Zdrada - portal zdradzonych - News: Ciężko to nazwać czymkolwiek, a co dopiero zdradą.

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Ciężko to nazwać czymkolwiek, a co dopiero zdradą.Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęMam do was pytanie. Nie zostałem zdradzony jednak wydarzyło się w moim życiu coś na co nie mogę znaleźć odpowiedzi. Stwierdziłem, że tylko na tym forum są ludzie, którzy potrafią rozgryźć czym dana osoba się kieruje i w jaki sposób myśli. Z góry przepraszam za szczegółowość. Jednak zawsze chcę oddać najdokładniej każdy szczegół, który może być istotny. Ja 27 lat, ona 24 lata. Pracowałem w firmie x, gdzie miałem kontakt mejlowy i telefoniczny z dziewczyną z innego oddziału. Od pierwszego telefonu spodobało mi się w jaki sposób mówi więc postanowiłem zaznajomić się z jej facebookiem. To był strzał w dziesiątkę. Doprowadziłem do spotkania na piwko, ale z jeszcze jedną koleżanką r11; nie dało się tego obejść. Po całym spotkaniu spytałem się czy spotkamy się gdzieś sam na sam. Dostałem wtedy wymijającą odpowiedź więc odpuściłem. Po kilku tygodniach kontakt przypadkowo się odnowił. Rozmowy na fb, spotkanie w jej miejscu pracy na rozmowy, wyjście na piwko. W krótce okazało się, że mam ofertę pracy za granicą. Przez to nie poszedłem na szkolenie po którym mieliśmy większą grupą iść do pubu. Wyszło jednak tak, że poszedłem z nimi po jej namowach. Jak później się okazało był to przełomowy moment, ponieważ tam zacząłem się jej podobać. Dnia następnego bez większego przekonania spytałem się czy wyjdziemy razem na piwo, gdzie głównym temat nie będzie wspólny mianownik zwany pracą. I że mimo mojego wyjazdu za 3 dni może nie ma to sensu, ale raz się żyje. Zgodziła się. Spotkanie jak spotkanie r11; miłe. Wyjechałem do pracy i nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy non stop pisać z sobą. Dużo rozmów o początkach r11; jak mnie zbyła, kiedy zwróciła na mnie uwagę. Rozmowy o przeszłości w związkach ( jest 2 lata po trudnych relacjach z kolesiem, który był chorobliwie zazdrosny ). Opowiadała też jaki target ją podrywa ponieważ ubiera się jak dziunia r11; obcasy, szminka, blond. Generalnie jest to maska, którą przybiera bo ma niską samoocenę. Tak czy inaczej r11; burzliwe rozmowy o wakacjach, o tym że jak przyjadę to musze ją przytulić bo bardzo to lubi. Ciągłe troska jak w pracy mi się układa itp. Itd. Nie oddam całości relacji, ale było czuć mega chemie i że jest zafascynowana moją osobą. Podkreślała, że wcześniej nie spotkała chłopaka, który potrafi szczerze słuchać i rozumie kobiety. Że bardzo docenia moją zaradność r11; brak ojca sprawił, że szybko musiałem dorosnąć emocjonalnie i nie tylko. Po 3 tygodniach przyjechałem do Polski. Mieliśmy już ustalone, że widzimy się jednego dnia. Przyjechałem do niej ( mieszka sama ) i tak jak ustaliśmy r11; pojechaliśmy na zakupy do ikei, następnie zamontowałem jej karnisz, zrobiliśmy sushi i następnie wypiliśmy po 3 piwka. Jako, że byłem autem to zostałem na noc. Nie chciałem by za szybko coś się wydarzyło, więc było tylko buzi buzi. Rozmowy do późnej nocy i ciągle upominanie się o przytulanie ( chyba bardzo tego