie profity od życia zbierzesz.
Przecież pisałam wyżej, że nie naśladowałam nigdy mamy.
11616
<
#24 | thenatka88 dnia 17.02.2015 12:57
Mama hulaj dusza piekła nie ma
a TatuÅ› - pantofelek.

Takie trochÄ™ to masochistyczne
Nie urażając nikogo oczywiście...
8767
<
#25 | 67eve dnia 17.02.2015 14:25
Mama miała trudne dzieciństwo. Dużo wtedy marzyła o swoim życiu i wymarzyła sobie, że będzie miała wszystko. W dorosłym życiu realizowała te marzenia i miała wszystko. W miłości miała kochającego i wiernego męża, ale i miała wielu kochanków. Dostawała więc łącznie tyle miłości, ile chciała. Tak, niestety krzywdziła przy tym tatę. Smutek
Jeżeli chodzi o kwestie materialne, to też miała to, co sobie wymarzyła - tata spełniał jej zachcianki, mimo że to były czasy niesprzyjające spełnianiu zachcianek.
12031
<
#26 | Megan1 dnia 17.02.2015 14:37
Moja mama po kilku latach małżeństwa nagle stwierdziła, że nie kocha taty i zaczęła go zdradzać. On ciągle jej wybaczał, wiecznie się rozstawali i schodzili.
To jest moja matka ale jej zachowanie nazwę krótko: łajdactwo.
Nie ma gadek o trudnym dzieciństwie (swoją drogą, a kto miał bajecznie dzieciństwo?) ani gadek o potrzebie miłości ze strony wielu mężczyzn.
Bzykanie się raz tym raz z innym nie ma nic wspólnego z miłością.
Kochać można jedną osobą, a nie 100.
Kochanie nie polega na przyjmowaniu miłości od wielu różnych osób na raz - to nie miłość, a co najwyżej podbijanie sweojego ego.
Twoja mama była dzieckiem, które wyrosło w przekonaniu, że jest gorsze, nieślubne i NIEKOCHANE więc potem podbudowywała swoje ego tym, że ten i tamten i jeszcze tamten na nią leci.
Niestety mężczyzna to stworzenie, które poleci na każdą i zawsze skorzysta z okazji. Tak więc jak kobieta szuka wrażeń to bardzo łatwo je znajdzie, bo faceci są otwarci na seks i romanse.
Tyle bym stwierdziła na temat Twojej mamy. Co do swojej to nie wiem jaki miała powód by zdradzać ojca. Zakładam, że z takim charakterkiem po prostu trzeba się urodzić i nasze mamy to mają.
5808
<
#27 | Nox dnia 17.02.2015 17:36
...,,. Ale najważniejszy był dla niej tata, o czym świadczy to, że nie odeszła od niego, choć niejeden z jej kochanków jej to proponował...to akurat może świadczyć o wygodnictwie matki i o strachu przed opinią publiczną na której jej pewnie zależało skoro uwierała ją łatka nieślubnego dziecka.Dobrze że uważasz że mama krzywdziła tatę bo to prawda.Zdrady z powodu zachcianek których ojciec nie spełniał????/Każda wymówka jest dobra by się puszczać.Moja mama jest podobna wiekowo do twojej o latach 60 opowiadała wiele razy.Mimo że były to lata biedne,lata ciężkiej pracy były one pełne muzyki, spotkań towarzyskich,rozmów,planów dla ludzi młodych.Twoja mama żyła z łatką nieślubnego dziecka,twój ojciec z łatką rogacza a ty z łatką dziecka którego matka się łajdaczy.Dwie łatki załatwiła wam twoja mama.Dobrze że tata przed śmiercią, po latach upokorzeń doczekał się że popyt na mamę zmalał .

