Rozwód jak wojna 2 | [0] |
whiteangel | 20. Kwiecień |
grzegorz28 | 20. Kwiecień |
Starbuck | 20. Kwiecień |
oszustka | 20. Kwiecień |
rafex | 20. Kwiecień |
bardzo smutny | 01:19:53 |
makasiala | 02:49:51 |
Julianaempat... | 04:15:48 |
Matsmutny | 05:31:04 |
Przegrana | 06:59:26 |
W pełni rozumiem to wszystko o czym piszesz, bo też byłam tą, która widziała świat w odcieniach jedynie biały i czarny. To też był mój pierwszy i jedyny facet pod względem seksualnym, też po wielu latach "chodzenia" pobraliśmy się i miałam nadzieję, że w pełni rozumiemy siebie i to, za co staliśmy się odpowiedzialni, mówiąc sobie "tak".
Nie dziwię się więc, że kiedy ten bajkowy świat poukładania runął, kiedy z białego zrobiło się czarno, nie zostało nic. No bo jak wierzyć w cokolwiek, kiedy ten idylliczny wizerunek drugiej osoby znikł, a on sam stał się pospolity, brudny etc.
Tylko widzisz...Tak naprawdę nikt z nas doskonały nie jest. Nikt nie jest nieomylny. Nikt nie dokonuje jedynie słusznych wyborów. Twój mąż popełnił być może największy w swoim życiu. Być może, ponieważ wiem tylko tyle, ile napisałaś. Nie wiem czy warto mu dać szansę, ale wiem, że warto przewartościować jednak swoje życie i zobaczyć, na czym zależy Ci najbardziej. Warto też przestać widzieć świat w tych czarno-białych odcieniach i to nie tylko, jeśli chodzi o wierność.
Do czego zmierzam...Są zdrady ciągnące się latami, podwójne życie, kłamstwa, czasem nieślubne dzieci. Są zdrady z przemocą psychofizyczną w tle. Są wynaturzenia i socjopatie, manipulowania etc. W takich przypadkach podziwiam tych, którzy potrafią zostać i dać szansę.
Są też zdrady po pijaku, jak Twoja, jednorazowe zaćmienia umysłu, kretyńskie wyskoki bez perfidii, bez celowego ranienia partnera...Tutaj zawsze imo warto zastanowić się nad sobą i popatrzeć raz jeszcze na osobę, która wcale nie musi być ostatnią kanalią, tylko dlatego, że rzeczywiście zabiła w nas tę idealistyczną wizję świata, w którą wierzyliśmy.
Popełniamy błędy, marta25, mylimy się, dokonujemy fatalnych czasem wyborów...
Może warto jednak spojrzeć na takiego ułomnego człowieka, z którym coś tam przeżyliśmy i zastanowić się czy naprawdę jest niewart by mu wybaczyć, jeśli dotychczas nas nie zawodził?
Może warto schować swoją urażoną dumę i przewartościować wszystko?
Może...Sama musisz to ocenić.
Rozumiem, że odkryłaś zdradę niedawno...Daj sobie czas na ochłonięcie, na okiełznanie emocji. Obserwuj gamonia. Rozmawiaj z nim. Zweryfikuj czy mówi całą prawdę o jednorazowym wyskoku, czy nie było ich więcej. Patrz, kim jest, co robi, by to, czego stał się sprawcą, jakoś poukładać na nowo...
Na decyzję będzie czas potem, kiedy będziesz potrafiła odpowiedzieć sobie na szereg pytań i zastanowisz się nad sobą. Na pewno nie teraz.
Anioł...Nie jest nim. Ale może jednak daleko mu do diabła
Z tym ,że przy tym myśleniu nie jestem ja to nie ta Marta
Cytat
Marta25 tu nie chodzi o ochotę, musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto być z osobą, której mózg pod wpływem alkoholu spływa do jaj? Zawsze uważałem, że jednorazowy skok w bok i to pod wpływem alkoholu każdemu może się zdarzyć a do tego jest zdradą zupełnie innego kalibru niż wielomiesięczny romans z układaniem sobie planu dnia pod kochanka.
Możliwe, że Twój mąż w związku z zarażeniem Cię w HPV w końcu zacznie trzeźwo myśleć i przed kolejnym skokiem zastanowi się 100 razy.
Myślę, że powinnaś wydrukować z internetu zdjęcia narządów płciowych zainfekowanych różnymi syfami i powiesić mu nad łóżkiem i może jeszcze na lodówce, żeby każdego ranka wiedział czym to grozi
Zemścić się zawsze możesz ale czy to nie będzie kolejny cios dla Ciebie?