potrzebuje bo mieszka sama od 4 lat ). Dnia następnego miły poranek, Potem odwiozłem ją na uczelnie, a sam szykowałem się do wyjazdu. Po ponownym wyjeździe rozmowy jeszcze bardziej rozkwitły. Komplementy typu, że wyglądałem bardzo męsko jak montowałem karnisz, że mam ładne ciało i że dawno nikt jej tak nie wzruszył jak ja w momencie, z troską przynosiłem jej piwo, gdy się kończyło ( kolejna teza, pokazująca, że jest wrażliwa a nie dziuniowata i że potrzebuje bliskości ). Planowanie wspólnego czasu po powrocie najbliższym ( zaplanowany za 2 tygodnie od wyjazdu ). Rozmowy na temat początków, gdzie potwierdziło się, że na tym spotkaniu szkoleniowym 7 stycznia spodobałem jej się. Jakieś rozmowy na temat zbliżeń, wspólnych wakacji i multum innych ciekawych rzeczach. Było czuć, że jej zależy bo zazwyczaj ona zaczynała pisać. 5 dni po moim wyjeździe czyli w ostatni piątek poszła na imprezę z dwiema koleżankami. Mimo pisaliśmy co jakiś czas na fb. Dnia następnego wszystko było normalnie. Napisała nawet rwczoraj żona była max wiernar1;. Odnosiło się to do tego, że jej koleżanka całowała się z kimś. Jakoś w trakcie rozmowy spytałem się jak postrzega wierność wobec nas. Zdziwiło ją to pytanie i spytała czy ja właśnie pytam się o chodzenie przez facebooka. Powiedziałem, że tylko mnie to ciekawi bez zbędnych zobowiązań. Jakoś w końcu odpowiedziała coś w stylu r Spałam z Tobą przytulona, i bym miała mieć w ****, że się z kimś całowałeś? To nie logiczne by byłor1; Napisałem, że dziękuję za szczerość, a pytałem z ciekawości czystej. Koniec tematu i dalej normalnie miło itp. Itd. W niedzielę znowu było super normalnie. Ustalanie konkretów co do spotkania za tydzień, odliczanie dni. Później wyszło, że może nie wpadnę bo problem z autem wyskoczył. Pytała czy autokarem nie wpadnę albo samolotem. Wyszło, że drogo jest i że ona tez się nie szarpnie by wpaść. Nie martwiliśmy się jednak na zapas. W poniedziałek zdawkowe rozmowy r11; coś mi nie pasowało. Aż w końcu we wtorek dostałem wiadomość od niej o godzinie 10 rano. - Tomek przepraszam, ale nic z tego nie będzie. Zbyt się różnimy i dzieli nas zbyt wiele kilometrów. Zrozumiałam to dopiero wtedy, gdy spytałeś mnie o wierność. Jesteś super facetem i jestem pewna, ze kogoś znajdziesz Dzięki za wszystko i życzę powodzenia buźka Zamurowało mnie... - Czułem , że coś jest nie tak. Gwoli ścisłości, to pytanie nie było zobowiązujące. Zwykła ciekawość. Mimo wszystko staram się to zrozumieć. Czułaś się w pewien sposób ograniczana... Wierzę, że odnajdziesz w końcu spokój - Wzajemnie Po pracy około 20 napisałem. - Wracam z pracy. Po drodze zahaczam o sklep. Idę się myć, ogarnąć trochę i zasiadam do komputera by przeczytać co Agatka napisałar30; Tak właśnie wyglądał ostatni miesiąc. Dlatego jest mi bardzo dziwnie teraz. Została naruszana jakaś harmonia. Wcześniej za bardzo żyłem emocjami i nic oprócz tego co udało mi się wystukać bym nie stworzył. Pozwolę sobie jednak napisać teraz kilka zdań. Być może momentami nieskładnych. Zacznę od Twojego pożegnania/informacji r11; rJesteś super facetem i jestem pewna, że kogoś znajdzieszr1;, serio? To brzmi co najmniej jak z taniej