Komentarz doklejony:
..,, oczekiwała od taty spełniania wielu jej zachcianek (co było trudne, biorąc pod uwagę, że mowa o latach 60., 70., 80.) Stąd też wynikały jej liczne zdrady......///////.. miała to, co sobie wymarzyła - tata spełniał jej zachcianki, mimo że to były czasy niesprzyjające spełnianiu zachcianek..".
8767
<
#28 | 67eve dnia 17.02.2015 18:17
1234554321

Cytat

..,, oczekiwała od taty spełniania wielu jej zachcianek (co było trudne, biorąc pod uwagę, że mowa o latach 60., 70., 80.) Stąd też wynikały jej liczne zdrady......///////.. miała to, co sobie wymarzyła - tata spełniał jej zachcianki, mimo że to były czasy niesprzyjające spełnianiu zachcianek..".
- tata spełniał zachcianki, ale mamie i tak było ciągle mało.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 17.02.2015 19:36
Są różne życiowe historie. Gdyby wszystko było tylko czarno -białe, o ile łatwiej byłoby żyć. Czasami czynnikami scalającymi takie małżeństwa są różne niuanse charakterologiczne... Ktoś ma mnóstwo cierpliwości, trudno go zranić, albo ma wręcz ukryty masochizm... Oczywiście to ekstremum, ale jednak istnieje. Taką parą była Kalina Jędrusik i Stanisław Dygat.. Gdy ona przyprowadzała do domu kochanków, zamykali się w jej sypialni, a on siedział w "stołowym" popijając wino. Jednak nic nigdy ich nie rozdzieliło i oboje twierdzili że są super szczęśliwym małżeństwem. Z resztą tacy byli, do samej jej śmierci.
5808
<
#30 | Nox dnia 17.02.2015 21:24
..,, tata udawał[!], ze go to nie rusza. Taki zawsze był - cierpliwie i z klasą znosił krzywdę wyrządzaną mu przez mamę... tamtej nocy coś w nim pękło i nie mógł wytrzymać.,,,"-tak wygląda szczęśliwy człowiek który przejawia skłonności masochistyczne?Ta jedna noc została zauważona przez córkę a ile było nocy kiedy ona spała a ojciec miał świadomość że żona się bawi.To już nie ma znaczenia po tylu latach.Tak zdecydowali i tego się trzymali.Dygat był starszy od Jędrusik o 16 lat i nie był zainteresowany erotyzmem więc kiedy przestał być ,,wydolny"wspólnie ustalili że dają sobie wolność.Ponoć nigdy go fizycznie nie pociągała .
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 17.02.2015 21:35
Dziewczyno... O czym tu teraz? Masochiści płaczą, bo tak trzeba...To jedna z ich ról...
Kto ci naopowiadał, że Dygat nie był zainteresowany erotyzmem... Rozśmieszyłaś mnie... Przepraszam..
8767
<
#32 | 67eve dnia 18.02.2015 15:16
Tata nie był masochistą, po prostu kochał mamę. Ważniejsze od tego, że go zdradzała, było dla niego to, że wracała. Każdy powrót mamy traktował jako zwycięstwo nad kochankiem.
1088
<
#33 | torf dnia 18.02.2015 15:34
Kochana autorko dziwnie się tu zachowujesz na innym portalu obrażasz ludzi kpisz z nich i wyśmiewasz,jesteś zwolenniczką nie wybaczania zdadzaczom choć sama zdradziłaś.Życie twojej matki to patologia w najczystrzej postaci
8767
<
#34 | 67eve dnia 18.02.2015 16:07
torf

Cytat

Kochana autorko dziwnie się tu zachowujesz na innym portalu obrażasz ludzi kpisz z nich i wyśmiewasz,jesteś zwolenniczką nie wybaczania zdadzaczom choć sama zdradziłaś.
Nie jestem zwolenniczką wybaczania zdrady i uważam, że mama krzywdziła tatę. Owszem, sama kiedyś zdradziłam, ale już nie jestem z tym mężczyzną i nie prosiłam go o wybaczenie.
9561
<
#35 | Woland dnia 18.02.2015 18:10
67eve

Cytat

sama kiedyś zdradziłam, ale już nie jestem z tym mężczyzną i nie prosiłam go o wybaczenie.