Nie wszyscy przecież mamy qrewski charakter
Pozdrawiam
Zdrada za zdradę to nie jest moje oblicze wiernym pozostaje się do końca.....
Dzięki za wasze opinie miłego dnia :*
Rado możliwe może też wytatuować mu narządy na klacie, te zainfekowane tylko PO CO?
Marta jest dobrym ojcem, miałaś wątpliwości że coś jest nie tak po ślubie? Jak dla mnie głupi, debilny nieprzemyślany wyskok. Jestem zwolennikiem dawania szansy i uwierz. Mogło być gorzej. Być może nigdy nie pogodzisz się z tym co Ciebie spotkało. Być może. Lub ... z czasem to co się wydarzylo będzie bladło w wyobraźni. Powtarzam głupi nieprzemyślany wyskok.
Można wierzyć w reinkarnację, w kota i w to że jest się kochanym.
Można. Ale czy trzeba?
Wiesz tylko to co on Ci powiedział i w to wierzysz. To dobrze bo go kochasz i ani przez chwilę nie pomyślałaś że kłamie.
Większość ludzi tutaj już ślepo nie wierzy.
Wierzą tylko w to co widzą i mają potwierdzone. Ja też się do nich zaliczam.
Uważam, że nie jest najgorszym zbłądzić, najgorszym jest oszukiwać i grać rolę życia przed niczego nie świadomym partnerem.
Żeby wybaczać to trzeba wiedzieć co.
A czy ty wiesz co masz mu wybaczyć?
Czy to jest ten syf którym Cię zaraził, czy może kłamstwa którymi Cię darzył tyle czasu.
Czy tak ochoczo chciała byś tego dziecka gdybyś wiedziała?
Zmierzam do tego, że z tym wybaczaniem to ja bym poczekał.
Jaką masz pewność po tym co Ci zrobił, że teraz już Cię kocha i mówi prawdę?
Podpowiem ŻADNEJ !
Ja na twoim miejscu bym zaczął myśleć czy aby na pewno nie nakarmił Cię bajeczką w którą uwierzyłaś.
Jak to sprawdzić? właśnie jak?
I tu zaczyna się prawdziwe życie.
Żeby za 2-5 lat znowu Ci czegoś nie wyznał.
Musisz go obserwować i zacząć sobie przypominać przeszłość, czy wracał na noc do domu, może był okres że często wracał nad ranem, stroił się jak wychodził z domu, siłownia,solarka itp.
Te dwie kreseczki zmienią twoje życie, ale czy zmienią twojego partnera?
Prawdą jest że miłość jest ślepa.
Powodzenia.
Komentarz doklejony:
Dodam jeszcze to, że mi i pewnie wielu innym ludziom po przejściach teraz wydaje się to takie wszystko naiwne. Popełnialiśmy te same błędy co autorzy historii. Tak samo wierzyliśmy, tak samo czekaliśmy. I co?
Każde z nas przestało mieć tą beztroskość, tą taką wiarę w uczciwość innych.
Ty Marta25 właśnie dołączyłaś do nas. Od teraz zaczniesz się dystansować.
Może napiszę wprost.
Jaką masz pewność, że on nie ma albo nie miał kochanek???
On Ci tak mówi? Ha ha ha
Mi jest łatwiej nie wierzyć w to czym Cię karmi. Tobie trudniej.
Poczytaj trochę historii na tym portalu, to może twoje oczka otworzą się bardziej.
Tacy ludzie zrobią wszystko, żeby nas oszukać. Może to dziecko to on chciał po to żeby Cię zatrzymać w razie wpadki.
Bądź ostrożna. Lata lecą.
To nie jest dla mnie koniec świata,,,,z tego lekcję wyniosłam...
Życie różne scenariusze pisze ,a co ma dla mnie czas pokaże
To co zabija związki po zdradzie i wybaczeniu to właśnie brak pewności dokonanego wyboru ograniczone zaufanie rozpamietywanie próby zamiecienia problemu pod dywan.
Teraz wwasz związek będzie obarczony dodatkowym ciężarem, którego przedtem nie było. Nie będzie łatwiej.