produkcji filmowej. Nie jestem gówniarzem by karmić mnie takimi słowami . Jedyne czego bym mógł oczekiwać przy zakończeniu naszej znajomości jest szczerość, której nijak nie dostrzegam w Twoich rsłowachr1;. Mam dwie teorie co jest powodem takiego stanu rzeczy. - Jesteś tą osobą, którą widać na pierwszy rzut oka. Tą Agatą, która nie bez powodu dostaje niemoralne propozycje. Jednym słowem jak to sama określasz - dziunia. To by tłumaczyło chwilowe zabawienie się mną i kokietowanie. - Inna teoria. Jesteś osobą, którą sobie wyobrażałem, gdy pierwszy raz Ciebie usłyszałem, gdy rozmawialiśmy ostatnimi czasy na fb i wreszcie, kiedy widziałem Ciebie w nocy bez makijażu, szczęśliwą, spokojną i potrzebującą bliskości drugiej osoby. Jednak przez długi czas żyłaś w innym świecie i przeraziło Ciebie co się dzieje między nami. Stąd takie zachowanie. Jak sama widzisz, są to dwa odmienne poglądy, a zarazem jednakowo prawdopodobne. Jednak bliższa jest mi ta druga. Dlaczego? Sama prześledź nasze rozmowy. W jaki sposób pisałaś, jak się szczerze cieszyłaś, jak odliczałaś termin spotkania. Tego nie mogłaś rgraćr1;. Nie kokietowałaś, byłaś sobą. Może właśnie taka jesteś? Wystraszyłaś się mojej fikcyjnej chęci zadeklarowania uczuć. Poznałaś mnie już trochę i dziwne, że nie dostrzegłaś jak ja na to patrzę. Jak sama pamiętasz, miałem wątpliwości jaki to ma sens przez dzielące nas kilometry. Poza tym mam wyobraźnie i wiem, jak wyglądają takie relacje. Mimo wszystko było nam chyba bardzo miło więc po co się martwić na zapas? ( Poniekąd są to Twoje słowa ). Jak się mylę to napisz to, a ugryzę się w język. Jeżeli jednak jest jak ja myślę to nie rób gwałtownych ruchów i pozwól, że przy długo wyczekiwanym spotkaniu zweryfikujemy czy musimy się obawiać. Jest jeszcze trzecia teoria. Znudziłaś się moją osobą. Pokrywa się z dwiema poprzednimi. Jak by nie było, to proszę Ciebie o szczerość i nie zasłaniaj się tym co napisałaś. Oboje wiemy, że zbyt twardo stąpam po ziemi, a co za tym idzie nie jestem zaborczy i zazdrosny. Tym bardziej w takich okolicznościach, co odnosi się do mojego pytania o wierność. Agata odpisała - Po prostu uważam, ze nie jesteśmy dla siebie - do siebie nie pasujemy. Lubię cię, bo jedno drugiemu nie przeszkadza. Głupio by było psuć to teraz twoimi insynuacjami na mój temat - Heh, czyli co było grą, a co nie? A wszystko zepsuć chcesz teraz Tyr11; rdzięki za wszystko i życzę powodzeniar1;. Jednoznaczne, koniec znajomości. Bardziej się nie da zepsuć. Mało istotne. Dziękuję za to, że napisałaś cokolwiek, bo jak wiemy, czasami wolisz zamilknąć niż napisać, że ktoś ma się odwalić. Mimo wszystko żałuję, że długo mnie zwodziłaś bardzo ciekawą relacjąr30;. Kiedyś piwo obowiązkowe - może opijanie Twojej nowej pracy, za którą trzymam kciuki. Dostałem tylko taką odpowiedź r11; Ok ;) Mam nadzieję, że ktoś będzie potrafił wyjaśnić co taka osoba ma w głowie. P.S. Może oddam też jak mój dobry kolega, który wyjechał ze mną widział jakie mamy relacje i był w większym szoku niż ja. Stwierdził, że jestem zbyt dojrzały emocjonalnie i takiej osoby muszę też szukać. P.S. 2 A to słowa mojej siostry. rTy jesteś bardzo mądrym facetem. Ideał dojrzalszych kobiet. Kiedyś się nie opędzisz od bab. Ale taką odpowiedz jak twoja może przyjąć tylko bardziej doświadczona osoba. Jesteś zakładnikiem swojego rozumu i dobroci.r1;