To że nie prosiłaś ma świadczyć o Tobie źle czy dobrze, bo sam nie wiem. Z patologii wyszłaś, patologię powielasz :niemoc
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 18.02.2015 19:31
Rozumiem motywy opisania tej historii. Przemijanie czasu i chęć pogodzenia się z przeszłością. Ale jedno wydaje mi się fałszywe albo nagięte do twoich życzeń czy potrzeb. Jest pewna zasada dotycząca mówienia o swoich problemach, doświadczeniach, przeżyciach. Sprawdza się ona na różnych terapiach, grupach samopomocowych, dyskusyjnych itp. Zawsze mówi się o swoich i tylko swoich uczuciach, przeżyciach.
Dlatego kłuje w oczy Twoje usprawiedliwianie matki (mimo twierdzenia, że nie usprawiedliwiasz jej zdrad) i wizerunek szczęśliwego po latach ojca. Osobiście wielkie znaczenie miałaby wypowiedź Twojego ojca jak przeżył tyle lat i jak poradził sobie z tym koszmarem (o ile w ogóle nic nie zostało mu z tej przeszłości- a śmiem twierdzić że zawsze coś zostaje).
Wybryki Twojej matki i postawa Twojego ojca na pewno wywarły wpływ na twoje życie. Wybielanie teraźniejszości na zasadzie żyli długo i szczęśliwie to nie rozliczenie się z Twoimi osobistymi demonami. Myślę, że mimo Twoich dobrych chęci nie tędy droga.
8767
<
#37 | 67eve dnia 19.02.2015 00:40
apologises

Cytat

Osobiście wielkie znaczenie miałaby wypowiedź Twojego ojca jak przeżył tyle lat i jak poradził sobie z tym koszmarem (o ile w ogóle nic nie zostało mu z tej przeszłości- a śmiem twierdzić że zawsze coś zostaje).
W zeszłym roku wprost go zapytałam - mówił, że był szczęśliwy za każdym razem, gdy mama wracała do niego od kochanka i teraz też jest szczęśliwy.