Cytat
Milordzie, a Ty znowu wszystko przez pryzmat siebie. Zaprawdę powiadam Ci: tolerancja alkoholu i to co można w stanie upojenia robić jest sprawą indywidualną, nie wszyscy mają tak jak Ty
Są tu ludzie medycyny, to może ktoś się wypowie - zarażenie HPV miało wyjść na jaw po 4 latach, tymczasem zazwyczaj organizm sam zwalcza tego wirusa w ciągu 1-2 lat...
Cytat
Zazwyczaj, ale jednak zdarza się, że jego określone typy wywołują w perspektywie długofalowej określone zmiany z rakiem szyjki macicy włącznie.
Tak że Woland ma rację. Ja akurat należę do tych z gatunku Milorda .
Piszesz że miłość wygasa Marto. Bo to co zrobili działa na nasze uczucia jak gaśnica, już nie zależy, coś straciliśmy. Po co nam ktoś taki? Prawie każdy miał takie dylematy.
Nie oczekuj że minie po kilku miesiącach od dowiedzenia się. To dlugi proces. Czasami zmiany w związku naszym postrzeganiu partnera stają się nieodwracalne. Czasami udaje się zbudować coś nowego. Nie ma reguły. Najprościej pisze się na swoim przykładzie. Nie wiem ile razy miałem ochotę spakować żonę i zawieźć do łajzy. Ale najważniejsze przestać pielęgnować w sobie wilka. Nie znaczy że nie masz o tym myśleć że masz o tym zapomnieć. Mamy prawo pamiętać mamy prawo być wściekli i czuć żal. Ale mamy też prawo być szczęśliwi. Z nimi lub bez nich. Wiem łatwo powiedzieć po kilku latach PO ale każdy z nas to przechodził. I rozwód to nie jedyne rozwiązanie Ty sama musisz ocenić wszystkie ZA i PRZECIW, a czy można być PO z naszym katem i być szczęśliwym?
Można można też czuć się kochanym. (wiem dla nie których - BREDNIA),
Granicę wydaje mi się wyznaczyłaś masz prawo nie chcieć. Ale pisał o tym kiedyś nasz kolega Ramirez. Żal że się nie spróbowało. Pomimo starań zdrajcy.
A gdyby zona nie była tak nadgorliwie wierna... to przecież pomyślałaby, że takie ustrojstwo sama złapała, nie powiedziałaby nic mężowi i oboje z głęboko skrywanym poczuciem winy, nadal kochali by się miłością czystą, dziewiczą i szaloną.
Stara prawda mówi: nadgorliwość gorsza od faszyzmu najwyraźniej w wierności też
rado co ty piszesz: "zdjęcia narządów płciowych zainfekowanych różnymi syfami i powiesić mu nad łóżkiem" nie wyobrażam sobie poranku z zasyfionymi ci.......pami nad głową brrrr.
Ale... gdyby była taka czyściutka, zdrowa, wygolona... nad głową albo pod głową... o poranku i o zmierzchu... to jak najbardziej. ALE NIE Z JAKIMŚ SYFEM - to przecież można jakiejś impotencji dozgonnej dostać i jaki wtedy byłby z niego pożytek?
Ok w takim razie skoro chłop lubi qrewki po pijaku to Marta25 powinna ponapychać mu gumy w każdą kieszeń z podpisem ,,dbaj o swoją wątrobę i moje zdrowie''.
Cytat
Zawsze podziwiałem "bohaterstwo" nie puszczania się. Tylko jak można żałować, że się nie puszczało na lewo i prawo?! A wielkość? Raczej grubość, bo ta jest istotna - długość raczej bywa bolesna przez te otarcia ujścia szyjki macicy ;-)
Gorzej, jak się dziewczyna do teraz zastanawia, czy z większym czasem nie byłoby zabawniej, skoro takie coś nam opowiada... Tauma? No, dramat prawdziwy, ta niewiedza... ;-)
Człowiek jest istotą słabą, ulegającą pokusom rozmaitym. A tworząc rodzinę, zakładamy optymistycznie, że w naszych słabościach będziemy się też wspierać wzajemnie. Do czasu, gdy to co robi partner niszczy nas i rodzinę.
Może czas wyrosnąć z dziecięcego przekonania o nieskazitelnym księciu? A ten kolejny, co to może się kiedyś pojawi - chcesz być aresztowana za pedofilię? ;-)
Bo szansa na to, że dziewicem będzie - praktycznie żadna. Z jednej strony masz męża, co przed ślubem poszedł w tango - ale że zawiódł oczekiwania, to już nie można go kochać, i trzeba zmienić na takiego, co miał ich setkę przed Tobą, Marta? Co tam setkę?! Mam kumpla, który mawiał: "Znasz studencką statystykę? Jedna laska wyrwana i zaliczona przez sobotni weekend - i by się nie spotkać z nią już nigdy więcej - co tydzień inna."