5808
<
#1 | Nox dnia 13.02.2015 18:16
do czego potrzebne ci jest analizowanie czegoś czego tak naprawdę nie było.Zawarłes znajomość z dziewczyną i kontynuowałeś ją na odległość.Nie złożyłeś żadnych konkretnych deklaracji/ona też/jednakże zapytałeś ją o wierność wobec ciebie,wyłącznie z ciekawości.Jako kto??wierność do kogo /ciebie jako....kumpla z pracy skoro nie o bycie chłopakiem chodziło?Kiedy coś tam odpowiada ty stwierdzasz że to koniec tematu,ciekawość zaspokojona.Czyli... nie interesuje cię jako partnerka.Jak na osobę ,,dojrzałą emocjonalnie"/co chyba normalne w wieku 27 lat/ zabawa w ,,fikcyjną deklarację uczuć"jest moim zdaniem niedojrzała.Albo się deklarujesz albo nie.Dziewczyna się odsłoniła a kiedy doszła do wniosku że nie ma co liczyć na to samo od ciebie grzecznie się wycofała pisząc że jesteś fajnym chłopakiem.Ty zaś odwdzięczyłeś się nazwaniem ją dziunią chociaż sama ci powiedziała że to poza.Twoja siostra może mieć rację że nie opędzisz się od bab -wystarczy jednak tylko to że jesteś facetem.Ją pytasz co było grą?
11986
<
#2 | mononabis dnia 13.02.2015 19:35
Nie wiem dlaczego uważasz, iż ta dziewczyna grała? Chyba dodajesz sobie do waszej relacji za dużo znaczeń ukrytych. Nie kombinuj więc za bardzo, bo sam zamotasz się w swoich domysłach, a przecież wiadomo, że najciemniej jest zawsze pod latarnią.
Twoja wersja zdarzeń jest taka, jaką nam przedstawiłeś, ale ja jestem pewna, że gdybysmy mogli zapytać o waszą sprawę tę dziewczynę, to ona opowiedziałaby nam całkiem inna historię.
Spróbowałam wczuć się w jej sytuację i wydaje mi się, że ja nie odbierałabym Ciebie zbyt poważnie. Masz skłonności do mitomanii, do jakiejś dziwnej nadinterpretacji zdarzeń. Ja widziałabym jakiegos faceta, który zawraca mi głowę, ale chyba nie potrafiłabym zakumać o co właściwie mu chodzi. Niby on pisałby do mnie, ale nie wiedziałabym po co i dlaczego właściwie on to robi. Musisz zrozumieć, że ta dziewczyna nie siedziała w Twojej głowie i trudno, żeby mogła domyślac się Twoich intencji wobec niej, tylko z ducha świętego. Nawet, jesli ona czegoś się domyslała (a raczej na pewno tak było, bo tępa przecież nie jest), to przecież cięzko jej było wychodzić przed szereg, szczególnie że jest ona kobietą. No bez przesady- emancypancja nie poszła jeszcze aż tak daleko, by dziewczyna nagle przestała być mentalna dziewczyną, chyba że Ty uznajesz teorię gender.
Normalnie więc przecież było. Moim zdaniem, coś tam między wami zaledwie się zaczynało, ale realia waszej sytuacji, odległość itd. wyraźnie nie sprzyjały rozwojowi tej znajomości. Oboje jesteście dość skryci i przeciągaliście linę, każde w swoją stronę, aż w końcu dziewczyna dała za wygraną i postanowiła wycofać się z dziwnej znajomości. Może zaczęła już czekać na wiadomości od Ciebie, może zaczęła żyć w napięciu, że co to będzie, jeśli nagle zamilkniesz, jak ona miałaby zachować się w takiej sytuacji, czy miałaby prawo rozliczać Ciebie z czegokolwiek, co robić i co mysleć?