Komentarz doklejony:
Najważniejsza dla niego było, by nie odeszła. Powrót po zdradzie oznaczał dla taty, że mama nie odejdzie.
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 19.02.2015 13:38
Twój ojciec przeżył te lata tylko dla Twojej matki i dla Ciebie. Przeżywał cały swój ból, rozterki, odtrącenie w samotności. Musiał bardzo szybko uzależnić się od Twojej matki, że strach przed odrzuceniem i jej odejściem przejął kontrolę nad jego życiem. Poświęcił swe potrzeby, ego, nawet poczucie męskości dla jednego-bycia potrzebnym Twojej matce. Wyparł wszystkie dawne uczucia i emocje jakby ich nie było, ale one istniały. Teraz też istnieją, choć z jakiegoś powodu skrywa je pod maską szczęścia. Pamiętasz go jako ojca, który zawsze był przy Tobie, na którego mogłaś liczyć, który trzymał w ryzach emocje i potrzeby abyś miała rodzinę. Stworzył sobie iluzję, aby mógł funkcjonować, wyparł nawet godność. To piękne, że doceniasz jego poświęcenie, ale czy widzisz ból i strach jaki mu towarzyszył? Ojciec to wszystko skrył ale to było i gdzieś zakopane leży.
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 19.02.2015 16:45
Trochę tu rozmawiamy jak ślepcy o kolorach, bo nie możemy wysłuchać opinii ludzi o których dyskutujemy. I nie chodzi tylko o wypowiedź Twojego ojca, ale matki także. Może to właśnie ona byłaby kluczem do tej "zagadkowej" sprawy Uśmiech Z reszta nie jestem pewna, czy mamy prawo dyskutować o ich wzajemnej relacji beż ich wiedzy i zgody. Tak oto koło się zamyka. Mnie zastanawia coś innego; Dlaczego podjęłaś ten temat, dlaczego się nad tym zastanawiasz, czego oczekujesz od "forumowiczów" ?
Napisałaś, że teraz Twoi rodzice żyją spokojnie i bez "wstrząsów", więc po co te retoryczne pytania i analizy? Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr...No, chyba że chcesz z tej historii wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość? Albo nie daj Boże skopiować jakieś wzorce...
Wiedz, że miłość to nie wielkie dramaty, szarpanina i wystawianie drugiej strony na niezawinione cierpienie, tylko dawanie z siebie maksa żeby w związku wszystko grało. Starać się iść na kompromisy, czasami ugryźć się w język, czasami wybaczać, czasem zapomnieć... Ale nie wyzbywać się godności i szacunku do samego siebie. Chyba, że to właśnie z sobą mamy największy problem... I nie róbmy z nie całkiem zdrowego związku, Szekspirowskiego dramatu, bo życie z założenia nie powinno dramatem być.
Życzę szczęścia, pogody, uśmiechu i wspaniałego partnera, który potrafi Cię docenić i będzie szczęśliwy z Tobą, a nie obok Ciebie.
10937
<
#40 | annahelena dnia 19.02.2015 17:52
Maraykee nie mamy opinii ani ojca, ani matki. Mamy za to opinie dziecka. Dziecka, które żyło w rodzinie, w której jedna strona zdradzała, a druga dała się zdradzać.
Nie kpiłabym tak z historii Ewy, bo jest bardzo ważna.
Tu na forum zazwyczaj pojawiają się osoby zdradzane, albo zdradzające. Wypowiadają się, wylewają swoje żale, a o całej reszcie nie wiemy nic. Większość zdradzanych chce odbudowywać związki, dawać szanse. Skupia się na swoich odczuciach i tym co ONI by chcieli. Nie wszyscy spojrzą na to, jak ich decyzja o pozostaniu wpływa na "aktorów drugoplanowych" : dzieci. Tak jak moi rodzice chcieli za każdą cenę uratować małżeństwo. Tak i rodzice Ewy zostali ze sobą. I nie ważne są teraz powody dla których tak postanowili, ale ważne jest to jak to wpływa na dzieci. Czy większą traumą byłoby życie z jednym rodzicem, czy większą życie posklejanym małżeństwie?
Jednym z głównych przyczyn, które podają ci co są zdradzani by wybaczyć jest ten "bo są dzieci".
A ja odpowiadam sobie w ten sposób: odejdź, "bo są dzieci".
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 19.02.2015 18:11
Wybacz annahelena, ale gdzie ty kpinę wyczytalaś w moim poście? do tego nie mieszaj swojej historii, bo jej nie znam i nie wiem o co chodzi...
Rodzice na temat których się wypowiadamy, nawet nie wzięli na "warsztat" tematu o rozstaniu!! Żyli sobie spokojnie, nie zakłócając życia dzieciom!! Sama autorka tematu napisała gdzieś wyżej, że dopiero jako dorosła osoba zrozumiała, co tak naprawdę działo się w jej domu, a dziś ma chyba 47 lat!
Nie uważasz, że my dziś już nic tutaj nie poradzimy? Że nie ma zastosowania historia o dobrym sąsiedzie, który w porę zadziała w sytuacji gdy za ścianą maltretowane jest dziecko? Teraz tylko żyć własnym życiem i nie rozdrapywać ran! No chyba że masz inny pomysł, to go przedstaw. Chętnie się z nim zapoznam.
Pozdrawiam.
6959
<
#42 | zgryzolowaty dnia 19.02.2015 18:20
Tiaaaa...to wszystko bardzo ładne i piękne...ale kiedys czytałem, jak gościu w testamencie dał kodycyl w s tylu " a żałosnemu babku które przez 30 lat było moją żoną zapisuję pięć pensów, że by wsadziło sobie je w d*** "
ciekawi mnie co ojciec autorkii może zrobić ?
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 19.02.2015 20:59
Ta opowieść ma kilka wymiarów. Jest to dramat trzech różnych osób. Dlatego dziwi mnie jakby bajkowe zakończenie-jest szczęśliwy. Tak jakby 20-30 lat horroru zapadło się pod ziemię. Ciekawe podejście.
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 19.02.2015 21:59
Pogrzebawszy trochę w necie (forum z komentarzami dostępne bez logowania, żeby nie było Z przymrużeniem oka ) czytam i uśmiecham się, jak można inną miarą pomierzyć własnych bliskich, że już o sobie nie wspomnę, a inną obcych Z przymrużeniem oka Ta, która doradza by nie wybaczać (tamto forum), tutaj sielankowo opisuje wieloletnie zmagania ojca z dziadostwem zdrady. Ta, która mówi, że dzieci nie powinny patrzeć na utarczki rodziców, jednocześnie chwali ojca, że ją na to naraził. Jest tego wystarczająco dużo, żeby móc ocenić hipokryzję...
Zresztą, trzeba poczytać, żeby zrozumieć osobę mającą na sumieniu znacznie lepsze niusy w swojej przeszłości Z przymrużeniem oka
3739
<
#45 | Deleted_User dnia 19.02.2015 22:35
Apologises napisał