I co wtedy, jak się zakochasz w kimś takim? Mąż na out, ale męska **** dostanie swoją szansę - bo to takie będzie znowu romantyczne, te zakochanie, te motyle w brzuchu? A dziecko - z łaski zobaczy czasem ojca? Albo i nie... jak znam życie...
Dziewczyno - czas wydorośleć, bo nam tu smutnym Harlequinem pojechałaś. Przed Tobą odpowiedzialne zadanie zapewnienia opieki dla dziecka i wzajemnej z mężem. Wzięłaś go za męża na dobre i złe.
Ale może tak na prawdę, teraz dopiero pojawił się dobry pretekst, by móc bez wyrzutów doganiać liczniki koleżanek, by po kilku latach miłości seksualnej, poszukać sobie nowej miłości seksualnej - bo ta jedna się dawno może skończyła i znudziła - i nie była w stanie przekształcić się w coś bardziej dojrzałego, pełnego. Jest pretekst - teraz tu na forum potrzebne jest tylko potwierdzenie tego, że czas na zmianę faceta - i lecimy w długą, jak te tysiące panienek barowych, przesiadujących w knajpach i czekających na kolejnego księcia z bajki... Gorzej, gdy kiedyś wysypie nas opryszczka - będzie kolejny pretekst, i kolejny...
:szoook
Cytat
:rozpacz
Wiernym pozostaje siÄ™ dla siebie, nie dla kogoÅ›!
Nie jesteś wierna, by świat Cię za to oklaskiwał - tylko robisz tak, bo wierność jest wartością niezmienną, szlachetną - by każdego ranka móc stanąć przed lustrem i móc spojrzeć na siebie bez skrzywienia.
Cytat
Zakładam nawet, że się ucieszyłaś.
Bo jest nareszcie wspaniały pretekst, by z nim zerwać.
Bo miłość - taka prawdziwa - jest de facto... bezwarunkowa do pewnego momentu. Ale moment ten musi być bardzo istotny. A co nam tu opowiedziałaś? :rozpacz A w zasadzie skrzywdzone silne EGO opowiedziało... i się obraziło na męża, jak śmiał, królową śniegu, w tak niezręcznej sytuacji postawić.
Miłość nie powinna być dziecinna - że och, brzydalu, byłeś w burdelu, to już cię nie kocham, idź precz... zabieram swoje zabawki i idę na swoje podwórko. Dziecko to też nie jest lalka z podwórka.
Czas teraz to przemyśleć, bo źle się stało - ale wierz mi - zawsze może być gorzej. Bo liczą się tak na prawdę intencje - a nie koniecznie same czyny - alkohol działa różnie na każdego.
A jeśli jesteś już stary i po tylu latach zrozumiałeś, ze tak wygląda życie, to życzyć tylko takiego życia Twojej córce, synowi, czy kogo tam masz...wnukom
A Ty jako ojciec będziesz klepał po głowie swoją córkę i powtarzał jej, że co z tego, że jej mąż chodzi do burdelu, przecież mają dziecko...
Przez chwilę myślałam, że sobie jaja robisz, pisząc coś takiego, ale widząc ile czasu poświęciłeś i ile akapitów na ten post to jednak musi być prawda. Z całego serduszka życzę tego samego Tobie i Twojej rodzinie.
Komentarz doklejony:
Marta25 burdele uzależniają...
pyra co ty pleciesz, cóż to za życzenia, bo wyłożył kawę na ławę...?
Ramirez pięknie wyczuł wasze intencje, ma dobrego nosa, widać że pies na baby :brawo
Ale powiem wam... lubię takie, które szukają pretekstu bo mąż lata temu był w burdelu, kiedy jeszcze nie był mężem.. bo jest kierowcą i z założenia jak marynarz na każdym parkingu ma tirówkę.. bo patrzył z bokowca na inną lub nie patrzył wcale.. bo zmęczony w sypialni zasypia - pewnie zmęczył się innymi lub całą noc dokazywał - pewnie ma wprawę od innych....
Lubię takie.. porządne, z zasadami.. swing.. swing.. takie biedne, bo taki los.. wierne ideałom.. swing.. swing.. one nigdy nie widziały, nie zaznały.. swing.. swing.. ich nie interesują takie rzeczy, nawet się brzydzą... swing.. swing..