Dziewczyna ta, byc może, w jakis sposób zaczęła więc angażować się w tę znajomosć, a ponieważ większosć ludzi, raczej nie lubi się męczyć, toteż niektórzy potrafią w odpowiednim momencie wycofać się z czegoś, co trapi ich i męczy.
To trochę tak, jakbyście oboje wylali dziecko wraz z kapielą, chociaż w wanience nawet dziecka jeszcze nie było.
Ty czegoś od niej chciałeś, ale ze zrozumiałych względów wolałeś za bardzo się nie wychylać- ona mogła mysleć dokładnie tak samo, jak Ty, szczególnie że wcześniej była z jakimś nieciekawym gościem.
Daj sobie spokój z tą dziewczyną, bo ani Ty nie masz jej nic do zaoferowania, ani ona Tobie.
Nie macie żadnych podstaw do tego, byście mogli roić sobie w głowie jakies plany na rozwój waszej znajomości. Nie zdążyliście zżyć się ze sobą, nie znacie się przecież wcale. A na dodatek od samego początku przekonaliście się, że nadajecie na różnych falach. Jakim więc cudem mieliście się dogadać?
A jeśli chodzi o grę- to raczej Ty grałeś, a przecież jesteś facetem, więc inaczej powinieneś zabrać się do tej sprawy- a teraz dziwisz się, że dziewczyna poddała się i dla własnego dobra postanowiła zakończyć dziwny układ. Ja też tak bym zrobiła, gdybym była na jej miejscu- jednak zaznaczam, że mogę się mylić. Bazuję tylko na Twoim opisie.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 13.02.2015 19:36
Na etapie początkowego iskrzenia nie jest się imo do końca szczerym - nie odkrywa się wszystkiego, co w duszy gra. W obawie, w nadziei....W końcu jednak zdecydowała Ci się otwarcie powiedzieć, że...to nie to. I tyle. Skończyło się, zanim się zaczęło...bywa.
Moim zdaniem określanie jej dziunią jest nie na miejscu - nie znasz jej i tylko z powodu odtrącenia Cię od razu rzucasz epitetami dyskredytującymi (wcześniej blond i szpilki Ci nie przeszkadzały, jak rozumiem?). Niesmacznie to brzmi i wygląda, że urażone ego daje o sobie znać Z przymrużeniem oka
12051
<
#4 | Tomekk123 dnia 13.02.2015 20:21
Dziękuję za odpowiedzi. Jednak albo źle coś napisałem, albo nie zrozumieliście wszystkiego.

Sugerujecie, że bawiłem się, że nie dałem jej odczuć moich zamiarów. Nic bardziej mylnego - doskonale wiedziała, że nie szukam żadnej przygody. Rozmawiając o wspólnym spędzaniu najbliższego czasu w Walentynki, jej przyjeździe na kilka dni do mnie. Jestem osobą ciepłą i doskonale wiedziała co mi w głowie gra. Ona odwdzięczała się tym samym. Dlatego nie mogę pojąć jak z dnia na dzień coś "prysło". Tym czymś były liczne rozmowy przez fb czy telefoniczne. Trochę wyglądało to jak początki związku. Jeżeli chodzi o kwestię wierności to było to pytanie było poruszone z ciekawości. Chciałem wiedzieć na czym stoimy. Po wszystkim napisałem, że dziękuję za szczerość bo spotkałem się z różnymi ludźmi i taka odpowiedź bardzo mnie satysfakcjonuje - chyba jest to, też pokazanie, że wiąże z nią plany?

Co do oburzenia odnośnie DZIUNI. To ona sama siebie nazywała dziunią. Ja jak mogliście przeczytać podałem to jako jedną z teorii, czemu tak się stało. Jednak w dalszej części napisałem wyraźnie, że uważam ją za inną osobę. Chciałem by przyjęła, którąś z tez.

Szpilki mi nie przeszkadzały ani na początku ani teraz. Nie wiem skąd wniosek, że było z nimi coś nie tak?