Dlatego dziwi mnie jakby bajkowe zakończenie-jest szczęśliwy. Tak jakby 20-30 lat horroru zapadło się pod ziemię.

Bo to jest bajka ale taka jak u braci Grimm...
1088
<
#46 | torf dnia 19.02.2015 22:37
Czytam tamto forum i dlatego tu zwróciłem uwagę.
9314
<
#47 | zatracony dnia 19.02.2015 22:38
Jest szczęśliwy że całe życie dostawał po rogach?Pierwszy raz się z takim czymś spotykam...:kapitulacja
Dla mnie ta historia to jakaÅ› masakra.
11986
<
#48 | mononabis dnia 19.02.2015 22:40
Nie lubię takiego gadania i staram się zawsze unikać takich stwierdzeń, bo to wkurzające dla innych, ale dziś jednak to powiem "a nie mówiłam?".
Dziwiłam się Wam, że piszecie na tym wątku, bo ja od razu napisałam, co sądzę o autorce. Ani mi się śniło produkować się na tak podejrzanym wątku.
[***]
Cały ten jej wpis jest przecież tak niedorzeczny, że na milę śmierdzi zdegenerowanym umysłem.

Dlaczego nie piszecie tam, gdzie warto, tylko zawsze koncentrujecie siÄ™ na dziwolÄ…gach?
Ja myślę, że ta kobieta ma ze sobą jakiś problem- może to, jak napisałam wcześniej [***] albo chora niedołężna kobieta stojąca nad grobem i w taki sposób rozliczająca się z życiem, może to właśnie ona tak żyła, jak ta niby domniemana jej matka? Przecież nikt normalny nie pisałby takich idiotyzmów.
Dobranoc.

Mimo wszystko proszę o powściągnięcie emocji. To, co pod gwiazdkami trafia na śmietnik.
JW
9314
<
#49 | zatracony dnia 19.02.2015 22:46
Mono ma racje.
Nie piszmy tutaj by nie napędzac chorej wyobrażni czy czegoś tam też chorego.
8767
<
#50 | 67eve dnia 20.02.2015 15:18
JakichWiele

Cytat

Pogrzebawszy trochę w necie (forum z komentarzami dostępne bez logowania, żeby nie było smiley ) czytam i uśmiecham się, jak można inną miarą pomierzyć własnych bliskich, że już o sobie nie wspomnę, a inną obcych smiley Ta, która doradza by nie wybaczać (tamto forum), tutaj sielankowo opisuje wieloletnie zmagania ojca z dziadostwem zdrady. Ta, która mówi, że dzieci nie powinny patrzeć na utarczki rodziców, jednocześnie chwali ojca, że ją na to naraził. Jest tego wystarczająco dużo, żeby móc ocenić hipokryzję...
Zresztą, trzeba poczytać, żeby zrozumieć osobę mającą na sumieniu znacznie lepsze niusy w swojej przeszłości smiley


Umiesz czytać ze zrozumieniem? Nie chwalę ojca za to, że mnie naraził na to. Wprost przeciwnie za to, że starał to przede ukrywać.
Sama uważam, że zdrady nie powinno się wybaczać, ale staram się zrozumieć swych rodziców.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?