:brawo
Ramirez, dobrymi chęciami piekło zostało wybrukowane. No też mi coś- napisałeś tak, jakbyś z kicią zamienił się na rozum. A może się zamieniłeś?
Cytat
Można we własnym umyśle tworzyć iluzję człowieka idealnego, bez skazy. Można zbudować takie wyobrażenie czegoś idealnego. I można się po czasie zderzyć ze ścianą, gdy zbudowane wyobrażenie, nie bardzo pasuje do realiów życia.
Tu wyobrażenie legło w gruzach - już nie ma ideału, jest więc... "już nie kocham", ale... tego wyobrażenia - ten mężczyzna nigdy nie miał nic wspólnego z tym wyobrażeniem.
Dziecko mówi wtedy: - odchodzę!
Zupełnie nie jest ważne, jakim ten facet jest człowiekiem, skoro psuje tak bardzo... wcześniejsze wyobrażenie.
Tak jak napisałem wyżej - miłość jest w gruncie rzeczy bezwarunkowa. Spotykasz rozwodnika/rozwodniczkę, chcesz się zakochać i się zako****esz, i zupełnie powiewa Ci wtedy to, że kiedyś sypiali z innym człowiekiem, a często z przypadku po jednej randce, w imię bardziej higienicznego onanizmu. :cacy
Bo jak kochasz, to nie ma to żadnego znaczenia.
Ale możesz w umyśle zbudować sobie kolejne wyobrażenie człowieka idealnego, a potem jak życie będzie to weryfikować, szczególnie po wizycie w kibelku tuż po - i będziesz cierpiała, bo jakże to odbiega od tego, kim miał być ten książę w naszym umyśle.
Żona wtedy mówi - zmieniłeś się, kiedyś byłeś inny - mówi to człowiekowi, który zazwyczaj baranieje słysząc takie słowa, bo on ma o sobie mniemanie o stabilności zegara kwarcowego, w pierś się będzie uderzał przysięgając, że nic a nic się nie zmienił, że zawsze taki był jak jest. Oto problem tkwienia w iluzji naszego umysłu.
Więc tym bardziej godne pogardy jest zakochanie się w iluzji -nasze EGO to bardzo łatwo uczyni im większe i rozdmuchane, a gdy ta przestaje być piękną - zabieramy zabawki (dziecko) i idziemy na inne podwórko.
Kosmiczna niedojrzałość, aż boli patrzeć. :rozpacz
Analogicznie - z drugiej strony, żona po porodzie utyła, o siebie dbać, może pochwa przestała być tak fajnie ciasna jak kiedyś, do tego pieluchy i ten obrzydliwy z nich niemowlęcy zapach - tak samo niedojrzały facet powie: "zmieniłaś się, kiedyś byłaś piękna, tak wspaniale się bawiliśmy, zobacz w jakie bagno mnie wpakowałaś z tymi pieluchami - ale wiesz - mam inne oczekiwania i poznałem fajną laskę - żegnaj więc".
Znając polską medycynę od podszewki, stawiam 50% na 50%, że te HPV mogło być równie dobrze od ginekologa, np. przez wcześniejsze badania kontrolne sprzedane. Prostytutki też chodzą do tych samych ginekologów co i Wy, drogie panie. Skoro taką żółtaczką można się w szpitalu zarazić, sepsą, gronkowcem... :szoook
Cytat
Dzięki za świąteczne życzenia Chciałbym mieć dziecko, nie mam, pechowy jestem, rok po rozwodzie - może czas zacząć się rozglądać?
A reszta - jest bez znaczenia - bo tak na prawdę, to dobieramy się w pary dla realizacji wzajemnego pozytywnego egoizmu, i te związki są udane, gdzie w realizacjach tego egoizmu panuje równowaga, na zasadzie: ty dostaniesz "na jeźdźca", ale za to pomyjesz mi okna
Jaki facet będzie chodził na obiad do speluny baru mlecznego, jak w domu będzie czekać na niego zawsze pyszny obiad jaki lubi? Chyba tylko idiota wiecznie głodny eksperymentator... Więc drogie panie - nie przesadzajmy z domową tyranią, to i problemu takiego nie będzie.
Asvokat_D,
Cytat
Hi, hi...koneserzy wiedzą, że takie hipokrytki są najlpsze
Jak przyjdzie co do czego, to są bez zahamowań, a mniejsza szansa, że się wyda