Mam nadzieję, że wyjaśniłem nieścisłości, które zagościły w waszych głowach po przeczytaniu mojego wpisu. Czy na podstawie tego możecie rozjaśnić co mogło się stać z dnia na dzień? Jak z bardzo otwartych, szczerych relacji wyszło takie coś.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 13.02.2015 20:33
Gdyby mnie zapytał ktoś na kim mi zależy " co myślisz o wierności, pytam z ciekawości" to zacząłbym myśleć intensywnie czy nie pyta o przyzwolenie na skok w bok.
12051
<
#6 | Tomekk123 dnia 13.02.2015 21:02
Wiecie co, ja raczej z tamtego dialogu odebrałem, że za szybko na takie pytania. W tym kierunku bym się skłaniał. Ja tą ciekawością zacząłem się ratować by nie czuła się osaczana.
11986
<
#7 | mononabis dnia 13.02.2015 21:04
Mówi się, że jeśli w związku nie wiadomo o co chodzi, to że na pewno chodzi o pieniądze albo o kogoś innego. Jednak w waszym przypadku, to byłaby chyba mocno przesadzona nadintepretacja. Chociaż z drugiej strony, to może nie tak do końca? Są bowiem w roku dni bardzo szczególne, dni szczególne dla osób, które są ze sobą w jakimś związku albo chcą zacząć być ze sobą w związku. Do takich dni zaliczają się: sylwester, weekendy, walentynki, 8-go marca, urlopy, jakieś wspólne rocznice czy chociażby urodziny lub imieniny jednej ze stron. Normalną sprawą jest, że w takich dniach, jesli ludzie są ze sobą naprawdę, a ich związek opiera się na uczciwych fundamenntach, to czy ludzie ci snuja plany na przyszłe zycie, czy nie snują, to jednak w takich właśnie dniach, za wszelką cenę chcą być razem. Skoro ona wymiękła tuż przed walentynkami, na które umawiała się z Tobą, to znaczy, być może tak właśnie jest- biorę pod uwagę to, co napisałeś przed chwilą (daję temu wiarę, więc tak teraz uważam), że aż do ostatniej chwili wahała się, co ma zrobić. Wygląda na to, że stała wobec jakiegoś wyboru, czyli mówiąc wprost, był jakiś inny, który też o nią zabiegał albo ona była wręcz z kimś innym od samego początku. Gdbyby ta dziewczyna była sama, to spotkałaby się z Tobą w walentynki, chociażby po to, by nie siedzieć w domu samotnie, gdy inne jej koleżanki spotkają się ze swoimi facetami. To raczej logiczne. Ona natomiast ostro z Tobą zerwała, bo wiedziała, że nie rozdwoi się w tym dniu i gdyby wybrała Ciebie, to mocno nagrabiłaby sobie u tego drugiego faceta. Może nawet bała się, że go straci, jesli wywinełaby mu takie świństwo w tak szczególnym dniu?
Tak więc, jesli jest tak, jak się domyslam, to wniosek z tego nasuwa się oczywisty- tamten był numerem pierwszym (może dlatego, że był na miejscu), a Ty byłeś kołem zapasowym, numerem drugim (może dlatego, że byłeś tym na odległość).
Tak czy siak, daj sobie z nia spokój, bo uwierz mi- gdybyś był tym wymarzonym dla niej i tym wyśnionym, to ona na pewno nie zostawiłaby Cię na walentynki i z powodu odległości.
Po prostu średnio jej się spodobałeś, jako facet, a to, że była dla Ciebie miła o niczym nie świadczy. Liczą się czyny. Nie zostawia się kogoś, na kim człowiekowi zależy na walentynki ani na sylswetra czy też inne tego typu dni. Dobrze więc, że są te walentynki, bo przynajmniej wiesz, na czym stałeś. Głowa do góry.
12051
<
#8 | Tomekk123 dnia 13.02.2015 21:26
Dziękuję za ten wpis. Dobrze, że udało się wyjaśnić nieścisłości odnośnie mojego podejścia. Kwestia innego chłopaka nie do końca jednak pasuje - za dużo czasu poświęcała mi - całe dnie potrafiliśmy pisać i to dzień po dniu. Jednak chyba jedyną słuszną teorią jest fakt, że nie byłem w jej typie, mimo pisania czegoś innego. Sama miała pewnie mętlik w głowie i nagle ją olśniło, że to nie to. Jednak nigdy nie dowiem, się czemu z dnia na dzień tak wyszło i że stała się taka oschła w ostatnich dialogach.
11986
<
#9 | mononabis dnia 13.02.2015 21:28
I wiesz? Może ten jej były (o ile oczywiście on jest jej byłym?może facet pojęcia nawet nie ma, że jest jej byłym?)wcale nie miał zespołu Otella, tylko zwyczajnie miał podstawy do tego, by być podejrzliwym w stosunku do panny, która preferuje styl ubierania się i malowania, wypisz wymaluj, galerianek?
Daj sobie spokój albo pojedź jutro tam, gdzie ona mieszka i może zobaczysz na własne oczy, jak panna ta idzie rozanielona w objęciach jakiegoś faceta. Potem wróć spokojnie do domu i Bogu dziękuj, że nie zaangażowałeś się w tę znajomość jeszcze bardziej.
12051
<
#10 | Tomekk123 dnia 13.02.2015 21:49
Jeżeli tak jest, to musiała stworzyć najbardziej wiarygodną fikcję jaka jest tylko możliwa. I dziwne by było, że tworzyła to już przy pierwszych rozmowach, gdzie była w ogóle zainteresowana mną. Wszystko było spójne. Wspólne znajome z pracy też by musiały brać udział w tej szopce. Wiedziały o naszych relacjach.
Jeszcze raz dziękuję. Może kiedyś wszystko się wyjaśni jakoś. Do tego czasu będę zachodzić w głowę jak mogłem dać się tak omotać i źle odbierać intencje.
11986
<
#11 | mononabis dnia 13.02.2015 22:07
Przeczytaj sobie historie na tym portalu, a ja zapewniam Cię, że po takiej lekturze, niewiele Cię już w zyciu zadziwi. Ludzie potrafią tak kłamać, że w głowie się nie mieści, jednak na szczęście, zdarzają się od czasu do czasu takie dni w roku, kiedy wychodzą na wierzch różne brudy.
Zawsze patrz na czyny i odnoś je do konkretnych sytuacji, a jesli na dodatek, będziesz potrafił odróznić fakty od poboznych swoich zyczeń, to wcale nie będziesz musiał aż tak bardzo głowić się nad niektórymi rzeczami. Bo to czego człowiek by chciał, a to jak jest w rzeczywistości, to często dwie całkiem różne sprawy.
Nie twierdzę, że ta dziewczyna kogoś miała albo od jutra zacznie kogoś mieć- ja tylko patrzę na dziwne zbiegi okoliczności (to że akurat jutro są walentynki), analizuję to, co napisałeś i raczej więcej mi nie trzeba, by wiedzieć.
A nawet, jesli w 100-tu% się mylę, to przecież fakt pozostaje faktem, że gdybyś Ty faktycznie aż tak bardzo spodobał się tej dziewczynie, to ona nie miałaby żadnych dylematów ani wielkiego mętliku w głowie. Nie byłeś w jej typie i tyle albo pojawiłes się nie w tym momencie jej życia, w którym znajomość miałaby szanse zaskoczyć pozytywnie. Tak naprawdę nic nie wiesz o tej pannie- bazujesz tylko na tym, co ona do Ciebie pisała i co do Ciebie mówiła. A koleżanki? Mój Boże- nawet nie wiesz, jakie baby potrafią byc solidarne w takich sprawach.
Nie przejmuj się tym i nie zabiegaj o tę znajomość. Pokazano Ci drzwi przed walentynkami, więc zraniono Cię podwójnie- nie odpuszczaj czegoś takiego. To było chamskie z jej strony, chociaż do bólu szczere. Powodzenia.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?